Jak donosi Bespin Bulletin, zdjęcia do serialu „Skeleton Crew” już trwają. Udało im się to potwierdzić. Wcześniej dostaliśmy informację, że będą one trwały od czerwca do grudnia. Oficjalną serial zapowiedziano na Celebration i jedyne, co o nim powiedziano, że będzie raczej przeznaczony dla młodszego odbiorcy.
Zdjęcia trwają w Manhattan Beach Studios, ale będą kręcone także gdzieś w Culver City (tam jest niejedno studio do wyboru) oraz California State University w Dominguez Hills.
Warto dodać, że w Manhattan Beach Studio powstaje obecnie także „Ahsoka”. Być może także dokrętki do trzeciego sezonu „The Mandalorian”, o których pisaliśmy.
Serial tworzą Jon Watts i Christopher Ford, będą też jego scenarzystami i reżyserami (nie wiadomo tylko czy jedynymi). Producentami, poza wspomnianą dwójką, są też Jon Favreau i Dave Filoni. Z obsady na razie znamy jedne nazwisko, to Jude Law.
Premiera na Disney+ jest spodziewana gdzieś w 2023.
KOMENTARZE (4)
Taika Waititi promuje swój najnowszy film – „Thor: Miłość i grom”, przy okazji udziela wywiadów w których czasem padają pewne nawiązania do „Gwiezdnych Wojen”. W rozmowie z Slashfilm wspomniano o trzecim sezonie „The Mandalorian”.
Jak wiemy sezon ten jest już nakręcony i obecnie trwa postprodukcja. /Film podało, że Taika Waitii wyreżyserował nieznaną liczbę odcinków w trzecim sezonie. Potem jednak artykuł przeedytowano i wycięto wszelkie informacje o reżyserii, ale pojawiły się inne. Taika ma zagrać w serialu. Watro tu przypomnieć, że jest z nim związany od początku. Wyreżyserował finał pierwszego sezonu, a także podkładał głos pod droida IG-11. Już wcześniej pojawiły się plotki o powrocie IG-11 (w pewnym sensie), więc głos Taiki jak najbardziej byłby na miejscu. Na razie jednak nie ma dokładnych potwierdzeń, czy na pewno wróci do tej roli, czy może do innej.
Jeśli chodzi o reżyserów trzeciego sezonu, na razie znamy następujących: Rick Famuyiwa, Carl Weathers oraz Bryce Dallas Howard. Spodziewamy się także Dave’a Filoniego i Peytona Reeda. Czy znajdzie się tam miejsce dla Taiki, zobaczymy.
Warto dodać, że w dniach 9 - 11 września odbędzie się D23 Expo. 10 września zapowiedziano panel, na którym Marvel i Lucasfilm zaprezentują swoje przyszłe produkcje. Można się spodziewać, że będzie to miało charakter bardzo podobny do pokazu na Celebration. Tam pokazano zwiastun „Andora”, więc na D23 spodziewamy się zwiastuna kolejnej aktorskiej produkcji, czyli właśnie trzeciego sezonu „The Mandalorian”. Co prawda w zapowiedzi jest mowa zarówno o produkcjach na Disney+ jak i kinowych, ale w tym wypadku pomijając „Indianę Jonesa” to Lucasfilm w chwili obecnej nie ma nic innego, czym mógłby się pochwalić. Zdjęcia do filmu Taiki nie ruszą przed 2023.
Trzeci sezon „The Mandalorian” zobaczymy już w lutym.
KOMENTARZE (5)
Zaczynamy od wspomnień z Celebration i kilku ciekawostek. Oczywiście nie obyło się bez wspomnienia technologii, która zrewolucjonizowała serialowe „Gwiezdne Wojny”, czyli ILM StageCraft Volume. Zanim o technologii zrobiło się głośno, do Lucasfilmu przyjechał z wizytą James Cameron, który pracował niedaleko nad sequelami „Avatara”. Jon Favreau pokazał mu testowy fragment „The Mandalorian”, oczywiście nagrany na StageCrafcie. Cameron był przekonany, że to obraz nałożony cyfrowo na tło, dopiero później dotarło do niego, co właśnie zobaczył.
Początkowo planowano, żeby Grogu był w większości ujęć postacią cyfrową. Trochę inną wizję miał John Rosengrant kierownik klasycznych efektów specjalnych. Uznał on, że lepsza będzie lalka, która da się sterować, łatwiej będzie choćby zadbać o interakcję aktorów. Przygotował filmik testowy, który miał udowodnić jego rację, na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Pokazał go Jonowi Favreau i ten zrozumiał, że mogą z lalki wycisnąć więcej.
A teraz nowe plotki. Emily Swallow, która zagrała Zbrojmistrzynię, trochę powiedziała o swojej roli. Przede wszystkim wróci w trzecim sezonie. Natomiast, czy dowiemy się czegoś o niej więcej, tego nie chciała zdradzić. Powiedziała, że Jon i Dave Filoni, mówią jej bardzo niewiele na temat jej roli. Ma wrażenie, że rozszerzają ją, wówczas gdy czują taką potrzebę, więc nie starają się eksplorować wszystkiego, zostawiając sobie miejsce na rozwój historii.
Pedro Pascal powiedział, że trzeci sezon będzie lepszy niż ostatni i myśli, że go pokochamy. Mówił też, że zmieni się rola Grogu i relacja jego z Dinem. Grogu się rozwija w Mocy, więc zobaczymy kto kogo będzie ochraniał. Carl Weathers mówił natomiast, że będzie on pełniejszy, bardziej wypełniony akcją, ale też skupiony na bohaterach. Katee Sackhoff odparła krótko – będzie mroczniejszy. Giancarlo Esposito natomiast twierdzi, że będzie on większy, ale też będzie rozwijał poprzedni sezon, zostawiając wiele elementów do rozwinięcia w przyszłości. Jak wiemy czwarty sezon jest już pisany.
Ciekawostką jest też wywiad z Jonem Kasdanem, który wciąż robi wszystko by kontynuować „Hana Solo”. Przyznał, że rozmawiał na ten temat z Jonem Favreau, któremu ten film się bardzo podobał. Zastanawiali się jak kontynuować jego wątki. Ziarno zostało rzucone, zobaczymy czy i kiedy Favreau się tym zajmie.
Jeśli chodzi o „Hana Solo” to mamy jeszcze jedną ciekawostkę. Ten film sprawił, że Bryce Dallas Howard dołączyła do Starwarsówka. Kończyła kręcić w Pinewood „Jurassic World: Upadłe królestwo”, a w tym samym czasie trwały zdjęcia do „Hana Solo”, już reżyserowanego przez jej ojca, Rona Howarda. Przyszła na plan i poprosiła, by mogła mu pomóc w reżyserii. Tak zwrócili na nią uwagę w Lucasfilmie. Wpierw zaprosili ją na warsztaty dla młodych filmowców w ILM, później skontaktował się z nią Jon Favreau. Porozmawiał z nią o „Gwiezdnych Wojnach”, George’u Lucasie, pokazał co planują zrobić z Grogu, z pilotem serialu i z czasem wciągnął do ekipy.
Trzeci sezon „The Mandalorian” zobaczymy na Disney+ w lutym.
KOMENTARZE (5)
Na ostatnim Celebration w Anaheim dowiedzieliśmy się kilku ciekawostek na temat produkcji serialu „Księga Boby Fetta” na panelu o kulisach serialu (i „The Mandalorian”).
Matthew Wood, który odpowiada za montaż dźwięków powiedział, że mieli tym razem inne podejście jeśli chodzi o głos Cada Bane’a. Co prawda Corey Burton powrócił. Wcześniej słyszeliśmy go w tej roli w „Wojnach klonów” i „Parszywej zgrai”. Jednak w serialu aktorskim nie brzmi tak samo. Wood przyznał, że postanowili podejść do tego bardziej realistycznie i skoro Bane nosi ten cały aparat na twarzy, to chcieli by wpływał w jakiś sposób na to jak mówi. Wood chwalił też Burtona.
Bonnie Wild, która pracowała nad tym montażem powiedziała, że udało im się zaimponować Dave’owi Filoniemu, jednemu z producentów, ale także osobie, która przez lata nadzorowała postać Bane’a. Mają wrażenie, że przysłużyli się tylko Cade’owi.
Dave i Jon Favreau podeszli też w ciekawy sposób do powrotu Luke’a Skywalkera w „Księdze”. Wcześniej pojawił się on w „The Mandalorian”, natomiast wymagało to sporo efektów wizualnych i innych akcji. Zrobili więc po cichu casting, oficjalnie do ILMxLAB, nie wspominając nic o serialu. W efekcie zobaczyli jak na castingu zachowywał się Graham Hamilton, komputerowo nałożyli mu twarz Marka Hamilla i mieli Luke’a. Później Graham już wiedząc, co robi, był instruowany przez Hamilla jak się powinien poruszać. Powtarzał to, a twarz zamieniono obrazem bazującym na Luke’u z klasycznej trylogii.
Richard Bluff, który odpowiadał za efekty, wspomina, że czasem najlepszym rozwiązaniem jest najprostsze rozwiązanie. W scenie gdy Grogu lewituje żaby, początkowo rozważano wiele opcji. Bluff przekonał wszystkich, żeby wziąć zabawkowe, nakręcane żaby, powiesić je na sznurkach i podnosić. Pomogło to też rozwiązać problem ze spadającą wodą, wszystko było fizyczne. Oczywiście duża część ekipy miała wątpliwości, czy to się sprawdzi, ale gdy do akcji wkroczyli spece od efektów specjalnych, zastąpili zabawkowe żaby komputerowymi, scena wygląda znakomicie.
Wychodząc poza Celebration, serial wyszedł jak wyszedł, nie wszystkim całość się podoba. Temuera Morrison lekko poruszył temat, nie wchodząc w szczegóły. Chwalił ekipę, przede wszystkim swoją partnerkę ekranową - Ming-Na Wen, podobało mu się wiele pomysłów, czy przyjęcie serialu przez fanów, ale jak twierdzi są rzeczy, które teraz perspektywy czasu chciałby zrobić inaczej. Niestety nie powiedział dokładnie, co. Za to podziękował Jonowi Favreau za to, że nadzoruje wszystko i pozwolił mu być częścią ekipy.
I tu dochodzimy do ciekawego spostrzeżenia, które zauważono w sieci. Jak wiemy Robert Rodriguez miał mieć większy wpływ na ten serial (jako showrunner), ale wyszło, że to na Favreau nadal rozdawał wszystkie karty, choćby pisząc scenariusz. Wygląda na to, że kręcąc 14 odcinek „The Mandalorian”, Rodriguez miał więcej swobody i widział Bobę bardziej jako Conana Barbarzyńcę, bestię. Jon jednak miał inną wizję na serial, chciał bardziej pójść w kierunku „Ojca chrzestnego”. Pokazać starzejącego się przestępcę, który nie zna nic poza półświatkiem i stara się znaleźć w nim nowe miejsce dla siebie.
Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć „Księgi Boby Fetta” mamy dobrą wiadomość. Za tydzień rusza Disney+ w Polsce, będzie można obejrzeć nawet z napisami czy dubbingiem (i polskim tytułem). A co ważniejsze, cały serial na raz.
KOMENTARZE (3)
Na początek trochę informacji z Celebration i „okolic”. Po pierwsze trzeci sezon „The Mandalorian” pojawi się w lutym 2023. Tymczasem Jon Favreau potwierdził, że pracuje obecnie nad scenariuszem do czwartego sezonu. Chwalił medium jakim jest serial, nie musza się spieszyć, by zamknąć się 2 - 2,5 godzinie, mogą spokojnie rozwijać fabułę. A jak twierdzi Giancarlo Esposito, dwa pierwsze sezony były jedynie przygotowaniem gruntu, w trzecim zacznie się dziać.
Na panelach trochę było o fabule trzeciego sezonu. Większość z tego, potwierdza poprzednie przecieki (choć twórcy twierdzą, że prawdziwych przecieków nie było). Zbrojmistrzyni każe udać się Dinowi na Mandalorę. W sezonie zobaczymy też Grogu, Greefa Karagę, Peli Motto, moffa Gideona, dra Pershinga, tudzież Bo-Katan, która będzie pełnić rolę antagonisty. Pokazano też urywki, niestety nie ma ich w sieci. Widziano w nich dwóch przedstawicieli rasy Babu Frika, walczących Mandalorian, Mandalorę i imperialne niszczyciele. Podobno będzie to bardzo emocjonalny sezon.
Rick Famuyiwa został producentem wykonawczym trzeciego sezonu, zapewne także reżyserem. Peyton Reed także jest związany z trzecim sezonem, można przypuszczać, że wyreżyseruje kolejny odcinek.
Mówiac o drugim sezonie, twórcy mieli pomysł, by wymieszać postacie George’a Lucasa z bohaterami serialu. Stąd właśnie spotkanie Luke’a i Grogu. No i oczywiście Dave Filoni dodał do tego Ahoskę.
Mówiono też o tym, że Din jest efektem pracy trzech twórców. Aktora - Pedro Pascala oraz dwóch kaskaderów - Brendana Wayne’a i Lateefa Crowdera.
Natomiast poza trzecim sezonem w 2023 czekają nas jeszcze dwa seriale, nad którymi czuwają twórcy „The Mandalorian” – „Ahsoka” (premiera na 2023 potwierdzona) i prawdopodobnie „Skeleton Crew”. My w Polsce natomiast będziemy mieli szansę zobaczyć dwa pierwsze sezony na Disney+ już w połowie miesiąca.
KOMENTARZE (10)
Właśnie zakończył się jeden z ostatnich paneli tegorocznego Star Wars Celebration - ten poświęcony drugiemu sezonowi „The Bad Batch”. Całość prowadził David Collins, a jego gośćmi byli Dave Filoni, Brad Rau (główny reżyser), Jennifer Corbett (główna scenarzystka), Matt Michnovetz (edytor historii), Dee Bradley Baker (klony) i Michelle Ang (Omega). W newsa wpletliśmy prace koncepcyjne, które pokazywano podczas imprezy.
Jak zaczęła się historia o klonach? Fani chcieli więcej opowieści o żołnierzach, a wtedy przyszedł Filoni i zapytał się szefostwa, czy nie można byłoby dać wojownikom Republiki ich własnego serialu. Dee powiedział (głosem Wreckera, wideo poniżej), że chce zagrać dobrze dla fanów. Ekipa wiedziała od razu, że opowieść zacznie się od rozkazu 66, bo to moment zwrotny dla Republiki. Wszyscy chcieli też, aby w pierwszym odcinku Hunter pomógł jakiemuś dziecku, stąd wątek Caleba vel. Kanana.
Czy Crosshair ma szansę na odkupienie? Dee sam sobie zadaje to pytanie, ale twierdzi, że tak (w tym momencie zaczął przełączać się na głosy poszczególnych członków Zgrai). Rau zadał retoryczne pytanie czy on w ogóle chce być odkupiony. Ulubionymi odcinkami Michelle to te, w których Omega występuje z Herą, a Matta ten, w którym Omega po raz pierwszy widzi ziemię. Zresztą Ang uwielbia chwile, w których jej bohaterka ma do czynienia ze zwierzętami - nie miała okazji ku temu na Kamino, więc wszystko jest dla niej nowe, a mimo tego i tak potrafi zyskać sobie ich sympatię. No i Wrecker jest dla niej jak wielki starszy brat. Dee najbardziej lubi scenę, w której właśnie olbrzym przygotował pokój dla Omegi oraz bójkę w jadalni.
Potem nastąpiło czytanie scenariusza ze sceny na Bracce (wideo poniżej). Okazuje się, że Baker wszystkie swoje kwestie nagrywa za jednym razem, nie potrzebuje pauzy, by przełączyć się na głos innego klona - tak też było tutaj. Zdaniem Dee najlepszy w całym TBB jest jego scenariusz, który bardzo porusza emocje. Tym bardziej, że sam Lucas chciał, aby serial powstał i jego odcinki palców są widoczne w nim wszędzie.
Następnie zaprezentowano zdjęcie ukazujące nowe modele postaci. Cała ekipa ma odnowione pancerze, bo ma to ukazywać ich ewolucję od żołnierzy-klonów w kierunku czegoś nowego. Najbardziej w oczy rzuca się Omega, która ma nieco dłuższe włosy, hełm, a wokół nadgarstka prawdopodobnie bandamkę Humtera.
Pokazano również klip z dziewczyną, która wraz z Techem walczy z gigantycznymi krabami (widocznymi na poniższym zwiastunie) podczas próby odlotu z planety. A potem przyszedł czas na poniższy zwiastun, po którym panel się skończył:
Drugi sezon „The Bad Batch” ukaże się na Disney+ jesienią tego roku.
AKTUALIZACJA
Okazuje się, że na panelu pokazano zupełnie inny zwiastun - więcej w nim narracji - i oczywiście trafił on do Internetu, ale w bardzo słabej jakości. Niemniej coś tam zawsze widać, a jeśli pojawi się lepsza wersja, podmienimy ją.
Niedawno zakończył się panel poświęcony „Tales of the Jedi” - tajemniczej produkcji, o której w zasadzie tylko wiedzieliśmy, że będzie zbiorem luźnych animowanych odcinków.
Na panelu Filoni powiedział, że raz napisał historyjkę o Mandalorianinie, a Kennedy pozwoliła mu stworzyć takich więcej... Tak właśnie narodziły się „Opowieści Jedi”. Będzie to serial składający się - podobnie jak TCW - ze swego rodzaju aktów, historii zamkniętych w odcinkach. Tylko tym razem nie odwiedzimy tylko wojen klonów, a rozleglejszy okres. Zobaczymy sześć odcinków o Jedi ery prequeli, a całość ma zadebiutować jesienią tego roku.
Jedną z postaci, która dostanie swoje odcinki (trzy), jest hrabia Dooku - a właściwie mistrz Dooku, bo zobaczymy go za czasów, gdy był jeszcze w szeregach Zakonu. Jego padawan, Qui-Gon, także się pojawi, zresztą będzie go grał syn Liama Neesona (on sam również użyczy głosu). Z poniższych obrazków możemy wywnioskować, że kolejnym bohaterem będzie także Mace Windu, u którego boku przyszły dowódca Konfederacji będzie walczył z jakąś bojówką i droidami. Planeta zresztą wygląda nieco jak Raxus Secundus, przyszła stolica Separatystów. Na innych widać hrabiego w archiwach (czyżby słynne skasowanie Kamino?), Jinna w w towarzystwie żołnierzy bardzo przypominających Napoleończyków, a także mistrza i padawana rozmawiających z jakąś siwowłosą postacią.
Kolejne trzy historie będą poświęcone Ahsoce i ukażą spory okres w jej życiu - a konkretnie od lat najmłodszych, aż do, jak się wydaje, czasów po odejściu z Zakonu. Pierwszy odcinek, który pokazano dziś na panelu (trwający około 15 minut) przedstawiał ją jako rocznego bobasa, a tematem przewodnim tutaj była jej relacja z matką (głosu Togrutance użycza Janina Gavankar, znana z roli Iden Versio z „Battlefronta II”. Pierwotnie Filoni miał zamiar zrobić epizod, który krążył mu po głowie od dawna - to jest o tym, jak małą Tano znalazł Plo Koon - ale stwierdził, że w Sadze tak rzadko ukazuje się relacje matki z dzieckiem, że zmienił zdanie. Cały odcinek zawierał niewiele dialogów (natomiast padło wymruczane słowo „Jedi”) i opowiadał o (Spoiler):polowaniu na stwora przypominającego tygrysa szablozębnego.(Koniec Spoilera). Pokazywał też rodzinną wioskę dziewczyny - osadę położoną w górach, wśród sosen, bo tak właśnie Dave sobie ją wyobrażał. Zresztą czuć tu ducha magów powietrza (z „Awatara”, nad którym wcześniej pracował). Janina jest dumna ze swojej roli i z Tano, bo teraz traktuje ją niemal jak własną córkę i jest przekonana, że wybory, których Togrutanka dokonała, są dobre. A teraz trudne pytanie: kto jest słodszy, mała Ahsoka czy Grogu? Filoni przypomniał wszystkim, że pierwszy i tak był Rotta.
Po nie za bardzo spoilerowe obrazki z odcinka zapraszamy tutaj, natomiast czego jeszcze możemy się spodziewać? Kolejny odcinek, jak wynika ze zdjęć, pokaże nam czasy młodzikowe/padawańskie Togrutanki - widać ją ze zdalniakami, w tle siedzą Yoda, Anakin, Obi-Wan, być może Plo Koon oraz, kto wie, Depa i Caleb. Jeszcze na innym zdjęciu dziewczyna rozmawia ze Skywalkerem - ujęcie bardzo przypomina ich pożegnanie. Ostatnia grafika wygląda jak żywcem wyjęta z powieści E.K. Johnston - sama autorka zresztą zareagowała, jakby nie wiedziała o tym. Jeśli to faktycznie prawda, to inkwizytorem z czerwonym mieczem jest Szósty Brat, którego widzieliśmy też w komiksach o Vaderze.
Filoniemu w pisaniu pomagał Charles Murray (odpowiedzialny za akt o Ahsoce w TCW), natomiast reżyser był też zachwycony stylem „The Bad Batch”, więc chciał go zaimplementować do „Talesów”. Na koniec panelu pokazano zwiastun, w którym prócz wyżej wymienionych bohaterów fani dostrzegli (Spoiler):Yaddle, Baila Organę i Reksa(Koniec Spoilera). Znając życie, ktoś wrzuci go do Internetu, ale na to pewnie będziemy musieli zaczekać do rana.
AKTUALIZACJA
Może nie tak rano, ale zwiastun nagrany przez fana już jest - miejmy nadzieję, że Oficjalna zdecyduje się wrzucić też wersję w lepszej jakości (link do mirrora).
Na Celebration podczas panelu z Filonim i Favreau właśnie pokazano krótką zajawkę serialu „Ahsoka”. Na razie dostępna jest jedynie w wersji nagranej przez kogoś kamerką, dlatego pewnie bardzo szybko zniknie.
Na zwiastunie widać Herę (a Chopper też dołączy, bo pojawił się na imprezie) oraz... profesora Huyanga, czyli znanego z TCW droida, który pomagał młodzikom w konstruowaniu ich mieczy świetlnych. Warto też zwrócić uwagę, że lekku Ahsoki są nieco dłuższe - widać utyskiwania fanów i samej Rosario dały twórcom do myślenia.
Na trwającym właśnie Celebration (niestreamowanym w chwili obecnej na żywo, co spotkało się z negatywnymi reakcjami fanów, ale całe szczęście jest Twitter) ogłoszono oficjalny tytuł serialu, który do tej pory figurował jako „Grammar Rodeo” - będzie to „Skeleton Crew”.
Star Wars: Skeleton Crew, an Original series starring Jude Law, from executive producers Jon Watts, Christopher Ford, Jon Favreau and Dave Filoni, is streaming in 2023 only on @DisneyPlus. pic.twitter.com/cEP3uXO4Aw
W tej aktorskiej produkcji w rolach głównych pojawią się dzieci, ale wedle Filoniego obraz będzie w równym stopniu dla młodszej widowni, co „The Clone Wars”. Wśród nich pojawi się jednak bardzo znana twarz - Jude Law, którego ostatnio mogliśmy zobaczyć w roli Dumbledore’a w „Fantastycznych zwierzętach”.
O czym zatem będzie? Więcej informacji o fabule nie podano, lecz po tytule wnosić można, że nie będzie on o fascynującym świecie gramatyki, a o załodze jakiegoś statku - przemytniczego, pirackiego, łowców nagród? Pewnie niedługo się dowiemy, wedle plotek ma się dziać po „Powrocie Jedi”. Serial zadebiutuje w 2023 roku na Disney+. Produkcją zajmą się Jon Watts, Christopher Ford, Jon Favreau i Dave Filoni.
AKTUALIZACJA - 27.05.
W Internecie pokazało się nieco więcej informacji po wczorajszym panelu. Mamy zalążek fabuły - podróżujące statkiem dzieci zgubią się w kosmosie, co potwierdzenie zresztą znajduje w grafice, którą wczoraj pokazano, a której ktoś z widzów na Celebration zrobił zdjęcie. Wśród postaci można dostrzec jedną dość niską (obcy? astromech?), a bohaterkę po lewej część fanów uważa za Twi'lekankę, ale to raczej dziewczynka z rozwianymi włosami.
Celebration jest już za rogiem i w tym roku - po pandemicznym okresie wyciszenia - powinniśmy dostać naprawdę sporą dawkę porządnych starwarsowych wieści. Czy tak będzie i z „Ahsoką”? Chyba ostrożniej będzie nie nastawiać się na coś dużego, bo główna uwaga skupi się raczej na „Obi-Wanie” czy „Andorze”, ale panel otwierający imprezę może przynieść nam choć trochę informacji.
Przejdźmy zatem do plotkowego podsumowania przed całym tym szaleńswem. Mamy kolejnego aktora, choć tym razem niepotwierdzonego oficjalnie. Wedle Star Wars News Net (i DanielaRPK) do tego grona dołączył Matthew Law.
Aktor znany jest przede wszystkim z roli Juliana z „Agents of S.H.I.E.L.D”, ale co istotniejsze dla nas - jest fanem „Star Wars”. Adam Frazier w powyższym tweecie sugeruje, że Law mógłby wcielić się w Ezrę. Co zatem z Meną Massoudem, który mocno sugerował, że pojawi się w tej roli? Aktor jest w tej chwili zajęty na planie horroru „The Sacrifice Game”, także nie może jednocześnie grać we właśnie powstającej „Ahsoce”. Może po drodze coś się pozmieniało? Kto wie, może jutro otrzymamy więcej castingowych wieści.
Niedawna sesja zdjęciowa w „Vanity Fair” prócz pięknych fotografii przyniosła sporo wieści o nadchodzących produkcjach. Kilka dni temu ukazał się tam wywiad z Rosario Dawson. Aktorka chce grać Tano całe życie - jest tak oddana temu pomysłowi, że gotowa jest zgolić głowę. Jej mama tak zrobiła, gdy miała 40 lat, a sama aktorka ma 43, a poza tym i tak lepiej mieć montrale. Zresztą jej bujne włosy stanowiły problem dla makijażystów, bo gdzieś je trzeba ukryć - był plan, by tym razem spróbować schować je nie pod standardową siatką, a w montralach i lekku, podobnie jak to było w przypadku Angeliny Jolie grającej Diabolinę.
Aby dobrze oddać postać, Rosario nie tylko obejrzała TCW, lecz także zaczęła intensywny trening, mimo że z ćwiczeniami jej zazwyczaj nie po drodze. Ale Togrutanka nie męczy się łatwo, jest obca, więc Dawson nie może grać jej jak człowiek. Nie chce zatem ćwiczyć dla siebie, lecz dla niej.
Aktorka jest wdzięczna wszystkim animatorom i Ashley Eckstein, bo zdaje sobie sprawę, że wciela się w już dobrze zdefiniowaną postać, nad której stworzeniem czuwały dziesiątki osób. I tak jak spora grupa osób dorastała razem z padawanką, tak teraz Rosario ma nadzieję, że razem z nią się zestarzeje. Hollywood nie traktuje najlepiej aktorów w podeszłym (a nawet i średnim) wieku, ale w przypadku Sagi tak nie jest - wystarczy spojrzeć na przykład Carrie Fisher. Zresztą sama Kathleen Kennedy mówiła w wywiadzie dla VF, że rola w SW wymaga poświęcenia kilku najbliższych lat.
A jak w ogóle Dawson dostała tę rolę? Jak to często bywa w dzisiejszych czasach, wystarczył ten słynny tweet, który zwrócił uwagę Filoniego. Odcinek „The Jedi” w drugim sezonie „Mandalorianina” miał być testem czy Tano sprawdzi się w formie aktorskiej. I mimo nie najlepszych reakcji niektórych fanów - na przykład tych chcących wyłącznie Ashley Eckstein w tej roli czy oskarżających aktorkę o negatywny stosunek do osób transpłciowych - to większość pokochała ją w tej roli. Oczywiście były też narzekania na jej zbyt krótkie lekku, a jedną z marud była... sama Rosario. Filoni wytłumaczył jej, że skrócili je ze względu na konieczność wykonywania akrobacji i scen walki na planie. Dał jej nawet możliwość nienoszenia niebieskich soczewek kontaktowych, ale kobieta odmówiła, bo dzięki nim nie cosplayuje Ahsoki, ale naprawdę się w nią wciela.
To co z tymi włosami? Aktorka nie obcięła ich całkiem, zrobiła je na tzw. boba i nawet wstawiła w zeszłym miesiącu filmik z transformacji z podpisem „CIACH, CIACH”.
O samej fabule nadal nie wiadomo wiele, ale Filoni obiecuje, że będzie to ciągła opowieść, a nie zlepek pojedynczych przygód. To on właśnie pisze wszystkie odcinki (jak Favreau napisał całą TBoBF) i wspomaga się różnorodnymi schematami czy liniami czasu. Jon pomógł mu nabrać nieco dystansu do postaci i w ten sposób wpłynął na jego scenariusze. Potem Dave wysyła je do Carrie Beck, która jest z nim od czasów „Rebeliantów”. Producentka zwraca uwagę, że w obu mandaloriańskich serialach i „Ahsoce” występuje ten sam trop - postać, która coś przetrwała, a która mimo wszystko stara się działać. Dawson uważa, że właśnie dzięki temu przyszłość Togrutanki - w przeciwieńskie do Vaderowej - będzie jasna. Stąd właśnie symboliczny biały płaszcz w finale „Rebels”. Na razie co prawda była Jedi występuje w szarościach, ale tak jak Gandalf przeobraził się z Szarego w Białego, tak podobno ma być w jej przypadku. Mamy zaczekać, bo podobno będzie to fajna historia.
Na koniec mamy krótki wywiad z Haydenem Christensenem i Ewanem McGregorem głównie o „Obi-Wanie”, ale (ok. drugiej minuty) pada też pytanie o „Ahsokę”... i Hayden nic nie może powiedzieć. Mina jednak mówi wszystko.
Już tylko dni dzielą nas od premiery „Obi-Wana Kenobiego” (choć w Polsce musimy jeszcze sobie poczekać do połowy czerwca na start Disney+). Poza typowymi reklamami, zaczynają się też pojawiać inne materiały promocyjne. Jak choćby na IGN, krótki dokument o Ewanie McGregorze i jego relacji z Obi-Wanem, nie tylko w serialu, ale też w tym co widział w „Nowej nadziei” oraz tym co zagrał w „Mrocznym widmie”.
Drugi pochodzi z “Vanity Fair”. Tam Ewan McGregor, Hayden Christensen i Moses Ingram opowiadają o serialu i swoich postaciach. Nas najbardziej ciekawi Reva, która zdaniem Moses nazywa się Reba Savender. To inkwizytorka, bardzo inteligentna, wsłuchana i robi to, co wierzy, że jest słuszne.
Pojawił się też krótki klip z samego serialu, przedstawiający rozmowę Bena i Owena (Joel Edgerton).
— All Things Kenobi (@allthingskenobi) May 20, 2022
Rupert Friend mówił niatomiast o swojej postaci, czyli Wielkim Inkwizytorze. Razem z Deborą Chow i Davem Filonim chcieli uhonorować postać, zachować jej ducha, ale jednocześnie pokazać coś nowego. Wielki Inkwizytor jest szefem wszystkich inkwizytorów i raportuje bezpośrednio do Dartha Vadera. Był kiedyś strażnikiem w świątyni Jedi, teraz jest potężny w Ciemnej Stronie. Przygotowanie charakteryzacji Wielkiego Inkwizytora zajmowało codziennie 4 godziny. Pracowało nad tym troje ludzi, od 3:00 rano aż do 7:00. Jego zbroja ważyła jakieś 20 kg, no i miał pelerynę.
Kumail Nanjiani także opowiedział o swojej postaci. Ma na imię Haja i pracuje na ulicach Daiyu. To oszust, który naciąga ludzi. Wchodząc w drogę Obi-Wanowi wchodzi w coś zdecydowanie większego, konflikt z tych, których stara się unikać, więc będzie musiał dokonać pewnych wyborów.
Deborah Chow sprostowała jedną rzecz. W zwiastunie widzieliśmy droida, który wyglądał trochę jak 4-LOM. Tak naprawdę to 1-JAC. Ten droid też jest łowcą nagród.
Premiera „Obi-Wana Kenobiego” już w przyszłym tygodniu. Czego można się spodziewać, bez wchodzenia w spoilery? Na pewno jakiś gościnnych występów, znanych już postaci. W wywiadzie dla Entertainment Weekly reżyser Deborah Chow zasugerowała, że widzowie bardziej powinni się spodziewać kameo z filmów, niż postaci, które znamy z seriali aktorskich. Bohaterowie tego serialu są mocno związani z prequelami, więc to one będą najbardziej eksponowane w „Obi-Wanie Kenobim”.
Tu można zadać sobie pytanie o Ahsokę. Czy Rosario Dawson pojawi się w tym serialu? Z jednej strony Dave Filoni i Jon Favreau byli mistrzami, którzy wprowadzili w świat „The Mandalorian” panią reżyser, więc kto wie? Ale z drugiej strony Kathleen Kennedy sugeruje, że mogą poczekać z nią na dedykowany serial, czyli „Ahoskę”. Oczywiście „Rebelianci” i Inkwizytorzy są też dużą inspiracją, ale to raczej nie będą tylko gościnne występy. Również nie ma co liczyć na Bobę Fetta. Jak twierdzi Joby Harold starali się stworzyć własną historię, która łączyłaby prequele z klasyczną trylogią. To taki Epizod III i 1/2, ale w sześciu odcinkach. Więc na tym się skupiali, a nie na wątkach pobocznych. Ale, że niespodzianki będą, to już nam wcześniej zapowiedzieli.
Hayden Christensen powiedział, że sporo rozmawiał z Deborą Chow, jak podejść do grania Vadera. Przez większość czasu grał bowiem Anakina. Uzgodnili, że postarają się ukazać siłę tego bohatera, oraz pewnego rodzaju ograniczenia, uwięzienie, które są jego słabą stroną. Mówił też, że zobaczymy ewolucję postaci.
Ewan McGregor zaś określa tę historię mianem opowieści człowieka złamanego, który stracił wiarę. Zobaczymy, co go rozdarło, ale też co pomoże mu się poskładać. Wspominał również, że w prequelach najlepsze występy Kenobiego były właściwie udawaniem Aleca Guinnessa. Teraz powoli zbliża się do niego wiekiem, staje się nim nie tylko z powodu gry. Wspomniał także, że przy serialu to na co najbardziej zwraca uwagę to technologia, która sprawia, że pracuje się o wiele przyjemniej.
Chow natomiast skomentowała relację Obi-Wana i Anakina. Choć się rozeszli w „Zemście Sithów” w nieciekawych okolicznościach, Obi-Wan nie przestał w pewien sposób troszczyć się o Anakina. Ta ich relacja wciąż trwa, jest to jej zdaniem rodzaj miłości.
Gwiezdne Wojny będą tematem okładkowym i największym materiałem z najnowszego numeru Vanity Fair. Dzięki temu mamy okazję dowiedzieć się kilku nowych rzeczy na temat przyszłych produkcji Star Wars.
Andor
Diego Luna opisuje "Andora" jako historię uchodźców - ludzi, którzy muszą uciekać przed Imperium. Są to elementy, które kształtują Cię wg niego na wiele sposobów. Tony Gilroy dodaje, że jest to historia podróży bohatera, który na koniec bez wahania oddaje swoje życie za lepszą galaktykę. W pierwszym sezonie będzie on niechętny rewolucji, cyniczny i zagubiony. Historia zacznie się od zniszczenia świata z którego pochodzi Andor i następnie będziemy widzieć jak dorasta i rozumie, że nie może wciąż uciekać. Jego nowy dom stanie się bazą dla pierwszego sezonu, będziemy oglądać jak to miejsce się radykalizuje. Będziemy świadkami tego, jak Imperium kolonizuje kolejną planetę usuwając każdego, kto im wejdzie w drogę.
Show również skupi się na enigmatycznej przywódczyni Rebelii - Mon Mothmie, granej przez Genevieve O’Reilly. Jej historia będzie rozgrywała się równolegle do historii tytułowego bohatera.
The Mandalorian
Kathleen Kennedy wiedziała, że Jon Favreau był zainteresowany pracą nad Gwiezdnymi Wojnami. Gdy się z nim spotkała po raz pierwszy okazało się, że nie tylko był zainteresowany, ale miał już nawet pomysł. Po tym spotkaniu Jon zaczął pracować nad scenariuszami jeszcze zanim podpisano z nim kontrakt. Z jego pomysłem był jednak pewien problem - Favreau chciał zrobić serial o Mandalorianach, a nad tym samym tematem pracował również Dave Filoni. Kathleen obawiała się konfliktu między nimi więc zaaranżowała spotkanie robocze na którym panowie od razu przypadli sobie do gustu - wiedza Filoniego na temat historii Mandalorian uzupełniała się z pomysłami Favreau na opowieść o samotnym rewolwerowcu. Co ważniejsze, potrafili również kwestionować nawzajem swoje pomysły. Najgorętszą dyskusję odbyli na temat Grogu, który był pomysłem Favreau. Filoni chciał chronić tajemnicę jaką otoczona była rasa Yody i niespecjalnie mu pasowało używanie jej w serialu. Ogrom pracy włożyli więc w przemyślenie w jaki sposób pokazać malca, szczególnie w pierwszym sezonie.
W tamtym czasie planowana była jeszcze jedna produkcja związana z Mandalorianami - film Jamesa Mangolda, którego bohaterem miał być Boba Fett. Ostatecznie temat po Mangoldzie podjął również Favreau w formie serialu.
Obi-Wan Kenobi
Pierwszym planem na produkcję o Obi-Wanie Kenobim było zrobienie filmu, który wyreżyserowałby Stephen Daldry, a wyprodukował Ewan McGregor. Ten plan przerodził się następnie w serial, który zobaczymy niebawem, a Daldry został zastąpiony przez Deborah Chow. Mimo zmiany formatu planowano jednak utrzymać rozmach jaki towarzyszyć miał kinowej produkcji - do kompletu brakowało tylko jednego elementu: Haydena Christensena. Technicznie rzecz biorąc do roli Vadera nie jest potrzebny Christiansen - wystarczy ktoś w kostiumie czarnego Lorda i James Earl Jones podkładający głos. Ale Hayden jest potrzebny wtedy gdy chce się pokazać porywczą, ale i współczującą osobę która zniknęła, gdy Anakin stał się Vaderem. Większość rozmów o roli pomiędzy Haydenem i Deborah dotyczyła tego jak pokazać siłę i jednocześnie uwięzienie w którym znalazł się Vader.
Deborah Chow tłumaczyła również dlaczego uważała, że Kenobi i Vader muszą się spotkać w serialu. Od prequeli aż po oryginalną trylogię ta dwójka ma według niej bardzo ścisłą relację, przypominającą historię miłosną. Pomimo tego kim Vader się stał Kenobi wciąż się nim przejmował. To co było specjalne w tej relacji to to, że kochali się nawzajem.
Ahsoka
Na temat "Ahsoki", która trafi na Disney+ w 2023 roku Filoni wypowiada się, że chce aby była to ciągła historia, a nie kilka osobnych przygód pokazanych w serialu. "Kapelusznik" niedawno uświadomił sobie również, że wszystkie dzieci, które śledziły losy Ahsoki w "Wojnach klonów" są już są obecnie dużo starsze i chętnie śledzą rzeczy z którymi kiedyś dorastały.
The Acolyte
Aby przetrwać Gwiezdne Wojny potrzebują nowych aktorów, nowych bohaterów i nowej ery odchodzącej od tego co znamy. Akcja "The Acolyte" rozgrywa się około 100 lat przed Epizodem I, większość znanych bohaterów jeszcze się nie narodziła, a o rzeczach się wtedy dziejących nie wiemy zbyt dużo. Leslye Headland mówi, że oglądając "Mroczne widmo" zadawała sobie pytanie jak doszło do sytuacji w której Sith potrafił przeniknąć do senatu, a Jedi tego nie wyczuli? Co poszło nie tak i co do tego doprowadziło? Showrunnerka opisuje serial jako tajemniczy thriller dziejący się w pozornie spokojnym okresie, który sami nazywają epoką renesansu. Stroje Jedi lśnią bielą i złotem, wyglądają jakby nigdy ich nie ubrudzili - a mogli sobie pozwolić na takie stroje bowiem rzadko musieli interweniować.
Grammar Rodeo (tytuł roboczy)
Kolejna nowa historia nie ma jeszcze oficjalnego tytułu, a jedynie roboczą nazwę: Grammar Rodeo będącą nawiązaniem do odcinka "Simpsonów" w którym Bart wraz z kolegami kradnie samochód i udaje się w tygodniową podróż. Akcja serialu będzie się działa po "Powrocie Jedi", ale jej szczegóły pozostają wciąż tajemnicą. Serial jest tworzony przez Jona Wattsa oraz Chrisa Forda, a w kastingu szukano czterech dzieci w wieku 11-12 lat.
Filmy
Niewiele w wywiadzie powiedziano na temat filmów, skupiając się na serialach, niemniej jednak przemycono również kilka informacji. Najbliższym filmem, który zobaczymy będzie najprawdopodobniej ten tworzony przez Taika Waititiego, a następny dopiero będzie "Rogue Squadron" Patty Jenkins.
Jeśli chodzi o filmy Riana Johnsona i Kevina Feige to żaden z nich nie pracuje obecnie nad niczym z Gwiezdnych Wojen - zajęci innymi tematami.
Kathleen wróciła również do kwestii "Hana Solo". Film zarobił mniej niż oczekiwano, a powód dla którego to się stało upatrują w obsadzeniu w roli Hana Solo Alden Ehrenreich zamiast Harrisona Forda. W związku z tym nie chcą robić kolejnych filmów, w których inni aktorzy graliby znanych już fanom bohaterów. Jednocześnie technologia deepfake, mimo iż się mocno rozwija, nie jest jeszcze odpowiednia do użycia w filmach dla pierwszoplanowych postaci.
Na koniec mamy jeszcze dla Was nagranie z sesji zdjęciowej do tego numeru Vanity Fair z którego pochodzą powyższe informacje.
Rusza oficjalnie promocja serialu „Obi-Wan Kenobi”. Ekipa zawitała do Londynu, na twitterze są reklamy i hasztagi. Jest też zdjęcie promocyjne Obi-Wana z mieczem, które pochodzi z magazynu „Empire”.
Ewan McGregor twierdzi, że praca nad serialem, to było pozytywne doświadczenie. Długiego, bo dyskusje zaczęły się dawno. Wspomniał, że w wywiadach go pytano o powrót, on mówił, że jest gotowy, dopiero potem zaczęły się dyskusje z Disneyem. No i potem było kilka podejść do tematu, wszystko się zmieniało. Miał być film, który reżyserowałby Stephen Daldry, a skończyło się na serialu reżyserowanym przez Deborę Chow. Ale nie tylko forma produkcji się zmieniła, mocne zmiany znalazły swoje odbicie w scenariuszu. McGregor potwierdza, że jest ona mocno zorientowana w grach czy animacjach. Sam zapytany, co się dzieje w 29 odcinku „Wojen klonów” odpowie zgodnie z prawdą, że nie wie. Ona podobno będzie znała odpowiedź.
Mówił też o Haydenie Christensenie. Dobrze się dogadywali, gdy w Australii kręcili Epizody II i III. Córka Ewana – Cara także zaprzyjaźniła się z Haydenem. Była więc zadowolona, móc zobaczyć go teraz ponownie. Natomiast dla McGregora ten serial był jakby zakrzywieniem czasoprzestrzeni, jakby te 20 lat właściwie się nie wydarzyło. Wówczas byli „dziećmi”. I tu powołuje się na Moses Ingram, która twierdzi, że były to filmy ważne, ale i przerażające. Nie były to filmy lubiane. Krytycy źle o nich pisali, ale nikt nie słuchał tych, do których były one adresowane, czyli najmłodszych. Oni dorośli i kochają te filmy.
McGregor mówi, że były to też trudne filmy do nakręcenia, także przez duża ilość niebieskiego i zielonego ekranu. George Lucas starał się pchnąć technologię i ILM do przodu, wyciągnąć z niej tyle ile się da, ale dla aktorów to nie było łatwe zadanie. Dodaje też, że lubi te filmy, a „Zemsta Sithów” jest bardzo dobra.
Hayden natomiast dodał, że jeśli chodzi o walki to będą one bliższe prequelom, niż oryginalnej trylogii. Ci bohaterowie się zestarzali, ale jeszcze nie tak bardzo.
Deborah Chow natomiast podziękowała Dave’owi Filoniemu i Jonowi Favreau. Na planie „The Mandalorian” nauczyła się wiele, ale przede wszystkim zrozumiała jak działa uniwersum. Że trzeba respektować kanon, ale też go tworzyć. Dobrym przykładem są Inkwizytorzy, którzy pojawili się w „Rebeliantach”, teraz pojawią się na małym ekranie.
Z plotek mamy kolejne od Bespin Bulletin. Tym razem twierdza, że postać, którą zagra Indira Varma będzie się nazywać Tala Durith. Czyli Tia to był pseudonim, więc raczej nie będzie to siostra Baila Organy. Tala ma jednak w trakcie serialu zdezerterować z Imperium i przyłączyć się do partyzantów Sawa Gerrery. W serialu pojawi się też droid Ned-B, ale o nim na razie nie wiadomo zbyt wiele. Poza tym, że poznaliśmy jego nazwę z przecieków LEGO.
Dzień dzisiejszy przyniósł nam pierwszą od bardzo dawna oficjalną wieść o „Ahsoce", a mianowicie początek zdjęć. Na oficjalnych mediach społecznościowych zamieszczono poniższe zdjęcie, na którym widać fotel z logiem serialu oraz wiszący na nim charakterystyczny kapelusz Filoniego, co jasno przekazuje kto będzie odpowiedzialny za całokształt serii.
Plotki o początku produkcji wielokrotnie mówiły co prawda o końcówce kwietnia, ale obsuwa o kilka dni nie jest czymś ani zaskakującym, ani nowym w branży. Najważniejsze jest to, że od teraz możemy spodziewać się coraz większej ilości pogłosek i przecieków.
Do plotek przechodząc: źródła twitterowe, w tym Jordan Maison, twierdzą, że casting na wielkiego admirała Thrawna został zakończony pod koniec kwietnia, ale w rolę Chissa nie wcieli się Lars Mikkelsen (który użyczał mu głosu w „Rebeliantach”). Takie plotki pojawiały się wielokrotnie, ale mówiono też na przykład o Robercie Downeym Jr. Może na Celebration dowiemy się czegoś nowego.
Sporą dawkę plotek ma Bespin Bulletin. Ich pierwsza informacja dotyczyła możliwego przesunięcia zdjęć na maj - i to się sprawdziło. Plany zostały zbudowane w studiu, w którym kręcono „Mandalorianina” i „Księgę Boby Fetta” (czyli w Manhattan Beach). Przypominają one ruiny jakiejś świątyni (pewnie Jedi) w stylu rzymskim. Kilka zdjęć jest poniżej.
Co z innymi serialami? W ostatnich tygodniach aktorzy motion capture długo pracowali w Pinewood - początkowo dziennikarz myślał, że chodzi o „The Acolyte”, natomiast teraz jest skłonny twierdzić, że pracują tam nad wyjątkowo cichym do tej pory „A Droid Story”. A „Grammar Rodeo”, czyli serial dziejący się prawdopodobnie w czasach Wielkiej Republiki, ma dodatkowo być kręcony w California State University.
Zaczynamy od ciekawostki Disney+. Otóż rating seriali, jeśli chodzi o minimalny wiek, się nam obniża. „The Mandalorian” był przewidziany od lat 14+, „The Book of Boba Fett” od lat 12+, zaś „Obi-Wan Kenobi” od 9+. To tyle, jeśli ktoś liczył na mroczne czasy.
Przy okazji natomiast są dwa nowe zdjęcia z magazynu „Total Film”, a także w sieci pojawiły się koncepty z serialu. Bespin Bulletin ponadto zapowiada jakiś nowy filmik na dniach. Co prawda zapowiedzieli go już kilka dni temu, nic się na razie nie pojawiło, ale przyszły tydzień wygląda obiecująco. Zwłaszcza, że do premiery pozostało mniej niż miesiąc. Za to jest nowy baner reklamowy.
Zaś o tym, że został miesiąc, przypomina krótki filmik.
W „Total Film” pojawiło się także kilka ciekawostek. Deborah Chow odniosła się do plotek o Maulu. Jej zdaniem, Dave Filoni pięknie zakończył jego historię, więc nie było potrzeby ani pomysłu by wykorzystywać Dartha Maula w „Obi-Wanie Kenobim”. Pani reżyser wspomniała również o kwestii zgodności z „Nową nadzieją”, mówiąc, że pewne rzeczy zacierają się w pamięci wraz z czasem, więc jest pewna możliwość reinterpretacji niektórych dialogów. Z pewnością inaczej spojrzymy na nie po tym serialu.
A teraz spoilery. Na początek niewielki, pochodzący z Star Wars News Net. Jak wszyscy dobrze wiemy, to Grogu podbił internet, stał się ważnym elementem „The Mandalorian”. Disney lubi takie postacie, jak właśnie Grogu, BB-8, D-O czy Babu Frik. W „Obi-Wanie Kenobim” zobaczymy kolejnego droida, który w zamierzeniu twórców ma być słodkim bohaterem. Będzie to niewielki droid, trochę przypominający drona, czy chrząszcza, który będzie towarzyszyć 10-letniej Lei i ma być w pewien sposób jej ochroniarzem. Ma on trochę przypominać lub być inspirowany robotem, który pojawił się w filmie „Bez baterii nie działa” z 1987, który wyprodukowała między innymi Kathleen Kennedy.
Trochę plotek ma też MSW. Ich zdaniem bohater, którego zagra O’Shea Jackson Jr. ma się nazywać Roken. Ma on pomóc Obi-Wan Kenobiemu i Lei dotrzeć na Alderaan. Jak pamiętamy Roken miał być powiązany z partyzantami Sawa Gerrary, możliwe, że będzie tu coś więcej i Rokena i Sawa mogą łączyć więzi rodzinne. Roken byłby synem Sawa? Prawdopodobnie pozostanie to pytanie otwarte.
Pisali też o postaci Indiry Varmy. Po pierwsze ma się nie nazywać Tia (to prawdopodobnie był albo kod, albo jakiś błędny przeciek). Po drugie ma być dezerterką z Imperium i pomagać jej w tym będą partyzanci. Wówczas skrzyżuje swoje drogi z Obi-Wanem. Jej akcje, oraz akcje partyzantów, bardzo pomogą Kenobiemu w sensie psychicznym.
Z innych ciekawostek, gdy Obi-Wan zobaczy Vadera po raz pierwszy, to pożałuje go. Powie coś w stylu, „co oni ci zrobili?” i przeprosi go. Natomiast Bespin Bulletin dodaje, że gdzieś w trakcie, którejś z walk, maska Vadera będzie uszkodzona. Przez moment Vader będzie mógł spojrzeć na dawnego mistrza własnymi oczami.
Na Disney+ „Obi-Wan Kenobi” zadebiutuje 27 maja. Wcześniej dwa pierwsze odcinki zostaną pokazane na Celebration.
KOMENTARZE (10)