Mit: Podczas kręcenia "Powrotu Jedi" nagrano scenę, w której Sokół Millenium zostaje zniszczony, kiedy Rebelianci usiłują pokonać drugą Gwiazdę Śmierci. Dopiero przy montażu postanowiono tą scenę wyrzucić.
Trudno powiedzieć skąd taka plotka w ogóle się wzięła, ale być może zaczęło się od słów Harrisona Forda, który sugerował Lucasowi, aby Han Solo zginął na koniec epizodu 6. Jedną z przyczyn żywotności tej legendy jest z pewnością opis fabuły "Powrotu..", datowany na 6 lipca 1980 (choć bez wątpienia wydrukowany nieco później) pod tytułem "The Revenge and Return of the Jedi". Choć generalnie opisuje fabułę szóstej części "Gwiezdnych Wojen", jednakże w wielu miejscach nie zgadza się z rzeczywistością, i bez wątpienia jest fałszywką. W tym tekście Luke zajmuje drugą Gwiazdę Śmierci, nazywając ją Gwiazdą Życia, Darth Vader staje się kimś w rodzaju mistrza Yody, zaś Han i Leia pod koniec filmu biorą ślub, a świadkuje im Wicket. "Tymczasem promień Gwiazdy Śmierci zaczyna niszczyć statki Rebelii. Siłom Rebelii nie udaje przebić się przez pole siłowe, i wydaje się, że plan ostatecznego pokonania Imperatora upadnie. Lando widzi jak wielu jego towarzyszy ginie. Widzi, że Sojusz zaczyna przegrywać i jeśli ktoś czegoś nie zrobi może to być koniec Rebelli. W końcu Calrissian postanawia poświęcić siebie i Sokoła Millenium, i wbić się w pole chroniące Gwiazdę Śmierci. Lando i Sokół eksplodują w pięknym kolorowym wybuchu." 
Pierwszą oznaką tego, że ten tekst jest fałszywy, to data jego rzekomego powstania, ponieważ pierwszy ręcznie pisany szkic scenariusza George Lucas napisał mniej więcej pół roku później. Co więcej ten niby-opis fabuły pasuje bardziej do ostatecznego filmu, niż lucasowy szkic scenariusza, który zawierał wtedy takie pomysły jak dwie Gwiazdy Śmierci, sceny w stolicy Imperium, czy plemię "Ewaków". W dodatku pierwszy ręcznie pisany szkic scenariusza "Powrotu Jedi" jest datowany na 24 lutego 1981 i tam Lando przeżywa. "Chewie klepie Landa w plecy, niemal go przewracając" - pisze Lucas o uroczystości na koniec filmu. Przez wiele różnych wersji scenariusza zmienia się wiele, ale Lando zawsze przeżywa ostateczną bitwę.

Zamieszczane w internecie fragmenty scenariusza, w których Lando i Sokół przegrywają, a z dołu Han Solo ze smutkiem ogląda tą tragedię, także były fałszywkami. Nieprawdą są też opowieści o nagraniu sceny, w której Sokół zostaje zniszczony, i która miała by być niby wycięta po kilku próbnych pokazach. Także nie ma takiej możliwości, by Sokół miał być zniszczony pod koniec "Powrotu Jedi". To tylko legenda.
                
                







Aktorom zdarzają się pomyłki. Wszyscy wszak są ludźmi (nawet ci generowani komputerowo, w głębi serca), ale efekt ich ciężkich prac na planie jest potem wielokrotnie przetwarzany, miksowany i edytowany, i wszelkie pomyłki i braki z nagranych zdjęć są eliminowane. W dodatku bardzo wiele dialogów w "Gwiezdnych Wojnach" zostało nagranych po kręceniu zdjęć, bo choć na planie specjalne mikrofony wyłapywały wszystkie głosy aktorów, jednak przez trudności z planu i niedoskonałość sprzętu, aktorzy musieli czasem uzupełniać linie dialogowe. Ale nawet dialogi nagrane podczas kręcenia są bardzo dokładnie przetworzone i dopracowane, tak aby zapewnić idealną równowagę i głośność z innymi głosami. Przy produkcji filmu tak wielu ludzi pracuje nad dźwiękiem, że jest wysoce nieprawdopodobne, żeby tak wielki błąd przedarł się przez sito postprodukcji. Nie ma więc takiej możliwości, żeby Mark Hamill krzyczał w filmie "Carrie!", choć dla wielu widzów tak właśnie to brzmi.














Prawda: Do czasopisma "Star Wars: Insider" przychodziło mnóstwo listów, w których fani zapewniali, że widzieli na własne oczy wycięte sceny w telewizji, albo w kinie. Oficjalna odpowiada na to cytatem: Oczy mamią, nie ufaj im.










