Jak donosi Przemek the Hutt z Centrum Episode III:
Według Apropos Info "Atak Klonów" przez dwa pierwse tygodnie wyswietlania obejrzało w Polsce ponad 450 tyś. widzów. Dalo to Atakowi około 1,5 mln USD. Podczas drugiego weekendu (24-26.05) na "Atak" poszlo ponad 70% wszystkich widzów w kinach.
Tymczasem na Box Office Mojo zaprezentowano ogólnoświatową listę, za 2 czerwca 2002. Atak Klonów znalazł się już na 46 pozycji z sumą 391.8 mln $, z tego już prawie 160 mln to wynik za granicą. W poniedziałek w USA AOTC zgarnął kolejne 2 mln $, coraz bardziej zbliżając się do 3 teraz "Spider-mana".
KOMENTARZE (0)

Sexbeer podesłał nam recenzję AOTC, którą zamieścił "Nasz Dziennik", czyli papierowa wersja Radia Maryja. Kompleksowo rozprawia się ona z "Ciemną Stroną Siły" itp.:
Na prawo od ekranu
(Gwiezdne) wojny o widza

Premiera w 74 krajach naraz. Wielka akcja reklamowa przed wejściem na ekrany. Koszulki, plastikowe figurki postaci z filmu, gry wideo zachęcające dzieciaki, by poczuły się jak Anakin Skywalker - główny bohater - m.in. w ten sposób producenci próbowali przyciągnąć widzów do obejrzenia kolejnej części "Gwiezdnych wojen - "Ataku klonów". Wygląda jednak na to, że wysiłki reklamowe były odwrotnie proporcjonalne do poziomu filmu.
Gdy ćwierć wieku temu George Lucas nakręcił swoją pierwszą, a czwartą chronologicznie, część "Gwiezdnych wojen" - "Nowa nadzieja", publiczność na całym świecie przyjęła film z entuzjazmem. Reżyser wykorzystał ten sukces i pociągnął opowieść dalej. Powstały następne epizody: "Imperium kontratakuje" i "Powrót 'Jedi'". Po dłuższej przerwie reżyser postanowił zekranizować także pierwsze 3 części fantastycznej sagi. W 1999 r. na ekrany wszedł więc epizod I - "Mroczne widmo". Długo oczekiwana przez fanów filmowej fantastyki superprodukcja okazała się mizerną kaskadą efektów specjalnych. Krytycznie przyjęty przez recenzentów film rozczarował też wielbicieli "Gwiezdnych wojen". Dlatego z niepokojem oczekiwano teraz na kolejną część, która weszła na ekrany kin 16 maja. Według zapowiedzi producenta, miała ona również wyjaśnić wiele nierozstrzygniętych dotąd niejasności w fabule. Lucas odgrzewa gwiezdne kotlety wyłącznie dla komercyjnego zysku. Tytuł "Atak klonów" jest tak samo nietrafny, jak zapewnienia reżysera przed premierą, że tym razem na pierwszy plan wysuwają się relacje międzyludzkie, zwłaszcza wątek miłosny. Główny bowiem bohater, Anakin Skywalker, jest rozdarty pomiędzy uczuciem do pięknej i mądrej senator, Padme Amidali, a obowiązkami Rycerza Jedi. Jednak postaci są tak schematyczne, a dialogi tak słabe, że trudno tu mówić o jakiejkolwiek psychologizacji. Najlepsza okazuje się więc techniczna strona filmu. Mimo wyraźnie coraz gorszego poziomu filmów George Lucas, sprytny "biznesmen", konsekwentnie buduje fantastyczny świat, umiejscowiony "dawno, dawno temu w odległej galaktyce". Dlaczego? W zlaicyzowanym świecie współczesny człowiek tęskni za systemem wartości, za tajemnicą, misterium, religijnym doświadczeniem. - Podejmuję temat religii i próbuję zmodyfikować go w bardziej nowoczesną i lepiej przyswajalną konstrukcję - stąd atmosfera misterium w filmie - wyznał w wywiadzie Lucas. To znajomo pachnie New Age, które dyskretnie wciąga ludzi w rozmazany realno-fantastyczny świat. "Atak klonów" odwołuje się też przede wszystkim do uczuć dorastających chłopców, którzy mogą się utożsamić z głównym bohaterem - nastoletnim Anakinem. Nadzieja, że widzowie potraktują kolejną część "Gwiezdnych wojen" z dystansem należnym fantastyce, wydaje się naiwna, skoro w internecie istnieje już kilkadziesiąt stron wielbicieli Sithów - mistrzów Ciemnej Strony Siły.
Maria Różańska
Dzięki za info. Od dziś jesteśmy uzytkownikami Ciemnej Strony Siły ;).
KOMENTARZE (3)

Do dosć specyficznych nagród Teenchoise nominowano między innymi: Atak klonów w kategorii najlepszy dramat/film akcji, Natalie Portman za kreację Padme oraz Haydena za Anakina. W głosowaniu tym, AOTC będzie musiał się zmierzyć z takimi filmami jak "Piękny umysł", "Władca Pierścieni" czy "Spider-man". Więcej infromacji o tym głosowaniu znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (0)

"Spider-Man" i "Atak klonów": 3 miliony pirackich kopii!
Według badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, już trzy miliony osób ma w swych rękach pirackie kopie filmów "Spider-Man" i "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów". Badania zrobiono zaledwie w tydzień po kinowych premierach obu superprodukcji.
Według raportu "Copyright Crusade II", przeprowadzonego przez firmę Viant zajmującą się technologią cyfrową, kopię filmu "Spider-Man" można było ściągnąć z Internetu już 2 maja, dzień przed oficjalną premierą tytułu w amerykańskich kinach.
Można przypuszczać, że część angielskiej publiczności zna już film Sama Raimiego i ma w domu kopię filmu o człowieku-pająku, choć obraz trafi do brytyjskich kin dopiero 14 czerwca. Jak stwierdzili eksperci, superpiracka wersja "Spider-Mana", nazwana "telesync", została nagrana z kabiny projekcyjnej podczas seansu, z zachowaniem wysokiej jakości dźwięku. Ta sama sytuacja dotyczyła filmu Georga Lucasa, "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów". Kasety i płyty z filmem pojawiły się w pirackiej sprzedaży na tydzień przed światową premierą chronologicznie drugiej części "gwiezdnej sagi". Już po sześciu godzinach od pojawienia się w Internecie obrazu Lucasa, w sprzedaży dostępne były nielegalne kopie "Ataku klonów".
Raport "Copyright Crusade II" ustalił ponadto, że każdego dnia powstaje od 400 tysięcy do 600 tysięcy pirackich kopii różnych filmów.
KOMENTARZE (0)

I tym razem analitycy pomylili się, ale na niekorzyść AOTC. Atak co prawda jest już na drugim miejscu, ale zarobił ponad pół miliona więcej niż szacowano. Warto dodać, że w niedziele, Klony zaczęły już się zbliżać do „Sumy...” i jest całkiem prawdopodobne, że wkrótce mogą odzyskać pierwsze miejsce.
KOMENTARZE (0)

Wiele wskazuje na to, że AOTC w ciągu minionego weekendu zarobiło w USA 20 mln $, byłby to ładny wynik, gdy nie to, że klony spadły na drugie miejsce, wszystkie dotychczasowe prognozy zarobków były zawyżone o kilka milionów $, więc może nawet nie być tych 20 mln $, oraz fakt, że dla porównania w 3 tygodniu TPM miał 32 mln $ w ciągu weekendu, co było dużym spadkiem, a np. Władca Pierścieni, w 3 tygoniu zarobił 23 mln $. No i oczywiście AOTC ma praktycznie zerowe szanse by nie spaść na drugą pozycję w rankingu.
KOMENTARZE (0)

Jak donosi Slave: od niedawna również i w kioskach można kupić album „Atak klonów” w którym to można wklejać naklejki (w sumie 215). Na każdej stronie jest opisana w wielkim skrócie scena z filmu, lub bohater w niej występujacy. Są także pojazdy, choć w niewielkiej ilości. Naklejki do albumu można kupić w specjalnych zestawach w kiosku. W środku albumu jest także plakat a w nim specjalna tabela z miejscami na naklejki, gdzie ukazane są związki pomiędzy bohaterami. Na końcu jest też niezły plakat, lecz jego druga połowa jest na okładce. Całość kosztuje 5.90 PLN. Paweł Szymczak donosi też, że on znalazł inny album (nie Egmontu) w cenie 9 PLN w kinie, oraz trzy kartki z naklejkami (po 19 PLN). Wszystkie strony albumu były białe i puste. Można też kupić album Egmontu. My tymczasem zapraszamy do przeczytania kolejnych dwóch recenzji książeczek (tym razem dla dzieci) Egmontu: Album rodzinny Skywalkerów oraz To ja, uczeń Jedi.
KOMENTARZE (0)

Wg najnowszych wyliczeń, w piątek Atak klonów po ponad 2 tygodniach królowania na amerykańskich listach przebojów spadł na drugie miejsce. Niestety należy to uznać, za niespodziewaną i dotkliwą porażkę AOTC. Atak został pokonany przez Sumę wszystkich strachów film na podstawie powieści Toma Clancy`ego. (Jest to kolejna opowieść o agencje Jacku Ryanie, w którego dwukrotnie wcielił się Harrison Ford). A wracając do klonów, to spadają im także estymacje długoterminowe. Na dzień dzisiejszy przewiduje się, że w USA zarobią maksymalnie 310 mln $, ale dość prawdopodobne jest, że mogą nawet zarobić mniej niż "Imperium Kontratakuje", czyli nie dojść nawet do 300 mln $. Lucas wiedział, że Atak prawdopodobnie zarobi mniej niż "Mroczne widmo", ale chyba nie aż tyle mniej. Problem w tym, że nie wiadomo jakie wnioski może wyciągnąć po tej sytuacji i może np. znowu chcieć zrobić z Jar Jara pierwszoplanową postać.
KOMENTARZE (0)

Zamieściłem właśnie kolejne "smaczki" wypatrzone przez Was w Ataku Klonów. Zapraszam do obejrzenia. Już nie długo następne!
KOMENTARZE (0)

Jakiś czas temu ukazał się spot z Yodą, teraz w sieci krąży jego poprawiona wersja, która ma w sobie początek jednej z reklam Spider-mana. Spot dostępny jest tutaj.
KOMENTARZE (0)

Joruus donosi, że w Tesco tra w chwili obecnej promocja książek Amberu, większość z nich można już kupić po 19,90 za sztuke. Ponadto trylogię na VHS można kupić za 119 PLN.
KOMENTARZE (0)

Wielokrotnie pisaliśmy o płycie CD z muzyką z AOTC, o jej zabezpieczeniach, ale nigdy nie napisaliśmy o kasecie, która także się ukazała. Kaseta audio kosztuje 23 PLN. Paweł Szymczak dodatkowo poza informacją podesłał nam jeszcze skany:
Skan 1
Skan 2

KOMENTARZE (0)

Po pierwsze analitycy znów się pomylili, na niekorzyść Ataku klonów. Zamiast zarobić 62 mln $ w ciągu długiego weekendu w USA, zarobił jedynie 60,2 mln $. Niestety zła passa Ataku trwa. We wtorek, Atak pobił swój rekord minimalnych zarobków, przynajmniej wg estymacji - 3,5 mln $ w 13 dniu. Mroczne Widmo zarobiło mniej dopiero w 27 dniu. Natomiast drugi na liście wtorkowej "Spider-man" zarobił ponad 2 mln. Jeśli ta tendencja się utrzyma, już wkrótce Spiderman znowu będzie królował w Box officach. Ważne jest jeszcze to, że w chwili obecnej analitycy szacują, że Atak w USA powinien przynieść około 350 mln $ (na razie ma 204), czyli więcej niż "Harry Potter" czy "Władca Pierścieni", ale mniej niż "Spider-man", "Mroczne Widmo" czy oryginalna "Nowa Nadzieja". Ważne jest jeszcze to, że Klony będą pierwszym filmem z cyklu Star Wars, który nie pobił rekordu swojego poprzednika. W przypadku "Imperium kontratakuje", które niby zarobiło najmniej, ważna jest cena biletów, bo film widziało więcej osób (a może więcej razy) niż "Nową Nadzieje". "Powrót Jedi" zarobił więcej niż TESB, a ten z kolei był pokonany przez TPM. AOTC nie ma już zbyt dużych szans na pokonanie "Mrocznego Widma".
KOMENTARZE (0)

Son of the Sun zainspirowany newsem na TFN o szkicach konecpcyjnych z Epizodu I wykorzystanych przy produkcji Ataku sam postanowił prześledzić polski album.
I tak: okazuje się, że jeden z pierwszych projektów droida bojowego po modyfikacji jest już super battle droidem; pierwsze szkice Neimoidian (zwłaszcza twarze) są wręcz idealną kopią twarzy Geonosian; silniki dorzutowe R2 miały już występować w Mrocznym Widmie, ostatecznie z tego zrezygnowano co jest udokumentowane na jednym z obrazków.
TFN pisze jeszcze, że podobnie się ma sprawa z "latającymi wielorybami" na Kamino, solar sail oraz bronią używaną przez klony.
KOMENTARZE (0)

Podobnie jak w przypadku droidów z Mrocznego Widma, kolory klonów symbolizują ich rangę. Żółty oznacza dowódce, czerwony kapitana, zielony sierżanta, i niebieski porucznika.
KOMENTARZE (1)

Christopher Lee, który niedawno obchodził 80. urodziny, ma na koncie ponad 250 filmów w tym dwie olbrzymie produkcje ostatnich lat "Gwiezdne Wojny Część II Atak klonów" no i "Władcę Pierścieni", w udzielonym ostatnio wywiadzie powiedział, że bardzo denerwuje go, jak we wszystkich recenzjach jego filmów oraz artykułach o nim, zawsze określa się go mianem hrabiego Drakuli. Powiedział, że dziennikarze nie odrobili swojej pracy domowej, i nie obchodzi ich to co on zrobił w ciągu ostatnich 30 lat pracy. Dodał też: "Myślę, że udowodniłem, że nie jestem aktorem jednego typu ról". Lee wcale nie przekreśla swoich wczesnych lat, kiedy to grywał w horrorach, mało tego, uznaje że dzięki temu mógł rozwinąć swój talent aktorski, ale to było dawno, dawno temu. Christopher Lee jest wielce zadowolony, że ma na swoim koncie także i "Gwiezdne Wojny" (gdzie w "Ataku klonów" trzeba poczekać trochę aż się pojawi i niestety w finalnej wersji kinowej brakuje kilku pięknych scen z udziałem Lee, ale miejmy nadzieję, że zostaną one przywrócone w wersji DVD), ponieważ z jednej strony, jak twierdzi, stał się częścią historii kina, a z drugiej przeżył to. Lee powiedział, że cieszy się, iż hrabia Dooku przeżył II epizod, bo wiele złych postaci, które grywał niestety ginie na długo przed końcem filmu. Christopher dodał także, że "Gwiezdne Wojny" a już najbardziej pojedynek na miecze mocno go wyczerpały fizycznie. "Moje ręce mogą się szybko ruszać, ale nogi już nie", mówi Lee. Wielu krytyków poczuło się zawiedzionych "Atakiem klonów", ale Lee twierdzi, że zgubili oni puentę. Zapominają, że "Gwiezdne Wojny" to nie dzieła Szekspira. Christopher Lee powiedział też, że niestety producenci nie oferują wielu ról dla osób w jego wieku i że najlepiej jest je po prostu samemu napisać. Większość ról które mu oferuje się teraz nie daje mu satysfakcji. Jedną z przyczyn, z których Lee cieszy się, że brał udział w "Gwiezdnych Wojnach" była zabawa. Niestety jak twierdzi, takiej przyjemności grania nie dostaje się często. Na koniec Lee dodał jeszcze, że w sumie nie ma alternatywy do grania, bo gdyby siedział w domu i patrzył przez okno, to pewnie by zwariował, ale też skróciłby swoje życie.
KOMENTARZE (0)