TWÓJ KOKPIT
0

Michael Reaves :: Newsy

NEWSY (82) TEKSTY (11)

NASTĘPNA >>

P&O 568: Czy Conan Antonio Motti to kanoniczne imię, czy żart?

2023-11-26 08:27:39



Dziś pytanie o tym jak działa kanon, gdy twórca wypowiada się publicznie.

P: Czy zdecydowaliście traktować imię „Conan Antonio Motti”, które pojawiło się w programie O’Briena jako kanoniczne? Innymi słowy czy to jest kolejny żart, czy podeszliście do tego poważniej?

O: Tak gwoli wprowadzenia, dla tych, co nie są w temacie. W maju 2007 w programie „Late Night with Conan O’Brien” nagrywanym w obszarze zatoki San Francisco, gościem był George Lucas. Prowadzący postanowił przetestować wiedzę George’a Lucasa z „Gwiezdnych Wojen”, co było częścią rozmowy z Lucasem.

Odpowiadając na jedno z pytań, George wyjawił pełne imię admirała Mottiego, które brzmiało Conan Antonio Motti. Tak się akurat złożyło, że Motti był jedną z tych filmowych postaci, która nie miała wcześniej pierwszego imienia nadanego w Expanded Unvierse, w przeciwieństwie do takich osób jak Wilhuff Tarkin, Cassio Tagge czy Firmus Piett. Więc skoro brakowało przeszkód uznano, że to może być właściwe imię.

Ale to tylko część historii, bowiem Steve Perry i Michael Reaves pragnęli nazwać Mottiego imieniem „Zi” w książce Gwiazda Śmierci nad która pracowali. Co więcej Zi Motti został zaakceptowany i wszystko szło w tym kierunku, kiedy George wszystkich zaskoczył obwieszczeniem. Książka jeszcze była na tym etapie, że nie trafiła do druku, więc zmiana była jak najbardziej możliwa. Pierwsze oficjalne, drukowane źródło podało imię Mottiego w październiku 2007. Co więcej był to pierwszy raz, kiedy George Lucas publicznie podał tego typu informację, a nie było to związane z produkcją prequeli.

K: Dla przypomnienia, George zrobił coś podobnego także później. W 2010 na Celebration V wywiad z nim prowadził Jon Stewart. Gdy zadał pytanie z jakiej planety pochodzi Obi-Wan Kenobi, Lucas odparł „Stewjon”. Ta została dodana do kanonu.
KOMENTARZE (4)

Zmarli w ciągu roku

2023-11-02 03:19:52

Jak zwykle 2 listopada to dzień w którym tradycyjnie wspominamy zmarłych. W ciągu ostatniego roku pożegnaliśmy się z kilkoma osobami ze Starwarsówka.

Carlos Pacheco (14 listopada 1961 – 9 listopada 2022). Artysta komiksowy, który pracował przy „Solo: A Star Wars Story Adaptation”.

Greg Bear (20 sierpnia 1951 – 19 listopada 2022). Autor powieści Planeta Życia.

Richard Miller (6 grudzień 1942 – 8 grudzień 2022). Rzeźbiarz i twórca biżuterii w ILM, pracował też jako modelarz przy prequelach.

Apple Brook (20 styczeń 1931 – 6 styczeń 2023). Brytyjska aktorka, która grała sąsiadkę w „Andorze”.

Nicholas Kepros (8 listopad 1932 – 26 styczeń 2023). Aktor głosowy, który w radiowej adaptacji „Imperium kontratakuje” grał Lortha Needę.

Paul Grant (1967 – 20 marzec 2023). Kaskader i odtwórca roli Ewoka w „Powrocie Jedi”.

Michael Reaves (14 wrzesień 1950 – 20 marzec 2023). Współscenarzysta pojedynczych odcinków seriali „Droids” i „Ewoks”, a także autor kilku powieści.

Norman Reynolds (26 marzec 1943 – 6 kwiecień 2023). Scenograf klasycznej trylogii.

Mark Boudreaux (22 luty 1955 – 14 maj 2023). Projektant figurek w firmach Kenner i Hasbro.

Ray Stevenson (25 maj 1964 – 21 maj 2023). Głos Gara Saxona w “Rebeliantach” i Baylan Skoll w „Ahsoce”.

John Beasley (26 czerwiec 1943 – 30 maj 2023). Aktor, który zagrał barmana w „The Mandalorian”.

John Romita Sr. (24 styczeń 1930 – 12 czerwiec 2023). Rysownik komiksowy. Pracował przy komiksach z serii „Droids”.

Richard Treat Williams (1 grudzień 1951 – 12 czerwiec 2023). Aktor, w “Imperium kontratakuje” statysta, który odwiedzając plan przy okazji zagrał jednego z rebeliantów w bazie na Hoth.

Paul Reubens (27 sierpnia 1952 – 30 czerwiec 2023). Aktor, który zagrał jedną z ról w „Star Tours”.

Jamie Christopher (1971 – 29 sierpnia 2023). Asystent reżysera w „Ostatnim Jedi”.

Dan Green (zmarł w sierpniu 2023). Odpowiadał za tusz w komiksie Darth Vader and the Lost Command.

Shawna Trpcic (18 październik 1966 – 4 październik 2023). Projektantka kostiumów w „The Mandalorian”, „Księdze Boby Fetta” i „Ahsoce”.
KOMENTARZE (2)

P&O 524: Komu oddano Asajj Ventress?

2023-01-22 13:05:25



Tym razem wracamy do pytań związanych z “Wojnami klonów”.

P: W pierwszym odcinku trylogii o Siostrach Nocy, matka Talzin mówi, że musieli oddać Asajj Ventress by chronić wioskę. Komu musieli ją oddać i co to było za zagrożenie?



O: Matka Ventress przekazała ją matce Talzin, która z kolei oddała ją w ręce gburowatego gangstera z rasy Siniteen imieniem Hal’sted. Hal’sted pochodził z Rattatak, a jego najeźdźcy często łapali Siostry Nocy, by nimi handlować. W opowiadaniu „Restraint”, które dołączono do wydania z 2012 powieści Darth Maul: Łowca z mroku Michaela Reavesa, ukazano relację między mieszkańcami Rattatak i Siostrami Nocy.
KOMENTARZE (2)

„Tales of the Jedi” będzie zapowiedziane na Celebration?

2022-04-12 21:44:59



Pod koniec zeszłego roku, wraz ze świątecznymi prezentami w Lucasfilmie, w świat poszło krótka informacja. Wśród tytułów przyszłych produkcji znalazło się Tales of the Jedi. Jak donosi MSW, czegoś więcej na temat tego projektu dowiemy się na Celebration, dokładnie w piątek. Plan konwentu nie jest jeszcze ogłoszony, ale według ich źródeł szykowany jest panel w całości poświęcony „Tales of the Jedi”.

MSW jednak nie daje więcej informacji. W zamieszczonym przy newsie podcaście bardziej spekulują i wspominają plotki. Nie liczą na to, że będzie to w jakiś sposób powiązane z serią komiksową „Tales of the Jedi” wydaną przez Dark Horse, raczej w Lucasfilmie użyją tytułu. Wcześniej zdarzały się już takie przypadki, choćby komiks Marvela Last Jedi, inna książka Ostatni Jedi Michaela Reavesa, a potem zupełnie nie powiązany z nimi film.

W podcaście mówią też, że słyszeli plotkę, iż produkcja ta ma być powiązana z nowymi grami. Dokładniej z „Upadłym zakonem”. Czy pojawi się Cal Kestis? Zobaczymy.

Z drugiej strony sami też spekulowali, że może to być nasze tajemnicze „Grammar rodeo”. Ale co w takim razie z młodzieżowym serialem w „Wielkiej Republice”?

Na chwilę obecną o produkcie nie wiadomo właściwie nic. Czy to będzie film, czy serial, produkcja aktorska czy animowana. Liczymy, że faktycznie coś się wyjaśni na Celebration.
KOMENTARZE (5)

Tydzień animacji: „Ewoks”

2018-09-26 19:46:50



„Star Wars: Ewoks” to drugi serial, obok „Droids”, który stworzyła Nelvana dla Lucasfilmu. Historia powstania była dokładnie identyczna jak Droidów, cóż powstały przecież równolegle.



Historia „Ewoków”



Preprodukcja ruszyła w maju 1984. George Lucas zaproponował pomysł Nelvanie, ale jednocześnie tym razem miał też kilka wskazówek w którym kierunku serial powinien podążać. Flanelowiec chciał, by kultura Ewoków bazowała na ziemskiej, ale była też uniwersalna. Mitologiczna, w pewien sposób religijna, ale bez konkretnych odniesień do danego wyznania i kultury. Te zaś aspekty były bardzo istotne dla Lucasa w tym serialu. Ekipa dostała od niego lektury, z którymi musiała się zapoznać. Były to „Bohater o tysiącu twarzy” Josepha Campbella (dzieło bez którego nie byłoby „Gwiezdnych Wojen”) oraz „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni” Bruno Bettelheima.

Dużą różnicą względem serialu „Droids” była też ciągłość wydarzeń. Tam mieliśmy do czynienia z epizodycznością wydarzeń, przeskakiwaniem i pomijając odcinki powiązane jedynym wspólnym mianownikiem miały być droidy. Resztę stanowiły losowe przygody sympatycznych bohaterów. Tu owszem, odcinki miały być samodzielne, czasem trochę bardziej powiązane, czasem mniej, ale przy tym mieliśmy mieć wrażenie ciągłości wydarzeń. Stąd scenarzyści musieli zbudować osobowości Ewoków, pokazać jak się zmieniają i dorastają. Jedną z inspiracji dla nich był „Władca Pierścieni” i dorastanie hobbitów.



Lucas wpadł nawet na pomysł, by używać prawdziwych lokacji leśnych w animacji. Polegało to na tym, ze ekipa pojechała do Muir Woods National Monument (niedaleko Skywalker Ranch) i poczuła naturę, drzewa i miało się to przełożyć na scenariusze i obrazki. Swoją drogą, aż dziwne, że nie wysłał ich od razu do Redwood, ale cóż sekwoje rosną w kilku miejscach Kalifornii. Z takim podejściem, nic dziwnego, że serial był taki drogi, zwłaszcza, że podobnie jak w „Droidach”, tak i tu Lucasowi bardzo zależało na tym, by grafika i dźwięk były na wysokim poziomie. Choć w tym wypadku było trochę łatwiej, bo tutaj mieliśmy głównie bohaterów okołozwierzęcych. To animatorom szło to zdecydowanie lepiej niż ludzie w przypadku „Droidów”.

Sezon 2



Pierwszy sezon „Ewoków” był wyświetlany w ramach „Ewoks and Droids Adventure Hour”. Jednocześnie zabrakło tu godzinnego odcinka kończącego serię. W tym czasie szykowano już premierę drugiego filmu o Ewokach – „Ewoks: The Battle of Endor”, więc dodatkowa animacja zdawała się być niepotrzebna. Za to „Ewoki” doczekały się drugiego sezonu. Ten jednak był już produkowany przez studio Lucasfilmu. George choć był zadowolony z tego, co zrobiła Nelvana, to jednak miał obsesję na punkcie kontroli nad własnymi dziełami, prawami i jakością. Firma zewnętrzna nie dawała mu takich możliwości, więc przejął produkcję serialu.

Odcinki były krótsze, skoncentrowano się na czwórce bohaterów – Wicket, Tebbo, Kneesa i Latara, zmieniono głosy, muzykę a nawet w niektórych miejscach wykorzystano grafikę komputerową, łamiąc kolejne ograniczenia i zwiększając budżet. W sumie nakręcono 22 odcinki. Większość z nich była prezentowana w parach.



Dziedzictwo „Ewoków”



Podobnie jak „Droidy”, tak i „Ewoki” nie doczekały się właściwego wydania w czasach bardziej nowożytnych. Wydano je więc w analogiczny sposób, na DVD, gdzie wybrane odcinki pierwszego sezonu zmontowano w dłuższe fragmenty. Drugi sezon nie doczekał się wydania DVD, nie mówiąc o nowszych nośnikach. Podobnie jak w przypadku „Droidów” tak i tu jest nadzieja, że może kiedyś pojawi się to na platformie Disneya.

Oczywiście z serialem było związanych mnóstwo książeczek i gadżetów. Jak choćby ta The Adventures of Teebo: A Tale of Magic and Suspense napisana przez Joe Johnstona, czy Wicket Finds a Way: An Ewok Adventure. Książeczki te były nie tylko inspirowane serialem, ale również filmami telewizyjnymi.

Spis odcinków.

Na koniec warto zauważyć, że nad serialem jako scenarzyści pracowali między innymi Paul Dini czy Michael Reaves, zaś wśród obsady głosowej słychać Cree Summer.

Wszystkie atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (8)

Tydzień animacji: „Droids”

2018-09-25 17:54:02



„Star Wars: Droids: The Adventures of R2-D2 and C-3PO” to pierwszy gwiezdno-wojenny serial telewizyjny, w skrócie określany jako „Droids”. Choć to czy pierwszy, czy drugi może być sporne, gdyż „Ewoki” powstawały w tym samym czasie, w tym samym studiu w ramach tego samego kontraktu. Dziś jednak zajmiemy się „Droidami”.



Historia „Droids”



Po skończeniu produkcji „Powrotu Jedi”, George Lucas nie wiedział jeszcze w jakim kierunku powinno pójść uniwersum. Uznał jednak, że serial, w którym jedynymi znanymi bohaterami będą Artoo i Threepio to dobry pomysł na kontynuowanie sagi.

Zresztą George nie ukrywał, że zawsze interesował się animacją i miał pomysł, by „Gwiezdne Wojny” były też obecne w takiej formie (w sumie na podobnej zasadzie przecież stworzył „Wojny klonów” Filoniego). Jak Lucas nie lubił „The Holiday Special”, tak był zadowolony z pracy animatorów i twórców z Nelvana. W 1984 ponownie nawiązał współpracę z tą firmą i zaproponował im dwa seriale, które powinny zainteresować młodszą publiczność, a jednocześnie nie wchodzić w paradę ewentualnym kolejnym filmom.

Lucas chciał, by to były seriale, które się nadaje w sobotnie poranki w telewizji, ale jednocześnie pragnął, jak to zwykle w jego przypadku bywa, pchnąć technologię do przodu i zrobić coś lepszego, podnieść standardy.

Anthony Daniels przyznaje, że dokładnie to samo go przekonało do wzięcia udziału w przedsięwzięciu, czyli nowość i łamanie pewnych technicznych ograniczeń. Nie chciał być wchodzić w serial tylko dlatego, że odpowiada za niego Lucasfilm.

Preprodukcja rozpoczęła się w maju 1984. Podczas sesji roboczych, próbowano przekonać Lucasa, by w serialu pojawiły się inne postaci z oryginalnej trylogii, ale George chciał mieć tylko droidy. Zresztą Lucas rzucał tylko podstawowy pomysł na serię i nie był zaangażowany w codzienną pracę. Dopiero pokazywano mu roboczy montaż, wtedy nanosił pewne uwagi. Ten tryb pracy był potem obecny w LFL aż do jego odejścia.

Daniels samodzielnie poprawił kilka kwestii C-3PO, gdyż uznał, że nie pasują do postaci. Natomiast twórcy musieli się jeszcze dostosować do standardów ABC wyznaczonych dla programów dziecięcych, tak by było bezpiecznie. Lucas rozdmuchał budżet serialu. Dwa odcinki trwające koło godziny kosztowały około 500-600 tysięcy USD (dotyczy to także „Ewoków”). Był to wówczas najdroższy serial animowany.

Serial składa się z trzynastu odcinków oraz dodatkowego, specjalnego, godzinnego pt. „The Great Heap”.

Serial zadebiutował 7 września w ramach „Ewoks and Droids Adventure Hour” na ABC. Jak łatwo się domyśleć obok serialu pojawiły się książki, figurki, komiksy i cała reszta. Nawet gra komputerowa „Droids” na ZX Spectrum i Amstrad CPC.

Swoją drogą do „Droids” Lucas nawiązał parokrotnie w trylogii prequeli. Wspomniano Tund, Toong, Bogden wyścig nazywa się Boonta, a nawet pojazd Grievousa jest inspirowany tym serialem.

Gdzie obejrzeć „Droids” dziś?



Obecnie nie doczekaliśmy się pełnego wydania serialu na DVD czy Blu-ray. RickMcCallum zapowiadał w 2002, że coś takiego może mieć miejsce. Niestety skończyło się na DVD z tylko ośmioma odcinkami. Na Celebration VI zapowiedziano, że odcinki mogą pojawić się na oficjalnej, do dziś to się nie stało. Kto wie, może w końcu pojawią się na platformie Disneya.

Reżyserzy: Ken Stephenson , Clive Smith.
Scenarzyści: Peter Sauder, Ben Burtt, Paul Dini, Michael Reaves, Joe Johnston, George Lucas i inni.

Wśród głosów, poza Anthonym Danielsem usłyszeć można choćby Cree Summer, która miała także pracować przy „Detours”.

Dodatkowa lektura:
Recenzja „Droids” na DVD
Spis odcinków

Wszystkie atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (7)

Plotki o „The Last Jedi”

2017-01-26 07:22:20

Na początek zdjęcie od Riana Johnsona, który w ten sposób celebruje tytuł „The Last Jedi”.



Teraz pytaniem otwartym pozostaje kiedy zobaczymy teaser bądź zwiastun. Menadżer serwisu Fandango (zajmują się oni sprzedażą biletów do kin, było o nich choćby tutaj) twierdzi, że wedle jego wiedzy prace nad zwiastunem trwają już od jakiegoś czasu. Niestety nawet on nie wiedział kiedy go zobaczymy.

Daisy Ridley zapytana o to czy tytuł „The Last Jedi” oznacza jedną osobę, czy więcej, unikała odpowiedzi. Zaś reakcję Marka Hamilla możecie zobaczyć poniżej. Warto dodać, że Mark poznał tytuł jeszcze podczas pracy na planie. Zresztą pewnie nie tylko on. To akurat nie jest dziwne, bo sam Rian twierdził niedawno, że tytuł miał praktycznie od początku.



Warto zauważyć, że sam tytuł pojawił się już wcześniej w starym EU. Po raz pierwszy w komiksie Star Wars #49: The Last Jedi Marvela. Del Rey natomiast wydało powieść Ostatni Jedi (The Last Jedi), którą napisali Michael Reaves i Maya Kaathryn Bohnhoff. Zaś Jude Watson pisała młodzieżową serię o bardzo podobnym tytule – „The Last of the Jedi”. Ani powieść, ani komiks, ani tym bardziej seria młodzieżowa nie mają nic wspólnego z tytułem nowego filmu.



Ale filmy już mają. W nich przewijał się ten tytuł. W „Powrocie Jedi” Yoda mówi do Luke’a, że zostanie Ostatnim Jedi. Zaś w napisach do „Przebudzenia Mocy” dokładnie tak określają zaginionego Skywalkera.





Na koniec jeszcze o Laurze Dern. Tę zapytano o „Gwiezdne Wojny” i jej występ w VIII Epizodzie, ale bardzo umiejętnie unikała tego tematu. Raz mówiła o Carrie Fisher i tym, że dała sadze swe serce i duszę. Innym razem ponownie nawiązywała do Carrie sugerując, że jak „Nowa nadzieja” wyszła to Dern jeszcze jako dziewczynka bardzo chciała być Leią. Wspominała przebieranie się za księżniczkę na Halloween no i ponownie chwaliła Carrie.
KOMENTARZE (19)

Wieści spoza galaktyki

2014-12-13 09:34:36

Rynek wydawniczy nas nie rozpieszcza jeśli chodzi o nowe książki starwarsowych autorów. Ale to nie znaczy, że nic nie ma. Pojawiły się dwa dzieła zbiorowe, w które mają wkład autorzy znani nam z Expanded Universe.

Pierwsze z nich to bardzo ciekawe dzieło, „Mongoliada: Tom 1” (The Mongoliad: Book One). Jest to dzieło, które tworzyli: Greg Bear, Neal Stephenson, Mark Teppo, Cooper Moo, Nicole Galland, Erik Bear i Joseph Brassey. Początkowo powstawało i było publikowane jedynie w Internecie, z czasem jednak cykl doczekał się książkowego wydania. Za polską edycję odpowiada wydawnictwo Mag, książka ma 432 strony, jest wydana w miękkiej okładce i kosztuje 39 PLN, tłumaczył Robert Waliś.

Łącząc historyczne wydarzenia z porywającą fikcyjną fabułą, pierwsza część trylogii „Mongoliada” ujawnia tajemną historię trzynastowiecznej Europy.

Jest 1241 rok, a Mongołowie po przekroczeniu Azji przygotowują się do najazdu na Europę. Niewielka drużyna wojowników, spadkobierców starożytnej sekretnej tradycji, obmyśla rozpaczliwy plan powstrzymania ataku. Muszą zabić Chana nad Chanami; jeśli zawiodą, cały chrześcijański świat czeka zagłada.

Po koniec dziewiętnastego wieku tajemnicza grupa angielskich entuzjastów sztuk walki poprosiła Sir Richarda F. Burtona, słynnego specjalistę od egzotycznych języków i historii szermierki, o przetłumaczenie zbioru rękopisów – zaginionych kronik tej rozpaczliwej walki o ocalenie Europy. Tłumaczenia Burtona przepadły, dopóki zespół archeologów amatorów nie odkrył ich w ruinach pewnej posiadłości w Trieście. Na podstawie tych przekładów oraz materiałów źródłowych odtworzono epicką opowieść, której nadano tytuł „Mongoliada”.


Drugi tom zapowiadany jest na pierwszą połowę 2015.

Kolejna książka to nowość na naszym rynku. „Dzikie karty” (Wild Cards) to coś pomiędzy antologią opowiadań a powieścią mozaikową, całość zebrana jest i zredagowana przez George’a R.R. Martina. Jedno z opowiadań zaś napisał Walter Jon Williams.
Za polskie wydanie odpowiada Zysk i spółka, tłumaczyła Krystyna Chodorowska. Książka ma 652 strony, jest wydana w miękkiej okładce i kosztuje 39,90 PLN. W 1987 została nominowana do nagrody Locus w kategorii najlepszej antologii.

Pierwszy tom kultowego cyklu, w nowej edycji rozszerzony o kilka znakomitych opowiadań.

Alternatywna historia świata, w której obcy wirus uderzył w Ziemię w następstwie II wojny światowej, obdarzając garść ocalałych nadzwyczajnymi mocami. Niektóre z istot zostały nazwane Asami z powodu nadludzkich zdolności umysłowych i fizycznych, inne z powodu przybierających różne formy deformacji ciał i umysłu Jokerami, nieliczni zwrócili się przeciw ludzkości i opowiedzieli po stronie zła. Dzikie karty to historia ich wszystkich.


Pozostałe wieści. Jakiś czas temu informowaliśmy, że duet James S.A. Corey był nominowany do nagrody Locusa za powieść „Abaddon’s Gate”. Warto dodać, że udało im się ją wygrać.

Natomiast mamy smutną wiadomość dla wielbicieli twórczości Daniela Abrahama (połowa S.A. Coreya). Otóż w Polsce ukazywał się jego cykl „Smocza droga”. Niestety wydawnictwo Ars Machina, które miało do niego prawa ogłosiło, że z końcem roku zamyka działalność. To drugi cykl tego autora, który ma póki co nikłe szanse na zakończenie u nas. Wcześniej z kontynuacji cyklu „Cena ostateczna” zrezygnowało wydawnictwo Mag.

Ale nie wszystko stracone. Otóż w przypadku wydawnictwa Mag jest szansa, że czasem sięgną po kolejne tomy. Tak się właśnie dzieje z trylogią „InterŚwiat” którą pisali Neil Gaiman i Michael Reaves. W Polsce pierwszy tom ukazał się w 2007 i słuch po serii zaginął. Mag chce wydać go jeszcze raz w nowej edycji w 2015 oraz przy okazji dokończyć trylogię.
KOMENTARZE (7)

„Ostatni Jedi” w księgarniach

2013-12-10 17:38:40

Od dziś można już kupić Ostatniego Jedi Michaela Reavesa i Mayi Kaathryn Bohnhoff. Powieść przetłumaczona przez Annę Hikiert oraz Błażeja Niedzińskiego jest już dostępna między innymi w niektórych Empikach. Książka ma 368 stron i kosztuje 39,80 PLN.

Rozkaz 66 doprowadził do niemal całkowitej eksterminacji Jedi. Nieliczni, którzy ocaleli, zostali zmuszeni do ucieczki lub ukrywania się. Ale nie Jax Pavan, który nieustannie zadaje Imperium ciosy jako samotny partyzant i ważny sprzymierzeniec Whiplash, tajnej organizacji ruchu oporu działającej na Coruscant.

Teraz ma przetransportować z Coruscant na bezpieczny, odległy świat przywódcę grupy, który stał się celem zamachów. To pod każdym względem ryzykowne przedsięwzięcie, ale Jax i jego zaufana załoga są gotowi stawić czoło wszelkim zagrożeniom ze strony Imperium – poza tym, którego Jax obawia się najbardziej: Darthem Vaderem. A Jax wie, że Vader nie spocznie, dopóki ostatni Jedi nie zginie...


Wydawnictwo Amber miało trochę problemów z podaniem daty wydania tej książki na stronie. Tam wciąż widnieje data styczniowa, jednak wtedy powinniśmy się spodziewać Dawn of the Jedi: Into the Void Tima Lebbona, a w kolejnych miesiącach Kenobiego Johna Jacksona Millera. Dalsze zapowiedzi niestety nie są jeszcze znane.

Temat na forum
KOMENTARZE (8)

Jak zrzynano z filmów wojennych i westernów

2013-11-05 17:05:37 Oficjalny blog



Bryan Young znowu na tropie plagiatów, które oficjalnie plagiatami nie są, a pełnią rolę nawiązań i hołdów. Tym razem publicysta jednak odpuścił wielkim zrzynaczom takim jak George Lucas czy Dave Filoni, zajął się tymi mniejszymi, którzy miast kopiować filmów wolą je przepisywać. Oto kilka dowodów jak „oryginalne” jest Expanded Universe.

Nie jest żadnym cudem, że filmy wojenne czy westerny wpłynęły na opowieści z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, skoro sama seria ma słowo „wojna” w tytule.

Zazwyczaj rozmawiamy o wpływie innych filmów na filmy z cyklu „Gwiezdne Wojny” lub względnie na serial, myślę, że będzie miło zrobić sobie przerwę i zająć się kilkoma książkami z Expanded Universe i ich kinowymi podstawami.



Pierwszy niech będzie Punkt przełomu Matthew Stovera. To jedna z pierwszych książek w Expanded Universe, której akcja dzieje się podczas Wojen Klonów i koncentruje się wokół Mace’a Windu oraz jego podróży na pokrytą dżunglą planetę Haruun Kal, gdzie Jedi ma nadzieję uratować swoją byłą padawankę, Depę Billabę.

Lecz dała się ona uwieść ciemnej stronie Mocy, więc on musi odbyć podróż przez ciemność, by sprowadzić ją z powrotem lub zabić.

To od razu przywołuje nastrój i wrażliwość „Czasu Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, zainspirowanego „Jądrem ciemności” Josepha Conrada. Mace Windu odgrywa rolę Willarda (Martin Sheen), a Depa Billaba – pułkownika Kurtza (Marlon Brando). Książka wnika w tą samą dezorientację, czy mroczną zadumę filmu, podobnie jak w kwestię poszukiwania duszy, czy zmagania się ze zrozumieniem sensu wojny. Stover osobiście opisuje pomysł na książkę jako inspirację „Czasem Apokalipsy”, ale z Jedi w roli głównej.

Ale to nie był ostatni raz, gdy widzieliśmy jak „Czas Apokalipsy” przeniknął do „Gwiezdnych Wojen”. Z drugiej strony Mocy, Savage Opress wyrusza w podróż, by odnaleźć swojego brata, Dartha Maula, w sposób bardzo podobny.



Ba nawet plakat promujący te odcinki „Wojen klonów” był rekreacją plakatu „Czasu Apokalipsy”.

Czasami rozłażąca się natura Expanded Universe sprawia, iż trudno jest znaleźć to co akurat chce się przeczytać, ale oczywiście, wiedząc na co się ma ochotę, można natrafić na naprawdę rewelacyjny materiał. Pewnego dnia na Twitterze, wspomniałem jak bardzo lubię „M*A*S*H”, zarówno telewizyjną wersję jak i film Roberta Altmana, na którym ona bazuje. Zastanawiałem się głośno dlaczego nikt w „Gwiezdnych Wojnach” nie stworzył podobnego oddziału medycznego w uniwersum Star Wars, tylko po to, by się dowiedzieć, że ktoś to zrobił.





Dylogia MedStar: Chirurdzy polowi i Uzdrowicielka Jedi, napisana przez Michaela Reavesa i Steve’a Perry’ego, koncentruje się na odległej planecie gdzieś na linii frontu Wojen Klonów i Mobilnej Republikańskiej Jednostce Chirurgicznej, która tam stacjonuje. Daje się odczuć ten sam sentymentalny, ponury humor, ale dodatkowo dochodzi jeszcze warstwa science fiction nałożona na moralność i etykę lekarzy, którzy pracują z klonami. Dodajmy jeszcze padawankę Jedi Barrisę Offee do zestawienia, a otrzymamy parę świetnych książek Star Wars, które mają smak „M*A*S*H”, ale nadal to „Gwiezdne Wojny”.

Może to właśnie przyczyna dla której kocham uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, bo daje ono możliwości opowiadania dowolnej historii, jaką sobie wyobrazimy, ale jednocześnie osadzenia jej w swoim własnym świecie.



Łatwo można zaadaptować pomysły czy tematy z filmów wojennych w „Gwiezdnych Wojnach”, bezproblemowo nadać im odpowiedni kształt, ale również westerny mają swój własny sposób w którym można ukazać tamte historie.

Weźmy na ten przykład jedną z najnowszych książek Del Rey – Kenobiego. Czytając tę wspaniałą powieść, ma się jasność, że wpłynęły na nią westerny. Grupa osadników na pustyniach Tatooine zostaje zaatakowana przez zdesperowanych ludzi pustyni. Obi-Wan znajduje się w samym centrum konfliktu, niczym nowo przybyły na planetę bajroniczny bohater, który pragnie uciec od swej przeszłości wojownika i zająć się ochroną ostatniej nadziei, jaką może mieć galaktyka.

Oprócz klasycznych westernowych tropów, tak umiejętnie użytych w bardzo mądry sposób przez Johna Jacksona Millera, książka w sposób niewiarygodny przypomina film „Jeździec znikąd” (tytuł angielski - „Shane” to jednocześnie imię głównego bohatera (przyp. red.)). „Jeździec znikąd” opowiada historię obcego, którzy przyjeżdża do sennego westernowego miasteczka, mając nadzieję, że znajdzie tu spokojne życie po wielu latach przemocy. Wkrótce jednak wmiesza się w kłótnie między osadnikiem, a złym baronem - hodowcą bydła. Dodatkowo wiąże się z kobietą i jej dziećmi (podobnie jak Ben w „Kenobim”), przez co ma kłopoty z pogodzeniem tego z własnymi celami.

Oczywiście w końcu musi się uzbroić i po raz ostatni bronić tego, co jest dobre i słuszne na świecie.

Podczas San Diego Comic-Con dowiedziałem się, że „Kenobi” przez większość czasu miał się nazywać „Ben”, co było hołdem bardziej wprost wobec filmu, z którego czerpano tę inspirację. Myślę, że oba tytuły dobrze się tu sprawdziły, więc zapewne dokonali słusznego wyboru.

Tak się akurat złożyło, czego jestem pewien, że w roli tytułowej w „Jeźdźcu znikąd” wystąpił Alan Ladd. Jego syn, Alan Ladd Jr., był producentem w Foxie, który dał zielone światło Epizodowi IV, mimo, że go nie rozumiał, bazując jedynie na silnym odbiorze arcydzieła George’a Lucasa – Amerykańskiego graffiti.

„Czas Apokalipsy” jak i filmowa wersja „M*A*S*H” mają rating R, więc prawdopodobnie nie są właściwe dla młodszych widzów. „Jeździec znikąd” to z drugiej strony doskonały film, który można oglądać z dziećmi. W moim lokalnym kinie grano go z taśmy 35mm nie tak dawno temu, więc zabrałem swojego dziesięcioletniego syna, by to zobaczył, a to film który się nie starzeje. Obaj byliśmy zadowoleni z tego, że go zobaczyliśmy, więc i wy dobrze zrobicie gdy go obejrzycie (lub przypomnicie go sobie).



Na koniec warto dodać kilka rzeczy. Po pierwsze „Jeździec znikąd” to film z 1953 i nie ma nic wspólnego z tegorocznym hitem Disneya, z wyjątkiem polskiego tytułu.

Druga sprawa to „Czas Apokalipsy”, który ma jeszcze jedno, bardzo istotne nawiązanie do „Gwiezdnych Wojen” i bynajmniej nie chodzi o rolę Harrisona Forda. Początkowo reżyserem „Czasu Apokalipsy” miał być George Lucas, który chciał nawet pojechać do południowego Wietnamu i tam kręcić swój film jako paradokument. Coppola miał jedynie wyprodukować obraz. Jednak sprawy się przeciągały, Coppola zajął się Ojcem chrzestnym, a gdy mogli wrócić do filmu, Lucas był już zajęty „Nową nadzieją”, więc odstąpił projekt przyjacielowi.

Natomiast mówiąc o filmowych inspiracjach w EU nie można zapomnieć o Skoku millenium, który jest swoistą adaptacją „Ocean’s 11”, oraz komiksowego Agenta Imperium luźno inspirowanego przygodami Jamesa Bonda. Natomiast gdybyśmy zastanowili się nad samymi gatunkami filmowymi, z pewnością inspiracji znalazłoby się jeszcze więcej.
KOMENTARZE (3)

Zapowiedź ''Ostatniego Jedi'' i premiera ''Ręki Sprawiedliwości''

2013-10-03 13:18:20 Amber

Na 12 grudnia wydawnictwo Amber przesunęło zapowiedź najnowszej powieści Michaela Reavesa i Mayi Kaathryn Bohnhoff, zatytułowanej "Ostatni Jedi". Tłumaczeniem zajęli się Anna Hikiert i Błażej Niedziński.

Rozkaz 66 doprowadził do niemal całkowitej eksterminacji Jedi. Nieliczni, którzy ocaleli, zostali zmuszeni do ucieczki lub ukrywania się. Ale nie Jax Pavan, który nieustannie zadaje Imperium ciosy jako samotny partyzant i ważny sprzymierzeniec Whiplash, tajnej organizacji ruchu oporu działającej na Coruscant.

Teraz ma przetransportować z Coruscant na bezpieczny, odległy świat przywódcę grupy, który stał się celem zamachów. To pod każdym względem ryzykowne przedsięwzięcie, ale Jax i jego zaufana załoga są gotowi stawić czoło wszelkim zagrożeniom ze strony Imperium – poza tym, którego Jax obawia się najbardziej: Darthem Vaderem. A Jax wie, że Vader nie spocznie, dopóki ostatni Jedi nie zginie...


O miesiąc przesuną się też premiery dwóch kolejnych książek: "Dawn of the Jedi: Into the Void" wyjdzie w styczniu 2014, a tłumaczeniem po raz kolejny zajmie się duet Anna Hikiert i Błażej Niedziński, natomiast "Kenobi" pojawi się w księgarniach w lutym 2014. Dalsze zapowiedzi nie są jeszcze znane.

***

Na koniec warto wspomnieć, że tym razem już bez dalszych opóźnień w dniu 1 października w sklepach pojawiła się "Ręka sprawiedliwości" Timothy'ego Zahna. Cena okładkowa wynosi 39,80 zł, a objętość to 384 strony.

Akcja rozgrywa się w czasie pomiędzy epizodami opisanymi w "Nowej nadziei" i "Imperium kontratakuje", z udziałem młodego Luke’a Skywalkera, Hana Solo, księżniczki Leii Organy i Mary Jade.

Los Rebelii zależy od następnego posunięcia Luke’a Skywalkera. Czy jednak Rebelianci znaleźli się w bezpiecznej przystani, czy w śmiertelnej pułapce?

Minęło osiem miesięcy od bitwy o Yavin. Rebelia rozpaczliwie potrzebuje nowej bazy. Gubernator Ferrouz z sektora Candoras oferuje Rebeliantom schronienie w zamian za pomoc i obronę przed watażką Nuso Esvą. Luke, Leia, Han i Chewie zostają wysłani, żeby ocenić warunki tego paktu i prawdziwe zamiary Ferrouza.

Tymczasem w stronę Candoras zmierza również Mara Jade, Reka Imperatora, wraz z piątką szturmowców-dezerterów znanych jako Ręka Sprawiedliwości. Ich misja: ukarać Ferrouza za zdradę i na dobre rozgromić Rebelię.

Jednak w tej grze podstępów i zdrady w każdej chwili ktoś może wyciągnąć asa z rękawa...


Wszystkie zapowiedzi znajdziecie tutaj>>>.
KOMENTARZE (7)

Kilka nowinek książkowych

2013-03-22 23:53:33 Wydawnictwo Amber

Wydawnictwo Amber nie zwalnia tempa prac nad powieściami z serii Star Wars. W ostatnich dniach do tłumaczenia trafiły dwie nowości: "The Old Republic: Annihilation" Drew Karpyshyna, którą zajmie się duet Błażej Niedziński i Aleksandra Jagiełowicz, oraz "Scourge" Jeffa Grubba, którą przełoży Anna Hikiert.

Jednemu z naszych czytelników udało się także zdobyć plan wydawniczy Amberu na ostatnie miesiące roku 2013 i początek 2014. Znając jednak sytuację z poprzednimi powieściami, radzimy poniższy plan traktować wyłącznie orientacyjnie i przygotować się na ewentualne opóźnienia. Oto on:
  • 9 kwietnia 2013 - "Odpływ", Paul S. Kemp, tłum. Błażej Niedziński i Aleksandra Jagiełowicz
  • maj 2013 - "X-wing. Mercy Kill", Aaron Allston, tłum. Anna Hikiert i Grzegorz Ciecieląg
  • czerwiec 2013 - "The Old Republic: Annihilation", Drew Karpyshyn, tłum. Błażej Niedziński i Aleksandra Jagiełowicz
  • sierpień 2013 - "Scourge", Jeff Grubb, tłum. Anna Hikiert
  • wrzesień 2013 - "Choices of One", Timothy Zahn, tłum. nieznany
  • październik 2013 - "Scoundrels", Timothy Zahn, tłum. nieznany
  • listopad 2013 - "The Last Jedi", Michael Reaves i Maya Kaathryn Bohnhoff, tłum. nieznany
  • grudzień 2013 - "Dawn of the Jedi: Into the Void", Tim Lebbon, tłum. nieznany
  • styczeń 2014 - "Kenobi", John Jackson Miller, tłum. nieznany

    Ponadto, wyjaśniła się sytuacja z powieściami młodzieżowymi "Legacy of the Jedi" oraz "Secrets of the Jedi", które na jakiś czas znalazły się w zeszłorocznych zapowiedziach Amberu. Mianowicie prawa wydawnicze do wszystkich gwiezdnowojennych młodzieżówek posiada wydawnictwo Egmont i to ono jest jedynym polskim wydawcą, uprawnionym do ich sprzedaży.
    KOMENTARZE (23)
  • "The Last Jedi"

    2013-03-02 16:56:49 EUCantina

    Do sklepów za oceanem, trafiła najnowsza powieść Star Wars. "The Last Jedi" to książka kontynuująca historię Jaxa Pavana. Z początku była reklamowana nawet jako czwarty tom serii "Noce Coruscant". Powieść autorstwa Michaela Reavesa i Mayi Kaathryn Bohnhoff liczy sobie 496 stron i została wydana w miękkiej oprawie.

    Bezlitosny rozkaz 66 wydany przez Imperatora doprowadził do eksterminacji Jedi. Tych niewielu, którzy nadal czynią dobro dzierżąc Moc, musiało się ukryć bądź udać na wygnanie. Ale nie Jax Pavan, który nieustannie atakuje Imperium, zarówno prowadząc samotną walkę partyzancką, ale też jako cenny współpracownik Whiplash, tajnego ruchu oporu na Coruscant. Teraz podejmuje swoją najbardziej kluczową misję, przetransportowania przywódcy Whiplash, na którego wydano wyrok śmierci, z Coruscant na bezpieczną, odległą planetę. To ryzykowne posunięcie, niezależnie od okoliczności, ale Jax i jego zaufana załoga okrętu „Far Ranger”, w której skład wchodzi niemilknący droid I-Five, są gotowi sprawdzić swoje umiejętności w walce i siłę ognia okrętu przeciw imperialnemu zagrożeniu, z wyjątkiem tego, którego Jax obawia się najbardziej. Po całej galaktyce roznoszą się pogłoski, że Czarny Lord Sithów zginął w walce z zbuntowanym bojownikiem o wolność. Ale Jax dzięki Mocy odkrywa straszliwą prawdę... obecność żywego Dartha Vadera. Jax wie, że nic nie powstrzyma Vadera aż ostatni Jedi nie zginie...

    Temat na forum.
    KOMENTARZE (11)

    "Mroczne Gry"

    2013-02-04 00:14:45 Amber

    W księgarniach w Polsce dostępna jest najnowsza powieść Star Wars. "Mroczne Gry" to książka napisana przez duet w składzie Michael Reaves i Maya Kaathryn Bohnhoff. Zapisała się ona w historii wydawniczej tym, że była pierwszą powieścią której to fani mogli wybrać tytuł. Książka o objętości 368 stron została przetłumaczona przez Annę Hikiert. Co ważne, jest to pierwsza pozycja Star Wars od kilku lat, nieposiadająca we wstępie krytykowanej przez fanów "historii galaktyki" autorstwa Andrzeja Syrzyckiego.

    Javul Charn to słynna hologwiazda i niedoszła żona jednego z vigów Czarnego Słońca – organizacji przestępczej, której przewodzi okrutny książę Xizor. A przynajmniej ona sama tak twierdzi. Wkrótce po tym, jak spłukany i zdesperowany Dash Rendar podejmuje pracę jako jej ochroniarz, przekonuje się, że Javul nie jest przesadnie szczera, a jej trasę koncertową znaczy krwawe żniwo.

    Odkrycie trupów w ładowni i atak niezidentyfikowanego statku to tylko niektóre z problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć Dashowi i jego drugiemu pilotowi Eadenowi Vrillowi. Wspólnie starają się odkryć, kto sabotuje trasę Javul – i dlaczego. Kiedy do zespołu hologwiazdy dołącza niespodziewanie Han Solo, stawka w tej mrocznej grze drastycznie wzrasta. Teraz Dash, który od dawna ma z Hanem – nie mówiąc już o księciu Xizorze – na pieńku, musi zdać się na własny instynkt i doświadczenie. Jego prywatne śledztwo ujawnia, że znalazł się w sytuacji znacznie niebezpieczniejszej niż początkowo przypuszczał…




    Temat na forum.
    KOMENTARZE (17)

    Kolejny numer pisma "Star Wars Insider"

    2013-01-30 19:19:19

    W dniu dzisiejszym w sklepach w Stanach Zjednoczonych pojawił się kolejny, 139. już numer czasopisma "Star Wars Insider". Znajdziemy w nim m. in.

    - Wywiady m. in. z Tobym Philpottem, animującym postać Jabby i Edwardem Summerem (bliskim współpracownikiem G. Lucasa), który opowie o komiksach, Flashu Gordonie oraz samym Lucasie.

    - Zdjęcia z historii o młodych Jedi z TCW

    - opowiadanie Jasona Fry'a "Speaking Silently" a także jego przemyślenia odnośnie największych "cliffhangerów" (jest to zabieg stosowany w filmach i powieściach, polegający na nagłym zawieszeniu akcji w sytuacji pełnej napięcia, w której główni bohaterowie znajdują się w trudnej sytuacji, nawet zagrożenia życia) w Star Wars. Opowie o książce "Gwiazda po gwieździe", Star Wars #18, opowiadaniu "Ostatni łowca" z "Opowieści łowców nagród", 18. odcinku serialu Gendy'ego Tartakovskyego "Clone Wars" oraz "Imperium Kontratakuje".

    - Kilka słów od Mayi Kaathryn Bonhoff dotyczących jej współpracy z Michaelem Reavesem przy powieści "The Last Jedi"oraz Randy'ego Stradleya o komiksie "Dark Times: Fire Carrier".

    - Poznamy także kulisy słuchowiska "Smuggler's Gambit", o którym pisaliśmy w tym newsie.


    KOMENTARZE (2)

    Książkowe wieści zza oceanu

    2012-10-28 08:59:01

    W październiku mieliśmy kilka mocnych informacji książkowych przy okazji New York Comic Con. Ale o książkach cały czas się plotkuje, zapowiada i podpowiada. Działo się, także poza konwentami. Zwłaszcza ze względu na Star Wars Reads Day, o którym pisaliśmy w zeszłym miesiącu.

    Matt Stover wraca do „Gwiezdnych Wojen”? Na razie to nic pewnego, ale plotki chodzą i kto wie, czy jest w nich jakieś ziarnko prawdy. Podobno Stover miałby wrócić do EU i dokończyć „Komandosów Imperium”, których porzuciła Karen Traviss. Sam Stover się na ten temat nie wypowiadał, podobnie jak Del Rey. Erich Schoeneweiss (z Del Rey) powiedział tylko, że nie będzie komentował pogłosek, ale przypomniał, że na Celebration VI Shelly zapowiedziała, że będziemy zadowoleni z tego jak zostanie skończona ta seria. Wieści podobno pochodzą od jednego z bliskich współpracowników Stovera, więc pewnie zobaczymy. Pewni możemy być jednego, że w Del Rey myślą jeszcze o „Komandosach”.

    Trwają pracę nad trylogią „Sword of the Jedi” Christie Golden, zapowiedzianą na 2014. Na razie jesteśmy na etapie telekonferencji, jak widać na załączonym obrazku. Frank Parisi, Jennifer Heddle i Shelly Shapiro siedzą w siedzibie Del Rey, a Christie wisi na telefonie i nabija rachunki. Prawdopodobnie jeszcze nie ma skończonego i zatwierdzonego streszczenia tych książek.

    „Scoundrels” Timothy’ego Zahna zostało przesunięte na rok 2013. Na szczęście na 1 stycznia, więc pewnie pojawi się jeszcze w tym roku. Zahn sam się zastanawiał skąd wzięło się to przesunięcie/opóźnienie, ale jego śledztwo wykazało jedynie, że Del Rey przesunął wszystkie pozycje planowane na okres między świętami a nowym rokiem, na styczeń 2013. Na osłodę wiadomo, że powieść będzie zawierać także fragmenty „Dawn of the Jedi: Into the Void” Tima Lebbona (planowana na 7 maja, w twardej okładce) oraz „Crucible” Troya Denninga (planowana na 2 lipca, także w twardej okładce).

    Skoro już przy „Dawn of the Jedi: Into the Void” jesteśmy, to pojawił się pierwszy blurb tej książki.
    Tysiące lat przed czasami Luke’a Skywalkera i Dartha Vadera. Na odległym świecie Tython starożytni filozofowie i naukowcy dzielą się swoją mistyczną wiedzą i studiują ścieżki Mocy. Utworzyli zakon Je’daii, który z czasem przemieni się w Jedi. Ale na razie ci pierwsi odkrywcy z wielu różnych światów muszą skolonizować nowy dom, rozwiązywać społeczne spory, podczas gdy rosnące w siłę Imperium Rakatan szykuje się do podboju znanej galaktyki.

    Pojawił się także nowy opis „The Last Jedi” Michaela Reavesa i Mayi Kaathryn Bohnhoff.
    Bezlitosny rozkaz 66 wydany przez Imperatora doprowadził do eksterminacji Jedi. Tych niewielu, którzy nadal czynią dobro dzierżąc Moc, musiało się ukryć bądź udać na wygnanie. Ale nie Jax Pavan, który nieustannie atakuje Imperium, zarówno prowadząc samotną walkę partyzancką, ale też jako cenny współpracownik Whiplash, tajnego ruchu oporu na Coruscant. Teraz podejmuje swoją najbardziej kluczową misję, przetransportowania przywódcy Whiplash, na którego wydano wyrok śmierci, z Coruscant na bezpieczną, odległą planetę. To ryzykowne posunięcie, niezależnie od okoliczności, ale Jax i jego zaufana załoga okrętu „Far Ranger”, w której skład wchodzi niemilknący droid I-Five, są gotowi sprawdzić swoje umiejętności w walce i siłę ognia okrętu przeciw imperialnemu zagrożeniu, z wyjątkiem tego, którego Jax obawia się najbardziej. Po całej galaktyce roznoszą się pogłoski, że Czarny Lord Sithów zginął w walce z zbuntowanym bojownikiem o wolność. Ale Jax dzięki Mocy odkrywa straszliwą prawdę... obecność żywego Dartha Vadera. Jax wie, że nic nie powstrzyma Vadera aż ostatni Jedi nie zginie...

    Jonathan W. Rinzler bloguje, o czym stale informujemy w ramach Holo z oficjalnej. Ale zdarza mu się też twittować o tym, o czym będzie blogować. I tak zapowiedział, że jednym z projektów, których do nie dawna nie mógł ogłosić będzie książka o storyboardach (scenopisach) z prequeli. Już napisał o niej kilka słów na blogu, więc niebawem pojawi się odpowiednie „Holo”. Jedyne, co trzeba dodać, że właśnie albumu o storyboardach od dawna się spodziewano, a skoro ten będzie poświęcony prequelom, to może powstać jeszcze drugi o klasycznej trylogii. Dla tych, którym ta informacja umknęła, Rinzler potwierdził, że pracuje jeszcze nad dwoma kolejnymi tomami serii Star Wars Art.

    John Jackson Miller zdradził też kilka kolejnych szczegółów na temat książki „Kenobi”. Powieść zostanie wydana w drugiej połowie 2013 (bliżej końca), w twardej okładce. Określił ją jako częściowo western, częściowo romans, a częściowo dramat dziejący się we wczesnym etapie pustelniczego życia Bena na Tatooine. To będzie pierwszy hardcover Millera, więc ten jest tym bardziej podekscytowany.

    Paul S. Kemp nadal nie może nic ujawnić o swoim nowym projekcie (dylogii). Stwierdził tylko, że wszystko idzie do przodu, ale nadal ma zakaz by mógł cokolwiek ujawnić. No i podkreśla, że ten projekt jest bardzo ambitny i że sam się nim trochę stresuje.

    Kevin Hearne jest na razie na etapie planowania swojej powieści, co bardzo go motywuje. Zwłaszcza to, jakimi postaciami się zajmuje. Pisze książkę o Luke’u Skywalkerze z serii „Rebels”, która zacznie ukazywać się w drugiej połowie 2013.

    James S.A. Corey, a właściwie jego połowa, czyli Daniel Abraham potwierdził, że będzie pisać książkę o Hanie Solo osadzoną między „Nową nadzieją”, a „Imperium kontratakuje”. Ty Franck, czyli druga połowa Coreya się jeszcze nie wypowiedział. Natomiast Abraham poza tym, że wspomniał iż kontrakt zakazuje mu powiedzieć więcej, wyraził swoje zadowolenie z tego, że będzie pisał o najwspanialszej postaci, w najlepszym okresie w największym uniwersum SF! Na razie stan prac jest jeszcze bardzo wczesny, więc autorzy sami pewnie jeszcze nie znają wielu szczegółów.

    Na facebookowej stronie Del Reya poświęconej książkom Star Wars zaczynają pojawiać się pierwsze zapowiedzi „The Essential Characters”, czyli kolejnego wydania przewodnika po postaciach. Tym razem autorem będzie Daniel Wallace (podobnie zresztą jak i drugiej wersji przewodnika, która wyszła przy okazji „Ataku klonów” - więcej). Tym razem wszystkie ilustracje w środku wykona tylko jeden artysta – Douglas Wheatley. Przewodnik jest zapowiedziany na sierpień 2013.



    Zmiany szykują się także w samym Del Rey. Firma, podobnie zresztą jak Bantam jest jednym z imprintów wydawnictwa Random House. Imprint to takie wewnętrzne wydawnictwo w wydawnictwie, specjalizujące się w jakiejś dziedzinie i działające pod własną marką. Natomiast z drugiej strony Random House należy do niemieckiej grupy wydawniczej Bertelsmann. Obecnie trwają rozmowy nad fuzją Random House i innej grupy wydawniczej – Penguin Group, należącej do brytyjskiego konglomeratu medialnego Pearson. W skład grupy Penguin wchodzą między innymi imprinty: Berkley Books czy Grosset & Dunlap. Natomiast w grupie Pearson znajdzie się jeszcze Dorling Kindersley. Jeśli fuzja się powiedzie nowe wydawnictwo powinno zgarnąć około 20% amerykańskiego rynku wydawniczego. Natomiast jak to bywa przy fuzjach, z pewnością mogą być jakieś przetasowania w samym Random Housie, zobaczymy czy będzie to miało wpływ na grupę zajmującą się książkami w Del Rey.

    Na koniec jeszcze jedna wiadomość dla fanów Drew Karpyshyna. Cała trylogia Dartha Bane’a zostanie 5 listopada wydana w wersji ebooka. Całość będzie kosztować 18,99 USD.

    A na sam koniec jeszcze coś na poprawę humoru. Plotki i wymysły fanowskie, względnie wymysły fanów teorii spiskowych. Co spoileruje okładka „Crucible”? Otóż to, że Borsk Fey’lya wróci zza światów. W końcu widać go na okładce, przynajmniej jak się ją trochę poprawi. Jak kogoś to nie przekonuje to jedno pytanie do zastanowienia. Dlaczego Del Rey zmienił okładkę „Crucible”? Pewnie, by coś ukryć. Nowa okładka znajduje się tutaj.
    KOMENTARZE (17)
    Loading..