TWÓJ KOKPIT
0

Kathleen Kennedy :: Newsy

NEWSY (484) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Scenariusz do filmu o Hanie Solo ukończony?

2015-08-24 07:19:43

„Entertainment Weekly” opublikowało ostatnio kilka artykułów, głównie koncentrujących się na „Przebudzeniu Mocy” (więcej), ale znalazły się tam także informacje na temat spin-offów, w tym przełożonego filmu Kinberga, jak i „Antologii o Hanie Solo”. Część informacji o tym drugim obrazie podaliśmy już tutaj, dziś druga porcja.

Jak wspomina Kathleen Kennedy pomysł na pojedyncze filmy zwane teraz „Antologiami” (choć ostatnio z tą nazwą są problemy, ale „Entertainment Weekly” wciąż ich używa) pochodzi jeszcze sprzed czasu sprzedaży Lucasfilmu. George Lucas usiadł z nią i opowiadał jej o tych filmach, miały one rozwijać poszczególne postaci i ich historie. Sugerował jej też o czym dokładnie mogłyby być. Potem musiała się zastanowić nad tym, kto by ten film zrobił. Lawrence Kasdan miał u George’a szczególne przywileje, mógł wrócić do każdego filmu z cyklu, jeśli tylko by chciał. W przypadku prequeli nie chciał. Kathleen spotkała się z nim. Kasdan powiedział jej, że tamtą erą po prostu nie był zainteresowany, że chciałby stworzyć bardziej coś bliższego temu co robił wcześniej, a jego ulubioną postacią zawsze był Han Solo. Kennedy właściwie chciała mu dać możliwość stworzenia dowolnego filmu, jaki by tylko sobie wymyślił, ale padło na Hana.

I to miała być pierwsza „Antologia”. Jednak z czasem „Przebudzenie Mocy” wymagało większego zaangażowania ze strony Lawrence’a Kasdana, który pomagał rozwijać scenariusz Michaelowi Arndtowi i J.J. Abramsowi (ostatecznie z tym drugim go przejął). To spowodowało, że film o Hanie Solo trzeba było przełożyć trochę w czasie. Larry jednak nie zamierzał go tak odstawić, wciągnął w pracę swojego syna Jona Kasdana. To on kontynuował dzieło pod czujnym okiem ojca, a teraz gdy „Przebudzenie Mocy” zeszło na drugi plan, Larry mógł wrócić do tego filmu. Mniej więcej w tym samym czasie Simon Kinberg pracował nad swoim filmem, przewidzianym na 2018, a John Knoll promował swój pomysł na „Rogue One”. Więc Han Solo z „Rouge One” zamienili się miejscami.

Pracę nad filmem jednak musiały ostatnio przyśpieszyć, z powodu problemów z „Antologią” Josha Tranka i Kinberga. Szczęśliwie scenariusz był na takim etapie, iż było to możliwe. Tym samym to właśnie film o Solo został po raz drugi przesunięty w czasie, tym razem na rok 2018.

Na razie nie wybrano żadnego aktora, który miałby wcielić się w Hana Solo czy inne postaci. Wiemy tylko, że Larry Kasdan mówi o pisaniu scenariusza obecnie zawsze w czasie przeszłym. Więc może faktycznie jest już napisany, przynajmniej w jakiejś wersji? Za pewne młodzi reżyserzy również będą mieli swój wkład w ten film, ale to Lawrence rozdaje karty.



Jeden z reżyserów, Chris Miller również miał okazję wypowiedzieć się na temat filmu o Solo. Zadano mu dwa pytania. Pierwsze dotyczyło wyzwania jakim będzie ten obraz.
- To olbrzymie ciśnienie. Zawsze staramy się znaleźć coś co sprawi, że zapłonie w nas ogień wiary i że zrobimy naprawdę dobrą robotę. Przy tym jest uczucie olbrzymiej presji by tego nie schrzanić. Więc mamy swoją motywację, a reszta to postarać się dać widzą świeże doświadczenie, które nie będzie przypominało odhaczania kolejnych pozycji na liście oczekiwań, a sprawi, że ludzie poczują tu coś nowego i ekscytującego, ale jednocześnie jest to sposób na uczczenie tej wspaniałej postaci.

Drugie pytanie dotyczyło uznania wobec postaci Hana Solo.
- Mógłbym cały dzień mówić dlaczego jest on tak doskonałą mieszaniną łotrowskiego kowboja… Moralnie niejednoznacznego, ale jednocześnie posiadającego wyraźny moralny kompas. Jest zabawny, spontaniczny… Gdy byłem dzieckiem to na dworze biliśmy się o to kto ma grać Hana Solo. To najlepsza postać jaką kiedykolwiek stworzono.

Film obecnie znajduje się we wczesnej fazie preprodukcji. Zdjęcia powinny się rozpocząć gdzieś blisko początku roku 2017.
KOMENTARZE (2)

„Entertainment Weekly” znowu nadaje

2015-08-20 07:15:54

Na początek jeszcze jedno zdjęcie z D23 Expo. Zorganizowano tam wystawę, podobną do tej z Celebration, gdzie zaprezentowano kostiumy z Epizodu VII. W tym jeden nowy należący do kapitan Phasmy (Gwendoline Christie), swoją drogą jak się ostatnio ukazało jest to ulubiona nowa postać J.J. Abramsa.



W zeszłym tygodniu „Entertainment Weekly” opublikowało kilka artykułów o „Przebudzeniu Mocy”. Pierwszą część z nich możecie przeczytać tutaj. Dziś druga partia.

Pierwszym dniem Harrisona Forda na planie, wcale nie było nagrywanie kwestii „Chewie, jesteśmy w domu”. Jednak wiele osób to właśnie czuło. Kathleen Kennedy wspomina, że Pinewood wybrano w dużej mierze ze względu na profesjonalizm tamtejszej ekipy. To ludzie, którzy pracowali przy przygodach Jamesa Bonda czy późniejszych filmach z cyklu o Harrym Potterze. Zawodowcy, więc była zdumiona ich reakcją. Ci ludzie po prostu się wpatrywali w Forda i Chewbaccę (akurat tego dnia nie wcielał się w tę rolę Peter Mayhew), którzy wchodzili do „Sokoła”, lub spoglądali na monitory. I stali w milczeniu. Kennedy mówi, że nawet nie zdawała sobie sprawy ile osób się zgromadziło. Byli tak cicho, w sumie stało tam z 200 osób. Zdaniem Lawrence’a Kasdana to było surrealistyczne, to nie był tylko Ford, czy Han i Chewie, ale to było to coś.
– A teraz, gdy już napisałem film o młodym Hanie Solo, „Sokół” ma dla mnie olbrzymie znaczenie. I nie wiem, czy jesteście sobie w stanie wyobrazić jak to jest być na planie i kręcić to z tymi ludźmi – dodaje.

Harrison Ford nie raz nieprzychylnie wypowiadał się o Hanie Solo. Nazwał go „głupim i upartym”. A po zakończeniu „Powrotu Jedi” nawet powiedział w jednym z wywiadów, że wspaniale jest zobaczyć ten kostium po raz ostatni. Zdaniem Kathleen Kennedy Ford jednak przeszedł bardzo długą drogę. Solo bez wątpienia to ważna część jego samego i jego aktorskiej kariery. Więc gdy w końcu wrócił prawie wszyscy na planie chcieli krzyczeć „O Boże, on wrócił!”.

Z Fordem i „Przebudzeniem Mocy” wiąże się też wypadek o którym nie raz pisaliśmy. W którym poza Harrisonem jak się okazało poszkodowany został także J.J. Abrams.
– To bez wątpienia było straszne wydarzenie i chciałbym, by nigdy się nie wydarzyło z przyczyn oczywistych – wspomina Abrams. – Ale prawda jest taka, że gdy już wiedzieliśmy, iż Harrison wraca do siebie, zrozumieliśmy że to był największy dar dla filmu i sądzę, że każdy filmowiec mógłby powiedzieć: „gdybym tylko mógł zrobić przerwę po miesiącu kręcenia na kilka tygodni i się zrekalibrować, wziąłbym ją”.

Abrams i Kasdan dostali czas, by przepisać kilka scen, a także nakręcić jeszcze raz te sceny z innymi aktorami, które im się nie spodobały. Pozostali odtwórcy mogli w tym czasie naładować swoje baterie.

Początkowo Abrams myślał czy nie przepisać scenariusza tak, by Harrison Ford miał więcej scen siedzących. Wtedy nie wiedzieli jak będzie przebiegać rekonwalescencja. Zwłaszcza, że miał mieć więcej scen akcji niż przed wypadkiem. Obecnie jednak w filmie nie widać tego, żeby aktor miał jakieś problemy.

Zresztą nie tylko Ford mógł mieć problemy z chodzeniem. Peter Mayhew, czyli Chewbacca, nie tylko miał w 2013 operację na kolana, ale też normalnie porusza się o lasce w kształcie miecza świetlnego. Szybkie ruchy bez niej są dla niego już zbyt trudne. Dlatego inny aktor wcielił się w rolę Chewiego w scenach akcji, ale tam gdzie to tylko było możliwe Abrams i Kennedy preferowali Petera. (Prawdopodobnie jest to Ian Whyte o którym pisaliśmy tutaj).

Kennedy wspomina także obiad, który jadła ekipa przed rozpoczęciem zdjęć. Tam sobie uświadomiła jak bliska jest więź między Peterem a Harrisonem. Peter siedział już przy stole, gdy wszedł Ford. Ten podszedł do niego i uściskał go, jak nikogo innego w sali.

Gdy Ford wrócił na plan wszyscy na chwilę się zatrzymali, on jednak był pogodny i żartował sobie, no i bardzo pomagał młodszym aktorom.

Kennedy wspomina, że zanim sfinalizowano sprzedaż Lucasfilmu, powrót Marka Hamilla, Carrie Fisher i Harrisona Forda był już pewny. No i wcale tego ostatniego nie było go tak trudno przekonać. Być może faktycznie nie czuje się emocjonalnie związany z tą rolą, może skusił go Abrams, albo młodsi aktorzy? Ale z pewnością był zachwycony, gdy przeczytał pierwszą wersję scenariusza i zobaczył do czego zmierzają. Od razu powiedział tak, porozmawiał z Abramsem o szczegółach.

Okazuje się także, że udział Simona Pegga w „Przebudzeniu Mocy” jest trochę większy niż się spodziewaliśmy. I to wcale nie chodzi o granie. Będzie w masce, więc go nie rozpoznamy tak łatwo. Ale jak twierdzi Abrams, wsparcie i przyjaźń Pegga odbiły swoje piętno na tym filmie. Reżyser twierdzi, że Pegg pomagał mu rozwijać tę historię, głównie zadając wiele pytań, które wspomagały proces twórczy. Był z jednej strony doświadczonym scenarzystą, z drugiej fanem także krytycznym a z trzeciej przyjacielem. To sprawiało, że ma swój własny punkt widzenia i świeże pomysły.

Abrams skomentował też plotki o udziale Daniela Craiga w filmie, mówiąc, że Służby Jej Królewskiej Mości zabroniły mu się wypowiadać na ten temat.

Wpływ Ralpha McQuarriego na „Gwiezdne Wojny” trudno jest przecenić. Nic dziwnego, że J.J. Abrams zabierając się za „Przebudzenie Mocy” postawił sobie pytanie kim właściwie był Ralph McQuarrie. I znaleźć kogoś kto by go zastąpił. Tym kimś stał się Rick Carter, doświadczony scenograf, wieloletni współpracownik Stevena Spielberga czy Roberta Zemeckisa. Twórca takich filmów jak „Park jurajski”, „Powrót do przyszłości”, „A.I. Sztuczna inteligencja” czy „Avatar”. Nigdy wcześniej nie pracował z Abramsem, ale przy tym filmie stał się jego McQuarriem. Został wciągnięty w produkcję filmu na bardzo wczesnym etapie, gdy J.J. pracował nad scenariuszem jeszcze z Michaelem Arndtem. Abrams zapraszał Cartera na swoje sesje z Arndtem, co jest raczej nietypowe dla pracy scenografa. Ale J.J. twierdzi, że Rick jest marzycielem i geniuszem.

Wpływ McQuarriego na nowy film jednak pozostał. Twórcy zastanawiali się, czy nie pójść inną ścieżką, ale to Ralph stworzył estetykę „Gwiezdnych Wojen”. Zależało im jednak by zatrzymać dziedzictwo i historię tego, co stworzono, by pokazać że jest to kontynuacja.

J.J. Abrams wypowiedział się też na temat swojego tajemniczego pudełka. Przyznał, że z natury ujawniłby jeszcze mniej niż dotychczas powiedziano o tym filmie, ale zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo fani czekają na Epizod VII i jak istotne dla nich są pewne szczegóły. Nie chcieli więc całkowicie się zamknąć przed nimi. Ale to nie oznacza, że zamierzają powiedzieć wszystko. Trzeba znaleźć równowagę. Zwłaszcza, że o ile część fanów łaknie każdej informacji, istnieje część, która nie chce, by jej cokolwiek spoilerowano. Przyznał też, że oba zwiastuny zajawkowe, dokument czy zdjęcia z planu są specjalnie wybrane, są elementem pewnej gry polegającej na powolnym składaniu układanki. Więc jest jeszcze wiele rzeczy, których póki co nie rozumiemy. Wszystko jednak przyjdzie z czasem, pewnie też już po premierze.

Za to reżyser pochwalił swoją ekipę od dźwięków. Nie chciał mówić czym dokładnie zajmuje się Ben Burtt, ale pracował z nim przy „Super 8” czy obu „Star Trekach”, więc to sprawdzony układ. Dodatkowo wspomagają go Matthew Wood i Gary Rydstorm. Jest jednak wiele efektów jak dźwięki TIE Fighterów, miecza świetlnego czy droidów, które są swoistym testamentem Bena Burtta. Zarówno tego, co zrobił kiedyś, jak i tworzy obecnie.

Abrams nie chciał wypowiadać się o postaci Snoke’a, ale przyznał, że Andy Serkis zrobił na nim wielkie wrażenie. Nie tylko jako osoba czy wybitny aktor, ale też człowiek, który w dużej mierze rozwinął technologię motion-capture. Profesjonalista w każdym calu.

Pełne artykuły możecie przeczytać w oryginale tutaj:

Han Solo
Simon Pegg
Ralph McQuarrie
Zagrywki Abramsa

Wraz z nowymi produktami pojawiają się też kolejne zdjęcia z filmu, niestety najczęściej słabej jakości. Na obu widać Daisy Ridley (Rey) w „Sokole”.



Na koniec zaś jeszcze kilka nowych konceptów, które niedawno zaprezentowało IndieRevolver. Są to Maz Kanata (postać Lupity Nyong’o) oraz wizje rycerzy Ren, a także wczesne koncepty Kylo Rena. Akurat te dwa ostatnie dość mocno się zazębiają.



Swoją drogą sama Lupita niedawno przyznała, że myśli, iż nie zobaczymy jej postaci przed premierą filmu. Więc faktycznie zostają nam tylko koncepty.
KOMENTARZE (8)

Trzeci spin-off przesunięty

2015-08-19 07:23:45 Entertainment Weekly

Magazyn „Entertainment Weekly” przygotował kilka artykułów o „Przebudzeniu Mocy” (pierwszą część z nich można przeczytać tutaj). Nie zabrakło także informacji na temat kolejnych filmów. Oto, co udało im się ustalić na temat trzeciej (według obecnej numeracji) „Antologii”.

W kwietniu jeszcze na Star Wars Celebration Lucasfilm i Disney były gotowe obwieścić nam nie tylko to o czym jest „Rogue One”, ale też zaprezentować zapowiedź filmu nad którym pracowali Simon Kinberg i Josh Trank. Kinberg miał być producentem i scenarzystą filmu, a młody i obiecujący twórca Trank, z którym świetnie mu się pracowało nad scenariuszem do „Fantastycznej czwórki”, miał zająć się reżyserią.

Tak się jednak nie stało. Fantastyczna czwórka stała się kulą u nogi, dodatkowo narósł konflikt na linii Trank – Kinberg. Josh Trank ostatecznie nie pojawił się na Celebration, oficjalna wersja miał grypę (nieoficjalne są dwie, albo zabronili mu wejść tam ludzie od Disneya, albo fizycznie nie był w stanie). Wkrótce potem Trank pożegnał się z „Gwiezdnymi Wojnami”. Dodatkowo Kinberg musiał więcej czasu poświęcić „Fantastycznej czwórce”, z której Trank także w pewnym stopniu został odsunięty, już po nakręceniu zdjęć. Ale to tło mniej więcej już dobrze znamy.

Kathleen Kennedy twierdzi, że spin-off Kinberga nie został anulowany. Na razie został on przełożony. Póki co nie mają reżysera, ale z pewnością nie przepadnie.

– To wciąż jest historia, którą bardzo chcemy opowiedzieć – mówi producentka. – Istnieje wiele innowacyjnych technologii wokół tego, co zamierzamy zrobić z tą historią, więc jest wiele powodów by ją odłożyć w czasie. Nie mamy z tym problemów. Ale jedno jest pewne, wciąż rozwijamy tę opowieść. Zależy nam by osiągnąć cel, ale nie będziemy niczego przyśpieszać na siłę.

Jeśli wszystko pójdzie z planem, film powinniśmy zobaczyć w 2020, pewnie jakiś rok po premierze Epizodu IX. Tak więc jest jeszcze sporo czasu, by znaleźć nowego reżysera. Niektóre źródła sugerują, że obecnie Kinberg ze względu na ilość innych zobowiązań również ma problemy z pisaniem scenariusza, ale z pewnością do 2020 raczej się wyrobi.

Zresztą, czego by nie mówić, to przesunięcia na 2020 się spodziewaliśmy w momencie, gdy na 2018 zapowiedziano film o Solo. To właśnie na 2018 wcześniej celowano film Tranka/Kinberga.

Wygląda więc na to, że na obiecane powiązanie tej i poprzedniej „Antologii” przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Dotychczas w plotkach sugerowano, że film miałby dotyczyć Boby Fetta, a jego roboczy tytuł to „Tin Can”. Do premiery filmu zostało jeszcze prawie pięć lat, więc Lucasfilm ma dużo czasu by znaleźć reżysera.
KOMENTARZE (3)

W jakim wieku będzie Han Solo?

2015-08-15 11:01:47 EW

EntertainmentWeekly kontynuuje publikowanie artykułów dotyczących Gwiezdnych Wojen ze swojego najnowszego numeru. Najpierw przedstawiliśmy Wam zaprezentowane przez nich zdjęcia i informacje dotyczące "Przebudzenia Mocy", teraz czas na spin-offy.

Jak wiemy drugim filmem z Antologii będzie produkcja poświęcona Hanowi Solo. Reżyserować ją ma Phil Lord i Chris Miller, a na ekrany kin wejdzie 25. maja 2018 roku. Kathleen Kennedy w wywiadzie dla EW uchyla rąbka tajemnicy na temat tego filmu.

Wg Kathleen jednym z podstawowych pytań na jakie musieli sobie odpowiedzieć było to, jak wiele tajemnic z przeszłości Hana chcą odkryć. Powodem dla którego Gwiezdne Wojny zawsze radziły sobie dobrze jest fakt, że nie poświęcały zbyt dużo czasu na wyjaśnianie historii, które zdarzyły się wcześniej. Teraz też tego nie chcemy. Nie chcemy spędzać czasu na cofaniu się w przeszłość i odpowiadaniu na pytania na które nie sądzę aby ludzie chcieli poznać odpowiedzi. Kluczem jest znalezienie jednego lub więcej wydarzeń w życiu Hana, które pozwolą nam dowiedzieć się o tym jaki on na prawdę jest i dlaczego jest postacią, którą pokochaliśmy. Możecie sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę reżyserów jakich wybraliśmy, że będzie to zabawne. Han Solo jest postacią ze świata Star Wars, o której wszyscy wiedzą, że posiada poczucie humoru.

Kolejną kwestią, którą poruszono w wywiadzie był wiek Hana Solo w spin-offie. Kathleen nie określiła go dokładnie, ale wskazała nam czego możemy oczekiwać: Zdecydowanie będzie starszym nastolatkiem lub 20-paro latkiem. Na pewno nie chcemy pokazywać 10-letniego Hana Solo.
KOMENTARZE (12)

„Entertainment Weekly” o siódmym epizodzie

2015-08-13 17:02:44

Już jutro zaczyna się D23 Expo w Anaheim. Niestety nie mamy dobrych wieści. J.J. Abrams zapowiedział, że nie będzie tam ani nowych klipów filmowych, ani nowych dokumentów. Ci, którzy chcą zobaczyć nowe fragmenty muszą więc czekać do jesieni na zwiastun. Czy to oznacza, że nic nie zobaczymy? Niekoniecznie. Disney zapowiadając panel Alana Horna mocno podkreślał obecność „Przebudzenia Mocy”. Więc może w końcu dostaniemy choć plakat, zapewne też zobaczymy jakieś wystawy. Z drugiej strony panel ten dotyczy wszystkich filmów Disneya, więc dużo czasu na Epizod VII tam nie będzie. Chyba wszyscy bardziej liczą na jakieś konkrety o „Rogue One”, jak choćby o obsadę. A co do zwiastuna „Przebudzenia Mocy” to powinien się on ukazać we wrześniu lub październiku. Niektórzy sugerują, że dobrym momentem byłyby okolice 3 września tuż przed „Piątkiem Mocy”. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, a także w przygotować na to, że po zwiastunie do grudnia znów nic nowego nie zobaczymy.

Najwyższy Porządek – tak po polsku będzie brzmiało tłumaczenie First Order. To oficjalna nazwa, potwierdzona przez Disneya w Polsce. Przy okazji upubliczniono kadr z nowej sceny, która znalazła się w koreańskim spocie telewizyjnym. Scena ta była widoczna już na drugim zwiastunie, ale z innej perspektywy. Tu lepiej widzimy generała Huxa (Domhnall Gleeson) przemawiającego do sił zbrojnych, różnych rodzajów szturmowców, ale też oficerów czy pilotów. Za Huxem stoi kilka postaci, jedna z nich to zapewne kapitan Phasma (Gwendoline Christie) – postawna w chromowanym hełmie. Sporo kontrowersji wzbudziły też transportowce, widziane w tle przed TIE Fighterami. Początkowo fani myśleli, że to jakieś maszyny kroczące, jednak na zdjęciu lepszej jakości widać, że to ten sam lądownik, który jest obecnie używany przy „Rogue One” (można go zobaczyć na zdjęciach z planu). Swoją drogą nie wiadomo też, czy przypadkiem to miejsce nie jest osławioną bazą Starkiller. Jak zwykle więcej pytań niż odpowiedzi.




Scena ta też dość mocno przypomina końcową scenę „Ataku klonów” na Coruscant, gdzie Palpatine z senatorami obserwuje armię wyruszającą na bój, ale widać tu także historyczne inspiracje. Jedni doszukują się tu nawiązań do III Rzeszy, lub parad na Kremlu, inni także do klasycznych przedstawień filmowych rzymskich legionów.

Tymczasem w sieci pojawiła się kolejna wątpliwość/kontrowersja. Czy Yavin wróci? Na niektórych produktach pojawiła się czerwona planeta, ale rosyjski odpowiednik StarWars.Com nie pozostawia wątpliwości. Jakku widziane z kosmosu jest czerwone, więc to pewnie tę planetę wykorzystują w materiałach marketingowych.



W sieci także pojawiło się krótkie sprawozdanie z tego, jak wyglądają sesje nagraniowe muzyki do „Przebudzenia Mocy”. Osoba, która je pisała, miała okazje uczestniczyć w jednej z nich jeszcze w czerwcu. Twierdzi, że to było muzyczne doświadczenie jej życia. To prawdziwy zamykający się krąg, a John Williams zrobił więcej dla propagowania muzyki niż ktokolwiek inny na tej planecie. W każdym razie osoba ta była bardzo podekscytowana.

Na koniec najważniejsze. „Entertainment Weekly” opublikowało kilka artykułów na temat produkcji filmu. Poniżej najważniejsze informacje tam zawarte. Miejscami zdradzają one nowe rzeczy, także fabularnie, ale bardziej na zasadzie przedstawienia świata i stawiania kolejnych pytań niż konkretnego spoilerowania.

Kathleen Kennedy wspominała jak wyglądało rekrutowanie Abramsa. Początkowo reżyser powiedział jej wprost, że nie jest zainteresowany, nigdy do tego nie dołączy, bo chce się zająć oryginalnymi projektami. Cóż, niestrudzona producentka nie dała za wygraną. Wzięła go podstępem. Zadała mu pytanie kim właściwie jest Luke Skywalker? Abrams myślał chwilę, a potem odpowiedział, że wchodzi w to. To wersja Kathleen, ale wątpliwości przed finalną decyzją było oczywiście więcej. J.J. wspomina także istotny wpływ jego żony na to, że podjął się tego projektu. Reżyser się wahał, a ona mu powiedziała, że to film taki jaki zawsze chciał zobaczyć i jeśli tę propozycję odrzuci, będzie tego żałował do końca swych dni. Ostatecznie wziął to na swoje barki.

Gdy Abrams podpisał kontrakt historia nie była jeszcze skończona. Wciąż rozważano różne wersje, a Lawrence Kasdan pisał już scenariusz do filmu o młodym Hanie Solo (ogłoszono go stosunkowo niedawno). Ale też pomagał rozwijać tę opowieść Michaelowi Arndtowi i Simonowi Kinbergowi. Gdy J.J. zobaczył jak to wygląda trochę się zląkł. Oni wciąż rozważali różne możliwości, ale wciąż brakowało historii. To było dla niego godne wyzwanie, ale jednocześnie ilość dróg które mogli podjąć była bardzo duża, co utrudniało wybór. Dyskusje były żywiołowe, gorące a czasem frustrujące, ale najważniejsze, że czuli tam ducha „Gwiezdnych Wojen”.

Ważne jest też to, że już wtedy mieli zapewniony powrót Marka Hamilla, Carrie Fisher i Harrisona Forda. Choć warto zauważyć, że wojna zmieniła te postaci, to był Luke, Leia i Han, ale nie tacy sami jak w oryginalnej trylogii, starsi z bagażem doświadczeń. Kolejnym istotnym pytaniem było to w jakim stanie znajduje się galaktyka. Dobrej historii potrzebny jest konflikt, więc wśród gwiazd nie mogło być pokoju. Nie zdradzając za dużo, Imperium wyewoluowało w juntę znaną jako Najwyższy Porządek. Przeciw nim walczą X-Wingi grupy odszczepieńców zwanej Oporem (nazwa polska nie jest potwierdzona). Księżniczka Leia weszła w posiadanie miecza świetlnego swojego ojca, który Luke zgubił w „Imperium kontratakuje”. W tamtym czasie jeszcze nie wiedzieli ile czasu na ekranie będą bliźnięta, za to Han Solo miał być jedną z głównych postaci i pilotować wraz z Chewbaccą (Peter Mayhew) „Sokoła Millennium”. Wśród nowych postaci pojawiła się zbieraczka złomu Rey (Daisy Ridley) oraz szturmowiec-dezerter Finn (John Boyega), którzy starają się przeżyć wraz z BB-8. W końcu cała piątka spotyka się na znanym statku kosmicznym.

Po stronie złych stoi Kylo Ren (Adam Driver) ogarnięty obsesją na temat Dartha Vadera, bezlitosny generał Hux oraz kapitan Phasma.

Wciąż jednak nie wiedzieli kim właściwie jest Luke. A odpowiedź mogła nie tylko zmienić postrzeganie klasycznej trylogii, ale też wpłynąć na pięć kolejnych planowanych filmów. Kennedy wspomina, że zastanawiali się nad tym i inspirowali postaciami zawieszonymi między dobrem a złem. Po części wpływ na to miał też George Lucas, który wiele razy powtarzał, że łatwiej jest być złym niż dobrym. Ale problemem jest też to, że czasem trudno rozróżnić co jest dobre a co złe. Więc to jest jeden z kluczowych tematów poruszanych przez „Przebudzenie Mocy”. To właśnie coś, co pozostawił im po sobie Lucas. Ludzie zastanawiają się jaki jest jego wkład w nowe filmy, on wciąż je inspiruje, niekoniecznie fizycznie.

Tworząc ten film J.J. Abrams bardzo polegał na Lawrencie Kasdanie. Ten był takim jego Hanem Solo, starszym i bardziej doświadczonym kolegą, który zresztą miał duży wpływ na klasyczną trylogię. I to jej głównie się przyglądali. Zrezygnowano wówczas już z trzydziestoletniego dorobku tak zwanego Expanded Universe, więc kanonem były jedynie filmy, a oni tworzyli nowy kanon, rozwijali go.

Kasdan wspomina, że Lucas proponował mu pracę przy prequelach, ale wtedy miał rozterki podobne jak Abrams, i się nie zdecydował. Półtorej dekady później znów do niego zwrócono się z podobnym pytaniem i znów kluczem okazało się to kim właściwie jest Luke Skywalker. Larry zastanawiał się jak inaczej spojrzeć na tę postać, jak dodać jej z wiekiem doświadczenia, choć niekoniecznie wiedzy. Razem z Abramsem przeprowadzili bardzo dużo sesji, gdzie nagrywali wszystko. Abrams wspomina, że był tymczasowym kapitanem okrętu George’a Lucasa.

Dowiedzieliśmy się też czegoś o historii imion nowych postaci.



W przypadku Finna i Rey Abrams mówi, że utajnienie ich nazwisk jest celowe. Nie chciał się na ich temat wypowiadać, ze względu na spoilery. Zatem mamy pełne pole do spekulacji. Za to dostaliśmy opis zdjęcia powyżej. BB-8 został pojmany przez gburowatego Teedo, mieszkańca Jakku i złomiarza, jeżdżącego na stworze zwanym luggabeast. W przypadku Teedo także nie znamy jego nazwiska, ale tu raczej potencjalnych spoilerów nie ma. Gra go Kiran Shah. Niewielki kenijsko-hinduski aktor mający 58 lat i w dorobku kilka ciekawych ról, także jako kaskader. Grał Ewoka w „Powrocie Jedi”, we „Władcy Pierścieni” w scenach, gdzie Frodo rozmawiał z Gandalfem, dublował Elijah Wooda, tak by ten wyglądał na niższego. Pojawił się też w „Narnii” (jako Ginaarbrik), „Poszukiwaczach Zaginionej Arki” (jako Abu), a także w „Supermanie” z 1978, gdzie w pewnych scenach oczywiście widzianych z perspektywy, był dublerem Christophera Reeve’a.

Imię Poe Dameron, w którego wciela się Oscar Isaac, faktycznie pochodzi od asystentki Abramsa Morgan Dameron o której pisaliśmy tutaj. J.J. wspomina, że to imię znał i jakoś mu pasowało w tym kontekście, a dodatkowo wiedział, że Morgan się zarumieni. Uradowało ją to. Początkowo myśleli, że to raczej robocza nazwa, ale przyzwyczaili się do niej i tak zostało. Imię Poe pochodzi od pluszowego, polarnego misia córki Abramsa, właśnie nazywanego Poe lub Po’. W tym imieniu jest coś uroczego, co urzekło reżysera.

BB-8 – oficjalna wersja brzmi, że BB to sposób na uhonorowanie Bryana Burka przyjaciela i współpracownika Abramsa, a także współproducenta „Przebudzenia Mocy”. Prawda jest jednak taka, że tu chodziło o onomatopeję, zwłaszcza, że droid wygląda trochę jak 8 lub dwie literki B. Wiele pierwszych imion zostało zmienionych i przypadło, w tym jednak wypadku BB-8 się nie zmieniło.

Nie wiadomo dokładnie też skąd się wzięła nazwa Hux. Powstała gdzieś podczas rozmów Abramsa i Kasdana w studiach Bad Robot. Być może fakt, że w sąsiedztwie Santa Monica znajduje się Hux miał na to jakiś wpływ?

Kapitan Phasma to złożenie dwóch rzeczy. Po pierwsze kostiumu chromowego szturmowca, który zaprojektował Michael Kaplan. Po drugie Abrams wcześniej obejrzał film „Mordercze kuleczki” (Phantasm) z 1978. To horror, w którym istotną rolę odgrywały błyszczące kule. Samo więc tak wyszło. Phasma zaś brzmiało na tyle dobrze, że zostało.

Na koniec dowiedzieliśmy się też trochę o samym głównym złoczyńcy, czyli Kylo Renie. Jest on ogarnięty obsesją na temat Dartha Vadera, ale i Sithów, którzy wyginęli zanim Kylo się urodził. W filmie dowiemy się skąd pochodzi jego maska i jak powstała, pewne nawiązania do Dartha Vadera są tu celowe. Ren doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się wydarzyło, a to będzie część filmu. Kylo zbudował też samodzielnie swój miecz świetlny, jest taki a nie inny, bo lepiej oddaje jego trudny charakter. To nie jest jakiś starożytny artefakt, to własnoręcznie „wykuta” broń. Ren jest pewnym odbiciem Luke’a Skywalkera. Ten drugi był bohaterem, który wziął się znikąd, Kylo jest szwarccharakterem początkowo bez znaczenia, który się rozwija. Są dwie strony Mocy i każda chciałaby mieć swojego bohatera, tak właśnie jest tu. Zobaczymy kolejne kroki Kylo Rena. On nie jest Darthem Vaderem, ukształtowanym już w klasycznej trylogii, Kylo na swój sposób będzie dorastał. No i oczywiście nie jest to jego prawdziwe imię. W sumie to nawet Ren nie jest imieniem, bardziej czymś w stylu „Darth”, czyli formą tytułu lub imienia tytularnego. Postać ta przyłączyła się do Rycerzy Ren (Knights of Ren), ale kim oni są, dowiemy się 18 grudnia.

Kasdan dodaje, że ta postać jest targana emocjami. Adam Driver dał z siebie wszystko i wczuł się w tę rolę. To zupełnie z pewnością nie jest typowy, niewiele znaczący czarny charakter.

Pełne artykuły z „Entertainment Weekly” można przeczytać tutaj:
Ogólny artykuł
Znaczenie imion
Kylo Ren
zdjęcia
KOMENTARZE (5)

Zdjęcia z planu „Rogue One” [Update]

2015-08-08 21:38:03

Wciąż oficjalnie wiemy nic o zdjęciach do „Rogue One”, ale z pewnością coś z Antologią Garetha Edwardsa się dzieje. Według słów Kathleen Kennedy zdjęcia powinny się były zacząć w tym tygodniu, czyli z początkiem sierpnia, ale póki co żadnej informacji, nawet o obsadzie nie podano (nie licząc oczywiście ogłoszonej dawno Felicity Jones). Obecnie pojawiły się zdjęcia z planu sprzed paru dni. Opublikował je Mirror. Tym razem nikt nie powinien mieć wątpliwości, co to za film. Zdjęcia te zrobiono nad Bovingdon Airfield, nieopodal Londynu, jakieś 17 mil od Pinewood Studios.



Zdjęcia do filmu odbywają się w Pinewood. Mirror nadal twierdzi, że pochodzą one z „Przebudzenia Mocy”, ale one są z „Rogue One”. Warto wpatrzeć się w hełmy szturmowców. Można tu znaleźć pewne elementy z Epizodu VII, jak choćby lądownik, tyle, że jest on tu przemalowany na inne kolory. Poza tym przez czterdzieści lat dzielących filmy w uniwersum sagi, niewiele się zmienił.

Update (2015-08-10) Daily Mail także ma swoje zdjęcia z tego samego miejsca.



Jakiś czas temu pisaliśmy też o zdjęciach z Cardington. Jeśli ktoś miał wątpliwości, że powstaje tam Yavin, to warto spojrzeć na nowsze fotki.



Diego Luna udzielił niedawno wywiadu kanałowi Bay Area HQ. Padło tam pytanie o „Rogue One”, a dokładniej o to czy zagra w tym filmie Biggsa Darklightera. Trochę zbiło to z tropu aktora. Jego reakcję można obejrzeć na filmiku poniżej. Gdzieś około 3 minuty i 30 sekund.



Z plotek, które trudno czasem oddzielić od fanowskich życzeń, pojawia się jedna. Skoro Darth Vader miałby się gdzieś pojawić w tle, to czemu nie ściągnąć też Iana McDiarmida do scen w senacie. Oczywiście sceny w senacie też nie są w żaden sposób potwierdzone. Miejmy nadzieję, że przy okazji D23 Expo, które odbędzie się za tydzień, dowiemy się czegoś więcej o tym filmie.
KOMENTARZE (11)

Zdjęcia z planu „Rogue One”?

2015-07-22 07:16:00

Zgodnie z tym, co powiedziała Kathleen Kennedy na Comic-Conie w San Diego, zdjęcia do „Rogue One” miały się zacząć za 3 tygodnie (a mówiła to mniej więcej półtorej tygodnia temu). Tak więc liczymy, że pierwszy klaps na planie „Antologii” padnie na początku sierpnia (pewnie w okolicach 3 lub 4). Tym samym potwierdziła też doniesienia Jiny Jay, o których pisaliśmy tutaj.

Zobaczymy, czy to oznacza, iż w filmie zagrają Forest Whitaker, Diego Luna i inni wymienieni aktorzy. Za to ponownie pojawiają się plotki o Benie Mendelsohnie. Kolejne serwisy donoszą, że jest on bliski podpisania kontraktu. On sam zaś przyznał już nieśmiało, że dobrze to wygląda i jest w miejscu, które idealnie nadawałoby się do „Gwiezdnych Wojen”.

Tymczasem Donnie Yen wrzucił na swojego facebooka fotkę sugerującą, że zagra w filmie. Jak widać po prawej, znajduje się tam napis „Niech Moc będzie z Tobą”, czyli dość czytelna aluzja. Wiemy, że przynajmniej rozmawia. Czy to będzie „Rogue One” czy Epizod VIII, na razie nie wiadomo. Jeśli pierwotne plotki o tym, iż miałby pojawić się na planie w sierpniu okażą się prawdziwe, to znaczy, że zagra w pierwszej „Antologii”. Ciekawe, czy potencjalny angaż Benico Del Toro/Joaquina Phoenixa faktycznie dotyczy Epizodu VIII, czy może jednak „Rogue One”?

Powoli ujawniają się sami członkowie ekipy filmowej. Za montaż podobno ma odpowiadać Elliot Graham, który ma na swoim koncie takie obrazy jak: „Obywatel Milk”, „Superman: Powrót”, czy „21” albo „X-Men 2”.

A teraz porcja bzdur z serwisu Ikwiz. Nadal twierdzą, że mają bardzo dobre źródła i że w filmie pojawi się pewne nawiązanie do EU. Mieliby to być szturmowcy Cienia (Shadow Trooper). Na ile można im wierzyć, trudno stwierdzić. Warto przypomnieć, że wpierw upierali się, że Tatiana Maslany zagra Sabine Wren, potem w mandaloriańską zbroję wkładali Felicity Jones. Jakoby nawet ją przymierzała.

Wygląda na to, że w temacie rozpoczęcia zdjęć do „Rogue One” pomylił się też serwis Making Star Wars. Teraz donoszą jedną krótką informacje. W nowym filmie mają pojawić się skraplacze wilgoci. To będzie łatwiej sprawdzić.

Na koniec jeszcze informacja z StarWars7News. Podobno w Cardington, w dawnej bazie RAFu (skończono jej używać do celów militarnych w 1971) powstaje dziwna dekoracja i wszyscy podejrzewają, że to „Gwiezdne Wojny”, czyli właśnie nasza „Antologia”. Jeśli wierzyć doniesieniom Jiny Jay, to zdjęcia na lokacji będą miały miejsca w Wielkiej Brytanii i w Meksyku. Skojarzenia z Yavinem nasuwają się same. Ciekawe, czy zostaną wykorzystane też jakieś pozostałości po Aztekach czy Majach, jak Tikál. Zdjęcia z Shed 2 w Cardington poniżej.



Swoją drogą, warto przypomnieć, że zdjęcia do „Przebudzenia Mocy” kręcono także w innej dawnej bazie RAFu, czyli w Greenham Common.

W przyszły piątek na amerykańskie ekrany wchodzi „Mission: Impossible – Rogue Nation”. Zgodnie z umową z Paramountem, od tego momentu Disney i Lucasfilm będą mogły oficjalnie reklamować nowy film. Tak więc liczymy na to, że w pierwszych dniach sierpnia nie tylko rozpoczną się zdjęcia do „Rogue One”, ale też poznamy obsadę. Być może zostanie też upubliczniony teaser z Celebration.
KOMENTARZE (4)

Plotki po panelu

2015-07-13 07:14:33

Nie doczekaliśmy się oficjalnego plakatu. Ale nieoficjalny, z samym napisem zawitał już do Polski. Można go oglądać w niektórych kinach.

Przed samym piątkowym panelem na SDCC dotyczącym „Przebudzenia Mocy” świat obiegła plotka, iż Colin Trevorrow, reżyser „Jurassic World” został zaproszony jako gość na ten panel. Podobno mieli go ogłosić reżyserem IX Epizodu. Nic takiego się jednak nie stało. Zobaczymy z czasem, czy w tej plotce było choć ziarno prawdy.

Tymczasem wszyscy czekający na panel zostali poczęstowali pączkami zamówionymi przez J.J. Abramsa. Dla przypomnienia, na Celebration Anaheim fani czekający w kolejce dostali pizzę.



Sam panel oczywiście wciąż można obejrzeć tutaj, natomiast najistotniejsze informacje są poniżej.

Abrams twierdzi, że obecnie jesteśmy na etapie montażu filmu. Jest już wersja robocza, wciąż poprawiana i udoskonalana. Zdaniem reżysera to raczej niezwykłe w obecnym świecie filmowym, gdyż dziś często data premiery jest ustalona zanim skończy się scenariusz. Tym razem Disney dał im więcej czasu, za co są bardzo wdzięczni, bo mogą ulepszać film. Sam też żartował, iż praca z Johnem Williamsem, Lawrencem Kasdanem czy Kathleen Kennedy to nie jest coś normalnego.



Oczywiście opowiadano też o efektach praktycznych. CGI będzie, tego się nie da uniknąć. Ale zależało im na tym by było jak najbardziej prawdziwe po to są potrzebne scenografia i rekwizyty. Natomiast stworka określanego jako „bobbajo”, który zresztą został pokazany na panelu, operowało pięć osób.

Na pytanie o inspirację J.J., twierdzi, że była to przede wszystkim klasyczna trylogia, którą potraktowali jako kanon. Zależało im na tym, by stworzyć jej kontynuację, a obecność Larry’ego Kasdana, który ją napisał bardzo pomogła. Bo Kasdan w każdej chwili był w stanie powiedzieć, co dokładnie myśli lub jak mówi Han Solo. Ale jednocześnie Abrams zauważa, że samo nakręcenie sceny choćby na „Sokole Millennium” wcale nie oznacza, że będzie ona dobra i o tym trzeba pamiętać.

Larry dodał, jedną rzecz, że trzeba pamiętać iż klasyczną trylogię w dużej mierze stworzył George Lucas i to on jest odpowiedzialny za całe to zamieszanie.

Padło też pytanie o o obsadzanie azjatyckich aktorów. J.J. Abrams stwierdził, że w „Przebudzeniu Mocy” są tacy. Ale nawet obsadzając główne role, jak Finna czy Rey, nie pisali ich pod kolor skóry. Zależało im na tym, by pokazać świat taki jaki jest, czyli różnorodny, by ludzie mieli swoich reprezentantów, ale przy tym szukali też osób, które odnajdą się w roli. Kathleen Kennedy dodała, że dokładnie to samo podejście przyświeca przy pozostałych filmach „Star Wars”.

Kennedy potwierdziła też, że VIII i IX Epizod będą bardzo powiązane z „Przebudzeniem Mocy”, bo to dalej będzie ta sama historia. Natomiast „Antologie” będą samodzielnymi filmami. Zauważyła też, że zdjęcia do „Rogue One” Garetha Edwardsa rozpoczną się za jakieś trzy tygodnie, czyli w sierpniu zgodnie z ostatnimi doniesieniami.

Kolejna ważna informacja, którą zdradził J.J. Abrams to fakt, że pełny zwiastun VII Epizodu zobaczymy jesienią.

Daisy Ridley wspominała, że trening dla niej i Johna Boyegi był bardzo ciężki, natomiast wybuchy na planie były prawdziwe. Także w znanej już nam ze zwiastuna scenie ucieczki.



O samej fabule dowiedzieliśmy się niewiele. Najwięcej zdradził Domhnall Gleeson, który wcieli się w rolę generała Huxa, kolejnego złego z brytyjskim akcentem. To on podał, że baza First Order będzie się nazywać Starkiller na cześć oryginalnych scenariuszy Lucasa. Tak tam nazywał się główny bohater.

Padło też pytanie o obecność Dartha Plagueisa w „Przebudzeniu Mocy”. Tu Abrams i Kasdan bardzo wyraźnie się odcięli od tych pomysłów. Nie ma nic takiego w filmie.



Na koniec jeszcze jedna plotka. Pierwsza to wypowiedź Daniela Craiga, który tuż przed Comic Conem stwierdził, że Simon Pegg wygaduje bzdury o roli Craiga jako szturmowca. Daniel rzucił tylko, by dziennikarze pogadali z Simonem, bo widocznie o roli szturmowca wie więcej niż sam zainteresowany. Potem dodał, że Pegg tak tylko gada, ponieważ jest zazdrosny o to, że nie ma go w nowych „Gwiezdnych Wojnach”. Tyle, że jak wiemy, Pegg nie tylko był na planie, ale widzieliśmy go już także w kostiumie.
KOMENTARZE (14)

SDCC 2015: Wywiady zza sceny

2015-07-12 09:37:42 ClubJade

Wczoraj na Comic Conie odbył się panel dotyczący "Przebudzenia Mocy", o którym pisaliśmy w tym miejscu. Na każdej tego typu imprezie, po panelu, dziennikarze mają chwilę, aby porozmawiać z jego uczestnikami. Chcielibyśmy przedstawić Wam kilka filmików z krótkimi wywiadami z ekipą Epizodu VII, które wtedy powstały.












KOMENTARZE (11)

SDCC 2015: Panel "Przebudzenia Mocy" - filmik z produkcji! [UPDATE]

2015-07-11 04:33:30 oficjalna

Przed chwilą zakończył się panel dotyczący "Przebudzenia Mocy" na Comic Conie w San Diego. Wśród jego uczestników byli: Kathleen Kennedy, J.J. Abrams, Lawrence Kasdan, Simon Pegg, John Boyega, Daisy Ridley, Oscar Isaac, Adam Driver, Domhnall Gleeson, Gwendolyn Christie, Carrie Fisher, Mark Hamill i Harrison Ford! Jak widać ekipa była nawet większa niż na Celebration Anaheim, a pojawienie się Forda czyniło ten panel wyjątkowym - gdyż aktor do tej pory unikał imprez gwiezdno-wojennych.

Podczas spotkania wielokrotnie powtarzano, że kładziono nacisk na praktyczne efekty, a nie samo CGI. Na zakończenie panelu zaprezentowano filmik z produkcji "Przebudzenia Mocy", na którym widać, że tak było w rzeczywistości. Możecie go zobaczyć poniżej!



Nie zdradzono zbyt wielu szczegółów odnośni samego filmu, większość czasu była poświęcono opowiadaniu przez aktorów tego jakie mieli wrażenia podczas jego produkcji. Poznaliśmy jednak kilka nazw, które będą nam towarzyszyć przez jakiś czas. Generał grany przez Domhnalla Gleesona nazywa się Hux, a ich główna baza to "StarKiller". Pamiętna postać z pierwszego filmiku z akcji charytatywnej dla Omaze to jest Bobbajo. Poniżej zobaczyć możecie sporo zdjęć i filmik z panelu z oficjalnej i Twittera!













UPDATE
Poniżej możecie obejrzeć pełen panel dotyczący "Przebudzenia Mocy":


KOMENTARZE (43)

Co tam z tymi zdjęciami do „Rogue One”?

2015-07-09 07:25:20

Zaczynamy od najważniejszego, czyli wciąż oficjalnie nie wiadomo, czy zdjęcia do „Rogue One” w ogóle się zaczęły. Wątpliwość numer jeden to Felicity Jones, która dopiero co skończyła swą pracę na planie „Inferno” Rona Howarda (na podstawie powieści Dana Browna). Pisaliśmy o tym tutaj. W każdym razie w zeszłą sobotę (4 lipca) inny aktor – Irrfan Khan opublikował zdjęcie z ostatniego dnia Felicity na planie tej produkcji. Oczywiście mógł się trochę spóźnić, ale zazwyczaj takie zdjęcia wrzuca się góra następnego dnia, a nie po paru tygodniach. Czy to oznacza, ze Felicity nie była już na planie „Rogue One”? Bynajmniej. Nawet mając swój terminarz zdjęciowy, mogła mieć tam pewne przerwy i to w ich trakcie pojawić się na planie „Gwiezdnych Wojen”. I tu mamy ciekawą konkluzję, bo aktorka niekoniecznie będzie mieć tę samą fryzurę w obu filmach, więc w scenach nagranych do „Rogue One” mogła grać np. w hełmie. A to prowadzi nas do tego, że zdjęcia pierwszej ekipy niekoniecznie się już rozpoczęły. Może zatem mamy sytuację analogiczną jak przy „Przebudzeniu Mocy”. Tam na początku kwietnia 2014 Alan Horn potwierdził, iż zdjęcia pewnych sekwencji się zaczęły. Potem okazało się dokładnie, że pracowała druga ekipa, prace pierwszej ruszyły dopiero w połowie maja, czyli jakiś miesiąc i pół później.

O tym, że pierwsza ekipa jeszcze nie pracuje, sugerować mogą też informacje castingowe Jiny Jay (o ile są prawdziwe). Podobno casting nadal trwa, a zdjęcia mają ruszyć dopiero w sierpniu, szukane są zarówno osoby do głównych ról jak i do drugoplanowych. Wspomina się o pracy w Londynie oraz na lokacjach w Wielkiej Brytanii i Meksyku. Tu ciekawostka, bo „Strefa X”, czyli pierwszy film Garetha Edwardsa był kręcony właśnie na lokacjach w Meksyku (a także Belize czy Gwatemali, Kostaryce oraz w Teksasie). W informacji jest napisane, że Felicity Jones zagra członkinię Eskadry Łotrów. Wezwanie potwierdza także udział innych wybranych już aktorów czyli Bena Mendelsohna, Riza Ahmeda, Diego Luny i Foresta Whitakera. Reszta informacji bez nowych wieści. Potwierdzono Chrisa Weitza jako scenarzystę, Johna Knolla jako pomysłodawcę i producentów: Kathleen Kennedy, Tony’ego To, Johna Swartza, Johna Knolla, Simona Emaunela i Jasona D. McGatlina.

Swoją drogą być może informacje o zatrudnieniu Donnie Yena, który miałby rozpocząć zdjęcia w sierpniu na planie „Gwiezdnych Wojen” mogą faktycznie dotyczyć „Rogue One”. Podobno szukają jeszcze Azjatów do ról w tym filmie. Zatem być może istotnie pierwszy oficjalny klaps na planie „Star Wars Anthology: Rogue One” padnie dopiero w sierpniu.

Na koniec jeszcze jedna sugestia. Otóż aktor Aaron Paul pochwalił się, iż konto Star Wars na Istagarmie zaczęło go obserwować. Czyżby zatem też dostał angaż?

Z ciekawostek mamy jeszcze dwie. Pierwsza z nich to udział Olivera Steeplesa i Lee Towerseya w pracach nad „Rogue One”. Obu dobrze pamiętamy, gdyż to fani tworzący własne modele R2-D2, którzy zostali zatrudnieni do pracy na planie Epizodu VII. Teraz dostali kolejne zadanie i budują nowe droidy.

Druga ciekawostka dotyczy fabuły. Ostatnio wspominaliśmy o tym, że Darth Vader mógłby się pojawić w filmie. Teraz różne media donoszą szczegóły na temat jego ewentualnej roli. Miałaby ona bardziej przypominać Imperatora w „Imperium kontratakuje”. Czyli ktoś inny byłby głównym złym, natomiast Vader pociągałby za wszystkie sznurki. Na ekranie mielibyśmy go zobaczyć albo na jakimś ekranie, albo jako hologram.

Natomiast według innych plotek, Ben Medelsohn miałby zagrać nowego moffa, który będzie głównym szwarccharakterem (to akurat już słyszeliśmy). Gdy zorientuje się, że ukradziono plany Gwiazdy Śmierci do pomocy ma zatrudnić sobie łowców nagród, w tym Bobę Fetta, Bosska, Zuckussa, 4LOMa, Dengara, IG-88 i Cada Bane’a. Pewnie też jacyś nowi się pojawią. Vader miałby też mieć jakąś rolę w tym pościgu. Cóż zobaczymy na ile w tym spekulacji, być może wraca tu plotka o tym, że film miał być o łowcach nagród.

Na koniec jeszcze jedna rzecz o San Diego Comic-Con. Oficjalnie tam nic na temat „Rogue One” nie będzie. Ale nieoficjalnie możemy się spodziewać jakiś wieści. Na różnych panelach gośćmi będą Gary Whitta i Chris Weitz. Zobaczymy, czy coś gdzieś zasugerują. A może zgodnie z sugestią z wczoraj, dowiemy się czegoś o planach Lucasfilmu? Jak nie to zaczekamy na D 23 Expo.
KOMENTARZE (11)

Pracowite wakacje w Starwarsówku

2015-07-08 07:24:48

Zaczynamy od wspomnień, przede wszystkim po Christopherze Lee. Geroge Lucas napisał o nim:
– Christopher był wielkim brytyjskim aktorem starej szkoły. Prawdziwym połączeniem z dawnym kinem i prawdziwym dżentelmenem. Będzie nam go brakowało.
Kathleen Kenendy także dodała coś od siebie.
– Christopher wniósł grację i powagę do wielu ról, które odgrywał podczas swej bogatej i długiej kariery. Jego występ w roli hrabiego Dooku w Epizodach II i III to jeden z najlepszych w całej sadze „Gwiezdnych Wojen”, a my mieliśmy przywilej i honor, by traktować go jako członka naszej rodziny. Christopher był bardzo pokorny i szczerze uwielbiany przez fanów, a my będziemy za nim bardzo tęsknić.

George Lucas skomentował także śmierć Jamesa Hornera, kompozytora z którym współpracował przy „Willow”, „Kapitanie EO” czy „Pradawnym lądzie”. Horner zginał w wypadku awionetki.
– Poza tym, że był wspaniałym kompozytorem, był też cudowna istotą ludzką.

Przechodzimy do normalnego trybu. Felicity Jones skończyła już prace nad „Inferno” Rona Howarda. Wygląda na to, że miało to miejsce w poprzednim tygodniu. Inny aktor występujący w tym filmie, Irrfan Khan, opublikował 4 lipca na swoim twitterze zdjęcie z ostatniego dnia na planie z Felicity. Trochę się to kłóci z doniesieniami o rozpoczęciu zdjęć do Rogue One ale może tam dopiero zaczęła prace druga ekipa.

Za to Samuel L. Jackson będzie walczył z kosmitami. A dokładniej z Blobem. Będzie to remake klasycznego już horroru SF pt. „Blob – zabójca z kosmosu”. Jackson zagra profesora biochemii walczącego z tytułowym obcym. Zdjęcia rozpoczną się jesienią, za kamerą stoi Simon West.
Trwają też pracę nad filmem „Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children” Tima Burtona. Prócz Samuela występują tam także Eva Green, Asa Butterfield, Judi Dench, Terence Stamp, Rupert Everett. Za scenografię odpowiada Gavin Bocquet.


Simon Kinberg wciąż mocno trzyma się „X-Menów”. Na tapecie pojawił się nowy projekt, który wyprodukuje. To „New Mutants”, spin-off serii. Obecnie wiadomo, że reżyserią zajmie się Josh Boone, który będzie też współautorem scenariusza. Fox na razie nie zdradził kiedy ruszyłyby zdjęcia do projektu.

Liam Neeson już oznajmił kiedy zamierza skończyć z kinem akcji. Dał sobie na to dwa lata, jeśli oczywiście zdrowie i inne czynniki pozwolą. Póki co wchodzi w następny projekt – „A Willing Patriot”. Prace nad filmem z różnym szczęściem trwają już prawie dziesięć lat, więc jest to kolejna przymiarka. Reżyseruje Martin Zandvliet. Jest to historia Jasona Kellera, agenta federalnego wysłanego pod przykrywką do Argentyny, Brazylii i Paragwaju, gdzie ma rozbić siatkę terrorystyczną.

Natalie Portman wcieli się w kolejną postać historyczną. Tym razem będzie to Jacqueline Kennedy. Film będzie opowiadał o żonie zamordowanego prezydenta w okresie między jego zabójstwem a pogrzebem. Film produkuje Darren Aronofsky, reżyserią zajmie się Pablo Larrain. Sama Natalie niedawno promowała swój debiut reżyserski „A Tale of Love and Darkness” w Cannes. Film wyprodukował Ram Bergman. Aktorka ponadto podobno zagra także w filmie „Planetarium”. Partnerować ma jej córka Johnny’ego Deppa. Szczegóły są trzymane w tajemnicy. Film wyreżyseruje Rebecca Zlotowsky.
Za to ruszyła promocja kolejnego obrazu w który zaangażowana jest Portman. Pisaliśmy o nim parę razy, mowa tu o „Dumie i uprzedzeniu i zombie”. Premiera w USA zapowiedziana jest na 5 lutego 2016. Na razie pojawiają się pierwsze zdjęcia.
Będzie szansa zobaczyć Natalie Portman w Polsce. Jest ona gościem specjalnym 10. Plenery Film Spring Open, które organizuje Sławomir Idziak (pracował przy debiucie reżyserskim Natalie). Na razie odbywają się zapisy na te warsztaty. Odbędą się one od 26 września do 5 października.

Harrison Ford natomiast być może powróci do kolejnego sequela „Ściganego”. Na razie robione są pewne przymiarki. „Ścigany”, będący adaptacją starego serialu telewizyjnego, to jeden z większych sukcesów Forda w latach 90. Już raz nakręcono drugą część – „Wydział pościgowy”, koncentrując się jednak na roli Tommy’ego Lee Jonesa. Film nie odniósł już takiego sukcesu, nic dziwnego, że przy kolejnej części pojawiają się pomysły by jeszcze raz ścigać Forda.
Przy okazji Forda warto wspomnieć o piątym „Indiana Jonesie”. Doszły do nas dwie sprzeczne informacje. Jedna podobno bliższa Disneyowi. Jakoby piąty film jest planowany na grudzień 2018. Drugą sprzeczną podał Frank Marshall, jeden z producentów a przy okazji też mąż Kathleen Kennedy. Twierdzi on, że na razie nie ma żadnych konkretnych planów czy rozmów w temacie. Nie ma też scenariusza i nie wiadomo, kto mógłby się wcielić w postać archeologa. Tu żadne rozmowy nie były prowadzone.

Steven Spielbrg zakończył zdjęcia do filmu „The BFG” („Wielkomilud”) na podstawie powieści Rolanda Dahla. Premiera jest planowana na 1 lipca 2016. Za scenariusz odpowiada Melissa Mathison, była żona Harrisona Forda i autorka „E.T.”. Za produkcje podobno jest odpowiedzialna znów Kathleen Kennedy i jej mąż Frank Mashall. Zdjęcia robił Janusz Kamiński, a muzykę wciąż podobno ma napisać John Williams. Następny film Spielberga, „Most szpiegów” (oficjalny polski tytuł) wejdzie na nasze ekrany 16 października. Co będzie kolejnym projektem reżysera? Na razie nie wiadomo. Ale warto zauważyć że w sieci pojawiły się szkice koncepcyjne z „Robocalypsy”. Może Steven wróci do tego tytułu? Szkice można obejrzeć choćby tutaj.

Zaczęły się zdjęcia do trzeciego „Star Treka”. Ma on roboczy tytuł „Star Trek Beyond”. Scenarzystą jest Simon Pegg wcielający się także w rolę Scotty’ego. Produkują między innymi J.J. Abrams i Bryan Burk. Cała wspomniana trójka być może pojawi się w jeszcze jednym wspólnym projekcie. Choć „Mission: Impossible – Rogue Nation” jeszcze nie weszło na ekrany kin, a już mówi się o szóstym filmie z cyklu. Znów zagra Tom Cruise, który będzie też jednym z producentów. Producentami pewnie znów będą Abrams i Burk. Zobaczymy, czy w szóstym filmie znów powróci Pegg?

Oscar Isaac wykorzystuje swój czas, zagra w historycznym melodramacie „The Promise” Terry’ego George’a. Nad scenariuszem reżyser współpracuje z Robinem Swicordem. Film ma być historią miłosnego trójkąta w czasach upadku Imperium Osmańskiego. Isaac zagra młodego studenta medycyny, który będzie wzdychał do Any (rola nie obsadzona). Drugim absztyfikantem będzie Christian Bale.

Dawno nic nie było o Bai Ling. Tym razem aktorka zabrała się za to za co powinna, czyli granie, a nie brylowanie. Dołączyła niedawno do obsady „Maximum Impact” Andrzeja Bartkowiaka. Film jest historią rosyjskich i amerykańskich agentów, który muszą współpracować, by uratować porwaną przez azjatyckich gangsterów córkę sekretarza stanu USA. Scenariusz napisał Ross LaManna („Godziny szczytu”). W filmie występują Eric Roberts, Tom Arnold, Kelly Hu i Eddie Griffin.

Sofia Coppola porzuciła ostatecznie projekt nowej wersji „Małej syrenki”. Szczegóły nie są znane, ale oficjalna wersja mówi o różnicach artystycznych. Nad filmem pracowała od ponad roku, obecnie nie wiemy jaki będzie jej kolejny projekt.

Charakteryzator Rick Baker, który pracował przy „Nowej nadziei” oficjalnie ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Ma już 64 lata, ale to nie wiek czy stan zdrowia jest powodem tej decyzji. Baker przyznał, że jego zdaniem branża trochę zwariowała, za bardzo liczy się teraz czas i pieniądz, a nie sumienność wykonanej charakteryzacji. Zwłaszcza, że wiele elementów potem i tak poprawia się komputerowo. Dlatego stwierdził, że nie chce tak pracować i woli odpocząć.

Roger Christian postanowił zrealizować pełnometrażową wersję filmu „Black Angel”. Zamiast szukać studia, postanowił poprosić internautów o pomoc i zbiera pieniądze na film w sieci. Można go wesprzeć jeszcze przez parę dni. Chciał uzyskać 100 tysięcy USD, ma już ich więcej.

Jasona Isaacsa już nie usłyszymy jako Inkwizytora, ale będzie szansa go zobaczyć w horrorze „A Cure for Wellness”, gdzie ma zagrać to co mu wychodzi najlepiej, czyli czarny charakter. Za reżyserię filmu zabrał się Gore Verbinski (trzy pierwsze części „Piratów z Karaibów”). Będzie to historia młodzieńca przybywającego do górskiego pensjonatu należącego do pewnego arystokraty. Leczył się tu szef młodzieńca, ale zniknął bez śladu w podejrzanych okolicznościach. Arystokrata zaś ma niecne plany wobec jednej z pacjentek.

Na sam koniec mały wywiad w formie filmu dokumentalnego z Garrickiem Hagonem czyli Biggsem w roli głównej. „Blast it Biggs! Where are you?!” można obejrzeć za darmo na serwisie Vimeo. Zawiera sporo ciekawostek.
KOMENTARZE (0)

Nowy koncept i inne plotki

2015-07-04 08:15:38

Na początek wróżenie z fusów. „Jurassic World” to póki co największy sukces kasowy tego roku. Film ten pobił już kilka rekordów, ale analitycy nie wieszczą mu pokonania dwóch najbardziej kasowych filmów wszechczasów, czyli „Titanica” i „Avatara” Jamesa Camerona. Tylko tym dwóm filmom udało się pokonać barierę 2 miliardów USD przychodu z całego świata. Analityk Benjamin Swinburne z Morgan Stanley’s przewiduje, że właśnie „Przebudzenie Mocy” ma szansę także zbliżyć się do tej bariery naprawdę blisko. Szacuje on, że Epizod VII na świecie zgarnie 1,95 miliarda USD, dla porównania pierwsi „Avengersi” okupujący póki co trzecią pozycję mają około 1,5 miliarda USD. Czy Epizod VII pokona „Avatara”? To może być trudne zadanie. Film Camerona zarobił ponad 2 miliardy USD poza granicami Stanów Zjednoczonych (stanowi to 72% przychodu). „Gwiezdnym Wojnom” może być ciężko powtórzyć ten sukces. Analityk zakłada, że w USA Epizod VII zarobi około 650 milionów USD, a poza Stanami 1,3 miliarda USD, zaś na produkty około filmowe ludzie wydadzą w tym roku 3 miliardy USD, z tego 215 milionów USD trafi do Disneya z tytułu licencji. Oczywiście film zarobi tyle ile zarobi, ale w tej i podobnej analizie widać chyba dość mocno czego naprawdę chce Disney. Zobaczymy, co dostanie.

Warto też przypomnieć, że na oficjalnej działa specjalna witryna poświęcona Epizodowi VII, którą można przejrzeć tutaj. Znajdują się tam zwiastuny, zdjęcia oraz kilka dodatków np. do twittera czy facebooka. Po stronie można też swobodnie nawigować, przeglądając sobie kosmos. Jest tam ukryta jedna planeta (od mniej więcej kwietnia). Niektóre źródła sugerują, że jest to Jakku.



Wyciekł nowy koncept. Tym razem jest to prawdopodobnie Maz Kanata, ale trochę wcześniejsza wersja. Na razie mamy tylko mały fragment pochodzący z drugiego zwiastuna zajawkowego, gdzie widać trochę inne oczy tej postaci.



Trochę inny koncept Maz Kanaty można zobaczyć tutaj. W postać tę wciela się Lupita Nyong’o. Znając życie to prawdopodobnie niebawem zobaczymy jak ona wygląda w filmie. Zwłaszcza, że San Diego Comic Con już się zbliża wielkimi krokami, a panel o „Przebudzeniu Mocy” odbędzie się 10 lipca. A skoro o nim mowa, to warto dodać jedną rzecz. Otóż na panelu Lawrence’a Kasdana, Kathleen Kennedy i J.J. Abramsa zapowiedziano gości. Jest duża szansa, że jednym z nich będzie Gwendoline Christie, gdyż będzie na konwencie na panelach poświęconych „Grze o tron”. Czasowo nie koliduje to z „Gwiezdnymi Wojnami”.

Powoli także zaczynają się promocje w sklepach związane z produktami okołofilmowymi. Poniżej jeden z banerów, jakie pojawiły się w Wielkiej Brytanii czy Stanach. Samo zdjęcie widzieliśmy już w kwietniu.



Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Otóż okazuje się, że część konceptów z „Przebudzenia Mocy” bazuje na prawdziwych zdjęciach. I tak fani znaleźli kilka takich przykładów. Jeden z nich bazuje na zdjęciu Marka Hamilla z kręcenia „Powrotu Jedi”, gdzie przy scenie z rankorem aktor żartował sobie, że odgrywa „Hamleta”. Na innym widzimy Adama Drivera i jego zdjęcie z „Vanity Fair”. Na jeszcze jednym mamy Maxa von Sydowa w zdjęciu z filmu „Strasznie głośno, niesamowicie blisko”. Ostatnie zaś przedstawia nam inspirację Ralphem McQuarriem.




KOMENTARZE (3)

Epizod VII na Comic-Conie, John Williams nie będzie dyrygentem?

2015-06-13 07:40:53

Zaczynamy od najważniejszej informacji. Zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi zapowiedziami, „Przebudzenie Mocy” będzie obecne na Comic-Conie w San Diego. Tym razem już potwierdziła to oficjalna StarWars.com. Specjalny panel o Epizodzie VII odbędzie się 10 lipca, a poprowadzą go Kathleen Kennedy, J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Będą też obecni ich specjalni goście, więc spekuluje się o trójce głównych bohaterów, czyli Johnie Boyedze, Daisy Ridley i Oscarze Isaacu, być może także pojawi się ktoś ze starej obsady. Niektórzy sugerują, że może zobaczymy kogoś, kogo brakowało na Celebration Anaheim, czyli albo Harrisona Forda albo Adama Drivera. Na razie wiemy tylko, że będą specjalni goście, zobaczymy jaką strategię tym razem wybiorą Abrams i Kennedy. Spekulacje dotyczą także tego, co zostanie pokazane na panelu.Czy zobaczymy kolejny zwiastun, a może wersję rozszerzona, lub jakiś inny materiał z planu czy w ogóle fragment filmu? Zobaczymy. Lucasfilm podszedł do sprawy bardzo poważnie, na potrzeby panelu wynajęto hol H, gdzie znajduje się 6,5 tysiąca miejsc, uznaje się go za ten w którym odbywają się najważniejsze panele. Nie będzie to jedyny panel o sadze na Comic-Conie, reszta jednak dotyczy bardziej ILM, kolekcjonariów czy wydawnictw. Pośrednio z Epizodem VII będzie też związany panel ze scenografami filmowymi, na którym obecny będzie Darren Gilford.

Warto dodać, że w połowie sierpnia odbędzie się D23 Expo, konwent Disneya, gdzie „Gwiezdne Wojny” mają być jeszcze bardziej obecne. I to tam oczekuje się mocnego uderzenia. Zresztą tam też pewnie poznamy jakieś konkrety o „Rogue One”.

Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, kto będzie głównym bohaterem nowej trylogii, to John Boyega postanowił takim osobom pomóc. W sieć wrzucił zdjęcie z głównymi bohaterami trzech kolejnych trylogii.




John Williams niekoniecznie będzie dyrygował muzykami pracującymi nad „Przebudzeniem Mocy” podczas sesji w Sony. Wygląda na to, że w większości nagrań zastąpi go William Ross. Prawdopodobnie maestro na razie nie czuje się na siłach, aby podołać temu zadaniu, acz zapewne przynajmniej za część utworów będzie chciał odpowiadać osobiście. Williams bardzo często sam dyryguje, jednak zdarzyło się mu w przeszłości, że z różnych względów potrzebował pomocy, choćby przy „Parku Jurajskim” czy „Harrym Potterze i Komnacie Tajemnic”.

Billie Lourd, córka Carrie Fisher ponownie wypowiedziała się na temat swojej roli w Epizodzie VII. Ucięła jednoznacznie pewne pogłoski mówiąc, że nie gra córki księżniczki Lei. Wciąż jednak nie wiemy kogo gra.

Powraca pytanie kogo zagra Warwick Davis. Rozeszła się plotka, że wróci jako Wicket, odpowiada za nią jeden japoński magazyn, który opisując obsadę Epizodu VII wspomniał właśnie Davisa i przypominając, iż grał on Ewoka. Warto dodać, że aktor grał też w „Mrocznym widmie”, gdzie wcielił się w dwie inne postaci. Więc na razie powrót Wicketa jest niepotwierdzony.

Ciekawego wywiadu udzielił ostatnio także Toth Gyula, węgierski kaskader, który w był dublerem Adama Drivera w „Przebudzeniu Mocy”. Toth brał udział między innymi w walkach z mieczem świetlnym z jelcem. Wcześniej pracował przy „Grze o tron”, „Herkulesie” i drugich „Avengersach”. I to podczas pracy nad tymi ostatnimi, dostał SMSa by stawił się w Londynie na casting dla kaskaderów. Potrzebowano kogoś wysokiego. Początkowo zastanawiał się kto mu to wysłał, potem okazało się, że jeden z koordynatorów kaskaderskich, z którym pracował. Toth wziął wolne, poleciał do Wielkiej Brytanii. Jak się dowiedział o jaki film chodzi, to zostawił „Avengersów”. Mówiąc o Epizodzie VII jednak wiele nie zdradził, choć zasugerował kilka rzeczy. „Przebudzenie Mocy” to nie jest przypadkowy tytuł, a miecze świetlne w filmie odgrywają istotną rolę. Zresztą właśnie to co najbardziej go zdziwiło na planie to miecz z jelcem, którym walczył. Do ćwiczenia oczywiście używano drewnianej wersji. Kaskader nie za bardzo chciał wypowiadać się specjalnie o tej broni, ale zasugerował jedno, że istnieje powód by miała jelec.
Mówił też castingu w Pinewood, gdzie wpierw musiał podpisać 20 stronicowy dokument o poufności, a potem zawsze miał przy sobie eskortę, a bez kart magnetycznych nie dało się nigdzie wejść. Wszędzie była ochrona. Nie dotyczyło to tylko „Przebudzenia Mocy”, bo kręcono tam także inne filmy. Sama produkcja filmu zdaniem Totha została bardzo precyzyjnie zaplanowana, doskonale wiedział co będzie kręcić w kolejnym tygodniu, co nieczęsto mu się zdarzało w innych pracy nad innymi filmami. Jednocześnie zapewniono pełną sekretność i Gyula nie potrafi sobie nawet ułożyć w głowie o czym jest ten film. Zna tylko kawałki, w których brał udział. Postaci oznaczono kodami, co prawda fani próbowali coś wychwycić choćby dronami, ale nie wiele to dało. To powoduje, że więcej ludzi też jest zainteresowanych tym filmem i tym Toth tłumaczy zeszłoroczne przecieki.
Wypowiedział się też o Abramsie. Jego zdaniem aż 70% scenografii zbudowano, a J.J. bardzo dobrze czuje, że fanom nie przypadły do gustu prequele, więc stara się odtworzyć atmosferę klasycznej trylogii. Także używając bardziej klasycznej technologii.
Gyula rozpoczął pracę na planie „Gwiezdnych Wojen” w kwietniu zeszłego roku. Same zdjęcia z jego udziałem trwały od czerwca do listopada w Londynie, ale nie był zaangażowany ciągle, miał dużo przerw. Jego zdaniem wszyscy na planie zachowywali się profesjonalnie, a w ostatni dzień zdjęć Adam Driver go uściskał na pożegnanie. Większość starej obsady jednak spotkał dopiero na imprezie z okazji zakończenia zdjęć.
KOMENTARZE (5)

Witamy w parku jurajskim... ponownie

2015-06-12 19:13:19

Dziś na nasze ekrany wchodzą dwa filmy ludzi, którzy współtworzyli „Gwiezdne Wojny”. Pierwszy z nich to „Najdłuższa podróż” (The Longest Ride) George’a Tillmana Jr., do którego zdjęcia robił David Tattersall, operator prequeli.

W filmie występują Britt Robertson, Scott Eastwood, Alan Alda, Jack Huston, Oona Chaplin. Scenariusz na podstawie powieści Nicholasa Sparksa napisał Craig Bolotin.

Jest to opowieść o miłości, przeznaczeniu, śmierci i marzeniach tak zrealizowanych jak i tych niespełnionych. Film składa się z dwóch wątków, które w pewien sposób się łączą. W jednym z nich oglądamy starszego mężczyznę, uwięzionego we wraku po wypadku samochodowym. Starszy pan wspomina całe swoje życie w tym miłość do swojej nieżyjącej już żony. Drugi wątek koncentruje się na studentce historii sztuki zakochanej w młodym kowboju z rodeo. Musi on wrócić na arenę po ciężkim wypadku, by uratować rodzinną posiadłość... W tle zaś znajdują się pewne listy, które przynoszą nadzieję...



Drugi film to jeden z najbardziej oczekiwanych tytułów roku. „Jurrasic World” Colina Trevorrowa. Scenariusz napisali Rick Jaffa, Amanda Silver, Colin Trevorrow i Derek Connolly. Jednym z producentów obrazu jest Steven Spielberg. W rolach głównych występują Chris Pratt, Bryce Dallas Howard, Vincent D’Onofrio, Ty Simpkins, Irrfan Khan, Nick Robinson i Omar Sy. Za muzykę odpowiada Michael Giacchino, ale pojawiają się tam tematy Johna Williamsa.

Po ponad 20 latach od tragicznych wydarzeń park wznawia swoją działalność. Isla Nublar działa pełną parą, ale naukowcom i ich zleceniodawcom to mało, postanawiają oprócz odtworzonych dinozaurów stworzyć zupełnie nowe. Niestety eksperyment wymyka się spod kontroli...

Konsultantami do filmu byli też Rick Carter (scenografia) i Gary Rydstorm (dźwięk), którzy pracowali przy poprzednich częściach. W podziękowaniach wymieniono między innymi Kathleen Kennedy, Johna Knolla i Dennisa Murena.



Temat o filmie na forum
KOMENTARZE (11)

Han Solo i Boba Fett w jednym filmie? Plotek ciąg dalszy

2015-06-03 17:39:56

Pojawia się coraz więcej plot o drugiej „Antologii”. Zaczynamy jednak od informacji potwierdzonych. Po pierwsze w Brazylii odbyła się impreza Disney Expo, gdzie prezentowano plany filmowe korporacji na najbliższe lata. Powtórzono znane daty, ale też zdradzono nowe, choć niestety niedokładne. Sensacji nie ma, Disney wciąż planuje druga „Antologię” na rok 2018, a Epizod IX na rok 2019.

Druga potwierdzona informacja znalazła się w rozmowie z Kathleen Kennedy, jeszcze z jej tourne po Japonii. Otóż zapytano ją wprost o film z Bobą Fettem w roli głównej, producentka przyznała, że Fett jest bardzo wysoko na ich liście priorytetów. Zażartowała także, że jest tam wiele rzeczy, ale na niektóre jak na Ewoki na razie miejsca nie przewidują.

Teraz przechodzimy do plotek. Pierwsza, już zdementowana, mówiła iż druga „Antologia” miała być sequelem do „Cieni Imperium”. Nie wiadomo czy bezpośrednim, co by było dziwne, gdyż historia ta jest obecnie częścią Legend, czy raczej czymś w stylu tamtego projektu. Podobno na to nalegał bardzo Josh Trank. Wszystko jednak zdementowano.

Druga plotka jest ciekawsza. Po części powiela to o czym pisaliśmy w styczniu. Otóż podobno nowy film miałby opowiadać historię spotkania i genezę konfliktu Boby Fetta i Hana Solo. W rolach drugoplanowych pojawiliby się Chewbacca, Lando Calrissian i Bossk. Film miałby być westernem z łowcami nagród klimatycznie ukazujący półświatek „Gwiezdnych Wojen”.

Dodatkowo pojawiają się plotki o potencjalnych reżyserach. Tym razem Lucasfilm i Disney nie chce młodych twórców, a raczej wolą ludzi doświadczonych. Na krótkiej liście podobno znaleźli się Jon Favreau („Iron Man”, „Kowboje i obcy”, a także głos Pre Visli w „Wojnach klonów”) oraz Matthew Vaughn („Gwiezdny pył”, „Kick-Ass”, „X-Men: Pierwsza klasa”, „Kingsman: Tajne służby”). Co ciekawe nazwiska obu przewijały się podczas poszukiwań reżysera do Epizodu VII.



Jon Favreau


Matthew Vaughn


Wraca też plotka o filmie o Obi-Wanie. Podobno przedstawiciele Disneya negocjują z Ewanem McGregorem udział w nieokreślonym filmie (niekoniecznie muszą to być „Gwiezdne Wojny”). Ale do plotki o Kenobim akurat pasuje. Według niej Lucasfilm i Disney chcą by każda „Antologia” była inna, pierwsza ma być wojenna, druga westernowa, a trzecia bardziej skupiona na aspektach mitologicznych i duchowych, więc o Jedi. Poza Kenobim w grze mogą być Yoda lub Mace Windu. Wcześniej pojawiały się pogłoski o ewentualnym filmie (bądź nawet trylogii) o Kenobim.

Na razie poza rokiem premiery drugiego filmu (2018) wiemy jeszcze, że scenariusz pisze obecnie Simon Kinberg.
KOMENTARZE (8)
Loading..