TWÓJ KOKPIT
0

Jake Lloyd :: Newsy

NEWSY (34) TEKSTY (3)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Bai Ling gubi bikini

2016-06-08 22:32:01

Bai Ling słynie głównie z tego, że nie znalazła się w „Gwiezdnych Wojnach” przez swoją sesję w „Playboyu”. Tym sposobem ominął ją ogon życia, ale na planie była. Dalej jej kariera nie rozwijała się zbyt dobrze. Znów jesteśmy w takim momencie, w którym aktorka postanowiła przypomnieć o swoim istnieniu, a że ról nie ma, trzeba mizdrzyć się przed prasą. Najlepiej zrobić to w skąpym bikini i przypadkiem sprawić, by się lekko zsunęło. Efekt murowany. Zdjęcia krążą po sieci, a pięćdziesięcioletnia gwiazda znów jest na afiszach prasy brukowej czy działów bulwarowych witryn internetowych. Zdjęcie nie wymaga już dalszego komentarza.



Skoro jesteśmy przy zdjęciach i gwiazdach „Gwiezdnych Wojen” pozujących w „Playboyu”, to Carrie Fisher również miała podobne przeżycie. Tyle, że w 1983. Miała szczęście, że Lucas wówczas nie wyrzucił jej z „Powrotu Jedi”, wręcz przeciwnie dał złote bikini. No dobra, nie przesadzajmy z tym szczęściem. O dziwo w tamtych czasach Carrie miała głowę na karku. Sesja w „Playboyu” ukazała się w po premierze „Powrotu”, a nawet gdyby Lucas musiał ją wyciąć, to koszty byłby zbyt wysokie. George po prostu postanowił zrobić zatem prequele, zamiast sequeli, a Epizod VII przez lata był filmem, który nie powstanie. Zdjęcia Carrie w „Playboyu” obrosły legendą. Niektórzy podobno byli gotowi bić innych, by je dostać (przyp. red. przynajmniej w wyobraźni autora tegoż newsa). Ostatecznie po latach George’owi przeszło. Carrie ostatnio zagrała w jednym kasowym filmie, teraz gra w drugim, więc nie potrzebuje ściągać bikini przed prasą. Ale czasem wrzuca do sieci zdjęcia i tym razem wrzuciła porównanie. Bardzo mocne zdjęcie, które powstało w muzeum figur woskowych Madame Tussaud. Carrie wczoraj i dziś.

Tak na marginesie, to warto dodać, że dla Kathleen Kennedy złote bikini jest pewnym problemem. Zresztą nie tylko dla niej, dla Mellody Hobson także. Obie nawet rozmawiały z Georgem, że jest to zbyt seksistowskie, ale Lucas stwierdził, że może faktycznie tak jest, ale nie żałuje tamtego wyboru. Zarówno żona, jak i prezes Lucasfilmu przyjęły takie tłumaczenia, z tym, że Kathleen stwierdziła, iż obecnie bikini jest zbyt często eksponowane przy różnych okazjach. Uznała więc, że to będzie ten element Gwiezdnej Sagi, który będą po cichu zwalczać. Jak się da zamieść pod dywan, to tak zrobią, ale w filmie zostanie.

Na koniec małe wyjaśnienia. Gdy ostatnio pisaliśmy tu o Jake’u Lloydzie, wywołało to pewne kontrowersje. Dziś wiemy, że sprawa Lloyda ma drugie dno, niestety smutne, więc przepraszamy urażonych, jak i samego Lloyda. Nie wiedzieliśmy, że sprawa jest aż tak poważna. Aktorowi możemy tylko życzyć tego, by jak najszybciej ponownie zawitał do okruchów.
KOMENTARZE (8)

Lato w Starwarsówku

2016-05-28 06:35:16

Zaczynamy od sukcesu Johna Williamsa. Kompozytor dostał nagrodę AFI za osiągnięcia życiowe. Po raz 44 nagroda zostanie przyznana na uroczystej gali 15 czerwca.

Są już zdjęcia i zwiastun „Inferno” z Felicity Jones. Będzie to zdecydowanie najgłośniejszy obraz z aktorką przed premierą „Łotra”. Polska premiera już w październiku.

Gareth Edwards opuszcza „Godzillę 2”. Nie będzie jej reżyserem. Film został też przesunięty o dziewięć miesięcy, ma trafić do kin w marcu 2019. Nie wiadomo, czy Edwards zostanie producentem obrazu. Sam reżyser twierdzi, że po „Godzilli” i „Łotrze Jeden” jest zbyt zmęczony dużymi produkcjami i potrzebuje wrócić do mniejszych filmów.

Podobnie zachowuje się Colin Trevorrow. Współscenarzysta i reżyser Epizodu IX, a także producent trylogii „Jurassic World” oddał swój inny projekt – „Metronome”. Na pewno pozostanie jego producentem. Może, o ile czas pozwoli, zostanie też reżyserem. Ale dwie sagi są ważniejsze.

Adam Driver ma dwa nowe filmy na tapecie. Pierwszy to legendarne już dzieło Terry’ego Gilliama, czyli „The Man Who Killed Don Quixote”. Prace nad filmem ciągną się lat, podobno ostatecznie ruszą jesienią. Na razie nie wiadomo kogo ma zagrać Driver. Adam także rozmawia ze Stevenem Soderberghiem. Na razie film nie ma tytułu, ale wiemy, że będzie opowiadał historię braci planujących skok podczas wyścigu NASCAR.

Daisy Ridley nie zostanie jednak nową Larą Croft. Ale bezrobocie jej nie grozi. Z jednej strony rozmawiała w sprawie filmu „The Lost Wife” (w Polsce wydano książkę pt. „Wojenna narzeczona”). Teraz też ma wystąpić w nowej, rewizjonistycznej adaptacji „Hamleta” Szekspira. „Ophelia”, jak łatwo zgadnąć, będzie opowiedziana z punktu widzenia Ofelii.
Ale to nie koniec projektów Daisy. Aktorka trzyma się J.J. Abramsa. Abrams zajmie się produkcją filmu „Kolma” (inspirowanego izraelskim widowiskiem telewizyjnym). Będzie to opowieść o dwójce kochających się ludzi, którzy zostają rozdzieleni w wyniku wypadku samochodowego. On zginął, ona przeżyła. Po latach kobieta może dokonać wyboru, albo dołączyć do ukochanego w zaświatach, albo inaczej rozegrać swoje życie od chwili wypadku… Reżyseruje Marielle Heller.

John Boyega będzie króliczkiem. Wystąpi w czteroczęściowym serialu animowanym pt. „Watership Down” na podstawie powieści Richarda Adamsa wydanej w Polsce pt. „Wodnikowe wzgórze”. Serial opowiada o królikach, które muszą opuścić swoją królikarnię i znaleźć nowe miejsce do życia. Oczywiście króliki gadają ludzkimi głosami i takie tam. Poza Boyegą w filmie głosów użyczą James McAvoy, Nicholas Hoult, Ben Kingsley i Gemma Arterton. Pojawiła się też plotka jakoby Boyega miał zagrać w „Black Panther”, ale została już zdementowana.

Skoro jesteśmy przy „Black Panther”, to Lupita Nyong’o negocjuje rolę w tym filmie. Ma zagrać ukochaną bohatera komiksów Marvela. Obraz ma mieć premierę 16 lutego 2018.

Za to z Marvelem żegna się Natalie Portman. Jej postać nie powróci w „Thorze 3”. Thor będzie miał teraz inną ukochaną.

Simon Pegg dołączył do filmu „Terminal”, który jest właśnie kręcony na Węgrzech. Jest to opowieść o płatnych zabójcach, którzy podczas misji poznają tajemniczą kobietę, dalej wszystko się komplikuje. Niby to dreszczowiec, ale może wyjść komedia. Poza Peggiem grają tam też Mike Myers, Max Irons, Dexter Fletcher i Margot Robbie.

Tymczasem rozpoczęły się zdjęcia do „Porno” czyli „Trainspotting 2”. Ewan McGregor po latach wraca do roli, która pomogła mu w karierze. Negocjuje też rolę w filmie „Don’t Make Me Go” Michaela Sucsy’ego. Ma to być opowieść o samotnym ojcu umierającym na raka mózgu, który postanawia zabrać córkę na wyprawę. Będą poszukiwać matki dziewczynki, która dawno ich porzuciła. Jednocześnie Ewan ma zagrać jedną z głównych ról w trzecim sezonie „Fargo”.
W Wielkiej Brytanii miał już swoją premierę kolejny film McGregora. „Our Kind of Traitor” to adaptacja powieści Johna le Carré’a, wydanej w Polsce pt. „Zdrajca w naszym typie”. Niestety na razie nie wiadomo kiedy możemy spodziewać się premiery w naszym kraju.

Liam Neeson, zgodnie z obietnicą przerzuca się na komedie. Co prawda czarne, ale niech mu będzie. Zagra w „In Order Of Disappearance”, będzie to remake norweskiej komedii „Obywatel roku”. Nie wiadomo ile z oryginału pozostanie.

Rose Byrne negocjuje rolę w filmie „Home Again”. Ma to być historia o samotnej matce, wychowującej dwójkę dzieci, która zaczyna życie na nowo w Los Angeles. Wkrótce jednak na jej drodze pojawia się trzech młodych mężczyzn… Scenariusz i reżyseria – Hallie Meyer-Shyer.

Zanim Steven Spielberg rozpocznie prace nad piątym „Indianą Jonesem”, nakręci jeszcze dwa inne filmy. Pierwszy to „Ready Player One” o którym już nie raz wspominaliśmy, ale zaraz po nim Steven rozpocznie kolejny projekt. „The Kidnapping of Edgardo Mortara” to projekt, którym Spielberg interesował się już dwa lata temu, obecnie uznał, że warto jednak go nakręcić. Główną rolę ma zagrać Mark Rylance, z którym Steven współpracował przy „Bardzo Fajnym Gigancie” i „Moście szpiegów”. Oczywiście znając Stevena, dopóki nie pojawi się na planie, wiele może się jeszcze zmienić.

„Księga dżungli” Andy’ego Serkisa została przesunięta na 2018. Sam reżyser, jest zadowolony z tego, twierdząc, że będzie miał więcej czasu na dopracowanie filmu. Jego obraz ma być adaptacją bliższą oryginałowi niż tegoroczna „Księga dżungli” Disneya. Film Serkisa ma być też mroczniejszy i mieć kategorię PG-13. Występują Benedict Cumberbatch, Christian Bale i Cate Blanchett. Serkis wcieli się w rolę Baloo.
Poza tym Serkis wyprodukuje horror „The Ritual” opowiadający o czwórce przyjaciół, którzy w dzikich odstępach Skandynawii znajdują miejsce, gdzie przed wiekami składano ofiary..

Laura Dern zagra w filmie „The Tale”, który wyreżyseruje Jennifer Fox na podstawie własnych przeżyć. Laura wcieli się w Jennifer, która jest dziennikarką i podróżniczką. Pewnego dnia jej matka odkrywa pamiętnik napisany przez Jennifer w wieku 13 lat. Opisuje tam erotyczny, fikcyjny trójkąt między nią a dwoma trenerami. Jennifer tym się zainteresuje, ale zgłębianie przeszłości może okazać się szokujące.

Benicio Del Toro natomiast prawdopodobnie zagra bossa kubańskiej mafii w filmie „The Corporation”. Na razie trwają ustalenia co do produkcji. Jednym z producentów ma być Leonardo DiCaprio.

Domhnall Gleeson za to zagra u Darrena Aronofsky’ego. O filmie na razie nie wiadomo zbyt dużo, nie ma nawet tytułu. Poza Domhnallem gra także jego brat Brian, a także Ed Harris, Javier Bardem, Jennifer Lawrence i Michelle Pfeiffer. Ma to być historia pary, która zostaje wystawiona na poważną próbę przez niespodziewanych gości.

Na koniec smutna wiadomość. Jake Lloyd trafił do szpitala psychiatrycznego. Aktor leczy się na schizofrenię.
KOMENTARZE (9)

P&O 176: Różnica w wieku między Padme a Anakinem?

2016-05-22 08:45:13



W „Mrocznym widmie” i „Ataku klonów” różnica wieku wygląda trochę inaczej. I to budzi pewne wątpliwości.

P: Jaka jest różnica w wieku między Padme a Anakinem?

O: Kiedy po raz pierwszy widzimy Anakina w Mrocznym Widmie, brakuje mu tylko kilku dni do dziesiątych urodzin, więc wciąż ma jeszcze 9. Ale gdy rozpoczyna szkolenie ma już dziesięć lat. Amidala ma w tym czasie 14 lat. Dziesięć lat później, w Ataku klonów, Anakin ma 20 lat, a Padmé 24.

K: Na oficjalnej nie podano dokładnej odpowiedzi na pytanie. Różnica wynosi dokładnie cztery i pół roku, według dziś niekoniecznie kanonicznych źródeł, ale prawdopodobnie zostało to utrzymane. Natomiast najbardziej myląca w tym wszystkim jest różnica wieku między aktorami. Jake Lloyd jest młodszy od Natalie Portman o 8 lat. Hayden Christensen jest od niej starszy o niecałe dwa miesiące. Średnio faktycznie też wyjdzie różnica czterech lat.
KOMENTARZE (11)

„Mroczne widmo” w TVN

2016-01-02 08:07:52



W niedzielę 3 stycznia o 20:00 na TVNie zostanie pokazane „Mroczne widmo”. Powtórka odbędzie się w środę, 6 stycznia o 16:15, także na TVN. W obu przypadkach filmy będą też wyświetlane na kanale TVN HD. Kolejny epizod pojawi się w następną niedzielę, czyli 10 stycznia.

Po uratowaniu królowej Naboo, Amidali (Natalie Portman), uczeń Jedi, Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) i jego Mistrz Jedi, Qui-Gon Jinn (Liam Neeson), unieruchomieni na planecie Tatooine, poznają młodego niewolnika, dziewięcioletniego Anakina Skywalkera. Obdarzony Mocą Anakin (Jake Lloyd), wygrywa swoją wolność w wyścigu i opuszcza dom, by szkolić się na rycerza Jedi. Po powrocie na Naboo, Anakin i królowa Amidala stawiają czoła groźnej inwazji, a dwaj Jedi walczą ze śmiertelnym wrogiem znanym jako Darth Maul. Wkrótce zdają sobie sprawę, że atak jest częścią złowrogiego planu przygotowanego przez Sithów i siły ciemnej strony mocy.

„Mroczne widmo” to pierwszy chronologicznie film otwierający sagę. Wyreżyserowany przez George’a Lucasa miał premierę w 1999. W pozostałych rolach występują: Keira Knightley, Frank Oz, Samuel L. Jackson, Pernilla August, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best i Ian McDiardmid.
KOMENTARZE (28)

Banery i wywiady

2015-11-10 07:22:58

Na początek mamy trzy nowe bannery, które powoli pojawiają się w kinach w USA, oczywiście oprócz plakatów. Jeden jest z Rey, drugi z Kylo Renem a trzeci z Finnem.

Z plotek mamy dwie. Otóż w 2014 pojawiła się informacja, że Judi Dench może zagrać Mon Mothmę w „Przebudzeniu Mocy”. Nic takiego nie ma miejsca. Ostatnio aktorka to potwierdziła i dodała, że nawet nie widziała „Gwiezdnych Wojen”. Żadnej z części.

Bob Iger natomiast wypowiedział się na temat Luke’a Skywalkera. Otóż szef Disneya potwierdza, Luke jest w filmie. Nie ma się co martwić.



Powoli pojawia się coraz więcej wywiadów z twórcami filmu. Pierwszy z nich przeprowadzono z J.J. Abramsem, można go przeczytać tutaj.
Abrams zapytany o to jak się ma fabuła „Przebudzenia Mocy” względem pozostałych filmów, przyznał, że zależało im na tym, by opowiedzieć jedną, zwartą historię, która ma swój początek, rozwinięcie i koniec. Ma też swoją historię do której nawiązuje, a jednocześnie pozostawia pewne wątki, które można kontynuować, zupełnie tak jak to miało miejsce w „Nowej nadziei”. Chodzi o możliwości. W pierwszym filmie Luke niekoniecznie był synem Vadera i bratem Lei, ale jednocześnie nie było to niemożliwe.

Abrams dobrze też ocenia współpracę z Lawrencem Kasdanem. Twierdzi, że właśnie wspólne działanie uczy najwięcej przy opowiadaniu historii. Reżyser jest też wdzięczny Disneyowi, w szczególności Bobowi Igerowi i Alanowi Hornowi, za to jak obeszli się z marketingiem. Bał się, że Disney będzie chciał pokazać i zdradzić za dużo, ale oni szanują wizję dzieloną przez Lucasfilm, by ten film poznać dopiero w kinie. Tyle, że ciężko jest też znaleźć równowagę, bo jeśli pokaże się za dużo, można zniszczyć komuś przyjemność z oglądania filmu, natomiast gdy się pokazuje za mało, mogą cię uznać, za napuszonego palanta. A gdzie jest ta granica? Abrams twierdzi, że na to pytanie muszą sobie odpowiadać przy każdym konwencie i każdej możliwej promocji filmu.

O Epizodzie VIII Abrams powiedział, że scenariusz jest już skończony. Co nie znaczy, że nie będzie wciąż poprawiany, bo to zawsze ma miejsce. W każdym razie mieli spotkania z Rianem Johnsonem i Ramem Bergmanem, pokazywali im zdjęcia, prawie dzień po dniu, gdy kręcono film. Byli częścią procesu powstawania, jako obserwatorzy, co wpływało też na Riana tworzącego scenariusz kolejnego filmu. Oczywiście pewne elementy zostały już wcześniej ustalone, choćby przez Kasdana, takie jak pewne relacje, pewne konflikty czy pytania na które należy odpowiedzieć. Abramsowi zależy na tym, by Epizod VIII był bardzo dobrym filmem, w końcu jest jego producentem wykonawczym, stąd względem Riana Johnsona i jego ekipy zachowano pełną transparentność działań. Johnson natomiast poprosił o uwzględnienie kilku rzeczy w scenariuszu, które przydadzą się potem do jego filmu. Zresztą ten scenariusz dość mocno jest zbieżny z kierunkiem, który wyznaczono „Przebudzeniem Mocy”. Choć to wciąż jest film Riana Johnsona i Abrams nie musi twórcy prowadzić za rączkę czy nadzorować.

Praca nad Epizodem VII nie może być oderwana od pozostałych filmów. To jest siódmy film z dziewięciu (przynajmniej na razie). Ważny przy tym jest tu kanon, który tworzą, co trzeba szanować. Ten film choć opowiada własną historię, nie jest wyjęty z kontekstu.

Początkowo Abrams pracował w z Michaelem Arndtem nad scenariuszem. Mówi, że szybko zdecydowali się do tych sesji dołączyć Ricka Cartera, by projektował wszystko o czym mówią. Wtedy też rodziły się takie pomysły jak choćby nowa ręka C-3PO i tak dalej. Potem, gdy przepisywał scenariusz z Lawrencem Kasdanem, więcej zastanawiali się nad tym jak nakręcić „Gwiezdne Wojny”, nie kolejny film, ale „Gwiezdne Wojny”. Jakie sceny chcą. Chcieli choćby Hana Solo w kostiumie, szturmowca, TIE Fightery. To wszystko wplatali w scenariusz.

J.J. jest też podekscytowany pracą z Johnem Williamsem. On wciąż komponuje używając ołówka, zapisując wszystko na kartce. Potem jedzie się do niego, a on gra melodie na pianinie. Robi to tak, że w głowie człowiekowi wydaje się jakby słyszał całą orkiestrę.

Abrams chwali też swoją obsadę, czyli głównie Daisy Ridley, Johna Boyegę, Oscara Isaaca i Adama Drivera. Jak mówi, od razu angażowano ich do trzech filmów, co najmniej trzech. Czyli po raz drugi nie wprost sugeruje w jednym wywiadzie Epizod X i kolejne.



John Boyega natomiast udzielił wywiadu Hollywood Reporter i Cnet. Aktor patrzy na „Przebudzenie Mocy” jako na swoją szansę. Zdaje sobie sprawę, że te filmy pomogły niektórym aktorom (jak Harrison Ford czy Carrie Fisher, która jednak ostatecznie tę szansę zmarnowała), innym przeszkodziły, ale jakoś wyszli na prostą (jak Ewan McGregor czy Natalie Portman), a jeszcze innym zakończyły (jak Jake Lloyd czy Hayden Christensen). Samego siebie Boyega określa mianem fana, nie tylko filmów ale przede wszystkim gier i Expanded Universe. Dodaje też, że podoba mu się postać Finna i jej rozwój. To szturmowiec, czyli ktoś kto nie powinien pożyć zbyt długo. Niewiele wiemy o przeszłości tego bohatera, ale ciekawe są wybory przed którymi staje i to kim się staje. Zapytany o bojkot „Gwiezdnych Wojen” przez to, że jego postać jest czarna, odparł tylko, że liczby mówią same za siebie. Skoro sprzedaż biletów jest tak fenomenalna, to bojkot chyba nie ma najmniejszego znaczenia. Rodzice Boyegi nie za bardzo znali i rozumieli „Gwiezdne Wojny”. Dla nich najważniejsze było to, że ich syn tam teraz gra.

Sam Boyega przyznaje, że zaczął oglądanie filmów od „Mrocznego widma” i wielce zaintrygował go wówczas Darth Maul. Jednak same prequele, choć mu się podobały, nie wciągnęły go aż tak bardzo. Dopiero gdy zobaczył klasyczną trylogię powiedział sobie „Wow”. Dla niego kwintesencją „Gwiezdnych Wojen” jest humor sytuacyjny. Choćby scena w której Han i Luke odbijają Leię z więzienia, a Han prowadzi rozmowę przez interkom. John uwielbia ten moment.

Mówił też, że Finn ma bardzo dużo wewnętrznej charyzmy, ale nie widać tego od początku. Gdy był przesłuchiwany do „Przebudzenia Mocy” John początkowo odgrywał rolę dramatyczną. Tego wymagał tekst. Jednak potem doszedł do wniosku, że coś jest nie tak. To przecież „Gwiezdne Wojny” i tu trzeba czegoś innego. Wrócił do domu, pooglądał sobie na YouTubie filmiki z castingów Marka Hamilla czy Harrisona Forda, co go zainspirowało.

John twierdzi też, że „Przebudzenie Mocy” jest najbardziej bliskie właśnie do „Nowej nadziei”, ze względu na ton, rytm, ale też dialogi, zwłaszcza te Hana i Luke’a. John sugerował też, że kurtka którą nosił na planie ma jakiś sekret i to nie przypadek, że nosił ją także Poe Dameron (Oscar Isaac). Oczywiście nic więcej nie zdradził.

W przeciwieństwie do Samuela L. Jakcsona Boyega nie mógł wybrać koloru miecza świetlnego. Abrams zrobił to za niego. Sam John żartowałby, że wybrałby czarny. Dodał też, że w tym filmie będzie dużo pościgów, zwłaszcza gonienia za Finnem.

„Przebudzenie Mocy” będzie jego pierwszym filmem „Star Wars”, który zobaczy na wielkim ekranie.

W innym wywiadzie natomiast bardzo się cieszył z tego, że Finn będzie miał swój własny temat muzyczny.



Daisy Ridley także odpowiedziała na kilka pytań Hollywood Reporter, w tym samym wywiadzie. Aktorka wspomina, że już samo dostanie roli Rey było dość ciężkie. Przez siedem miesięcy miała cztery czy pięć przesłuchań i co tu dużo mówić, zwłaszcza te pierwsze nie poszły jej najlepiej. Ale miała w sobie jakieś przeczucie, iż musi ten tekst przeczytać. A gdy już dostała rolę, to przez trzy miesiące musiała milczeć. Przyznała się w domu rodzicom i siostrze, ale na tym koniec. Miała też dużą ochotę, by wcześniej obwieścić światu, ze gra w sadze, ale mama ją przytemperowała. Mówiła, że to trochę jak z ciążą. Trzeba to przejść i przeczekać. Rey jej zdaniem jest przede wszystkim normalną dziewczyną, nie jakąś superbohaterką. Główna różnica między Ridley a Rey polega na tym, że Ridley zna swoją rodzinę i jest z nią blisko.

Przez te trzy miesiące Daisy musiała nabrać krzepy, ale też przytyć do roli.

Na planie Daisy trochę się bała rozmawiać z Markiem, Harrisonem czy Carrie zwłaszcza o klasycznej trylogii. Trochę ją to krępowało. Johna nie, od niego dowiadywała się potem ciekawostek. Za to najwięcej na planie rozmawiała z córką Carrie Fisher, czyli Billie Lourd, która jest w podobnym wieku. Daisy przyznaje, że Billie nie gra młodszej wersji Lei, oraz że nie było w ogóle potrzeby by kogokolwiek obsadzać do tej roli. Jedna Leia wystarczy.

Obiecała też, że dowiemy się kim są rodzice Rey. Oczywiście z filmu.

Daisy przyznaje, że na planie sobie śpiewała i nuciła. I że czasem to przeszkadza innym ludziom. J.J. Abrams zaproponował więc jej zakład, że wytrzyma jeden dzień bez śpiewu.
KOMENTARZE (17)

„Obywatel Kane” i „Star Wars” drugie podejście

2015-10-19 06:51:28 oficjalna



O wpływie Obywatela Kane’a Orsona Wellesa już raz Bryan Young pisał. Tam jednak koncentrował się bardziej na aspektach niefabularnych. Tym artykule postanowił naprawić tamto niedopatrzenie.

„Obywatel Kane” to jeden z tych filmów, który pojawia się na każdej wielkiej liście. Krytycy kochają go, entuzjaści filmów także, filmowcy również. Wydany w 1941 ukazuje życie Charlesa Fostera Kane’a. Kane jest magnatem prasowym luźno bazującym na prawdziwej osobie, Williamie Randoplhie Hearstcie, który przez wiele lat pozwolił, by władza i bogactwo skorumpowało go. Film wyreżyserował, napisał i zagrał główną rolę Orson Welles, a „Obywatel Kane” łamał reguły kina. To nie była historia opowiadana w sposób liniowy, choć wciąż był to klasyczny dramat, to jednak łatwo w nim docenić wczesne efekty specjalne.

„Obywatel Kane” to jeden z tych filmów, który jak „Gwiezdne Wojny” zmienił to, co jest możliwe w kinie po swojej premierze. To była zupełnie nowa droga sposobu opowiadania historii i ukazywania innym filmowcom do czego to medium jest zdolne.

Jest wiele podobieństw zarówno nie tylko między filmami, ale też filmowcami. Orson Welles miał zaledwie 25 lat, gdy stworzył swoje opus magnum, wynajdując nowe metody opowiadania historii. George Lucas był niewiele starszy, gdy rozpoczął pracę nad „Gwiezdnymi wojnami”. Pisałem już wiele o technicznych podobieństwach, które Lucas wyciągnął od Wellesa i „Obywatela Kane’a”, możecie o nich przeczytać tutaj. Dziś jednak chcę się skoncentrować nad tematach i elementach historii z „Obywatela Kane’a”, które George Lucas wykorzystał w opowieści o Anakinie Skywalkerze.

Na początek zaczniemy od „Mrocznego widma”. Niektórzy ludzie (prawdopodobnie najbardziej sławny z nich jest Patton Oswalt) kwestionowali decyzję George’a Lucasa, by pokazać nam ośmioletnią wersję Anakina Skywalkera na początek, ale „Obywatel Kane” ukazuje jak bardzo ta decyzja działa. Jako ośmiolatek, Charles Foster Kane jest zwykłym chłopcem żyjącym w środku niczego, w śnieżnych pustkowiach Kolorado – dokładnie odwrotne środowisko niż Anakina. Nie ma pojęcia, że jest przeznaczony do rzeczy większych, a dorośli wokół niego konspirują, by odesłać go z domu aby nauczył się dróg świata. W „Obywatelu Kanie” to seria szkół, a także znajomość biznesu i bogactwa; w „Gwiezdnych Wojnach” Anakin odchodzi, by rozpocząć szkolenie Jedi. Choć Anakin jest dużo bardziej chętny, aby spełnić swoje marzenie niż Kane, to jednak scena, w której każdy z nich musi się rozstać z własną matką jest bardzo podobna. Po lewej stronie obrazu widzimy siłę, która będzie szkolić chłopca, po prawej niepocieszoną matkę, która musi oddać syna, by ten miał lepsze życie.

Kane jest też figlarny i ma swoją wersję „yipee”. Patrząc na to, że postawa tych dwóch chłopców jest taka bliska, nie zdziwiłbym się, gdybym odkrył, że George Lucas instruował Jake’a Lloyda by ten specjalnie wzorował się na Buddym Swanie, aktorze który zagrał ośmioletniego Kane’a.

Ważne jest to, by w przypadku młodego chłopca, który może osiągnąć wszystko, istniał odpowiedni kontekst, zwłaszcza u tych, którzy upadli jak Charles Foster Kane czy Anakin Skywalker.

Kane ma wielu przyjaciół, którzy pomagają mu i kierują go jego ścieżką, ale żaden nie jest tak ważny jak Jed Leland (świetnie zagrany przez Josepha Cottena). Jed jest początkowo odpowiednikiem Obi-Wana dla Kane’a, zaczynają od bycia najlepszymi przyjaciółmi, a stają się zajadłymi wrogami. Oni jednak wszczynają wojnę na słowa, odwołując się do swoich ideologii, Anakin i Obi-Wan walczą mieczami świetlnymi. Choć w ciągu trwania filmu, władza, bogactwo i wpływy (a także tajne sprawki) niszczą życie Kane’a, staje się on coraz bardziej i bardziej wyalienowany od rzeczy najistotniejszych dla niego. Jest idealistą do czasu, gdy jego wiara w własną nieomylność przeciąga go na złą stronę. Traci przyjaciół, traci wpływy, a wiele z jego gazet bankrutuje. W końcu traci swoją pierwszą żonę, która umiera, a druga żona opuszcza go, powodując w nim gwałtowny wybuch, zakończony wściekłym niszczeniem jej sypialni, zupełnie jak Darth Vader niszczył wszystko w sali operacyjnej, gdy odkrył, że Padme nie żyje.

Jak Anakin, Kane nie ma kogo obarczyć winą za swoje autodestrukcyjne zachowanie, izolację i samotność. Pod koniec swego życia, przybity do wózka, Kane wygląda trochę jak Anakin Skywalker ukazujący się Luke’owi Skywalkerowi pod koniec „Powrotu Jedi”, gdzie zagrał go Sebastian Shaw.

Zarówno Anakin jak i Kane zakończyli swój żywot szepcząc o stracie tego na czym najbardziej im zależało. Dla Kane’a była to szczęśliwość i niewinność swojej młodości, dla Anakina piękno, miłości i rodzina.

„Obywatel Kane” to jeden z tych filmów, który każdy powinien zobaczyć choć raz. Może być trochę niezrozumiały dla młodszych dzieci, ale jak oglądałem go ze swoim trzynastolatkiem, to ten utrzymywał cały czas zainteresowanie filmem. W tym filmie nie ma nic bardziej drastycznego niż w „Gwiezdnych Wojnach”, ale tematy poruszane mają bardziej dorosłą naturę.

Przez lata stał się to jeden z moich ulubionych obrazów i kocham dzielenie się z nim z tą samą pasją i entuzjazmem co „Gwiezdne Wojny”. Mam nadzieje, że sami widzicie podobieństwa między rozwojem i upadkiem Charlesa Fostera Kane’a i Anakina Skywlakera, tak dobrze jak ja.

Film jest dostępny na DVD i Blu-ray, a także można go za niewielką opłatą kupić na Amazonie czy iTunes.


KOMENTARZE (3)

„Mroczne widmo” jutro w AXN

2015-09-30 18:36:33



Już jutro na stacji AXN zacznie się maraton „Gwiezdnych Wojen” przygotowujący nas do premiery „Przebudzenia Mocy”. Dokładnie o 22:00 zacznie się seans pierwszego chronologicznie filmu cyklu, czyli „Mrocznego widma” w reżyserii Geroge’a Lucasa.

Tuż po uratowaniu królowej Amidali przed inwazją jej planety Naboo rycerze Jedi: mistrz Qui-Gon Jinn i jego uczeń Obi-Wan Kenobi robią nieplanowany postój na piaszczystej planecie Tatooine. Tam poznają dziewięcioletniego Anakina Skywalkera, młodego niewolnika, w którym Moc jest niezwykle silna. Anakin zwycięża w emocjonującym wyścigu ścigaczy. Nagrodą jest wolność. Może opuścić Tatooine i rozpocząć szkolenie Jedi. Bohaterowie powracają na Naboo, gdzie Królowa i Anakin stają w obliczu potężnej siły najeźdźców. W tym samym czasie rycerze Jedi toczą morderczy pojedynek z mrocznym, niebezpiecznym wrogiem - Darth Maulem. Dopiero wtedy staje się jasne, że inwazja na Naboo jest tylko pierwszym krokiem złowrogiego spisku odradzających się sił ciemnej strony Mocy, znanych jako Sithowie.

Film oryginalnie miał swoją premierę w maju 1999 (w Polsce we wrześniu). Jest póki co najbardziej dochodową globalnie częścią sagi. Jedyną z której wpływy na świecie przekroczyły miliard USD. W rolach głównych występują: Liam Neeson, Natalie Portman, Jake Lloyd, Ewan McGregor, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best, Ray Park, Pernilla August, Keira Knightley i Ian McDiarmid.

Epizod I będzie w AXN powtarzany parę razy. Na razie pierwsze projekcje kształtują się następująco:
1 października (czwartek) 22:00 na kanałach AXN i AXN HD
3 października (sobota) 21:00 na kanałach AXN i AXN HD
4 października (niedziela) 14:30 na kanałach AXN i AXN HD
5 października (poniedziałek) 19:25 na kanale AXN White
6 października (wtorek) 23:05 na kanale AXN Black
7 października (środa) 16:30 na kanale AXN White

Za tydzień na AXN zobaczymy zaś „Atak klonów”.

Temat na forum.

Przypominamy też o konkursie związanym z projekcjami na AXN, w którym można wziąć udział tutaj.
KOMENTARZE (6)

Klapsy na planach i inne wieści ze Starwarsówka

2015-09-04 07:17:53

Ostatnio pojawiło się bardzo dużo nowych osób w Starwarsówku, co lepsze zapracowanych. Więc od nich zaczniemy.

Niedawno zakończyły się zdjęcia do kontynuacji „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka”. W sequelu głośnego chińskiego obrazu główną rolę zagrał Donnie Yen. Partneruje mu Michelle Yeoh. „Crouching Tiger, Hidden Dragon: The Green Legend” pojawi się w kinach w 2016. W postprodukcji jest też „Yip man 3” z Yenem, premiera 31 grudnia 2015 (w Singapurze).

Zakończyły się także zdjęcia do filmu „Blackbird” z Benem Mendelsohnem i Rizem Ahmedem. Jest to film o dwojgu ludzi, którzy spotykają się ponownie po 15 latach i muszą odnowić swoje dawne relacje, włącznie z tym co ich podzieliło. Ben gra główną rolę, a partneruje mu Rooney Mara. W pozostałych rolach grają Indira Varma, Tara Fitzgerald i Jack Glover. Za secnariusz odpowiada Benedict Andrews. Premiera jest zaplanowana na przyszły rok.

Mads Mikkelsen dołączył do obsady innego widowiska Disneya. Będzie to „Doctor Strange” Marvela z Benedictem Cumberbatchem w roli głównej. Tym razem Mikkelsen znów zagra czarny charakter. W obsadzie są ponadto Tilda Swinton, Rachel McAdams i Chiwetel Ejiofor.

Forest Whitaker prawdopodobnie wystąpi w nowej wersji „Kruka”. Co prawda jedynie w roli drugoplanowej, ale zawsze. Film opowiada historię zamordowanego gitarzysty, który powraca do życia, by dokonać zemsty. Pierwsza wersja pochodzi z 1994, z Brandonem Lee. Obecnie za scenariusz odpowiada między innymi Nick Cave.

Chris Miller i Phil Lord przygotowują się do pracy nad Antologią o Hanie Solo, więc już oficjalnie zrezygnowali z reżyserii „23 Jump Street”. Pozostaną jednak producentami obrazu, napisali pierwszą wersję scenariusza, nie wiadomo czy sami będą go dalej poprawiać. Film wyprodukuje ponadto Will Allegra.

Ruszył się trochę temat adaptacji kinowej serialu „Colombo”. Podobno Gary’emu Whicie ma pomóc przy tym filmie Josh Trank. Ciekawe, czy uda im się znaleźć finansowanie. Za Trankiem bowiem ciągnie się dość kontrowersyjna opinia.

Max von Sydow dołączy do „Gry o tron”. W szóstym sezonie aktor ma wcielić się w postać Trójokiej Wrony, nauczyciela Brana Starka. Będzie to kolejny aktor z sagi, powiązany z tym serialem.

Samuel L. Jackson być może spotka się z King Kongiem. Dostał propozycje wystąpienia w filmie „Kong: Skull Island”. W obsadzie mają się też podobno pojawić Corey Hawkins, Jason Mitchell, Brie Larson, Tom Hiddleston, Toby Kebbell i John C. Reilly.

John Boyega dostał swą pierwszą rolę po „Przebudzeniu Mocy”. Będzie to film „The Circle” Jamesa Ponsoldta. Opowiada o młodej kobiecie, która dostała pracę w korporacji zwanej Circle, gdzie wiąże się z tajemniczym mężczyzną. W obsadzie znaleźli się także Emma Watson, Karen Gillan i Tom Hanks. Poprzedni film, w którym miał się pojawić czarnoskóry aktor – „Cezar” - nie został ostatecznie zrealizowany.

Do dystrybucji w Stanach wejdzie japońska anime z 1991 – „Only Yesterday” Isao Takahaty. Przygotowany jest amerykański dubbing, a swoich głosów podłożą tam Daisy Ridley, Ashley Eckstein, Dev Patel i Alison Fernandez. Film powinien trafić na ekrany kin w 2016.

Zakończyły się zdjęcia do „X-Men: Apocalypse”. Współscenarzystą i współproducentem obrazu jest Simon Kinberg, zaś rolę tytułową gra Oscar Isaac. Można zobaczyć jak wygląda choćby na okładce obok. Isaac to ten w środku. Premiera filmu w maju 2016.

Sequel „Jurassic World” jest przesądzony. Steven Spielberg znów będzie jednym z producentów. Ekipa właściwie pozostaje podobna. Derek Connolly i Colin Trevorrow napiszą scenariusz, Chris Pratt i Bryce Dallas Howard zagrają główne role. Spielbergowi zaś pomagać będzie Frank Mashall i Colin Trevorrow. Premiera 22 czerwca 2018. Reżyser na razie nie znany, Trevorrow jak wiemy zajmie się w tym czasie IX Epizodem.

Sam Spielberg ostatecznie wygrał wyścig o reżyserię „Ready Player One” i będzie to jego następny projekt (po „Wielkomiludzie”). Na razie słynny reżyser chce, by w filmie zagrał Gene Wilder, co byłoby ciekawe, gdyż aktor od wielu lat jest na emeryturze. Swoją drogą Steven chce też by Wilder podkładał głos w „Wielkomiludzie”. Tymczasem Spielberg kończy też swoją współpracę z Disneyem, „Wielkomilud” będzie ostatnim filmem reżysera dystrybuowanym przez Disneya. Dotychczas obowiązywała umowa między DreamWorks a Disneyem, jednak nie zostanie ona przedłużona. Nowym dystrybutorem prawdopodobnie zostanie Universal. Podobno w ramach tej współpracy rozważane są remake/rebooty serii „Szczęki” i „Powrót do przyszłości”. Spielberg miałby je wyprodukować.

Trevorrow natomiast przed pracą nad Epizodem IX zajmie się jeszcze jednym projektem. Będzie to „The Book of Henry” z Naomi Watts. Na razie wiadomo, że film powinien pojawić się w przyszłym roku, ale póki co niewiele o nim wiadomo.

J.J. Abrams, Bryan Burk i Bad Robot wyprodukują kolejny projekt dla Paramounta. Będzie to „Collider”. Scenariusz pisze Mark L. Smith (drugą wersję), a reżyseruje Edgar Wright. Oczywiście jak to w przypadku Abramsa wszystko jest trzymane w tajemnicy, więc nie wiadomo obecnie o czym miałby właściwie być ten film. Producenci wciąż trzymają pieczę nad dwiema seriami Paramounta, czyli „Mission: Impossible” (mówi się głośno o szóstej części i raczej jej produkcja jest przesądzona, piątka dobrze się sprzedała), a także „Star Trek” (zdjęcia do trójki już zmierzają ku końcowi, czwórka jest już w planach).

Liam Neeson zagra generała Douglasa McArthura w południowokoreańskim dramacie wojennym „Operation Chromite”. Będzie to opowieść o bitwie Inch'ŏn, kiedy to we wrześniu 1950 siłom ONZ udało się pokonać Koreę Północną.

Mark Hamill ponownie wcieli się w postać Jokera, w kolejnej animacji. Będzie to „Batman: The Killing Joke”, oczywiście będzie to film przeznaczony na rynek DVD/BD. Oprócz roli Luke’a Skywalkera to właśnie głos Jokera jest jedną z najlepiej kojarzonych kreacji Marka.

Za to Davidowi Fincherowi wypadł projekt. Remake „Nieznajomych z pociągu” nie powstanie w najbliższym czasie. Duet Fincher – Flynn, który odpowiada za „Zaginioną dziewczynę” za to pracuje obecnie nad serialem dla HBO pt. „Utopia”.

Lindsay Duncan wystąpiła w „Alicji po drugiej stronie lustra” Disenya. Tym razem za widowisko odpowiada James Bobin, Tim Burton pozostał producentem. W rolach głównych występują Johnny Depp, Anne Hathaway, Helena Bonham Carter, Mia Wasikowski, Michael Sheen, Alan Rickman, Sacha Baron Cohen, Timothy Spall i Stephen Fry.

Kolejny projekt reżyserski Pernilli August to adaptacja powieści Hjalmara Söderberga pt. „Niebłahe igraszki” z 1912. Jest to jeden z najsłynniejszych szwedzkich romansów. Film powinien mieć swoją premierę we wrześniu 2016.

Za to swojego projektu szuka Sofia Coppola. Niedawno Kirsten Dunst przyznała, że prawdopodobnie będzie znowu współpracować z reżyserką, ale powiedziała nic o samym filmie. Aktorka współpracowała z reżyserką przy „Marii Antoninie” oraz „Przekleństwach niewinności”.

W Disneyu planują kolejny spin-off „Króla Lwa”. Głośny film doczekał się między innymi dwóch sequeli, adaptacji scenicznej, czy serialu o przygodach Timona i Pumby. Teraz pora na serial o lwach. „The Lion Guard” ma się pojawić w 2016, a dla nas interesujące jest to, że James Earl Jones ponownie podłoży głos Mufasie. Tak na marginesie, wbrew pewnym plotkom, krążącym po sieci James Earl Jones żyje, podobnie jak Jake Lloyd. Oba newsy są wymysłami portali publikującymi spreparowane informacje.

Na koniec mamy małą statystkę zarobkową w Walt Disney Company. Otóż wyszło, że szeregowy pracownik zarabia tam 79,2 tysiące USD rocznie. Prezes, czyli Bob Iger zgarnia 46,5 miliona USD rocznie. Ciekawe jaką dostanie też premię za „Gwiezdne Wojny”?
KOMENTARZE (2)

Kolejny aktor z „Gwiezdnych Wojen” aresztowany!

2015-06-23 16:52:27

W Starwarsówku nie mają łatwego życia. Policja czai się wszędzie. Kolejny aktor z „Gwiezdnych Wojen” został aresztowany, niestety za skandaliczne i nieodpowiedzialne zachowanie oraz stwarzanie zagrożenia na drogach. Piratem drogowym jest Jake Lloyd, bo o nim mowa,czyli młody Anakin z „Mrocznego widma”, który jak dobrze pamiętamy wygrał wyścig Boonta Eve. Na podracerach osiągał oszałamiającą prędkość, spróbował podobnie zachowywać się na autostradzie międzystanowej. Jechał tam zaledwie 160 km na godzinę, wyprzedzał w miejscach niedozwolonych, a także nie chciał się zatrzymać po wezwaniach policji. Zamiast tego zaczął uciekać. Gaz do dechy i to jest dopiero wyścig podów. Wyścig, a raczej pościg trwał jednak tylko lub aż 40 km. Nie wiadomo jak długo aktor by uciekał, lecz niestety wjechał w ślepy zaułek i dopiero drzewa sprawiły, że się zatrzymał. Po drodze jeszcze sforsował płot, no i niestety stracił panowanie nad swoim samochodem. Potem już nie stawiał oporu i zachowywał się spokojnie, w pojeździe był sam. Ostatecznie Jake trafił do aresztu w Karolinie Południowej, gdzie spędził trzy dni. Niestety dołożono mu dodatkowe zarzuty związane z ucieczką.

Jakiś czas temu Jake Lloyd psioczył mocno na Epizod I, jakoby zmarnował mu dzieciństwo. Podobno w szkole się potem z chłopaka nabijano, więc aktor rzucił publicznie, że żałuję tej roli. Szybko jednak zdementował te pogłoski a sam pojawia się prawie na każdym Celebration, niestety tylko na sali z autografami. Jednak po „Gwiezdnych Wojnach” jego kariera się załamała.

Lloyd nie jest też jednym aktorem z sagi, który trafił za kratki. Inni zatrzymani to: Nicholas Read za naprzykrzanie się pewnej studentce, a także Bai Ling za kradzież baterii i czasopism na lotnisku w Los Angeles.
KOMENTARZE (28)

Transmisja panelu na żywo, zwiastun i inne ploty

2015-04-03 16:35:46

Zaczynamy od wieści związanych z Celebration i panelem o „Przebudzeniu Mocy”. Podobno ma się on nazywać „Rise of the Force”. Otóż wygląda na to, że Lucasfilm i Disney chcą by ten panel był bardzo ważny. Po pierwsze rozpoczną właśnie od niego, poza główną salą, będzie retransmitowany do pozostałych. Dopiero po nim rozpocznie się właściwe Celebration. Ale to nic, retransmisja będzie także dostępna w kilku innych miejscach, niektóre źródła mówią o 23 krajach. Zostaną tam zorganizowane specjalne pokazy. Na razie wiemy o Francji, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Słowenii, Finlandii, Belgii, Austrii, Dani i Wielkiej Brytanii (Londyn, Empire, Leicester Square). O transmisji w naszym kraju na razie nic nie wiadomo. Panel poprowadzą J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Kolejne źródła zaś donoszą o tym, że wtedy będzie swą premierę mieć także pełny zwiastun VII Epizodu, który następnie zostanie dołączony do filmu „Avengers: Czas Ultrona”, pewnie też 16 kwietnia pojawi się w sieci. O tym pisaliśmy wiele razy, pierwszy raz jeszcze w grudniu zeszłego roku. Czego jeszcze należy spodziewać się po panelu? Ano gości. Pewne sugestie wskazują, że będzie to Luke, Leia, Han, Chewbacca, C-3PO i R2-D2. O ile Mark Hamill, Carrie Fisher, Peter Mayhew, Anthony Daniels czy Kenny Baker zostali potwierdzeni jako goście konwentowi, o tyle sensacją byłby tu Harrison Ford, który nie pojawia się często na konwentach. Aktor niedawno wyszedł ze szpitala (po swoim wypadku, więc kto wie, może da radę przybyć na ten jeden panel.



Swoją drogą warto dodać, że oficjalna strona konwentu reklamuje panel „Przebudzenia Mocy” zdjęciem planety Tatooine. Chyba więc trzeba uciąć wszystkie pogłoski, że pustynna planeta widoczna w zwiastunie zajawkowym to coś zupełnie innego.

Z innych wieści. J.J. Abrams po raz kolejny wypowiedział się na temat spoilerów. Przyznał, że poziom prób dotarcia do szczegółów, faktów i wieści jest tak duży, że nawet sobie tego nie wyobrażał. Stąd ta spora (jego zdaniem) ilość wycieków. Natomiast jego marzeniem jest to, żeby ludzie, pomimo wielu pogłosek, z których część jest prawdziwa, a część nie, mogli pójść na film i mogli się nim cieszyć, by mógł ich czymś zaskoczyć, mimo, że mogli przeczytać jakieś spoilery, których wcale nie chcieli poznać. Tym samym J.J. włączył się do dyskusji na temat etykiety spoilerów. Więc może warto czasem zastanowić się, co gdzie się pisze. Sam Abrams dodatkowo potwierdził, że film jest obecnie montowany.

O swojej wizycie na planie opowiedział też Simon Pegg, który jak przyznał, był tam parę razy. Nie mówił tym razem wprost, czy gra czy nie, choć wszystkie źródła wskazują na to, że ma w filmie swój udział. Inaczej byłby jedynym aktorem, który nie grał w filmie, a który się pojawił na imprezie z okazji zakończenia zdjęć. Pegg swoje wizyty na planie wspomina bardzo dobrze, mówił, że nigdy nie był na planie na którym wszyscy byliby tak przejęcie i oddani temu, co robią. Próba wchodzenia w klasyczną trylogię była dla wielu ludzi bardzo emocjonalna. Używają zarówno starych, sprawdzonych technologii, jak i wielu nowych. To nie będą żadne filmy w stylu retro, a raczej technologiczne dzieła. Według Pegga mają one być tym wszystkim, czego pragnęliśmy 16 lat temu, a nie dostaliśmy. Pegg dodał też, że na jedną z wizyt na plan zabrał swoją córeczkę, która spotkała tam BB-8. Usiadła z nim i mówiła do niego. Operatorzy kierowali nim zdalnie. Potem nie chciała wracać, na koniec uściskała go.

Hollywood Reporter zastanawia się natomiast nad tym jak sequele wpłyną na kariery młodych aktorów. Zdaniem redaktorów, sześć filmów wykreowało zaledwie jedną megagwiazdę - Harrisona Forda, a nawet Natalie Portman miała przez nie trudności (więcej). Filmy te też nie pomogły w karierze ani Liamowi Neesonowi, ani Ewanowi McGregorowi, choć też nie zaszkodziły tak bardzo jak Alecowi Guinnessowi (który pod koniec życia został Obi-Wanem, pomimo wielu ról w które się wcielał). Natomiast Mark Hamill, Carrie Fisher, Jake Lloyd i Hayden Christensen kariery filmowej nie zrobili. Czy John Boyega, Daisy Ridley, Domhnall Gleeson, Adam Driver, Oscar Isaac czy nawet Lupita Nyong’o podzielą ich losy? Nie wiadomo. Jeden z agentów kogoś z tej szóstki twierdzi, że kontrakt na „Gwiezdne Wojny” czy udział w innej takiej franczyzie jest trochę jak cyrograf. Z jednej strony wiążą się z tym kolejne filmy, które są kręcone dość często, czasem nawet rok w rok, z drugiej zaś zamyka to drogę do innych franczyz. Ani aktor tego nie chce, ani producenci. W dodatku aktorzy często muszą podpisać kontrakt bez czytania scenariusza, stają się znani z jednej roli, która naznacza ich karierę. W dodatku roli na której zarabiają stosunkowo niewiele. Zarobki nowych aktorów są w widełkach od 65 tysięcy do 125 tysięcy USD. Przy kolejnych filmach ta suma może wzrosnąć, jednak największą wartością udziału w „Gwiezdnych Wojnach” jest rozpoznawalność postaci, którą się gra. Nie każdemu udaje się to przekuć na własną rozpoznawalność, ba może nawet utrudnić to zadanie.

Na koniec jeszcze jedno zdjęcie z produkcji. Przedstawia Marka Hamilla płynącego na lokację na Skellig Michel.


KOMENTARZE (6)

Nepotyzm w „Gwiezdnych Wojnach”

2015-03-19 17:07:42 oficjalna

Saga „Gwiezdnych Wojen” jest o rodzinie Skywalkerów i o tym jak wpływają na cała galaktykę. Ale powiązania rodzinne istnieją także poza samymi filmami, wielu członków ekipy i obsady jest powiązanych. Jak się okazuje najlepiej mieć znajomości lub rodzinę ze znajomościami i można sobie rolę w filmie załatwić. Oficjalna ukazała kilka takich spraw. Oto pobieżna lista tego, kto z kim i za ile.

Prawdopodobnie najbardziej znane powiązanie rodzinne, które istnieje, oczywiście poza rodziną Lucasa, to Denis Lawson, który grał Wedge’a Antillesa w oryginalnej trylogii oraz jego siostrzeniec Ewan McGregor. Denis zresztą służył radą Ewanowi, gdy ten się szykował do „Gwiezdnych Wojen”. Jednak razem na ekranie wystąpili dopiero w „Ostatniej miłości na Ziemi” z 2011. Wcześniej zdarzyło się, że McGregor wystąpił w przedstawieniach i innych produkcjach, które jego wuj reżyserował.

Przy okazji Ewana warto wspomnieć o innym Kenobim. A mianowicie o kaskaderze, który dublował McGregora, czyli Nashu Edgertonie. Lepiej kojarzony jest oczywiście jego brat Joel Edgerton, czyli Owen Lars. Obaj wystąpili w „Ataku klonów” i „Zemście Sithów”. Joel obecnie całkiem dobrze radzi sobie jako aktor, wybił się z australijskiej niszy. Nash zaś próbuje swoich sił jako reżyser, aktor i twórca teledysków.



Rolę Luke’a (i Lei) w „Zemście Sithów” grał Aidan Barton syn jednego z montażystów „Zemsty” Rogera Bartona.

Marka Hamilla oczywiście kojarzymy jako dorosłego Luke’a. Jego syn Nathan Hamill także pojawił się w sadze. W „Mrocznym widmie” jest jednym ze statystów na Naboo (później nazwanym Rehtul Minnau). Nathan urodził się w trakcie zdjęć do „Imperium kontratakuje” no i jest też ilustratorem. W 2009 był odpowiedzialny za część kart z serii Topps Star Wars Galaxy Series 4.



Billy Dee Williams czyli Lando, gdy się dowiedział iż w „Powrocie Jedi” będzie potrzebował kaskadera, zgłosił swego syna Coreya do tej roli. Można go też zobaczyć w kostiumie Klaatu.

Robert Watts, czyli jeden z producentów „Powrotu Jedi” (wcześniej asystował przy klasycznej trylogii w różnych rolach), to z kolei brat przyrodni Jeremy’ego Bullocha (klasyczny Boba Fett). To właśnie Watts załatwił Jeremy’emu rolę. Kazał mu przyjść na plan, ubrać się w kostium Fetta, gdy się okazało, że ten pasuje, pokazali się Lucasowi, a ten rzucił tylko, że wygląda fantastycznie i tak już zostało.



Ale to nie jedyny producent uprawiający nepotyzm. Gary Kurtz zabrał swoje dwie córki do Tunezji i tam robiły za Jawów. Melissa i Tiffany L. Kurtz są widoczne w scenie gdy Jawowie sprzedają droidy Larsom. Za to żona Kurtza, Meredith odpowiadała za zaplanowanie imprezy na zakończenie zdjęć „Imperium kontratakuje”.

Rick McCallum, producent prequeli, także zaciągnął swoją córkę na plan. Oliwia „Mousy” McCallum pojawiła się na planie „Zemsty Sithów”, gdzie była asystentką. Zagrała też Jedi Bene, którą zabił Darth Vader (Obi-Wan widzi to na hologramie).

Jack Purvis zagrał wiele postaci w sadze, od Jawów, przez stwory w kantynie, Gonka, czy Teebo. Jego nastoletnia córka zaś zagrała ewoczą matkę, która trzyma w rękach dziecko.



Femi Taylor, czyli Oola z „Powrotu Jedi” ma adoptowanego brata, Benedicta Taylora, który w „Mrocznym widmie” grał jednego z pilotów Naboo – Porro Dolphe (Bravo 2).

Hilton McRea zagrał w „Powrocie Jedi” pilota A-Winga, Arvela Crynada, który rozbił się o mostek „Egzekutora”. Zaś jego żona, Lindsay Duncan podkładała głos pod TC-14 w „Mrocznym widmie”.

W „Mrocznym widmie” widzimy dwie bliźniaczki, modelki Nifę i Nishan Hindes, które grają masażystki Sebulby, Ann i Tann Gella.

Zac Jesnen i jego brat Jesse Jensen początkowo pracowali jako stolarze przy „Ataku klonów”. Jesse zaprzyjaźnił się z Mattem Sloanem, który pracował przy stworach, ale też grał Plo Koona i załatwił mu rolę Seasee Tiina w kilku sekwencjach na arenie. Zachariah zaś wylądował ostatecznie w roli Kita Fisto.



Jake Lloyd, który grał Anakina w „Mrocznym widmie” ściągnął na plan swoją siostrę Madison, która gdzieś przewija się w tle i pomagała na planie.

Dzieci z „Mrocznego widma” to także członkowie rodzin ekipy. Melee była grana przez Megan Udall, córkę Jeanie Udall, pielęgniarki na planie. Seeka zaś zagrał Oliver Walpole, syn dekoratora Petera Walpole’a.

Lucas załatwił rolę w filmie dzieciom swojego przyjaciela Francisa Forda Coppoli. Sofia Coppolla gra jedną z dworek Saché, a jej brat Roman pułkownika Cida Rushinga z sił Naboo.

Seth Green, jeden z twórców „Detours” ożenił się z Clare Grant na ranczu Skywalkera w 2010. Seth podkładał głosy w „Wojnach klonów” jako Todo 360 i Ion Papanoida. Jego żona zaś podkładała głos jako Latts Razzi.



George Lucas jednak ma do tłumaczenia się znacznie więcej. Po pierwsze jego była żona Marcia Lucas odpowiadała za montaż oryginalnych filmów. On sam pojawił się na ekranie dopiero w „Zemście Sithów”, ale jego adoptowane dzieci są widoczne częściej.

Amanda Lucas (jako Tyger) podkładała głos postaci Tey How z Federacji Handlowej w „Mrocznym widmie”. Pojawiła się też jako Diva Funquita na wyścigu podów. W „Ataku klonów” widać ją w klubie Outlander jako Adnama. Zaś w „Zemście Sithów” pojawia się w roli senator Terr Taneel w operze. Stoi tam i rozmawia z mężczyzną w zielonym ubraniu, którego gra Jason Hallikainen, prywatnie jej mąż. Postać nazwano Són Halliikeenovich. W „Wojnach klonów” na podstawie Amandy stworzono postać Che Amanwe Papanoida.

Katie Lucas zagrała postać Amee w „Mrocznym widmie” (w napisach jako Jenna Green), a także twi’lekanki Lunae Minx z klubu Outlander w „Ataku klonów” oraz Chi Eekway Papanoidę w „Zemście Sithów”. Dodatkowo napisała 14 scenariuszy do „Wojen klonów, w tym do odcinków „Brothers” czy „Sphere of Influence” w którym występuje rodzina Papanoidów.

Jett Lucas nie wystąpił w „Mrocznym widmie”. Za to zagrał padawana Zetta Jukassę w „Ataku klonów” i „Zemście Sithów”. W dodatku jego imię zainspirowało nazwę Dexter Jettster. Przypisuje mu się też udział w ostatecznym wyborze kształtu Jar Jara.

Lucas podobno załatwił rolę także swojej ówczesnej przyjaciółce Amy Allen, która zagrała między innymi Aaylę Securę. Ciekawe czy teraz rolę dostałaby Mellody Hobson?



Nawet John Williams jest umaczany. W „Powrocie Jedi”, gdy kręcono oryginalną scenę dyskotekową (Lapti Nek), pomagał mu w tym syn Joseph Williams, który wówczas współpracował z zespołem „Toto”.

Nowe epizody to dopiero pokusa, by wciskać swoich na plan. Pierwszy był J.J. Abrams, który do ról statystów zatrudnił swojego ojca i teścia (obaj mają już na koncie role statystów w „Star Trekach”). Wszystko wskazuje na to, że Carrie Fisher wciągnęła na plan swoją córkę Billie Lourd. Brakuje tylko Debbie Reynolds, czyli mamy Carrie, ale ona lansuje się jako mama księżniczki Lei w parkach Disneya. Wszystkich i tak przebił Oscar Isaac, który zaprosił swojego wujka na plan w odwiedziny, a Abrams ubrał go i kazał mu statystować.

Nowe filmy to możliwości nowych przekrętów, więc z pewnością za jakiś czas usłyszymy, że znów ktoś kogoś wciągnął do filmu.
KOMENTARZE (18)

Natalie Portman: Prequele zmarnowały mi karierę!

2015-01-08 17:25:10

Niedawno Natalie Portman wyznała, że prequele niemal zmarnowały jej karierę aktorską. Aktorka wspaniale zadebiutowała w „Leonu Zawodowcy” Luca Bessona, zagrała rólki u Tima Burtona i Woody’ego Allena, a potem przyszła trylogia prequeli, jeden z największych hitów kasowych tamtych czasów. Do Natalie wówczas przylgnął stygmat okropnie słabej aktorki. Natalie pomija dobór innych filmów, bo nawet takie słabe pozycje jak „Gdzie serce twoje” nie miały takiego oddziaływania jak „Gwiezdne Wojny”. Efekt był taki, że aktorce groziło bezrobocie. Reżyserzy nie chcieli z nią współpracować. Pomógł jej dopiero Mike Nichols reżyser „Bliżej”. Zaufał dziewczynie, ale do filmu jej nie wziął. W 2001 Nichols zaryzykował i obsadził Portman w swoim spektaklu „The Seagull”. Dopiero tam uwierzył w siłę i możliwości Natalie, która odpowiednio nakierowana może dostać nie tylko Złotą Malinę ale i Oskara (nominacja za „Bliżej”, i wygrana za „Czarnego łabędzia”). To właśnie Nichols uratował karierę Natalie. Podczas gdy my mogliśmy oglądać jej wyczyny w scenach miłosnych „Ataku klonów”, reżyser nie zważając na nic polecił ją Anthony’emu Minghelli, który umieścił ją we „Wzgórzu nadziei”. Anthony następnie polecił ją potem Tomowi Tykwerowi („Zakochany Paryż”), a ten braciom Wachowskim („V jak Vendetta”). Później było już łatwiej, choćby współpraca z Milosem Formanem („Duchy Goyi”). I dziś kariera jakoś się kręci, zwłaszcza, że w końcu aktorka spróbowała swoich sił reżyserskich.

Pozostając w temacie filmów, Liam Neeson powoli promuje już „Uprowadzoną 3”. W jednym z wywiadów wspomniał o filmie, który zrobił na nim największe wrażenie w 2014. I tu ciekawostka, bowiem jest to polska „Ida”. Obraz z pewnością mocno kontrastuje z tym, w czym Neeson ostatnio grywa, może dlatego zrobił na nim tak wielkie wrażenie? Zresztą Neeson mówi wprost, że powoli ma już dość filmów akcji i zastanawia się nad emeryturą. Chce wejść w komedie. Jak sam twierdzi, dobrze się bawił w sensacjach, ale trafił do nich bardzo późno i czuje się za stary. Choć oczywiście jako były bokser nie tylko odnalazł się w tych obrazach ale i dobrze bawił.

No a ponieważ zaraz premiera nowego filmu z Keirą Knightley więc chcąc nie chcąc pojawiają się nowe plotki o niej. Tym razem dowiedzieliśmy się, że aktorka mając trzy latka poprosiła rodziców o własnego agenta. Cóż nie jest to dziwne, skoro jej rodzice zajmowali się aktorstwem (a mama jeszcze dramatopisarstwem), jednak Knightley musiała czekać na spełnienie swego życzenia aż trzy lata. Wtedy zaczęła robić karierę jako statystka w serialach i reklamach.

Tymczasem mamy smutną wiadomość dla fanek wzdychających do Jake’a Lloyda. Otóż koniec marzeń i wielkiej miłości. Lloyd spotkał już miłość swojego życia i się zaręczył. Wybranką jest Brytyjka Sinead Daly.

Na koniec mamy kolejnego polskiego, słynnego fana. To Krzysztof Hołowczyc, który powiedział, że „Gwiezdne Wojny” to film(y) na którym nie tylko on sam się wychował, ale też wychował swoje córki. Nazwał też cykl takim rodzinnym filmem, do którego wracają wspólnie choćby przy okazji świąt.
KOMENTARZE (10)

„Mroczne widmo” 18 miesięcy przed premierą

2013-10-04 21:38:41

Jeśli termin majowej premiery Epizodu VII się potwierdzi, to zostało nam jakieś 18 miesięcy do premiery. The Brearded Trio postanowiło na swój nostalgiczny sposób przypomnieć nam, co czuliśmy w październiku 1997, na 18 miesięcy przed premierą „Mrocznego widma”, a przede wszystkim co wiedzieliśmy i o czym słyszeliśmy.

Lucasfilm wówczas nie rozpieszczał fanów, jęli chodzi o informacje. Po świecie, częściej jeszcze w telewizji i papierowych magazynach, niż w sieci, krążyło kilka plotek, które w październiku 1997 wciąż jeszcze powielano.

  • Epizod I miał być w całości komputerowy
  • Miało nie być scenografii
  • Miało w nim grać tylko 4 głównych aktorów, reszta miała zostać wygenerowana koputerowo
  • Do roli młodego Obi-Wana mieli wykorzystać archiwalne ujęcia Aleca Guinnessa z lat 50., głównei z komedii.
  • Kenneth Branagh podpisał kontrakt, Macauley Culkin prowadził negocjacje, a Charlton Heston miał zagrać Yodę.
  • Film miał mieć podobno tytuł „Fall of the Republic”
Różnych plotek oczywiście było więcej, ale dzięki magazynowi Star Wars (późniejszy Insider) zaczęły się pojawiać oficjalne informacje. Od stycznia do lipca 1997 wiedzieliśmy:

  • Zdjęcia będą odbywać się Leavesdon Studios w Anglii. Trwają prace nad scenografią. Prowadzono rozmowy na temat ewentualnej rozbudowy studia, a dodatkowo EON Productions musiało znaleźć sobie inne miejsce na kręcenie Bonda.
  • Na ranczu Skywalkera powstawały scenopisy oraz projekty pojazdów i postaci.
  • Rozmawiano z ponad 3000 aktorów, którzy mieli zagrać dwie główne role.
  • Lucasfilm zdementował plotki o tym, że w filmie pojawi się młody Luke Skywalker.
  • Akcja miała się dziać jakieś 40 lat przed „Nową nadzieja”.
  • Potwierdzono, że George Lucas wyreżyseruje pierwszy film i napisze scenariusze do całej trylogii.
  • 6 maja Lucasfilm wydało oświadczenie, że prowadzą rozmowy z Liamem Neesonem, Natalie Portman oraz Ewanem McGregorem.
  • 9 czerwca Lucasfilm potwierdziło, że Jake Lloyd zagra młodego Anakina, a że Natalie Portman zagra „młodą królową”.
  • Ewan McGregor w wywiadzie dla Entertainment Weekly potwierdził, że będzie w Epizodzie I, choć negocjacje trwały.
  • Zdjęcia rozpoczną się 26 czerwca.


Potem pojawiały się już informacje trochę z planu. Między sierpniem a listopadem 1997 dowiedzieliśmy się:

  • Rick McCallum potwierdził, że do postprodukcji będą potrzebować więcej czasu niż rok.
  • Epizod I to tytuł roboczy filmu, nie podano żadnego innego.
  • Potwierdzono, że zarówno Yoda jak i Obi-Wan będą w filmie.
  • Początkowo planowano rozpocząć zdjęcia w sierpniu 1997.
  • Ogłoszono obosadę. Liam Neeson miał zagrać mistrza Jedi, mentora Obi-Wana. Ewan McGregor miał się wcielić w Obi-Wana, Jake Lloyd w Anakina Skywalkera, Natalie Portman miała zagrać Królową, a Pernilla August Shmi Skywalker, matkę Anakina.
  • Rick McCallum przyznał, że Leavesden Studio było największym studiem filmowym w tym czasie. Zbudowano tam 50 scenografii do różnych scen.
  • Praktycznie większość ekipy, zwłaszcza kierowniczej, pracowała przy „Kronikach Młodego Indiany Jonesa”.
  • Frank Oz zagra Yodę, a postać nie będzie komputerowa.
  • Potwierdzono udział R2-D2 i C-3PO, a także mały występ Jabby Hutta.
  • George Lucas namawiał Stevena Spielberga by wyreżyserował Epizod II, ale ten powiedział „Nie!”.
  • Zdjęcia skończono we wrześniu.
  • Nisko latający helikopter latał niedaleko studia, starając się wykraść sekrety produkcji.
  • Spekulowano, że tytułem Epizodu I może być „Balance of the Force”, czemu Lucasfilm zaprzeczył.
  • Przed końcem roku potwierdzono większość obsady, w tym Samuela L. Jacksona, Kenny’ego Bakera i Iana McDiarmida.
Jak widać nawet po skończeniu zdjęć, większość informacji była dość ogólnikowa. Zobaczymy na ile utrzyma wszystko w tajemnicy J.J. Abrams i Disney. A tak dla przypomnienia, pisaliśmy też kiedyś o bzdurnych spoilerach dotyczących klasycznej trylogii, które pojawiały się w magazynach.
KOMENTARZE (4)

Czwarta Trylogia opowie historię Dartha Vadera?

2012-11-15 21:42:27 MovieWeb.com

Walt Disney Pictures planuje kinową premierę Epizodu VII Gwiezdnych Wojen już w 2015 roku. Będzie to nowa opowieść wprowadzająca do Trzeciej Trylogii. Kolejne części mają pojawiać się w kinach co 2 lata, odpowiednio Epizod VIII w 2017, a Epizod IX w 2019. Jednak co z filmami po Trzeciej Trylogii?


Szpieg znany pod kryptonimem „industry insider”, który podobno jest bliskim współpracownikiem Lucasfilmu, donosi ciekawą informację na temat Czwartej Trylogii Star Wars.
Prawdopodobnie Epizody 10-12 będą rozgrywać się między Klasyczną Trylogią a Prequelami. Podobno Czwarta Trylogia ma opowiadać historię Dartha Vadera, ukazując wczesne lata panowania Imperium pod rządami Imperatora Palpatine`a. Co więcej, podobno w E10-12 mają zostać przedstawieni nastoletni Han Solo i Lando Calrissian, którzy dołączą do Armii Imperium jako nowi rekruci. Zasadniczo, Lucasfilm chce wykorzystać postacie z klasycznych filmów w nowy sposób, gdyż pracownicy firmy podobno uważają, że tego oczekują fani.

Oto co szpieg z Lucasfilmu ma do powiedzenia na temat ewentualnego wskrzeszenia Dartha Vadera: ”Jest integralną częścią serii. Zastąpienie go jest praktycznie niemożliwe. Planuje się aby powrócił i odegrał znaczącą rolę w nowych filmach. Pamiętajcie to filmy fantastyczno-naukowe. Darth Vader powstanie z popiołów.”

Jak na razie nie ma żadnej informacji czy Hayden Christensen spotkał się na lunchu z Georgem Lucasem w celu ewentualnego powrotu aktora do roli Dartha Vadera. Kiedy nadejdzie rok 2021, Hayden będzie miał wtedy 40 lat, a jest to dobry wiek do zagrania Vadera bez hełmu i maski, zupełnie tak jak miał okazję Sebastian Shaw w zbroi i kostiumie Mrocznego Lorda w końcowych scenach Powrotu Jedi z 1983 roku, kiedy Vader miał okazje spojrzeć na syna Luke`a własnymi oczami.
Kolejną osobą, która będzie w odpowiednim wieku do wcielenia się w Dartha Vadera w E10-12 jest Jake Lloyd, czyli Anakin Skywalker z Mrocznego Widma z 1999 roku.
Jako, że Czwarta Trylogia jest niemal 10 lat przed procesem produkcyjnym, w tym momencie ciężko jest zgadnąć kto mógłby zagrać młodego Hana Solo i Lando Calrissiana.

Jak na razie wszelkie informację o Epizodach 10-12 są jedynie plotkami, które należy traktować z rezerwą.
KOMENTARZE (35)

Rasiści, emeryci, obrażeni i modelki

2012-04-23 17:31:15

Rasista Samuel L. Jackson

No, niestety wydało się. Mace Windu z Gwiezdnych Wojen, a także aktor takich filmów jak "Pulp fiction" i "Jackie Brown" wpierw zaczął wyzywać innych od rasistów. Poszło o krytykę amerykańskiej Tea Party, która jakoby forsuje osoby o białym kolorze skóry na prezydenta USA. Ale niestety Jackson pociągnął ten wątek i obróciło się to przeciw niemu. W wywiadzie dla magazynu "Ebony" (skierowanego jak sama nazwa wskazuje do afro-amerykanów) powiedział:

- Głosowałem na Baracka, ponieważ jest czarny. Dlatego właśnie inni głosują na pozostałych kandydatów — ponieważ wyglądają jak oni. To jest amerykańska polityka, prosta i czysta. Program Obamy nie ma dla mnie znaczenia — przyznał Samuel L. Jackson.

Jego przeciwnicy uznali, że nie dość, że to on sam jest rasistą, to jeszcze w dodatku hipokrytą.

Warto dodać na koniec, że obecnie aktor wciela się w postać Nicka Fury'ego w filmach Marvela, gdzie jest pierwszym, czarnoskórym odtwórcą tej roli (wcześniej grał go David Hasselhoff).

Koniec emerytury Lucasa

W styczniu świat obiegła wiadomość, że George Lucas przechodzi na emeryturę. Ale choć sam Flanelowiec tak powtarza, to jednak nie do końca ma to na myśli.

- Wszystkim mówię, że przechodzę na emeryturę - przyznał Lucas. - To fakt. Ale mam na myśli powrót do początku, do projektów awangardowych. Zarobiłem już w życiu tyle pieniędzy, że stać mnie na to. Mogę sam finansować sobie wszystkie projekty i robić je po swojemu. Nie muszę przed nikim odpowiadać ani się tłumaczyć.

Ciekawe, czy chodzi mu o niskobudżetowe produkcje telewizyjne, konwersje 3D czy może jeszcze coś innego, choćby filmy o lotnikach. Z drugiej strony, na takiej emeryturze George jest już od roku 2005, wcześniej też przebywał na niej w latach 1983 - 1997.

Keira o walce z dysleksją

No proszę, genialna Keira Knightley wcale nie miała tak łatwo w życiu. Okazuje się, że aktorka miała w dzieciństwie całkiem spore problemy z nauką, wynikające z dysleksji. W walce z tą dysfunkcją mózgu mocno pomagała matka dziewczyny, Sharman MacDonalnd. W przypadku dysleksji ważne też jest zacięcie i chęć przeskoczenia trudności, więc MacDonald zastosowała pewien podstęp. Wiedziała, że dziewczynka ubóstwiała aktorkę Emmę Thompson, a akurat mama (jest scenarzystką), pracowała nad skryptem do filmu "Rozważna i romantyczna". Postanowiła wykorzystać zamiłowanie córki i podsunęła jej ten scenariusz, pisany wspólnie z Thompson. Keira łyknęła haczyk. Mama jeszcze dodała:

- Gdyby Emma Thompson nie mogła czytać, na pewno postarałaby się to pokonać. Musisz zacząć czytać, bo właśnie tak postąpiłaby Emma Thompson! - wspominała Keira Knightley.

Dziś Keira nie ma już problemów z czytaniem scenariuszy, tylko z alkoholem, o czym pisaliśmy już parę razy.

Jake Lloyd psioczy na Star Wars?

O Jake'u LLoydzie niewiele słychać. Zaczął dość dobrze, od Mrocznego widma, gdzie wcielił się w młodego Anakina Skywlakera, jednak z czasem o nim zapomniano. Za to po internecie obecnie krążą plotki na jego temat. Nie dotyczą one jego zachowania czy nowych ról, a wspomnień dotyczących szkoły i pracy na planie.

- Inne dzieci były wobec mnie bardzo niemiłe – podobno powiedział Lloyd w programie telewizyjnym. Wyśmiewały się ze mnie. Zawsze, gdy spotykałem kogoś nowego, udawał, że trzyma miecz świetlny i chciał mnie zabić. Byłem w końcu złym Vaderem. Wszystkie klasy szkoły podstawowej to było prawdziwe piekło. Podczas kręcenia filmu i tuż po jego premierze dawałem nawet po sześćdziesiąt wywiadów dziennie - dodał. George Lucas zniszczył mnie jako aktora. Straciłem swoje marzenie i nauczyłem się nienawidzić kamery. Dzieci nie powinny tak wcześnie zaczynać kariery.

Podobno Lloyd zniszczył wszystkie pamiątki związane z Gwiezdnymi Wojnami, jakie zebrał w trakcie grania Anakina. Zerwał także kontakt z Lucasem i odmówił nawet podkładania głosu pod młodego Jedi w grach komputerowych opartych na space operze.

Natomiast sam zainteresowany stanowczo zdementował te pogłoski, twierdząc, że to wymysł dziennikarzy i że zupełnie nie oddaje jego uczuć do Gwiezdnych Wojen. Twierdził nawet, że część jego wypowiedzi została wypaczona.

Cóż, prawdę mówiąc od Mrocznego widma, niewiele się z nim działo jako aktorem. Przez trzy lata po filmie podkładał głos w grach, potem przyszła mutacja i aktor stracił swój największy atut.

Keira jakiej nie znacie

Brytyjski magazyn Interview opublikował ostatnio wywiad z Keirą Knightley, ale to nie wszystko. Do wywiadu dołączono zdjęcia z specjalnie przygotowanej sesji. Klimatem miała ona nawiązywać trochę do twórczości Davida Cronenberga, więc tym razem Keirę przedstawiono jako feme fatale. Zdjęcia te nie pokazują, jak wiele jest z siebie w stanie wykrzesać. Jednak, co tu dużo pisać, fotki mówią same za siebie.









Zdjęcia wykonali Marcus Piggott i Mert Alas. Całą sesję można zobaczyć w kwietniowym magazynie Interview bądź na jego stronie.
KOMENTARZE (0)

Kolejne wieści o Star Wars Celebration...

2007-04-14 16:45:41 starwars.com, celebrationeurope.com

Imprezy poświęcone „Gwiezdnym Wojnom” coraz bliżej i organizatorzy informują o kolejnych atrakcjach, które uświetnią oba konwenty.

W Londynie (13-15 lipca 2007) fani będą mogli obserwować Lawrenca Noble’a przy pracy. Noble jest rzeźbiarzem, który wykonał m.in. rzeźbę Yody zdobiącą siedzibę Lucasfilmu w San Francisco. Podczas Celebration Europe wykona on popiersie Tarkina naturalnej wielkości. Co więcej, jeden z uczestników konwentu wróci z ukończonym dziełem do domu.




Natomiast wśród gości Celebration IV w Los Angeles (24-28 maja 2007) pojawią się m.in.: Jake Lloyd (młody Anakin Skywalker), Ken Colley (Admirał Piett), Tom Kane (głos Yody w “Wojnach Klonów”) oraz cała rzesza ilustratorów związanych z “Gwiezdnymi Wojnami”. Wśród tych ostatnich znajdą się m.in.:
  • Ralph McQuarrie,
  • Ken Steacy,
  • Robert Hendrickson,
  • Ken Phipps,
  • Cynthia Cummens,
  • Justin Chung,
  • Tommy Lee Edwards,
  • Malcolm Tween,
  • Hans Jenssen,
  • Richard Chasemore,
  • Dave Seeley,
  • William O'Neill,
  • Grant Gould
  • i wielu, wielu innych.


















    Więcej szczegółów znajdziecie na oficjalnych stronach Celebration IV i Celebration Europe .

    Temat na forum

    KOMENTARZE (6)
  • Loading..