TWÓJ KOKPIT
0

ciekawostki :: Newsy

NEWSY (142) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Jak zrobić własnego AT-AT

2011-10-17 11:43:55 Gazeta.pl

Fani Gwiezdnych Wojen słyną z pomysłowości i ciekawych rozwiązań. Jeden z amerykańskich fanów potwierdził tę tezę, tworząc swojego własnego AT-AT! I to chodzącego! Nic w tym nie byłoby takiego szczególnego, gdyby nie zrobił on tego z własnego psa! Tym samym niczego nieświadome zwierzę stało się jedną z najsławniejszych maszyn kroczących Imperium w psim wydaniu.



Osoby chętne do obejrzenia większej ilości zdjęć zapraszamy tutaj.
KOMENTARZE (26)

14 absurdów kina SF

2011-09-28 22:11:15

Na Widelcu można przeczytać listę 14 absurdów kina SF. Czego by nie mówić, ale Gwiezdne Wojny musiały znaleźć się w tym zestawieniu. A poniżej sama lista i opisy/zdjęcia z sagi. Pozostałe opisy znajdziecie na Widelcu, wiele z nich równie łatwo można przyporządkować do Star Wars.

1. Obcy kochają Stany
2. We wszechświecie rządzi angielski
3. Źli kosmici są brzydcy
4. Obcy, ale tacy sami
5. Zawsze jest piękna dziewczyna
6. Broń never changes
7. Sztuczna grawitacja jest niezniszczalna



W filmach science-fiction stoczono setki kosmicznych pojedynków, w których niektóre statki wyglądały, jakby ktoś je przeżuł i wypluł, potem przeżuł i wypluł jeszcze raz, a na koniec oddał do zabawy 5-latkowi z młotkiem i ADHD. W takich okrętach może wysiąść wszystko - osłony, silniki, elektroniczne zapalniczki, ale układ wytwarzający sztuczną grawitację działa zawsze, dzięki czemu bohaterowie, zamiast dryfować bezradnie po statku, mogą w jakiś cudowny sposób się uratować.

8. W kosmosie jest tlen



Ze szkoły pamiętamy, że w kosmosie jest próżnia, co znaczy, iż nie ma w nim powietrza. Pamiętamy też, że tlen potrzebny jest do tego, by mógł rozpalić się ogień, a bez powietrza i jego drgań nie może rozchodzić się dźwięk. Tymczasem filmy s-f nie przejmują się tym za bardzo, dzięki czemu można oglądać efektowne eksplozje, którym towarzyszą równie efektowne odgłosy.

9. DOS powróci w wielkim stylu
10. Ziemianie opanują każdą technologię
11. Obcy tu byli
12. Oszustwo popłaca
13. Obcy są miłosierni
14. Samotny bohater nie jest sam




Wioskę, miasto, planetę czy całą galaktykę przeważnie może uratować tylko samotny heros, który jednak nigdy tak naprawdę nie jest sam. Niezmiennie towarzyszy mu jakiś zwierzak, robot albo kosmita, który ratuje go w decydującym momencie i jest bohaterem wielu zabawnych scen.
KOMENTARZE (0)

Największy na świecie miecz świetlny

2011-09-20 17:06:02

Z okazji premiery sagi na Blu-rayu w Londynie odbyła się impreza, z udziałem aktorów grających w Gwiezdnych Wojnach, promująca to wydanie. Podczas niej Anthony Daniels uruchomił największy na świecie "miecz świetlny". Za rękojeść miecza robiła, wysoka na 177 metrów, wieża BT Tower. Ostrze miecza zostało natomiast wygenerowane przez reflektory ustawione na jej szczycie. Filmik z tej imprezy, wraz z prezentacją działającego miecza, możecie zobaczyć poniżej.


KOMENTARZE (17)

JediBot - robot walczący mieczem świetlnym

2011-07-19 13:52:07 TheForce.net

Grupa studentów robotyki z amerykańskiej uczelni Stanford University skonstruowała robota zwanego JediBot, który potrafi parować ciosy mieczem świetlnym zadane przez człowieka. Zajęło im to 3,5 tygodnia.

Profesor Oussama Khatib, który nadzorował ich pracę mówi: - Zwykły robot musi znaleźć najpierw rękę człowieka i wiedzieć jaką strategię przygotować do wykonania następnego ruchu w czasie rzeczywistym.

Ale studenci znaleźli sposób: podłączyli do swojego JediBota Microsoft Kinect, urządzenie będące częścią X-Boxa. Kolorowe urządzenie wykrywa obiekty w przestrzeni trójwymiarowej.

- Użyliśmy koloru aby odróżnić miecz od otoczenia. Tylko miecz przeciwnika jest zielony, w otoczeniu nie ma nic tego samego koloru - mówi Ken Oslund, jeden z twórców JediBota. Nazwa jest oczywiście nawiązaniem do Jedi, którzy nosili słynną broń.

Na przedstawionym filmiku możecie zobaczyć jak w praktyce wygląda walka człowieka z robotem. Więcej szczegółów dotyczących JediBota znajdziecie w tym miejscu.


KOMENTARZE (12)

Amerykański AT-AT wg Pentagonu

2011-07-13 23:16:15

Jakiś czas temu pisaliśmy o projekcie amerykańskiego AT-AT (więcej), jednak okazuje się, że to nie pierwsza taka próba. Otóż w latach 60., czyli jeszcze na długo przed Georgem Lucasem, amerykańskie wojsko pracowało nad machinami kroczącymi. Nigdy nie wykorzystano ich w terenie czy walce, ale ogólny pomysł jest podobny. Chodziło o możliwość przemieszczania się po terenie, w którym mogłyby mieć problemy czołgi czy samochody. Różnica między pomysłem Lucasa a tym prawdziwym, polega na tym, że ten drugi jest w całości mechanicznym tworem, wykorzystującym dużo hydraulicznych rozwiązań. Zatem człowiek nie tylko siedziałby w nim, ale ruszając się sterował. Czyli bardziej przypomina to nawet strój Iron Mana, niż AT-AT, ale z zewnątrz wygląda następująco.

















Projekt nazwano Cybernetic Anthropomorphous Machine w skrócie CAM. Nigdy nie wszedł w życie.
KOMENTARZE (0)

Sokół Millennium odnaleziony?

2011-07-05 20:56:28 io9

Nie tak dawno, bo pod koniec czerwca poszukiwacze skarbów (a konkretnie alkoholi, które przeleżały na dnie morza jakiś czas i później osiągają na aukcjach spore ceny) dokonali odkrycia 87 metrów na dnie Bałtyku między Szwecją a Finlandią. Mający 60 metrów średnicy okrąg przypomina nieco Sokoła Millennium ze znanej nam wszystkim sagi George'a Lucasa. Obok niego znajdował się liczący 300 metrów tor, jakby obiekt ślizgał się po nim zanim ostatecznie osiadł na dnie. Jak wyjaśnił jeden ze szwedzkich naukowców, Andreas Olsson, jest to prawdopodobnie naturalna formacja skalna, choć jeszcze za wcześnie na ostateczną diagnozę. Pojawiły się też teorie, że może to być bomba albo mina z czasów I wojny światowej lub symetryczna alga, a nawet szczątki UFO.


KOMENTARZE (22)

Tworzenie okładki do Jedi – The Dark Side

2011-06-08 20:02:18 Dark Horse

Wydawnictwo Dark Horse co jakiś czas umieszcza na swym blogu różnego rodzaju materiały związane z komiksami Star Wars, jak przykładowe strony znacznie wyprzedzające premiery komiksów lub wywiady z ich twórcami, które mogą zainteresować czytelników. Jedną z takich ciekawostek jest także proces powstawania okładek. Przykładem jest tutaj specjalna okładka do wydanego kilka tygodni temu pierwszego numeru Jedi – The Dark Side, którą wykonał Stéphane Roux. Etapy jej powstawania możecie podziwiać poniżej.


KOMENTARZE (5)

Mistrz Yoda odnaleziony

2011-03-25 14:57:54 Oficjalny blog SW

Ziemska przyroda nie przestaje nas zaskakiwać. Ostatnio ten temat ujawnił się za sprawą niepozornego przedstawiciela rodziny wyrakowatych, u którego dostrzeżono pewne podobieństwo do... mistrza Yody. Zwierzęta te można spotkać między innymi w lasach deszczowych na Filipinach, i właśnie tam zostało zrobione poniższe zdjęcie, które można porównać ze słynnym Jedi.


KOMENTARZE (17)

Miecze świetlne istnieją

2011-03-21 15:32:01 Birmingham Science City

Birmingham Science City opublikowało na początku marca wyniki swoich ostatnich badań. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii byli w nich m.in. proszeni o stwierdzenie czy wybrane technologie znane nam z filmów w rzeczywistości istnieją. Więcej niż co piąty badany zapytany o to czy miecze świetlne istnieją, odpowiedział twierdząco. Nie był to jednak jedyny często popełniany przez ankietowanych błąd. Prawie 1/4 ankietowanych wierzy, że istnieje technologia pozwalająca na teleportację ludzi, a prawie połowa jest przekonana, że możliwe jest wymazywanie pamięci. Ponad 40% osób myślało, że latająca deskorolka z "Powrotu do przyszłości II" rzeczywiście istnieje.

Dr Pam Waddell prowadząca badania, wypowiedziała się o nich następująco: Przeprowadziliśmy te badania aby zobaczyć, jak bardzo zamazana stała się linia pomiędzy nauką, a fikcją. Podczas gdy filmy i telewizja mogą wprowadzać zamęt, to warte zaznaczenia jest to jak bardzo zaawansowana nauka się stała. Wiele rzeczy, kiedyś możliwych tylko w fikcji, stało się obecnie rzeczywistością lub jest bliskie urzeczywistnienia z uwagi na postęp jaki się dokonuje w nauce.

Należy jednak dodać, że nie wszystkie technologie pojawiające się w filmach, są nieosiągalne dla naszych naukowców. Dobry przykład to choćby fakt, że aż 78 % Brytyjczyków wierzy, że płaszcz niewidzialności, podobny do tego, który używał Harry Potter istnieje. No może nie istnieje, ale naukowcy są dość blisko stworzenia technologii, która będzie działać podobnie. Zresztą filmy SF od lat inspirują naukowców, telefon komórkowy powstał dzięki Star Trekowi, twórcy hologramów czerpali z Gwiezdnych Wojen, a Chińczycy opracowujący promień ściągający bazowali na obu uniwersach.
KOMENTARZE (16)

Historia galaktycznych map

2011-02-24 18:11:00

Chyba nie trzeba tego mówić głośno, ale prawie każdy, kto lubuje się w epickich sagach fantastycznych, lubi także od czasu do czasu spojrzeć na ich mapę. Nie inaczej jest z Gwiezdnymi Wojnami. Choć tu z początku mapa nie była potrzebna, gdy znaliśmy tylko filmy i kilka planet, świat sagi wydawał się prosty. Jednak dopiero gdy zaczął się rozrastać, głównie w EU, pojawiły się nowe lokacje, nowe rasy i pojawiła się potrzeba, by to wszystko uporządkować. Ale aż do roku 1999 mapy galaktyki nie były znane większości fanów.

Jedną z najstarszych map jest ta, która znajdowała się w Behind the Magic. Ten multimedialny przewodnik łączyła mapę z menu. Trudno mówić tu o skali, raczej o prowizorce, ale i tak to było wówczas coś.



Pierwsza mapa w książkach pojawiła się dopiero w Wektorze pierwszym R.A. Salvatore’a, początku sagi NEJ.




Powieść wyszła już po prequelach, stąd pojawiają się tu także nowe planety. Trochę później za bardziej prowizoryczną mapę zabrało się wydawnictwo DK. W "Inside the Worlds of Star Wars", przewodniku poświęconym Mrocznemu widmu (przedruk w Complete Locations mamy kolejną mapkę.




W roku 2000 Del Rey przy okazji Punktu równowagi zmodyfikował swą mapę, dodając tam także przebieg inwazji.




Ostateczna wersja tej mapy pojawiła się w Jednoczącej mocy w 2003.

Rok 2001 to eksplozja w rozwoju map. Tematem zainteresowało się czasopismo Star Wars Gamer i wydali swoją własną.




W 2002 pojawia się też inna mapa galaktyki, w "Ataku klonów". Filmowa zawiera coś, o czym jeszcze nikt nie mówił w EU, a mianowicie siedem galaktyk satelickich.




Rok 2002/2003 to także okres gdy mapą zainteresowały się DeAgostini i ich encyklopedia (2002) oraz Star Wars Insider (2003). W obu przypadkach użyto bardzo podobnej mapy, różniącej się głównie szczegółami.




Miłośnicy galaktycznych map, nie mogą sobie odmówić przejrzenia The Essential Atlas, który niejako jest stworzony z myślą o nich. Tam też znajdują się mapy polityczne, historyczne oraz najnowsza mapa galaktyki.




Oczywiście nie są to wszystkie pozycje. Np. Wizards of the Coast przy okazji systemu RPG także rozwijali swoje własne mapy. Oto przykład z drugiej wersji podstawowego przewodnika.




Masa map pojawia się także w grach komputerowych. Oto kilka najważniejszych:

Jedi Knight:




Battlefront 2:




Empire at War:




Galaxies:




KOTOR:




Były też mapy w takich grach jak Rebellion:




Niestety, prawda jest taka, że im starsza mapa, tym mniej wiarygodna. Jednak czasem warto wiedzieć, jak to się zmieniało z czasem.
KOMENTARZE (0)

Powstawanie okładek Chrisa Scalfa

2010-05-20 21:43:46 YouTube.com

Część z Was na pewno zastanawia się w tym momencie kim jest Chris Scalf? Jeśli nie za dobrze kojarzycie tę osobę to informujemy, że jest to prawie czterdziestoletni rysownik, który od niedawna zaczął pracować przy komiksach Star Wars. Choć w tym momencie jego gwiezdnowojenny dorobek może wydawać się nieco skromny, to warto zwrócić uwagę, że już teraz prezentuje się naprawdę interesująco. Chris Scalf jest bowiem twórcą okładek do komiksów "Legacy #42: Divided Loyalties", "Legacy #44: Monster # 2(4)", "Legacy #45: Monster # 3(4)", a także autorem okładek i rysunków do "Purge: The Hidden Blade" oraz miniserii "Blood Ties - A Tale of Jango and Boba Fett", której pierwszy numer pojawił się w sierpniowych zapowiedziach.

A teraz mała ciekawostka dla sympatyków twórczości Scalfa. Rysownik zamieścił na YouTube.com dwa filmiki przedstawiające w przyspieszony sposób proces powstawania okładek jego autorstwa. Pierwszy przedstawia okładkę do pierwszego zeszytu "Blood Ties - A Tale of Jango and Boba Fett", natomiast drugi do "Legacy #42: Divided Loyalties". Dodatkowo zachęcamy od odwiedzenia strony Chrisa Scalfa gdzie możecie ocenić na ile podobają się Wam prace tego artysty.




KOMENTARZE (13)

Czy Obi-Wan to Kermit?

2010-05-20 21:35:27 TheForce.Net

W czeluściach forum na stronie TheForce.Net można znaleźć temat, w którym fani wspominają jak odbierali Gwiezdne Wojny jako dzieci, jakie błędne pomysły na temat fabuły i bohaterów mieli oraz co źle rozumieli. Okazuje się, że fabuła Star Wars widziana oczami małego dziecka może bardzo się skomplikować. A niektórych aktorów należy wysłać na zajęcia z dykcji. Zresztą przekonajcie się sami.

  • Wielokrotnie dziecięcymi pomyłkami było błędne rozumienie nazw. Oto najczęstsze przykłady:
    Darth Vader to Dark Vader, Dark Fader, Dark Rider;
    Miecz świetlny czyli lightsaber stawał się ratownikiem życia (lifesaver) lub światła (lightsaver).
  • Ponadto szturmowcy i Vader byli brani za droidy. Natomiast C-3PO i R2-D2 za prawdziwe maszyny wybudowane na potrzeby filmu ("przecież nikt nie jest na tyle chudy, żeby zmieścić się w kostiumie 3PO").
  • Gwiezdne Wojny i Star Trek dla wielu były jedną serią.
  • Często mali fani byli pewni, że Kenobi używa miecza Luke’a zarówno w Kantynie, jak i później w pojedynku z Vaderem. Dlatego nie mogli zrozumieć, skąd Luke ma miecz w kolejnym epizodzie.
  • Wiele osób było przekonanych, że Oola po spadnięciu do jamy Rancora została zamieniona w "żabę" i zjedzona przez Jabbę (wynikało to z montażu ukazującego te dwie sceny, jedna po drugiej).
  • Druga Gwiazda Śmierci była często brana przez dzieciaki za uszkodzoną Pierwszą.
  • Niektórzy mgliste wspomnienia z fabuły Holiday Special traktowali jako sen z dzieciństwa.
  • Jedną z trudniejszych do zrozumienia scen była ta, w której Luke na Dagobah zstępuje do jaskini.
    "Kiedy Yoda nie powiedział od razu Luke’owi kim jest, pomyślałem, że pracuje dla Imperium i gra na zwłokę, nim przybędzie Darth Vader. Kiedy DV pojawił się w jaskini, pomyślałem „Aha! Miałem rację!”"
    "Myślałem, że Luke naprawdę obciął głowę Vadera podczas tej wizji w jaskini. Kiedy zobaczyłem tam głowę Luke’a pomyślałem „Luke to Darth Vader? Czy to klon?”"
    "Zawsze myślałem, że głowa w hełmie Vadera, w jaskini na Dagobah była dziewczyny! Chyba rozumiałem to jakoś tak, że jeśli Luke przejdzie na ciemną stronę to zabije niewinną kobietę."
  • Problematyczna była również numeracja filmów.
    "Stwierdziłem, że epizody I – III istnieją, ale pomyślałem, że są zakazanymi filmami, niemożliwymi do znalezienia."
    "Kiedy ujrzałem napis Epizod IV pomyślałem, że George Lucas już zrobił epizody I-III, a my je przegapiliśmy. "
    "Również nie rozumiałem o co chodzi z tym IV epizodem i kiedy spytałem o to moich rodziców, powiedzieli mi, że GL był pewnie na prochach czy coś w tym stylu, ponieważ dużo ludzi brało narkotyki w czasach kiedy powstawały te filmy. Dlatego długo myślałem, że ponumerował je źle, bo był na prochach i zapomniał jak się liczy. Uważałem, że to bardzo smutne. "
    "Star Wars 1-3 były według mnie powieściami napisanymi przez Lucasa pod koniec lat 60tych/na początku 70tych".
    "Przeczytałem gdzieś artykuł, w którym napisano, że epizody IV do VI były środkową trylogią, z większej serii George’a Lucasa zatytułowanej „Przygody Luke’a Skywalkera”. Spędziłem wiele godzin w bibliotece usiłując odnaleźć pozostałe historie."


    Cała grupa nieporozumień wynikała z tego, że dzieci się przesłyszały. Oto seria dziwnych tekstów zasłyszanych z dialogów:
  • "Kiedy miałem jakieś 8 lat myślałem, że Boba Fett to brat Luke’a, z powodu niezrozumienia kwestii „Nie przyda mi się martwy”, myślałem, że brzmi ona „Nie przyda mi się tato”. "
    Boba Fett do Vadera: He's no good to me dead. (dead – martwy)
    Boba Fett do Vadera: He's no good to me dad. (dad – tato)
  • "(…) podczas „Gwiezdnych wojen”, kiedy Luke ogląda hologram księżniczki Leii. W tej scenie mówi „Stary Ben żyje za Morzem Wydm. Jest takim dziwnym starym pustelnikiem.” Zrozumiałem, że tam było „Stary Ben kocha za Morzem Wydm. Jest takim dziwnym starym Kermitem.” Dłogo zastanawiałem się czy Kermit był Jedi."
    Luke: Old Ben lives out beyond the dune sea. He's kind of a strange old hermit.(hermit - pustelnik)
    Luke: Old Ben loves beyond the dune sea. He's kind of a strange old kermit. (Kermit - wiadomo :D)
  • "Pamiętam, jak myślałem, że księżniczka Leia samolubnie skazała Alderaan na zagładę, wyglądając przez okno i potwierdzając lokalizację rebeliantów, mówiąc z niemieckim akcentem „Ta, są na tej(planecie)”."
    Leia: Dantooine. They're on Dantooine.
    Leia: Dat one, they're on dat one. (“dat” – that – ta)
  • "Gdy po raz pierwszy jako dziecko ujrzałem Imperium, kiedy generał Veers mówi do tego małego hologramu Vadera, myślałem, że powiedział „Tak Lordzie Vader, za chwilę wyłączę osłonę, możecie zaczynać DRZEMKĘ."
    Veers: The shield will be down in moments. You may start your landing. (landing – lądowanie)
    Veers: The shield will be down in moments. You may start your napping. (napping – drzemać)
  • "(…)„Krzyk przerażenia milionów ostryg” (…), cóż i stało się jasne, że za dialogiem kryje się coś innego, interesującego."
    Ben: I felt a great disturbance in the Force...as if millions of voices suddenly cried out in terror and were suddenly silenced.
    Ben: I felt a great disturbance in the Force...as if millions oysters suddenly cried out in terror and were suddenly silenced.
  • "Kiedy w ESB transportowce są ewakuowane i działo jonowe strzela do Gwiezdnego Niszczyciela, kobieta mówi „Kontrola jonowa. Ognia”, ale ja myślałem, że powiedziała „Ja mam kontrolę, ognia”, myślałem, że przejęła kontrolę bez pytania."
    Rebeliantka: Stand by, ion control....Fire!
    Rebeliantka: Stand by, I’m in control....Fire!
  • "„Świetnie dzieciaku! Idź po kawę!” Zawsze się zastanawiałem, czy Luke przyniósł Hanowi kawę."
    Han: Great kid! Don’t get cocky! (nie szarżuj)
    Han: Great kid! Go get coffee! (idź po kawę)
  • Czasami wynik tych pomyłek jest dość dwuznaczny: "Kiedy Vader mówi do Luke’a „Opór jest bezcelowy, mój synu”, myślałem, że mówi Imperatorowi „Bezcelowo jest opierać się mojemu synowi”. Zawsze wydawało mi się, że ta kwestia jest strasznie wyrwana z kontekstu. (…) Myślałem również, że Anakin (Sebastian Shaw) powiedział „Powiedz swojej siostrze, że dojechałeś.” "
    Vader: It is pointless to resist, my son. (potęga przecinka!)
    Vader: It is pointless to resist my son
    Vader: Tell your sister you were right (miałeś rację)
    Vader: Tell your sister you’ve arrived (dojechałeś)
  • "Zawsze myślałam, że w TESB dialog idzie tak:
    Leia: „Gdzie jesteśmy?”
    Han: „Znam ten system”
    Leia: „Też znam ten system, nie ma tu za wiele” "

    Han: Anoat system.
    Han: I know that system.

    Poniżej możecie przeczytać część z pozostałych wypowiedzi, które znajdują się w tym temacie.
  • "Myślałem, że Vader chciał Sokoła Millenium, ponieważ był szybszy od jego statków i był o to zazdrosny. Myślałem również, że Wampa to śnieżny Wookiee."
  • "Jednym z pierwszych wspomnień związanych z Gwieznymi Wojnami jest seans „Imperium kontratakuje”. Pamiętam, że mój tata powiedział, że w tym epizodzie pojawia się łowca nagród. Przez pierwsze dwadzieścia minut byłem przekonany, że Wampa był łowcą nagród wysłanym by zabić Luke’a."
  • "Myślałem, że Szturmowcy to synowie Vadera. Dużo ich było!"
  • "(…) Nim obejrzałem film myślałem, że C3PO jest czarnym charakterem. To dlatego, że miał świecące oczy."
  • "Myślałem, że pod szmatami Jawów znajdują się małe 3PO. Ponieważ dla mnie, one wszystkie miały takie same świecące oczy."
  • "Myślałem, że Obi-Wan zniknął z powodu cenzury, ponieważ nie mogli pokazać jak został przecięty na pół!"
  • "Wszystkie Ewoki były dziećmi, a Chewbacca był jedynym dorosłym z tego gatunku."
  • "Myślałem, że z miecza świetlnego można też do ludzi strzelać."
  • "Pamiętam seans „Nowej nadziei” w telewizji w 1983 roku (miałem pięć lat). Byłem bardzo zdziwiony na początku, kiedy księżniczka została ogłuszona przez szturmowca. Myślałem, że ma być główną postacią, a tu zastrzelili ją już po pięciu minutach."
  • "Myślałem, że Biggs był starszym bratem Luke’a."
  • "Kiedy byłem dzieckiem wydawało mi się, że Imperator w ESB to tak naprawdę Obi-Wan Kenobi. Zresztą dla mnie nadal brzmi on jak Alec Guinness."
  • "Pamiętam, że myślałem, że Luke może używać Mocy tylko będąc do góry nogami. Jaskinia na Hoth. Podnoszenie tronu na Endorze. Kamienie na Dagobah."
  • "Myślałem, że film „Force 10 From Navarone” („Komandosi z Navarony”) jest o Hanie Solo, ponieważ grał tam Harrison Ford i w tytule było słowo Moc."
  • "Kiedy Ben powiedział Luke’owi, że to Vader zabił jego ojca, pomyślałem, że jego ojcem był rebeliant, którego Vader udusił pytając o plany."
  • "Myślałem, że Leia udaje, że jest bardzo złym czarnym charakterem, kiedy powiedzieli, że jest imperialnym senatorem."
  • "Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłem „Nową nadzieję” i usłyszałem o Wojnach klonów, myślałem, że to był Obi 1 Kenobi, i że to on był numerem jeden wśród klonów i wszystkie były jego klonami."



    A jakie były Wasze gwiezdne pomyłki?

    KOMENTARZE (89)
  • Co się dzieje w wydawnictwie Dark Horse?

    2010-02-12 18:54:43 Dark Horse

    Zapewne wiele osób zauważyło, że w ostatnim czasie w USA zmniejszyła się liczba zapowiadanych komiksów Star Wars. Ta sytuacja szczególnie dotyczy wydań zeszytowych. Wydawnictwo Dark Horse ogłosiło zamknięcie dwóch dotychczasowych serii. The Clone Wars oraz Knights of the Old Republic, którego ostatni pięćdziesiąty numer ma się ukazać 17 lutego. Trzeci z wydawanych cyklów, Dark Times, pojawia się z dużymi opóźnieniami, a daty premier kolejnych zeszytów są ciągle przekładane. Do tego do niedawna nie było żadnych wiadomości na temat kontynuacji kolejnej z gwiezdnowojennych serii Invasion (informacje o najnowszym numerze znajdziecie w majowych zapowiedziach). Jedynie Legacy oraz komiksy w formie wydań zbiorczych ukazują się z normalną częstotliwością. Wygląda jednak na to, że ta sytuacja zaczyna ulegać zmianie, ponieważ wydawnictwo na nowo zaczyna wracać do swojego normalnego, wydawniczego rytmu.

    Przede wszystkim jak informowaliśmy wczoraj, Dark Horse ogłosił zapowiedź nowej serii – Knight Errant, o której od kilku miesięcy tajemniczo wspominali Randy Stradley i John Jackson Miller. Więcej na ten temat znajdziecie w tym miejscu. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że J.J. Miller wydaje się być ostatnio dosyć zapracowany.
    Jak już wiem ten komiksowy (i nie tylko) scenarzysta, po zakończeniu pracy nad cyklem Knights of the Old Republic, zaangażował się w projekt Knight Errat obejmujący nie tylko komiksy, ale także książkę. Dodatkowo niedawno pojawił się jego nowy e-book z serii Lost Tribe of the Sith (znajdziecie go tutaj), a kolejny ma ukazać się już niedługo.
    Trzeba jednak wspomnieć, że Miller nie zajmuje się tylko Gwiezdnymi wojnami. Ostatnio pracuje nad scenariuszem do komiksu Mass Effect Redemption nawiązującym do popularnej gry Mass Effect 2. Zresztą sam komiks, do którego rysunki wykonał inny z twórców SW - Omar Francia (Legacy #20-21, 27, 32-33, 36), kolory zaś Michael Atiyeh, również odnotował pierwsze sukcesy. W ciągu niespełna miesiąca od premiery (styczeń 2010 r.) nakład pierwszego numeru został całkowicie wyczerpany, a drugi (luty 2010 r.) rozszedł się jeszcze szybciej. Na szczęście dla miłośników Mass Effect, Dark Horse zapowiedział dodruk serii, tak aby wszyscy mogli się zaopatrzyć w ten komiks.

    Zostawiając już projekty, w które zaangażowany jest J.J. Miller skupmy się na tym co się dzieje z cyklem Dark Times. Jak pisaliśmy na początku, premiery kolejnych zeszytów tej serii są cięgle przesuwane. Historia zatytułowana "Blue Harvest", ukazująca się właśnie na łamach Dark Timesa, zadebiutowała numerem zerowym zaprezentowanym online na Myspace Dark Horse Presents w styczniu zeszłego roku (szczegóły tutaj). Następnie według pierwszych zapowiedzi, seria miała ukazywać się już w tradycyjnej formie mniej więcej co miesiąc zaczynając od kwietnia. Niestety plany zaczęły ulegać ciągłym zmianom, a nowe zeszyty pojawiały się w dużych odstępach czasu. Na dzień dzisiejszy ukazały się trzy z pięciu numerów składających się na miniserię "Blue Harvest" oraz numer zerowy. Co ciekawe nie wiadomo kiedy ujrzymy ostatnie dwa zeszyty, ponieważ wydawca zdjął informacje o nich ze swojej strony, prawdopodobnie nie chcąc już nawet wyznaczać kolejnych terminów, które przypuszczalnie również mogą nie zostać dotrzymane. Nic dziwnego, że na forach internetowych czytelnicy zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie oraz zadawać pytania dotyczące przyszłości Dark Timesa. Pojawiły się również sceptyczne głosy powątpiewające czy zakończenie w ogóle zostanie zrealizowane.
    Wygląda na to, że głównym sprawcą całego tego zamieszania jest rysownik Douglas Wheatley odpowiedzialny za stronę graficzną komiksu, który nie jest w stanie dotrzymać terminów. Na forum wydawnictwa Dark Horse, rysownik przeprosił czytelników za powstałe opóźnienia tłumacząc je bliżej nieokreślonymi, skomplikowanymi czynnikami, z którymi musi mierzyć się każdego dnia, twierdząc jednak, że nie są one nie do pokonania. Whealtley dziękując za cierpliwość zapewnił, że do sprawy podchodzi poważnie i pracuje nad tym, aby kolejne komiksy jak najszybciej ujrzały światło dzienne. Co więcej wydaje się, że autor rysunków Dark Timesa może liczyć na wyrozumiałość ze strony współpracowników, jak i kierownictwa Dark Horse’a. Ci z Was, którzy uważnie śledzą losy artysty na pewno zauważyli, że podobna sytuacja miała miejsce przy okazji pierwszej historii przedstawionej na łamach Dark Timesa, a wydanej również w Polsce jako "Mroczne Czasy: Ścieżka donikąd". Komiks spotkał się dużym entuzjazmem zbierając wiele pozytywnych recenzji nic więc dziwnego, że fani mimo wszystko obdarzają Whealtleya sporym kredytem zaufania czekając na jego dalsze prace. W swojej wypowiedzi (znajdziecie ją w tym miejscu) twórca komiksów dodał, że Mick Harrison, scenarzysta serii, ma już przygotowana fabułę pod kolejne historie. Ponadto cała ekipa Dark Timesa dołoży wszelkich starań, aby następna planowana po "Blue Harvest" opowieść, do której rysunki również najprawdopodobniej wykona Doug Wheatley, ukazywała się zgodnie z planem. Pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że pojawieniu kolejnych komiksów nie będą już towarzyszyć żadne problemy.
    KOMENTARZE (12)

    Master Truck 2009 i Polish Garrison

    2009-07-14 18:26:25 Polish Garrison

    Fanów Star Wars można spotkać na wielu różnych imprezach. Oto gdzie wybierają się polscy szturmowcy w najbliższy weekend:

    "17-19.07.2009 r. w Opolu odbędzie się Międzynarodowy Zlot Ciężarowych Pojazdów Tuningowanych Master Truck 2009. Na zlocie pojawi się Polish Garrison i weźmie udział w prezentacji samochodu ciężarowego w Gwiezdno Wojenne motywy. Tak, drodzy fani taka ciężarówka jeździ po Polskich drogach o czym mogliśmy się przekonać, dawno, dawno temu z relacji zamieszczonej na ICO. Nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do Opola."

    O tej ciężarówce, w jeszcze bardziej zamierzchłych czasach, pisaliśmy również na Bastionie :)
    KOMENTARZE (8)

    Okładka Invasion – opis powstania

    2009-06-18 13:03:59 DarkHorse.com

    Dziś mamy dla Was przygotowaną małą komiksowa ciekawostkę. Wydawnictwo Dark Horse na swojej stronie, przygotowało w tym miesiącu dla czytelników gwiezdnych wojen specjalną atrakcję. W dziale poświęconym Star Wars zamieszczono mały przewodnik, w którym artystka Jo Chen przedstawia krok po kroku kolejne etapy tworzenia okładki do pierwszego numeru nowej komiksowej serii "Invasion".
    Jo Chen to twórczyni okładek komiksowych m.in. do takich serii jak "Buffy the Vampire Slayer Season 8", "Serenity" oraz "Star Wars: Invasion", która w tym roku została nominowana do prestiżowej nagrody Eisnera dla Najlepszego Autora Okładek. W tym miejscu znajdziecie niektóre z jej prac.

    Krok 0: Mniaturowy szkic - Jak większość ilustratorów, autorka zawsze zaczyna od miniatury i wstępnego szkicu. Zwykle dodaje podstawowe oświetlenie i cieniowanie, aby wydawca mógł poczuć jak będzie wyglądała skończona praca.


    Krok 1: Kiedy szkic zostanie zatwierdzony, tworzy szczegółowy szkic na brystolu. Rzadko jest zmuszona pokrywać szkice okładek tuszem.


    Krok 2: Po zeskanowaniu szkicu w wysokiej rozdzielczości, zazwyczaj zaczyna od cieniowania w Photohopie. W Star Wars: Invasion #1, Jo Chen zdecydowała się rozpocząć pracę w Corel Painterze z narzędziami akwarelowymi, które najlepiej nadają się według niej do renderowania zmarszczek i fałd odzieży, jak również konturów mięśni.


    Krok 3: Następnie autorka przełącza się do Photoshopa, aby rozpocząć tworzenie warstw. Jej zdaniem Photoshop jest świetny do wytwarzania warstwy gradientu i maskowania. Powtarzając to tworzy kilka warstw gradientu, aby podkreślić kierunek światła i głębię obrazu. Ten krok służy jej jako wczesny test mający dać poczucie jak będzie wyglądał skończony rysunek.


    Krok 4: Jo Chen powraca do Paintera i dodaje więcej szczegółów z użyciem narzędzi akwarelowych.


    Krok 5: Następnie powróciwszy do Photoshopa przyciemniła warstwy zawierające postacie Yuzzahn Vongów, które otaczają, dodatkowo rozjaśniony, centralny punkt obrazu, czyli Luke’a Skywalkera. To jeszcze bardziej zwiększa wrażenie głębi.


    Krok 6: Nadal w Photoshopie dodaje warstwę plam, które później są wykorzystywane do skończenia tła obrazu. Dodatkowo wykorzystuje inną warstwę wczesnego szkicu, aby obraz nie był zbyt statyczny. Kilka falujących linii ołówkiem, według autorki, może uczynić cuda i bardzo ożywić pracę.


    Krok 7: Następnie Jo Chen utworzyła kolejną warstwę w Photoshopie, aby dodać szczególnie jasno oświetlone punkty do obrazu, w celu spotęgowania wrażenia trójwymiarowości.


    Krok 8: Artystka posługuje się zwykle Photoshopem do uzyskania efektów specjalnych każdego rodzaju. Randy Strandley chciał by na tej okładce Luke wyzwalał Moc w formie fali uderzeniowej, która zmiecie wojowników Yuuzhan Vongów. Jako przykład podał odcięcie pierścienia z ręki Saurona we Władcy Pierścieni, czego skutkiem był efekt rozprzestrzeniającej się, wielopoziomowej fali uderzeniowej. Autorka nie mogła wykonać koncepcji fali bez rozpraszania kompozycji, dlatego postanowiła wykorzystać alternatywną aureolę Mocy, która bardziej pasowała do całości kompozycji. Tak wyglądała stworzona przez nią poświata Mocy przed zmodyfikowaniem jej jako warstwy w Photoshopie.


    Krok 9: Tutaj można zobaczyć wynik efektu poświaty Mocy wraz z jarzącym się mieczem Luke’a. Autorka dodała także trochę latających odłamków, aby pokazać uderzenie i ruch.


    Krok 10: By obraz nie sprawiał wrażenia zbyt gładkiego i poprzerabianego w programach komputerowych, autorka używa Photoshopa do dodawania niestandardowych tekstur, które sama stworzyła, aby uzyskać efekt pociągnięć pędzla. Na koniec Jo Chen dodała swój podpis i spłaszczyła wszystkie warstwy Photoshopa, aby zredukować rozmiar pliku do przesłania. Cały proces zajął około czterech dni od miniatur do gotowego obrazu.


    KOMENTARZE (17)

    Tydzień ''Mrocznego Widma'' – ciekawostki z produkcji

    2009-05-21 22:11:09 oficjalna



    Premiera "Mrocznego Widma" odbyła się 19 maja 1999 r., ale prace nad filmem trwały wiele miesięcy, a nawet lat. Poniżej przedstawiamy garść ciekawostek i informacji z produkcji filmu.




    By nakręcić sekwencje rozgrywające się na Tatooine George Lucas powrócił do Tunezji, gdzie wiele lat temu powstała ta planeta na potrzeby pierwszego filmu. Oto plan w Tunezji w liczbach:
  • wypito 84 000 butelek z wodą
  • na Saharę przetransportowano 350 ton sprzętu ma pokładzie 8 samolotów, w tym rosyjskiego Antonova AN124 – największego samolotu transportowego na świecie
  • miała miejsce jedna kolizja ze stadem wielbłądów
  • 5 osób dostało udaru słonecznego

    ***


    Kiedy członkowie ekipy od efektów specjalnych podróżowali do Tunezji mieli ze sobą R2-D2. Pojawiły się wtedy kłopoty ponieważ celnicy nie chcieli wpuścić droida. Konieczne było zrobienie zdjęcia R2 i umieszczenie go w odpowiednim miejscu w paszporcie jednego z członków ekipy. Tylko tak R2 mógł legalnie pracować w Tunezji.

    ***


    Podczas pobytu w Tunezji filmowcy mieli do czynienia z potężną burzą. Podczas kolacji spożywanej w hotelu w Tozeur mogli obserwować spektakl rozgrywający się na niebie – błyskawice. Po chwili zerwał się wiatr i jadalnia szybko zapełniła się ludźmi szukającymi schronienia. Aktorzy i ekipa filmowców podziwiali przez okna szalejącą naturę. Wiatr wzmagał się i zaczął padać deszcz. Ekipa zaczęła szykować plany na następny dzień, zdając sobie sprawę jak wielkie zniszczenia mogą nazajutrz zastać na planie. Jeszcze przed świtem na plan zdjęciowy wyruszył jeden samochód z grupą, w której znajdował się Rick McCallum by sprawdzić stan dróg i planu. Oczekująca na wieści ekipa została po godzinie wezwana do pomocy w usuwaniu zniszczeń. Sytuacja była poważna. Plan wyglądał jak po przejściu tornada. Setki kostiumów walały się wszędzie, całe w mokrym piasku. Namioty były porwane w strzępy, stalowe konstrukcje powykręcane, droidy porozbijane, pody leżały jeden na drugim, dekoracje były roztrzaskane.
    By nie tracić cennego czasu Lucas oraz drugi reżyser, Roger Christian, wraz ze swoimi ekipami udali się w najmniej zniszczone części planu by tam kręcić. W międzyczasie Rick McCallum wraz z resztą ludzi zabrali się za usuwanie zniszczeń. Udało im się naprawić plan, dzięki czemu harmonogram zdjęć został utrzymany.
    Przez cały ten czas Lucas i McCallum nie tracili ducha. Producent opowiadał o powodzi i trzęsieniu ziemi, które miały miejsce gdy kręcono Młodego Indianę Jonesa. Natomiast reżyser stwierdził, że to samo wydarzyło się ponad 20 lat temu na planie Nowej Nadziei, więc może to dobry znak.

    ***




    To zdjęcie powstało na planie gdy jeden z pracowników ILM, Don Bies, został wezwany do pomocy przy konstrukcji jednostek R2. Zabrał wtedy ze sobą pięciomiesięcznego synka Bena.

    ***


    W klasycznej trylogii kostiumy, dekoracje były bardzo proste. Jednak I Epizod miał pokazać inne rejony galaktyki, jej jądro, dlatego też konieczne było przedstawienie świata bardziej rozwiniętego, bogatszego. Stąd niezwykłe kostiumy zdobiące ekran.
    W przypadku mieszkańców Tatooine mogliśmy już zobaczyć jak wyglądają i konieczne było zachowanie ciągłości. Oryginalne szaty Obi-Wana wyciągnięto z archiwów Lucasfilmu by wybrać kolory i materiały na szaty Rycerzy Jedi. Jednak Naboo oraz Coruscant były nowymi miejscami, a moda tam panująca była inspirowana wieloma różnymi cywilizacjami i okresami historycznymi, które wskazał George Lucas. Trisha Biggar (projektantka kostiumów) wraz ze swoim zespołem gromadziła materiały z całego świata i jak mówi, zrobili wszystko co tylko można zrobić z tkaniną. Produkcja wystarczającej ilości materiału, przypominającego pajęczynę na podróżną suknię Amidali, zajęła jednej kobiecie miesiąc, przy pracy przez pięć dni w tygodniu, po dziesięć godzin dziennie.

    ***




    "Mroczne Widmo" opowiada historię Anakina, który pewnego dnia stanie się postrachem całej galaktyki. Dla dziecka, które miało podjąć się tej roli było to olbrzymie wyzwanie – musiało sprostać oczekiwaniom trzech pokoleń fanów, które narastały przez 20 lat. Robin Gurland, która była odpowiedzialna za casting spotkała się z 3000 dzieci w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata. George Lucas pierwotnie chciał starszego aktora, stwierdził jednak, że dla dziewięcioletniego dziecka opuszczenie domu (co miało być istotnym wydarzeniem dla całej historii i dla samej postaci) jest większym przeżyciem niż dla dwunastolatka.
    Robin rozpoczęła poszukiwania w lipcu 1995 roku i gdy tylko świat obiegła informacja czym się zajmuje, stała się sławna. Kiedy po raz pierwszy spotkała Jake’a Lloyda miał zaledwie pięć i pół roku. Mimo, że od razu zwróciła na niego uwagę, był za młody do tej roli. W trakcie poszukiwań spotkali się ponownie gdy był o dwa lata starszy i wtedy stwierdziła, że jest gotowy do tej roli.

    ***


    Jako ciekawostkę zamieszczamy fragmenty wywiadu, którego George Lucas udzielił w lipcu 1997 r., we Włoszech gdzie kręcono część scen z Naboo.

    Słyszałem, że będziecie kręcić wielką scenę pojedynku na Wezuwiuszu, czy to prawda?
    GL: Nie, jedyne co tu kręcimy to piękny pałac.

    Dlaczego zdecydowałeś się na Reggia di Caserta i czy miałeś na oku inne lokacje?
    GL: Kiedy rozglądaliśmy się za lokacją, szukaliśmy w różnych miastach i krajach. Ale Caserta jest jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi i jak tylko ją ujrzeliśmy, wiedzieliśmy, że będziemy tu kręcić.

    Czy po skończeniu preueli, nad którymi teraz pracujesz zamierzasz dotrzymać obietnicy i nakręcić trzecią trylogię?
    GL: Nie jestem pewien czy kiedykolwiek to obiecałem, ale praca nad każdą z tych trylogii zajmuje od 6 do 9 lat. Może i jestem młodym reżyserem [mowa o ilości wyreżyserowanych filmów], ale nie jestem aż tak młody!

    Czy jako młody reżyser chcesz sam wyreżyserować pozostałe epizody Gwiezdnych Wojen?
    GL: Nie jestem aż tak młody... Prawdopodobnie będą inni reżyserowie, którzy zajmą się dwoma pozostałymi, ponieważ są inne projekty, którymi również chciałbym się zająć w tym samym czasie.

    W całej fali nowych filmów fantasy mamy do czynienia z pewnym spirytyzmem, który trafia do fabuły czy czujesz, że to samo dzieję się z Gwiezdnymi Wojnami?
    GL: Z tego co słyszałem to te wszystkie nowe filmy nie mają ani serca, ani duszy, tylko akcję. Wydaje mi się, że Gwiezdne Wojny mają duszę i serce, wychodzą dalej, poza akcję.

    Jeśli Darth Vader jest młody, kto jest złym chłopcem?
    GL: Imperator nadal będzie złym chłopcem.


    Wszystkie atrakcje Tygodnia znajdziecie w tym miejscu.
    KOMENTARZE (12)
  • Loading..