TWÓJ KOKPIT
0

Hayden Christensen :: Newsy

NEWSY (281) TEKSTY (4)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Łotrowe ploteczki

2016-07-02 06:36:51

Jednym z ciekawszych pytań związanych z „Łotrem 1” jest to, czy film będzie miał napisy początkowe. Okazuje się, że nie jest to wcale takie pewne, ale jeszcze nic nie jest przesądzone. Podobno dyskusje trwają. Kathleen Kennedy twierdzi, że wraz z Garethem Edwardsem jak i Story Group, ciągle się zastanawiają nad tym. Decyzja jest o tyle ważna, że nie będzie dotyczyć tylko i wyłącznie „Łotra 1”, ale też kolejnych filmów, w tym tego o Hanie Solo.



Kolejna ciekawostka jest taka, że na razie nie zdradzono, kto dokładnie będzie wcielał się w rolę Dartha Vadera. No oczywiście nie licząc głosu, tam ma powrócić James Earl Jones, ma to być rola zbiorowa. Natomiast jedno jest pewne, Hayden Christensen nie wróci w „Łotrze 1”.



Zgodnie z tym, co jest napisane na IMDB, aktorka Valene Kane gra w „Łotrze 1” postać imieniem Lyra Erso. To imię już słyszeliśmy, choćby tutaj. Wiemy, że Gabrielle Fritz jest dublerką tej postaci. Wcześniej niektóre źródła sugerowały, że Lyra to bohaterka w którą w cieli się Felicity Jones, ale to zdementowano. Zatem wygląda na to, że poza Galenem i Jyn poznamy jeszcze jedną osobę z rodziny Erso. Czy Lyra będzie siostrą, czy może matką Jyn, to się pewnie jeszcze okaże.

Pojawiły się też pierwsze przecieki związane z zabawkami. Wśród nich jest okręt kosmiczny nazwany „Raven”. Nie wiemy czy to nazwa własna, czy jakieś oznaczenie. No i wspomniano też pomarańczowe snowspeedery (czy raczej airspeedery). Na ile będzie mieć to pokrycie w filmie, zobaczymy.
KOMENTARZE (14)

P&O 176: Różnica w wieku między Padme a Anakinem?

2016-05-22 08:45:13



W „Mrocznym widmie” i „Ataku klonów” różnica wieku wygląda trochę inaczej. I to budzi pewne wątpliwości.

P: Jaka jest różnica w wieku między Padme a Anakinem?

O: Kiedy po raz pierwszy widzimy Anakina w Mrocznym Widmie, brakuje mu tylko kilku dni do dziesiątych urodzin, więc wciąż ma jeszcze 9. Ale gdy rozpoczyna szkolenie ma już dziesięć lat. Amidala ma w tym czasie 14 lat. Dziesięć lat później, w Ataku klonów, Anakin ma 20 lat, a Padmé 24.

K: Na oficjalnej nie podano dokładnej odpowiedzi na pytanie. Różnica wynosi dokładnie cztery i pół roku, według dziś niekoniecznie kanonicznych źródeł, ale prawdopodobnie zostało to utrzymane. Natomiast najbardziej myląca w tym wszystkim jest różnica wieku między aktorami. Jake Lloyd jest młodszy od Natalie Portman o 8 lat. Hayden Christensen jest od niej starszy o niecałe dwa miesiące. Średnio faktycznie też wyjdzie różnica czterech lat.
KOMENTARZE (11)

Hayden nie zagra w „Łotrze Jeden”

2016-04-12 07:21:39



Na początek zaczynamy od informacji, która większości umknęła. Pojawił się zajawkowy plakat „Łotra Jeden”. Bardzo przypomina ten z „Przebudzenia Mocy”. Cóż, czekamy na ten ostateczny.

Okazuje się także, że Alexandre Desplat wbrew temu, co sam wcześniej powiedział, nie podpisał jeszcze kontraktu. Podobno są tam jakieś problemy biznesowe i Lucasfilm na wszelki wypadek rozmawia też z dwoma innymi kompozytorami.

Według najnowszych plotek Hayden Christensen nie zagra Dartha Vadera w „Łotrze Jeden”. W Mrocznego Lorda ma się jakoby wcielić Spencer Wilding. To brytyjski aktor i kaskader, posiadający na swoim koncie role w „Batman – Początek” czy „Strażnikach Galaktyki”. Głos Vadera prawdopodobnie nagra ponownie James Earl Jones.

Przy okazji pojawiło się kilka ciekawych fanowskich teorii o których warto wspomnieć. O tym, co mówiła Daisy Ridley na temat powiązań Jyn Erso z Rey pisaliśmy tutaj. Także Pablo Hidalgo potwierdził, że obie postaci nie są ze sobą spokrewnione.

Jedna z najbardziej szalonych fanowskich teorii głosi, że postać, którą gra Alistair Petrie, czyli stojący dowódca na Yavinie, to postać znana z „Rebeliantów”. Miałby to być... agent Kallus.

Ciekawie sprawa się ma ze Stephenem Stantonem. Otóż aktor, który podkładał w „Wojnach klonów” głos Tarkinowi, już od dłuższego czasu mocno przebiera nogami, by być w „Łotrze Jeden”. Teraz na twitterze sugerował, że już znamy tożsamość postaci Bena Mendelsohna, ale wkrótce potem twitty zniknęły. Ciekawe, czy Stanton faktycznie pracował nad „Łotrem”? Czy dolewa wody do ognia? W każdym razie Lucasfilm się już nim zajął.

Snowspeeder, a raczej T-47 Airspeeder podobno ma się pojawić w „Łotrze Jeden”. Źródłem tych informacji jest żona Donniego Yena. Poszła ona z dziećmi na wystawę LEGO, zobaczyła Snowspeedera i chlapnęła dziennikarzom, że widziała takie coś na planie. Cóż, w teorii mogło się jej z czymś pomylić.
KOMENTARZE (22)

Plotki o Epizodzie VIII

2016-03-29 20:39:39

Pojawiają się kolejne doniesienia na temat potencjalnych miejsc zdjęciowych. Pierwsze z nich to znów Irlandia, dokładniej hrabstwo Cork, które znajduje się na południowym zachodzie wyspy. Tam podobno filmowcy mają być bardzo długo, bo przez 12 tygodni. Zdjęcia częściowo będą kręcone także na wybrzeżu. Przy tych wszystkich doniesieniach nie ma jednak potwierdzenia, czy to na pewno będą „Gwiezdne Wojny”. Jeśli tak, to zdjęcia plenerowe tym razem trwałyby wyjątkowo długo. A jeśli to faktycznie Epizod VIII to raczej byłaby to także Ahch-To.

Podobno ekipa Riana Johnsona ma też pojawić się w Stanach Zjednoczonych. Wpierw wspominano coś o okolicach Las Vegas. Prawdopodobnie jednak informacja wynikała z tego newsa. Teraz źródła sugerują Broken Arrow w okolicach Oklahomy. To miejsce podobno wybrał sam Johnson. Informacje te również nie są w żaden sposób potwierdzone, więc chyba nie ma się co przyzwyczajać.

My czekamy natomiast kiedy filmowcy polecą do Meksyku (co obiecywała Kathleen Kennedy) i Islandii. Na przełomie kwietnia i maja zaś Mark Hamill i Daisy Ridley udadzą się do Irlandii. Zdjęcia w Ceann Sibeal mają potrwać 10 dni.



Z plotek aktorskich. Andy Serkis przyznał, że nie przeczytał jeszcze scenariusza do Epizodu VIII. Aktor twierdzi, że przedstawiciele Disneya nie dostarczyli mu tekstu. Andy wróci na plan, pewnie wtedy dowie się, co właściwie ma zrobić. Ale to nikogo chyba nie szokuje. John Boyega wrzucił do sieci zdjęcie w którym coś czyta (prawdopodobnie scenariusz). Czy on też dostał tylko fragment ze scenami w których gra? Czy może się tylko do nich przygotowuje? Nawet jeśli zachowanie tajemnicy jest tak mocne, to nie dotyczy wszystkich. Adam Driver niedawno przyznał, że scenariusz który przeczytał jest bardzo dobry. Zdradził tylko, że dalej trwa wojna, bo to przecież „Gwiezdne Wojny”.

Natomiast Daisy Ridley nadwyrężyła sobie na planie nadgarstek. Ale już wszystko jest dobrze.

Na koniec jeszcze jedna plota. Podobno w Epizodzie VIII wróci Hayden Christensen. W jakiej roli? Pewnie Anakina/Vadera, ale w jakiej formie? Zobaczymy. Może znów w wizji, tak jak miało to miejsce w „Przebudzeniu Mocy”? Ale na koniec jeszcze jedna rewelacja. Zapytano Harrisona Forda czy Han Solo może jeszcze powrócić. Ten odpowiedział, że w kosmosie i w filmach, wszystko jest możliwe.
KOMENTARZE (19)

„Zemsta Sithów” w TVN

2016-01-16 09:07:20



W niedzielę 17 stycznia o 20:00 TVN wyświetli trzecią część „Gwiezdnych Wojen”, czyli „Zemstę Sithów”. Powtórkę zobaczymy tydzień później (24 stycznia) o 11:30. W obu przypadkach film będzie także wyświetlany w TVN HD.

Lata po rozpoczęciu wojen klonów Sithowie ujawniają tysiącletni spisek, Republika rozpada się, a z popiołów wyrasta złowrogie galaktyczne Imperium. Potwierdzają się najgorsze obawy mistrza Jedi, Mace Windu (Samuel L. Jackson) - skuszony mocą Sithów Anakin Skywalker (Hayden Christensen) przechodzi na ciemną stronę, by przeobrazić się w rezultacie w Dartha Vadera - nowego ucznia Imperatora. Jedi zostają zdziesiątkowani, a Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) i Mistrz Jedi, Yoda, muszą się ukrywać. Jedyną nadzieją dla Galaktyki są dzieci Anakina - bliźnięta, chłopiec i dziewczynka...

Trzeci chronologicznie film z 2005 to ostatni obraz w cyklu wyreżyserowany przez George’a Lucasa, kończący jego dzieło nad sagą. W pozostałych rolach występują: Natalie Portman, Frank Oz, Ian McDiarmid, Anthony Daniels, Ahmed Best, Kenny Baker, Bruce Spence, Jimmy Smits i Christopher Lee.
KOMENTARZE (21)

„Atak klonów” w TVN

2016-01-09 07:26:19



W niedzielę 10 stycznia o 20:00 TVN wyświetli drugą część „Gwiezdnych Wojen”, czyli „Atak klonów”. Powtórkę zobaczymy tydzień później (17 stycznia) o 11:30. W obu przypadkach film będzie także wyświetlany w TVN HD.

Minęło dziesięć lat od ataku na Naboo. Anakin Skywalker (Hayden Christensen), teraz dwudziestoletni, jest uczniem rycerza Jedi, Obi-Wan Kenobiego (Ewan McGregor). Galaktyka stoi na skraju wojny domowej. Senator Padmé Amidali (Natalie Portman), byłej królowej Naboo, grozi śmierć. Anakin zostaje przydzielony do jej ochrony. Młody Jedi zakochuje się w Padmé i jednocześnie odkrywa swoją mroczną stronę. Anakin, Padmé i Obi-Wan Kenobi zostają wciągnięci w sam środek narastającego galaktycznego konfliktu, zapoczątkowującego Wojny Klonów.

Drugi chronologicznie film z 2002, który ponownie wyreżyserował George Lucas. Scenariusz pomagał mu pisać Jonathan Hales. W pozostałych rolach występują: Frank Oz, Ian McDiarmid, Samuel L. Jackson, Anthony Daniels, Ahmed Best, Kenny Baker, Temuera Morrison, Daniel Logan, Jimmy Smits i Christopher Lee.
KOMENTARZE (11)

Dokładnie rok do premiery „Rogue One”

2015-12-16 07:36:51

Do premiery „Rogue One” dzieli nas dokładnie rok. Podobnie jak to zrobiliśmy w przypadku Przebudzenia Mocy, tak i dziś pozwolimy sobie na małe podsumowanie.



Po sprzedaży Lucasfilmu Disneyowi zaczęto dość szybko mówić nie tylko o trzeciej trylogii, ale też spin-offach, samodzielnych, niezależnych filmach. Dziś noszą one nazwę „Antologii” bądź „Opowieści”. Lucasfilm używa zamiennie obu tych nazw, pierwsza bardziej dotyczy serii, druga jest prawdopodobnie odpowiednikiem słowa „Epizod”. Cóż, pewnie za jakiś czas się to wyklaruje. W każdym razie pojawiały się plotki na temat nowych, niezależnych filmów, a już w lutym 2013 oficjalnie je potwierdzono. Początkowo dwa, mieli za nie odpowiadać Lawrence Kasdan i Simon Kinberg. Obaj znajdowali się w małej grupie osób, które planowały wszystkie nowe filmy, włącznie z trzecią trylogią.

Warto przypomnieć, że George Lucas zostawiał w Lucasfilmie szkice co najmniej kilku takich filmów.

Pierwszy na tapecie był film Kasdana. Jak wiemy już oficjalnie, jego głównym bohaterem będzie młody Han Solo. Temat ten wybrany z puli Lucasa. To właśnie ten film był początkowo planowany na rok 2016. Obraz Kinberga zaplanowano na 2018 i jak przypuszczamy, jego bohaterem może być Boba Fett. W momencie przejęcia przed Disneya Lucasfilmu planowano pięć filmów, nie sześć.

Nie wiemy dokładnie w którym momencie do Kathleen Kennedy przyszedł ze swoim pomysłem na film John Knoll. Prawdopodobnie wtedy, gdy już było pewne, że spin-offy powstają i prace nad nimi się rozpoczęły. John Knoll chciał nakręcić obraz o tym jak Rebelianci zdobywają plany Gwiazdy Śmierci. Kathleen początkowo jedynie kurtuazyjnie wysłuchała jego pomysłu, ale im dłużej mówił, tym bardziej jej się to podobało. Jak sama wspomina, chciała się zgodzić już w połowie, ale jedyne co ją przerażało to fakt, że inni pracownicy Lucasfilmu będą przychodzić do niej w podobnych sprawach. Zgodziła się ostatecznie, a jak się okazało wielu pomysłów na film na razie nie dostała.

John Knoll był nie tylko pomysłodawcą tego, co stało się „Rogue One”, ale też został jego głównym producentem. Oczywiście za kwestie techniczne i logistyczne odpowiadał Jason McGatlin, szef produkcji filmowej Lucasfilmu. Jednak w rozwoju tej „Antologii” istotną rolę odegrała Kiri Hart, prawdopodobnie większą niż przy pozostałych filmach. W Lucasfilmie to ona nadzoruje wszystkie opowiadane historie i tym razem mogła się tym zająć, bez Abramsa, Kasdana, Kinberga, Arndta czy notatek Lucasa nad sobą. Szybko stało się jasne, że „Rogue One” stanie się trzecim spin-offem, a jego premiera była planowana na rok 2020. Dużo czasu by się nim zająć. No a wieść o tym, że są trzy filmy w produkcji rozniosła się po świecie. Warto podkreślić, że będzie to pierwszy film z cyklu, do którego nie dołoży swojej cegiełki George Lucas. To w całości autorski pomysł Lucasfilmu.

W połowie roku 2013 Lawrence Kasdan musiał się bardziej zaangażować w „Przebudzenie Mocy”. To właśnie on razem z J.J. Abramsem przepisywali scenariusz, w miejsce Michaela Arndta. Było jasne, że Larry nie jest w stanie pracować jednocześnie nad dwoma filmami. Co prawda do pisania scenariusza zaangażował swojego syna, Jona, ale spin-off o Hanie Solo musiał zostać przesunięty. Informacja o tym wypłynęła w sieci kilka miesięcy później, bo dopiero w lutym 2014. Wtedy jednak był już opracowany plan B. Najłatwiej byłoby zamienić film Kinberga i Kasdana miejscami, ale Simon mając też inne projekty w innych uniwersach nie mógł się „streścić”. Najłatwiej więc było zamienić „Rogue One” z filmem o Hanie Solo. I tak też zrobiono. Tak na marginesie, potem jeszcze po odejściu Josha Tranka zamieniono kolejnością film Kasdana i Kinberga, ale to już inna historia.

John Knoll miał pomysł na film, ale on jest specem od efektów specjalnych, a nie scenarzystą. Dlatego scenariusz był rozwijany pod czujnym okiem Kiri Hart. To ona zajęła się szukaniem scenarzystów i reżysera. Działo się to na przełomie roku 2013 i 2014.

W maju 2014 prace nad „Rogue One” są już na tyle zaawansowane, że można pochwalić się tym światu. Wpierw Bob Iger już oficjalnie mówi, że trzy spin-offy są w produkcji. Potem następuje wyciek planów Disneya (starych na tamten czas), gdzie trzeci spin-off jest oznaczony jako „Red Five”. Następnie Lucasfilm ogłasza, że zaangażowano Garetha Edwardsa jako reżysera oraz Gary’ego Whittę jako scenarzystę. Obaj de facto pracowali dla Lucasfilmu od przynajmniej od początku 2014. Angaż i rozmowy musiały trwać wcześniej. Ci młodzi twórcy rozwijali scenariusz i pomysły na film, a także brali udział w lekcjach. Te polegają na tym, że filmowcy oglądają klasyki kina, by podpatrzeć pewne techniki. Robił tak Abrams, robił tak Lucas. Edwardsowi, ale też Joshowi Trankowi i Rianowi Johnsonowi „zorganizowano” takie pokazy w Lucasfilmie.



Moment ogłoszenia Edwardsa i Whitty jest starannie dobrany. „Godzilla” Edwardsa weszła właśnie na ekrany, reżyser kończył promocję tego filmu, więc mógł łatwo omijać niewygodne pytania. Zwłaszcza wspominając coś o „Godzilli 2”. Sam Edwards opowiadał potem na Celebration, że o swoim angażu wiedział jeszcze przed gwiazdką 2013. Dostał nawet prezenty związane z sagą od rodziców, ale nie mógł im nic powiedzieć. Wszystko było tajne. Dopiero tuż przed oficjalnym ogłoszeniem, dostał wiadomość z Lucasfilmu, że może zadzwonić do najbliższych, by dowiedzieli się o tym od niego, a nie z mediów. Co zresztą uczynił. Na Celebration pokazywał też film z reakcją jego mamy na jego wielkie szczęście.

Edwards był zafascynowany „Gwiezdnymi Wojnami”. Dla niego ten film to spełnienie marzeń. I pomyśleć, że gdy na 30 urodziny postanowił pojechać ze swoją dziewczyną do Tunezji, by odwiedzić lokacje, myślał, że to największa gwiezdno-wojenna przygoda jego życia. To również jemu przypisuje się pomysł, by kręcić część zdjęć w Meksyku. Tam powstały zdjęcia do jego debiutanckiego filmu „Strefy X”. O Meksyku wspominano wiele razy przy tym filmie, ostatecznie niedawno Kathleen Kennedy przyznała, że faktycznie powstaną tam jakieś zdjęcia.

Z drugiej strony dostaliśmy Gary’ego Whittę. On również nie ma zbyt udanego dorobku filmowego („1000 lat po Ziemi”, „Księga ocalenia”), ale dość dużo udzielał się w sieci, gdzie hejtował prequele, Lucasa czy „Wojny klonów”. Gdy dostał angaż do filmu zaczął usuwać niewygodne wpisy, czym się tylko ośmieszył.

Razem z oficjalną zapowiedzą podano też datę premiery. 16 grudnia 2016. Nie powiedziano jednak o czym będzie to film. Nic dziwnego, że większość informacji dalej się nam zlewała. Były głosy, że to film o Solo, ale też, że to film o Bobie. Źródła przypisywały produkcję filmu Kinbergowi lub Kasdanowi. Nikt nie wspominał o Knollu.

Kolejne miesiące nie przyniosły żadnej naprawdę nowej informacji. Były tylko spekulacje na temat Fetta i Solo i tyle. Tuż po premierze „Strażników Galaktyki” Gary Whitta oficjalnie podziękował twórcom tego filmu, że utrudnili mu pracę. Opublikował też pierwszy fragment scenariusza. Oczywiście nic nie ujawniający, poza jedną drobną kwestią. Film zacznie się od napisu „Dawno temu, w odległej galaktyce” - więcej.

Bliżej końca roku 2014 Gareth Edwards zaczął już zbierać swoją ekipę. Pierwszą osobą o której się dowiedzieliśmy był operator - Greig Fraser. Jego angaż zdradził kierunek jakim podążali twórcy. Szukali ludzi pracujących przy filmach wojennych. Klimat „Rogue One” ma być cięższy.

W listopadzie 2014 pojawiła się informacja, że spin-off może być o łowcach nagród wynajętych przez Sojusz Rebeliantów w celu wykradnięcia planów Gwiazdy Śmierci. Z końcem roku poznaliśmy nazwę kodową filmu – „Los Alamos”. To nawiązanie do „Projektu Manhattan” i miejsca w którym rozpoczęto budowę bomby atomowej. Aluzja do Gwiazdy Śmierci jest dość czytelna. Oczywiście brakowało oficjalnych potwierdzeń.

W kolejnych miesiącach historia medialna o łowcach rozwija się. Są w nią zaangażowani albo Fett, albo Solo, albo nawet obaj jednocześnie. Łowcy mogą być piratami. Praktycznie nikt nie zauważa, że Gary Whitta wrzucił na swoim twitterze największy spoiler. Swoje zdjęcie w stroju rebelianckiego pilota. Wygląda na to, ze cieszy się sagą, a nie, że bawi się z fanami.

Jednocześnie Whitta kończy pracę nad scenariuszem. W jego miejsce z początkiem roku 2015 wchodzi Chris Weitz („American Pie”, „Złoty kompas”). Wcześniej sugerowano, że może zajmie się tym Kinberg, ale nie. Nie dokładnie wiemy też, dlaczego Whittę zamieniono na Weitza. Z jednej strony miał inne projekty. Z drugiej pojawiły się wieści, że Lucasfilm nie jest zadowolony ze scenariusza. Z trzeciej zaś takie, ze Whitta zaszalał i to co chciał zrobić przekroczyłoby budżet. W każdym razie Weitz odpowiadał za kolejna iterację.

W tym czasie ruszyły też poszukiwania aktorów, a przede wszystkim aktorki. Wymieniano się dwie główne kandydatki - Tatianę Maslany i Rooney Marę. Jednocześnie źródła wskazywały, że w Lucasfilmie najbardziej chcieliby w tej roli widzieć Felicity Jones. W pewnym momencie wyglądało już na to, że obsadzono Tatianę Maslany, jednak ostatecznie okazuje się, że podpisano kontrakt z Jones. To był dla niej dobry okres, właśnie dostała nominacje do Oskara za rolę w „Teorii wszystkiego”, a także miała angaż w „Inferno”. Felicity jest na fali.



Punktem zwrotnym w tym, co wiemy o spin-offie był 12 marca 2015. Wtedy to na spotkaniu udziałowców Disneya Bob Iger zdradził tytuł – „Rogue One”. Potwierdził udział Felicity Jones już oficjalnie, a także wymienił trzech kolejnych producentów - Tony’ego To, Johna Swartza i Simona Emanuela. Było też już jasne, że nie będzie to spin-off ani Kasdana, ani Kinberga. Ujawniono też kluczowy udział Johna Knolla.

Nagle rozwiązały się też języki twórców. Okazuje się, że muzykę skomponuje Alexandre Desplat (co do dziś nie zostało oficjalnie potwierdzone). Gary Whitta stwierdza, że to on jest autorem tytułu. I coraz mocniej akcentowani są Rebelianci, piloci i tak dalej. Brakuje tylko jednej rzeczy, powiązania z Gwiazdą Śmierci. O tym jakby zapominamy na jakiś czas. Wręcz przeciwnie wszyscy nastawiają się na „Top Gun” w wersji „Star Wars”. Powoli jednak zmienił się ton. Od tego momentu sugeruje się, że film będzie mroczniejszy, bardziej wojenny.

Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że twórcy mają na oku Bena Mendelsohna. Ale też szybko stało się jasne, iż niewiele będą nam mówić o „Rogue One”. Tym razem to nie tylko kwestia tajemniczego pudełka, ale też porozumienia z Paramountem. Ze względu na podobieństwo tytułu do „Rogue Nation” Disney i Lucasfilm obiecały, że nie będą reklamować nowego filmu do czasu premiery nowego „Mission: Impossible”. Jedynym wyjątkiem było Star Wars Celebration. Tam gośćmi byli i John Knoll, i Gareth Edwards, i Kiri Hart. No i oczywiście Kathleen Kennedy. Pojawiły się informacje, że film ma dotyczyć wykradzenia planów Gwiazdy Śmierci. Pokazano też teaser i zdradzono kolejnych członków ekipy. To co się działo na panelu możecie przeczytać tutaj. Warto zwrócić uwagę na to, że teaser powstał jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć i nie został potem nigdzie więcej oficjalnie pokazany. W sieci pojawiły się jedynie pirackie nagrania.

Kolejnym aktorem, o którym mowa, a którego potem zaangażowano w filmie jest Riz Ahmed. Po nim mowa jest o Diego Lunie i Forescie Whitakerze. Precyzują się wówczas porównania filmu. To już nie „Top Gun”, a „Hamburger Hill” spotykający „Gwiezdne Wojny”.

W międzyczasie pojawiały się plotki o udziale Lei, Baila Organy (powrót Jimmy’ego Smitsa), Vadera (powrót Haydena Christensena), no i gdzieś tam ew. powrót Imperatora (Ian McDiarmid), czy droidów R2-D2 i C-3PO. Żadna z tych wieści nie została w żaden sposób potwierdzona.

W lipcu wyglądało na to, że zaczęto zdjęcia. Brak informacji tworzył zamieszanie. Dziś wygląda na to, że zwyczajnie trwały już prace w Pinewood i tyle. Zresztą wiele osób pracujących wcześniej przy „Przebudzeniu Mocy” przeskoczyło do nowego projektu. W tym oczywiście Neal Scanlan czy fani odpowiedzialni za nowego R2-D2 Oliver Steeples i Lee Towersey. Krążą też plotki o zatrudnieniu Donniego Yena, a także Benicio Del Toro. Problemem jest to, że trwa już casting do Epizodu VIII i zaczynały się nakładać wieści. Del Toro ostatecznie trafił do Epizodu. A co ważniejsze zaczęliśmy poznawać lokacje. Pierwsza z nich to Cardington i dawna baza RAFu, w której prawdopodobnie odbudowano Yavin 4.

W sierpniu ruszyły zdjęcia. „Sun” publikuje zdjęcia z Bovingdon Airfield, znajdującego się niedaleko Pinewood. Co ciekawe stworzono tam jakąś „rajską” wyspę.



Przy okazji D-23 Expo oficjalnie poznajemy obsadę. Dołączają do niej Mads Mikkelsen, Alan Tudyk i Jiang Wen. Dowiedzieliśmy się też, że Tony’ego To zastąpiła Allison Shearmur. No i najważniejsze, mamy pierwsze (i na razie jedyne) oficjalne zdjęcie.

Znów rozwiązały się języki. Alan Tudyk ma zagrać postać motion-capture. Mads Mikkelsen mówił o lokacjach w Wielkiej Brytanii i Islandii. Pojawiają się też plotki o komputerowym wskrzeszeniu Petera Cushinga w roli Tarkina. Gdzieś po drodze sugerowano, że Felicity Jones zagra albo Sabine z „Rebeliantów” lub córkę Boby Fetta. Jednak plotki te wydają się być mocno chybione.

Z końcem września ekipa wylądowała na Islandii. Dostrzeżono tam między innymi Madsa Mikkelsena. Dodatkowo podobno film dostał trzeciego scenarzystę. Christopher McQuarrie miałby poprawiać film po Weitzu.

Najnowsze wieści mówią, że ekipa „Rogue One” pojawiła się na Malediwach, no i że jeszcze został im Meksyk do odwiedzenia. Promocja filmu powinna niebawem nabrać tempa, wtedy dowiemy się pewnie czegoś więcej.
KOMENTARZE (6)

Banery i wywiady

2015-11-10 07:22:58

Na początek mamy trzy nowe bannery, które powoli pojawiają się w kinach w USA, oczywiście oprócz plakatów. Jeden jest z Rey, drugi z Kylo Renem a trzeci z Finnem.

Z plotek mamy dwie. Otóż w 2014 pojawiła się informacja, że Judi Dench może zagrać Mon Mothmę w „Przebudzeniu Mocy”. Nic takiego nie ma miejsca. Ostatnio aktorka to potwierdziła i dodała, że nawet nie widziała „Gwiezdnych Wojen”. Żadnej z części.

Bob Iger natomiast wypowiedział się na temat Luke’a Skywalkera. Otóż szef Disneya potwierdza, Luke jest w filmie. Nie ma się co martwić.



Powoli pojawia się coraz więcej wywiadów z twórcami filmu. Pierwszy z nich przeprowadzono z J.J. Abramsem, można go przeczytać tutaj.
Abrams zapytany o to jak się ma fabuła „Przebudzenia Mocy” względem pozostałych filmów, przyznał, że zależało im na tym, by opowiedzieć jedną, zwartą historię, która ma swój początek, rozwinięcie i koniec. Ma też swoją historię do której nawiązuje, a jednocześnie pozostawia pewne wątki, które można kontynuować, zupełnie tak jak to miało miejsce w „Nowej nadziei”. Chodzi o możliwości. W pierwszym filmie Luke niekoniecznie był synem Vadera i bratem Lei, ale jednocześnie nie było to niemożliwe.

Abrams dobrze też ocenia współpracę z Lawrencem Kasdanem. Twierdzi, że właśnie wspólne działanie uczy najwięcej przy opowiadaniu historii. Reżyser jest też wdzięczny Disneyowi, w szczególności Bobowi Igerowi i Alanowi Hornowi, za to jak obeszli się z marketingiem. Bał się, że Disney będzie chciał pokazać i zdradzić za dużo, ale oni szanują wizję dzieloną przez Lucasfilm, by ten film poznać dopiero w kinie. Tyle, że ciężko jest też znaleźć równowagę, bo jeśli pokaże się za dużo, można zniszczyć komuś przyjemność z oglądania filmu, natomiast gdy się pokazuje za mało, mogą cię uznać, za napuszonego palanta. A gdzie jest ta granica? Abrams twierdzi, że na to pytanie muszą sobie odpowiadać przy każdym konwencie i każdej możliwej promocji filmu.

O Epizodzie VIII Abrams powiedział, że scenariusz jest już skończony. Co nie znaczy, że nie będzie wciąż poprawiany, bo to zawsze ma miejsce. W każdym razie mieli spotkania z Rianem Johnsonem i Ramem Bergmanem, pokazywali im zdjęcia, prawie dzień po dniu, gdy kręcono film. Byli częścią procesu powstawania, jako obserwatorzy, co wpływało też na Riana tworzącego scenariusz kolejnego filmu. Oczywiście pewne elementy zostały już wcześniej ustalone, choćby przez Kasdana, takie jak pewne relacje, pewne konflikty czy pytania na które należy odpowiedzieć. Abramsowi zależy na tym, by Epizod VIII był bardzo dobrym filmem, w końcu jest jego producentem wykonawczym, stąd względem Riana Johnsona i jego ekipy zachowano pełną transparentność działań. Johnson natomiast poprosił o uwzględnienie kilku rzeczy w scenariuszu, które przydadzą się potem do jego filmu. Zresztą ten scenariusz dość mocno jest zbieżny z kierunkiem, który wyznaczono „Przebudzeniem Mocy”. Choć to wciąż jest film Riana Johnsona i Abrams nie musi twórcy prowadzić za rączkę czy nadzorować.

Praca nad Epizodem VII nie może być oderwana od pozostałych filmów. To jest siódmy film z dziewięciu (przynajmniej na razie). Ważny przy tym jest tu kanon, który tworzą, co trzeba szanować. Ten film choć opowiada własną historię, nie jest wyjęty z kontekstu.

Początkowo Abrams pracował w z Michaelem Arndtem nad scenariuszem. Mówi, że szybko zdecydowali się do tych sesji dołączyć Ricka Cartera, by projektował wszystko o czym mówią. Wtedy też rodziły się takie pomysły jak choćby nowa ręka C-3PO i tak dalej. Potem, gdy przepisywał scenariusz z Lawrencem Kasdanem, więcej zastanawiali się nad tym jak nakręcić „Gwiezdne Wojny”, nie kolejny film, ale „Gwiezdne Wojny”. Jakie sceny chcą. Chcieli choćby Hana Solo w kostiumie, szturmowca, TIE Fightery. To wszystko wplatali w scenariusz.

J.J. jest też podekscytowany pracą z Johnem Williamsem. On wciąż komponuje używając ołówka, zapisując wszystko na kartce. Potem jedzie się do niego, a on gra melodie na pianinie. Robi to tak, że w głowie człowiekowi wydaje się jakby słyszał całą orkiestrę.

Abrams chwali też swoją obsadę, czyli głównie Daisy Ridley, Johna Boyegę, Oscara Isaaca i Adama Drivera. Jak mówi, od razu angażowano ich do trzech filmów, co najmniej trzech. Czyli po raz drugi nie wprost sugeruje w jednym wywiadzie Epizod X i kolejne.



John Boyega natomiast udzielił wywiadu Hollywood Reporter i Cnet. Aktor patrzy na „Przebudzenie Mocy” jako na swoją szansę. Zdaje sobie sprawę, że te filmy pomogły niektórym aktorom (jak Harrison Ford czy Carrie Fisher, która jednak ostatecznie tę szansę zmarnowała), innym przeszkodziły, ale jakoś wyszli na prostą (jak Ewan McGregor czy Natalie Portman), a jeszcze innym zakończyły (jak Jake Lloyd czy Hayden Christensen). Samego siebie Boyega określa mianem fana, nie tylko filmów ale przede wszystkim gier i Expanded Universe. Dodaje też, że podoba mu się postać Finna i jej rozwój. To szturmowiec, czyli ktoś kto nie powinien pożyć zbyt długo. Niewiele wiemy o przeszłości tego bohatera, ale ciekawe są wybory przed którymi staje i to kim się staje. Zapytany o bojkot „Gwiezdnych Wojen” przez to, że jego postać jest czarna, odparł tylko, że liczby mówią same za siebie. Skoro sprzedaż biletów jest tak fenomenalna, to bojkot chyba nie ma najmniejszego znaczenia. Rodzice Boyegi nie za bardzo znali i rozumieli „Gwiezdne Wojny”. Dla nich najważniejsze było to, że ich syn tam teraz gra.

Sam Boyega przyznaje, że zaczął oglądanie filmów od „Mrocznego widma” i wielce zaintrygował go wówczas Darth Maul. Jednak same prequele, choć mu się podobały, nie wciągnęły go aż tak bardzo. Dopiero gdy zobaczył klasyczną trylogię powiedział sobie „Wow”. Dla niego kwintesencją „Gwiezdnych Wojen” jest humor sytuacyjny. Choćby scena w której Han i Luke odbijają Leię z więzienia, a Han prowadzi rozmowę przez interkom. John uwielbia ten moment.

Mówił też, że Finn ma bardzo dużo wewnętrznej charyzmy, ale nie widać tego od początku. Gdy był przesłuchiwany do „Przebudzenia Mocy” John początkowo odgrywał rolę dramatyczną. Tego wymagał tekst. Jednak potem doszedł do wniosku, że coś jest nie tak. To przecież „Gwiezdne Wojny” i tu trzeba czegoś innego. Wrócił do domu, pooglądał sobie na YouTubie filmiki z castingów Marka Hamilla czy Harrisona Forda, co go zainspirowało.

John twierdzi też, że „Przebudzenie Mocy” jest najbardziej bliskie właśnie do „Nowej nadziei”, ze względu na ton, rytm, ale też dialogi, zwłaszcza te Hana i Luke’a. John sugerował też, że kurtka którą nosił na planie ma jakiś sekret i to nie przypadek, że nosił ją także Poe Dameron (Oscar Isaac). Oczywiście nic więcej nie zdradził.

W przeciwieństwie do Samuela L. Jakcsona Boyega nie mógł wybrać koloru miecza świetlnego. Abrams zrobił to za niego. Sam John żartowałby, że wybrałby czarny. Dodał też, że w tym filmie będzie dużo pościgów, zwłaszcza gonienia za Finnem.

„Przebudzenie Mocy” będzie jego pierwszym filmem „Star Wars”, który zobaczy na wielkim ekranie.

W innym wywiadzie natomiast bardzo się cieszył z tego, że Finn będzie miał swój własny temat muzyczny.



Daisy Ridley także odpowiedziała na kilka pytań Hollywood Reporter, w tym samym wywiadzie. Aktorka wspomina, że już samo dostanie roli Rey było dość ciężkie. Przez siedem miesięcy miała cztery czy pięć przesłuchań i co tu dużo mówić, zwłaszcza te pierwsze nie poszły jej najlepiej. Ale miała w sobie jakieś przeczucie, iż musi ten tekst przeczytać. A gdy już dostała rolę, to przez trzy miesiące musiała milczeć. Przyznała się w domu rodzicom i siostrze, ale na tym koniec. Miała też dużą ochotę, by wcześniej obwieścić światu, ze gra w sadze, ale mama ją przytemperowała. Mówiła, że to trochę jak z ciążą. Trzeba to przejść i przeczekać. Rey jej zdaniem jest przede wszystkim normalną dziewczyną, nie jakąś superbohaterką. Główna różnica między Ridley a Rey polega na tym, że Ridley zna swoją rodzinę i jest z nią blisko.

Przez te trzy miesiące Daisy musiała nabrać krzepy, ale też przytyć do roli.

Na planie Daisy trochę się bała rozmawiać z Markiem, Harrisonem czy Carrie zwłaszcza o klasycznej trylogii. Trochę ją to krępowało. Johna nie, od niego dowiadywała się potem ciekawostek. Za to najwięcej na planie rozmawiała z córką Carrie Fisher, czyli Billie Lourd, która jest w podobnym wieku. Daisy przyznaje, że Billie nie gra młodszej wersji Lei, oraz że nie było w ogóle potrzeby by kogokolwiek obsadzać do tej roli. Jedna Leia wystarczy.

Obiecała też, że dowiemy się kim są rodzice Rey. Oczywiście z filmu.

Daisy przyznaje, że na planie sobie śpiewała i nuciła. I że czasem to przeszkadza innym ludziom. J.J. Abrams zaproponował więc jej zakład, że wytrzyma jeden dzień bez śpiewu.
KOMENTARZE (17)

„Zemsta Sithów” od jutra w AXN

2015-10-14 17:02:11



Już jutro na stacji AXN trzecia część maratonu „Gwiezdnych Wojen”. W ramach przygotowania się do „Przebudzenia Mocy” zobaczymy „Zemstę Sithów”. Seans rozpocznie się dokładnie o 22:00. Film ponownie wyreżyserował Geroge Lucas na podstawie własnego scenariusza.

Kilka lat po wybuchu Wojen Klonów szlachetni rycerze Jedi przewodzą gigantycznej armii klonów w walkach toczonych w całej galaktyce. Gdy na jaw wychodzi przygotowywany od tysiąca lat spisek, dzięki któremu złowrodzy Sithowie mają rządzić galaktyką, Republika upada, a na jej zgliszczach tworzy się Imperium Galaktyczne. Skuszony przez ciemną stronę mocy młody Jedi, Anakin Skywalker, zostaje nowym uczniem Imperatora - Darthem Vaderem. Rycerze Jedi zostają zdziesiątkowani, a Obi-Wan Kenobi i mistrz Yoda muszą rozpocząć nowe życie w ukryciu. Jedyna nadzieja galaktyki tkwi w potomkach Anakina - parze bliźniąt, których przyjście na świat utrzymywane jest w ścisłej tajemnicy. Ta dwójka dorośnie i wykaże się niezwykłym bohaterstwem.

To na razie ostatnia aktorska, kinowa odsłona „Gwiezdnych Wojen”. Miała swoją premierę ponad dziesięć lat temu w maju 2005. W rolach głównych występują: Ewan McGregor, Natalie Portman, Hayden Christensen, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best, Christopher Lee, Samuel L. Jackson, Jimmy Smits, Matthew Wood, Bruce Spense, Frank Oz i Ian McDiarmid.

Epizod III będzie w AXN powtarzany parę razy. Na razie pierwsze projekcje kształtują się następująco:
15 października (czwartek) 22:00 na kanałach AXN i AXN HD
17 października (sobota) 21:00 na kanałach AXN i AXN HD
18 października (niedziela) 13:35 na kanałach AXN i AXN HD
19 października (poniedziałek) 19:15 na kanale AXN White
20 października (wtorek) 23:05 na kanale AXN Black
21 października (środa) 16:20 na kanale AXN White

Za tydzień na AXN zobaczymy zaś „Nową nadzieję”.

Warto przypomnieć, iż „Atak klonów” jest emitowany na kanałach AXN od początku miesiąca. Kolejne emisje:
16 października (piątek) 1:25 na kanale AXN White
16 października (piątek) 21:00 na kanale AXN White

Temat na forum.

Przypominamy też o konkursie związanym z projekcjami na AXN, w którym można wziąć udział tutaj.
KOMENTARZE (12)

„Atak klonów” jutro w AXN

2015-10-07 18:11:14



Już jutro na stacji AXN kolejna część maratonu „Gwiezdnych Wojen”. W ramach przygotowania się do „Przebudzenia Mocy” zobaczymy drugi film z cyklu, czyli „Atak klonów”. Seans rozpocznie się dokładnie o 22:30. Film wyreżyserował Geroge Lucas, scenariusz pomagał mu pisać Jonathan Hales.

Dziesięć lat po inwazji na Naboo galaktyka jest na krawędzi wojny domowej. Pod wodzą zdrajcy Jedi, Hrabiego Dooku, tysiące układów słonecznych grożą Republice Galaktycznej separacją. Po nieudanej próbie zamachu na życie senator Amidali, dawnej królowej planety Naboo, jej bezpieczeństwa ma chronić dwudziestoletni uczeń Jedi, Anakin Skywalker. W trakcie misji Anakin zakochuje się w Padmé, ale i odkrywa w sobie ciemną stronę. Wkrótce Anakin, Padmé i Obi-Wan Kenobi zostają wciągnięci w sam środek konfliktu wywołanego przez separatystów. Rozpoczynają się Wojny Klonów.

Dzieło to miało swoją premierę w maju 2002. Warto dodać, że jest to film przełomowy z dwóch względów. Po pierwsze była to pierwsza globalna premiera na taką skalę. Po drugie jest to pierwszy wysoko budżetowy film kręcony kamerą cyfrową (choć premierę miał jako drugi). W rolach głównych występują: Ewan McGregor, Natalie Portman, Hayden Christensen, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best, Christopher Lee, Daniel Logan, Temuera Morrison, Pernilla August, Jimmy Smits, Frank Oz i Ian McDiarmid.

Epizod II będzie w AXN powtarzany parę razy. Na razie pierwsze projekcje kształtują się następująco:
8 października (czwartek) 22:30 na kanałach AXN i AXN HD
10 października (sobota) 21:00 na kanałach AXN i AXN HD
11 października (niedziela) 14:45 na kanałach AXN i AXN HD
12 października (poniedziałek) 19:15 na kanale AXN White
13 października (wtorek) 23:05 na kanale AXN Black
14 października (środa) 16:15 na kanale AXN White

Za tydzień na AXN zobaczymy zaś „Zemstę Sithów”.

Warto przypomnieć, iż „Mroczne widmo” jest emitowane na kanałach AXN od początku miesiąca. Kolejna emisja:
9 października (piątek) 21:00 na kanale AXN White

Temat na forum.

Przypominamy też o konkursie związanym z projekcjami na AXN, w którym można wziąć udział tutaj.
KOMENTARZE (8)

Łachudry na Islandii

2015-09-30 07:22:06

„Rogue One” jeszcze kręcą. Choć niewiele o tym filmie wiadomo, to jednak prace ciągle trwają, mało tego film dostał niedawno własną podstronę na oficjalnej. Na razie nie ma tam nic nowego, ale może za jakiś czas coś się pokaże.

Ekipa filmowa przeniosła się ostatnio do Islandii (przynajmniej w jakiejś części), tak jak wcześniej sugerował Mads Mikelsen. Swoją drogą to właśnie on był jedynym członkiem obsady, którego dostrzegły lokalne media w jednej z restauracji w Rejkiawiku. Według prasy islandzkiej ekipa filmowa przebywała w okolicach plaży Mýrdalssandur, a także gór Hjörleifshöfði i Hafursey nieopodal wiosko Vík. Dziennikarzom nie udało się właściwie dowiedzieć, co to za film, gdyż ekipa filmowa zachowywała dużą dyskrecję i nadzwyczajne środki ostrożności. Więc prawdopodobnie były to „Gwiezdne Wojny”. Poniżej kilka zdjęć z tej okolicy.



Kolejna plaża? Zobaczymy. Jako ciekawostkę warto dodać, że ekipa EA szykując nowego „Battlefronta” odwiedziła tę okolicę szukając miejsc, które zainspirowały Sullust.

Swoją drogą pojawiło się też kolejne zdjęcie z Bovingdon Airfield. Jest ono o tyle ciekawe, że widać na nim Alana Tudyka w „kostiumie” do mo-cap.



Film Garetha Edwardsa był ostatnio trochę zepchnięty na bok, ze względu na zdjęcia na lokacji do Epizodu VIII. Warto więc przypomnieć dwie rzeczy, które pojawiły się przy innych filmach. Po pierwsze znów wróciła plotka o udziale Haydena Christensena w roli Vadera. Źródła informujące, że Hayden trenuje, sugerowały, że chodzi o Epizod VIII, ale równie dobrze może chodzić o „Rogue One”.

Druga sprawa to potencjalna scena po napisach „Przebudzenia Mocy”. Niektórzy sugerują, że może to być teaser „Rogue One”. Być może zostanie on pokazany przed Epizodem VII, a nie po. Zobaczymy.
KOMENTARZE (8)

Hayden, Benicio, Skellig i inne ploty

2015-09-24 07:19:59



Zaczynamy od dość dziwnej plotki. Ponoć w Wielkiej Brytanii trenuje już Hayden Christensen, który miałby pojawić się w Epizodzie VIII, oczywiście jako Darth Vader. Pojawienie się Vadera w retrospekcji, jako ducha czy nawet w hologramie nie powinno wymagać od aktora specjalnej tężyzny. Skoro jednak trenuje, może kryje się za tym coś więcej? Niektóre źródła sugerują, że Christensen miałby się pojawić w kolejnych filmach (dwóch?). Więc być może chodzi o Epizod VIII i IX, ale równie dobrze może chodzić o Antologię, zarówno „Rogue One” jak i może którąś z kolejnych. Oczywiście jak to z plotkami bywa, trzeba poczekać, aż poznamy prawdę. O możliwym występie Haydena w „Rogue One” pisaliśmy w lipcu. Szybko powstają też szalone teorie. Na wszelki wypadek jedną z nich podamy jako Spoiler Podobno rycerze Ren mieliby wskrzesić/sklonować Dartha Vadera.(koniec spoilera). Cóż, warto poczekać na oficjalne wieści w tej sprawie.

Benicio Del Toro po raz kolejny wypowiedział się o swojej roli w Epizodzie VIII. Stwierdził, że nie wie, czy jego postać to szwarccharakter. Dodał też, że ludzie tak mówią, ale chyba czytali inny scenariusz niż on. Potem oznajmił, iż fajnie jest trzymać ludzi w pewnej niepewności, więc jeśli ktoś chce wierzyć, że Del Toro gra czarny charakter, to dobrze. Może zatem gra jakiegoś łotra?

Być może przerwa w zdjęciach nad Epizodem VIII potrwa krócej niż się spodziewaliśmy. Przed zimą warto zrobić jeszcze jedną lokację, znaną z „Przebudzenia Mocy”, czyli Greenham Commons. Podobno zaczęły się tam jakieś prace. W zeszłym roku tu ze swoją ekipą był J.J. Abrams, więc kto wie, może to samo miejsce wróci do Epizodu VIII. Oczywiście wciąż w grze może być „Rogue One”, ale znów chyba bardziej chodzi o Epizod VIII. Widać kręcenie dwóch filmów na raz może być dość mylące. Poniżej nowe zdjęcia z Greenham Commons, coś się tam działo, ale co?



Wyszło jeszcze kilka spraw z ustaleń w sprawie kręcenia na Skellig Michael. Otóż, jak łatwo jest się domyślić, zarobki obserwatorów pokrywa Disney/Lucasfilm. Cała ekipa Riana Johnsona na wyspie została ograniczona do maksymalnie 180 osób (wraz z wszystkimi innymi osobami, w tym obserwatorami). Mogli oni pojawić się tam dopiero o godzinie 7:00 rano, i musieli zniknąć przed 20:00. Wyjątkiem była ekipa kręcąca nocne zdjęcia, ci mogli pozostać na Skellig Michael do 21:00 (pozwolenie tylko dla 15 osób). Helikoptery miały być używane tylko transportu, zaś zdjęcia z powietrza ograniczono do sumarycznie 45 minut dziennie. Przeloty też ograniczono, do 4 dziennie i 16 w ciągu trzech tygodni, podczas których miały trwać zdjęcia.

Z poprzednich newsów wiemy, że na pewno na wyspie pojawili się Rian Johnson, Ram Bergman (producent), Steve Yedlin (operator), Mark Hamill i Daisy Ridley.
KOMENTARZE (8)

Kto powinien zagrać Hana Solo?

2015-08-10 07:19:54

Serwis /Film przygotował listę potencjalnych aktorów, którzy mogliby się wcielić w rolę Hana Solo w spin-offie Phila Lorda i Chrisa Millera. Szanse tych aktorów są różne, jedni lepiej pasują, inni mniej, ale za to są wolni. Zdjęcia do filmu zapewne ruszą w okolicach przełomu 2016/2017, więc jest sporo czasu na znalezienie dobrego aktora. Rola Harrisona Forda jest bardzo ikoniczna, więc czeka nas mierzenie się z legendą. Oto garść 20 propozycji do rozważenia przez Disney/Lucasfilm.

Chris Pratt

Dzięki swoim rolom w „Strażnikach Galaktyki” oraz „Jurassic World” wyrasta na nową gwiazdę kina nowej przygody, nowego Hana Solo czy Indianę Jonesa. Pewne plotki sugerowały, że tego ostatniego mógłby zagrać. Tyle, że póki co ma dużo innych projektów na głowie, a rola Solo może nie ograniczyć się do jednego filmu. No i wiek (36 lat) działa na jego niekorzyść.

Chris Pine

Niektórzy zastanawiają się czy jego kapitan Kirk nie jest bardziej Hanem Solo w wydaniu „Star Trek”. Podobnie jak Pratt jednak on także jest zaangażowany w inne serie. Póki co jeden „Star Trek” kręcą, na drugi ma już kontrakt. Dodatkowo pojawi się w „Wonder Woman”, więc może być to aktor poza zasięgiem Lucasfilmu. Zwłaszcza, że Pine ma 35 lat, a Hana mieliśmy trochę odmłodzić.

Taron Egerton

O nim już było głośno jakiś czas temu, zwłaszcza w kontekście roli Hana Solo. Młody Walijczyk na razie może się pochwalić brawurową rolą w „Kingsman: Tajne służby”. Tyle, że na razie nie wygląda jeszcze na łajdaka, ale może o to chodzi w filmie o młodym Solo?

Joseph Gordon-Levitt

Raz już był młodym Brucem Willisem w „Looperze” Riana Johnsona. Był też przyszłym Robinem w „Mroczny Rycerz powstaje”. Teraz nie może znaleźć miejsca dla siebie. Chyba, że przypadkiem faktycznie zagra w Epizodzie VIII w jakiejś innej roli. Jonhson lubi go obsadzać w swoich filmach. Wiek też nie jest mocnym atutem tego aktora.

Garrett Hedlund

Kolejny młodszy aktor na liście, ale już po trzydziestce. Z doświadczeniem, które jednak nie zwiększa jego szans. „TRON: Dziedzictwo” a teraz „Piotruś. Wyprawa do Nibylandii” pokazują, że ma szansę poradzić sobie z główną rolą, ale czy oczaruje widzów?

Ansel Elgort

Młody aktor najlepiej kojarzony chyba z „Gwiazdy naszych win” oraz serii „Zbuntowana”. Zobaczymy jednak ile z niego wyciągnie Edgar Wright w „Baby Driver”. Na razie trudno stwierdzić, czy podołałby roli.

Brenton Thwaites

Kolejny młody aktor, ale mający zarówno już więcej ról na koncie, jak i ciekawsze perspektywy. „Czarownica”, „Dawca pamięci”, „The Signal” i jeszcze pozostająca w produkcji piąta cześć „Piratów z Karaibów”. Ten ostatni film produkowany przez Disneya to może być jego być albo nie być w tej sprawie.

Miles Teller

Świetnie ukazał swoją zadziorność w „Whiplash”. Dawał sobie radę w produkcjach niezależnych jak „Cudownie tu i teraz”. No i jeszcze ta nowa „Fantastyczna czwórka”, ale to akurat może nie być plus. Ma 28 lat, więc jakieś pole do manewru pozostaje.

Liam Hemsworth

Na razie miał drugoplanową rolę w „Niezniszczalnych 2”, a także istotną, acz nie główną rolę w serii „Igrzysk śmierci”. Teraz czeka go jeszcze poważny test w postaci sequela „Dnia niepodległości”. No i jak na swoje 25 lat jest całkiem rozpoznawalny.

Scott Eastwood

Kariera syna Clinta Eastwooda powoli nabiera tempa. Miał swoje pięć minut w „Najdłuższej podróży”. Pojawi się także w „Legionie samobójców”. Może uda mu się w końcu wyjść z cienia ojca. Jest chyba też w granicznym wieku, ma 29 lat.

Nicholas Hoult

Już raz grał trochę podobną rolę w „Jacku: pogromcy olbrzymów”. Ostatnio szalał w „Mad Maxie: Na drodze gniewu”. No i jeszcze „Young Ones”. Warto zwrócić na niego uwagę. Wiekowo także pasuje.

Sam Claflin

Kolejny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tam jego rola wypadła dobrze i stał się jednym z ulubieńców fanów. Gorzej natomiast z czwartymi „Piratami z Karaibów”. W roli zakochanego w syrence księdza jakoś nie odnalazł się zbyt dobrze. Aktor jednak może w ogóle być skreślony z listy, jeśli się okaże, że faktycznie gra w „Rogue One”. No i ma 29 lat.

Ryan Gosling

Jeden z tych aktorów o których dość dawno spekulowano, że mogą dostać tę rolę. Pokazał, że jest zdolnym i pracowitym twórcą. „Idy marcowe”, „Drive”, „Gangster Squad: Pogromcy mafii”, czy „Fanatyk” mówią same za siebie. Niestety w 2017, kiedy ruszą zdjęcia będzie miał 37 lat, więc raczej odpada. Typowano go jako kandydata do roli w Przebudzeniu Mocy, ale się nie udało.

Zac Efron

O nim także wspominano nie raz w kontekście roli Hana Solo, ale były to tylko spekulacje medialne. Podobnie jak Gosling był też brany pod uwagę przy kompletowaniu obsady Epizodu VII. Obecnie stara się zerwać z rolami kojarzonymi z Disneyem, ale „High School Musical” będzie się za nim ciągnęło. Tu może być sytuacja podobna jak z Leonardo DiCaprio i Anakinem, gdzie przeszłość bardzo zdolnego aktora odstraszała fanów serii. Jak się później okazało po dalszych rolach DiCaprio oraz grze Haydena Christensena, może warto było dać temu pierwszemu szansę.

Jamie Bell

Kolejny młody aktor, zasługujący na swoją szansę. Na razie nie miał możliwości się zbytnio wykazać. „Jumper”, „King Kong”, „Przygody Tintina”, czy ostatnio „Fantastyczna czwórka”, wszędzie tam nie zawsze go widać. Wiek bliski granicznemu.

Robert Pattinson

O nim także krążyło wiele plotek. Po sadze „Zmierzch” pewnie szuka nowej franczyzy. Ale może w roli Hana Solo by się sprawdził. No i ma 29 lat, więc właściwie ostatni dzwonek do tej roli.

Alden Ehrenreich

„Piękne istoty”, „Tetro”, „Blue Jasmine”, „Stoker”. Młody aktor i raczej ma wolne przeroby przez najbliższe parę lat, więc jeśli myśleć przyszłościowo…

Josh Hutcherson

Kolejny istotny aktor z „Igrzysk śmierci”. Tyle, że jeszcze nie wiemy, czy byłby w stanie pociągnąć główną rolę, a co za tym idzie film. Atutem jest wiek.

Richard Madden

Zdekapitowany król Północy w „Grze o tron”, książę w „Kopciuszku”, więc może teraz pora na łajdaka? Pokazał, że ma charyzmę, no i nie jest uwikłany obecnie w żadną serię. Ale wiek graniczny, 29 lat.

Anthony Ingruber

W jego przypadku ważne są dwie rzeczy. Pierwsza to film „Wiek Adaline”, gdzie grał młodszą wersję postaci Harrisona Forda. Druga rzecz to coś, co aktor wrzucił kiedyś na YouTuba. Udawanie mimiki Harrisona Forda z „Łowcy androidów”.



No i jeszcze rocznik 1990. Szanse są. Swoją drogą ten ostatni aktor obecnie jest ulubieńcem fanów. Powstała nawet petycja by Disney go poważnie rozważył.

Redaktorzy /Film wspomnieli jeszcze o jednym aktorze, ale zupełnie w innym kontekście. Jai Courtney, który ostatnio wcielił się w Kyle’a Reese w nowym „Terminatorze”, ich zdaniem byłby absolutną katastrofą. Należy więc za wszelką cenę unikać jego wyboru.

A wy kogo byście wybrali?

Pewnie przez najbliższy rok podobnych rozważań będzie więcej. Zdjęcia do Antologii o Hanie Solo powinny się zacząć gdzieś w okolicach początku 2017. Premiera 25 maja 2018, zarówno w Polsce jak i na świecie.
KOMENTARZE (26)

Rozpoczęły się zdjęcia do „Rogue One”?

2015-07-02 17:24:58



Jak donosi MakingStarWars rozpoczęły się już zdjęcia do „Star Wars Anthology: Rogue One” w reżyserii Garetha Edwardsa. Nie jest to żadne zaskoczenie. Zdjęcia zapowiadano na lato, więc właściwie czekaliśmy już na nie od dłuższego czasu. Zgodnie z przewidywaniami Disney i Lucasfilm trzymają się także ustaleń z Paramountem i na temat filmu milczą, by go nie promować. Stąd brak oficjalnych wieści, czy potwierdzenia tej informacji. Czy dostaniemy jakieś zdawkowe potwierdzenie, czy każą nam czekać do sierpnia, nie wiadomo.

Na razie informatorzy twierdzą, że Felicity Jones zagrała już w swojej pierwszej scenie. Wiemy, że w połowie czerwca aktorka miała próbę kostiumową. Podobno też dużo ćwiczyła do tej roli.

MakingStarWars sugeruje ponadto, że do Pinewood sprowadzono mnóstwo drzew i zbudowana została tam dżungla w której będą lądować okręty. Nie wszystkie sceny w dżungli powstaną w studiu, część powstaje na zewnątrz, a reszta prawdopodobnie na lokacjach.

Druga ekipa natomiast już kręciła sceny z niszczycielami gwiezdnymi. Podobno jest też coś co wygląda jak Gwiazda Śmierci, ale ponieważ mowa tu o wnętrzach informatorzy mogli je pomylić z wnętrzami niszczyciela. Część scenografii była wcześniej wykorzystana w „Przebudzeniu Mocy”.

Inne źródła serwisu Star Wars Aficionado sugerują, że same zdjęcia trwają już w Pinewood od trzech tygodni. Większość ich informacji pokrywa się dość mocno z tymi z MakingStarWars. Dodają także, że wciąż trwają poszukiwania lokacji, przede wszystkim w Wenezueli i na Florydzie.

Szacuje się, że zdjęcia do „Rogue One” potrwają do października/listopada, wtedy też zapewne w Pinewood ruszy kamera na planie VIII Epizodu.

Podobno Disneyowi bardzo zależy na tym, by przy Pinewood zorganizować „Star Wars Tour”, miejsce które będą mogli odwiedzać fani i oglądać tak okoliczne lokacje jak i elementy scenografii. Obecnie istnieje tam coś podobnego związanego z „Harrym Potterem”.

Wciąż nie wiemy, czy Ben Mendelsohn występuje w filmie. Wiemy natomiast, że obecnie nie ma go w Pinewood, gdyż promuje swój film „Mississipi Grind” na festiwalu w Karlovych Warach. Impreza zacznie się jutro i potrwa do 11 lipca. Nadal czekamy na jakieś potwierdzenia obsady inne niż Felicity Jones. Ciekawe, czy w tym temacie Disneyowi i Lucasfilmowi uda się obecną tajemniczość zachować do sierpnia. Może coś wycieknie.

Z innych plotek, a raczej sugestii. Otóż jakiś czas temu pisaliśmy, że w filmie może pojawić się Darth Vader. Patrząc na to, że na potrzeby serialu „Rebelianci” ponownie głosu podłożył mu James Earl Jones to być może tak też się stanie tym razem. Skoro przyjął rólkę w serialu, czemu miałby nie brać udziału w filmie? Oczywiście obecnie to tylko fanowska spekulacja. Jest też jedna złośliwa. Gdyby filmowcy chcieli przypodobać się fanom prequeli mogliby zatrudnić do roli Vadera Haydena Christensena. Nie jest rozchwytywany, więc z pewnością dałoby się to załatwić.
KOMENTARZE (14)

Tydzień „Zemsty Sithów”: Ciekawostki

2015-05-24 20:40:06



Kończąc powoli tydzień „Zemsty Sithów” warto się skupić chwilę na ciekawostkach okołofilmowych. Doskonale wiemy, iż nazwa „Zemsta Sithów” dość mocno nawiązuje do tytułu „Revenge of the Jedi”, jak początkowo reklamowano VI Epizod. Jednak po raz pierwszy „Revenge of the Sith” zostało użyte w 1986 i to nie przez Lucasfilm. Pod takim tytułem w fanzinie ukazała się fanowska powieść Ellen Randolph. Akcja fanfica działa się jakieś 40 lat po „Powrocie Jedi” i co ciekawe była to druga powieść z trylogii.

Wiele jest historii o inspiracjach twórców i wcześniejszych wersjach. Wśród pomysłów, których ostatecznie George Lucas nie wykorzystał warto szczególnie wspomnieć o dwóch. Pierwszy ukazywał prawdę o ojcu Anakina. Palpatine w którymś momencie filmu miał mu powiedzieć, że jest jego ojcem z pewnego punktu widzenia, bo wpłynął na midi-chloriany. Ostatecznie to podchodziło już za bardzo pod autoparodię więc zostało wycięte z filmu. Fragmenty scenariusza można znaleźć choćby w The Making of Star Wars: Revenge of the Sith J.W. Rinzlera. Innym pomysłem miało być pojawienie się młodego Hana Solo na Kashyyyku, o czym zresztą kiedyś już pisaliśmy. Z tego także zrezygnowano, ale w filmie pojawił się „Sokół Millennium”.

Gdy Lucas po raz pierwszy mówił o Mustrafar, wychodził z założenia że ma to być jego wizja piekła. Pewne elementy pozostały, a na wulkanicznej planecie wciąż widać eksplozje lawy. Sam pomysł walki nad jeziorem lawy jednak jest starszy i pochodzi jeszcze z czasów klasycznej trylogii. Pierwotnie miał być wykorzystany w Powrocie Jedi.

Pierwsza zmontowana wersja filmu, oczywiście jeszcze robocza, trwała cztery godziny, z czego całą godzinę zajmowała bitwa początkowa i ratowanie Palpatine’a.

Podczas bitwy o Coruscant Anakin miał mieć numer kodowy „Czerwony pięć”, a Obi-Wan „Lider czerwonych” (to akurat słychać w filmie). Na niektórych figurkach te oznaczenia pozostały.

Steven Spielberg miał duży wkład w film. Formalnie jest wymieniany jako asystent reżysera, jednak jako przyjaciel Lucasa służył mu pomocą w wielu kwestiach. George miał mnóstwo pomysłów, więc chciał czasem by ktoś obiektywny pomógł mu je ocenić, tym kimś był właśnie Steven. Zresztą pomagał też w stworzeniu ostatecznego kształtu choćby scen pojedynku Anakina i Obi-Wana. Nie wszystkie pomysły Stevena znalazły się w ostatecznej wersji filmu. Lucas wyrzucił do kosza choćby sekwencję pościgu Obi-Wana za Grievousem na skaczącej po Utapau Bodze. Animatyczną wersję tego, co wymyślił sobie Spielberg można obejrzeć na dodatkach wydania Blu-ray.

Liam Neeson twierdził przez pewien czas, że nagrał scenę do „Zemsty Sithów”. Rick McCallum zdementował to, twierdząc, że faktycznie pojawienie się Qui-Gona było planowane, ale ostatecznie nie zostało nagrane z Neesonem. Zdecydowano, że Qui-Gon pojawi się jedynie jako głos. Ben Burtt zmontował scenę z wcześniejszych dialogów Neesona. Ostatecznie scenę jednak zarzucono. Ukazywała ona Yodę, który komunikuje się z duchem Jinna, pewne pozostałości można znaleźć na wydaniu Blu-ray.

Christopher Lee był zajęty „Władcą pierścieni” i nie mógł pojawić się na planie, gdy kręcono z nim sceny walki. Jego udział dograno później. To co widzimy na ekranie to najczęściej nałożona komputerowo twarz Lee na jego dublera. Dooku w filmie wypowiada tylko cztery kwestie.

Na długo przed premierą filmu Pablo Hidalgo sugerował upiorny wygląd postaci, którą grał Bruce Spence czyli Tioda Meddona. Redaktor oficjalnej nie przesadzał, ale ta upiorność wcale nie musiała oznaczać straszności. Bardziej chodziło o nawiązanie. Tworząc zarządcę Utapau trochę inspirowano się filmem F.W. Murnaua „Nosferatu – symfonia grozy” z 1922. Ale to nie było jedyne nawiązanie do horrorów czy klasyki kina. Scena, gdy Vader wstaje po raz pierwszy w zbroi i zrywa łańcuch jest nawiązaniem do „Frankensteina” Jamesa Whale’a z 1931. Kommandor Cody to nawiązanie do serialu przygodowego „Commmando Cody” (były też filmy z nim). Scena przylotu na Polis Massę to z kolei ukłon w stronę „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka, zwłaszcza sekwencji lądowania na księżycu. Niektórzy doszukują się też nawiązań do „Tarzana”, gdy wookiee na lianie wpadają na czołg Separatystów, czy „Terminatora” Jamesa Camerona, zwłaszcza sceny gdy ten już pozbawiony nóg próbował dotrzeć do Sary Connor. Więcej jednak jest inspiracji filmami Francisa Forda Coppoli. Scena powstania Imperium i przerwania jej wymordowaniem Separatystów podobno została zainspirowana montażem „Ojca chrzestnego” i sceny chrztu. Natomiast pojazd Baila Organy naśladuje Tuckera z filmu „Tucker – konstruktor marzeń”, wyprodukowanego przez Lucasa dla Coppoli. Oficjalnie George przyznał się do jednego nawiązania, do „Siedmiu samurajów” Kurosawy. Chodzi o sposób w jaki Yoda łapie się za głowę gdy myśli, kopiuje tym samym gesty Kambeia.

Wśród gości na planie, poza Stevenem Spielbergiem, Liamem Neesonem, Francisem Fordą Coppolą znalazł się także Peter Jackson, Elijah Wood, Robert DeNiro oraz Dean Devlin (producent „Dnia niepodległości” czy „Patrioty”).

Dział kostiumów miał trochę mniej do roboty niż zwykle. Wszystkie hełmy klonów, podobnie jak większość ich zbroi, wygenerowano komputerowo. Jeśli korzystano z jakiś elementów to były one stworzone przed Epizodem III. Za to kostiumy wookieech unowocześniono, tak by zamontować w nich wentylację. Zresztą bitwa na planecie wookiech to kolejne nawiązanie do pierwszej wersji scenariusza oryginalnej „Nowej nadziei”.

Wnętrze „Tantive IV” to jedyna scenografia w żaden sposób nie poprawiana i montowana komputerowo. Lucasowi zależało by odtworzyć ją najwierniej jak się da.

Ewan McGregor i Hayden Christensen ćwiczyli do walki przez dwa miesiące. Hayden w dodatku musiał przytyć do filmu 11 kilogramów, jadł sześć posiłków dziennie.

Ewan McGregor chciał też założyć kostium gwardzisty imperialnego i tak zagrać w filmie. Niestety nie wiadomo, czy ostatecznie mu się to udało.

Póki co jest to najbardziej brutalny z wszystkich filmów. Niektórzy naliczyli, że na ekranie można zobaczyć w sumie 115 ciał, widzimy też jakieś 40 zabijanych istot. Więcej osób oczywiście zginęło w wybuchach Alderaanu czy obu Gwiazd Śmierci, ale tam nie widać ich ciał na ekranie.

Zielone tło w niektórych scenach odbijało się w lśniącym kostiumie Anthony’ego Danielsa, więc C-3PO musiał być potem komputerowo poprawiony.

George Lucas wpadł na pomysł, by w rolę Tarkina ponownie wcielił się Peter Cushing. Tyle, że aktor nie żył już prawie od dziesięciu lat. Flanelowiec chciał wykorzystać archiwalne nagrania z Cushingiem z różnych filmów. Wówczas zrobienie tego w sposób satysfakcjonujący George’a okazało się być nieosiągalne. Tarkina zagrał Wayne Pygram, odpowiednio ucharakteryzowany. Sam pomysł kręcenia filmów z nieżyjącymi aktorami jednak nie umarł i Lucas próbował do niego jeszcze wrócić.

Chyba jednym z najdziwniejszych smaczków filmu jest Nowy Jork, który w jednym ujęciu zastępuje Coruscant. Dokładnie jest to w scenie gdy Anakin siedzi samotnie w komnatach rady Jedi i czeka. Za oknem widać Coruscant, ale w jednym ujęciu (1:09:24) daleko w tle widać Nowy Jork. Potem wszystko wraca do normy.



Na sam koniec zaś smaczek, którego wielu szukało. Nawiązanie do „THX 1138”. Trudno by go nie było. Tym razem są właściwie dwa. Pierwszy to pełny numer komandora Bacary, brzmi on CC-1138. Niestety numer nie pada w filmie. Za to podczas bitwy o Utapau można zobaczyć droida z numerem. Nie jest to co prawda 1138, ale wygląda dość podobnie.



Więcej o smaczkach trzeciego epizodu pisaliśmy tutaj, tutaj i tutaj. Epizod III obiecał też jakąś postać z EU, skończyło się na retconie.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)

Tydzień „Zemsty Sithów”: Pierwszy dzień zdjęć

2015-05-19 17:06:27 oficjalna



Kończąc serię o pierwszym dniu zdjęciowym, wchodzimy w Tydzień „Zemsty Sithów”.



30 czerwca 2003 rozpoczęto zdjęcia do ostatniego prequela „Gwiezdnych Wojen”, wówczas sugerowano, że to będzie także ostatni film z cyklu. Zdecydowano, że pierwszym zdjęciem promocyjnym nowego obrazu będzie odtworzenie jednej ze scen z produkcji „Imperium kontratakuje”. Na zdjęciu byli Natalie Portman w miejscu Carrie Fisher, Hayden Christensen w miejscu Marka Hamilla oraz Ewan McGregor w miejscu Harrisona Forda. George Lucas siedział w tej samej pozycji, a do nich dołączył Rick McCallum. Zrobiono też standardowe zdjęcie Ricka z klapsem filmowym, które wykorzystał później J.W. Riznler w The Making of Star Wars Revenge of the Sith.



Ponownie zdjęcia ruszyły w studiu Foxa w Australii. Zaczęto od kilku prostych i krótkich scen na „Niewidzialnej ręce”. Takich jak choćby scena w której kazano R2-D2 zostać z tyłu, Obi-Wan i Anakin atakowali droidy niszczyciele, Jedi wchodzący do windy, walka w windzie, Anakin czekający na windę z rannym Obi-Wanem na ramieniu. Przy pierwszym ujęciu Ewan McGregor zauważył, że nie słyszy słowa „Akcja” będąc za drzwiami windy. Natomiast płaszcz Haydena parę razy zaczepił się w drzwiach. Scenę trzeba było powtarzać kilka razy. Potem kręcono scenę usuniętą ostatecznie z filmu, gdzie Jedi uciekali Grievousowi przez zbiornik paliwa. Zdjęcia zakończono o 19:10 ze sceną z R2-D2. Ian McDiarmid nie brał tego dnia udziału w zdjęciach, więc nie podtrzymano tradycji dwóch poprzednich prequeli.



W przypadku „Zemsty Sithów” mieliśmy na Hyperspace oficjalne relacje z każdego dnia. Można je przeczytać tutaj (lub tutaj z bezpośrednio z pierwszego dnia). Spisujący je Pablo Hidalgo pilnował by nie zawierały spoilerów i nie sugerowały w ogóle czegokolwiek, więc zazwyczaj opisy są bardziej niż ogólne i trochę trudno zgadnąć co właściwie wtedy kręcono. Choć czasem się da, zwłaszcza jak się już zna film.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)
Loading..