Nie wszystkie klony są równe. Choć z założenia szturmowcy klony zostały powstały w myśl zasady, widziałeś jednego, widziałeś już wszystkie, okazuje się, że aby wygrać wojnę potrzebne są różnice. Stąd w Wielkiej Armii Republiki ważna była specjalizacja, a nie tylko jednakowe jednostki piechoty. Wśród tych różnych rodzajów klonów powstały rozmaite jednostki choćby klony piloci.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie klony są równe, już na etapie ich tworzenia. Większość została zmodyfikowana genetycznie już na etapie tworzenia. Ale nie wszystkie. Szturmowcy ARC – (Advenced Recon Commandos - Specjalny Oddział Zwiadowczy - SOZ) byli jedynie zmodyfikowani pod kątem przyśpieszenia wzrostu. Są więc prawie wiernymi replikami Jango Fetta, dzięki czemu w ich treningu nie było mowy o szkoleniu w zakresie samodzielnego myślenia, jak to ma miejsce w przypadku innych klonów. Na dodatek aż do bitwy o Geonosis, ARCi były szkolene przez samego Jango Fetta.
Ale choć ARCi są efektywne na polu walki, sprawiają niestety także i problemy, zwłaszcza podczas szkolenia. Sfrustrowani tymi niedogodnościami w dowodzeniu i szkoleniu ARCami, Kaminoanie postanowili stworzyć jeszcze inny rodzaj elitarnych szturmowców – komandosów klonów.
Komandosi Klony są mimo wszystko już ograniczone w pewien sposób na poziomie DNA, ale dzięki zaawansowanemu szkoleniu, są zaledwie krok niżej niż ARCi, jeśli chodzi o efektywność. A to wszystko dzięki zaawansowanemu, wyspecjalizowanemu programowi szkolenia ich do działania w małych jednostkach. Standardowe klony działają najlepiej, gdy walczą w dużym legionie identycznych żołnierzy. Komandosi natomiast są zoptymalizowani pod kątem walki w czteroosobowych grupach. Dla komandosów ich oddział jest przedłużeniem ich samych, jest ich największą bronią.
Tak właśnie wygląda historia jednostek, o których opowiada kolejna gra LucasArts – Republic Commando. Będzie to strzelanka z pierwszej perspektywy, bazująca na 4 osobowej, elitarnej drużynie. Gra składać się będzie z 14 poziomów i będzie dziać się w czasie Wojen Klonów. Należy spodziewać się fragmentów nawiązujących do końcówki Epizodu II, ale należy też się spodziewać wprowadzenia do Epizodu III. Spodziewajcie się postaci, lokacji, a nawet sytuacji z „Zemsty Sithów”. Poprzednie gry tego typu koncentrowały się na przygodach Rycerzy Jedi, tym razem mamy co prawda szturmowców, ale czterech, co powoduje niesamowity klimat tej gry.
Oddział Delta:
W pracach nad grą, LucasArts posłużył się pomocą instruktorów z Navy Seals – specjalnego oddziału amerykańskich marines. Wszystko po to, by gra była bardziej realistyczna i ukazywała mroczniejszą naturę uniwersum Gwiezdnych Wojen. To nie jest gra o księżniczkach czy chłopakach z farmy, ale o bezlitosnych Wookiech, bezmyślnych Geonosjanach czy zabójczych Trandoszańskich najemnikach, którzy strzelają we wszystko co stanie im na drodze. Bohaterami gry jest czterech szturmowców, wchodzących w skład Oddziału Delta.
Szefem oddziału jest RC-1138 znany jako „Boss” (Szef). Jego głos w grze podkładał Tempera Morrison, czyli Jango Fett z „Ataku Klonów”.
RC-1140 czyli „Fixer” – jest zastępcą Szefa, w zespole jest technikiem, specjalistą w zakresie włamywania się do komputerów.
RC-1262 czyli „Scorch” – to specjalista od materiałów wybuchowych.
RC-1207 czyli „Sey” – snajper, lubi czarny humor.
Komandosi Klony mają specjalną zbroję, która odróżnia ich od zwykłych szturmowców klonów. Jest przygotowana na specjalne potrzeby komandosów.
Gra Republic Commando pojawi się w USA 1 marca zarówno na Xboxa jak i PC.
KOMENTARZE (0)