TWÓJ KOKPIT
0

lokacje :: Newsy

NEWSY (103) TEKSTY (19)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Ford już na nogach, a inni na urlopie

2014-08-04 17:26:01

Czyżby rozpoczęła się właśnie pierwsza przerwa w historii kręcenia „Gwiezdnych Wojen”? W oficjalnym komunikacie podano, że nastąpi ona w sierpniu, ale nie powiedziano kiedy. Wiemy tylko, że potrwa dwa tygodnie, plotkowe doniesienia sugerują, że rozpoczęło się ono 1 sierpnia. Być może wynika to z tego, że widać pewne rozprężenie, a to Daisy Ridley z Johnem Boyegą poszli sobie na Strażników Galaktyki, natomiast Mark Hamill w Liverpoolu był widziany w muzeum „The Beatles”.



Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).



Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?



Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.

Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.



Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.

„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.

Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
KOMENTARZE (15)

Zakończyły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-31 22:16:10 StarWars7News

Zdjęcia na Skellig Michael już się zakończyły. Jeszcze przed ich rozpoczęciem sugerowano, że na wyspie pojawi się dwójka aktorów z Epizodu VII - potwierdzało to zdjęcie z tablicą na której widniały oznaczenia całej ekipy filmowej z wyspy. Dwójkę aktorów oznaczono na niej jako OW oraz K. Obecnie wiemy już, że na wyspie pojawił się Mark Hamill i Daisy Ridley. K mogłoby oznaczać zatem Kirę, o czym pisaliśmy już w tym newsie, a w takim razie roboczym kryptonimem Marka Hamilla byłoby OW (czyżby Obi-Wan?). Niektóre źródła donoszą, że na wyspie dostrzeżono miecze świetlne - ale z braku zdjęć należy je traktować jako plotki.


KOMENTARZE (2)

Rozpoczęły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-29 00:01:41

Wygląda na to, że zdjęcia na irlandzkiej wyspie Skellig Michael faktycznie rozpoczęły się w poniedziałek (28 lipca). Niektóre z doniesień sugerują, że nie ma nawet co tam oczekiwać Carrie Fisher, Harrisona Forda czy młodych aktorów. Za to widziano tam Marka Hamilla z rodziną. To, co wyciekło do sieci wskazuje na to, że działała tam już druga ekipa, w dość ograniczonej liczbie. Zdjęcia zaczęto z samego rana. Ale nie tylko oni tam się pojawili, filmowców jest więcej i tu powtarzany jest manewr znany nam już z Abu Dabi, gdzie wpierw pracowała druga ekipa, kręcąc wszystko co jest potrzebne bez udziału głównych aktorów i reżysera, a jednocześnie zaczęto przygotowywać resztę (dekoracje, całą logistykę). Dopiero potem przybyła tu na dużo krótszy czas pierwsza ekipa z reżyserem i gwiazdami. W poniedziałek także przygotowano plan na kolejne dni zdjęciowe, niezależnie od działań drugiej ekipy. Tylko, że tutaj wszystko musi się odbyć w ciągu trzech dni, czyli znacznie szybciej niż w Emiratach Arabskich. Jeśli wierzyć serwisowi Movie Bit to J.J. Abrams przyleciał helikopterem na wyspę, a filmowcy wynajęli tam łodzie. Pojawiła się też dodatkowa ochrona. J.J. Abrams nawet dał się sfotografować mieszkańcom, ale poproszono, by nie wrzucać tych zdjęć do serwisów społecznościowych. Nie wszyscy posłuchali, zresztą paparazzi też muszą z czegoś żyć, więc pewne fotografie są dostępne w sieci. Na razie nie potwierdzono, by Abrams w poniedziałek uczestniczył w kręceniu filmu. Swoją drogą, poza Abramsem mają się tam jeszcze pojawić dwie osoby o tajemniczych inicjałach DW i K. Jedną z tych osób może być Mark, ale kto wie, przy zagadkach Abramsa wszystko jest możliwe.

Zdjęcia na tej lokacji mają trwać do środy włącznie.



Oczywiście na razie nie potwierdzono oficjalnie zdjęć ani na tej lokacji, ani też w Puzzleworld, czy obecności drugiej ekipy na Islandii.

I jeszcze kilka innych plotek. Po pierwsze Benedict Cumberbatch niedawno wypowiedział się na temat J.J. Abramsa mówiąc, że obsadza on we wszystkich swoich filmach Simona Pegga, do czego oczywiście ma prawo. Niektórzy odczytali to jako potwierdzenie plotki, że Pegg będzie w Epizodzie VII. Swoją drogą Pegg wystąpił na razie w obu „Star Trekach” oraz „Mission: Impossible” (3 i 4), ale w „Super 8” go już nie było. Wiemy na pewno, że aktor był na planie AVCO, ale czy to była praca, czy wizyta towarzyska, nie wiadomo.

Jakiś czas temu John Boyega na swoim twitterze wpisał: „Skywalker”, co wywołało falę spekulacji. Początkowo nic więcej nie dodał. Od pewnego czasu krążyły plotki o czarnym Skywalkerze, więc może coś w tym jest. Jednak Boyega szybko dodał innego twitta, w którym pisał o potędze imion takich jak #Skywalker, #Yoda, #Anakin czy #Solo. Tymczasem w słowniku obrazkowym z serialu „Rebelianci” znaleziono czarnoskórego szturmowca o imieniu Zare Leonis, który ma pomóc ekipie Rebeliantów. Ponieważ plotki o powiązaniu serialu z Epizodem nie tylko się pojawiły, ale wspominano o tym także przy okazji ostatniego Comic-Conu, od razu pojawiły się spekulacje, że może to być powiązane w jakiś sposób z Boyegą. Cóż, zobaczymy. Na razie nie wiemy kogo ma grać, nie licząc tego, że będzie chyba główną postacią męską.



Ciekawą spekulację mają też redaktorzy serwisu Latino Review. Zauważyli oni, że prace Ralpha McQuarriego właściwie są wykorzystywane bardzo często w zajawkach, które nam pokazano. W dodatku są to projekty wcześniejszych wersji, nieużytych w klasycznej trylogii. Jedna z najbardziej znanych takich prac to szturmowcy z mieczami świetlnymi i tarczami. Kto wie, może w nowym uniwersum właśnie takich zobaczymy?

Na koniec warto dodać, że kwestia peruki Karen Gillan (o której pisaliśmy) to dziennikarska kaczka. Przy okazji Comic Conu stwierdzono, że nikt nie wie skąd w ogóle ta plota się wzięła. Zatem nie było rudych, kobiecych włosów w EpVII, a przynajmniej włosów Karen Gillan.
KOMENTARZE (10)

Epizod VII kręcony na irlandzkiej wyspie?

2014-07-26 21:00:58

Od kilku dni w internecie można natrafić na informacje jakoby część zdjęć do Epizodu VII miała być kręcona na wyspie Skellig Michael. Jest to niewielka, skalista irlandzka wyspa położona na oceanie Atlantyckim, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO z uwagi na średniowieczny klasztor, który się na niej znajduje.

Ponad tydzień temu zaczęły na twitterze pojawiać się wpisy sugerujące, że Skellig Michael została wybrana jako sceneria dla kilku scen z najnowszego filmu Star Wars. Przedwczoraj o tym pisała lokalna irlandzka gazeta Kerry's Eye, twierdząc, że wyspa stanie się jedną z głównych scenerii Epizodu VII. Jej dziennikarze zasięgnęli języka w rządowej agencji ochrony zabytków, która potwierdziła jedynie, że wyspa została udostępniona do kręcenia filmu - nie mówiąc o jaki film chodzi. Dzisiaj natomiast tematem zajął się irlandzki The Independent - twierdzi, że wyspa została wybrana jako miejsce kręcenia scen z najnowszej części Star Wars. W dniach 28-30 lipca ma być ona niedostępna dla zwiedzających właśnie z uwagi na kręcenie filmu. Producenci zrekompensowali straty przewoźnikom, którzy nie mogliby dowozić turystów na wyspę w tym czasie. Mimo tych informacji wciąż nie mamy oficjalnego potwierdzenia odnośnie tego czy rzeczywiście będzie na niej kręcony nowy epizod Star Wars. Trzeba pamiętać, że takie przecieki z lokalnych gazet pojawiały się już wielokrotnie w różnych miejscach i nie zawsze były prawdziwe. Zanim otrzymamy oficjalne potwierdzenie czy zaprzeczenie zachęcamy do obejrzenia poniżej jak się prezentuje sama wyspa.


KOMENTARZE (9)

O lokacjach i IMAXie

2014-07-09 17:54:26

Wygląda na to, że dostaliśmy dziś dwie oficjalne wiadomości. Pierwsze pochodzi z newsa na oficjalnej o Comic Conie. Tam nic na temat Epizodu VII nie będzie, gdyż cała ekipa jest zajęta jego produkcją, a zamiast promocji liczy się to by dotrzymać terminu premiery. Więc nawet jeśli przypadkiem coś wspomną, to naprawdę niewiele. Nie w tym roku. Na tegorocznym Comic Conie gwiazdą „Star Wars” będzie serial „Rebelianci”.

Drugie potwierdzenie pochodzi z Twittera Bad Robot i znów jest to samo zdjęcie, bez komenatrza.



Zdjęcie pochodzi z lokacji, prawdopodobnie z Emiratów Arabskich, gdzie skończono już zdjęcia. Widać tu kamerę z charakterystycznym logiem. O tym, że film powstaje w formacie IMAX, Disney potwierdził wcześniej. Do zdjęć są wykorzystywane kamery IMAX 2D 65mm, trzy z czterech istniejących na świecie. Czwarta jest wykorzystywana w produkcji filmu „Batman vs Superman: Dawn of Justice”. Film zostanie dopiero potem skonwertowany do 3D. J.J. Abrams to samo rozwiązanie wykorzystał kręcąc ostatni „Star Trek”.

To nie koniec tematyki lokacyjnej. Otóż pojawiły się plotki, że zdjęcia do Epizodu VII będą kręcone w lesie Dean, dokładniej w miejscu zwanym Puzzleworld, które znajduje się w zachodniej części Wielkiej Brytanii niedaleko Gloucester. Taką informacje podaje BBC, co prawda sami twierdzą, że nikt nie chce im tego potwierdzić, ale też nikt nie zaprzecza. Poniżej dwa filmiki z materiałami BBC.





W drugim pojawia się informacja, że Pip Anderson zagra rolę Thomasa. Na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzeń, czy faktycznie dwójka wyłoniona z castingu zagra główne role, czy jedynie pojawi się w filmie.

Kevin Smith nie wytrzymał i puścił trochę pary z ust. Co prawda część rzecz jak obecność blasterów czy mieczy świetlnych jest raczej oczywista w nowym epizodzie, o tyle szturmowcy niekoniecznie. Choć nadal nie wiemy czy są to oryginalni, czy zmodyfikowani jakość, co sugerowały inne źródła. Jednak największą ciekawostką jest sam kokpit „Sokoła Millennium”, który odtworzono na podstawie zbudowanego na potrzeby „Imperium kontratakuje”, gdyż był przestronniejszy. Tak więc nie wszędzie odtwarzana jest „Nowa nadzieja”. Przy budowie nowego „Sokoła” korzystano ze szczegółowych planów z piątego epizodu.

Kolejne osoby wracają do pracy przy filmie. Wśród nich jest Brian Muir, rzemieślnik, który wytworzył oryginalny hełm Dartha Vadera wraca do „Gwiezdnych Wojen”, co sam potwierdza. Niestety o szczegółach nie mógł mówić.

John Boyega natomiast na Twitterze pochwalił Lupitę Nyong’o, mówiąc że pracuje mu się z nią dobrze, zatem wiemy, że Lupita w końcu pojawiła się na planie.

Wraca plotka na temat tego, że Adam Driver zagra szwarccharakter. Otóż niejaka Mackenzie Davis, z którą zagrał w komedii „What if”, stwierdziła, że Driver gra właśnie czarny charakter i z tego, co słyszała to ma być coś niesamowitego.

Na koniec dobra wiadomość, osobisty trener Harrisona Forda przyznaje, że aktor wraca do formy.
KOMENTARZE (7)

Stwory, śpiewy, tańce i swawola

2014-05-28 09:10:08

Wielu fanów zastanawia się kim lub czym jest stworek z filmiku z Abramsem. Otóż część fanów legendarnego EU stwierdziło, że musi on należeć do rasy H’drachi, która pochodzi z komiksu River of Chaos. Zwolennicy „Wojen klonów” także mają swojego kandydata. Twierdzą, że to istota z tej samej rasy co mistrz Jedi Tera Sinube, czyli Cosianin. Jeszcze inni twierdzą, że raczej inspiracja wielbłądami i nie ma co do tego dorabiać żadnych teorii. Ale cóż, trzeba przyznać, że da się zauważyć pewne podobieństwo.




Potwierdzono natomiast że ludzie od Jima Hensona nie pracują przy Ep VII. Tak więc stworek to dzieło najprawdopodobniej ILMu lub firmy/osoby współpracującej.

Wracamy jednak do planu. Otóż Carrie Fisher w Abu Dabi nie ma; znów widziano ją w Stanach, gdzie udzielała wywiadu. Przyznała, że była na czytaniu scenariusza, że przymierzała kostium, ale jeszcze nie występowała przed kamerą. Wszystko wskazuje na to, że na lokacjach jej nie będzie. Dopiero niebawem ma zacząć swoje zdjęcia (acz nie wiemy kiedy). Dla przypomnienia Oscar Isaac także mówił, że zaczyna swoje gdzieś z końcem maja. Jutro (czwartek 29 maja) będzie 14 dzień od rozpoczęcia zdjęć, jeśli wierzyć plotkom to miał być ostatni dzień w Abu Dabi. Wracając jednak do Carrie, o scenariuszu mówić nie chciała, wspominała tylko, że to bardzo pilnie strzeżona tajemnica, zupełnie jak plany inwazji na D-Day.

Z dziwnych plotek, pojawiła się jeszcze jedna, otóż, podobno w filmie może pojawić się Pałac Jabby. Na razie wiemy tylko na pewno, że na lokacjach jest dwójka aktorów John Boyega oraz Daisy Ridley. Ta ostatnia również zaprasza na swojego Twittera. Ona także zaczyna wrzucać tam ciekawe zdjęcia z lokacji, ale nie w takich ilościach jak John.



Z twittera także wiemy, że na lokacji są obecni kaskaderzy Florian Robin oraz Chloe Bruce, którzy ćwiczą do swoich występów. Z twittera wiemy, że Chloe jest zaangażowana w produkcję od 13 kwietnia 2014 i będzie nią zajęta aż do września. Można przypuszczać, że jest dublerką Daisy.



Czyli wiemy, że dwie postaci będą mieć jakąś scenę akcji prawdopodobnie na Tatooine.

Colin Baker nie zagra w Epizodzie VII. Aktor przyznał, że gdy opublikowano zdjęcie z obsadą, on i znajomi wpuścili w sieć podobne, stąd powstały plotki, że pojawi się on w filmie jako Nexus.

W serwisach społecznościowych w tym na Facebooku udzielają się tak zwane „The Healer Twins” czyli Thea i Liana Shengelaya. Obie śpiewają, studiują medycynę i twierdzą, że właśnie biorą udział w zdjęciach do Epizodu VII. Dodatkowo na planie z Daisy spotkała się modelka i tancerka Hannah Levitt-Collins. Nie wiadomo czy towarzysko, czy też ma jakiś ogon do zagrania. Jakby tego było mało duet DJów Smokingroove także twierdzi, że występuje w Ep VII.

W sieci pojawiło się też zdjęcie na którym być może widać kolejnego stwora/postać z Ep VII. Trudno potwierdzić wiarygodność źródła, więc raczej należy traktować to z dużym sceptycyzmem, ale na wszelki wypadek dajemy. Zdjęcie pochodzi z tych samych źródeł, co informacje o scenach kaskaderskich z Daisy, ale już nie takie zmyłki robiono.


KOMENTARZE (12)

Alan Horn ponownie o Star Wars 7

2014-04-24 17:23:45

We wtorek w Nowym Jorku odbyło się Bloomberg and Tribeca Film Festival Business of Entertainment Breakfast, czyli śniadanie biznesowe dla przemysłu rozrywkowego. Jednym z gości tej imprezy był siedemdziesięciojednoletni szef Walt Disney Studios, który jak wiemy nadzoruje filmy Star Wars z ramienia Disneya. Alan Horn, bo o nim mowa, ponownie udzielił kilku w miarę konkretnych odpowiedzi na temat „Gwiezdnych Wojen”, acz nie wchodził w szczegóły i sam niczego nie ogłosił.

Po pierwsze potwierdził, że trwają zdjęcia na lokacjach, w tym w okolicach Abu Dabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Zdjęcia te przeprowadza druga ekipa. Czyli nie ma tam Abramsa, nie ma też aktorów. Zdjęcia te mają nadać filmowi star-warsowy wygląd. Horn nie potwierdził, czy zdjęcia które niedawno wypłynęły w Internecie z Abu Dabi to faktycznie coś związanego z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nie sugerował też, gdzie znajdują się pozostałe lokacje.

Pierwszy zespół zacznie główne zdjęcia w maju w Pinewood.

Casting jest już prawie zakończony, ale Disney jeszcze nie jest gotowy na ogłoszenia.

Budżet powinien się zamknąć w granicach 175 – 200 milionów USD.

Horn pod koniec tygodnia poleci do Londynu by porozmawiać z Abramsem o scenariuszu, projektach, scenografii i innych rzeczach.

Przyznał też, że chcą dać fanom produkt godny ich oddania. Dodał też, że nauczył się, by bardzo ostrożnie wypowiadać się o „Gwiezdnych Wojnach”.

George Lucas jest konsultantem przy filmie.

Mówiąc o kolejnych filmach, stwierdził, że jest możliwość iż w którymś momencie wrócą premiery majowe. Wszystko jednak będzie zależało od kompletności scenariusza. VIII Epizod jest planowany na rok 2017, a IX na 2019. W 2016 i 2018 powinniśmy dostać spin-offa.

Już poza Hornem, pojawiła się sugestia, że tytuł siódmego epizodu możemy poznać na Comic-Conie (podobnie było z trzecim a obecnie często jest z Marvelami). Natomiast w chwili obecnej w Los Angeles odbywa się śniadanie o którym pisaliśmy. Lucasfilm zdementował, że bierze w tym udział, ale od kilku dni są organizowane spotkania dla mediów, gdzie Disney pokazuje różne kolekcjonaria. Więc może to faktycznie nie chodzi o nowy film.
KOMENTARZE (12)

Ratując Mos Espę

2014-04-22 17:27:33

Prawie rok temu pisaliśmy o tym, że Mos Espa niszczeje. Planowi z prequeli, który stanowi nie lada atrakcję turystyczną, niestety zagrażają wydmy. Mos Espa jest zlokalizowana bardzo wietrznym miejscu, stąd diuny przesuwają się tam bardzo szybko, a piasek nie tylko zasypuje ale i niszczy dekorację, która nie należy do najtrwalszych. Władze Tunezji zdają się tym razem sprawę z wagi problemu i zaczęto pierwszą fazę prac konserwujących w dniu 23 marca. Kosztowało to 160 tysięcy tunezyjskich dinarów, na co dał pieniądze rząd, także po akcji fanów, którzy promowali tamto miejsce (teledysk tunezyjski). Jednak wciąż brakuje 140 tysięcy tunezyjskich dinarów, by przeprowadzić drugą fazę projektu. Na to trwa właśnie międzynarodowa zbiórka pieniędzy, o której więcej przeczytacie tutaj. Do zbiórki jeszcze można się przyłączyć.



Mos Espa znajduje się obok miejscowości Nefta i obecnie jest odwiedzana w ramach normalnych wycieczek turystycznych, nie tylko związanych z sagą. Więcej o niej i innych lokacjach w Tunezji przeczytacie tutaj. Niestety plany w Tunezji nie mają szczęścia do warunków atmosferycznych. Domostwo Larsów jest regularnie zalewane przez okresowe jezioro, ale też było już naprawiane przez fanów w ramach akcji „Save Lars Homestead”. Zobaczmy jeszcze na ile uda się trwale uratować Mos Espę.
KOMENTARZE (3)

Biblioteka Trinity College w Dublinie

2013-11-16 12:41:02

Wśród wielu inspiracji jakie czerpały „Gwiezdne Wojny” z prawdziwego świata jedna zasługuje na szczególne uznanie. To swoista lokacja, która faktycznie lokacją nie jest. Miejsce, które bardzo pieczołowicie odtworzono w „Ataku klonów”. Mowa oczywiście o irlandzkiej bibliotece Trinity College (Kolegium Trójcy Świętej) w Dublinie i jednocześnie bibliotece Uniwersytetu Dublińskiego.

Najbardziej znana część biblioteki to Long Room, czyli Długi Pokój, w którym przechowywano cenne zbiory. Dziś jest to miejsce udostępnione turystom. Można ją zwiedzać za drobną opłatą (koło 4 EUR). Dla nas jednak najważniejsze jest to, że właśnie to pomieszczenie zainspirowało twórców „Gwiezdnych Wojen”, pracujących nad biblioteką Jedi w „Ataku klonów”. Choć Lucasfilm oficjalnie odżegnuje się od tego, skąd czerpano inspirację, jednak podobieństwo jest zauważalne na pierwszy rzut oka. Na tyle, że władze biblioteki rozważały nawet swego czasu wytoczenie procesu Lucasfilmowi, ale ostatecznie z tego zrezygnowano. Może dlatego, że na tym podobieństwie można zarobić. Prawdziwa biblioteka Jedi przyciąga dodatkowych turystów. Ale sama biblioteka to nie tylko Long Room, to także słynne zbiory, cenne manuskrypty, w tym Księga z Kells (iluminowane wydanie Nowego Testamentu z przełomu VIII i IX wieku), które są przynajmniej częściowo wystawione w innych pomieszczeniach.

Historia samej biblioteki sięga roku 1592, kiedy to założono Trinity College. Księgozbiór powstał praktycznie od razu, sławę jednak przyniosły mu jego zbiory. Księga z Kells została podarowana bibliotece w 1661.

Główna sala starej biblioteki, czyli właśnie Długi Pokój, powstał między 1712 a 1732. To właśnie to miejsce stało się domem dla najcenniejszych starodruków. Przybywało ich tyle, że w roku 1850 musiano podnieść dach, by pomieścić nowe książki.

By dotrzeć do biblioteki, trzeba przyjechać/przylecieć do Dublina. Kampus uniwersytecki znajduje się w centrum miasta, wstęp jest wolny. Tam też znajduje się budynek biblioteki, z zewnątrz specjalnie się nie wyróżnia. W środku można kupić pamiątki oraz bilet by móc zwiedzić Długi Pokój. Można tam robić zdjęcia, ale bez lampy błyskowej.

Na koniec kilka zdjęć biblioteki.


KOMENTARZE (8)

Park Narodowy Tikal próbuje się promować

2013-09-19 07:36:27

Park Narodowy Tikal w Gwatemali kojarzy się nam przede wszystkim z Yavinem IV. Niedawno krążyły po sieci pogłoski, że być może ekipa filmowa wróci tam jeszcze, potem okazało się, że gazety za scenariusz siódmego epizodu uznały omyłkowo trylogię Akademii Jedi Kevina J. Andersona. Jednak sam park próbuje się promować i startuje w internetowym konkursie na Ósmy Cud Świata. Głosować można tutaj. Co ciekawe, nie jest to jedyny gwiezdny kandydat. Wśród konkurentów znajduje się także park narodowy Redwood z USA, w którym kręcono Endor. Swoją drogą, wśród budynków zgłoszono też Salę koncertową Walta Disneya w Los Angeles, a z innych filmowych rzeczy znalazł się także Hobbiton.
KOMENTARZE (2)

Gwiezdny ślub i wesele

2013-07-16 08:19:42

W tym roku temat ślubów wałkowaliśmy już parę razy, w końcu za mąż wyszła Keira Knightley, a ożenili się Matt Lanter i George Lucas. Jeśli chodzi o wielkość imprezy wygrał George, a jeśli chodzi o gwiezdne akcenty to Lanter. Ale ich wszystkich można łatwo przebić. Otóż pewna włoska firma Italian Lakes Wedding organizuje imprezy ślubne i weselne, a także sesje w krainie jezior włoskich. W ofercie jest między innymi jezioro Como, w tym także Villa del Balbianello, czyli miejsce w którym kręcono „Atak klonów”, w tym scenę ślubu Anakina i Padme.

Firma uczestniczy w pośrednictwie, załatwia wszystkie formalności i organizuje ślub taki jaki sobie tylko zażyczymy. Cen nie podają, bo te niestety zależą od tego, czego oczekują Państwo młodzi. Za to na koniec kilka niezapomnianych fotek ślubnych z gwiezdną lokacją w tle.


KOMENTARZE (8)

Mos Espa niszczeje

2013-06-28 17:13:20

Zła wiadomość dla wszystkich fanów tunezyjskich lokacji. Okazuje się, że nie tylko zalewany przez okresowe słone jezioro dom Luke’a Skywalkera trzeba remontować. Niszczeje też Mos Espa a zagrażają jej przesuwające się wydmy. Mos Espa jest obecnie sporą atrakcją turystyczną, znajduje się na szlaku wycieczek, więc mnóstwo osób tam zagląda. Niestety, władze tunezyjskie już wcześniej nie były zainteresowane za bardzo obiektem, był bo był. Ludzie go odwiedzali, to dobrze. Teraz, gdy od pewnego czasu sytuacja polityczna jest tam bardziej napięta, nikt nie ma czasu zajmować się lokacjami. Wybudowane w 1997 miasto na środku pustyni służyło do zdjęć „Mrocznego widma”. Potem wykorzystano je jeszcze w 2000 kręcąc „Atak klonów”. Gdy ekipa pojawiła się ponownie na planie naprawiono wszystkie budowle. Ale warto pamiętać, że to był plan filmowy, to miało dobrze wyglądać na zdjęciach, a nie przetrwać kilka lat. W 2000 nakręcono też sceny, które potem wykorzystano w „Zemście Sithów” i Lucasfilm już nigdy tam nie wrócił. Dotychczas pustynia była łaskawa dla tego miejsca, ale obecnie inaczej kształtują się diuny, które powoli zasypują i niszczą Mos Espę. Niektóre z jej elementów już zostały zniszczone. Kto wie, może to ostania okazja, żeby zobaczyć to miejsce. Na razie nawet fani zajmujący się odnawianiem domostwa Larsów nie wiedzą, co z tym fantem zrobić. Wiedzą jak naprawić zniszczenia, ale nie wiedzą jak zatrzymać wędrujące wydmy. W dodatku na Mos Epsę kierują się dwie, mała i duża.





Powyżej schemat przedstawiający wędrówkę wydm, oraz zniszczony fragment. Więcej o lokacjach tunezyjskich przeczytacie tutaj.
KOMENTARZE (14)

Drugi Tydzień Powrótu Jedi: Lokacje

2013-05-28 20:33:55



„Powrót Jedi” miał być filmem zrobionym z największym rozmachem, ale jednocześnie chciano tym razem zmieścić się w budżecie. Nic dziwnego, że ostatecznie postanowiono przyoszczędzić trochę na lokacjach. Te oczywiście są w filmie, ba są bardzo rozpoznawalne, ale praktycznie wszystkie znajdują się w USA.

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych lokacji „Powrotu Jedi” jest pustynia Tatooine, która tym razem nie była kręcona w Tunezji, a w Stanach. Większa część Tatooine została nakręcona na pustyni Sonora, rozciągającej się w Arizonie i Kalifornii. Pustynia dzieli się na kilka mniejszych w tym pustynię Kolorado, Altar i Yuma. Ta ostatnia jest dla nas najważniejsza. W Arizonie znajduje się też miasteczko Yuma (w hrabstwie Yuma), które stało się niejako centrum wypadowym. Zresztą akurat miejscowość ta znajduje się bardzo blisko granicy między wspomnianymi stanami, więc jest stosunkowo łatwo dostępna. Zdjęcia na pustyni Yuma kręcono w kwietniu 1982, najważniejsze z nich to oczywiście scena z jamą Carcoon. Tę nakręcono dokładnie w Buttercup Valley (już Kalifornia), jednak zbudowanie barki żaglowej i całej infrastruktury trwało pięć miesięcy. Dziś te lokacje są całkiem ładnie oznaczone i nazywane czasem „Imperial Sand Dunes”.

Pustynia ta była także wykorzystywana w wielu innych filmach, w tym najbardziej znane to „Skazani na Shawshank”, „Kosmiczne jaja”, „Gwiezdne wrota”, „Król Skorpion” i „Rambo 3”.



Jednak nie całe Tatooine było kręcone w nowych lokacjach. Do jednej sceny powrócono do starych. „Nowa nadzieja” choć w większości była kręcona w Tunezji, to jednak dokrętki i sceny do efektów specjalnych kręcono w Dolinie Śmierci w Sierra Nevada w Kalifornii. Znajduje się tam bezodpływowa depresja na pustyni Movaje. Najniżej położony punkt znajduje się 86 metrów pod poziomem morza. Miejsce jest jednak jeszcze ciekawsze, bo jest wyjątkowo gorące i suche. To właśnie tam 10 lipca 1913 zanotowano rekord temperaturowy powietrza wynoszący 56,7 °C. No i znajduje się tam pak narodowy. Nakręcono tam dokładnie jedną scenę, w miejscu zwanym Twenty Mule Team Canyon. To scena z początku filmu, kiedy to R2-D2 i C-3PO idą do pałacu Jabby.

Poza „Nową nadzieją” kręcono tam także między innymi „Kill Bill 2”, „Blade – wieczny łowca”, „Spartakusa”, „Sumę wszystkich strachów”, „The Doors” czy „Bonanzę”. Obecnie znajduje się tam Park Narodowy.





Ale „Powrót Jedi” to nie tylko Tatooine, to także Endor. Tu znów wykorzystano lokację z Kalifornii czyli Park Narodowy Redwood. Redwood to angielska nazwa sekwoi wiecznie zielonej, dość charakterystycznego, ogromnego drzewa. Tuż przy parku znajduje się miejscowość Crescent City, która stała się bazą wypadową. Niedaleko znajduje się też ujście rzeki Smith River, a w samym lesie miejsce zwane Grizzly Creak. Pojawiły się one w różnych ujęciach Endoru.

Innym najbardziej znanym filmem, który tu kręcono jest „E.T.” Stevena Spielberga.



Do ujęć do efektów specjalnych wykorzystywano też lokację z hrabstwa Marin w Kalifornii, tam właśnie jest zlokalizowane ranczo Skywalkera, więc znów wystarczyło tylko trochę się rozejrzeć. To samo miejsce wykorzystywano później przy produkcji prequeli.

No i na koniec warto wspomnieć o studiu. Tym razem było to wiekowe Elstree, tam właśnie powstała cała reszta magii „Powrotu Jedi”.

Wszystkie atrakcje Drugiego Tygodnia Powrotu Jedi znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (2)

Problemy pałacu Caserta

2013-04-29 08:19:02 csmonitor.com

Pałac Casterta, nieopodal Neapolu to dla nas fanów przede wszystkim Pałac Królewski Naboo, jedna z najbardziej rozpoznawalnych lokacji z prequeli. Jednocześnie jedna z całkiem łatwo dostępnych, często odwiedzanym też przez turystów, przynajmniej kiedyś. Przy okazji kryzysu, prawie dwa lata temu, ograniczono dostępność tego miejsca dla odwiedzających (więcej), niestety efekty widać. Ówczesne cięcie kosztów przerodziło się na mniejsze zainteresowanie atrakcją (dodatkowo potęgowane kryzysem), a w rezultacie wymagało kolejnego cięcia kosztów. Choćby ochrony. Monitoring jest, ale nie ma kto zareagować. Pewien incydent wydarzył się w czasie Wielkanocy, kiedy grupka rozbrykanej młodzieży (określana przez lokalne media mianem „barbarzyńskiej hordy”), wbiła się do niestrzeżonego pałacu i zaczęła pluskać w fontannach. Pewnie gdyby na kąpieli się skończyło, sprawy by nie było. Sprawa jednak trafiła na najwyższe szczeble władz. Burmistrz Caserty, Pio Del Guadio napisał do komisji prezydenckiej odpowiadającej za zabytki UNESCO, prośbę, by pałacu strzegło wojsko. Giovanni Puglisi, z rzeczowej komisji, nie tylko odrzucił wniosek, ale częściowo go wykpił, twierdząc, że pilnowanie tego zabytku, to nie sprawa wojska, a lokalnej policji. Przyznał jednak, że w obliczu zaistniałego incydentu, należy uwzględnić w nauczaniu dzieci w szkołach szacunek dla dorobku kulturowego. Sprawy to jednak nie rozwiązało, a w konflikt wmieszały się dodatkowo partie polityczne, które przerzucają się odpowiedzialnością za zaistniała sytuację. Jednak dopóki kryzys zżera Italię, szanse na zapewnie pałacowi należytej ochrony i dostępności są, niestety, znikome. Oby nie skończyło się to akcją podobną do „Save Lars Homestead”.

Więcej o samym pałacu przeczytacie tutaj.
KOMENTARZE (6)

Atrakcje Disneya w Tunezji? Disney na zakupach cd...

2012-11-10 09:38:53 Save the Lars Homestead

Sezon plotek i pogłosek oraz domniemanych zakupów Disneya rozpoczął się już na dobre. Tym razem chodzi o Tunezję. Podobno ludzie w Disneyu zastanawiają się nad zakupieniem kilku miejsc w Tunezji... W tym miejscu kończą się fakty, zaczynają się spekulacje. Jedna z nich oczywiście sugeruje nam lokacje w trylogii sequeli. Ale warto na to spojrzeć z drugiej strony, biznesowej. Disney zarabia krocie na parkach rozrywki. Dotychczas Lucasfilm nie chciał robić żadnych własnych atrakcji dotyczących „Gwiezdnych Wojen”, ale teraz może się to zmienić. Taki, może nie park, ale jakaś atrakcja w miejscu gdzie kręcono „Gwiezdne Wojny” to by było coś. Wykupienie działek w Tunezji nie powinno wymagać dużych nakładów finansowych. Ważniejsze będzie prawne zabezpieczenie własności. Przed rewolucją w Tunezji wszystkie firmy zagraniczne musiały mieć tunezyjskiego udziałowca. Z drugiej jednak strony praktycznie wszystkie lokacje gwiezdno-wojenne w Tunezji są obecnie zaniedbane i nie zarabiają na siebie. Niektóre, jak domostwo Larsów, są wręcz odnawiane i utrzymywane przez fanów z całego świata. Te wszystkie lokacje będzie można wykupić za bezcen i zacząć na nich zarabiać. Na razie nawet w spekulacjach nikt nie ma pomysłu, co mógłby zrobić z tym Disney. Póki co zapraszamy do obejrzenia zdjęć przedstawiających Tunezję dziś, które znajdziecie w naszej relacji.


KOMENTARZE (6)

50 lat Jamesa Bonda: Skyfall w kinach

2012-10-26 17:18:15



Dziś na ekrany naszych kin wchodzi kolejny film z Jamesem Bondem „Skyfall”. 23 według oficjalnej nomenklatury, 25 jeśli patrzeć szerzej. Agent 007 męczy nasze portfele od 50 lat. To jedna z najstarszych (nadal ciągniętych) i najlepiej zarabiających marek filmowych, więc z okazji 50-lecia warto zobaczyć sobie jakie punkty styczności ma z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nawiązań i wspólnych elementów jest bardzo dużo, więc prezentujemy tylko pewną ich część. Owszem seria bondowska zdecydowanie bardziej stanowiła inspirację dla „Indiany Jonesa”, ale inspiracja to nie wszystko.

Oto kilka nieznanych faktów z życia najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości:

Dr No (1962)
Film ten miał swoją uroczystą premierę w Londynie 5 października 1962, zapoczątkował tym samym kinową serię przygód Jamesa Bonda. Tę datę uznaję się za początek bondowskiej marki, ale niekoniecznie samego Bonda. Ian Fleming, autor powieściowego cyklu o Bondzie wydał swą pierwszą powieść „Casino Royale” w 1953. Rok później ta książka została zekranizowana w pewien sposób w ramach serialu „Climax!”. Jednak to właśnie „Doktor No” był pierwszym poważnym podejściem do ekranizacji cyklu, poniekąd bardzo udanym. Sam Ian Fleming był też zaangażowany trochę w produkcję filmu i jedną z rzeczy, którą próbował forsować, był odtwórca roli tytułowego doktora No. Fleming chciał, by zagrał go jego kuzyn, z którym nieraz grywał w golfa, ten kuzyn to nie kto inny a Christopher Lee, czyli późniejszy hrabia Dooku. Dodajmy, że doktor No jest Chińczykiem, ale dla Christophera Lee nie stanowi to żadnego problemu, już w 1965 zadebiutował pierwszy z filmów o doktorze Fu Manchu, w którym Lee grał główną rolę. Swoją drogą na bardzo wczesnym etapie przygotowania filmu Ian Fleming nalegał, by to właśnie Lee grał Bonda. Potem tylko stwierdził, że Connery to nie jest ten typ Bonda o którym myślał.
Wśród kaskaderów znaleźli się też Arthur Howell i Peter Bace, który potem był jednymi z kaskaderów w „Nowej nadziei”.

Pozdrowienia z Rosji (1963)
Początkowo sequele Bonda wychodziły bardzo szybko. Drugi też ma pewien gwiezdno-wojenny smaczek i to w dodatku podwójny. Bob Anderson, kaskader i koordynator walk szermierczych z klasycznej trylogii wykonywał tu popisy kaskaderskie. Zresztą nie tylko on. Tak samo Peter Diamond, który w klasycznej trylogii był nie tylko kaskaderem, ale dwukrotnie też koordynował ich pracę („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Z mniej ważnych kaskaderów pojawia się tu Arthur Howell (ponownie), Peter Brace (ponownie), oraz Richard Graydon, który potem będzie pracował przy „Nowej nadziei”. Graydon pracował także z Lucasem przy „Willow” oraz „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”. Kolejni „nowi” kaskaderzy to Nosher Powell („Nowa nadzieja”) i Terry Richards („Imperium kontratakuje”).

Goldfinger (1964)
Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell ponownie pracują w roli kaskaderów. Dochodzą też kolejni: Tim Condren („Nowa nadzieja”), Alf Joint, który także jest dublerem Seana Connery’ego, a potem będzie kaskaderem w „Powrocie Jedi”. Peter Brace gra też jednego ze strażników.

Michael CulverOperacja „Piorun” (1965)
Dotychczas mieliśmy kaskaderów, teraz pora na aktorów. Michael Culver, czyli kapitan Needa pojawia się w tym Bondzie. Nie jest to z pewnością rola życia, nie załapał się na napisy końcowe, ba właściwie robi za statystę. Jest jednym z załogantów bombowca Vulcan. Dodatkowo w filmie pojawia się też Roland Culver, który jest ojcem Michaela.
No i dochodzą powracający kaskaderzy: Richard Graydon, Arthur Howell oraz Nosher Powell.

Żyje się tylko dwa razy (1967)
Znów przede wszystkim mamy powracających kaskaderów: Arthur Howell, Peter Brace, Richard Graydon, Terry Richards i Nosher Powell. Dochodzi też kolejny Vic Armstrong, który prężył swoje mięśnie w „Powrocie Jedi”, gdzie był także dublerem Harrisona Forda. Dublował Forda także w trzech pierwszych filmach o Indiana Jonesie, no i w „Ostatniej krucjacie” był koordynatorem kaskaderów. Tym razem Armstrong miał także swoją małą rolę filmową i grał jednego z ninjów. Kolejni nowi kaskaderzy to Frank Henson („Nowa nadzieja”, „Powrót Jedi”), Mark Boyle („Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”), Doug Robinson („Imperium kontratakuje”) oraz Paul Weston („Powrót Jedi”) i Tony Smart („Imperium kontratakuje”).

Casino Royale (1967)
To pierwszy film o Bondzie z nieoficjalnego cyklu. To dość interesująca parodia, a nie pełnoprawny film szpiegowski, ze wspaniałą obsadą: Orson Welles, Peter Sellers, David Niven czy Woody Allen. Welles to nasze kolejne nawiązanie. George Lucas początkowo chciał, by to właśnie Orson Welles podkładał głos Dartha Vadera, jednak ostatecznie uznał, że Welles jest zbyt rozpoznawalny.
Jak można się domyśleć, pojawiło się tu kilku kaskaderów z klasycznej trylogii: Arthur Howell, Peter Brace , Nosher Powell, Terry Richards, Tony Smart i Bob Anderson. Ale mamy też kilku aktorów, którzy grają tu ogony. Jednym z nich jest John Hollis wcielający się we Freda. Hollis potem zagrał Lobota w „Imperium kontratakuje”. Natomiast David Prowse debiutował tym filmem. Co prawda jest przebrany za potwora Frankensteina i nawet nie jest wymieniony w czołówce, ale jest.
Jakby tego było mało, to zdjęcia do filmu miały miejsce w studiach Shepperton.

W tajnej służbie Jej królewskiej mości (1969)
Pierwszy oficjalny Bond bez Seana Connery’ego, którego zastąpił George Lazenby. Jak można się domyśleć znów mamy wspólnych kaskaderów, którymi są Richard Graydon, Nosher Powell, Alf Joint, Terry Richards, Tony Smart oraz Vic Armstrong. Dochodzi też Bill Weston („Nowa nadzieja”, gdzie dodatkowo wciela się w rolę szturmowca).
Kamerzystą jest Alec Mills, który tę rolę odgrywał także w „Powrocie Jedi” i był pomocnikiem operatora Alana Hume’a. Akcja tego filmu dzieje się Alpach Szwajcarskich, część plenerów kręcono w Grindelwald, w miejscu które w „Zemście Sithów” robiło za Alderaan.

Diamenty są wieczne (1971)
Wraca Sean Connery jako 007. Dla nas w tym filmie jest jedno drobne nawiązanie i anegdotka. Nawiązanie to kaskaderzy – Nosher Powell i Doug Robinson. Do grona wspólnych kaskaderów dochodzą też Reg Harding („Imperium kontratakuje) i Glen Randall Jr („Powrót Jedi”).
Anegdotka zaś dotyczy Stevena Alana Spielberga, dobrego przyjaciela George’a Lucasa, który pełnił rolę jednego z jego pomocników i asystentów przy „Zemście Sithów” (dokładniej przy scenach animatycznych). Otóż w 1971 miał premierę „Pojedynek na szosie” Spielberga, a ten był żywo zainteresowany zrobieniem filmu o Bondzie. Nawet udało mu się porozmawiać z producentem Cubbym Broccolim, który stwierdził tylko, że do reżyserii wynajmą jedynie doświadczonych brytyjskich reżyserów.

Żyj i pozwól umrzeć (1973)
Pierwszy film z Rogerem Moorem w roli 007. Sean Connery odrzucił ofertę powrotu do roli Bonda, choć oferowano mu 5,5 miliona. Ale nie od razu wybrano Rogera Moore’a, byli też i inni pretendenci. Jednym z kandydatów by zostać nowym 007 był Julian Glover (generał Veers w „Imperium kontratakuje” czy Walter Donovan w „Indiana Jones i ostatnia krucjata”). Natomiast w filmie główną rolę kobiecą gra Jane Seymour, wcielająca się w postać Solitaire, kolejnej dziewczyny Bonda. Seymour będzie potem ubiegać się o rolę księżniczki Lei, acz bez skutku.
No i oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnych kaskaderów. Wracają Nosher Powell, Reg Harding, Doug Robinson, Paul Weston i Vic Armstrong. Dochodzi zaś Colin Skeaping (“Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”, gdzie dodatkowo był dublerem Marka Hamilla).

Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
W końcu pojawia się nam Christopher Lee jako Scaramanga, czyli tytułowy człowiek ze złotym pistoletem, człowiek o trzech sutkach, płatny zabójca z którym będzie musiał zmierzyć się James Bond. Zdjęcia wyspy na której znajduje się rezydencja Scaramangi kręcono w Tajlandii na wyspie Phuket, potem ta lokacja służyła jako część Kashyyyku w „Zemście Sithów”.
To nie koniec nawiązań. Paul Engelen, odpowiedzialny za makijaże w „Mrocznym widmie” także tu pracował w tej roli. Nie mogło zabraknąć też kaskaderów – Noshera Powella i Douga Robinsona.

Szpieg, który mnie kochał (1977)
Ten film dzieli z „Nową nadzieją” nie tylko rok premiery. Zaczynamy od aktorów, którzy niestety tym razem pojawiają się jako tło, ale czasem da się zobaczyć ich twarze. Garrick Hagon czyli Biggs Darklighter pojawia się jako jeden z załogantów na USS Wayne. Towarzyszy mu Anthony Forrest, którego znamy lub nie znamy z roli Fixera (sceny wycięte z „Nowej nadziei”). Jeremy Bulloch (Boba Fett) jest z kolei załogantem na HMS Ranger. I to jeszcze nie koniec. Nick Joseph, który w „Nowej nadziei” niósł medale, w tym filmie też miga przez chwilę, a przynajmniej sam tak twierdzi.
Ponownie kamerzystą jest Alec Mills. No i znów mamy kaskaderów, wracają Tim Condren, Reg Harding, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Paul Weston i Nosher Powell a dochodzą Nick Gillard, późniejszy koordynator walk w prequelach oraz Jim Dowdall („Nowa nadzieja” i „Imperium kontratakuje”) i Billy Horrigan („Powrót Jedi”). Makijażami zaś znów zajął się Paul Engelen.
Kolejna ciekawostka to Oskary. „Szpieg, który mnie kochał” przegrał starcie z „Nową nadzieją” w kategoriach najlepsza scenografia (tam Oskara dostali Roger Christian, John Barry, Norman Reynolds i Leslie Dilley), muzyka (John Williams). Miał też nominację w kategorii najlepsza piosenka, ale i tu pozostał bez statuetki.

Moonraker (1979)
Duży sukces „Gwiezdnych Wojen” nie pozostał bez echa, spowodował, że producenci zdecydowali się osadzić akcję filmu w kosmosie. Pod nóż wzięto powieść „Moonraker”, która co prawda w oryginale nie działa się w kosmosie, ale to nie był żaden problem dla producentów. Owszem twórcy efektów specjalnych mocno inspirowali się walkami w „Gwiezdnych Wojnach”, ale producenci nie chcieli mieć tylko odwołania do tego jednego filmu. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” uznano za bardziej neutralne, mniej oczywiste. Tak więc słynna muzyczka z tego filmu, skomponowana przez Johna Williamsa, pojawia się przy otwieraniu pewnych drzwi. Zaś z „Nową nadzieją” dzielona jest lokacja, piramidy w Tikal, w Gwatemali, które robiły za bazę Rebeliantów na Yavinie. Stąd Drax i Bond startują w kosmos.
Znów mamy powroty w ekipie. Paul Engelen – ponownie zajmuje się makijażem. Alec Mills znów jest operatorem kamery. Richard Graydon, Reg Harding, Tony Smart i Nosher Powell znów zajmują się kaskaderką. Wraca też Bob Anderson, który teraz robi za mistrza miecza, który ćwiczy aktorów i kaskaderów w szermierce.

Tylko dla twoich oczu (1981)
Julian Glover (Veers), któremu nie udało się zagrać Bonda pojawia się w serii jako Kristatos, rola prawie tak niejednoznaczna jak Walter Donovan. Jeremy Bulloch za to tym razem ma już prawdziwą rolę, może jeszcze nie drugoplanową, ale już rozpoznawalną. Pojawia się jako Smithers, pomocnik Q. Zresztą będzie miał okazję powrócić jeszcze w tej roli. Kolejny aktor znany z sagi to John Hollis, czyli Lobot. Temu udało się zagrać nie byle kogo, samego arcywroga Jamesa Bonda, czyli Ernsta Starvo Blofelda. Mało go widać, zresztą Ernst Starvo Blofeld nawet nie jest przeciwnikiem w tym filmie, a jedynie pewnym nawiązaniem, które pojawia się przed czołówką.
Operatorem zdjęć jest Alan Hume („Powrót Jedi”), a towarzyszy mu jako kamerzysta Alec Mills (po raz koleiny). Mamy też powracających kaskaderów, a są to Nick Gillard, Richard Graydon, Tim Condren, Jim Dowdall, Reg Harding, Bill Weston, Doug Robinson, Tony Smart i Nosher Powell. Dochodzi też kaskaderka – Wendy Leech („Nowa nadzieja”) oraz kaskaderzy Stuart Fell („Imperium kontratakuje”) i Malcolm Weaver („Powrót Jedi”).

Ośmiorniczka (1983)
1983 to ciekawy rok, do kin wchodzi „Powrót Jedi” oraz dwa filmy o Bondzie. Pierwszy z nich należy do oficjalnego cyklu. Z nawiązań mamy to jednak głównie powroty. Jeremy Bulloch ponownie wraca jako Smithers. Alan Hume znów jest operatorem. No i wracają kaskaderzy: Arthur Howell, Richard Graydon, Jim Dowdall, Reg Harding, Frank Henson, Bill Weston, Colin Skeaping, Mark Boyle, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell. Dermot Crowley (generał Madine) pojawia się w filmie jako Kamp. Richard LeParmentier (generał Motti) natomiast jest amerykańskim wojskowym. Z aktorów tła mamy też Dereka Lyonsa, który w „Nowej nadziei” był jednym ze strażników w świątyni na Yavinie, tu jest jednym z oficerów w bazie amerykańskiej.

Nigdy nie mów nigdy (1983)
Drugi nieoficjalny Bond to prawdziwa bomba. Po pierwsze jest to swoisty remake „Operacji „Piorun””. Wynika to z procesów o autorstwo, które w zmienionych scenariuszach było trudne do ustalenia, w efekcie sąd pozwolił jednemu z właścicieli nakręcić własną wersję. Po drugie wraca Sean Connery jako 007, w filmie debiutuje też Rowan Atkinson (Jaś Fasola), ale najważniejszy dla nas i tak pozostaje reżyser – Irvin Kershner („Imperium kontratakuje”). Wraz z nim pojawia się i ekipa Lucasa. David Tomblin, asystent reżysera w „Imperium” i „Powrocie Jedi” oraz reżyser drugiej ekipy „Powrocie Jedi”, nie wspominając o „Indiana Jonesie”, tu także jest asystentem Kershnera. Z Indianowych powiązań warto zauważyć, że zdjęcia robi Douglas Slocombe. Wróćmy jednak do „Gwiezdnych Wojen”. Kim Basinger, kolejna dziewczyna Bonda – Domino Petachi, także próbowała swoich sił w castingu na Leię.
Film nakręcono w Wielkiej Brytanii w studiach Elstree. No i znów mamy powracającego kaskaderów – Vic Armstrong, Jim Dowdall, Bill Weston, Mark Boyle, Doug Robinson, Tony Smart, Billy Horrigan, Glen Randall Jr i Wendy Leech. Mało? To jeszcze dwóch dochodzi: Dickey Beer i Tracey Eddon, obaj pracujący w „Powrocie Jedi”.

Zabójczy widok (1985)
Ostatni Bond z Rogerem Moorem w roli głównej. Jego akcja dzieje się częściowo w San Francisco, także w Bay Area, miejscu gdzie przez wiele lat pracował i z którym jest związany George Lucas. Przeciwnikiem 007 jest tym razem Max Zarin, którego gra Christopher Walken, jeden z kandydatów do roli Hana Solo, którą zresztą odrzucił. W 2000 chodziły też plotki, że Walken został wybrany do obsady „Ataku klonów”, jednak nie wiadomo kogo niby miałby tam grać. Niektóre pogłoski mówiły nawet o duchu Dartha Bane’a, ostatecznie okazało się to być jednak wymysłem fanów i kaczką dziennikarską. Za to w filmie pojawia się Alison Doody, czyli Elsa Schneider z „Indiana Jones i ostatnia krucjata”.
Powroty: Alan Hume jest operatorem, Derek Lyons znów jest statystą w kolejnej bazie, a numery kaskaderskie robią: Peter Diamond, Tim Condren, Richard Graydon, Reg Harding, Bill Weston, Stuart Fell, Tony Smart, Malcolm Weaver i Nosher Powell.

W obliczu śmierci (1987)
Pierwszy z dwóch filmów z Timothym Daltonem w roli Bonda. Ten ma niewiele nawiązań, ale dadzą się znaleźć. Nick Gillard, Colin Skeaping, Doug Robinson, Paul Weston i Frank Henson byli znów kaskaderami, a Alec Mills tym razem wraca już nie jako kamerzysta, a operator. Derek Lyons tym razem jest jednym z agentów MI-6.

Licencja na zabijanie (1989)
Drugi i ostatni z filmów z Daltonem. Alec Mills ponownie robi zdjęcia (operator). W filmie występuje też Benico Del Toro, który wcielił się w postać Dario. Kilka lat później był jednym z kandydatów do roli Dartha Maula. Wraca też dwóch kaskaderów: Mark Boyle, Paul Weston.

Goldeneye (1995)
W Polsce o tym filmie było głośno głównie za sprawą Izabelli Scorupco, która zagrała jedną z głównych ról kobiecych. To także debiut Pierce’a Brosnana w roli 007. Zanim jednak Pierce Brosnon został Jamesem Bondem brano pod uwagę kilku kandydatów, w tym Liama Neesona, czyli Qui-Gon Jinna.
„Goldeneye” było pierwszym filmem kręconym w Leavesden Studios. Większość Bondów z oficjalnego cyklu powstawała w Pinewood, tym razem jednak studio to było zajęte. Leavesden Studios wykorzysta potem George Lucas do kręcenia „Mrocznego widma”.
Jeśli chodzi o kaskaderów to tym razem jest ich tu całe mnóstwo. Po pierwsze Nick Gillard, Jim Dowdall, Colin Skeaping, Tony Smart i Tracey Eddon wracają. Ale jest też duża część późniejszej ekipy „Mrocznego widma”, czyli Ray De-Haan, Andreas Petrides, Marc Cass i Sean McCabe (koordynator kaskaderów w pierwszym epizodzie). Dochodzi także Richard Hammatt („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”).
Na koniec warto wspomnieć o Dereku Lyonsie, który tym razem jest jednym z gości w kasynie.

Jutro nie umiera nigdy (1997)
Film powstawał bardzo blisko „Mrocznego widma”, przez to pojawiły się tu komplikacje ze studiami – Pinewood i Leavesden. Początkowo zdjęcia miały powstać w Leavesden z tym, że twórcy czuli już oddech Lucasa na karku, więc wrócili do Pinewood, gdzie Lucas ulokował część swoich maneli. Film ten dzieli z „Gwiezdnymi Wojnami” jeszcze lokację. Twórcy wrócili na wyspę Phunket w Tajlandii (Kashyyyk w „Zemście Sithów”).
Jest też dużo nawiązań jeśli chodzi o kaskaderów. Wracają Vic Armstrong (który jest tu także koordynatorem i reżyserem drugiej ekipy), Nick Gillard, Jim Dowdall, Richard Hammatt, Wendy Leech, Terry Richards, Tony Smart, Dickey Beer, Billy Horrigan i Ray Dee-Haan. Dochodzą Dani Biernat (lub Daniela Biernat), Mark Anthony Newman (lub Mark Newman) i Dominic Preece. Cała trójka będzie niebawem pracować na planie „Mrocznego widma”. Kolejnymi kaskaderami są też Richard Bradshow, Rowley Irlam, którzy pracowali przy „Ataku klonów” oraz Bronco McLoughlin z „Nowej nadziei”.

Świat to za mało (1999)
Rok 1999 to premiera „Mrocznego widma”. Film tym razem udało się nakręcić w Leavesden Studios, zwłaszcza, że George wyniósł się z Anglii by kręcić prequele w Australii.
Wracają nam kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie także jako koordynator i reżyser drugiej ekipy), Jim Dowdall, Richard Hammatt, Ray Dee-Haan, Marc Cass, Frank Henson, Wendy Leech, Bill Weston, Terry Richards, Tracey Eddon i Sean McCabe. Dochodzi kolejny: Kiran Shah („Powrót Jedi”).

Śmierć nadejdzie jutro (2002)
Ostatni Bond z Brosnanem. Tym razem na Bonda trzeba było czekać trzy lata, więc znów pokryło się z rokiem premiery „Ataku klonów”. Ale tym razem nawiązań jest więcej. David Tattersall, operator w prequelach także i tu robi zdjęcia. Powraca Paul Engelen jako makijażysta. Richard Glass, który robił soczewki kontaktowe do „Mrocznego widma” przygotowuje je także tutaj. No i oczywiście wracają kaskaderzy – Vic Armstrong (ponownie jako drugi reżyser i koordynator), Jim Dowdall, Ray Dee-Haan, Andreas Petrides, Richard Bradshaw, Rowley Irlam, Tony Smart i Marc Cass. Walkami szermierczymi zaś zajmuje się Bob Anderson.

Casino Royale (2006)
Na ten film czekano cztery lata, ale w sumie nawet dłużej, bo to jedyna powieść Iana Fleminga, która nie została zekranizowana w ramach oficjalnego cyklu. Dopiero po odkupieniu praw zrobiono nawet nie remake, ale swoisty restart serii, choć też nie do końca. Nas jednak nie interesuje chronologia cyklu filmowego, a obsada. Oczywiście Bondem został Daniel Craig, ale wśród poważnych kandydatów do tej roli znajdował się także Ewan McGregor. Popierali go mocno Pierce Brosnan i Roger Moore, no ale nie wyszło. Wyścig też był o rolę Vesper Lynd, którą ostatecznie zagrała Eva Green. Keira Knightley (Sabe) odpadła w przedbiegach. Dłużej walczyła, głównie w mediach, Rose Byrne (Dorme). No i na koniec jeszcze Samuel L. Jackson próbował powtórzyć manewr z Macem Windu, czyli opowiadał w mediach, że chce zagrać przeciwnika Bonda i skopać mu tyłek. Tym razem nie odniosło to skutku, choć to nie koniec bondowych aspiracji Jacksona. Przy tym Bondzie szukano trochę nowej formuły cyklu, więc jednym z pomysłów było zatrudnienie Quentina Tarantino w roli reżysera (uznany amerykański reżyser). Tarantino jako jeden z warunków chciał mieć w filmie Umę Thurman w roli Vesper i właśnie Samuela L. Jacksona jako Felixa Leitera.
Niesamowitym punktem stycznym tym razem są lokacje, a dokładniej jedna Villa Balbianello nad jeziorem Como. Ona była wykorzystana w „Ataku klonów” i potem w „Casino Royale”. Tę budowlę bardzo łatwo rozpoznać w obu filmach, więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj.
Nie mogło zabraknąć powrotów. Richard Glass ponownie robi soczewki kontaktowe. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy Mark Anthony Newaman, Rowley Irlam (który zajmował się też tresurą koni) oraz dochodzi Ben Cooke, dubler Haydena Christensena w „Zemście Sithów”, a teraz dubler Daniela Craiga.

007 Quantum of Solace (2008)
Drugi Bond z Craigiem to przede wszystkim powroty. Paul Engelen znów zajął się makijażami. Wracają kaskaderzy – Dani Biernat, Dominic Preece, Rowley Irlam i Ben Cooke znów dublujący Craiga. Do ekipy dołączył też Rob Inch, który w „Mrocznym widmie” był kaskaderem, tu dodatkowo jest asystentem koordynatora kaskaderów.

Skyfall (2012)
Najnowszy obraz o Jamesie Bondzie, na razie znamy kaskaderskie powiązanie. Ben Cooke, znów wraca jako kaskader i dubler Craiga, wraca też Rowley Irlam, dochodzi zaś Justin Pearson („Atak klonów”).

Podobnych nawiązań można by wypatrzyć jeszcze więcej w ekipie technicznej. Cztery pierwsze filmy z sagi powstały w Wielkiej Brytanii, podobnie jak prawie cała seria o Bondzie, dlatego tak wiele osób mogło pracować w tych dwóch markach. Można też pobawić się w nawiązania aktorskie drugiego stopnia, czyli który aktor wystąpił gdzie z innym aktorem. Najlepszy przykład to „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie James Bond (Sean Connery) spotyka się z Hanem Solo (Harrison Ford). Tego typu nawiązań można by mnożyć i mnożyć, więc na razie na tym poprzestańmy.

Temat o Bondzie na forum
KOMENTARZE (14)
Loading..