Informatorzy serwisu MakingStarWars donoszą kolejne informację na temat Epizodu VII Gwiezdnych Wojen. Tym razem przedstawiamy opis początku filmu. (Spoiler):
Film rozpoczyna scena z mieczem świetlnym dryfującym w kosmosie. Co ciekawe, informator nie wspomina czy jest trzymany przez odciętą na Bespin rękę Luke`a przez Dartha Vadera z Imperium Kontratakuje. Miecz upada na ziemię na terenie sawanny w czasie dnia. Szybko zostaje odnaleziony przez farmera o imieniu Naka, który przypadkowo włącza miecz i wznieca pożar. Z początku ucieka, jednak po chwili odwraca się i zaczyna panować nad bronią. Podobno wyciąga miecz z płomieni, przez co nie zostaje zniszczony. Następnie Naka zabiera miecz do starego człowieka o kryptonimie Vicar.
Najprawdopodobniej Vicar jest grany przez Maxa von Sydowa. Jest to swego rodzaju pseudonim użyty w scenariuszu, ponieważ postacie otrzymały prawdziwe imiona dopiero w czasie kręcenia filmu.
Zdaje się, że Vicar skontaktuje się potem z Rebelią i dzięki temu sprowadzi Poe Damerona na planetę.
Późnym wieczorem przybywa Poe Dameron i odbiera miecz świetlny od Vicara. Niestety jest pewien problem. Sprowadził za sobą Imperium (źródło nie jest pewne czy Imperium śledziło Poe czy przechwyciło transmisję wysłana przez Vicara). Poe widząc nadchodzących szturmowców umieszcza miecz świetlny w bezpieczne miejsce, którym okazuje się mały droid BB-8, który ucieka, a bohaterski Poe Dameron przygotowuje się do walki.
W międzyczasie, młody szturmowiec o imieniu Finn wkracza do akcji, która drastycznie zmieni jego życie na zawsze. Jego najlepszy przyjaciel ginie w walce, a sam pozwala uciec kilku niewinnym z wioski, Kylo Ren rozkazuje schwytać Finna i spalić całą wioskę. Ze względu na to, że Finn nie jest wystarczająco zły z natury, zostaje przetransportowany na mostek Gwiezdnego Niszczyciela wraz z rebelianckim pilotem Poe Dameronem. Finn nigdy nie nauczył się pilotować myśliwców i statków, ale ma wiedze jak uciec z mostka niszczyciela. Poe to jego jedyna szansa aby się stąd wydostać. Wymyślają plan ucieczki i kradną Tie Fightera. (Koniec Spoilera) Przedstawione powyżej informację należy traktować z dystansem, gdyż nie zostały oficjalnie potwierdzone zarówno przez Lucasfilm jak i Disney.
KOMENTARZE (24)
Informatorzy Making Star Wars donoszą nowe informacje o Epizodzie VII. Tym razem prezentujemy opis sceny przedstawiającej po raz pierwszy Luke`a Skywalkera w Przebudzeniu Mocy, które podobno ma być bardzo kultowe. (Spoiler):
Luke jest skulony pod ścianą, wpatruje się na zbliżającą się postać. Nie widzimy w ogóle jego twarzy a jego ciało jest skryte w ciemnościach, widzimy za to rozmaite przebłyski kaptura na głowie a światło ukazuje tylko jego siwą brodę. Ktoś spyta „Luke?”. W tym momencie Skywalker będzie zaskoczony i upadnie na kolana. Wtedy zostanie pokazana jego mechaniczna ręka, bez rękawicy, z przepalonym znamieniem, odsłaniającym mechaniczne części ręki. Jego ramię próbuje sięgnąć po miecz świetlny, który jest nieopodal niego na podłodze. Miecz świetlny zaczyna się dymić. Luke walczy z tym i słyszy bezcielesny głos „Zawiodłeś, Skywalkerze. Poczułeś to? Zmagasz się z ciemną i jasną stroną”. Słyszymy pierwsze słowa Luke`a, ktory zatacza się i jąka. Próbuje wstać ale rechot sprawia, że zaczyna czołgać się ponownie. Nadal jest prowokowany bezcielesną mową do momentu, aż słyszy znajomy głos, po czym wstaje i ściąga swój kaptur, prawie jak Obi-Wan Kenobi, kiedy pierwszy raz zobaczył Luke`a w Nowej Nadziei. Luke jest stary i wygląda na szalonego. Jego oczy są przekrwione i drgają, a szata podarta i poszarpana. Jego broda jest rzadka, a włosy długie i siwe. Luke przechodzi w dół kilka kroków i wpatruje się w grobowiec. Bezcielesny głos mówi „Nie uda ci się Skywalkerze.” Luke upada na kolana i krzyczy z otwartymi ramionami. Trzęsienie niszczy część ściany, opada gruz a głos śmieje się coraz głośniej. „Oni wszyscy zginą. Jestem twoim jedynym wyborem”. Luke korzysta ze statuy aby się podnieść i błaga głos aby przestał. Nie może dalej z tym walczyć. Luke używa mocy aby przyciągnąć swój miecz, włącza go, a zielona poświata klingi miecza w pełni ukazuje starego Luke`a w klasycznym ujęciu. Następnie słychać kroki oraz włączony kolejny miecz świetlny, czerwona poświata świeci w kałuży wody w pobliżu grobowca. (Koniec Spoilera)
Poniżej kwestie jakie mają się pojawić w Przebudzeniu Mocy: (Spoiler):
-„Czy nadal polegasz na starożytnej religii” (Are you still relying on that ancient religion?)
-„Możemy grać w tę grę jak tylko znajdziemy sposób aby się nie zabić!” (We can play this game once we figure out a way to not getting killed!)
-„hej, marudzenie nie powstrzyma tego czegoś, a co dopiero jak z tego korzystać!”( hey, the grunt can’t hold that thing let alone use it!”)
-„bez pożytku dla zmarłego, Finn” (ain't no use to a dead man, Finn). (Koniec Spoilera) Przedstawione powyżej informację należy traktować z dystansem, gdyż nie zostały oficjalnie potwierdzone zarówno przez Lucasfilm jak i Disney.
KOMENTARZE (33)
Serwis Making Star Wars prezentuje kolejne nowe informacje na temat wątków fabularnych Przebudzenia Mocy. Tym razem informatorzy donoszą o roli Lei, Hana Solo, a także innych kwestiach związanych z Rebelią. Dodatkowo pojawiają się ciekawe informacje o szturmowcach oraz działaniach Imperium. (Spoiler):
W TFA po raz pierwszy zobaczymy Leię w kryjówce Rebeliantów. Sceny z jej udziałem były kręcone na planie w Greenham Common . W tych sekwencja Leia jest ubrana w strój podobny do tych, jakie nosili żołnierze na Tantive IV w Nowej Nadziei (szkic poglądowy dostępny tutaj>>>).
Leia w Przebudzeniu Mocy nie jest politykiem, a „męczennikiem republiki”, ukrywającą się przed Imperium, pod naciskiem senatu. Pozostaje w ukryciu wraz z garstką żołnierzy sojuszu rebelii, którzy jak się dowiemy w filmie, zostali pokonani i pozbawieni realnej nadziei na powstrzymanie nowo rosnącego w siłę imperium.
Wśród jej towarzyszy znajdują się zdrajcy.
Zarówno Imperium jak i Rebelia próbują zbudować super broń. Podobno w filmie ma się pojawić scena prowadzenia rozmów z Huttami przez Leię. Dowiemy się w niej, że Huttowi finansują budowę broni obronnej dla rebelii przeciwko imperium, w zamian za złagodzenie sankcji i kar w senacie, gdzie specjalnie przymykają oko na ich działania przestępcze, całkowicie ochraniając ich przed imperium.
Rebelianci dzielą niełatwe przymierze z grupami przestępczymi. Han Solo działa jako pośrednik miedzy sojuszem a niebezpiecznymi grupami łowców nagród. Imperium nie zostało całkowicie pokonane po bitwie o Endor. Znaczna większość oddziałów Imperium została podzielona na liczne odłamy, które kontrolowane są przez jednego władcę (nie wiadomo czy chodzi o nowego imperatora), nadal wprowadzając imperialny porządek w galaktyce.
W przeciwieństwie do Legend Gwiezdnych Wojen, szturmowcami w Przebudzeniu Mocy będą nie tylko ludzie ale również i obcy różnych ras. Na dodatek będą się zachowywać bardziej jak istoty żywe, niż wyprane z mózgu osoby. Kilku aktorom dodano specjalnie więcej kwestii dialogowych w filmie. Co ciekawe, specjalnie też nakręcono sceny ze szturmowcami bez hełmów i nie są w nich klonami. W sekwencjach w hangarze zobaczymy podobno szturmowców rasy Weequay oraz Rodian, a na dodatek kobietę szturmowca. Będzie to scena w której dowódca Imperium poniża istotę obcej rasy.
W Przebudzeniu Mocy pojawi się scena ukazująca utratę kończyn. Mówi się, że jedna z głównych postaci zostanie sprowokowana i dojdzie do nieprzyjemnej sytuacji (niczym Luke i Cornelius Evazan w kantynie Mos Eisley w Epizodzie IV), a Chewbacca bez trudu wyrwie prowokatorowi ręce ze stawów (słowa Hana Solo z Nowej Nadziei staną się rzeczywistością).
W filmie pojawią się dwie super bronie. Broń Imperium nie jest planetą, ale super nadzwyczajnym Gwiezdnym Niszczycielem, największym statkiem we flocie. Pamiętacie sejsmiczne ładunki jakie Jango Fett wystrzelił ze Slave 1 w kierunku myśliwca pilotowanego przez Obi-Wana w Ataku klonów? Ten SESD (super extreme Star Destroyer) jest wyposażony w taką broń, jednak ma o wiele większą siłę rażenia, tak że może skutecznie rozdzielić planetę w pół. Podobno specjalnie została nakręcona scena kamerami IMAX, demonstrująca możliwości nowego krążownika Imperium. W tej scenie ma zostać wystrzelona bomba, która wysyła falę uderzeniową przez jądro planety, rozdziela na pół i niszcząc całkowicie. Podobno ta sekwencja wygląda niesamowicie.
Rebelianci budują broń, która zachowaniem przypomina EMP (electromagnetic pulse) - impuls elektromagnetyczny. Taki rodzaj broni, raz aktywowany, będzie w stanie wyłączyć wszelkie zasilenie na dowolnym imperialnym statku, skutecznie dzięki temu niszcząc. Jednak urządzenie sterujące tej broni wpadło w niepowołane ręce, a odzyskanie jej angażuje bohaterów sequela oraz agenta rebelii w szeregach imperium (tutaj zapewne chodzi o Rey, Finna, Poe oraz postać Gleesona, który ma wcielać się podobno w syna Luke`a).
Na pokładzie nowego rodzaju Gwiezdnego Niszczyciela znajduje się postać Gleesona, który będzie starał się sabotować imperialną broń, która ostatecznie zostanie użyta na planecie, gdzie znajduje się grobowiec starożytnego Sitha.
(Koniec Spoilera) Przedstawione powyżej informację należy traktować z dystansem, ponieważ nie zostały oficjalnie potwierdzone przez Lucasfilm oraz Disney.
KOMENTARZE (21)
Chyba najważniejsza wiadomość ostatnich
dni to oczywiście obecność J.J. Abramsa i
Kathleen Kennedy na Star Wars Celebration Anaheim. To właśnie z
nimi będzie pierwszy panel na konwencie (16 kwietnia). Oficjalna
przypomniała, że ostatnio (to jest na Celebration Europe II Kennedy ogłosiła
udział Johna Williamsa w „Przebudzeniu Mocy”, teraz
też ten dzień ma się zapisać w pamięci pokoleń. O tym, że może być tam
zwiastun pisaliśmy w
grudniu. Natomiast będzie to jedna z czterech ważnych imprez w
tym roku, na których mogą pojawić się nowe informacje o kolejnych
filmach (pozostałe to 4 maja, San Diego Comic Con i D 23). W sieci nie
brakuje też złośliwych komentarzy, niektórzy twierdzą, że jedyne co
zdradzą Abrams i Kennedy to plakat. Bardziej pozytywnie nastawieni
komentatorzy liczą natomiast nie tyle na zwiastun, co na jakieś krótkie,
ale już ukończone fragmenty filmu. Zwiastun oczywiście swoją drogą
także. Do Celebration pozostały już niecałe 2 miesiące, więc szybko się
przekonamy, kto miał rację.
Inna ciekawostka dotyczy firmy Apple, a dokładniej Jony’ego Ive’ego,
czyli legendarnego już projektanta i twórcy wzornictwa Maców, iPodów,
iPadów i całej rodziny produktów Apple’a. Otóż jakiś czas temu, jeszcze
przed zdjęciami Jonathan Ive poszedł sobie z J.J. Abramsem na obiad i
rozmawiali o wzornictwie w „Gwiezdnych Wojnach”. Nowych. Ive twierdzi,
że sugerował Abramsowi, że miecze świetlne powinny być bardziej
prymitywne i „analogowe”. Być może był jednym z tych, którzy
zasugerowali wygląd miecza z jelcem Kylo Rena.
Jeśli komuś nie podoba się to, że polska premiera „Przebudzenia Mocy”
jest przesunięta o tydzień, to niech spróbuje postawić się w sytuacji
Włochów. Im kazano czekać aż do 5 stycznia 2016. Oczywiście protestują,
ich petycję można podpisać tutaj. Widać George Lucas
rozpieścił fanów swoimi ogólnoświatowymi premierami. Dla przypomnienia,
„Atak klonów” był pierwszym dużym filmem, który miał tak szeroką
dystrybucję na całym świecie. No i to Lucasfilm w polskim przypadku
nalegał na to, by premiera II Epizodu odbyła się w maju jak w większości
świata, a nie w sierpniu jak początkowo chciał polski
dystrybutor.
Harrison Ford natomiast okazał się być jasnowidzem z
pewnego punktu widzenia. Otóż w sieci znaleziono fragment programu BBC z
1980 pt. „The Risk Business”, w którym Ford opowiada o zdjęciach do
„Imperium kontratakuje” i mówi, że największym ryzykiem jest uszkodzenie
sobie kostki. W klasycznej trylogii jak widać nic takiego nie miało
miejsca, za to przewidział swój wypadek w sequelach. Fragment programu
można zobaczyć tutaj.
Na MakingStarWars pojawiły się opisy strojów głównych postaci, przede
wszystkim klasycznych. Nie wiadomo na ile można wierzyć w te rewelacje,
bo różnie z nimi bywało. Natomiast ktoś pokusił się o to, by w oparciu o
ich opisy zrobić zarys stroju Lei. Rysunek poniżej, dla
poglądu.
Inna rewelacja tego serwisu to podobno na jednej z inskrypcji które
tłumaczono z Aurebesh była informacja, że jedna z postaci to Tarkin.
Dokładniej major Tarkin. Czy to tylko gra słów, nawiązanie, czy coś
więcej, oczywiście na razie nie wiadomo. Raczej założono, że to postać. Pojawiły się trzy teorie, kto
mógłby grać nowego Tarkina. Jedna to Gwendoline
Christie, druga i tu jest ciekawie Domhnall
Gleeson. Poprzednie wieści sugerowały, że może być on
potomkiem jednej ze znanych postaci. Być może trochę innej niż się
wszyscy spodziewali. Poniżej porównanie Domhnalla i Petera
Cushinga.
Trzecia
teoria mówi, że potomek Tarkina pojawi się w filmie, ale bardziej na
zasadzie smaczku i nie jest to żaden z głównych
aktorów.
O tym, że w filmie występuje Greg Grunberg, wiemy już
od września, a
spodziewaliśmy się od lutego
2013. Jednak okazuje się, że znajomy Abramsa, który grywa
ogony w jego filmach, tym razem miał trochę większą rolę. To co istotne
to fakt, że Grunberg spędził na planie „Przebudzenia Mocy” aż 6 tygodni o
czym sam poinformował w jednym z wywiadów. Zatem jest szansa, że tym
razem więcej osób zauważy go w kinie, a może nawet usłyszy.
Mark Hamill natomiast w jednym wywiadów porównał
sposób reżyserii George’a Lucasa i J.J.
Abramsa. Wcześniej powiedział kiedyś, że Lucas nie jest
reżyserem aktorów, teraz był trochę łagodniejszy. Twierdził, że George
działa jako reżyser bardzo instynktownie i stara się dobrać aktorów tak,
by rozumieli rolę. Dobrze to było widać choćby w „Amerykańskim
graffiti”, gdzie jedną z ról grał Ron Howard, który
kariery aktorskiej nie zrobił, został reżyserem. Ale idealnie pasował do
tamtej roli i doskonale wiedział jak ją grać, był w niej bardzo
autentyczny, pomimo braku wsparcia ze strony Lucasa. George wierzy, że
aktorzy sami wiedzą jak odnaleźć się w danej roli, więc niewiele im
mówi. J.J. natomiast to pierwsze pokolenie filmowców,
którzy dorastali na „Gwiezdnych Wojnach”. Patrzy też na filmy z innej
perspektywy, jest przez to jakby bardziej obecny i zaangażowany na
planie. Za to Abrams, przynajmniej w przypadku Hamilla nie użył
ulubionego zwrotu Lucasa, którym ten pouczał aktorów – „szybciej i
bardziej intensywnie”.
KOMENTARZE (8)
Na łamach MakingStarWars pojawiły sie ciekawe informacje zdradzające końcowe sceny filmu. Dowiadujemy się w nich m.in. kim jest Kylo Ren oraz kto zginie w filmie. (Spoiler):
-Podobno w Przebudzeniu Mocy ma zginąć Han Solo. Scena śmierci ma być bardzo wzruszająca oraz niesamowita, ponieważ ,na własną prośbę, Hana zabije Luke Skywalker. Wszystko w celu ratowania jego jedynego syna.
-Kylo Ren jest synem Hana i Lei, oraz bratem Rey, której podobno prawdziwe imię to Kira. Mówi się, że Kylo, grany przez Adama Drivera, ma obsesje na punkcie swojej rodu, a przez ostatnie lata bardzo zgłębiał historię Sithów, którymi się strasznie fascynuje. Jest pilotem Sojuszu Rebelii jednak w filmie zobaczymy jego dwoistą naturę. Sabotuje X-Winga Poe w jednej z początkowych scen filmu, przez co znajdzie się na ten samej planecie co Rey. Kylo Ren jest arogancki i nie przejmuje się swoimi rodzicami i rodzeństwem, ponieważ chcę być tak potężny jak swój dziadek – Darth Vader. Fakty są niejasne ale podobno pomiędzy nim a jego rodziną będzie przelana krew.
-Kiedy widzimy Kylo Rena w lesie na śnieżnej planecie Sularn w teaserze, jego poza i ruchy wskazują na to, ze jest ranny. Scena ta ma miejsce po tym, jak Han Solo umrze. Ren ściga Rey, Luke`a i Finna przez las. Cała trójka zmierza w kierunku Poe i Sokoła.
Ren doznaje obrażeń w trakcie walki na miecze z Luke`iem. Na prośbę umierającego Hana, Luke oszczędza Rena i ucieka z pozostałymi. Później wywiązuje się walka na miecze pomiędzy niewytrenowanym Finnem i Rey, a Kylo Renem, któremu udaje się odseparować dwójkę młodych od Luke`a. Skywalker jest pokonany i nie jest wstanie im pomóc. Walka pokazuje, że Ren nie jest tak wielkim wojownikiem, jakim chciałby być, przez co nie dorównuje poziomem i umiejętnościami Rey. Finn będzie starał się jej pomóc, jednak w końcu pomoże Luke`owi dostać się na Sokoła. (Koniec Spoilera) Przedstawione powyżej informację należy traktować z dystansem, gdyż nie zostały oficjalnie potwierdzone zarówno przez Lucasfilm jak i Disney.
KOMENTARZE (31)
Na początek mała informacja na temat tego, co krąży w sieci od kilku dni. Otóż serwis Ikwiz po raz kolejny wyssał z palca sobie newsy, które podchwyciły inne strony. Tym razem pisali, o tym, że J.J. Abrams nalega na to, by przyśpieszyć premierę Epizodu VII tak by pojawiła się jeszcze w kinach w wakacje tego roku. Tę informacje zdementowały inne źródła. Nie jest ona taka całkowicie bezpodstawna, bo w przypadku „Mission: Impossible 5”, które produkuje Bryan Burk i J.J. Abrams, faktycznie zostało przyśpieszone o kilka miesięcy. Jednak w tym przypadku nie będzie uruchomiona tak duża kampania powiązana z zalewem produktów. Na razie wiemy na pewno, że część zabawek i gadżetów pojawi się 4 kwietnia, natomiast drugiej fali należy spodziewać się koło 2 grudnia. Podobno wtedy pojawi się między innymi ścieżka dźwiękowa z filmu. Film zaś pojawi się 18 grudnia 2015 w USA i 25 w Polsce. Zdaniem Ikwiz za przyśpieszenie miały odpowiadać przecieki, które podobno denerwują Abramsa i nie daje on z nimi rady.
J.J. Abrams przy okazji odbierania nagrody VES (twórców efektów specjalnych), nie tylko wspomniał o tym, że będzie producentem wykonawczym kolejnych epizodów, ale też udało się go w kilku dziennikarzom podpytać o „Przebudzenie Mocy”. Między innymi o IMAX. Reżyser przyznał, że w filmie znajduje się tylko jedna scena nakręcona pod ten format, ale podobno jest ona dobra. Potwierdza to wcześniejsze informacje. Mówił też o tym jak pogodzono fizyczne efekty z komputerowymi. Abramsowi bardzo się podobała stara szkoła filmowa, gdzie twórcy mieli wiele narzędzi do swojej dyspozycji, ale choć czasy się zmieniły i narzędzi jest więcej, nie oznacza, że wszystkie są dobre do wszystkiego. Podobno używali wielu praktycznych efektów, tam gdzie można to było zrobić, ale posiłkowali się też komputerowymi. Zwłaszcza gdy trzeba było coś usunąć z kadru lub dodać. Abrams twierdzi, że nie ograniczali zbytnio liczby komputerowych efektów, co niektóre media próbują sugerować, ich jest podobno całkiem sporo, ale bardziej chodziło o kombinacje i umiejętne połączenie jednych i drugich. Stąd zbudowano bardzo dużo fizycznych planów i scenografii. Zdjęcia dzięki temu miały wrażenie autentycznych, dlatego też często kręcono je w świetle dziennym, w słońcu, nie tylko w studiach.
Abrams śmieje się też pod nosem z miecza świetlnego z jelcem. Podobno dostał w jego sprawie bardzo dużo mejli od fanów, jedni bronili tej koncepcji, inni nie, wyrażali przy tym bardzo wiele wątpliwości. J.J. wspomina tylko, że praktycznie większość z nich była omawiana wcześniej przez samych twórców i została w pewien sposób uwzględniona. Cieszy go jednak sama reakcja fanów i to jak bardzo im zależy na tym filmie.
J.J. także publicznie podziękował Kathleen Kennedy za to, że zaprosiła go do świata mieczy świetlnych, X-wingów i TIE Fighterów, w którym spędził dwa ostatnie lata. Było to dla niego zarówno wielkie wyzwanie, jak i spełnienie marzeń. Podczas przemówienia, gdy odebrał nagrodę podziękował też Bryanowi Burkowi oraz Rogerowi Guyettowi, Bad Robot i Industrial Light and Magic. Samo przemówienie można zobaczyć tutaj:
Nie milkną też komentarze po sprawie procesu i ścigania przez prawników osoby, która ujawniła koncept zbroi Kylo Rena. Strona na którą Darth_Simi wrzucał(a) zdjęcia zniknęła z sieci. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego Lucasfilm (i Abrams) ścigają właściwie tylko jeden przeciek. Przecież było ich więcej. Otóż jedna z teorii spiskowych głosi, że wśród pozostałych konceptów, które poznaliśmy jest kilka zdjęć i obrazów, które twórcy chcieli byśmy zobaczyli i kilka, które nie mają nic wspólnego z filmem. Zaprzeczanie czy potwierdzanie, które są które, popsułoby istotną część kampanii marketingowej. Dlaczego zatem ścigają Kylo Rena? Bo jest to prawdziwy wyciek, a postać miała być wykorzystana w dalszych fazach reklamowania filmu. Istotne też jest podobieństwo do Dartha Vadera.
Natomiast zawiedzeni mogą być fani rozbłysków, które często stosuje w swoich filmach J.J. Abrams. Niektórzy twierdzą, że to jego znak rozpoznawczy. Bez wątpienia będzie ich mniej, zresztą na zwiastunie zajawkowym widać je jedynie przy locie „Sokoła” gdzie nie są zbyt nachalne. Podobno tak właśnie to ma wyglądać w filmie. Będą obecne, ale w inny sposób niż choćby w „Star Trekach”, w zdecydowania mniej nachalny i bardziej naturalny. Innym elementem stylu Abramsa będzie trochę inne podejście do zdjęć. Dan Mindel nie zawsze robił klasyczne ujęcia, czasem trochę pozwolił kamerze płynąć, dokładnie tak jak w zwiastunie zajawkowym i locie „Sokoła Millennium”.
Domhnall Gleeson i Oscar Isaac nie mają teraz szczęścia, są rozchwytywani przez media, zwłaszcza ze zbliżającą się premierą „Ex Machiny”, w której grają główne role. Dziennikarze jak tylko mogą, dopytują ich o „Gwiezdne Wojny”. Gleesonowi znów udało się niechcący coś zasugerować. Przyznał, że choć faktycznie już wcześniej grał z Oscarem w jednym filmie, to zdziwił się, gdy zobaczył go podczas czytania scenariusza. Jednak na planie nie mieli zbytnio okazji by ze sobą porozmawiać, czy wchodzić w interakcje. Niektórzy sugerują, że ich postacie nie mają wspólnych scen w „Przebudzeniu Mocy”. I jeszcze a propos czytania, podobno było tam zdecydowanie więcej osób, ale to już nie raz sugerowano.
Właściwie to już jest wiadome od dawna, ale przy okazji tych wszystkich niedawnych wywiadów, znów pojawiają się pytania o rolę Harrisona Forda. Z różnych źródeł wiemy, że film jest przede wszystkim o nowym pokoleniu, ale skoro wypadek Forda, który niby miał być tylko postacią dziedzictwa w tle, tak mocno skomplikował kręcenie zdjęć, to może mimo wszystko jest go więcej. Niestety w odpowiedzi na te pytania dziennikarze słyszą tylko słynne „Nie mogę o tym mówić”.
John Boyega wypowiedział się natomiast o „Przebudzeniu Mocy” przy okazji nagród BAFTA. Mówił, że fani powinni być podekscytowani, bo mają zarówno starą obsadę, jak i klasyczne efekty, chwalił Abramsa. Wspomniał też, że świetnie bawił się na planie z Daisy Ridley, która została jego bliską przyjaciółką. No i jego zdaniem jest ona świetną aktorką. Całą wypowiedź można zobaczyć tutaj:
Jest też kolejna lista statystów. Są na niej Frank Stone (w zatoczce piratów), Tony Pankhurst (dodatkowo dubler Harrisona Forda) i Geraint Jones (bojownik o wolność). Poprzednia lista znajduje się tutaj
Na koniec jeszcze jedna rzecz. Billie Lourd, córka Carrie Fisher, która jak wiemy także gra w Epizodzie VII, podobno ma zagrać młodszą wersję księżniczki Lei. Plotki nie są jednak w żaden sposób konkretne, mówią zarówno o retrospekscjach jak i hologramach. Warto sobie samemu porównać podobieństwo obu aktorek.
Na temat spoilerów dotyczących Luke'a Skywalkera pisaliśmy już wielokrotnie (m.in. w tych dwóch powiązanych ze sobą newsach: Plotki dotyczące końcówki Epizodu VII, Historia Luke'a Skywalkera). Tym razem chcemy Wam przedstawić kolejny zestaw spoilerów (bądź plotek) dotyczących jego historii, które opublikował portal MakingStarWars. Wiążą się one dosyć mocno z tym czego dowiedzieliśmy się niedawno w tym newsie. Przypominamy, że do premiery filmu nie można być pewnym czy cokolwiek z tych informacji jest prawdziwe.
(początek spoilera) Kilka różnych źródeł w ostatnim tygodniu przesłało portalowi MakingStarWars informacje dotyczącą roli Domhnalla Gleesona w Przebudzeniu Mocy i tego jak jest ona powiązana z historią Luke'a Skywalkera. Wg nich Gleeson gra syna Luke'a. A niezależność tych źródeł świadczy o tym, że albo to jest prawdą, albo ktoś w ekipie Abramsa postanowił się zabawić i rozpuszcza nieprawdziwe informacje (co znając Abramsa jest całkiem prawdopodobne). Jeśli by się to potwierdziło jednak, okazałoby się, że dużo zostanie do dopowiedzenia na temat historii Luke'a pomiędzy oryginalną trylogią a EVII.
Z dotychczasowych niepotwierdzonych doniesień wiemy, że Domhnall grać ma członka Imperium, który pomaga w ściganiu Finna. Wygląda na to, że postać grana przez niego działa po obu stronach w celu rozbrojenia galaktyki z najgroźniejszych superbronii - jego moralny wewnętrzny kompas mówi mu bowiem, że nie powinny one istnieć. Wraz z biegiem filmu może jednak doprowadzić do nieszczęśliwych wydarzeń w imię większego dobra.
Następstwa akcji podjętych przez Gleesona mają mieć ponoć duży wpływ na przebieg filmu. Swoją misję rozpocząć miał jeszcze przed udaniem się ojca na wygnanie. Udaje mu się zakończyć galaktyczną zimną wojnę niszcząc bronie masowego rażenia, jednak nie przewidział jakie to będzie miało konsekwencje. Obie strony, gdy przestały czuć zagrożenie płynące z możliwości użycia bronii, które by zdewastowały galaktykę zamieniły zimną wojnę w otwarty konflikt zbrojny. Przez galaktykę kolejny raz przetacza się wojna. Niektóre źródła podają, że opisane tu wydarzenia będziemy mogli zaobserwować w filmie, inne mówią, że wydarzyły się one jeszcze przed początkiem Przebudzenia Mocy.
(koniec spoilera) KOMENTARZE (13)
Na łamach serwisu MakingStarWars pojawiły się nowe informacje dotyczące fabuły Przebudzenia Mocy. (Spoiler):
Postać Domhnalla Gleesona przez wiele lat była rebeliantem a do tego jest synem "ważnej postaci" (prawdopodobnie chodzi o Luke`a).
Przechodzi na stronę Imperium, kiedy dowiaduje się, że Sojusz Rebeliantów w sekrecie tworzy super broń. Z innych źródeł wynika, że podobno chodzi o III Gwiazda Śmierci, która ma się znaleźć w rękach Rebeliantów. Postać Gleesona ma wytropić Finna, a jego sekretnym zadaniem jest zniszczenie obu super broni, która znajduje się w rękach rebelii oraz imperium (tutaj chodzi prawdopodobnie o planetę-super broń, na której znajduje się podobno grobowiec Sitha, będącego źródłem zła w galaktyce).
Podobno w filmie ma pojawić się scena, a której Leia staje przed decyzją, czy użyć III Gwiazdy Śmierci i zniszczyć planetę-super broń (grobowic Sitha), zabijając przy tym członków swojej rodziny oraz nowych przyjaciół. Ma to być pewne nawiązanie do sceny z Nowej Nadziei, w której Tarkin prezentuje przed nią i Darthem Vaderem potęgę Gwiazdy Smierci.
Luke oraz Rey udali się na wygnanie w tym samym czasie i z podobnych powodów. Ona jest córką Hana i Lei, ma za zadanie strzec miecza świetlnego, za którego pomocą można otworzyć przysłowiową puszkę Pandory ze źródłem zła. Prawdopodobnie chodzi tutaj o miecz świetlny Anakina Skywalkera z czasów Wojen Klonów o niebieskim ostrzu, którego potem używał Luke w Nowej Nadziei oraz Imperium Kontratakuje. Podobno dzięki kryształowi, umieszczonemu w tej rękojeści miecza, można otworzyć starożytny grobowiec Sitha, którego strzeże Luke Skywalker. Luke nie wie jednak jak można otworzyć grobowiec i chce aby tak pozostało. To właśnie jeden z powodów dla których udał się na wygnanie.
Kylo Ren kolekcjonuje i poszukuje różnych artefaktów, należących do Sithów i Jedi, w nadziei, że któryś z nich pozwoli mu otworzyć grobowiec Sitha. Luke Skywalker strzeże tego grobowca. Mimo obowiązku, którego sam się podjął, jest dręczony przez złe duchy przeszłości. Przez to będzie się wydawać, że oszalał. W grobowcu znajduje się starożytna istota, będąca źródłem całego zła w galaktyce. Być może chodzi o Dartha Bane`a, lub mistrza samego Dartha Plagueisa.
Gwendoline Christie wciela się w dowódcę shock trooperów. Ich zbroje są w kolorze szaro-chromowanym, a do tego posiadają czarno-czerwoną pelerynę. Poluje na Finna. Używa miecza świetlnego. Jest arogancka, lubi poniżać oraz zabijać innych bez wyjątku. Jej twarz jest pokryta bliznami oraz jest krótko ostrzyżona. Podobno ma możliwość maskowania (niczym w filmie Predator) i ta zdolność zostanie zaprezentowana w filmie dwa razy.
Miecz świetlny Anakina/Luke`a ma doprowadzić trójkę bohaterów (Rey, Finn, Poe Dameron) do Hana Solo, i właśnie wtedy zrodzi się plan odnalezienia Skywalkera. Jednak Han nie będzie chciał pozwolić swojej córce mieszać się w te sprawy, ze względu na to co sam przeżył w przeszłości (czyli trudności jakie przeszedł w klasycznej Trylogii). W trakcie filmu dowiemy się, że Rey jest zakochana w Poe, czego bardzo nie pochwala Han.
W filmie pojawi się scena, a której Finn będzie strzelał z blastera i strasznie pudłował. Ma być to żart związany z tym, jak niedorzecznie przedstawiono umiejętności strzeleckie szturmowców w Klasycznej Trylogii.
Rodzina Finna została zamordowana przez Imperium a sam został wcielony siłą do służby wraz z jego najlepszym przyjacielem, który zostanie zabity na początku filmu na jego oczach. Podobno w rolę przyjaciela Finna ma wcieli się Pip Anderson. Krótko po tej scenie Finn ma spotkać Poe Damerona, który ma się okazać przyjacielem na całe życie. Oboje mają zostać schwytani i znaleźć się w więzieniu na imperialnym krążowniku. Z początku nie będą darzyć się przyjaźnią. Jednak oboje wpadną na pomysł kradzieży Tie Fighera. W międzyczasie Rey ukradnie kartę z kluczem i wydostanie ich z więzienia, po czym wszyscy skradną nowy model myśliwca Tie i odlecą (jak na razie nie wiadomo w jaki sposób Rey znajdzie się na statku). Jednak rozbiją się na pustynnej planecie (prawdopodobnie chodzi o Tatooine), a Finn zostanie ranny. Trójka bohaterów uda się do najbliższego miasta.
W filmie ma pojawić się scena w barze, gdzie Finn użyje miecza świetlnego aby odbić wystrzelone w niego strzały z blastera. Rey wtedy stwierdzi, że znalazł swoje powołanie.
Według źródła serwisu Finn ma być całkowitym pacyfistą. Nie tępi tych, którzy zabili jego rodzinę ale wkroczy na nową drogę życia, gdzie nauczy się jak bronić ludzi na których mu zależy.
Max von Sydow ma wcielać się weterana Sojuszu Rebeliantów, który obecnie zajmuje się antykami. Przypomina bardzo Gwiezdnowojenną wersję Brody`ego z Indiany Jonesa. Okaże się, że Rey jest w posiadaniu miecza świetlnego, który posiada niezbędne informację dla rebelii. Podobno rękojeść miecza ma być ukryta w droidzie BB-8.
Prawdziwe imię Rey zostanie ujawnione przez Hana Solo, ku zaskoczeniu Finna i Poe. Będzie to pewne nawiązania do ukrywanych tożsamości postaci w Sadze, na wzór Obi-Wana – Ben, Anakin – Darth Vader oraz Padme – Amidala. (Koniec Spoilera) Przedstawione powyżej informację należy traktować z dystansem, gdyż nie zostały oficjalnie potwierdzone zarówno przez Lucasfilm jak i Disney.
KOMENTARZE (28)
Chyba zdążyliśmy się już przyzwyczaić do przecieków z planu, zwłaszcza konceptów. W sumie nie było tego dużo, ale bez nich trudno sobie dziś wyobrazić naszą wiedzę o Epizodzie VII. Pamiętamy jednocześnie, że twórcy podpisywali mnóstwo lojalek i jakby na nic się to zdało. Jakby. Otóż 29 października osoba podpisująca się w Internecie jako Darth_Simi umieściła w sieci zdjęcie Kylo Rena (pisaliśmy o tym tutaj). Nikt wtedy nie wiedział, czy jest ono prawdziwe, czy nie. Nie wiedzieliśmy nawet jak się nazywa postać. Niektóre strony nawet pisały, że to Darth Simi, tak jak osoba, która wrzuciła to do sieci. Zresztą osoba ta wrzuciła na swój profil na ImageShacku jeszcze inne zdjęcia i koncepty, a także fanarty. Całkiem spora kolekcja tego, co zdążyło pojawić się w sieci. Sprawa niby przycichła. Do czasu. Niedawno w San Francisco Lucasfilm wniosło pozew przeciw przedstawicielom ImageShack z prośbą o udostępnienie danych Dartha_Simi. Tak więc zaczyna się ściganie osób odpowiedzialnych za wycieki. Nie wiadomo, czy ścigany(a) jest tylko Darth_Simi, czy raczej chcą w ten sposób dojść do właściwego źródła przecieku. Jednocześnie nie rozpoczęto żadnych działań prawnych przeciw innym stronom, które publikowały te i inne zdjęcia, najczęściej znalezione w sieci lub udostępnione przez kogoś. Widać Lucasfilm zamierza ścigać sprawców zamieszania, ale jednocześnie nie walczy z samymi zdjęciami, które już udostępniono.
Żeby jednak było zabawniej, po sieci krąży jeszcze jeden koncept, który jakoby wyciekł dzięki Indie Revolver. Tyle, że twórcy tego serwisu poinformowali, iż ten koncept nie ma z nimi nic wspólnego, że to jakaś podróbka a ktoś się pod nich podszył. Jakiś czas temu sugerowano, że J.J. Abrams może podrzucać fałszywe tropy, ale żeby aż tak? Może to jakieś działanie fanów? Nie ważne komu się chciał, ktoś jednak przedobrzył.
Zmieniamy trochę ton. Bob Iger, szef Disneya przyznał niedawno, że miał dużą przyjemność, nie tylko odwiedzić parę razy plan „Przebudzenia Mocy” (jak wiele innych osób), ale jednocześnie widział już większość nakręconych zdjęć (jak bardzo wąska grupa osób). Iger oczywiście jest podekscytowany tym, co zobaczył i zapowiada nową erę „Gwiezdnych Wojen”. Na razie mówił o kilku filmach, ale pewnie będzie ich więcej, o czym pisaliśmy tutaj. W tym newsie wspominaliśmy też o makiecie Hutta, która ma być wykorzystana w spin-offie. Podobno pochodzi ona z Epizodu VII.
Po raz kolejny też o filmie wspomniał Oscar Isaac, który twierdzi, że część fanów dostanie ekstazy jak zobaczy ten film. Przyznaje jednak, że części osób pewnie on nie podejdzie, bo przecież nie wszystkim podchodzą nawet oryginalne „Gwiezdne Wojny”. Na pocieszenie dodał, że film z pewnością będzie miał wielu fanów z nowego pokolenia.
Przy okazji Isaaca pojawiła się teoria skąd wzięło się imię Poe Damerona. Otóż nie pochodzi ono ani od Edgara Poe, ani nie ma nic wspólnego z „Dekameronem”, a upamiętnia dwoje ludzi. Pierwsza z nich to osobista asystentka J.J. Abramsa - Morgan Dameron. Druga to Darren M. Poe, który pracował jako kierownik efektów specjalnych przy „Star Treku” Abramsa. Czy faktycznie J.J. ich upamiętnił, czy może to zwykła zbieżność?
Z cyklu kolejni statyści z Epizodu VII doszedł nam Aidan Cook. Wiemy, że grał różne stwory w „Przebudzeniu Mocy”. W swoim dorobku ma granie między innymi goryli w reklamach oraz rolę dwugłowego sklepikarza w filmie „Hellboy II”.
Na koniec sprawa treatmentu Lucasa. W The Making of Star Wars na stronie 63 znajduje się fragment trzeciej wersji scenariusza oryginalnej „Nowej nadziei”, a tam kwestia „przebudzania się”. Fragment datowany na 1975 dotyczy oczywiście kryształu Kiber, Sithów, a przede wszystkim przebudzenia czegoś starego, co sprawiło, że Moc stała się silniejsza. Znając umiłowanie Lucasa do wracania do starych pomysłów, kto wie, czy to nie jest klucz do Epizodu VII. Może z jego treatmentu zostało więcej niż komukolwiek się wydaje? A może w starych scenariusza wciąż tkwią tematy, które dopiero pojawią się w nowych filmach, jak było choćby z Utapau w „Zemście Sithów”.
Wygląda na to, że to właśnie Tatiana Maslany została zaangażowana do roli w pierwszym spin-offie. Oczywiście jest to wciąż wiadomość nieoficjalna, choć pewne źródła sugerują, że właśnie tak jest. Warto zauważyć, że póki co Tatiana nie jest zaangażowana w żadną inną produkcję filmową. Aktorka przygotowywała się do występów na Broadwayu, ale zerwała kontrakt, gdyż jak się okazuje, ma niebawem podpisać kontrakt na film. Wiemy tylko, że na Broadwayu zastąpi ją Amanda Seyfried. Czy faktycznie będą to „Gwiezdne Wojny”? Na razie nie wiadomo.
Warto dodać, że Aaron Paul o którym także mówiono w kontekście spin-offa także ma wolne „przebiegi”. Niestety zdecydowanie gorzej jest z Michaelem Fassbenderem, który właśnie zaczął prace na planie filmu Danny’ego Boyle’a o Stevie Jobsie, gdzie Michael gra główną rolę. No i prace nad „X-Men: Apocalypse” także są zaawansowane i zdjęcia rusza niebawem. Choć tam Fassbender nie gra głównej roli, to jednak trudno sobie wyobrazić by Magneto został całkowicie zmarginalizowany. Na razie więc trudno sobie wyobrazić by Michael w spin-offie, do którego zdjęcia ruszą lada moment, mógł faktycznie zagrać główną rolę. Choć oczywiście nie takie rzeczy się zdarzały.
Jest też pewna ciekawostka. Otóż podobno w spin-offie Garetha Edwardsa pojawią się Huttowie. A przynajmniej jeden. Podobno na potrzeby „Przebudzenia Mocy” zbudowano makietę Hutta, którą po odpowiedniej przeróbce mają wykorzystać w filmie Edwardsa.
Wciąż natomiast nie wiadomo dokładnie kiedy ruszą zdjęcia. Tu wieści są różne, jedne sugerują, że będzie to w połowie lutego. Inne, że wtedy ruszy z kopyta preprodukcja. Jeszcze inne sugerują, że zdjęcia zostaną przesunięte i mogą ruszyć w połowie kwietnia, mniej więcej w czasie Celebration Anaheim. Kto wie, może to właśnie tam zostanie ujawniona ekipa i obsada filmu?
Na koniec jeszcze jedna wiadomość. Otóż Bob Iger niedawno znów wspomniał o „Gwiezdnych Wojnach”. Cieszył się, że jest jednym z nielicznych wybrańców, którzy widzieli już większość materiału z „Przebudzenia Mocy”, ale jednocześnie po raz kolejny wspomniał o tym, że pierwszy spin-off wyjdzie w 2016, drugi w 2018, a epizody VIII i IX odpowiednio w 2017 i 2019. Mówiąc o nich użył magicznego stwierdzenia „ta trylogia”, w połączeniu, że to początek nowej ery. Czyżby zatem już planowano kolejną trylogię? Może jeśli nie epizody X-XII, to tą trylogię o Kenobim o której niedawno plotkowano. Cóż, na razie nie wiemy nawet o czym będą zapowiedziane spin-offy, więc można sobie gdybać.
KOMENTARZE (4)
Pierwszy sezon "Rebeliantów" powoli zbliża się ku końcowi, co oznacza, że zaczynają pojawiać się pierwsze pogłoski o drugiej serii. Zacznijmy jednak od najbliższych odcinków: na stronie BWW ukazały się opisy odcinków, o których już pisaliśmy.
9 lutego (na Disney XD) - "Call to Action" - Gdy zwiększa się społeczna świadomość dotycząca działań rebeliantów, ich celem staje się ważna imperialna sieć [informacyjna].
23 lutego - odc. 114 - "Rebel Resolve" - Rebelianci atakują imperialnego kuriera w nadziei na zebranie informacji, które pomogą im w przedsięwzięciu niebezpiecznej misji ratunkowej.
Wiele osób podejrzewa, że tytuł ostatniego odcinka może brzmieć "Battle to the End", ponieważ tak nazywa się książeczka, która przedstawi wydarzenia z końcu sezonu. Jej opis brzmi: Gdy stawka jest większa niż kiedykolwiek, rebelianci muszą pracować razem, aby powstrzymać Imperium. Jeśli im się nie powiedzie, poniosą niewypowiedziane konsekwencje.
Przechodząc teraz do pogłosek o sezonie drugim, niewątpliwie najciekawszą informacją podzielił się Freddie Prinze na swoim Twitterze: na potrzeby nowej serii nagrano "niemal dwa razy tyle odcinków". Jak wiemy, pierwszy sezon oficjalnie składa się z szesnastu, przy czym klipy przedpremierowe liczą się jako jeden, film jako dwa, a właściwego serialu mamy trzynaście. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko te trzynaście epizodów, to po pomnożeniu przez dwa daje to dwadzieścia sześć. A skoro ekipa nagrała "prawie" dwa razy tyle, to może to oznaczać, że - podobnie jak było w przypadku "The Clone Wars" - dostaniemy 22 odcinki. Zapewne więcej szczegółów zostanie podanych na Celebration.
#StarWarsRebels I cant wait for season 2 to start for you guys. We recorded nearly twice as many episodes. You guys are gonna love it!
Serwis Cinelinx uzyskał potwierdzenie od Billy'ego Dee Williamsa, że w serialu jeszcze zobaczymy Landa, co zresztą zasugerował Filoni. Znacznie więcej zdradził Freddie w wywiadzie dla YodasNews. Pod koniec tego sezonu Kanan przekona się "co to znaczy być Jedi", zwłaszcza nauczy się bezinteresowności, która charakteryzuje mistrzów. W drugiej serii zaś dowie się jak "odpuścić"; poznamy w szczegółach jego ból w scenie, którą nagrał z Filonim bez udziału innych aktorów. Powiedział też, że gdy Jarrus był młody, to jego mistrzyni została "zabrana" (użył słowa "taken", co można interpretować jako "pochwycona", ale i "zabrana przez śmierć") i nie może zdradzać szczegółów, bo tego dowiemy się w sezonie drugim - no chyba że wcześniej przeczytamy komiks. W kolejnych odcinkach dowiemy się więcej o związku rycerza i Hery. Zadano mu też pytanie czy chciałby grać Kanana jeszcze poza sezonem drugim. Opowiedział, że owszem, kocha to robić, ale mogą go w każdej chwili zastąpić.
Wywiadu udzieliła też Vanessa Marshall: opowiada głównie o tym jak fantastyczną postacią jest Hera, ale zaznaczyła też, że bardzo chciałaby, aby bohaterowie znaleźli się na Tatooine, bo to jedna z jej ulubionych planet i ma też nadzieję, że to właśnie ją zobaczyliśmy w teaserze "Przebudzenia Mocy". Życzyłaby też sobie, aby ukazano historię Syndulli, przede wszystkim dlaczego robi to wszystko. Aktorka nie może zdradzić co nas czeka w sezonie drugim, ale finał pierwszego podobno jest niesamowity. Co ciekawe, zrobiła koszulki ze szturmowcami z bananami zamiast blasterów, co z jednej strony odzwierciedla ich umiejętności strzeleckie, z drugiej odnosi się do faktu, że sama przynosi ekipie te owoce na sesje nagraniowe.
W poniższym filmie, nagranym podczas imprezy związanej z premierą pierwszego zeszytu "Star Wars" Marvela, pada pytanie o możliwość ukazania w "Rebeliantach" postaci z EU, takich jak na przykład Dash Rendar. Filoni odpowiada, że nie jest to wykluczone, bo TCW brało przecież wielu bohaterów czy projektów właśnie stamtąd. Zapytany jak historia Sabine ma się do wojny domowej Mandalorian ukazanej w poprzednim serialu, odparł, że ona i Ezra byli zbyt młodzi, aby mieć jakąś szerszą historię związaną z tamtym okresem. Padło oczywiście pytanie o Fulcrum, które ekipa bardzo szybko zbyła, mówiąc o tym, że fani potrafią analizować każdą klatkę filmu i zauważać takie rzeczy jak wzory kart do sabaka (i w tym momencie rozmowa zeszła na temat gry).
Jeszcze z kwestii tożsamości Fulcrum: Jason Ward z MSW zapytał się Filoniego na powyższej imprezie czy moglibyśmy dowiedzieć się kim był tajemniczy informator jeszcze w tym sezonie, a ten "zaśmiał się jak pirat" i odparł, że cieszy się, że Jasona to obchodziło (cokolwiek miałoby to znaczyć). I na koniec: io9 przygotowało zestawienie najlepszych i najgorszych momentów z seriali w 2014 roku. Za najciekawszą uznano scenę z Luminarą, za najmniej ciekawy pomysł - procę Ezry.
Wygląda na to, że kolejna część dokrętek będzie mieć miejsce w Los Angeles, zapewne w siedzibie Bad Robot. Mają one potrwać od 15 do 17 lutego, przynajmniej dla Aarona Kennedy’ego. Ten niezależny muzyk, artysta i aktor napisał na swoim Facebooku, że właśnie w tych dniach będzie pracował nad swoim wkładem w „Gwiezdne Wojny”. Według IMDB ma się wcielić w rolę zamaskowanego posłańca. Istnieje jednak całkiem spore prawdopodobieństwo, że zdjęć w siedzibie Bad Robot będzie więcej, a pracuje tam druga ekipa lub są to zdjęcia statystów czy nawet ludzi odpowiedzialnych za efekty specjalne, co nie jest zaskakujące. Warto przypomnieć, że niedawno pojawiły się informacje o tym, że trwały właśnie dokrętki w Pinewood. Trochę bez sensu byłaby taka relokacja całej ekipy.
Tymczasem pojawiają się plotki o kolejnych aktorach, którzy brali udział w „Przebudzeniu Mocy”. Wśród nich jest Mark Stanley zdecydowanie najlepiej kojarzony z roli Grenna, członka Straży Nocnej w „Grze o tron”. Podobno wcieli się on w rolę przywódcy klanu, co jest o tyle ciekawe, że niedawno przy statystach słyszeliśmy o dublerze tegoż przywódcy. Kolejną aktorką, która jest jakoby w ekipie jest Leanne Best, która ostatnio pojawiła się w „Aniele śmierci”, w tytułowej roli (ale nie głównej).
Aaron Kennedy
Mark Stanley
Leanne Best
Pojawiają się także wątpliwości jak rozumieć niedawne wypowiedzi George’a Lucasa na temat tego, że nie wykorzystali jego pomysłów. Otóż w lipcu zeszłego roku Simon Kinberg twierdził w rozmowie z jednym z podcastów, że pomysły George’a są wykorzystywane w jakimś stopniu przy kolejnych filmach, jednak nie ma sztywnej reguły jak bardzo je wykorzystywać. W jednych jest ich więcej w innych mniej. Zatem inne interpretacje sugerują, że pomysły Lucasa gdzieś tam w nowej trylogii będą, choć niekoniecznie w takiej formie jaką pierwotnie planował. Być może o to chodziło Lucasowi.
Przechodzimy do wywiadów z aktorami. Domhnall Gleeson niedawno przyznał, że bardzo się cieszy, iż w jego rodzinnej Irlandii nakręcono część zdjęć. Oczywiście prawdopodobnie chodzi tylko i wyłącznie o wyspę Skellig Martin, choć kto wie, gdzie wylądowała jeszcze druga ekipa.
Carrie Fisher wręczała ostatnio nagrodę za całokształt swojej matce Debbie Reynolds podczas rozdania nagród SAG (gildii aktorów ekranowych). Potem Debbie udzielała wywiadów, w których pytano ją o jej stosunek do córki i „Gwiezdnych Wojen”. Jak wiemy doskonale w przeszłości było z tym różnie, teraz natomiast Debbie nie tylko porównała przełom jakim były „Gwiezdne wojny” w życiu jej córki do swojej „Deszczowej piosenki”, ale po raz kolejny potwierdziła, że w „Przebudzeniu Mocy” zobaczymy także jej wnuczkę Billy Lourd, córkę Carrie. Wciąż jednak czekamy na oficjalne potwierdzenie.
Oscar Isaac natomiast po raz kolejny komplementował J.J. Abramsa i całą ekipę, mówiąc, że ten film to niesamowite doświadczenie w jego karierze. Opowiadał też historyjki, że Abrams potrafił się zatrzymać na planie, żartować, że jest spokojny, ale ma jednocześnie wszystko pod kontrolą. Tak jak tego feralnego dnia, kiedy zdarzył się wypadek Harrisona Forda. Wtedy mieli bardzo napięty plan na ten dzień. Jak zabrano Forda to ekipa właściwie nie wiedziała, co robić. W tej nerwowej atmosferze czekali na powrót reżysera. Gdy Abrams wrócił na plan poinformował wszystkich, że z Fordem będzie dobrze. Nie uspokoiło to jednak ekipy, więc Abrams zaczął sobie żartować, błaznować i rozśmieszać filmowców. Potrafił też zatrzymać się na chwilę, spojrzeć na księżyc i powiedzieć wszystkim, ile szczęścia mieli, że los sprawił iż wszyscy razem pojawili się dokładnie w tym miejscu w tym czasie i mogą pracować nad tym niezwykłym filmem. Oscar przyznaje, że nie jest w stanie oddać tego, co powiedział Abrams, który podobno zrobił to w sposób bardzo osobisty i poruszający.
Na sam koniec jeszcze dwa szkice koncepcyjne pochodzące ze strony MakingStarWars. Przedstawiają one pojazdy, ponoć bazują trochę na pomysłach z „Zemsty Sithów”. Natomiast chyba jeden z tych pojazdów dało się dostrzec na zdjęciach z TMZ.
O pierwszym spin-offie w reżyserii Garetha Edwardsa wciąż niewiele wiemy oficjalnie, ale coraz więcej jest plotek i przecieków z planu. Wygląda na to, że dla ekipy pracującej nad filmem praca tak naprawdę się zaczęła lub lada moment się zacznie. Część z nich siedzi już w Pinewood i szykuje się do zdjęć, które mają ruszyć wiosną. Na razie największym blokerem są dokrętki do „Przeznaczenia Mocy”. Część ekipy ma przeskoczyć bezpośrednio z jednego filmu do drugiego. Zresztą nie tylko ekipy, ale rekwizytów także. Niektóre z nich mają zostać przemalowane i użyte w kolejnym filmie, by zmniejszyć koszty. Właściwie na razie filmowcy zostawiają jedynie to, co ma być użyte w dokrętkach do Epizodu VII, resztę przerabiają. Więc także i w tym filmie będzie używanych wiele prawdziwych rekwizytów, będą też lokacje. Podobno tych ostatnich ma być więcej niż w „Przebudzeniu Mocy”, a główne zdjęcia w plenerze mają się odbywać w Meksyku. Jakoby pracę tam już trwają, co akurat nie dziwi, bo wiemy, że ekipa Epizodu VII pracowała w Emiratach Arabskich na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Inne źródła sugerują, że ekipa filmowa wyląduje także w Nowym Meksyku w USA. Ale to ostatnie może wynikać z tego, że jedna z nazw kodowych to „Los Alamos”, które znajduje się w Nowym Meksyku. Tylko tak w ramach przypomnienia, o Nowym Meksyku jako lokacji pojawiały się plotki jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do Epizodu VII, więc może wtedy coś już wybrano.
Co do treści filmu, to padają kolejne potwierdzenia, że mają w nim istotną rolę odegrać łowcy nagród. W dodatku obraz ma być zachowany w klimacie spaghetti westernów. To akurat jest o tyle fajne, że ten typ filmów w pewien sposób zainspirował George’a Lucasa. Więc kto wie, może zobaczymy w końcu Bobę Fetta w ponczo. Natomiast wciąż nie wiadomo czy i jakie role mają tam odgrywać Fett lub Han Solo.
Ale powoli zaczynają się też informacje castingowe. Otóż podobno szukana jest odtwórczyni głównej roli kobiecej i jakoby trwają już przesłuchania testowe. Wiemy o zaangażowaniu w nie dwóch aktorek. Pierwsza z nich to Rooney Mara, którą przede wszystkim kojarzymy z filmów Davida Finchera – „Dziewczyna z tatuażem”, gdzie wcieliła się w rolę Lisbeth Salander oraz „The Social Network”. Jej kontrkandydatką jest Tatiana Maslany najlepiej znana z serialu „Orphan Black”. Tatiana podobno nakręciła już testowe zdjęcia, a Rooney ma je mieć jeszcze w tym tygodniu. Producenci ostrzą sobie ząbki na Felicity Jones. Aktorkę niedawno nominowano do Oskara za film „Teoria wszystkiego”. Wcześniej grała choćby w „Niesamowitym Spider-manie 2”, ale z nią może być problem, gdyż aktorka walczy o rolę w filmie „Inferno” Rona Howarda na podstawie powieści Dana Browna, co może jej kolidować z pracą przy spin-offie.
Rooney Mara
Tatiana Maslany
Felicity Jones
Niektóre źródła sugerują, że aktorki brały udział w castingu na nową księżniczkę Leię, jednak większość informatorów jest bardziej powściągliwa i ogranicza się do stwierdzenia, że chodzi o główną rolę kobiecą.
Na koniec małe trzęsienie ziemi, dla tych którzy wierzyli, że jeden spin-off miał pisać Lawrence Kasdan, a drugi Simon Kinberg. Otóż najnowsze plotki są takie, że panowie piszą obaj drugiego spin-offa, którego miał wyreżyserować Josh Trank (na razie nic nie wiemy o ew. zmianie). Z tym, że to Kasdan jest głównym scenarzystą. Kinberg zaś pełni rolę osoby koordynującej projekty, w tym pierwszego i drugiego spin-offa oraz serial „Rebelianci”. Przy okazji poprawia też prace Gary’ego Whitty.
KOMENTARZE (5)
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że George Lucas nie widział jeszcze zwiastuna zajawkowego. Otóż okazuje się, że twórca sagi już nadrobił ten brak. Wypowiedział się niedawno na ten temat:
- Nie widziałem niczego, znaczy oczywiście zwiastun widziałem. Wygląda świetnie i interesująco. Ale jak mówiłem wcześniej, jedną rzeczą którą żałuję w sprawie „Gwiezdnych Wojen” jest to, że nigdy ich nie widziałem. Wiecie? Te olbrzymie statki które się pojawiają nigdy mnie nie rzuciły na kolana, ani nic w tym stylu. Ale tym razem będzie inaczej, ponieważ nie mam pomysłu co oni właściwie robią!
Sam Flanelowiec dodał, że dotychczas kręcił filmy dla 12-letnich chłopców, ale teraz stworzył film dla 12-letnich dziewczynek („Strange Magic”).
W sieci pojawiają się odniesienia do zeszłotygodniowego newsa o zwiastunie. Przypominamy, Latino Review właściwie podało to samo co było już wiadome praktycznie po premierze zwiastuna zajawkowego, czyli że drugi, pełny zwiastun zawita wraz z „Avengersami” i na Celebration Anaheim. Dodali także, że pojawi się tam oryginalna obsada, czyli Mark Hamill, Carrie Fisher i Harrison Ford. Tymczasem /Flim sugeruje, że jedyną rzeczą, której w zwiastunie nie będzie to właśnie oryginalna obsada. Disney i Lucasfilm mają pewną politykę, chcą ściągnąć do kin młodsze pokolenie, które jeszcze „Gwiezdnych Wojen” nie widziało. Chcą im pokazać nowy wszechświat, który dopiero będą mogli odkryć. Wiekowi weterani poprzedniej serii w tym nie pomagają, a starsi fani wiedzą, że oni będą. Role Luke’a, Hana i Lei na razie są ukrywane i nikt nie chce ich specjalnie odkrywać.
Oscar Isaac wciąż jeszcze bryluje w mediach i znów się powtarza. Ostatnio jednak dodał jedną rzecz. Otóż aktor chce by Poe Dameron był wiarygodną postacią w tym olbrzymim, fantastycznym uniwersum. Jednak nie powiedział w jaki sposób chce to osiągnąć.
Tymczasem nowe Imperium się zdywersyfikuje. Oczywiście nie jest to informacja wprost o fabule, ale coś w tym jest. Lizo Mziba, który wyśledził kilku statystów z „Przebudzenia Mocy” znalazł kolejną osobę. Jest nią Amybeth Hargreaves (na zdjęciu), która według jego wiedzy ma grać szturmowca w VII Epizodzie. Choć krążyły już różne plotki na temat tego, kogo ma grać Gwendoline Christie, to jednak wygląda, że będziemy mieć kobiecych szturmowców także w tle, a czarnoskórego w roli głównej.
Ale to nie koniec listy statystów. Agencja castingowa StarNow ujawniła jeszcze kolejne osoby zaangażowane w projekt.
Siggi Jaiyeola: pirat
Amber Smith: polityk
Ancuta Breaban: polityk
Katy Kartwheel: robot chodzący na szczudłach
Akosua Duah-Boachie: istota w tłumie na uilcy
Peter Theobalds: (nie wiadomo)
Mark Epstein: artysta pomocniczy (ekipa, nie obsada)
Jamie Chambers: ciężki szturmowiec (uwaga pracował w Emiratach)
Samantha Alleyne: artysta pomocniczy
Francisco Rabelo: postać pracująca w mrocznym zamku
Alvin Chen: kosmiczny pirat (obsada) i artysta (ekipa)
Michael Chappell: dubler wodza klanu
D.C. Barns, który wygrał „Force for Change” i pojawił się na planie podobno także dołączył do grona statystów. Jego postać jakoby ma się nazywać Kata Koio. Oczywiście brakuje potwierdzenia tej informacji.
Wygląda też na to, że rozbudowa wszechświata o nowe filmy już się rozpoczęła. W pierwszym numerze nowej serii Marvela na jednym kadrze pojawia się kosmita, którego widzieliśmy na filmiku zapowiadającym „Force for Change”. Czy to ten sam osobnik, czy tylko ta sama rasa, nie wiadomo.
Warwick Davis zaś wrzucił do sieci dwa zdjęcia, które jak twierdzi to „selfie” z planu „Przebudzenia Mocy”. Dobra, ale na jednym widać Chewbaccę (Peter Mayhew został potwierdzony w tej roli), a na drugim widzimy kostium… Dartha Vadera. Plotki oczywiście były różne już wcześniej, ale czy Warwick mógłby tak sobie wrzucić w sieć zdjęcie z tak skrywaną tajemnicą? Czy raczej sobie z nas zakpił?
Tymczasem na Stopklatce można przeczytać wywiad z Adamem Driverem, który także zahacza o „Gwiezdne Wojny”. Aktor zapytany czy gra w epizodzie VII to ukoronowanie marzeń, stwierdza tylko, że nie, bo nie jest to jakiś realistyczny cel, który można było sobie wcześniej wyznaczyć. Dodał też, że gdy dowiedział się, ze kręcą prequele to był zaskoczony, bo nie wiedział, że tak można. A o udziale w sequelach mówi, że jest to surrealistyczne uczucie, jakby nie z tego świata. Gdy zaproponowano mu rolę właściwie odpowiedział od razu, choć zdaje sobie sprawę, że to jeden z tych filmów, które zmieniają człowieka, to obraz w którym chce się zrobić wszystko bardzo dobrze, by nikogo nie rozczarować. Skala projektu Drivera nie interesuje, jego przyciągnęła historia. J.J. Abrams wg Adama od razu zaznaczył, że dla niego najważniejsza jest historia i bohaterowie. Filmy te zaś poruszają uniwersalne tematy, o stawaniu się kimś więcej, o pragnieniu. To się przewijało w rozmowach z reżyserem od samego początku, ale jednocześnie chodziło o bohaterów, o ludzi, którzy czegoś żałują, zbyt mocno kochają, brakuje im przyjaciół. Adam dodał, że nie zawsze musi wiedzieć, co dokładnie czuje dana postać, gdyż często sam ma problem z określeniem co czuje.
KOMENTARZE (18)
Nowy epizod oraz jego zwiastun zajawkowy spowodowały, że część fanów zaczęła analizować niektóre rzeczy i możliwości. Dziś mały przegląd tych analiz.
Na początek BB-8. Pytanie czy taki żyroskopowy droid ogóle może się poruszać, a jeśli tak to w jaki sposób? Owszem, dziś wiemy, że taki droid powstał i że nie jest to komputerowa animacja. Wciąż jednak nie wiemy jak się rusza. Jeden fan (Julien Leterrier) postanowił wygenerować filmik, na którym sugeruje w jaki sposób jeździ BB-8.
Interesujący jest też miecz Kylo Rena. Ma jelec, jest dłuższy, wygląda też na cięższy, pytanie czy jest bardziej niebezpieczny i niepraktyczny niż zwykły miecz? Widzieliśmy też fanowską „kontynuację” tej sceny, raczej ukazującą ryzyko używania tej broni. Fani zajmujący się bronią jednak postanowili sprawdzić temat w praktyce i okazuje się, że taki miecz wcale nie musi być bardziej niebezpieczny niż na przykład podwójny miecz Dartha Maula. No i ma też dodatkowe atuty.
Na łamach serwisu JediNews pojawiła się informacja dotycząca dokładnej premiery zabawek z Epizodu VII Przebudzenia Mocy. Serwis podaje, że dnia 4 września tego roku, w sklepach będzie można zakupić figurki Hasbro, a także zestawy Lego z najnowszej odsłony Sagi. Jak na razie nie wiadomo czy tego samego dnia zabawki będą dostępne w Polsce.
Premiera Przebudzenia Mocy w USA już 18 grudnia, natomiast w Polsce tydzień później - 25 grudnia 2015 roku. Wygląda na to, że mocna promocja filmu w sklepach nastąpi już trzy miesiące przed wypuszczeniem filmu do kin.
Portal MakingStarWars donosi, że główną postacią promująca Przebudzenie Mocy na opakowaniach zabawek będzie - Kylo Ren.
Warto przypomnieć, że w przypadku wersji specjalnej klasycznej trylogii opakowania figurek Hasbro promował wizerunek Dartha Vadera, natomiast Darth Maul widniał na opakowaniach Hasbro przy premierze Mrocznego Widma.