Eaden wprowadził poprawki podczas gdy Dash pchął manetki. "Outrider" wyskoczył ze studni grawitacyjnej gazowego giganta jak laser przecinający durastalowe lustro i wyleciał w próżnię - tak blisko wrogiego krążownika, że mogli zobaczyć swoje zniekształcone odbicie w jego kadłubie.
- Świetnie! - krzyknął Dash. Statek wibrował z powodu prędkości, grawitacji i ruchu silników. Zacisnął zęby, ale kadłub wytrzymał.
- Mamy sprawny napęd - powiedział Eaden, nie spuszczając wzroku z przyrządów.
- Dawaj. Opuszczamy system.
Wrogi krążownik próbował się odwrócić, ale nie zdążyłby na czas. "Outrider" znalazł się w nadprzestrzeni. Gwiazdy zmieniły się w smugi i chwilę później znaleźli się w normalnej przestrzeni.
- Mój poprzedni właściciel by na mnie nie krzyczał - powiedział Leebo.
Kiedy Dash spojrzał na niego, odzyskując temperament, droid dodał: -Chciałem powiedzieć...
Eaden chrząknął.
Dash odwrócił się do niego. - Co jest?
- Chyba zgubiliśmy Kravengasha - powiedział Nautolanin, swoim spokojnym głosem doprowadzając Dasha do szału.
- Tak? - Rendar sprawdził skanery krótkiego i dalekiego zasięgu. Nie znalazł sygnatury hipernapędu. - Dalej myślisz, że Leebo był złą inwestycją? Gdyby nie on, bylibyśmy plazmą.
Eaden nic nie odpowiedział.
- Co jest, jesteś zbyt uparty na to, żeby się przyznać, że się myliłeś?
- Wcale nie. Zastanawiałem się tylko, czego chciał od nas ten Hox Bilan.
Dash wzruszył ramionami. - O co ci chodzi?
- O kantynę i tych czterech typów, którzy na pewno szukali czegoś, co mamy.
Dash odwrócił się i spojrzał na droida. Nie podobało mu się, dokąd zmierza ta rozmowa.
- Możliwe, że mieli legalny powód...
- A ja myślę, że to dziwny zbieg okoliczności, że Kood Gareeda nie znalazł się na tym statku, chociaż bardzo chciał opuścić Rodię. I to, że lokalny boss półświatka chciał nas zatrzymać kiedy wystartowaliśmy.
Dash zamrugał. Taa. Nie potrzeba było astrofizyka żeby odkryć punkt przecięcia.
- Nastaw na autopilota. Ty, ja i Leebo pójdziemy i utniemy sobie krótką pogawędkę...
- Sprzedał mnie. Wciąż nie mogę w to uwierzyć.
- Tak, tak, już to ustaliliśmy. Idziemy dalej. Dlaczego ten Hox Bilan cię szuka? Aż tak, żeby wysłać człowieka od brudnej roboty i krążownik?
- Nie mam pojęcia. Nic nie zrobiłem... a przynajmniej sobie nie przypominam.
- Co z Gareedą? Czy on coś zrobił?
- Poza tym, że irytował publikę i nie był śmieszny? - droid wzruszył ramionami. - Ale chyba nie był tak kiepski, żeby wydać na siebie wyrok. Chyba nie.
- Jestem ciekaw - odezwał się Eaden - czemu jesteś tak do niego przywiązany?
- Świetnie! - krzyknął Dash. Statek wibrował z powodu prędkości, grawitacji i ruchu silników. Zacisnął zęby, ale kadłub wytrzymał.
- Mamy sprawny napęd - powiedział Eaden, nie spuszczając wzroku z przyrządów.
- Dawaj. Opuszczamy system.
Wrogi krążownik próbował się odwrócić, ale nie zdążyłby na czas. "Outrider" znalazł się w nadprzestrzeni. Gwiazdy zmieniły się w smugi i chwilę później znaleźli się w normalnej przestrzeni.
- Mój poprzedni właściciel by na mnie nie krzyczał - powiedział Leebo.
Kiedy Dash spojrzał na niego, odzyskując temperament, droid dodał: -Chciałem powiedzieć...
Eaden chrząknął.
Dash odwrócił się do niego. - Co jest?
- Chyba zgubiliśmy Kravengasha - powiedział Nautolanin, swoim spokojnym głosem doprowadzając Dasha do szału.
- Tak? - Rendar sprawdził skanery krótkiego i dalekiego zasięgu. Nie znalazł sygnatury hipernapędu. - Dalej myślisz, że Leebo był złą inwestycją? Gdyby nie on, bylibyśmy plazmą.
Eaden nic nie odpowiedział.
- Co jest, jesteś zbyt uparty na to, żeby się przyznać, że się myliłeś?
- Wcale nie. Zastanawiałem się tylko, czego chciał od nas ten Hox Bilan.
Dash wzruszył ramionami. - O co ci chodzi?
- O kantynę i tych czterech typów, którzy na pewno szukali czegoś, co mamy.
Dash odwrócił się i spojrzał na droida. Nie podobało mu się, dokąd zmierza ta rozmowa.
- Możliwe, że mieli legalny powód...
- A ja myślę, że to dziwny zbieg okoliczności, że Kood Gareeda nie znalazł się na tym statku, chociaż bardzo chciał opuścić Rodię. I to, że lokalny boss półświatka chciał nas zatrzymać kiedy wystartowaliśmy.
Dash zamrugał. Taa. Nie potrzeba było astrofizyka żeby odkryć punkt przecięcia.
- Nastaw na autopilota. Ty, ja i Leebo pójdziemy i utniemy sobie krótką pogawędkę...
- Sprzedał mnie. Wciąż nie mogę w to uwierzyć.
- Tak, tak, już to ustaliliśmy. Idziemy dalej. Dlaczego ten Hox Bilan cię szuka? Aż tak, żeby wysłać człowieka od brudnej roboty i krążownik?
- Nie mam pojęcia. Nic nie zrobiłem... a przynajmniej sobie nie przypominam.
- Co z Gareedą? Czy on coś zrobił?
- Poza tym, że irytował publikę i nie był śmieszny? - droid wzruszył ramionami. - Ale chyba nie był tak kiepski, żeby wydać na siebie wyrok. Chyba nie.
- Jestem ciekaw - odezwał się Eaden - czemu jesteś tak do niego przywiązany?
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,00 Liczba: 2 |
|
Stele2011-09-04 18:37:57
Akcja trochę zbytnio goni jak na mój gust, a za fizycznymi dziwactwami w SW też nie przepadam. No ale w końcu to Rendar i Leebo. :D