TWÓJ KOKPIT
0

Pablo Hidalgo :: Newsy

NEWSY (342) TEKSTY (25)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Plotki o "Rebels" #21

2014-09-16 16:27:14 Różne

Ostatnio z "Rebeliantów" oficjalnie ukazała się nowa reklama telewizyjna, zatytułowana "Join the Team", niestety znów nie wnosząca wiele nowego materiału, acz i tak warta obejrzenia. Znacznie ciekawsze są nowe imperialne wiadomości, tym razem mówiące o przesiedleniach rolników na Lothalu; nad całym procesem czuwa minister Maketh Tua - spoilery dotyczące tej postaci znajdują się tutaj.



Na YouTubie ukazał się też filmik pod tytułem "Droids", dostępny do tej pory jedynie na amerykańskiej stronie Disneya. Przedstawia on sceny z dwoma najsłynniejszymi robotami Sagi.



Zaś w najnowszych "sekretach Rebeliantów" możemy się przyjrzeć gwiezdnemu niszczycielowi.



Znów ciekawe plotki docierają do nas dzięki zabawkom, a konkretnie - zestawom LEGO. Do sieci wyciekły wczesne wersje pudełek. W zestawie "Ezra's Speeder Bike" pojawia się nowa postać w czerwonym kostiumie i z blasterem. Jest również pudełko z żołnierzami cienia (Shadow Troopers) i strażą cienia (Shadow Guard) znanymi z "The Force Unleashed", aczkolwiek pojawiają się teorie, że być może zobaczymy ich w serialu. Na trzecim obrazku widać prawdopodobnie nowy wygląd komandosów senackich - jednostek oryginalnie pochodzących z "The Clone Wars", być może w "Rebels" zobaczymy co się z nimi stało pod rządami Imperatora.



W ostatnim Insiderze ukazało się sporo ciekawych informacji: w wywiadzie dla pisma Greg Weisman rozwinął myśl, którą wypowiedział jeszcze w marcu: zapytany o to jak "Rebelianci" połączą się z "Nową nadzieją", odparł, że cały serial będzie składał się z trzech duzych aktów, przy czym jeden akt to niekoniecznie jeden sezon, może być ich wiele. Początki będą skromne, bo wszystko zaczyna się od jednej planety i małej grupy bohaterów. Mimo że ostatecznie wiemy co się stanie w Epizodzie IV (tu producent zaznaczył, że ekipa "nie będzie zajmować się Lukiem"), to i tak twórcy mają sporo wolności w kreowaniu nowych postaci i miejsc. Akcja pierwszego sezonu dzieje się głównie na Lothalu, ale Weisman podkreślił, że nie oznacza to, że nie zobaczymy innych miejsc (w tej chwili, dzięki rozmaitym plotkom, mamy potwierdzone co najmniej trzy inne planety). Padło również pytanie o bezpośredni wpływ Palpatine'a - Imperatora zobaczymy w propagandzie, bo dla większości galaktyki jest bohaterem, ale Greg nie chciał zdradzić więcej szczegółów.

Freddie Prinze, czyli Kanan, nie ujawnił wielu nowości poza faktem, że w ekipie znajduje się brytyjski aktor, który gra trzy różne postacie w jednej scenie. Steve Blum (Zeb) zasugerował, że być może wcieli się w inne postaci, ale na razie nie może nic powiedzieć. Z kolei animator Joel Aron zdradził, że załoga pracująca nad "Rebeliantami" jest mniejsza od tej, która zajmowała się "The Clone Wars". Dodatkowo, ponieważ serial leci na Disney XD, to firma chce, aby paleta kolorów była jasna - tu warto przywołać słowa Hidalga, który niemalże rok temu twierdził, że wybór stacji nie ma wpływu na to, jak serial będzie wyglądał. Pismo przedstawiło też nowe członkinie Grupy Opowieści - Carrie Beck (o której kiedyś pisaliśmy) oraz Rayne Roberts. W rozmowie Carrie powiedziała, że w pierwszym zarysie serial czerpał sporo z "Drużyny A".



Przy okazji, powtórzmy zawarte w tym newsie informacje istotne dla "Rebeliantów": Simon Kinberg potwierdził, że być może najpierw w serialu ujrzymy postaci, miejsca i pojazdy, które potem będziemy mieli okazję widzieć na dużym ekranie w Epizodzie VII.

Dość zabawny sposób prezentowania informacji wykorzystał dziennikarz serwisu Hit Fix. Na jednej z imprez organizowanych przez Lucasfilm posłał swojego dziewięcioletniego syna Toshiego na pokaz premiery "Rebeliantów", który to napisał swoją własną recenzję filmu. Choć oczywiście nie jest ona stuprocentowo wiarygodnym źródłem, na pewno warto przeczytać jak serial odbiera osoba z grupy wiekowej, dla której jest on przeznaczony. Toshi wspomina, że Inkwizytor rzuca mieczem jak bumerangiem, podobno pojawiają się też klony, które nie chcą "stać się złe" (parokrotnie była już mowa o dawnych żołnierzach Republiki, którzy nie chcą dołączyć do Imperium). Chłopiec mówi też o (Spoiler):uciekającym komandorze Codym.(Koniec Spoilera)

Wreszcie na koniec, na Facebooku serialu dostępna jest nowa porcja obrazków i prac koncepcyjnych (część wpletliśmy w tekst).

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (8)

Sierpień za oceanem

2014-09-01 19:13:59

Sierpień w książkach w USA to przede wszystkim seria „Rebelianci”. Większość tych pozycji ukazała się na początku miesiąca, o czym pisaliśmy. Ale z końcem pojawiła się jeszcze jedna „Star Wars Rebels: Head to Head” Pabla Hidalga. To kolejna odsłona znanej już czytelnikom serii, w której bohaterowie mierzą się ze sobą. Tym razem oczywiście oparta jest na serialu „Rebelianci”. Pozycja kosztuje 8,99 USD, ma 64 strony i została wydana przez Scholatic.

„Star Wars in 100 scenes” Jasona Fry’a zawiera sto scen z filmów, ułożonych chronologicznie i opisanych. Całość ma 208 stron i kosztuje 18,99 USD. Za wydanie odpowiada Dorling Kindersley.



Ukazała się także zwykła wersja The Bounty Hunter Code autorstwa Daniela Wallace’a, Jasona Fry’a i Rydera Windhama. Wersja zwykła kosztuje 19,95 USD, ma 160 stron i nie ma tylu ciekawych dodatków, liczy się sama treść. Wydawnictwo Chronicle Books.

Powody do zadowolenia mają też fani Toma Anglebergera. Ukazał się finalny (zgodnie z zapowiedziami) tom cyklu o papierowym Yodzie – „Emperor Pickletine Rides the Bus”. Książka kosztuje 13,95 USD i ma 224 strony, wydawnictwo Abrams. W Polsce tymczasem czekamy na premierę trzeciego tomu Zagadkowego Wookiego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, książka pojawi się u nas we wrześniu. Na razie zapraszamy do przeczytanie przedpremierowej recenzji.

Dzieje się też w Del Reyu. Pojawił się pierwszy blurb powieści Christie Golden o Asajj Ventress i Quinlanie Vosie, bazującej oczywiście na niezrealizowanych odcinkach „Wojen klonów”.

Gdy Jedi decydują się uderzyć w hrabiego Dooku – Dartha Tyranusa we własnej osobie, zwracają się do jego byłej uczennicy, Asajj Ventress w prośbie o pomoc w zbliżeniu się do nieuczciwego Lorda Sithów. Gdy jednak niespodziewanie zaiskrzyło między Ventress a Quinlanem Vosem, nietuzinkowym Jedi wysłanym do pracy z nią, misja staje się siecią zdrad, sojuszy, sekretów i mrocznych spisków, które mogą być zgubne zarówno dla Jedi jak i Sitha, a także wszystkiego, co jest pomiędzy nimi.

Powieść ukaże się latem 2015. Natomiast jurto premiera A New Dawn Johna Jacksona Millera, pierwszych pięćdziesiąt stron tej powieści można przeczytać tutaj.
KOMENTARZE (9)

Rebeliancka ekipa

2014-08-20 16:55:26

Serial „Rebelianci” rusza niebawem z kopyta, pierwsze książki pojawiły się już w sklepach, a premiera telewizyjna już niedługo. To dobry moment by przyjrzeć się sylwetkom twórców, których już nam przedstawiono.

Mózgiem serii jest Simon Kinberg, który też jest jej producentem i jednym ze scenarzystów. To Kinerg jest oficjalnie twórcą tego serialu, chwali się także tym, że jest autorem finału pierwszego sezonu. Więcej o Kinbergu pisaliśmy tutaj. Warto dodać, że obecnie jest jedną z ważniejszych osób zaangażowanych w przyszłość sagi, bowiem jest także konsultantem Epizodu VII, choć sam przyznaje, że nie ma z tym dużo do roboty, a także scenarzystą (i prawdopodobnie producentem) jednego ze spin-offów.

Producentów serialu jest jednak więcej. Jednym z nich jest oczywiście Kathleen Kennedy ale jej wkład w serial jest ograniczony, ona bardziej pełni rolę nadzorcy całego Lucasfilmu i osoby zatwierdzającej wydatki. Jej filmowy dorobek prezentowaliśmy tutaj.

Drugim filarem serialu jest Greg Weisman (właściwie to Gregory David Weisman urodzony 28 września 1963 w Los Angeles). Greg jeszcze od czasów szkolnych bardzo lubił historię, stąd nie raz wykorzystywał ją w swojej pracy. Po studiach przeniósł się do Nowego Jorku, ale nie udało mu się znaleźć pracy w zawodzie. Następnie wrócił do Los Angeles, gdzie dostał pracę w D.C. Comics nad „Capton Atom”. Pracował także nad serią komiksową „Black Canary”, która jednak nie ujrzała światłą dziennego. W 1991 został zauważony przez ludzi w Disneyu i zaczął u nich pracować. Początkowo robił drobne rzeczy, ale potem przyszedł czas na serial „Gargoyles” którego był współtwórcą (choć nieoficjalnie), a także „The Spectacular Spider-Man”, którego był producentem. Znany jest też z seriali „Young Justice” oraz scenariusza dla „DC Showcase: green Arrow” oraz filmu na DVD „Superman/Batman: Apocalypse”. W grudniu 2013 zadebiutował jako pisarz powieścią „Rain of the Ghosts”, jej sequel „Spirits of Ash and Foam” się ukazał w Stanach w wakacje. Tworzył także komiksy będące dodatkami do jego seriali („Gargoyles” i „Young Justice”), a nawet próbował swoich sił z parodią swoich dzieł.
Weisman znany jest z tego, że lubi posiedzieć na forach i online rozmawiać z fanami o serialach nad którymi pracuje. Jest też wielkim miłośnikiem dzieł Williama Szekspira, do którego często nawiązuje. Właściwie wszystkie postacie „Gargoyles” w sposób luźny bazują na bohaterach szekspirowskich. Swoją drogą zauważono, że lubi także w swoich dziełach obsadzać aktorów ze „Star Treka” (Nichelle Nichols, Jonathan Frakes, Marina Sirtis, Brent Spiner czy Bruce Greenwood). W 1991 ożenił się z Beth z którą ma dwoje dzieci, córkę Erin (1995) i syna Bennyego (1997).

Trzeci filar serialu to znany fanom Dave Filoni, twórca „Wojen klonów”. Również będzie tym razem bardziej producentem, choć pewnie napisze parę scenariuszy i wyreżyseruje czasem jakiś odcinek. Producentami wykonawczymi pozostaną Cary Silver i Athena Yvette Portillo (producentka liniowa), także weterani „Wojen klonów”.

Na razie nie znamy za bardzo reżyserów poszczególnych odcinków, póki co zdradzono dwóch. Są to Steward Lee, Steven G. Lee. Steven zadebiutuje w „Rebeliantach” jako reżyser, ale od lat jest związany z Lucasfilm (i Industrial Light and Magic). Jako animator i spec od efektów pracował przy „Mrocznym widmie”, „Raporcie mniejszości” Stevena Spielberga, „Mission: Impossible II: czy „Sky Kapitan i świat jutra”. Miał też swój wkład w obie części „The Force Unleashed”. Steward Lee natomiast pracował już przy „Wojnach klonów” jako animator, ale też i reżyser. Ma też na koncie udziały w kilku innych serialach animowanych w tym „Batmanie” z lat 2005-2006, czy „Powrocie do przyszłości”.

Scenarzyści o których wiemy to Kinberg, Filoni oraz Katie Lucas, która debiutowała w tej roli w „Wojnach klonów”. Krążą plotki, że jeszcze jednym ze scenarzystów będzie Kevin Hopps, twórca komiksów, który kiedyś współpracował z Weismanem.

Za koncept strony wizualnej odpowiada cały zespół, któremu przewodniczy Kilian Plunkett, który odpowiadał między innymi za koncepcje podstawowe „Wojen klonów”. Poza filmami znamy go przede wszystkim jako rysownika komiksowego (w tym z Cieni Imperium). Wśród osób w jego zespole znajdziemy Amy Beth Christenson, która również od lat współpracuje z Lucasfilmem, zarówno przy grach („The Force Unleashed”) jak i „Wojnach klonów”. Z ekipy „Wojen klonów” ponadto powrócą Chris Glenn, Andre Kirk i Phattrapun C. Presley. Wspomagać ich będzie Darren Marshall, który wykona także rzeźby postaci. Oczywiście wspierać ich będzie także Dave Filoni, oraz podobno Chris Henderson (który także pracuje przy Epizodzie VII – info nie zweryfikowane). Wielkim nieobecnym natomiast jest Ralph McQuarrie, który choć nie żyje wciąż będzie miał wielki wpływ na serial.

Za animację odpowiada zespół, któremu przewodzi kolejny weteran nie tylko „Wojen klonów” ale i ILM - Joel Aron. Zadebiutował on jeszcze w 1991 przy filmie „Hook” Stevena Spielberga. Pracował przy wielu filmach takich jak „Park jurajski”, „Lista Schindlera”, „Star Trek: Pokolenia”, „Jumanji” Joe Johnstona, „Zemsta Sithów”, „Piraci z Karaibów” (2 i 3 część) czy „Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki”. Pomagać mu będą Keith Kellogg („Wojny klonów”, „Patriota”, „Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i stara szafa”, „Matrix” (2 i 3)) i Paul Zinnes ( Star Wars Racer”, „Wojny klonów”, „Pajęczyna Charlotty”), obaj związani też z ILM.

Za dźwięk będzie odpowiadał Matthew Wood, który pracuje przy Epizodzie VII, ale na swoim koncie ma „Wojny klonów”, „Zemstę Sithów” (dodatkowo podkładał głos generałowi Grievousowi), „Super 8” czy „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Red Tails” czy „Kroniki Młodego Indiany Jonesa”. Od lat związany z Lucasfilmem.

Muzykę skomponuje ponownie Kevin Kinner, czyli kolejny weteran „Wojen klonów”, choć z pewnością usłyszymy też wariacje utworów Johna Williamsa, co już zresztą zapowiadają pierwsze fragmenty.

Ze strony Lucasfilm Story Group za serial odpowiada na pewno Pablo Hidalgo. Reszta na razie się nie ujawniła.
KOMENTARZE (5)

Druga fala Rebeliantów

2014-08-14 17:26:55

W lipcu zaczął się zmasowany atak „Rebeliantów” na półki księgarń, teraz Disney rozpoczął prawdziwą inwazję.

„Star Wars Rebels: Erza’s Gamble” to powieść młodzieżowa napisana przez weterana sagi, Rydera Windhama. Jak wskazuje tytuł, ta książeczka w dużej mierze koncentruje się na głównym bohaterze serialu, czyli Ezrze. Wydawcą jest nowy twór, Disney Lucasfilm Press. Książka kosztuje 6,99 USD, liczy sobie 160 stron i jest skierowana do dzieci w wieku 8-12 lat.

„Star Wars Rebels: Rise of the Rebels” Michaela Kogge to z kolei młodzieżowa powieść ilustrowana, która bardziej skupia się już na całej ekipie Rebeliantów. Wydawca to ponownie Disney Lucasfilm Press. Stron – 128, cena 5,99 USD, grupa docelowa 8-12 lat.



„Star Wars Rebels: A New Hero” to kolejna książka z obrazkami dla dzieci. Jej autorem jest Pablo Hidalgo. Została ona wydana w twardej okładce, kosztuje 17,99 USD i ma 48 stron. Wydawca to Disney Lucasfilm Press. Grupa docelowa to 6-8 lat. Dodatkowo np. na Amazonie do tradycyjnego albumu jest dodawany e-book.

„Star Wars Rebels: Chopper Saves the Day” to książeczka z obrazkami, a może raczej obrazki z podpisami przeznaczone dla młodszego odbiorcy (6-8 lat). Wydawcą ponownie jest Disney Lucasfilm Press, a całość liczy sobie 24 strony. Kosztuje 4,99 USD.



„Star Wars Rebels: Zeb to Rescue” to znów pozycja dla 6-8 latków, którzy tym razem uczą się samodzielnie czytać. Tak zwany poziom 1. Książka ma 32 strony, kosztuje 3,99 USD, wydawca Disney Lucsafilm Press.

„Star Wars Rebels: Ezra and the Pilot” to książka dla 6-8 latków, którzy już trochę potrafią czytać (poziom 2). Liczy sobie 32 strony, kosztuje 3,99 USD a wydawcą jest Disney Lucasfilm Press.
KOMENTARZE (8)

SDCC 2014: Zapowiedziano nową książkę o Asajj Ventress i Vosie

2014-07-26 12:44:53 StarWars.com

Wczoraj w nocy na San Diego Comic Con odbył się panel Star Wars poświęcony książce „A New Dawn”, która będzie pierwszą książką w nowej kanonicznej historii Gwiezdnych Wojen. Na panelu pojawili się: autor John Jackson Miller, redaktorka Del Rey Shelly Shapiro, redaktorka Luasfilm Jennifer Heddle, przedstawiciel Grupy Opowieści Lucafilm Pablo Hidalgo, reżyser i producent Star Wars Rebels Dave Filoni. Panel poprowadziła aktorka, która okazała się być wielką fanką Gwiezdnych Wojen, Vanessa Marshall, wcielająca się w rolę Hery w Star Wars Rebels,



Na temat „A New Dawn” dowiedzieliśmy się, że książka skupia się na rozwijaniu głównych Kanana i Hery, których początki nie zostaną przedstawione w animowanych „Rebels”: opracowaliśmy dość szczegółowe tła bohaterów…ale w „Rebeliantach” nie pokażemy wspomnień. Dzięki książkom możemy je pokazać - wyjaśnił Hidalgo. Miller wyjaśnił, że Kanan, w przeciwieństwie do Obi-Wana, nie ma żadnej misji, to czyni go unikalnym. „Nie ma mistrza, nie ma przyszłości, nic go nie obchodzi.” Książka pokazuje jak pojawienie się Hery w jego życiu poprowadziło go do bohatera, którym jest w pierwszym akcie „Star Wars Rebels”. Książka skupia się też na wyjaśnieniu jak to się stało, że Imperium stało się tak potężne. Wizja Imperium została opracowana wspólnie przez Story Group, w oparciu i rozwinięciu o oryginalne pomysły Georga Lucasa. Dla Vanessy Marshall książka jest świetną pomocą, żeby lepiej zrozumieć i wczuć się w rolę Hery. Shelly Shapiro dodała, że współpraca między oddziałami Lucasfilm, jaka zaszła przy pracy nad „A New Dawn” będzie wyznacznikiem sposobów pracy nad następnymi tytułami. Wszystkie części Lucasfilm będą starały się opowiedzieć tą samą historie z różnych stron, razem będą tworzyć jedną spójną całość.

Na pytanie o nazwanie EU Legendami Shapiro odpowiedziała: „Nie chcieliśmy, żeby to wszystko zniknęło, chcieliśmy podkreślić, że wciąż uwielbiamy te historie, że ich wpływ był ogromny, że to opowieści, które wciąż coś znaczą”. Filoni dodał, że miał świadomość, że praca przy Wojnach Klonów oznaczać będzie wiele konfliktów z kanonem, ale wciąż starali się nawiązywać do EU, kiedy tylko mogli. Słowo Legendy zostało wybrane celowo, bo ma podkreślić, że w tych opowieściach wciąż jest ziarno prawdy, ciągle coś znaczą, nawet jeśli oficjalnie się nie wydarzyły. Pablo Hidalgo dodał, że kanoniczność nie powinna być kluczem oceny, to, że coś nie jest kanoniczne, nie czyni go bezwartościowym.

Pod koniec panelu ogłoszono nową książkę: powieść o Asajj Ventress i Quinlanie Vosie, autorstwa Christie Golden. Dave Filoni wytłumaczył, że George Lucas miał zaplanowanych jeszcze wiele historii do animowanych „Wojen Klonów”, część z nich wykorzystano w komiksie „Son of Dathomir”, a gotowe scenariusze odcinków o Asajj Ventress posłużą za podstawy w nowej książce. Książka nie ma być skierowana dla dzieci, będzie zawierała więcej tematów, na które serial animowany nie mógł sobie pozwolić.



Temat na forum
KOMENTARZE (25)

"Rebelianci": Poznajmy Inkwizytora

2014-07-17 19:34:13 Różne

Dzisiaj mamy okazję przyjrzeć się bliżej postaci, którą znamy od dość dawna - Inkwizytorowi z serialu "Rebelianci". W filmie nie ma większych konkretów - choćby jego imienia - ale twórcy podkreślają, że jest to bohater, obok którego nie można przejść obojętnie. Formalnie nie jest Sithem, choć korzysta z ciemnej strony Mocy. Jest zimny, analityczny i nigdy się nie denerwuje. Hidalgo podkreślił, że nie będzie typowym bohaterem niczym z kreskówek z lat 80. - którzy przegrywali za każdym razem, a publiczność wciąż miała wierzyć, że są niebezpieczni; gdy się pojawia, oznacza to prawdziwe kłopoty.

Chyba najważniejszą informacją, którą można wynieść z filmu, jest potwierdzenie jednej z plotek - Inkwizytora zagra Jason Isaacs. To aktor-weteran, któremu największą sławę przyniosła prawdopodobnie rola Lucjusza Malfoya w filmach o Harrym Potterze; wcielił się też między innymi w płk. Williama Tavingtona w "Patriocie", lorda Feltona w "Ostatnim smoku" czy komandora Zhao w "Awatarze: Legendzie Aanga".



Przy okazji, całkiem spora ilość mniejszych lub większych spoilerów wypłynęła dzięki książce "Rebels: The Visual Guide". Choć formalnie czeka ona jeszcze na swoją premierę, to niektórzy już ją mają. Informacje zostały zebrane z różnych źródeł i stron internetowych. Niektóre obrazki, które już krążą po sieci, mają dość spoilerowy charakter, dlatego dajemy jedynie linki do nich. Recenzję w formie filmu możecie zobaczyć poniżej.



  • Na początek informacja z innej książki - jeden z odcinków będzie się nazywał "Property of Ezra Bridger" ("Własność Ezry Bridgera"). Napisze go Simon Kinberg i można sądzić, że to ten, którego fragment pokazano na Star Wars Weekends.

  • W przewodniku używa się nowego systemu datowania - LY, czyli Lothal Year. Przykładowo, Zeb urodził się w 3233 LY. Na razie nie wiadomo czy taki sposób przyjmie się w nowym kanonie, czy powstał tylko na potrzeby przewodnika.

  • Kanan (Spoiler):miał 14 lat, gdy wydano rozkaz 66, więc jego trening nigdy się nie zakończył. Ocalał dzięki wysłuchaniu wiadomości Obi-Wana - prawdopodobnie potwierdza to fanowską teorię, że w serialu hologram Kenobiego będzie właśnie przekazywał tę wiadomość. Jarrus teraz ma 28 lat, pochodzi z Coruscant i używa blastera DL-18.(Koniec Spoilera)

  • Hera (Spoiler):pochodzi z Ryloth, który teraz znajduje się w rękach Imperium. Historia planety zainspirowała ją do podjęcia walki. Sześć lat przed czasem trwania akcji serialu poznała Kanana i przekonała go, by do niej dołączył.(Koniec Spoilera)

  • Zeb (Spoiler):pochodzi z Lasanu, który został zniszczony przez Imperialnych, a członkowie jego rasy są zagrożeni wyginięciem. Tak jak miecz świetlny stał się symbolem wymarłego zakonu, tak samo broń Orreliosa - strzelba bo - oznacza dla niego walkę o dobro swego gatunku. Ciekawostka: u Lasatów broda jest symbolem statusu.(Koniec Spoilera)

  • Rodzice Ezry (Spoiler):nazywali się Mira i Ephraim, zniknęli, gdy ten miał siedem lat.(Koniec Spoilera)

  • Sabine (Spoiler):pochodzi z Mandalory, używa blastera popularnego wśród Straży Śmierci. Brak jednak wyjaśnień czy była ona powiązana z tą organizacją. Notabene, w dziewczynie podkochuje się Ezra, ale Wren będzie odrzucać jego zaloty.(Koniec Spoilera)

  • Cikatro Vizago z ostatniego newsa rzeczywiście też się pojawia. (Spoiler):Jest typowym władcą półświatka - dowodzi gangiem, w skład którego wchodzą droidy IG-RM i jest bardzo łasy na pieniądze. Na "Ghoście" nikt mu nie ufa, ale załoga i tak korzysta ze sprzedawanych przez niego informacji. Ma 40 lat, używa statku "Broken Horn" i ponoć bardzo popularnego w owych czasach blastera "Vilmarh's Revenge". Fani EU na pewno dostrzegą tu nawiązanie do niejakiego Vilmarha Grahrka - devaroniańskiego przemytnika i krętacza. Czy to oznacza, że Villie również może wystąpić w serialu?(Koniec Spoilera)

  • Kallus jest już pod czterdziestkę, pochodzi z Coruscant.

  • Planeta, o której kiedyś plotkowano również się pojawia. Zasadniczo sporo elementów dotyczących Kessel przemycono z Legends - nad planetą ma władzę Imperium, które wydobywa przyprawę za pomocą niewolników. Zmianie uległ jednak wygląd globu, bo nie ma on już kształtu "ziemniaka". Rządzi tam rodzina królewska, która przymyka oko na fatalne warunki pracy oraz wytwarzanie narkotyku z przyprawy leczniczej. Rebelianci będą próbowali uwolnić niewolników - między innymi Wookieego Wullffwarra (który w wojnach klonów walczył po stronie Republiki) i jego syna Kitwarra.(Koniec Spoilera)

  • W książce debiutują dwaj imperialni oficerowie - (Spoiler):Cumberlayne Aresko i Myles Grint. Ten pierwszy ma anemiczny wygląd i jest okrutny dla mieszkańców Lothalu oraz studentów imperialnej akademii. Grint raczej nie grzeszy inteligencją, ale nadrabia siłą mięśni.(Koniec Spoilera)

  • W jednym z odcinków (Spoiler):będziemy świadkami jak Ezra zinfiltruje akademię na Lothalu, by ukraść dekoder i spotka tam innego studenta, Zarę Leonisa. Jego siostra, Dhara, była gwiazdą w szkole, ale zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Chłopcy dowiedzą się, że Inkwizytor planuje porwanie kolejnego ucznia, Jaia Kella i Zara podejrzewa, że Pau'anin stoi również za zaginięciem Dhary. Chłopiec ostatecznie zdecyduje się zostać w imperialnych szeregach, by pracować jako szpieg dla rebeliantów.(Koniec Spoilera)

  • Kolejne znane twarze: (Spoiler):Bail Organa, Threepio i Artoo. Nie ma zbyt wielu szczegółów, poza tym, że droidy będą miały za zadanie wynegocjować umowę na dostawę broni i spotkają rebeliantów. Organa wypożyczy maszyny imperialnemu gubernatorowi Pryce'owi - prawdopodobnie władcy Lothalu, jeśli wierzyć wcześniejszym plotkom. Co ciekawe, 3PO ma jedną srebrną nogę, można zobaczyć to w recenzji.(Koniec Spoilera)

  • W jednym z odcinków zobaczymy dowód działania Grupy Opowieści: (Spoiler):planetę Stygeon Prime i więzienie znane jako "Iglica" ("The Spire"). Miejsce to miało się pojawić w TCW, ale z powodu skasowania serialu zadebiutowało w komiksie "Son of Dathomir". Rebelianci wyruszą, by uwolnić stamtąd mistrza Jedi (nie podano kogo), ale trafią na Inkwizytora. Kanan będzie próbował go odciągnąć od reszty, ale szybko zda sobie sprawę, że jego niepełny trening nie wystarczy, by pokonać wysłannika Imperium.(Koniec Spoilera)

  • Inkwizytor po stylu walki będzie umiał rozpoznać kto szkolił daną osobę. W książce nadal nie podano jego imienia.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (14)

P&O 77: Czy Vader może używać Mocy przez swoje metalowe ramię?

2014-06-29 08:41:08



P: Czy Vader może używać Mocy przez swoje metalowe ramię?

O: Pytania o fizyczne ograniczenia metafizycznych zdolności zawsze bywają kłopotliwe, ale spróbujmy...

Kiedy Vader podnosił swe ramię, by w sposób telekinetyczny kogoś przydusić, używał też swoich mechanicznych odpowiedników palców. Trzeba jednak pamiętać, że ściśnięcie palców nie jest częścią umiejętności Mocy. Podniesienie ich i skierowanie przeciw przeciwnikowi to raczej mentalna doświadczenie pomagające w koncentracji, a nie płynąca Moc. Zauważcie, że w „Imperium kontratakuje” Vader nie ma problemów z podduszeniem Ozzela bez zginania palców. Są przykłady telekinezy w filmach zarówno z gestykulacją jak i bez niej, które mocno sugerują, że nie jest ona jedynie pomocą w koncentracji lub osobistym wyborem.

Moce takie jak błyskawice już używają koniuszków palców by stworzyć fizyczną manifestację energii. To Moc tworzy te błyskawice, ale to palce nimi kierują. Trudno sobie wyobrazić, zwłaszcza w kinie, błyskawicę bez gestykulacji, jakby by zadziałała? Kogo by trafiła?

Oczywiście opis tych możliwości i ich ograniczeń z pewnością nigdy nie zostanie przedstawiony w przewodniku czy innej publikacji, ale George Lucas jasno daje do zrozumienia, że Anakin nie może tworzyć piorunów mechaniczną kończyną. Z drugiej strony mamy sytuacje precedensowe, które zaprzeczają tej tezie. W grze LucasArtu Episode III, Anakin miota piorunami ze swojej mechanicznej ręki. Oczywiście konwencja gry jest inna niż reszty, a wszystko robione jest po to, by ona sama była fajniejsza.

W Spotkaniu na Mimban znajduje się natomiast scena w której Vader tworzy w powietrzu kulę czystej białej energii. Choć w adaptacji komiksowej (z połowy lat 90.) przypomina to błyskawice Mocy, jednak nie jest dokładnie tą sama umiejętnością. Kula którą Vader atakuje Luke’a nazywa się kinetite. Co ciekawe nawet oficjalne źródła dopuszcza teorie, że może to nie być działanie Mocy a jednego z urządzeń wbudowanych w strój Vadera.

K: Za tą wersją, że jest to jakieś urządzenie przemawiał Pablo Hidlago. Natomiast w The Rise and Fall of Darth Vader Ryder Whindham raczej wolał opisać to jako efekt działania kryształu Kaiburr. Niestety obecnie obie wersje są równie legendarne, podobnie jak i sama umiejętność.
KOMENTARZE (15)

Legendarne zapowiedzi (i nowości)

2014-05-01 07:40:12

Kwiecień przyniósł ważne informacje co do przyszłości Expanded Universe, ale jak to mówią życie toczy się nadal. Z nowych informacji właściwie warto wspomnieć o jednej. Kevin Hearne wysłał manuskrypt swojej powieści, teraz wiemy, że chodzi o „Heir to the Jedi” do Del Reya. Skończył pracę pisarską, pozostała już tylko redakcja. Obecnie po zmianach będzie to samodzielna powieść, choć początkowo miała być trzecią z cyklu „Empire and Rebellion”. Jednak o ile dwie poprzednie trafiły do legend, ta będzie już powieścią kanoniczną.

Warto zauważyć, że wszystkie nowe, kanoniczne powieści mają na okładce napis „A long time ago in a galaxy far, far away”, który przynajmniej na razie pomoże wyróżnić pozycje nowego kanonu. Przy tej okazji zapowiedziano już dwa wznowienia. Będą to stare książki o Hanie Solo Briana Daleya (Han Solo na Krańcu Gwiazd, Zemsta Hana Solo i Han Solo i utracona fortuna) wydane jako „The Han Solo Adventures” oraz przygody Landa Calrissiana (Lando Calrissian i myśloharfa Sharów, Lando Calrissian i ogniowicher Oseona oraz Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka) L. Neil Smitha w zbiorczym wydaniu „The Lando Calrissian Adventures”. Obie książki ukażą się jesienią i będą mieć przedmowę Pablo Hidalgo. Warto dodać, że wszystkie e-booki mają już zmienioną okładkę zawierającą logo „Legend”.



W kwietniu w USA ukazała się też ostatnia powieść starego kanonu, która nie ma znaczka „Legends”. Chodzi o wydanie w miękkiej okładce Dawn of the Jedi: Into the Void Tima Lebbona.

18 czerwca 2014 nakładem wydawnictwa Media Rodzina ukaże się u nas kolejny tom z serii o papierowym Yodzie Toma Anglebergera. Będzie to „Zagadkowy wookie”. Tłumaczą Hesko-Kołodzińsa Małgorzata i Budkiewicz Piotr.

Trzecia część przygód gimnazjalistów z origami w tle. Figurkę papierowego Yody, który dawał uczniom mądre wskazówki, zastąpił papierowy Chewbacca - równie dobry doradca. Wcześniejsze przygody bohaterów można znaleźć w książkach "Dziwny przypadek papierowego Yody" i "Darth Paper kontratakuje".

Tymczasem w USA seria zbliża się ku końcowi. Tom zapowiedział na sierpień ostatni tom pt. „Emperor Pickletine Rides the Bus”.



Niewiele wiemy o nowych książkach dotyczących serialu „Rebelianci”, ale zaczynają się pojawiać okładki. Jak widać, wydawanie różnych książek dla dzieci przejął Diseny, choć niektórzy autorzy z pewnością są rozpoznawalni (Pablo Hidalgo, Ryder Windham). Nowe pozycje zaczną pojawiać się od lipca.



Zaczynają się także pojawiać fragmenty nowego albumu Jonathana W. Rinzlera „Storyboards: Original Trilogy”, który ukaże się w maju.







Po więcej odsyłamy tutaj.
KOMENTARZE (15)

Tajemnice Star Wars: Rewizja wymiarów Executora

2014-04-01 10:48:26 Oficjalny blog




Pablo Hidalgo w swojej serii wpisów Star Wars Mysteries jakiś czas temu zdecydował się rozgrzebać bardzo drażliwy dla niektórych fanów temat. Długość Executora.

Etykieta nakazuje, że aby uniknąć kłótni i nikogo nie urazić, trzech tematów nigdy nie porusza się przy stole: religii, polityki i długości Superniszczycieli. Kontrowersje wokół trzeciego w szczególności wciągnęły wielu zatwardzialców w idiotyczną wojnę.

Ten wpis jest jednym z takich przypadków.




Wojna hejterów za 3... 2...1...


Ale o co to całe zamieszanie? Może nie słyszeliście, lecz rozmiar Executora od lat jest kwestią sporną. Dzisiejsze komputerowo generowane efekty specjalne mają tą zaletę, że zawsze istnieje sztywno zdefiniowana liczba, określająca „prawdziwy” rozmiar tworzonego okrętu. Oczywiście niektóre ujęcia mogą naciągać pewne elementy dla poprawy kompozycji sceny, ale zazwyczaj wszystkie obiekty w ujęciu są w skali jeden do drugiego i docierając do plików źródłowych możemy dojść jak duży dany model miał być.

Jednakże miniatury do animacji poklatkowej nie są tak jasno zdefiniowane. Wiadomo, są zbudowane w określonej skali, ale dla uzyskania odpowiedniego efektu, ustawia się je w różnych miejscach planu, wykorzystując złudzenia optyczne i określenie prawdziwego rozmiaru jakiegokolwiek konkretnego obiektu staje się coraz trudniejsze.





W skrócie ciężko zmierzyć statek patrząc na ekran. I właśnie to wywołało te wszystkie dyskusje wokół zamierzonej długości Superniszczyciela Lorda Vadera. Doskonale to widać we wszystkich książkach i przewodnikach wydanych po Imperium Kontratakuje, gdzie długość Executora zmienia się na przestrzeni lat.

Jeśli przyjmiemy, że zwykły Imperialny Niszczyciel ma milę długości, uzyskamy dokładną „metrówkę”, której można użyć do pomiarów Executora. Problemem jest, że ujęcia z epizodów V i VI rzadko kiedy mają optymalne do mierzenia ustawienie okrętów. Ujęcia takie jak to są najbliżej ideału:




Han i Chewie mogliby debatować w nieskończoność nad tym widokiem.


Ale nawet tu nie znamy parametrów jak typ soczewki użytej w kamerze czy długość ogniskowej, mogących wpływać na wielkość obiektów na ekranie.

Jesteśmy więc zmuszeni sięgnąć do źródeł tekstowych i zobaczyć co napisano o długościach Gwiezdnych Niszczycieli. Czy scenariusz mówi cokolwiek o ich zamierzonej długości? Niestety nie. Jest w nim napisane jedynie:


Gwiezdny Niszczyciel Lorda Vadera, większy i potężniejszy niż pięć otaczających go Imperialnych Gwiezdnych Niszczycieli, unosi się w pustce kosmosu. Sześć ogromnych okrętów otacza konwój mniejszych statków. Myśliwce TIE przemykają tam i z powrotem.


Możemy uznać za kanon, że Executor istotnie jest potężniejszy od zwykłego Niszczyciela, ale nadal nie mamy żadnych konkretów na temat jego długości.

Kolejnym źródłem, dodającym cokolwiek policzalnego, jest The Art of The Empire Strikes Back (1980), które mówi nam, raczej niezbyt pomagając, że okręt Vadera ma „dwukrotnie większy potencjał destrukcyjny, niż jakikolwiek inny statek w imperialnej flocie”. W słuchowisku radiowym Imperium Kontratakuje z 1983 Lando Calrissian szacuje długość okrętu flagowego Vadera na około trzykrotność rozmiaru Miasta w Chmurach. Kompletnie bezużyteczny pomiar, zważywszy że wymiary miasta nie zostały nigdy określone. Dla liczących współcześnie, bazując na naszych szacunkach rozmiarów Miasta w Chmurach, daje to Executorowi przytłaczające 48 kilometrów długości, czyli 30 długości zwykłego Niszczyciela. Cóż, nigdy nie ufaj szacunkom Landa.

Pierwszą pozycją, próbującą powiedzieć cokolwiek konkretnego o długości Niszczycieli jest A Guide to the Star Wars Universe napisana przez Raymonda L. Velasco i opublikowana przez Del Rey'a w 1984. Wyraźnie mówi, że Executor jest pięciokrotnie dłuższy od standardowego Niszczyciela. To ustaliło rozmiar Executora na osiem kilometrów długości (pięć mil) i przez wiele lat była to ogólnie akceptowana liczba. West End Games, ówczesny wydawca gwiezdnowojennych gier RPG, był zobowiązany się do tego stosować. Podobnie czyniły gry komputerowe wydawane w latach dziewięćdziesiątych, grafiki w opasłych Star Wars Chronicles oraz pierwsza edycja Ilustrowanego przewodnika po statkach, okrętach i pojazdach Gwiezdnych Wojen .




Skala okrętów na ilustracjach z Imperial Sourcebook i Star Wars Chronicles


Do tej pory nie wiem, skąd Velasco wziął te pięć mil, lecz musiał mieć dobry powód. W bibliografii przywołuje The Art of The Empire Strikes Back i samo Imperium Kontratakuje, ale żadna z tych pozycji niczego takiego nie stwierdza. Dopiero The New Essential Guide to Vehicles and Vessels wydłużyło go do 12800 metrów, a najnowsze pomiary, promowane przez współczesne albumy z przekrojami i planami ustaliły jego długość na 19000 metrów. Ożeż, ale urósł!

Ale jakie były intencje modelarzy? Czy jest jakiś sposób na dojście do tego?

Podczas produkcji Imperium Kontratakuje używano głównie dwóch skali dla modeli Gwiezdnych Niszczycieli. ILM posiadał 91-centymetrowy model stworzony dla Nowej Nadziei oraz znacznie większy, 259-centymetrowy, zbudowany na potrzeby TESB. Pozwalały one na uzyskanie różnych kompozycji scen, w tym szerokich ujęć nie wymagających odjeżdżania kamerą na dużą odległość. Możecie rozróżnić te dwie skale Niszczycieli, patrząc na detale silników. Mniejszy ma dodane po trzy klapy na krawędziach głównych dysz.




91-centymetrowy model u góry; 259-centymetrowy u dołu. Haczyk: to miał być ten sam okręt.


Ale ogrom Superniszczyciela stwarzał problem. Model miał względnie praktyczne w przenoszeniu 282 centymetry długości. O ile zmieszczenie go całego w kadrze było możliwe, to umieszczenie go w jednym ujęciu ze zwykłym Niszczycielem wymagałoby strasznie dużo miejsca na dostateczne oddalenie kamery dla uzyskania poprawnej perspektywy, nawet przy użyciu mniejszego, 91-centymetrowego modelu.




Niszczyciel na pierwszym planie jest w innej skali niż pozostałe dwa.


Aby zaoszczędzić pieniądze i przestrzeń w studiu, modelarz z ILM Paul Huston zbudował malutki model Gwiezdnego Niszczyciela z blachy specjalnie do ujęć łączonych z Executorem. Surowiec wymusiło gorące źródło światła w środku modelu, mogące przetopić kadłub okręciku.




Blaszany Gwiezdny Niszczyciel podczas budowy.


Najważniejsze w blaszanym Niszczycielu jest to, że został zbudowany w skali z modelem Superniszczyciela. Jeśli więc ten blaszany maluszek miał mieć milę długości, wtedy wiedzielibyśmy jak długi miał być Executor. Odnalazłem go w archiwach Lucasfilmu i zdołałem zmierzyć.




Przełom z niszczycielowej rozmiarówce


Ma 33,5 centymetra. Porównując go do 282 cm Superniszczyciela, wychodzi, że Executor był planowany na 8,418 raza większego od zwykłego Niszczyciela. Innymi słowy 13469 metrów długości.

Mówię planowany bo ani myślę wprowadzać nową wielkość do kanonu po tych wszystkich latach. Niech ktoś inny się naraża, usiłując przepchnąć te cyferki. Ale teraz macie przynajmniej kolejny argument do tego nigdy niekończącego się sporu.



Zainteresowanym tematem polecamy zapoznać się z tezami Curtisa Saxtona, czepiona maksymalistów, dostępnymi na TFN. Linków do polemiki nie zamieszczamy w trosce o zdrowie psychiczne Bastionowiczów.
KOMENTARZE (11)

Plotki o "Rebels" #9

2014-03-19 19:26:06 Różne

Ostatnimi czasy o "Rebeliantach" słychać dość mało, zapewne większe atrakcje czekają na nas na majowych Star Wars Weekends i czerwcowym San Diego Comic Conie. Tym niemniej, usłyszeliśmy ostatnio parę słów od ekipy tworzącej serial. Zacznijmy od mniejszych wieści: Matthew Wood, głos Grievousa i ekspert od dźwięku potwierdził swój udział w tworzeniu serialu, ale zaznaczył, że prawdopodobnie będzie bardziej zajęty Epizodem VII, a w chwili obecnej daje wskazówki młodszym pracownikom. Clancy Brown (Savage Opress) powiedział, że chętnie wziąłby udział w kolejnym projekcie z "Gwiezdnych Wojen", podobnie Tom Kane (Yoda, Yularen), który zdradził dodatkowo, że już męczy Filoniego o rolę i jest przekonany, że ją dostanie.

Były reżyser wypowiedział się z kolei dla LA Times, zdradzając kilka drobnych szczegółów dotyczących fabuły. Na pewno skończą się historie polityczne - owszem, będziemy słyszeć co dzieje się w galaktyce i jak polityka wpływa na bohaterów, ale będzie ona bardziej na poziomie ludzkim. Nie należy się również spodziewać wielu szybkich walk na miecze świetlne, które były charakterystyczne dla TCW i prequeli. Podobnie Moc zejdzie raczej na dalszy plan. Jeśli chodzi o styl wizualny, to jak już od dawna wiemy, będzie inspirowany McQuarrie'em - Filoni próbował zrobić coś takiego w "The Clone Wars", ale nigdy mu się to nie udało. Nie znaczy to jednak, że nie zobaczymy tam innych wpływów; Kathleen Kennedy, szefowa Lucasfilmu, jest wielką fanką japońskiego reżysera anime Hayao Miyazakiego ("Księżniczka Mononoke", "Spirited Away: W krainie bogów", "Ruchomy zamek Hauru"), więc Dave zlecił Kilianowi Plunkettowi zainspirowanie się jego projektami. Filoni chce ponadto, aby "Rebelianci" byli nie tylko wprowadzali do Sagi dla młodych fanów, lecz także, aby starsi mogli powiedzieć: "To są Gwiezdne Wojny". Z kolei w rozmowie z IGN-em poruszył wiele kwestii związanych z "Wojnami klonów" - historia wskrzeszonego Echa miała po części odpowiedzieć na kwestię poruszoną w odcinkach o rozkazie 66, czyli (Spoiler):czyją "własnością" były klony. Echo znaleźliby Separatyści i prawdopodobnie wykorzystali do swoich celów(Koniec Spoilera). Reżyser powiedział też co nieco o "Rebels". Po pierwsze, omawiając końcówkę aktu o rozkazie 66 wskazał, że (Spoiler):gdy Fives mówi spisku przeciwko Jedi i oskarża Kanclerza - co jest przecież prawdą - to Anakin uważa, że klon postradał zmysły, ale Rex mu wierzy. I podobno to ma w wielki sposób zaważyć na przyszłości kapitana.(Koniec Spoilera). Po drugie, zapytany o podobieństwo imion Satine i Sabine, reżyser chciał od razu rozwiać wszelkie wątpliwości fanów: młoda Mandalorianka z "Rebels" nie będzie w jakikolwiek sposób powiązana z księżną lub Bo-Katan.



Greg Weisman z kolei wystąpił w dwóch podcastach. W Scum and Villainy opowiedział jak dołączył do ekipy: w chwili jego przyjścia większość głównych postaci już istniała, jego zadaniem było ustalenie jaką miały przyszłość oraz kto był ich rodziną - osób tych na pewno nie zobaczymy na początku serii. Nie wie też czemu datą jest akurat 5 BBY, ta decyzja również została podjęta przed jego przybyciem. Ekipie bardzo pomaga Pablo Hidalgo, który jest nie tylko chodzącą encyklopedią SW, lecz także kopalnią pomysłów. Jeśli chodzi o stare koncepty McQuarriego, to wykorzystano na przykład jedną z wczesnych wersji Jabby i stworzono z niej nową postać. Producent przedstawił też postęp prac (trzeba wziąć poprawkę, że podcast nagrywano już jakiś czas temu): powoli kończą się prace nad ostatnimi scenariuszami z pierwszej serii, prace koncepcyjne są już na cały sezon. Zostało jeszcze kilka miesięcy dubbingowania, podobnie jest z postprodukcją. Weisman zdradził też, że pierwszy sezon to ledwie pierwszy akt całej historii - akty drugi i trzeci będą potrzebowały kilku sezonów. Dalsza opowieść ma już ogólny zarys.

Z kolei w Coffee with Kenobi, zapytany o potencjalną obecność mrocznych wątków w serialu, trochę wykręcił się od odpowiedzi, mówiąc, że "Nowa nadzieja" miała i mroczne, i wesołe chwile. Weisman wymyślił większość nazwisk postaci, nie podobały mu się imiona Hera i Chopper. Powiedział całkiem sporo o Zebie: na początku wojownik znany był tylko jako Zeb, ale potem ekipa zadecydowała, że będzie się nazywał Gara Zeb (lub Garazeb, pisownia niepotwierdzona). Zapytany o jego rasę, powiedział, że nie lubi spoilerów, więc zdradził tylko trochę, z czego większość już wiemy: Orellios jest Lasatem z planety Lasan (ta również jest z EU) i członkiem straży honorowej, używającym specjalnej, tradycyjnej broni. Producent nie chciał powiedzieć czemu Zeb nie jest już członkiem straży, tego mamy się dowiedzieć w serialu - zresztą, przez cały sezon pierwszy będziemy powoli odkrywać historie bohaterów, niektóre z nich zostały świadomie przeniesione na sezon drugi. Zeb używa w walce zarówno rąk, jak i stóp. Ostatni drobny spoiler, który zdradził - on i Filoni grają szturmowców w pierwszym odcinku. Greg ma swoją stronę, na której można zadawać mu pytania (ale, jak już napisaliśmy wyżej, nie zdradza spoilerów).

Na koniec obrazek, który pokazał się na wikipedii Disneya, w artykule o filmie "Rebels". Wedle grafiki, tytuł miałby brzmieć "Rebels: First Uprising", a premiera odbyć się 29 sierpnia. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że przy grafice nie podano źródła, jest raczej pewne, że to praca fanowska.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (2)

Program wydawniczy związany z "Rebeliantami"!

2014-02-02 21:09:28 Star Wars Upcoming Books & Comics



Kilka godzin temu na facebookowym profilu "Star Wars Upcoming Books & Comics" pojawił się plan wydawniczy książek i albumów związanych z nadchodzącym serialem animowanym "Rebelianci". Jest to póki co informacja nieoficjalna, jednak wygląda na to, iż może mieć wiele wspólnego z prawdą, a oficjalnego ogłoszenia należy spodziewać się na dniach. Wspomniany program wydawniczy serii od lipca 2014 do marca 2015 zawiera m.in. albumy z naklejkami, przewodniki, książki dla dzieci i młodzieży. Najciekawszą informacją jest jednak "Star Wars: Rebels (Original Novel #1)" autorstwa Jasona Fry'a zapowiadana na 21 października 2014. Jako jej wydawca nie jest jednak wpisane wydawnictwo Del Rey, tylko Disney. Czy oznacza to, że Del Rey podzieliło losy Dark Horse'a i od przyszłego roku nie będzie wypuszczało nowych książek z serii Star Wars? Miejmy nadzieję, że potwierdzenie (lub dementi) dostaniemy w najbliższych dniach - szczególnie, biorąc pod uwagę fakt, iż Jason Fry pisał do tej pory tylko powieści młodzieżowe lub albumy. Możliwe jest też, że książki bezpośrednio związane z nowymi markami jak seriale, będzie wydawać ktoś inny (Disney), a oryginalną fikcję zostawią (na jakiś czas) Del Reyowi. Warto przypomnieć, że Del Rey wydawał książki czasem w ramach kilku różnych kontraktów - osobne na książki powiązane z grami, osobne na adaptacje serialu a osobne na zwykłe powieści. Na razie pozostaje czekać na oficjalne potwierdzenie. Tymczasem prezentujemy poniżej plan wydawniczy książek i albumów z "Rebels" (uwzględniający daty premiery, wydawców i autorów):

lipiec 2014:
21 - SW: Meet the Rebels (DK readers level 2)
21 - SW: Rebels - The Visual Guide (DK)
21 - SW: Rebels - Ultimate Sticker Collection (DK)

sierpień 2014:
5 - SW: Rebels (Disney chapter book #1, Michael Kogge)
5 - SW: Rebels (Disney prequel junior novel, Ryder Windham)
5 - SW: Rebels (Disney picturebook, Pablo Hidalgo)
5 - SW: Rebels (Disney World of Reading #1, level 2)
5 - SW: Rebels (Disney World of Reading #2, level 2)
5 - SW: Rebels (Disney stickerbook)
26 - SW: Head to Head (Scholastic, Pablo Hidalgo)

październik 2014:
21 - SW: Rebels (Disney Movie-of-the-Week junior novel)
21 - SW: Rebels (Disney ORIGINAL NOVEL #1, Jason Fry)

listopad 2014:
11 - SW: Rebels (Disney screen-cap graphic novel #1)
18 - SW: Rebels (Disney chapter book #2)

grudzień 2014:
9 - SW: Rebels (Disney 8x8 #2)

luty 2015:
10 - SW: Rebels (Disney screen-cap graphic novel #2)
10 - SW: Rebels (Disney World of Reading #3, level 2)

marzec 2015:
17 - SW: Rebels (Disney chapter book #3)

termin nieokreślony:
SW: Rebels (Disney Read Along storybook and CD)




Więcej na temat zapowiedzianych książek DK znajdziecie tutaj.

Temat na Forum.
KOMENTARZE (25)

Pierwsze efekty działań grupy trzymającej władzę

2014-01-28 17:33:07

Sprawa kanonu, oraz tajemniczej grupy nim się zajmującej ostatnio przewija się przez różne media. Chyba jednym z częściej powtarzanych stwierdzeń jest to, że dotychczas kanonem było to co pojawiło się w filmach, a reszta nie. Teraz ma się to zmienić, ma być jeden kanon, a co nim jest zadecyduje Grupa Trzymająca Kanon, dalej zwana Grupą Opowieści (w oryginale Story Group lub oficjalnie Lucasfilm Story Team). Niestety, poza tym, że grupa istnieje i współpracuje z filmowcami, wciąż niewiele o niej wiemy. Słyszeliśmy tylko, że nowy kanon będzie jeden, źródła będą się dużo bardziej powiązywać, natomiast co będzie ze starym, na razie dokładnie nie wiadomo.

W tych różnych pogłoskach, oczywiście najczęściej pomijając poziomy kanoniczności, jedne rzeczy ustawił George, inne telewizja jeszcze inne powstały w pozostałych mediach. Dla przypomnienia, Holokron, czyli oficjalna baza danych, zawierała wszelkie informacje, jakie udało się twórcom wpisać, a poziom kanoniczności ustalał ich ważność. Jeśli wyższe źródło (lub nowsze), było sprzeczne z poprzednim, to poprzednia wersja pozostawała niekanoniczna. W innych przypadkach właściwie mieliśmy jeden kanon, pomimo różnej jakości źródeł.

Teraz media wypisują o nowej jakości i nowym kanonie, który ma być respektowany (nawet jeśli jego ustanowienie wiążę się z pocięciem istniejącego). Różne media wypisują o tym jak kanon obecnie jest oceniany, a grupa trzymająca władze ustala, co jest prawdziwe a co nie. Jak to ma wyglądać w praktyce, niestety nie wiadomo. Jest w tym ziarnko prawdy, co widać choćby po doniesieniach na Twitterze Pablo Hidalgo czy Lelanda Chee. Ale o samej grupie wiemy coraz więcej.

Po pierwsze wiemy, że powstała już jakiś czas temu. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej przy okazji Star Wars Celebration Europe II. Tam dowiedzieliśmy się, że Grupa Opowieści jest zaangażowana w powstawanie scenariusza do nowego filmu i ma tym razem więcej do powiedzenia niż to miało wcześniej. Czy ma decydującą rolę? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy na pewno, że grupa powstała z inicjatywy Kathleen Kennedy, która chce mieć jeden spójny kanon, by filmy, książki, gry, komiksy i inne media były ze sobą równoważne.

Od lipca 2013 o grupie usłyszeliśmy już parę razy. W grudniu 2013 ukazała się pierwsza produkcja, pod którą grupa się podpisała. Chodzi o dodatek do gry „The Old Republic” czyli „Galactic Starfighter”. Jeśli obejrzy się napisy końcowe do tego dodatku, to znajdzie się tam wspomnienie Lucasfilm Story Team w składzie Carrie Beck, dyrektor odpowiedzialna za strategię kreatywnej zawartości, Diana Williams, producentka odpowiedzialna za synergię wewnątrz franczyzy (innymi słowy nawiązania) no i oczywiście Leland Che i Pablo Hidalgo. Zatem mamy pierwsze źródło, które oficjalnie potwierdza nam działanie grupy opowieści, ale jednocześnie świat ujrzało ich pierwsze dzieło. W ramach dodatku „Galactic Starfighter”, który został rozbity na dwa patche – 2.5 i 2.6 (w lutym), w grze pojawią się Bothanie oraz planeta Kuat (przy okazji nowego flashpointa). Jak widać rozwój jest i to w dodatku gra zostanie wzbogacona o rzeczy, które już od dawna istnieją w Expanded Universe, a nigdy nie pojawiły się w filmach. To jest pierwszy oficjalny produkt sygnowany przez grupę, przez jego pryzmat najlepiej oceniać ich dotychczasową działalność.

Na razie grupa mają przed sobą dużo do zrobienia z uporządkowaniem obecnego EU. Jeśli wierzyć ćwierkaniom Christie Golden, to jej trylogia „Sword of the Jedi” została wstrzymana do czasu, aż Grupa Trzymająca Kanon ustali jak naprawdę wyglądają wydarzenia po bitwie o Endor. Jeśli to będzie wyglądać tak jak w przypadku dodatku do TORa, to chyba nie ma co się martwić. Niestety podobnie jak w przypadku nowych produkcji Lucasfilmu, tak i tutaj wszystkich boli przede wszystkim brak konkretnych informacji.

O samej grupie pisaliśmy w sierpniu, w październiku, a także wspominaliśmy całkiem niedawno.
KOMENTARZE (50)

Wywiad z Kinbergiem o "Rebels"

2014-01-24 18:12:07 Różne

Wczoraj na Entertainment Weekly zmieszczono wywiad z Simonem Kinbergiem, jednym z producentów nadchodzącego serialu "Rebels". Twórca opowiada między innymi jak nowa seria będzie różniła się od "The Clone Wars", jakie są główne inspiracje przy jej tworzeniu, a także zdradza kilka słów o postaciach. Zapraszamy do czytania.

A więc jak wpadliście na pomysł na serial?

Chcieli zrobić serial animowany, a ja kochałem "Clone Wars" [z Cartoon Network] i dorastałem z wieloma kreskówkami. A więc zaczęliśmy rozmawiać o tym, na jakim etapie gwiezdno-wojennej osi czasu mógłby się znaleźć. Naprawdę nic nie było określone z góry, to mógł być prequel, sequel, samodzielny świat. Dla nas główna sprawa to sposób, w jaki opowiadamy historię, która wzbogaca wszechświat, która odpowiada na pytania, które fani mają lub nie, ale która zasadniczo sprawia, że świat jest pełniejszy po obejrzeniu serialu. Dość szybko doszliśmy do wniosku, że pomimo iż Sojusz Rebeliantów był tak ważną częścią filmów, to nie wiedzieliśmy o jego początkach nic, prócz może tego, co da się wynieść z Sagi i "The Clone Wars". W kanonie nie było nic, co by się bardziej w to zagłębiało. Tak się zaczęło - opowiedzmy historię formacji bohaterów z oryginalnych filmów. I to ustawiło nas na osi czasu pomiędzy Epizodami III a IV. Nie chcieliśmy jednak być zbyt blisko "Nowej nadziei", aby nie stwarzać wrażenia powtarzalności, tylko tego, że ogląda się najwcześniejsze ziarna czegoś, co potem rozkwitło w pełną, rozwiniętą Rebelię.

Jak serial będzie się różnił wyglądem i atmosferą od "The Clone Wars"?

Będzie wyglądał całkiem inaczej. Intencją tego, co już widziałem, a jesteśmy już całkiem daleko, jest zrobienie tego tak, aby atmosfera była inna niż w TCW. W kwestii wzorca wizualnego sięgnęliśmy do Ralpha McQuarriego, który był oryginalnym artystą konceptualnym pierwszej trylogii. Jego kreska jest miększa, sztuka bardziej obrazowa, z większym poczuciem, że zostało to narysowane, a nie wygenerowane komputerowo. Pierwsze filmy miały jakość rękodzieła. Chcieliśmy, aby serial też to miał. Dodatkowo, w archiwach, w których George Lucas trzyma wszystkie obrazy i rekwizyty, jest mnóstwo dzieł McQuarriego, które nigdy nie zostały wykorzystane w filmach. Są takie miejsca, w których pojawiają się planety, pojazdy i stwory całkiem dosłownie wzięte z jego oryginalnych obrazów, które nie pokazały się w filmach, a które teraz trafią do serialu.

To fantastycznie. A co z różnicami w sposobie opowiadania? Jak mrocznie może być na Disney XD?

Rozmawialiśmy na ten temat. Ale świat, który tworzymy, jest imperialnym światem. Widzicie wpływy Imperium, szturmowców w całej galaktyce, poniżających i uciskających ludzi. Pod względem tematycznym i politycznym, serial zagląda w mroczne miejsca. Ale aby ustalić ton serii, sięgnęliśmy po wskazówki z oryginalnych filmów, w których była zabawa, przygody, zawadiackość, emocje i ustalona ekipa bohaterów ludzkich. Wszystkie wskazówki wzięliśmy z oryginalnych filmów. Oczywiście, że są drobne różnice w tonie "Nadziei", "Imperium" i "Jedi". Ale myślę, że najbliższym filmem, którego głosem przemawia serial, jest "Nowa nadzieja". A więc są takie miejsca, w których odkrywamy mroczniejsze historie z przeszłości, są takie miejsca, w których zobaczymy jak okrutne i wrogie może być Imperium, ale przez większą część jest to zabawna historia, w której główną rolę odgrywają postaci. Wracając znowu do wskazówek, "Rebels" jest może mniej polityczny od prequeli, a bardziej osobisty. Zaczyna się od kilku przedstawień postaci występujących w serialu, które poprzedzą serię. Napisałem dwa pierwsze odcinki, razem są jak godzinna opowieść, w której zapoznajemy się z głównymi bohaterami.



Stworzyłeś nowego złoczyńcę, Inkwizytora, co sprawia, że jest taki wyjątkowy?

To była chyba najtrudniejsza część procesu. George oczywiście stworzył najlepszy czarny charakter naszych czasów. A więc spędziliśmy mnóstwo czasu na burzy mózgów i pracowaniu z artystami, aby stworzyć Inkwizytora. Widzieliście ten obrazek z nim. Chcieliśmy kogoś przerażającego, jak z dziecięcego koszmaru, ale nie kogoś zbyt obcego, zbyt potwornego. Z oczywistych powodów nie chcieliśmy, by miał hełm - porównanie [do Dartha Vadera]. Rozmawialiśmy o postaci, która byłaby chłodna i trzeźwo myśląca, potrafiąca wykorzystać zarówno słabe strony fizyczne ludzi, jak i psychiczne; która ma również specyficzną relację z Jedi i ich ścieżkami Mocy. Miałby być kimś, kogo ocaleni Jedi szczególnie by się bali.

Czy zawrzecie w serialu bohaterów z EU, jak na przykład admirała Thrawna, czy tylko z filmów i waszych własnych pomysłów?

Mamy bohaterów z najróżniejszych części uniwersum. Jednym z naszych niesamowitych źródeł jest Pablo Hidalgo, znany gwiezdno-wojenny geniusz, który chyba wie wszystko o każdym świecie, jaki powstał na potrzeby "Star Wars". A więc bardzo go wykorzystujemy, a on jest integralną częścią procesu twórczego. Powie na przykład, że jest taka fajna kantyna z komiksu z 1994 r., albo fajne stworzenie, które nie wszyscy znamy. Przynosi nam takie rzeczy. Albo my mu mówimy, że próbujemy stworzyć mięśniaka z fajną przeszłością, towarzyszącego czarnemu charakterowi. Czasami jest to postać lub planeta, o której nie wiemy. Czasami z easter egga takie coś przeradza się w cały odcinek.

Czy Darth Vader i Imperator są w serialu? A jeśli tak, to czy jest szansa, że zagrają ich oryginalni aktorzy?

Nie sądzę, by pozwolono mi odpowiedzieć na to pytanie. Mogę rzec, że tam, gdzie to możliwe, staramy się angażować oryginalnych aktorów.

A więc co jeszcze możesz powiedzieć nam o "Rebels", co fani chcieliby wiedzieć, a o czym możesz mówić?

Przyczyna, dla której chciałem to zrobić. Naprawdę poczułem, że mam szansę opowiedzieć nieopowiedzianą historię. Jestem fanem "The Clone Wars" i pewnych aspektów prequeli, ale to OT była powodem, dla których chciałem pracować przy filmach. Zawsze uwielbiałem historie o początkach postaci i całych organizacji. Gdybym miał opowiedzieć historię rewolucji amerykańskiej, to nie zacząłbym od najsłynniejszej bitwy, tylko od tego, jak czterech gości spotkało się w pokoju - pierwsza iskra wydaje się dramatyczna i fajna. To wielka część całej zabawy, te małe interesy za zamkniętymi drzwiami, pierwszy raz, gdy to widzicie, to możliwy bunt przeciwko Imperium.

Czy możesz powiedzieć jak wygląda wątek z buntowniczym incydentem, który rozpoczyna opowieść w pierwszym odcinku?

Um, będę tu mówił ogólnikami. Może mniej dlatego, że chcę być tajemniczy, a bardziej, ponieważ dla mnie to część zabawy - wiem, że to brzmi nostalgicznie, ale częścią frajdy przy oryginalnych filmach było to, że nie wiedziało się o nich za dużo. Powiem tak: gdy serial się zaczyna, Imperium jest u władzy, a incydentem jest to, że Imperium robi swoje złe, imperialne rzeczy, a nasi bohaterowie się spotykają.

Czy to znani bohaterowie?

W serialu jest wiele nowych postaci. Prequele koncentrowały się na pochodzeniu znanych bohaterów, ale w tym serialu jest wielu nowych. Główne postacie są nowe.

Możesz opisać kilka nowych?

Jeszcze nie!

Do licha!

Wkomponowany w tekst wywiadu obrazek Inkwizytora również pochodzi z Entertainment Weekly. Najbardziej uwagę zwraca na nim miecz świetlny, wyglądający jak połówka tego, który pokazano na Comic Conie. Hidalgo skomentował to w następujący sposób: Wszystko nabierze sensu, gdy już zobaczycie go w akcji.

Produkcja serialu nabiera tempa, a kolejne jej etapy można śledzić między innymi w piśmie "Star Wars Insider". W ostatnim numerze jedna z producentek, Athena Portillo, podała kilka skrótowych informacji o procesie twórczym: połowa scenariuszy z pierwszego sezonu już jest ukończona, zdubbingowano pięć odcinków, a do trzech powstają storyboardy. Dwa epizody są animowane, a w pierwszym powstaje oświetlenie. Dźwiękowcy pracują nad efektami, a motyw główny już skomponowano. Trzeba wziąć jednak poprawkę na to, że tekst powstał już jakiś czas przed ukazaniem się pisma w sklepach, dlatego praca z pewnością posunęła się dalej - animator Keith Kellogg napisał kilka dni temu, że właśnie zakończył pracę nad pierwszym odcinkiem.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Polka na castingu do Ep7 i inne ploty

2014-01-09 21:01:55

Nowy rok, nowe plotki. Zaczniemy od tych z „naszego podwórka”. Otóż jak wiemy, prawie każdy aktor chce być w „Gwiezdnych Wojnach”, także ci polscy. Samuel L. Jackson rozważał nawet by pójść na casting, a zrobiła to polska aktorka, Agnieszka Więdłocha („M jak Miłość”, „Czas honoru”, „Lekarze”, „Syberiada polska”). W wywiadzie dla serwisu iWoman przyznała, że niedawno zrobiła coś szalonego. Pod wpływem impulsu wsiadła w samolot, poleciała do Londynu i poszła na casting do „Gwiezdnych Wojen”. Sama nie wierzyła w swoje szanse, ale namówił ją do tego znajomy. Niestety nie udało się, ale jak twierdzi nie żałuje tej decyzji, bowiem podobno w tłumie tysięcy osób ją dostrzeżono.

Tak gwoli przypomnienia, jedna Polka - Magdalena Kusowska roli w nowych „Gwiezdnych Wojnach” co prawda nie dostała, ale zajmuje się projektowaniem kostiumów i jest to informacja potwierdzona.

Skoro już przy informacjach z castingu jesteśmy, to jeden mieszkaniec Birtolu na Twitterze twierdził, że siedział obok szczęśliwej mamy chłopaka, który miał już trzy telefony w sprawie Ep7. Podobno też dostał częściowo scenariusz. Na razie jednak nie załatwiono dokumentów, więc wszystko jest w toku. Niestety nie zdradzono tożsamości tegoż chłopaka, a tym samym trudno potwierdzić tą wiadomość. Na Twitterze pisał też ostatnio Dominic Monghan. O tym, że chce mieć rolę w „Gwiezdnych Wojnach” pisaliśmy już wcześniej, tym razem pozuje na osobę o wiele bardziej napaloną na rolę niż Samuel L. Jackson. Twierdzi, że w sprawie swojego angażu wykonał już mniej niż 4000 telefonów do J.J. Abramsa. Nie napisał tylko ile mniej. Na koniec jeszcze jedna aktorska informacja z Twittera, tym razem od Katee Sackhoff. Jak pamiętamy zarzekała się ona jakiś czas temu, że nie chce grać w Ep7 i prosiła by o to ją nie pytać. Jednak to spowodowało odwrotny efekt, więc aktorka uległa i przyznała, że jeśli J.J. Ambrams będzie miał dla niej jakąś ciekawą rolę, np. kamienia, to chętnie się w nią wcieli.

Znów robi się głośno o Grupie Opowieści (Story Group) w której są Pablo Hidalgo i Leland Chee. Tym razem pisał o niej Leland, oczywiście na Twitterze, sugerując że celem grupy jest to by stworzyć jeden kanon, bez poziomów. Tak by w przyszłości książki, komiksy i gry, były w równym stopniu kanoniczne co seriale czy filmy. Na razie wciąż jednak brakuje odpowiedzi co z dotychczasowym EU, czy zostanie w całości zachowane, czy jakoś retroaktywnie włączane w kanon. O samej grupie pisaliśmy już w październiku i sierpniu.

Na koniec jeszcze jedna informacja. Scenariusz prawdopodobnie jest na ukończeniu, tak jak oczekuje tego Disney. Mają oni niebawem otrzymać wszystkie informacje, które pozwolą im przebudować jeden z parków Disneya (dokładnie Tomorrowland) na atrakcję bazującą na Epizodzie VII. Co prawda otwarcie jest planowane na 18 miesięcy po premierze filmu, ale prace pewnie ruszą niebawem. To znaczy tyle, że ogólny zarys i postaci już prawdopodobnie są dość dobrze znane w Lucasfilmie.

Przy okazji warto uzupełnić informację nt. domniemanej daty rozpoczęcia zdjęć do Ep7. Po pierwsze Ali Arkin już raz dowiódł swojej wartości, lub raczej niewartości, jako źródło informacji. Był jednym ze źródeł, które w październiku 2013 mówiły o rychłych planach informacyjnych Disneya. To on podpisał się pod informacją, że w ciągu tygodnia zostanie podany tytuł Epizodu VII oraz zostanie ogłoszona obsada. Było to mniej więcej w połowie października. Pod koniec października ogłoszono zmianę scenarzysty oraz ekipę, ale ani o tytule, ani tym bardziej o obsadzie nawet nie wspomniano. Tak więc warto podejść do dat podanych przez Arkina dość sceptycznie, ale nie można ich wykluczyć. Początkowo nieoficjalnie mówiono, że zdjęcia do Epizodu VII będą miały miejsce w styczniu, ale na razie nie wchodzi to w grę. Początek zdjęć wciąż jest spodziewany na pierwszą połowę 2014, różne plotki sugerują daty od lutego do maja, ale bez podania konkretnego dnia. Na prawdziwą informację przyjdzie nam jeszcze poczekać.
KOMENTARZE (8)

10 najlepszych wydarzeń z 2013 roku

2014-01-09 10:52:38 Oficjalny blog



Rok 2013 skończył się parę dni temu, dlatego ekipa Oficjalnej ułożyła swój ranking dziesięciu najlepszych wydarzeń dotyczących świata "Gwiezdnych Wojen" z ostatnich dwunastu miesięcy.

2013 był bardzo, bardzo dużym rokiem dla "Gwiezdnych Wojen". Od filmów do gier, mieliśmy całą galerię kamieni milowych, zapowiedzi i rewelacji, z których wszystkie mówiły jedno: przyszłość odległej galaktyki maluje się w jasnych barwach. Ekipa Starwars.com zgromadziła się razem i wybrała najlepsze chwile z mijającego roku - zobaczcie poniższą listę!

10. Setny odcinek "The Clone Wars"



Bardzo rzadki kamień milowy w animacji - "The Clone Wars" doszło do stu odcinków razem z "Missing in Action" w dniu 5 stycznia 2013. Liczba ta jest znacząca, bo reprezentuje żywotność serii, oddanie jej fanów i znaczenie dla całej sagi "Gwiezdnych Wojen". W chwili wyświetlania odcinka reżyser Dave Filoni powiedział: "Od samego początku pomysł był taki, aby pokazać, że jest jeszcze wiele historii poza sześcioma filmami. Wszyscy kochamy świat GW i chcieliśmy utrzymać go przy życiu na ekranie w sposób, jak jeszcze nigdy przedtem. Patrzyliśmy na wszystko, co zostało stworzone wcześniej, wracaliśmy do oryginalnego filmu z 1977, przekopaliśmy się przez prace koncepcyjne, materiały zza kulis, komiksy, gry oraz powieści, wzięliśmy to wszystko i pod przewodnictwem George'a [Lucasa] stworzyliśmy serial, który skacze do każdego zakątka galaktyki. Jestem bardzo dumny z mojej ekipy i z całego Lucasfilmu za to, że byli częścią serii."

9. Otworzenie kont Star Wars na Instagramie i Tumbrlrze



To właśnie ta słitka zasiała strach w sercach Rebeliantów na całym świecie. Lucasfilm oficjalnie otworzył konto na Instagramie ze słitfocią Vadera w dniu 2 grudnia 2013, czym zwrócił uwagę państwowych mediów. Wkrótce potem, bo 19 grudnia, założono konto na Tumbrlrze, zaczynając od nowych prac koncepcyjnych z "Rebels". Obie strony są codziennie aktualizowane rzadkimi obrazkami praktycznie wszystkiego: od starych zabawek, po, naturalnie, niemieckie słoiki na masło orzechowe.

8. Fani "Gwiezdnych Wojen" dołączają do ekipy Epizodu VII



Choć umieszczenie pierwszego zdjęcia zza kulis na Twitterze samo w sobie było wielkim wydarzeniem, to Starwars.com wkrótce ujawniła ekstra, bardzo fajną informację na temat obrazka: dwaj mężczyźni sfotografowani razem z reżyserem J.J. Abramsem, Kathleen Kennedy i R2-D2 to tak naprawdę fani: Lee Towersey i Oliver Steeples, członkowie R2 Builders Club. Zostali wybrani do pracy nad Epizodem VII przez samą Kennedy, krótko po spotkaniu na Celebration Europe. Są w tej chwili częścią ekipy zajmującej się stworzeniami i budują astromechy na potrzeby filmu.

7. "The Clone Wars" zdobywa dwie statuetki Emmy



"The Clone Wars" stało się ważną częścią gobelinu, jakimi są "Gwiezdne Wojny" oraz klasyczną animacją. Uhonorowano je 16 czerwca dwoma statuetkami Emmy - pierwszymi, jakie serial zdobył - za piąty i ostatni sezon; ekipa zabrała do domu nagrody za najlepszy program animowany i najlepszego aktora (za rolę Davida Tennanta jako starożytnego droida Huyanga). Statuetkę za najlepszy program zaprezentowała Carrie Fisher, a odebrał George Lucas, który powiedział: "To dla mnie szczególnie ważne... To moja pierwsza Emmy i druga nagroda, jaką kiedykolwiek wygrałem".

6. Ogłoszenie spin-offów



Kinowa galaktyka "Gwiezdnych Wojen" będzie jeszcze większa. Bob Iger, w rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 5 lutego, a skierowanej do inwestorów, ogłosił, że spin-offy są w produkcji - samodzielne historie, które istnieją poza główną sagą. Dalsze detale dotyczące tych filmów czekają jeszcze na ogłoszenie.

5. John Williams skomponuje muzykę do Epizodu VII



Muzyka z "Gwiezdnych Wojen" jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych w historii filmu, od klasycznego "Main Title", po ikoniczny "The Imperial March". 27 lipca szefowa Lucasfilmu Kathleen Kennedy ogłosiła na scenie Celebration Europe, że John Williams, legendarny kompozytor całej Sagi, w istocie powróci, aby napisać muzykę do Epizodu VII. Fani byli zachwyceni, a Williams wyraził swój entuzjazm w ekskluzywnym wywiadzie dla Starwars.com.

4. "Battlefront" powraca



Po ogłoszeniu, że Electronic Arts weszło w posiadanie praw na tworzenie konsolowych gier spod znaku "Star Wars", fani zastanawiali się jakie tytuły ukażą się w wyniku tego porozumienia. W zorganizowanej przed E3 konferencji prasowej EA potwierdziło powstawanie nowej części ukochanej przez fanów sagi "Battlefront", produkowanej przez DICE. Wiadomość spotkała się z ogromnym entuzjazmem, a towarzyszący jej trailer wkrótce obejrzano ponad milion razy.

3. Celebration Europe



Odbyło się w Messe Essen od 26 do 28 lipca - Celebration Europe było ogromną imprezą dla fanów odległej galaktyki i nie zawiodła. Były duże ogłoszenia (powrót Williamsa), tona gości (Kathleen Kennedy, Mark Hamil, Carrie Fisher, Dave Filoni i wielu innych), wydarzenia i oczywiście pawilon z tatuażami. Szykujcie się na kolejne Celebration, które odbędzie się w dniach 16-19 kwietnia 2015 w Anaheim w Kaliforni!

2. Ogłoszenie "Star Wars Rebels"



Nowa era gwiezdno-wojennej animacji została ogłoszona 20 maja, gdy Starwars.com ujawniła, że Dave Filoni i jego ekipa ciężko pracują nad "Rebels", nowym serialem umieszczony pomiędzy Epizodem III a IV, ukazującym początki Sojuszu Rebeliantów. W filmowym wywiadzie z Pablem Hidalgiem, Filoni rozmawiał na temat wpływu artysty konceptualnego z OT, Ralpha McQuiarriego, na wygląd serialu oraz o innych detalach. Seria ma zadebiutować jesienią tego roku.

1. J.J. Abrams ogłoszony reżyserem Epizodu VII



25 stycznia, po wielu spekulacjach i wielu, wielu plotkach, Lucasfilm potwierdził, że J.J. Abrams w istocie jest reżyserem Epizodu VII. Abrams, który z chęcią podkreśla swoją miłość do "Gwiezdnych Wojen", powiedział: "Bycie częścią kolejnego rozdziału GW, współpracować z Kathy Kennedy i tą wybitną grupą ludzi, jest niesamowitym zaszczytem. Chyba jestem wdzięczniejszy George'owi Lucasowi teraz, niż wtedy, gdy byłem dzieckiem".

Inne ważne wydarzenia:

  • Yoda wygrywa pierwszy turniej "This is Madness".

  • Ogłoszenie daty wejścia Epizodu VII do kin.

  • Ranczo Obi-Wana docenione przez Światowe Rekordy Guinessa za posiadanie największej ilości pamiątek z "Gwiezdnych Wojen".


KOMENTARZE (9)

Plotki o "Rebels" #4 - UPDATE

2014-01-02 11:26:13 Różne

Z "Rebels" ostatnio jedyną oficjalną zapowiedzią była figurka Inkwizytora, na starwarsowym Tumbrlrze pokazała się z kolei praca koncepcyjna przedstawiająca planetę Lothal, którą możecie zobaczyć poniżej. Przechodząc zaś do plotek: do ekipy potencjalnych aktorów dołączył Tim Curry, tak przynajmniej twierdzi strona Screencrush. Odgrywał on rolę Palpatine'a w ostatnich odcinkach "The Clone Wars", a w "Rebels" miałby powtórzyć tę rolę.



Ostatnio też nie tylko Hasbro miało coś do powiedzenia w sprawie serialu - węgierska strona LEGO Markabolt dotarła do nowych zestawów klocków, które ukażą się na półkach sklepowych latem tego roku. Wśród nich można znaleźć znanego nam już "Ghosta", a także dwa nowe zestawy, prawdopodobnie związane z "Rebels" - "Phantom" (zapewne nowy okręt) i "Jedi Felderítő Vadász", co można przetłumaczyć mniej więcej jako "Myśliwiec łowcy Jedi" (a więc najpewniej będzie to coś związanego z Inkwizytorem). W internecie zaczęły też krążyć zdjęcia wstępnych wersji niektórych zestawów - w rogu pierwszego z nich możecie dostrzec kawałek "Ghosta", na dole drugiego zaś znajduje się zestaw minifigurek o numerze 75051, co pasuje do zestawu "Łowcy Jedi". Owe minifigurki to ithoriański mistrz Jedi i dwa droidy, ale znajduje się tam też Jek 14 z serii "Kroniki Yody", trudno więc wyciągać jakiekolwiek wnioski.



Na koniec niestety mniej przyjemna sprawa. Jakiś czas temu jeden z fanów zapytał na Twitterze Pabla Hidalga o kanoniczność początków Sojuszu Rebeliantów z "The Force Unleashed". Pablo odparł, że gra kanoniczna nie jest, lecz takie są odcinki o Onderonie z "The Clone Wars". Później dodał, że EU nie będzie wyrzucone do kosza, ale definicja kanonu się nie zmieniła: to, co na ekranie ma większy standard. Jako dowód, wstawił to zdjęcie z "The Essential Reader's Companion", w którym można także wyczytać, że historia z TFU miała poparcie Lucasa, ale w TCW przedstawił on swoją wersję. Tym niemniej, nie sposób nie zauważyć, że trzeba dość dużej gimnastyki wyobraźni, aby połączyć to, co zdarzyło się w TCW z początkami Sojuszu. Oto krótkie streszczenie dla tych, którzy nie oglądali tych odcinków: (Spoiler):Na Onderonie stary król zostaje obalony przez nowego, potajemnie wspieranego przez Separatystów. Rada Jedi nie chce się angażować, ponieważ to sprawa wewnętrzna, dlatego Anakin proponuje, aby wysłać na planetę po cichu grupę szkoleniowców, którzy trenowaliby mieszkańców. Tak się też dzieje, wśród rebeliantów ustala się struktura władzy, zdobywają oni zaufanie mieszkańców, atakują cele Separatystów, w końcu przekonują do siebie królewskie wojsko i dostają broń od Honda Ohnaki, wysłanego przez Skywalkera. Ostatecznie Dooku decyduje się na wycofanie armii z planety, nowy król zostaje zabity, stary przywrócony na tron, choć rebelianci nie wychodzą ze wszystkiego bez strat. Lux Bonteri zostaje nowym senatorem Onderonu i obiecuje, że planeta wróci do Republiki.(Koniec Spoilera) Jak widać, w historii tej pojawia się wątek rebelii, ale jest to opowieść zamknięta. Pozostaje nam zatem czekać jak ta kwestia zostanie ukazana w "Rebels".

UPDATE

Jedi News ma nowe informacje dotyczące zestawów LEGO i rzeczywiście "Jedi Felderítő Vadász" będzie myśliwcem Jeka z "The Yoda Chronicles". Zapewne za jakiś czas zobaczymy również nowe okręty z "Rebels".

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (9)
Loading..