Dużo różnych słów padło po skasowaniu „Akolity”. Wiele osób z obsady jest rozczarowanych, czasem wręcz obwiniają innych, do czego jeszcze wrócimy. Ale są tacy, którzy się tym nie przejmują. Skasowali, trudno, idziemy dalej, a może nawet serial zasłużył na to. Takie profesjonalne podejście prezentuje Carrie-Anne Moss, która wspomniała o tym w wywiadzie dla Comic Book.
To pytanie zadawano jej wiele razy, jak ocenia decyzję o skasowaniu „Akolity”. Natomiast zauważyła, że to trochę dziwne pytanie, bo jak się jest aktorem, często można zagrać w serialu, który został z różnych przyczyn skasowany. Na początku można być zaskoczonym, ale najważniejsze by się tym nie przejmować, nie inwestować swoich emocji w coś, w coś co i tak jest poza nami. To taki mechanizm obronny.
Prawdę mówiąc nawet ogłoszenie do niej nie dotarło zbytnio. Owszem docenia pracę na planie, wszystkich kocha i takie tam, ale nie czytała specjalnie niczego o „Akolicie”. Zajmowała się już innym projektem i ktoś jej w szkole powiedział, że skasowano serial. No cóż, dla niej i tak był już skończony, więc niezależnie od przyczyn, to raczej informacja z którą idzie się dalej. A jak się komuś podobał serial, to dobrze i ją to cieszy.
Jodie Turner-Smith z kolei ma ciut inne zdanie. Według niej sprawę zawaliło studio, które nie wspierało aktorów, gdy spotkali się z rasistowskim hejtem w sieci. Jej zdaniem, gdyby studio zareagowało ostro, zwalczając hejt byłoby inaczej.
Tak warto dodać, że nie jest to do końca prawda, co mówi Turner-Smith. Lucasfilm i Disney z pomocą Ewana McGregora nagrali filmik wspierający Moses Ingram. Tą akcję docenił John Boyega, zauważając zmiany w Disneyu. Natomiast nie przyniosło to żadnych realnych rezultatów.
Za to od strony Leslye Headland i jej scenarzystów słychać ciche głosy, że serial poszedł w innym kierunku niż zamierzali. By nie wskazywać nikogo palcem, poprawki nanosił Dave Filoni. Niestety nie ma on obecnie najlepszej prasy, bo trzeci sezon „The Mandalorian” rozczarował trochę widzów, podobnie jak „Ahsoka”. Może więc jego poprawki również nie pomogły „Akolicie”?
Jedyne co wiemy, to fakt, iż pewne prace nad drugim sezonem trwały, a Lesyle miała na niego pomysł. Zobaczymy, czy kiedyś będzie jej dane dokończyć tę historie może w innej formie?
KOMENTARZE (11)
Ogłoszono zwycięzców nagród Saturn. Aż trzy nagrody dostał serial „Obi-Wan Kenobi” w następujących kategoriach:
Najlepszy serial limitowany w streamingu
Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu streamingowanym. Nagrodę otrzymała Moses Ingram
Najlepszy gościnny występ w serialu steamingowanym. Nagrodę otrzymał Hayden Christensen
To nie jedyne nagrody, które dostały „Gwiezdne Wojny”. W kategorii najlepsza aktorka w serialu steamingowanym wygrała Ming-Na Wen za „Księgę Boby Fetta”, zaś w kategorii najlepszy serial animowany zwyciężyła „Parszywa zgraja”.
Nagrody te są przyznawane przez Akademię Filmów Science Fiction, Fantasy i Horrorów od 1972.
KOMENTARZE (15)
Na dokument o kulisach serialu „Obi-Wan Kenobi” musimy poczekać do 8 września, ale od czasu do czasu, coś na ten temat pojawia się w sieci. Na blogu firmy Respeecher pojawił się ciekawy wywiad z pochodzącym z Ukrainy Bogdanem Belyaevem, który odpowiadał za wsparcie „Obi-Wana Kenobiego”, a przede wszystkim odtworzony głos Luke’a Skywalkera w „Księdze Boby Fetta”.
Bogdan Balyaev zdradził kilka szczegółów. Przede wszystkim sam jest fanem „Gwiezdnych Wojen”, ale jego płyty zostały w domu niedaleko Mariupolu, który obecnie jest zajęty przez Rosjan. Niemniej jednak, gdy usłyszał, że jego firma będzie robić projekt związany z „Gwiezdnymi Wojnami” od razu poprosił, by go tam przydzielili. Zarządzający nie tylko przychylili się do tej prośby, ale poprosili, by to on ciągnął ten projekt. Jak twierdzi Bogdan, odtworzenie głosu Luke’a zajęło dziewięć miesięcy. Oczywiście inspirowali się klasycznymi nagraniami z oryginalnych filmów i to właściwie był problem. Bo nawet jeśli coś było dobrej jakości w latach 70. to w 2022 już nie jest. A Balyaev widzi, że wówczas nie mieli takiego budżetu by właściwie zadbać o jakość dźwięku. To spowodowało bardzo wiele nawrotek, zanim uzyskano finalny efekt. Mocno wsłuchiwali się w głos Marka Hamilla i pierwsze efekty nie były zadawalające, stąd zajęło to tyle czasu. Wojna miała oczywiście wpływ na pracę, wcześniej Bogdan pracował z własnego domu. W przypadku serialu o Kenobim użyto tej technologii by odtworzyć głos Jamesa Earla Jonesa.
Z innych wieści, Ewan McGregor z kolei opowiadał o zmianach w serialu „Obi-Wan Kenobi”. Początkowo miała to być historia koncentrująca się na Benie i młodym Luke’u, dopiero z czasem to zmienili. Aktor przyznał równie, że zawsze podziwiał Liama Neesona i bardzo się cieszył, że mógł z nim znowu spotkać się na planie.
John Boyega powiedział, że bardzo podoba mu się jak Lucasfilm stanął w obronie Moses Ingram, która miała sieciowe problemy z atakującymi ją rasistami. Był pod wrażeniem tego, że McGregor stanął w jej obronie. Sam Boyega wspomniał, że na razie nie chce wracać do „Gwiezdnych Wojen”. Finn może istnieć w książkach, grach czy animacjach. Natomiast jak będą dużo starsi, to czemu nie. Tak jak 79-letni Harrison Ford wrócił do domu. Co prawda Jordan Maison twierdzi, że słyszał iż rozważany jest jakiś pomysł, by przywrócić trio z sequeli, ale na razie nie ma na ten temat szczegółów.
A teraz przechodzimy do plotek, których wiarygodność jest oczywiście niewiadoma. Jedna z nich mówi, że spodziewany drugi sezon „Obi-Wana Kenobiego” zostanie ogłoszony już na dniach, czyli podczas D23 Expo (ew. Disney+ Day, bo te imprezy się zlewają). Podobno nad scenariuszem pracuje Stuart Beattie. Pracował on nad pierwotną wersją serialu. Na pewno nie wróci Joby Harold. W przypadku Debory Chow na razie nie ma potwierdzenia. Chciałaby zająć się czymś innym, więc na razie nic nie jest przesądzone. Zdjęcia miałby ruszyć w połowie 2023, a prócz McGregora, jedną z ważniejszych ról miałby zagrać Temuera Morrison. Czy jako Cody, czy jeszcze ktoś inny, nie wiadomo.
KOMENTARZE (5)
Nominacje do jubileuszowego, 50. już, rozdania nagród Saturn zostały niedawno ogłoszone przez Akademię Science Fiction, Fantasy i Horroru. Nagrody są przyznawane dla najlepszych dzieł filmowych i serialowych z gatunków: science fiction, fantasy i horror. W tym roku Lucasfilm również zebrał sporo, bo aż 10 nominacji za swoje seriale - przy czym w niektórych kategoriach więcej niż jedną. Z uwagi na zwiększanie się roli platform streamingowych coraz więcej kategorii jest podzielonych na dwie osobne - dla klasycznej telewizji i właśnie dla platform streamingowych. Poniżej możecie zobaczyć za jakie produkcje i w których kategoriach Lucasfilm został nominowany do nagród Saturn:
Najlepszy serial animowany: Parszywa Zgraja
Najlepszy serial science fiction (streaming): Mandalorianin
Najlepszy serial limitowany (streaming): Księga Boby Fetta
Najlepszy serial limitowany (streaming): Obi-Wan Kenobi
Najlepszy aktor w serialu telewizyjnym (streaming): Ewan McGregor (Obi-Wan Kenobi)
Najlepsza aktorka w serialu telewizyjnym (streaming): Ming-Na Wen (Księga Boby Fetta)
Najlepsza aktorka drugoplanowa w serialu telewizyjnym (streaming): Moses Ingram (Obi-Wan Kenobi)
Najlepsza kreacja młodego aktora lub aktorki w serialu telewizyjnym (streaming): Vivien Lyra Blair (Obi-Wan Kenobi)
Najlepszy występ gościnny (streaming): Hayden Christensen (Obi-Wan Kenobi)
Najlepszy występ gościnny (streaming): Rosario Dawson (Mandalorianin)
Finał „Obi-Wana Kenobiego” już za nami. Warto chwilę poświęcić wynikom. Zdaniem Samba TV, którzy mierzą oglądalność przeszło 3 milionów domów w USA, aż 1,8 miliona z nich obejrzało finał serialu w ciągu pierwszych pięciu dni. To wynik o 20% lepszy niż miała „Księga Boby Fetta”. Dla porównania pierwszy odcinek w analogicznym czasie obejrzano w 2,14 miliona domów, co było najlepszym wynikiem na Disney+ do tej pory.
W Polsce w pierwszym tygodniu działania Disney+, „Obi-Wan Kenobi” był najczęściej oglądanym serialem. Na drugim miejscu był „The Mandalorian”. „Księga Boby Fetta” nie zakwalifikowała się do pierwszej dziesiątki.
Jest też kilka nowych plakatów.
Stuart Beattie jeden ze scenarzystów, opowiedział swoją historię związaną z „Obi-Wanem Kenobim”. Jak pamiętamy serial przeszedł z jego rąk do Hosseina Aminiego, a następnie do Joby’ego Harolda. Stuart przyznał, że pracował nad scenariuszem do filmu o Kenobim przez prawie rok. Jednakże po premierze „Hana Solo” stało się jasne, że Lucasfilm nie chce kolejnych filmów. Projekt zatrzymano, Beattie opuścił pokład, a ostatecznie prace już na serialem przejął Harold, który bazował na scenariuszu Beattiego, dlatego on też jest wymieniony wśród scenarzystów.
Jednak Beattie pracując nad filmem przekazał Lucasfilmowi pomysł nie na jedną produkcję, ale na trzy. Chcieli pokazać w nich różne aspekty ewolucji postaci Obi-Wana stającego się Benem, którego znamy z klasycznej trylogii. Kenobim, który dla dobra sprawy daje się łatwo pokonać. To co, widzieliśmy w serialu, to zaledwie pierwszy film. Swoją drogą o trylogii o Kenobim pisaliśmy w w 2014, wówczas nikt jednak nie traktował tego aż tak poważnie.
Drugi film miał pomóc Benowi zmierzyć się ze śmiertelnością. Miał być w nim więcej Qui-Gona, który miał zaszczepić Kenobiemu pomysł, że być może kiedyś będzie musiał się poświęcić. Ben miał zareagować na to sceptycznie. Natomiast w przypadku drugiej i trzeciej części nie powstały scenariusze, były to raczej pomysły. Stuart jest zadowolony, że choć to zrealizowano i że jest wymieniony w napisach, ale jak mówi, chciałby zobaczyć te filmy.
Jeśli chodzi o Revę, to ciekawy artykuł można znaleźć na The Direct. Według ich informacji Reva znalazła się już w scenariuszu Beattiego, ale było tam kilka różnic. Nie wiedziała, że Anakin to Vader. Miał ją zranić, ale nie zabić, zostawić tylko by umarła. Więc Reva bardzo szybko uwierzyła w historie o tym, że rada Jedi chciała przejąć władzę i że była całym złem. To Kenobi powiedział jej kim jest Vader i wówczas otwierają się jej oczy. Mieliśmy dostać całą historię jej odkupienia, w której od osoby ogarniętej obsesją zabijania Jedi (których uważała za największe zło w galaktyce), postanawia ocalić Kenobiego, skłamać Vaderowi, że go zabiła, a ostatecznie zginąć z jego rąk. Reva miała szukać Kenobiego przez dużą część serialu, ale jednocześnie zmagać się z własnymi demonami.
Beattie nie chciał mieć innych inkwizytorów w serialu. Głównym złym miał być Vader, ale potrzebował jeszcze kogoś innego, dlatego powstała Reva. No i Stuart rozumiał, że pojedynku Vader – Kenobi nie można wygrać. Chciał dać Obi-Wanowi zwycięstwo, pozwolić mu odkupić kogoś. To nie wchodziło w grę z Anakinem. Reva była idealna.
Beattie odniósł się także do podobieństw do gry „Jedi: Upadły zakon”. Swój scenariusz pisał w 2017, nie było wówczas jeszcze tej gry. Ale gdy w nią zagrał, to zobaczył wiele podobieństw. To raczej przypadek. Dodał też, że zastanawiał się nad użyciem Cody’ego, ale ostatecznie porzucił ten pomysł.
Czy będzie drugi sezon? Tu jest coraz ciekawiej. Kathleen Kennedy ponownie przyznała, że planowali, że będzie to ograniczony serial, ale skoro się podobał i ludzie chcą więcej Obi-Wana, na pewno rozważa głos fanów. I jeśli będzie powód by to zrobić, to zrobią to. Deborah Chow wypowiedziała się bardzo podobną formułką, twierdząc, że ta opowieść jest zamknięta. Ale teraz mogą iść dalej i jeśli będzie rzeczywisty powód, by kontynuacja miała powstać, to...
Liam Neeson przyznał, że nie chciał, by ktoś inny zagrał Qui-Gona. No i chciał pokazać swój szacunek wobec George’a Lucasa i świata, który stworzył. A dodatkowo przyjaźni się z Ewanem McGregorem od „Mrocznego widma”.
Mamy też krótki filmik zza kulis ukazujący ćwiczenia Haydena Christensena i Moses Ingram.
Temuera Morrison skomentował swój krótki występ w serialu, mówiąc, że to był zdecydowanie najlepszy fragment. Potem dodał, że żartuje. Przyznał, że bardzo mu się to podobało, zwłaszcza, że mógł zagrać z Ewanem ponownie.
Serial „Obi-Wan Kenobi” jest już w całości dostępny na Disney+. Nie zapomnijcie go ocenić w naszej bazie.
KOMENTARZE (8)
Po trzecim odcinku nie dostaliśmy nowych plakatów, ale za to jest nowa reklama serialu. Można ją obejrzeć poniżej.
Natomiast jeśli chodzi o odbiór serialu, to w momencie premiery znajdował się wśród trzech najpopularniejszych trendów w internecie, tuż za „Top Gun: Maverick” i „Stranger Things 4”. Nieźle, zważywszy uwagę na promocję jaką robi Lucasfilm.
Za to po trzecim odcinku coś siadło. Widać to choćby na Rotten Tomatoes, gdzie ocena serialu zaczyna zbliżać się do „Księgi Boby Fetta” (czyli spada). O ile w przypadku serialu o Fetcie, nikt się nie przejął ocenami, o tyle tutaj znów zaczyna się „powtórka z rozrywki”, czyli historie o atakach botów, hejterów. Do tego dochodzą rasiści atakujący Moses Ingram. Niestety aktorka dostała przykre wiadomości od nich. Czyli złego PRu, ciąg dalszy. Samodzielnie możecie ocenić ostatni odcinek tutaj.
Kaskaderowie z serialu w kostiumach
Za to przejdźmy do ciekawostek. W napisach końcowych ostatniego odcinka został wymieniony James Earl Jones jako głos Dartha Vadera. Aktor jednak nie brał udziału w nagrywaniu tych kwestii. Użyto archiwalnych nagrań i programu Respeecher, który za pomocą sztucznej inteligencji stara się odtworzyć oryginalny głos. Wcześniej używano go przy głosie Marka Hamilla w „Księdze Boby Fetta”.
Kolejna ciekawostka to wyznanie Temuery Morrisona. Przyznał on, że po raz pierwszy nosił zbroję klona na ekranie. Jak pamiętamy w prequelach zbroje klonów były w większości komputerowe, więc Temuera nie miał potrzeby się przebierać.
W serialu w roli dealerki przyprawy wystąpiła Esther McGregor, córka Ewana McGregora. Jej postać nosi imię Tetha Grig. Po raz pierwszy w życiu zagrała scenę ze swoim ojcem. Przypominamy, że partnerka Ewana - Mary Elizabeth Winstead pojawi się w „Ahsoce”.
Esther McGregor w serialu
Indira Varma mówiła, że była fanką „Gwiezdnych Wojen” od maleńkości, więc gdy jej agent zapytał, czy byłaby zainteresowana rolą, od razu odparła, że tak. Od razu zrobiła sobie też małe poszukiwania, dowiedziała się, że reżyseruje Deborah Chow, obejrzała „The Mandalorianina” z Pedro Pascalem, z którym grała w „Grze o tron”. No i oczywiście chciała zagrać u boku Ewana. Tę współpracę bardzo sobie chwali. O swojej postaci mówi, że jest bardzo odważna i wiele ryzykuje. Zostaje w Imperium, czerpiąc z tego możliwości choćby podróżowania po galaktyce, ale robi jednocześnie swoje.
Joby Harold podsumowując pierwszą połowę serialu w Vanity Fair, mówił o tym, jak ważny dla nich był pomysł, by Obi-Wan wyruszył poza Tatooine. Pilnował tylko jednego z rodzeństwa, czyli Luke’a, ale właśnie problemy Lei to coś, co sprawia, że jest w stanie porzucić swój posterunek. Leia była wyzwaniem, chcieli by zarówno odzwierciedlała w sobie Carrie Fisher i dorosłą Leię, ale też miała w sobie coś z rodziców, zarówno tych prawdziwych jak i przybranych. No i mają nadzieję, że zrozumiemy dlaczego Leia nazwała swego syna Ben. Wspominał też, że zgadzają się z J.J. Abramsem, by sceny w których Jedi używają Mocy, były czymś wyjątkowym, zasłużonym, a nie tanią sztuczką.
Wspomniał też o kanonie i tym, że go nie zniszczą. Nie chciał wchodzić w szczegóły, mówił tylko o sytuacji z Rupertem Friendem, który gra Wielkiego Inkwizytora. Wszyscy byli zaskoczeni i o to właśnie tu chodziło.
No i tu przechodzimy do wieści z MSW. Zanim przejdziemy do spoilerów jedna rzecz. Twierdzą, że drugi sezon „Obi-Wana Kenobiego” dostał zielone światło. Dalej zdradzamy fabułę...
Zaś spoilerowo – po pierwsze Wielki Inkwizytor wróci jeszcze w serialu. Nie zginął. Natomiast w drugim sezonie zobaczymy Revę i Rokena (O’Shea Jackson Jr.). Jak twierdzą, nie zgadza się to z poprzednimi spoilerami, gdzie Reva miała zginąć pod koniec serialu z rąk Vadera. Ta scena ma zostać wycięta, a Reva przeżyje.
W środę już czwarty odcinek serialu. Połowa za nami.
KOMENTARZE (18)
Już w piątek na Disney+ premiera serialu „Obi-Wan Kenobi”. To dobry moment, by zobaczyć najnowszy spot telewizyjny. Są nowe ujęcia:
Oprócz tego w sieci dostępny jest też fragment materiału zza kulis z puszczony w Niemczech.
Przypominamy też reklamę Volkswagena związaną z serialem.
Jest też trochę nowych wieści. Deborah Chow znów mówiła, jak widzi serial. Jej zdaniem, razem z Jobym Haroldem chcieli odpowiedzieć na pytanie, jak wojownik, jakiego widzieliśmy na Mustafar w „Zemście Sithów” stał się spokojnym staruszkiem, jakiego sportretował Alec Guinness. Coś musiało się wydarzyć w ciągu tych 20 lat i o tym między innymi jest serial. Całość serialu jest studium postaci, która dowiaduje się, że Vader, a raczej Anakin żyje. Nie chcieli, by w serialu o nazwie „Obi-Wan Kenobi” pierwsze skrzypce grał ktoś inny. Ale z drugiej strony im bardziej wchodzili w Kenobiego, rozumieli jak ważny był dla niego Anakin i jak wielkie spustoszenie zrobił rozkaz 66. Skywalker był istotną częścią życia Kenobiego, dlatego uznali, że dobrze by się pojawił w tym momencie przemiany. Chow jest też wdzięczna Johnowi Williamsowi, za to, że skomponował im główny temat. Nagrali go z orkiestrą, podobno jest emocjonalny, ale też bardzo klasyczny.
Ewan McGregor także wspomniał Guinnessa. Bardzo żałuje, że nie miał szansy nigdy go spotkać na żywo, ale przyznaje, że jest jego wielkim fanem. Mówił też, że dla niego serial „Obi-Wan Kenobi” jest inny niż np. „The Mandalorian”. Tam mieliśmy epizodyczność, tu mamy jedną historię, niczym długi film, podzielony na sześć części. Mówił też, o tym jak długo ten serial powstawał, ile razy pytano go o powrót do roli Obi-Wana, jak zmieniało się jego podejście. No i po tych wszystkich wywiadach, gdzie mówił, że byłby gotowy, w końcu zapytał o to Disney. Przyznał, że jego ulubiony film to obecnie „Zemsta Sithów”.
Moses Ingram wspomniała, że walki na miecze były dla niej dość trudne, bowiem Ewan jest wyśmienitym szermierzem. Ciężko było mu sprostać. Ona również uważa, że „Obi-Wan Kenobi” to film, w dodatku jej ulubiony.
Deborah Chow za ulubiony film, ale zarazem inspirację podała „Łotra 1”. Głównie dlatego, że łączy estetykę klasycznej trylogii i prequeli.
KOMENTARZE (3)
Już tylko dni dzielą nas od premiery „Obi-Wana Kenobiego” (choć w Polsce musimy jeszcze sobie poczekać do połowy czerwca na start Disney+). Poza typowymi reklamami, zaczynają się też pojawiać inne materiały promocyjne. Jak choćby na IGN, krótki dokument o Ewanie McGregorze i jego relacji z Obi-Wanem, nie tylko w serialu, ale też w tym co widział w „Nowej nadziei” oraz tym co zagrał w „Mrocznym widmie”.
Drugi pochodzi z “Vanity Fair”. Tam Ewan McGregor, Hayden Christensen i Moses Ingram opowiadają o serialu i swoich postaciach. Nas najbardziej ciekawi Reva, która zdaniem Moses nazywa się Reba Savender. To inkwizytorka, bardzo inteligentna, wsłuchana i robi to, co wierzy, że jest słuszne.
Pojawił się też krótki klip z samego serialu, przedstawiający rozmowę Bena i Owena (Joel Edgerton).
— All Things Kenobi (@allthingskenobi) May 20, 2022
Rupert Friend mówił niatomiast o swojej postaci, czyli Wielkim Inkwizytorze. Razem z Deborą Chow i Davem Filonim chcieli uhonorować postać, zachować jej ducha, ale jednocześnie pokazać coś nowego. Wielki Inkwizytor jest szefem wszystkich inkwizytorów i raportuje bezpośrednio do Dartha Vadera. Był kiedyś strażnikiem w świątyni Jedi, teraz jest potężny w Ciemnej Stronie. Przygotowanie charakteryzacji Wielkiego Inkwizytora zajmowało codziennie 4 godziny. Pracowało nad tym troje ludzi, od 3:00 rano aż do 7:00. Jego zbroja ważyła jakieś 20 kg, no i miał pelerynę.
Kumail Nanjiani także opowiedział o swojej postaci. Ma na imię Haja i pracuje na ulicach Daiyu. To oszust, który naciąga ludzi. Wchodząc w drogę Obi-Wanowi wchodzi w coś zdecydowanie większego, konflikt z tych, których stara się unikać, więc będzie musiał dokonać pewnych wyborów.
Deborah Chow sprostowała jedną rzecz. W zwiastunie widzieliśmy droida, który wyglądał trochę jak 4-LOM. Tak naprawdę to 1-JAC. Ten droid też jest łowcą nagród.
Już prawie zgodnie z tradycją Disneyowych „Gwiezdnych Wojen”, coś musi się wydarzyć i nie wszystko idzie zgodnie z planem. Tym razem obsuwę zaliczy serial „Obi-Wan Kenobi”. Nowym scenarzystą serii jest Andrew Stanton. Czy czekają nas dokrętki, zmiana reżysera, recasting, albo coś w tym stylu? Na szczęście chyba nie, udział Andrew zwyczajnie nie był wcześniej ogłoszony, ale opóźnienie i tak będzie. W każdym razie Lucasfilm opublikował oświadczenie w tej sprawie, które wygłosił Ewan McGregor. Można je zobaczyć poniżej.
Szczęśliwie wygląda na to, że na razie opóźnienie wyniesie tylko dwa dni. Disney+ przesunął premierę ze środy 25 maja na piątek 27 maja i a w kolejne środy powinny pojawiać się kolejne odcinki. Na osłodę w dzień premiery dostaniemy dwa odcinki. Czyli jest szansa, że finał serialu będzie już można obejrzeć u nas normalnie na Disney+ w Polsce. O ile nie będzie kolejnej obsuwy.
Andrew Stanton jest scenarzystą filmów Pixara takich jak „WALL-E”, „Gdzie jest Nemo?”, „Potwory i spółka” czy „Toy Story”.
W serialu poza McGregorem występują między innymi: Hayden Christensen, Joel Edgerton, Moses Ingram, Indira Varma, Adam Sandler, Rupert Friend i Sung Kang.
Aktualizacja: Adam Sandler nie jest związany z serialem, wkradł się tu drobny chochlik primaaprilisowy, dla uważnie czytających.
KOMENTARZE (7)
Tym razem nie przecieki, wszystko oficjalnie. Jesteśmy po zwiastunie, ale nie tylko. Na „Entertainment Weekly” pojawiło się kilka zdjęć promujących serial „Obi-Wan Kenobi”. Możecie je zobaczyć poniżej, albo tutaj oraz tutaj.
Są na nich choćby Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor), Reva (Moses Ingram), czyli władająca Mocą Inkwizytor (Trzecia Siostra), która szuka Jedi. Reżyser Deborah Chow i scenarzysta Joby Harold określają ją mianem bezwzględnej i ambitnej. Reva, Wielki Inkwizytor i Darth Vader razem grają w jednej drużynie. Zobaczymy też Obi-Wana na planecie Dayiu, która zdaniem scenarzysty przypomina trochę Hong Kong, to miejsce z bujnym życiem towarzyskim. Obi-Wan lubi transport, który nie zwraca na siebie uwagi, stąd wybiera choćby eopie. Jest też Owen. Deborah Chow jest wdzięczna George’owi Lucasowi, że wybrał do tej roli Joela Edgertona. No i zdjęcie Vadera, czyli Hayden Christensen w stroju. Najnowszy numer „EW” pojawi się w kioskach 18 marca.
Warto dodać, że oddech Vadera słychać pod koniec zwiastuna. Natomiast jeszcze na oficjalnej pojawiło się kilka ciekawostek ze zwiastuna. Wspomniano tam domostwo Larsów i młodego Luke’a, ale też Wielkiego Inkwizytora, którego zagra Rupert Friend, zaś Sung Kang wcieli się w Piątego Brata. To statek Wielkiego Inkwizytora przylatuje do fortecy Inkwizytorów. No i najważniejsze, Inkwizytor ma swój obracający się miecz.
Premiera „Obi-Wana Kenobiego” na Disney+ już 25 maja.
KOMENTARZE (11)
Ostatnio nazbierało się plotek zdradzających fabułę serialu „Obi-Wan Kenobi”, które znajdują się w dalszej części tego newsa. Ale zaczynamy od czegoś mniejszego kalibru. Cześć serwisów podało ostatnio informację, iż Ian McDiarmid podpowiada, że jego bohater, czyli Imperator Palpatine może wrócić w serialu o Benie. Faktycznie w magazynie „Weekend Extra” McDiarmid wspominał o tym, że Vader i Obi-Wan wracają w formacie telewizyjnym, oraz że nie jest zupełnie niemożliwe, że pewnego dnia wróci też Imperator. Niemniej jednak nie wskazał wprost serialu o Kenobim. Możliwe, że pojawi się choćby w „Andorze” bądź jeszcze innych produkcjach. Na razie przypominamy, że dwa miesiące temu, McDiarmid powiedział, że nie jest zaangażowany w ten serial, również dając znać, że może pojawić się w innych projektach.
Kolejne plotki pochodzą w większości z serwisu Making Star Wars. Pierwsza z nich mówi o postaci granej przez Moses Ingram. Jak wiemy, ma ona być inkwizytorem. Pojawiły się już pogłoski, że będzie to Trzecia Siostra. MSW poznało jej imię. Ma się nazywać Reva. Jeśli kojarzy się wam to z Revanem, to właśnie o to chodziło. Jest swego rodzaju kobiecą wizją Revana, bohatera gry „Knights of the Old Republic”. W serialu podobno poznamy trochę historii Revy, w tym z czasów z rozkazu 66. Reva była Jedi, ale dała się zwieść Ciemnej Stronie, jak Anakin. Obecnie stara się dowieść swojej skuteczności szukając i zamierzając zabić Obi-Wana Kenobiego. Jest brutalna i inteligentna. Podobno ma obcinać ręce tym, który na Tatooine nie wspomagają jej śledztwa. Ma to nawet zdziwić Wielkiego Inkwizytora. Ekipa filmowa dobrze się o niej wypowiadała. Oczekują, że postać ta będzie popularna wśród fanów.
Sam Obi-Wan Kenobi ma cierpieć z powodu swojej straty. Choć jako Jedi wyrzekł się przywiązania, to jako człowiek nie był w stanie wyzbyć się wszystkiego. Teraz wspomina czasem Anakina i rozważa swoją porażkę. Jego misją jest chronić Luke’a, ale to jest trochę problemowe, bo nie ma go przy Luke’u wprost. Więc nawet przy przypadkowych kontaktach udaje kogoś innego, musi zachować dystans. Przykładem ma być scena, w której Luke, Owen i Beru pojadą do jakiegoś miasta, które przypomina Mos Eisley. Owen zajmie się sprzedażą wody, a Beru i mały Luke pójdą na targ. Ben będzie ich obserwował z oddali. Luke ma patrzeć na zabawki, ale Beru mu ich nie kupi. To nie jest rozpieszczony bachor. Kenobi będzie chciał dać Luke’owi zabawkę – model T-16, ale Owen się nie zgodzi. Lars będzie bał się, że obecność Kenobiego i wszelkie kontakty narażają Luke’a, a jego bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ta scena ma być odbiciem sceny z „Nowej nadziei” i dania miecza Luke’owi. Natomiast Obi-Wan, który chciałby mieć kontakt z Lukiem poczuje się bardziej samotny. No i trudno nie rozumieć motywacji Owena.
Oprócz Luke’a będziemy też mieć Leię. Tej zabawek nie będzie brakować, ani droidów, ani zajęć organizowanych przez Organów. Leia ma zostać porwana, o czym Bail Organa poinformuje Bena. Kenobi weźmie transport publiczny i ruszy na jej ratunek. Porwanie jest zorganizowane przez Inkwizytorów – Wielkiego Inkwizytora, Trzecią Siostrę i Piątego Brata. Zakładają oni, że Organa był blisko Jedi, więc porwanie jego córki powinno wywabić z ukrycia jakąś wielką rybę, jak Kenobiego. Kenobi doleci do miejsca pełnego przestępców i tam spotka swój kontakt. Gra go Kumail Nanjiani. On wspomni, że Leia jest przetrzymywana w Leżu Przyprawy. Obi-Wan w przebraniu zakradnie się tam, by uratować księżniczkę.
I małe uzupełnienie tego newsa. Pisaliśmy tam, że Tom O’Connell ma zagrać Jedi zabraka. Wygląda na to, że dwie rzeczy się zlały. Tom gra kilka postaci, jedną z nich jest zabrak z tatuażem, którego zobaczymy w Legowisku Przyprawy, drugą Jedi, który jednak nie będzie zabrakiem.
„Obi-Wan Kenobi” zadebiutuje na Disney+ 25 maja.
KOMENTARZE (7)
Zgodnie z przewidywaniami, wraz z zakończeniem serialu o Bobie, zaczął się ruch z „Obi-Wanem Kenobim”. Dostaliśmy plakat i datę premiery, ale też zaczęły się pojawiać nowe plotki.
Ewan McGregor udzielił wywiadu Forbesowi. Oczywiście wspomniał, ze serial nie zawiedzie oczekiwań fanów i że świetnie było wrócić do roli Obi-Wana. Trochę rozwinął tę pierwszą myśl. Przypomniał, że gdy kręcono prequele, te filmy nie były od razu tylko kochane. Teraz jednak spotyka się z pokoleniem, które dorosło na tych filmach. Tak jak on dorastał na klasycznej trylogii. Dla młodszego pokolenia to prequele były tymi „Gwiezdnymi Wojnami”. Więc powrót Obi-Wana w serialu jest czymś, co powinno zdaniem McGregora, właśnie uszczęśliwić tych fanów.
Chwalił też Deborę Chow. Jego zdaniem jest bardzo dobrą panią reżyser i udało im się razem świetnie rozwinąć tę historię. Liczy, że nam się spodoba, ale jednocześnie nie chce nic zdradzać. Za to wspomniał też o Haydenie Christensenie.
Natomiast najnowsze plotki sugerują, że Haydena będzie mniej w serialu. Według Bespin Bulletin, Haydena mamy zobaczyć tylko w scenach, gdy widzimy Vadera bez maski i ew. w retrospekcjach, gdzie wcieli się w Anakina. Vadera w kostiumie zagra Dmitrious Bistrevsky, natomiast w scenach akcji za Lorda Sithów będzie robił Tom O’Connell. Ich zdaniem Vader pojawi się w okolicy trzeciego odcinka.
Dmitrious Bistrevsky
Tom O’Connell
Dodali także, że Tom O’Connell zagra prawdopodobnie zabraka Jedi. Zaś ostatnia rewelacja od Bespin Bulletin to fakt, że Rupert Friend miałby zagrać Wielkiego Inkwizytora. Inkwizytorami prawdopodobnie też będą Moses Ingram i Sung Kang.
Serial zadebiutuje na Disney+ 25 maja 2022, dzień przed Star Wars Celebration i dokładnie 45 lat po premierze „Nowej nadziei”.
KOMENTARZE (17)
Ciekawe wieści i spoilery o serialu „Obi-Wan Kenobi” krążą po sieci. Głównym źródłem jest tutaj MakingStarWars i koncentrują się na „rewanżu stulecia”. Wygląda na to, że fragment rozmowy Vadera i Kenobiego w „Nowej nadziei” o ich ostatnim spotkaniu nie będzie dotyczyć walki z „Zemsty Sithów”. Tego jednak się spodziewaliśmy. W dalszej części tekstu znajdują się spoilery, więc to dobre miejsce by skończyć czytać, jeśli chcemy ich unikać.
Podobno dostaniemy Kenobiego w swojej szczytowej formie. Zostanie on wysłany na misję ratunkową. Ma uwolnić kogoś bardzo ważnego dla „sprawy”, a kto wpadł w ręce Inkwizytorów. Ich przywódczyni to postać grana przez Moses Ingram. Więc czeka nas jedno starcie, a sukces misji wprowadzi do gry Vadera. Gdy wieści o tym, co Kenobi narobił dotrą na Mustafar, Vader wstanie ze swego tronu i uda się pojmać dawnego mistrza. Odleci stamtąd swoim TIE Advanced. Myśliwca nie zbudowano na planie, ale dzieli on pewne wspólne cechy z okrętami Inkwizytorów.
Obi-Wan nosi swoją białą tunikę, bardzo przypominającą tę z „Zemsty Sithów”. Wygląda na starszą i bardziej poszarpaną, co sprawi, iż Ben będzie bardziej przypominał podstarzałego rewolwerowca, ale wciąż bardzo pewnego siebie.
Vader ma nosić zbroję, którą widzieliśmy w „Łotrze 1”, przynajmniej napierśnik będzie ten sam. Gdy się spotkają, Obi-Wan rozpoznaje z kim ma do czynienia. Odepchnie Vadera na 15 metrów, ten poleci i wpadnie na ścianę, ale wstanie gotów do walki.
Scenografia na której to kręcono była tylko częściowa. Znajdowało się tam sporo niebieskich ekranów, ale też trochę kamieni. Mogła to być Jedha, Geonosis, Tatooine lub jakakolwiek inna planeta. Scenę kręcono przez dwa tygodnie, zaś w Vadera wcielił się kaskader. Hayden Christensen też ma być w serialu, acz pewnie przygotowano dla niego coś specjalnego. Ewan McGregor oczywiście musiał brać udział w walkach.
Star Wars Time z kolei uzupełnia te wieści, sugerując, że tym więźniem może być młoda Leia. Plotki o niej pojawiły się już kilka miesięcy temu.
Jeszcze jedna plotka o której warto wspomnieć to Yoda. On podobno ma mieć krótki występ. Tu źródła nie zdradzają szczegółów, zresztą ta cześć jest obecnie trudna do potwierdzenia i równie dobrze może to być strzał.
Serial pojawi się na Disney+ w przyszłym roku. Być może w maju.
KOMENTARZE (21)
Na początek coś lekkiego, czyli kończenie zdjęć. Jak donosi LRM Online zdjęcia do serialu „Obi-Wan Kenobi” się zakończyły. Prawdopodobnie ich doniesienia bazują na tym, co publikowałaIndira Varma. Bo choć część obsady faktycznie skończyła już swoją pracę, to zdjęcia jeszcze trochę potrwają. Jak donosi Bespin Bulletin kolejne sceny są kręcone w tym tygodniu. Sugeruje się, że mogły zostać już do nakręcenia jedynie ujęcia z główną obsadą (Ewan McGregor, Hayden Christensen czy Moses Ingram). Niemniej jednak do końca zdjęć pewnie już jest bliżej niż dalej. Zwłaszcza, że w ciągu miesiąca powinny zacząć się w Los Angeles zdjęcia do trzeciego sezonu „The Mandalorian” (prawdopodobnie po „Obi-Wanie Kenobim”, w końcu w USA mają tylko jeden StageCraft do dyspozycji).
Natomiast StarWarsNewsNet ma ciekawe informacje na temat udziału Haydena Christensena w filmie. Uwaga mogą to być pewne spoilery.
Przede wszystkim jak pamiętamy, Disney przy „Łotrze 1” nie specjalnie przejął się Haydenem. Ściągnęli Jimmy’ego Smitsa czy Genevieve O’Reilly, ale Vadera grał już Spencer Wilding. Więc pytanie, po co im Hayden? Czy tylko dla celów marketingowych? Czy może miałby grać Anakina? Wg SWNN zagra Vadera, a tego zobaczymy także w scenach bez maski. Szkic koncepcyjny Z Haydenem to przeciek, pozostałe dwa – czyli pojemnik z bactą oraz maska do oddychania to już koncepty odtworzone z dostarczonych zdjęć. Więc mogą się ciut różnić od finalnych wersji.
Serial o Obi-Wanie Kenobim, czyli rewanż stulecia zobaczymy na Disney+ w przyszłym roku.
KOMENTARZE (7)
W ostatnich dniach pojawiło się kilka plotek zdradzających potencjalną fabułę serialu „Obi-Wan Kenobi”. Więc dla chcących unikać spoilerów, zwłaszcza w kwestii powiązań z innymi produkcjami z cyklu, ostatnia szansa, by pominąć czytanie newsa. Oczywiście są to jedynie plotki, które na tę chwilę trudno zweryfikować.
Na początek jeszcze raz Sung Kang, który jest najwyraźniej bardzo podekscytowany pracą w serialu „Obi-Wan Kenobi”. Jak twierdzi aktor, nie tylko on. Jak patrzy na obsadę czy ekipę, to wszyscy są jak dzieci, które dorastały na „Gwiezdnych Wojnach”, a teraz w nich uczestniczą. Kang sam wspomina, że kiedyś zakładał strój z „Gwiezdnych Wojen” na Halloween, teraz zakłada takie stroje naprawdę.
I tu dochodzimy do ciekawostek, otóż według przecieków, Sung Kang zagra Inkwizytora, a dokładniej Piątego Brata, którego znamy z „Rebeliantów”. Kang w tym wywiadzie wspomniał o stroju Vadera i strojach Jedi. Niektórzy łączą te informacje. Jak pamiętamy, o Inkwizytorach była już mowa niedawno. A wygląda na to, że będzie ich więcej, bowiem Moses Ingram także pokazała, że ćwiczy walkę na miecze. Tu również pojawiają się sugestie, iż zagra ona panią inkwizytor.
Kolejną bohaterką w serialu będzie księżniczka Leia. Ma ją zagrać Vivien Lyra Blair. Księżniczka w tym czasie będzie oczywiście małą dziewczynką. Źródłem tej informacji jest Jordan Maison i Cinelinx. Plotki o udziale obojga bliźniąt pojawiły się już latem w zeszłym roku.
Według Cinelinx serial o „Obi-Wan Kenobi” zobaczymy już wiosną 2022 i to jeszcze przed „Andorem”.
KOMENTARZE (3)
Zdjęcia do serialu „Obi-Wan Kenobi” rozpoczęły się już jakiś czas temu. Z uwagi na to jednak, że produkcja otoczona jest taką samą tajemnicą jak wszystkie produkcje od czasu przejęcia marki przez Disneya przecieków na jej temat trzeba szukać głównie w mediach społecznościowych. Pod koniec marca aktorka Moses Ingram wrzuciła na Instagramie swoje zdjęcia z podpisem, że bawi się mieczami świetlnymi (pisaliśmy o tym w tym miejscu). Wywołało to wówczas falę spekulacji na temat tego czy będzie ona rzeczywiście w serialu używać mieczy świetlnych czy też komunikowała w ten sposób jedynie swój udział w nim. Przynajmniej tę tajemnicę udało się już rozwiać. Pojawił się filmik z treningu Moses, który pokazuje, że aktorka rzeczywiście przygotowuje się do używania mieczy w serialu.
Z innych przecieków pojawiły się nowe zdjęcia z planu na których można dostrzec m.in. banthę.
Filming for #ObiWanKenobi is well underway here in LA!