
Choć w kontrakcie George’a Lucasa na „Nową nadzieję” była mowa o ewentualnych sequelach, tak naprawdę nikt o nich specjalnie nie myślał. Z Flanelowcem włącznie. George miał zaledwie zarys tego, co się będzie działo dalej i nic więcej. Z drugiej strony praca nad „Nową nadzieją” kosztowała go tyle, że miał wszystkie dość. Gdy się jednak okazało, iż pierwszy film osiągnął nie tylko gigantyczny sukces, ale stał się fenomenem, powstanie sequela było nieuniknione. Zwłaszcza z powodu jednego z zapisów w kontrakcie, który zobowiązał Lucasa do nakręcenia filmu w określonym terminie inaczej prawa przeszłyby na Foxa. Przed premierą „Nowej nadziei” ten zapis właściwie nie był istotny, ale po niej stał się kluczowy, gdy włodarze 20th Century zwietrzyli pieniądze.

Zmęczony „Nową nadzieją” Lucas stanął przed trudnym zadaniem. Znów musiał walczyć z korporacją o swoją niezależność, tyle, że teraz nie miał już w sobie, aż tyle siły i samozaparcia. Dodatkowo druga (jak i kolejna) część zawsze stanowi problem, bo ludzie mają już wobec niej pewne oczekiwania, które niekoniecznie twórcy mogą i chcą spełnić. To coś, z czym „Mroczne widmo” czy „Przebudzenie Mocy” także miały duże problemy. Ostatecznie „Imperium kontratakuje” wyszło ze starcia z oczekiwaniami obronną ręką, ale do tego była potrzebna długa droga.
Reżyser nauczył się jeszcze jednej rzeczy. Nie chciał mieć wiele wspólnego ze studiem, więc tym razem finansował wszystko samodzielnie. Fox miał zająć się jedynie dystrybucją. Lucas wiedział, że nie da rady napisać scenariusza sam. Czuł także, że nie podoła reżyserii. Potrzebował pomocy, musiał oddać swoje dziecko komuś innemu, jednocześnie nadzorując i pilnując swojej wizji. To wciąż był ryzykowny projekt. Sequele w tamtych czasach nie zarabiały tyle, co oryginały, w dodatku najczęściej były gorsze.

Inaczej sprawa miała się z reżyserem. Lucas zaproponował tę funkcję swojemu dawnemu nauczycielowi ze szkoły filmowej, Irvinowi Kershnerowi. Mimo, że Kersh był starszy od George’a, nie mógł się pochwalić takimi sukcesami jak jego uczeń. Zresztą właśnie dlatego początkowo odrzucił propozycję Lucasa. Nie chciał się mierzyć z sukcesem „Gwiezdnych wojen”. Do zmiany zdania nakłonił go dopiero agent, sugerując, że w ten sposób zapisze się w historii kina. Irvin od razu powiedział też Lucasowi, że w ogóle nie interesują go sprawy techniczne, efektów i całej tej reszty, woli zająć się postaciami i mistyką. To było dokładnie to, czego Lucas potrzebował. Reżysera, który zajmie się aktorami, zaś da się poprowadzić tam, gdzie Flanelowiec radził sobie dobrze jak nikt inny.
Ivrin praktykując zen, wpłynął także na wizję Mocy i nauczania Yody. Zresztą kukiełka stworzona przez Stuarta Freeborn operowana przez Franka Oza to było jedno z większych wyzwań, nie tyle technicznych. Trzeba było przekonać widzów, że Yoda wygląda i zachowuje się prawdziwie.
Zdjęcia rozpoczęły się 5 marca 1979 w Norwegii. Na plan wrócili Harrison Ford (choć miał problem z dotarciem na lokację), Carrie Fishier oraz Mark Hamill, który na krótko przed rozpoczęciem zdjęć miał wypadek, co wymagało pewnych zmian w scenariuszu. Do głównej obsady dołączył też Billy Dee Williams.

Jednak, to wyglądało tak dobrze na początku, wcale takie nie było. Lucas musiał liczyć się z ograniczonym budżetem, Kersh zaś kręcił bardzo powoli. Zmieniał scenariusz bez konsultacji, próbował wielu ujęć, szukał. To doprowadzało George’a do białej gorączki. Film się ślimaczył. No a producent Gary Kurtz nie potrafił nad Irvinem zapanować. Zresztą problemy były także z aktorami, w szczególności z Carrie Fisher, której stan nie raz utrudniał kręcenie ujęć.
Problemy na planie „Nowej nadziei” nadwyrężyły małżeństwo Lucasa i Marcii Lucas. George usiłował spędzać z nią więcej czasu, naprawić pewne rzeczy, ale materiał jaki został nakręcony wymagał od niego bardzo dużo uwagi. Pierwszy montaż był wręcz fatalny. Wymagało to dokrętek i to bardzo intensywnych. Ostatecznie to właśnie „Imperium” pogrzebało związek Marcii i George’a. Jednocześnie kosztowało też stanowisko Gary’ego Kurtza, który już nie wrócił do prac przy „Powrocie Jedi”. Irvin także dostał od Lucasa wilczy bilet.
Jednocześnie George’a czekała kolejna batalia, tym razem ze związkami filmowców. Te wcześniej, nie licząc na sukces „Nowej nadziei”, pozwoliły Lucasowi przenieść napisy na sam koniec filmu. Teraz powiedziały nie. Film miał się zacząć od informacji o scenarzystach, reżyserze i tak dalej. Tego Lucas zaakceptować nie mógł. Nałożono więc na niego grzywnę, podobnie jak na Kershnera. Lucas zapłacił obie, ale też wypisał się ze związków. Zresztą miał z nimi problemy jeszcze przy kolejnych filmach, nie zapomniały mu tego.
Potem przyszła premiera. Pierwsze recenzje były raczej chłodne, ale stosunkowo szybko zaczęło się to zmieniać. Z czasem film okrzyknięto najlepszym sequelem wszech czasów. Lucas w końcu mógł wybić się na niezależność, ale cena jaką zapłacił była spora. Wkrótce „Imperium” stało się ikoną, najsłynniejszym i najlepszym sequelem wszechczasów i filmem z jednym z największych zwrotów akcji. Film dostał cztery nominacje do Oskara, w tym za muzykę Johna Williamsa. Dostał dwie statuetki, za najlepszy dźwięk i efekty specjalne. Nagrodzono także Oskarem honorowym Aleca Guinnessa.
„Imperium” zresztą jak wszystkie inne filmy, przeszło też wiele zmian. Do kin wróciło z okazji 20-lecia sagi, wraz z „Wersją specjalną”. Konwersja 3D prawdopodobnie nie doszła do skutku.
„Imperium” poświęciliśmy też cały tydzień.
Tydzień Imperium kontratakuje:

- News otwierający
- Z archiwum Bastionu
- Pamiątki z planu
- Kosmiczny ślimak
- Wywiad z Lawrencem Kasdanem
- Imperium kontratakuje w książkach
- Imperium kontratakuje w komiksach
- The Empire Gives Back - pokaz na 30 lecie Imperium
- Jaki miał być film
- Imperialni oficerowie
- Ewolucje bohaterów w Star Wars Miniatures
- Imperator Palpatine
- Gadżety
- Imperium w popkulturze
- Boba Fett
- Fani o filmie
Dziś zaś zaczynamy weekend poświęcony temu Epizodowi. To kolejny z naszych weekendów z okazji 40-lecia sagi. Zapraszamy też do specjalnego quizu.
Zaś wszystkie atrakcje weekendu znajdziecie tutaj.