TWÓJ KOKPIT
0

Kathleen Kennedy :: Newsy

NEWSY (484) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Znamy obsadę serialu „Obi-Wan Kenobi”

2021-03-29 16:20:30

Oficjalna – StarWars.com potwierdziła obsadę serialu „Obi-Wan Kenobi”. Oprócz znanych już nazwisk, tak pojawiających się w newsach jak i spekulacjach, pojawiły się też nowe. Co więcej, donoszą, że zdjęcia rozpoczną się w kwietniu.

Akcja rozgrywać się będzie 10 lat po wydarzeniach „Zemsty Sithów”. Reżyserem serialu jest Deborah Chow, którą gwiezdno-wojennie znamy już z „The Mandalorian”.

W serialu wystąpią:

  • Ewan McGregor jako Ben Kenobi
  • Hayden Christensen jako Darth Vader (ew. Anakin)
  • Moses Ingram, w nieznanej roli. Aktorkę niedawno można było zobaczyć w „Gambicie królowej”.
  • Joel Edgerton, czyli Owen Lars. Powrót spekulowany od dawna, w końcu potwierdzony.
  • Bonnie Piesse, czyli Beru Lars. Tu podobnie jak w przypadku Edgertona było to spodziewane.
  • Kumail Nanjiani, aktor często podkładający głos w różnych produkcjach. Najbardziej z filmu „I tak cię kocham”.
  • Indira Varma, o jej angażu donosił Deadline na początku miesiąca
  • Rupert Friend - wystąpił między innymi w „Hitman: Agent 47”, „Śmierć Stalina”
  • O’Shea Jackson Jr. - znany choćby z „Straight Outta Compton”
  • Sung Kang, czyli Han z “Szybkich i wściekłych”
  • Simone Kessell, nowozelandzka aktorka znana choćby z „Rachunku sumienia”
  • Benny Safdie, aktor i reżyser (np. „Nieoszlifowane diamenty”)




Serial wyprodukują Kathleen Kennedy, Michelle Rejwan, Deborah Chow, Ewan McGregor oraz Joby Harold, który jest także scenarystą tego krótkiego serialu. Za dobór aktorów odpowiada Carmen Cuba. Premiera na Disney+, prawdopodobnie w 2022 (data nie została potwierdzona).

Temat na forum
KOMENTARZE (28)

Spekulacje o trzecim sezonie, ciekawostki oraz kolejne nominacje dla „The Mandalorian”

2021-03-13 22:35:04



Sezon na nominacje do różnych nagród dla „The Mandalorian” trwa w najlepsze. Więc mamy kolejną aktualizację. Po pierwsze Jon Favreau został nominowany za najlepszą reżyserię odcinka The Marshal przez Gildię reżyserów. Rozdanie nagród 10 kwietnia. Gildia operatorów nominowała aż trzy odcinki i ich twórców. O nagrodę najlepszego twórcy zdjęć w serialu z odcinkami do 30 minut konkurują Greig Fraser (odcinek The Mandalorian), Baz Idoine (odcinek The Jedi) oraz Matt Jensen (odcinek The Believer). Tu nagrody będą rozdawane 18 kwietnia.

24 marca wręczone zostaną nagrody Gildii Producentów. Tu w kategorii najlepszy dramat – serial telewizyjny nominowano „The Mandalorian”, a co za tym idzie jego producentów. Są nimi: Jon Favreau, Dave Filoni, Kathleen Kennedy, Colin Wilson, Karen Gilchrist, John Bartnicki, i Carrie Beck.

17 kwietnia natomiast odbędzie się rozdanie nagród amerykańskich montażystów. Tu nominację dostała Dana Glauberman za odcinek Sanctuary. Warto to zauważyć, że ze względu na COVID-19 część nominacji jest przyznawana także odcinkom z 2019.

Zanim przejdziemy do plotek związanych wprost z serialem, to w sieci pojawiła się ciekawostka. Mark Hamill przyznał, że chciałby spotkać się kiedyś z Katee Sackhoff, z którą niby dzieli scenę w ostatnim odcinku drugiej serii. Jak pamiętamy Mark nagrywając tę scenę był obecny na planie i pomagał w odgrywaniu roli Luke’a. A jednak, jak złożymy to z wypowiedzią Katee, gdzie mówi ona, iż nie wiedziała kogo gra aktor z kropkami na twarzy, to dostajemy intrygujący obraz produkcji. Bo ewidentnie udało się „oszukać” aktorów i ukryć obecność Marka.

A tak przy okazji pozycje książkowe – powieść Adama Christophera i słownik obrazkowy Pablo Hidalgo zostały skasowane. Książkę miał wydać Del Rey, słownik DK Books. Oba wydawnictwa oświadczyły, że decyzja jest związana z rozwijającym się światem „The Mandalorian”. Możemy spekulować, co to znaczy.

Natomiast przy okazji rozwijającego się świata pojawiła się plotka, że niebawem otrzymamy informację o kolejnym serialu. Tym razem główne role mieliby tam zagrać Thrawn i Ezra Bridger. Źródło – Kessel Radio Transmissions. Swoją drogą niedawno zapytano Benedicta Cumberbatcha czy zagra Wielkiego Admirała. Wprost odparł, że nie jest zainteresowany, zwłaszcza rolą w której musiałby spędzić długie godziny w charakteryzacji.

Natomiast na koniec zostają spekulacje dotyczące trzeciego sezonu. Po pierwsze bez Grogu Din zostaje sam. Podobno szukają odtwórców dwóch ról określonych roboczo – Drash i Skad. Mieli to by być nastolatkowie, ewentualnie osoby, które ledwo przekroczyły dwadzieścia lat. Kobieta i mężczyzna, którzy mieliby by być członkami gangu. Postacie te pojawiałyby się w trzecim sezonie i wchodziły w dłuższe interakcje z Dinem. Tu ciekawostka jest taka, że podobno o tych postaciach myślano wcześniej, szukano nawet aktorów do nich, ale póki co nic z tego nie wyszło. Pomysłu jednak nie zarzucono, zaś bohaterowie ewoluowali. Jeśli te plotki są prawdzie, to prawdopodobnie mowa była o postaciach do których szykowano Jordana Bolgera i Sophie Thatcher. Tu warto pamiętać, że przygotowując kilka seriali na raz informacje mogą zwyczajnie się nakładać. W każdym razie twórcy pewnie szukają motywu przewodniego na trzeci i może kolejne sezony.

Za drugą fanowską rozkminą stoi Katee Sackhoff, która przypomniała niedawno, że przeszłość Bo-Katan nie jest jednoznaczna. Tu widzieliśmy ją jako tę dobrą, ale kto pamięta „Wojny klonów” to mógłby niejedno tej postaci wyciągnąć. Stąd pytanie jaką rolę będzie miała Bo-Katan w trzecim sezonie. Protagonisty, czy może antagonisty? Może czarnego charakteru, a może tylko kogoś, kto będzie Dinowi trochę utrudniał życie. To też piękny temat do spekulacji.
KOMENTARZE (12)

Kathleen Kennedy zostaje w Lucasfilmie

2021-03-10 16:35:55

Wygląda na to, że plotki o odejściu Kathleen Kennedy ze stanowiska prezesa Lucasfilmu są mocno przesadzone. Są strony i Youtuberzy, którzy ciągle to sugerują, ale na razie nic takiego się nie wydarza. Plotki te wracają jak bumerang, czasem nawet pojawiają się też w bardziej filmowych mediach w różnej formie. Obecnie zaś część osób sympatyzujących z Giną Carano spamuje gwiezdno-wojenne filmiki hasztagiem #FireKathleenKennedy. Między innymi dlatego, Lucafilm przestał umieszczać filmiki związane z Wielką Republiką na YouTubie i przerzucił się na oficjalną.



Wczoraj zaś odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Disneya. Zazwyczaj wiązało się ono z mniej lub bardziej ciekawymi dla nas informacjami na temat planów. Tym razem Disney mógł się tylko pochwalić tym, że Disney+ ma już ponad 100 milionów subskrybentów. Natomiast „Gwiezdne Wojny” pojawiły się dwukrotnie w trakcie sesji pytań i odpowiedzi.

Pierwsze pytanie dotyczyło Kathleen Kennedy i tego, czy zostanie zwolniona i zastąpiona przez Dave’a Filoniego lub Jona Favreau. Bob Chapek szef Disneya odpowiedział wprost, że są bardzo zadowoleni z tego, że tak utalentowana osoba jak Kathleen kieruje Lucasfilmem. Liczą, że będzie nim kierowała przez następne lata.

Drugie pytanie dotyczyło tematu, który wciąż ciągnie się za Lucasfilmem, czyli Giny. Tu zapytano czy Disney ma jakąś czarną listę osób do zwolnienia ze względu na swoje poglądy. Powoływano się na to, że i Gina i Pedro Pascal mogą się pochwalić nie do końca przemyślanymi wpisami w mediach społecznościowych, a jedynie wobec Giny wyciągnięto konsekwencje, sugerując tu rolę głoszonych poglądów. Chapek nie odpowiedział wprost na pytanie, raczej powiedział, że nie widzi by Disney był lewicowy, czy prawicowy, a reprezentuje uniwersalne wartości, takie jak różnorodny świat, w którym wszyscy mogliby żyć w harmonii i pokoju.

Tak więc wygląda na to, że Kathleen jeszcze przez jakiś czas porządzi w Lucasfilm.
KOMENTARZE (40)

Ewan też ćwiczy do roli i nowe plotki o „Obi-Wanie Kenobim”

2021-02-23 18:43:53



Wczoraj informowaliśmy o filmiku z siłowni nagranym przez Temuerę Morrisona. Trochę wcześniej na Instagramie pojawiło się zdjęcie Ewana McGregora, także z siłowni. Aktor ćwiczy od kilkunastu dni i wygląda, że jest w dobrej formie, szykując się do roli. W końcu, jak zapowiadała Kathleen Kennedy to będzie rewanż stulecia.



Zdjęcia do serialu rusza późną wiosną tego roku w Los Angeles. „Obi-Wan Kenobi” ma liczyć sześć odcinków, które wyreżyseruje Deborah Chow. Na razie wciąż niewiele wiemy o projekcie. Ostatnio ujawnił się artysta koncepcyjny, Shane Baxley. Jego prace można zobaczyć na jego stronie. Są tam nawet koncepty z mieczami świetlnymi, acz raczej nic do serialu o Kenobim.

Kolejna plotka mówi o operatorze. Być może zostanie nim Chung Hoon Chung. Odpowiadał on między innymi za zdjęcia do nowej wersji horroru „To” z 2017.

Poza Ewanem wiemy, że w serialu zagra Hayden Christensen. No i jest mnóstwo plotek i domysłów, wliczając to powrót Rexa (Temuera Morrison), Ahsoki (Rosario Dawson), Qui-Gona (Liam Neeson), a nawet Maula (Ray Park nawet ostatnio wrzucał w sieci zdjęcia z planu „Hana Solo”, niektórzy doszukują w tym jakiegoś przekazu). Lista potencjalnych powrotów jest dłuższa, w plotkach mowa też była o Owenie, Beru czy nawet Jar Jarze. Miejmy nadzieję, że cześć z nich zostanie potwierdzonych niebawem, raz z resztą obsady. Wciąż czekamy na informację, kto zagra główną rolę żeńską.

Premiera na Disney+ w przyszłym roku.

Temat na forum
KOMENTARZE (8)

Kevin Feige o braku możliwości crossovera z Marvelem

2021-02-09 20:58:56

Kevin Feige obecnie promuje najnowszy serial Marvela na Disney+ czyli „WandaVision”. Przy okazji w rozmowie z Yahoo nawiązano do kwestii crossovera „Gwiezdnych Wojen” i Marvela. Feige odpowiedział, że nie widzi takiej możliwości. Jego zdaniem takie coś nie jest prawdopodobne w ciągu najbliższych 20 lat. Więc w ogóle takiego pomysłu nie widzi, przede wszystkim dlatego, że nie ma powodu, by coś takiego robić.



Pomysł crossovera kilka lat temu promował Stan Lee. Był on odmiennego zdania niż Feige. Natomiast z tej informacji wynika jedno, Feige nie szykuje nam żadnego crossovera.

Kevin Feige niedawno przyznał też jeszcze jedną rzecz, jeśli chodzi o „Gwiezdne Wojny”. Pomijając swój film, w który oczywiście jest w jakiś sposób zaangażowany, nie ma żadnego wpływu na to, co się dzieje w Lucasfilmie i na inne projekty związane z sagą. Część fanów chętnie widziałby go zastępującego Kathleen Kennedy, ale on sam raczej podkreśla, że gwiezdna saga, będzie dla niego odskocznią.

Na razie nie wiadomo kiedy możemy spodziewać się filmu Feige’ego. Ostatnio pojawiły się plotki, że scenariusz do tego filmu miałby napisać Michael Waldron. Obecnie na „Gwiezdne Wojny” są zarezerwowane grudniowe daty w 2025 i 2027. Jedną z nich pewnie zabierze Taika Waititi, więc jest spora szansa, że druga przypadnie Feigiemu.
KOMENTARZE (32)

W Lucasfilmie nie ma wojny domowej

2021-02-03 20:36:34

W ostatnim czasie jesteśmy świadkami szczególnego nasilenia się zjawiska, które polega na rozpowszechnianiu przez ludzi nieprawdziwych informacji. Dotyczą one wielu aspektów - polityki, zdrowia, ekonomii - ale ostatnio coraz częściej także kultury, w tym popkultury. Nic dziwnego, badania pokazują, że społeczeństwo jest obecnie wyjątkowo spolaryzowane , dlatego artykuły i publikacje, które podtrzymują konfliktową narrację, przynoszą bardzo olbrzymie zyski. Ważne jest, by przeciwstawiać się temu zjawisku, gdyż aktywność w Internecie coraz częściej przenosi się do rzeczywistego świata, dotykając realnych ludzi.

W związku z premierą drugiego sezonu „The Mandalorian” i inicjatywy wydawniczej „The High Republic”, doświadczyliśmy kolejnego uderzenia fałszywych informacji. Ponieważ podają je już teraz także największe polskie portale, chcielibyśmy rzucić na nie trochę więcej światła.



Bardzo sprytnym zabiegiem, stosownym przez prasę, jest unikanie podawania źródeł. Dziennikarze piszą na przykład o „niepotwierdzonych plotkach” i „korytarzowych informacjach”. Nam na Bastionie także się to zdarza, ale trzeba zwrócić uwagę na pewną kwestię. Rzeczywiście, to właśnie dzięki nieoficjalnym doniesieniom poznawaliśmy w ostatnich latach zarysy fabuły nowych filmów na długo przed ich premierami. Było to możliwe dzięki źródłom, które na swoją reputację pracowały latami. Mowa m.in. o portalu Making Star Wars, użytkownikowi Reddita JediPaxis czy sieci społecznościowej Bespin Bulletin. Warto wspomnieć też o branżowej prasie: The Hollywood Reporter, Variety, Entertainment Weekly, Vanity Fair czy Slashfilm. Żadne z tych źródeł nie potwierdza i nawet nie próbuje sugerować narracji, której dekonstrukcji za chwilę dokonamy.

Po wgłębieniu się w problem można dostrzec, że historia o wojnie domowej w Lucasfilmie ma korzenie na YouTubie, konkretnie na dwóch kanałach, o których już zdarzało się nam wspominać. Pierwszym jest Mike Zeroh, który nieprawdziwe informacje rozpowszechnia od pięciu lat z częstotliwością kilku nagrań dziennie. Wystarczy zapoznać się z starszym materiałami, w których zapowiadał wiele różnych rzeczy, by zauważyć, że nie ma w nich słowa prawdy. Drugim kanałem jest stosunkowo nowy gracz na medialnej scenie, krytyk Disneya o specyficznej nazwie Doomcock, związany z kontrowersyjnym internetowym ruchem „The Fandom Menace”. Swoje trzy grosze od czasu do czasu do tego wszystkiego próbuje dorzucić też Grace Randolph. Jej doniesienia na temat zawodu swoją rolą Pedro Pascala (Din Djarin) zostały jednak szybko zdementowane.

W skrócie, wizja, którą wykreowały te osoby i która powtarzana jest przez media, przedstawia się następująco:

Pozycja Kathleen Kennedy w Lucasfilmie jest bardzo słaba. Nagradzana producentka rzekomo od zawsze nie cierpiała Gwiezdnych Wojen. Nigdy nie zależało jej na rozwijaniu pomysłów Lucasa, chciała jedynie zajmować się polityką. W obawie przed jej działaniami kierownictwo Disneya, w porozumieniu z szefem Marvela Kevinem Feigem zawarło porozumienie i przerzuca teraz swoich zaufanych ludzi do Lucasfilmu. Na czele obozu sanacji stać ma scenarzysta „The Mandalorian” Jon Favreau, który razem z Davem Filonim i działającym zza kulis Georgem Lucasem próbuje dokonać „wymazania” z kanonu trylogii sequeli. Ten ambitny plan jest jednak zagrożony, gdyż obóz Kennedy, mimo że słaby, wciąż jest bardzo liczny. Składają się na niego między innymi odpowiadająca na kształt uniwersum Story Group, wydawnictwa Lucasfilm Publishing z Michaelem Siglainem na czele oraz autorzy zaangażowani w pisanie książek Star Wars. Zeroh bardzo często wymienia też Brie Larson, aktorkę która z Gwiezdnymi Wojnami dotychczas nie miała nic wspólnego. Kennedy, by zemścić się za to, że Favreau (rzekomo) zakazał jej wstępu na plan „The Mandalorian” , zainicjowała dwa projekty: wydawniczy „The High Republic” oraz telewizyjny „The Acolyte” z Leslye Headland u jego sterów. Mają one dokonać ostatecznego podważenia fundamentów i mitologii, na której oparte są Gwiezdne Wojny.

Brzmi to wszystko - musicie przyznać - bardzo, bardzo sensacyjnie.

Wiele z tych doniesień można jednak w prosty sposób podważyć. Oczywiście w Lucasfilmie występują różnice kreatywne, temu nie sposób zaprzeczyć. Czasem udaje przejść się ponad nimi, a czasem powodują, że niektórzy filmowcy rozstają się ze studiem (tak było np. z Colinem Trevorrowem, oryginalnym scenarzystą Epizodu IX).



Okres prezesury Kennedy charakteryzuje jednak też pewna ciekawa cecha, bowiem prezes Lucasfilmu nie chce ingerować w kreatywne aspekty opowiadania historii. Owszem, czuwa nad wszystkim, ale bardziej interesują ją kwestie biznesowe i techniczne. Sztukę woli zostawiać konkretnym filmowcom i artystom. Tak było w przypadku sequeli, ale także przy „The Mandalorian”.

W książce „The Art of Star Wars: The MandalorianPhil Szostak opisuje proces produkcji pierwszego sezonu. Gdy z Disneya przyszło polecenie, by Lucasfilm rozpoczął produkcję jakiegoś serialu telewizyjnego, Kennedy skontaktowała się we wrześniu 2017 roku z Jonem Favreau. Ten po jakimś czasie odwiedził ją w siedzibie firmy Kennedy/Marshall Company, którą prezes Lucasfilmu założyła lata temu wspólnie z mężem. Favreau przedstawił tam jej oraz kilku członkom Story Group historię Dina i Grogu. Kennedy przypomniało się wtedy, że podobnym pomysłem podzielił się z nią kiedyś Dave Filoni, dlatego zasugerowała, by obaj panowie rozwijali ten projekt razem.

Jak wspomina w książce sam Filoni, kiedy Kennedy została prezesem Lucasfilmu, wzięła go ona rozmowę o jego przyszłości. Dave powiedział jej, że chciałby dalej zajmować się animacjami, ale w odleglejszej perspektywie myśli o kręceniu z aktorami na planie. Kennedy posyłała go więc na plan każdego z nowych filmów Star Wars, by tam uczył się rzemiosła pod okiem bardziej doświadczonych filmowców. Filoni szczególnie miło wspomina pracę z Rianem Johnsonem przy „Ostatnim Jedi”. Znali się na długo przed tym, bowiem obaj zostali powołani przez prezes Kennedy w skład zespołu kreatywnego, który przygotował pierwotne założenia pod trylogię sequeli (to ostatnie to informacja z „Wizje twórców: Ostatni Jedi”).



Prace nad „The Mandalorian” przebiegały w spokojnej atmosferze, jednak olbrzymim problemem okazały się efekty specjalne, przekraczające ograniczenia budżetowe. Favreau z ILM-em wpadli na pomysł skonstruowania przełomowej technologii StageCraft, bazując na swoich wcześniejszych filmowych doświadczeniach. Jak wspomina Phil Szostak, udało się to osiągnąć, dzięki temu że Kennedy uaktywniła swoje branżowe kontakty, ściągając na plan najlepszych specjalistów od efektów specjalnych, którzy ożywili z Jonem Favreau jego opowieść. Gdyby nie to, premiera najpewniej zostałaby opóźniona.

Nawet jeżeli doszło do jakichś drobnych spięć, nie okazały się one dramatyczne. Kennedy oraz Favreau razem obserwowali produkcję bezpośrednio w Los Angeles, odwiedził ich tam nawet George Lucas. Wizyta przebiegła w bardzo pozytywnej atmosferze.

Nie znamy opinii Jona Favreau na temat trylogii sequeli, chociaż nawet jeżeli nie był nią usatysfakcjonowany, nie zapomina o niej i chyba nie próbuje jej „wymazywać”. Na Celebration dwa lata temu wspominał, że w serialu znajdą się odniesienia zarówno do prequeli, EU, jak i sequeli, a w wywiadzie ujawnił później, że „The Mandalorian” pokaże nam początki Najwyższego Porządku. W serialu znajdują się także inne odniesienia do Epizodów VII-IX m.in. wczesne wersje transportowców z „Przebudzenia Mocy”, klony w słojach, przy ujęciu na które słychać temat Snoke'a; wspomniane jest też Canto Bight, a także w kilku scenach wybrzmiewa temat Ruchu Oporu Johna Williamsa. Nawet jeżeli w kolejnych sezonach twórcy będą chcieli się bawić podróżami w czasie, to raczej nie po to, by pozbyć się ze swojego świata nowej trylogii. Nic też nie wskazuje na ten moment na to, by motyw wieloświata w ogóle miał być w „The Mandalorian” uwzględniony; nic, poza doniesieniami Zeroha i Doomcocka oraz tych, którzy po nich powtarzają.



Jeżeli chodzi o „The High Republic”, to trzeba przypomnieć, że Kennedy rzeczywiście poprosiła szefa Story Group Jamesa Waugha oraz Michaela Siglaina, by ożywili trochę świat starwars-owej literatury, jednak nic nie sugeruje tego, by sama angażowała się w rozwój projektu. Na Celebration w Chicago pomyliła nawet High Republic z Old Republic, a ostatnio tylko niepewnie odczytała z promptera krótkie oświadczenie, otwierając panel, który miał uczcić początek inicjatywy. Książki nigdy nie budziły jej większego zainteresowania. Jeżeli wejdzie się w komentarze pod którymś z filmików dotyczących Wysokiej Republiki na YT, można zobaczyć wiele niezwiązanych z nią pochwał dotyczących „The Mandalorian” i Luke Skywalkera. Zaczęły się tam pojawiać dopiero w pewnym momencie, gdy niektórzy uwierzyli, że Kennedy jest wściekła za rolę Jedi w serialu, bo przez nią nikt nie interesuje się High Republic. To również nieprawda, „Light of the Jedi” jest jedną z zaledwie kilku powieści Star Wars, które zajęły pierwsze miejsca na liście bestsellerów „New York Times'a”, a później utrzymywała się na niej jeszcze przez kolejne tygodnie (klik). Sukcesem okazała się także sprzedaż powiązanych komiksów. Łapki w dół, których pod materiałami o Wysokiej Republice jest sporo, nie wynikają z braku zainteresowania projektem szerokiej publiki, a z tego, że autorzy trochę przesadnie angażowali się w polityczne dyskusje na Twitterze, które rozgrzebywali potem popularni youtuberzy. Niektórym po prostu się to nie spodobało, a innych nie interesuje sama inicjatywa w ogóle. Ale ci ostatni raczej przechodzą obok niej obojętnie.



Na zakończenie chcielibyśmy poprosić Was o jedno: sprawdzajcie, skąd czerpiecie informacje, szczególnie jeżeli macie zamiar podać je dalej. Przeglądajcie publikacje literackie i prasowe oraz wywiady z twórcami, a jeżeli lubicie zakulisowe doniesienia, korzystajcie ze sprawdzonych i zaufanych źródeł. Uważajcie na portale, które prezentują przesadnie podkoloryzowaną rzeczywistość. Zarabiają na tym, że czytacie ich artykuły, bo przy okazji wyświetlacie reklamy. A im bardziej skandaliczny jest temat, tym więcej osób przegląda teksty i więcej pieniędzy wpływa na konta ich autorów.

Taki niestety działa internet.

O przyszłości Lucasfilmu można porozmawiać na forum.
KOMENTARZE (12)

Jak charakteryzowano Ahsokę, filmik z planu

2021-02-01 18:40:26

Rosario Dawsnon kilka dni temu obchodziła Dzień Ahsoki Tano. Z tej okazji wrzuciła na Twittera krótki filmik, na którym widać jak wygląda proces charakteryzacji. Oczywiście w przyśpieszonym tempie. Ponadto aktorka podziękowała po raz kolejny Ashley Eckstein, Jonowi Favreau oraz Dave’owi Filoniemu a także makijażystom: Samancie Ward i Brianowi Sipe.



Katee Sackhoff z kolei udzieliła kolejnego wywiadu, w którym wspomniała o kulisach serialu i jej angażu. Początkowo spodziewała się, że jeśli Bo-Katan pojawiłaby się w serialu aktorskim to obsadzono by do tej roli kogoś innego. Ale przy okazji Celebration zagadnęła trochę żartem Dave’a Filoniego, który już wówczas zajmował się „The Mandalorian”. Niby nic z tego nie wynikło, a spory czas później zadzwonił do niej Jon Favreau mówiąc, iż muszą poważnie porozmawiać o roli. Katee wspomina, że niewiele brakowało jej w tamtej chwili do zawału serca. Ale nawet, gdy już siedziała z twórcami w jednym pokoju i widziała swoje zdjęcia na ścianie jakoś miała problem z ogarnięciem tego, że będzie także aktorską Bo-Katan.

Jon Favreau natomiast przede wszystkim bardzo chwali Dave’a Filoniego. Mówił, że świetnie się im współpracuje. Zaś fakt iż Filoni pracował przez tyle lat blisko z George’m Lucasem, sprawia, że Jon ma wrażenie jakby miał dostęp do Lucasa. Współpraca Dave’a i Jona polega na bardzo długich dyskusjach. Obaj mają w Lucasfilmie wolną rękę w tym, co kreują i właściwie sami starają się pilnować spójności z innymi dziełami. To oni decydują, co i kiedy wykorzystają. To, że „The Mandalorian” jest osadzony w niezagospodarowanej erze między „Powrotem Jedi” a „Przebudzeniem Mocy” bardzo im pomaga. Bawią się pewnymi nawiązaniami do trylogii sequeli, jednocześnie kontynuując przygody Dina Djarina.

Dobrym przykładem takiej wolności twórczej jest wprowadzenie Luke’a Skywalkera w finalnym odcinku drugiego sezonu. To coś, co nie było planowane od początku. Dopiero z czasem, gdy historia Grogu ewoluowała pojawił się Luke, którego można było wprowadzić i użyć, nie patrząc się na żadne ograniczenia.

Jeśli najnowsze plotki są prawidłowe, zdjęcia do trzeciego sezonu rozpoczną się w kwietniu. Zobaczymy jak wpłynie to na ewentualne opóźnienie premiery, którą Kathleen Kennedy zapowiedziała na gwiazdkę 2021 (tak samo jak „The Book of Boba Fett”). Niektórzy komentatorzy sugerują, iż trzeci sezon zobaczymy dopiero na początku 2022 na Disney+, pewnie także i w Polsce.
KOMENTARZE (4)

„Łotr 1” dziś w TV Puls

2021-01-25 07:16:25



Dziś, 25 stycznia 2021 o 22:05 w telewizji TV Puls zobaczymy „Łotra 1”. Powtórkę zobaczymy w środę 27 stycznia o 20:00. W obu przypadkach film będzie też wyświetlany w TV Puls HD.



„Łotr 1” to zupełnie nowa, emocjonująca przygoda z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Film jest prequelem kultowego filmu George’a Lucasa z 1977 roku. Jyn Erso (Felicity Jones) zostaje uwolniona z więzienia imperialnego przez żołnierzy Rebelii, którzy pragną doprowadzić do upadku Imperium Galaktycznego. Młoda kryminalistka przybywa do bazy Sojuszu Rebeliantów i otrzymuje niezwykle trudne zadanie. Razem ze swoim oddziałem złożonym z nieustraszonych śmiałków, ma wykraść plany budowy Gwiazdy Śmierci – najpotężniejszej broni Imperium. Ten kluczowy dla całego uniwersum Gwiezdnych Wojen moment rozpoczyna serię zdarzeń, w których zwykli ludzie stają się niezwykli, dokonując heroicznych czynów.

„Łotr 1” to pierwszy kinowy spin-off Gwiezdnej Sagi, dziejący się bezpośrednio przed wydarzeniami z „Nowej nadziei”. Reżyserem filmu nominalnie jest Gareth Edwards, acz za finalny produkt bardziej odpowiada Tony Gilroy. Scenarzystami byli: Gary Whitta, Chris Weitz i Tony Gilroy. Film miał wiele problemów na etapie produkcji, ale ostatecznie Gilroyowi udało się go skończyć w terminie. Występują: Felicity Jones, Mads Mikkelsen, Ben Mendelsohn, Diego Luna, Alan Tudyk, Donnie Yen, Jiang Wen, Riz Ahmed, Forest Whitaker, Jimmy Smits, Guy Henry, Alistair Petrie, Genevieve O’Reilly oraz James Earl Jones. Za zdjęcia odpowiada Greig Fraser, a muzykę Michael Giacchino. Za produkcję odpowiadali między innymi: John Knoll, Kathleen Kennedy, Jason McGatlin, Allison Sheamur i Simon Emmanuel.
KOMENTARZE (53)

Liam Neeson gotowy jest zagrać w „Obi-Wan Kenobim”

2021-01-13 19:19:43



Jak wiemy angaż aktorów do serialu „Obi-Wan Kenobi” jeszcze trwa, tymczasem pojawił się kolejny kandydat, którego mógłby rozważyć Lucasfilm. To Liam Neeson. Aktor w sposób wyważony wraca do tematu „Gwiezdnych Wojen” przy okazji wywiadów. A to stwierdzi, że jest dumny z „Mrocznego widma”, a to nawiąże inaczej.

Tym razem udzielił wywiadowi serwisowi Collider. Tu rozmowa była dość interesująca, wpierw na pytanie czy zdaje sobie sprawę jak bardzo fani chcą by Qui-Gon wrócił w jakiejś formie, przyznał że nie zdawał sobie z tego sprawy. Natomiast przy kolejnym pytaniu o gościnny występ w serialu „Obi-Wan Kenobi” od razu potwierdził, że chętnie by wrócił do roli. Poszło w eter, zobaczymy co na to twórcy serialu. Mają jeszcze czas by dopisać Qui-Gona o ile jeszcze tego nie zrobiono.

Obecnie wiemy tylko, że kontrakty podpisali Ewan McGregor i Hayden Christensen. Spodziewamy się też występu Rosario Dawson być i Temuery Morrisona, gdyż oni prawdopodobnie będą łączyć swoimi rolami kilka seriali Lucasfilmu.

I tu przechodzimy do kwestii zdjęć. Pojawiły się w sieci nowe doniesienia, iż zdjęcia się zaczęły. Nawet były jakieś zdjęcia i filmiki z Buckinghamshire, gdzie podobno zbudowano scenografię. Owszem jakaś scenografia jest, ale czy to jest „Obi-Wan Kenobi”, raczej nic na to nie wskazuje. Tymczasem obudził się Bespin Bulletin. Ci powołując się na swoje źródła, potwierdzili słowa Kathleen Kennedy, zdjęcia do serialu o Benie ruszą w marcu. Na razie nic się nie dzieje. Co więcej nowe restrykcje związane z COVID-19 w pewien sposób wpłynęły na harmonogram prac seriali „Andor” i „Willow”. W pierwszym przypadku prawdopodobnie nie ma to dla nas żadnego znaczenia, w drugim Jon M. Chu zrezygnował z reżyserii. Na razie nie wybrano następcy.

Jakiś czas temu sugerowano, iż „Obi-Wan Kenobi” pojawi się w 2022 na Disney+. Jednak podczas ostatniej prezentacji nie podano żadnej daty związanej z serialem w reżyserii Debory Chow. Być może Disney i Lucasfilm zostawiają sobie pole do manewru związane z COVIDem.

Temat na forum
KOMENTARZE (8)

Oficjalny początek cyklu „The High Republic”

2021-01-05 13:29:41

Nastał w końcu dzień, w którym możemy powiedzieć, że „wszyscy jesteśmy Republiką”. Po prawie dwóch latach oczekiwań premiery mają pierwsze tytuły z serii „The High Republic”, za rogiem czają się kolejne, a w dalszej perspektywie jawi się też serial „The Acolyte”, który w pewnym stopniu służył będzie zapewne jako podsumowanie wieloletniego programu wydawniczego.



Wydarzenia przedstawione w „The High Republic” rozgrywają się dwieście lat przed pojawieniem się Skywalkerów. W galaktyce panuje pokój, ale na jej obrzeżach czają się różne zagrożenia. Na szczęście dla obywateli, Rycerzy Jedi jest wielu, są wpływowi i szanowani, a w centrum ich zainteresowania pozostaje Moc i samorozwój - polityka znajduje się na dalszym planie. Ci wyidealizowani mędrcy-wojownicy są symbolem ery i głównymi bohaterami opowiadanej w ramach cyklu historii.

Pod drugiej stronie mamy za to Najeźdźców Nihil, mioty anarchistów i rabusiów, niezauważonych przez Republikę do czasu Wielkiej Katastrofy, wydarzenia, które na zawsze odmienia oblicze uniwersum. Innym zagrożeniem, z którym przyjdzie się mierzyć Jedi, są roślino-potwory zwane Drengirami. Sithowie wprowadzili je w stan hibernacji wieki temu, ale po długim oczekiwaniu powracają, stając się poważnym niebezpieczeństwem dla galaktycznego pokoju.
- Jesteśmy bardzo podekscytowani tym, że możemy otworzyć dla naszych autorów tak bogatą i różnorodną erę - powiedziała prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy. - Będziemy mogli zobaczyć Jedi u szczytu chwały. Projekt „The High Republic” podzielony został na trzy fazy: Light of the Jedi , Quest of the Jedi i Trails of the Jedi. Pierwsza faza to wszystkie tytuły, które pojawią się do połowy przyszłego roku. Są wśród nich powieści, komiksy, opowiadania, manga i inne publikacje, z których nie wszystkie jeszcze oficjalnie zapowiedziano.

Dzisiejsze otwarcie to premiera powieści „Light of the JediCharlesa Soule'a oraz książki młodzieżowej „A Test of CourageJustiny Ireland. Dostępna jest również książeczka z naklejkami „The Great Jedi RescueCavana Scotta.

Jutro do sprzedaży trafi pierwszy zeszyt (oczywiście z wielu planowanych) serii komiksowej „The High Republic” Marvela. Scenarzysta Cavan Scott oraz rysownik Ario Anindito przedstawią w nim Jedi stacjonujących na Starlight Beacon, wielozadaniowej stacji kosmicznej, będącej znakiem nadziei po Wielkiej Katastrofie. Główną bohaterką komiksu jest Keeve Trennis, dużą rolę w nim odgrywa też jej mistrz, Sskeer, trandoshanin.




Drugiego dnia lutego czytać będzie można już zacząć za to „Into the DarkClaudii Gray, tym razem opowiadającej o padawanie Reathu Siliasie, który mimo własnej niechęci zostaje wysłany na misję wraz z grupą innych Jedi. Wielka Katastrofa zmusza ich jednak do awaryjnego lądowania w przyszłej siedzibie Snoke'a, na tajemniczej stacji wojowników Amaxine.

Seria komiksowa „The High Republic Adventures” (scenariusz: Daniel José Older; rys. Harvey Tolibao) rozpocznie się 21.02. Głównymi jej bohaterami będą padawanka Lula Talisola oraz znany i lubiany mistrz Yoda. Komiks przedstawi perspektywę Jedi, którzy pomagają ofiarom Wielkiej Katastrofy i najazdów Nihilów. Mieszkańcy Zewnętrznych Rubieży jednak do Zakonu i samej idei Mocy nastawieni są sceptycznie, zawiązują nawet grupę, by stawić się ingerencji Jedi. Jeden z jej członków ukrywa jednak pewną tajemnicę...

Innymi historiami z cyklu „The High Republic” są też opowiadania publikowane magazynie Star Wars Insider. Pierwsza część pierwszego z nich, które napisał Charles Soule, już pojawiła się w grudniowym wydaniu czasopisma. Kolejne opowiadania napiszą Cavan Scott i Justina Ireland. Pierwsza faza „The High Republic” kontynuowana będzie latem. Wczoraj zapowiedziano kilka nowych książek. Więcej o nich pisaliśmy tutaj (klik).



Star Wars: Light of the Jedi - Charles Soule

Na długo przed Najwyższym Porządkiem, na długo przed Imperium, wcześniej nawet niż „Mroczne widmo”. . . Jedi byli światłem Wielkiej Republiki.

To złoty wiek. Nieustraszeni zwiadowcy badają trasy nadprzestrzenne, rozszerzając granice Republiki do najdalszych gwiazd, światy rozkwitają pod łaskawym panowaniem Senatu, trwa pokój, wspierany mądrością i siłą zakonu użytkowników Mocy zwanych Jedi. Są u szczytu swej chwały i wolni obywatele mogą być pewni, że ci ochronią ich podczas każdego sztormu. Lecz nawet najjaśniejsze światło rzuca cień, w którym skrywają się zagrożenia, czekające tylko na odpowiedni moment.

Gdy szokująca katastrofa w nadprzestrzeni rozrywa na części frachtowiec, grad szczątków wyłaniających się z tej tragedii zagraża całemu systemowi. Kiedy tylko pojawia się wezwanie o pomoc, Jedi wkraczają na scenę. Skala niebezpieczeństwa jest jednak bardzo duża i Jedi zostają wystawieni na granicę swoich możliwości. Gdy niebo zaczyna pękać, zniszczenie dotyka pokojowy sojusz, który pomagali zbudować i Jedi muszą zaufać, że Moc poprowadzi ich przez dzień, w którym każda pomyłka skutkuje śmiercią milionów.

Jedi mężnie walczą z zagrożeniem, ale w tym czasie coś jeszcze bardziej śmiercionośnego wyrasta poza granicami Republiki. Katastrofa w nadprzestrzeni okazuje się być groźniejsza, niż Jedi mogliby podejrzewać. Zagrożenie kryje się w ciemności, z dala od blasku złotej epoki; skrywana jest tajemnica, która wzbudzi strach nawet w sercach Jedi. . .



Star Wars: A Test of Courage - Justina Ireland

Kiedy statek transportowy zostaje nagle wyrzucony z nadprzestrzeni, a katastrofa dotyka całą galaktykę, młoda Jedi Vernestra Rwoh, padawan, zuchwała tech-dzieciak i syn ambasadora zostają porzuceni na lesistym księżycu. Muszą współpracować, aby przetrwać zarówno kontakt z tamtejszymi niebezpieczeństwami, jak i oprzeć się zagrożeniu, które czai się w cieniu. . .



Zapraszamy do dyskusji na forum i zapoznania się z naszymi wcześniejszymi artykułami dotyczącymi „The High Republic”.
KOMENTARZE (25)

Przyszłość „The High Republic” - nowe zapowiedzi

2021-01-04 20:52:01

Moc nie opuści na razie „The High Republic”, nie dziś, ani nie w następnych latach. Podczas popołudniowego panelu autorzy przedstawili kolejnych bohaterów swoich książek, zapowiedzieli kolejne tytuły, jak i również ujawnili, że wszystko, o czym dotychczas słyszeliśmy, składa się zaledwie na pierwszą fazę nowej ery. Ta zakończyć ma się w przyszłym roku, a po niej możemy spodziewać się jeszcze dwóch kolejnych. „The High Republic” to rzeczywiście olbrzymie przedsięwzięcie.



Rzut nowych tytułów, które pojawią się latem, rozpocznie już zapowiedziana powieść Cavana ScottaThe Rising Storm”. Jej fabuła rozgrywa się po „Light of the JediCharlesa Soule, mniej więcej w tym samym czasie, co komiks Marvela. Głównym bohaterem książki będzie Stellan Gios. Jego uczennica, Vernestra Rwoh, a także Reath Silas z „Into the Dark”, będą grali za to pierwsze skrzypce w powieści „Out of the ShadowsJustiny Ireland. W tej książce powróci także Avon Starros z młodzieżówki „A Test of Courage”. Ireland wraz z Shimą Shyna napisze również serię mangową „The Edge of Balance” o Jedi działających na terenach granicznych Republiki. Autorem kolejnej powieści młodzieżowej będzie za to Daniel José Older. W „Race to Crashpoint Tower” zabierze nas na przygodę z komiksową Lulą Tulisolą oraz nowym bohaterem, Jedi-mechanikiem Ram Jamoramem i grupką jego pomagierów, uroczych bonbraksów. Ostatnia zapowiedziana dziś książka to opowieść graficzna „The Monster of Temple Peak” Cavana Scotta i Rachael Stott. Bohaterka, którą widzimy na okładce, to Ty Yorrick, najemniczka z mieczem świetlnym. Scott stworzył ją na potrzeby „The Rising Storm” i to jego ulubiona postać „The High Republic”.



Ujawniono również, że planowane są kolejne opowiadania do Insidera. Napiszą je Cavan Scott i Justina Ireland. Nad innym projektem pracuje Claudia Gray. To podobno coś bardzo dużego, ale nikt nie może się na ten temat wypowiadać. Jedno jest pewne - autorka w najbliższym czasie nie zamierza porzucić uniwersum. Nie żegna się z nim też EA, wydawca „Squadrons”, bo w grze wkrótce pojawić się mają inspirowane High Republic elementy.



Podczas panelu zaprezentowano także zwiastun, który składa się z narracji, muzyki i pokazanych już wcześniej grafik promocyjnych. Ujawniono również kilka nowych konceptów, przedstawiających m.in. kanclerz Linę Soh (której rządy Charles Soule porównał do prezydentury Kennedy'ego) oraz dziarskiego pilota Leoxa Gyasiego, jednego z bohaterów „Into the Dark”.



Sam panel z udziałem m.in. Kathleen Kennedy, Michaela Siglaina i Kristin Baver można obejrzeć w tym miejscu. Autorzy i kierownictwo Lucasfilmu głównie opowiadają o bohaterach i elementach świata nowej ery, o których już na Bastionie pisaliśmy. Jeżeli jednak nie mieliście okazji zapoznać się z prawie pięćdziesięcioma newsami, które poświęciliśmy „The High Republic”, może warto zrobić sobie szybkie powtórzenie najważniejszych informacji. Kolejne fakty na temat serii będą ujawniane w „Star Wars: The High Republic Show” dwa razy w miesiącu. Prowadząca Krystina Arielle obiecuje wywiady z twórcami, kolejne zapowiedzi i inne podobne drobiazgi. Pierwszy odcinek pojawi się 27.01 na kanale Star Wars na YT.



Zapraszamy do dyskusji o „The High Republic” na forum i bastionowym discordzie.
KOMENTARZE (38)

Kim jest Leslye Headland, scenarzystka serialu „The Acolyte”?

2021-01-04 07:49:32

W zeszłym miesiącu dowiedzieliśmy, że serial, nad którym od jakiegoś czasu pracuje Leslye Headland, nosi tytuł „The Acolyte”. Rozgrywa się w erze High Republic, co potwierdza wielomiesięczne teorie niektórych fanów i oczekiwania innych, by świat z gwiezdno-wojennej literatury jeszcze bardziej zazębiał się z filmową rzeczywistością. Zanim jednak będziemy mogli mówić o nowych postaciach, planetach i wydarzeniach, chcielibyśmy powrócić na moment do dawnej bastionowej tradycji i zaprezentować sylwetkę osoby, która wkrótce da nam kolejne Gwiezdne Wojny. Oto historia Leslye Headland.



Leslye urodziła się w 1980 roku na przedmieściach Maryland na Wschodnim Wybrzeżu. Wychowywała się w surowym duchu chrześcijańskich wartości, co okazało się później mieć wpływ na motywy poruszane w jej twórczości. W 1999 roku, gdy do kin wchodziło „Mroczne widmo”, Leslye ukończyła liceum, a trzy lata później collage. W międzyczasie miało miejsce wydarzenie, które również ukierunkowało jej karierę. We wrześniu 2001 doszło do serii bestialskich zamachów na Word Trade Center. Podobnie jak wielu Amerykanów, Headland przeżywała traumę, chciała zrobić coś z towarzyszącym ciągle wszystkim lękiem, najlepiej wyśmiać to, co straszne.

Po studiach Leslye Headland pracowała w medialnej spółce Miramax, gdzie przez rok pełniła rolę osobistej asystentki Harveya Weinsteina, który parę lat potem zszedł ze sceny w otoczeniu seksualnego skandalu. W tym czasie Headland zajmowała się też dramatopisarstwem, stworzyła serię sztuk „Siedem grzechów głównych”. Jedną z nich przeniosła także do filmowego formatu, po raz pierwszy stając za kamerą jako reżyserka „Wieczoru panieńskiego” z 2012 roku. Innym filmem, który napisała i wyreżyserowała, jest „Sypiając z innymi” z 2015. W swoich produkcjach zagrała również małe rólki.

Headland swoje miejsce widziała jednak przede wszystkim w telewizji. Reżyserowała odcinki różnych seriali m.in „SMILF” i „Heathers”. Największym i najgłośniejszym jej sukcesem jest jednak „Russian Doll”, wyprodukowany dla Netflixa. Fabułę do ośmiu odcinków, z których Headland cztery wyreżyserowała, wymyśliła razem z Natashą Lyonne i Amy Poehler.



„Russian Doll” opowiada o dziewczynie uwięzionej w czasoprzestrzennej pętli. Trafia ona na imprezę do Nowego Yorku, podczas której, nie widząc dlaczego, raz za razem umiera. Dla Headland jest to po części historia osobista, bo opowiada o więzieniu, z którego człowiek próbuje się wydostać, ale nie chce, bądź nie umie. Patrząc na życiorys reżyserki, nie jest trudno zrozumieć, dlaczego ten temat fascynuje Leslye.

Przez lata marzyła o tym, by stanąć za kamerą, jednak przez długi czas stabilność oferował jej jedynie świat teatru, a tam też ciężko było jej się odnaleźć. Pracowała głównie przy mało znanych produkcjach (do czasu nagradzanego „Russian Doll”) oraz z ludźmi, z którymi znajomość do dziś jest jej wypominana. Na pewno ciężko było jej też odrzucić część wyniesionych z domu wartości, co musiała na pewnym etapie zrobić. W 2016 Headland pobrała się z aktorką Rebbecą Henderson.



Twórczość Leslye Headland niemal zawsze skupiona jest wokół złożonych postaci kobiecych, nic dziwnego więc, że w pewnym momencie dostrzegła ją prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy, dla której takie wątki również są bardzo ważne. Również sama Leslye prosiła o przepustkę do świata Gwiezdnych Wojen, na premierze „Skywalker. Odrodzenie” nazywając Kennedy „królową”. Wtedy też scenarzystka miała okazję wypowiedzieć się na temat swojej miłości do Star Wars. Woli patrzeć na to uniwersum jako całość, nie ma swojego ulubionego filmu, po prostu cieszy się złożonym z wielu elementów światem.

W kwietniu tego roku prasa zaczęła donosić o zaangażowaniu Headland przy produkcji nowego serialu Star Wars. Plotki potwierdziła w Dzień Star Wars w maju oficjalna. Od tego czasu scenarzystka zmagała się z falą hejtu. Media społecznościowe zalewały wymyślone historie o rzekomej nienawiści scenarzystki do fanów Star Wars, jej furiackiej chęci zniszczenia dziedzictwa George'a Lucasa w imię walczącego feminizmu, czy jej zaangażowaniu w nieistniejące konflikty z prezesem Disneya Bobem Chapekiem. W fabrykowaniu i rozpowszechnianiu tych historii duży udział miał youtuber Mike Zeroh, z którym do czynienia mieli już między innymi twórcy „The High Republic”, projektu, według Mike'a mniej więcej raz na miesiąc osobiście kasowanego przez George'a Lucasa, Dave'a Filoniego, Jona Favreau czy inne niezaangażowane osoby. Yutubera kojarzy też Rian Johnson, który ujawnił kiedyś, że w Lucasfilmie krąży powiedzenie „mniej niż Zeroh”. YouTuber, mający ponad 230 tys. subskrypcji, wypuścił od kwietnia ponad 50 materiałów na temat Headland.



Producentka zdaje się jednak nie przejmować nakręcaną spiralą hejtu; unika mediów, a na Twitterze głównie udostępnia posty innych osób. Jakiś czas temu udzieliła wywiadu małemu, zaangażowanemu społecznie kanałowi o popkulturze. Headland ujawniła, że obecnie w pocie czoła pracuje na scenariuszem nowego serialu, inspirując się twórczością z Expanded Universe (na wizji pokazała „The Essential AtlasJasona Fry).

W zeszłym miesiącu Lucasfilm ujawnił ostatecznie tytuł i logo serialu, który Headland pisze i produkuje. „The Acolyte” rozgrywa się pod koniec ery The High Republic, której pierwsze dni zobaczymy już jutro w książkowym cyklu, na którego potrzeby ją pierwotnie stworzono. Serial Headland ma opowiadać o Ciemnej Stronie, być thrillerem, a jak donoszą media - wiodąca rola przypadła postaci żeńskiej.

Na koniec ciekawa informacja z ostatnich dni. Lucasfilm zarejestrował ostatnio kilkadziesiąt nowych marek, przede wszystkim związanych z zapowiedzianymi niedawno serialami i filmem. Możemy spodziewać się więc pełnej palety produktów powiązanych z „The Acolyte”: będą nowe książki, zabawki, ubrania, materiały papiernicze i wszelkiego rodzaju gadżety. Pojawią się pewnie wraz z premierą serialu, jednak na ten moment nie wiemy, kiedy będzie miała ona miejsce.
KOMENTARZE (25)

Billy Dee Williams zaintersowany serialem „Lando”

2020-12-25 09:47:36

serial Lando


Dla wytrawnych obserwatorów nie będzie to żadna nowość. Billy Dee Williams jest zainteresowany nowym serialem „Lando”, który za jakiś czas wyląduje na Disney+. Williams zaczął twittować o serialu, a właściwie podawać różne newsy na jego temat.



Jak dobrze wiemy, udział Williamsa w „Skywalker. Odrodzeniem” był wielkim przeżyciem dla aktora. Obok Daisy Ridley jest on wśród obsady największym z orędowników tego filmu, a jednocześnie wciąż nie może się nachwalić jak wspaniałym reżyserem jest J.J. Abrams. Czy zatem zainteresowanie serialem „Lando” to coś więcej niż tylko cieszenie się z dalszych losów postaci, którą się odgrywało? Tu opinie są różne. Niektórzy piszą, że Williams albo próbuje się przypomnieć producentom, albo chce przygotować fanów na swój powrót. O tym, że pierwszy odtwórca Lando może powrócić w jakiejś formie w serialu obok Donalda Glovera, pisaliśmy w lipcu. Zresztą ta plotka pojawiła się jeszcze gdy Lando miał być spin-offem. Być może to jest właśnie to, co Williams próbuje nam przekazać.

Nie wiadomo także jak producenci sobie to wyobrażają. Czy to będzie historia, która zacznie się z młodym Landem a skończy wiele lat później, czy może narracja będzie przypominać „Kroniki młodego Indiany Jonesa” zanim zostały przemontowane. Czyli stary Lando będzie wspominać swoje dawne dzieje? A może jeszcze coś innego?

Natomiast warto zauważyć, że to kolejny spin-off, który obok „The Book of Boba Fett” i „Obi-Wan Kenobi” stał się serialem na Disney+. Po raz pierwszy na poważnie o filmie o Lando mówiła Kathleen Kennedy przed premierą „Hana Solo”. Wówczas liczono, że to właśnie film o Calrissianie będzie sequelem filmu Rona Howarda. Nie wyszło. Natomiast zostając przy temacie „Hana Solo”. Kessel Radio Transmission, które niedawno sugerowało, że serial o Bobie wciąż jest w planach (znów trafili), twierdzi także, że „Lando” nie będzie jedyną kontynuacją „Hana Solo” na Disney+. Podobno serial o Qi’rze i Maulu wciąż jest w fazie planowania.

Kiedy zobaczymy serial o najsłynniejszym szulerze i czarusiu galaktyki? Nie wiadomo. Producentem jest Justin Simien i obecnie jest to jedyna oficjalnie potwierdzona informacja.
KOMENTARZE (10)

Zmiany personalne w zarządzie Lucasfilmu

2020-12-23 21:29:26

Chwilę po niezadowalającej finansowo premierze „Hana Solo” media obiegła informacja, jakoby prezes Kathleen Kennedy, której wtedy kończyła się kadencja, miała we wrześniu ogłosić swoją następczynię. Według doniesień na czele Lucasfilmu stanąć miała dotychczasowa szefowa Story Group i produkcji aktorskiej, Kiri Hart. We wrześniu Kennedy i Disney rzeczywiście wydali oświadczenie w tej sprawie: ogłoszono, że dotychczasowa prezes pozostanie na stanowisku do 2021. Parę tygodni później z Lucasfilmu odeszła za to Hart.

Od tego czasu w firmie zaszły spore zmiany - ponownie przemyślano całą strategię, a produkcję aktorską, osieroconą przez nagłe odejście Hart, oddano pod opiekę Michelle Rejwan, byłej współpracownicy J.J. Abramsa.



Potem miały miejsce kolejne decyzje personalne, które podejmowane były aż do końca tego roku. Nowe nazwiska w studiu pojawiły się w ciągu ostatnich tygodni. Prawdopodobnie nieprzypadkowo zbiegło się to w czasie z zapowiedzią dalszych planów kinowych i telewizyjnych. Wygląda na to, że Lucasfilm rzeczywiście dokonuje korekty kursu.

Pierwszym nowym nazwiskiem w zarządzie jest Athena Portillo, która reprezentuje w nim Lucasfilm Animation. Co ciekawe, oficjalna strona firmy nie wiąże w ogóle już tego działu z jego dotychczasowym szefem, Davem Filonim. Ten zajmuje się przede wszystkim serialami aktorskimi (dalej pozostaje jednak producentem wykonawczym „The Bad Batch”). Portillo ze studiem związana jest od dwudziestu czterech lat. Pisała do „Insidera”, potem pracowała trochę w ILM, a w 2006 dołączyła do nowobudowanego zespołu Filoniego, pracując z nim przy wszystkich serialach animowanych. Gdy Dave zaczął zajmować się „The Mandalorian”, powierzył jej (oraz Justinowi Ridge'owi i Brandowi Aumanowi) serial „Ruch Oporu”. Kennedy już od jakiegoś czasu czujnie obserwowała Portillo; pozowały nawet razem do zdjęć.

Na czele seriali aktorskich stanął za to do niedawna niezwiązany z Lucasfilmem Max Taylor. Karierę zaczął jako asystent w Bad Robot J.J. Abramsa, potem pracował przez lata w Paramouncie, gdzie został nawet wiceprezesem. Ostatnio to samo stanowisko objął w Lucasfilmie, gdzie ma nadzorować prace nad scenariuszami i rozwojem kreatywnym nowych seriali. Podlega bezpośrednio swojej dawnej koleżance, niegdyś też asystentce w Bad Robot, Michelle Rejwan.



Nad produkcją raczkujących filmów od niedawna czuwa Rayne Roberts. Pracowała dla Kennedy, zanim ta została prezesem Lucasfilmu. Potem Kathleen umieściła ją w Story Group, gdzie wspomagała reżyserów i opiekowała się ciągłością kanoniczną. Ostatnio nawet sparowana została z Leslye Headland, razem z którą teraz pracuje nad serialem „The Acolyte”. Wcześniej obecną funkcję Roberts piastował również związany z Kiri Hart Stephen Feder. Odszedł z Lucasfilmu kilka miesięcy po niej, w tym samym czasie, w którym pożegnano się z Davidem Benioffem i D.B. Weisem, oraz ich trylogią.



W książkach bez zmian. Na czele Lucasfilm Publishing dalej stoi Michael Siglain (przeniesiony z Disneya krótko po przejęciu marki). Nie jest on jednak członkiem zarządu.

A co ze Story Group? Jakiś czas po odsunięciu Hart Kennedy powierzyła ją Jamesowi Waughowi. Przed objęciem stanowiska Szefa Grupy pracował w Blizzard Entertainment, gdzie tworzył świat „Overwatcha”. O Waughie wspominamy czasem na Bastionie, gdyż dużo chętniej i jaśniej wypowiada się na temat swoich obowiązków. Tak jak za Hart nie wiadomo było do końca, czym zajmuje się Story Group (niektórzy twierdzili nawet, że to marketingowy mit stworzony przez Hart i Kennedy), tak rola Waugha jest bardzo jasna. Jego zadaniem jest rozwijanie świata „Gwiezdnych Wojen”. Ma więc pełną kontrolę nad grami, książkami/komiksami, parkami rozrywki, VR i treściami internetowymi. Na prośbę Kennedy nadzorował projekt „The High Republic”, który Kathleen chciała od początku wykorzystać jako źródło inspiracji dla filmowców. Jak sam mówi, filmy i seriale działają niezależnie, ale jego zadaniem jest podrzucanie scenarzystom i reżyserom pomysłów, a także pilnowanie, by nowe produkcje wpisywały się w ustalone ramy kanoniczne. Lucasfilm dalej woli jednak pozostawiać możliwie dużo kreatywnej swobody konkretnym twórcom.



Pytaniem, na której dalej ciężko odpowiedzieć, jest kto w nadchodzącym roku zostanie prezesem. Kathleen Kennedy może ubiegać się o przedłużenie umowy, ale z drugiej strony nie ma jej np. na liście producentów „The Book of Boba Fett”, co zaskakuje, bo jako prezes Lucasfilmu produkowała wszystko.

Kto ewentualnie mógłby ją zastąpić? Tu kandydatów jest bardzo wielu. Niektórzy na stanowisku prezesa widzieliby Jona Favreau, inni nawet Dave'a Filoniego, ale obecnie obaj mają zbyt wiele obowiązków przy produkcji seriali, by móc rzeczywiście zająć się administrowaniem studiem. W grze jest na pewno Lynwen Brennan, którą Kennedy chętnie pokazuje jako swoją bezpośrednią zastępczynię. Ugruntowaną pozycję w firmie mają też Rejwan i Jason McGatlin, oboje wprowadzili do zarządu swoich ludzi, ale to osoby mało medialne i ciężko powiedzieć, jakie są ich dalsze plany. Kiedyś niektórzy sugerowali, że o prezesurę mógłby powalczyć od lat związany z firmą John Knoll, ale on nie jest nawet wiceprezesem i po „Łotrze 1” zeszedł raczej na dalszy plan. Listę zamyka szalona kandydatura George'a Lucasa. Wysuwają ją co jakiś czas niektórzy fani i pewne media, ale założyciel firmy ma już 76 lat i od dłuższego czasu powtarza, że teraz chce poświęcić czas rodzinie. Buduje także muzeum sztuki filmowej i jego przygoda z „Gwiezdnymi Wojnami” wydaje się być skończona.







Już od momentu powołania Kathleen Kennedy na wiceprezesa Lucasfilmu dyskutujemy na forum o przyszłości studia. Zapraszamy do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami!
KOMENTARZE (4)

Opis zajawki dla inwestorów serialu „Obi-Wan Kenobi”

2020-12-23 20:32:12



Nie wszystko, co pokazywano na Dniu Inwestorów w Disneyu poszło w sieć. Niektóre rzeczy zostały wycięte z oficjalnej prezentacji, a wśród nich jest jedna, która nas szczególnie interesuje. Zajawka serialu „Obi-Wan Kenobi”. Bardziej ona przypominała tą zajawkę z serialu „Andor”. Choć nie możemy jej obejrzeć, to jej opis krąży w sieci.

W zajawce zaprezentowano kilka konceptów. Choćby Jedi z zapalonym mieczem świetlnym, który broni trójki młodzików przed Darthem Vaderem wkraczającym z szturmowcami klonami do świątyni Jedi.

Ewan McGregor mówił, że były bardzo wielkie oczekiwania, by jego postać wróciła. Fani czekali bardzo długo na ten moment. Mówił też, że jedynym zadaniem Obi-Wana jest zachować bezpieczeństwo Luke’a.

Pani reżyser, Deborah Chow dodała: że to są mroczne czasy, w które wejdziemy wraz z Obi-Wanem. Samo bycie Jedi nie jest już bezpieczne, po galaktyce krążą łowcy Jedi.

Na innym koncepcie pokazano stworzenie przypominające płaszczkę, które wisi w powietrzu nad niewolnikami pracującymi na Tatooine. McGregor skomentował to, że zaczną przygodę na Tatooine, ale potem akcja zaniesie nas w inne miejsca. Tu pokazano kolejny koncept wodnej planety na której żołnierze strzelają do stwora morskiego o wielu ramionach.

Chow dodała, że nie mogli opowiedzieć historii Obi-Wana bez Anakina czy teraz Dartha Vadera. Zobrazowano to konceptem Vadera siedzącego na jakimś tronie i rozmawiającego z kimś przez holo.

McGregor dodał, że najpiękniejsze w całej tej przygodzie jest to, iż spotkał się znowu z Haydenem. To niesamowite móc pokazać te postaci jeszcze raz, w sposób bardzo niespodziewany. Chow potwierdziła, że Vader będzie ważny w tym serialu, pokazano koncept na którym zakapturzony Kenobi krzyżuje ponownie swój niebieski miecz z czerwonym mieczem Vadera. McGregor dodaje, że ta ponowna walka może być bardzo satysfakcjonująca dla wszystkich.

To pewnie był ten zapowiadany przez Kathleen Kennedy rewanż stulecia.

Hayden Christensen także skomentował swój powrót. Przyznał, że granie Anakina Skywalkera to była taka niesamowita podróż. I oczywiście Anakin i Obi-Wan nie byli w najlepszej formie, gdy ich widzieliśmy ostatnio. Jego zdaniem to, co przygotowała Deborah Chow będzie interesujące. No i sam mówi, że dobrze jest wrócić do tej roli.

Tu warto jeszcze nawiązać do plotek z początku miesiąca. Tam pojawiła się informacja, że część zdjęć będzie kręcona w Bostonie. Pisaliśmy, że budują tam plan zdjęciowy, które niektóre źródła uznały za gwiezdno-wojenny, acz same zdjęcia niczego takiego nie sugerowały. Okazało się, że po pierwsze zdjęcia do „Obi-Wana Kenobiego” ruszą dopiero w marcu, a po drugie to sprecyzowano kwestię lokalizacji. Boston będzie, ale ten w Wielkiej Brytanii.

My na razie czekamy na dalsze oficjalne informacje, w tym przede wszystkim potwierdzenie plotek castingowych.

Serial „Obi-Wan Kenobi” powinien pojawić się na Disney+ w 2022.
KOMENTARZE (12)

Rayne Roberts dołącza do zespołu „The Acolyte”

2020-12-23 11:35:23

Jak podaje oficjalna strona Lucasfilmu, Rayne Roberts połączy siły z Leslye Headland, razem z którą wyprodukuje serial „The Acolyte”. Headland nad rozwijaniem swojego pomysłu pracuje od kwietnia, od paru miesięcy pisze scenariusz, a Roberts ma pomóc jej go urzeczywistnić.



Rayne Roberts to nazwisko nieobce w Lucasfilmie. Początkowo pracowała dla Kathleen Kennedy w firmie należącej do niej i jej męża, a później prezes przeniosła ją do pracy przy „Gwiezdnych wojnach”. Roberts przez lata była członkinią Story Group, doradzała reżyserom nowych filmów, a także czuwała nad rozwojem i spójnością wieloplatformowego kanonu. Jako specjalistka wypowiadała się w różnych oficjalnych materiałach m.in. omawiając powiązania „Łotra 1” i „Ostatniego Jedi” z resztą sagi.

W wyniku ostatnich roszad w Lucasfilmie, które szerzej opiszemy wkrótce, Roberts została jednym z kilku wiceprezesów firmy. Gdy nie pracuje nad serialem swoim i Headland, nadzoruje produkcje nowych filmów kinowych - „Rogue Squadron” Patty Jenkins oraz niezatytułowanego filmu „Star Wars” Taiki Waititiego; ale także piątej odsłony „Indiana Jonesa” i adaptacji powieści fantasy „Children of Blood and Bone”.
KOMENTARZE (10)
Loading..