TWÓJ KOKPIT
0

Epizod II: Atak klonów :: Newsy

NEWSY (918) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Tydzień animacji: „Wojny klonów” (2003-2005)

2018-09-27 17:00:29



„Mroczne widmo” sprzedało się bardzo dobrze, ale już „Atak klonów” miał pewna zadyszkę. Z różnych powodów, także rosnącej konkurencji na rynku blockbusterów. Przerwa między kolejnymi epizodami, wynosząca trzy lata, nie wszystkim się podobała. Hasbro zaczęło sugerować Lucasfilmowi, iż przydałoby się coś pomiędzy filmami, co podtrzymywałoby zainteresowanie sagą. Lucasfilm zaś szukał sposobu by lepiej promować „Zemstę Sithów”. Pierwszy animowany serial gwiezdno-wojenny tego stulecia (i tysiąclecia) to nic innego jak dobrze przemyślana kampania reklamowa.



Historia „Wojen klonów”



Gdy już pojawił się pomysł, trzeba było pomyśleć o wykonaniu. Hasbro zasugerowało by porozmawiać z Cartoon Network, z którym współpracowało przy serii „Transformers”. Ci zaś wskazali na Genndy’ego Tarakovsky’ego, który akurat skończył pracę nad „Samurajem Jackiem”.

Doszło do spotkania Genndy’ego i Lucasfilmu, w wyniku którego uzgodniono, że będzie to projekt składający się z krótkometrażowych odcinków, od trwających minutę po 3 do 5. Ostatecznie wyszły to mniej więcej 3 minutowe odcinki podzielone na dwie serie.

Tartakovsky miał swoją wizję serialu. Chciał by to było coś w stylu „Kompanii braci”, gdzie każdy odcinek jest o innej bitwie w trakcie Wojen klonów. Chciał też klasycznej animacji, no i pewnego nawiązania graficznego do studia Nelvana. W końcu na ich produkcjach dorastał i dobrze je wspominał. Lucasfilm i Cartoon Network przystały na ten pomysł. Od razu zamówiono dwa sezony.

I tu jedna ciekawostka, która wiąże się z ilością sezonów. Otóż początkowo zamówiono dwa, składające się po dziesięć odcinków. Trwały one sumarycznie koło godziny i były dość jednorodne. Z czasem „zlały” się i zaczęto je traktować jak jeden sezon. Trzeci sezon stał się tym samym drugim. Tak to też jest wydane na DVD, gdzie płyta pierwsza to sezon 1-2, a druga sezon 3 (choć ma numer 2).



Istotny wpływ na sagę



O ile serial początkowo raczej był tylko i wyłącznie sposobem na podtrzymanie zainteresowania sagą, o tyle, końcówka drugiego sezonu zapisuje się na stałe w historii uniwersum. Z dwóch powodów. Pierwszy to bezpośrednie nawiązanie do animacji z „Holiday Special”. Tam wprowadzono Bobę Fetta, tu generała Grievousa, czyli nowy szwarccharakter z Epizodu III. Ale na tym nie koniec. Miało być interaktywnie, więc Cartoon Network zorganizował głosowanie, którego nowego Jedi powinno się wprowadzić w serialu. Do wyboru byli trzej Roron Corobb, Voolvif Monn i Foul Moudama, wygrał Monn. Dwaj pozostali pojawili się w trzeciej serii.

Trzeci sezon to zdecydowana zmiana konceptu serialu. Skoro już robimy wprowadzenie do Epizodu III, dlaczego nie zrobić tego na całego? Tyle, że nie da się tak zrobić w 20 trzyminutowych odcinkach. Zdecydowano się więc na pięć trwających od 12 do 15 minut, ale skoncentrowanych już nie tylko na samej akcji, ale również i fabule.

Było to swoiste wprowadzenie do „Zemsty Sithów”. Zresztą niejedno. Tym razem Lucasfilm dość dobrze skoordynował ten projekt, także książkowo i komiksowo. Na szczególną uwagę zasługuje tu powieść Labirynt zła Jamesa Luceno, która dzieje się w trakcie serialu i niektóre wydarzenia się pokrywają, czasem niestety też różnią. Widać to w szczególności w polskim tłumaczeniu, które niestety nie bazuje na finalnej wersji powieści. Amber chcąc wydać ją przed premierą dał do tłumaczenia wersję roboczą przed ostateczną redakcją. Ostatecznych poprawek w tekście oryginalnym już nie uwzględniono w tłumaczeniu. Choć tu warto przypomnieć, iż Amber nie jest jedynym wydawnictwem (na świecie), które dopuściło się takiego zaniedbania.

Premiera „Wojen klonów” także była naprawdę nowoczesna. Bo oprócz emisji w telewizji, fani na całym świecie mogli oglądać odcinki online, pod warunkiem, że mieli wykupione członkostwo Hyperspace (czyli fanklubie oficjalnej i przy okazji bardzo prymitywnej i raczkującej wówczas pseudo-platformy streamingowej).



Pierwszy sezon wyświetlano pod koniec 2003 roku, drugi wiosną 2004, trzeci zaś w marcu 2005.

Warto dodać, że serial z jednej strony czerpał z tego, co stworzyła Nelvana, z drugiej w pewien graficzny sposób zainspirował kolejną iterację „Wojen klonów” za którą odpowiadał tym razem Dave Filoni. Tam też przetrwała Asajj Ventress jedna z nowych bohaterek, wprowadzona w tym serialu.

„Wojny klonów” zostały wydane na DVD – o czym wspominaliśmy wyżej. Niestety nie w Polsce. Obie części były sprzedawane jako osobne płyty. Przez pewien czas serial był tez do obejrzenia na oficjalnej, ale zniknął w czeluściach dziejów. Kto wie, może wróci z resztą przy okazji platformy streamingowej?

Spis odcinków znajdziecie tutaj. Był też adaptowany w formie fotokomiksu, a także fanowskich adaptacji.

Więcej atrakcji tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (15)

Tydzień animacji: Animowany segment z „Holiday Special”

2018-09-24 17:38:04



Dziś mało kto pamięta, że pierwszą animacją gwiezdno-wojenną wcale nie był żaden serial, a segment programu telewizyjnego, niesławnego „The Star Wars Holiday Special”, nadanego prawie dokładnie czterdzieści lat temu. Tam w trakcie mamy przerwę i leci dziesięciominutowy, obecnie nazwany „The Story of the Faithful Wookiee”, wcześniej określany jako „Starlog 3-2-1”. Nazwa z Wookieem jest stosunkowo niedawno ujawniona, a zarazem chyba oficjalna. Wcześniej przez lata segment ten nazywano od pierwszych słów, które w nim padają, czyli właśnie „Starlog 3-2-1”.



Historia „The Story of the Faithful Wookiee”

Za animowaną część wyemitowanego w 1978 „The Star Wars Holiday Special” odpowiada studio Nelvana. Tym razem w przeciwieństwie do aktorskiego programu, George Lucas miał minimalnie większy wpływ na animację. Nadal był zajęty „Indianą Jonesem” i „Imperium kontratakuje” więc niewiele czasu mógł poświęcać na tę produkcję. Wykorzystał to David Acomba, który pokazał Lucasowi film produkcji Nelavany – „A Cosmic Christmas”. George uznał, że jest to całkiem niezłe i znalazł czas na spotkanie się z Nelvaną. Dał im też pomysł, które Clive A. Smith i Frank Nissen zamienili na scenopisy. Lucas je zatwierdził, zaś Smith zajął się już rozwojem historii. Bezpośrednim wkładem Lucasa jest też umieszczenie nowego bohatera, którego mieliśmy zobaczyć dopiero w „Imperium kontratakuje”. To pierwsze pojawienie się Boby Fetta. Wówczas istniały już koncepty zbroi zrobione przez Joe Johnsotna oraz nagranie Bena Burtta na VHS w testowym kostiumie. Lucas bardzo chciał, by ta animacja była częścią czegoś, co niesie dalej „Gwiezdne Wojny” w oczekiwaniu na film. Ten pomysł będzie przewijać się także przez kolejne produkcje.

Jak na lata 70. animacja jest całkiem przyzwoita. Nelvana przede wszystkim spróbowała poszukać swojego stylu, nadać własną interpretację sadze. Nie zawsze udaną. Han nie przypomina Hana, zaś R2-D2 ma bardzo ciekawe umiejętności, no i jest wyjątkowo elastyczny. Styl animacji, a także niektóre modele postaci zostały wykorzystane prawie dekadę później w serialu „Star Wars: Droids” a także w mniejszym stopniu „Star Wars: Ewoks”. Jeśli chodzi o „Droids” to powiązań jest sporo więcej, niektórzy wręcz uznają ten serial za spin-off lub kontynuację tej kreskówki. Ale dziś taka kategoryzacja nie ma znaczenia. Ważne jest to, że to była pierwsza przymiarka Nelvany do „Gwiezdnych Wojen” i gdy pojawiła się druga szansa, to bazowali na tym, co już stworzyli. Zbudowali tym samym swój także wizualny kanon.



Dziedzictwo „Starlog 3-2-1”

Lucas jak to miał w zwyczaju bardzo lubił nawiązywać do innych dzieł w uniwersum. Ta kreskówka przede wszystkim miała wpływ na „Atak klonów” i Jango Fetta. Nie tylko jej fragmenty pojawiają się w dokumentach związanych z II Epizodem, ale nawet blaster Jango bardzo przypomina ten, który używał tu Boba Fett. Zresztą sposób wymowy imienia Boba z kreskówki słychać też w głosie Taun We.

Do kreskówki nawiązywał też w pewien sposób Genndy Tartakovsky w swoich „Wojnach klonów”. Choć tam trudno rozróżnić, czy to bardziej ta, czy „Droids” jest głównym źródłem inspiracji. Głównie chodzi o sposób poruszania się C-3PO i jego oczy, a także planetę Nelvaan, która wprost nawiązuje do Nelvany.

Kreskówkę można dziś obejrzeć na wydaniu sagi na Blu-ray. Jest ukryta. Na wydaniu zbiorczym BD na dysku z dodatkami do oryginalnej trylogii (8 dysk) wchodzimy w „Imperium kontratakuje” a tam „Pursued by the Imperial Fleet”, następnie wybieramy „The Collection” i „Boba Fett Prototype Costume”. Tam kreskówka jest ukryta pod przyciskiem „First Look”. Nie ładuje się od razu, trzeba poczekać.



W kreskówce głosów użyczyli – Anthony Daniels, Carrie Fisher, Harrison Ford, James Earl Jones, Mark Hamill i Don Francks jako Boba Fett.
Za dźwięki i montaż odopowiada Ben Burtt, a za animację odpowiadają Jenn de Joux i Elizabeth Savel.

Zaś przy okazji o samym „Holiday Special” mieliśmy cały tydzień, tworzony przy współpracy z Jedi Order. To dobra okazja, by sobie przypomnieć tamte artykuły.

Zaś pozostałe atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (11)

„Kolekcja komiksów Star Wars” - tom 19

2018-09-19 23:46:02

W kioskach i salonach prasowych można znaleźć dziewiętnasty tom Kolekcji komiksów Star Wars zatytułowany „Nadciągająca wojna” zawierający komiksy „Mroczne widmo” oraz „Atak klonów”.

Komiksy Star Wars Kolekcja 19: Nadciągająca wojna
Cena: 39,99 zł
Data premiery: 12.09.2018


Więcej informacji o samej kolekcji oraz o prenumeracie dostępne pod tym adresem: www.deagostini.pl/starwarskomiksy.


Temat na forum
KOMENTARZE (9)

P&O 292: Spodziewamy się dziecka w dzień premiery, co zrobić?

2018-08-12 05:26:43



Niektóre pytania zaskakują nie tylko czytających, ale i z pewnością osoby decyzyjne w Lucasfilmie. Oto jedno z nich. Na tyle poważne, że odpowiedział na nie Rick McCallum, producent prequeli. Choć oczywiście trudno to pytanie traktować poważnie.

P: Moja żona spodziewa się naszego pierwszego dziecka w dniu premiery Epizodu II. Co powinienem zrobić?

O: Dałem swojej żonie kiszone ogórki, nienawidziła ich, ale powstrzymywały ją od chodzenia do pracy. Gdy rodziła się moja druga córka, byłem na lokacji, a wtedy miałem tam jeden lot do domu w tygodniu. Musiałem wtedy pracować. Wówczas moja żona zjadła galon lodów czekoladowych i urodziła.

Więc masz czas, moja rada – ogórki by zwolnić, lody czekoladowe by przyśpieszyć.

Upewnij się, że zobaczycie seans o północy, a potem o 2:30 mogą jej odejść wody i oboje będziecie mieli udany dzień.
KOMENTARZE (12)

P&O 288: Czy jest nawiązanie do „THX 1138” w „Powrocie Jedi”?

2018-07-15 08:41:46



Dziś bardzo ciekawe pytanie, choć odpowiedź wymaga już komentarza. Pierwotnie udzielił jej Steve Sansweet.



P: Słyszałem, że w każdym filmie z cyklu „Gwiezdne Wojny” znajduje się odniesienie do „THX-1138”, ale nie mogę go znaleźć w „Powrocie Jedi”. Czy ono tam w ogóle jest?

O: Tak nam się wydaje, ale prawdę mówiąc sami nie możemy znaleźć. Pytaliśmy wiele osób z ekipy pracującej przy „Powrocie”, którzy mogli wiedzieć. I nic. Może to być gdzieś jakiś mały napis na którymś z modeli, ale na razie nie wiemy nic o żadnym oczywistym nawiązaniu. Podobnie jest w przypadku Epizodu II, ale tam to trochę inna sprawa.

K. Oryginalna odpowiedź pochodzi z roku 2002. Nawiązanie do „THX 1138” zostało odkryte przy produkcji licencjonwanego hełmu Boushha. Dopiero dokładne zbadanie zdjęć oryginał ujawniło, że z boku faktycznie znajdował się napis. Zdumiewające jest to, ile jeszcze takich nawiązań można znaleźć, oficjalnie je potwierdzono w 2008. Ale jeszcze ciekawsze, że właśnie w dokładnie w tym samym miejscu znajduje się nawiązanie w „Ataku klonów” (czyli na hełmie). Pytaniem otwartym jest to, czy to był przypadek, czy Sansweet bawił się z fanami.
KOMENTARZE (2)

„Atak klonów” jutro w Polsacie

2018-07-12 07:03:24



Kontynuujemy sagę w Polsacie, teraz wraca „Atak klonów”. Drugi Epizod zobaczymy już jutro, czyli w piątek 13 lipca 2018 o godzinie 20:05. Powtórkę zaś w niedzielę, 15 lipca o 10:10. Jednocześnie w tym samym czasie film można oglądać też na Polsat HD.



Minęło dziesięć lat od ataku na Naboo. Anakin Skywalker (Hayden Christensen), teraz dwudziestoletni, jest uczniem rycerza Jedi, Obi-Wan Kenobiego (Ewan McGregor). Galaktyka stoi na skraju wojny domowej. Senator Padmé Amidali (Natalie Portman), byłej królowej Naboo, grozi śmierć. Anakin zostaje przydzielony do jej ochrony. Młody Jedi zakochuje się w Padmé i jednocześnie odkrywa swoją mroczną stronę. Anakin, Padmé i Obi-Wan Kenobi zostają wciągnięci w sam środek narastającego galaktycznego konfliktu, zapoczątkowującego Wojny Klonów.

Drugi chronologicznie film z 2002, który ponownie wyreżyserował George Lucas. Scenariusz pomagał mu pisać Jonathan Hales. W pozostałych rolach występują: Frank Oz, Ian McDiarmid, Samuel L. Jackson, Anthony Daniels, Ahmed Best, Kenny Baker, Temuera Morrison, Rena Owen, Daniel Logan, Pernilla August, Silas Carson, Andy Secombe, Jimmy Smits i Christopher Lee. Muzykę skomponował John Williams, a zdjęcia David Tattersall.

Kolejny epizod zobaczymy tydzień później.
KOMENTARZE (34)

Han w filmie o Bobie? A Legendy znów inspirują

2018-07-09 06:36:56

Choć na oficjalną zapowiedź filmu „(Boba) Fett – A Star Wars Story” wciąż czekamy, zaczynają się pojawiać bardzo intrygujące plotki na jego temat. I choć jest w nich trochę prawdy, to nie wiemy na ile jest to obecnie aktualne.




Boba Fett i Han Solo razem?

Najpierw małe przypomnienie. Na początku 2015 pojawiła się plotka, iż spin-off może ukazać historię Boby i Hana (więcej). Prawie pół roku później, ta plota wróciła, ale już wiedzieliśmy, że będzie to film o Bobie, a Han może w nim odegrać pewną rolę. Dziś ta plotka powraca, w nowej formie.

Otóż pojawiają się sugestie, że Alden Ehrenreich, który posiada kontrakt na trzy filmy, mógłby pojawić się w filmie o Bobie. Prawdopodobnie także Donald Glover mógłby liczyć na cameo, w końcu jego Lando bardo się spodobał widzom. W sieci można znaleźć takie spekulacje. Ale nie o tym. W każdym razie, dziś źródłem inspiracji plotek jest Daniel Keys Moran, autor opowiadania: „Ostatni łowca: opowieść o Bobie, Fetcie” (The Last One Standing: The Tale of Boba Fett). Znalazło się ono w antologii Opowieści Łowców Nagród pod redakcją Kevina J. Andersona. Opowiadania te pierwotnie wydano w 1996 (w Polsce w 2001).

Daniel Keys Moran oznajmił jakiś czas temu, że przed premierą „Hana Solo” zgłosili się do niego ludzie z Disneya i Lucasfilmu, twierdząc, że chcą wykorzystać częściowo to opowiadanie przy powstającym filmie o Bobie. Pełnię praw do tekstu oczywiście ma Lucasfilm, więc była to informacja grzecznościowa. Potem już kontakt e-mailowy Moranowi się urwał.


Ostatni łowca


Bezpośrednia adaptacja opowiadania nie wchodzi w grę z kilku powodów. Po pierwsze, zostało ono retconowane jeszcze w starym kanonie. Czyli jest legendą w Legendach. Chodzi głównie o tożsamość Boby Fetta jako Jestera Mereela, co zostało zmienione przy okazji „Ataku klonów”. Druga sprawa to fakt, iż opowiadanie składa się z kilku fragmentów dziejących na przestrzeni wielu lat. Więc prawdopodobnie nie obyłoby się bez angażu Harrisona Forda. Natomiast jednym z tematów poruszanych przez Morana są wzajemne relacje Boby i Hana. To jest właśnie to, co prawdopodobnie wpłynie na obecny proces twórczy.

Dziś jedynie wiemy, że jeśli film o Bobie powstanie to jego producentem i współscenarzystą będzie Simon Kinberg. Niepotwierdzone plotki mówią, iż reżyserem i drugim scenarzystą ma być James Mangold, co ten ostatni powoli zaczyna chyba potwierdzać, np. wypowiadając się o fandomie. Z drugiej zaś oficjalnie odżegnuje się od Mandalorian, zwłaszcza, że obecnie pracuje nad innym filmem.



Lucasfilm obecnie myśli nad kolejnymi filmami, po innym niż oczekiwane przyjęciu dwóch poprzednich. Zobaczymy kiedy podejmą jakieś decyzję i się nimi z fanami podzielą.
KOMENTARZE (43)

P&O 284: Czemu nie naprawiono cieni mieczy świetlnych?

2018-06-17 07:05:07



P: W „Powrocie Jedi” w scenie walki Luke’a z Vaderem w sali tronowej Imepratora miecze świetlne rzucają cienie na podłogę! Czemu tego nie naprawiono w wersji specjalnej?

O: Ale tam nie było nic do naprawiania. Jeśli miecze świetlne istniałyby na prawdę, rzucałyby cień. Zauważ że ostrze nie jest prześwitujące. Dlatego nie przechodzi przez nie światło, więc powstaje cień. Możesz to samo zobaczyć z świetlówką, która choć jak jest włączona daje światło, trudno przez nią przejrzeć, ale jak w pokoju masz inne źródło światła, które na nią pada, to nawet jak ona świeci będzie rzucać cień.

Ale żeby nie opowiadać o realistyczności mieczy świetlnych, wystarczy przypomnieć sobie scenę z Epizodu II, kiedy Obi-Wan paruje nim błyskawice Dooku. Nie zbudowano takiego miecza, który by to potrafił, co więcej byłoby to bardzo trudne do osiągnięcia inżynieryjnego, ale taki efekt był potrzebny w filmie.
KOMENTARZE (7)

Doug Chiang i Andrew L. Jones w serialu aktorskim

2018-05-30 22:21:04

Jon Favreau zbiera ekipę do swojego serialu aktorskiego. Na razie wiemy, że dołączyli do niej scenografowie, Doug Chiang oraz Andrew L. Jones.



Chiang to weteran sagi. Pracował przy „Mrocznym widmie”, „Ataku klonów” i „Przebudzeniu Mocy” jako artysta koncepcyjny, oraz przy „Łotrze 1” już jako scenograf.

Andrew L. Jones zadebiutuje w sadze. Wcześniej był scenografem w „Księdze dżungli” Favreau, pracował także między innymi przy „Avatarze”, „Przygodach Tintina” czy „Alicji w Krainie Czarów” oraz „Beowulfie”. Ma bardzo duże doświadczenie w pracy z cyfrowymi postaciami.

Serial pojawi się w przyszłym roku na platformie streamingowej Disneya. Wiemy tylko, że będzie dziać się 7 lat po „Nowej nadziei” oraz skupi się na nowych postaciach. Nad scenariuszami czuwa Favreau, który wyprodukuje serial, a także ma się wcielić w ważnego kosmitę.
KOMENTARZE (11)

Wyniki „Hana Solo” poniżej oczekiwań

2018-05-27 22:04:55

Są już pierwsze szacunkowe wyniki „Hana Solo” z amerykańskich kin. Niestety nie mamy dobrych wieści. Film wystartował dużo słabiej niż zakładali analitycy. Pierwotnie szacowano, że uzyska wynik w granicach 150 milionów USD, późniejsze szacunki to coś w granicach 100 – 130 milionów USD. Niestety przez weekend film Rona Howarda w USA zarobił jakieś 83 miliony USD. Poniedziałek jest dniem wolnym w Stanach, więc „Han Solo” powinien przekroczyć wtedy pułap 100 milionów USD. Dla porównania w piątek otwarcia „Łotr 1” zarobił 71 milionów USD. 83 miliony to wynik nieznacznie lepszy niż ten, który uzyskał „Atak klonów” oraz słabszy od „Zemsty Sithów”, ale pamiętajmy, że to było dawno temu.

Przyczyn pewnie jest wiele. Winić można zarówno słaby marketing, źle dobraną datę (silną konkurencję), zamieszania na planie, a także negatywny odbiór „Ostatniego Jedi” przez część widzów, a także krótki odstęp od VIII części. Plusem jest to, że jeśli wyniki prognozowane się sprawdzą to „Han Solo” ma zauważalnie mniejsze procentowo spadki w kolejnych dniach, niż poprzednie filmy sagi wyprodukowane przez Disneya. Jak ten trend się utrzyma to może w kolejnych weekendach film jeszcze się obroni.



Jon Kasdan potwierdza, w filmie nie ma Taga i Binka. Taga Jon grał osobiście. Obaj imperialni mieli się pojawić w scenie w akademii na Caridzie, gdzie mieliśmy zobaczyć jak Han staje się pilotem. Miała to być bardzo, krótka sekwencja, nie dłuższa niż 80-sekund, ale bardzo ważna dla Solo. Howard jednak uznał, że taki krótki przeskok nie jest mu potrzebny, więc scena została wycięta.

Za to film z pewnością spodobał się jednej osobie - George’owi Lucasowi. Potwierdza to Lawrence Kasdan, który był z George’m na premierze. Twórca „Gwiezdnych Wojen” był w fantastycznym nastroju, był też bardzo zadowolony z tego, co zobaczył.



Wygląda na to, że „Han Solo” pojawi się na Blu-ray i DVD w grudniu. Takie daty pojawiają się na Amazonach, choć to oczywiście placeholdery (31 grudnia). Chyba śmiało możemy założyć, że film trafi do naszych domów jeszcze przed gwiazdką.
KOMENTARZE (112)

P&O 278: Czy zobaczymy kiedyś Episode II Insider’s Guide?

2018-05-06 06:49:20



Dziś starsze pytanie, z oczekiwaniami fanów przed „Atakiem klonów”. Odpowiada Steve Sansweet. Dobrze opisał on trendy, które rynek ostatecznie potwierdził.



P: Czy zobaczymy kiedyś Episode II Insider’s Guide?

O: Rozumiem, że masz na myśli taki wspaniały CD-ROM, który LucasArts wydało zarówno dla klasycznej trylogii (Behind the Magic) i pierwszego prequelu (Episode I Insider’s Guide). Oba były napakowane wywiadami, unikalnymi zdjęciami, miały formę encyklopedii, przewodnika po scenach, kadry z planu, zagadki, przegląd postaci, pojazdów, elementy ukazujące produkcję filmów i wiele innych rzeczy.

Ale stały się dwie rzeczy. Po pierwsze rynek nie jest już zainteresowany encyklopediami na CD-ROMach. Właściwie w momencie gdy wychodził Insider’s Guide rynek już się załamał. A stało się to z dwóch powodów, po pierwsze strony internetowe stały się bardziej interaktywne, a po drugie rozwinęły się dodatki do DVD, wchłaniając większość materiału, który mógłby pojawić się na takim CD-ROMie. I dokładnie w tym kierunku zamierza iść Lucasfilm w przypadku Epizodu II.
KOMENTARZE (9)

P&O 275: Dziwny dźwięk w „Ataku klonów”

2018-04-15 01:28:05



Dziś pytanie do Bena Burtta o jeden z dźwięków w „Ataku klonów”.

P: Gdy Anakin idzie do Watto w Epizodzie II, w tle słychać dziwny bąbelkowy dźwięk. Co to takiego?

O: To dźwięk wrzącego azotu, nagrany w laboratorium chemicznym mojego ojca.
KOMENTARZE (8)

P&O 272: Dlaczego wycięto scenę z „Niczego się nie nauczyłeś”?

2018-03-25 09:22:25



Dziś pytanie, które samo w sobie dość często powtarza się w przypadku także i nowych filmów. Coś pokazują w zwiastunie, a potem nie ma tego w filmie. Odpowiada Ben Burtt twórca dźwięków i montażysta.



P: W zwiastunie „Ataku klonów” pojawiła się scena w której Obi-Wan mówi: „Niczego się nie nauczyłeś, Anakinie”. Z tego, co pamiętam to miało miejsce przed klubem nocnym. Dlaczego wycięto tę scenę?

O: To George Lucas podjął tę decyzję. Uważał, że w tamtej scenie należy ograniczyć spory między dwoma Jedi, ten fragment filmu miał koncentrować się na pościgu za Zam Wesell, a nie na ich osobistych relacjach.
KOMENTARZE (10)

Zremasterowane ścieżki dźwiękowe nadchodzą

2018-03-21 20:44:25

W tym roku fanów „Gwiezdnych Wojen”, a także melomanów czeka nie lada gratka. Otóż czwartego maja (w święto sagi), Disney Music Group wyda sześć oryginalnych ścieżek dźwiękowych do sagi. Wszystkie na CD, zremasterowane, z nową oprawą graficzną i mini plakatami.

Sześć, bo to dotyczy sześciu pierwszych epizodów, czyli „Nowej nadziei” (1977), „Imperium kontratakuje” (1980), „Powrotu Jedi” (1983), „Mrocznego widma” (1999), „Ataku klonów” (2002) i „Zemsty Sithów” (2005). Zawierać będą słynne i zapadające w pamięć utwory jak choćby „Marsz imperialny” czy „Duel of the Fates”.




Ścieżki dźwiękowe zostały poddane cyfrowej rekonstrukcji oraz transferowi do wyższej rozdzielczości (24/192). Proces nadzorował Shawn Murphy i Skywalker Sound.
KOMENTARZE (15)

P&O 269: Jaka jest różnica między mieczami świetlnymi bazującymi na kryształach i na elektrum

2018-03-04 08:04:42



Dziś pytanie dotyczące nazewnictwa miecza Mace’a Windu.


Miecz Mace’a Windu

P: W reklamie „Ataku klonów” jest zasygnalizowane, że Obi-Wan i Anakin mają kryształowe miecze świetlne a Mace Windu ma elektrumowy? Jaka jest różnica między jednym a drugim?

O: Niewielka. Głównie powstała na celu, by było rozróżnienie w tytułach kart. Miecz Mace’a Windu, tak jak innych Jedi, używa kryształu do przetworzenia energii w ostrze. Jedyne co go odróżnia, to bajerancka zrobiona z elektrum obudowa. A ponieważ to właściwie nie jest żadna różnica, równie dobrze można nazwać miecz Maca bazującym na kryształach.


Miecz Dartha Sidiousa

K: Elektrum, to nic innego jak metal będący stopem złota i srebra, z niewielkimi ilościami innych metali (żelazo i miedź). Był wykorzystywany głównie przez jubilerów i przy produkcji monet. Co ciekawe jego nazwa, pochodząca z łaciny wcześniej określała również bursztyn, dobrze też określa barwę tego stopu.
Warto dodać, że w „Zemście Sithów” Palpatine używał również miecza z obudową z elektrum. Miecz z elektrum posiadał też Coleman Trebor.
KOMENTARZE (8)

P&O 266: Czy naprawdę jest shaak w asteroidach wokół Geonosis?

2018-02-11 06:52:26



Dziś pytanie o smaczki „Ataku klonów”, odpowiada John Knoll z ILM.



P: Czy naprawdę w asteroidach w Epizodzie II jest shaak? Gdzie on jest?

O: Tak, jest. I jest pomalowany jak asteroida, więc pokryliśmy go kraterami, tak by nie różnił się od innych asteroidów. Jest widoczny w sekundzie wybuchu ładunków sejsmicznych. Trzeba go szukać w dolnym, prawym rogu, jest tam zaokrąglony obiekt, to właśnie shaak. Może będziesz w stanie dostrzec jego nogi, jeśli przyjrzysz się uważnie.



Inna ciekawa rzecz znajduje się w następnym ujęciu, duża asteroida, która się rozwala to Eros. Gdy pracowaliśmy nad tą sceną, NASA nadzorowała swoją sondę kosmiczną NEAR Shoemaker, która akurat badała Erosa. Dostali wspaniałe zdjęcia, które dali nam do przestudiowania, a potem wykonali manewr spokojnego, kontrolowanego lądowania sondy na Erosie, gdzie spoczywa do dziś. Część danych, które zebrali podczas tej misji, to właśnie topograficzna mapa 3D powierzchni Erosa. Skontaktowałem się z jednym z naukowców NASA, Gregorym Shirahem, pytając go o to, czy moglibyśmy dostać te dane, by móc wykorzystać je w filmie. Zgodził się, więc stąd ta asteroida w tym ujęciu.


KOMENTARZE (9)
Loading..