TWÓJ KOKPIT
0

Hayden Christensen :: Newsy

NEWSY (281) TEKSTY (4)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Nowe filmy w Starwarsówku

2015-05-11 17:27:59

Zaczynamy od najważniejszej informacji. Otóż Kathleen Kennedy potwierdziła, że będzie kolejny „Indiana Jones”. Jeszcze nie wiadomo kiedy, nie wiadomo o czym, nie wiadomo z kim, ale w swoim czasie będzie. Szefowa Lucasfilmu dodała także, że szukają oni miejsca także dla innych swoich marek jak „Zabójcze radio” czy „Willow”. Nad Indym obecnie trwają prace koncepcyjne i organizacyjne.

Chwilowo napiszemy jeszcze o Joshu Tranku, który jak wiemy wyleciał ze Starwarsówka z wilczym biletem. Otóż wygląda na to, że wyrzucono go także z sequela „Fantastycznej czwórki”. Tak więc reżyser ma teraz dużo wolnego na realizację własnych projektów. Niestety póki co o nich cisza.

W listopadzie czeka nas światowa premiera „The Hateful Eight” Quentina Tarantino. Powoli rusza promocja tego westernu. Na zdjęciach promocyjnych zobaczyliśmy jak w nim wygląda Samuel L. Jackson. Charakteryzatorzy znów mieli duże pole do popisu.

John Williams jednak nie napisze muzyki do „Bridge of Spies” Stevena Spielberga. Podobno zrezygnował z powodów zdrowotnych. Według oficjalnych informacji nie jest to jakaś poważna choroba, ale kompozytor musiał zwolnić tempo. Będzie to pierwszy film Stevena Spielberga od „Koloru purpury” w którym muzykę skomponuje ktoś inny niż John Williams. Przedstawiciele Williamsa zapewniają, że John powróci do komponowania dla Spielberga przy jego następnym filmie, czyli „Wielkomiludzie”, ekranizacji powieści Rolanda Dahla (oryginalny tytuł to „The BFG”). Podobno film ma mieć swoją premierę w 2016. W „Bridge of Spies” Williamsa zastąpi Thomas Newman. Sam Williams niestety musiał też odwołać swój udział w zapowiedzianych wcześniej koncertach. Także, jak już wiemy, sposób nagrywania muzyki do „Przebudzenia Mocy” jest bardziej przyjazny sędziwemu twórcy.

Spielberg zaś jak zwykle ma wiele pomysłów na to co nakręci dalej, znów pojawił się kolejny. Jest nim „Ready Player One” na podstawie książki Ernesta Cline’a. Opowiada ona historię nastolatka Wade’a Wattsa, który ucieka przed szarą rzeczywistością logując się do wirtualnego świata Oasis, gdzie ludzie mają alternatywne życie. W międzyczasie umiera twórca gry, ekscentryczny milioner, który postanowił zabawić się po raz ostatni. Miliony dolarów zgadnie ten gracz, który w Oasis znajdzie ukryty skarb, rozpoczyna się więc wyścig w świecie wirtualnym, jak i realnym. Film podobno ma być połączeniem „Matrixa”, „Avatara” i „Charliego i Fabryki Czekolady” (ta ostatnia to także powieść Rolanda Dahla, jak „Wielkomilud”). Warner Bros. próbowało zrobić z projektem coś od pięciu lat, a o reżyserię ubiegali się między innymi Peter Jackson, Christopher Nolan, Edgar Wright, Matthew Vaughn i Robert Zemeckis. Jeśli wszystko pójdzie z planem, Spielberg zajmie się tym projektem zaraz po „Wielkomiludzie”.

Dodatkowo słynny reżyser postanowił wyprodukować kolejny serial. Tym razem zmierzy się ze słynną powieścią Aldousa Huxleya „Nowy wspaniały świat”, jednej z najgłośniejszych antyutopii XX wieku. Serial powstanie dla stacji SyFy.

Natalie Portman negocjuje rolę w filmie „Unicestwienie” (Annihilation) Alexa Garlanda („Ex Machina”) na podstawie powieści Jeffa VanderMeera. Miałaby się wcielić w rolę biolożki, która wyrusza na poszukiwanie zaginionego męża i odkrywa na terenie skażonym nieznaną formę życia, wymykającą się ziemskiemu pojmowaniu ewolucji. Garland napisze także scenariusz do tego filmu.
Na razie zaś odtwórczyni roli Padme zagra w „On the Basis of Sex, gdzie wcieli się w Ruth Bader Ginsburg, sędziny Sądu Najwyższego. Ten biograficzny film opowie o trudnościach Ruth, drugiej kobiety nominowanej do objęcia urzędu sędziego Sądu Najwyższego. Scenariusz napisał Daniel Stiepleman. Produkuje Robert W. Cort i Ram Bergman (Epizod VIII). Poszukiwania reżysera trwają.

Znamy już tytuł piątej części przygód agentów INF, brzmi on „Mission: Impossible: Rogue Nation”. Za produkcję odpowiada J.J. Abrams. W filmie poza Tomem Cruisem występuje Simon Pegg. Póki co film ten blokuje promocję Rogue One, o czym pisaliśmy.

Domhnall Gleeson prawdopodobnie dołączy do obsady filmu „Mena” z Tomem Cruisem. To historia Barry’ego Seala, pilota specjalizującego się w przemycaniu broni i narkotyków, pracującego zarówno dla CIA jak i karteli.

Hayden Chrsitensen chyba wychodzi na prostą. Zagra w kinowej wersji przygód „Marko Polo”. Na razie nie wiadomo wiele o samym projekcie, poza tym, że Hayden wcieli się w rolę słynnego podróżnika. W USA dobrze sprzedaje się serial o tym bohaterze, więc pora zrobić kinową konkurencję. Zobaczymy jak to wyjdzie Haydenowi.

Felicity Jones była niedawno w Wenecji, gdzie zakończyła zdjęcia na lokacji do „Inferno”, czyli kolejnej adaptacji powieści Dana Browna reżyserowanej przez Rona Howarda. Główną rolę gra oczywiście Tom Hanks. Jones jak tylko skończy pracę w studiu będzie musiała szybko przenieść się na plan „Rogue One”, tak więc aktorkę czekają pracowite miesiące.

Ewan McGregor zmienia repertuar. Zagra teraz świecznik. Nie będzie to jakieś wyjątkowo ambitne i artystyczne kino, a aktorska adaptacja „Pięknej i Bestii” Disneya. Stanley Tucci zagra fortepian, Emma Watson piękną, Dan Stevens bestię. W pozostałych rolach występują Ian McKellen, Emma Thompson i Luke Evans. Premiera w 2017.

Simon Kinberg ponownie połączy siły z Neilem Blomkampem („Dystrykt 9”, „Chappie”). Tym razem obaj panowie zajmą się produkcją filmu „The Leviathan”. Na razie nie wiadomo, które studio się tym zajmie i kiedy można się spodziewać rozpoczęcia produkcji, ale jest za to pewna historyjka. Twórca filmu, Ruairi Robinson przygotował krótkometrażowy film, który miał znaleźć mu partnerów w Hollywood. Tam się spodobał, a Kinberg od razu zdecydował się wziąć film na tapetę. Próbkę „The Leviathana” można zobaczyć tutaj. Film dzieje się w XXII wieku, gdy ludzkość skolonizowała już inne planety.

Kinberg dodatkowo wyprodukuje wraz z Ridleyem Scottem film „Narco Sub”. Pierwotnie reżyserem miał być Tony Scott, ale ponieważ popełnił samobójstwo jego miejsce zajmie Brian Kirk. Film będzie historią kapitana marynarki, któremu uprowadzono syna. Kartel narkotykowy żąda, by kapitan objął dowódctwo nad ich łodzią podwodną, która ma przeszmuglować do Stanów 20 ton kokainy. Skoro uprowadzili syna, właściwie główną rolę może grać tylko i wyłącznie Liam Neeson.

Skoro już jesteśmy przy Neesonie to pojawił się zwiastun filmu „The Prophet”, o którym pisaliśmy dwa lata temu. Obraz w USA wejdzie do kin w sierpniu.
KOMENTARZE (0)

Transmisja panelu na żywo, zwiastun i inne ploty

2015-04-03 16:35:46

Zaczynamy od wieści związanych z Celebration i panelem o „Przebudzeniu Mocy”. Podobno ma się on nazywać „Rise of the Force”. Otóż wygląda na to, że Lucasfilm i Disney chcą by ten panel był bardzo ważny. Po pierwsze rozpoczną właśnie od niego, poza główną salą, będzie retransmitowany do pozostałych. Dopiero po nim rozpocznie się właściwe Celebration. Ale to nic, retransmisja będzie także dostępna w kilku innych miejscach, niektóre źródła mówią o 23 krajach. Zostaną tam zorganizowane specjalne pokazy. Na razie wiemy o Francji, Niemczech, Holandii, Hiszpanii, Słowenii, Finlandii, Belgii, Austrii, Dani i Wielkiej Brytanii (Londyn, Empire, Leicester Square). O transmisji w naszym kraju na razie nic nie wiadomo. Panel poprowadzą J.J. Abrams i Kathleen Kennedy. Kolejne źródła zaś donoszą o tym, że wtedy będzie swą premierę mieć także pełny zwiastun VII Epizodu, który następnie zostanie dołączony do filmu „Avengers: Czas Ultrona”, pewnie też 16 kwietnia pojawi się w sieci. O tym pisaliśmy wiele razy, pierwszy raz jeszcze w grudniu zeszłego roku. Czego jeszcze należy spodziewać się po panelu? Ano gości. Pewne sugestie wskazują, że będzie to Luke, Leia, Han, Chewbacca, C-3PO i R2-D2. O ile Mark Hamill, Carrie Fisher, Peter Mayhew, Anthony Daniels czy Kenny Baker zostali potwierdzeni jako goście konwentowi, o tyle sensacją byłby tu Harrison Ford, który nie pojawia się często na konwentach. Aktor niedawno wyszedł ze szpitala (po swoim wypadku, więc kto wie, może da radę przybyć na ten jeden panel.



Swoją drogą warto dodać, że oficjalna strona konwentu reklamuje panel „Przebudzenia Mocy” zdjęciem planety Tatooine. Chyba więc trzeba uciąć wszystkie pogłoski, że pustynna planeta widoczna w zwiastunie zajawkowym to coś zupełnie innego.

Z innych wieści. J.J. Abrams po raz kolejny wypowiedział się na temat spoilerów. Przyznał, że poziom prób dotarcia do szczegółów, faktów i wieści jest tak duży, że nawet sobie tego nie wyobrażał. Stąd ta spora (jego zdaniem) ilość wycieków. Natomiast jego marzeniem jest to, żeby ludzie, pomimo wielu pogłosek, z których część jest prawdziwa, a część nie, mogli pójść na film i mogli się nim cieszyć, by mógł ich czymś zaskoczyć, mimo, że mogli przeczytać jakieś spoilery, których wcale nie chcieli poznać. Tym samym J.J. włączył się do dyskusji na temat etykiety spoilerów. Więc może warto czasem zastanowić się, co gdzie się pisze. Sam Abrams dodatkowo potwierdził, że film jest obecnie montowany.

O swojej wizycie na planie opowiedział też Simon Pegg, który jak przyznał, był tam parę razy. Nie mówił tym razem wprost, czy gra czy nie, choć wszystkie źródła wskazują na to, że ma w filmie swój udział. Inaczej byłby jedynym aktorem, który nie grał w filmie, a który się pojawił na imprezie z okazji zakończenia zdjęć. Pegg swoje wizyty na planie wspomina bardzo dobrze, mówił, że nigdy nie był na planie na którym wszyscy byliby tak przejęcie i oddani temu, co robią. Próba wchodzenia w klasyczną trylogię była dla wielu ludzi bardzo emocjonalna. Używają zarówno starych, sprawdzonych technologii, jak i wielu nowych. To nie będą żadne filmy w stylu retro, a raczej technologiczne dzieła. Według Pegga mają one być tym wszystkim, czego pragnęliśmy 16 lat temu, a nie dostaliśmy. Pegg dodał też, że na jedną z wizyt na plan zabrał swoją córeczkę, która spotkała tam BB-8. Usiadła z nim i mówiła do niego. Operatorzy kierowali nim zdalnie. Potem nie chciała wracać, na koniec uściskała go.

Hollywood Reporter zastanawia się natomiast nad tym jak sequele wpłyną na kariery młodych aktorów. Zdaniem redaktorów, sześć filmów wykreowało zaledwie jedną megagwiazdę - Harrisona Forda, a nawet Natalie Portman miała przez nie trudności (więcej). Filmy te też nie pomogły w karierze ani Liamowi Neesonowi, ani Ewanowi McGregorowi, choć też nie zaszkodziły tak bardzo jak Alecowi Guinnessowi (który pod koniec życia został Obi-Wanem, pomimo wielu ról w które się wcielał). Natomiast Mark Hamill, Carrie Fisher, Jake Lloyd i Hayden Christensen kariery filmowej nie zrobili. Czy John Boyega, Daisy Ridley, Domhnall Gleeson, Adam Driver, Oscar Isaac czy nawet Lupita Nyong’o podzielą ich losy? Nie wiadomo. Jeden z agentów kogoś z tej szóstki twierdzi, że kontrakt na „Gwiezdne Wojny” czy udział w innej takiej franczyzie jest trochę jak cyrograf. Z jednej strony wiążą się z tym kolejne filmy, które są kręcone dość często, czasem nawet rok w rok, z drugiej zaś zamyka to drogę do innych franczyz. Ani aktor tego nie chce, ani producenci. W dodatku aktorzy często muszą podpisać kontrakt bez czytania scenariusza, stają się znani z jednej roli, która naznacza ich karierę. W dodatku roli na której zarabiają stosunkowo niewiele. Zarobki nowych aktorów są w widełkach od 65 tysięcy do 125 tysięcy USD. Przy kolejnych filmach ta suma może wzrosnąć, jednak największą wartością udziału w „Gwiezdnych Wojnach” jest rozpoznawalność postaci, którą się gra. Nie każdemu udaje się to przekuć na własną rozpoznawalność, ba może nawet utrudnić to zadanie.

Na koniec jeszcze jedno zdjęcie z produkcji. Przedstawia Marka Hamilla płynącego na lokację na Skellig Michel.


KOMENTARZE (6)

Co się kręci w Starwarsówku?

2015-03-10 17:10:42

Zaczynamy od małego podsumowania na temat „Strange Magic” Gary’ego Rydsotrma. Mówiąc wprost animacja nie radzi sobie najlepiej. Dotychczas w USA zarobiła jakieś 12 milionów USD i właściwie na tym się skończy. W kinach w USA właściwie już dogorywa, choć ten weekend i tak był lepszy niż ostatni. Niestety nie wiemy ile tak naprawdę kosztował ten film, przez to trudno stwierdzić na ile to jest to zadawalający wynik. Niestety zainteresowanie filmem było niewielkie, więc nie wiadomo jak będą wyglądać jego dalsze losy w kontekście premier międzynarodowych.

George Lucas i Mellody Hobson, a także Sir Elton John zostali nagrodzeni na 13 corocznej „Backstage at the Geffen”. Impreza ta jest organizowana w charytatywnym teatrze Geffena, który utrzymuje się z dotacji darczyńców, a gdzie młodzi artyści nie tylko mogą stawiać swoje pierwsze kroki, ale też uczyć się zawodu. Lucas zgodnie z tym co obiecał, wciąż pompuje pieniądze w edukację.

Z końcem roku 2014 rozpoczęła się promocja filmu „Angels in Notting Hill” Michaela Pakleppy z Christopherem Lee. Nie wiadomo właściwie czy i kiedy ten film trafi do szerokiej dystrybucji, zwłaszcza, że powstawał od dawna. Zdjęcia kręcono w 2012 i 2013 w restauracjach i kafejkach w Notting Hill. Odpowiada za niego ekipa, która normalnie zajmuje się filmami dokumentalnymi. Aktorzy poza Lee w większości są amatorami bądź początkującymi, ale w rolach drugoplanowych występują też bardziej doświadczeni twórcy. To historia o ludziach, aniołach i aniołach w ludziach. Lee gra szefa wszechświata, który wysyła jedną młodą niedoświadczoną anielicę do pracy w Notting Hill.

Billy Dee Williams znów zagrał w filmie. Niestety rola nie jest duża. Chodzi o film „The Man in 3B” Treya Haleya. Daryl Graham wprowadza się do mieszkania na Jamaice (dzielnica Nowego Jorku, znana głównie dlatego, że mieszkają tam Afroamerykanie). Początkowo wszystko mu się układa z sąsiadami do momentu, w którym zostaje popełnione morderstwo.

Na Berlinale w lutym miał swą premierę film „Knight of Cups” Terrence’a Mallicka, w którym jedną z ról gra Natalie Portman. Film był jedną z najbardziej oczekiwanych premier festiwalu, ale podzielił publiczność. Podobno, część widzów nie dotrwała o końca filmu. Ci, którzy zostali po projekcji byli podzieleni na tych, co klaskali i na tych, co wybuczeli obraz. Jedni zarzucają mu nadmierny patetyzm z marnymi dialogami, drudzy uznają go za arcydzieło egzystencjalnej wagi. Amerykańska premiera jest zapowiedziana na 11 grudnia 2015, więc z pewnością o filmie jeszcze usłyszymy.

Jakiś czas temu pojawiła się plotka, że nowym Indianą Jonesem zostanie Chris Pratt. Steven Spielberg bardzo szybko zareagował i oznajmił, że jest gotów wyreżyserować 5 film z serii lub reboot, w zależności co tam decydenci w Lucasfilm i Disneyu sobie wymyślą. Oczywiście na razie kolejny „Indiana Jones” ma dokładnie ten sam problem co wcześniej, czyli brak scenariusza. Inną sprawą jest to, że Chris Pratt przyznał niedawno, że plotka plotką, ale nikt się z nim w tej sprawie nie skontaktował. Kto wie, może faktycznie wróci jeszcze Harrison Ford?
Znamy już oficjalny tytuł filmu Spielberga o zimnej wojnie, który był kręcony między innymi we Wrocławiu. Brzmi on „Bridge of Spies”. Potwierdzono też coś, co właściwie było praktycznie pewnikiem, John Williams skomponuje do niego muzykę. Będzie to 27 wspólne dzieło Spielberga i Williamsa.
Steven zaś znów zaczyna szukanie nowego projektu i znając życie pewnie trochę to potrwa. Jak zwykle na horyzoncie widać nowe. Tym razem jest to „It’s What I Do: A Photographer’s Life of Love and War”, który ma być ekranizacją wspomnień cenionej fotoreporterki Lynsey Addario. Rozpoczęła ona swoją karierę po 11 września 2001, gdy otrzymała zlecenie by relacjonować amerykańską interwencję w Afganistanie. Potem robiła zdjęcia w Iraku, Darfurze, Kongo i Haiti. W 2011 została porwana wraz z czteroma innymi dziennikarzami przez libańską armię, ostatecznie wszystkich uwolniono. W rolę Lynsey miałaby się wcielić Jennifer Lawrance („Igrzyska śmierci”).

Harrison Ford jednak wraca do roli Ricka Deckarda. Zdjęcia do sequela „Łowcy androidów” ruszą latem 2016. Scenariusz bazuje na pomyśle Ridleya Scotta, a napisali go Hampton Fancher (współscenarzysta oryginału) i Michael Green. Reżyserią zajmie się Denis Villenueve („Labirynt”). Akcja ma się dziać kilkadziesiąt lat po oryginale, ale nie wiadomo które z zakończeń filmu zostanie uznane za kanoniczne. Samego Forda zobaczymy w maju w „Wieku Adaline”. Niedawny wypadek Forda nie powinien mieć wpływu na jego pracę.

Trwają zdjęcia do filmu „A Monster Calls” z Liamem Neesonem w roli potwora. Premiera filmu jest zaplanowana na drugą połowę 2016. Według obecnych informacji będzie to historia o tym jak chłopiec prosi trzy potwory o pomoc, gdyż jego mama jest śmiertelnie chora. W roli mamy wystąpi Felicity Jones (być może zobaczymy ją w spin-offie). W pozostałych rolach zobaczymy Sigourney Weaver, Geraldine Chaplin, Toby’ego Kebbella.
Obecnie pojawiają się w sieci zdjęcia do filmu „Nocny pościg” (Run All Night), który w polskich kinach będziemy mogli oglądać już 17 kwietnia.

Gary Whitta dostał zielone światło na napisanie kolejnego scenariusza. Zobaczymy, czy tym razem coś z tego wyniknie, bo projektów ostatnio miał sporo, ale są problemy z ich domknięciem. Tym razem ma to być remake filmu SF „Ostatni gwiezdny wojownik” z 1984.

Simon Pegg dołączy do grona scenarzystów „Star Trek 3”. Scenariusz będzie pisany praktycznie od początku, Pegg podobno dostał wskazówki od J.J. Abramsa. Na razie dowiedzieliśmy się za to, że Pegg miał jeszcze większą rolę w piątym „Mission: Impossible” i tym razem brał udział też w scenach akcji. Zwiastun i promocja filmu powinna rozpocząć się niebawem.

J.J. Abrams natomiast został producentem biografii Thomasa Edisona dla Paramountu. Temat na Edisona jest ostatnio modny, więc nie jest to jedyne podejście do tematu. Na razie nie wiadomo, czym będzie się on różnił od innych. Poza Abramsem prawdopodobnie udział w projekcie będzie brać Bryan Burk i Bad Robot. Zresztą projektów wspólnych będzie więcej Paramount przedłużyło umowę o współpracy z Bad Robot.

Domhnall Gleeson pracuje na planie „The Revenant” nagrodzonego w tym roku Oskarem Alejandro González Iñárritu. Jest to luźna adaptacja powieści Michaela Punke’a, której akcja rozgrywa się w XIX wieku. Hugh Glass (w tej roli Leonardo DiCaprio) podczas polowania zostaje zaatakowany i poważnie raniony przez niedźwiedzia. Wynajmuje dwóch mężczyzn by mu pomogli wrócić do domu, ci jednak widząc, że Glass niedługo umrze, okradają go i zostawiają na pastwę losu. Tyle, że Glass nie umarł i potem się mści. W filmie występują też Tom Hardy i Will Poulter.

Joel Edgerton natomiast był brany pod uwagę do roli Ricka Flagga w „Suicide Squad”, ostatecznie jednak rola ta przypadła Joelowi Kinnamonowi.

Rose Byrne dołączyła do obsady „X-Men: Apocalypse” z Oscarem Isaaciem w tytułowej roli. Byrne wcieli się w rolę Moiry MacTaggert, którą grała już wcześniej w „X-Men: Pierwsza klasa”. Za scenariusz i produkcję odpowiada między innymi Simon Kinberg. Rose powróci też w sequelu „Sąsiadów”, których premiera została zapowiedziana na 13 maja 2016.

Kinberg wraz Joshem Trankiem zaczyna też promować „Fantastyczną czwórkę”. Otóż obaj przyznali, że mocno zainspirowała ich twórczość Davida Cronenberga (niedoszły reżyser „Powrotu Jedi”).

Los uśmiechnął się też do Sama Witwera (Galen Marek, Darth Maul w „Wojnach klonów”). Jest obecnie jednym z kandydatów do głównej roli w nowej wersji „Kruka”.

Ruszyły zdjęcia do filmu „90 Minutes in Heaven” z Haydenem Christensenem w roli głównej. Film napisał i reżyseruje Michael Polish, jest to adaptacja książki Dona Pipera, który miał wypadek samochodowy. Stwierdzono zgon, jednak po półtorej godziny Don wrócił do życia mając wspomnienia życia pozagrobowego, Nieba. Hayden wcieli się w rolę Pipera.

Kiedyś pisaliśmy o tym, że Ewan McGregor ma zagrać w Amerykańskiej sielance (American Pastoral) w reżyserii Philipa Noyce’a. Okazuje się, że Noyce wypadł z projektu, a jego miejsce zajął McGregor. Będzie to jego debiut reżyserski. Poza McGregorem w filmie grają Dakota Fanning i Jennifer Connelly.
Póki co mamy pierwsze zdjęcia z filmu „Last Days In the Desert”, gdzie Ewan grać będzie zarówno Szatana jak i Jezusa.

Samuel L. Jackson natomiast negocjuje rolę w filmie Tima Burtona „Osobliwy dom pani Peregrine”. Spekuluje się też, co dalej z rolą Nicka Fury’ego w filmach Marvela. Podobno Jacksonowi zostały jeszcze dwa zakontraktowane występy. Czy będzie nowy kontrakt z Jacksonem, czy wymiana aktora, czy śmierć postaci, póki co nie wiadomo. Obecnie trwają zaś zdjęcia do „The Hateful Eight” Quentina Tarantino, w którym Jackson gra jedną z ról.

Mel Brooks w „Kosmicznych jajach” żartował sobie, ze nakręci kiedyś sequel „Spaceballs 2: The Search For More Money”. Reżyser próbował potem choćby serialu, ale w końcu po latach wygląda na to, że na poważnie myśli o drugiej części serii. Na razie brak szczegółów, ale podobno zależy mu na ściągnięciu jak największej ilości osób z oryginalnej obsady. Czy projekt wyjdzie poza spekulacje, nie wiadomo?

Raczej nie piszemy tu o serialach, zwłaszcza animowanych, tym razem jednak chyba trzeba zrobić wyjątek. Otóż Disney tym razem postanowił nie przerabiać Lucasfilmu na modłę Marvela, ale zrobić dokładnie na odwrót. Po sukcesie oglądalności „Rebeliantów” zdecydowano zrobić serial animowany „Guardians of the Galaxy”, w formie oczywiście podobnej do „Rebeliantów”. Jeszcze ciekawsza jest obsada bo to Kevin Michael Richardson (Jabba i kilka innych ról w „Wojnach klonów”) jako Grot, Vanessa Marshall (Hera) jako Gamora oraz James Arnold Taylor jako Yondu i Cosmo.
KOMENTARZE (0)

Hayden ma córkę!

2014-11-11 08:41:08

Właściwie to jest to uzupełnienie tej wiadomości. Hayden Christensen i Rachel Bisson są już rodzicami. 29 października na świat przyszła ich pierwsza córeczka, Briar Rose Christensen. Zarówno matka jak i dziewczynka mają się dobrze. Całej rodzinie gratulujemy i życzymy szczęścia, choć oczywiście mogli wybrać lepsze imię na przykład Leia, Leia Christensen to by dopiero brzmiało.

Oj coś nam się zdaje, że rola Lupity Nyong’o w „The Forca Awakens” będzie niewielka, a my będziemy mieć kolejną Keirę. Lupita znów trafiła do Sprośnych Okruchów, tym razem za wywiad dla „Glamour”, w którym walczy z rasizmem w dość ostrych słowach.
- Europejske standardy piękna to zaraza panująca na całym świecie. Panuje przeświadczenie, że ciemna skóra nie może być ładna, a jasna to klucz do miłości i sukcesu. Afryka nie jest tu żadnym wyjątkiem. Kiedy błam w drugiej klasie to jeden z nauczycieli zapytał: „Gdzie zamierzasz znaleźć męża? Jak znajdziesz kogoś ciemniejszego od ciecie?”. Zamarłam wtedy. Pamiętam reklamę, w której kobieta poszła na rozmowę kwalifikacyjną i nie dostała pracy. Potem używała kremu by rozjaśnić i otrzymała posadę! Przesłanie jest proste – ciemna skóra jest nieakceptowana. Choć nigdy nie słyszałam tego od najbliższej rodziny to jednak głosy z telewizji są zazwyczaj głośniejsze.

Za to Liam Neeson przyznał się do swojej słabości. I wcale nie chodzi o alkohol, a lęk wysokości. Aktor powiedział, że niektórzy boją się na przykład pająków, on nie ma problemu by wziąć takiego do ręki. Ale jak już ma wejść na krzesło i wymienić żarówkę to staje się mięczakiem. Cóż, dobrze że w jego filmach akcji tego nie widać. Ciekawe ile miał ten dach na którym Neeson stał w Krocząc wśród cieni. Chyba niewiele, ale szczęśliwie w filmie to autentycznie wyglądało.
KOMENTARZE (3)

Klasyka kina: „Casablanca”

2014-10-15 16:59:24 oficjalna



„Casablanca” Michaela Curtiza to bez wątpienia jeden z najważniejszych obrazów, który powstał w czasach II wojny światowej. Film ten na stałe zagościł w światowej kinematografii, do dziś jest uznawany nie tylko za kultowy, lecz także wpływowy. Wielu twórców świadomie nawiązywało do tego dzieła, lub parodiowało je. Są wśród nich bracia Marx, Woody Allen, Steven Soderbergh, ale także i George Lucas. Część wpływów „Casablanki” w sadze próbuje wyśledzić Bryan Young.

Jeśli istnieje film, którego akcja dzieje się w całości w najohydniejszej przystani łajdactwa i występku, to z pewnością jest to „Casablanca”, obraz który całkowicie zasłużenie zgarnął nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii Najlepszy Film w 1942. [A także za scenariusz i reżyserię – przy. tłum.] Ten ponury, ale jakoś optymistyczny film został osadzony, jak i nakręcony w samym środku II wojny światowej, akcja dzieje się w marokańskim mieście, którego nazwa to tytuł filmu. Tu prawo jest tak elastyczne jak wysokość łapówki, którą jesteś w stanie dać władzą. Żołnierze Vichy pracujący pod rozkazami swojego skorumpowanego kapitana, regularnie przetrząsają ludzi, aresztują ich pod dowolnymi zarzutami, robią kpią sobie z prawa. To miasto, z którego nie można wyjechać bez odpowiedniej wizy, a w „Casablance” wyjechanie jest bardziej niebezpieczne niż pozostanie w niej.

Film jest o Ricku, granym przez Humphreya Bogarta, amerykańskim łajdaku, który myśli tylko o sobie, ale nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo jest sentymentalny. Jest właścicielem baru, który odwiedzają wszyscy, kiedy dziewczyna, Ilsa (Ingrid Bergman) wchodzi w jego życie, wnosi w nie coś co może być jego pewnym patriotyzmem.

Film jest arcydziełem, ale trudno zaprzeczać, że miał wpływ na „Gwiezdne Wojny”, podobnie jak wiele innych filmów wojennych. Po pierwsze Mos Eisley i Casablanca mogłyby się udawać wzajemnie. Oba są osadzone właściwie w Północnej Afryce, mają podobną architekturę. Casablanca to centrum półświatka, gdzie ludzie uciekają by zostać zapomnianymi, zupełnie jak Ben Kenobi opisuje Mos Eisley w „Nowej nadziei”.

„Rick’s Cafe Americain” to miejsce tego typu, w którym łotr jak Han Solo mógłby zastrzelić grożącego mu kolesia w stylu Greedo, a całe życie w barze ani by drgnęło po tym jak zadano w nim śmierć. „Rick’s” to także miejsce gdzie zdesperowani ludzie uciekają od Nazistów, płacą przemytnikom by ich zabrali tam gdzie mogą. Sprawia to, że zastanawiam się, czy Wuher nie jest przypadkiem dawno zagubionym romantykiem, który walczył po stronie Republiki w czasie Wojny klonów…

W takim miejscu kryminalnego półświatka potrzeba też czarnych charakterów. Sydney Greenstreet gra pomniejszy szwarccharakter w „Casablance” zwany Signor Ferrari, grubasa noszącego fez, który jest przywodzi wszystkim nielegalnym działanią w Casablance, przez co jest wpływowym i respektowanym człowiekiem. Czyż nie jest zastanawiające, że wczesne koncepty Jabby Hutta ukazywały go noszącego fez? Jabba okazał się jednak bardziej odrażający i zły niż Signor Ferrari, któremu urok przychodził z łatwością. Ale to nie jedyna postać Lucasfilmu zainspirowana Singor Ferarri. George Lucas i Steven Spielberg wiele o nim mówili jako inspiracji dla Belloqa, wroga Indy’ego w „Poszukiwaczach Zaginionej Arki”.

Ale chyba najbardziej istotną inspiracją „Casablanki” którą da się znaleźć w „Gwiezdnych Wojnach” jest lustrzane odbicie postaci Ricka i Hana Solo, dochodzącego do momentu, w którym nie jest pewny czy zamierza kogoś ocalić, czy nie. Rick prowadzi bar, nie ma długów, chce się trzymać z dala od konfliktów między dwoma frakcjami, znaleźć swoją drogę. Joseph Campbell powiedziałby, że on odmawia zewu przygody, wybierając drinka, ale siły które stara się ukryć, jego lepsza natura, której zaprzecza w końcu się ujawniają. Jego cynizm znika, zastąpiony heroizmem. Być może nie było lepszego wzoru na Hana Solo niż postać tak kompleksowa jak Richard Blaine.

„Casablanca” to film, który prawie jest obowiązkowy do obejrzenia w moim domu. To przepiękny obraz, jeden z najlepszych scenariuszy jaki powstał przypadkiem w starym systemie studiów. Bogart i Bergman lśnią na ekranie, a postaci drugoplanowe w szczególności Greenstreet, Peter Lorre i Claude Rains pozostają inspirujące. Oglądałem to z moimi dziećmi i wydawało mi się, że im się spodobało, ale spędziłem też dużo czasu z przyzwyczajeniem ich do mojego unikalnego, gustu filmowego. Od tego może zależeć, czy warto pokazać ten film dzieciom,ale jeśli obejrzycie ten film z pewnością znajdziecie powiązanie z wszechświatem „Star Wars”.

A jeśli interesuje was wgłębienie się jeszcze bardziej, nie mógłbym nie polecić komentarzy Rogera Eberta, który znajduje się na większości fizycznych kopii „Casablanki”.


Ale film ten inspirował nie tylko klasyczną trylogię, czy „Indianę Jonesa”. Inspirował tak Mos Espę jak i Mos Eisly, ale na prequelach odbił jeszcze jeden istotny ślad. „Casablanca” to także obok „Przeminęło z wiatrem” jeden z najbardziej znanych, klasycznych melodramatów. Wpływ innych czynników, w szczególności na „Nową nadzieję” jest oczywiście widoczny, ale to wątek melodramatyczny został w dużej mierze przejęty przez „Gwiezdne Wojny”. Gdy George Lucas i Jonathan Hales siadali do scenariusza „Ataku klonów” nie raz padały stwierdzenia, że będzie to „Casablanca” Lucasa. I poniekąd była. Część dialogów między Padme a Anakinem jest ewidentnie inspirowana tymi z „Casablanki”, próbuje utrzymywać ich styl, przenosząc go w klimaty SF. Tyle, że filmowi z 2002 trudno oddać ducha wojennego romantyzmu z lat 40., zwłaszcza gdy Hayden Christensen i Natalie Portman nie są w stanie wejść w role Bogarta i Bergman. Sam wątek miłosny jest też widoczny w relacjach Hana i Lei w klasycznej trylogii, tam jednak aktorzy potrafili zaprotestować, bądź znaleźć inny sposób, by wiarygodnie przedstawić niektóre, stylizowane dialogi, czego niestety nie udało się osiągnąć w Epizodzie II.
KOMENTARZE (0)

Nathalie chce mieć drugie dziecko, a Keira pokazuje swój biust

2014-10-08 18:03:34

Zaczynamy od Natalie Portman, choć kto wie czy już nie Nathalie Portman. Otóż aktorka obiecała swojemu mężowi Benjaminowi Millepiedowi, że zmieni dla niego imię na francuską wersję, skoro oboje mieszkają teraz w Paryżu. Ben obiecał jej za to, że przejdzie na judaizm. Na szczęście dla nas wszystkich Natalie Portman pewnie pozostanie znana jako Natalie Portman, zwłaszcza że jest to jej pseudonim filmowy. Pani Millepied, z domu Herschlag w filmach używała nazwiska swojej babci, by zachować anonimowość w czasach szkoły i studiów. Z tą jednak jest trudno, bo paparazzi ścigają aktorkę wszędzie i nic dziwnego, że czasem puszczają jej nerwy. Widać to dokładnie na zdjęciu, które jest niebywale skandaliczne. Ale nic to, bo biedna Nathalie nawet nie ma teraz komu się zwierzać. Otóż powiedziała swojej przyjaciółce, że planuje drugie dziecko, że to teraz najlepszy okres i co? Ano może przeczytać o tym w bulwarówce. Cóż gratulujemy doboru przyjaciół.




Natomiast Keira Knightley poszła na całość... No dobra, prawie na całość. We wrześniowym numerze amerykańskiego magazynu „Interview” znajduje się sesja zdjęciowa Patricka Demarcheliera z Keirą w roli głównej. Do części z tych zdjęć aktorka pozuje topless, więc jak ktoś jest zainteresowany, to wie gdzie szukać. Ponieważ zdjęcia są zbyt ostre to nie możemy o tej godzinie ich publikować, więc na pocieszenie mamy zdjęcie Keiry z festiwalu w Toronto. Aktorka przygotowała sobie tam nową, ładną, wyczesaną fryzurę, ale natura używając niespodziewanego i porywistego wiatru poprawiła jej uczesanie na bardziej... naturalne.



Za to Lupita Nyong’o nie przestaje nas zaskakiwać. Pisaliśmy już o niej w tym roku, w specjalnym newsie. Okazuje się, że mamy do niego posłowie. Po pierwsze Lupita niechcący zareklamowała kosmetyki. Po drugie wrzuciła swoją fotkę z plaży. I tu znów okazuje się, że zaczęła nowy trend. Otóż to nie jest jakieś tam zwykłe bikini, a polska marka Marysia Swim, którą założyła Maria Dobrzańska Reeves z Radomia. Znak rozpoznawczy tych strojów to charakterystyczne, zaokrąglone wykończenie. Więc gdy Lupita pojawiła się w takim stroju i wrzuciła fotkę z nim w sieć, strój stał się popularny. Ale w darmowym rozsławieniu marki Lupita miała wspólniczkę – Rachel Bilson. Tak, tą panią również kojarzymy z tej rubryczki, bowiem w maju okazało się, że jest ona w ciąży z Haydenem Christiansenem. Co prawda obie kobiety nie planowały wspólnej akcji, ale chyba powinny dostać nagrodę Teraz Polska za promowanie naszych produktów. Swoją drogą ciekawe jaki kolejny produkt wypromuje Lupita? Proponujemy by reklamowała cydr albo jabłka.
KOMENTARZE (4)

Kręcą na potęgę

2014-09-08 17:15:52

Lato minęło, kręcą nowe „Gwiezdne Wojny”, a tymczasem w Starwarsówku nadal gorąco, a to oznacza mnóstwo nowych filmowych projektów.

Jest szansa, że John Williams znów zrobi sobie przerwę w emeryturze, ale tym razem nie jako kompozytor, a jako dyrygent. Podobno ma w ten sposób odpowiadać za muzykę do filmu „Mobsters in the Mountains” Grahama Abrahama.

Catherine Winder, czyli producentka, która rozpoczynała „Wojny klonów” Filoniego, zapowiedziała nowy projekt. Będzie to filmowa wersja „Angry Birds”. Film oczywiście będzie animowany. Reżyserują Clay Kaytis i Fergal Reilly. Premiera prawdopodobnie w 2016.

Powoli nadchodzi zima, więc od razu rodzą się skojarzenia z sagą George’a R.R. Martina, a powiązań z „Grą o tron” a sagą jest coraz więcej. Tym razem do ekipy serialu dołączyła Keisha Castle-Hughes, która w piątym sezonie zagra Obarę Sand. Keishę pamiętamy przede wszystkim z roli królowej Apailany w „Zemście Sithów”. W „Grze o tron” gra już Julian Glover i Oliver Ford Davies. Glover obecnie ukończył pracę w horrorze „Backtrack” Toma Sandsa, który opowiada o grupie przyjaciół, która jest w sposób dosłowny torturowana przez przeszłość, oraz dramacie „Brash Young Turks”. Davies zaś zajmuje się głównie adaptacjami Szekspira.

Ridley Scott w listopadzie zabiera się za swój kolejny film „The Martian”, ale ogłosił już, że zaraz po nim chce się zabrać za sequel „Łowcy androidów”. Podobno scenariusz jest już gotowy i jest bardzo dobry, no i najważniejsze, chcą by Harrison Ford wrócił.

J.J. Abrams i Bryan Burk rozpoczęli właśnie zdjęcia do „Mission: Impossible 5”, obaj oczywiście są producentami. W filmie grają Tom Cruise i Simon Pegg. Z filmem wiąże się pewna ciekawostka, otóż część zdjęć będzie kręcona w Maroko. Zatem faktycznie byli tam wysłannicy Bad Robot, ale nie chodziło o AVCO a właśnie o kolejną „Misję”. Swoją drogą to samo może być z nowym „Star Trekiem”, którego scenariusz podobno już ukończono.

Zbliża się premiera filmu „Outcast” z Haydenem Christensenem i Nicolasem Cage'em. Film po części opowiada historię krzyżowców, ale jego akcja szybko przenosi się do starożytnych Chin. Premiera amerykańska przewidziana jest na 26 września, natomiast 11 września w USA zadebiutuje inny film z Haydenem „American Heist”, w którym Haydenowi w napadzie na bank będzie pomagał Adrien Brody.

Liam Neeson krzyżowcem może nie będzie, ale misjonarzem owszem. Zagra w nowym filmie Martina Scorsese pt. „Silence” (polski tytuł to „Milczenie Boga”), gdzie wcieli się w ojca Ferreirę. W filmie występują także Andrew Garfield, Ken Watanabe i Adam Driver. Będzie to historia dwóch jezuickich księży, którzy przybywają do XVII Japonii w celu odnalezienia swego dawnego mentora oraz głoszenia słowa bożego. Warto dodać, że jednym z pierwszych filmów w dorobku Neesona była rola w „Misji”, gdzie także grał zakonnika. Za to Neeson delikatnie uśmiecha się do telewizji. Przyznał, że jeśli twórcy serialu „Arrow” chcieliby pojawił się w nim Ra’s al Gul, to mógłby powrócić do tej roli, jednak jej nie dostał. Przypadła Mattowi Nable.

Tymczasem Adam Driver niedawno był w Wenecji, gdzie promował swój najnowszy obraz „Matka alternatywna” (Hungry Hearts) w reżyserii Saverio Contanzo. Film stanowi pewną wariację na temat „Dziecka Rosmary”, ale został też uznany przez część krytyków za wyjątkowo bezmyślny i marnujący potencjał. Zaczyna się od przypadkowego spotkania dwójki głównych bohaterów, które przeradza się w miłość, z czasem jednak całość zmierza w kierunku horroru. Najlepsze jest jednak to, że i tak za rolę w tym filmie Drivera okrzyknięto najlepszym aktorem na festiwalu.

Wraca temat filmu „Duma i uprzedzenie, i zombie”. Wygląda na to, że Natalie Portman nadal będzie producentką filmu, ale niekoniecznie w nim wystąpi. Główną rolę ma zagrać Lilly Collins. Tymczasem „A Tale of Love and Darkness” o którym pisaliśmy nie raz jest obecnie w fazie postprodukcji. Nie wiemy kiedy reżyserski debiut Natalie ujrzy światło dzienne, ale warto o nim dodać jedną rzecz. Jednym z producentów kręconego w Izraelu filmu jest Ram Bergman, o którym być może za jakiś czas także będziemy pisać w Świecie Filmu, jeśli faktycznie okaże się producentem Epizodu VIII.

Gareth Edwards na Comic-Conie się nie pojawił, ale nagrał filmik dla odwiedzających. W filmiku o „Gwiezdnych Wojnach” nie powiedział nic, acz potwierdzono, że wyreżyseruje sequel „Godzilli” jak już skończy z spin-offem. W filmie pojawią się aż trzy potwory: Rodan, Mothra i King Ghidorah. Premiera filmu została zapowiedziana na 8 czerwca 2018.

Gary Whitta natomiast dostał kolejną propozycję. Otóż być może napisze scenariusz pełnometrażowej wersji serialu „Colombo”. Oryginalny kryminał z Peterem Falkiem w roli tytułowej bił także i w Polsce rekordy popularności.

Choć zdjęcia do nowej wersji „Fantastycznej czwórki” jeszcze trwają (premiera w przyszłym roku), to Fox już zaplanował, że ewentualny sequel ujrzy światło dzienne w 2017. Według plotek nad sequelem miałby nadal czuwać Josh Trank, który wróciłby jako reżyser. Nie wiadomo natomiast czy w pracach nad filmem będzie brał udział Simon Kinberg.

Rick Carter jest też scenografem w „Jurassic World”. Ma tam być też użyty temat Johna Williamsa, ale kompozytorem jest Giaccino. Film produkuje Steven Spielberg. Natomiast trwają prace nad przerobieniem „Raportu mniejszości” na serial. Spielberg natomiast wyprodukuje jeszcze nową wersję przygód Jasia i Małgosi, tym razem ma ona bazować na komiksie Neila Gaimana.

Kathleen Kennedy natomiast zdaniem Digital Spy została uznana za najbardziej wpływową kobietę showbiznesu.

Gavin Bocquet dołączył do grona twórców adaptacji „Warcrafta”. Oczywiście zajmie się on scenografią. Swoją drogą, warto wspomnieć, że przy filmie pracuje też Magdalena Kusowska, artystka odpowiedzialna za projekty kostiumów Epizodu VII. Za montaż odpowiada Paul Hirsch, który ma na swoim koncie montowanie IV i V epizodu. Za to jednym z aktorów jest Clancy Brown, czyli Savage Opress. Premiera filmu w 2016.

Na premierę oczekuje film „The Letters”, który jest biografią matki Teresy z Kalkuty, ale skoncentrowaną na listach, które pisała do swojego przyjaciela i duchowego doradcy, ojca Celeste van Exema, w tej roli zobaczymy Maxa von Sydowa. W filmie występują ponadto Rutger Hauer i Juliet Stevenson. Amerykańska premiera jest planowana na 5 grudnia 2014.

Zmienił się tytuł „Księgi dżungli” Andy’ego Serkisa. Teraz będzie to „Jungle Book: Origins”. Film ma mieć premierę 21 października 2016 i poza Serkisem zobaczymy w nim (a raczej usłyszymy) Benedicta Cumberbatcha, Christiana Bale’a i Cate Blanchett.

Oscar Isaac zagra główną rolę w miniserialu HBO „Show Me a Hero” na podstawie książki Lisy Belkin. Będzie to historia życia mieszkańców Yonkers, głównie biurokratów, aktywistów i zwykłych obywateli. Projekt liczy sobie 6 odcinków, które wyreżyseruje Paul Haggis. Główną rolę żeńską gra Catherine Keener.

Pojawiły się już pierwsze zdjęcia z filmu z „Son of Gun” z Ewanem McGregorem, o którym już pisaliśmy. Premiera światowa jest przewidziana na 14 października.

David Fincher ostatecznie wycofał się z nowej wersji „20000 mil podmorskiej żeglugi. Na razie nie ma zapowiedzianego kolejnego projektu reżyserskiego.

Lindsey Duncan, aktorka, którą możemy kojarzyć z głosu TC-14 w „Mrocznym widmie” zagra w sequelu „Alicji w krainie czarów”. Pierwszy film wyreżyserował Tim Burton, ale na razie chyba nie jest on w żaden sposób zaangażowany w sequel.

Jimmy Smits zagra w filmie „The Art of Living” Carlo Cerlei, który będzie opowiadać o relacjach między byłymi członkami gangu, których błędnie uznano za winnych zabójstwa. W filmie mają także wystąpić Edward James Olmos i Efren Ramirez.

Samuel L. Jackson zagra w filmie „Black Phantom”. Rolę tą pierwotnie miał zagrać Jamie Foxx, ale musiał zrezygnować z powodu napiętego grafiku. Film ma opowiadać o zabójcy, który zostaje wystawiony przez zleceniodawce. Nasłany na niego zostaje inny morderca, czyli tytułowy Black Phantom, a ten o dziwo postanawia pomóc swojej potencjalnej ofierze i razem wywołują wojnę mafii. Dodatkowo już potwierdzono ostatecznie udział Jacksona w filmie „The Hateful Eight” Quentina Tarantino, gdzie wraz z Kurtem Russellem zagrają główne role. Tymczasem ukończono już film „Barely Lethal” Kyle’a Newmana („Fanboys”), z Samuelem. W filmie wystąpi także znana z głosu Aurry Sing z „Wojen klonów” Jaime King, prywatnie żona Newmana. Film oczekuje na premierę.
KOMENTARZE (5)

Hayden spodziewa się dziecka, a scenarzysta spin-offa trolluje!

2014-05-26 22:09:44

Zaczynamy od Haydena Christensena. Otóż spodziewa się on dziecka. Znaczy, nie osobiście. Otóż jego wieloletnia dziewczyna Rachel Bilson jest w ciąży. Na razie nie wiemy nic więcej. Bilson jest o rok młodsza od Haydena i poznali się na planie filmu „Jumper”, od razu wpadli sobie w oko. W grudniu 2008 zaręczyli się, jednak do ślubu nie doszło. W sierpniu 2010 para rozeszła się, pewnie po burzliwych kłótniach na temat ślubu i wesela. Jednak miłość okazała się silniejsza i dwójka nie wytrzymała nawet trzech miesięcy bez siebie. Zeszli się i żyją bez ślubu, bez wesela (i niepotrzebnych kłótni). A teraz spodziewają się dziecka. Może Hayden tym razem nas nie zawiedzie i sprawi sobie bliźnięta – Luke’a i Leię.

Od kilku dni oficjalnie wśród twórców „Gwiezdnych Wojen” jest Gary Whitta. Scenarzysta ten dał nam powody by przywitać go właśnie w Sprośnych Okruchach. Uwaga na bardziej dosadny język w dalszej części newsa. Dotychczas w Starwarsówku mieliśmy dwie gwiazdy Internetu. Samuela L. Jacksona, który używa twittera do wysyłania w sieć kontrowersyjnych treści, oraz Keirę Knightley, którą twitter pokonał. Gary Whitta, scenarzysta pierwszego spin-offa, jako wieloletni gracz (był zarówno scenarzystą gier, jak i redaktorem pisma „PC Gamer”) z Internetem problemu nie ma. Można powiedzieć nawet, że trolluje. Tym razem jednak strollował sam siebie. Otóż Gary Whitta jest wielkim fanem klasycznej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Klasycznej, i nie może znieść ani zmian w Wersji specjalnej (nie mówiąc już kolejnych wydaniach), ani prequeli, ani TCW, ani nawet sequeli, których jeszcze nie widział. I wszystko to wpisywał w Internecie. Swoją drogą nie pisał złego słowa o spin-offach.

Przykładowe wpisy o klasycznej trylogii w wersji specjalnej:
Chciałem tylko dostać moje oryginalne zakończenie ROTJ z oryginalną nie-g**nianą muzyką Ewoków i bez g**nianego Haydena jako ducha Anakina. A no i Greedo strzela pierwszy i nie ma sp***nych muzyków CGI w pałacu Jabby i tak dalej.

Tekstów podobnych było więcej. Zmianę z Greedem uznaje za najgorszą zmianę w Wersji specjalnej. Twierdzi też, że najlepszym sposobem, by poprawić scenę z Jabbą w „Nowej nadziei” (dodana w Wersji specjalnej i poprawiona na DVD) jest usunięcie jej, ponieważ scena z Greedem wystarcza, a tak mamy powtórzenie tego samego. Woli oglądać ripa oryginalnej klasycznej trylogii a nie zbezczeszczonego przez Lucasa blu-raya. Wypisywał także, że bojkotujeb Blu-raya i gdy ktoś na Twitterze mu zasugerował, że jest już stary i styrany, to go zablokował, czym także się chwalił potem w sieci.

Whitcie nie podobał się Yoda w prequelach, choć uznał, że ten komputerowy nie był taki zły w porównaniu do kukiełki z Epizodu I, która jest jakimś świętokradztwem. Nic przecież nie jest w stanie zrównać się z oryginałami. O prequelach łagodnie twierdzi, że Lucas nakręcił Gwiezdne Wojny w wersji komediowej, tylko nazwał je Epizodami I-III. „Zemsta Sithów” to jakieś fan fiction według niego.

Nie zamierzał też oglądać sequeli, w końcu widział już prequele. No i na samą myśl o „Wojnach klonów” robi mu się niedobrze.

No cóż ma pełne prawo do własnej opinii, ba pewnie część fanów w wielu miejscach by się z nim zgodziła. Problem w tym, że Whitta poumieszczał takie wpisy na forach internetowych gdzieś koło roku 2010. No trudno, nic by się nie stało, gdyby w lutym tego roku nagle nie zaczął ich edytować i usuwać co gorsze komentarze. Pewnie by jego nowi pracodawcy nie zauważyli. Niestety pokonała go opcja "zacytuj" i wiele z jego tekstów nadal niezmienionych można znaleźć w sieci. Tych nie mógł zmienić, więc obecnie zmodyfikowane wpisy wyglądają dość dziwnie. A najlepsze jest to, że gdyby nie edytował tych wpisów, sprawy w tej rubryce by nie było. Swoją drogą ciekawe, czy w ramach przygotowania się do pisania scenariusza będzie musiał przebrnąć przez „Wojny klonów” i prequele?
KOMENTARZE (17)

Małe co nieco dla fanek

2014-03-08 19:34:36 przepastny internet

Na Bastionie co jakiś czas pojawiają się newsy, w których prezentowane są wdzięki fanek Gwiezdnych Wojen. Przy takich okazjach można też usłyszeć nieśmiałe prośby o podobne zestawienie dla pań. Chcąc zadowolić żeńską część naszych czytelników zamieszczamy dziś, przy okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, małe zestawienie zdjęć, które, miejmy nadzieję, przypadną im do gustu. Poniżej znajdziecie trochę fanów oraz aktorów związanych ze światem Star Wars. Miłego oglądania i wszystkiego najlepszego!



Temat na forum
KOMENTARZE (16)

Weselicho George’a i Mellody

2013-07-02 17:28:41

Niedawno pisaliśmy o ślubie George’a Lucasa i Mellody Hobson, który odbył się 22 czerwca na ranczu Skywalkera. Było też wesele dla grona najbliższych przyjaciół. Przypominamy, że początkowo ślub miał się odbyć w Chicago 29 czerwca. Tymczasem Lucas jak to ma w zwyczaju, zaczął poprawiać i modyfikować plan, zupełnie jak wersje filmów na DVD/Blu-ray. Skończyło się na tym, że 29 czerwca w Chicago odbyło się przyjęcie dla dalszych znajomych, ciotek, wujków, wpływowych tuzów biznesu, polityki i przemysłu rozrywkowego, wszystkich o których trzeba pamiętać, których trzeba zaprosić, ale wiadomo, to wtedy jest impreza dla nich, a nie dla młodych. Ceremonii nie było, więc nikt się nie nudził poezją czytaną przez Francisa, sucharami Stevena, czy mitologicznymi nawiązaniami Boyersa. Ot wielki namiot w parku nad brzegiem jeziora w tak zwanym Promontory Point. Mnóstwo żarcia, alkohol, muzyczka, tym razem do kotleta przygrywał Prince. Wśród gości było dużo więcej starowarsoców, w tym Hayden Christensen, Mark Hamill, Anthony Daniels, Warwick Davies. Był burmistrz Chicago, kilku prominentnych polityków oraz Robin Williams. Ponieważ dla zaproszonych VIPów trzeba było zorganizować ochronę to zamknięto pobliski park. Część ludzi się wściekało, jednak większość starała się wypatrywać celebrytów i cykać fotki. I tu właśnie popisał się Robin Williams, wyszedł do tych ludzi i zaczął się wygłupiać. Oczywiście nikogo z nich nie zaproszono, w końcu to przyjęcie dla śmietanki towarzyskiej, ale wieczorem mogli pooglądać fajerwerki. Państwo młodzi byli, podobno, nikt się nie skarżył na ich brak, ale raczej unikali tłumów.


Niezaproszeni


Robin Williams


Hayden Christensen


Warwick Davies


Anthony Daniels


Wykwintny poczęstunek dla śmietanki towarzyskiej


Imprezka


KOMENTARZE (15)

Czwarta Trylogia opowie historię Dartha Vadera?

2012-11-15 21:42:27 MovieWeb.com

Walt Disney Pictures planuje kinową premierę Epizodu VII Gwiezdnych Wojen już w 2015 roku. Będzie to nowa opowieść wprowadzająca do Trzeciej Trylogii. Kolejne części mają pojawiać się w kinach co 2 lata, odpowiednio Epizod VIII w 2017, a Epizod IX w 2019. Jednak co z filmami po Trzeciej Trylogii?


Szpieg znany pod kryptonimem „industry insider”, który podobno jest bliskim współpracownikiem Lucasfilmu, donosi ciekawą informację na temat Czwartej Trylogii Star Wars.
Prawdopodobnie Epizody 10-12 będą rozgrywać się między Klasyczną Trylogią a Prequelami. Podobno Czwarta Trylogia ma opowiadać historię Dartha Vadera, ukazując wczesne lata panowania Imperium pod rządami Imperatora Palpatine`a. Co więcej, podobno w E10-12 mają zostać przedstawieni nastoletni Han Solo i Lando Calrissian, którzy dołączą do Armii Imperium jako nowi rekruci. Zasadniczo, Lucasfilm chce wykorzystać postacie z klasycznych filmów w nowy sposób, gdyż pracownicy firmy podobno uważają, że tego oczekują fani.

Oto co szpieg z Lucasfilmu ma do powiedzenia na temat ewentualnego wskrzeszenia Dartha Vadera: ”Jest integralną częścią serii. Zastąpienie go jest praktycznie niemożliwe. Planuje się aby powrócił i odegrał znaczącą rolę w nowych filmach. Pamiętajcie to filmy fantastyczno-naukowe. Darth Vader powstanie z popiołów.”

Jak na razie nie ma żadnej informacji czy Hayden Christensen spotkał się na lunchu z Georgem Lucasem w celu ewentualnego powrotu aktora do roli Dartha Vadera. Kiedy nadejdzie rok 2021, Hayden będzie miał wtedy 40 lat, a jest to dobry wiek do zagrania Vadera bez hełmu i maski, zupełnie tak jak miał okazję Sebastian Shaw w zbroi i kostiumie Mrocznego Lorda w końcowych scenach Powrotu Jedi z 1983 roku, kiedy Vader miał okazje spojrzeć na syna Luke`a własnymi oczami.
Kolejną osobą, która będzie w odpowiednim wieku do wcielenia się w Dartha Vadera w E10-12 jest Jake Lloyd, czyli Anakin Skywalker z Mrocznego Widma z 1999 roku.
Jako, że Czwarta Trylogia jest niemal 10 lat przed procesem produkcyjnym, w tym momencie ciężko jest zgadnąć kto mógłby zagrać młodego Hana Solo i Lando Calrissiana.

Jak na razie wszelkie informację o Epizodach 10-12 są jedynie plotkami, które należy traktować z rezerwą.
KOMENTARZE (35)

Co się kręci?

2011-05-13 02:50:10 Różne

Sąd na Manhattanie odrzucił pozew złożony przez Haydena Christensena i jego brata przeciwko sieci telewizyjnej USA Network. Panowie skarżyli telewizję o plagiat. Sześć lat temu przedstawili projekt serialu komediowego o lekarzu, który świadczy wizyty domowe bogatym i wpływowym pacjentom. Show miał nosić tytuł Housecalls, ale nigdy nie powstał. Bracia Christensenowie uznali jednak, że emitowany przez USA Network serial Royal Pains (w Polsce znany jako Bananowy doktor) opiera się na ich odrzuconym scenariuszu i postanowili podać nadawcę do sądu. Sędzia Colleen McMahon oddaliła pozew uzasadniająć, iż dotyczył on pomysłów, których nie można uznać za chronione przez prawo autorskie.

Joel Edgerton (młody Owen Lars) jest pierwszą gwiazdą, która potwierdziła udział w filmie o jedenastoletnich poszukiwaniach Osamy ibn Ladena, które zakończyła śmierć lidera al-Kaidy podczas akcji komandosów US Navy SEALS na początku maja. Aktor ma się wcielić w postać agenta amerykańskiego wywiadu. Reżyserką obrazu, który nie ma jeszcze tytułu ma być Kathryn Bigelow (K-19 i oscarowy The Hurt Locker). Joel musi wierzyć w powodzenie tego projektu, bo zrezygnował z ubiegania się o angaż do głównej roli męskiej w Snow White and the Huntsman. Biorąc pod uwagę euforię, jaka zapanowała w USA po śmierci ibn Ladena, sukces kasowy jest chyba murowany.

Przebywająca od kilku miesięcy na diecie Carrie Fisher pochwaliła się się jej efektami. Aktorka zrzuciła już 30 funtów (ok. 15 kg) i celuje w kolejnych 20. Życzymy wytrwałości i gratulujemy dotychczasowych sukcesów w walce ze zbędnymi kilogramami.

KOMENTARZE (5)

Co się kręci?

2011-02-08 15:17:45 Różne

25 stycznia na polskim rynku DVD/Blu-ray ukazał się najnowszy film Johna Luessenhopa zatytułowany Chętni na kasę (Takers), w którym w jednej z ról pojawia się Hayden Christensen. Głównym bohaterem tego połączenia kryminału z kinem akcji jest detektyw Jack Welles (Matt Dillon), który chce pomieszać szyki grupce przestępców planujących napad na bank. Stawka w tej grze jest niebagatelna, bowiem wynosi 20 mln USD. Oprócz Christensena i Dillona na ekranie zobaczyć możecie również Paula Walkera, Idrisa Elbę i Chrisa Browna. Autorem ścieżki dźwiękowej jest Paul Haslinger, a za zdjęcia odpowiedzialny jest Michael Barrett. Na Rotten Tomatoes dzieło Luessenhopa ma 28% "świeżości" w oparciu o 103 recenzje. Daje to ocenę 4,5/10. Jako ciekawostkę dodajmy, iż w internetowym głosowaniu zorganizowanym przez portal IMPAwards.com plakat promujący Chętnych na kasę został uznany za najgorszy poster filmowy ubiegłego roku, pokonując w tej niechlubnej kategorii m.in. Jak zostać królem i Podróże Guliwera 3D. "Nagrodzony" plakat możecie zobaczyć tutaj, zaś w tym miejscu znajdziecie zwiastun.



Już 12 lutego na antenie amerykańskiego HBO nastąpi premiera filmu, który już teraz uchodzi za telewizyjne wydarzenie początku tego roku. Mowa o The Sunset Limited w reżyserii Tommy'ego Lee Jonesa na podstawie sztuki Cormaca McCarthy'ego ("Krwawy południk", "Droga", "W ciemność"), do której autor napisał scenariusz. W tym kameralnym obrazie (występuje tylko dwóch aktorów, a akcja toczy się w jednym mieszkaniu) obok Lee Jonesa wystąpi Samuel L. Jackson. Sztuka McCarthy'ego opowiada o dwu bezimiennych mężczyznach - "Białym" i "Czarnym" nazywanych tak od koloru ich skóry - których losy połączyły niespodziewane okoliczności. Punktem wyjścia dla fabuły jest scena, w której "Czarny" ratuje "Białego" przez rzuceniem się pod koła pociągu, tytułowego Sunset Limited, kursującego na linii Nowy Orlean - Los Angeles. Obaj udają się później do mieszkania niedoszłego samobójcy i zaczynają rozmawiać o Bogu, kwestiach ostatecznych, ludzkim cierpieniu oraz o powodach, dla których "Biały" chciał ze sobą skończyć. Trailer znajdziecie tutaj.



Na koniec doniesiena z frontu zwiastunowo-fragmentowego. W sieci pojawił się krótki klip promujący Uknown z udziałem Liama Neesona. Reżyserem tego będącego międzynarodową koprodukcją thrillera jest Jaume Collet-Serra. Film opowiada o botaniku, który ulega wypadkowi w Berlinie i przez kilka dni leży w śpiączce. Gdy po pewnym czasie wraca do domu z przerażeniem stwierdza, że jego żona nie poznaje go i spokojnie żyje u boku innego mężczyzny, który również jest botanikiem i nazywa się tak samo jak bohater filmu. Fragmenty Unknown znajdziecie w tym miejscu.

Ponadto podczas finału tegorocznego Super Bowl wyemitowana została trwająca trzydzieści sekund reklama Thora Kennetha Branagha z Natalie Portman w roli ukochanej komiksowego herosa. Znajdziecie ją pod tym adresem.
KOMENTARZE (3)

Co się kręci?

2010-11-03 17:07:39 Różne

Głos Christophera Lee usłyszymy w jednej z piosenek, która znajdzie się na nowej wersji słynnego krążka "Battle Hymns" z 1982 roku legendarnej heavy metalowej grupy Manowar. Nestor brytyjskiego kina nie będzie jednak śpiewał, lecz wcieli się w rolę narratora w utworze "Dark Avenger", którym w oryginale był sam Orson Welles. Drogi sir Christophera i muzyki metalowej krzyżują się nie pierwszy raz, gdyż aktor wziął udział w nagraniu piosenki "The Dark Secret" grupy Rhapsody (wystąpił również w teledysku do tego singla). Z grupą Manowar Lee współpracował wcześniej podczas Earthshaker Fest 2005, gdy również zastępował nieżyjącego Wellesa jako narratora. Premiera nowej wersji "Battle Hymns" planowana jest na przyszły rok.

Samuel L. Jackson i Liev Schreiber prawdopodobnie wystąpią w nowym filmie Brada Andersona, twórcy Mechanika z Christianem Bale'em. Jack, bo taki nosić ma tytuł ów projekt, ma być thrillerem opowiadającym o zawodowym zabójcy, który w wyniku wypadku traci pamięć i zakochuje się w młodej lekarce. Gdy stopniowo zaczyna odzyskiwać wspomnienia musi zadecydować, czy wrócić do dawnego życia. Zdjęcia do filmu miały się rozpocząć w sierpniu, a w głównego bohatera miał wcielić się John Cusack. W wyniku nieporozumień między studiem a producentami realizacja została jednak wstrzymana, lecz teraz wszystko wskazuje na to, iż wreszcie się rozpocznie. Liev Schreiber ma zagrać postać tytułową, zaś o postaci Samuela L. Jacksona niewiele jeszcze wiadomo. Poprzednim filmem w reżyserii Andersona był postapokaliptyczny thriller Vanishing on 7th Street z Haydenem Christensenem w jednej z głównych ról.

Czarny Łabędź Darrena Aronofsky'ego z chwaloną przez krytyków rolą Natalie Portman otworzy tegoroczną edycję Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage!, który będzie się odbywał w Bydgoszczy w dniach od 27 listopada do 4 grudnia. Darren Aronofsky i jego nadworny operator Matthew Libatique otrzymają w trakcie festiwalu specjalną "Nagrodę dla Duetu Operator - Reżyser".
KOMENTARZE (2)

Co się kręci?

2010-09-02 12:52:47 Różne

Hayden Christensen zastąpi Jesse'a Bradforda na planie thrillera The Cold w reżyserii Hiszpana Daniela Calparoso (twórca Nieobecnych). Film ma opowiadac o grupie przyjaciół, którzy zimą wybierają się na polowanie. Podczas łowów stają oko w oko z tajemniczą bestią. Nie wiadomo jednak, czy zagrożenie jest prawdziwe, czy też jest zbiorową halucynacją wywołaną przez zmęczenie i siarczysty mróz. Scenariusz napisał Daniel Friedenberg. Premiera najpewniej w przyszłym roku. W miniony weekend nastąpiła premiera kryminału Takers, zaś na dystrybucję oczekuje horror Vanishing on 7th Street. W obu obrazach Hayden gra jedną z głównych ról.

Wczoraj w weneckim Palazzo Del Cinema rozpoczął się 67. Międzynarodowy Festiwal Filmowy, najstarsza tego typu impreza na świecie. Filmem, który otworzył festiwal jest głośny Czarny łabędź Darrena Aronofsky'ego z Natalie Portman w roli głównej (pisaliśmy o nim m.im. tutaj). Osadzony w środowisku nowojorskich tancerek baletowych dramat psychologiczny z elementami dreszczowca zebrał pochlebne recenzje w prasie włoskiej, ale pojawiły się również mnie przychylne oceny. Polski krytyk Tadeusz Sobolewski tak napisał o filmie Aronofsky'ego w dzisiejszej Gazecie Wyborczej:spoiler Aronofsky podejmuje motyw swego poprzedniego filmu, "Zapaśnika", który dwa lata temu przyniósł mu tu Złotego Lwa: zwycięstwo w sztuce idzie w parze z życiową klęską. Za zwycięstwo płaci się śmiercią. Niestety, w tym wypadku klęskę ponosi również sam film. Zastosowana estetyka naiwnego horroru, efekty specjalne mające ukazać bolesną i pełną poświęcenia przemianę aseksualnej baletnicy w wampa, rana na plecach, z której, jak można się domyślać, wyrosną jej czarne skrzydła (i to na scenie!) - wszystko to staje się w niezamierzony sposób komiczne, pretensjonalne.spoiler. Sobolewski nazwał Portman największym atutem filmu. W to, że naprawdę tańczy, wierzy się bez zastrzeżeń - stwierdza. Prasa plotkarska rozpisuje się z kolei o scenie pocałunku między Natalie i partnerującą jej na ekranie Milą Kunis. Polscy widzowie będą mogli zobaczyć Czarnego łabędzia od 21 stycznia przyszłego roku. Zwiastun możecie obejrzeć w tym miejscu.
KOMENTARZE (4)

Co się kręci?

2010-08-20 13:28:58 Różne

John Woo, znany reżyser kina akcji rodem z chińskiego Guangzhou (na koncie m.in. słynny Hard Boiled z Chow Yun Fatem), pracuje właśnie nad kolejnym obrazem, w którym główną rolę zagra prawdopodobnie Liam Neeson. Flying Tigers, bo taki ma nosić tytuł ów dramat wojenny, opowiadać ma o pilotach z 1. Amerykańskiej Grupy Ochotniczej (1st American Volunteer Group - AVG), którą w latach 1941-42 wchodziła w skład Sił Powietrznych Republiki Chińskiej i walczyła z Japończykami. Od charakterystycznych insygniów przyjętych przez pilotów wzięła się nazwa jednostki "Latające Tygrysy", która posłużyła za tytuł filmu. Neeson wcielić się ma w rolę charyzmatycznego dowódcy tej jednostki generała porucznika Claire'a Lee Chennaulta. Wybór odtwórcy głównej roli John Woo wyjaśnia następująco: To musi być znany aktor, jednak trudno znaleźć odpowiednią gwiazdę, ponieważ w czasie II wojny światowej Chennault miał prawie 50 lat. Myślę, że idealnym odtwórcą tej roli byłby Liam Neeson. Wcześniej media spekulowały, iż zainteresowanie udziałem w projekcie wyrażał Tom Cruise (współpracował już z Woo na planie Mission: Impossible II). Zdjęcia do Flying Tigers mają rozpocząć się na wiosnę przyszłego roku. Autorami scenariusza są Woo i Chris Chow. Film ma być przeznaczony do kin typu IMAX, więc można przypuszczać, iż twórca Bez twarzy zaoferuje widzom bardzo widowiskową produkcję.

W internecie można już obejrzeć zwiastun postapokaliptycznego thrillera z Haydenem Christensenem w jednej z głównych ról. Mowa o Vanishing on 7th Street w reżyserii Brada Andersona (twórcy słynnego Mechanika z wychudzonym Christianem Bale'em w roli głównej). Obraz opowiada o grupce osób chroniących się przed zagładą. Na świecie następuje tajemnicze zaciemnienie (blackout) w skutek czego bez śladu znika znaczna część światowej populacji. Uniknąć śmierci i przetrwać w tak niebezpiecznych warunkach starają się prezenter telewizyjny Luke (Christensen), pracujący w kinie Paul (John Leguizamo), Rosemary (Thandie Newton), która poszukuje swego zaginionego dziecka oraz tajemniczy James (Jacob Latimore). Autorem scenariusza jest Anthony Jaswinski, za zdjęcia odpowiada Uta Briesewitz, zaś ścieżkę dźwiękową skomponował Lucas Vidal. Pierwszy pokaz we wrześniu podczas Toronto International Film Festiwal. Data wejścia obrazu do szerokiej dystrybucji nie jest jeszcze znana. Wczoraj donosiliśmy o premierze filmu Takers, w którego obsadzie również znajdziemy odtwórcę roli Anakina Skywalkera.



KOMENTARZE (3)
Loading..