Recenzja Chewie z Wooczego Imperium
Wyobraźnia autorów gwiezdnowojennych nie zna granic. Powieści, opowiadania, komiksy? Nuda! Albumy, przewodniki, słowniki? Wszystko to już było! Może więc… książka kucharska?
W 1998 roku wydano pierwszą, z jak dotąd dwóch, książek kucharskich spod znaku Star Wars. The Star Wars Cook Book. Wookiee Cookies and other galactic recipes jest autorstwa Robina Davisa, ze zdjęciami Frankiego Frankeny’ego, wydane przez Chronicle Books.
Wookiee Cookies zostało podzielone tematycznie na śniadania, napoje, przekąski i dodatki, główne dania oraz desery; zawiera w sumie 29 przepisów. Na samym końcu znajduje się wkładka z naklejkami na pojemniki z przygotowanymi potrawami. Książka jest skierowana do młodego odbiorcy, stąd wstęp traktujący o początkach w kuchni, wiążących się z tym niebezpieczeństwach(pewnie by zamknąć drogę dla ewentualnych procesów) oraz lista potrzebnych przyborów kuchennych. Osoby zaprawione w kuchennych bojach mogą spokojnie wstęp pominąć i przejść od razu do przepisów.
Przepisy są w gruncie rzeczy zupełnie tradycyjne: lista składników, sposób przygotowania krok po kroku, ilość gotowego wyrobu z podanej ilości składników. Również dania, napoje i dodatki nie są niczym specjalnym, choć dla polskiego czytelnika niektóre mogą być nieznane. Niektóre przepisy są bardziej interesujące, inne mniej – to już rzecz gustu. Wszystkie są dość proste do wykonania. Jednak to nie przepisy same w sobie są autem tej książki, także nie przepisy same w sobie świadczą o jej związkach z Gwiezdnymi Wojnami. Tym, co stanowi o całej „gwiezdnowojenności” tej książki kucharskiej są nazwy potraw oraz pomysłowe fotografie będące kompozycją gotowego dania, figurek, elementów scenograficznych, zaaranżowanych w ciekawą i zabawną całość.
Przyjrzyjmy się niektórym z przepisów. Każdy ma swoją nazwę w pewien sposób związany z Gwiezdnymi Wojnami. Czasami jest to zabawa językowa, jak np. Oola-la French Toast, Han-burgers lub Hoth Chocolate, czasem bardziej opisująca: Twin Sun Toast, Greedo’s Burritos. I tutaj trzeba przyznać, że pomijając nazwę, niewiele dań broni się jako nawiązujące do Star Wars. Wyjątkiem pozostanie chyba tylko Twin Sun Toast: tost z dwoma jajkami w środku, wyglądem przypominający dwa słońca Tatooine, i TIE Fighter Ties, czyli kawałek parówki z ciastem tak uformowanym, by całość miała kształt TIE Fightera. Reszta to tylko nazwa i zdjęcie, jak choćby Han-Burgers – najzwyklejszy w świecie hamburger, lecz zdjęcie z nim zaaranżowano jako scenkę w stylu Star Wars: figurka Hana Solo posadowiona na modelu Sokoła, strzela w kierunku szturmowców. Z blastera wylatuje… czerwony promień ketczupu wprost na hamburgera. Inny przykład: Jabba Jiggle to zielona galareta, podświetlona jeszcze od spodu, a na górze figurka Jabby. Każda z tych form – choć nie każde zdjęcia i nie każda nazwa – tak samo mnie bawiły, bo mimo że przepisy nie wydały mi się bardzo interesujące, to pomysłowość autorów wydaje mi się godna uwagi. Szkoda tylko, że nie wszystkie przepisy mają zdjęcie. Czyżby zabrakło pomysłu i została jedynie nazwa?
Książeczka jest wydana ładnie, w twardej oprawie, na kredowym papierze, w formacie nieco większym od A5. Spięta jak kołonotatnik, co znacznie ułatwia jej używanie w kuchni: wiele osób zna pewnie to irytujące uczucie, gdy książka kucharska zamyka mu się akurat wtedy, gdy trzeba coś dodać do przygotowywanego dania.
Głównym zadaniem każdej książki kucharskiej jest gotowanie według zawartych w niej przepisów. Domyślam się, że i ta książeczka ma na celu rozwinięcie umiejętności i wyobraźni kulinarnej wśród najmłodszych. Możliwe, że jest to zachęta do tworzenia własnych przepisów luźno inspirowanych Star Wars i zabawą z jedzeniem, jakkolwiek niekulturalnie by to nie zabrzmiało. Wiele osób potraktuje tę książkę z pewnością tylko jako ciekawostkę i raczej nie spróbuje żadnego przepisu. Nie uważam jednak, by świadczyło to o słabości twórców i powszedniości ich dzieła. Wręcz przeciwnie – dla mnie to książka do oglądania i podziwiana właśnie, nie zaś użytkowania. Jeśli ktoś szuka wiedzy o kulinariach w świecie Gwiezdnych Wojen, będzie srodze zawiedzony. Jeśli ktoś myśli o książce kulinarnej do codziennego użytku, znajdzie wiele lepszych pozycji. Jeśli jednak ktoś jest nastawiony na humor i rozrywkę – Wookiee Cookies spełni oczekiwania w stu procentach.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: /10 Wydanie: /10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 0,00 Liczba: 0 |
|