TWÓJ KOKPIT
0

ciekawostki :: Newsy

NEWSY (142) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Tydzień ''Powrotu Jedi'' – garść ciekawostek

2008-05-30 20:54:00 Oficjalna

Oto przed Wami dawka najprzeróżniejszych szczegółów dotyczących produkcji „Powrotu Jedi”.

  • Na casting w Londynie do ról Ewoków zgłosiło się ponad 120 karzełków. Część z nich została odrzucona od razu i pierwszy raz w życiu usłyszeli, że są za wysocy.

  • Podczas produkcji konieczni byli mali kaskaderzy i to w znacznej liczbie. Ich znalezienie nastręczało wielu trudności. Ale jeden z odnalezionych miał nawet czarny pas karate.

  • Scena ukazująca Hana Solo wypadającego z karbonitu pierwotnie nie miała być pokazana w filmie. Pojawiła się dopiero w drugim szkicu scenariusza, a i wtedy wyglądała inaczej niż ostatecznie w filmie. Han upadał w niej niczym martwy na ziemię. Leia po ściągnięciu swego hełmu całowała go i wtedy on budził się nagle.

  • Rancor był opisywany przez swoich twórców jako skrzyżowanie goryla i ziemniaka.

  • Podczas tworzenia projektów do „Powrotu Jedi” Lucas powiedział współpracownikom, że powinni zaprojektować stworzenia, które nie będą się kojarzyły z ziemskimi zwierzętami tak bardzo jak przy wcześniejszych częściach. Miały być bardziej niesamowite.

  • Podczas przymiarki Harrison Ford rozmawiał z projektantami i zasugerował prochowiec dla Hana. Projektanci szybko podchwycili pomysł.

  • Natomiast hełmy Luke’a i Leii z Endoru są wzorowane na hełmach z II Wojny Światowej.


  • Twórcy modeli wielokrotnie tworzywo do pracy znajdywali wokół siebie. Wykorzystywali najprzeróżniejsze przedmioty codziennego użytku. Np. do modelu generatora pola siłowego na Endorze użyli m.in. różnych plastikowych kubków i pojemników na tabletki.


  • Po ukończeniu trylogii ktoś wpadł na pomysł by zrobić Lucasowi zdjęcie pośród modeli użytych do produkcji filmów (zdjęcie po prawej). To wtedy uświadomiono sobie jak wiele się tego zebrało. I wtedy Lucas podjął decyzję o utworzeniu archiwum.


  • W „Powrocie Jedi”, tak samo jak w poprzednich epizodach, można znaleźć elementy z klasycznych baśni i opowieści. Gwiazda Śmierci jest niczym labirynt, którego pilnuje Vader (pół człowiek – pół maszyna) będący jak Minotaur (pół człowiek – pół byk). Jednym z ważnych momentów w wędrówce bohatera jest walka wręcz, gdy pokonuje przeciwnika bez użycia broni. Dla Luke’a takim sprawdzianem umiejętności jest pokonanie Rancora bez użycia miecza świetlnego.


    A na koniec dwie wypowiedzi Joe Johnstona, który zajmował się efektami specjalnymi i modelami.
    „Tworzenie nowych statków sprowadza się do projektowania czegoś zupełnie nowego. Wszyscy widzieliśmy statki kosmiczne w różnych filmach, książkach i serialach. A czego jeszcze nie widzieliśmy? To zawsze jest duże wyzwanie. Polega na wzięciu charakteru pojazdu i postaci, która z niego korzysta i pozwoleniu by projekt opowiadał trochę historii. Na przykład Darth Vader i jego Gwiezdny Niszczyciel. Jest jak właściciel. Wygląda groźnie, jest długi i smukły, wygląda złowieszczo.”

    „Myśliwce TIE mają groźny wygląd, zwłaszcza Interceptory, których użyliśmy w Powrocie. Nie tylko wyglądają na szybkie i śmiercionośne, ale również przerażająco, tak jak chcieliśmy.”



    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" znaleźć można tutaj.
    KOMENTARZE (12)
  • Tydzień ''Powrotu Jedi'' – Wspomnienia twórców

    2008-05-29 16:15:00 Oficjalna

    Poniżej kolejna dawka wspomnień z planu “Powrotu Jedi”. Tym razem oddajemy głos ekipie, która pracowała z drugiej strony kamery.

    Richard Marquand (reżyser)
    Na temat bitwy na miecze świetlne między Vaderem a jego synem:
    „Towarzyszyło mi pragnienie, żeby była ona większa od tej w Imperium. I wtedy George powiedział, że nie musi być większa, a nawet nie może. George jest bardzo dosadny. Powiedział: ‘To tylko dwóch gości okładający się nawzajem patykami. Nie przejmuj się tym. Walka jest większa przez to co dzieje się w ich głowach. To czyni ją większą.’

    „Ona (Carrie Fisher) lubiła Jabbę. Ona go wręcz uwielbiała. Martwiłem się o nią, ponieważ łańcuch, który miała na szyi, a który on trzymał był bardzo ciasny. Goście, którzy siedzieli w środku nie byli w stanie odpowiednio go złapać trójpalczastymi łapami. Więc powiedziałem im ‘Po prostu trzymajcie go i starajcie się, żeby był naprężony’. Nie mieli wyczucia i ją dusili. A ona mówiła ‘Hej, pociągnijcie łańcuch, pociągnijcie łańcuch. Chcę poczuć, że naprawdę jestem w niewoli’. Więc ich do tego zachęcała.”

    Polecenia kierowane do Admirała Ackbara na planie:
    „Popatrz w prawo! Popatrz w lewo! Wykrzycz pierwszy rozkaz! Wskaż coś, co widzisz za lewym oknem! A teraz zareaguj jakby za prawym oknem była wielka eksplozja! Krzycz następny rozkaz!”

    Howard Kazanjian (producent)
    O Sprośnym Okruszku:
    „Nie spodziewaliśmy się, że stanie się taką gwiazdą. A było tak: kiedy nawet nie kręciliśmy scen z nim, lalkarz nadal bawił się Okruszkiem pod podłogą. Sprawiał, że robił coś nagle np. dziobał kogoś w ucho czy inne zaimprowizowane akcje i po prostu nie mogliśmy go nie pokochać. Więc, stopniowo, zwiększyliśmy jego rolę.”

    „Podczas kręcenia w Stanach nazwaliśmy film Blue Harvest. Klaps, faktury, rezerwacje w hotelach, zdjęciowy plan pracy, raporty z produkcji, czapki i koszulki ekipy – wszędzie był napis Blue Harvest. Kiedy ktoś pytał ‘Co kręcicie?’, a my odpowiadaliśmy ‘Blue Harvest’, nie zatrzymywał się i szedł dalej. Wyobrażacie sobie co by było gdybyśmy powiedzieli ‘Kręcimy kolejny film z trylogii Star Wars’?”

    1983
    „Z całą pewnością nie było zabawne zostać Ewokiem, zarówno w Elstree jak i w lesie, gdzie kręciliśmy. Bardzo często musieliśmy ich wyciągać z kostiumów i ściągać ich specjalnie zaprojektowaną bieliznę, ponieważ byli całkiem przemoczeni. Odsyłaliśmy ją do pralni, a oni zakładali zapasowe komplety. Bardzo podziwiam ich za wytrzymałość.”

    Lawrence Kasdan (współscenarzysta)
    „’Kocham cię’, ‘Wiem’ było bardzo popularnym dialogiem z Imperium Kontratakuje, więc kiedy dotarliśmy do tej sceny w Powrocie uznaliśmy, że zabawnie będzie użyć go znowu.”

    Ben Burtt (edytor dźwięków)
    „W przypadku Ewoków zainspirowało mnie nagranie filmu dokumentalnego BBC, gdzie stara kobieta mówiła po tybetańsku. Był bardzo przenikliwy i brzmiał jak dobra podstawa do języka Ewoków. W końcu, to co powstało było łamanym językiem tybetańskim, lub powtarzanymi słowami z Tybetu, Nepalu i innych języków mongolskich. Huttański powstawał w taki sam sposób.”

    Sierpień 1982
    „Podczas post-produkcji kwestie Dartha Vadera i C-3PO były zmieniane, ponieważ oni nie mają żadnych scen z ruchem warg i nie trzeba synchronizować z nim nowych słów. Kiedy podczas projekcji okazuje się, że brak jakichś informacji, nie ma problemu i C-3PO może coś o tym powiedzieć. Treepio i Vader są świetnymi skarbnicami wyjaśnień, ponieważ mogą powiedzieć cokolwiek, nawet długo po ukończeniu edycji filmu.”

    Duwayne Dunham (edytor)
    „Pierwotnie nie było sceny ze spaleniem kostiumu Vadera. Dodaliśmy to w ostatniej chwili. Pamiętam, że mówiliśmy: ‘Co stało się z Vaderem? Czy Luke zostawił go na Gwieździe Śmierci?’ Więc scena została dokręcona na Ranczu Skywalkera i użyliśmy muzyki z Gwiezdnych Wojen ze sceny, w której Luke patrzy na dwa słońca Tatooine.”

    Dennis Muren (efekty specjalne)
    „Dążyliśmy do osiągnięcia wrażenia, że całe niebo jest zapełnione walczącymi statkami, ale bez chaosu – coś na kształt zorganizowanej dezorganizacji.”

    Steve Gawley (modele)
    listopad 1983
    „Bywa zabawnie jak kupujesz zaopatrzenie. Szaleliśmy w sklepach żelaznych. Kiedy kupiliśmy nasze kolanka od firmy zaopatrującej budowy, facet powiedział ‘Nie mówcie, jesteście z Lucasfilmu, prawda?’”

    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" zebrane są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (12)

    Tydzień ''Powrotu Jedi'' – George Lucas o filmie

    2008-05-27 22:16:35 Oficjalna

    George Lucas, człowiek, od którego to wszystko się zaczęło. Co sam stwórca Star Wars mówił o „Powrocie Jedi”? Jak wspomina produkcję po latach?

    Jak wiadomo Lucas ma zawsze decydujące słowo jeśli chodzi o wszelkie projekty do filmów. Wspomina on powstawanie niektórych z postaci.
    W 1983 Lucas tak mówił o Jabbie:
    "(Jabba) jest wzorowany na wszystkich tych złych charakterach w stylu sułtanów – Marlon Brando w „Ojcu Chrzestnym” byłby dobrym przykładem. Zawsze istniał ten typ grubych, złych sułtanów, którzy leżeli na swym łożu podczas gdy torturowano ludzi."
    Na rysunku po prawej widnieje jeden z wczesnych projektów Jabby. Lucas pokazał swoim pracownikom odpowiedzialnym za projekty film o termitach. Królowa termitów w swoim gnieździe otoczona przez mniejsze owady była pierwowzorem Jabby.

    Wypowiedź o Sy Snootles (piosenkarce z pałacu) z tego samego roku: "Poszedłem zobaczyć pierwszą wersję jej kukiełki i miała te malusieńkie usta. Wtedy przyszło mi do głowy – czy to nie byłoby super, gdyby na końcu tej cienkiej trąbki znajdowały się olbrzymie, czerwone usta? Usta Micka Jaggera."

    Jeśli już jesteśmy przy Sy Snootles to trzeba wspomnieć muzyczną scenę z pałacu "sułtana z Tatooine". Lucas był nią rozczarowany, dlatego powrócił do niej podczas prac nad Edycją Specjalną.
    "Scena w pałacu Jabby miała być wielkim muzycznym numerem, ale niestety skończyło się zaledwie na kilku ujęciach. Teraz, dzięki efektom komputerowym byliśmy w stanie zamienić tą scenę w prawdziwy numer jakim miała być od początku."

    Gdy na ekrany kin weszła Edycja Specjalna „Powrotu Jedi” Lucas opowiadał często o VI epizodzie. Wspominał ewolucję pomysłów oraz produkcję.
    "W pierwszym filmie kręciliśmy na piasku – tam były wszystkie odcienie brązu. W drugim osadziłem akcję w śniegu, więc mieliśmy wszystkie odcienie bieli. I do tego dodałem zielony, taki zgniły, bagienny. Co pozostało do trzeciego filmu? Z dostępnych środowisk, kiedy trzeba kręcić gdzieś tu, na Ziemi. Więc tak naprawdę las był jedyną opcją, która mi pozostała."

    "Do momentu gdy dotarliśmy do trzeciego filmu, mieliśmy już tak wiele różnych postaci, że było trochę bardziej kłopotliwe zająć się nimi wszystkimi. Żonglowanie tymi wszystkimi różnymi bohaterami i utrzymanie ich wszystkich w powietrzu bez upuszczenia któregokolwiek było nie lada wyzwaniem."

    "Na barce jest taka sekwencja, w której Boba Fett zostaje przewrócony. A nie mieliśmy tak naprawdę odpowiedniego ujęcia, żeby całość dobrze wyglądała. Więc odwróciłem jedno z ujęć w którym Boba Fett spada i teraz wygląda jakby wstawał."

    Jak mogliście przeczytać przedwczoraj pierwotnie Yoda i Obi-Wan mieli bardziej pomagać młodemu Skywalkerowi w walce z Vaderem i Imperatorem. Koncepcja ta uległa zmianie, a oto co powiedział na ten temat Lucas:
    "Czułem, że jednym z najistotniejszych elementów trzeciego filmu jest to, że Luke w końcu jest sam i musi samotnie walczyć z Vaderem i Imperatorem. Gdyby dało się wyczuć, że Yoda lub Ben jest tam by mu pomóc lub na niego wpłynąć, zmniejszyłoby to wagę tej sceny."

    Po premierze „Zemsty Sithów” jednym z wałkowanych przez fanów (i nie tylko) tematów były wspomnienia Leii dotyczące Padmé. Jak się okazuje sam Lucas już wcześniej miał wątpliwości co do tej sceny. Oto jego wypowiedź z 1997 roku:
    "Wątek, którego nigdy tak naprawdę nie rozwinąłem to śmierć matki Luke’a i Leii. Wymyśliłem całą jej historię w pierwotnych szkicach scenariusza, ale ostatecznie nie przetrwała. Gdy dotarłem do „Powrotu” chciałem, żeby któreś z dzieci miało jakieś wspomnienia dotyczące matki, ponieważ będzie istotną postacią w nowych epizodach, które piszę. Ale naprawdę nie byłem pewny czy Leia powinna ją pamiętać czy nie."
    Teraz już wiemy, że raczej nie powinna.


    Jednym z nieodłącznych elementów starej trylogii są duchy Jedi, a zwłaszcza Obi-Wana Kenobiego. W jednej z ostatnich scen widzimy świetliste postacie Yody, Kenobiego i Anakina. W 1997 roku Georgie Lucas poruszył kwestię duchów Jedi.
    "Jedną z rzeczy, która nigdy nie zostanie wyjaśniona w filmach, to sposób w jaki Ben zdołał zachować swoją osobowość, ponieważ to stało się gdzieś pomiędzy trzecim a czwartym filmem. Założyłem, że to zdolność, której nauczył się od Yody; Yoda powiedział mu jak to zrobić."


    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" znaleźć można tutaj.
    KOMENTARZE (15)

    25 lat VI epizodu – Tydzień ''Powrotu Jedi''

    2008-05-25 09:56:14

    การกลับมาของเจได, El retorn del Jedi, Возвращение джедая, Le Retour du Jedi, שובו של הג'די, A jedi visszatér, Jediridderen vender tilbake, Il ritorno dello Jedi, Džedajaus Sugrįžimas, Jedi'ın Dönüşü, Завръщането на джедаите, Jedins återkomst, Návrat Jediho, Jedin paluu, Die Rückkehr der Jedi-Ritter, Povratak Jedija, Return of the Jedi *

    O co chodzi? Oczywiście o "Powrót Jedi".

    Dokładnie 25 lat temu na ekrany kin wszedł trzeci epizod z oryginalnej trylogii czyli "Powrót Jedi". Wyczekiwany przez fanów miał przynieść odpowiedzi na wiele pytań, w tym na to najważniejsze: czy Vader naprawdę jest ojcem Luke’a?

    Specjalnie z tej okazji przygotowaliśmy dla Was Tydzień "Powrotu Jedi". Przez najbliższe dni przyjrzymy się bliżej VI epizodowi i wszystkiemu co jest z nim związane. Zapraszamy do świętowania 25. rocznicy premiery "Powrotu Jedi" wraz z Bastionem. Wszystkie artykuły będą pojawiać się w tym miejscu.

    Na początek obejrzyjcie oryginalny zwiastun, który reklamował zwieńczenie trylogii.





    W zakamarkach Bastionu znajduje się kilka ciekawych artykułów dotyczących "Powrotu Jedi". Są wśród nich:
  • bardzo szczegółowo omówione zmiany jakie wprowadzano w poszczególnych wersjach filmu,
  • artykuł o wyciętej scenie z burzą piaskową (a nawet fragment tej sceny),
  • kilka słów o złotym bikini Leii,
  • galeria kadrów z filmu.

    Natomiast poniżej znajdziecie małą galerię niektórych plakatów do VI epizodu z różnych zakątków świata.


    Cenny nabytek dla każdego kolekcjonera - plakaty do "Zemsty Jedi". Pierwszy jest amerykański, a drugi japoński. Na temat zmiany tytułu przeczytacie w innych artykułach w Tygodniu Powrotu Jedi.



    Dwa oficjalne plakaty kinowe promujące film w Stanach - styl "A" i "B".



    Plakat francuski.



    Kolejny rarytas - plakat z Japonii autorstwa Noriyoshi Ohraia.



    Dość nietypowy węgierski plakat do VI epizodu.



    Najbardziej znany i pożądany przez kolekcjonerów polski plakat autorstwa Witolda Dybowskiego.



    W wielu państwach ukazywały się plakaty praktycznie nie różniące się od amerykańskich oryginałów. Poniżej dwa przykłady, z Niemiec i Wielkiej Brytanii.




    I na koniec plakat do Edycji Specjalnej z 1997 roku.



    "The Saga lives on!"


    ---------------------
    * tajski, kataloński, rosyjski, francuski, hebrajski, węgierski, norweski, włoski, litewski, turecki, bułgarski, szwedzki, czeski, fiński, niemiecki, chorwacki, angielski
    KOMENTARZE (20)
  • Sokół Millenium dostrzeżony na Ziemi

    2008-05-07 00:44:02 oficjalny blog

    Jak się okazuje spotkanie na ziemi statku o nazwie Millenium Falcon nie jest niemożliwe. Millenium Falcon przebywający na naszej planecie, a dokładniej w San Francisco, to jednak nie jest frachtowiec lecz holownik.




    KOMENTARZE (19)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #7

    2007-12-10 22:45:00

    Ilu jest fanów na świecie? Chyba nikt jeszcze nie policzył, ale przypuszczalnie spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że miliony.
    Fani są niezwykle różnorodną i barwną społecznością. Rozsiani po całym świecie, młodzi i starzy, bogaci i mniej zamożni, obojga płci, o najprzeróżniejszych zainteresowaniach i przekonaniach. Jedni kochają tylko filmy, inni całość EU. Co pociąga ich w Gwiezdnych Wojnach? Odpowiedzi jest zapewne tyle co i fanów. Część z nich można znaleźć tutaj.




    Wielu ludzi zachwyca olbrzymie bogactwo tego świata. To właśnie dzięki niemu każdy może w SW znaleźć coś dla siebie. Co ciekawe fani jak mało kto potrafią narzekać na Gwiezdne Wojny. Jednak pomimo tego uwielbiają tą odległa galaktykę i niekiedy nawet zawdzięczają jej coś więcej niż tylko dobrą rozrywkę.
    Fani trwają przy ukochanej sadze od 30 lat. Stali się zjawiskiem, które coraz częściej próbuje się opisać. Powstają naukowe opracowania i filmy dokumentalne, takie jak „The Force Among Us”, o którym pisaliśmy tutaj. Profesor Johna Tenuto zajmujący się badaniem grup fanowskich określił nas jednym zdaniem: "Fani Gwiezdnych Wojen są wszystkim, tylko nie stereotypem, którym rzekomo są". Niektórzy nazywają nas dziwakami, ale co oni tam wiedzą.
    Tymczasem już niedługo czeka nas premiera pierwszego filmu o fanach „Fanboys”, o którym pisaliśmy już wielokrotnie.






    Fani spotykają się na przeróżnych konwentach i spotkaniach. Imprezy te mogą mieć zasięg lokalny, krajowy lub nawet międzynarodowy. Do największych zlotów fanów należą te oficjalne, z serii Celebration. W USA odbyły się już cztery takie konwenty, a w tym roku po raz pierwszy taka impreza miała miejsce również w Europie.


    Na co dzień fani kontaktują się przez Internet, gdzie na setkach stron i forach rozmawiają o Gwiezdnych Wojnach, zdobywają wiedzę, grają w gry przez sieć i dzielą się swoją twórczością. O tej ostatniej więcej jutro:)




    Wszystkie prezenty dostępne są tutaj.
    KOMENTARZE (8)

    Mikołajki - Zanim ''Gwiezdne Wojny'' trafiły na duży ekran #4

    2007-12-09 23:50:00 oficjalna

    Poniżej znajdują się wspomnienia aktorów z planu "Nowej Nadziei".

    Sir Alec Guinness (Obi-Wan Kenobi)

    “Kiedy kręciliśmy w Anglii, niektórzy ludzie na planie nie rozumieli w ogóle George’a. Przychodzili do mnie i pytali: «Co jest z tym amerykańskim typem?» A ja odpowiadałem: «Myślę, że jest raczej niesamowity i mogę was zapewnić, że nawet jeśli ten film przejdzie bez echa, to jest raczej dobry».”


    Carrie Fisher (księżniczka Leia Organa)

    „Na początku byłam znana jako dziewczyna. Podczas mojego pierwszego dnia na planie ktoś opisał scenę, w której miałam zagrać, w taki sposób: «Dziewczyna przechodzi przez pomieszczenie i schodzi ze sceny po lewej. Operator kamery będzie musiał utrzymać ją cały czas w kadrze.» Spytałam czy będę dziewczyną czy operatorem kamery. Podchwycili pomysł i teraz jestem Honorowym Operatorem Kamery.”

    „Granie księżniczki Leii było świetną zabawą, ale nie przez cały czas. Po jakichś dwóch godzinach w zsypie już nie było tak wesoło, skóra zaczynała się marszczyć a kostium już nie pasował.”

    „Ostatnie zdanie w scenariuszu mówiło, że księżniczka stoi na końcu sali i jest oszałamiająco piękna. Wykreśliłam piękna i poprawiłam na oszałamiająca. Stwierdziłam, że to nowe sformułowanie bardziej odpowiada charakterowi jaki mogłam nadać tej postaci.”

    „Zaczęli wypróbowywać wszystkie te okropne fryzury i strasznie się bałam, że popełnią błąd, ponieważ scenariusz opisywał jak piękna była księżniczka.”

    „Bardzo wzruszony patrzysz jak wysadzają twoją planetę, a w rzeczywistości to jakiś facet stoi przed kartonowym pudłem z narysowanym kółkiem.”


    Mark Hamill (Luke Skywalker)

    „Poszedłem na przesłuchanie nie znając scenariusza, nie przygotowany. Po prostu mówiłem o sobie: «Cześć, nazywam się Mark Hamill. Mam cztery siostry i dwóch braci. Dorastałem w Wirginii, Nowym Jorku i Japonii.» Powiedzieli «Dziękujemy» i wyszedłem.”

    „Wpuścili nas na olbrzymi plac zabaw i dali nam mnóstwo zabawek. To było jak zabawa w cowboyów i Indian za pieniądze.”

    „Kiedy Han Solo mówi «I kto nim poleci, dzieciaku, ty?» a ja odpowiadam «Żebyś wiedział, że potrafię!» pomyślałem sobie «Oh, nie bądź takim palantem».”


    Harrison Ford (Han Solo)

    „Pierwszy raz postać, którą grałem była tak istotna dla filmu. Było konieczne, żeby została dobrze zagrana, tak dla nich jak i dla mnie.”

    „Hana Solo jest podobny do Boba Falfy z American Graffiti. Ale mam nadzieję, że nie są tą samą postacią. Nigdy nie chciałem by byli. Skok w nadprzestrzeń jest niczym wyścig w American Graffiti.”

    “Pierwsze pytanie jakie zadałem scenografowi i George’owi brzmiało «Jak się tym lata?» i wszyscy mówili «No, pstrykasz przełączniki». To była niezła zabawa – staranie się by wyglądało to jakby istniała jakaś procedura.”


    Peter Cushing (Tarkin)

    „Powiedziałem do George’a: «Nie chcę żebyś pomyślał, że proszę o więcej zbliżeń. Ale kiedy tylko jest to możliwe czy mógłbyś kręcić mnie do pasa? Te buty mnie mordują.» Zgodził się. I stałem tam, tupiąc i wykrzykując rozkazy na prawo i lewo by skrócić kogoś o głowę, a w rzeczywistości miałem na sobie wygodne kapcie.”

    Peter Mayhew (Chewbacca) na temat nieotrzymania medalu w końcówce filmu:

    “No tak, mówię, ale mam ostatnią kwestię w filmie, ponieważ kiedy kamera się wycofuje możecie usłyszeć jak Chewie ryczy, więc zawsze myślałem, że mam szczęście bo ostatnie słowo należy do mnie.”

    Anthony Daniels (C-3PO)

    „Wiecie, ludzie uwielbiają moją jedną, konkretną kwestię. Wszyscy najbardziej lubią «Jesteśmy zgubieni!» Dzieci przychodzą do mnie i mówią «Zrób głos 3PO i powiedz Jesteśmy zgubieni!»”


    Wszystkie prezenty dostępne są tutaj.
    KOMENTARZE (2)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #5

    2007-12-08 17:44:00 m.in.: Dark Star Wars, PO

    Star Wars to nie tylko świetna rozrywka i duże pieniądze. Popularność Gwiezdnych Wojen bywa wykorzystywana w szczytnych celach.




    Jednym z głównych celów fanów zrzeszonych w ramach 501st Legion jest udział w charytatywnych akcjach. Członkowie poszczególnych garnizonów, oddziałów i placówek rozsiani po całym świecie, wielokrotnie biorą udział w najprzeróżniejszych wydarzeniach tego typu. W Polsce Polish Outpost co roku wspomaga Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A niedawno wraz z Gorzowskimi Fanami ze stowarzyszenia „Dagobah” i Fundacją Mam Marzenie pomogli spełnić marzenie ciężko chorego Wojtka podczas konwentu Dagobah 2007. Innym razem fani z Polish Outpost odwiedzili pacjentów Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.



    Ponadto Gorzowscy Fani wsparli akcję "Cała Polska czyta dzieciom" organizując spotkania z najmłodszymi pod hasłem „Imperium czyta dzieciom”. Niejeden fan przyznaje, że to właśnie od książek Star Wars zaczęła się jego przygoda z literaturą.



    Gwiezdnowojenne gadżety bywają sprzedawane na charytatywnych aukcjach. Firmy związane z Lucasem i Star Wars od lat uczestniczą w akcji Toys for Tots, dzięki której dzieci z ubogich rodzin dostają zabawki na gwiazdkę.
    Jak widać dzięki Gwiezdnym Wojnom można zmieniać świat na lepsze ;)

    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (10)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #4

    2007-12-07 18:41:00 m.in.: ILM.com, LS, Aquenral

    George Lucas i jego „Gwiezdne Wojny” zrewolucjonizowały kino. Ten film był wielkim wydarzeniem w historii kinematografii. Efekty specjalne oszałamiały. Prosta baśń w kosmosie była zbudowana ze znanych elementów, ale podanych w nowy, smakowity sposób i z miejsca zdobyła serca widzów.
    Kiedy mówimy o zmianach, które przyniosły ze sobą „Gwiezdne Wojny”, trzeba zacząć właśnie od efektów specjalnych. W tamtych czasach były one niesamowite a bronią się nawet po dziś dzień. Stworzyła je firma Industrial Light & Magic, założona przez Lucasa w 1975 roku. Jej pracownicy, w większości młodzi ludzie, na potrzeby filmu wymyślili nowe technologie. Dzieła magików pracujących w ILM od lat zachwycają ludzi na całym świecie. Przez te lata zdobyli dziesiątki nagród, wyróżnień i nominacji (w tym wiele Oskarów). Do tytułów, przy których pracowali należą m.in.: „Poszukiwacze zaginionej arki”, „E.T.”, „Kto wrobił królika Rogera?”, „Powrót do przyszłości”, „Ze śmiercią jej do twarzy”, „Jurassic Park”, „Terminator 2: Dzień Sądu”, „Opowieści z Narni”, „Pearl Harbor”, „Piraci z Karaibów” oraz „Harry Potter i Zakon Feniksa”.
    Tym, którzy jeszcze nie widzieli oraz tym, którzy chcą sobie przypomnieć polecam filmik autorstwa Githa „ILM with Impact” będący wyrazem hołdu dla ILM, a składający się ze scen walki ze wszystkich części SW. Znajdziecie go na YouTubie oraz w tym miejscu.
    George Lucas stał się wizjonerem i pionierem kinematografii. Od lat pcha ten przemysł na nowe tory, ustanawia wraz ze swoimi pracownikami nowe standardy. „Atak klonów” był pierwszym hollywoodzkim filmem nakręconym i zmontowanym cyfrowo. Mówi się, że w prawie każdym filmie z drugiej połowy lat 80 wykorzystano techniki wprowadzone przez Lucasa.

    „Gwiezdne Wojny” zawładnęły wyobraźnią wielu twórców małego i dużego ekranu. Na nawiązania do gwiezdnej sagi można natknąć się w setkach filmów, kreskówek i seriali. Zarówno w tych klasy A jak i Z. Czasami są one zwykłym „zgapianiem” pomysłów, postaci, miejsc i nazw, a innym razem inteligentną parodią lub nawiązaniem.
    Pozdrowienie „Niech Moc będzie z Tobą” wykorzystano zapewne setki razy, podobnie jak najważniejszą scenę z „Imperium kontratakuje”, w której Vader wyznaje Luke’owi kto jest jego ojcem. Trafiła ona np. do „Toy Story 2” czy serialu „Spin City”, w którym jeden z bohaterów wypowiada tą sławną kwestię przy użyciu kubka z kawą.
    Pierwsza parodia, która przychodzi na myśl większości to „Kosmiczne jaja (Spaceballs)” Mela Brooksa. W tym filmie roi się od żartów z Gwiezdnych Wojen. Postacie, statki, wydarzeni czy nawet gadżety do filmów – to wszystko zostało tam sparodiowane.
    Wielu fanów wysoko ceni filmy fana SW – Kevina Smitha, w których często przewijają się elementy z SW. Są to „Clerks”, Clerks 2”, „Jay i Cichy Bob kontratakują” - w tym ostatnim w epizodycznych rolach pojawili się nawet Mark Hamill i Carrie Fisher. Podobnie uwielbiane są starwarsowe wtręty w serialu „Family Guy”. Ostatnio z okazji trzydziestolecia powstał nawet specjalny film „Family Guy: Blue Harvest” poświęcony w całości „Gwiezdnym Wojnom”.
    W „Terminatorze” widzimy jak tytułowy cyborg naprawia swoją dłoń. Scena ta jest niesamowicie podobna do tej, w której Luke sprawdza swoją nową dłoń, w końcówce „Imperium Kontratakuje”.
    Indiana Jones goniący przeciwnika i chwilę później uciekający przed całą grupą w „Indianie Jonesie i świątyni zagłady” to kalka z identycznej sceny z Hanem Solo i szturmowcami na Gwieździe Śmierci. Takie przykłady można by wymieniać i wymieniać.
    W innych przypadkach bohaterowie filmów i seriali rozmawiają o gwiezdnej sadze (np. „Armageddon”, „Przystanek Alaska” czy „Spider-man 2003”). W serialu „Lost” również roi się od nawiązań do SW. Bohaterowie mówią cytatami z filmów, wspominają „Gwiezdne Wojny” a niekiedy ich losy przypominają wydarzenia z sagi. Listę nawiązań znajdziecie tutaj (uwaga na spoilery!).

    Świat kreskówek czerpał pełnymi garściami z Gwiezdnych Wojen. Poniżej możecie zobaczyć czołówkę do serialu z 1980 roku pt. „Thundarr the Barbarian”. Której twórcy i rysownicy wyraźnie inspirowali się SW.



    Disney, Muppety, Simpsonowie... przykłady można by mnożyć. Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że „Gwiezdne Wojny” od 30 lat mają olbrzymi wpływ na mały i wielki ekran. Fani skrupulatnie wyłapują wszelkie odniesienia do ich ukochanej sagi. Na Forum znajdziecie cały temat, w którym wymieniono dziesiątki takich nawiązań. Może znacie takie, o których nikt jeszcze nie wspomniał?


    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (5)

    Mikołajki - Zanim ''Gwiezdne Wojny'' trafiły na duży ekran #3

    2007-12-06 23:09:02 oficjalna

    Nim historia, którą znamy tak dobrze, nabrała dzisiejszego kształtu, przeszła wiele zmian. O niektórych z nich mogliście przeczytać w drugiej części tego cyklu. Natomiast kolejne przykłady ewolucji postaci i idei znajdują się poniżej.

    Wojna domowa, Rebelia, Gwiazda Śmierci pojawiły się dopiero w późniejszych wersjach opowieści. Pierwotnie w Nowym Imperium brutalni Rycerze Sithów polowali na legendarnych wojowników Jedi Bendu. Ci ostatni w pierwszych szkicach do filmu nosili nazwę Dai Nogas.

    Droidy na początku były bardziej pierwszoplanowymi postaciami. Lucas wspomina, że z tego powodu wszyscy myśleli, że zwariował. W tamtych czasach było to coś nie do pomyślenia. Reżyser wyjaśnia, że uwielbiał maszyny i gadżety, a roboty zawsze były przedstawiane negatywnie. Dlatego postanowił uczynić je pozytywnymi postaciami i głównymi bohaterami filmu. C-3PO i R2-D2 okazują się być bardziej ludzcy niż zakuci w zbroję szturmowcy czy Vader - ludzie przypominający roboty.

    Lucas opowiada też, że wiedział, iż kobieca postać jest konieczna dla opowieści. Gdyby w filmie byli tylko trzej mężczyźni, nie byłaby to tak interesująca historia. Zwłaszcza, że księżniczka nie jest tą z gatunku będących ciągle w opałach, ale potrafi zadbać sama o siebie.

    Pamiętacie scenę z „Indiany Jonesa i ostatniej krucjaty”, w której okazuje się, że Indiana był psem Jonesów? Tak nazywał się pies Lucasa i był on inspiracją również do Gwiezdnych Wojen. Twórca SW wspomina, że Indiana jeździł z nim samochodem siedząc obok niego na siedzeniu pasażera. Był to duży pies i wzrostem przewyższał siedzącego człowieka. Stąd wziął się pomysł na Chewbaccę. Kiedy Lucas opowiadał o nim, mówił „wyobraźmy sobie, że psy wyewoluowały i mogą się komunikować z ludźmi.”

    Innym przykładem inspiracji prosto z życia jest nazwa droida astromechanicznego R2-D2. Powstała ona podczas pracy nad „Amerykańskim graffiti”. Pewnej nocy przy montażu, zagubiła się gdzieś rolka druga z drugim dialogiem (Reel 2, Dialogue 2). W którymś momencie ktoś wykrzyknął „R2-D2!”. Montażyście Walterowi Murchowi i Lucasowi spodobała się bardzo ta nazwa i postanowili ją wykorzystać.

    Lucas starał się tworzyć postacie na zasadzie kontrastów. I tak mamy: Kenobiego z Vaderem czy niezapomniany duet droidów. Dlatego też Han Solo został stworzony jako cyniczne, pesymistyczne przeciwieństwo prostolinijnego i idealistycznego Luke’a. Według Lucasa Han miał być sierotą wychowaną przez Wookieech, który, zaprzyjaźniwszy się z Chewbaccą, wyrusza w świat. Do tych pomysłów częściowo nawiązała A.C. Crispin w trylogii Hana Solo.

    Los, który spotkał Obi-Wana Kenobiego w Nowej Nadziei nie był przesądzony z góry. Lucas stwierdził podczas pisania jednej z wersji scenariusza, że po ucieczce z Gwiazdy Śmierci, Ben nie ma co robić. George próbował znaleźć mu jakieś zadania, ale w końcu się poddał i postanowił, że dopisze tę część później. Ostatecznie zrozumiał, że nie ma co zrobić z tą postacią, a uważał, że jest ona zbyt istotna, by ją po prostu odstawić na boczny tor. Dlatego pisząc ostatnią wersję scenariusza, wiedział już, że pozostało mu tylko jedno wyjście – uśmiercić Obi-Wana.


    Fortuna nie sprzyjała Lucasowi. Kto wie, czy gdyby nie prace Ralpha McQuarriego, Gwiezdne Wojny w ogóle by powstały. George musiał stoczyć wiele bojów z Foxem. To oni wymusili skrócenie tytułu ze „Star Wars: From the Adventures of Luke Skywalker” na samo „Star Wars”. Lucas zrezygnował z wynagrodzenia reżysera i niektórych przywilejów na rzecz procentu z zysków i pełnego prawa do obrazu. W studiu nie chcieli zgodzić się na końcową bitwę ze względu na koszty. Próbowali zmusić Lucasa, by odbicie księżniczki było zwieńczeniem historii. Przeciwny temu Lucas kazał nakręcić te sceny na samym początku prac póki były pieniądze i nim studio zdążyłoby interweniować. Dla wszystkich był to po prostu zwykły film, jeden z wielu jakie powstawały. Jak wspomina Kenny Baker (R2-D2) „To nie było nic specjalnego. Nikt nie spodziewał się, że będzie wspaniały.”


    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.


    KOMENTARZE (3)

    The Secret History of Star Wars...

    2007-12-05 22:51:41 Rafał Skibicki

    Jak donosi nasz szpieg w Trójmieście, ukazało się właśnie drugie wydanie fanowskiej książki "The Secret History of Star Wars" autorstwa Michaela Kaminskiego (naszego rodaka zamieszkałego w Stanach). "Sekretna historia Gwiezdnych Wojen" to kompilacja wielu źródeł opowiadająca o genezie naszych ulubionych filmów. Czym odróżnia się ona od wielu innych, niekiedy szumnie zapowiadanych tytułów? Nie ma co prawda kolorowych fotek brodacza we flanelowej koszuli, jakie zdobią oficjalnie wydanie opracowania, za to na prawie 600 (sic!) stronach autor postarał się pokazać nam jak zmieniała się wizja Lucasa, postacie bohaterów, fabuła itd. - bo wbrew jego dzisiejszym oficjalnym wystąpieniom nie wszystko, czego byliśmy świadkami, zaplanował 30 lat temu. Kaminski sięga do wielu opracowań, biografii Lucasa, wczesnych wersji treatmentów i scenariuszy, starych wywiadów (np. wraca tu jak zły szeląg temat 9 czy 12 części filmu) - i nie tylko z samym George'm. Tak więc nie jest to naprędce wysmażony artykulik, ale owoc wielu miesięcy (lat?) pracy. Starzy wyjadacze znajdą tutaj wiele nowych faktów i analiz "dlaczego akurat tak", a mniej zaangażowani fani zostaną wielokrotnie zaskoczeni rzadko publikowanymi informacjami (np. czym jest "Dziennik Whillsów"?). Książka obejmuje nie tylko Klasyczną Trylogię, ale także Prequele. Wszystkich chętnych zapraszamy do ściągnięcia e-booka za darmo na stronie projektu w tym miejscu.
    KOMENTARZE (4)

    Miecz Luke'a w kosmosie

    2007-10-25 14:25:16 TheForce.Net

    We wtorek z przylądka Canaveral wystartował wahadłowiec Discovery z mieczem świetlnym Luke'a Skywalkera z "Powrotu Jedi" na pokładzie. Spędzi on w kosmosie 14 dni. W ten sposób NASA chce uczcić trzydziestolecie Gwiezdnych Wojen, a zarazem podziękować Lucasowi za promocję kosmosu.
    Miecz świetlny został przekazany astronautom z wielką pompą w towarzystwie wielu postaci z SW pod koniec sierpnia. Na stronie collectspace.com możecie zobaczyć zdjęcia z tego wydarzenia.


    KOMENTARZE (14)

    Tydzień ''Nowej nadziei'' - Zanim SW trafiły na duży ekran #2

    2007-05-25 18:27:53 Oficjalna, Nowa Nadzieja - Album, LS

    George Lucas zaczął pisać scenariusz do „Star Wars” w 1973 roku. Nim przybrał on ostateczną postać przeszedł liczne zmiany. Pierwotnie historia ta bynajmniej nie odbywała się w odległej przeszłości, ale w XXXIII wieku. Natomiast Luke Skywalker stał się postacią jaką znamy z filmów w jednej z późniejszych wersji scenariusza, a przed nim głównym bohaterem był Annikin Starkiller. Takich zmian Lucas wprowadził wiele. Chewbacca i Chewie byli dwoma postaciami a później stali się jednym i tym samym Wookieem. Han Solo i Jabba the Hutt zamienili się z kolei imionami. Dodatkowo Han miał być pierwotnie potworem. To jego właśnie przedstawia kreatura po lewej, na pierwszym z prezentowanych szkiców. Drugi z nich ponoć (wg „Nowej Nadziei – Album”) przedstawia Hana Solo i Luke’a Skywalkera, choć w takim wypadku Luke miałby biust. Wydaje się, że to raczej Luke (podobny do samego Lucasa) i Leia.
    Lucas miał kłopoty z namówieniem którejś z wytwórni na ekranizację „Gwiezdnych Wojen”. Dlatego wynajął Ralpha McQuarrie’go do sporządzenia szkiców i kolorowych plansz mających zilustrować opowiadaną historię.




    KOMENTARZE (6)

    Tydzień ''Nowej nadziei'' - Wpływ SW na świat #1

    2007-05-23 23:44:03 ''Nowa Nadzieja - Album''

    To w jaki sposób świat zareagował na „Star Wars” przeszedł najśmielsze oczekiwania jego twórców. Takiego sukcesu nie spodziewał się nikt.
    Najmłodsi pokochali „Gwiezdne Wojny”. Zabawki będące podobiznami postaci z filmu znikały ze sklepów tak szybko, że nie nadążano z produkcją. W rezultacie zaczęto sprzedawać puste pudełka, do których zabawki miały zostać dostarczone na Gwiazdkę.
    Dzieci słały listy z prośbami o adresy do bohaterów filmu, chcąc do nich napisać. Przesyłały niezliczone ilości obrazków. Kilka z nich prezentujemy poniżej (zwróćcie uwagę na pierwszy rysunek i „poof” w kapturze Kenobiego – rozbrajające).



    UPDATE: Dzięki Gunilopie możemy obejrzeć też dzieła polskich dzieci z tamtych czasów. Więcej znajdziecie pod tym adresem.


    KOMENTARZE (6)

    Tydzień ''Nowej nadziei'' - Zanim SW trafiły na duży ekran #1

    2007-05-23 22:24:18

    Jak mogliście przeczytać w tym newsie, z przygodami Luke’a Skywalkera można było zapoznać się w książce jeszcze nim film trafił do kin. Na okładce widnieje nazwisko George’a Lucasa, choć w rzeczywistości napisał ją Alan Dean Foster tzw. „ghost writer”, który później stworzył pierwszą książkę z Expanded Universe - „Spotkanie na Mimban” („Splinter of the Mind’s Eye”).
    Oprócz książki premierę „Nowej Nadziei” wyprzedziły również pierwsze komiksy wydane przez Marvela.
    Poniżej możecie zobaczyć pierwszy zwiastun „Star Wars”.


    KOMENTARZE (18)

    Tydzień ''Nowej nadziei'' - Korzenie ''Star Wars''

    2007-05-22 13:00:51 m.in.: StarWars Origins, LS i mój brat

    W „Gwiezdnych Wojnach” można znaleźć bardzo dużo elementów znanych z innych filmów czy książek, jak również religii i kultur. Lucas czerpał pomysły na przygody Luke’a Skywalkera i jego towarzyszy z wielu źródeł. Niektóre z nich są oczywiste i widoczne od razu. Inne natomiast z wymienionych inspiracji są domysłami fanów, niepotwierdzonymi przez Lucasa, jednak podobieństwa są bardzo duże a skojarzenia nasuwają się same.

    Bardzo duży wpływ na „Star Wars”, co podkreśla często sam Lucas, miała historia Flasha Gordona, a zwłaszcza serial o jego przygodach z lat 1954-55.
    Obie opowieści są swoistymi baśniami rozgrywającymi się w kosmosie, w których magia została zastąpiona przez wysoko rozwiniętą technologię. W obu przypadkach mamy też do czynienia z Rebeliantami walczącymi ze Złym Imperium oraz Miastem w Chmurach (Cloud City). Co więcej to właśnie z tego serialu zaczerpnięto te, tak charakterystyczne, pochyłe napisy początkowe.


    W gwiezdnej sadze bez kłopotu można też doszukać się wpływów azjatyckich, z filmami Akiry Kurosawy na czele. Lucas był wielkim fanem tego japońskiego reżysera, czego wyrazem może być fabuła „Nowej Nadziei” wyraźnie wzorowana na „Ukrytej Fortecy” Kurosawy. Wiele postaci „Gwiezdnych Wojen” ma swoje pierwowzory w tym filmie (m.in.: księżniczka Leia, 14-letnia Amidala, Kenobi, duet droidów). Echa azjatyckie widoczne są w świecie Star Wars w wielu miejscach: rycerze Jedi, Moc, garderoba wielu postaci, a zwłaszcza Amidali. Lucas marzył, by w roli Kenobiego obsadzić Toshirô Mifune, ulubionego aktora Kurosawy oraz odtwórcę roli generała Makabe w „Ukrytej Fortecy”, który był inspiracją przy tworzeniu postaci Obi-Wana.





    Kolejną często podkreślaną inspiracją jest teoria mitu składającego się z pewnych podstawowych elementów – archetypów. Opisał ją w swojej książce pt. „Bohater o tysiącu twarzy” Joseph Campbell (przed nim zrobił to m. in.: Carl Jung). Tłumaczy on, że historie na całym świecie składają się z tych samych składowych, takich jak: bohater wywodzący się z ludu, mentor, motyw podróży - poszukiwania, przepowiednia czy wyrocznia. Sam Lucas zaprzyjaźnił się z Campbellem i nazywał go nawet swoim Yodą.



    Kto czytał „Fundację” Isaaca Asimova (1951), ten na pewno zauważył szereg podobieństw z „Gwiezdnymi Wojnami”. Należą do nich:
  • Galaktyczne Imperium z planetą-stolicą, której cała powierzchnia to jedno wielkie miasto,
  • bohater o imieniu Han,
  • nadprzestrzeń, w której podróżują statki,
  • planeta Korelia,
  • bohater: przemytnik, świetny pilot ze zmodyfikowanym statkiem.


    W innej bardzo znanej książce s-f „Diunie” Franka Herberta mamy natomiast do czynienia m. in.: z:
  • pustynną planetą Arrakis,
  • przyprawą (spice),
  • głosem – umiejętnością, która pozwalała wpływać na czyny innych,
  • księżniczką Alią, której imię wymawia się jako „a-leia”.


    Wśród inspiracji filmowych można z cała pewnością wymienić „2001: Odyseję Kosmiczną” (1968) oraz serial telewizyjny „Kosmos: 1999” (1975-77). Przy obu tych produkcjach, jak i przy „Nowej Nadziei” pracowali Derek Meddings i Brian Johnson, którzy odpowiadali za wygląd modeli. Legenda głosi, że twórcom modeli przykazano, by wyglądały przynajmniej tak dobrze jak w „Kosmosie: 1999”.
    Innym filmem, który odcisnął swe piętno na „Gwiezdnych Wojnach” jest „Metropolis” Fritza Langa z 1927 roku. Wystarczy spojrzeć na plakat, żeby zrozumieć skąd wziął się wygląd C-3PO.


    Jako ciekawostkę można zaprezentować porównanie dwóch scen: jednej z zakończenia „Nowej Nadziei” a drugiej z „Tryumfu Woli” Leni Riefentahl o nazistach.










    Wiele innych ciekawych informacji na temat inspiracji, które wpłynęły na „Star Wars” znajdziecie w artykule Lorda Sidiousa pt. „U źródeł Gwiezdnych Wojen” oraz na stronie Star Wars Origins.
    KOMENTARZE (7)
  • Loading..