Recenzja Lorda Sidiousa
Cała seria „Mighty Chronicles” to jakby adaptacja filmu do przeczytania w pół godziny. Więcej czasu zajmuje przekładanie stron niż samo czytanie. Autorem tej nowelizacji jest John Whitman, znany nam poniekąd z kilku dziwnych tworów w EU, jednak tym razem idzie zgodnie z wyznaczonym mu zadaniem, nie tworzy koszmarów.
Podobnie jak w przypadku innych książeczek z tej serii podstawą są przede wszystkim dialogi, w miarę wiernie oddane. Właściwie największy problem to kilka skróceń i to nie samej kwestii, co raczej wycięcie odpowiedzi. Odpowiedzi te najczęściej nic nie wnoszą, ale jak się zna film prawie na pamięć to odnosi się wrażenie, że czegoś brakuje.
To chyba jedna bolączka tej książeczki. Reszta wynika z przyjętej konwencji. Gdy nie opisujemy dialogów, to raczej akcja jest jedynie wspominana. By lepiej ją pojąć dostajemy obrazek na praktycznie każdej stronie, więc tempo jest niesamowite.
Wizualnie te obrazki są dość ładne, tylko delikatnie pokolorowane na niebiesko, reszta jest czarno-biała. Sprawia to dość intrygujące wrażenie. Ale jeśli już widzieliście książeczki z tej serii, to wiecie, czego się spodziewać.
Ogólnie to mamy skrótową, poprawną
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 6/10 Opis świata: 5/10 Rozmowy: 7/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 0,00 Liczba: 0 |
|