TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VI: Powrót Jedi :: Newsy

NEWSY (552) TEKSTY (46)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Nowości Bandai - II połowa 2018 roku

2018-12-30 17:16:38



Death Star II 1/2700000



Stacja bojowa z Epizodu 6, kończącego Starą Trylogie. Mimo niewielkiej skali, duże odwzorowanie detali.

Data wydania: Lipiec 2018

Cena: 880 ¥



Death Star II 1/2700000 oraz Gwiezdny Niszczyciel 1/14500



Połączenie dwóch zestawów – najnowszego ze stacją bojową z Epizodu 6, kończącego Starą Trylogie oraz starszego modelu Imperialnego Gwiezdnego Niszczyciela. Mimo niewielkiej skali, duże odwzorowanie detali, sugerujące model w dużo większej skali niż rzeczywista. Omówienie zestawu wkrótce.

Data wydania: Lipiec 2018

Cena: 1512 ¥



B-Wing 1/72



Długo oczekiwany model charakterystycznego pojazdu Rebelii z okresu Starej Trylogii, ostatniego „brakującego” z grupy pojazdów Rebelii. Możliwość wykonania w wersji ze złożonymi lub rozłożonymi skrzydłami, i kabiną w pozycji przelotowej lub ataku. Malowanie z okresu bitwy koło księżyca Endora, występujące w filmie. Omówienie zestawu tutaj:

Link do recenzji zestawu

Data wydania: Wrzesień 2018

Cena: 4860 ¥



RD-D2 1/12 (wersja z silnikami rakietowymi)



Jeden z najsłynniejszych droidów odległej galaktyki. Wersja z silnikami rakietowaymi, umożliwiającymi latanie – znana z „Trylogii Prequeli” oraz TCW. Droid wyposażony we wszystkie znane z filmów i seriali akcesoria, między innymi peryskop, chwytaki, przecinak, dozownik oleju, łącze komputerowe itp. Podstawka umożliwia demonstrowanie „artoo” „w locie” lub też efektowną prezentację kompletu akcesoriów.

Data wydania: Lipiec 2018

Cena: 2,376 ¥



R4-I9 1/12



Kolejny z droidów z „odległej galaktyki”. Zestaw umożliwia budowę w wersji statycznej lub „w ruchu”. Spece od marketingu firmy „Bandai” dodali do tego zestawu zestaw barowy dla R2-D2, znany ze sceny na barce Jabby (nalewak do napojów będzie jednak w jeszcze innym zestawie).

Data wydania: Listopad 2018

Cena: 2,160 ¥



Łamacz Blokady 1/1000



Model znanego z “Łotra 1” oraz „Nowej Nadziei” łamacza blokady „Tantive IV” w skali 1/1000 (choć nazwa własna ani skala nie są wymienione). Mimo niewielkich rozmiarów (niewiele ponad 12,5 cm) model charakteryzuje się ogromną ilością odtworzonych szczegółów i detali.

Data wydania: Listopad 2018

Cena: 1080 ¥



Łamacz Blokady 1/1000 oraz Sokół Milenium 1/350



Wzmiankowany wcześniej model „Tantive IV” w skali 1/1000 oraz wydany wcześniej model Sokoła Milenium w skali 1/350. Truizmem będzie powiedzenie, że modele charakteryzują się ogromną ilością odtworzonych szczegółów i detali.

Data wydania: Listopad 2018

Cena: 1728 ¥



Shadow Stormtrooper 1/6



Model figurki szturmowca znanego z komiksów SW. W zestawie komplet uzbrojenia - E-11 Blaster, DTL-19 Heavy Blaster Rifle, SE-14r Short Range Combat Pistol oraz sześć rodzajów dłoni do wykorzystania w zależności od wyboru postawy. Całość uzupełnia elegancka podstawka do eksponowania gotowej figurki.

Data wydania: Grudzień 2018

Cena: 7020 ¥



Darth Vader 1/12



Model figurki słynnego „czarnego wdowca” w skali 1/12. Zestaw zawiera szereg akcesoriów, w tym między innymi dwa miecze świetlne (włączony i wyłączony); pięć rodzajów dłoni w różnych pozycjach. Płaszcz złożony z miękkich i twardych materiałów. Na szczególną uwagę zasługuje dokładnie wymodelowana i wstępnie pomalowana twarz Anakina, jak również sztuczna dłoń nosząca ślady po uszkodzeniu w walce z Lukiem – umożliwiające odtworzenie znanych scen znanych z „Powrotu Jedi”. Dla miłośników „Mrocznego Lorda” pozycja obowiązkowa.

Data wydania: Grudzień 2018

Cena: 3888 ¥




KOMENTARZE (11)

Rok do premiery Epizodu IX

2018-12-20 22:13:09

Już za dokładnie rok, czyli 20 grudnia 2019 do kin oficjalnie wejdzie Epizod IX „Gwiezdnych Wojen” w reżyserii J.J. Abramsa. W Polsce możemy śmiało założyć, że zobaczymy go co najmniej dzień wcześniej. Rok przed premierą to dobry czas na małe podsumowanie, tego co wiemy o nadchodzącym filmie.

Pierwszą osobą, która publicznie określiła Epizod IX jako finalną odsłonę sagi był zmarły producent dwóch pierwszych zrealizowanych części, czyli Gary Kurtz. Producent czasem przy okazji konwentów czy wywiadów opowiadał o danych, niezrealizowanych pomysłach George’a Lucasa. Jednym z nich było to, że w finałowej części w końcu mieliśmy zobaczyć Imperatora. To wykorzystano już w „Powrocie Jedi”, bo zmieniła się koncepcja. Kurtz opowiadał te historie w czasach, gdy Lucasfilm zarzekał się, że nie będzie już kolejnych filmów po „Zemście Sithów”. Jak wiemy sam Lucas wrócił do sequeli, gdzieś koło 2011, szkicując wstępnie nową trylogii. Ta początkowo powstawała przy współpracy z Michaelem Arndtem. Wszystko jednak się zmieniło, gdy Lucasfilm został przejęty przez Disneya. Wtedy, nowy szkic trylogii sequeli nadali J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Epizod IX jednak pozostał tylko szkicem i przez lata nikt się nim nie zajmował.

Gdy ogłoszono, że „Ostatniego Jedi” wyreżyseruje Rian Johnson pierwsze plotki (z czerwca 2014) sugerowały także, że napisze on i wyreżyseruje IX część. Jednak już oficjalne potwierdzenie (z marca 2015) mówiło, że Johnson zajmie się tylko VIII Epizodem. Film ten miał mieć premierę w maju 2017, a IX Epizod dwa lata później. Lucasfilm/Disney chciały mieć zapewnioną premierę w ciągu dwóch lat, więc z ich punktu widzenia Rian nie wchodził w grę. Choć jak twierdzi Ram Bergman wówczas Rian chętnie by wziął na siebie oba filmy.

W marcu zaczął się okres plotek na temat tego, kto stanie za sterami kolejnego Epizodu. Wśród często wymienianych osób pojawiał się J.J. Abrams, ale nie tylko on. Około lipca 2015 zaczęto w kuluarach wymieniać nazwisko - Colin Trevorrow i faktycznie w sierpniu 2015 został on oficjalnie ogłoszony reżyserem i scenarzystą. Szybko dołączył do niego Derek Connolly, z którym Colin tworzy praktycznie wszystkie scenariusze. Panowie bazowali na nowej wersji szkicu przygotowanej przez Riana Johnsona, ale mieli wolną rękę, a co ważniejsze własną wizję.



Czego by nie mówić o Colinie, to potrafi on dobrze wykorzystać media społecznościowe i bawić się z fanami, ale też mediami. Trochę w stylu, który potem widzieliśmy u Rona Howarda. Trevorrow miał swoją wizję Epizodu IX. Po pierwsze chciał, by główną postacią z klasycznej trójki, która zagra tu pierwsze skrzypce była Leia. Po drugie chciał też, by NASA pomogło w powstawaniu filmu. Chciał wysłać w kosmos kamerę by nagrać sceny, które potem posłużą jako tło przestrzeni kosmicznej. Zastanawiał się też, czy nie wykorzystać do tego kamer IMAX. Resztę filmu chciał kręcić na taśmie filmowej wysokiej jakości.

Colin jednak miał też grupę antyfanów, którym nie podobało się to, co zrobił z „Jurassic World”, ale jeszcze bardziej przerażało ich jego eksperymentalne kino, czyli „Powieść Henry’ego”. Tym filmem sobie nagrabił i zraził dość sporo ludzi. Co prawda, po drugiej części „Jurassic World” większość krytykujących, ale też producentów czy recenzentów, chciała by to jednak Trevorrow nakręcił trzecią część cyklu, to jednak warto pamiętać, że działo się to później. Wprost wynika to także z umiejętnego korzystania z mediów społecznościowych, gdzie potrafił przyznać się do błędów i nawiązać pozytywny dialog z zawiedzionymi widzami. Bez antagonizowania ich.

Trevorrow był jednak odwrotnością Riana Johnsona. Ten jak wiemy, szaleje w internecie, natomiast na planie, czy w relacjach z producentami jest spokojny i zrównoważony. Trevorrow obrósł w piórka po sukcesie „Jurassic World” i różne plotki twierdzą, że był trudnym współpracownikiem. Apodyktyczny, zadufany w sobie i nie dający się przekonać do niczego, jednocześnie bezkompromisowo broniący swojej wizji filmu.

Aż dziw, że prace nad Epizodem IX trwały spokojnie przez cały rok 2016. Carrie Fisher próbowała na Celebration Europe namawiać fanów, by domagali się występu jej psa, Gary’ego w filmie, powołując się na zwiększenie reprezentacji zwierząt w sadze. Johnson zaś zdradził, że zakończył swoje sesje z Trevorrowem i ten już samodzielnie pracuje nad kolejną częścią, raczej nie prosząc o jakieś zmiany, tylko o jedną krótką scenę. Ta ostatnia kwestia potem została poruszona przez tak Trevorrowa jak i Marka Hamilla, którzy nie chcieli jej poruszać przed premierą Epizodu VIII. Chodziło wprost o kwestię śmierci Luke’a Skywlakera. Mark i Colin podzielali wizję, by Luke zginął dopiero w Epizodzie IX i pewnie w inny sposób.



Problemy z Epizodem IX zaczęły się wraz ze śmiercią Carrie Fisher. Szybko wydano oświadczenie, że nie będzie tworzona w sposób cyfrowy, jak to miało miejsce w „Łotrze 1”. Ostatecznie uznano, że wykorzystane zostaną niewykorzystane sceny z Epizodów VII i trochę VIII. Po drodze pojawiły się plotki, że Leię mogłaby zagrać Meryl Streep. Pierwotnie założono, że śmierć Fisher spowoduje zmiany w scenariuszu, ale nie zmieni harmonogramu produkcji. Ogłoszono nawet datę premiery – 24 maja 2019. Niestety cały pomysł nad którym pracowali Trevorrow i Connolly zaczął się bez Lei sypać. Prace nad scenariuszem się przedłużały, Kathleen Kennedy i Bob Iger zaczynali się niecierpliwić. Współpraca z Trevorrowem robiła się coraz cięższa. W tym samym czasie Kathleen musiała gasić pożar na planie „Hana Solo” wyrzucając Phila Lorda i Chrisa Millera. Colin czuł już wtedy, że może go spotkać coś podobnego i komentował sprawę, kadząc publicznie Kennedy jak również rozumiejąc motywy Lorda i Millera. Scenariusz jednak nie był skończony, Kathleen dokoptowała kolejnego scenarzystę, Jacka Thorne’a. Wszystko wskazuje na to, że Trevorrow zareagował emocjonalnie i zamiast skorzystać z szansy eskalował konflikt, broniąc swojej wizji. Efekt był taki, że cała trójka scenarzystów wyleciała z Lucasfilmu, choć bez wielkiego huku. Także dlatego, że Thorne nawet nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony współscenarzystą.

Kto miał zastąpić Trevorrowa? Właściwie wybory były dwa. Promowany przez Kathleen Kennedy – Rian Johnson, oraz przez Boba Igera – J.J. Abrams. Rian w tym czasie wiedział, że woli własną trylogię. Stanęło więc na Abramsie. J.J. wziął sobie współscenarzystę - Chrisa Terrio i zaczęli na nowo pisać cały scenariusz, niewiele bazując na tym, co już powstało. Epizod IX wówczas już miał zmienioną datę premiery, na 20 grudnia 2019. Abrams zapowiedział wprost, że chce także nawiązywać do prequeli. Później pojawiły się sugestie, że będzie raczej kontynuował swój pomysł z VII Epizodu, co będzie wymagało odkręcenie pewnych wyborów Johnsona. Pierwsza wersja scenariusza wylądowała na biurku Igera niecałe trzy miesiące po zatrudnieniu Abramsa i Terrio, w okolicach premiery „Ostatniego Jedi”. To też okres w którym zaczęto zdradzać, kto wróci. Daisy Ridley, John Boyega, Mark Hamill, Oscar Isaac oraz Adam Driver, czyli wszyscy zgodnie z przewidywaniami. Szybko ogłoszono również, że John Williams skomponuje muzykę do finalnej odsłony trylogii. Zdjęcia zaplanowano na lipiec 2018. Scenariusz był gotowy w kolejnej wersji w lutym, ale wciąż potem Abrams nad nim jeszcze pracował.

W międzyczasie Colin dawał o sobie znać, zachwalając swój scenariusz i swoje pomysły, które kłóciły się z wizją Riana, czyli przede wszystkim kwestię Luke’a Skywalkera. Trevorrow ewidentnie miał problem z pogodzeniem się, że nie zrobi tego filmu.

Zaczęły się także pojawiać plotki o udziale Billy’ego Dee Williamsa (potem potwierdzone) oraz nowej postaci kobiecej, która mogłaby być matką Rey lub Marą Jade. Inne plotki sugerowały pojawienie się Ewana McGregora (niepotwierdzona). W szalonych plotkach pojawiał się też Thrawn.

W lipcu ogłoszono obsadę. Do ekipy dołączyli: Matt Smith, Naomi Ackie, Richard E. Grant i Keri Russell. Potwierdzono także udział Lupity Nyong’o, Kelly Marie Tran, Joonasa Suatamo, Anthony’ego Danielsa i Billie Lourd, oraz wymienionych wcześniej osób.



W międzyczasie zaczęły pojawiać się zdjęcia z planu, oczywiście przecieki. Cześć z nich pochodzi z Pinewood i okolic, gdzie także zawitała nasza ekipa. Inne pochodzą z Jordanii (dokładniej z Wadi Rum). Jak widać na planie pojawiły się zwierzęta, zgodnie z życzeniem Carrie.

Wg przecieków tym razem J.J. Abrams jest bardziej wyluzowany i bardziej improwizuje. Kręci dużo materiału, ale jednocześnie dalej walczy z przeciekami. Zdjęcia w Jordanii zakończyły się już. Czy ekipa jeszcze gdzieś poleci? Zobaczymy. Wcześniej pojawiały się plotki o Laosie, obecnie mówią o ewentualnych zdjęciach gdzieś w Afryce. No i oczywiście o zamkach.

To na co czekamy teraz to jakiś materiał, zwiastun albo dokument zza kulis, który według przecieków może pojawić się przed końcem roku. Oby, umili czekanie.
KOMENTARZE (29)

P&O 310: Czemu Wicket nie rozumie Lei?

2018-12-16 08:23:09



Dziś kolejne pytanie o „Powrót Jedi” w powiązaniu z filmami o Ewokach. „Przygoda wśród Ewoków” i „Bitwa o Endor” dzieją się jeszcze przed VI Epizodem.

P: Skoro „Powrót Jedi” dzieje się po filmach o Ewokach, to w takim razie dlaczego Wicket nie rozumie Lei?

O: Na oficjalnej był kiedyś artykuł, który to tłumaczył. Fragment poniżej.
... Wicket wygląda jakby nauczył się angielskiego przez swoje kontakty z Cindel. Ale jest wielce prawdopodobne, że język którym mówiła Cindel to nie był Basic, tylko inny język przetłumaczony na angielski, by publiczność mogła go zrozumieć. Dlatego Wicket nie rozumie tego, co mówi do niego księżniczka Leia, gdy się spotykają.
KOMENTARZE (4)

„The Mandalorian” – plotki o ekipie i akcji

2018-12-11 18:39:25


Ekipa „The Mandalorian”


Powoli poznajemy różnych członków ekipy „The Mandalorian”. Oczywiście wciąż są to informacje niepotwierdzone przez Disney / Lucasfilm. W każdym razie jednym z montażystów serialu został Andrew S. Eisen. W tej roli pracował przy „Grze tajemnic”. Pomagał też jako asystent lub dodatkowy montażysta przy: „Strażnicy Galaktyki vol. 2”, „Nienawistna ósemka”, „Django” czy „Fanboys”.

Kostiumami w serialu zajmie się Joseph A. Porro. Pracował przy serialach „The Orville” czy „Salem”, a także filmach „Resident Evil: Zagłada”, „Equilibrium”, „Dzień niepodległości” czy „Gwiezdne wrota”.

Za scenografią jakiejś części odcinków odpowiada Michael Manson. Na swoim koncie ma takie produkcje: „Pacific Rim: Rebelia”, „Doktor Strange” czy „Osada”.

Operatorem, oprócz Greiga Frasera zostanie również Barry Idoine. Był operatorem zdjęć drugiej ekipy do „Łotra 1” (czyli współpracował z Fraserem). Ma większe doświadczenie jako kamerzysta. Pracował choćby przy „Rapa Nui”, „Kolekcjoner kości”, „Mistrz”, „Mission: Impossible – Ghost Protocol” czy „Dziedzictwo Bourne’a”.

W przypadku wszystkich tych osób, dziś trochę trudno stwierdzić nad iloma odcinkami pracują.

Fabuła „The Mandalorian”


Jest też kilka przecieków fabularnych. Pierwsze pochodzą z konferencji marketingowej Disneya. Jon Favreau będąc wieloletnim fanem sagi, bardzo próbuje przemycać różne elementy starego EU. Należy oczekiwać pewnych niespodzianek. Główny wątek serialu będzie toczyć się wokół dziecka. Mandalorianin podczas jednej z misji spotka dziecko, które miał zabić, ale postanowi je uratować. Reszta serialu ma opowiadać o rodzącej się relacji między tą dwójką, a także staraniom głównego bohatera, by ochronić to dziecko. W serialu ma się pojawić też wysoko postawiona silna postać kobieca.

MakingStarWars rozwija te plotki. Twierdzi, że dziecko ma być jakimś dziedzicem Mandalora, zaś tematem serialu ma być odrodzenie Mandalory. Te plotki słyszeliśmy już wcześniej. Dodatkowo w nawiązaniu do ostatniego newsa, potwierdzają, że nie tylko Jawowie pojawią się w serialu, ale wrócimy również na Tatooine. Jakby potrzebowali lokacji, to z Kalifornii jest blisko na pustynię Yuma, gdzie kręcono „Powrót Jedi”.

ThatHashtagShow natomiast dodaje, że ich szpiedzy widzieli na planie gamorreańskich strażników.

My zaś wciąż czekamy na oficjalne ogłoszenie obsady.
KOMENTARZE (41)

P&O 308: Kto towarzyszy Imperatorowi w wyprawie na Drugą Gwiazdę Śmierci?

2018-12-02 04:41:36



Tym razem pytanie o VI Epizod.



P: W „Powrocie Jedi” z promu Imperatora Palpatine’a poza nim wychodzą pewni dżentelmeni. Kim oni są?

O: Imperatorowi Palpatine’owi w niektórych scenach towarzyszy kadra imperialnych doradców. Czasem określa się ich mianem imperialnych dygnitarzy, lub bardziej złowieszczo – Wewnętrznym Kręgiem Imperatora. Noszą burgundowe i purpurowe stroje, mają jasną skórę i smukłe postury. Wielu z nich jest kluczowymi osobami w zarządzaniu imperialną biurokracją.



Wśród członków Wewnętrznego Kręgu Imperatora są: Sate Pestage, Janus Greejatus, Sim Aloo, Ars Dangor oraz Kren Blista-Vanee.
KOMENTARZE (12)

P&O 304: Skąd Luke wiedział jak zbudować miecz świetlnych?

2018-11-04 07:22:38



Kolejna z zagadek klasycznej trylogii i „Powrotu Jedi” na tapecie.



P: Skąd Luke wiedział jak zbudować miecz świetlny? Gdzie pobierał potrzebne nauki?



O: Intuicja wynikająca z Mocy odegrała istotną rolę w budowaniu nowego miecza przez Luke’a Skywalkera. Zaś wszystkie techniczne informacje, które potrzebował, znalazł w miejscu, gdzie zbudował ten miecz, w chatce Obi-Wana Kenobiego na Tatooine.
KOMENTARZE (16)

B-Wing 1/72 od Bandai

2018-11-03 16:57:55



B-Wing . Skala 1/72



Długo oczekiwany przez fanów model B-Winga w skali 1:72 – ostatni brakujący pojazd z kolekcji pojazdów rebelii znanych z pierwszej trylogii. Wersja, którą widzieliśmy na ekranach w filmie „Powrót Jedi”. Standardowe pudełko (rozmiarowo to samo, co w modelach „Slave I”), z ilustracją przedstawiającą fragment bitwy koło księżyca Endora. Po otwarciu mamy luźno poukładane ramki (2 duże z szarego plastiku, jedną dużą z elementami wielokolorowymi i przezroczystymi, jedną dużą z przezroczystymi elementami podstawki – tym razem zamiast typowego fragmentu Gwiazdy Śmierci firma dała nam zwykłą element z logo „Star Wars”– choć aż by się prosiło o fragment struktury powierzchni Gwiezdnego niszczyciela. Mamy też figurkę pilota – tym razem nie jest to człowiek. Choć trochę szkoda że nie ma kilku opcji do wyboru. Komplet uzupełniają dwie małe ramki (D) z elementami z ciemno szarego plastiku i znana z innych zestawów mała ramka z przezroczystymi elementami czerwonymi, do imitacji wystrzałów z laserów. Niestety nie znajdziemy elementów do imitacji pokazu głównej możliwości bojowej tego pojazdu – połączonego wystrzału ze wszystkich dział.

Opcjonalnie można zakupić zestaw oświetleniowy, z diodami LED, imitujący działanie silników w locie.

Model zaprojektowany od podstaw, mamy piękne wgłębne linie podziałowe, a jakość detali i stopień szczegółów jest naprawdę ogromny – ale to standard u tej firmy. Mamy szczegółowo wykonany kokpit. Ze względu na specyfikę pojazdu jest on obrotowy, gdyż pojazd można zaprezentować w konfiguracji pionowej lub poziomej. Tradycyjnie dla pojazdów Bandai w tej skali mamy do wyboru kabinę oszkloną o wysokim stopniu przejrzystości lub bez oszklenia, jedynie w postaci ramki. Ruchome są także skrzydła, tak więc można je wykonać w pozycji złożonej lub bojowej. Arkusz kalkomanii jest niezwykle szczegółowy – oprócz paneli kabiny pilotów znajdziemy tutaj masę drobnych i czytelnych napisów eksploatacyjnych, ostrzegawczych czy indywidualne godło. Jakość i stopień rozdzielczości kalkomanii jak i stopień oddania kolorów jest więcej niż bardzo dobry – jednakże – co tradycyjne dla Bandai – kalkomanie są nieco grube, dlatego potrzebne jest zastosowanie płynów zmiękczających – szczególnie istotne na panelach kokpitu. Alternatywnie mamy do dyspozycji arkusz samoprzylepny. Jedną „wadą” jest to, że arkusz reprezentuje tylko malowanie znane z epizodu VI – gdyby ktoś chciał wykonać model prototypowy w malowaniu z serialu „Rebels” to musi sobie kalkomanie wydrukować we własnym zakresie – na rynek dodatków nie ma w tym przypadku raczej co liczyć.

Instrukcja jest standardowo niezwykle precyzyjna, opisująca budowę krok po kroku i pozwala na budowę (jak zapewnia producent – bez użycia kleju – co niekiedy nie do końca bywa prawdą) modelu przez osoby nawet bez wielkiego doświadczenia modelarskiego. Wielokolorowe elementy teoretycznie zapewnią możliwość uzyskania dobrego efektu końcowego bez malowania – i w zasadzie – przy odpowiednio stosowanym weatheringu (vel „brudźingu”) jest to prawda. Aczkolwiek zawsze można zmontowany model pokryć warstwą farby podkładowej a potem pomalować od nowa wedle uznania.

Czego brakuje w tym modelu? Jednej bardzo ważnej rzeczy – niestety nie możemy go wykonać w wersji hangarowej - zestawie nie ma elementów podwozia ani nawet wnęk. Jest to o tyle dziwne, że wszystkie inne pojazdy Rebelii w tej skali taką możliwość posiadają. Niby mała rzecz, ale jednak wpływa na ogólną ocenę. Mimo to model B-Winga jest na najwyższym poziomie i będzie ozdobą kolekcji każdego fana SW.










KOMENTARZE (14)

Odeszli w ciągu roku

2018-11-02 07:12:08

Tradycyjnie drugiego listopada wspomina się zmarłych. W ten dzień zaduszny wspominamy tych twórców „Gwiezdnych Wojen”, którzy odeszli od nas w ciągu ostatniego roku.

Alfie Curtis (28 lipca 1930 – 30 listopada 2017), aktor znany z roli doktora Evazana w „Nowej nadziei”.



James George 'Jim' Baikie (28 lutego 1940 – 29 grudnia 2017) - odpowiadał za kolory w Kresie Imperium.



Allison Shearmur (23 października 1963 – 19 stycznia 2018) – producentka „Łotra 1” i „Hana Solo”.



Jakub Erol (30 listopada 1941 – 8 lutego 2018) – polski plakacista.



Debbie Lee Carrington (14 grudnia 1959 – 24 marca 2018) – aktorka i kaskaderka grające Ewoki w „Powrocie Jedi” oraz „Przygodzie wśród Ewoków”.



Michael Ford (1928 – 31 maja 2018) (czasem też podpisywał się jako Michael D. Ford) – scenograf na planie „Imperium kontratakuje”, „Powrotu Jedi” oraz „Poszukiwaczy zaginionej arki”.



Bong Dazo (16 czerwca 1962 – 29 czerwca 2018) – rysownik komiksów Dark Horse’a przede wszystkim „Rycerzy Starej Republiki”.



Marie Severin (21 sierpnia 1929 – 30 sierpnia 2018) – rysowniczka i kolorystka komiksów Marvela, w tym między innymi serii „Ewoks”.



Gary Kurtz (27 lipca 1940 – 23 września 2018) - producent „Nowej nadziei” i „Imperium kontratakuje”.



Marty Balin (30 stycznia 1940 – 27 września 2018) – muzyk i członek zespołu „Jefferson Starship”, wystąpił w „Holiday Special”.



Carlos Ezquerra (12 listopada 1947 – 1 październik 2018) znany też jako L. John Silver – rysownik komiksowy (Mara Jade by the Emperor’s Hand).




KOMENTARZE (2)

P&O 302: Co to jest za żaba na Tatooine?

2018-10-21 08:13:30



Dziś pytanie zoologiczne o „Powrót Jedi”, ale powiązane z oryginalnym databankiem.



P: Nie wspominacie nic o przypominającym żabę stworze na zewnątrz pałacu Jabby. Nie ma tego nawet w databanku. Mam nadzieję, że nie jest to zwykła żaba!





O: Ten stwór to worrt. A w związku z pytaniem pojawił się właśnie w dabanku.

K: Wpis na databanku poza nazwą głównie ukazuje to co, możemy zobaczyć. To stworzenie pustynne, które używając języka poluje, no i jeden osobnik mieszka blisko pałacu Jabby. Ciekawostką jest wysokość worrta – to 1,5 metra.
KOMENTARZE (7)

„Ostatni Jedi” najlepszym filmem sagi

2018-10-15 17:57:15

Serwis Rotten Tomatoes przygotował listę 110 najlepszych filmów SF wszechczasów. Tym razem jednak nie była to zwykła lista redakcyjna, a prezentacja nowego algorytmu, który w pewien sposób rewiduje recenzentów, wykluczając choćby potencjalne rosyjskie boty, oraz skaluje oceny. Pełna lista znajduje się tutaj. Filmem wszechczasów został „Mad Max: Na drodze gniewu”.

„Ostatni Jedi” wylądował na 6 pozycji, stając się jednocześnie najwyżej ocenianą częścią „Gwiezdnych Wojen”. Krytycy ocenili go na 91%, widzowie na 45 %, nowy, zrewidowany algorytm dał filmowi 108,691 %. W ocenie słownej redakcja podkreśla, że „Ostatni Jedi” bardzo dobrze honoruje bogate dziedzictwo sagi, jednocześnie dodając do niej coś nowego. Podkreśla też emocjonalność filmu Johnsona.

Na 7 miejscu uplasowało się „Przebudzenie Mocy” (krytycy: 93%, publiczność: 87%, nowy algorytm: 108,395%). Tu podkreślono, że film umiejętnie wprowadza nowych bohaterów i wraca do starych. Doskonale oddaje dawną chwałę sagi, dodając jej nowej energii.

„Nowa nadzieja” znalazła się dopiero na 11 miejscu (krytycy: 93%, publiczność: 96%, nowy algorytm: 105,108 %). „Imperium kontratakuje” na 14 (krytycy: 95%, publiczność: 97%, nowy algorytm: 104,166%).

Na miejscu 37 mamy „Łotra 1” (krytycy: 85%, publiczność: 86%, nowy algorytm: 100,657%). Na 76 miejscu uplasował się „Han Solo” (krytycy: 70%, publiczność: 64%, nowy algorytm: 90,943%). „Zemsta Sithów” jest na 79 pozycji (krytycy: 79%, publiczność: 65%, nowy algorytm: 88,778%). Obecność sagi na liście zamyka „Powrót Jedi” na pozycji 81 (krytycy: 80%, publiczność: 94%, nowy algorytm: 88,551%).

„Atak klonów” (krytycy: 66%, publiczność: 56%) i „Mroczne widmo” (krytycy: 55%, publiczność: 59%) nie znalazły się na liście.

A Waszym zdaniem, który z filmów jest najlepszy? Taką dyskusję od lat prowadzimy na forum.
KOMENTARZE (88)

Nawiązania w „Hanie Solo” oraz finalny wynik filmu

2018-10-08 21:33:58

„Han Solo” skończył swój kinowy żywot. Film Rona Howarda zarobił w USA 213,58 miliona USD. To o cztery miliony więcej niż „Imperium kontratakuje” w latach 80. Tyle, że gdyby uwzględniono inflację to V Epizod zarobiłby na dzisiejsze standardy mniej więcej 731 milionów USD. „Han Solo” niestety został w tyle za wszystkimi poprzednimi aktorskimi filmami z serii.

Nie lepiej wygląda rynek zewnętrzny. Poza Stanami film zarobił sumarycznie 179 milionów USD (czyli na całym świecie 392,85 miliona USD). Najlepiej wypadła Wielka Brytania (25 milionów), Japonia (18 milionów), Niemcy (niecałe 17 milionów) i Chiny (16 milionów). Dla porównania „Ostatni Jedi” w Chinach zarobił 42 miliony USD, a został szybko zdjęty z kin, bo miał katastrofalne spadki i recenzje.

W Polsce „Hana Solo” obejrzało ponad 0,5 miliona widzów. Film u nas zarobił jakieś 3,6 miliona USD. Gdyby nie olbrzymie koszty, w tym powtórne kręcenie filmu, obraz zarobiłby bez problemów na siebie.

Za to w można obejrzeć bardzo ciekawy filmik, który przygotował J. Patrick Stublen, w którym ukazuje on nawiązania do innych filmów w „Hanie Solo”. Howard oraz obaj Kasdanowie nawiązywali zarówno do innych „Gwiezdnych Wojen” („Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, „Powrót Jedi”, „Mroczne widmo”, „Ostatni Jedi”), „Indiany Jonesa”, wielu westernów, „Szeregowca Ryana” Stevena Spielberga, „Mad Maxa”, czy filmów sensacyjnych. Tu warto przypomnieć, że Lawrence Kasdan odpowiadał za kształt V i VI Epizodu, a także Indiany Jonesa. John Kasdan obecnie pracuje nad piątym filmem z tegoż cyklu. Zaś Ron Howard był konsultantem przy „Mrocznym widmie” i jednym z potencjalnych, acz niedoszłych reżyserów I Epizodu.

Homages in Solo from J. Patrick Stublen on Vimeo.


KOMENTARZE (37)

P&O 300: Czy Lucas chciał zabić Bobę Fetta?

2018-10-07 08:26:50



Dziś pytanie o Bobę Fetta i jego los po „Powrocie Jedi”.

P: Czy George Lucas zamierzał, by Boba Fett zginął w sarlaccu, zwłaszcza, że inne źródła sugerują coś innego.

O: Tak, w wizji Lucasa – przynajmniej filmowej – najgroźniejszy łowca nagród galaktyki ginie w Wielkiej Jamie Carkoon, gdzie pechowo dla Fetta zadomowił się sarlacc.



Ale jednocześnie Lucas zatwierdził użycie Fetta w dawnym Expanded Universe. Ponadto sam przywrócił tę postać w prequelach, choć tu Boba wrócił w zdecydowanie młodszej wersji.

K: W nowym kanonie nie ma jednoznacznego potwierdzenia, że Boba zginął, czy przeżył. Tylko pewne insynuacje. Może za jakiś czas zostanie to ustalone.
KOMENTARZE (10)

Gary Kurtz nie żyje

2018-09-24 18:22:56

Wczoraj, to jest 23 września 2018 w północnym Londynie zmarł na raka Gary Kurtz, były żołnierz Marine, weteran Wietnamu, podróżnik, a dla nas przede wszystkim producent filmowy, bez którego nie byłoby „Gwiezdnych Wojen”.



Po powrocie z Wietnamu, Kurtz znalazł zajęcie w przemyśle filmowym, zajmując się logistyką, piął się w górę i stał się producentem filmowym. Gdzieś natknął się na Francisa Forda Coppolę, który poznał go przy okazji z młodym, utalentowanym i obiecującym reżyserem, który jednak nie miał sukcesów na koncie. Pracę z nim, to jest Georgem Lucasem, Kurtz rozpoczął przy „Amerykańskim graffiti”. Ta wówczas układała się dość dobrze, więc był naturalnym producentem kolejnego filmu George’a, czyli „Gwiezdnych wojen” (jak wówczas określano „Nowa nadzieję”), a następnie „Imperium kontratakuje”. Lucas jednak uznał, że duża część trudności na planie V Epizodu to kwestia osobowości Kurtza, który raczej był ugodowy i szukał rozwiązań, niekoniecznie czując presję przestrzegania budżetu. Po „Imperium” ich drogi twórcze się rozeszły.

Kurtz w przypadku powstającej „Nowej nadziei” jednak nie ograniczył się do roli producenta. Był też recenzentem i konsultantem, który miał swój wkład. Kurtz interesował się religiami, stąd bardzo zachęcał Lucasa i sam wskazywał mu rozwój idei Mocy, tak by nadać filmowi głębię. Z drugiej strony, to właśnie Kurtzowi przypisywano także sukces „Amerykańskiego graffiti”, był to przez wiele lat najbardziej kasowy film niskobudżetowy. Więc w negocjacjach z Foxem, Gary był dla Lucasa bardzo cennym wsparciem i żyrantem.

Gary bardzo poważnie podchodził do sagi, wbrew późniejszym opiniom Lucasa, Kurtz mocno angażował się w prace na planie, wychodził z roli producenta. Był nawet reżyserem drugiej ekipy w „Nowej nadziei”, pracował także nad miniaturami w ILM.

Podobnie było także przy „Imperium kontratakuje”. To Kurtz odpowiadał za zaproponowanie Finse w Norwegii jako lokacji, głównie dlatego, że w czasach wojskowych był tam na treningu. Pech chciał, że gdy kręcono tam zdjęcia przyszła najgorsza zima od 25 lat.

Mimo różnic, Lucas pierwotnie zaproponował mu produkcję „Powrotu Jedi”. Gary jednak się nie zgodził, z dwóch powodów. Pierwszy, to taki, że uważał iż Lucasfilm za bardzo się staje korporacją nastawioną na produkcję (efekt utarczek przy „Imperium”). Drugi powód to scenariusz, który zdaniem Gary’ego był zbyt odtwórczy – znów piaskowa planeta i kolejna Gwiazda Śmierci.

Wtedy Kurtz zajął się innym, bardzo głośnym kiedyś projektem, „Ciemnym kryształem” Jima Hensona i Franka Oza. Później zaś był „Powrót do krainy Oz” i dalej Gary zajął się mniejszymi filmami i prawie wycofał się z filmowego biznesu.

Jeszcze, gdy kręcili „Nową nadzieję” Kurtz bardzo starał się wszystko udokumentować. Po latach wrócił do tamtych czasów produkując film „’77” w pewnym stopniu bazujący na kulisach sagi. Przedpremierowo organizował pokaz tego filmu na Celebration IV.

Gary od lat mieszkał w Anglii, gdzie miał rodzinę. Zmarł na raka.

Temat na forum
KOMENTARZE (20)

Tydzień animacji: Historia po Endorze

2018-09-24 16:29:17 Różne



Premiera „Resistance” zbliża się wielkimi krokami i mimo że wiemy już co nieco o realiach serialu, to w ramach tygodnia animacji chcielibyśmy przybliżyć czasy, w których będą się działy przygody pilotów Ruchu Oporu. Innymi słowy, będzie to skrócona wersja nowokanonicznych wydarzeń po bitwie o Endor.

„Powrót Jedi” przedstawia moment wiktorii Sojuszu Rebeliantów - oto Imperator poniósł śmierć na pokładzie drugiej Gwiazdy Śmierci, która zresztą później została zniszczona przez buntowników. Vader odkupił swoje winy w oczach Luke'a, lecz dla wielu mieszkańców galaktyki jego śmierć oznaczała koniec jednego z symboli terroru. W wyniku euforii po zwycięstwie na Endorze wiele istot postanowiło dość intensywnie świętować wraz ze swoimi partnerami w alkowach - pokolenie spłodzone w tym czasie nazwano „dzieciakami zwycięstwa”, choć termin ten odnoszono również do maluchów urodzonych nieco wcześniej, na przykład Poe Damerona. Generacja ta nie zaznała wojny, dlatego często miała na jej temat inne wyobrażenie, niż te należące do ich rodziców. Widziała bohaterskie walki, a nie okrucieństwo i śmierć.



Naiwnością byłoby myśleć, że śmierć Palpatine'a oznaczałaby koniec wojny, bo mimo że Sheev był dla wielu symbolem i ojcem narodu, to na Imperium składały się przede wszystkim rozległa maszyna biurokratyczna oraz armia, a zwłaszcza ta druga nie miała zamiaru się poddać. Na Endorze większość sił albo skapitulowała, albo uciekła (między innymi Iden Versio i jej oddział Inferno), lecz część pozostała, by nadal walczyć. Rankiem po bitwie po drugiej stronie księżyca odkryto imperialną placówkę, którą rebelianci postanowili zdobyć. Atak poprowadził Han Solo wraz z Kesem Dameronem i Sharą Bey, rodzicami Poego, którzy odkryli w budynku dane z imperialnymi planami. Dalsze dochodzenie doprowadziło do odkrycia operacji pod kryptonimem „Popiół”.

Akcja ta była częścią tak zwanego Planu Awaryjnego Palpatine'a. Sheev był zdania, że był najważniejszą osobą w państwie, a zatem jeśli miałby zginąć, to istnienie Imperium nie miało już sensu. Sith przewidział, że imperialni oficerowie spróbowaliby przejąć władzę i wdaliby się w walkę między sobą, dlatego jego zdaniem Imperium mogło jedynie umrzeć, by potem odrodzić się na nowo, czyste i kierujące się pierwotnymi ideałami. Realizację Planu Palpatine powierzył Galliusowi Raksowi, chłopcu, którego znalazł kiedyś na Jakku. W chwili śmierci Imperatora z kilkoma wybranymi oficerami - między innymi Garrickiem Versiem - skontaktowały się droidy-posłańcy, przybrane w czerwone szaty i posiadające holograficzną twarz Sheeva na wyświetlaczu. Maszyny powierzyły im przeprowadzenie operacji „Popiół”, która polegała na umieszczeniu na wybranych światach satelitów wywołujących burze elektryczne siejące zniszczenie na powierzchni. Celem ataku stały się między innymi Naboo (gdzie satelity zniszczyły Leia i królowa Soruna), Abednedo, Commenor oraz Vardos, ojczyzna Iden i Garricka. Przywódczyni oddziału Inferno oraz jej kolega Del nie mogli zrozumieć czemu Imperium miałoby atakować własny świat i nie dali się przekonać słowom admirała Versio, który twierdził, że w ten sposób pokażą rebeliantom kto nadal rządzi w galaktyce. Oboje zdezerterowali i po pewnym czasie dołączyli do rebelii. Operacja „Popiół” trwała kilka miesięcy.



W okresie pomiędzy bitwą o Endor a Jakku rozegrało się wiele podobnych konfliktów. Chyba najistotniejszym z nich była tak zwana coruscańska wojna domowa. Rozpoczęła się ona tuż po scenie, którą znamy z edycji specjalnej „Powrotu Jedi” - tłumy świętujące na placu zaczęły obalać pomniki Palpatine'a i atakować szturmowców, co nie pozostało bez brutalnej odpowiedzi. Wkrótce rozpoczęły się walki, a społeczeństwo ogromnej planety-miasta było tak podzielone pod względem poglądów, że potyczki przeistoczyły się w regularną wojnę domową. Po stronie rebeliantów walczyli między innymi przestępcy i gangi osieroconych dzieci, natomiast siłom Imperium przewodził Mas Amedda, lecz jego władza była jedynie symboliczna, gdyż Rax nie pozwolił na wysłanie mu posiłków. Faktycznie nad wszystkim czuwało Biuro Bezpieczeństwa, a Chagrianin ukrywał się w imperialnym pałacu. Z powodu chaosu panującego na planecie, na stolicę świeżo utworzonej Nowej Republiki wybrano Chandrilę, ojczyznę Mon Mothmy.

Obawy Palpatine'a o próby przejęcia władzy przez oficerów nie były bezpodstawne. Jednym z nich był gubernator Adelhard, który ustanowił tak zwaną Żelazną Blokadę wokół sektora Anoat (gdzie znajdowały się między innymi Bespin i Hoth). Mężczyzna twierdził, że pogłoski o śmierci Imperatora są kłamstwem, a galaktyka poza sektorem to niebezpieczne miejsce, dlatego najlepiej było pozostać na miejscu. Sojusz nie był w stanie dostarczyć posiłków, więc mieszkańcy sami rozpoczęli powstanie. Niestety historia ta nigdy nie została skończona, gdyż gra „Uprising”, w której się działa, została przedwcześnie skasowana. Niemniej aluzje do niej znajdują się w innych źródłach.

Ważnym momentem kilka miesięcy po Endorze było spotkanie imperialnych oficerów na Akivie, którzy mieli zadecydować o kolejnych ruchach. Swą energię poświęcili jednak przede wszystkim na walki pomiędzy sobą. Konflikt zarysował się zwłaszcza pomiędzy admirał Rae Sloane a samozwańczym wielkim moffem Valkiem Pandionem. O spotkaniu dowiedziała się grupa pod dowództwem Norry Wexley i jej syna Temmina (późniejszego członka Eskadry Czarnych Poego Damerona), która zainspirowała powstanie na planecie. Imperialni przywódcy albo zginęli, albo zostali pochwyceni przez Nową Republikę i jedynie Sloane zdołała zbiec. Spotkała się w odległym zakątku galaktyki z Raxem; okazało się, że to on doprowadził do spotkania, które miało na celu - zgodnie z Planem Awaryjnym - wyeliminowanie słabych elementów z przyszłego odrodzonego Imperium. Tymczasem Akiva stała się pierwszym światem Zewnętrznych Rubieży, który oficjalnie dołączył do Nowej Republiki.

Rok 5 ABY zaczął się przede wszystkim od wyzwolenia niezwykle istotnych stoczni na Kuacie oraz Kashyyyka, na czym bardzo zależało Hanowi, gdyż do jednego z więzień na planecie trafił Chewbacca. Wraz z Norrą i jej drużyną przemytnik wyzwolił uwięzionych Wookieech i inne osoby, nieświadomy, że była to pułapka zastawiona przez Raksa. Gallius zainstalował więźniom bioczipy, które miały zmusić ich do zaatakowania przywódców Nowej Republiki podczas planowanych rozmów pokojowych na Chandrili. Chewie spłacił swój dług życia wobec Hana, więc został na planecie, gdzie podczas późniejszych walk oswobodził swojego syna, Lumpy'ego, z obozu pracy.



Tymczasem na Chandrili zorganizowano rozmowy pokojowe pomiędzy Nową Republiką a Imperium. Rax zgodził się, aby to Sloane reprezentowała ich państwo, lecz zanim do czegokolwiek doszło, zaatakowali więźniowie z Kashyyyka. Mon Mothma została poważnie ranna, generał Madine prawdopodobnie zginął, a inni oficjele Nowej Republiki opowiedzieli się stanowczo przeciwko rozwiązaniu konfliktu metodami pokojowymi. Stolicę przeniesiono na Nakadię, planetę w Środkowych Rubieżach. Rae była zszokowana metodami stosowanymi przez Galliusa, które zbyt mocno przypominały jej te rebelianckie - a zatem nie mogła zgodzić się, by stosowano je w nowym, idealnym Imperium. Admirał udało się uciec z Chandrili, lecz pod drodze odkryła, że na jej statku znalazł się pasażer na gapę - Brentin Wexley, ojciec Temmina i jeden z więźniów, którzy zaatakowali polityków. Choć stali po przeciwnych stronach barykady, zgodzili się, że Rax był ich wspólnym wrogiem. Tymczasem imperialny dowódca przybrał tytuł Kanclerza i zgromadził flotę nad Jakku, gdzie miało dojść do ostatecznej bitwy.

Obie strony były przekonane, że nadarza się okazja, by raz na zawsze unicestwić przeciwnika. Imperialni mieli nadzieję, że wróg albo ucieknie, albo dozna znaczących strat; ponadto Jakku, choć ekonomicznie nie była istotna, to stanowiła bramę do Zachodnich Rubieży. Dla Nowej Republiki sytuacja była idealna, bo przeciwnik zgromadził niemal całą flotę w jednym miejscu. Odtworzenie pełnego przebiegu bitwy jest dość problematyczne, gdyż ukazana jest w bardzo wielu źródłach i z różnych perspektyw, dlatego przedstawimy ją tylko bardzo ogólnikowo. Generał Rieekan, który był sfrustrowany słabymi wynikami w produkcji okrętów przez Republikę, wpadł na pomysł, by podczas batalii wysłać na pokład niszczycieli grupy złożone z absolwentów imperialnych akademii, by ci, wykorzystując swoją wiedzę, przejęli maszyny. Jednakże siły dowodzone przez wielkiego moffa Randda stawiły bardzo silny opór w przestrzeni kosmicznej i początkowo to one dominowały na polu bitwy. Po pewnym czasie zaczęły wszak coraz bardziej oddawać pola i coraz więcej okrętów zaczęło spadać i rozbijać się na powierzchni Jakku. Legiony szturmowców i kilka AT-AT zgromadziły się wokół dawnej placówki badawczej Palpatine'a i rozpoczęły walkę partyzancką, lecz niewiele to dało: żołnierze Nowej Republiki zdobywali coraz więcej terenu.



W kosmosie „Ravager” Randda (okręt, przez który Rey i Finn przelatują na pokładzie „Sokoła” w „Przebudzeniu Mocy”) i „Concord” komodor Kyrsty Agate starły się i ostatecznie zniszczyły nawzajem. Plan Rieekana dotyczący przejęcia niszczycieli udał się jedynie średnio; przykładowo, republikański pilot Thane Kyrell zawiódł, gdyż dowodząca „Inflictorem” Ciena Rae (jego ukochana) rozbiła maszynę, ale ostatecznie została przezeń uratowana (i osadzona w więzieniu). W tym samym czasie Sloane i Brentin dotarli do Obserwatorium, w którym Rax przeprowadzał rytuał ciemnej strony, który miał zdestabilizować jądro planety, co by zniszczyło ją wraz ze wszystkimi uczestnikami bitwy. W starciu z nim zginął pan Weaxley, ale Sloane dopięła swego i śmiertelnie raniła samozwańczego Kanclerza. Ten w swych ostatnich słowach nakazał jej uciec do Nieznanych Rejonów wraz z wybranymi przez niego oficerami (między innymi Brendolem Huksem i jego synem Armitagem) oraz przygotowywanymi od lat dziecięcymi żołnierzami, którzy mieli stanowić trzon przyszłej armii. Admirał uszanowała jego życzenie. Bitwa o Jakku ciągnęła się przez kilka tygodni, ale tylko dlatego, że resztki imperialnych sił odmawiały poddania się. Republika odniosła zwycięstwo.

Po śmierci Raksa Mas Amedda wydostał się z Coruscant z pomocą członków jednego z tamtejszych dziecięcych gangów i wybłagał Mon Mothmę o spotkanie, podczas którego oficjalnie uznał porażkę Imperium. Wkrótce podpisano tak zwaną Ugodę Galaktyczną (tuż po tym wydarzeniu Leia zaczęła rodzić). Zakładała ona, że Imperium ma zaprzestać wszelkiej walki, Akademie kończyły swoją działalność, nie można było szkolić nowych szturmowców, oficerowie, którzy się nie poddali, zostali uznani za zbrodniarzy wojennych, a Coruscant zostało przyznane Nowej Republice. Imperialnych rozlokowano w światach Jądra i Środkowych Rubieżach, i ci zachowywali się dość pokojowo, natomiast część nie chciała uznać Ugody, aczkolwiek nie dochodziło do większych walk. Zresztą większość po pewnym czasie dołączyła do uciekinierów pod wodzą Sloane, która po bitwie o Jakku wędrowała przez kilka miesięcy w Nieznanych Regionach, aż trafiła na krążownik „Eclipse”, gdzie przyjęła tytuł Wielkiego Admirała i stała się pierwszą przywódczynią nowego państwa, które później będzie znane jako Najwyższy Porządek.

Lata 6 ABY-28 ABY nie są niestety tak dobrze opisane, ale wiemy, że na początku tego okresu będzie się dział serial aktorski. Tak czy siak, w galaktyce nastały nastroje pacyfistyczne. Mothma, która jeszcze podczas wojny odwiedzała pola bitew, wpadła na pomysł, by zdemilitaryzować państwo i tak też uczyniono - na przestrzeni lat zlikwidowano dziewięćdziesiąt procent sił zbrojnych. Pozostałe dziesięć procent było i tak największą siłą zbrojną w galaktyce, lecz był to jedynie ułamek niegdysiejszej potęgi Starej Republiki. Zdecydowano również, że stolica będzie ruchoma, by zapobiec faworyzowaniu Światów Jądra. Rząd zajął się przede wszystkim odbudową i handlem, a w Senacie zaczęły kształtować się dwie opozycyjne (choć nieoficjalne) ugrupowania: Centryści i Populiści.

Ci pierwsi bardzo często wywodzili się z byłych typowo imperialnych planet (np. Coruscant, Kuat, Arkanis) i w tajemnicy podziwiali Palpatine'a, choć głównie za jego siłę i stanowczość, a nie brutalność. Opowiadali się za silną, scentralizowaną władzą (stąd nazwa), zwiększeniem liczebności wojska (odłam skrajnie prawicowy głosował za wzmocnieniem obrony indywidualnych planet, a nie wspólnej armii) oraz za bezwzględną egzekucją prawa. Populiści z kolei mieli bardziej liberalne podejście w kwestiach społecznych i ekonomicznych, aczkolwiek było to ugrupowanie niezwykle zróżnicowane. Odłam skrajnie lewicowy chciał na przykład, by w ważnych sprawach dla galaktyki wprowadzić otwarte głosowanie dla każdego obywatela. Politycy skrajnie prawicowi mieli zaś pomysł, by rozwiązać Senat, aby każda planeta stała się prawdziwie niezależna. Tymczasem Republika powoli rozszerzała swoje wpływy, jest to zatem dobry moment, by spojrzeć na wszystko, co wiemy o jej geopolityce.



Bardzo dobry, choć nieco już zdezaktualizowany artykuł na ten temat znajduje się na Eleven-Thirty Eight, jeśli ktoś jest szerzej zainteresowany, tutaj przedstawimy jedynie jego ogólny zarys. Wbrew temu, co można by sądzić, Nowa Republika nie stała się galaktyczną potęgą jak swoja poprzedniczka czy też Imperium. W owym okresie sporo planet pozostało neutralnymi, pojawiło się też kilka innych frakcji. Nowa Republika była bardzo silnie obecna w Jądrze (Coruscant, Chandrila, Kuat, Honsian Prime), Koloniach (Abednedo, Devaron) i Środkowych Rubieżach (Naboo, Kashyyyk), dziwnie natomiast brak danych na temat planet w Obszarze Ekspansji. Zewnętrzne Rubieże, region, w którym obok biednych globów można znaleźć te opływające w bogactwa, również został bardzo silnie skolonizowany. Dotyczy to zwłaszcza światów położonych wokół szlaków handlowych, a także byłych zwolenników rebelii, takich jak Kalamar. W „Propagandzie” Pabla Hidalga wspomina się jednak, że sporo planet wspierało Republikę, lecz nie chciało być jej członkami. Jedną z takich był Ryloth, który bardzo ucierpiał podczas wojen klonów oraz galaktycznej wojny domowej i choć miał swojego oficjalnego reprezentanta w Senacie w osobie Yendora, to pragnął pozostać neutralny.

W książkach Chucka Wendiga (i na razie tylko tam) wspomina się o powstaniu Nowej Unii Separatystów i Konfederacji Systemów Korporacyjnych - nazwy, które od razu przywodzą na myśl dawnych Separatystów z okresu wojen klonów. Choć nie ma na ten temat zbyt wielu danych, to najprawdopodobniej wchodziły w ich skład planety, które niegdyś z własnej woli przystąpiły do Dooku i myśl o łączeniu sił z nowym wcieleniem dawnego wroga nie była im w smak. Mon Mothma próbowała ich nakłonić do dołączenia, nakazując swoim ludziom tworzenie plakatów propagandowych mówiących o sile, jedności, a zwłaszcza odrodzeniu - to była bowiem Nowa Republika, nie ta stara. Ciekawie sytuacja przedstawia się z Huttami - po śmierci Jabby zaczęli oni walczyć między sobą, co dało zniewolonym przez nich rasom (takim na przykład jak Niktowie) okazję do wszczęcia buntu. W półświatku przestępczym zaczyna powoli królować Kanjiklub czy (ponownie) Czarne Słońce. Ciekawym tworem wydaje się tak zwana Suwerenna Strefa Maracavanyi - pirackie „państwo”w gruncie rzeczy bez żadnego terytorium, składające się głownie z porwanych w Dzikiej Przestrzeni statków, w tym superniszczyciela. Zastanawiające, że w nowym kanonie nie wiemy niemal nic, co się działo z Mandalorianami w okresie sequeli, także jest tu ogromne pole do popisu - choć raczej dla serialu aktorskiego.

Najwyższy Porządek to przypadek szczególnie interesujący, bo skoro Kazuda będzie szpiegował dla Ruchu Oporu, to zapewne będzie robił to tam, gdzie rozwijało się nowe państwo. Wiele światów wyżej wspomnianych Centrystów tak naprawdę było powiązanych z rosnącym w siłę w Nieznanych Regionach Porządkiem, a ostatecznie odeszło od Republiki. Na razie nie mamy za wiele danych, ale w „Before the Awakening” jest wzmianka, że obie frakcje rozdzielała strefa buforowa, którą stanowiło tak zwane Pogranicze Transhydiańskie na północnym wschodzie galaktyki. Co oznacza, że Najwyższy Porządek najprawdopodobniej kontrolował sporo światów na północy - co ciekawe, dokładnie w tym samym miejscu, w którym w Legendach miały swą siedzibę pozostałości po Imperium Palpatine'a. Na razie mamy potwierdzone tam dwa centrystyczne światy, Comrę i Orindę. Jest to ciekawy obszar, w którym znajduje się wiele planet, które mogłyby stanowić interesujące tło wydarzeń dla akcji serialu. Są to na przykład: Dathomira (ojczyzna Ventress i Sióstr Nocy), Mygeeto (jedno z wielu pól bitew wojen klonów, na którym zginął Ki-Adi Mundi), Dantooine (gdzie przez krótki czas znajdowała się baza rebelii, a w KOTOR-ze odwiedził ją Revan), Bastion (w Legendach stolica Resztek Imperium) czy Kalee (ojczyzna Grievousa).



Historia galaktyki w Sadze niejednokrotnie związana jest z historią głównych filmowych bohaterów. Zacznijmy od Hana, który wkrótce po narodzinach Bena musiał się ustatkować, ale nieszczególnie sprawdzał się w roli ojca. Zatem gdy tylko do jego mieszkania wpadł Lando Carlissian i poprosił o pomoc w walce z zamachowcem, nie trzeba było wiele, by go przekonać. Razem zebrali ekipę (w tym Kaashę Bateen, twi'lekańską ukochaną Landa) i rozpoczęli śledztwo, które doprowadziło ich do droida-transmitera zwanego Phylanksem, zbudowanego lata wcześniej przez szalonego Pau'anina o imieniu Fyzen Gor. Naukowiec planował użyć maszyny, by wysłać sygnał do wszystkich droidów w galaktyce, który sprawiłby, że podniosłyby rękę przeciwko swoim panom. Jego plan niemalże się udał - sygnał został wysłany, a jednym ze zbuntowanych robotów była niania małego Bena - lecz załodze udało się zniszczyć Phylanksa. Po wszystkim Lando, który przeżywał liczne dylematy czy rozpocząć poważny związek z Kaashą, ostatecznie to zrobił.

O Luke'u wiemy jeszcze mniej, bo jak do tej pory Lucasfilm nie chce ujawniać za wiele - może to się zmieni w okolicach Epizodu IX. Wkrótce po bitwie o Endor poczuł wezwanie na planetę Pillio, gdzie wraz z Delem Meeko, członkiem oddziału Inferno, zdobył tajemniczy kompas, a potem wraz z Sharą Bey uratował zalążek Wielkiego Drzewa, które rosło niegdyś na dziedzińcu Świątyni Jedi. Po narodzinach Bena odwiedził Leię i zaczął uczyć ją podstaw Mocy, ale ta ostatecznie stwierdziła, że woli zająć się polityką. Skywalker odwiedzał dziesiątki światów, na których poznawał różne religie skupione wokół Mocy, aż ostatecznie przyjął grupę padawanów, w tym Bena, i zbudował świątynię.

Około 21 ABY Najwyższy Porządek zaczął przygotowywać się na poważnie do nadchodzącej inwazji. Potrzebował w tym celu przede wszystkim finansów, więc za pomocą Centrystów podjął współpracę z kartelem Rinnrivina Di i wojownikami amaxińskimi. Dzięki temu mógł zacząć budować potężną flotę. Tymczasem Brendol Hux, który jeszcze w czasach Imperium miał pomysł, aby indoktrynować przyszłych szturmowców praktycznie od narodzin, skutecznie realizował swoją strategię - Finn również został poddany takiemu programowi szkoleniowemu. W pewnym momencie (bo oficjalnej daty jeszcze nie ma) Brendol wyruszył na kolejną misję rekrutacyjną, lecz rozbił się na Parnassosie, gdzie natrafił na wojowniczkę imieniem Phasma i jej plemię. Kobieta, która jak nic pragnęła wyrwać się z planety, dostrzegła w tym swoją szansę i wraz ze swoimi współplemieńcami pomogła mu dostać się do statku. Gdy przyjęto ją w szeregi Najwyższego Porządku, Brendol był tak zadowolony z niej, że powierzył jej połowę żołnierzy do treningu - ku wielkiemu niezadowoleniu kapitana Kardynała, który również szkolił przyszłe wojska. Phasma zaczęła współpracę z Armitagem i wspólnie doszli do wniosku, że nadszedł czas, by żywot Huksa starszego dobiegł końca. Młody generał, który jako dziecko był bity i poniżany przez ojca, nakazał kobiecie, by zabiła go tak, by morderstwa nie dało się wykryć, więc ta użyła jadu żuka z Parnassosa. Powodował on, że tkanki ofiary traciły łączność - Brendol po prostu rozpuścił się w zbiorniku z bactą.



Rok 28 ABY to czas przełomu, a jednocześnie coraz większego kryzysu w Senacie. Wówczas kartel Rinnvirina począł sobie coraz śmielej poczynać w sektorze Rylotha, dlatego Twi'lekowie zwrócili się o pomoc do Nowej Republiki. Sprawę zgodziła się zbadać Leia, która była członkinią partii Populistów, oraz jej młodszy kolega z Centrystów, Ransolm Casterfo. Mimo różnic w poglądach udało im się odkryć, że kartel przekierowuje pieniądze na podejrzane konta. Oboje wezwali Senat do dalszego zbadania tej sprawy, lecz Centryści nieoczekiwanie zaproponowali wybory na Pierwszego Senatora, który miałby większe uprawnienia niż Kanclerz. Populiści nalegali, by to Organa startowała z ramienia ich partii, a ta niechętnie się zgodziła. Wkrótce doszło do zamachu, nazwanego później „serwetkowym”, który zorganizowali Amaxinowie na senatorów. Choć nikomu nic się nie stało, to był to pierwszy taki atak od długiego czasu, więc spowodował on jeszcze większy chaos w rządzie. Zamach dał jednak Lei i Ransolmowi możliwość kontynuowania śledztwa. To jednak zostało przerwane przez intrygi lady Carise z Centrystów.

Kobieta znalazła stare nagranie Baila, w którym mówił on o prawdziwym ojcu Lei. Wiedząc o nienawiści Casterfo do Vadera, lady przekazała mu tę informację, a ten zaprezentował to całemu Senatowi. Przyparta do muru, Leia przyznała, że to prawda, a wówczas wielu przyjaciół się od niej odwróciło. Jej kariera legła w gruzach, więc zrezygnowała z kandydatury na Pierwszego Senatora. Z ramienia Populistów wystartował senator Tai-Lin Garr, lecz został zamordowany przez przywódczynię Amaxinów, Arliz Hadrassian. Kobieta popełniła samobójstwo, nim ktokolwiek zdołał wydobyć od niej jakiekolwiek informacje. Tymczasem Leia na planecie Sibensko zdobyła kolejne dowody obciążające Amaxinów i kartel Rinnvirina. Choć zostali oni pokonani, to ostrzegła Senat, że to nie jedyne zagrożenie. Mało kto brał jej słowa na poważnie, gdyż w rządzie zapanował jeszcze większy nieład: Lady Carise oskarżyła Casterfa o współpracę z Amaxinami, za co wydalono go z partii. Wstrzymano głosowanie na Pierwszego Senatora, a wiele światów Centrystów (w „Propagandzie” nazywa się ich już otwarcie Najwyższym Porządkiem) odłączyło się od Republiki, co wielu powitało wręcz z ulgą. Leia, pozbawiona złudzeń, zwołała tajne spotkanie w hangarze budynku Senatu, gdzie z zaufanymi ludźmi ogłosiła powstanie Ruchu Oporu.

To jest punkt, do którego z pewnością będzie nawiązywał serial - to sześć lat, które nie są zbyt szczegółowo przedstawione. Wiadomo wszak, że Nowa Republika próbowała desperacko nie powtarzać błędów Imperium, dlatego nadal optowała za demilitaryzacją, mimo licznych ostrzeżeń ze strony Ruchu Oporu. Politycy wierzyli, że Najwyższy Porządek będzie wierny postanowieniom Ugody Galaktycznej, choć ludzie Organy (w tym wysłanniczka do Nowej Republiki, Korr Sella, a zapewne i Kazuda) donosili o zbrojeniach, działających akademiach czy szkoleniach szturmowców. Leię oskarżano o podżeganie do wojny i machanie szabelką, choć niektórzy sympatyzujący z nią senatorzy finansowali jej działania. Na szlakach handlowych zaroiło się od piratów, co wykorzystywał Najwyższy Porządek, który przedstawiał się jako zbawca. W nieznanym czasie do władzy doszedł Snoke, co spotkało się ze zdumieniem ze strony Sloane. Najwyższy Wódz przeciągnął Bena Solo na swoją stronę, a ten spalił świątynię Luke'a i zabrał ze sobą kilku jego uczniów. W 33 ABY wybrano Lanevera Villechama na Kanclerza.

W 34 ABY Poe Dameron, jeszcze jako pilot Nowej Republiki, na własne oczy zobaczył jakie zagrożenie stanowi Najwyższy Porządek, i dzięki skontaktowaniu się z Leią, dołączył do Ruchu Oporu. Tu możemy zadać pytanie jak długo będzie trwał serial, skoro już będzie w nim Poe, a do wydarzeń z „Przebudzenia Mocy” nie zostało wiele. Dameron wkrótce uratował porwanego admirała Ackbara, zbadał sprawę senatora Erudo Ro-Kiintora i wraz ze swoją eskadrą Czarnych wyruszył na serię misji, które miały na celu odnalezienie Lora Sana Tekki, który miał mapę do Luke'a Skywalkera. Krótko przed wydarzeniami z „Przebudzenia Mocy” do Ruchu Oporu dołączył Mattis Banz, wrażliwy na Moc sierota. Wraz z grupą innych nastolatków rozpoczął szkolenie pod okiem Jo Jerjerroda (potomka Tiaana, architekta drugiej Gwiazdy Śmierci). Eskadra J, jak nazwano ich drużynę, początkowo nie trzymała się razem (Jo oskarżano o zdradę), a dodatkowo spowodowała wyłączenie bazy na D'Qarze, za co admirał Ackbar zesłał ją na Vodran. Rutynowa misja przerodziła się w spotkanie ze szturmowcami Najwyższego Porządku. Resztę wydarzeń znamy z nowych filmów, warto jednak dodać ciekawą informację z przewodnika po „Ostatnim Jedi”: po zniszczeniu układu Hosnian większość planet w galaktyce po prostu poddała się Najwyższemu Porządkowi z obawy, że spotka je podobny los. Może kolejne sezony serialu jakoś się do tego odniosą.

Powyższy artykuł jest oczywiście jedynie skrótem, lecz powinien dawać dość dobre spojrzenie na stan galaktyki w czasach serialu. Możemy się jednak spodziewać, że jego akcja przekroczy nowe filmy, gdyż - jak pisaliśmy wyżej - nie będzie za wiele czasu przed „Przebudzeniem Mocy”. Zapewne będzie to możliwe bliżej Epizodu IX, a Kazuda, ze szpiega, przerodzi się w żołnierza.

Źródła: „Battlefront II”, „Rozbite Imperium”, trylogia „Koniec i początek”, „Uprising”, „On the Front Lines”, „Utracone gwiazdy”, „Więzy krwi”, „Phasma”, „Last Shot”, „Propaganda”, „Before the Awakening”, seria komiksowa „Poe Dameron”, „Join the Resistance”, Wookieepedia, Biblioteka Ossus, Star Wars Explained, Eleven-Thirty Eight.

Wszystkie atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (12)

Tydzień animacji: News otwierający

2018-09-24 07:15:31



Animacje to bez wątpienia drugie najważniejsze gwiezdnowojenne medium, zaraz po filmach. Przynajmniej tak jest współcześnie, bo kiedyś nie odgrywały tak doniosłej roli jak teraz. Na ich podstawie powstają książki i komiksy, a stworzeni komputerowo bohaterowie, tacy jak Saw Gerrera, mają swoje aktorskie wersje. Już za niecałe dwa tygodnie będziemy mogli rozpocząć dyskusję na temat nowych odcinków „Resistance”, zatem z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć Wam wybrane aspekty ze świata kreskówkowych „Gwiezdnych Wojen”.

Trudno uwierzyć, ale w listopadzie tego roku starwarsowe animacje będą obchodziły swoje czterdziestolecie. Mowa oczywiście o niesławnym „The Holiday Special” z 1978 roku. Choć film jest, delikatnie mówiąc, nielubiany przez fanów, to jednak większość zgadza się, że segment animowany wypada całkiem dobrze. Znany jako „The Story of the Faithful Wookiee" i stworzony przez studio Nelvana - do którego później aluzję uczyni Tartakovsky wraz z planetą Nelvaan - opowiada historię Luke'a ruszającego na pomoc Hanowi i Chewbacce. Filmik jest znany przede wszystkim jako debiut Boby Fetta.



Lucasowi animacja się spodobała, więc w 1984 dał zielone światło do rozpoczęcia produkcji kolejnej, stanowiącej jej swoisty spin-off: „Droids: The Adventures of R2-D2 and C-3PO”. Serial opowiada o przygodach wyżej wymienionych droidów, które co rusz zmieniają panów (gdyż nie zdążyły wrócić do kapitana Antillesa), przy okazji pakując się w kłopoty. Kilka aluzji do „Droids” pojawia się w prequelach, ale poza tym nie wywarły wielkiego wpływu na kanon - bo i cóż można zrobić z jednym tylko sezonem, liczącym 13 odcinków. Więcej szczęścia miały produkowane jednocześnie „Ewoki”, które kontynuowały wątki przedstawione w „Powrocie Jedi” i telewizyjnych filmach o mieszkańcach Endora. A były to wątki bardzo, bardzo fantastyczne: możemy spotkać tam wróżki, wiedźmy i magię. Mimo kiepskiej oglądalności, seria doczekała się dwóch sezonów z 35 odcinkami, a aluzje do niej pojawiają się także w nowym kanonie, choćby w „Battlefroncie II” czy „Siłach przeznaczenia”.

Trzeba było potem czekać aż do 2003 roku, by na ekrany telewizorów powróciły animowane „Gwiezdne Wojny”. Za dwa lata miał się pojawić ostatni (jak wówczas myślano) film Sagi, więc Hasbro poprosiło Lucasfilm o stworzenie czegoś, co by podkręciło sprzedaż figurek. Taka jest geneza „Wojen klonów” Genndy'ego Tartakovsky'ego, legendarnego twórcy „Laboratorium Dextera” i „Samuraja Jacka”. Serial przedstawia konflikt pomiędzy Separatystami a Republiką jedynie fragmentarycznie: widzimy jego początki w pierwszych dwóch sezonach i koniec w trzecim. To tutaj zadebiutował łowca nagród Durge, dowiedzieliśmy się skąd Anakin miał bliznę, a także kiedy generał Grievous po raz pierwszy pokazał się publicznie. Mimo krótkiej formy (3-15 minut) serial pokochali fani - może za mroczną atmosferę, może za swego rodzaju oszczędność przekazu połączoną z epickością. Tak czy siak, jest to ważny kamień milowy w historii, bo gdyby nie on, nie miebyśmy tego wszystkiego, co mamy dziś.



To właśnie dzięki wpływowi Tartakovsky'ego serial „The Clone Wars” ma taki kształt, a nie inny. Choć prace nad nim rozpoczęły się już w 2005 roku, to trzeba było czekać do 2008, by zadebiutował film kinowy w reżyserii Dave'a Filoniego, którego dziś uważa się za ojca współczesnej starwarsowej animacji. TCW pod wieloma względami stanowi swoisty koniec, a zarazem początek ery. Początkowo nielubiany przez wielu ze względu na momentami toporną animację, styl, postać Ahsoki, a przede wszystkim zaprzeczanie ustalonemu kanonowi, wraz z kolejnymi sezonami zyskał sobie rzeszę fanów. Jako jedyna animacja, która przetrwała zdekanonizowanie niemal całego ówczesnego starwarsowego dorobku, stała się także swego rodzaju furtką, dzięki której elementy Legend mogły pojawić się w nowym kanonie. Przejęcie Lucasfilmu nie obyło się jednak bez echa: TCW zostało skasowane. Nikt tak naprawdę nie wie dlaczego, lecz wówczas mówiono z jednej strony o niechęci Disneya do Cartoon Network (mimo że stacja była otwarta na współpracę), z drugiej o wczesnej polityce firmy, która skupiała się niemal wyłącznie na okresie Oryginalnej Trylogii. Całe szczęście głos setek fanów został usłyszany i w przyszłym roku dostaniemy nowe odcinki, które zamkną niedopowiedzianą historię.

Dzieckiem wyżej wymienionej polityki firmy stali się wprowadzeni na miejsce TCW „Rebelianci”, którzy skupiają się na początkach ruchu oporu przeciwko Imperium. Filoni mógł tu zrealizować swoją wizję serii w bardziej kameralnym klimacie, ze stałą, sześcioosobową drużyną, latającym „domem”, jakim był statek „Duch”, czy wreszcie miejscem akcji, czyli planetą Lothal. Tak oczywiście było na początku, bo z każdym kolejnym sezonem przybywało i miejsc, i bohaterów. Choć serial zakończył się zgodnie z planem po czterech sezonach, to została w nim otwarta furtka - i to otwarta na całą szerokość, bo wątek zaginionych Ezry i Thrawna do tej pory rozpala wyobraźnię fanów. Filoni parokrotnie podkreślał już, że chciałby dokończyć opowiadać tę historię.



Na razie ostatnim kanonicznym serialem są „Siły przeznaczenia”, które w krótkich, 3-minutowych opowieściach skupiają się głównie (choć nie tylko) na postaciach kobiecych z Sagi, no i stanowią reklamę lalek firmy Hasbro. FoD nie spotkały się ze zbyt ciepłym przyjęciem, ale też nie wnoszą za wiele ani do kanonu, ani do indywidualnych historii bohaterów. Podobno możemy spodziewać się kontynuacji, choć na razie twórcy milczą.

Wszystko powyższe stanowi (lub stanowiło) kanon, natomiast nie możemy zapominać o produkcjach komicznych. Tu prym wiodą przede wszystkim serie LEGO, począwszy od krótkich filmików wrzucanych jedynie na stronę producenta klocków, jak te z „Zemsty Sithów”, aż po pełnoprawne serie: „Kroniki Yody” (2013) opowiadające o perypetiach tytułowego mistrza i jego padawanów, „Opowieści droidów”, czyli spojrzenie na Sagę z perspektywy Artoo i Threepio, czy wreszcie „Przygody Freemakerów”, ładnie nazwane przez jednego z twórców „kanoniczną parafrazą” i opowiadające historię rodziny złomiarzy-mechaników. Co jakiś czas daje znać o sobie „Detours”, komedia Setha Greena, która jest już ukończona, ale na razie ją „odłożono”. Podobno ma się pojawić na platformie streamingowej, choć na razie to tylko plotka.

A skoro o platformie mowa, to ta z pewnością da Disneyowi wiele możliwości stworzenia kolejnych opowieści z wykorzystaniem animacji, więc z pewnością będziemy mieli na co czekać. A tymczasem zapraszamy Was do zapoznania się z naszymi artykułami.

Wszystkie atrakcje tygodnia animacji znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (6)

Kolejne fanowskie plakaty do oryginalnej trylogii

2018-09-22 14:53:57

Fanowskich plakatów z trylogii było bardzo wiele, także minimalistycznych. Na Etsy, wśród produktów rękodzielniczych można natrafić na kolejne. Tym razem odpowiada za nie Desing Different. Cała „trylogia” kosztuje koło 150 PLN, a wygląda jak poniżej.



Swoją droga plakaty do „Imperium kontratakuje”, „Nowej nadziei” czy „Powrotu Jedi” można też nabywać samodzielnie, poza zestawem.
KOMENTARZE (7)
Loading..