TWÓJ KOKPIT
0

ciekawostki :: Newsy

NEWSY (147) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Czy Obi-Wan to Kermit?

2010-05-20 21:35:27 TheForce.Net

W czeluściach forum na stronie TheForce.Net można znaleźć temat, w którym fani wspominają jak odbierali Gwiezdne Wojny jako dzieci, jakie błędne pomysły na temat fabuły i bohaterów mieli oraz co źle rozumieli. Okazuje się, że fabuła Star Wars widziana oczami małego dziecka może bardzo się skomplikować. A niektórych aktorów należy wysłać na zajęcia z dykcji. Zresztą przekonajcie się sami.

  • Wielokrotnie dziecięcymi pomyłkami było błędne rozumienie nazw. Oto najczęstsze przykłady:
    Darth Vader to Dark Vader, Dark Fader, Dark Rider;
    Miecz świetlny czyli lightsaber stawał się ratownikiem życia (lifesaver) lub światła (lightsaver).
  • Ponadto szturmowcy i Vader byli brani za droidy. Natomiast C-3PO i R2-D2 za prawdziwe maszyny wybudowane na potrzeby filmu ("przecież nikt nie jest na tyle chudy, żeby zmieścić się w kostiumie 3PO").
  • Gwiezdne Wojny i Star Trek dla wielu były jedną serią.
  • Często mali fani byli pewni, że Kenobi używa miecza Luke’a zarówno w Kantynie, jak i później w pojedynku z Vaderem. Dlatego nie mogli zrozumieć, skąd Luke ma miecz w kolejnym epizodzie.
  • Wiele osób było przekonanych, że Oola po spadnięciu do jamy Rancora została zamieniona w "żabę" i zjedzona przez Jabbę (wynikało to z montażu ukazującego te dwie sceny, jedna po drugiej).
  • Druga Gwiazda Śmierci była często brana przez dzieciaki za uszkodzoną Pierwszą.
  • Niektórzy mgliste wspomnienia z fabuły Holiday Special traktowali jako sen z dzieciństwa.
  • Jedną z trudniejszych do zrozumienia scen była ta, w której Luke na Dagobah zstępuje do jaskini.
    "Kiedy Yoda nie powiedział od razu Luke’owi kim jest, pomyślałem, że pracuje dla Imperium i gra na zwłokę, nim przybędzie Darth Vader. Kiedy DV pojawił się w jaskini, pomyślałem „Aha! Miałem rację!”"
    "Myślałem, że Luke naprawdę obciął głowę Vadera podczas tej wizji w jaskini. Kiedy zobaczyłem tam głowę Luke’a pomyślałem „Luke to Darth Vader? Czy to klon?”"
    "Zawsze myślałem, że głowa w hełmie Vadera, w jaskini na Dagobah była dziewczyny! Chyba rozumiałem to jakoś tak, że jeśli Luke przejdzie na ciemną stronę to zabije niewinną kobietę."
  • Problematyczna była również numeracja filmów.
    "Stwierdziłem, że epizody I – III istnieją, ale pomyślałem, że są zakazanymi filmami, niemożliwymi do znalezienia."
    "Kiedy ujrzałem napis Epizod IV pomyślałem, że George Lucas już zrobił epizody I-III, a my je przegapiliśmy. "
    "Również nie rozumiałem o co chodzi z tym IV epizodem i kiedy spytałem o to moich rodziców, powiedzieli mi, że GL był pewnie na prochach czy coś w tym stylu, ponieważ dużo ludzi brało narkotyki w czasach kiedy powstawały te filmy. Dlatego długo myślałem, że ponumerował je źle, bo był na prochach i zapomniał jak się liczy. Uważałem, że to bardzo smutne. "
    "Star Wars 1-3 były według mnie powieściami napisanymi przez Lucasa pod koniec lat 60tych/na początku 70tych".
    "Przeczytałem gdzieś artykuł, w którym napisano, że epizody IV do VI były środkową trylogią, z większej serii George’a Lucasa zatytułowanej „Przygody Luke’a Skywalkera”. Spędziłem wiele godzin w bibliotece usiłując odnaleźć pozostałe historie."


    Cała grupa nieporozumień wynikała z tego, że dzieci się przesłyszały. Oto seria dziwnych tekstów zasłyszanych z dialogów:
  • "Kiedy miałem jakieś 8 lat myślałem, że Boba Fett to brat Luke’a, z powodu niezrozumienia kwestii „Nie przyda mi się martwy”, myślałem, że brzmi ona „Nie przyda mi się tato”. "
    Boba Fett do Vadera: He's no good to me dead. (dead – martwy)
    Boba Fett do Vadera: He's no good to me dad. (dad – tato)
  • "(…) podczas „Gwiezdnych wojen”, kiedy Luke ogląda hologram księżniczki Leii. W tej scenie mówi „Stary Ben żyje za Morzem Wydm. Jest takim dziwnym starym pustelnikiem.” Zrozumiałem, że tam było „Stary Ben kocha za Morzem Wydm. Jest takim dziwnym starym Kermitem.” Dłogo zastanawiałem się czy Kermit był Jedi."
    Luke: Old Ben lives out beyond the dune sea. He's kind of a strange old hermit.(hermit - pustelnik)
    Luke: Old Ben loves beyond the dune sea. He's kind of a strange old kermit. (Kermit - wiadomo :D)
  • "Pamiętam, jak myślałem, że księżniczka Leia samolubnie skazała Alderaan na zagładę, wyglądając przez okno i potwierdzając lokalizację rebeliantów, mówiąc z niemieckim akcentem „Ta, są na tej(planecie)”."
    Leia: Dantooine. They're on Dantooine.
    Leia: Dat one, they're on dat one. (“dat” – that – ta)
  • "Gdy po raz pierwszy jako dziecko ujrzałem Imperium, kiedy generał Veers mówi do tego małego hologramu Vadera, myślałem, że powiedział „Tak Lordzie Vader, za chwilę wyłączę osłonę, możecie zaczynać DRZEMKĘ."
    Veers: The shield will be down in moments. You may start your landing. (landing – lądowanie)
    Veers: The shield will be down in moments. You may start your napping. (napping – drzemać)
  • "(…)„Krzyk przerażenia milionów ostryg” (…), cóż i stało się jasne, że za dialogiem kryje się coś innego, interesującego."
    Ben: I felt a great disturbance in the Force...as if millions of voices suddenly cried out in terror and were suddenly silenced.
    Ben: I felt a great disturbance in the Force...as if millions oysters suddenly cried out in terror and were suddenly silenced.
  • "Kiedy w ESB transportowce są ewakuowane i działo jonowe strzela do Gwiezdnego Niszczyciela, kobieta mówi „Kontrola jonowa. Ognia”, ale ja myślałem, że powiedziała „Ja mam kontrolę, ognia”, myślałem, że przejęła kontrolę bez pytania."
    Rebeliantka: Stand by, ion control....Fire!
    Rebeliantka: Stand by, I’m in control....Fire!
  • "„Świetnie dzieciaku! Idź po kawę!” Zawsze się zastanawiałem, czy Luke przyniósł Hanowi kawę."
    Han: Great kid! Don’t get cocky! (nie szarżuj)
    Han: Great kid! Go get coffee! (idź po kawę)
  • Czasami wynik tych pomyłek jest dość dwuznaczny: "Kiedy Vader mówi do Luke’a „Opór jest bezcelowy, mój synu”, myślałem, że mówi Imperatorowi „Bezcelowo jest opierać się mojemu synowi”. Zawsze wydawało mi się, że ta kwestia jest strasznie wyrwana z kontekstu. (…) Myślałem również, że Anakin (Sebastian Shaw) powiedział „Powiedz swojej siostrze, że dojechałeś.” "
    Vader: It is pointless to resist, my son. (potęga przecinka!)
    Vader: It is pointless to resist my son
    Vader: Tell your sister you were right (miałeś rację)
    Vader: Tell your sister you’ve arrived (dojechałeś)
  • "Zawsze myślałam, że w TESB dialog idzie tak:
    Leia: „Gdzie jesteśmy?”
    Han: „Znam ten system”
    Leia: „Też znam ten system, nie ma tu za wiele” "

    Han: Anoat system.
    Han: I know that system.

    Poniżej możecie przeczytać część z pozostałych wypowiedzi, które znajdują się w tym temacie.
  • "Myślałem, że Vader chciał Sokoła Millenium, ponieważ był szybszy od jego statków i był o to zazdrosny. Myślałem również, że Wampa to śnieżny Wookiee."
  • "Jednym z pierwszych wspomnień związanych z Gwieznymi Wojnami jest seans „Imperium kontratakuje”. Pamiętam, że mój tata powiedział, że w tym epizodzie pojawia się łowca nagród. Przez pierwsze dwadzieścia minut byłem przekonany, że Wampa był łowcą nagród wysłanym by zabić Luke’a."
  • "Myślałem, że Szturmowcy to synowie Vadera. Dużo ich było!"
  • "(…) Nim obejrzałem film myślałem, że C3PO jest czarnym charakterem. To dlatego, że miał świecące oczy."
  • "Myślałem, że pod szmatami Jawów znajdują się małe 3PO. Ponieważ dla mnie, one wszystkie miały takie same świecące oczy."
  • "Myślałem, że Obi-Wan zniknął z powodu cenzury, ponieważ nie mogli pokazać jak został przecięty na pół!"
  • "Wszystkie Ewoki były dziećmi, a Chewbacca był jedynym dorosłym z tego gatunku."
  • "Myślałem, że z miecza świetlnego można też do ludzi strzelać."
  • "Pamiętam seans „Nowej nadziei” w telewizji w 1983 roku (miałem pięć lat). Byłem bardzo zdziwiony na początku, kiedy księżniczka została ogłuszona przez szturmowca. Myślałem, że ma być główną postacią, a tu zastrzelili ją już po pięciu minutach."
  • "Myślałem, że Biggs był starszym bratem Luke’a."
  • "Kiedy byłem dzieckiem wydawało mi się, że Imperator w ESB to tak naprawdę Obi-Wan Kenobi. Zresztą dla mnie nadal brzmi on jak Alec Guinness."
  • "Pamiętam, że myślałem, że Luke może używać Mocy tylko będąc do góry nogami. Jaskinia na Hoth. Podnoszenie tronu na Endorze. Kamienie na Dagobah."
  • "Myślałem, że film „Force 10 From Navarone” („Komandosi z Navarony”) jest o Hanie Solo, ponieważ grał tam Harrison Ford i w tytule było słowo Moc."
  • "Kiedy Ben powiedział Luke’owi, że to Vader zabił jego ojca, pomyślałem, że jego ojcem był rebeliant, którego Vader udusił pytając o plany."
  • "Myślałem, że Leia udaje, że jest bardzo złym czarnym charakterem, kiedy powiedzieli, że jest imperialnym senatorem."
  • "Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłem „Nową nadzieję” i usłyszałem o Wojnach klonów, myślałem, że to był Obi 1 Kenobi, i że to on był numerem jeden wśród klonów i wszystkie były jego klonami."



    A jakie były Wasze gwiezdne pomyłki?

    KOMENTARZE (89)
  • Co się dzieje w wydawnictwie Dark Horse?

    2010-02-12 18:54:43 Dark Horse

    Zapewne wiele osób zauważyło, że w ostatnim czasie w USA zmniejszyła się liczba zapowiadanych komiksów Star Wars. Ta sytuacja szczególnie dotyczy wydań zeszytowych. Wydawnictwo Dark Horse ogłosiło zamknięcie dwóch dotychczasowych serii. The Clone Wars oraz Knights of the Old Republic, którego ostatni pięćdziesiąty numer ma się ukazać 17 lutego. Trzeci z wydawanych cyklów, Dark Times, pojawia się z dużymi opóźnieniami, a daty premier kolejnych zeszytów są ciągle przekładane. Do tego do niedawna nie było żadnych wiadomości na temat kontynuacji kolejnej z gwiezdnowojennych serii Invasion (informacje o najnowszym numerze znajdziecie w majowych zapowiedziach). Jedynie Legacy oraz komiksy w formie wydań zbiorczych ukazują się z normalną częstotliwością. Wygląda jednak na to, że ta sytuacja zaczyna ulegać zmianie, ponieważ wydawnictwo na nowo zaczyna wracać do swojego normalnego, wydawniczego rytmu.

    Przede wszystkim jak informowaliśmy wczoraj, Dark Horse ogłosił zapowiedź nowej serii – Knight Errant, o której od kilku miesięcy tajemniczo wspominali Randy Stradley i John Jackson Miller. Więcej na ten temat znajdziecie w tym miejscu. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że J.J. Miller wydaje się być ostatnio dosyć zapracowany.
    Jak już wiem ten komiksowy (i nie tylko) scenarzysta, po zakończeniu pracy nad cyklem Knights of the Old Republic, zaangażował się w projekt Knight Errat obejmujący nie tylko komiksy, ale także książkę. Dodatkowo niedawno pojawił się jego nowy e-book z serii Lost Tribe of the Sith (znajdziecie go tutaj), a kolejny ma ukazać się już niedługo.
    Trzeba jednak wspomnieć, że Miller nie zajmuje się tylko Gwiezdnymi wojnami. Ostatnio pracuje nad scenariuszem do komiksu Mass Effect Redemption nawiązującym do popularnej gry Mass Effect 2. Zresztą sam komiks, do którego rysunki wykonał inny z twórców SW - Omar Francia (Legacy #20-21, 27, 32-33, 36), kolory zaś Michael Atiyeh, również odnotował pierwsze sukcesy. W ciągu niespełna miesiąca od premiery (styczeń 2010 r.) nakład pierwszego numeru został całkowicie wyczerpany, a drugi (luty 2010 r.) rozszedł się jeszcze szybciej. Na szczęście dla miłośników Mass Effect, Dark Horse zapowiedział dodruk serii, tak aby wszyscy mogli się zaopatrzyć w ten komiks.

    Zostawiając już projekty, w które zaangażowany jest J.J. Miller skupmy się na tym co się dzieje z cyklem Dark Times. Jak pisaliśmy na początku, premiery kolejnych zeszytów tej serii są cięgle przesuwane. Historia zatytułowana "Blue Harvest", ukazująca się właśnie na łamach Dark Timesa, zadebiutowała numerem zerowym zaprezentowanym online na Myspace Dark Horse Presents w styczniu zeszłego roku (szczegóły tutaj). Następnie według pierwszych zapowiedzi, seria miała ukazywać się już w tradycyjnej formie mniej więcej co miesiąc zaczynając od kwietnia. Niestety plany zaczęły ulegać ciągłym zmianom, a nowe zeszyty pojawiały się w dużych odstępach czasu. Na dzień dzisiejszy ukazały się trzy z pięciu numerów składających się na miniserię "Blue Harvest" oraz numer zerowy. Co ciekawe nie wiadomo kiedy ujrzymy ostatnie dwa zeszyty, ponieważ wydawca zdjął informacje o nich ze swojej strony, prawdopodobnie nie chcąc już nawet wyznaczać kolejnych terminów, które przypuszczalnie również mogą nie zostać dotrzymane. Nic dziwnego, że na forach internetowych czytelnicy zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie oraz zadawać pytania dotyczące przyszłości Dark Timesa. Pojawiły się również sceptyczne głosy powątpiewające czy zakończenie w ogóle zostanie zrealizowane.
    Wygląda na to, że głównym sprawcą całego tego zamieszania jest rysownik Douglas Wheatley odpowiedzialny za stronę graficzną komiksu, który nie jest w stanie dotrzymać terminów. Na forum wydawnictwa Dark Horse, rysownik przeprosił czytelników za powstałe opóźnienia tłumacząc je bliżej nieokreślonymi, skomplikowanymi czynnikami, z którymi musi mierzyć się każdego dnia, twierdząc jednak, że nie są one nie do pokonania. Whealtley dziękując za cierpliwość zapewnił, że do sprawy podchodzi poważnie i pracuje nad tym, aby kolejne komiksy jak najszybciej ujrzały światło dzienne. Co więcej wydaje się, że autor rysunków Dark Timesa może liczyć na wyrozumiałość ze strony współpracowników, jak i kierownictwa Dark Horse’a. Ci z Was, którzy uważnie śledzą losy artysty na pewno zauważyli, że podobna sytuacja miała miejsce przy okazji pierwszej historii przedstawionej na łamach Dark Timesa, a wydanej również w Polsce jako "Mroczne Czasy: Ścieżka donikąd". Komiks spotkał się dużym entuzjazmem zbierając wiele pozytywnych recenzji nic więc dziwnego, że fani mimo wszystko obdarzają Whealtleya sporym kredytem zaufania czekając na jego dalsze prace. W swojej wypowiedzi (znajdziecie ją w tym miejscu) twórca komiksów dodał, że Mick Harrison, scenarzysta serii, ma już przygotowana fabułę pod kolejne historie. Ponadto cała ekipa Dark Timesa dołoży wszelkich starań, aby następna planowana po "Blue Harvest" opowieść, do której rysunki również najprawdopodobniej wykona Doug Wheatley, ukazywała się zgodnie z planem. Pozostaje nam czekać i mieć nadzieję, że pojawieniu kolejnych komiksów nie będą już towarzyszyć żadne problemy.
    KOMENTARZE (12)

    Master Truck 2009 i Polish Garrison

    2009-07-14 18:26:25 Polish Garrison

    Fanów Star Wars można spotkać na wielu różnych imprezach. Oto gdzie wybierają się polscy szturmowcy w najbliższy weekend:

    "17-19.07.2009 r. w Opolu odbędzie się Międzynarodowy Zlot Ciężarowych Pojazdów Tuningowanych Master Truck 2009. Na zlocie pojawi się Polish Garrison i weźmie udział w prezentacji samochodu ciężarowego w Gwiezdno Wojenne motywy. Tak, drodzy fani taka ciężarówka jeździ po Polskich drogach o czym mogliśmy się przekonać, dawno, dawno temu z relacji zamieszczonej na ICO. Nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Was do Opola."

    O tej ciężarówce, w jeszcze bardziej zamierzchłych czasach, pisaliśmy również na Bastionie :)
    KOMENTARZE (8)

    Okładka Invasion – opis powstania

    2009-06-18 13:03:59 DarkHorse.com

    Dziś mamy dla Was przygotowaną małą komiksowa ciekawostkę. Wydawnictwo Dark Horse na swojej stronie, przygotowało w tym miesiącu dla czytelników gwiezdnych wojen specjalną atrakcję. W dziale poświęconym Star Wars zamieszczono mały przewodnik, w którym artystka Jo Chen przedstawia krok po kroku kolejne etapy tworzenia okładki do pierwszego numeru nowej komiksowej serii "Invasion".
    Jo Chen to twórczyni okładek komiksowych m.in. do takich serii jak "Buffy the Vampire Slayer Season 8", "Serenity" oraz "Star Wars: Invasion", która w tym roku została nominowana do prestiżowej nagrody Eisnera dla Najlepszego Autora Okładek. W tym miejscu znajdziecie niektóre z jej prac.

    Krok 0: Mniaturowy szkic - Jak większość ilustratorów, autorka zawsze zaczyna od miniatury i wstępnego szkicu. Zwykle dodaje podstawowe oświetlenie i cieniowanie, aby wydawca mógł poczuć jak będzie wyglądała skończona praca.


    Krok 1: Kiedy szkic zostanie zatwierdzony, tworzy szczegółowy szkic na brystolu. Rzadko jest zmuszona pokrywać szkice okładek tuszem.


    Krok 2: Po zeskanowaniu szkicu w wysokiej rozdzielczości, zazwyczaj zaczyna od cieniowania w Photohopie. W Star Wars: Invasion #1, Jo Chen zdecydowała się rozpocząć pracę w Corel Painterze z narzędziami akwarelowymi, które najlepiej nadają się według niej do renderowania zmarszczek i fałd odzieży, jak również konturów mięśni.


    Krok 3: Następnie autorka przełącza się do Photoshopa, aby rozpocząć tworzenie warstw. Jej zdaniem Photoshop jest świetny do wytwarzania warstwy gradientu i maskowania. Powtarzając to tworzy kilka warstw gradientu, aby podkreślić kierunek światła i głębię obrazu. Ten krok służy jej jako wczesny test mający dać poczucie jak będzie wyglądał skończony rysunek.


    Krok 4: Jo Chen powraca do Paintera i dodaje więcej szczegółów z użyciem narzędzi akwarelowych.


    Krok 5: Następnie powróciwszy do Photoshopa przyciemniła warstwy zawierające postacie Yuzzahn Vongów, które otaczają, dodatkowo rozjaśniony, centralny punkt obrazu, czyli Luke’a Skywalkera. To jeszcze bardziej zwiększa wrażenie głębi.


    Krok 6: Nadal w Photoshopie dodaje warstwę plam, które później są wykorzystywane do skończenia tła obrazu. Dodatkowo wykorzystuje inną warstwę wczesnego szkicu, aby obraz nie był zbyt statyczny. Kilka falujących linii ołówkiem, według autorki, może uczynić cuda i bardzo ożywić pracę.


    Krok 7: Następnie Jo Chen utworzyła kolejną warstwę w Photoshopie, aby dodać szczególnie jasno oświetlone punkty do obrazu, w celu spotęgowania wrażenia trójwymiarowości.


    Krok 8: Artystka posługuje się zwykle Photoshopem do uzyskania efektów specjalnych każdego rodzaju. Randy Strandley chciał by na tej okładce Luke wyzwalał Moc w formie fali uderzeniowej, która zmiecie wojowników Yuuzhan Vongów. Jako przykład podał odcięcie pierścienia z ręki Saurona we Władcy Pierścieni, czego skutkiem był efekt rozprzestrzeniającej się, wielopoziomowej fali uderzeniowej. Autorka nie mogła wykonać koncepcji fali bez rozpraszania kompozycji, dlatego postanowiła wykorzystać alternatywną aureolę Mocy, która bardziej pasowała do całości kompozycji. Tak wyglądała stworzona przez nią poświata Mocy przed zmodyfikowaniem jej jako warstwy w Photoshopie.


    Krok 9: Tutaj można zobaczyć wynik efektu poświaty Mocy wraz z jarzącym się mieczem Luke’a. Autorka dodała także trochę latających odłamków, aby pokazać uderzenie i ruch.


    Krok 10: By obraz nie sprawiał wrażenia zbyt gładkiego i poprzerabianego w programach komputerowych, autorka używa Photoshopa do dodawania niestandardowych tekstur, które sama stworzyła, aby uzyskać efekt pociągnięć pędzla. Na koniec Jo Chen dodała swój podpis i spłaszczyła wszystkie warstwy Photoshopa, aby zredukować rozmiar pliku do przesłania. Cały proces zajął około czterech dni od miniatur do gotowego obrazu.


    KOMENTARZE (17)

    Tydzień ''Mrocznego Widma'' – ciekawostki z produkcji

    2009-05-21 22:11:09 oficjalna



    Premiera "Mrocznego Widma" odbyła się 19 maja 1999 r., ale prace nad filmem trwały wiele miesięcy, a nawet lat. Poniżej przedstawiamy garść ciekawostek i informacji z produkcji filmu.




    By nakręcić sekwencje rozgrywające się na Tatooine George Lucas powrócił do Tunezji, gdzie wiele lat temu powstała ta planeta na potrzeby pierwszego filmu. Oto plan w Tunezji w liczbach:
  • wypito 84 000 butelek z wodą
  • na Saharę przetransportowano 350 ton sprzętu ma pokładzie 8 samolotów, w tym rosyjskiego Antonova AN124 – największego samolotu transportowego na świecie
  • miała miejsce jedna kolizja ze stadem wielbłądów
  • 5 osób dostało udaru słonecznego

    ***


    Kiedy członkowie ekipy od efektów specjalnych podróżowali do Tunezji mieli ze sobą R2-D2. Pojawiły się wtedy kłopoty ponieważ celnicy nie chcieli wpuścić droida. Konieczne było zrobienie zdjęcia R2 i umieszczenie go w odpowiednim miejscu w paszporcie jednego z członków ekipy. Tylko tak R2 mógł legalnie pracować w Tunezji.

    ***


    Podczas pobytu w Tunezji filmowcy mieli do czynienia z potężną burzą. Podczas kolacji spożywanej w hotelu w Tozeur mogli obserwować spektakl rozgrywający się na niebie – błyskawice. Po chwili zerwał się wiatr i jadalnia szybko zapełniła się ludźmi szukającymi schronienia. Aktorzy i ekipa filmowców podziwiali przez okna szalejącą naturę. Wiatr wzmagał się i zaczął padać deszcz. Ekipa zaczęła szykować plany na następny dzień, zdając sobie sprawę jak wielkie zniszczenia mogą nazajutrz zastać na planie. Jeszcze przed świtem na plan zdjęciowy wyruszył jeden samochód z grupą, w której znajdował się Rick McCallum by sprawdzić stan dróg i planu. Oczekująca na wieści ekipa została po godzinie wezwana do pomocy w usuwaniu zniszczeń. Sytuacja była poważna. Plan wyglądał jak po przejściu tornada. Setki kostiumów walały się wszędzie, całe w mokrym piasku. Namioty były porwane w strzępy, stalowe konstrukcje powykręcane, droidy porozbijane, pody leżały jeden na drugim, dekoracje były roztrzaskane.
    By nie tracić cennego czasu Lucas oraz drugi reżyser, Roger Christian, wraz ze swoimi ekipami udali się w najmniej zniszczone części planu by tam kręcić. W międzyczasie Rick McCallum wraz z resztą ludzi zabrali się za usuwanie zniszczeń. Udało im się naprawić plan, dzięki czemu harmonogram zdjęć został utrzymany.
    Przez cały ten czas Lucas i McCallum nie tracili ducha. Producent opowiadał o powodzi i trzęsieniu ziemi, które miały miejsce gdy kręcono Młodego Indianę Jonesa. Natomiast reżyser stwierdził, że to samo wydarzyło się ponad 20 lat temu na planie Nowej Nadziei, więc może to dobry znak.

    ***




    To zdjęcie powstało na planie gdy jeden z pracowników ILM, Don Bies, został wezwany do pomocy przy konstrukcji jednostek R2. Zabrał wtedy ze sobą pięciomiesięcznego synka Bena.

    ***


    W klasycznej trylogii kostiumy, dekoracje były bardzo proste. Jednak I Epizod miał pokazać inne rejony galaktyki, jej jądro, dlatego też konieczne było przedstawienie świata bardziej rozwiniętego, bogatszego. Stąd niezwykłe kostiumy zdobiące ekran.
    W przypadku mieszkańców Tatooine mogliśmy już zobaczyć jak wyglądają i konieczne było zachowanie ciągłości. Oryginalne szaty Obi-Wana wyciągnięto z archiwów Lucasfilmu by wybrać kolory i materiały na szaty Rycerzy Jedi. Jednak Naboo oraz Coruscant były nowymi miejscami, a moda tam panująca była inspirowana wieloma różnymi cywilizacjami i okresami historycznymi, które wskazał George Lucas. Trisha Biggar (projektantka kostiumów) wraz ze swoim zespołem gromadziła materiały z całego świata i jak mówi, zrobili wszystko co tylko można zrobić z tkaniną. Produkcja wystarczającej ilości materiału, przypominającego pajęczynę na podróżną suknię Amidali, zajęła jednej kobiecie miesiąc, przy pracy przez pięć dni w tygodniu, po dziesięć godzin dziennie.

    ***




    "Mroczne Widmo" opowiada historię Anakina, który pewnego dnia stanie się postrachem całej galaktyki. Dla dziecka, które miało podjąć się tej roli było to olbrzymie wyzwanie – musiało sprostać oczekiwaniom trzech pokoleń fanów, które narastały przez 20 lat. Robin Gurland, która była odpowiedzialna za casting spotkała się z 3000 dzieci w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata. George Lucas pierwotnie chciał starszego aktora, stwierdził jednak, że dla dziewięcioletniego dziecka opuszczenie domu (co miało być istotnym wydarzeniem dla całej historii i dla samej postaci) jest większym przeżyciem niż dla dwunastolatka.
    Robin rozpoczęła poszukiwania w lipcu 1995 roku i gdy tylko świat obiegła informacja czym się zajmuje, stała się sławna. Kiedy po raz pierwszy spotkała Jake’a Lloyda miał zaledwie pięć i pół roku. Mimo, że od razu zwróciła na niego uwagę, był za młody do tej roli. W trakcie poszukiwań spotkali się ponownie gdy był o dwa lata starszy i wtedy stwierdziła, że jest gotowy do tej roli.

    ***


    Jako ciekawostkę zamieszczamy fragmenty wywiadu, którego George Lucas udzielił w lipcu 1997 r., we Włoszech gdzie kręcono część scen z Naboo.

    Słyszałem, że będziecie kręcić wielką scenę pojedynku na Wezuwiuszu, czy to prawda?
    GL: Nie, jedyne co tu kręcimy to piękny pałac.

    Dlaczego zdecydowałeś się na Reggia di Caserta i czy miałeś na oku inne lokacje?
    GL: Kiedy rozglądaliśmy się za lokacją, szukaliśmy w różnych miastach i krajach. Ale Caserta jest jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi i jak tylko ją ujrzeliśmy, wiedzieliśmy, że będziemy tu kręcić.

    Czy po skończeniu preueli, nad którymi teraz pracujesz zamierzasz dotrzymać obietnicy i nakręcić trzecią trylogię?
    GL: Nie jestem pewien czy kiedykolwiek to obiecałem, ale praca nad każdą z tych trylogii zajmuje od 6 do 9 lat. Może i jestem młodym reżyserem [mowa o ilości wyreżyserowanych filmów], ale nie jestem aż tak młody!

    Czy jako młody reżyser chcesz sam wyreżyserować pozostałe epizody Gwiezdnych Wojen?
    GL: Nie jestem aż tak młody... Prawdopodobnie będą inni reżyserowie, którzy zajmą się dwoma pozostałymi, ponieważ są inne projekty, którymi również chciałbym się zająć w tym samym czasie.

    W całej fali nowych filmów fantasy mamy do czynienia z pewnym spirytyzmem, który trafia do fabuły czy czujesz, że to samo dzieję się z Gwiezdnymi Wojnami?
    GL: Z tego co słyszałem to te wszystkie nowe filmy nie mają ani serca, ani duszy, tylko akcję. Wydaje mi się, że Gwiezdne Wojny mają duszę i serce, wychodzą dalej, poza akcję.

    Jeśli Darth Vader jest młody, kto jest złym chłopcem?
    GL: Imperator nadal będzie złym chłopcem.


    Wszystkie atrakcje Tygodnia znajdziecie w tym miejscu.
    KOMENTARZE (12)
  • Tydzień ''Powrotu Jedi'' – garść ciekawostek

    2008-05-30 20:54:00 Oficjalna

    Oto przed Wami dawka najprzeróżniejszych szczegółów dotyczących produkcji „Powrotu Jedi”.

  • Na casting w Londynie do ról Ewoków zgłosiło się ponad 120 karzełków. Część z nich została odrzucona od razu i pierwszy raz w życiu usłyszeli, że są za wysocy.

  • Podczas produkcji konieczni byli mali kaskaderzy i to w znacznej liczbie. Ich znalezienie nastręczało wielu trudności. Ale jeden z odnalezionych miał nawet czarny pas karate.

  • Scena ukazująca Hana Solo wypadającego z karbonitu pierwotnie nie miała być pokazana w filmie. Pojawiła się dopiero w drugim szkicu scenariusza, a i wtedy wyglądała inaczej niż ostatecznie w filmie. Han upadał w niej niczym martwy na ziemię. Leia po ściągnięciu swego hełmu całowała go i wtedy on budził się nagle.

  • Rancor był opisywany przez swoich twórców jako skrzyżowanie goryla i ziemniaka.

  • Podczas tworzenia projektów do „Powrotu Jedi” Lucas powiedział współpracownikom, że powinni zaprojektować stworzenia, które nie będą się kojarzyły z ziemskimi zwierzętami tak bardzo jak przy wcześniejszych częściach. Miały być bardziej niesamowite.

  • Podczas przymiarki Harrison Ford rozmawiał z projektantami i zasugerował prochowiec dla Hana. Projektanci szybko podchwycili pomysł.

  • Natomiast hełmy Luke’a i Leii z Endoru są wzorowane na hełmach z II Wojny Światowej.


  • Twórcy modeli wielokrotnie tworzywo do pracy znajdywali wokół siebie. Wykorzystywali najprzeróżniejsze przedmioty codziennego użytku. Np. do modelu generatora pola siłowego na Endorze użyli m.in. różnych plastikowych kubków i pojemników na tabletki.


  • Po ukończeniu trylogii ktoś wpadł na pomysł by zrobić Lucasowi zdjęcie pośród modeli użytych do produkcji filmów (zdjęcie po prawej). To wtedy uświadomiono sobie jak wiele się tego zebrało. I wtedy Lucas podjął decyzję o utworzeniu archiwum.


  • W „Powrocie Jedi”, tak samo jak w poprzednich epizodach, można znaleźć elementy z klasycznych baśni i opowieści. Gwiazda Śmierci jest niczym labirynt, którego pilnuje Vader (pół człowiek – pół maszyna) będący jak Minotaur (pół człowiek – pół byk). Jednym z ważnych momentów w wędrówce bohatera jest walka wręcz, gdy pokonuje przeciwnika bez użycia broni. Dla Luke’a takim sprawdzianem umiejętności jest pokonanie Rancora bez użycia miecza świetlnego.


    A na koniec dwie wypowiedzi Joe Johnstona, który zajmował się efektami specjalnymi i modelami.
    „Tworzenie nowych statków sprowadza się do projektowania czegoś zupełnie nowego. Wszyscy widzieliśmy statki kosmiczne w różnych filmach, książkach i serialach. A czego jeszcze nie widzieliśmy? To zawsze jest duże wyzwanie. Polega na wzięciu charakteru pojazdu i postaci, która z niego korzysta i pozwoleniu by projekt opowiadał trochę historii. Na przykład Darth Vader i jego Gwiezdny Niszczyciel. Jest jak właściciel. Wygląda groźnie, jest długi i smukły, wygląda złowieszczo.”

    „Myśliwce TIE mają groźny wygląd, zwłaszcza Interceptory, których użyliśmy w Powrocie. Nie tylko wyglądają na szybkie i śmiercionośne, ale również przerażająco, tak jak chcieliśmy.”



    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" znaleźć można tutaj.
    KOMENTARZE (12)
  • Tydzień ''Powrotu Jedi'' – Wspomnienia twórców

    2008-05-29 16:15:00 Oficjalna

    Poniżej kolejna dawka wspomnień z planu “Powrotu Jedi”. Tym razem oddajemy głos ekipie, która pracowała z drugiej strony kamery.

    Richard Marquand (reżyser)
    Na temat bitwy na miecze świetlne między Vaderem a jego synem:
    „Towarzyszyło mi pragnienie, żeby była ona większa od tej w Imperium. I wtedy George powiedział, że nie musi być większa, a nawet nie może. George jest bardzo dosadny. Powiedział: ‘To tylko dwóch gości okładający się nawzajem patykami. Nie przejmuj się tym. Walka jest większa przez to co dzieje się w ich głowach. To czyni ją większą.’

    „Ona (Carrie Fisher) lubiła Jabbę. Ona go wręcz uwielbiała. Martwiłem się o nią, ponieważ łańcuch, który miała na szyi, a który on trzymał był bardzo ciasny. Goście, którzy siedzieli w środku nie byli w stanie odpowiednio go złapać trójpalczastymi łapami. Więc powiedziałem im ‘Po prostu trzymajcie go i starajcie się, żeby był naprężony’. Nie mieli wyczucia i ją dusili. A ona mówiła ‘Hej, pociągnijcie łańcuch, pociągnijcie łańcuch. Chcę poczuć, że naprawdę jestem w niewoli’. Więc ich do tego zachęcała.”

    Polecenia kierowane do Admirała Ackbara na planie:
    „Popatrz w prawo! Popatrz w lewo! Wykrzycz pierwszy rozkaz! Wskaż coś, co widzisz za lewym oknem! A teraz zareaguj jakby za prawym oknem była wielka eksplozja! Krzycz następny rozkaz!”

    Howard Kazanjian (producent)
    O Sprośnym Okruszku:
    „Nie spodziewaliśmy się, że stanie się taką gwiazdą. A było tak: kiedy nawet nie kręciliśmy scen z nim, lalkarz nadal bawił się Okruszkiem pod podłogą. Sprawiał, że robił coś nagle np. dziobał kogoś w ucho czy inne zaimprowizowane akcje i po prostu nie mogliśmy go nie pokochać. Więc, stopniowo, zwiększyliśmy jego rolę.”

    „Podczas kręcenia w Stanach nazwaliśmy film Blue Harvest. Klaps, faktury, rezerwacje w hotelach, zdjęciowy plan pracy, raporty z produkcji, czapki i koszulki ekipy – wszędzie był napis Blue Harvest. Kiedy ktoś pytał ‘Co kręcicie?’, a my odpowiadaliśmy ‘Blue Harvest’, nie zatrzymywał się i szedł dalej. Wyobrażacie sobie co by było gdybyśmy powiedzieli ‘Kręcimy kolejny film z trylogii Star Wars’?”

    1983
    „Z całą pewnością nie było zabawne zostać Ewokiem, zarówno w Elstree jak i w lesie, gdzie kręciliśmy. Bardzo często musieliśmy ich wyciągać z kostiumów i ściągać ich specjalnie zaprojektowaną bieliznę, ponieważ byli całkiem przemoczeni. Odsyłaliśmy ją do pralni, a oni zakładali zapasowe komplety. Bardzo podziwiam ich za wytrzymałość.”

    Lawrence Kasdan (współscenarzysta)
    „’Kocham cię’, ‘Wiem’ było bardzo popularnym dialogiem z Imperium Kontratakuje, więc kiedy dotarliśmy do tej sceny w Powrocie uznaliśmy, że zabawnie będzie użyć go znowu.”

    Ben Burtt (edytor dźwięków)
    „W przypadku Ewoków zainspirowało mnie nagranie filmu dokumentalnego BBC, gdzie stara kobieta mówiła po tybetańsku. Był bardzo przenikliwy i brzmiał jak dobra podstawa do języka Ewoków. W końcu, to co powstało było łamanym językiem tybetańskim, lub powtarzanymi słowami z Tybetu, Nepalu i innych języków mongolskich. Huttański powstawał w taki sam sposób.”

    Sierpień 1982
    „Podczas post-produkcji kwestie Dartha Vadera i C-3PO były zmieniane, ponieważ oni nie mają żadnych scen z ruchem warg i nie trzeba synchronizować z nim nowych słów. Kiedy podczas projekcji okazuje się, że brak jakichś informacji, nie ma problemu i C-3PO może coś o tym powiedzieć. Treepio i Vader są świetnymi skarbnicami wyjaśnień, ponieważ mogą powiedzieć cokolwiek, nawet długo po ukończeniu edycji filmu.”

    Duwayne Dunham (edytor)
    „Pierwotnie nie było sceny ze spaleniem kostiumu Vadera. Dodaliśmy to w ostatniej chwili. Pamiętam, że mówiliśmy: ‘Co stało się z Vaderem? Czy Luke zostawił go na Gwieździe Śmierci?’ Więc scena została dokręcona na Ranczu Skywalkera i użyliśmy muzyki z Gwiezdnych Wojen ze sceny, w której Luke patrzy na dwa słońca Tatooine.”

    Dennis Muren (efekty specjalne)
    „Dążyliśmy do osiągnięcia wrażenia, że całe niebo jest zapełnione walczącymi statkami, ale bez chaosu – coś na kształt zorganizowanej dezorganizacji.”

    Steve Gawley (modele)
    listopad 1983
    „Bywa zabawnie jak kupujesz zaopatrzenie. Szaleliśmy w sklepach żelaznych. Kiedy kupiliśmy nasze kolanka od firmy zaopatrującej budowy, facet powiedział ‘Nie mówcie, jesteście z Lucasfilmu, prawda?’”

    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" zebrane są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (12)

    Tydzień ''Powrotu Jedi'' – George Lucas o filmie

    2008-05-27 22:16:35 Oficjalna

    George Lucas, człowiek, od którego to wszystko się zaczęło. Co sam stwórca Star Wars mówił o „Powrocie Jedi”? Jak wspomina produkcję po latach?

    Jak wiadomo Lucas ma zawsze decydujące słowo jeśli chodzi o wszelkie projekty do filmów. Wspomina on powstawanie niektórych z postaci.
    W 1983 Lucas tak mówił o Jabbie:
    "(Jabba) jest wzorowany na wszystkich tych złych charakterach w stylu sułtanów – Marlon Brando w „Ojcu Chrzestnym” byłby dobrym przykładem. Zawsze istniał ten typ grubych, złych sułtanów, którzy leżeli na swym łożu podczas gdy torturowano ludzi."
    Na rysunku po prawej widnieje jeden z wczesnych projektów Jabby. Lucas pokazał swoim pracownikom odpowiedzialnym za projekty film o termitach. Królowa termitów w swoim gnieździe otoczona przez mniejsze owady była pierwowzorem Jabby.

    Wypowiedź o Sy Snootles (piosenkarce z pałacu) z tego samego roku: "Poszedłem zobaczyć pierwszą wersję jej kukiełki i miała te malusieńkie usta. Wtedy przyszło mi do głowy – czy to nie byłoby super, gdyby na końcu tej cienkiej trąbki znajdowały się olbrzymie, czerwone usta? Usta Micka Jaggera."

    Jeśli już jesteśmy przy Sy Snootles to trzeba wspomnieć muzyczną scenę z pałacu "sułtana z Tatooine". Lucas był nią rozczarowany, dlatego powrócił do niej podczas prac nad Edycją Specjalną.
    "Scena w pałacu Jabby miała być wielkim muzycznym numerem, ale niestety skończyło się zaledwie na kilku ujęciach. Teraz, dzięki efektom komputerowym byliśmy w stanie zamienić tą scenę w prawdziwy numer jakim miała być od początku."

    Gdy na ekrany kin weszła Edycja Specjalna „Powrotu Jedi” Lucas opowiadał często o VI epizodzie. Wspominał ewolucję pomysłów oraz produkcję.
    "W pierwszym filmie kręciliśmy na piasku – tam były wszystkie odcienie brązu. W drugim osadziłem akcję w śniegu, więc mieliśmy wszystkie odcienie bieli. I do tego dodałem zielony, taki zgniły, bagienny. Co pozostało do trzeciego filmu? Z dostępnych środowisk, kiedy trzeba kręcić gdzieś tu, na Ziemi. Więc tak naprawdę las był jedyną opcją, która mi pozostała."

    "Do momentu gdy dotarliśmy do trzeciego filmu, mieliśmy już tak wiele różnych postaci, że było trochę bardziej kłopotliwe zająć się nimi wszystkimi. Żonglowanie tymi wszystkimi różnymi bohaterami i utrzymanie ich wszystkich w powietrzu bez upuszczenia któregokolwiek było nie lada wyzwaniem."

    "Na barce jest taka sekwencja, w której Boba Fett zostaje przewrócony. A nie mieliśmy tak naprawdę odpowiedniego ujęcia, żeby całość dobrze wyglądała. Więc odwróciłem jedno z ujęć w którym Boba Fett spada i teraz wygląda jakby wstawał."

    Jak mogliście przeczytać przedwczoraj pierwotnie Yoda i Obi-Wan mieli bardziej pomagać młodemu Skywalkerowi w walce z Vaderem i Imperatorem. Koncepcja ta uległa zmianie, a oto co powiedział na ten temat Lucas:
    "Czułem, że jednym z najistotniejszych elementów trzeciego filmu jest to, że Luke w końcu jest sam i musi samotnie walczyć z Vaderem i Imperatorem. Gdyby dało się wyczuć, że Yoda lub Ben jest tam by mu pomóc lub na niego wpłynąć, zmniejszyłoby to wagę tej sceny."

    Po premierze „Zemsty Sithów” jednym z wałkowanych przez fanów (i nie tylko) tematów były wspomnienia Leii dotyczące Padmé. Jak się okazuje sam Lucas już wcześniej miał wątpliwości co do tej sceny. Oto jego wypowiedź z 1997 roku:
    "Wątek, którego nigdy tak naprawdę nie rozwinąłem to śmierć matki Luke’a i Leii. Wymyśliłem całą jej historię w pierwotnych szkicach scenariusza, ale ostatecznie nie przetrwała. Gdy dotarłem do „Powrotu” chciałem, żeby któreś z dzieci miało jakieś wspomnienia dotyczące matki, ponieważ będzie istotną postacią w nowych epizodach, które piszę. Ale naprawdę nie byłem pewny czy Leia powinna ją pamiętać czy nie."
    Teraz już wiemy, że raczej nie powinna.


    Jednym z nieodłącznych elementów starej trylogii są duchy Jedi, a zwłaszcza Obi-Wana Kenobiego. W jednej z ostatnich scen widzimy świetliste postacie Yody, Kenobiego i Anakina. W 1997 roku Georgie Lucas poruszył kwestię duchów Jedi.
    "Jedną z rzeczy, która nigdy nie zostanie wyjaśniona w filmach, to sposób w jaki Ben zdołał zachować swoją osobowość, ponieważ to stało się gdzieś pomiędzy trzecim a czwartym filmem. Założyłem, że to zdolność, której nauczył się od Yody; Yoda powiedział mu jak to zrobić."


    Wszystkie atrakcje tygodnia "Powrotu Jedi" znaleźć można tutaj.
    KOMENTARZE (15)

    25 lat VI epizodu – Tydzień ''Powrotu Jedi''

    2008-05-25 09:56:14

    การกลับมาของเจได, El retorn del Jedi, Возвращение джедая, Le Retour du Jedi, שובו של הג'די, A jedi visszatér, Jediridderen vender tilbake, Il ritorno dello Jedi, Džedajaus Sugrįžimas, Jedi'ın Dönüşü, Завръщането на джедаите, Jedins återkomst, Návrat Jediho, Jedin paluu, Die Rückkehr der Jedi-Ritter, Povratak Jedija, Return of the Jedi *

    O co chodzi? Oczywiście o "Powrót Jedi".

    Dokładnie 25 lat temu na ekrany kin wszedł trzeci epizod z oryginalnej trylogii czyli "Powrót Jedi". Wyczekiwany przez fanów miał przynieść odpowiedzi na wiele pytań, w tym na to najważniejsze: czy Vader naprawdę jest ojcem Luke’a?

    Specjalnie z tej okazji przygotowaliśmy dla Was Tydzień "Powrotu Jedi". Przez najbliższe dni przyjrzymy się bliżej VI epizodowi i wszystkiemu co jest z nim związane. Zapraszamy do świętowania 25. rocznicy premiery "Powrotu Jedi" wraz z Bastionem. Wszystkie artykuły będą pojawiać się w tym miejscu.

    Na początek obejrzyjcie oryginalny zwiastun, który reklamował zwieńczenie trylogii.





    W zakamarkach Bastionu znajduje się kilka ciekawych artykułów dotyczących "Powrotu Jedi". Są wśród nich:
  • bardzo szczegółowo omówione zmiany jakie wprowadzano w poszczególnych wersjach filmu,
  • artykuł o wyciętej scenie z burzą piaskową (a nawet fragment tej sceny),
  • kilka słów o złotym bikini Leii,
  • galeria kadrów z filmu.

    Natomiast poniżej znajdziecie małą galerię niektórych plakatów do VI epizodu z różnych zakątków świata.


    Cenny nabytek dla każdego kolekcjonera - plakaty do "Zemsty Jedi". Pierwszy jest amerykański, a drugi japoński. Na temat zmiany tytułu przeczytacie w innych artykułach w Tygodniu Powrotu Jedi.



    Dwa oficjalne plakaty kinowe promujące film w Stanach - styl "A" i "B".



    Plakat francuski.



    Kolejny rarytas - plakat z Japonii autorstwa Noriyoshi Ohraia.



    Dość nietypowy węgierski plakat do VI epizodu.



    Najbardziej znany i pożądany przez kolekcjonerów polski plakat autorstwa Witolda Dybowskiego.



    W wielu państwach ukazywały się plakaty praktycznie nie różniące się od amerykańskich oryginałów. Poniżej dwa przykłady, z Niemiec i Wielkiej Brytanii.




    I na koniec plakat do Edycji Specjalnej z 1997 roku.



    "The Saga lives on!"


    ---------------------
    * tajski, kataloński, rosyjski, francuski, hebrajski, węgierski, norweski, włoski, litewski, turecki, bułgarski, szwedzki, czeski, fiński, niemiecki, chorwacki, angielski
    KOMENTARZE (20)
  • Sokół Millenium dostrzeżony na Ziemi

    2008-05-07 00:44:02 oficjalny blog

    Jak się okazuje spotkanie na ziemi statku o nazwie Millenium Falcon nie jest niemożliwe. Millenium Falcon przebywający na naszej planecie, a dokładniej w San Francisco, to jednak nie jest frachtowiec lecz holownik.




    KOMENTARZE (19)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #7

    2007-12-10 22:45:00

    Ilu jest fanów na świecie? Chyba nikt jeszcze nie policzył, ale przypuszczalnie spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że miliony.
    Fani są niezwykle różnorodną i barwną społecznością. Rozsiani po całym świecie, młodzi i starzy, bogaci i mniej zamożni, obojga płci, o najprzeróżniejszych zainteresowaniach i przekonaniach. Jedni kochają tylko filmy, inni całość EU. Co pociąga ich w Gwiezdnych Wojnach? Odpowiedzi jest zapewne tyle co i fanów. Część z nich można znaleźć tutaj.




    Wielu ludzi zachwyca olbrzymie bogactwo tego świata. To właśnie dzięki niemu każdy może w SW znaleźć coś dla siebie. Co ciekawe fani jak mało kto potrafią narzekać na Gwiezdne Wojny. Jednak pomimo tego uwielbiają tą odległa galaktykę i niekiedy nawet zawdzięczają jej coś więcej niż tylko dobrą rozrywkę.
    Fani trwają przy ukochanej sadze od 30 lat. Stali się zjawiskiem, które coraz częściej próbuje się opisać. Powstają naukowe opracowania i filmy dokumentalne, takie jak „The Force Among Us”, o którym pisaliśmy tutaj. Profesor Johna Tenuto zajmujący się badaniem grup fanowskich określił nas jednym zdaniem: "Fani Gwiezdnych Wojen są wszystkim, tylko nie stereotypem, którym rzekomo są". Niektórzy nazywają nas dziwakami, ale co oni tam wiedzą.
    Tymczasem już niedługo czeka nas premiera pierwszego filmu o fanach „Fanboys”, o którym pisaliśmy już wielokrotnie.






    Fani spotykają się na przeróżnych konwentach i spotkaniach. Imprezy te mogą mieć zasięg lokalny, krajowy lub nawet międzynarodowy. Do największych zlotów fanów należą te oficjalne, z serii Celebration. W USA odbyły się już cztery takie konwenty, a w tym roku po raz pierwszy taka impreza miała miejsce również w Europie.


    Na co dzień fani kontaktują się przez Internet, gdzie na setkach stron i forach rozmawiają o Gwiezdnych Wojnach, zdobywają wiedzę, grają w gry przez sieć i dzielą się swoją twórczością. O tej ostatniej więcej jutro:)




    Wszystkie prezenty dostępne są tutaj.
    KOMENTARZE (8)

    Mikołajki - Zanim ''Gwiezdne Wojny'' trafiły na duży ekran #4

    2007-12-09 23:50:00 oficjalna

    Poniżej znajdują się wspomnienia aktorów z planu "Nowej Nadziei".

    Sir Alec Guinness (Obi-Wan Kenobi)

    “Kiedy kręciliśmy w Anglii, niektórzy ludzie na planie nie rozumieli w ogóle George’a. Przychodzili do mnie i pytali: «Co jest z tym amerykańskim typem?» A ja odpowiadałem: «Myślę, że jest raczej niesamowity i mogę was zapewnić, że nawet jeśli ten film przejdzie bez echa, to jest raczej dobry».”


    Carrie Fisher (księżniczka Leia Organa)

    „Na początku byłam znana jako dziewczyna. Podczas mojego pierwszego dnia na planie ktoś opisał scenę, w której miałam zagrać, w taki sposób: «Dziewczyna przechodzi przez pomieszczenie i schodzi ze sceny po lewej. Operator kamery będzie musiał utrzymać ją cały czas w kadrze.» Spytałam czy będę dziewczyną czy operatorem kamery. Podchwycili pomysł i teraz jestem Honorowym Operatorem Kamery.”

    „Granie księżniczki Leii było świetną zabawą, ale nie przez cały czas. Po jakichś dwóch godzinach w zsypie już nie było tak wesoło, skóra zaczynała się marszczyć a kostium już nie pasował.”

    „Ostatnie zdanie w scenariuszu mówiło, że księżniczka stoi na końcu sali i jest oszałamiająco piękna. Wykreśliłam piękna i poprawiłam na oszałamiająca. Stwierdziłam, że to nowe sformułowanie bardziej odpowiada charakterowi jaki mogłam nadać tej postaci.”

    „Zaczęli wypróbowywać wszystkie te okropne fryzury i strasznie się bałam, że popełnią błąd, ponieważ scenariusz opisywał jak piękna była księżniczka.”

    „Bardzo wzruszony patrzysz jak wysadzają twoją planetę, a w rzeczywistości to jakiś facet stoi przed kartonowym pudłem z narysowanym kółkiem.”


    Mark Hamill (Luke Skywalker)

    „Poszedłem na przesłuchanie nie znając scenariusza, nie przygotowany. Po prostu mówiłem o sobie: «Cześć, nazywam się Mark Hamill. Mam cztery siostry i dwóch braci. Dorastałem w Wirginii, Nowym Jorku i Japonii.» Powiedzieli «Dziękujemy» i wyszedłem.”

    „Wpuścili nas na olbrzymi plac zabaw i dali nam mnóstwo zabawek. To było jak zabawa w cowboyów i Indian za pieniądze.”

    „Kiedy Han Solo mówi «I kto nim poleci, dzieciaku, ty?» a ja odpowiadam «Żebyś wiedział, że potrafię!» pomyślałem sobie «Oh, nie bądź takim palantem».”


    Harrison Ford (Han Solo)

    „Pierwszy raz postać, którą grałem była tak istotna dla filmu. Było konieczne, żeby została dobrze zagrana, tak dla nich jak i dla mnie.”

    „Hana Solo jest podobny do Boba Falfy z American Graffiti. Ale mam nadzieję, że nie są tą samą postacią. Nigdy nie chciałem by byli. Skok w nadprzestrzeń jest niczym wyścig w American Graffiti.”

    “Pierwsze pytanie jakie zadałem scenografowi i George’owi brzmiało «Jak się tym lata?» i wszyscy mówili «No, pstrykasz przełączniki». To była niezła zabawa – staranie się by wyglądało to jakby istniała jakaś procedura.”


    Peter Cushing (Tarkin)

    „Powiedziałem do George’a: «Nie chcę żebyś pomyślał, że proszę o więcej zbliżeń. Ale kiedy tylko jest to możliwe czy mógłbyś kręcić mnie do pasa? Te buty mnie mordują.» Zgodził się. I stałem tam, tupiąc i wykrzykując rozkazy na prawo i lewo by skrócić kogoś o głowę, a w rzeczywistości miałem na sobie wygodne kapcie.”

    Peter Mayhew (Chewbacca) na temat nieotrzymania medalu w końcówce filmu:

    “No tak, mówię, ale mam ostatnią kwestię w filmie, ponieważ kiedy kamera się wycofuje możecie usłyszeć jak Chewie ryczy, więc zawsze myślałem, że mam szczęście bo ostatnie słowo należy do mnie.”

    Anthony Daniels (C-3PO)

    „Wiecie, ludzie uwielbiają moją jedną, konkretną kwestię. Wszyscy najbardziej lubią «Jesteśmy zgubieni!» Dzieci przychodzą do mnie i mówią «Zrób głos 3PO i powiedz Jesteśmy zgubieni!»”


    Wszystkie prezenty dostępne są tutaj.
    KOMENTARZE (2)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #5

    2007-12-08 17:44:00 m.in.: Dark Star Wars, PO

    Star Wars to nie tylko świetna rozrywka i duże pieniądze. Popularność Gwiezdnych Wojen bywa wykorzystywana w szczytnych celach.




    Jednym z głównych celów fanów zrzeszonych w ramach 501st Legion jest udział w charytatywnych akcjach. Członkowie poszczególnych garnizonów, oddziałów i placówek rozsiani po całym świecie, wielokrotnie biorą udział w najprzeróżniejszych wydarzeniach tego typu. W Polsce Polish Outpost co roku wspomaga Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A niedawno wraz z Gorzowskimi Fanami ze stowarzyszenia „Dagobah” i Fundacją Mam Marzenie pomogli spełnić marzenie ciężko chorego Wojtka podczas konwentu Dagobah 2007. Innym razem fani z Polish Outpost odwiedzili pacjentów Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.



    Ponadto Gorzowscy Fani wsparli akcję "Cała Polska czyta dzieciom" organizując spotkania z najmłodszymi pod hasłem „Imperium czyta dzieciom”. Niejeden fan przyznaje, że to właśnie od książek Star Wars zaczęła się jego przygoda z literaturą.



    Gwiezdnowojenne gadżety bywają sprzedawane na charytatywnych aukcjach. Firmy związane z Lucasem i Star Wars od lat uczestniczą w akcji Toys for Tots, dzięki której dzieci z ubogich rodzin dostają zabawki na gwiazdkę.
    Jak widać dzięki Gwiezdnym Wojnom można zmieniać świat na lepsze ;)

    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (10)

    Mikołajki - Wpływ SW na świat #4

    2007-12-07 18:41:00 m.in.: ILM.com, LS, Aquenral

    George Lucas i jego „Gwiezdne Wojny” zrewolucjonizowały kino. Ten film był wielkim wydarzeniem w historii kinematografii. Efekty specjalne oszałamiały. Prosta baśń w kosmosie była zbudowana ze znanych elementów, ale podanych w nowy, smakowity sposób i z miejsca zdobyła serca widzów.
    Kiedy mówimy o zmianach, które przyniosły ze sobą „Gwiezdne Wojny”, trzeba zacząć właśnie od efektów specjalnych. W tamtych czasach były one niesamowite a bronią się nawet po dziś dzień. Stworzyła je firma Industrial Light & Magic, założona przez Lucasa w 1975 roku. Jej pracownicy, w większości młodzi ludzie, na potrzeby filmu wymyślili nowe technologie. Dzieła magików pracujących w ILM od lat zachwycają ludzi na całym świecie. Przez te lata zdobyli dziesiątki nagród, wyróżnień i nominacji (w tym wiele Oskarów). Do tytułów, przy których pracowali należą m.in.: „Poszukiwacze zaginionej arki”, „E.T.”, „Kto wrobił królika Rogera?”, „Powrót do przyszłości”, „Ze śmiercią jej do twarzy”, „Jurassic Park”, „Terminator 2: Dzień Sądu”, „Opowieści z Narni”, „Pearl Harbor”, „Piraci z Karaibów” oraz „Harry Potter i Zakon Feniksa”.
    Tym, którzy jeszcze nie widzieli oraz tym, którzy chcą sobie przypomnieć polecam filmik autorstwa Githa „ILM with Impact” będący wyrazem hołdu dla ILM, a składający się ze scen walki ze wszystkich części SW. Znajdziecie go na YouTubie oraz w tym miejscu.
    George Lucas stał się wizjonerem i pionierem kinematografii. Od lat pcha ten przemysł na nowe tory, ustanawia wraz ze swoimi pracownikami nowe standardy. „Atak klonów” był pierwszym hollywoodzkim filmem nakręconym i zmontowanym cyfrowo. Mówi się, że w prawie każdym filmie z drugiej połowy lat 80 wykorzystano techniki wprowadzone przez Lucasa.

    „Gwiezdne Wojny” zawładnęły wyobraźnią wielu twórców małego i dużego ekranu. Na nawiązania do gwiezdnej sagi można natknąć się w setkach filmów, kreskówek i seriali. Zarówno w tych klasy A jak i Z. Czasami są one zwykłym „zgapianiem” pomysłów, postaci, miejsc i nazw, a innym razem inteligentną parodią lub nawiązaniem.
    Pozdrowienie „Niech Moc będzie z Tobą” wykorzystano zapewne setki razy, podobnie jak najważniejszą scenę z „Imperium kontratakuje”, w której Vader wyznaje Luke’owi kto jest jego ojcem. Trafiła ona np. do „Toy Story 2” czy serialu „Spin City”, w którym jeden z bohaterów wypowiada tą sławną kwestię przy użyciu kubka z kawą.
    Pierwsza parodia, która przychodzi na myśl większości to „Kosmiczne jaja (Spaceballs)” Mela Brooksa. W tym filmie roi się od żartów z Gwiezdnych Wojen. Postacie, statki, wydarzeni czy nawet gadżety do filmów – to wszystko zostało tam sparodiowane.
    Wielu fanów wysoko ceni filmy fana SW – Kevina Smitha, w których często przewijają się elementy z SW. Są to „Clerks”, Clerks 2”, „Jay i Cichy Bob kontratakują” - w tym ostatnim w epizodycznych rolach pojawili się nawet Mark Hamill i Carrie Fisher. Podobnie uwielbiane są starwarsowe wtręty w serialu „Family Guy”. Ostatnio z okazji trzydziestolecia powstał nawet specjalny film „Family Guy: Blue Harvest” poświęcony w całości „Gwiezdnym Wojnom”.
    W „Terminatorze” widzimy jak tytułowy cyborg naprawia swoją dłoń. Scena ta jest niesamowicie podobna do tej, w której Luke sprawdza swoją nową dłoń, w końcówce „Imperium Kontratakuje”.
    Indiana Jones goniący przeciwnika i chwilę później uciekający przed całą grupą w „Indianie Jonesie i świątyni zagłady” to kalka z identycznej sceny z Hanem Solo i szturmowcami na Gwieździe Śmierci. Takie przykłady można by wymieniać i wymieniać.
    W innych przypadkach bohaterowie filmów i seriali rozmawiają o gwiezdnej sadze (np. „Armageddon”, „Przystanek Alaska” czy „Spider-man 2003”). W serialu „Lost” również roi się od nawiązań do SW. Bohaterowie mówią cytatami z filmów, wspominają „Gwiezdne Wojny” a niekiedy ich losy przypominają wydarzenia z sagi. Listę nawiązań znajdziecie tutaj (uwaga na spoilery!).

    Świat kreskówek czerpał pełnymi garściami z Gwiezdnych Wojen. Poniżej możecie zobaczyć czołówkę do serialu z 1980 roku pt. „Thundarr the Barbarian”. Której twórcy i rysownicy wyraźnie inspirowali się SW.



    Disney, Muppety, Simpsonowie... przykłady można by mnożyć. Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że „Gwiezdne Wojny” od 30 lat mają olbrzymi wpływ na mały i wielki ekran. Fani skrupulatnie wyłapują wszelkie odniesienia do ich ukochanej sagi. Na Forum znajdziecie cały temat, w którym wymieniono dziesiątki takich nawiązań. Może znacie takie, o których nikt jeszcze nie wspomniał?


    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.
    KOMENTARZE (5)

    Mikołajki - Zanim ''Gwiezdne Wojny'' trafiły na duży ekran #3

    2007-12-06 23:09:02 oficjalna

    Nim historia, którą znamy tak dobrze, nabrała dzisiejszego kształtu, przeszła wiele zmian. O niektórych z nich mogliście przeczytać w drugiej części tego cyklu. Natomiast kolejne przykłady ewolucji postaci i idei znajdują się poniżej.

    Wojna domowa, Rebelia, Gwiazda Śmierci pojawiły się dopiero w późniejszych wersjach opowieści. Pierwotnie w Nowym Imperium brutalni Rycerze Sithów polowali na legendarnych wojowników Jedi Bendu. Ci ostatni w pierwszych szkicach do filmu nosili nazwę Dai Nogas.

    Droidy na początku były bardziej pierwszoplanowymi postaciami. Lucas wspomina, że z tego powodu wszyscy myśleli, że zwariował. W tamtych czasach było to coś nie do pomyślenia. Reżyser wyjaśnia, że uwielbiał maszyny i gadżety, a roboty zawsze były przedstawiane negatywnie. Dlatego postanowił uczynić je pozytywnymi postaciami i głównymi bohaterami filmu. C-3PO i R2-D2 okazują się być bardziej ludzcy niż zakuci w zbroję szturmowcy czy Vader - ludzie przypominający roboty.

    Lucas opowiada też, że wiedział, iż kobieca postać jest konieczna dla opowieści. Gdyby w filmie byli tylko trzej mężczyźni, nie byłaby to tak interesująca historia. Zwłaszcza, że księżniczka nie jest tą z gatunku będących ciągle w opałach, ale potrafi zadbać sama o siebie.

    Pamiętacie scenę z „Indiany Jonesa i ostatniej krucjaty”, w której okazuje się, że Indiana był psem Jonesów? Tak nazywał się pies Lucasa i był on inspiracją również do Gwiezdnych Wojen. Twórca SW wspomina, że Indiana jeździł z nim samochodem siedząc obok niego na siedzeniu pasażera. Był to duży pies i wzrostem przewyższał siedzącego człowieka. Stąd wziął się pomysł na Chewbaccę. Kiedy Lucas opowiadał o nim, mówił „wyobraźmy sobie, że psy wyewoluowały i mogą się komunikować z ludźmi.”

    Innym przykładem inspiracji prosto z życia jest nazwa droida astromechanicznego R2-D2. Powstała ona podczas pracy nad „Amerykańskim graffiti”. Pewnej nocy przy montażu, zagubiła się gdzieś rolka druga z drugim dialogiem (Reel 2, Dialogue 2). W którymś momencie ktoś wykrzyknął „R2-D2!”. Montażyście Walterowi Murchowi i Lucasowi spodobała się bardzo ta nazwa i postanowili ją wykorzystać.

    Lucas starał się tworzyć postacie na zasadzie kontrastów. I tak mamy: Kenobiego z Vaderem czy niezapomniany duet droidów. Dlatego też Han Solo został stworzony jako cyniczne, pesymistyczne przeciwieństwo prostolinijnego i idealistycznego Luke’a. Według Lucasa Han miał być sierotą wychowaną przez Wookieech, który, zaprzyjaźniwszy się z Chewbaccą, wyrusza w świat. Do tych pomysłów częściowo nawiązała A.C. Crispin w trylogii Hana Solo.

    Los, który spotkał Obi-Wana Kenobiego w Nowej Nadziei nie był przesądzony z góry. Lucas stwierdził podczas pisania jednej z wersji scenariusza, że po ucieczce z Gwiazdy Śmierci, Ben nie ma co robić. George próbował znaleźć mu jakieś zadania, ale w końcu się poddał i postanowił, że dopisze tę część później. Ostatecznie zrozumiał, że nie ma co zrobić z tą postacią, a uważał, że jest ona zbyt istotna, by ją po prostu odstawić na boczny tor. Dlatego pisząc ostatnią wersję scenariusza, wiedział już, że pozostało mu tylko jedno wyjście – uśmiercić Obi-Wana.


    Fortuna nie sprzyjała Lucasowi. Kto wie, czy gdyby nie prace Ralpha McQuarriego, Gwiezdne Wojny w ogóle by powstały. George musiał stoczyć wiele bojów z Foxem. To oni wymusili skrócenie tytułu ze „Star Wars: From the Adventures of Luke Skywalker” na samo „Star Wars”. Lucas zrezygnował z wynagrodzenia reżysera i niektórych przywilejów na rzecz procentu z zysków i pełnego prawa do obrazu. W studiu nie chcieli zgodzić się na końcową bitwę ze względu na koszty. Próbowali zmusić Lucasa, by odbicie księżniczki było zwieńczeniem historii. Przeciwny temu Lucas kazał nakręcić te sceny na samym początku prac póki były pieniądze i nim studio zdążyłoby interweniować. Dla wszystkich był to po prostu zwykły film, jeden z wielu jakie powstawały. Jak wspomina Kenny Baker (R2-D2) „To nie było nic specjalnego. Nikt nie spodziewał się, że będzie wspaniały.”


    Wszystkie mikołajkowe prezenty dostępne są w tym miejscu.


    KOMENTARZE (3)

    The Secret History of Star Wars...

    2007-12-05 22:51:41 Rafał Skibicki

    Jak donosi nasz szpieg w Trójmieście, ukazało się właśnie drugie wydanie fanowskiej książki "The Secret History of Star Wars" autorstwa Michaela Kaminskiego (naszego rodaka zamieszkałego w Stanach). "Sekretna historia Gwiezdnych Wojen" to kompilacja wielu źródeł opowiadająca o genezie naszych ulubionych filmów. Czym odróżnia się ona od wielu innych, niekiedy szumnie zapowiadanych tytułów? Nie ma co prawda kolorowych fotek brodacza we flanelowej koszuli, jakie zdobią oficjalnie wydanie opracowania, za to na prawie 600 (sic!) stronach autor postarał się pokazać nam jak zmieniała się wizja Lucasa, postacie bohaterów, fabuła itd. - bo wbrew jego dzisiejszym oficjalnym wystąpieniom nie wszystko, czego byliśmy świadkami, zaplanował 30 lat temu. Kaminski sięga do wielu opracowań, biografii Lucasa, wczesnych wersji treatmentów i scenariuszy, starych wywiadów (np. wraca tu jak zły szeląg temat 9 czy 12 części filmu) - i nie tylko z samym George'm. Tak więc nie jest to naprędce wysmażony artykulik, ale owoc wielu miesięcy (lat?) pracy. Starzy wyjadacze znajdą tutaj wiele nowych faktów i analiz "dlaczego akurat tak", a mniej zaangażowani fani zostaną wielokrotnie zaskoczeni rzadko publikowanymi informacjami (np. czym jest "Dziennik Whillsów"?). Książka obejmuje nie tylko Klasyczną Trylogię, ale także Prequele. Wszystkich chętnych zapraszamy do ściągnięcia e-booka za darmo na stronie projektu w tym miejscu.
    KOMENTARZE (4)
    Loading..