TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VIII: Ostatni Jedi :: Newsy

NEWSY (534) TEKSTY (38)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

O zmianach w scenariuszu słów kilka

2015-03-27 19:40:40

Nazbierało się trochę plotek około-przebudzeniowych. Po pierwsze wygląda na to, że w filmie nie zobaczymy nikogo palącego. Potwierdził to Bob Iger, gdy oznajmił że Disney wprowadza politykę antynikotynową. W ich filmach, począwszy od teraz, nie będzie nikogo palącego. Wszystkie cygara, fajki, papierosy znikną nawet z produkcji, które już są nakręcone, a jeszcze nie miały swojej premiery. Dotyczy to także wszystkich filmów Marvela czy Lucasfilmu. Jedynym wyjątkiem od reguły będą filmy historyczne. Jeśli tam jakaś postać znana z historii jak na przykład Abraham Lincoln, nałogowo paliła papierosy, to na filmie będzie to widać.

Wyciekła też kolejna wersja historii o zmianach w scenariuszu do „Przebudzenia Mocy”. Oczywiście nie jest w żaden sposób autoryzowana, należy ją traktować jako kolejną plotkę, ale kto wie, może jest w niej coś prawdziwego. Otóż według niej Michael Arndt pracował samodzielnie nad scenariuszem do filmu przez około 15 miesięcy. W dodatku pracę rozpoczął na długo zanim sfinalizowano sprzedaż Lucasfilmu Disneyowi. Arndt bazował mocno na zarysach George’a Lucasa, przygotowywał tym samym także treatmenty dwóch kolejnych epizodów, Flanelowiec zaś cały czas mu podpowiadał, konsultował i uczestniczył w procesie twórczym. Proces ten jednak przebiegał bardzo powoli, ale także dlatego, że zostawiono sobie kilka furtek.

Jedna z tych furtek dotyczy klasycznego trio. Otóż George Lucas bardzo chciał by Mark Hamill, Harrison Ford i Carrie Fisher wrócili i odegrali w filmie rolę. Niewielką, ale zauważalną dla fabuły. Role te jednak napisano tak, by gdyby któryś z trojga aktorów nie wrócił, łatwo można było wprowadzić na jego miejsce nową postać. Tego też się trzymano. Podobno nawet były przymiarki robione, kto miałby ich zagrać. Źródła mówią o uznanych aktorach z którymi się kontaktowano, acz nie podają konkretów. Być może było coś na rzeczy w plotkach o udziale Judi Drench i Dereka Jacobiego. Jednak w przypadku nowych postaci, nie weszłyby one w fabułę dokładnie w ten sam sposób, co oryginalni Han, Luke i Leia. Podobno najbardziej wyraźne różnice miały miejsce w przypadku Solo, bo poza nową postacią część elementów fabuły związanych z Hanem miał przejąć Poe Dameron (czyli Oscar Isaac).

Gdy J.J. Abrams podpisał kontrakt i został reżyserem, scenariusz był już ukończony w 70%. Było to jakieś trzy miesiące po ogłoszeniu i sfinalizowaniu sprzedaży Lucasfilmu. Nowy reżyser chciał przyśpieszyć proces powstawania tekstu, by móc zająć się castingiem, tworzeniem scenopisów czy preprodukcją, ale Arndtowi dalsza praca szła dość mozolnie. Robił wszystko, by zadowolić zarówno fanów, Abramsa, Disneya jak i Lucasa. Abramsowi nie przeszkadzał tylko brak skończonego scenariusza, nie podobało mu się to, że praktycznie nie ma w nim Luke’a i Lei. Oni mieli bardzo małe role, bardziej przypominające przewinięcie się przez film, niż cokolwiek innego. I tu rozpoczął się konflikt. Bo wbrew rozgłaszanej opinii Disney wcale nie zostawił wolnej ręki Lucasfilmowi. Przedstawiciele Disneya uważali, że oryginalna obsada powinna mieć tylko i wyłącznie rozszerzone kamea, J.J. zaś twierdził, że wzbogaciliby oni wątki poboczne, które jego zdaniem stałyby się bardziej interesujące. Reżyser nie chciał być tylko reżyserem, chciał stworzyć dobry film wg swojej wizji, a to wymagało ingerencji w scenariusz. Abrams powiedział o swoich wątpliwościach Kathleen Kennedy i przekonał ją do swojego pomysłu. Potem rozpoczęły się negocjacje z Disneyem, który nawet wtedy nie dał Lucasfilmowi pełnej swobody. Ostatecznie ustalono, że nowy scenariusz napiszą J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Główna oś fabularna miała bazować na scenariuszu Arndta (czyli pomyśle Lucasa), natomiast nowi scenarzyści dostali swobodę w wątkach pobocznych. Trzymanie się tego, co napisał Arndt było o tyle ważne, że Disney zakładał możliwość realizacji kolejnej części przez inną ekipę. Zresztą w pewien sposób tak się stało, bo za scenariusz i reżyserię do ósmego Epizodu odpowiada Rian Johnson, który także pewnie się trzyma zarysu historii napisanej przez Arndta i Lucasa. Nie może go zmienić za bardzo, bo IX film zrobi prawdopodobnie ktoś inny. Zresztą na tamtym etapie Johnson miał raczej pełnić rolę straszaka, by pokazać Abramsowi i reszcie, gdzie jest ich miejsce w szeregu. Stąd być może te wszystkie późniejsze plotki o tym, że Johnson przejmie także reżyserię IX Epizodu.

Choć dalej scenariusz pisali Kasdan i Abrams, Arndt uczestniczył w omawianiu nowych wątków pobocznych, zmienianiu ich, podobnie jak i zmianach postaci drugoplanowych, względem tego, co wymyślił Lucas. Ten zaś stwierdził, że te zmiany są już na tyle istotne, że to nie jest już jego scenariusz, co publicznie powtarza. Pisaliśmy o tym choćby tutaj. Dodatkowo fakt, że Abramsowi nie podobały się prequele, powodował, iż niezamierzenie irytował Lucasa, który trochę obrósł w piórka i stracił zainteresowanie nowym filmem. O ile Abrams był bardzo ostrożny w krytykowaniu prequeli, w przeciwieństwie do choćby Gary’ego Whitty czy Chrisa Weitza, o tyle poszło tu o swoistą gloryfikację klasycznej trylogii, nie wprost przyrównując ją do prequeli. Ostatecznie George przestał też przychodzić na spotkania scenarzystów tak często jak na początku. Raczej pojawiał się tam od czasu do czasu. Stąd też te wszystkie wypowiedzi Lucasa, że nie widział zwiastuna, że nie wie o czym będą te filmy, brak jego obecności na planie i tak dalej. Mówi prawdę, obecnie stoi gdzieś z boku, choć w pewien sposób i tak realizują jego wizję, ale w mniejszym stopniu niż on tego chciał. George chyba najbardziej pragnął powtórzyć model pracy nad „Powrotem Jedi” czy „Willow”, gdzie był wizjonerem i twórcą, a inni wykonują cała robotę słuchając go. Tyle, że Abrams nie jest ani Richardem Marquandem ani Ronem Howardem, ma swoją wizję i chce ją realizować.

O ile Lucas sobie odpuścił, o tyle dalsza praca nad scenariuszem, którą wykonywali Kasdan i Abrams była mocno nadzorowana przez Disneya. Iger i reszta mieli uwagi, musieli też akceptować zmiany. Pojawiło się wiele nieporozumień, problemów i konfliktów, ale ze wsparciem Kathleen Kennedy, w większości przypadków Abrams postawił na swoim. I tak jak Disney nie był zadowolony z samej pracy z Abramsem przy scenariuszu, tak teraz bardzo podoba im się finalny efekt. Twierdzą, że film podobno jest tak dobry jak „Powrót Jedi”, a może nawet lepszy. Cóż zobaczymy. W każdym razie faktycznie mocno wierzą w ten film i w to co zobaczyli. Stąd pewnie plotki o powrocie Abramsa w IX Epizodzie.

Na ile powyższe informacje i analizy są prawdziwe, tego nie wiemy. Być może więcej dowiemy z jakiś dokumentów czy książek po produkcji. A najprawdopodobniej z paneli z aktorami i twórcami na konwentach za kilkadziesiąt lat.

Zmieniając temat. Londyńska Orkiestra Symfoniczna skomentowała fakt, że nie będą nagrywać muzyki do „Przebudzenia Mocy”. Otóż napisali oni, że nie chodziło o problemy zdrowotne Johna Williamsa, a głównie o to, że tym razem nagranie ma trwać kilka miesięcy. Na to mogą sobie pozwolić niezależni twórcy, w przypadku LSO byłoby to po prostu niemożliwe. Pochwalili się za to, że dostali miły list od Johna Williamsa.

Na koniec jeszcze jedna mała informacja. Otóż po sieci krąży ujęcie, które rzekomo pochodzi z Epizodu VII. Jak udało się ustalić tak naprawdę pochodzi ono z konceptów gry „Star Wars 1313”.


KOMENTARZE (20)

Oscar Isaac wraca w Epizodzie VIII?

2015-03-26 17:16:31

Do dość ciekawego nieporozumienia doszło podczas jednego z wywiadów z Oscarem Isaaciem. Otóż aktor promuje swój najnowszy film, Ex Machinę, przez co jest obecny w mediach. Jeden z nich przeprowadzono dla serwisu Moviefone. Rozmowa zeszła na „Przebudzenie Mocy”, a potem padło pytanie:

- Twój następny reżyser nie jest też taki zły. Czy jesteś podekscytowany możliwością pracy z Rianem?
- Tak, jestem bardzo podekscytowany – odparł Isaac.
- Rozmawiałeś już z nim?
- Nie, jeszcze nie.

Pytający założył, że Poe Dameron wróci w Epizodzie VIII, a Oscar poniekąd to potwierdził. Jednocześnie, gdy zapytano go o spin-offy, stwierdził, że nic nie wie o tym, by jego postać miała się w nich pojawić, sugerował spytać twórców. Media to podchwyciły, a Oscar musiał się zacząć z tego tłumaczyć. Tu już było mętniej niż przy spin-offach. Twierdzi, że założył, że jego postać wróci, bo pojawia się w zwiastunie zajawkowym i wszyscy założyli, że będzie jednym z bohaterów całej trylogii. Potem dodał, że jeśli by tak się stało, to byłby bardzo podekscytowany możliwością pracy z Rianem Johnsonem, ale oczywiście nic nie jest potwierdzone i Oscar nie wie czy wróci. Zapomina tylko o jednym, to czy w ogóle może wrócić z pewnością jest już od dawna klauzulą w jego kontrakcie. Pewnie mogą go wyciąć w każdej chwili, ale póki co powrót Damerona w kolejnych częściach wydaje się być potwierdzony.

Podobnie zresztą jak miało to miejsce w przypadku Daisy Ridley, która zajęła się zatrudnianiem agentów, którzy mieli ją reprezentować przy kolejnych filmach (więcej). Tam też formalnie niczego nie potwierdzono.

Sam Rian Johnson także krótko wypowiedział się na twitterze już po oficjalnym ogłoszeniu, że wyreżyseruje film. Podziękował wszystkim za okazane mu wsparcie, a także przyznał, że nie może się doczekać, kiedy będzie mógł ujawnić rzeczy, które przygotował.

Jeśli chodzi o Riana to jest jeszcze jedna anegdotka. Otóż swego czasu nakręcił on film „Niesamowici bracia Bloom”, w którym jedną z bardzo charakterystycznych ról zagrała Japonka Rinko Kikuchi. Gdy aktorka dowiedziała się, że Johnson będzie reżyserował Epizod VIII (jakiś rok temu), napisała do niego mejla z pytaniem, czy nie znalazłaby się tam rola dla niej. Podobno była tam przewidziana jakaś rola dla Japończyka/Japonki, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Aktorka twierdzi, że wydaje jej się, iż Rian miał pomysł na to, a może jak sama dodaje coś jej się pomyliło. Więc na razie Johnson z pewnością wie, kto jest chętny. Wcześniej były plotki, o innych aktorach, którzy współpracowali już z Johnsonem, a którzy mogą pojawić się w Epizodzie VIII (Joseph Gordon-Levitt i Noah Segan). Na razie oczywiście brak jakichkolwiek potwierdzeń.

Premiera filmu odbędzie się w maju 2017, a zdjęcia mogą jeszcze się zacząć w tym roku.
KOMENTARZE (2)

J.J. Abrams wróci jako reżyser Epizodu IX?

2015-03-18 18:32:56

Jak donosi wortal Latino Review istnieje spora szansa, że J.J. Abrams powróci na fotel reżyserski przy IX Epizodzie „Gwiezdnych Wojen”. Na razie nie jest to ani oficjalna, ani potwierdzona przez niezależne źródła informacja. Zaś znając Latino Review trzeba brać na nich poprawkę, ale podobno pierwsze przymiarki do IX Epizodu są już robione.

W czerwcu ubiegłego roku pojawiła się informacja, że Rian Johnson ma wyreżyserować zarówno VIII jak i IX Epizod. Jednak ostatnie oficjalne potwierdzenie mówi jedynie o VIII Epizodzie. Na początku roku J.J. Abrams wspominał, że Rian będzie zaangażowany przynajmniej w ósmym, sugerując, że kwestia reżyserii IX Epizodu pozostaje otwarta.

Podobno oficjelom w Disneyu bardzo się podoba to co Abrams zrobił z „Przebudzeniem Mocy”, więc są chętni by kontynuować współpracę. Różne źródła donoszą, że faktycznie trwają rozmowy o przyszłości Abramsa i kolejnych Epizodów. Wiemy już na pewno, że J.J. i tak będzie zaangażowany w produkcję całej trylogii, a podstawową przeszkodą w reżyserii Epizodu VIII był czas na kiedy Disney i Lucasfilm ustaliły premierę. Zresztą Abrams nie był zadowolony z ilości czasu jaki dostał na „Przebudzenie Mocy” i długo chciał, by premiera VII Epizodu odbyła się w maju 2016.

Przy IX Epizodzie J.J. Abrams znów mógłby mieć wystarczającą ilość czasu, zwłaszcza, że premiera filmu jest planowana na 2019 (pewnie już maj). Być może przyszłość IX Epizodu i Abramsa zostanie ustalona, gdy poznamy wynik finansowy „Przebudzenia Mocy”, o ile ten zadowoli Disneya w stopniu podobnym co sam film.

Na razie wiemy, że film wyprodukuje Kathleen Kennedy, J.J. Abrams oraz prawdopodobnie Bryan Burk i Jason McGatlin. Plotki sugerują, że Rian Johnson będzie odpowiedzialny za scenariusz, a przynajmniej pierwszą jego wersję.
KOMENTARZE (10)

Data premiery Epizodu VIII

2015-03-12 18:25:52 StarWars.Com



Rian Johnson potwierdził w rozmowie telefonicznej z udziałowcami Disneya datę premiery Epizodu VIII. Będzie to 26 maja 2017 roku, prawie dokładnie 40 lat po premierze „Nowej nadziei” (ta miała miejsce 25 maja 1977, więc wychodzi 40 lat i jeden dzień). Odbyło się to w San Francisco, a imprezę prowadził Bob Iger, który oficjalnie potwierdził udział Johnsona w „Gwiezdnych Wojnach”. Epizod VIII będzie oczywiście kontynuował wątki „Przebudzenia Mocy”.

Majowa premiera wymusza trochę inny harmonogram prac niż ten z Epizodu VII, potwierdza to też poprzednie plotki o tym, że niebawem ekipa filmu Johnsona powoli zacznie pracować w Pinewood (więcej).

O Epizodzie VIII wiemy też, że za scenariusz i reżyserię odpowiada Rian Johnson. Film produkują Ram Bergman, Kathleen Kennedy i J.J. Abrams, dodatkowo prawdopodobnie, acz nie jest to jeszcze potwierdzone, także Bryan Burk i Jason McGatlin. Na Celebration Europe II Kathleen wspominała, że muzykę skomponuje John Williams, acz to także nie jest oficjalnie potwierdzone. Prawdopodobnie duża część głównej obsady powróci.

O udziale Riana Johnsona i Rama Bergmana wiemy już nieoficjalnie prawie od roku. J.J. Abrams w lutym wspomniał, że Rian przejmie pałeczkę, teraz dostaliśmy już ostateczne potwierdzenie.
KOMENTARZE (16)

Lando wraca w Epizodzie VIII?

2015-03-11 07:01:19

Brytyjski bulwarowy dziennik „The Sun” podał informację, że Billy Dee Williams będzie miał małą rolę (cameo) w Epizodzie VIII. Oczywiście „The Sun” nie jest najczęściej wiarygodnym źródłem, ale warto odnotować tę informację. Choćby z powodu Billy’ego, który niedawno wrócił do postaci Landa w serialu „Rebelianci” i przy różnych wywiadach wspomina o swojej gotowości do pojawienia się na planie kolejnych części „Gwiezdnych Wojen”. Niedawno powiedział nawet, że uważa iż powinien się pojawić właśnie dopiero w Epizodzie VIII, ponieważ nie było go też w „Nowej nadziei”. Miałoby to stanowić ładne nawiązanie do klasycznej trylogii. Z tym, że warto pamiętać, że to wciąż są pobożne życzenia Billy’ego Dee Williamsa, który próbował też się wkręcić w „Przebudzenie Mocy”, co jednak ostatecznie mu się nie udało. Może tym razem przekona do siebie Riana Johnsona.

Rian Johnson natomiast niedawno przeprowadzał wywiad z Christopherem Nolanem a propos „Interstellara” i efektów specjalnych tam użytych. Nolan, opowiadając o tym filmie, przy okazji próbował przekonać Johnsona do niektórych technik, w tym tak zwaną technikę poprzedniej projekcji, której używano na planie „Interstellara” zamiast niebieskiego/zielonego ekranu. W dużym skrócie polega to na filmowaniu obiektu na ekranie na który rzuca się obraz, np. drogi mlecznej. Ekran zaś jest pełen maleńkich szklanych kulek, które odbijają obraz, co powoduje że odnosi się wrażenie iż gdzieś indziej znajduje się źródło światła. Zobaczymy, czy Rian Johnson jako reżyser będzie eksperymentował z efektami, czy pozostanie przy niebieskim/zielonym ekranie i fizycznych dekoracjach.

Ostatnie doniesienia sugerują, że pierwsza część ekipy zacznie rozkładać się w Pinewood już w kwietniu. Więc jest spora szansa na to, że zdjęcia do VIII epizodu ruszą wcześniej niż w maju 2016. Czy wpłynie to na wcześniejsza premierę? Zobaczymy.
KOMENTARZE (5)

Plotki o "Rebels" #30

2015-02-26 23:06:03 Różne

Kampania marketingowa dotycząca "Fire Across the Galaxy", ostatniego odcinka pierwszego sezonu "Rebeliantów", pracuje pełną parą. Zaledwie dwa dni temu dostaliśmy dwie krótkie reklamy, teraz nadszedł czas na pełen zwiastun. Prócz samych scen ciekawe jest tam zdanie, które pada pod koniec: "Who will fall?" ("Kto upadnie?"). Fani "The Clone Wars' pewnie pamiętają, że było to jedno z haseł reklamujących sezon piąty, w którym faktycznie wiele postaci zakończyło swój żywot. Tutaj możecie zobaczyć fanowską przeróbkę plakatu, stylizowaną na "Rebels", a w tym miejscu analizę zwiastuna. Tymczasem zapraszamy do oglądania.



W ostatnim "Rebels Reconie" ekipa zaznacza, że pakt, który Ezra zawarł z Vizagiem, będzie miał swoje konsekwencje w przyszłości - zwłaszcza teraz, gdy Devaronianin wie, że Kanan jest Jedi, a przecież za ich głowę Imperium wyznaczyło nagrody. Pablo zaznacza, że Cikatro jest z całą pewnością niegodny zaufania. Jeśli ciekawi Was los imperialnego droida komunikacyjnego - wedle Filoniego po upadku na równiny Lothalu prawdopodobnie w końcu wyczerpała mu się bateria. W tym tygodniu mamy aż dwa pytania: po pierwsze, dlaczego Jedi są traktowani jak mity, skoro nie wyginęli tak dawno. Hidalgo odpowiada, że podczas wojen klonów było ich około 10 tysięcy, co w skali całej galaktyki nie jest wielką liczbą, więc większość zwykłych osób nigdy nie widziała ich na oczy, przez co łatwo im zapomnieć lub przestać wierzyć, do czego zresztą przyczyniła się propaganda Imperatora. Drugie pytanie brzmi: kim dla Hery jest Cham Syndulla z TCW. Odpowiedź brzmi: ojcem. Kłóci się to z informacjami z NYCC, gdzie powiedziano, że był jej wujem. Oficjalna twierdzi, że ktoś na panelu się pomylił, ale być może było to świadome działanie - to pytanie padało już wielokrotnie na Twitterze, ale odpowiedziano na nie dopiero teraz, gdy już całkiem niedługo jest do premiery książki "Lords of the Sith" Paula Kempa, w której pojawi się postać buntownika z Ryloth.



Na Oficjalnej ukazała się pierwsza część wywiadu z Filonim, który podsumowuje pierwszy sezon serialu. Producent powiedział, że na początku, gdy "Wojny klonów" zbliżały się ku końcowi, a nowy serial dopiero powstawał, był pomysł, aby ukazać w nim grupę uciekających padawanów. On sam chciał tym razem przedstawić osoby nie obdarzone Mocą i zrobić serial wyłącznie o pilotach, ale najwięcej głosów zebrała idea Carrie Beck, która zaproponowała serial w stylu "Drużyny A". Filoni po raz kolejny powiedział, że wszystkiego nauczył się od Lucasa, który przekazał mu, aby patrzeć na "Gwiezdne Wojny" jako całość. Ważne dla niego jest zachowanie otwartego umysłu - dlatego Sabine została artystką, czyli kimś, kogo jeszcze w filmach nie było. Dave zaprezentował też kilka prac koncepcyjnych: ta z lewej jest datowana na 2013 rok i była pierwszą, którą stworzył na potrzeby "Rebeliantów". Chopper ma na niej kopułę i niedopasowane nogi. Na drugim z kolei Kanan był blondynem ze sztucznym ramieniem, Zeb Ithorianiem, a Hera młodsza i nosiła w sobie wiele z postaci Sabine, której jeszcze nie wymyślono. Filoni powiedział też jak zmieniają się odcinki podczas procesu produkcji: przykładowo, w jednej z wcześniejszych wersji scenariusza Vizago miał próbować pochwycić Ezrę i Kanana w Świątyni.



Billy Dee Williams udzielił też wywiadu dla Cinelinx. Powiedział, że powrót do roli Landa nie był zbyt trudny, ponieważ zasadniczo identyfikuje się ze swoją postacią, a granie jego młodszej wersji też nie było niczym wymagającym wysiłku, bo ciągle czuje się dzieckiem. Zapytano go, czy miał jakieś nieprzyjemności w związku z kolorem swojej skóry (co ma związek z rasistowskimi uwagami na temat Johna Boyegi, które niektórzy zaczęli głosić po premierze teasera "Przebudzenia Mocy"), ale odparł, że nigdy nic takiego się nie zdarzyło, bo wszyscy od razu pokochali jego postać, a on sam nie ocenia bohaterów na podstawie ich wyglądu. Co ciekawe, aktor zasugerował, że Lando być może pojawi się w kolejnych filmowych epizodach, choć niekoniecznie w siódmym (tak samo jak nie ma go w czwartym).

Z innych wieści: dzięki Brentowi Friedmanowi dowiedzieliśmy się, że do ekipy scenarzystów "Rebeliantów" dołączył Matt Michnovetz, odpowiedzialny w "The Clone Wars" za akty o Cytadeli i Umbarze. Ciekawą rzecz związaną z serialem można kupić na Amazonie: jest to drama audio na podstawie "Iskry rebelii" w języku niemieckim. Podobne były dostępne podczas emisji "The Clone Wars", jednak nie doczekały się anglojęzycznej wersji. Płyta kosztuje niecałe 6,50 funtów.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

J.J. Abrams procudentem wykonawczym Epizodu VIII i IX!

2015-02-06 18:50:54 Collinder

O tym, że Abrams ma dostać nagrodę Stowarzyszenia Specjalistów od Efektów Specjalnych, VES, pisaliśmy już wcześniej. 4 lutego odbyła się uroczysta gala, a tam dziennikarze dopadli się do Abramsa i zapytali o kilka rzeczy. Najważniejsze jednak jest to, że J.J. Abrams potwierdził swój udział w pracach nad Epizodem VIII i IX.

- Nie powiem, że 8 i 9 to nie moje dzieci. Rian będzie pracował przynajmniej przy 8, ale ja będę producentem wykonawczym tych filmów.

Zatem będziemy mieć sytuację analogiczną jak w przypadku dwóch innych franczyz, które z sukcesem reanimował J.J. Abrams („Mission: Impossible” i „Star Trek”). Abrams zapewne wciąż będzie mieć duży wpływ na całą nową trylogię. Formalnie tego nie potwierdzono, ale dziś trudno sobie wyobrazić, by J.J. nie był wspierany przez swojego wieloletniego partnera biznesowego, Bryana Burka, który zapewne zostanie trzecim producentem wykonawczym (po Abramsie i Kathleen Kennedy), jak również ich wspólnej firmy, czyli Bad Robot.

Abrams potwierdził też udział Riana Johnsona jako reżysera Epizodu VIII. Wiemy o nim, media od dawna o tym spekulowały, a sam Jonhson to potwierdził, ale oficjalnego potwierdzenia wciąż brak. Dotychczas jedyną osobą z Lucasfilmu, która wspomniała o nim wprost był Gareth Edwards (więcej), jednak wtedy on mówił o Rianie jako twórcy kolejnych „Gwiezdnych Wojen”, bez wskazania na Epizody. Mógł mówić niby o spin-offach, ale wszyscy wiedzieli, że chodzi o kolejną część sagi.

Były też plotki o tym, że Rian ma być także reżyserem IX Epizodu, ale jak widać nie jest to jeszcze postanowione, acz bez wątpienia rozważane.

Wraz z Rianem Johnsonem donoszono, że producentem filmu zostanie Ram Bergman, stały współpracownik Johnsona. Można spekulować, że zastąpi on Tommy’ego Harpera. Jason McGatlin z Lucasfilm prawdopodobnie będzie drugim producentem tego filmu (jak i właściwie wszystkich produkcji LFL).

Nie wiemy natomiast jaki wpływ J.J. Abrams i jego ekipa będzie mieć wpływ na spin-offy.
KOMENTARZE (15)

Tatiana Maslany w spin-offie?

2015-01-31 20:26:49

Wygląda na to, że to właśnie Tatiana Maslany została zaangażowana do roli w pierwszym spin-offie. Oczywiście jest to wciąż wiadomość nieoficjalna, choć pewne źródła sugerują, że właśnie tak jest. Warto zauważyć, że póki co Tatiana nie jest zaangażowana w żadną inną produkcję filmową. Aktorka przygotowywała się do występów na Broadwayu, ale zerwała kontrakt, gdyż jak się okazuje, ma niebawem podpisać kontrakt na film. Wiemy tylko, że na Broadwayu zastąpi ją Amanda Seyfried. Czy faktycznie będą to „Gwiezdne Wojny”? Na razie nie wiadomo.

Warto dodać, że Aaron Paul o którym także mówiono w kontekście spin-offa także ma wolne „przebiegi”. Niestety zdecydowanie gorzej jest z Michaelem Fassbenderem, który właśnie zaczął prace na planie filmu Danny’ego Boyle’a o Stevie Jobsie, gdzie Michael gra główną rolę. No i prace nad „X-Men: Apocalypse” także są zaawansowane i zdjęcia rusza niebawem. Choć tam Fassbender nie gra głównej roli, to jednak trudno sobie wyobrazić by Magneto został całkowicie zmarginalizowany. Na razie więc trudno sobie wyobrazić by Michael w spin-offie, do którego zdjęcia ruszą lada moment, mógł faktycznie zagrać główną rolę. Choć oczywiście nie takie rzeczy się zdarzały.

Jest też pewna ciekawostka. Otóż podobno w spin-offie Garetha Edwardsa pojawią się Huttowie. A przynajmniej jeden. Podobno na potrzeby „Przebudzenia Mocy” zbudowano makietę Hutta, którą po odpowiedniej przeróbce mają wykorzystać w filmie Edwardsa.

Wciąż natomiast nie wiadomo dokładnie kiedy ruszą zdjęcia. Tu wieści są różne, jedne sugerują, że będzie to w połowie lutego. Inne, że wtedy ruszy z kopyta preprodukcja. Jeszcze inne sugerują, że zdjęcia zostaną przesunięte i mogą ruszyć w połowie kwietnia, mniej więcej w czasie Celebration Anaheim. Kto wie, może to właśnie tam zostanie ujawniona ekipa i obsada filmu?

Na koniec jeszcze jedna wiadomość. Otóż Bob Iger niedawno znów wspomniał o „Gwiezdnych Wojnach”. Cieszył się, że jest jednym z nielicznych wybrańców, którzy widzieli już większość materiału z „Przebudzenia Mocy”, ale jednocześnie po raz kolejny wspomniał o tym, że pierwszy spin-off wyjdzie w 2016, drugi w 2018, a epizody VIII i IX odpowiednio w 2017 i 2019. Mówiąc o nich użył magicznego stwierdzenia „ta trylogia”, w połączeniu, że to początek nowej ery. Czyżby zatem już planowano kolejną trylogię? Może jeśli nie epizody X-XII, to tą trylogię o Kenobim o której niedawno plotkowano. Cóż, na razie nie wiemy nawet o czym będą zapowiedziane spin-offy, więc można sobie gdybać.
KOMENTARZE (4)

Drobne wieści o spin-offie

2014-12-27 09:08:42

Co prawda o tym, że spin-off Garetha Edwardsa będzie kręcony w Pinewood wiemy już od dłuższego czasu, teraz jednak zaczynają się pojawiać konkrety. Otóż obecnie najważniejszym filmem, który powstaje w tym studio jest „SPECTRE”, czyli najnowszy James Bond. Zdjęcia rozpoczęły się 8 grudnia 2014. Plan jest taki by zakończyć je w czerwcu w Maroko. Z tym, że z nowym Bondem wiąże się więcej wyjazdów na lokacje, więc prawdopodobnie studio zostanie zwolnione wcześniej. Jedno jest natomiast pewne, w miejsce Bonda wchodzą „Gwiezdne Wojny”. Wszystko wskazuje na to, że duża część ekipy pracującej przy „SPECTRE” przeniesie się od razu do pierwszego spin-offa.

Teraz dochodzimy do najważniejszego, otóż przedstawiciele Lucasfilmu już są w Pinewood i zaczynają przygotowywać biura do otwarcia, a następnie nadzorowania produkcji. Zatem im mniej będzie Bonda w studio tym więcej będzie tam „Gwiezdnych Wojen”, dla przypomnienia informacje o budowaniu scenografii i innych rzeczy w studio przy „Przebudzeniu Mocy” pojawiały się na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Więc należy się po nowym roku spodziewać wysypu newsów, wpierw pewnie plotkowych o ekipie i obsadzie. Ale pierwsze jaskółki już mamy.

Tymczasem wg MakingStarWars.Net nazwa kodowa produkcji nowego filmu to: „Luminac Industrial Goods”. Podobno produkcja ma się tam częściowo nakładać w Pinewood wraz z produkcją VIII Epizodu. Źródła tamtego serwisu podają też, że film będzie koncentrował się na Hanie Solo. No i pojawiło się pierwsze aktorskie nazwisko, które podobno ma być powiązane z produkcją. Jest to Aaron Paul, aktor znany z „Breaking Bad”, „Need for Speed” czy ostatnio „Exodusu: Bogowie i królowie”. Plotki łączą go ze spin-offem, ale nie z postacią Hana Solo. Ostatnio aktor był zamieszany w akcję publicznego czytania „Imperium kontratakuje”.

Na razie wiemy, że reżyserią zajmie się Gareth Ewards, scenariusz pisze Gary Whitta, produkują Kathleen Kennedy i Jason McGatlin i podobno za zdjęcia ma odpowiadać Greig Fraser (nie potwierdzono oficjalnie).
KOMENTARZE (8)

Nazwa kodowa spin-offa i inne ploty

2014-12-16 17:28:47

Wciąż niewiele wiemy na temat pierwszego spin-offa, ale powoli zaczynają się przecieki. Najnowszy z nich twierdzi, że film ma już swoją nazwę kodową, która brzmi „Los Alamos”. Dla przypomnienia przy „Przebudzeniu Mocy” było to „AVCO”, od nazwy kina w którym Abrams widział po raz pierwszy „Gwiezdne wojny”. Los Alamos to miejscowość w USA, dokładniej w Nowym Meksyku, która słynie z tego, że podczas II wojny światowej zlokalizowano tam laboratoria nuklearne Projektu Manhattan, gdzie konstruowano pierwszą bombę atomową. Być może to jest jakieś nawiązanie nie wprost do historii o Gwieździe Śmierci o której niedawno pisaliśmy.

Z jeszcze innych wieści pojawiła się plotka, że spin-off Garetha Edwardsa będzie kręcony w 3D. Niestety nie wiadomo czy chodzi o IMAX, konwersję czy inne rozwiązanie. W każdym razie czekamy na jakieś oficjalne informacje, bo zdjęcia powinny się zacząć w przyszłym roku w Pinewood.

Świat mediów żyje też atakami hakerskimi na wytwórnie Sony. Hakerzy ujawniają tam wewnętrzną korespondencję wytwórni , a tam pojawiają się wątki gwiezdno-wojenne. Pierwszy z nich dotyczy Epizodu VIII i IX, nad którymi pracuje Rian Johnson. Otóż według wytwórni Sony mają one się koncentrować na postaci Luke’a i Lei. Przyznają jednak, że Lucasfilm trzyma wszystko w sekrecie. Potem przechodzą na temat spin-offów. Według nich scenariusz do spin-offa Josha Tranka pisze Simon Kinberg. To coś czego się spodziewaliśmy, ale wcześniej nie było oficjalnego potwierdzenia, jedynie spekulacje. Widać Sony albo wie, albo myśli podobnie. Wspominają też drugi spin-off duetu Gary Whitta/Gareth Edwards i piszą, że jeden z tych spin-offów podobno ma dotyczyć Boby Fetta. Z korespondencji wynika, że szefowie Sony bacznie śledzą losy Tranka, Johnsona, Edwardsa i Kinberga, natomiast bardzo niepochlebnie wypowiadają się o Garym Whiccie, którego poniekąd obwiniają za klapsę „1000 lat po Ziemi”. Pamiętajmy jednak, że o ile opinie na temat twórców z pewnością są prawdziwe, o tyle w kwestiach fabularnych Sony bardziej bazuje na przeciekach i domysłach niż faktach.
KOMENTARZE (14)

Rian Johnson też zbiera ekipę do swojego filmu

2014-12-01 17:26:04

Wygląda na to, że dream team J.J. Abramsa nie wróci w całości do prac nad VIII Epizodem sagi. Rian Johnson, którego wciąż oficjalnie nie potwierdzono jako scenarzysty i reżysera (zrobił to za to osobiście), powoli zaczyna zbierać ekipę. Na razie dołączył do niej jakoby Rick Heinrichs, scenograf. Oczywiście oficjalnie tego nie potwierdzono, ale wszystko wskazuje na to, że to pewna informacja.

Sam Heinrichs ma bardzo ciekawy dorobek, pracował przy wielu filmach braci Coen („Fargo”, „Big Lebowski”), Tima Burtona („Jeździec bez głowy”, „Planeta małp”, „Frankenweenie”, „Mroczne cienie” czy „Wielkie oczy” (polska premiera w styczniu), Joe Johnstona („Wilkołak”, „Captain America: Pierwsze starcie”), Gore’a Verbińskiego („Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka”, „Piraci z Karaibów: Na krańcu świata”) oraz kilku innych produkcjach („Zakręcony”, „Hulk”, „Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń”).

Scenografią w „Przebudzeniu Mocy” zajmowali się Rick Carter i Darren Gilford.

O epizodzie VIII wiemy na razie bardzo niewiele. Zdjęcia mają być kręcone w Pinewood, premiera jest planowana na rok 2017. Na pewno nie będą to okolice 4 maja, Disney na 5 maja 2017 zapowiedział już premierę „Strażników Galaktyki 2”. Być może zdecydują się na premierę w drugiej połowie maja lub pozostaną przy grudniowej.

Film mają produkować Kathleen Kennedy, Ram Bergman i Jason McGatlin.
KOMENTARZE (15)

Spin-off o Macie Windu? A może o czymś innym?

2014-11-24 18:06:43

Zaczynamy od najciekawszego wydarzenia ostatnich dni. Niejaki A.J. Edwards, reżyser filmu „Świętsze od aniołów” (The Better Angels), napisał na Reddicie, że pracuje nad spin-offem do „Gwiezdnych Wojen” koncentrującym się na Macie Windu. I tu ruszyła lawina. Cześć mediów pomyliła go z Garethem Edwardsem, ze względu na nazwisko i sugerowano, że pierwszy spin-off ma dotyczyć Mace’a. Cóż Samuel L. Jackson bardzo by się ucieszył. Zwłaszcza, że jak sam twierdzi, zgłosił się na casting do Epizodu VII.

Potem zaś sugerowano, że A.J. Edwards będzie reżyserem kolejnego spin-offa, ale podobnie jak Rian Johnson nie został oficjalnie ogłoszony. Tyle, że wszystko wskazuje na to iż A.J. Edwards sobie żartował i na razie nie tylko nic nie wskazuje, by miał powstać film o Windu, ale także, by A.J. Edwards był w jakikolwiek sposób zaangażowany przez Lucasfilm.

Druga sprawa dotyczy Pinewood. Otóż niektóre media sugerowały, że wraca tam już powoli ekipa, która ma pracować nad Epizodem VIII. O tym, że zdjęcia do filmu Johnsona będą kręcone w Pinewood pisaliśmy już wcześniej. Wygląda na to, że także prace nad spin-offem odbędą się w tym studiu i to właśnie ekipa Edwardsa zaczyna się tam pojawiać. Nie jest to też żadna nowość, bowiem już w czerwcu pisaliśmy o wizycie George’a Osborne’a (kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii), który na planie „The Force Awakens” mówił o kręceniu kolejnych filmów z cyklu „Gwiezdne Wojny” w Anglii. Disney/Lucasfilm mają 10-letni kontrakt z Pinewood, więc wszystko wskazuje na to, że nie tylko spin-off i Epizod VIII będą kręcone w tym miejscu. Niestety poza plotkami o ekipie Edwardsa nie wiemy nic.

Za to Gary Whitta mocno ćwierka. Niestety nie zdradza nic fabularnie, ale można sobie na jego twitterze zobaczyć jakie filmy ostatnio oglądał. Wśród nich znalazła się między innymi „Otchłań” Jamesa Camerona. Pisał też coś o nawiązaniach do filmu „Patton” w „Avatarze”, więc może tego Camerona jest więcej?

Tymczasem /Film dotarł do informacji o fabule filmu Garetha Edwardsa. Otóż miałby on dotyczyć wykradzenia planów Gwiazdy Śmierci, czym miałaby się zająć grupa łowców nagród wynajęta przez Sojusz Rebeliantów do tego zadania. Generalnie nie ma oficjalnych komentarzy i potwierdzeń na ten temat. Natomiast są tylko poszlaki. Film miałby faktycznie dziać się przed „Nową nadzieją” i być czymś w stylu „Siedmiu samurajów” i „Ocean’s Eleven” w galaktycznym ujęciu, a o czymś takim spekulowano już dawno. Ba nawet jeśli nikt nie mówi oficjalnie o tym, że w filmie miałby pojawić się Boba Fett, który miał być bohaterem pierwszego spin-offa, to takie rozwiązanie pozwala na to by się pojawił. Inną sprawą jest to, że sam Gary Whitta już jakiś czas temu zmienił swój avatar na swoim koncie twitterowym na taki związany z Rebelią, może w ten sposób chciał pokazać czas akcji? Z innych plotek w spin-offie podobno miałby się pojawić bohater grany w „The Force Awakens” przez Maxa von Sydowa, ale oczywiście dużo młodszy. Być może to właśnie ta postać byłaby główną w nowym filmie. Żeby było jeszcze zabawniej jakoś w to wszystko ma być zamieszany Sokół Millennium (ale nie Han Solo). Cóż na razie to tylko niepotwierdzone ploty, a my czekamy na jakieś sprawdzone wieści. Na razie poza producentką, scenarzystą i reżyserem znamy jedynie oficjalnie datę premiery.
KOMENTARZE (13)

Rian Johnson o Epizodzie VIII

2014-09-25 17:39:21

Rian Johnson wciąż nie został jeszcze oficjalnie ogłoszony na reżysera Epizodu VIII, ale nie przeszkadza mu to na jego temat się wypowiadać. Twórca właściwie osobiście potwierdza swój udział w „Gwiezdnych Wojnach” i póki co jest najbardziej wylewny z wszystkich nowych filmowców zaangażowanych w projekt. Choć oczywiście niewiele nowego mówi.

Zanim jednak zajmiemy się tym, co ostatnio powiedział, to w sieci można znaleźć komentarze, dlaczego Lucasfilm nie potwierdził jeszcze udziału Johnsona. Podobno ludzie w Lucasfilm mieli już przygotowany materiał prasowy do puszczenia, ale zatrzymano go w ostatniej chwili. Szefowie Lucasfilm i Disneya doszli do wniosku, że mogłoby to zostać źle odczytane, że nie wierzą w sukces filmu J.J. Abramsa. Jeśli to prawda, to na potwierdzenie przyjdzie nam czekać długo, może nawet do 2016. Póki co Rian Johnson i Ram Bergman mają status nieoficjalnych twórców „Gwiezdnych Wojen”.

Johnson natomiast wypowiadał się w wywiadzie w jednym z podcastów z cyklu The Talk House, gdzie gościł wraz z Terrym Gilliamem. Rian ponownie potwierdził, że reżyseruje i pisze scenariusz do Epizodu VIII (nic nie wspominał o IX). Mówił też o tym, jak zatrudniają filmowców w Lucasfilmie. Starają się znaleźć takich, którym będzie zależało na tym, co robią. Dopytywano go o to, czy George Lucas nadzoruje projekt, potwierdził, że ten nie jest zaangażowany w nowe filmy. Johnson przyznał także, że póki co ma wolną wolę w tym, co robi, ale będzie musiał określić z czasem jakie są granice tej wolności. Był bardzo podekscytowany tym, co tworzy. Na razie jak twierdzi dopiero zaczął pisać, ale sprawia mu to wiele radości. Zaoferował też rolę Hutta Terry’emu, prawdopodobnie żartem. Terry zaś nalegał, by Frank Oz wrócił jako Yoda. Z poważniejszych rzeczy warto dodać, że zdjęcia będą kręcone w Pinewood, ale na pewno nie przed 2015. To zaś może znaczyć, że faktycznie Lucasfilm i Disney przymierza się do tego by wrócić z premierą na maj (w tym wypadku 2017). Jeśli w przyszłym roku zaczną się zdjęcia to, uwzględniając dokrętki do Epizodu VII i pierwszy spin-off, będziemy mieć w produkcji aż trzy filmy z cyklu.

Wróćmy jednak na chwilę do Epizodu IX. Jak wiemy, Johnson ma napisać do niego treatment (zarys scenariusza), natomiast wygląda na to, że na razie nie wiadomo, kto wyreżyseruje (i napisze ten film). Wbrew wcześniejszym pogłoskom, Johnson nic o nim nie wspomina. Więc powoli rusza giełda nazwisk. Jest wśród nich J.J. Abrams, Edgar Wright (o którym już pisaliśmy), ale pojawiło się też nowe nazwisko. Scott Derrickson, bo o nim mowa, wsławił się na razie takimi filmami jak „Egzorcyzmy Emily Rose”, „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia” (2008), „Zbaw nas ode złego”, a na lipiec 2016 zapowiedziany jest jego film z uniwersum Marvela „Doctor Strange”. Warto dodać, że w jego przypadku może również chodzić o trzeci spin-off.

Skoro zaś ruszyła giełda nazwisk, to ruszyła także publiczna chcica zagrania w nowych filmach. Do Riana Johnsona list w tej sprawie napisał Mark Ruffalo, który pracował z reżyserem w „Niesamowitych braciach Bloom”, ale szerokiej publiczności najlepiej znany jest jako Bruce Bunner (Hulk) z „Avengersów”. Mark chciałby zagrać w nowych „Gwiezdnych Wojnach”. Zobaczymy, czy coś z tego wyniknie.

Na koniec jeszcze jedna rzecz. Otóż podobno Lucasfilm założył dwie spółki w Wielkiej Brytanii, które mają odpowiadać za produkcję filmu. Tak zwane fasadowe spółeczki. W przypadku Epizodu VII była to Foodles. Dwie kolejne spółki mające odpowiadać za Epizod VIII i pierwszy spin-off mają jakoby nosić nazwy Lunak Heavy Indurstries oraz Space Bear industries.
KOMENTARZE (4)

Kto wystąpi w Epizodzie VIII?

2014-09-02 16:56:19

Choć o zmianie reżysera na Riana Johnsona i producenta na Rama Bergmana oficjalnie jeszcze nie poinformowano, to jednak plotki wciąż się szerzą. Panowie podobno ostro pracują nad scenariuszem Epizodu VIII (i treatmentem IX), tworzą też nowe postaci. Więc potrzebny będzie nowy casting. Tu zaczynają się plotki, bo podobno Johnson i Bergman chcą zatrudnić dwójkę aktorów z którymi już współpracowali przy innych projektach. A są to Joseph Gordon-Levitt i Noah Segan. Obaj wystąpili w filmach „Kto zabił” i „Looper” za które odpowiada duet Johnson-Bergman.


Joseph Gordon-Levitt

Noah Segan


Zdaniem Zee Studio Gordon być może pojawi się na krótko w Epizodzie VII, a jego rola zostanie dopiero rozwinięta w VIII i IX.

Na razie niestety nie mamy żadnych potwierdzonych informacji o Epizodzie VIII. Na pewno wśród aktorów pojawią się nowe twarze, ale większość obsady powinna pozostać bez zmian.

Warto dodać, że plotkarskie media typowały Josepha Gordona-Levitta, że zagra Hana Solo w spin-offie.
KOMENTARZE (9)

Kubeł zimnych plotek o Epizodzie VIII

2014-08-21 17:44:19

Zaczynamy od mało poważnego tematu. Otóż Gary Whitta, scenarzysta pierwszego spin-offa oblał wodą reżysera tegoż filmu Garetha Edwardsa. Do czynu doszło w siedzibie Lucasfilmu. Na szczęście panowie nie pokłócili się, ani nie pobili, ale za to nagrali film będący odpowiedzią na Lodowe Wyzwanie, w którym brał już udział J.J. Abrams. Jednak najważniejszym fragmentem tego filmu jest to komu rzucił wyzwanie Gareth Edwards. A są to filmowcy „Star Wars” - Josh Trank, Simon Kinberg i Rian Jonhson. To, że ten ostatni jest zaangażowany przez Lucasfilm już wiemy, wszystko jednak wskazuje na to, że będzie to reżyser Epizodu VIII (i przynajmniej współscenarzysta IX). Niedawno o Rianie wspominał także Simon Kinberg, ciekawe kiedy dostaniemy oficjalne oświadczenie w tej sprawie.



Na razie oświadczenia nie ma, ale Rian zaczyna wypowiadać się o swoim filmie i zapowiedział, że w Epizodzie VIII również będzie dużo mniej efektów CGI, a w ich miejsce zobaczymy te bardziej praktyczne, jak to nazwał. Sam powiedział, że jest już z tego starszego pokolenia, które woli prawdziwe efekty, ale zdaje sobie sprawę z tego, że obecnie dzieciaki inaczej podchodzą do CGI i jest ono dla nich bardzo naturalne.

Ale to nie koniec spekulacji. O ile, gdy pojawiły się plotki o Rianie Johnsonie mówiono od razu, że może on wyreżyserować także IX Epizod, część serwisów szybko zdementowała tę wiadomość, twierdząc, że napisze on tylko treatment. Chodzi głównie o czas pracy nad kolejnymi filmami, by twórcy mieli go wystarczająco, a jednocześnie by premiery odbywały się co dwa lata, więc ciągle chodzą różne plotki na temat tego, kto będzie reżyserował IX film. I tu pojawiają się zdjęcia z pewnej imprezki na której był J.J. Abrams, Daisy Ridley, John Boyega oraz Edgar Wright, reżyser, który ma w swym dorobku filmy takie jak „Wysyp żywych trupów” czy „Scott Pilgrim kontra świat”. Egdara widać na dwóch zdjęciach z tej imprezy. Na pierwszym z Daisy, Abramsem i Boyegą, Edgar znajduje się w tle, zdjęcie to na profilu Johna miało podpis „Ekipa”. Na drugim widać dłonie Abramsa i Wrighta i opis „Star Wars spoiler. Bierzemy ślub”. Być może to kolejne żarty jak ze Snyderem, ale kto wie.



Swoją drogą warto dodać, że Daisy Ridley myśli poważnie o karierze filmowej i załatwiła sobie agenta w Stanach. Niby nic istotnego, ale na stronie agencji jest napisane, że Daisy wystąpi w nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”, więc niejako jest to potwierdzenie, że zagra w Epizodzie VIII i IX (pisaliśmy już o tym). W podobny sposób swój udział potwierdził też Andy Serkis. Prawdopodobnie większość z zatrudnionych aktorów ma w kontrakcie zapewnione powroty w kolejnych filmach, więc nie jest to nic nadzwyczajnego.
KOMENTARZE (5)

Ekipa wraca na plan

2014-08-16 20:52:37

Wygląda na to, że zdjęcia powinny ruszyć w przyszłym tygodniu, czyli tak jak zapowiadano, przerwa będzie dwutygodniowa. Ekipa powoli wraca na plan. Pip Anderson twittował, że czeka go filmowanie, spotkania i filmowanie. Natomiast John Boyega wrócił już do Londynu, po swoim kilkudniowym pobycie w Stanach. Jeden z ciekawszych twittów Boyegi dotyczy jednak nie tyle kręcenia filmu, co prawdopodobnie oglądania go. Napisał tylko, że trudno zachować zimną krew, gdy jego oczy widziały to co widziały. I że to najlepsze miejsce (lub siedzenie na pokazie) dla najukochańszej space opery. I tu dochodzimy do pewnej spekulacji. Otóż skoro zdjęcia rozpoczynają się prawdopodobnie w poniedziałek, to równie dobrze ekipa mogłaby się pojawić w Londynie w weekend, a nie wcześniej. Tyle, że jak wiemy, w Londynie odbywał się spęd twórców (więcej), wiemy, że pojawili się J.J. Abrams, Kathleen Kennedy, Gary Whitta, Gareth Edwards i Rian Johnson. Niektórzy, także pod wpływem wpisu Boyegi sugerują, że odbył się tam pierwszy pokaz fragmentów AVCO. Niestety na razie należy to traktować jedynie jako domysły i spekulacje.

Rian Johnson potwierdził, że był na planie Epizodu VII i że bardzo mu się to podobało, choć dla niego to dziwne uczucie, gdy nie ma tam nic do roboty. Podobno to nie była jego ostatnia wizyta w Londynie. Stwierdził zaś, że to co miałby do powiedzenia jest o tyle nudne, że napawa go radością i nic więcej nie doda. Reżyser przypomina także, że wokół AVCO narasta atmosfera jakby nie było żadnego filmu Star Wars od czasu „Powrotu Jedi”, a tymczasem były prequele, seriale czy nawet Angry Birds Star Wars, w które grywa, więc po wizycie na planie spodziewał się większego terroru, a tu jednak wygląda na to, że było miło. Wypowiadał się też entuzjastycznie na temat praktycznych efektów, czyli scenografii i pojazdów, które widział na planie.

Tymczasem Harrison Ford wraca powoli do zdrowia i już chodzi całkiem sprawnie o własnych siłach. Widziano go już kilka razy, w tym przy okazji premiery Niezniszczalnych 3.



Adam Driver udzielił wywiadu Entertainment Weekly, w którym głównie mówił o „Gwiezdnych Wojnach” i o tym, że niewiele może na ich temat powiedzieć. Ale zawsze można coś wychwycić. Wypadek Harrisona Forda sprawił, że praca na planie faktycznie potrwa dłużej. Driver nie będzie zaczynać kolejnych projektów aż do przełomu listopada i grudnia. Nikt też nie tłumaczył mu, co ma mówić o filmie, raczej kierują się zdrowym rozsądkiem i zaufaniem.

Nathan Hamill, syn Marka Hamilla towarzyszył ojcu w ostatnich wyjazdach po Wielkiej Brytanii i Irlandii. Na jego stronie można znaleźć kilka zdjęć, także z lokacji na Micheal Skellig. Natomiast jedno zdjęcie z Pinewood warto pokazać, z rozczochranym, zarośniętym Markiem.



Pojawiły się też quasi-spoilery o tym, kto przeżyje Epizod VII. Daisy Ridley podobno podpisała kontrakt/opcję na Epizod VIII i IX. Nie jest to jakiś wielki news, zważywszy na to, że nikt już chyba nie ma wątpliwości, iż gra ona główną rolę żeńską. Ale warto dodać, że jest drugą aktorką, która pośrednio potwierdza swój udział w kolejnych filmach. Pierwszym był Andy Serksis, o którym pisano przy okazji spin-offów (lub części VIII i IX), lecz w jego przypadku może chodzić o inne role.

Pisaliśmy, że IndieRevolver umieścił dwa zdjęcia konceptów stroju Hana Solo. Wiele sugeruje na to, że faktycznie to prawdziwe koncenpty i niektórzy zauważają, że jeden ze strojów mógłby dość dobrze pasować do zdjęć z Islandii gdzie prawdopodobnie była już druga ekipa. Natomiast informator StarWars7News twierdzi, że widział 4 koncepty strojów Hana Solo (czyli jeszcze 2 kolejne) i przyznaje, że jego styl nie zmienił się bardzo przez te wszystkie lata. Dostał między innymi długi płaszcz, czasem też wygląda bardziej westernowo, ale przede wszystkim zawsze dzierży blaster. Pojawiły się też opisy konceptów postaci granej przez Daisy Ridley, a raczej strojów, które ma nosić. Podobno ukazują one szczupłą brunetkę noszącą ubranie w kolorach brązowym i szarym. Ma nosić ciemnoniebieską szarfę, której jeden z boków będzie zwisał jej na wysokości uda. Na koszuli ma mieć praktyczne ramiączka, no i zakrytą klatę jak i brzuch. Może też nosić rękawice w stylu Star Wars, jakieś tobołki przy pasku i najważniejsze miecz świetlny w ręce. Znając życie za jakiś czas te koncepty i tak wyciekną. Natomiast jeśli chodzi o kobietę i miecz świetlny, warto przypomnieć, że na Celebration Europe II Iain McCaig coś takiego właśnie sugerował.

Pojawiły się także kolejne zdjęcia z planu. Podobno dwa pierwsze dotyczące „Sokoła Millennium” są dość stare, pochodzą jeszcze sprzed momentu wypadku Harrisona Forda. Być może to jest rampa, która na niego spadła. Natomiast na trzecim i czwartym zdjęciu widać coś, co bardzo przypomina Imperialnego Niszczyciela z klasycznej trylogii.



Swoją drogą pojawiła się plotka, że za ostatnie przecieki odpowiadają pracownicy Lucasfilmu, którzy niedawno stracili pracę. Plotki jednak nigdzie nie potwierdzono.
KOMENTARZE (5)
Loading..