Recenzja Aquenrala
Opowieści z Nowej Republiki zostały wydane w 1999 roku i były ostatnią antologią opowiadań jaka pojawiła się na półkach księgarń. I choć nowe krótkie historie wciąż pojawiają się chociażby na łamach Insidera lub jako dodatki do oryginalnych wydań niektórych książek za oceanem, Del Rey konsekwentnie ignorował prośby fanów i wydawał jedynie pełnowymiarowe powieści. Co prawda pojawiło się zbiorcze wydanie Zaginionego plemienia Sithów Millera czy Gwiazda śmierci duetu Reaves i Perry (której było bardzo blisko do serii Opowieści z...), jednak to wciąż nie było to, czego wszyscy oczekiwali.
Wszystko zmieniło się przy ogłoszeniu nowego planu wydawniczego, kiedy to zapowiedziano nową serię antologii, która będzie ponownie składać się z pięciu tomów. Opowieści z Sojuszu Galaktycznego recenzowaliśmy przeszło dwa miesiące temu, na horyzoncie można już dostrzec nadchodzące premiery Opowieści ze Starej Republiki, Opowieści z Nar Shaddaa oraz Nowych opowieści z Imperium, a dzisiaj skupimy się na drugim tomie zatytułowanym Nowe opowieści łowców nagród.
Wydane w 1996 roku, Opowieści łowców nagród fani gwiezdnowojennych książek powinni pamiętać doskonale. Przedstawiały przygody szumowin, które przybyły na wezwanie lorda Vadera w Imperium kontratakuje; mogliśmy poznać historie Boby Fetta, IG-88, Dengara i reszty jakże ciekawych postaci. Nowa antologia nie ma elementu osiowego, który spajał jej poprzednika - historie wydają się być wybrane dosyć losowo, ich akcja dzieje się w wielu różnych erach historii galaktyki, a sami (anty)bohaterowie nigdy nie mogliby się nawet spotkać. Nie jest to wielka wada, jednak odbiera trochę przyjemności z czytania (no i staje się problemem, gdy chcemy położyć tom na półce, gdzie układamy książki chronologicznie).
New Tales of the Bounty Hunters pod redakcją Paula S. Kempa to zbiór opowiadań najlepszych pisarzy, jacy kiedykolwiek tworzyli jakiekolwiek historie o odległej galaktyce. Opowieści z Sojuszu krytykowałem za straszny skład redakcyjny (dalej się zastanawiam kto przepuścił przez proces wydawniczy książkę z tekstami Hambly, Cunnigham i Whitney-Robinson?), ale tutaj nie mogę na ten temat złego słowa powiedzieć. Stover, Luceno, Allston, Zahn i Kemp to znani i lubiani autorzy, którzy ostatnimi czasy wciąż wydają nowe powieści, ale powrotów Karen Traviss, Michaela Stackpole'a albo A. C. Crispin się nie spodziewałem.
Potencjalna siła zbioru opowiadań okazała się być jego największą słabością.
To nie tak, że wszystko było źle. Części składowe Nowych opowieści... są solidnymi i świetnie napisanymi opowiadaniami, jednak po takich nazwiskach można byłoby spodziewać się czegoś... większego i lepszego? Nie ukrywam, że podchodziłem do lektury bardzo entuzjastycznie i oczekiwałem czegoś, co wgniecie mnie w fotel, jednak ostatecznie najwyraźniej zabrakło czegoś magicznego, co miały antologie sprzed 15 lat (a nawet i pierwszy tom nowych Opowieści pod redakcją Johna Jacksona Millera). Szeroki przekrój przez cały świat Gwiezdnych wojen wcale nie pomógł książce i pokazał gigantyczne różnice w warsztatach różnych pisarzy. Po lekturze ma się wrażenie, że do tej pory lubiani autorzy przestają być na górze listy ulubionych.
Jeżeli miałbym podsumować recenzowany zbiór, nie zawiodłem się jedynie na Jamesie Luceno, który napisał świetne opowiadanie o kolaborantach z Brygady Pokoju podczas wspólnej misji z wojownikami Yuuzhan Vongów. Bogactwo nawiązań, lekki styl i zwinnie prowadzona fabuła okazały się być rzeczami, które wyróżniły opowieść o nieznanym nikomu wcześniej najemniku bez nazwiska. Przyjemne w odbiorze były również opowiadania Aarona Allstona (który opowiedział o przygodach Jaga Fela w czasach, gdy ten był łowcą nagród), Grega Keyesa (opowieść o Ravie uwikłanym w wojnę między Sojuszem Galaktycznym a Sithami Dartha Krayta), Ann Crispin i Shane'a Diksa (chociaż użył łowcy z nielubianej przeze mnie kreskówki Wojny klonów). Zahn ponownie wykorzystał swoją Marę Jade, która w zasadzie nigdy nie była formalnie łowcą nagród, ale najwyraźniej autor jak bardzo popularny w USA, więc Del Rey chciał skusić starych fanów znanym nazwiskiem. Karen Traviss, jak już zdążyła nas przyzwyczaić, opisała z tysiącem szczegółów kulturę Mandalorian i przedstawiła Bobę Fetta jako postać praktycznie nieśmiertelną oraz... całkiem inną niż znaliśmy. Może to dobrze, może źle, ale zdaję sobie sprawę, że wielu fanów będzie niezadowolonych z tego niszczenia mitu.
Natomiast największym zawodem było dla mnie opowiadanie Matthew Stovera (na całe szczęście było najkrótszą opowieścią), który zaplątał się w dziwacznym cross-overowym łączeniu swoich poprzednich książek, wplątując w fabułę starych bohaterów i okraszając wszystko pseudofilozoficznym bełkotem. I gdy Zdrajcę czy Punkt przełomu naprawdę uwielbiam i do tej pory uważam za najlepsze książki spod znaku Gwiezdnych wojen, muszę się niestety zgodzić z głosami wielu ludzi, którzy twierdzą, że po Zemście Sithów Stover zwyczajnie się wyczerpał. Wielka, wielka szkoda i wielka strata dla gwiezdnowojennej litaratury.
Nowe opowieści łowców nagród są potężnym tomiszczem – liczba 695 stron mówi sama za siebie. Dziesięć opowiadań autorów, którzy na okładce są opisani jako New York Times bestselling authors, a którzy mają w swoich dorobkach naprawdę dobre książki, poradziło sobie lepiej lub gorzej z przedstawieniem etosu łowcy nagród. Zbiorowi z pewnością brakuje elementu osiowego, który nadawał charakter pierwszej edycji antologii, ale największym mankamentem jest – o ironio! – lista wybitnych nazwisk. Jeżeli miałaby to być moja pierwsza styczność z gwiezdnowojennymi książkami, z pewnością inaczej bym odbierał i oceniał wszystkie opowiadania, ale przy stu pięćdziesięciu przeczytanych pozycjach inaczej już patrzę na wiele spraw.
Poszczególne opowiadania oceniłbym w przedziale od 3/10 do 10/10, ale ze względu na specyficzną budowę książki (i naprawdę zróżnicowany poziom kolejnych opowieści) uśredniłem ocenę do 7,5/10. Nowe opowieści... na pewno byłyby świetnym początkiem dla kogoś, kto dopiero rozpoczyna przygodę z odległą galaktyką, a starzy wyjadacze znajdą w nich wiele interesujących smaczków i mrugnięć okiem od autorów. Niestety Paul S. Kemp, który przecież jest uzdolnionym pisarzem, nie podołał pracy redaktora, przez co tom jest niespójny i pozostawiający wiele do życzenia. Po przełożeniu ostatniej strony czytelnik ma wrażenie, że zrobiłby to lepiej.
New Tales of the Bounty Hunters
pod redakcją Paula S. Kempa
Del Rey 2013
Everything in Its Right Place: The Tale of Jagged Fel
Allston, Aaron
A Short Story About Love: The Tale of Dengar
Crispin, A. C.
Forced Perspective: The Tale of Cad Bane
Dix, Shane
The Day We Died: The Tale of Calo Nord
Kemp, Paul S.
And Those We've Left Behind: The Tale of Rav
Keyes, Greg
Do Yuuzhan Vong Dream of Bioengineered Sheep? The Tale of Anonymous
Luceno, James
Five-Twenty-Ten: The Tale of HK-47
Stackpole, Michael A.
Back to Where You've Never Been: The Tale of Nick Rostu
Stover, Matthew
The Same Old Story: The Last Tale of Boba Fett
Traviss, Karen
In Which We Meet Mr. Karrde: The Tale of Mara Jade
Zahn, Timothy
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 0,00 Liczba: 0 |
|