TWÓJ KOKPIT
0

Epizod VII: Przebudzenie Mocy :: Newsy

NEWSY (916) TEKSTY (65)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Opóźnienie na planie „Andora” i znana lokacja

2023-05-01 07:57:30

Ostatnio pisaliśmy o tym, że ekipa „Andora” wróciła do Dorset (więcej. Niestety nie wszystko poszło tam zgodnie z planem Tony’ego Gilroya. Przede wszystkim filmowcom przeszkadzała brytyjska pogoda, która doprowadziła do erozji i ostatecznie obsunięcia się klifów. Władze zamknęły teren, filmowcy muszą sobie poradzić inaczej. Odwiedzający będą mogli tu wrócić, gdy władze będą miały pewność, że jest bezpiecznie.

Tym samym „Andor” może się poszczycić, że dołączył do grona filmowych produkcji, które jak pamiętamy miały problemy tak w norweskim Finse, jak i w Tunezji.



Tymczasem filmowcy przenieśli się na inną lokację. To Greenham Common, dawna baza RAFu, która zagrała D’Qar w systemie Ileenium w filmie „Przebudzenie Mocy”. Newbury Today było na planie i ma kilka zdjęć i filmik.



Widać na nim, że wróci Moroff i Tognath Dwie Tuby. W „Łotrze 1” byli oni związani z Sawem Gerrarą. Ten wróci w drugim sezonie, co potwierdził w rozmowie z ComicBook sam Forest Whitaker.

Z kolei Andy Serkis rozmawiał z ET Online i potwierdził, że ponownie wcieli się w postać Kino Loya. Wcześniej potwierdził, że pojawi się w drugim sezonie „Andora”, więc chyba bezpiecznie można założyć, że właśnie tam wróci Loy (a nie w jakimś innym projekcie). Mówił też o reakcji ludzi na Kino, którzy przejęli się tą postacią, polubili ją to jak jest napisana i zagrana. A to dla Serkisa dużo znaczy.

Drugi sezon „Andora” zobaczymy najwcześniej w sierpniu 2024 na Disney+.
KOMENTARZE (3)

J.J. Abrams złamał sobie kręgosłup na planie „Przebudzenia Mocy”

2023-01-04 04:02:09

Fakt, że Disney trzyma wiele informacji dotyczących swoich projektów w tajemnicy, także wiele lat po premierze, z pewnością nie pomaga fanom w lepszym zrozumieniu jak powstawały nowe filmy. Wciąż mamy sporo do odkrycia, a filmowcy jedynie czasem uchylą rąbka tajemnicy. Tak było choćby w przypadku J.J. Abramsa, który gościł niedawno u Howarda Sterna.

Okazuje się, że nie tylko Harrison Ford ucierpiał na planie „Przebudzenia Mocy”. W trakcie feralnego wypadku kontuzjowany został także reżyser. Jak opowiada Abrams, gdy drzwi hydrauliczne spadły na Forda i złamały mu nogę, on sam ruszył na ratunek (z innymi osobami). Próbował podnieść drzwi, nie wiedząc wówczas że tego nie da się zrobić. Nadwyrężył się i usłyszał, że coś mu pękło. Bolało, ale robił dobrą minę do złej gry, nikomu nic nie powiedział. W końcu Ford i jego stan zdrowia był najważniejszy.

Tydzień później Abrams był u lekarza i dowiedział się, że pękła mu kość w kręgosłupie i że jest to dość poważne obrażenie. Przez dwa miesiące chodził w usztywnieniu, ale nikomu na planie nic nie powiedział. Zdradził to dopiero teraz.



Ciekawe ile jeszcze takich historii wypłynie z czasem.
KOMENTARZE (3)

10 lat z Disneyem: 10 najlepszych nowych planet

2022-11-04 01:48:46

„Gwiezdne Wojny” się rozrastają, a w ciągu dekady z Disneyem rozrosły się jeszcze bardziej. Przygotowaliśmy nasz kolejny, mały ranking, tym razem 10 najlepszych/najciekawszych planet wprowadzonych do uniwersum w ciągu tych 10 lat.

1. Jedha

Lord Sidious: Disney wprowadził do kanonu wiele nowych planet. Jedha jest szczególna, bowiem udało się wokół niej stworzyć zarówno rys fabularny - pierwsza ofiara Gwiazdy Śmierci, jak i coś niesamowicie istotnego kulturowo. Z Strażnikami Whillsów i innymi wyznawcami Mocy. I właśnie to dodaje, do Gwiezdnych Wojen coś, czego brakowało. Mocy jako religii, ale widzianej przez osoby nią nie władające. Do tego dochodzi przepiękna Wadi Rum, wówczas jeszcze nie aż tak mocno eksploatowana filmowo. A najlepsze jest to, że byłem tam jakieś 2 tygodnie jak skończyli tam kręcić, a potem szukałem, co to za film był i zdziwienie.
Rusis: Jedha mnie kupiła szerokimi kadrami podczas przelotu nad nią. Widoki pozostałości po dawnych czasach, ruin, to jest coś co buduje historię danego miejsca. A przy tym w mieście mieliśmy ludzi, którzy są z nim mocno powiązani, dodający smaczku opowieści.
Mossar: Kocham, kocham, kocham. Chyba najlepsza nowa planeta. Niesamowite jak wiele dało się wyciągnąć z tego co stworzyli na potrzeby „Łotra 1”. Pojawiła się przecież w zwiastunie „Eclipse”, a teraz króluje w książkach i komiksach o Wielkiej Republice. Dzięki niej mamy Strażników Whillów, masę nowych sekt związanych z Mocą i pewnie parę innych rzeczy, o których już zapomniałem.

2. Scarif

Lord Sidious: Imperialny skarbiec na planecie w klimatach Malediwów. Trzeba przyznać, że świetnie się to ogląda. Pomysł jest rozwinięty, więc Scarif się wyróżnia, mimo, że oryginalnej lokacji wcale nie ma tu tak dużo. W filmie wygląda pięknie, ale fanem Malediwów nie jestem :P.
Ponda: Imperialne archiwum na tropikalnej planecie nad którą budują Gwiazdę Śmierci. Dream job. Płakałem jak podli rebelianccy terroryści zmusili Tarkina żeby zniszczył placówkę.
Rusis: Do tej pory się zastanawiam czy do pracy w archiwum się tam trafiało za karę czy w nagrodę.
Ponda: Pracujesz w ważnej placówce w której w sumie nie dzieje się nic ciekawego a po godzinach masz pustą plażę z turkusową wodą tuż przy mieszkaniu. Gdzie tu widzisz karę?

3. Ahch-To

Lord Sidious: Prawdę mówiąc nie wiem, czy uwielbia Ahch-To ze względu na to, co widziałem w filmie, czy z powodu Skellig Michael. To bez wątpienia jedna z najbardziej niezwykłych, najbardziej klimatycznych lokacji w których kręcono „Gwiezdne Wojny”. Co więcej, niewiele ją zmieniono, a dość wiernie oddano to miejsce, choć w „Przebudzeniu Mocy” nie ma go wcale tak dużo. A jako planeta, koncept prosty, wyspa na morzu/oceanie, ale przy tym naprawdę niezwykły.

4. Jakku

Lord Sidious: Wydawać by się mogło, że kolejna pustynia w „Gwiezdnych Wojnach”, w dodatku taka, z której pochodzi główna bohaterka to dość ograny motyw. Jakku się nie wyróżnia, pomijając to, że kręcono je na prawdziwej, wielkiej pustyni piaszczystej w Emiratach (Tatooine nagrywano na mniejszych). Natomiast nałożenie na to pomysłu z Hoth z SWTORa, czyli galaktycznego śmietniska wraków, robi tu robotę.
Rusis: Śmietnisko wraków jest jedynym co ratuje tę lokację. Niestety ale wprowadzenie kolejnej pustynnej planety do Gwiezdnych Wojen nastawiło mnie do tego pomysłu mocno negatywnie, oczekiwałbym więcej oryginalności.

5. Lah’mu

Lord Sidious: Budżet jednak robi swoje. Można pojechać na Islandię i nakręcić czarną plażę w okolicy Vik. Wystarczy, bo jak doda się do tego muzykę i imperialny prom, to dostajemy bardzo klimatyczne otwarcie na obcej planecie. Islandia wygląda czasem jak inny świat, tu doskonale to wykorzystano.
Mossar: Mam poczucie, że design tej planety spowodował, że od razu w parę sekund wiedziałem, że „Łotr 1” to będzie film dla mnie. Generalnie cały prolog na Lah’mu to chyba mój ulubiony prolog z wszystkich (nawet tych Lucasowych) filmów SW. No dobra, może „Nową Nadzieję” zostawię wyżej.

6. Kessel

Lord Sidious: Choć Kessel znaliśmy ze starego kanonu, zresztą było wspominane w filmach, jednak na dużym ekranie zobaczyliśmy ją dopiero w „Hanie Solo”. Z jednej strony mocno inspirowana zjawiskami geotermalnymi, z drugiej żywa dzięki Pykom i tym wszystkim droidom.
Rusis: O i to jest lokacja, która mi się bardzo podobała. Przez lata Kessel przewijało się w starym kanonie, ale nie mieliśmy okazji go wcześniej zobaczyć. To co w przypadku Kessel mi się najbardziej podoba to nie samo Kessel a umiejscowienie w galaktyce i pokazanie przelotu - buduje to niesamowity klimat powiązany z lokacją.

7. Pasaana

Lord Sidious: Po pierwsze znów wracamy do Wadi Rum, znanej z Jedhy. Po drugie dochodzi do tego Aki Aki festiwal. Choć żałuję, że nie wykorzystano tu Kapadocji, jak było w konceptach, to właśnie cała ta sekwencja z festiwalem i żyjącą planetą, która świętuje pomimo tego, co się dzieje w galaktyce, jest rewelacyjnym pomysłem i bardzo klimatycznym.
Rusis: Piasek, znowu piasek. Nie lubię piasku. Jest szorstki, ostry, drażniący i włazi wszędzie.

8. Kijimi

Lord Sidious: U mnie trochę na wyrost, bo przede wszystkim wiedząc, że planeta powstała, by odtworzyć tu scenę z „Ukrytej fortecy”, to widzę te wszystkie tła Kurosawy.
Ponda: Szczerze mówiąc niczym ciekawym się dla mnie nie wyróżnia. Kolejne prowincjonalne miasteczko jakich pełno.
Mossar: Myślę podobnie jak Ponda.

9. Vandor

Lord Sidious: Tym razem niewyszukana planeta bazująca na włoskich Dolomitach (kiedyś tam dotrę). Do tego pomysł na pociąg i klimatyczne Fort Ypso.
Ponda: Sceny z pociągiem były fantastyczne. W ogóle ładna lokacja, mimo że nieszczególnie się wyróżnia.
Mossar: Ta planeta mi się kojarzy głównie z genialnym motywem muzycznym Enfys Nest. Właśnie. Enfyst Nest! Czemu nikt nie pociągnął jej wątku?

10. Nevarro

Lord Sidious: Na mnie akurat Nevarro nie zrobiło większego wrażenia, to takie Mos Eisley, ale bez Tatooine, które z czasem wychodzi na ludzi. Lokalizacja raczej odtwórcza.
Ponda: Zgadzam się tu z LS-em. Nudna mieścina na nudnej pustyni. Ciekawi są tylko mieszkańcy: Mandalorianie, imperialni i łowcy nagród.
Na koniec pytanie do Was, które planety Wam najbardziej podpasowały?
KOMENTARZE (20)

10 lat z Disneyem: Technologiczny przełom

2022-11-02 04:38:10

Choć „Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa, przynajmniej kinowe, zawsze wiązały się z mniejszym bądź większym pchnięciem technologii do przodu, zmiany sposobu robienia filmów (jak cyfrowy montaż), czy nawet działania biznesu (jak ogólnoświatowe premiery), to jest to jeden z tych aspektów, których obecnemu Lucasfilmowi brakuje. Palmę pierwszeństwa dziś w tej dziedzinie dzierży James Cameron, który potrafi czekać, ze swoimi sequelami „Avatara”, aż dopracuje technologię, której będzie chciał użyć.

Tymczasem „Gwiezdne Wojny” i Lucasfilm poszły drogą nostalgii. J.J. Abrams kręcąc „Przebudzenie Mocy” postawił na praktyczne efekty i taśmę filmową. Nie jest to zła droga, ale dotychczas „Gwiezdne Wojny” raczej były bardziej do przodu, wyznaczały nowe standardy, zamiast trzymać się bezpiecznie sprawdzonych ścieżek. Natomiast nawet przy tym, można powiedzieć, iż przynajmniej w dwóch aspektach, przez te 10 lat, także dzięki „Gwiezdnym Wojnom”, udało się zmienić świat filmu.

StageCraft

Oczywiście najważniejsza zmiana to StageCraft, czyli Volume. Technologicznie nie jest to, aż tak przełomowe dzieło. Kino od dziesięcioleci używało dorysówek i obrazów tła, by zakryć to czego na planie nie było. Wiele starych filmów kręcono na namalowanym tle, zupełnie jak to miało miejsce w teatrze. Wyświetlanie obrazu i nagrywanie go ponownie drugą kamerą, dodając do niego jeszcze jedną warstwę, to także trik doskonale znany przez choćby twórców efektów specjalnych.

Pod tym względem StageCraft to tylko kwestia zmiany skali. Ale dla filmowców, to naprawdę duży postęp. Po raz pierwszy użyto go w sposób produkcyjny na planie „The Mandalorian”, pod czujnym okiem Jona Favreau. W skrócie, zamiast kręcić wszystko na niebieskim czy zielonym ekranie, aktorzy znajdują się przed ekranem, który wyświetla tło. Oczywiście technologia jest bardziej skomplikowana, dzięki komputerom tło jest generowane pod ułożenie kamery, można zarządzać wieloma aspektami. A przede wszystkim zarówno aktorzy widzą od razu wszystko i nie muszą sobie tego wyobrażać, podobnie z pozostałymi filmowcami. Nagrany materiał można natychmiast przeglądać i właściwie nadaje się on już do montażu. Jak pamiętamy, to jest coś, co marzyło się George’owi Lucasowi przy prequelach. On używając Video Village, był w stanie oglądać materiał, który nagrał i wykorzystać go do przygotowania dubli. Tu twórcy nie muszą zastanawiać się nad tłem i efektami. Po nagraniu sceny, mają praktycznie gotowy produkt. Owszem, trochę pewnie się poprawia komputerowo, dodając dodatkową animację. Ale oszczędność czasu, pieniędzy i wygoda jest zauważalna.

StageCraft nie wziął się jednak z powietrza. Przy okazji „Łotra 1” używano już ekranów na których znajdował się wyświetlany obraz (choćby ujęć Jedhy widzianej z góry), a Gareth Edwards i Greig Fraser mogli eksperymentować z ujęciami. Szukać tego, co najlepsze, właściwie dostając gotowy efekt od razu. StageCraft daje podobną swobodę. Fraser eksperymentował także z ekranami LEDowymi, które miały wspomóc, zastąpić dekorację. I właśnie to, sprawiło, że ILM postanowił pochylić się nad tymi rozwiązaniami, co skończyło się powstaniem Volume.

Oczywiście ILM nie przygotował wszystkiego. Używali silnika Unreal Engine firmy Epic Games, posiłkowali się też oprogramowaniem FuseFX, Lux Machina, Profile Studios, Nvidia, czy ARRI.

Deepfake i Respeecher

To nie jest technologia stworzona przez Lucasfilm, czy ILM, ale wykorzystana przez nich. Początkowo na potrzeby „Łotra 1”, gdzie postanowiono stworzyć komputerowego Tarkina i młodą Leię, starając się wykorzystać zapis twarzy oryginalnych aktorów - Petera Cushinga i Carrie Fisher. Oczywiście na planie, bohaterów tych grały inne osoby, odpowiednio Guy Henry i Ingvild Deila, wykorzystano klasyczne podejście, jakie stosuje się w animacji, czujniki, które rejestrowały ruch. Na to nałożono twarze oryginalnych aktorów. Choć „Łotr 1” nie był pierwszym filmem, w którym coś takiego wykorzystano (odmładzanie cyfrowe, czyli deaging robi się modne), o tyle było o tym głośno za sprawą ożywiania zmarłych aktorów. Carrie Fisher odeszła krótko przed premierą pierwszego spin-offa, więc jej odmłodzona wersja wywołała wiele emocji.

Dziś można dyskutować na ile ta technologia wtedy się sprawdziła. Ale ważne jest to, że Deepfake się rozwinął. Choć trzeba pamiętać, że lata 2017 – 2019 to bardziej było narzędzie wykorzystywane choćby do tworzenia pornografii internetowej z niekoniecznie zaangażowanymi w nią ludźmi. Ofiarą takich fake’ów stała się choćby Daisy Ridley.

Technologia była potem użyta, choćby w „Skywalker. Odrodzenie”, gdzie znów widzieliśmy odmłodzoną Leię i Luke’a, ale też w „The Mandalorian” i „Księdze Boby Fetta”. Jon Favreau chciał pokazać młodego Marka Hamilla, więc komputerowy deaging był jedyną opcją (pomijając recasting). Jak pamiętamy, to co zaprezentowano w drugim sezonie wciąż było dalekie od doskonałości, do tego stopnia, że fanowski depefake wypadł lepiej. Lucasfilm zadziałał i zatrudnił artystę, twórcę fanowskiego deepfake’a, by pomógł im przy kolejnych produkcjach.

Cała technologia polega na nałożeniu obrazów na siebie z wykorzystaniem sieci neuronowej. Dzięki czemu całość ma wyglądać w miarę naturalnie, a praca nie jest żmudna. W podobny sposób działa inna technologia, czyli oprogramowanie firmy Respeecher, które potrafi odtworzyć głos. Ostatnio słyszeliśmy w ten sposób Jamesa Earla Jonesa w „Obi-Wanie Kenobim”, a wcześniej Marka Hamilla w „Księdze Boby Fetta”. W obu przypadkach wykorzystano oryginalne nagrania, na podstawie których oprogramowanie odtworzyło głos bliski oryginałowi.

Disney+

Ostatnią ważną zmianą, jest coś, za co nie odpowiada Lucasfilm, a Disney. Co więcej pomysł wcale nie był nowy. Gdy w 2007 Netflix założył serwis streamingowy, wprowadzając możliwość oglądania filmów na życzenie w Internecie, musieli wymyślić cały biznes i przekonać do tego ludzi na całym świecie. Z czasem znaleźli naśladowców.

Biznes okazał się być intratny, więc zainteresowali się nim duzi gracze, w tym Disney. Swoje pierwsze próby z platformą streamingową Disney zaczął w 2015, ale realne plany, czyli platforma Disney+ została ogłoszona dopiero w 2018. Zadebiutowała rok później (12 lat po Netflixie). Faktem jest, że mieli też udziały w Hulu, która działała zdecydowanie dłużej i była jednym z pierwszych konkurentów Netflixa, ale właściwie do drugiej połowy poprzedniej dekady Disney niespecjalnie był zainteresowany tą technologią.

Dziś żyjemy w świecie, gdzie Disney+ jest już powszechne. Od kilku miesięcy także i w Polsce. A podstawowa zmiana dotyczy zawartości i kontentu, którą doskonale widzimy. Miejsce filmów kinowych, z różnych powodów, COVID-19 także ma tu swoje zasługi, zajęły seriale. Zmienił się dostęp do treści, ale też sposób w jaki się ją produkuje. Kolejne odcinki mają globalny zasięg, a dyskusje i nich, czy spoilery błyskawicznie rozchodzą się w Internecie. Jednocześnie nikt nie wie, jaka będzie żywotność tych produkcji. Niemniej jednak Disney+ to kolejna zmiana oblicza naszego świata, mimo, że z wszystkich wymienionych najbardziej odtwórcza, to jednocześnie dotykająca nas, czyli odbiorców i widzów.
KOMENTARZE (6)

10 lat z Disneyem: Filmy Star Wars

2022-10-31 09:32:26

Odkąd 30 października 2012 ogłoszono, że Disney kupi Lucasfilm (wraz z prawami do marki Star Wars) rozpoczęła się istna karuzela plotek i przecieków, przeplatanych oficjalnymi informacjami na temat produkcji kolejnych filmów. W tym czasie dyskusje w internecie rozgrzewane były dziesiątkami nazwisk i tematów wokół których filmy miałyby krążyć. Poniżej chcemy się skupić jednak na tym bardziej oficjalnym aspekcie, który dało się zweryfikować i przypomnieć jakie były plany oraz co zrealizowano.



Tego samego dnia w którym ogłoszono przejęcie zapowiedziano również powstanie nowej trylogii Star Wars. Epizod VII miał być we wczesnej fazie powstawania, z premierą zaplanowaną na 2015 rok, a kolejne epizody miały wychodzić co 2-3 lata. Szczegółowo zaplanowana trylogia była częścią umowy pomiędzy Disneyem a Georgem Lucasem. Kilka dni później potwierdzono, że Michael Arndt będzie scenarzystą Epizodu VII i posiada już napisane około 40 stron scenariusza, jeszcze dwa miesiące musieliśmy czekać na potwierdzenie, że J.J. Abrams będzie reżyserem. Zdjęcia do filmu rozpoczęły się w maju 2014 roku, a na ekrany kin trafił 18 grudnia 2015 pod tytułem "Przebudzenie Mocy". Film okazał się olbrzymim sukcesem i pobił sporo rekordów - w tym rekordy otwarcia w USA i na świecie. Rekordowo szybko, bo w 12 dni, przekroczył również kwotę miliarda dolarów wpływu z biletów. Jeśli chodzi o oceny to wśród całej trylogii sequeli jest najlepiej ocenianym filmem na Bastionie ze średnią 6,54.



Jeszcze przed premierą Epizodu VII, bowiem w marcu 2015, ogłoszono nazwisko reżysera kolejnego epizodu - został nim Rian Johnson. Premierę filmu zaplanowano na 26 maja 2017 roku. Produkcja nie szła jednak tak jak zaplanowano, zdjęcia do filmu miały się rozpocząć w styczniu 2016 roku, ale z uwagi na przeciągającą się pracę nad scenariuszem musiano je przesunąć o miesiąc. Same zdjęcia, gdy już ruszyły, również łapały momentami opóźnienia z uwagi na zmienne warunki pogodowe. Ostatecznie premierę przełożono na 15 grudnia 2017. "Ostatni Jedi" finansowo film wypadł słabiej niż Epizod VII, ale wciąż był to bardzo dobry wynik (w wielu kategoriach pobity wówczas tylko przez poprzednią część). Jeśli chodzi o ocenę Bastionowiczów to plasuje się w środku trylogii ze średnią 6,27.



W sierpniu 2015 roku poznaliśmy również reżysera Epizodu IX, został nim Colin Trevorrow. O ile produkcja Epizodu VIII miała problemy i przesunięcia, to dopiero przy IX skala problemów zaczęła narastać. Różnice w wizji filmu pomiędzy Colinem i producentami spowodowały, że jego drogi z Lucasfilmem się rozeszły. We wrześniu 2017 roku zastąpił go w tej roli J.J. Abrams. Film swoją premierę miał 19 grudnia 2019 rok. Jeśli chodzi o wynik finansowy to "Skywalker. Odrodzenie" wypadł najsłabiej z całej trylogii, wciąż był to dobry wynik na tle wielu innych produkcji ale jednak rozczarowujący jak na epizody. W kwestii ocen Bastionowiczów również miał najniższą średnią - 4,98.

Od ogłoszenia przejęcia do wypuszczenia Epizodu IX minęło siedem lat. Produkcja trylogii okazała się jednak dla Disneya trochę bardziej kłopotliwa niż przypuszczali. Bardzo szybko porzucono plany jakie miał Lucas i nie zaangażowano go do pracy kreatywnej. Starano się znaleźć sposób na dotarcie do fanów oryginalnej trylogii i przypodobanie im się. W efekcie Epizod VII mimo iż okazał się olbrzymim sukcesem spotkał się z zarzutami o zbyt zachowawczy i wtórny scenariusz. Reagując na te zarzuty postanowiono przerobić scenariusz kolejnej części, co zaowocowało wypuszczeniem Epizodu VIII, który był mocno odmiennym od poprzednika filmem. To również spotkało się z krytyką, ale była ona dużo większa niż poprzednio. Wokół "Ostatniego Jedi" powstało spore zamieszanie w internecie wraz z akcjami dotyczącymi bojkotu czy masowego wystawiania jak najniższych ocen. Disney nie potrafił tu skutecznie zareagować, wychodząc na przeciw krytyce, a przez długi czas dolewał oliwy do ognia tłumacząc to działaniem farm trolli. Mimo wszystko wyciągnęli pewne wnioski i Epizod IX znowu zrealizowali w inny sposób. W efekcie i tym razem spotkali się z krytyką, szczególnie dotyczącą braku spójności. Niestety cały proces pokazał, że od początku nie było spójnej wizji na trylogię, której by się trzymano. Obecnie nie wiadomo czy i kiedy powstanie kolejna trylogia.

Na początku lutego 2013 roku zapowiedziano, że epizody nie będą jedynymi filmami ze świata Gwiezdnych Wojen - zobaczyć mieliśmy również spin-offy. Miały to być filmy, które nie będą częścią filmowej sagi, nie będą miały swojego numerka, ale będą osadzone w uniwersum i będą kręcić się wokół konkretnej postaci. Na początku zapowiedziano dwa filmy, później ogłoszono również powstanie trzeciego spin-offa. Ponad rok przyszło nam czekać jeszcze na nazwiska reżyserów, 23 maja 2014 reżyserem pierwszego spin-offa został ogłoszony Gareth Edwards. Niedługo później, bowiem 04 czerwca 2013 ogłoszono również nazwisko reżysera drugiego spin-offa, został nim Josh Trank. Dużo czasu nie minęło gdy pojawiły się pierwsze problemy, podczas Celebration Anaheim Josh Trank nie dotarł na panel na którym miał opowiadać o filmie, a 02 maja 2015 wydał oficjalne oświadczenie w którym ogłosił swoje odejście od projektu. Niedługo później film został przesunięty, a ostatecznie nigdy nie powstał (miał się skupiać na postaci Boby Fetta, dostaliśmy zamiast tego serial). 07 lipca 2015 roku zostali oficjalnie ogłoszeni reżyserzy kolejnego spin-offu - Christopher Miller i Phil Lord - mieli oni zrobić film o Hanie Solo. Mieliśmy zatem w produkcji dwa spin-offy.

Zdjęcia do filmu Garetha Edwardsa rozpoczęły się latem 2015 roku, a tytuł filmu brzmiał "Łotr 1". Produkcja każdego filmu podzielona jest na wiele etapów, a jednym z nich są dokrętki do ostatecznej wersji. Wstępnie planowano je na wiosnę 2016 roku, ale ostatecznie odbyły się kilka miesięcy później. Ten dodatkowy czas miał służyć ekipie na lepsze przemyślenie tego co chcą osiągnąć. Jak się okazało oficjalnie jako kolejny scenarzysta został zatrudniony Tony Gilroy, trochę mniej oficjalnie jednak miał zadanie przemontowania filmu i doprowadzenia go do odpowiedniej wersji. Wprowadzane zmiany wymagały zatem czasu i zdecydowanie dłuższych niż zazwyczaj dokrętek. Film swoją premierę miał u nas 15 grudnia 2016, a fanom na Bastionie bardzo przypadł do gustu osiągając średnią ocen 8,04. Jeśli chodzi o wyniki finansowe to film osiągnął spory sukces, mimo iż zarobił mniej niż epizody to wciąż był jednym z nielicznych wówczas filmów w historii kina, które przebiły kwotę miliarda dolarów wpływów z biletów.

W tym czasie rozkręcała się produkcja drugiego ze spin-offów, filmu o "Hanie Solo". Zdjęcia do niego rozpoczęły się w styczniu 2017 roku i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. 21 czerwca 2017 świat obiegła wiadomość o tym, że Christopher Miller i Phil Lord zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym w środku trwania produkcji. Decyzję podjęła Kathleen Kennedy z uwagi na to, że była niezadowolona ze sposobu w jaki realizowali nowy film. Z późniejszych informacji wynikało, że młodzi twórcy realizowali film w sporym oderwaniu od wizji jaka była uzgodniona i oczekiwana od nich. Na stanowisku reżysera zastąpił ich Ron Howard. Zmiana niosła ze sobą poważne konsekwencje, jak się okazało bowiem wymuszała spore dokrętki i przemontowanie znacznej części filmu. W efekcie budżet na produkcję się rozrósł, co poskutkowało obcięciem budżetu na marketing. Film trafił na ekrany u nas 25 maja 2018 roku, a wśród Bastionowiczów zebrał dosyć pochlebne opinie i ma średnią ocen 7,47. Niestety wyniki finansowe były rozczarowujące, co skończyło się bardzo szybką decyzją Lucasfilmu o ograniczeniu produkcji - stwierdzono, że nie będą wypuszczać filmów w tak krótkim okresie czasu (Han Solo miał premierę zaledwie 5 miesięcy po Epizodzie VIII), a później zamrożono całkowicie produkcję spin-offów.

Trzy zrealizowane epizody i dwa spin-offy (plus jeden z którego zrezygnowano) to nie koniec oficjalnych planów filmowych Disneya jeśli o Gwiezdne Wojny chodzi. 09 listopada 2017 ogłoszono powstanie kolejnej trylogii Star Wars, jej reżyserem miał być Rian Johnson. Był to przejaw dużego zaufania do Riana, jako, że nie znano jeszcze reakcji fanów na "Ostatniego Jedi" i jego wyników finansowych. Trylogoa Johnsona miała być niezwiązana bezpośrednio z sagą Skywalkerów i opowiadać calkowicie nową historię. Oficjalnie tego projektu nigdy nie skasowano, ale też i nie wydaje się, aby cokolwiek wokół niego się działo.

Inny los czekał kolejne oficjalne ogłoszenie - 06 lutego 2018 poinformowano, że David Benioff i D.B. Weiss, czyli ludzie odpowiedzialni za serialową „Grę o Tron” dołączą do świata Gwiezdnych Wojen. Dostali za zadanie stworzenie całej nowej serii filmów Star Wars. Ich przygoda ze światem Gwiezdnych Wojen trwała niewiele ponad półtora roku, bowiem 29 października 2019 oficjalnie zrezygnowali z tego projektu. Tym razem znamy więc zakończenie.

W maju 2019 roku pojawił się nowy kalendarz premier Disneya, uwzględniający filmy ze świata Gwiezdnych Wojen. Zgodnie z nim kolejne premiery miały nastąpić: 16.12.2022, 20.12.2024 i 18.12.2026. Jak wiemy pierwsza z tych dat jest już nierealna, druga również wydaje się wątpliwa. 04 maja 2020 roku ogłoszono powstawanie kolejnego filmu, tym razem reżyserem miał być Taika Waititi. 26 września 2019 ogłoszono natomiast, że jeden z filmów wyprodukuje Kevin Feige. Oba projekty, tak samo jak filmy Riana Johnsona, znajdują się obecnie w sferze niezrealizowanych, ale jeszcze nieskasowanych produkcji.

Najnowszym zapowiedzianym oficjalnie filmem był „Star Wars: Rogue Squadron”, który miała wyreżyserować Patty Jenkins. Ogłoszono to 11 grudnia 2020 roku, a po długim okresie braku informacji usunięto pozycję z kalendarza premier we wrześniu 2022 roku.

Powyżej skupiliśmy się na oficjalnych informacjach. Poza nimi jest mnóstwo mniej lub bardziej wiarygodnych przecieków, które tę listę mogłyby rozwinąć - jak chociażby najnowsze o filmie Damona Lindelofa. Nie zmienia to faktu jednak, że oficjalnie niewiele wiemy, a produkcja filmowych Gwiezdnych Wojen jak pokazała ostatnia dekada wcale nie jest prosta.
KOMENTARZE (12)

Michelle Rejwan ustępuje z roli starszego wiceprezesa Lucasfilmu

2022-10-21 19:22:39

Zmiany w zarządzie Lucasfilmu są dość regularne, ale rzadko dotyczą istotnych dla produkcji filmów czy seriali stanowisk. Michelle Rejwan, która była starszym wiceprezesem odpowiedzialnym za produkcję podjęła decyzję, że ustąpi z tej roli. Jednocześnie pozostanie producentem współpracującym z Lucasfilmem, ale też jego macierzystą firmą, czyli Disneyem. Wypływa więc na szerokie wody i choć nowe stanowisko nie będzie miało takiej magii w nazwie, to mimo wszystko dla niej to forma awansu.



Co więcej, Rejwan nadal pozostanie zaangażowana w produkcje Lucasfilmu. Michelle współpracowała wcześniej z J.J. Abramsem i to on ściągnął ją do „Przebudzenia Mocy”, którego była koproducentem. Jej pierwszą pełnometrażową produkcją w roli pełnoprawnego producenta było „Skywalker. Odrodzenie”. W 2019 dołączyła do zarządu Lucasfilmu. W ostatnim czasie w Lucasfilmie zajmowała się powstającymi serialami – „Obi-Wan Kenobi”, „Andor” i „Willow”, a także serialu dokumentalnego Lawrenca Kasdana - „Light & Magic”. Jest też zaangażowana w powstający film Taiki Waititiego. Spora szansa, że w nowej roli dalej aktywnie będzie wspierać Lucasfilm.

Na razie nie ma informacji, kto (i czy w ogóle) ją zastąpi.
KOMENTARZE (3)

Jon Favreau krótko o „Skeleton Crew”

2022-08-29 16:23:03



Choć zdjęcia do serialu „Skeleton Crew” trwają, wciąż nie wiemy o nim zbyt wiele. To cecha wspólna wszystkich produkcji nad którymi czuwa Jon Favreau. W końcu jemu udało się ukryć przed szerokimi przeciekami Grogu czy Luke’a Skywalkera. Tym bardziej cieszy, że choć pewne rzeczy zostają potwierdzone. W tym wypadku chodzi o to, jak bardzo „Skeleton Crew” jest związane z „Mandoverse”.
Wszystkie te seriale nad którymi pracowaliśmy, czyli „The Mandalorian”, „Ahsoka”, „Księga Boby Fetta” a teraz „Skeleton Crew” istnieją w tym samym okresie czasowym. Dzieją się po „Powrocie Jedi”. A między VI a VII Epizodem jest 30 lat, których dotychczas nie eksplorowano w szczególności na ekranie.
Dalej Favreau wspomina o postaciach i możliwościach. Wiedzą, kto jest dostępny w tym okresie i może pojawić się w ich piaskownicy. „The Mandalorian” przedstawił bohaterów, zarówno nowych, jak i takich, którzy istnieli. W tym przypadku przedstawiono ich na ekranie, dla tych, którzy mogą ich nie kojarzyć. To daje szerokie możliwości do tego, by historie opowiadane serialach przeplatały się między sobą (i innymi źródłami). Twórcom daje to sporo możliwości do eksplorowania.

Warto tu zaznaczyć, że choć dochodziły nas wcześniej słuchy, iż „Skeleton Crew” będzie związane z „Mandoverse”, to tym razem dostajemy pierwsze oficjalne potwierdzenie. Media sugerują także, że Favreau, który miał swój duży wkład w rozwój MCU, chce podążyć tą samą drogą z serialami. Przeplatanie to jedna rzecz, druga to coś o czym słyszeliśmy wiele lat temu, czyli kulminacja zrobiona z kinowym rozmachem. Patrząc jak to obecnie wygląda, chyba można pokusić się o porównanie z „Avengers”. W każdym razie, póki co jeszcze jesteśmy daleko od finału, zwłaszcza, że Favreau obecnie na ten temat milczy.

Tam gdzie newsów nie ma, są na szczęście fani i spekulacje, bazujące na dość mocnym analizowaniu słów. Jak wiemy, pewną inspiracją dla „Skeleton Crew” ma być serial „Stranger Things”, który łączy elementy SF i horroru. I coś z tym horrorem jest na rzeczy. Natomiast fani połączyli to z najbardziej znanym gwiezdno-wojennym horrorem, czyli powieścią Joe Schreibera Szturmowcy śmierci. Wówczas tytuł - „Szkieletowa załoga” mogłoby nabrać innego sensu.

Serial „Skeleton Crew” prawdopodobnie zobaczymy w przyszłym roku. Miejmy nadzieję, na jakieś dodatkowe informacje podczas D23 Expo i Disney+ Day.
KOMENTARZE (5)

Christina Chong o swojej pracy nad „Przebudzeniem Mocy”

2022-06-18 07:44:55

Jak pamiętamy Christina Chong pojawiła się kilkukrotnie w newsach, jako aktorka występująca w „Przebudzeniu Mocy”, przynajmniej przed premierą. Na ekranie jednak jej nie zobaczyliśmy. Dziś aktorka promuje swój najnowszy serial: „Star Trek: Strange New Worlds” i przy okazji w rozmowie z Comic book wspomniała o swojej pracy na planie VII Epizodu.


Brała udział w pierwszych nagrywanych scenach, na lokacji w Emiratach Arabskich, w okolicach Abu Zabi. Aktorka miała mała rolę do zagrania, ale wiązało się to z wyjazdem za granicę, więc bardzo się jej podobało. Christina pamięta, że miała jakieś purpurowe nakrycie głowy i specjalny makijaż, więc pewnie była przedstawicielem jakiejś obcej rasy. Jej scenę z Daisy Ridley kręcili pierwszego dnia zdjęć. Zawieźli ich samochodem w odległy plener, gdzieś pośrodku pustyni, gdzie zbudowano olbrzymią dekorację. Zatrudnili trzy ekipy, które przewoziły aktorów i filmowców małymi samochodzikami. Skala była duża, nad wszystkim czuwał J.J. Abrams. Scena w której brała udział Chong była związana z wybuchami i płaczem. Bohaterka Christiny miała też syna. Szczegółów sceny nie pamięta, ale miała zostawić Rey samą na pustyni. Za to wspomina szturmowców.

Zanim wycięto jednak tę scenę, próbowano ją jeszcze poprawić. Dokrętki powstawały już w całości w Londynie, wszystko było na zielonym ekranie. No i widziała szturmowców w zbrojach i cały ten sprzęt, to też było niesamowite. A jak wspomina, za dokrętki dodatkowo im zapłacono. Czyli zapłacono jej podwójnie za scenę, która wyleciała w montażowni.
KOMENTARZE (6)

Sequele i spin-offy na Blu-ray i DVD

2022-04-27 16:28:07

Dziś nakładem dystrybutora Galapagos na rynku pojawiło się nowe wydanie „Gwiezdnych Wojen” od Disneya, na Blu-ray i DVD. Niestety brak polskich Blu-ray 4K. Same wydanie nie jest nowe, nie zawiera żadnych unikalnych dodatków, zaś wersje z tymi okładkami pojawiły się na zachodzie w 2020, wraz z wydaniem Blu-ray 4k. „Gwiezdne Wojny” Disneya obejrzało w Polsce ponad 9 milionów widzów.

Filmy „Łotr 1”, „Han Solo”, „Przebudzenie Mocy”, „Ostatni Jedi” i „Skywalker. Odrodzenie” można kupić osobno (każdy z nich kosztuje koło 70 PLN za BD), zaś trylogię sequeli również w pakiecie (ok. 190 PLN za pakiet BD).



GWIEZDNE WOJNY: TRYLOGIA. EPIZODY 7-9
Pakiet trzech filmów, obejmujący epizody 7-9 kultowej sagi wszech czasów. Gwiezdne Wojny, to porywająca historia, która ukształtowała całe pokolenia! Prześledź losy najmłodszego pokolenia Skywalkerów i bądź świadkiem walki o pokonanie ciemnej strony Mocy i przywrócenie pokoju w galaktyce. Saga dobiegnie końca, lecz opowieść będzie żyć wiecznie.



Przebudzenie Mocy
Reżyser wizjoner J.J. Abrams prezentuje filmowe wydarzenie pokolenia! Kylo Ren i odrodzony z popiołów Imperium złowieszczy Najwyższy Porządek rosną w siłę, a Luke Skywalker przepadł bez wieści w chwili, gdy galaktyka potrzebuje go najbardziej. Rey, pustynna zbieraczka złomu, oraz Finn, dezerter z oddziału szturmowców, łączą siły z Hanem Solo i Chewbaccą w poszukiwaniu ostatniej nadziei na przywrócenie pokoju w galaktyce.



Ostatni Jedi
W produkcji Lucasfilm „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” bohaterowie „Przebudzenia Mocy” wraz z legendarnymi postaciami gwiezdnego uniwersum odkrywają zaskakujące sekrety przeszłości i niezgłębione dotąd tajemnice Mocy…



Skywalker. Odrodzenie
Lucasfilm i reżyser J.J. Abrams ponownie łączą siły, aby zabrać widzów w spektakularną podróż do odległej galaktyki. Film „Gwiezdne Wojny: Skywalker”. Odrodzenie to fascynujące zakończenie sagi Skywalkerów – narodzą się nowe legendy i ostatecznie zostanie rozstrzygnięta bitwa o wolność.



Łotr 1
Lucasfilm przedstawia epicką przygodę: „Łotr 1. Gwiezdne Wojny – Historie”. W czasach wielkiego galaktycznego konfliktu grupa bohaterów pod wodzą zbiegłej buntowniczki Jyn Erso oraz szpiega Rebelii Cassiana Andora, podejmuje się desperackiej misji, by wykraść plany Gwiazdy Śmierci, najpotężniejszej broni Imperium.



Han Solo
Wejdź na pokład Sokoła Millennium i przeżyj wyjątkową przygodę z filmem „Han Solo: Gwiezdne Wojny – historie”. W trakcie serii śmiałych eskapad w głąb przestępczego półświatka, Han Solo zaprzyjaźnia się ze swoim przyszłym drugim pilotem Chewbaccą i spotyka osławionego hazardzistę Lando Calrissiana.
KOMENTARZE (8)

Damon Lindelof zrobi „Gwiezdne Wojny”?

2022-03-15 17:04:15

Dawno nie było plotek o nowych, niezapowiedzianych filmach. Tym razem kolejna. Jak donosi Jeff Sneider, producent i scenarzysta Damon Lindelof podobno pracuje nad nowym filmem gwiezdno-wojennym. Szczegóły są dostępne na stronie reportera – „TheAnkler”, do której dostęp jednak jest płatny.



Wygląda jednak na to, że nie ma tam zbyt wiele informacji nawet na płatnej stronie. Przede wszystkim Sneider wie, że ma być to film, nie serial. Czy Lindelof będzie miał współscenarzystę, czy jest już wybrany reżyser, tego nie wiadomo. Natomiast o czym miałby być sam film, czy kiedy spodziewać się jego premiery, zupełnie nie wiadomo. No i na razie inne źródła nie potwierdzają tej informacji.

Obecnie w planach Lucasfilmu zapowiedziane zostały trzy filmy. Pierwszy to „Rogue Squadron” (w 2023), za dwa kolejne przewidziane na lata 2025 i 2027 odpowiadają kolejno Taika Waititi oraz Kevin Feige. Słyszeliśmy też plotki o powstającym projekcie młodzieżowym w czasach Wielkiej Republiki (możliwe, że to serial), ew. o filmie w Starej Republice / Wielkiej Republice. W każdym razie pogłosek krąży sporo.



Damon Lindelof zasłynął z produkcji „Lost: Zagubieni”, której był obok J.J. Abramsa jednym z głównych twórców. Napisał scenariusze filmów: „Kowboje i Obcy” Jona Favreau, „Prometeusz” Ridleya Scotta, „W ciemność. Star Trek” J.J. Abramsa, „Kraina jutra” Brada Birda, „World War Z” Marca Fostera czy „Polowanie” Craiga Zobel. Odpowiada też za seriale „Pozostawieni” i „Watchmen”.

Nie jest to pierwsza informacja o potencjalnym powiązaniu Lindelofa z „Gwiezdnymi Wojnami”. Najpierw pisano o tym, że miał robić coś po Epizodzie VII (czy VIII czy coś innego, nigdy nie sprecyzowano), natomiast dwa lata temu wyraził swoje zainteresowanie marką. Dodał wówczas, że woli jednak odczekać kilka lat, by nie było, że „zrujnował” sagę.

Pozostaje mieć nadzieję, że przy okazji Celebration poznamy też filmowe plany Lucasfilmu.
KOMENTARZE (20)

„Przebudzenie Mocy” jutro w Polsacie

2022-03-05 10:32:53



Już jutro (niedziela, 6 marca) o 23:10 Polsat wyemituje „Przebudzenie Mocy”. Film ponadto będą także wyświetlany w tym samym czasie na Polsat HD.



„Gwiezdne Wojny: Część VII - Przebudzenie mocy” J.J. Abramsa to tryumfalny powrót do świata „Gwiezdnych Wojen”, pierwszy film od 2005 a zarazem pierwszy, który powstał po sprzedaniu przez George’a Lucasa Lucasfilmu Disneyowi. Choć twórca sagi początkowo naszkicował wstępną wersję tego filmu, jest to w całości nowe otwarcie.

Kylo Ren i odrodzony z popiołów Imperium złowieszczy Najwyższy Porządek rosną w siłę, a Luke Skywalker przepadł bez wieści w chwili, gdy galaktyka potrzebuje go najbardziej. Rey, pustynna zbieraczka złomu, oraz Finn, dezerter z oddziału szturmowców, łączą siły z Hanem Solo i Chewbaccą w poszukiwaniu ostatniej nadziei na przywrócenie pokoju w galaktyce.

Scenariusz to dzieło J.J. Abramsa, Lawrence’a Kasdana i Michaela Arndta. Występują: Harrison Ford, Carrie Fisher, Mark Hamill, Daisy Ridley, Oscar Isaac, John Boyega, Lupita Nyong'o, Domhnall Gleeson, Anthony Daniels, Max von Sydow, Andy Serkis, Gwendoline Christie, Simon Pegg, Peter Mayhew i Joonas Suotamo. Muzykę skomponował John Williams, za zdjęcia odpowiada Dan Mindel. Głównymi producentami są J.J. Abrams, Bryan Burk i Kathleen Kennedy.

Za tydzień powtórka „Skywalker. Odrodzenie”, o czym pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (8)

Coruscant miało być zniszczone w „Przebudzeniu Mocy”?

2022-01-17 20:58:21

The Direct znalazł ciekawą informację na temat rozwoju „Przebudzenia Mocy”. Okazuje się, że Bad Robot (czyli studio J.J. Abramsa) chciało by w VII Epizodzie pojawiło się Coruscant.



Jak wiemy, ostatecznie w filmie widzimy Hosnian Prime, która pełni rolę stolicy Republiki i zostaje zniszczona przez Starkillera. Dokładnie tę rolę dla Coruscant przewidziało studio Bad Robot. To jak twierdzi Pablo Hidalgo nie spodobało się w Lucasfilmie i stąd ostatecznie, po negocjacjach powstało Hosnian Prime. Generalnie tylko po to by je zniszczyć.

Hidalgo sugeruje, że Lucasfilm miało inne plany wobec Coruscant. Chcieli je jeszcze wykorzystać. Prawdę mówiąc zarówno w scenariuszu Colina Trevorrowa jak i pierwotnych wersjach Abramsowego IX Epizodu, Coruscant miało się pojawić.

Warto dodać, że nazwa planety stolicy jest jednym z elementów, które George Lucas przejął z dawnego EU. Po raz pierwszy użył jej Timothy Zahn. Na ekranie zobaczyliśmy ją wraz z „Wersją specjalną” oraz później „Mrocznym widmem”, gdzie użyto nazwy wprowadzonej przez Zahna. Cała dyskusja z Hidalgo była prowadzona na twitterze, obecnie niestety została skasowana.
KOMENTARZE (19)

Tropami „Gwiezdnych Wojen” – Islandia śladami „Łotra 1”

2021-12-03 17:04:41

Islandia to stosunkowo nowy nabytek jeśli chodzi o gwiezdno-wojenne lokacje. Wpierw druga ekipa nagrała tu kilka ujęć do „Przebudzenia Mocy”, ale już rok później, przy „Łotrze 1” pojawiło się tu zdecydowanie więcej filmowców. Krajobraz Islandii zaś wpisał się na stałe w „Gwiezdne Wojny”.

Zapraszamy do przeczytania relacji z tego miejsca.

Islandia, Vik i Lah'mu



I jeszcze filmik:



Wcześniejsze relacje znajdziecie tutaj:

KOMENTARZE (6)

Denis Lawson o powrocie do roli Wedge’a Antillesa

2021-11-29 16:42:36

W rozmowie z w podaście Making Tracks, aktor Denis Lawson zdradził kulisy swojego angażu w „Skywalker. Odrodzenie”.



Jak wspomina aktor, J.J. Abrams skontaktował się z nim osobiście. Poprosili go o zarezerwowanie pięciu dni. Tyle, że to nie do końca pasowało Lawsonowi, grał w sztuce i reżyserował sztukę. Był dość zajęty, by móc poświęcić pięć dni. Abrams się właściwie poddał, powiedział tylko, że to chyba nie wyjdzie. Ale Denis nalegał, zachęcał, że mimo wszystko mogą to zrobić. Ostatecznie uzgodnili, że zamiast pięciu dni musi wystarczyć jeden. Lawson jest zadowolony z powrotu do roli, choć w filmie widać go naprawdę krótko.

Wygląda na to, że rola Wedge’a Antillesa mogła być trochę większa w IX Epizodzie. Natomiast warto przypomnieć, że Lawsonowi proponowano także występ w „Przebudzeniu Mocy”, wówczas stwierdził, że raczej by go to znudziło.

Kolejna ciekawostka pochodzi z serwisu Screenrant. Otóż wstawili oni kolejną grafikę z pozycji Secrets of the Sith Marca Sumeraka. Tym razem to obrazek przedstawiający czciciela Sithów. Widzieliśmy ich w filmie na Exegol, ale trudno było się im dokładniej przyjrzeć.



Natomiast na koniec ciekawostka. Adam Driver został zapytany o możliwość powrotu do „Gwiezdnych Wojen”. Powiedział, że nie jest całkowicie przeciwny. Dla niego filmy to medium i chciałby pracować z dobrymi twórcami. Wielkość nie ma dla niego znaczenia.
KOMENTARZE (6)

Kathleen Kennedy wspomina Irlandię

2021-11-11 08:28:36

W tym roku zdecydowano przyznać nagrodę Maureen O’Hary Kathleen Kennedy. O’Hara jest przyznawana podczas festiwalu filmowego hrabstwa Kerry, miejsca gdzie kręcono Ahch-To. Przy okazji Kathleen udzieliła wywiadu redakcji Independent.IE, gdzie wspominała „Przebudzenie Mocy”.

Jak przyznaje Kennedy, gry kręcili zdjęcia do VII Epizodu byli zbazowani na półwyspie Dingle w hrabstwie Kerry, zaś ujęcia kręcili na wyspie Skellig. Jej zdaniem to było jedno z najwspanialszych doświadczeń jakie miała. Na wyspie było mnóstwo maskonurów i jedynie niewielka grupa filmowców mogła się na nią udać. Dodatkowo pogoda dopisała, co jak mówili ludzie w Dingle nie jest częste.



Kathleen jest bardzo zadowolona z nagrody, którą otrzymała, wspomina też swoje irlandzkie korzenie.

Warto przypomnieć też nasz opis lokacji Skellig Michel, a także fakt, iż próbowano wrócić tam z „Ostatnim Jedi”. Wówczas jednak nakręcono tam tylko niewielką część zdjęć, reszta powstawała również w hrabstwie Kerry, ale już na specjalnie zbudowanym planie niedaleko Ceann Sibeal, właśnie na półwyspie Dingle. Przy IX Epizodzie korzystano z makiet udających Ahch-To.
KOMENTARZE (10)

„Skywalker. Odrodzenie” najlepszym filmem SF

2021-10-27 16:12:22

„Skywalker. Odrodzenie” zostało nomonowane w 12 kategoriach do nagród Akademii Science Fiction, Fantasy i Horroru, czyli Saturnów. Lider nominacji stał się wielkim zwycięzcą podczas rozdania tych nagród. IX Epizod wygrał w pięciu kategoriach, w tym najważniejszej – najlepszego filmu SF. Ta sztuka udała się wcześniej całej klasycznej trylogii, „Zemście Sithów”, „Przebudzeniu Mocy” i „Łotrowi 1”.

Lista zwycięstw „Skywalker. Odrodzenie”:
  1. Najlepszy film SF
  2. Najlepszy reżyser – J.J. Abrams
  3. Najlepsza muzyka – John Williams
  4. Najlepsza charakteryzacja – Amanda Knight i Neal Scanlan
  5. Najlepsze efekty specjalne - Roger Guyett, Neal Scanlan, Patrick Tubach, oraz Dominic Tuohy




Dodatkowo nagrodę zdobyły seriale „The Clone Wars” w kategorii serialu animowanego oraz „The Mandalorian” w kategorii serialu poniżej 10 odcinków.
KOMENTARZE (34)
Loading..