TWÓJ KOKPIT
0

Epizod IV: Nowa nadzieja :: Newsy

NEWSY (745) TEKSTY (44)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 79: O co dokładnie dr Evazan się wściekał na Luke’a?

2014-07-13 08:54:37



Dla niektórych fanów wszystko w filmie musi mieć racjonalny powód, ale czy tak jest?

P: Czemu właściwie doktor Evazan był zły na Luke’a?

O: To raczej nieracjonalne zachowanie, czyż nie? W EU przedstawiano tę postać jako kompletnego wariata. To psychopatyczny i zdegenerowany lekarz, który przeprowadzał niedorzeczne i trudne do wymyślenia eksperymenty dla tak zwanej zabawy. Ale nawet gdyby nie tak „bogata” przeszłość, każdy barman powie ci, że kilka drinków może zamienić niektórych mężczyzn w prawdziwych palantów, którzy próbują sobie coś udowodnić niepotrzebnymi bójkami.

K: Z filmu wiemy tylko, że Evazan nie lubił Luke’a i to go zirytowało. Natomiast doktor został ukazany jako kompletny świrus i psychopata w książce młodzieżowej Galaxy of Fear #2: City of Dead. Dla przypomnienia, seria ta jednak obecnie nie jest już kanoniczna, więc należy to traktować jako ciekawostkę dla naprawdę wytrwałych fanów.
KOMENTARZE (7)

Chińskie podróbki komiksów!

2014-06-26 17:29:54

Kiedyś Chiny słynęły z produktów wysokiej jakości, wiele lat później stały się symbolem szmelcu i podróbek. Choć starają się walczyć z tą symboliką, to jednak zawsze można znaleźć coś niesamowitego, jak choćby chińskie komiksy „Star Wars” z lat 80. Tak, chodzi o swoistą adaptację filmu George’a Lucasa, która powstała bez licencji, zgody czy wiedzy Lucasfilmu, ba w niektórych miejscach nieznacznie lub nawet znacznie różniła się od oryginału. Niedawno asystentka profesora historii z uniwersytetu stanowego w Montanie, niejaka Maggie Greene znalazła taki komiks w Shanghaju, gdzie kupiła go za dolara, zeskanowała i część stron umieściła w sieci.

Sam komiks bazuje na filmie „Xing Qui Da Zhan” (to mandaryńska nazwa na „Gwiezdne Wojny”). Słowo komiks może w tym wypadku być trochę na wyrost. Nie jest to typowy komiks w naszym znaczeniu a raczej lianhuanhua. To specjalny rodzaj książeczek z sekwencyjnymi obrazkami, czasem z tekstem, trochę komiksowymi, których historia sięga przełomu XIX i XX wieku. Na ich specyficzne kształtowanie miała wpływ także japońska manga. Te komikso-książki były bardzo popularne w pierwszej połowie XX wieku, były też wykorzystywane jako narzędzie propagandowe, zwłaszcza w czasach japońskiej okupacji. Jednak w czasie komunistycznej rewolucji kulturalnej w Chinach ta forma została praktycznie zakazana i na wiele lat zeszła do podziemia. Odżyła z całkiem dużą siłą na przełomie lat 70. i 80., także w dużej mierze dzięki partii komunistycznej, która po raz kolejny wykorzystała je jako narzędzie propagandowe. Zazwyczaj opowiadały one rzeczy związane z historią, wielkością czy zwyczajami Chin. Czasem jednak zdarzało się, że te serie obrazków adaptowały zachodnie filmy, oczywiście bez autoryzacji.

Adaptacja pochodzi z roku 1980. najlepsze jest to, że oficjalna premiera „Nowej nadziei” w Hong Kongu odbyła się rok później. Oryginalna akcja filmu jest w miarę zachowana, ale nie licząc Vadera czy droidów praktycznie wszystkie postaci wyglądają inaczej. W końcu artyści, którzy to robili nie widzieli filmu. Podobnie jest ze scenografią, większość rzeczy raczej bazuje na mundurach kosmicznych z czasów zimnej wojny niż na filmie, Chewbacca natomiast przypomina trochę psa. W komiksie pojawia się nawet kosmiczne centrum imienia Kennedy’ego.

Z czasem powstały też kontynuacje na podstawie „Imperium kontratakuje” oraz „Powrotu Jedi”.


















Niestety dziś, forma ta dała się zdominować wszechobecnym w kulturze masowej komiksom.
KOMENTARZE (9)

P&O 76: Czemu Anakin jest zbyt stary na Jedi, a Luke nie?

2014-06-22 09:09:33



Dzisiaj kolejne pytanie z serii tych, które zastanawiają się nad spójnym i logicznym powiązaniem obu trylogii.

P: Gdy Qui-Gon domaga się by szkolić Anakina, Yoda twierdzi, że jest on zbyt stary, by rozpocząć szkolenie. Jego teorię udowodnił fakt, że Anakin przeszedł na Ciemną Stronę. Ale w „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”, Luke jest szkolony, mimo, że jest o dziesięć lat starszy. I nikt nie narzeka? Dlaczego?

O: No na pewno, nie można stwierdzić, że nikt nie narzeka. Yoda pamięta o tej zasadzie i wspomina o wieku Luke’a w swojej chatce na Dagobah, gdy rozmawia z duchem Obi-Wana. „Jest zbyt stary... Zbyt stary by rozpocząć szkolenie.” A to, że Yoda odstawia tę zasadę na bok i szkoli dalej Luke’a świadczy o tym jak bardzo zdesperowana była galaktyka oczekująca na bohatera Jedi.
KOMENTARZE (12)

Konsekwencje wypadku Harrisona Forda

2014-06-19 08:44:57

Zanim przejdziemy do głównego dania, to krótka informacja. Powraca plotka o udziale Davida Oyelowo w filmie. Przez moment sugerowano, że David zagra w serialu „Rebelianci” inkwizytora, ale teraz wiemy, że wcieli się w rolę agenta Kallusa. Czy faktycznie w jakiś sposób wystąpi w filmie, nie wiemy. Tymczasem John Boyega niedawno oznajmił, że jego ojciec pojawi się w Ep VII. Na razie nie wiadomo w jakiej roli, prawdopodobnie jako statysta. Prawdę mówiąc nawet nie wiemy jak nazywa się ojciec Johna, wiemy tylko, że aktorem nie jest, przynajmniej filmowym. Dzięki Istagramowi wiemy chociaż jak wygląda.

O wypadku Harrisona Forda pisze większość mediów, ale informacje w nich podawane są trochę rozbieżne. Według jednych, Fordowi nie stało się nic poważnego, według innych zaś będzie potrzebował nie tylko rekonwalescencji ale i operacji. Podobno nie będzie mógł się pojawić na planie przez 8 tygodni, acz niedługo ma już wyjść ze szpitala, jeśli już to się nie stało (informacji na razie brak). Na pewno wpłynie to w pewien sposób na produkcję filmu, część scen zaplanowanych z Harrisonem zostanie przesunięta w czasie, ale nie powinno to opóźnić filmu, czy planowanego zamknięcia zdjęć. Dla nas informacja jest taka, że rola Forda nie jest aż tak wielka jak nowych aktorów.

To jednak nie koniec plotek o konsekwencjach, otóż niektóre źródła sugerują, że rozważana jest zmiana sposobu przedstawiania Hana Solo na planie. Chodzi o to, by unikać pokazywania nogi, inaczej go portretować, inaczej konstruować sceny z nim. Jest to o tyle ciekawe, że bardzo podobny zabieg został wykonany na planie „Nowej nadziei”, gdzie Peter Cushing, czyli odtwórca roli Tarkina, miał problem z nogami i nie mógł długo wytrzymać w oficerkach, więc w większości scen grał w kapciach. Oczywiście kamera tego nie ujęła. Czy tak samo będzie teraz z Fordem, być może dowiemy się za jakiś czas.

Swoją drogą wokół Harrisona wiele się dzieje. O wypadku wypowiadał się jego syn, a do Londynu przyjechała żona – Calista Flockhart. Pojawiły się też informacje o płytce, która ma wspomóc leczenie nogi. Natomiast na dość ciekawą rzecz powiedział Ben Ford, syn Harrisona, który przy okazji amerykańskiego dnia ojca (jest wcześniej niż u nas) przyznał jeszcze, że Harrison w Londynie kręci swój ostatni film „Star Wars”. Czy pomylił słówka, czy też się wygadał, zobaczymy. Spekulacje ruszyły. Niektórzy nawet przypominają pewną starą wypowiedź Lucasa (czy prawdziwą, nie wiadomo), gdzie miał powiedzieć Fordowi, że nie zabije go w „Powrocie Jedi” bo potrzebuje go na początku następnego filmu. Ale chyba nie należy do tej wypowiedzi zbytnio się przyzwyczajać.

Swoją droga okazuje się, że to nie koniec problemów z feralnym wypadkiem. Otóż część obsady zaczęła bać się dekoracji, podchodzą do nich bardzo niepewnie i najchętniej przerzuciliby się na niebieskie lub zielone ekrany.

Niedawno na IMDB pojawiła się informacja, że Daisy Ridley zagra Jainę Solo. Aktorka sama szybko zdementowała tę informację pisząc, by nie ufać serwisowi, który może edytować cały świat i jego żona.

Tymczasem TheForce.Net podaje, bez źródła, że doniesienia o łowcach Jedi i inne ploty dotyczące fabuły są wyssane z palca. Cóż, zobaczymy.

Na Latino Review zaczęto się zastanawiać, czy Domhnall Gleeson zagra syna Luke’a czy też nie. Nawet porównują zdjęcia młodego Hamilla z Gleesonem. W tej plotce wciąż jest rozważana Mara Jade lub inna rudowłosa zastępczyni jako potencjalna matka.



Na sam koniec zaś okazało się, że nowy „Sokół Millennium” jest jeszcze bardziej niedorobiony. Nie tylko drzwi potrafią spaść na kogoś, ale też brakowało zwisających kostek. Ktoś z ekipy to zauważył i kupiono bardzo podobne kostki na eBayu, teraz są. A gdzie były kostki w „Sokole”? Choćby w „Nowej nadziei”.



KOMENTARZE (7)

P&O 74: Czemu C-3PO nie rozpoznał Lei?

2014-06-08 08:39:39



Jakby tak przeanalizować „Nową nadzieję” to i tam można się dopatrzyć pewnych nieścisłości, które wymagałby wyjaśnienia. Oto przykład jednej z nich.

P: W Gwiezdnych Wojnach C-3PO mówi: „Nie będzie tym razem nadziei dla księżniczki”. Ale kiedy Luke pyta kim jest dziewczyna na hologramie, droid odpowiada „Osoba ważna, przynajmniej tak wierzę”. Skoro znał Leię, czemu jej nie rozpoznał?

O: Radiowa adaptacja „Nowej Nadziei” rozwikłuje tę zagadkę. Tuż przed atakiem Dartha Vadera na Tantive IV, kapitan Antilles zrekrutował droidy R2-D2 i C-3PO by pomogły Lei. Obszedł ich oprogramowanie i zezwolił C-3PO kłamać, aby wykonać najważniejsze zadanie. Antilles rozkazał obu droidom nie udzielać żadnych informacji czy wskazówek o tożsamości Lei czy jej obecności na koreliańskiej korwecie.
KOMENTARZE (8)

Intrygujące plotki i wieści o sadze

2014-06-07 19:06:01

Sześcioczęściowa saga jest właściwie skończona, ale czasem nawet tu dzieją się ciekawe rzeczy. Pierwsza z nich dotyczy „Imperium kontratakuje”. Otóż piąty epizod został uznany za najlepszy film wszechczasów w zorganizowanym przez magazyn Empire plebiscycie. Zrobiono listę 301 filmów, a w głosowaniu wzięło udział 250 tysięcy osób.

To nie jedyny film wart zauważenia na liście. Nas jednak interesują przede wszystkim „Zemsta Sithów” (224 miejsce), „Star Trek” J.J. Abramsa (188), „Indiana Jones i światynia przeznaczenia” (179), „Powrót Jedi” (120), „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (100), „Poszukiwacze Zaginionej Arki” (9), „Nowa nadzieja” (6). Na drugim miejscu znalazł się „Ojciec chrzestny”. Całą listę można przejrzeć tutaj.

Swoją drogą ciekawe wieści na temat sagi pochodzą z serwisu Bleeding Cool. Otóż twierdzą oni, że Disney planuje kolejne wydanie klasycznej trylogii. Tym razem jednak miałoby ono być w wersji VOD (lub innej dostępnej sieci, może Netflix), a także DVD/Blu-ray. Szczegółów nie ma, natomiast są dwie dość interesujące wieści. Po pierwsze klasyczna trylogia miałaby zostać wydana w wersji oryginalnej, czyli sprzed przeróbek Lucasa. Nie wesja specjalna, nie wersja Blu-ray i nie wersja DVD, tylko wydanie podobne do tego, które było wydane na LaserDiscach czy w 2006. Sama informacja dotycząca disneyowego wydania VOD jest dość podobna do tego, o czym w marcu donosił JediNews.Co.Uk. Jedyny znak zapytania w tej wersji to pytanie kiedy to wydanie miałoby się pojawić.

Jeszcze ciekawsza jest druga informacja pochodząca z Bleeding Cool. Otóż podobno w Disneyu uważają, że za dużo rzeczy ostało się w kanonie i jeszcze kilka z nich powinno trafić do legend, by nie blokować nowych filmów. Według tych plotek niekanoniczne mogłyby się okazać prequele, a w ich miejsce mogłyby się pojawić nowe filmy z Yodą, Vaderem i resztą ferajny.
KOMENTARZE (26)

Dziwadła z kantyny Mos Eisley

2014-05-27 18:32:40

Znamy wiele istot z kantyny Mos Eisley, niektórym wymyślano historię już dawno temu, innym całkiem niedawno. Oczywiście większość tej historii to dziś legendy, natomiast nieczęsto mamy możliwość obejrzeć choć część tych stworów z tła w pełnej krasie. Kilka zdjęć niedawno można było odnaleźć w sieci.





Wioslea to Vuvrianka, rasa która charakteryzowała się dużą ilością oczu porozrzucanych na głowie. W filmie nie widać jej macek, zresztą ona sama akurat nie znajduje się w kantynie.





Tzizvvt był przedstawicielem rasy Brizzit z Jandoon. W historii, którą mu dorobiono był profesorem ksenoarcheologii szukającym skarbów. W filmie praktycznie go nie widać, a już na pewno trudno zauważyć jego kopyta.





Nabrun Leids to przemytnik z rasy Morseerian, który miał cztery ręce. Znów, dostrzeżenie tych dodatkowych dłoni na filmie jest raczej ciężkie.



Yam’rii czy Huk na szczęście w filmie jest widoczny tak jak powinien. Choć na tym zdjęciu dokładnie widać niedoróbki tego kosmity.





Siostry Tonika również na filmie wyglądają tak jak powinny, żadnych ukrytych elementów. Nieżyjąca już Christine Hewett, odtwórczyni Brea, przed „Gwiezdnymi Wojnami” miała też swój mały epizod w serialowej ramotce SF – „Kosmos: 1999”. W serialu tym pojawili się także Christopher Lee, Peter Cushing, Julian Glover, Michael Culver, Richard LeParmenteir czy Michael Sheard.
KOMENTARZE (12)

P&O 70: Czemu Chewbacca boi się dianogi?

2014-05-11 08:14:25



Tym razem kolejna ciekawostka z „Nowej nadziei”.

P: Z moim przyjacielem niedawno oglądaliśmy „Nową nadzieję”, zaraz po tym jak Han i ekipa ratują się do zgniatarki śmieci, Chewie miota się i ryczy. Han mówi mu, żeby przestał zachowywać się jak dziecko. Czego bał się Chewbacca?

O: Częścią z rzeczy, która została wcześnie porzucona w filmach była tchórzliwa strona Chewbaccy. W tym miejscu wystraszył się dianogi, odgłosu zgniatarki, który mógł usłyszeć z daleka, w momencie gdy bohaterowie do niej wpadli. W chwili gdy Luke informuje ich, że tajemnicza istota puściła go i zniknęła, oni wciąż są w zgniatarce, która może ich zniszczyć. W adaptacji Marvela, macki dianogi mogą ich dosięgnąć nawet z ukrycia.
W niektórych notkach produkcyjnych, George pisze o Chewbacce i Wookieech z Kashyyku jako o istotach z zakrytej cieniem dolnej partii leśnej planety. Poniżej drzew jest mętnie i ponuro. Bardzo ciemno, dużo bagien i wszelkiego rodzaju okropnych i złych potworów. Żyje tam mnóstwo białych, wilgotnych rzeczy. Okrągłe złe kule pozbawione oczu przesuwają się i połykają gigantyczne ameby, a w szczególności Wookieech. Dorastając w takiej okolicy, trudno się dziwić panicznemu strachowi wobec stworów takich jak dianoga.
KOMENTARZE (9)

Celebration S.W.A.T.

2014-05-02 12:51:25 Facebook



4 maja, czyli w święto "Gwiezdnych Wojen" grupa Star Wars Artistic Team organizuje imprezę w warszawskim Forcie Sokolnickiego - Celebration S.W.A.T. Organizatorzy zapewniają, że ten dzień przejdzie do historii, a wśród atrakcji znajdą się między innymi:

  • Replika Hana Solo zamrożonego w karbonicie, sygnowana przez Lucasfilm, C-3PO, R2-D2 i wiele innych postaci z Sagi.

  • Plakaty z serialu "Rebelianci" (do wyboru z Inkwizytorem lub załogą "Ghosta", liczba sztuk ograniczona).

  • Zwiastun "Rebeliantów" po polsku i angielsku.

  • Szkolenie padawanów - nauka walki mieczem świetlnym dla najmłodszych.

  • LEGO - stanowiska do zabawy (dla młodszych dzieci LEGO Duplo) i budowa ogromnej figury z ponad 25 tys. klocków.

  • Sektor Mocy - zadania mistrza Yody w posługiwaniu się Mocą - poruszanie przedmiotami tylko za pomocą siły woli.

  • Konkursy – m.in. na najlepsze przebranie oraz turniej wiedzy o "Gwiezdnych Wojnach" - „Kolekcjonerzy”.

  • Nagrody - nie tylko w konkursach i nie tylko dla najmłodszych, między innymi miecze FX, LEGO, książki, komiksy, gry.

  • Szkolenie Armii Republiki – rekreacja ruchowa o tematyce treningu najlepszej armii w galaktyce.

  • Gry - "LEGO Star Wars III", "The Force Unleashed II" i "Empire at War" na Xboksie i PC.

  • Sektor wystawowy – zdjęcia, plakaty i gadżety.

  • Około godziny 19. - pokaz "Nowej nadziei" zremasterowanej przez fanów - "nowe efekty specjalne, komputerowo odnowione sceny, nowe ujęcia bitew kosmicznych". Liczba miejsc na seans ograniczona.

Impreza odbywa się w godzinach 12-19 (plus ewentualny seans filmu) w Forcie Sokolnickiego przy ulicy Stefana Czarnieckiego 51, w Parku Żeromskiego. Na miejsce najprościej dojechać metrem i wysiąść na stacji Plac Wilsona, skąd jest niedaleko do głównej bramy parku. Wstęp jest wolny, a wszystkie atrakcje - bezpłatne. W imieniu S.W.A.T. wszystkich serdecznie zapraszamy. Dodatkowe informacje i aktualizacje znajdziecie na Facebooku organizacji.
KOMENTARZE (0)

Jak wojna wpłynęła na budowę „Sokoła”

2014-04-25 19:07:24 Oficjalny blog



Cole Horton, zgodnie z zapowiedziami, zajmuje się historycznymi inspiracjami, które trwale zmieniły obraz sagi. Tym razem skoncentrował się na „Sokole Millennium” i pojazdach z czasu wojny, których elementy można w nim odnaleźć.

W poprzednim miesiącu twierdziłem, że II wojna światowa wpłynęła na elementy „Gwiezdnych Wojen” bardziej niż cokolwiek innego. W tym miesiącu zamierzam tego dowieść, dokładnie studiując ulubiony okręt kosmiczny galaktyki – „Sokoła Millennium”. Prawie każdy aspekt tego słynnego pojazdu dzieli jakieś powiązanie z wojną, od kokpitu po silniki. To II wojna światowa pomogła zbudować naszą ulubioną kupę złomu.



Nawiązania zaczynają się w kokpicie „Sokoła” z jego ikonicznym oknem w stylu szklarni. To tu publiczność po raz pierwszy wskoczyła w nadprzestrzeń, to z tego słynnego miejsca Han Solo unikał imperialnych okrętów w polu asteroid nieopodal Hoth. Trzydzieści lat wcześniej kokpit w tym samym stylu latał na pokładzie jednego z najbardziej zaawansowanych bombowców II wojny światowej, amerykańskiego B-29 Superfortess (Superforteca).


B-29 był amerykańskim czterosilnikowym ciężkim bombowcem zaprojektowanym przez Boeinga i używanym dość intensywnie podczas późniejszej fazy kampanii nalotów bombowych na Niemcy i Japonię. Dwie bomby atomowe zrzucone właśnie z B-29 skończyły wojnę i zasygnalizowały początek ery atomowej.

Jak inne bombowce z tamtych czasów, B-29 były najeżone działami maszynowymi przeznaczonymi do obrony załogami wrogich myśliwców. Zdjęcia strzelców i ich dział maszynowych celujących w myśliwce przelatujące na niebie stały się symbolem kroniki lat 40. Ale wraz z rozwojem broni naprowadzanej po II wojnie światowej, obronne działa maszynowe stały się mocno przestarzałe. Ten typ podniebnej broni stał się więc unikalny dla II wojny światowej, ale jednocześnie wywarł swój wpływ na George’a Lucasa i jego ekipę „Gwiezdnych Wojen”.




W celu wyrazistego ukazania ruchu, jaki chciał Lucas osiągnąć w filmie, stworzył swoją własną, wczesną wersję animatyki, używając do tego archiwalnych zdjęć z II wojny światowej oraz klasycznych filmów wojennych. Gdy pisał film, Lucas także oglądał telewizję.
- Za każdym razem, gdy w telewizji był film wojenny taki jak „Mosty Toko-Ri” (The Bridges of Toko-Ri, 1954), oglądałem je, a gdy były tam walki myśliwców, nagrywałem je na wideo. Potem przetransferowałem to na taśmę 16mm i zmontowałem tak by pasowało do mojej wizji „Gwiezdnych Wojen”. To był naprawdę mój sposób by ukazać ruch okrętów kosmicznych.
Lucas twierdzi, że zgromadził jakieś 25 godzin nagrań wideo. To właśnie zdjęcia takie jak te zainspirowały sekwencje z Hanem Solo i Lukem Skywalkerem strzelającymi w wieżyczkach do imperialnych TIE Fighterów podczas ucieczki z Gwiazdy Śmierci.

Przyjrzyjcie się uważnie okrętom, które przelatują i może nawet zobaczycie w nich części pojazdów z czasów wojny. Dzięki metodzie zwanej kitbashingiem, szczegółowe modele zbudowane przez ekipę od efektów z ILM zostały pokryte w sposób dosłowny okrętami, czołgami i artylerią z II wojny światowej. Steve Gawley, modelarz z „Nowej nadziei” wspomina:
- Nie mieliśmy na nic pieniędzy. Nie kupowaliśmy nic nowego, nawet meble w sali kinowej pochodziły ze zwrotów od Goodwill. Mieliśmy dobrą relację z Monogram, firmą produkującą modele z Hawthorne w Kalifornii, mogliśmy zamówić pewne plastykowe drzewa z częściami od ich modeli, oraz odkupić zwroty, którym mogło brakować części, mając nadzieję, że akurat ta część nie będzie nam potrzebna. Mieliśmy olbrzymie zniżki na tego typu rzeczy.
Te modele ze zniżką nadały pojazdom z „Gwiezdnych Wojen” świetny, „używany” wygląd.


Model „Sokoła Millennium” jest pokryty właśnie takimi modelami. Na obrazku widać model „Sokoła” w wielkości 5 stóp, który używano w produkcji Epizodu IV. Cała główna struktura okrętu została stworzona od początku, ale wiele z bogatych szczegółów zostało dodanych z istniejących już fragmentów modeli. Powłoka „Sokoła” składa się z kawałków czołgów typu Panther, Tiger, myśliwców Messerschmitt 109, Kubelwagonów i wielu innych.

Ale „Sokół Millennium” nie zawsze był modelem. Dla Epizodu IV skonstruowano części okrętu na planie, a potem przy „Imperium kontratakuje” nawet „Sokoła” pełnej wielkości z stali i sklejki. „Sokoła Millennium” pełnej wielkości zbudowała grupa inżynierów morskich z doków Pembroke w Walii. Ekipa konstrukcyjna w Pembroke miała już doświadczenie w budowaniu drewnianych pojazdów. Podczas II wojny światowej, Pembroke było największą na świecie bazą łodzi latających, konstruowano tu i startowały stąd długodystansowe wodnosamoloty, które pomagały chronić amerykańskie i brytyjskie konwoje okrętów przemierzające ocean atlantycki. Trzydzieści lat później rzemieślnicy w Pembroke ponownie pracowali w sekrecie, tym razem budując „Sokoła” nim wysłano go w częściach przypominających wycinki koła do studia Elstree.

By dać życie ekranowemu „Sokołowi Millennium”, nawet specjalne efekty dźwiękowe bazowały na wojennych nagraniach. Jak tłumaczy Ben Burtt, „Sokół” jest głównie spowolnioną wersją dźwięków myśliwca P-51 Mustang, nagraną na pokazach lotniczych na pustyni Mojave.
- Podczas pokazu powiedziałem „chcę nagrać jakieś samoloty”, a oni odpowiedzieli „Serio? Więc sobie tam pochodź”. Dziś nie dałoby się tego zrobić, stałem na pylonie a samoloty przelatywały jakieś 15 stóp powyżej mojej głowy. Były tak szybkie, że ledwo mogłem je dostrzec, gdy przelatywały, były tylko rozmyciem, ale mogłem poczuć zapach oleju i wydechów. Leżałem sobie na ziemi z moim mikrofonem i nagrywałem te samoloty, tak przez kilka dni. Miałem mnóstwo wspaniałego materiału. Prawie wszystkie okręty kosmiczne pochodzą z tych nagrań z Mojave, wliczając w to „Sokoła”. Używacie samolotów z napędem tłokowym, jest tym, co odróżnia pojazdy z „Gwiezdnych Wojen” od większości pojazdów filmowych. Montażyści dźwięku zdawali się zawsze koncentrować na hukach i rykach odrzutowców czy rakiet.
Możecie to uznać za dzieło przypadku, ale miłośnicy historii uznają tą okoliczność za ciekawostkę. Podczas gdy z pewnością znacie wielki koreliański okręt pilotowany choćby przez Hana Solo, to czy słyszeliście o Przesmyku Karelskim (ang. Kareliab Isthmus - gra słów), jeziorze w północno-zachodniej Rosji, gdzie Finnowie i Sowieci toczyli Wojnę Zimową, podczas wczesnych dni II wojny światowej? Albo czy wiecie, że podczas wojny, „kessel” run (trasa na Kessel) odnosiło się do niemieckich pilotów starających się zaopatrzyć wojska, otoczone przez Sowietów po bitwie o Stalingrad? Kessel, czy raczej „kocioł” po niemiecku to był termin używany do takiego otoczenia. Czy to miejsce, tak ważne dla II wojny światowej, ma coś wspólnego ze swoimi galaktycznymi odpowiednikami? Zostawię was, byście pomyśleli sobie nad tym, aż do następnego miesiąca, gdy powróci „Od wojny światowej do „Gwiezdnych Wojen””!



Drugie zdjęcie od góry przedstawiające wnętrze kokpitu B-29 wykonał Andrew Kalat.
KOMENTARZE (2)

Disney i książki młodzieżowe

2014-04-23 17:11:50 starwars.com

Disney Publishing Worldwide (DWP) zajmie się wydawaniem nowych książek młodzieżowych z serii „Star Wars”. Na razie zapowiedziano cztery, które mają bazować na oryginalnej trylogii. Tym razem adaptacjami zajmą się uznani i dobrze sprzedający się autorzy książek dla dzieci tacy jak Tom Angleberger, Tony DiTerlizzi, Adam Gidwitz i R.J. Palacio. Każdy z nich wniesie swój własny wkład i styl w galaktykę „Gwiezdnych Wojen”, a publikacje te mają stanowić większą historię, która wprowadzi nas wprost do Epizodu VII.

Cały projekt rozpocznie się w październiku 2014, kiedy do sklepów trafi „The Adventures of Luke Skywalker, Jedi Knight” książeczka z obrazkami Tony’ego DiTerlizzi (autor „Kronik Spiderwick”). Ilustracje do niej to koncepty Ralpha McQuarriego z oryginalnej trylogii. To powinno być dzieło, które spodoba się zarówno oddanym fanom sagi jak i nowym czytelnikom.

Kolejne tomy to nowe adaptacje filmów. „Star Wars: A New Hope” R.J. Palacio („Wonder”), „Star Wars: The Empire Strikes Back” Adama Gidwitza (“A Tale of Dark and Grimm”) oraz „Star Wars: Return of the Jedi” Toma Anglebergera (seria o origami Yodzie). Wszystkie trzy zostaną zilustrowane przez Iaina McCaiga (twórca konceptów z prequeli oraz sequeli). Wszystkie książki z serii zostaną wydane w Stanach przez nowy imprint (marka wydawnictwa) Disney Book Group – Disney-Lucasfilm Press.

- Będziemy kontynuować szukanie dróg, by przedstawić „Gwiezdne Wojny” nowym fanom – mówi Carol Roeder, dyrektoraka Lucasfilm Franchise Publishing w Disney Publishing Worldwide. – Dzięki wydaniu dynamicznych interpretacji klasycznej sagi napisanych przez autorów, którzy bezpośrednio mówią do młodego pokolenia, damy młodszym czytelnikom doskonały punkt wejścia do tego wszechświata.

- Disney Publishing nie mogłoby być bardziej zadowolone, mając możliwość wydawania tych książek na całym świecie no i pracować z takimi uznanymi talentami – zauważa Jeanne Mosure, starszy wiceprezes Disney Publishing Worldwide.

W Polsce większość książek Disneya wydają Ameet i Egmont. Obecnie przez 35 lat „Gwiezdne Wojny” są jedną z najpopularniejszych i najsilniejszych marek na świecie. Książki „Star Wars” trafiły na listę bestsellerów „New York Timesa” 125 razy. W sumie wydano ich 125 milionów w przeszło 30 językach.


KOMENTARZE (6)

P&O 66: Czym są parseki i jak się mają do kilometrów?

2014-04-13 09:46:28



Tydzień temu parseki wywołały pewne kontrowersje, ale okazuje się, że nie tylko u nas. Na oficjalnej aż dwa razy zadano bardzo podobne pytanie.

Pierwsze z nich jest krótkie i zwięzłe.

P: Czym są parseki?

O: Parsek jest jednostką miary, wynoszącą koło 3,26 lat świetlnych odległości.


Drugie natomiast jest ciekawsze.

P: Zawsze mnie zastanawiało jak się mają jednostki miary takie jak kilosy (z ang. klicks), czy parseki do ziemskiego systemu miar?

O: Co ciekawe, parsek jest także jednostką odległości w prawdziwej astronomii. A „kilosy” to kilometry. Nazywanie kilometrów „kilosami” jest dość częstym slangiem nawet na naszej planecie. Jeden kilometr to 0,62 mili długości; to jednostka w układzie metrycznym.

Natomiast parsek to odległość dla której paralaksa roczna wynosi 1 sekundę łuku. Parsek można także opisać jako odległość z jakiej połowa wielkiej osi orbity ziemskiej jest widoczna jako łuk o długości jednej sekundy. Czyli to 3,26 lat świetlnych lub trzydzieści jeden bilionów „kilosów”.

K: Jak widać, to drugie pytanie jest już zabawne samo w sobie, zwłaszcza uznawanie kilometrów za miarę wymyśloną przez Lucasfilm. Ale co tu się dziwić, skoro w roku 1977, w „Nowej Nadziei” pada słynne zdanie, że „Sokół Millennium” pokonał odległość w niecałe trzynaście parseków... Jak widać, ani George Lucas, ani nikt z ekipy, nie miał zielonego pojęcia, że parsek NIE JEST jednostką czasu, a odległości. W „Ataku klonów” już Lucasa o tym uświadomiono.
KOMENTARZE (8)

5 odcinków "The Clone Wars" dobrych dla dzieci

2014-04-11 20:51:45 Oficjalny blog



W powszechnym mniemaniu serial "The Clone Wars" jest skierowany do młodszej widowni i rzeczywiście, zwłaszcza na początku odcinki miały "lżejszą" naturę. Później seria nabrała o wiele mroczniejszego klimatu, zarówno w kwestii nastroju, jak i podejmowanej tematyki. Autorzy najnowszego wpisu na oficjalnym blogu postanowili więc przedstawić pięć odcinków, które są idealne dla dzieci.

Swoją drogą, skoro jesteśmy przy temacie TCW, to w naszym spisie chronologii odcinków znalazły się te pochodzące z "The Lost Missions", więc jeśli byście chcieli urządzić sobie maraton ze wszystkimi sezonami, teraz możecie to zrobić bez "przeskoków" w fabule.

"The Clone Wars" to nagrodzony statuetką Emmy serial, który przekroczył granice animacji i narracji, eksplorujący wydarzenia rozgrywające się po "Ataku klonów", a poprzedzające "Zemstę Sithów". Producent wykonawczy George Lucas był bezpośrednio zaangażowany w tworzenie każdego odcinka, co czyni z serialu pozycję obowiązkową dla każdego fana. Teraz, gdy wszystkie odcinki i film kinowy wylądowały na Netfliksie, nowa publiczność może doświadczyć "Wojen klonów" - ale czy są odpowiednie dla osób w każdym wieku?

Pomimo wyświetlania na kanałach przeznaczonych dla młodszych, pomyłką byłoby lekceważenie TCW jako serialu "tylko dla dzieciaków". Nastoletni i dorośli widzowie mogą być zaskoczeni dojrzałością i złożonością zaprezentowanych postaci i wątków. Wielu dorosłych fanów powiedziało, że obejrzenie TCW rzuciło nowe światło na prequele, dzięki czemu cała Saga zyskała na głębi. Dorośli widzowie, nie przegapcie tej wspaniałej serii!

Jednakże, z powodu dojrzałości i intensywności przedstawionych sytuacji, TCW nie można nazwać "serialem dla dzieci" bez pewnych zastrzeżeń. Jak powiedziałby Obi-Wan, wszystko bardzo zależy od twojego osobistego punktu widzenia. To rodzinna rozrywka, podobnie jak filmy spod znaku "Gwiezdnych Wojen", ale niektóre odcinki są lepszym punktem wyjścia niż inne.

Wojny klonów były zgiełkliwym czasem niestabilności, gdy Republika i Separatyści potykali się w całej galaktyce. Armia klonów przeciwstawia się śmiercionośnym droidom w serii kampanii i choć Republika odnosi zwycięstwa, to i tak żołnierze cierpią z powodu strasznych strat. Wojna rodzi również korupcję oraz otwiera drzwi najemnikom i łowcom nagród, aby mogli siać zniszczenie. Czyny pełne przemocy są popełniane zarówno przez bohaterów, jak i przez złoczyńców, ale w całym tym zamieszaniu światełko dobra i nadziei przebija nawet najmroczniejsze czasy.

Poprzez całą serię odcinki dobre dla dzieci często przedstawiają powrót do niewinności i przekazują pozytywne przesłania, które inspirują i napędzają wyobraźnię. Aby pomóc rodzicom i opiekunom zdecydować, które odcinki są odpowiednie dla dzieci, ten krótki przewodnik opisuje pięć najlepszych epizodów rekomendowanych dla młodszej widowni. Mamy nadzieję, że ten materiał wstępny pozwoli Wam odpowiednio przygotować rodzinne wspomnienia z Waszymi młodzikami w domu.



Odcinek 1.01: "Ambush"

Streszczenie: Mistrz Yoda i jego porucznicy, Jek, Rys i Thire, muszą wspólnie pokonać kilka przeszkód, aby spotkać się z królem Toydarii o czasie, zanim będzie zmuszony oddać planetę w ręce wroga.

Yoda to jedna z najbardziej przyjaznych dzieciom postaci w serii, z jego przystępną mądrością i zabawnym chichotem. W "Ataku klonów" widzieliśmy jak prowadził ćwiczenia z maluchami i ciepło rzekł: "Zaiste, cudowny umysł dziecka jest". Inspiruje otaczające siebie osoby i w "Ambush" czyni dokładnie to samo z eskortą klonów. Przytłoczeni przez wroga, żołnierze stracili wiarę w siebie i w szansę przeżycia. Yoda jednakże podnosi ich morale i skupia się na ich indywidualnych mocnych stronach. Robiąc to, daje przykład widowni, aby czyniła tak samo.

"Ambush" oferuje lekcję, która sprawdza się w codziennym życiu, od pielęgnowania wiary w siebie, po inspirowanie wielkości w innych.



Odcinek 1.08: "Bombad Jedi"

Streszczenie: Padme Amidala zostaje schwytana przez siły wroga podczas wizyty u starego przyjaciela rodziny. Przedstawiciel Binks chce za wszelką cenę ją uwolnić i aby to zrobić, przebiera się za Jedi.

Żadna inna postać w uniwersum "Gwiezdnych Wojen" nie jest niewinniejsza i bardziej dobroduszna niż Jar Jar Binks. Mimo negatywnego odbioru, jaki otrzymał od starszych widzów na przestrzeni lat, reprezentuje on humor i prosty pogląd na życie. Zawsze ma jak najlepsze intencje, chcąc ocalić przyjaciół za cenę własnego życia. Przyjmując rolę "mistrza Bombada", Jar Jar zdaje sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron, i choć niektórzy mogą unieść pytająco brew, patrząc na jego techniki, to udaje mu się dotrwać do samego końca.

Mimo że została schwytana przez Separatystów, Padme jeszcze raz dowodzi, że nie jest typem damy w opresji. Podczas gdy Jar Jar poszukuje sposobu na uratowanie jej, Amidala sama sobie radzi, otwierając kajdany i rozbrajając strażników. Jako wzór dla młodych chłopców i dziewcząt, Padme trzyma się swoich poglądów nawet w obliczu niebezpieczeństwa.

"Bombad Jedi" zabiera widzów na humorystyczną przygodę, wzbudzając śmiech i pobudzając wyobraźnię.



Odcinek 4.06: "Nomad Droids"

Streszczenie: Po udanej misji pokojowej, R2-D2 i C-3PO rozpoczynają podróż do domu. Zostaje to udaremnione przez Separatystów, przez co droidy uciekają i przytrafia im się seria małych przygód.

Jedno z najbardziej zapadających w pamięć przedstawień postaci należy do R2-D2 i C-3PO, którzy uciekli ze szponów Imperium w "Nowej nadziei", bez wysiłku przechodząc przez korytarze, podczas gdy blasterowe bolty śmigały za ich głowami. Widząc na własne oczy takiego farta, zastanawiacie się jak takie dwa droidy w ogóle przetrwały w surowej galaktyce. Przyczyna jest tego taka, że miały siebie nawzajem. Razem R2-D2 i C-3PO to duet nie do powstrzymania, które często rozluźnia atmosferę na ekranie. Choć często się sprzeczają, to niektórzy fani powiedzieliby, że to oznaka prawdziwej przyjaźni.

"Nomad Droids" przedstawia jak dwie zupełnie różne postacie pracują razem i wspierają się nawet w najdziwniejszym otoczeniu.



Odcinek 5.06: "The Gathering"

Streszczenie: Wojna toczy się dalej, a wielu Jedi poległo w obronie Republiki, więc ich liczba coraz bardziej się zmniejsza. Trzeba wytrenować nowych przywódców, aby przekazali dalej dziedzictwo zakonu Jedi.

Nie ma nic bardziej ekscytującego i bardziej satysfakcjonującego od widzenia dobrego przedstawicielstwa konkretnej grupy, szczególnie w serialu animowanym skierowanym do różnych grup wiekowych. Dzieci często są przedstawiane jako "gówniarzowate" lub "mazgajowate", a rzadko pokazuje się je jako indywidualności o innym sposobie myślenia. Terminu takiego jak "dziecinny" często używa starsza publiczność w negatywnym kontekście, która zapomina, że kiedyś sama była mała. Radość z "Gwiezdnych Wojen" przemawia do wszystkich fanów, zwłaszcza dzieci. Ta odległa galaktyka pomaga młodszym widzom rozszerzyć wyobraźnię i pomyśleć o nowych możliwościach.

W "The Gathering" pięcioro młodych Jedi rusza na pełną wyzwań przygodę, która wzmacnia ich siłę i poddaje wyzwaniu ich słabości, przełamując tradycyjne i protekcjonalne stereotypy. Ten odcinek przedstawia bohaterów, z którymi dzieci mogą się łatwo identyfikować oraz demonstruje jak maluchy mogą być herosami innego rodzaju.



Odcinek 5.10: "Secret Weapons"

Streszczenie: Jedi przechwycili sekretną transmisję od Separatystów i nie mogą złamać kodu. Zbierając grupę droidów o różnych umiejętnościach, rycerze stawiają przed tymi niecodziennymi herosami zadanie odzyskania czipu dekodującego, zanim przeciwnik uderzy.

Na wiele sposobów droidy przypominają ukochane zwierzęta domowe. R2-D2 jest często porównywany do psa z powodu swojej lojalności i przyjaźni z Anakinem Skywalkerem. Droidy z uprzejmym oprogramowaniem mają tendencję do przyciągania innych miłych dusz, zwłaszcza dzieci. Nie trzeba szukać daleko, wystarczy pójść na konwent komiksowy, by zobaczyć jak maluchom opadają szczęki, a twarz jest pełna zachwytu, gdy widzą astromecha w skali 1:1.

W "Secret Weapons" najbardziej gadatliwym i ekspresywnym droidem jest mądry i kapryśny WAC-47. Bardzo gadatliwy i nieposiadający pewnych umiejętności społecznych, WAC umie uchwycić radosną stronę sytuacji w niebezpiecznych chwilach - to dziecięca i naiwna cecha. Te lekkie momenty to coś, co czyni z WAC-a i reszty drużyny droidów postacie łatwe do zidentyfikowania i takie, z którymi dzieci mogą się identyfikować.

"The Clone Wars" przybliżyło galaktykę do domów, przedstawiając całkiem nową erę szerszej publiczności. Każdy odcinek zaczyna się od krótkiego morału, który jest podstawą epizodu i wydarzeń. Od "Wielcy dowódcy inspirują wielkość w innych", do "Nigdy nie porzucaj nadziei, nieważne jak mroczne wydają się sprawy", ludzie w każdym wieku mogą czerpać korzyści z lekcji przedstawionych w serialu.



W duchu tego artykułu, poniższe filmiki pokazują, że w TCW rzeczywiście była spora dawka przemocy (w drugim można zobaczyć sceny ocenzurowane przez Cartoon Network), a podejmowane tematy, na przykład dotyczące polityki, mogłyby znudzić dzieci (i nie tylko).





Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (13)

Ile Spielberg zarobił na „Nowej nadziei”?

2014-04-09 17:20:50

Wydawać, by się mogło, że o historii „Gwiezdnych Wojen”, a przynajmniej tych starych, wiemy już prawie wszystko. Natomiast całkiem niedawno na światło dzienne wyszło, że jednym z największych beneficjentów „Nowej nadziei” był Steven Spielberg. Mimo że z „Gwiezdnymi Wojnami” do czasu „Zemsty Sithów” nie miał nic wspólnego, poza tym, że był przyjacielem Geroge’a Lucasa. Jak więc mógł zarobić na tym filmie? Otóż w 1977 na ekrany kin wchodziły dwie produkcje – „Nowa nadzieja” George’a Lucasa i „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” Stevena Spielberga. Obaj przyjaciele zaczęli się spierać, który film więcej zarobi, lepiej wpasuje się w gusta szerokiej publiczności. George bardziej wierzył w „Bliskie spotkania”, natomiast Spielberg w „Gwiezdne Wojny”. Zakład był prosty, kwota łatwa do wyliczenia – 2,5 % wpływów od filmu dla drugiego. W sumie to nawet bardziej wymiana niż zakład, bo Lucas dostał 2,5 % z „Bliskich spotkań” a Steven z „Nowej nadziei”. Umowa ta została zawarta jeszcze przed premierami.



Trzeba było tylko poczekać i zobaczyć. Jak się okazało, wygrała „Nowa nadzieja”, stając się najbardziej dochodowym filmem roku. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” wylądowały dopiero na trzecim miejscu, wyprzedził je „Mistrz kierownicy ucieka”. Tak więc oto w ten prosty sposób, Stevenowi Spielbergowi Lucas musiał wypłacić pieniądze, ponieważ to „Nowa nadzieja” stała się nie tylko hitem, ale i międzynarodowym fenomenem, nie raz wznawianym zresztą. Według wyliczeń Yahoo, Spielberg powinien zarobić na tym zakładzie / tej wymianie jakieś 40 milionów USD. Swoją drogą ciekawe, czy J.J. Abrams będzie uprawiał takie kolesiostwo!
KOMENTARZE (9)

„Gwiezdne Wojny” w cyfrowej dystrybucji?

2014-03-26 21:00:55

Tym razem dość krótka informacja. Otóż według JediNews w listopadzie 2014 cała oryginalna saga (Epizody I-VI) ma być dostępna w cyfrowej dystrybucji. Lucasfilm podobno przygotował się już do tego, przygotowano też specjalne dodatki, jak zwykle są to rzeczy, których do tej pory jeszcze nie publikowano. Na razie jednak nie wiadomo nic na temat samej dystrybucji, czy to będzie Netflix, czy coś innego. Nie ma też informacji o przejęciu praw przez Disneya do „Nowej nadziei”, więc póki co musimy jeszcze trochę poczekać.

Z drugiej strony na potwierdzenie tej plotki przez Disneya, przynajmniej po części, nie trzeba było czekać długo. Disney niedawno uruchomił swoją platformę VOD - DisneyMoviesAnywhere.com, gdzie już są dostępne klasyki Disneya, nowości, a także filmy Marvela. Trzeba pewnie poczekać, aż pojawią się tam „Gwiezdne Wojny”. Tu warto tylko przypomnieć, że póki co problemem są prawa do dystrybucji, które do 2020 znajdują się w rękach Foxa, potem już tylko Disneyowi będzie brakować „Nowej nadziei”. Ale patrząc na to jak poradzili sobie z „Indianą Jonesem”, zapewne i tu znajdą pieniądze, które zadowolą Foxa. Tak więc może faktycznie, edycja klasycznych filmów w sieci pojawi się szybciej niż później.
KOMENTARZE (5)

P&O 62: Co zrobił droid przesłuchujący Lei?

2014-03-16 08:43:30



Kiedyś kino więcej sugerowało niż pokazywało, nic dziwnego, że czasem pojawiają się pytania o to, co właściwie dzieje się poza kadrem.

P: Co dokładnie zrobił droid przesłuchujący należący do Dartha Vadera, księżniczce Lei, gdy Lord Sithów rozkazał ją przesłuchać? Zarzekam się, że widziałem tam mnóstwo różnych narzędzi do tortur. Wyglądały przerażająco. Czy pozostawia się ofiary na pastwę bezlitosnych robotów? Cieszę się, że Leia była na tylne silna ciałem i duchem, że udało się jej to przetrwać.

O: Imperialni projektanci byliby dumni czytając to pytanie, zaprojektowani IT-O by wyglądało przerażająco, by wiele ofiar wyznało wszystko, zanim narzędzia droida się do nich zbliżą. Na tej małej latającej kulce jest mnóstwo różnych przyrządów, w tym urządzenia do tortur sonicznych, które wywołują ból przez fale dźwiękowe, nawet nie niszcząc skóry. Są też przyrządy do porażania prądem, zarówno bolesne jak i zabójcze. Są też urządzenia jak laserowy skalpel, czy potężne nożyce do cięcia mięsa i kości.

Gdy Vader rozkazuje przesłuchać Leię, IT-O jest wyposażone w hypodermiczną igłę, która ma wprowadzić w ciało księżniczki potężny narkotyk, który złamie jej wolę i spowoduje, że będzie bardzo podatna na wszelkie sugestie. Słowa Vadera stają się dla niej rzeczywistością, a ten opowiada o tym, że jej przybrany ojciec Bail Organa jest w niebezpieczeństwie, narażony przez nią.

Ale jej duch przetrwał, pomimo tego, że Vader przekonał ją, że zadano jej niewyobrażalny ból. Ale choć nie zrobiono jej fizycznie krzywdy, niektóre halucynacje mogą wywołać taką traumę, że spowodują śmierć, przez zawał serca. Leia przetrwała przesłuchanie raczej ryzykując rany, niż to, żeby Vader zakończył sesję sukcesem.

I choć w samym filmie widzimy tylko jak zamykają się drzwi do celi numer 2187, to w Narodowej Adaptacji Radiowej Nowej Nadziei ta scena jest rozbudowana. O jej intensywności mogą świadczyć telefony i narzekania od zdziwionych i przerażonych słuchaczy. To dzieło Brocka Petersa i Ann Sachs, którzy tworząc radiową wersję nie szczędzili pikanterii, a tej drugiej dodaje jeszcze znajomość całej sagi, gdy wiemy, że Darth Vader torturuje Leię, mówiąc o zagrożonym bezpieczeństwie jej ojca.
KOMENTARZE (10)
Loading..