W tym tygodniu w czasie czatu na Hyperspace z Robem Colemanem ujawniono,
iż
zły wygląd Generał Grievous został już skończony i pozostały
jedynie
przygotowania do umieszczenia go każdym ujęciu Epizodu III. Można
powiedzieć, ze ta komputerowo generowana postać przechodzi jeszcze poważne
zmiany. Na dzień dzisiejszy zatwierdzono skończoną animacje, w której
(spoiler):
Grievous i Obi-Wan Kenobi biorą udział w iście męskiej walce.
Prawdopodobnie chodzi o użycie rąk i nóg. (koniec spoilera).
„Musimy jeszcze ubrać Generała do końca” - tak Rick McCallum opisuje koniec tygodnia
nad grafiką Grievousa. Bardzo skomplikowany model trójwymiarowy jest
skończony i zatwierdzony, pozostało jedynie końcowe pomalowanie formy
czyli
nałożenie odpowiednich tekstur.
Niedokończony wdzięk Grievousa
można
było podziwiać na okładce ostatniego oficjalnego numeru magazynu Star
Wars w
Wielkiej Brytanii i niedługo zostanie on opublikowany w oficjalnym
magazynie
we Francji.
NIESKONCZONY
model Generała możemy zobaczyć na
okladce
ostatniego numeru Cinefex. Minął miesiąc od publikacji tego magazynu,
od tego
czas u jego wygląda bardzo się rozwinął. Okładka i plakat w
Cinefex jest
połączeniem nieskończonego renderowanego modelu z dwu wymiarowym
wypełnieniem artysty od szkiców koncepcyjnych Alexa Jaegera.
”Pozostało jeszcze wiele pracy nad Grievousem zanim będziemy
mogli go dodać do zdjęć” - mówi McCallum.
„Dopiero, kiedy
będziemy mieli aktora, którzy użyczy mu głosu i nagramy wszystkie jego
kwestie, co pewnie nam się uda zrobić w przyszłym miesiącu,
będziemy mogli
całkowicie zanimować Grievousa.
Nowy dyrektor od efektów graficznych Roger Guyett nadal znajduje się w podróży, w celu znalezienia egzotycznych miejsc, na zdjęcia rodzinnej planety Wookie`ich Kashyyyk.
Musi jeszcze tam zostać dwa tygodnie, ponieważ burza i huragany przerwały jego
prace. Tu należy dodać jedną rzecz, otóż wszystkie zdjęcia do
Epizodu III są kręcone w studiu. Nie było kręconych żadnych zdjęć
lokacyjnych, ale to nie
oznacza, że wszystko będzie wygenerowane komputerowo. Ekipy Lucasa
jeździły
po świecie i nagrywały plenery, które mają zostać komputerowo
podłożone w
miejsce zielonego bądź niebieskiego ekranu. Wcześniej donosiliśmy
o tym,
jakoby ekipy Lucasa filmowały
czynny wulkan,
Nową Zelandię,
czy
gotyckie zamki. Wygląda na to,
że teraz
szukają Kashyyyku (tu zwykła dżungla doskonale może nadać się na
miniaturę).
W czwartek 24 czerwca, wielka początkowa scena o
oznaczeniu OSB 10 została pokazana Lucasowi do zatwierdzenia.
(spoiler): „Jestem w szoku” - komentuje, Lucas, kiedy myśliwce przemierzają
pomiędzy ogromnymi krążownikami
Scena OSB 10 została zatwierdzona przez
George`a. Wystąpią w niej nowe roboty o geometrycznych kształtach.
Droidy
Federacji „vulture” (sęp) będą się przemieniać na ekranie.
Funkcje oraz wygląda będą nadal nawiązywały do tego, co widzieliśmy w
Epizodzie 1.
Inna scena. Tado, młody padawan grany przez Jetta
syna Lucasa, jest przytłoczony siłami wroga. Cała sekwencja
przedstawia ucznia Jedi na platformie planety Coruscant, który broni się przed
atakiem szturmowców klonów, którzy zostaną wygenerowani na komputerze.
„Zastanawiałem się jak to nakręcimy” - mówi Lucas, w
czasie, kiedy ILM zaczyna pobudzać do życia tą scenę.
Rob Coleman potwierdza, iż ILM zaczęło konstruować cyfrowy model Tado, ale George
proponuje alternatywę.
„Jett wie, co i jak ma zrobić na planie. Praca na przyczepionej linę dobrze mu wychodzi. Jednak przez cały okres
dokrętek może się nam zdążyć, iż zastąpimy Tado modelem
cyfrowym.” - odpowiada Lucas.
Tado jest troche za mały by wykonać sekwencje z użyciem skoku mocy, wiec trzeba bjdzie skorzystać z pomocy komputera by ta
scena mogła powstać. Ta zmiana nie bę$zie jedyną w filmie. W Epizodzie III
będzie scena, w której Anakin dowodzi legionem szturmowców-klonów
(możliwe,
że już w zbrojach Imperium), którzy będą niszczyli świątynie
Jedi na
planecie Coruscant. Wybraniec będzie w niewielu scenach modelem
komputerowym, szczególnie, gdy będzie skakał po wielu miejscach
świątyni i
zabijał Mistrzów i Padawanów Jedi. (koniec spoilera).
Rodzi się pytanie
„dlaczego?”. Ponieważ zostanie wydanych pewnie z dziesięć procent mniej
pieniędzy na tą mała scenę. W przeszłości nakrecenie takiej sceny nie
potrzebowało by aktora grającego daną postac. Wystarczył by kaskader
przebrany w szaty Rycerza Jedi, nakrecony z 200 yardów odległosci.
Można by było również skorzystac z innej metody. Polega ona na
nakreceniu
postaci i odpowiednim pomniejszeniu, by dostosowac ją do danej sceny.
Teraz odległy cyfrowy dubler oszczędza dużo czasu na planie i
pieniędzy, by nakręcić tak małe i prawie nie widoczne ujęcia.
KOMENTARZE (11)