TWÓJ KOKPIT
0

lokacje :: Newsy

NEWSY (104) TEKSTY (19)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Mówią o AVCO

2014-08-09 21:58:50

Obecnie niewiele dzieje się na planie Epizodu VII, głównie dlatego, że faktycznie trwa zapowiedziana wcześniej przerwa w zdjęciach. Potwierdził to Bob Iger podczas rozmowy z CNBC (głównie o przychodach Disneya). Przyznał, że przerwa jest spowodowana wypadkiem Harrisona Forda, ale że wszystko idzie zgodnie z planem i premiera odbędzie się 18 grudnia 2015, czyli tak jak chciał. Dodał też, że te fragmenty filmu, które już widział są bardzo obiecujące i że są tym filmem równie podekscytowani, co fani.

O filmie wypowiedział się także Peter Mayhew, czyli odtwórca roli Chewbaccy. Jego zdaniem film w reżyserii J.J. Abramsa będzie najlepszym filmem z cyklu „Star Wars”, który widział. Twierdzi też, że będzie w nim stosunkowo mało elementów grafiki komputerowej, a więcej klasycznej, praktycznej scenografii. Z sentymentem wspomina też spotkanie po latach, przed wspólnym czytaniem scenariusza, z Markiem Hamillem, Carrie Fisher i Harrisonem Fordem, który podobno tak mocno uściskał Petera, że ten ledwo mógł oddychać. Aktor stwierdził też, że w mediach narosło mnóstwo plotek na temat wypadku Forda i że wcale nie wygląda to aż tak źle.

Domhnall Gleeson obecnie wykorzystuje przerwę w kręceniu, by promować swój film Frank, ale zawsze trafiają mu się pytania o „Gwiezdne Wojny”. Niby nie może mówić wiele, ale jednak zawsze można coś wyłapać. Przyznał, że oprócz dużego kontraktu, dostał kartkę na której było napisane, o czym w ogóle może publicznie mówić na temat Epizodu VII. Właściwie ogranicza się to do jednego zdania: „Jestem podekscytowany tym, że jestem w tym filmie”. Żartował też, że nie przeczytał kontraktu, tylko go podpisał. Jednak Gleeson mówi, że faktycznie go cieszy, iż będzie w sadze i nie dlatego, że poprzednie filmy były dobre. Twierdzi, że teraz mają świetnego reżysera, wspaniały scenariusz i niesamowicie zdolną obsadę. Okazuje się, że Gleeson dostał rolę stosunkowo późno. Przyjechał do Londynu i w poniedziałek (28 kwietnia 2013) czytał fragment scenariusza przy Abramsie, wtedy też dostał rolę. Następnego dnia zrobiono słynne zdjęcie i oznajmiono publicznie, kto będzie w obsadzie. W innym wywiadzie natomiast pytany o plan, stwierdził, że mają tam bardzo dobre jedzenie: zdrowe, ale przy tym wciąż smaczne i doprawione. Co ciekawe, śmiejąc się, powiedział, że w Pinewood bardzo dbają o to, by nikt nie pokazał się w kostiumie gdzieś poza miejscem, gdzie kręcą i jak trzeba gdzieś przejść to używają dużych, czarnych płaszczy jako narzuty.
Nawiasem mówiąc, warto zauważyć, że Domhnall wciąż nosi brodę.

Swoją drogą, te czarne płaszcze nie brzmią wcale tak nieprawdopodobnie, zważywszy na to, że fani faktycznie próbują zdobyć jakoś zdjęcia z planu w Pinewood Studios. Jedno z nich jakiś czas temu zaprezentował serwis StarWars7News. Niestety na razie żadnego z aktorów nie udało się przyłapać w kostiumie.



Simon Kinberg natomiast przyznał, co dla niego oznaczała rola konsultanta przy AVCO. Otóż przede wszystkim nie pisze on scenariusza, ale brał udział w wielu dyskusjach na temat kierunku w którym powinno się pójść i to jeszcze zanim zatrudniono J.J. Abramsa. Potem także brał udział w rozmowach, w których brano czasem pod uwagę jego zdanie, przeczytał także scenariusz, wyraził swoją opinię, ale czy wzięto ją pod uwagę, czy zignorowano, nie wie. Natomiast nie chciał nic mówić na temat ewentualnego powiązania serialu „Rebelianci” z Epizodem VII, mówiąc że dzieli je tyle lat, że łatwiej jest powiązać serial z Epizodem IV.

Z innych wieści, plan zdjęciowy w Puzzleworld rozebrano, ekipa filmowa się stamtąd wyniosła. Niektórzy twierdzą, że znaleźli tam jakieś pozostałości, ale nie ma tam nic konkretnego. Wiele wskazuje na to, że kręciła tam jedynie druga ekipa, oraz że była obecna „Kira”. Ale czy to faktycznie chodzi o Daisy Ridley czy może jej dublerkę, nie wiadomo.

Problemy mają także właściciele łodzi z okolic wyspy Skellig Michael w Irlandii, którzy przewozili ekipę filmową. Okazuje się, że w Dublinie wszczęto postępowanie w ich sprawie, gdyż nie mieli oni pozwolenia na przewożenie takiego sprzętu (filmowego).
KOMENTARZE (8)

Ford już na nogach, a inni na urlopie

2014-08-04 17:26:01

Czyżby rozpoczęła się właśnie pierwsza przerwa w historii kręcenia „Gwiezdnych Wojen”? W oficjalnym komunikacie podano, że nastąpi ona w sierpniu, ale nie powiedziano kiedy. Wiemy tylko, że potrwa dwa tygodnie, plotkowe doniesienia sugerują, że rozpoczęło się ono 1 sierpnia. Być może wynika to z tego, że widać pewne rozprężenie, a to Daisy Ridley z Johnem Boyegą poszli sobie na Strażników Galaktyki, natomiast Mark Hamill w Liverpoolu był widziany w muzeum „The Beatles”.



Dzięki różnym mediom wiemy trochę o zdjęciach w Irlandii, dokładniej na wyspie Michael Skellig znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, położona niedaleko hrabstwa Kerry (południowo-zachodnia część Irlandii). Wygląda na to, że z aktorów faktycznie były tu dwie osoby - Daisy Ridley (oznaczona jako K, pewnie od Kira) i Mark Hamill (oznaczony jako OW - pewnie od Old Wizard, czyli Stary Czarodziej lub Obi-Wan). Jedna z plotek mówi, że kręcili oni ujęcie, które w filmie ma trwać minutę. Być może chodzi o ujęcie z tymi aktorami, albo scenę mówioną. Inne źródła sugerują, że poza tą dwójką znalazło się tu jeszcze kilka innych osób z ekipy, które biorą udział w zdjęciach, ale niekoniecznie są to aktorzy. Wśród nich jest prawdopodobnie Chloe Bruce kaskaderka i prawdopodobnie dublerka Daisy (była też w Abu Dabi).



Kolejna plotka mówi, że Darth Vader pojawi się w Epizodzie VII. Ale chyba nie o to chodzi, otóż zapaśnik WWE niejaki Sheamus (Stephen Farrelly) był widziany na wyspie Skelling Michael w czasie, gdy J.J. Abrams kręcił tam zdjęcia. Problem w tym, że Sheamus oprócz uprawiania zawodowo wrestinlgu wykorzystuje swoją posturę i grywa w różnych reklamach i filmikach. Czasem także Dartha Vadera. Kto wie, więc może jego obecność nie jest na wyspie przypadkowa i Abrams faktycznie wykorzystał go do jakiejś roli? Sam sportowiec stwierdził tylko, że nie może zaprzeczyć iż jeszcze będzie grał Dartha Vadera w „Star Wars”. Ale może znów chodzi mu o reklamy?



Jedno jest pewne, zdjęcia na Skellig Michael dobiegły końca, a wszystkie pozostałości po ekipie rozmontowano bardzo szybko. W tamtej okolicy jednak dzieje się na tyle mało rzeczy, że filmowcy stanowili nie lada atrakcję dla lokalnych mediów.

Wygląda na to, że Harrison Ford stanął w końcu na nogi. Według informacji, które pojawiają się w prasie, jeszcze utyka, ale chodzi też już sam, bez kul. Postęp widać, pewnie niedługo wróci do pracy.



Simon Pegg zdecydował w pewien sposób odpowiedzieć na sugestię, że gra w „Gwiezdnych Wojnach”. Przyznał w jednym z wywiadów, że ludzie mogą mieć już dość jego twarzy w filmach Abramsa. Gdy próbowano go naciskać, zmieniał temat, ale pojawiają się sugestię, że Pegga nie zobaczymy, a usłyszymy w AVCO.

„Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa zawsze były przełomowymi filmami jeśli chodzi o technikę filmową, widać to było zwłaszcza w prequelach, gdzie „Mroczne widmo” było pierwszym filmem przygotowanym pod cyfrowe projektory, „Atak klonów” pierwszym filmem kręconym w całości cyfrowo (ale drugim ukończonym), a w „Zemście Sithów” reżyser był w stanie podglądać sceny zaraz po nakręceniu. Saga zawsze wyznaczała nowe standardy techniczne, tymczasem J.J. Abrams postanowił kręcić na tradycyjnej taśmie filmowej. Będąc już w Londynie Abrams miał szansę się wypowiedzieć dlaczego. Reżyser powiedział, że sam jest wielkim fanem cyfrowych zdjęć, bo ta technologia daje filmowcom duże możliwości, zapewniając bardzo dobrą jakość. Ale jednocześnie taśma filmowa także wymaga pewnych standardów jakościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o zdjęcia, światła, rozdzielczość, jest w tym coś takiego naturalnego, prawdziwego i organicznego. Problem jednak tkwi w tym, że taśma filmowa nie zawsze jest już dostępna dla filmowców. Zdaniem J.J.a w filmach takich jak „Star Trek” czy „Gwiezdne Wojny”, gdzie i tak wiele rzeczy trzeba stworzyć i dobudować cyfrowo, łatwo jest się zgubić w syntetycznych światach. Dlatego chciał by w jego filmie dało się odczuć coś co pochodzi z innej epoki. Abrams jest bardzo wdzięczny Kodakowi, że wciąż utrzymuje swoje oddziały, które się zajmują produkcją taśm. Reżyser życzyłby sobie, by zarówno zdjęcia cyfrowe jak i te na taśmie pozostały dostępnymi narzędziami dla filmowców, by mogli po nie sięgać wtedy kiedy chcą.

Na koniec jeszcze jedna informacja, jeżeli nie przesuną premiery Ep VII to zostało nam do niej jeszcze dokładnie 501 dni (a jeśli nie liczymy dziś to 500).
KOMENTARZE (15)

Zakończyły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-31 22:16:10 StarWars7News

Zdjęcia na Skellig Michael już się zakończyły. Jeszcze przed ich rozpoczęciem sugerowano, że na wyspie pojawi się dwójka aktorów z Epizodu VII - potwierdzało to zdjęcie z tablicą na której widniały oznaczenia całej ekipy filmowej z wyspy. Dwójkę aktorów oznaczono na niej jako OW oraz K. Obecnie wiemy już, że na wyspie pojawił się Mark Hamill i Daisy Ridley. K mogłoby oznaczać zatem Kirę, o czym pisaliśmy już w tym newsie, a w takim razie roboczym kryptonimem Marka Hamilla byłoby OW (czyżby Obi-Wan?). Niektóre źródła donoszą, że na wyspie dostrzeżono miecze świetlne - ale z braku zdjęć należy je traktować jako plotki.


KOMENTARZE (2)

Rozpoczęły się zdjęcia na Skellig Michael

2014-07-29 00:01:41

Wygląda na to, że zdjęcia na irlandzkiej wyspie Skellig Michael faktycznie rozpoczęły się w poniedziałek (28 lipca). Niektóre z doniesień sugerują, że nie ma nawet co tam oczekiwać Carrie Fisher, Harrisona Forda czy młodych aktorów. Za to widziano tam Marka Hamilla z rodziną. To, co wyciekło do sieci wskazuje na to, że działała tam już druga ekipa, w dość ograniczonej liczbie. Zdjęcia zaczęto z samego rana. Ale nie tylko oni tam się pojawili, filmowców jest więcej i tu powtarzany jest manewr znany nam już z Abu Dabi, gdzie wpierw pracowała druga ekipa, kręcąc wszystko co jest potrzebne bez udziału głównych aktorów i reżysera, a jednocześnie zaczęto przygotowywać resztę (dekoracje, całą logistykę). Dopiero potem przybyła tu na dużo krótszy czas pierwsza ekipa z reżyserem i gwiazdami. W poniedziałek także przygotowano plan na kolejne dni zdjęciowe, niezależnie od działań drugiej ekipy. Tylko, że tutaj wszystko musi się odbyć w ciągu trzech dni, czyli znacznie szybciej niż w Emiratach Arabskich. Jeśli wierzyć serwisowi Movie Bit to J.J. Abrams przyleciał helikopterem na wyspę, a filmowcy wynajęli tam łodzie. Pojawiła się też dodatkowa ochrona. J.J. Abrams nawet dał się sfotografować mieszkańcom, ale poproszono, by nie wrzucać tych zdjęć do serwisów społecznościowych. Nie wszyscy posłuchali, zresztą paparazzi też muszą z czegoś żyć, więc pewne fotografie są dostępne w sieci. Na razie nie potwierdzono, by Abrams w poniedziałek uczestniczył w kręceniu filmu. Swoją drogą, poza Abramsem mają się tam jeszcze pojawić dwie osoby o tajemniczych inicjałach DW i K. Jedną z tych osób może być Mark, ale kto wie, przy zagadkach Abramsa wszystko jest możliwe.

Zdjęcia na tej lokacji mają trwać do środy włącznie.



Oczywiście na razie nie potwierdzono oficjalnie zdjęć ani na tej lokacji, ani też w Puzzleworld, czy obecności drugiej ekipy na Islandii.

I jeszcze kilka innych plotek. Po pierwsze Benedict Cumberbatch niedawno wypowiedział się na temat J.J. Abramsa mówiąc, że obsadza on we wszystkich swoich filmach Simona Pegga, do czego oczywiście ma prawo. Niektórzy odczytali to jako potwierdzenie plotki, że Pegg będzie w Epizodzie VII. Swoją drogą Pegg wystąpił na razie w obu „Star Trekach” oraz „Mission: Impossible” (3 i 4), ale w „Super 8” go już nie było. Wiemy na pewno, że aktor był na planie AVCO, ale czy to była praca, czy wizyta towarzyska, nie wiadomo.

Jakiś czas temu John Boyega na swoim twitterze wpisał: „Skywalker”, co wywołało falę spekulacji. Początkowo nic więcej nie dodał. Od pewnego czasu krążyły plotki o czarnym Skywalkerze, więc może coś w tym jest. Jednak Boyega szybko dodał innego twitta, w którym pisał o potędze imion takich jak #Skywalker, #Yoda, #Anakin czy #Solo. Tymczasem w słowniku obrazkowym z serialu „Rebelianci” znaleziono czarnoskórego szturmowca o imieniu Zare Leonis, który ma pomóc ekipie Rebeliantów. Ponieważ plotki o powiązaniu serialu z Epizodem nie tylko się pojawiły, ale wspominano o tym także przy okazji ostatniego Comic-Conu, od razu pojawiły się spekulacje, że może to być powiązane w jakiś sposób z Boyegą. Cóż, zobaczymy. Na razie nie wiemy kogo ma grać, nie licząc tego, że będzie chyba główną postacią męską.



Ciekawą spekulację mają też redaktorzy serwisu Latino Review. Zauważyli oni, że prace Ralpha McQuarriego właściwie są wykorzystywane bardzo często w zajawkach, które nam pokazano. W dodatku są to projekty wcześniejszych wersji, nieużytych w klasycznej trylogii. Jedna z najbardziej znanych takich prac to szturmowcy z mieczami świetlnymi i tarczami. Kto wie, może w nowym uniwersum właśnie takich zobaczymy?

Na koniec warto dodać, że kwestia peruki Karen Gillan (o której pisaliśmy) to dziennikarska kaczka. Przy okazji Comic Conu stwierdzono, że nikt nie wie skąd w ogóle ta plota się wzięła. Zatem nie było rudych, kobiecych włosów w EpVII, a przynajmniej włosów Karen Gillan.
KOMENTARZE (10)

Epizod VII kręcony na irlandzkiej wyspie?

2014-07-26 21:00:58

Od kilku dni w internecie można natrafić na informacje jakoby część zdjęć do Epizodu VII miała być kręcona na wyspie Skellig Michael. Jest to niewielka, skalista irlandzka wyspa położona na oceanie Atlantyckim, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO z uwagi na średniowieczny klasztor, który się na niej znajduje.

Ponad tydzień temu zaczęły na twitterze pojawiać się wpisy sugerujące, że Skellig Michael została wybrana jako sceneria dla kilku scen z najnowszego filmu Star Wars. Przedwczoraj o tym pisała lokalna irlandzka gazeta Kerry's Eye, twierdząc, że wyspa stanie się jedną z głównych scenerii Epizodu VII. Jej dziennikarze zasięgnęli języka w rządowej agencji ochrony zabytków, która potwierdziła jedynie, że wyspa została udostępniona do kręcenia filmu - nie mówiąc o jaki film chodzi. Dzisiaj natomiast tematem zajął się irlandzki The Independent - twierdzi, że wyspa została wybrana jako miejsce kręcenia scen z najnowszej części Star Wars. W dniach 28-30 lipca ma być ona niedostępna dla zwiedzających właśnie z uwagi na kręcenie filmu. Producenci zrekompensowali straty przewoźnikom, którzy nie mogliby dowozić turystów na wyspę w tym czasie. Mimo tych informacji wciąż nie mamy oficjalnego potwierdzenia odnośnie tego czy rzeczywiście będzie na niej kręcony nowy epizod Star Wars. Trzeba pamiętać, że takie przecieki z lokalnych gazet pojawiały się już wielokrotnie w różnych miejscach i nie zawsze były prawdziwe. Zanim otrzymamy oficjalne potwierdzenie czy zaprzeczenie zachęcamy do obejrzenia poniżej jak się prezentuje sama wyspa.


KOMENTARZE (9)

O lokacjach i IMAXie

2014-07-09 17:54:26

Wygląda na to, że dostaliśmy dziś dwie oficjalne wiadomości. Pierwsze pochodzi z newsa na oficjalnej o Comic Conie. Tam nic na temat Epizodu VII nie będzie, gdyż cała ekipa jest zajęta jego produkcją, a zamiast promocji liczy się to by dotrzymać terminu premiery. Więc nawet jeśli przypadkiem coś wspomną, to naprawdę niewiele. Nie w tym roku. Na tegorocznym Comic Conie gwiazdą „Star Wars” będzie serial „Rebelianci”.

Drugie potwierdzenie pochodzi z Twittera Bad Robot i znów jest to samo zdjęcie, bez komenatrza.



Zdjęcie pochodzi z lokacji, prawdopodobnie z Emiratów Arabskich, gdzie skończono już zdjęcia. Widać tu kamerę z charakterystycznym logiem. O tym, że film powstaje w formacie IMAX, Disney potwierdził wcześniej. Do zdjęć są wykorzystywane kamery IMAX 2D 65mm, trzy z czterech istniejących na świecie. Czwarta jest wykorzystywana w produkcji filmu „Batman vs Superman: Dawn of Justice”. Film zostanie dopiero potem skonwertowany do 3D. J.J. Abrams to samo rozwiązanie wykorzystał kręcąc ostatni „Star Trek”.

To nie koniec tematyki lokacyjnej. Otóż pojawiły się plotki, że zdjęcia do Epizodu VII będą kręcone w lesie Dean, dokładniej w miejscu zwanym Puzzleworld, które znajduje się w zachodniej części Wielkiej Brytanii niedaleko Gloucester. Taką informacje podaje BBC, co prawda sami twierdzą, że nikt nie chce im tego potwierdzić, ale też nikt nie zaprzecza. Poniżej dwa filmiki z materiałami BBC.





W drugim pojawia się informacja, że Pip Anderson zagra rolę Thomasa. Na razie jednak nie mamy żadnych potwierdzeń, czy faktycznie dwójka wyłoniona z castingu zagra główne role, czy jedynie pojawi się w filmie.

Kevin Smith nie wytrzymał i puścił trochę pary z ust. Co prawda część rzecz jak obecność blasterów czy mieczy świetlnych jest raczej oczywista w nowym epizodzie, o tyle szturmowcy niekoniecznie. Choć nadal nie wiemy czy są to oryginalni, czy zmodyfikowani jakość, co sugerowały inne źródła. Jednak największą ciekawostką jest sam kokpit „Sokoła Millennium”, który odtworzono na podstawie zbudowanego na potrzeby „Imperium kontratakuje”, gdyż był przestronniejszy. Tak więc nie wszędzie odtwarzana jest „Nowa nadzieja”. Przy budowie nowego „Sokoła” korzystano ze szczegółowych planów z piątego epizodu.

Kolejne osoby wracają do pracy przy filmie. Wśród nich jest Brian Muir, rzemieślnik, który wytworzył oryginalny hełm Dartha Vadera wraca do „Gwiezdnych Wojen”, co sam potwierdza. Niestety o szczegółach nie mógł mówić.

John Boyega natomiast na Twitterze pochwalił Lupitę Nyong’o, mówiąc że pracuje mu się z nią dobrze, zatem wiemy, że Lupita w końcu pojawiła się na planie.

Wraca plotka na temat tego, że Adam Driver zagra szwarccharakter. Otóż niejaka Mackenzie Davis, z którą zagrał w komedii „What if”, stwierdziła, że Driver gra właśnie czarny charakter i z tego, co słyszała to ma być coś niesamowitego.

Na koniec dobra wiadomość, osobisty trener Harrisona Forda przyznaje, że aktor wraca do formy.
KOMENTARZE (7)

Stwory, śpiewy, tańce i swawola

2014-05-28 09:10:08

Wielu fanów zastanawia się kim lub czym jest stworek z filmiku z Abramsem. Otóż część fanów legendarnego EU stwierdziło, że musi on należeć do rasy H’drachi, która pochodzi z komiksu River of Chaos. Zwolennicy „Wojen klonów” także mają swojego kandydata. Twierdzą, że to istota z tej samej rasy co mistrz Jedi Tera Sinube, czyli Cosianin. Jeszcze inni twierdzą, że raczej inspiracja wielbłądami i nie ma co do tego dorabiać żadnych teorii. Ale cóż, trzeba przyznać, że da się zauważyć pewne podobieństwo.




Potwierdzono natomiast że ludzie od Jima Hensona nie pracują przy Ep VII. Tak więc stworek to dzieło najprawdopodobniej ILMu lub firmy/osoby współpracującej.

Wracamy jednak do planu. Otóż Carrie Fisher w Abu Dabi nie ma; znów widziano ją w Stanach, gdzie udzielała wywiadu. Przyznała, że była na czytaniu scenariusza, że przymierzała kostium, ale jeszcze nie występowała przed kamerą. Wszystko wskazuje na to, że na lokacjach jej nie będzie. Dopiero niebawem ma zacząć swoje zdjęcia (acz nie wiemy kiedy). Dla przypomnienia Oscar Isaac także mówił, że zaczyna swoje gdzieś z końcem maja. Jutro (czwartek 29 maja) będzie 14 dzień od rozpoczęcia zdjęć, jeśli wierzyć plotkom to miał być ostatni dzień w Abu Dabi. Wracając jednak do Carrie, o scenariuszu mówić nie chciała, wspominała tylko, że to bardzo pilnie strzeżona tajemnica, zupełnie jak plany inwazji na D-Day.

Z dziwnych plotek, pojawiła się jeszcze jedna, otóż, podobno w filmie może pojawić się Pałac Jabby. Na razie wiemy tylko na pewno, że na lokacjach jest dwójka aktorów John Boyega oraz Daisy Ridley. Ta ostatnia również zaprasza na swojego Twittera. Ona także zaczyna wrzucać tam ciekawe zdjęcia z lokacji, ale nie w takich ilościach jak John.



Z twittera także wiemy, że na lokacji są obecni kaskaderzy Florian Robin oraz Chloe Bruce, którzy ćwiczą do swoich występów. Z twittera wiemy, że Chloe jest zaangażowana w produkcję od 13 kwietnia 2014 i będzie nią zajęta aż do września. Można przypuszczać, że jest dublerką Daisy.



Czyli wiemy, że dwie postaci będą mieć jakąś scenę akcji prawdopodobnie na Tatooine.

Colin Baker nie zagra w Epizodzie VII. Aktor przyznał, że gdy opublikowano zdjęcie z obsadą, on i znajomi wpuścili w sieć podobne, stąd powstały plotki, że pojawi się on w filmie jako Nexus.

W serwisach społecznościowych w tym na Facebooku udzielają się tak zwane „The Healer Twins” czyli Thea i Liana Shengelaya. Obie śpiewają, studiują medycynę i twierdzą, że właśnie biorą udział w zdjęciach do Epizodu VII. Dodatkowo na planie z Daisy spotkała się modelka i tancerka Hannah Levitt-Collins. Nie wiadomo czy towarzysko, czy też ma jakiś ogon do zagrania. Jakby tego było mało duet DJów Smokingroove także twierdzi, że występuje w Ep VII.

W sieci pojawiło się też zdjęcie na którym być może widać kolejnego stwora/postać z Ep VII. Trudno potwierdzić wiarygodność źródła, więc raczej należy traktować to z dużym sceptycyzmem, ale na wszelki wypadek dajemy. Zdjęcie pochodzi z tych samych źródeł, co informacje o scenach kaskaderskich z Daisy, ale już nie takie zmyłki robiono.


KOMENTARZE (12)

Alan Horn ponownie o Star Wars 7

2014-04-24 17:23:45

We wtorek w Nowym Jorku odbyło się Bloomberg and Tribeca Film Festival Business of Entertainment Breakfast, czyli śniadanie biznesowe dla przemysłu rozrywkowego. Jednym z gości tej imprezy był siedemdziesięciojednoletni szef Walt Disney Studios, który jak wiemy nadzoruje filmy Star Wars z ramienia Disneya. Alan Horn, bo o nim mowa, ponownie udzielił kilku w miarę konkretnych odpowiedzi na temat „Gwiezdnych Wojen”, acz nie wchodził w szczegóły i sam niczego nie ogłosił.

Po pierwsze potwierdził, że trwają zdjęcia na lokacjach, w tym w okolicach Abu Dabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Zdjęcia te przeprowadza druga ekipa. Czyli nie ma tam Abramsa, nie ma też aktorów. Zdjęcia te mają nadać filmowi star-warsowy wygląd. Horn nie potwierdził, czy zdjęcia które niedawno wypłynęły w Internecie z Abu Dabi to faktycznie coś związanego z „Gwiezdnymi Wojnami”. Nie sugerował też, gdzie znajdują się pozostałe lokacje.

Pierwszy zespół zacznie główne zdjęcia w maju w Pinewood.

Casting jest już prawie zakończony, ale Disney jeszcze nie jest gotowy na ogłoszenia.

Budżet powinien się zamknąć w granicach 175 – 200 milionów USD.

Horn pod koniec tygodnia poleci do Londynu by porozmawiać z Abramsem o scenariuszu, projektach, scenografii i innych rzeczach.

Przyznał też, że chcą dać fanom produkt godny ich oddania. Dodał też, że nauczył się, by bardzo ostrożnie wypowiadać się o „Gwiezdnych Wojnach”.

George Lucas jest konsultantem przy filmie.

Mówiąc o kolejnych filmach, stwierdził, że jest możliwość iż w którymś momencie wrócą premiery majowe. Wszystko jednak będzie zależało od kompletności scenariusza. VIII Epizod jest planowany na rok 2017, a IX na 2019. W 2016 i 2018 powinniśmy dostać spin-offa.

Już poza Hornem, pojawiła się sugestia, że tytuł siódmego epizodu możemy poznać na Comic-Conie (podobnie było z trzecim a obecnie często jest z Marvelami). Natomiast w chwili obecnej w Los Angeles odbywa się śniadanie o którym pisaliśmy. Lucasfilm zdementował, że bierze w tym udział, ale od kilku dni są organizowane spotkania dla mediów, gdzie Disney pokazuje różne kolekcjonaria. Więc może to faktycznie nie chodzi o nowy film.
KOMENTARZE (12)

Ratując Mos Espę

2014-04-22 17:27:33

Prawie rok temu pisaliśmy o tym, że Mos Espa niszczeje. Planowi z prequeli, który stanowi nie lada atrakcję turystyczną, niestety zagrażają wydmy. Mos Espa jest zlokalizowana bardzo wietrznym miejscu, stąd diuny przesuwają się tam bardzo szybko, a piasek nie tylko zasypuje ale i niszczy dekorację, która nie należy do najtrwalszych. Władze Tunezji zdają się tym razem sprawę z wagi problemu i zaczęto pierwszą fazę prac konserwujących w dniu 23 marca. Kosztowało to 160 tysięcy tunezyjskich dinarów, na co dał pieniądze rząd, także po akcji fanów, którzy promowali tamto miejsce (teledysk tunezyjski). Jednak wciąż brakuje 140 tysięcy tunezyjskich dinarów, by przeprowadzić drugą fazę projektu. Na to trwa właśnie międzynarodowa zbiórka pieniędzy, o której więcej przeczytacie tutaj. Do zbiórki jeszcze można się przyłączyć.



Mos Espa znajduje się obok miejscowości Nefta i obecnie jest odwiedzana w ramach normalnych wycieczek turystycznych, nie tylko związanych z sagą. Więcej o niej i innych lokacjach w Tunezji przeczytacie tutaj. Niestety plany w Tunezji nie mają szczęścia do warunków atmosferycznych. Domostwo Larsów jest regularnie zalewane przez okresowe jezioro, ale też było już naprawiane przez fanów w ramach akcji „Save Lars Homestead”. Zobaczmy jeszcze na ile uda się trwale uratować Mos Espę.
KOMENTARZE (3)

Biblioteka Trinity College w Dublinie

2013-11-16 12:41:02

Wśród wielu inspiracji jakie czerpały „Gwiezdne Wojny” z prawdziwego świata jedna zasługuje na szczególne uznanie. To swoista lokacja, która faktycznie lokacją nie jest. Miejsce, które bardzo pieczołowicie odtworzono w „Ataku klonów”. Mowa oczywiście o irlandzkiej bibliotece Trinity College (Kolegium Trójcy Świętej) w Dublinie i jednocześnie bibliotece Uniwersytetu Dublińskiego.

Najbardziej znana część biblioteki to Long Room, czyli Długi Pokój, w którym przechowywano cenne zbiory. Dziś jest to miejsce udostępnione turystom. Można ją zwiedzać za drobną opłatą (koło 4 EUR). Dla nas jednak najważniejsze jest to, że właśnie to pomieszczenie zainspirowało twórców „Gwiezdnych Wojen”, pracujących nad biblioteką Jedi w „Ataku klonów”. Choć Lucasfilm oficjalnie odżegnuje się od tego, skąd czerpano inspirację, jednak podobieństwo jest zauważalne na pierwszy rzut oka. Na tyle, że władze biblioteki rozważały nawet swego czasu wytoczenie procesu Lucasfilmowi, ale ostatecznie z tego zrezygnowano. Może dlatego, że na tym podobieństwie można zarobić. Prawdziwa biblioteka Jedi przyciąga dodatkowych turystów. Ale sama biblioteka to nie tylko Long Room, to także słynne zbiory, cenne manuskrypty, w tym Księga z Kells (iluminowane wydanie Nowego Testamentu z przełomu VIII i IX wieku), które są przynajmniej częściowo wystawione w innych pomieszczeniach.

Historia samej biblioteki sięga roku 1592, kiedy to założono Trinity College. Księgozbiór powstał praktycznie od razu, sławę jednak przyniosły mu jego zbiory. Księga z Kells została podarowana bibliotece w 1661.

Główna sala starej biblioteki, czyli właśnie Długi Pokój, powstał między 1712 a 1732. To właśnie to miejsce stało się domem dla najcenniejszych starodruków. Przybywało ich tyle, że w roku 1850 musiano podnieść dach, by pomieścić nowe książki.

By dotrzeć do biblioteki, trzeba przyjechać/przylecieć do Dublina. Kampus uniwersytecki znajduje się w centrum miasta, wstęp jest wolny. Tam też znajduje się budynek biblioteki, z zewnątrz specjalnie się nie wyróżnia. W środku można kupić pamiątki oraz bilet by móc zwiedzić Długi Pokój. Można tam robić zdjęcia, ale bez lampy błyskowej.

Na koniec kilka zdjęć biblioteki.


KOMENTARZE (8)

Park Narodowy Tikal próbuje się promować

2013-09-19 07:36:27

Park Narodowy Tikal w Gwatemali kojarzy się nam przede wszystkim z Yavinem IV. Niedawno krążyły po sieci pogłoski, że być może ekipa filmowa wróci tam jeszcze, potem okazało się, że gazety za scenariusz siódmego epizodu uznały omyłkowo trylogię Akademii Jedi Kevina J. Andersona. Jednak sam park próbuje się promować i startuje w internetowym konkursie na Ósmy Cud Świata. Głosować można tutaj. Co ciekawe, nie jest to jedyny gwiezdny kandydat. Wśród konkurentów znajduje się także park narodowy Redwood z USA, w którym kręcono Endor. Swoją drogą, wśród budynków zgłoszono też Salę koncertową Walta Disneya w Los Angeles, a z innych filmowych rzeczy znalazł się także Hobbiton.
KOMENTARZE (2)

Gwiezdny ślub i wesele

2013-07-16 08:19:42

W tym roku temat ślubów wałkowaliśmy już parę razy, w końcu za mąż wyszła Keira Knightley, a ożenili się Matt Lanter i George Lucas. Jeśli chodzi o wielkość imprezy wygrał George, a jeśli chodzi o gwiezdne akcenty to Lanter. Ale ich wszystkich można łatwo przebić. Otóż pewna włoska firma Italian Lakes Wedding organizuje imprezy ślubne i weselne, a także sesje w krainie jezior włoskich. W ofercie jest między innymi jezioro Como, w tym także Villa del Balbianello, czyli miejsce w którym kręcono „Atak klonów”, w tym scenę ślubu Anakina i Padme.

Firma uczestniczy w pośrednictwie, załatwia wszystkie formalności i organizuje ślub taki jaki sobie tylko zażyczymy. Cen nie podają, bo te niestety zależą od tego, czego oczekują Państwo młodzi. Za to na koniec kilka niezapomnianych fotek ślubnych z gwiezdną lokacją w tle.


KOMENTARZE (8)

Mos Espa niszczeje

2013-06-28 17:13:20

Zła wiadomość dla wszystkich fanów tunezyjskich lokacji. Okazuje się, że nie tylko zalewany przez okresowe słone jezioro dom Luke’a Skywalkera trzeba remontować. Niszczeje też Mos Espa a zagrażają jej przesuwające się wydmy. Mos Espa jest obecnie sporą atrakcją turystyczną, znajduje się na szlaku wycieczek, więc mnóstwo osób tam zagląda. Niestety, władze tunezyjskie już wcześniej nie były zainteresowane za bardzo obiektem, był bo był. Ludzie go odwiedzali, to dobrze. Teraz, gdy od pewnego czasu sytuacja polityczna jest tam bardziej napięta, nikt nie ma czasu zajmować się lokacjami. Wybudowane w 1997 miasto na środku pustyni służyło do zdjęć „Mrocznego widma”. Potem wykorzystano je jeszcze w 2000 kręcąc „Atak klonów”. Gdy ekipa pojawiła się ponownie na planie naprawiono wszystkie budowle. Ale warto pamiętać, że to był plan filmowy, to miało dobrze wyglądać na zdjęciach, a nie przetrwać kilka lat. W 2000 nakręcono też sceny, które potem wykorzystano w „Zemście Sithów” i Lucasfilm już nigdy tam nie wrócił. Dotychczas pustynia była łaskawa dla tego miejsca, ale obecnie inaczej kształtują się diuny, które powoli zasypują i niszczą Mos Espę. Niektóre z jej elementów już zostały zniszczone. Kto wie, może to ostania okazja, żeby zobaczyć to miejsce. Na razie nawet fani zajmujący się odnawianiem domostwa Larsów nie wiedzą, co z tym fantem zrobić. Wiedzą jak naprawić zniszczenia, ale nie wiedzą jak zatrzymać wędrujące wydmy. W dodatku na Mos Epsę kierują się dwie, mała i duża.





Powyżej schemat przedstawiający wędrówkę wydm, oraz zniszczony fragment. Więcej o lokacjach tunezyjskich przeczytacie tutaj.
KOMENTARZE (14)

Drugi Tydzień Powrótu Jedi: Lokacje

2013-05-28 20:33:55



„Powrót Jedi” miał być filmem zrobionym z największym rozmachem, ale jednocześnie chciano tym razem zmieścić się w budżecie. Nic dziwnego, że ostatecznie postanowiono przyoszczędzić trochę na lokacjach. Te oczywiście są w filmie, ba są bardzo rozpoznawalne, ale praktycznie wszystkie znajdują się w USA.

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych lokacji „Powrotu Jedi” jest pustynia Tatooine, która tym razem nie była kręcona w Tunezji, a w Stanach. Większa część Tatooine została nakręcona na pustyni Sonora, rozciągającej się w Arizonie i Kalifornii. Pustynia dzieli się na kilka mniejszych w tym pustynię Kolorado, Altar i Yuma. Ta ostatnia jest dla nas najważniejsza. W Arizonie znajduje się też miasteczko Yuma (w hrabstwie Yuma), które stało się niejako centrum wypadowym. Zresztą akurat miejscowość ta znajduje się bardzo blisko granicy między wspomnianymi stanami, więc jest stosunkowo łatwo dostępna. Zdjęcia na pustyni Yuma kręcono w kwietniu 1982, najważniejsze z nich to oczywiście scena z jamą Carcoon. Tę nakręcono dokładnie w Buttercup Valley (już Kalifornia), jednak zbudowanie barki żaglowej i całej infrastruktury trwało pięć miesięcy. Dziś te lokacje są całkiem ładnie oznaczone i nazywane czasem „Imperial Sand Dunes”.

Pustynia ta była także wykorzystywana w wielu innych filmach, w tym najbardziej znane to „Skazani na Shawshank”, „Kosmiczne jaja”, „Gwiezdne wrota”, „Król Skorpion” i „Rambo 3”.



Jednak nie całe Tatooine było kręcone w nowych lokacjach. Do jednej sceny powrócono do starych. „Nowa nadzieja” choć w większości była kręcona w Tunezji, to jednak dokrętki i sceny do efektów specjalnych kręcono w Dolinie Śmierci w Sierra Nevada w Kalifornii. Znajduje się tam bezodpływowa depresja na pustyni Movaje. Najniżej położony punkt znajduje się 86 metrów pod poziomem morza. Miejsce jest jednak jeszcze ciekawsze, bo jest wyjątkowo gorące i suche. To właśnie tam 10 lipca 1913 zanotowano rekord temperaturowy powietrza wynoszący 56,7 °C. No i znajduje się tam pak narodowy. Nakręcono tam dokładnie jedną scenę, w miejscu zwanym Twenty Mule Team Canyon. To scena z początku filmu, kiedy to R2-D2 i C-3PO idą do pałacu Jabby.

Poza „Nową nadzieją” kręcono tam także między innymi „Kill Bill 2”, „Blade – wieczny łowca”, „Spartakusa”, „Sumę wszystkich strachów”, „The Doors” czy „Bonanzę”. Obecnie znajduje się tam Park Narodowy.





Ale „Powrót Jedi” to nie tylko Tatooine, to także Endor. Tu znów wykorzystano lokację z Kalifornii czyli Park Narodowy Redwood. Redwood to angielska nazwa sekwoi wiecznie zielonej, dość charakterystycznego, ogromnego drzewa. Tuż przy parku znajduje się miejscowość Crescent City, która stała się bazą wypadową. Niedaleko znajduje się też ujście rzeki Smith River, a w samym lesie miejsce zwane Grizzly Creak. Pojawiły się one w różnych ujęciach Endoru.

Innym najbardziej znanym filmem, który tu kręcono jest „E.T.” Stevena Spielberga.



Do ujęć do efektów specjalnych wykorzystywano też lokację z hrabstwa Marin w Kalifornii, tam właśnie jest zlokalizowane ranczo Skywalkera, więc znów wystarczyło tylko trochę się rozejrzeć. To samo miejsce wykorzystywano później przy produkcji prequeli.

No i na koniec warto wspomnieć o studiu. Tym razem było to wiekowe Elstree, tam właśnie powstała cała reszta magii „Powrotu Jedi”.

Wszystkie atrakcje Drugiego Tygodnia Powrotu Jedi znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (2)

Problemy pałacu Caserta

2013-04-29 08:19:02 csmonitor.com

Pałac Casterta, nieopodal Neapolu to dla nas fanów przede wszystkim Pałac Królewski Naboo, jedna z najbardziej rozpoznawalnych lokacji z prequeli. Jednocześnie jedna z całkiem łatwo dostępnych, często odwiedzanym też przez turystów, przynajmniej kiedyś. Przy okazji kryzysu, prawie dwa lata temu, ograniczono dostępność tego miejsca dla odwiedzających (więcej), niestety efekty widać. Ówczesne cięcie kosztów przerodziło się na mniejsze zainteresowanie atrakcją (dodatkowo potęgowane kryzysem), a w rezultacie wymagało kolejnego cięcia kosztów. Choćby ochrony. Monitoring jest, ale nie ma kto zareagować. Pewien incydent wydarzył się w czasie Wielkanocy, kiedy grupka rozbrykanej młodzieży (określana przez lokalne media mianem „barbarzyńskiej hordy”), wbiła się do niestrzeżonego pałacu i zaczęła pluskać w fontannach. Pewnie gdyby na kąpieli się skończyło, sprawy by nie było. Sprawa jednak trafiła na najwyższe szczeble władz. Burmistrz Caserty, Pio Del Guadio napisał do komisji prezydenckiej odpowiadającej za zabytki UNESCO, prośbę, by pałacu strzegło wojsko. Giovanni Puglisi, z rzeczowej komisji, nie tylko odrzucił wniosek, ale częściowo go wykpił, twierdząc, że pilnowanie tego zabytku, to nie sprawa wojska, a lokalnej policji. Przyznał jednak, że w obliczu zaistniałego incydentu, należy uwzględnić w nauczaniu dzieci w szkołach szacunek dla dorobku kulturowego. Sprawy to jednak nie rozwiązało, a w konflikt wmieszały się dodatkowo partie polityczne, które przerzucają się odpowiedzialnością za zaistniała sytuację. Jednak dopóki kryzys zżera Italię, szanse na zapewnie pałacowi należytej ochrony i dostępności są, niestety, znikome. Oby nie skończyło się to akcją podobną do „Save Lars Homestead”.

Więcej o samym pałacu przeczytacie tutaj.
KOMENTARZE (6)

Atrakcje Disneya w Tunezji? Disney na zakupach cd...

2012-11-10 09:38:53 Save the Lars Homestead

Sezon plotek i pogłosek oraz domniemanych zakupów Disneya rozpoczął się już na dobre. Tym razem chodzi o Tunezję. Podobno ludzie w Disneyu zastanawiają się nad zakupieniem kilku miejsc w Tunezji... W tym miejscu kończą się fakty, zaczynają się spekulacje. Jedna z nich oczywiście sugeruje nam lokacje w trylogii sequeli. Ale warto na to spojrzeć z drugiej strony, biznesowej. Disney zarabia krocie na parkach rozrywki. Dotychczas Lucasfilm nie chciał robić żadnych własnych atrakcji dotyczących „Gwiezdnych Wojen”, ale teraz może się to zmienić. Taki, może nie park, ale jakaś atrakcja w miejscu gdzie kręcono „Gwiezdne Wojny” to by było coś. Wykupienie działek w Tunezji nie powinno wymagać dużych nakładów finansowych. Ważniejsze będzie prawne zabezpieczenie własności. Przed rewolucją w Tunezji wszystkie firmy zagraniczne musiały mieć tunezyjskiego udziałowca. Z drugiej jednak strony praktycznie wszystkie lokacje gwiezdno-wojenne w Tunezji są obecnie zaniedbane i nie zarabiają na siebie. Niektóre, jak domostwo Larsów, są wręcz odnawiane i utrzymywane przez fanów z całego świata. Te wszystkie lokacje będzie można wykupić za bezcen i zacząć na nich zarabiać. Na razie nawet w spekulacjach nikt nie ma pomysłu, co mógłby zrobić z tym Disney. Póki co zapraszamy do obejrzenia zdjęć przedstawiających Tunezję dziś, które znajdziecie w naszej relacji.


KOMENTARZE (6)
Loading..