TWÓJ KOKPIT
0

Rian Johnson :: Newsy

NEWSY (313) TEKSTY (3)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Banery i wywiady

2015-11-10 07:22:58

Na początek mamy trzy nowe bannery, które powoli pojawiają się w kinach w USA, oczywiście oprócz plakatów. Jeden jest z Rey, drugi z Kylo Renem a trzeci z Finnem.

Z plotek mamy dwie. Otóż w 2014 pojawiła się informacja, że Judi Dench może zagrać Mon Mothmę w „Przebudzeniu Mocy”. Nic takiego nie ma miejsca. Ostatnio aktorka to potwierdziła i dodała, że nawet nie widziała „Gwiezdnych Wojen”. Żadnej z części.

Bob Iger natomiast wypowiedział się na temat Luke’a Skywalkera. Otóż szef Disneya potwierdza, Luke jest w filmie. Nie ma się co martwić.



Powoli pojawia się coraz więcej wywiadów z twórcami filmu. Pierwszy z nich przeprowadzono z J.J. Abramsem, można go przeczytać tutaj.
Abrams zapytany o to jak się ma fabuła „Przebudzenia Mocy” względem pozostałych filmów, przyznał, że zależało im na tym, by opowiedzieć jedną, zwartą historię, która ma swój początek, rozwinięcie i koniec. Ma też swoją historię do której nawiązuje, a jednocześnie pozostawia pewne wątki, które można kontynuować, zupełnie tak jak to miało miejsce w „Nowej nadziei”. Chodzi o możliwości. W pierwszym filmie Luke niekoniecznie był synem Vadera i bratem Lei, ale jednocześnie nie było to niemożliwe.

Abrams dobrze też ocenia współpracę z Lawrencem Kasdanem. Twierdzi, że właśnie wspólne działanie uczy najwięcej przy opowiadaniu historii. Reżyser jest też wdzięczny Disneyowi, w szczególności Bobowi Igerowi i Alanowi Hornowi, za to jak obeszli się z marketingiem. Bał się, że Disney będzie chciał pokazać i zdradzić za dużo, ale oni szanują wizję dzieloną przez Lucasfilm, by ten film poznać dopiero w kinie. Tyle, że ciężko jest też znaleźć równowagę, bo jeśli pokaże się za dużo, można zniszczyć komuś przyjemność z oglądania filmu, natomiast gdy się pokazuje za mało, mogą cię uznać, za napuszonego palanta. A gdzie jest ta granica? Abrams twierdzi, że na to pytanie muszą sobie odpowiadać przy każdym konwencie i każdej możliwej promocji filmu.

O Epizodzie VIII Abrams powiedział, że scenariusz jest już skończony. Co nie znaczy, że nie będzie wciąż poprawiany, bo to zawsze ma miejsce. W każdym razie mieli spotkania z Rianem Johnsonem i Ramem Bergmanem, pokazywali im zdjęcia, prawie dzień po dniu, gdy kręcono film. Byli częścią procesu powstawania, jako obserwatorzy, co wpływało też na Riana tworzącego scenariusz kolejnego filmu. Oczywiście pewne elementy zostały już wcześniej ustalone, choćby przez Kasdana, takie jak pewne relacje, pewne konflikty czy pytania na które należy odpowiedzieć. Abramsowi zależy na tym, by Epizod VIII był bardzo dobrym filmem, w końcu jest jego producentem wykonawczym, stąd względem Riana Johnsona i jego ekipy zachowano pełną transparentność działań. Johnson natomiast poprosił o uwzględnienie kilku rzeczy w scenariuszu, które przydadzą się potem do jego filmu. Zresztą ten scenariusz dość mocno jest zbieżny z kierunkiem, który wyznaczono „Przebudzeniem Mocy”. Choć to wciąż jest film Riana Johnsona i Abrams nie musi twórcy prowadzić za rączkę czy nadzorować.

Praca nad Epizodem VII nie może być oderwana od pozostałych filmów. To jest siódmy film z dziewięciu (przynajmniej na razie). Ważny przy tym jest tu kanon, który tworzą, co trzeba szanować. Ten film choć opowiada własną historię, nie jest wyjęty z kontekstu.

Początkowo Abrams pracował w z Michaelem Arndtem nad scenariuszem. Mówi, że szybko zdecydowali się do tych sesji dołączyć Ricka Cartera, by projektował wszystko o czym mówią. Wtedy też rodziły się takie pomysły jak choćby nowa ręka C-3PO i tak dalej. Potem, gdy przepisywał scenariusz z Lawrencem Kasdanem, więcej zastanawiali się nad tym jak nakręcić „Gwiezdne Wojny”, nie kolejny film, ale „Gwiezdne Wojny”. Jakie sceny chcą. Chcieli choćby Hana Solo w kostiumie, szturmowca, TIE Fightery. To wszystko wplatali w scenariusz.

J.J. jest też podekscytowany pracą z Johnem Williamsem. On wciąż komponuje używając ołówka, zapisując wszystko na kartce. Potem jedzie się do niego, a on gra melodie na pianinie. Robi to tak, że w głowie człowiekowi wydaje się jakby słyszał całą orkiestrę.

Abrams chwali też swoją obsadę, czyli głównie Daisy Ridley, Johna Boyegę, Oscara Isaaca i Adama Drivera. Jak mówi, od razu angażowano ich do trzech filmów, co najmniej trzech. Czyli po raz drugi nie wprost sugeruje w jednym wywiadzie Epizod X i kolejne.



John Boyega natomiast udzielił wywiadu Hollywood Reporter i Cnet. Aktor patrzy na „Przebudzenie Mocy” jako na swoją szansę. Zdaje sobie sprawę, że te filmy pomogły niektórym aktorom (jak Harrison Ford czy Carrie Fisher, która jednak ostatecznie tę szansę zmarnowała), innym przeszkodziły, ale jakoś wyszli na prostą (jak Ewan McGregor czy Natalie Portman), a jeszcze innym zakończyły (jak Jake Lloyd czy Hayden Christensen). Samego siebie Boyega określa mianem fana, nie tylko filmów ale przede wszystkim gier i Expanded Universe. Dodaje też, że podoba mu się postać Finna i jej rozwój. To szturmowiec, czyli ktoś kto nie powinien pożyć zbyt długo. Niewiele wiemy o przeszłości tego bohatera, ale ciekawe są wybory przed którymi staje i to kim się staje. Zapytany o bojkot „Gwiezdnych Wojen” przez to, że jego postać jest czarna, odparł tylko, że liczby mówią same za siebie. Skoro sprzedaż biletów jest tak fenomenalna, to bojkot chyba nie ma najmniejszego znaczenia. Rodzice Boyegi nie za bardzo znali i rozumieli „Gwiezdne Wojny”. Dla nich najważniejsze było to, że ich syn tam teraz gra.

Sam Boyega przyznaje, że zaczął oglądanie filmów od „Mrocznego widma” i wielce zaintrygował go wówczas Darth Maul. Jednak same prequele, choć mu się podobały, nie wciągnęły go aż tak bardzo. Dopiero gdy zobaczył klasyczną trylogię powiedział sobie „Wow”. Dla niego kwintesencją „Gwiezdnych Wojen” jest humor sytuacyjny. Choćby scena w której Han i Luke odbijają Leię z więzienia, a Han prowadzi rozmowę przez interkom. John uwielbia ten moment.

Mówił też, że Finn ma bardzo dużo wewnętrznej charyzmy, ale nie widać tego od początku. Gdy był przesłuchiwany do „Przebudzenia Mocy” John początkowo odgrywał rolę dramatyczną. Tego wymagał tekst. Jednak potem doszedł do wniosku, że coś jest nie tak. To przecież „Gwiezdne Wojny” i tu trzeba czegoś innego. Wrócił do domu, pooglądał sobie na YouTubie filmiki z castingów Marka Hamilla czy Harrisona Forda, co go zainspirowało.

John twierdzi też, że „Przebudzenie Mocy” jest najbardziej bliskie właśnie do „Nowej nadziei”, ze względu na ton, rytm, ale też dialogi, zwłaszcza te Hana i Luke’a. John sugerował też, że kurtka którą nosił na planie ma jakiś sekret i to nie przypadek, że nosił ją także Poe Dameron (Oscar Isaac). Oczywiście nic więcej nie zdradził.

W przeciwieństwie do Samuela L. Jakcsona Boyega nie mógł wybrać koloru miecza świetlnego. Abrams zrobił to za niego. Sam John żartowałby, że wybrałby czarny. Dodał też, że w tym filmie będzie dużo pościgów, zwłaszcza gonienia za Finnem.

„Przebudzenie Mocy” będzie jego pierwszym filmem „Star Wars”, który zobaczy na wielkim ekranie.

W innym wywiadzie natomiast bardzo się cieszył z tego, że Finn będzie miał swój własny temat muzyczny.



Daisy Ridley także odpowiedziała na kilka pytań Hollywood Reporter, w tym samym wywiadzie. Aktorka wspomina, że już samo dostanie roli Rey było dość ciężkie. Przez siedem miesięcy miała cztery czy pięć przesłuchań i co tu dużo mówić, zwłaszcza te pierwsze nie poszły jej najlepiej. Ale miała w sobie jakieś przeczucie, iż musi ten tekst przeczytać. A gdy już dostała rolę, to przez trzy miesiące musiała milczeć. Przyznała się w domu rodzicom i siostrze, ale na tym koniec. Miała też dużą ochotę, by wcześniej obwieścić światu, ze gra w sadze, ale mama ją przytemperowała. Mówiła, że to trochę jak z ciążą. Trzeba to przejść i przeczekać. Rey jej zdaniem jest przede wszystkim normalną dziewczyną, nie jakąś superbohaterką. Główna różnica między Ridley a Rey polega na tym, że Ridley zna swoją rodzinę i jest z nią blisko.

Przez te trzy miesiące Daisy musiała nabrać krzepy, ale też przytyć do roli.

Na planie Daisy trochę się bała rozmawiać z Markiem, Harrisonem czy Carrie zwłaszcza o klasycznej trylogii. Trochę ją to krępowało. Johna nie, od niego dowiadywała się potem ciekawostek. Za to najwięcej na planie rozmawiała z córką Carrie Fisher, czyli Billie Lourd, która jest w podobnym wieku. Daisy przyznaje, że Billie nie gra młodszej wersji Lei, oraz że nie było w ogóle potrzeby by kogokolwiek obsadzać do tej roli. Jedna Leia wystarczy.

Obiecała też, że dowiemy się kim są rodzice Rey. Oczywiście z filmu.

Daisy przyznaje, że na planie sobie śpiewała i nuciła. I że czasem to przeszkadza innym ludziom. J.J. Abrams zaproponował więc jej zakład, że wytrzyma jeden dzień bez śpiewu.
KOMENTARZE (17)

Rian znowu ćwierka

2015-10-08 07:23:52

Zaczynamy nietypowo bo od „Battlefronta” i beta testów. Otóż Germain Lussier, dziennikarz io9 ogłosił mały konkurs na twitterze w którym nagrodami były kody do betatestów na PS4. Wystarczyło wysłać na twitterze coś fajnego ze swojej kolekcji „Gwiezdnych Wojen”, coś co innych zaskoczy. Wśród odpowiadających znalazł się Rian Johnson, który wysłał pierwszą stronę scenariusza do Epizodu VIII.



Zabiło to dziennikarza. Mamy nadzieję, że Rian nie straci pracy przez gry komputerowe, bo dostęp do gry mu się jak najbardziej należy. Swoją drogą warto przypomnieć, że w zeszłym roku Gary Whitta w podobny sposób pokazał pierwszą stronę z Rogue One. Zresztą scenariusz Epizodu VIII też już widzieliśmy wcześniej.

Powoli zaczynamy też poznawać kolejnych twórców Epizodu VIII. Otóż za koncepty artystyczne odpowiada niejaki Jock. Artysta może się pochwalić pracami nad takimi filmami jak „Ludzkie dzieci”, trylogia „Batmana” Christophera Nolana, „Iron Man 3”, „Ex Machina” czy „Diuna” Petera Berga (film nie został ostatecznie zrealizowany). Teraz pracuje nad „Gwiezdnymi Wojnami”. Przykładowe prace artysty możecie zobaczyć na jego stronie.

Benicio Del Toro nadal promuje swój film „Sicario”. Przy okazji odpowiada też na pytania o Epizod VIII. Otóż aktor twierdzi, że bardzo wierzy w Riana Johnsona, bardzo podobał mu się „Looper: Pętla czasu”. Liczy, że reżyser i scenarzysta doda sadze nowe sterydy, a przy okazji wniesie realizm SF.



W innym wywiadzie Del Toro przyznał, że Rian ściągnął go do ekipy rozmawiając o opowieści, o postaci i jej miejscu w całej historii. Dla Benicio ważne jest to, że taka rozmowa z reżyserem się odbywa i że on chce uwzględnić spostrzeżenia aktora. Zapytany o kolor swojego miecza świetlnego zażartował, że jest różowy lub purpurowy.

Chodzą słuchy, że Gugu Mbatha-Raw dołączy do obsady Epizodu VIII. O aktorce pisaliśmy niedawno. Na razie jeszcze jednak kontraktu nie podpisała, ale podobno trwają już negocjacje. W lutym tego roku Rian Johnson bardzo dobrze wypowiadał się o filmie „Beyond the Lights” w którym Guru grała. Może to zdecydowało? Wciąż jednak musimy poczekać na oficjalne oświadczenie Disneya/Lucasfilmu.

Zatem o drugą rolę żeńską walczą jeszcze Gina Rodriguez i Tatiana Maslany. Ta druga negocjuje rolę w filmie „Stronger” w którym gra Jake Gyllenhaal. Jednak tam zdjęcia raczej się nie zaczną na początku 2016, więc może być jeszcze w naszej grze.
KOMENTARZE (14)

Rian nadal szuka dziewczyny

2015-10-03 08:43:14

Wygląda na to, że do castingu na nową rolę żeńską w Epizodzie VIII dołączyła kolejna aktorka. Jest nią Brytyjka o zuluskich korzeniach Gugu Mbatha-Raw. Na razie najlepiej jest kojarzona z filmów „Jupiter: Intronizacja” i „Belle”. Informacje o niej podało Latino Review, jednak ani Disney, ani agencja reprezentująca aktorkę nie chciały się na ten temat wypowiadać. Według Latino Review Lucasfilm szuka nie jednej, a dwóch odtwórczyń nowych istotnych postaci kobiecych. Ponoć Tatiana Maslany, Gina Rodriguez i Olivia Cooke nadal są w grze. Choć w przypadku tej ostatniej nie jest to już pewne. Niektóre źródła sugerują, że Mbatha-Raw zastąpiła Cooke, która znalazła sobie rolę u Stevena Spielberga.

Inne plotki na temat Epizodu VIII sugerują, że twórcy jeszcze nie skończyli zdjęć na Skellig Michael. Podobno zaczęli się ubiegać o możliwość dodatkowych w terminie styczeń – maj 2015. Co ciekawe według irlandzkich źródeł mowa jest o sequelach „Przebudzenia Mocy”, więc kto wie, może i IX Epizod również będzie tam w jakiejś części kręcony.

Rian Johnson natomiast powiedział jedną ciekawą rzecz. Otóż jak twierdzi, nie ma żadnych oporów by w swoim filmie nawiązywać do prequeli. Zobaczymy co przez to rozumie.

Na koniec jeszcze nowa wersja plotki sprzed roku. Joseph Gordon-Levitt, z którym Rian Johnson dość często współpracuje, był na festiwalu filmowym w Nowym Jorku. Tam zapytano go o występ w filmie Riana. Aktor od razu odpowiedział, żartem: „oczywiście, że jestem”. Dodał też, że dopytywał o to dzień w dzień. Potem w tej samej wypowiedzi oznajmił, że naprawdę to chciałby być w tym filmie. Niestety jak to w sieci bywa, część serwisów cytowała tylko pierwszą część odpowiedzi i tym samym pojawiło się „potwierdzenie”.
KOMENTARZE (8)

Hayden, Benicio, Skellig i inne ploty

2015-09-24 07:19:59



Zaczynamy od dość dziwnej plotki. Ponoć w Wielkiej Brytanii trenuje już Hayden Christensen, który miałby pojawić się w Epizodzie VIII, oczywiście jako Darth Vader. Pojawienie się Vadera w retrospekcji, jako ducha czy nawet w hologramie nie powinno wymagać od aktora specjalnej tężyzny. Skoro jednak trenuje, może kryje się za tym coś więcej? Niektóre źródła sugerują, że Christensen miałby się pojawić w kolejnych filmach (dwóch?). Więc być może chodzi o Epizod VIII i IX, ale równie dobrze może chodzić o Antologię, zarówno „Rogue One” jak i może którąś z kolejnych. Oczywiście jak to z plotkami bywa, trzeba poczekać, aż poznamy prawdę. O możliwym występie Haydena w „Rogue One” pisaliśmy w lipcu. Szybko powstają też szalone teorie. Na wszelki wypadek jedną z nich podamy jako Spoiler Podobno rycerze Ren mieliby wskrzesić/sklonować Dartha Vadera.(koniec spoilera). Cóż, warto poczekać na oficjalne wieści w tej sprawie.

Benicio Del Toro po raz kolejny wypowiedział się o swojej roli w Epizodzie VIII. Stwierdził, że nie wie, czy jego postać to szwarccharakter. Dodał też, że ludzie tak mówią, ale chyba czytali inny scenariusz niż on. Potem oznajmił, iż fajnie jest trzymać ludzi w pewnej niepewności, więc jeśli ktoś chce wierzyć, że Del Toro gra czarny charakter, to dobrze. Może zatem gra jakiegoś łotra?

Być może przerwa w zdjęciach nad Epizodem VIII potrwa krócej niż się spodziewaliśmy. Przed zimą warto zrobić jeszcze jedną lokację, znaną z „Przebudzenia Mocy”, czyli Greenham Commons. Podobno zaczęły się tam jakieś prace. W zeszłym roku tu ze swoją ekipą był J.J. Abrams, więc kto wie, może to samo miejsce wróci do Epizodu VIII. Oczywiście wciąż w grze może być „Rogue One”, ale znów chyba bardziej chodzi o Epizod VIII. Widać kręcenie dwóch filmów na raz może być dość mylące. Poniżej nowe zdjęcia z Greenham Commons, coś się tam działo, ale co?



Wyszło jeszcze kilka spraw z ustaleń w sprawie kręcenia na Skellig Michael. Otóż, jak łatwo jest się domyślić, zarobki obserwatorów pokrywa Disney/Lucasfilm. Cała ekipa Riana Johnsona na wyspie została ograniczona do maksymalnie 180 osób (wraz z wszystkimi innymi osobami, w tym obserwatorami). Mogli oni pojawić się tam dopiero o godzinie 7:00 rano, i musieli zniknąć przed 20:00. Wyjątkiem była ekipa kręcąca nocne zdjęcia, ci mogli pozostać na Skellig Michael do 21:00 (pozwolenie tylko dla 15 osób). Helikoptery miały być używane tylko transportu, zaś zdjęcia z powietrza ograniczono do sumarycznie 45 minut dziennie. Przeloty też ograniczono, do 4 dziennie i 16 w ciągu trzech tygodni, podczas których miały trwać zdjęcia.

Z poprzednich newsów wiemy, że na pewno na wyspie pojawili się Rian Johnson, Ram Bergman (producent), Steve Yedlin (operator), Mark Hamill i Daisy Ridley.
KOMENTARZE (8)

Zdjęcia do Epizodu VIII odwołane

2015-09-14 20:59:46

Dziś miały rozpocząć się zdjęcia do Epizodu VIII, a przynajmniej te na lokacji na Skellig Michael. Niestety z powodu złych warunków atmosferycznych, silnych wiatrów, intensywnych fal a także deszczu odwołano je. Ekipa Riana Johnsona miała dziś praktycznie wolne, zobaczymy czy jutro uda im się dotrzeć na wyspę i rozpocząć pracę.

Na razie poza reżyserem w hrabstwie Kerry dostrzeżono producenta (Rama Bergmana) oraz operatora (Steve’a Yedlina - oficjalnie jego udział w filmie nie został potwierdzony). Nie wiadomo jeszcze, kto z aktorów ma się pojawić na planie, choć spekuluje się, że będą przynajmniej obecne tu dwie osoby, które kręciły tu „Przebudzenie Mocy”, czyli Mark Hamill i Daisy Ridley.

Wiemy natomiast, że ekipa rozkładała się zarówno w Portmagee jak i na Skellig Michael. Poniżej kilka zdjęć.



Wszystko wskazuje na to, że po zdjęciach na Skellig Michael nastąpi przerwa. Kręcenie Epizodu VIII zostanie wznowione w przyszłym roku.

A jeszcze nawiązując do poszukiwania aktorki. Wygląda na to, że Olivia Cooke odpadła, została zaangażowana do nowego filmu Stevena Spielberga. Czyżby zatem na polu boju pozostały Tatiana Maslany i Gina Rodriguez?
KOMENTARZE (9)

Rian Johnson potwierdza zdjęcia na Skellig Michael

2015-09-10 07:00:42

Spekulacje na temat zdjęć do Epizodu VIII czas skończyć. Rian Johnson w rozmowie z irlandzką prasą potwierdził, że zdjęcia na Skellig Michael (które powinny rozpocząć się w przyszłym tygodniu) będą dotyczyć VIII Epizodu. Zdjęcia powinny potrwać od dwóch do czterech dni, co więcej część z nich będzie wykonywana wieczorem, do godziny 21:00, czyli po zmroku. Johnson najwidoczniej nie przejął się nocnymi zwyczajami tamtejszego ptactwa. Na razie zarezerwowano osiem lotów helikopterem (po cztery w jedną i drugą stronę). Na planie będą zarówno obecni ekolodzy jak i specjaliści z parku narodowego. Będą mieli oni pozwolenie na wstrzymanie lub zmodyfikowanie pracy na planie, jeśli uznają, że zagrożone jest dziedzictwo kulturowe lub przyroda. Warto dodać, że Skellig Michael jest wpisane na listę UNESCO (dokładnie zespół klasztorny) oraz znajduje się tam rezerwat przyrody, gdzie gnieżdżą się ptaki (np. maskonury).



Na razie nie wiadomo, czy po zdjęciach na Skellig Michael ekipa Johnsona zrobi sobie przerwę, czy może udadzą się na inne lokacje. Wiemy tylko, że póki co rozpocznie się kręcenie pewnych sekwencji, a nie filmu w całości (to potwierdzają przedstawiciele Lucsfilmu). Benicio Del Toro twierdził, że prace nad Epizodem VIII powinny się rozpocząć (dla niego) w marcu. Może wtedy ruszą główne zdjęcia?

Tymczasem „Entertainment Weekly” donosi, że na Skellig Michael będą kręcone dokrętki „Przebudzenia Mocy”. W dodatku podobno trwają one od kilku tygodni, ale na małą skalę. Podobno między innymi wykorzystano obecność obsady na D23 Expo. Więc nałożenie tych informacji raczej sugeruje to, o czym pisaliśmy już wcześniej. Na irlandzkiej wyspie w przyszłym tygodniu będą trwały prace nad dwoma filmami na raz.

Wraz z rozpoczęciem zdjęć do Epizodu VIII po raz pierwszy w historii będziemy mieli kręcone równolegle dwa pełnometrażowe filmy z cyklu. Zdjęcia nad „Rogue One” trwają. Trzy, jeśli uwzględnimy dokrętki do Epizodu VII.
KOMENTARZE (4)

Prace nad Epizodem IX oficjalnie rozpoczęte

2015-09-09 17:08:38

Colin Trevorrow na swoim twitterze wrzucił zdjęcie notatnika Lucasfilmu.



Podpisał go także „Powrót do szkoły #IX”.
Tym samym reżyser, mający na swoim koncie dwa pełnometrażowe filmy fabularne („Jurassic World” oraz niezależny „Na własne ryzyko”) potwierdził, że zaczął pracować nad Epizodem IX.

Nie wiemy tylko, co ma znaczyć tajemniczy „Powrót do szkoły”. Są dwa możliwe rozwiązania, albo zabrał się za zaznajamianie materiałów dotyczących całej trylogii, albo podobnie jak wcześniej Rian Johnson, Josh Trank i Gareth Edwards będzie w Lucasfilmie oglądał wiele klasycznych filmów, by poprawić swój warsztat. Możliwe też, że robi jedno i drugie.

Na razie nie wiadomo, kto napisze scenariusz do IX Epizodu. Zarys całej trylogii na podstawie pomysłu George’a Lucasa stworzyli Michael Arndt, Lawrence Kasdan, Simon Kinberg i w od pewnego momentu także J.J. Abrams. Z pewnością Rian Johnson także ma swój wkład. Trevorrow z pewnością wszystko przeanalizuje i naniesie swoje uwagi. Miejmy nadzieję, że dzięki twitterowi będziemy dostawać więcej oficjalnych wieści niż było to przy „Przebudzeniu Mocy”.

Epizod IX powinien się ukazać w maju 2019, zdjęcia zatem powinny się zacząć gdzieś w 2018.
KOMENTARZE (7)

Benicio Del Toro w Epizodzie VIII

2015-09-05 08:23:58

Benicio Del Toro prawie potwierdził swój udział w Epizodzie VIII. Przy tym zdradził jedną bardzo ciekawą informację, zdjęcia do filmu Riana Johnsona ruszą w marcu 2016. Przynajmniej zdaniem aktora. Oczywiście może to dotyczyć jedynie jego roli. Zobaczymy. W każdym razie Del Toro obecnie promował w Hiszpanii film „A Perfect Day”. Zapytany o najbliższe plany zdjęciowe zrobił krótką pauzę a potem powiedział „Gwiezdne Wojny”. I dodał, że zobaczymy, co z tego wyjdzie. Następnie mówił o dacie zdjęć. Kolejne pytanie dotyczyło tego, kogo miałby grać Del Toro. Aktor odparł, że chyba nie powinien zbyt dużo mówić na ten temat, ale jest jak czarny charakter. Zaśmiał się i przyznał, że to się dopiero okaże.

Niektóre plotki sugerowały, że Del Toro mógłby zagrać jeszcze jednego z rycerzy Ren. Pytaniem otwartym pozostaje to, czy faktycznie będzie to szwarccharakter, czy może postać zawieszona między dobrem a złem, albo aktor zwyczaje nie jest pewien, lub celowo wprowadza zamieszanie. Na prawdę pewnie przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.

Tymczasem nadal czekamy na to którą aktorkę wybierze Rian Johnson do Epizodu VIII. Wcześniejsze plotki sugerowały, że mogłaby to również być zła postać. Ale są i nowe. Uwaga to potencjalny Spoiler Podobno nowa postać miałaby być córką Hana Solo (koniec spoilera). Czas pokaże, która wersja jest prawdziwa.

Wygląda na to, że w ciągu najbliższych tygodni rozpoczną się zdjęcia na lokacji na Skellig Michael. Warto zauważyć, że wyspa ta, wpisana na listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO jest dostępna dla zwiedzających jedynie w miesiącach letnich. Z powodu złych warunków atmosferycznych nie można na nią się udać ani w zimie, ani wczesną wiosną, ani późną jesienią. Stąd zdjęcia na pół roku przed rozpoczęciem kręcenia Epizodu VIII wcale nie wydają się tak nieprawdopodobne. Zwłaszcza, że w lecie lub jesienią 2015 będzie można wrócić by ewentualnie zrobić dokrętki. Oficjalnie wiemy tylko, że będzie tam kręcony kolejny film z cyklu, wiele sugeruje, że będzie to właśnie obraz Johnsona.
KOMENTARZE (3)

Powrót na Skellig Michael, a Rian szuka kobiety

2015-09-01 07:11:53

Pojawia się coraz więcej głosów sugerujących, że zdjęcia na Skellig Michael, które mają się odbyć we wrześniu, będą dotyczyły bardziej Epizodu VIII niż VII. Ostatnio pisaliśmy, że do „Przebudzenia Mocy” mają tu zostać nakręcone tylko jakieś ujęcia do domontowania. Jednak większość zdjęć ma być na potrzeby VIII Epizodu. Mówi się, że ekipa Riana Johnsona będzie liczyć około 60 osób, będzie to więc bardziej znaczące miejsce w tym filmie, niż w poprzednim. Z tego, co udało się ustalić, to w lipcu 2014 jedynie dwoje aktorów (Daisy Ridley i Mark Hamill) przyleciało do Irlandii. Kto przyleci teraz, nie wiadomo.

Kręcenie na lokacji odbędzie się prawdopodobnie przed rozpoczęciem normalnych zdjęć. Prace nad Epizodem VIII prawdopodobnie ruszą pełną parą zimą i wczesną wiosną, wtedy jednak Skellig Michael nie będzie wyglądała tak, jak chcieliby ją widzieć filmowcy.

Oficjalnie na razie nic nie wiadomo. James Hickey z Irish Film Board potwierdził jedynie, że rozmowy trwają, ale filmowcy ogłoszą swoje zamiary, gdy uznają to za stosowne. Na razie wszystko jest tajne. Tymczasem Jimmy Deenihan, były irlandzki minister sztuki, który był zaangażowany w pracę przy „Przebudzeniu Mocy”, przyznał w jednym z wywiadów, że oba filmy Star Wars pokażą światu Skellig Michael. Nie wiadomo, co dokładnie miał na myśli pod słowem oba. Jeden to na pewno „Przebudzenie Mocy”, drugim w teorii mógłby być „Rogue One”, ale zdecydowanie bardziej będzie to właśnie Epizod VIII. Część serwisów uznaje to za oficjalne potwierdzenie.

Zdjęcia na Skellig Michael ruszą za niecałe dwa tygodnie.



Tymczasem trwa casting do Epizodu VIII. Podobno nie tylko Benico Del Toro będzie nowym, istotnym nabytkiem. Rian Johnson szuka jeszcze jednej aktorki, która miałaby dołączyć do głównej obsady. Reżyser jakoby jest osobiście mocno zaangażowany w proces poszukiwań. Wcześniej sugerowano, że być może zobaczymy też kobiecy szwarccharakter, ciekawe czy to będzie jedna i ta sama postać. Niestety na razie nie wiemy nic o potencjalnych kandydatkach.
KOMENTARZE (4)

Benicio Del Toro o swoim udziale w VIII Epizodzie

2015-08-18 07:27:25



Wygląda na to, że z epizodem VIII i informacjami nie będzie takiej ciszy jak z „Przebudzeniem Mocy”. Niedawno wspominaliśmy o ewentualnym udziale Benicio Del Toro w filmie. Teraz aktor powiedział dziennikarzom „Entertainment Tonight” wprost:
– Nie mogę powiedzieć wiele, ale myślę, że to się wydarzy. To wygląda tak jakby miało się wydarzyć, czym jestem bardzo podekscytowany – powiedział aktor. Potem żartem dodał: – scenariusz jest trudno dostać. Powiedzieli, że obetną mi palce jeśli coś powiem.

Wygląda na to, że Rian Johnson nie jest taki straszny jak J.J. Abrams jeśli chodzi o sekretność.

Wcześniej sugerowano, że Del Toro mógłby zagrać w filmie szwarccharakter. Media nadal to podtrzymują, ale dodają, że być może zobaczymy więcej rycerzy Ren, a Benicio mógłby być jednym z nich.

Johnson tymczasem zdradził kolejny szczegół swojej pracy. Otóż pisze scenariusz używając oprogramowania firmy Fade In, dedykowanego do pisania scenariuszy. Od razu wpisy na twitterze zaczął trollować John Boyega, który dopytywał co pisze Rian. Ten odpowiedział, że reboot „Ataku na dzielnicę”.

Zdjęcia do Epizodu VIII miały się zacząć po zakończeniu prac nad „Rogue One”, czyli gdzieś blisko początku roku 2016 (chyba, że wcześniej ekipa pojawi się we wrześniu na Skellig Michael). Premiera zarówno polska jak i światowa odbędzie się 26 maja 2017.
KOMENTARZE (9)

J.J. Abrams nie wyreżyseruje IX Epizodu

2015-08-12 20:35:53

W najnowszym wydaniu magazynu „Entertainment Weekly” tematem numeru jest „Przebudzenie Mocy”. W środku znajdziemy między innymi artykuł-wywiad z J.J. Abramsem i Lawrencem Kasdanem, a w nim kilka istotnych informacji także o przyszłych filmach.

Po pierwsze J.J. Abrams zapytany o szansę wyreżyserowania Epizodu IX powiedział wprost:
- Nie wyreżyseruję Epizodu IX, choć bardzo mocno zazdroszczę każdemu, kto będzie pracował z grupą tych ludzi przy przyszłych filmach.

Czy to znaczy, że Abrams nie będzie miał wpływu na dwa kolejne filmy trylogii? Bynajmniej. Sam określił się, że będzie teraz bardziej jak duch Obi-Wana w „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”. W lutym sam poinformował, że zajmie się produkcją dwóch kolejnych części trylogii.

Dowiedzieliśmy się także, że zarys całej trylogii istniał zanim Rian Johnson przystąpił do pracy. Sam film oczywiście będzie ewoluował, Johnson przy Epizodzie VIII zaczął od miejsca, w którym skończono „Przebudzenie Mocy”. Kierunek jednak pozostanie zachowany. Mało tego ostatnio pojawiły się też plotki, że ten główny zarys ma w sobie dużo elementów napisanych jeszcze przez Michaela Arndta.

Wygląda na to, że nie tylko Abrams nie wróci na fotel reżyserski przy Epizodzie IX. Małe szanse na to ma także Rian Johnson. Na razie nie wiadomo, kto mógłby przejąć pałeczkę. Oczywiście w mediach wspomina się dość mocno Colina Trevorrowa, którego kandydatura wypłynęła przy okazji Comic-Conu w San Diego. Jednak tu należy zwrócić uwagę, że źródłem informacji jest Umberto Gonzalez, czyli El Mayimbe. Wrzuca on do sieci różne przecieki, ale też masę bzdur. Natomiast wycwanił się w trollowaniu mediów, swoje rewelacje upublicznia w takim momencie, że czasem trudno je zdementować. Tak jak to było ostatnio z Felicity Jones w roli córki Boby Fetta. Umberto w dzień panelu o „Gwiezdnych Wojnach” na Comic-Conie ogłosił, że w trakcie prezentacji wyjdzie Colin Trevorrow i zostanie przedstawiony jako reżyser IX Epizodu. Poszło to w świat. Tuż przed panelem sam zdementował wieść o tym, że Trevorrow się pojawi. Faktycznie nie przyszedł, ale sprawa reżyserii pozostała otwarta. Potem już bez medialnego rozgłosu przyznał, że informację tą dostał od pracownika Lucasfilmu, któremu podobno załatwiał VIPowskie wejściówki na Comic-Con. Zobaczymy zatem, czy przy D23 Expo zostanie ogłoszony kolejny reżyser.
KOMENTARZE (11)

Kto powinien zagrać Hana Solo?

2015-08-10 07:19:54

Serwis /Film przygotował listę potencjalnych aktorów, którzy mogliby się wcielić w rolę Hana Solo w spin-offie Phila Lorda i Chrisa Millera. Szanse tych aktorów są różne, jedni lepiej pasują, inni mniej, ale za to są wolni. Zdjęcia do filmu zapewne ruszą w okolicach przełomu 2016/2017, więc jest sporo czasu na znalezienie dobrego aktora. Rola Harrisona Forda jest bardzo ikoniczna, więc czeka nas mierzenie się z legendą. Oto garść 20 propozycji do rozważenia przez Disney/Lucasfilm.

Chris Pratt

Dzięki swoim rolom w „Strażnikach Galaktyki” oraz „Jurassic World” wyrasta na nową gwiazdę kina nowej przygody, nowego Hana Solo czy Indianę Jonesa. Pewne plotki sugerowały, że tego ostatniego mógłby zagrać. Tyle, że póki co ma dużo innych projektów na głowie, a rola Solo może nie ograniczyć się do jednego filmu. No i wiek (36 lat) działa na jego niekorzyść.

Chris Pine

Niektórzy zastanawiają się czy jego kapitan Kirk nie jest bardziej Hanem Solo w wydaniu „Star Trek”. Podobnie jak Pratt jednak on także jest zaangażowany w inne serie. Póki co jeden „Star Trek” kręcą, na drugi ma już kontrakt. Dodatkowo pojawi się w „Wonder Woman”, więc może być to aktor poza zasięgiem Lucasfilmu. Zwłaszcza, że Pine ma 35 lat, a Hana mieliśmy trochę odmłodzić.

Taron Egerton

O nim już było głośno jakiś czas temu, zwłaszcza w kontekście roli Hana Solo. Młody Walijczyk na razie może się pochwalić brawurową rolą w „Kingsman: Tajne służby”. Tyle, że na razie nie wygląda jeszcze na łajdaka, ale może o to chodzi w filmie o młodym Solo?

Joseph Gordon-Levitt

Raz już był młodym Brucem Willisem w „Looperze” Riana Johnsona. Był też przyszłym Robinem w „Mroczny Rycerz powstaje”. Teraz nie może znaleźć miejsca dla siebie. Chyba, że przypadkiem faktycznie zagra w Epizodzie VIII w jakiejś innej roli. Jonhson lubi go obsadzać w swoich filmach. Wiek też nie jest mocnym atutem tego aktora.

Garrett Hedlund

Kolejny młodszy aktor na liście, ale już po trzydziestce. Z doświadczeniem, które jednak nie zwiększa jego szans. „TRON: Dziedzictwo” a teraz „Piotruś. Wyprawa do Nibylandii” pokazują, że ma szansę poradzić sobie z główną rolą, ale czy oczaruje widzów?

Ansel Elgort

Młody aktor najlepiej kojarzony chyba z „Gwiazdy naszych win” oraz serii „Zbuntowana”. Zobaczymy jednak ile z niego wyciągnie Edgar Wright w „Baby Driver”. Na razie trudno stwierdzić, czy podołałby roli.

Brenton Thwaites

Kolejny młody aktor, ale mający zarówno już więcej ról na koncie, jak i ciekawsze perspektywy. „Czarownica”, „Dawca pamięci”, „The Signal” i jeszcze pozostająca w produkcji piąta cześć „Piratów z Karaibów”. Ten ostatni film produkowany przez Disneya to może być jego być albo nie być w tej sprawie.

Miles Teller

Świetnie ukazał swoją zadziorność w „Whiplash”. Dawał sobie radę w produkcjach niezależnych jak „Cudownie tu i teraz”. No i jeszcze ta nowa „Fantastyczna czwórka”, ale to akurat może nie być plus. Ma 28 lat, więc jakieś pole do manewru pozostaje.

Liam Hemsworth

Na razie miał drugoplanową rolę w „Niezniszczalnych 2”, a także istotną, acz nie główną rolę w serii „Igrzysk śmierci”. Teraz czeka go jeszcze poważny test w postaci sequela „Dnia niepodległości”. No i jak na swoje 25 lat jest całkiem rozpoznawalny.

Scott Eastwood

Kariera syna Clinta Eastwooda powoli nabiera tempa. Miał swoje pięć minut w „Najdłuższej podróży”. Pojawi się także w „Legionie samobójców”. Może uda mu się w końcu wyjść z cienia ojca. Jest chyba też w granicznym wieku, ma 29 lat.

Nicholas Hoult

Już raz grał trochę podobną rolę w „Jacku: pogromcy olbrzymów”. Ostatnio szalał w „Mad Maxie: Na drodze gniewu”. No i jeszcze „Young Ones”. Warto zwrócić na niego uwagę. Wiekowo także pasuje.

Sam Claflin

Kolejny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tam jego rola wypadła dobrze i stał się jednym z ulubieńców fanów. Gorzej natomiast z czwartymi „Piratami z Karaibów”. W roli zakochanego w syrence księdza jakoś nie odnalazł się zbyt dobrze. Aktor jednak może w ogóle być skreślony z listy, jeśli się okaże, że faktycznie gra w „Rogue One”. No i ma 29 lat.

Ryan Gosling

Jeden z tych aktorów o których dość dawno spekulowano, że mogą dostać tę rolę. Pokazał, że jest zdolnym i pracowitym twórcą. „Idy marcowe”, „Drive”, „Gangster Squad: Pogromcy mafii”, czy „Fanatyk” mówią same za siebie. Niestety w 2017, kiedy ruszą zdjęcia będzie miał 37 lat, więc raczej odpada. Typowano go jako kandydata do roli w Przebudzeniu Mocy, ale się nie udało.

Zac Efron

O nim także wspominano nie raz w kontekście roli Hana Solo, ale były to tylko spekulacje medialne. Podobnie jak Gosling był też brany pod uwagę przy kompletowaniu obsady Epizodu VII. Obecnie stara się zerwać z rolami kojarzonymi z Disneyem, ale „High School Musical” będzie się za nim ciągnęło. Tu może być sytuacja podobna jak z Leonardo DiCaprio i Anakinem, gdzie przeszłość bardzo zdolnego aktora odstraszała fanów serii. Jak się później okazało po dalszych rolach DiCaprio oraz grze Haydena Christensena, może warto było dać temu pierwszemu szansę.

Jamie Bell

Kolejny młody aktor, zasługujący na swoją szansę. Na razie nie miał możliwości się zbytnio wykazać. „Jumper”, „King Kong”, „Przygody Tintina”, czy ostatnio „Fantastyczna czwórka”, wszędzie tam nie zawsze go widać. Wiek bliski granicznemu.

Robert Pattinson

O nim także krążyło wiele plotek. Po sadze „Zmierzch” pewnie szuka nowej franczyzy. Ale może w roli Hana Solo by się sprawdził. No i ma 29 lat, więc właściwie ostatni dzwonek do tej roli.

Alden Ehrenreich

„Piękne istoty”, „Tetro”, „Blue Jasmine”, „Stoker”. Młody aktor i raczej ma wolne przeroby przez najbliższe parę lat, więc jeśli myśleć przyszłościowo…

Josh Hutcherson

Kolejny istotny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tyle, że jeszcze nie wiemy, czy byłby w stanie pociągnąć główną rolę, a co za tym idzie film. Atutem jest wiek.

Richard Madden

Zdekapitowany król Północy w „Grze o tron”, książę w „Kopciuszku”, więc może teraz pora na łajdaka? Pokazał, że ma charyzmę, no i nie jest uwikłany obecnie w żadną serię. Ale wiek graniczny, 29 lat.

Anthony Ingruber

W jego przypadku ważne są dwie rzeczy. Pierwsza to film „Wiek Adaline”, gdzie grał młodszą wersję postaci Harrisona Forda. Druga rzecz to coś, co aktor wrzucił kiedyś na YouTuba. Udawanie mimiki Harrisona Forda z „Łowcy androidów”.



No i jeszcze rocznik 1990. Szanse są. Swoją drogą ten ostatni aktor obecnie jest ulubieńcem fanów. Powstała nawet petycja by Disney go poważnie rozważył.

Redaktorzy /Film wspomnieli jeszcze o jednym aktorze, ale zupełnie w innym kontekście. Jai Courtney, który ostatnio wcielił się w Kyle’a Reese w nowym „Terminatorze”, ich zdaniem byłby absolutną katastrofą. Należy więc za wszelką cenę unikać jego wyboru.

A wy kogo byście wybrali?

Pewnie przez najbliższy rok podobnych rozważań będzie więcej. Zdjęcia do Antologii o Hanie Solo powinny się zacząć gdzieś w okolicach początku 2017. Premiera 25 maja 2018, zarówno w Polsce jak i na świecie.
KOMENTARZE (26)

Benicio del Toro w Epizodzie VIII?

2015-07-21 20:00:36

TheWrap twierdzi, że wg wielu osób, mających kontakt z castingiem do Epizodu VIII, Benicio del Toro otrzymał propozycję zagrania czarnego charakteru w kolejnym epizodzie Star Wars. Rozmowy na temat jego angażu są ponoć na wczesnym etapie, ale Disneyowi zależy na zatrudnieniu go. A jeśli nie jego to jakiegoś znanego aktora. Na liście rezerwowej jest podobno Joaquin Phoenix. Dodatkowo źródła Variety potwierdzają udział w filmie Johna Boyegi, Daisy Ridley i Oscara Isaaca. Zdjęcia powinny ruszyć po nowym roku.

Wiele lat temu Benicio del Toro był już przymierzany do Gwiezdnych Wojen, był jednym z głównych kandydatów do roli Dartha Maula. Niedawno natomiast zagrał małą rolę w innej wielkiej franczyzie, którą Disney nabył - Marvelowskich "Strażnikach Galaktyki". O tym czy zobaczymy go w Epizodzie VIII przekonamy się za jakiś czas.

Z innych plotek warto przyjrzeć się co ostatnio wrzucił na Twittera reżyser Epizodu VIII, Rian Johnson. Od jakiegoś czasu już bawi się z fanami, podrzucając zdjęcia, które mogą coś mówić o fabule filmu. Oczywiście wnioskowanie na ich podstawie to czysta zabawa i ciężko coś jednoznacznie powiedzieć, ale jeśli ktoś lubi zgadywanki to przyglądać się im warto.


KOMENTARZE (7)

Reżyserska ruletka trwa

2015-06-22 17:21:31

Wciąż nie wiemy kto zastąpi Josha Tranka w drugiej „Antologii”. Póki co pojawiła się kolejna kandydatka. Jest nią Michelle MacLaren. Jak podaje /Film, Michelle spotkała się z przedstawicielami Lucasfilmu i rozmawiała na temat tego projektu. Oczywiście to niewiele musi znaczyć. Choć oczywiście istnieje pewne prawdopodobieństwo, że coś z tego wyniknie. MacLaren miała stanąć za kamerą filmu „Wonder Woman” dla DC/Warnera, ale odeszła z tego projektu z powodu różnic twórczych. Jest na tyle niezależna, że nie chciała tylko realizować woli studia. Michelle jest nie tylko reżyserką ale i producentką. Pracowała przy serialach takich jak „Breaking Bad” (jako reżyserka i producentka także odcinka Riana Johnsona), „Z archiwum X” (reżyseria i produkcja), „Gra o tron”, „Żywe trupy”, „Camelot” (tylko reżyseria) czy „Ryzykowna gra” (tylko produkcja). Wiemy tylko, że Disney chce mieć więcej kobiet tak w uniwersum „Gwiezdnych Wojen” jak i w procesie twórczym, co zwiększa szansę uczestnictwa Michelle w tym filmie. Warto jednak nadmienić, że w jej przypadku ewentualne rozmowy mogą także dotyczyć produkcji obrazu.



Tymczasem Jon Favreau, o którym pisaliśmy ostatnio poniekąd potwierdził swój udział w rozmowach. Napisał na swoim twitterze, że nie wyreżyseruje żadnego epizodu „Gwiezdnych Wojen” (czyli np. IX), ale ma nadzieję, iż uda mu się zrobić coś powiązanego z sagą. Delikatnie wskazał drugą „Antologię”. Tak więc rozmowy wciąż trwają. Oczywiście zaraz pojawiły się pytania o ten film, więc ostatecznie twórca z tego się wycofał pisząc, iż nie jest zaangażowany w żaden film z cyklu Star Wars, ale nie może się doczekać by je zobaczyć. Twitty reżysera poniżej.




Natomiast Ewan McGregor był na festiwalu filmowym w Edynburgu. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że chętnie ponownie wystąpiłby w roli Obi-Wan Kenobiego, którą zostawił w III Epizodzie. Obecnie aktor jest bardzo zadowolony z tego dziedzictwa, widział zwiastun „Przebudzenia Mocy” i mu się to podoba.

Na razie niewiele wiemy o samym filmie, poza tym, że nad scenariuszem pracuje Simon Kinberg i że planowana data premiery to rok 2018 (zapewne okolice maja). Nieoficjalnie mówi się, że film miałby dotyczyć Hana Solo i Boby Fetta oraz środowiska przestępczego. Niektórzy sugerują, że jakieś szczegóły tego widowiska poznamy w sierpniu na D 23 Expo, być może wtedy będziemy już wiedzieć kto zastąpi Josha Tranka.
KOMENTARZE (7)

Lokacje, kamera, powroty i nowa bohaterka

2015-06-16 17:32:13

Zaczynamy od pierwszej możliwej lokacji Epizodu VIII. Otóż podobno Lucasfilm i Disney negocjują z władzami Irlandii powrót na Skellig Michael. Zdjęcia do „Przebudzenia Mocy” na tej wyspie odbyły się w lipcu zeszłego roku. Tym razem jest mowa o jesieni tego roku. Na dokrętki do Epizodu VII będzie już trochę za późno. W teorii mogliby tam też kręcić jakieś ujęcia do „Rogue One”, jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się właśnie Epizod VIII, gdzie ukazano by to miejsce w trochę innej porze roku. Nie wszystkim się jednak podoba ten pomysł, swoje obiekcje mają choćby ekolodzy. Swoją drogą warto dodać, że ostatecznie Lucasfilm i Disney nie zapłaciły za wykorzystanie lokacji, władze Irlandii zdecydowały nie obciążać ich jakimiś specjalnymi kosztami, więc może warto wrócić?



Pośrednio w nawiązaniu do wieści o kamerach w „Rogue One”, Rian Jonhson wypowiedział się o kamerach. Epizod VIII, podobnie jak film J.J. Abramsa, będzie kręcony na taśmie filmowej 35 mm. Johnson chciał go nakręcić na 70 mm, ale z powodów logistycznych musieli poprzestać na 35 mm. Dodatkowo obecnie reżyser VIII Epizodu nie wie czy w ogóle będzie kręcona jakakolwiek sekwencja w kamerach IMAX, co akurat jest dość zaskakujące. Być może umowa między Disneyem a IMAXem nie objęła tego filmu i znów jest to jeszcze decyzja, którą dopiero trzeba będzie podjąć.

Zaczynają pojawiać się też plotki na temat fabuły Epizodu VIII. Podobno pochodzą one z prezentacji dla licencjonobiorców, gdzie już przygotowuje się grunt pod kolejne „Gwiezdne Wojny”. Pierwsza z tych wieści z pewnością ucieszy Billy’ego Dee Williamsa. Otóż Lando ma wrócić w VIII Epizodzie i mieć pewną rolę do odegrania. Spoiler Miałby dowodzić resztkami zniszczonej floty Oporu, a także chcieć pomścić swojego przyjaciela (koniec spoilera). Podobno także zobaczymy nowego złoczyńcę, którego określają roboczo jako kobieta-Sith. Wiemy tylko, że nowa postać miałaby walczyć czerwonym mieczem świetlnym i tyle, a czy faktycznie będzie Sithem, czy kimś innym, pewnie więcej będziemy mogli odgadnąć po premierze „Przebudzenia Mocy”. Z pewnością zaś będzie płci pięknej.

Na koniec jeszcze jedna rzecz od Riana Johnsona. Otóż obudził się on dziś z pomysłem na nową sekwencję do filmu. Narysował ją, wrzucił na twittera i zorientował się, że przedstawia ona Jedi na kanoe walczącego z psem. Ciekawe ile takich kwiatków znajduje się w scenariuszu do VIII części. Może to tylko zwykły trolling?


KOMENTARZE (14)

Rian Craig Johnson

2015-06-02 17:05:48

Reżyser, scenarzysta i producent filmowy. Choć urodził się na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych (dokładnie to w Maryland, 17 grudnia 1973), to wychowywał się w San Clemente w Kalifornii. Uczęszczał tam także do San Clemente High School, którą potem wykorzystał jako lokację przy swoim debiutanckim filmie.

Uczył się także na Uniwersytecie południowej Kalifornii, oraz USC School of Cinema Arts, tej samej słynnej szkoły filmowej, którą skończyli George Lucas i Steven Spielberg. Ukończył ją w 1996.

Filmem życia, który spowodował iż Johnson zdecydował zostać filmowcem była „Annie Hall” Woody’ego Allena. Obraz ten z pewnością znany jest fanom „Gwiezdnych Wojen” jako to trochę zapomniane dziś dzieło, które zabrało „Nowej nadziei” Oskara za najlepszy film roku 1977. Allen łamał w nim wiele konwencji i to się bardzo Jonhsonowi spodobało i w pewien sposób zainspirowało.

Po szkole zajął się kręceniem filmów krótkometrażowych. Pierwszy z nich „Evil Demon Golfball from Hell!!” z 1996 jest luźną adaptacją opowiadania Edgara Allana Poe pt. „Serce oskarżycielem”. Ten obraz można obejrzeć na dodatkach do „Loopera”. Potem Rian próbował też swoich sił w innych krótkich metrażach – „Ben Boyer and Phenomenology of Automobile Branding” (2001) i „The Psychology of Dream Analysis” (2002). Starał się robić coś w przemyśle filmowym, ale niestety nie udało mu się znaleźć stałego zatrudnienia. Był montażystą filmu „May”, asystentem producenta czy nawet kamerzystą. W sumie ciągle działał w biznesie filmowym, ale ambicje miał z pewnością większe, przede wszystkim by tworzyć własne produkcje.

Przełomem był dopiero jego debiut, czyli „Kto ją zabił?” (Brick) z 2005. Film ten kosztował zaledwie 500 tysięcy USD. Rian nie tylko go wyreżyserował, ale też napisał do niego scenariusz. Skrypt podobno był już ukończony w 1997, acz przez prawie sześć lat trwało szukanie finansowania. Był to obraz stylizowany na film noir, choć według słów reżysera niezamierzenie. Twórca bawił się także językiem, który dość mocno bazował na powieściach Dashiella Hammetta. By ograniczyć koszty, film nakręcono w dawnej szkole Johnsona, a przy jego produkcji pomagali mu członkowie rodziny (produkcja, muzyka, projekty i ilustracje). Dodatkowo po raz pierwszy współpracował tu ze swoimi późniejszymi stałymi współpracownikami, czyli Ramem Bergmanem (producent), Nathanem Jonhsonem (muzyk i kuzyn Riana), Stevem Yedlinem (kamerzysta) a także aktorami – Lukasem Haasem, Josephem Gordonem-Levittem i Noah Seganem. Na Sundance Film Festival dzieło to dostało specjalną nagrodę Jury za wizjonerstwo.

Jednak nie tak łatwo było przekuć ten sukces na kolejne filmy. W międzyczasie Johnson zajmował się między innymi nagrywaniem teledysków w tym dla grupy „The Mountain Goats”. Johnson także nagrywał koncerty tej grupy. Zresztą muzyka jest jego pasją, sam jest piosenkarzem folkowym i gra na banjo. Razem ze swoim kuzynem Nathanem występują czasem w duecie jako „The Preservers”.

Pomysł na drugi film był dużo starszy niż ten wykorzystany w „Kto ją zabił?”. Początkowo miał on nosić tytuł „Penelope” i opowiadać bardziej o relacjach mentorskich, niż braterskich. Rian zabrał się za pisanie zaraz po tym jak dostał nagrodę na Sundance, ale okazało się, że to dość trudne zadnie. Chciał by był to film o przekręcie z wyraziście naszkicowanymi postaciami, który z jednej strony trzyma się mocno gatunku, z drugiej w pewnym momencie z niego wychodzi, wspomagając tym samym zwrot fabularny. Tylko to wszystko zaczęło się zmieniać w czasie. W każdym razie kwestia stylu i jego zmiany jest dość istotna także w kolejnym dziele Riana (to cały czas inspiracja Allenem). „Niesamowici bracia Bloom” ewoluowali, Johnson się douczał czytając i oglądając klasykę, a wśród największych inspiracji dla tego filmu znajdują się „Papierowy księżyc” Petera Bogdanovicha i „Człowiek, który chciał być królem” Johna Hudsona (fabularnie) i „Konformista” Bertolucciego oraz „8 ½” Felliniego (wizualnie). „Niesamowici bracia Bloom” (The Brothers Bloom) trafili do kin w maju 2009, choć oficjalna premiera miała miejsce jeszcze w 2008, więc obraz sobie trochę poleżał. Nie zrobił jednak sukcesu kasowego. Film ponownie wyprodukował Ram Bergman, Nathan Jonhson odpowiadał za muzykę, Steve Yedlin za zdjęcia, a trójka wspomnianych wcześniej aktorów pojawiła się w małych rolach. W przeciwieństwie do „Kto ją zabił?” była to już jednak większa i bardziej profesjonalna produkcja.

Johnson w międzyczasie zaczął współpracować z telewizją. W 2010 wyreżyserował jeden odcinek serialu „Terries” oraz pierwszy z dotychczas wyreżyserowanych trzech odcinków serialu „Breaking Bad”. Do tego drugiego serialu wrócił jeszcze w 2012 i w 2013. W tym ostatnim zrealizował epizod „Ozymandias”, który został bardzo dobrze przyjęty, niektórzy uznają go za najlepszy lub nawet jeden z najlepszych odcinków w całej historii TV. Rian napisał też scenariusz do jednego z odcinków serialu „HitRECord on TV”.

Trzeci film Jonhsona to „Looper: pętla czasu” (Looper) z 2012. Ponownie wyprodukował go Ram Bergman, a w rolach głównych wystąpili Joseph Gordon-Levitt, Bruce Willis, Emily Blunt, Noah Segan czy Jeff Daniels. Za muzykę ponownie odpowiadał Nathan Jonhson, a zdjęcia Steve Yedlin. Rian znów napisał samodzielnie scenariusz. Początkowo jest to opowieść SF o podróżach w czasie, jednak znów w pewnym momencie łamane są reguły gatunkowe. „Looper” był zrobiony z olbrzymim jak na Jonhsona budżetem, który wniósł 30 milionów USD. W samych tylko Stanach zarobił 110 milionów, co było niespodziewanym sukcesem.

Gdy zaczęto szukać reżysera „Przebudzenia Mocy” Johnson sam się zgłaszał do tej roli, robił to dość głośno, lecz wydawało się, że nic z tego nie wynikło. Jednak zasiane ziarna wykiełkowały i w czerwcu 2014 pojawiły się pogłoski, że Rian pisze scenariusz do Epizodu VIII, który ma też reżyserować. Mówiono też o IX części. W tym roku Bob Iger potwierdził zaangażowanie Johnsona przy VIII części „Gwiezdnych Wojen”, jako scenarzysty i reżysera. Wraz z Johnsonem do Epizodu VIII już trafili Ram Bergman i Steve Yedlin. O angażu do IX epizodu nie wiemy nic, wszystko jednak wskazuje, że Johnson zostawi następcom treatment.
KOMENTARZE (4)
Loading..