Jak sam twierdzi, nawet nie był blisko dostania tej roli. Był jednym z około pięciuset kandydatów, więc było jasne, że to trudny wyścig. Zatem udział Walkena w tym castingu do „Nowej nadziei” został zapamiętany głównie ze względu na rozpoznawalność aktora. Zaś wyobrażanie go sobie jako alternatywnego Hana Solo to bardziej domena fanów. Rolę oczywiście dostał Harrison Ford.
Swoją drogą Walken na fanowski tapet trafił jeszcze raz przy „Ataku klonów”. Tam miał zagrać nowego Dartha, którego ostatecznie zagrał Christopher Lee. Ale jak twierdzi Robin Gurland, dyrektor odpowiedzialna za casting do prequeli, była to także tylko i wyłącznie fanowska dywagacja.