TWÓJ KOKPIT
0

The Old Republic :: Newsy

NEWSY (542) TEKSTY (18)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Tydzień KotORa: KotOR w TORze

2013-12-21 17:00:14



„The Old Republic” jest niejako następcą „Knights of the Old Republic”. Czasem nawet bardziej niż oryginalny sequel tej drugiej, pewnie dlatego, że tak TORa, jak i KotORa tworzyło to samo studio, czyli BioWare. Nic dziwnego, że w TORze znajduje się wiele nawiązań do KotORa. Właściwie można je podzielić na trzy podstawowe rodzaje. Pierwszy jest taki, że wydarzenia z KotORa są przedstawiane jako fakty historyczne. Są wspominane czasem w rozmowach, czy w innych miejscach. Drugi to już zabawki dla graczy, w postaci różnej maści strojów, broni czy innych przedmiotów, w które można się zaopatrzyć, takich jak chociażby maska Revana. Tego jest całkiem sporo, a z czasem przybywają kolejne. Jednak dla nas najistotniejsze w tym zestawieniu są elementy KotORa, które funkcjonują fabularnie w TORze. I na nich się skoncentrujemy.

Chyba najbardziej interesującym wszystkich fanów KotORa są dalsze losy Revana. Te nie zostają definitywnie rozwiązane, więc jest szansa że jeszcze będą kontynuowane, ale póki co w grze istnieją cztery tak zwane flashpointy (fabularne przygody dla grupy graczy), które koncentrują się na Revanie. Dwa pierwsze – „Taral V” oraz „Maelstrom Prison” są dostępne jedynie dla graczy republikańskich. Tam postać gracza i jego sojusznicy wyruszają w misję, której celem jest uwolnienie Revana z więzienia, a w pewien sposób w tych zmaganiach pomaga graczom duch Wygnanej Jedi, czyli Meetry Surik. Oba flashpointy są dostępne dla graczy mniej więcej na 30-35 poziomie. Osoby grające po stronie Imperium Sithów mają swoje dwa własne flashpointy – „Boarding Party” i „The Foundry”, które koncentrują się na walce z Revanem, który po swoim uwolnieniu nie próżnuje i zaczyna się szykować do walki w tak zwanej Odlewni. Ostateczny los Revana jednak nie został jeszcze potwierdzony.

W flashpoincie „The Foundry” jednym z przeciwników graczy imperialnych jest HK-47. Droid oczywiście zostaje pokonany, ale to nie znaczy, że nie pojawia się już później w grze. Darth Malgus odbudowuje go, a potem gracze obu stron mają szansę zmierzyć się ponownie z HK-47 w flashpoincie „The False Emperor” (dostępny koło poziomu 50).

Dodatkowo gracz ma szansę zdobyć własnego HK, co prawda nie w wersji 47, a 51. Po skończeniu fabuły klasowej (poziom 50), gracz może udać się do sekcji X na planecie Belsavis, gdzie produkowano HK-51. Niestety, zamiast wziąć sobie normalnie droida z taśmy, trzeba polatać po galaktyce, znaleźć części i złożyć własnego. Najważniejsze, że jeśli chodzi o zachowanie i głos, to HK-51 bardzo przypomina HK-47. HK-51 jest pierwszym, dodatkowym towarzyszem gracza, który jest dostępny dla obu frakcji i wszystkich klas.

Innym, dość istotnym nawiązaniem jest planeta Taris i krążownik „Endar Spire”. Na Taris najpierw przybywają gracze republikańscy, mniej więcej na 16 poziomie, a dopiero potem imperialni (poziom 32). Taris została zniszczona przez Dartha Malaka, pomimo lat nie udało się jej odbudować. W TORze widzimy tę ruinę. Republika próbuje na nowo się tu osiedlić i sprawić, by planeta odzyskała dawny blask. Ma to być symbol. Imperium zaś również potrzebuje symbolu i chce, by pozostało nim pustkowie. Zwiedzając tę planetę, można natknąć się na rozbity „Endar Spire”. Nie zabraknie także panoszących się po planecie rakghouli, acz w TORze pojawiają się one także poza Taris z powodu plagi. W tym flashpoint „Kaon Under Siege” dostępny dla graczy od 50 poziomu, którego akcja dzieje się w Hegemonii Tion. Część plagi rakghouli ma jednak charakter okresowy i jest związana z okresowym wydarzeniem.



Dość istotnym elementem są też potomkowie znanych postaci. Najbardziej w oczy rzuca się Bastila Shan i jej potomkini Satele Shan, która jest obecnie wielką mistrzynią Jedi. Ma też syna Theona Shana, znanego głównie z książek i komiksów. Ale to nie jedyne nawiązanie tego typu. Na „Endar Spire” przewinął się w KotORze Trask Ulgo z Alderaanu, tym razem poznajemy jego rodzinę. Cały ród Ulgo jest dość znaczący na tej planecie, a Bouris Ulgo jest jej królem.

Nie może zabraknąć także Rakatan, czyli Budowniczych. Wprowadzeni przy okazji KotORa do uniwersum, tu wciąż przewijają się w wielu miejscach. Najistotniejsze z nich to z pewnością planeta Belsavis, która niegdyś do nich należała. W czasie przygód, gracze mogą się nie tylko natknąć na pozostałości z ich Bezkresnego Imperium, ale też czasem spotkać jakieś pojedyncze osobniki tej rasy, w różnej formie. Poniekąd wątek Rakatan i tego, co zapoczątkował jest potem kontynuowany czy to w operacjach, czy na planecie Oricon, ale to już bardziej TOR niż KotOR.

Na Tatooine można spotkać działający gang zwany Kantor, który przewijał się także w KotORze.

Będąc na Nar Shaddaa gracz imperialny może wykonać misje, która polega na znalezieniu dawnego magazynu Revana, w którym jest ukryty silnik nieskończoności.

Również na Dromund Kaas, gracz imperialny ma okazję zmierzyć się z legendą Revana i kultem jego naśladowców - Revanitów. Infiltrując ich mamy przez chwilę maskę Revana, jednak nie można jej używać i trzeba potem ją oddać.

Khem Val, towarzysz Inkwizytora Sithów, to jeden z podwładnych Tulaka Horda, Lorda Sithów wprowadzonego w KotORze (w grobowcach na Korriban). Tulak Hord nie pojawia się ani w TORze, ani w KOTORze, ale w tym drugim dowiadujemy się o nim trochę więcej, także wsłuchując się w opowieści Khema.

Główną zajęciem Negocjatora na Coruscant jest poszukiwanie tak zwanych noetikonów - starożytnych, interaktywnych holokronów, do których swą osobowość wgrali różni mistrzowie (część z nich to bohaterowie serii komiksowej „Opowieści Jedi”). Po odszukaniu jednego z tych urządzeń, można odbyć rozmowę z Bastilą i innymi Jedi, którzy kiedyś zeszli ze ścieżki światła. Dodajmy jeszcze, że w całej historii Negocjatora przewija się mroczna planeta Malachor III.

Za to dość istotnym elementem klasy przemytnika jest dostarczenie na Alderaan zmumifikowanej głowy Dartha Bandona, która trafia do muzeum. Gracz grający łowcą nagród trafia do tego muzeum, głowa jest wystawiona i pełni tu już rolę takiego wewnętrznego żartu.

Żartów jest więcej. Na Korelii gracz republikański ma za zadanie uruchomić hologramy, które wyświetlają podobizny bohaterów z KotORa. Na Balmorrze zaś, także gracz republikański, ma za zadanie włamać się do kantyny w mieście Sobrik i podmienić muzykę, oczywiście na tą z KotORa. Zresztą jakby ktoś chciał posłuchać jej w kantynie, to może polecieć na Ord Mantell (dostępna tylko dla graczy republikańskich) i tam poklikać w szafę grającą.

Z czasem pewnie dojdą kolejne elementy. Zresztą w grze znajdzie się też kilka nawiązań do „The Sith Lords”, ale że nie jest to dzieło BioWare i Drew Karpyshyna, to ewidentnie jest ich mniej.

Wszystkie atrakcje tygodnia KotORa znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (3)

Wywiad z Filonim, część 3

2013-12-20 23:08:30 Oficjalny blog



Blog opublikował ostatnią część wywiadu z Dave'em Filonim, w której reżyser mówi o doświadczeniach zdobytych podczas pracy nad serialem, materiałach bonusowych z TCW i przyszłości związanej z "Rebels". Aby przypomnieć sobie poprzednie, kliknijcie tu i tutaj.

Gdy zakończyliście prace nad sezonem piątym, to tak naprawdę nie wiedzieliście, że będzie to również końcówką serialu, ale ostatni akt wygląda jak finał. Jak ci się podoba jako zakończenie?

Cóż, nie wiedziałem, że będzie to zakończenie serialu per se, ale miałem mocne przypuszczenie, że jego emisja zakończy się na Cartoon Network. Jeśli spojrzycie na to realistycznie, to zdacie sobie sprawę, że seria w tamtym momencie miała już pięć lat. To długo, jak na animację, której nie emitowano w godzinach największej oglądalności. A więc pomyślałem sobie, że skoro to ostatni rok na Cartoon Network, to TCW powinno mieć odpowiednie zakończenie dla tych, którzy je oglądali.

Była nim ta cała sprawa z Ahsoką, której historii daliśmy pewne poczucie finalności. To był ważny moment. W pewnym sensie świadomie wyreżyserowałem ten odcinek, jakby to było wielkie pożegnanie, przynajmniej ze sposobem, w jaki „Wojny klonów” były emitowane, a jeśli nie z całą serią. I jestem z tego zadowolony. Bardzo się cieszę, że koniec był związany z Ahsoką, ponieważ to z nią związany był początek w filmie. Każdy wskazywał na to od pierwszych odcinków – wiemy, co stało się z Anakinem, Obi-Wanem i Padme. A więc gdzie tu tajemnica, gdzie napięcie? Cóż, okazało się, że całe „Wojny klonów” były głównie o tej dziewczynie, Ahsoce, której nikt nie znał. I choć nie każdy odcinek był dosłownie o niej, to jej wątek pokazuje wam jak Jedi patrzyli na wojnę, jak walczyli, co kwestionowali. A więc był to właściwy sposób, by odejść.

Wydaje mi się też, że mimo tego, że jej historia zbliżyła się do końca, to nadal zostało nieco tajemnicy

O, tak. Nie miałem pojęcia, że chcecie konkretnego zakończenia… Sądzę, że wielu ludzi chce jedynie wiedzieć czy przeżyła, czy nie. Dla sporej części nie ma zakończenia, dopóki ona nie umrze. I rozumiem ich punkt widzenia, ale faktem pozostaje, że historia może dalej się toczyć i zdecydowanie mieliśmy opowieści z nią związane, które działy się po tym odcinku. To żadna tajemnica. Był to koniec dużej frazy dla tej postaci, a brzmiała ona: „Co oznacza dla mnie branie udziału w wojnie klonów i jaka jest moja w niej rola?” I Ahsoka wybiera inną ścieżkę niż Jedi czy Republika. Więc jest teraz tak jakby w trzecim obozie. Nie staje się częścią Imperium, choć nie sądzę, by uważała się za Jedi w erze postrepublikańskiej. Jeszcze do tego nie doszliśmy. Nie chcę ujawniać widzom jak daleko zachodzi lub jak długo trwa jej historia. Czy trwa do rozkazu 66, czy jeszcze dalej? Dyskutowaliśmy nad tym z uwzględnieniem wielu detali, zapewniam Was [śmieje się].

Co stanie się z nią dalej i gdzie ją zobaczycie – to część zabawy, jak sądzę. Fani mogą sobie powiedzieć: „Może jeszcze to zobaczymy”. Tak jak ja, gdy byłem dzieckiem: „Może kiedyś zobaczę Dartha Vadera, gdy był mały”, a potem nareszcie tak się stało. Myślę, że to przekona Was, że część postaci z „The Clone Wars” wciąż gdzieś tam jest. Bohaterowie tacy jak Rex, Wolffe, Hondo czy Embo nie zostali zapomniani i wciąż możemy opowiedzieć o nich historie.



Miałeś sporą część udziału w tworzeniu postaci takich jak Hondo czy Ahsoka i one wciąż żyją – są gdzieś tam we wszechświecie „Gwiezdnych Wojen”. To niesamowita rzecz, tak się zasłużyć.

Tak, to bardzo dziwne. Nie myślę za dużo o mojej roli w tworzeniu postaci, bo wydaje się, jakby były one zawsze częścią wszechświata, a ja miałem na tyle szczęścia, by przedstawić je widzom. Zawsze cieszy mnie, gdy inni kreatywni ludzie chcą ich użyć i jestem wdzięczny, że przychodzą do mnie po pomoc, a ja mogę im powiedzieć: „Cóż, takie były nasze plany i o to nam chodziło. Byłoby miło, gdybyście wykonali ten plan, ponieważ jest to coś, co wypracowaliśmy George Lucas i ja.” To nadal jest ważne.

Możliwość dodania czegoś od siebie do „Gwiezdnych Wojen” napawała mnie dreszczem emocji. O tych bohaterach nie myślę jako o swoich per se, ale z całą pewnością chcę je chronić, by to, co nie powinno się z nimi stać, się nie stało. Ta odpowiedzialność jest czymś więcej niż ochroną swoich dóbr, a moim zadaniem jest poinformowanie ludzi, kiedy coś musi się stać, a kiedy nie. Bycie przewodnikiem dla tych, którzy dopiero wchodzą na pokład, to taka sama rola, jaką George odgrywał dla mnie.

A więc nadchodzi więcej „The Clone Wars” razem z odcinkami bonusowymi. Wiem, że o pewnych rzeczach nie możesz mówić, ale co możesz zdradzić nam teraz?

Skończone odcinki to te, które były dość daleko w procesie produkcyjnym. Były niemal ukończone.

Gdy spojrzy się na ważność tego, by pewne rzeczy zakończyć dla fanów, to sądzę, że dwa akty, które zobaczą, są naprawdę, naprawdę ważne dla całych „Wojen klonów”. Więc cieszę się, że fani ujrzą je w skończonej formie.

Nie jest też tak, że cały materiał bonusowy odpowiada na jakieś pytania fanów. Jest czymś więcej – „W tym kierunku zmierzamy”, a historia o Yodzie [ogłoszona na Twitterze] z całą pewnością daje poczucie zakończenia. Jeden z aktów, który jest bardzo krótki, nie jest kluczowy dla całej historii, ale ładnie ukazuje jednego z bohaterów prequeli.

Nadchodzące historie z całą pewnością wzbudzą wiele dyskusji i debat wśród fanów, co zawsze robią dobre gwiezdno-wojenne historie i czekam niecierpliwie, by móc o nich porozmawiać, gdy nadejdzie czas.

Gdy ja i George się spotykaliśmy, gdy chodziliśmy na lunch, to cały czas rozmawialiśmy [o „The Clone Wars”]. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach i dobrze jest dyskutować, bo z „Gwiezdnymi Wojnami” nigdy nic nie wiadomo. Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że będą [Epizody] VII, VIII i IX, a tu proszę. Więc dobrze jest cały czas rozmawiać o tych sprawach, ponieważ kto wie. Może gdy będę staruszkiem, to jakiś dzieciak wychowany na „Wojnach klonów” będzie chciał kontynuować historię, a lepiej będzie, bym wiedział o tej historii.



Gdy teraz patrzysz z perspektywy na całe „The Clone Wars”, to co teraz serial dla ciebie znaczy jako dla osoby, która miała tak wielki udział w tworzeniu go?

To dziwne. Patrzę na TCW… i naprawdę lubię je oglądać, bo jestem fanem „Gwiezdnych Wojen”. Innymi razy myślę: „Jak to się stało, że miałem z tym cokolwiek wspólnego?” Dla mnie to uczucie wydaje się w porządku.

Myślę, że pod koniec zaczęliśmy robić to dobrze. Mieliśmy sporo do nauczenia się na początku i zrobiliśmy kilka błędów, których nie da się uniknąć, gdy jest się fanem; przypomina się rzeczy, które widziało się wielokrotnie w filmach i chce się uchwycić ten klimat, co kończy się tym, że powtarzasz, a nie kreujesz. A George ostrzegał nas na początku. Nie całkiem rozumieliśmy o co mu chodzi, ale gdy szliśmy dalej i stawaliśmy się coraz lepsi w tym, co robimy, to pojęliśmy o wiele lepiej jak tworzyć historie tego typu i udoskonalać metodologię. Jestem z tego niesamowicie dumny.

Nie mogę oddzielić opowiedzianych przez nas historii od ludzi, którzy je stworzyli. To było świetne doświadczenie i starałem się, by było równie dobre dla reszty ekipy, ponieważ bardzo ciężko pracowaliśmy. Dla mnie osobiście była to najlepsza lekcja, jakiej mogłem wysłuchać jako twórca filmów. Filmowiec, którym jestem dzisiaj, różni się od tego, którym byłem na początku, a to dlatego, że George miał tyle cierpliwości podczas nauczania mnie, był mentorem i nie frustrował się, gdy nie robiłem czegoś dobrze. Poświęcał nam swój czas, byśmy, mam nadzieję, zbliżyli się do tej żywej magii, jaką są „Gwiezdne Wojny”. Wiecie, tak prawdziwie wskoczyć do tego świata. A więc zawdzięczam George’owi bardzo dużo. Wszystko, co robię, by moja kariera postępowała, będzie odbiciem wiedzy, którą od niego zyskałem. Biorę to na serio, to część dziedzictwa. To zaszczyt i niesamowite, niesamowite szczęście, że stałem się tego częścią. Wiecie, wiele różnych rzeczy musi się zdarzyć, aby wiele różnych ludzi mogło tworzyć seria.

Podstawą tego wszystkiego był George Lucas, jego wiara w nas jako grupę, chęć nauczenia nas, bycia przewodnikiem i pozwolenie nam na tworzenie „Gwiezdnych Wojen” z nim i dla niego w ostatnich latach „Wojen klonów”. I sądzę, że dla niego to również było owocne doświadczenie – to, że miał na Ranczu grupę ludzi, którzy z oddaniem tworzyli „Gwiezdne Wojny” tak, jak chciał. I wciąż czuję to oddanie. Przychodził do nas z pomysłami, siadał i roztrząsał je, a my braliśmy się do roboty i wcielaliśmy je w życie. Pozostawił wiele kluczowych decyzji dla mnie, ale zawsze pamiętałem o tym, że to on mnie nauczył. To było niesamowite. No wiecie, opowiadać te historie, a potem przenosić je na ekran, iść do kina i oglądać je jeszcze raz. To było niesamowite, ale i wzbudzające zdenerwowanie oraz ekscytujące.

Uderza mnie, że teraz pracujesz nad „Rebels” i tworzysz pierwsze kanoniczne opowieści o „Gwiezdnych Wojnach” bez udziału George’a Lucasa.

O, to wielkie wyzwanie. To dziedzictwo, które wielu z nas bierze bardzo poważnie. Nie chodzi tylko o opowiadanie historii, lecz też o to, jak one są opowiadane, jakiej są jakości. Czujemy, że historie Lucasfilmu są tym, czego tradycję musimy podtrzymać.

A więc jest tu sporo odpowiedzialności, a jednak jest ekscytujące, gdy pracujesz z ludźmi z zewnątrz. Ważną częścią „Gwiezdnych Wojen” jest to, że ma się nowe pomysły, że nowe rzeczy do nich dołączają, oraz otwarcie na nowe idee. Gdy te warunki zostaną spełnione, wtedy pojawia się prawdziwa kreatywność. Jestem zadowolony z ludzi, z którymi pracuję i cieszą mnie nasze rezultaty w „Rebels”. Postępy idą bardzo szybko i już dzieją się świetne rzeczy. Serial różni się od TCW i powinien zresztą. Wiem, że niektórzy fani postrzegają „Rebels” jako przedłużenie „Wojen klonów”, ale tak nie jest. To zupełnie inna rzecz, z innym klimatem.

To inny czas, ale wiecie, kiedy skończyła się „Zemsta Sithów”, a ja obudziłem się z zadaniem poprowadzenia dalej „Gwiezdnych Wojen” w animowanej formie, to nie sądzę, by ktokolwiek w Lucasfilmie, prócz samego Lucasa, wiedział co to naprawdę oznacza – to, że będzie to główne koło napędowe uniwersum przez praktycznie kolejną dekadę. Były też inne rzeczy – pojawiło się „The Force Unleashed”, pojawiło się „The Old Republic”, ale doświadczenie związane z grami jest inne od filmowego. Nie mówię, że są niedobre, po prostu inne. A my cały czas pracowaliśmy z George’em, aby jego opowieści mogły dziać się dalej. Więc wiecie, już kiedyś byłem na tym stanowisku [śmieje się]. To dla mnie nic nowego. Rozumiem, że nasze zadanie jest trudne, a reakcja fanów ważna.

Wcześniej, gdy reprezentowałem „The Clone Wars”, byłem głównym rzecznikiem serialu. Teraz miło będzie mieć wsparcie producentów wykonawczych, Grega [Weismana] i Simona [Kinberga].



Racja. Było czterech Beatelsów, którzy stali w świetle reflektorów.

[Śmieje się]. Taa. Ale jest to też zabawne. Lubię sobie myśleć, że fani doceniali moją dostępność, moją chęć odpowiadania na pytania, dyskutowania, jeśli nie debatowania z nimi nad tym, co im się podoba, a co nie. I mówię serio – jeśli coś im się nie podoba, to w porządku. Rozumiem. Zawsze też mogą mi o tym powiedzieć. George doskonale zdaje sobie z tego sprawę i poza nauczeniem mnie historii, przekazał mi wiedzę jak sterować mediami związanymi z „Gwiezdnymi Wojnami”. To kolejna część mojego treningu Jedi.

Przyszłość „Star Wars” będzie niesamowitym doświadczeniem i czymś, za co będę po części odpowiedzialny. Zobaczymy co się stanie.

Cóż, to wszystko. Chciałem tylko spytać co znaczy dla ciebie opowiadanie historii z „Gwiezdnych Wojen”?

To wciąż niesamowity zaszczyt. Nigdy nie straciło swojego powabu i jest bardzo zabawne. Wiecie, zwłaszcza teraz, gdy „Gwiezdne Wojny” się rozrastają i jest to niesamowite. To nieskończony wszechświat opowieści. Nauczyłem się, może bardziej od innych, że w „Star Wars” można opowiedzieć każdy rodzaj historii. Absolutnie każdy rodzaj.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (6)

Tydzień KotORa: Epika

2013-12-20 18:33:28 Adakus

Dział literatury powiązanej z marką KotOR, jest przeciętnie rozwinięty na tle pozostałych. Na potrzeby promocji sequela, czyli The Sith Lords (TSL), na łamach strony StarWars.com, LucasArts upublicznił serię dwunastu artykułów, które poszerzały i odkrywały nam losy galaktyki na przestrzeni 2000 lat, kończąc się w miejscu gdzie zaczynała się fabuła gry TSL. W tym przypadku nie obyło się bez wpadek, które wprowadzały czytelnika w błąd, podając błędne lub sprzeczne informacje z kanonem. Kroniki te w wersji polskiej możecie przeczytać tutaj:

Część I: Złota Era
Część II: Cień Freedona Nadda
Część III: Bunt Naddystów
Część IV: Atak Krathów
Część V: Deprawacja pośród Jedi
Część VI: Wojna Sithów
Część VII: Piętno Yavina 4
Część VIII: Odkupienie Ulica Qel-Dromy
Część IX: Powstanie Dartha Revana
Część X: Umacnianie Ziemi
Część XI: Rycerze Starej Republiki
Część XII: Karmienie Malachora V
Część XIII: Wzrost potęgi Sithów

Znany z współtworzenia scenariusza do KotORa, Drew Karpyshyn, po zakończeniu prac w BioWare, wziął się za pisanie powieści w EU. Jego pierwsza gwiezdnowojenna pozycja to Darth Bane: Droga zagłady, traktująca o powstaniu Lorda Sithów, Darth Bane’a, który dał początek nowego zakonowi działającego wg zasady dwóch. Akcja powieści działa się niecałe 3000 lat po wydarzeniach w grach, jednak Drew przemycił do swojej prozy elementy powiązane z nimi, jak holokron Dartha Revana ukryty w Świątyni Przodków na Lehonie czy akademię Sithów i Dolinę Mrocznych Lordów na Korribanie. W drugim tomie można była natomiast zwiedzić z Bane’em grobowiec Freedona Nadda na księżycu Dxun, którego eksploracja był jednym z etapów sequela. Pojawiła się też planeta Onderon i wątek z Jeźdźcami bestii.

Kolejne utwory pojawiły się dopiero przy okazji wydawania serii komiksowej „Rycerze Starej Republiki”. Jej twórca, J.J. Miller, napisał dwa opowiadania i artykuł, powiązane z fabułą serii i wydane w 2008 roku. Opowiadania „Labor Pains”, „Interference” i artykuł „The Secret Journal of Doctor Demagol” zostały opublikowane na StarWars.com, a aktualnie są dostępne na stronie wydawnictwa Del Rey.

Również na łamach serii „Rycerze Starej Republiki”, amerykański wydawca opublikował fikcyjne artykuły (Taris Holofeed , The Admiral's List, The Adjudicator Special Report) ze świata Star Wars, będące porcją newsów opisujących aktualne wydarzenia.

Kilka lat później była szansa na interesującą pozycję, czyli powieść której roboczy tytuł brzmiał „Mandorla”, którą miał napisać Alex Irvine i wydana miała zostać w 2012 roku. Opowiadać miała losy Nomi Sunrider i dziać się przed wydarzeniami z gry KotOR. Pozycja jednak została anulowana z powodu zmian w planowaniu i koncepcji nowych książek. Okres pomiędzy wojnami Sithów a wojną domowa Jedi nadal zieje pustką.

Przy okazji promocji gry MMO „The Old Republic” wydano serię książek, które miały wprowadzać do fabuły tej gry. Jako trzecia w tej serii została wydana w listopadzie 2011 roku, powieść pt. Revan, która napisał stary znajomy, Drew Karpyshyn. Fabuła powieści jest łącznikiem pomiędzy trzema grami, ukazując co robił Revan po zakończeniu wydarzeń z KotORa, jak i losy Wygnanej Jedi po TSL, którą zyskała też oficjalnie imię i nazwisko, Meetra Surik. A samo zwieńczenie losów Revana zostało ukazane w grze TOR.

Zarówno gra „Knights of the Old Republic”, jak i jej sequel czyli „The Sith Lords” odbiły także swoje piętno na albumach. I to dwojakie.

Po pierwsze, mamy przewodniki i inne encyklopedie, które traktują bezpośrednio o EU. Tutaj może jakoś dało się zminimalizować Revana, Malaka i ich następców, ale temat Wojen Mandaloriańskich i to co się z nim wiąże nie mógł zostać pominięty. Prawdopodobnie pierwszą osobą, która poważnie zajęła się tymi wydarzeniami był Daniel Wallace i jego The New Essential Chronology. Później w podobny sposób, acz uwzględniając specyfikę pozycji, jak i dodatkowo ustanowiony kanon wyczyn ten powtórzył Jason Fry w The Essential Guide to Warfare. Obaj panowie są też autorami innego dzieła – The Essential Atlas, które także zawiera informacje z obu gier. Nie można też zapomnieć o The Old Republic Encyclopedia, która choć wprost nie nawiązuje do starszych gier, koncentrując się na samym „The Old Republic”, ale to właśnie w tej grze są kontynuowane pewne wątki ze starych KotORów. Zatem fani KotORa znajdą tam kilka smaczków dla siebie.

Oba KotORy zostały też wspomniane w albumach opisujących zjawisko „Gwiezdnych Wojen”. Czasem są to jedynie wspomnienia jak w przypadku pozycji Świat Gwiezdnych Wojen. Kronika ilustrowana czy Wielkiego ilustrowanego przewodnika. Wydanie specjalne. W przypadku The Essential Reader’s Companion o KotORach nie pisano wprost, ale opisując także wspomniane wyżej powieści napomknięto o nawiązaniu. Jednak z pozycji albumowych chyba najciekawsza dla nas jest Rogue Leaders: The story of LucasArts. Owszem tam opisano trochę historii obu KotORów, ale niewiele nowego się na ich temat dowiemy z tego źródła, ale wspomniano zarówno o skasowanej grze MMO o nazwie „Proteus”, z której wiele pomysłów trafiło potem do niezrealizowanego KotORa III. To jedyna pozycja, w której można zobaczyć koncepty z obu tych gier. Na koniec warto wspomnieć „Star Wars: Knights of the Old Republic (Prima`s Official Strategy Guide)”, czyli specjalnym przewodniku po samej grze, to była taka dodatkowa, rozszerzona instrukcja.

Seria komiksowa „Rycerze Starej Republiki” i powieści „The Old Republic: Revan” i trylogia „Dartha Bane’a” zostały wydane w Polsce, komiksy przez Egmont Polska i książki przez wydawnictwo Amber.

Wszystkie atrakcje tygodnia KotORa znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (3)

Tydzień KotORa: Aktorzy głosowi

2013-12-19 17:42:02



KotOR wciąż jeszcze nie był grą w pełni zdubbingowaną. Obchodzono w różny sposób, wiele postaci mamrotało coś w językach galaktycznych, a gracz wszystkiego dowiadywał się z napisów. Zawsze jednak wydawały jakieś dźwięki, które trzeba było nagrać. Zresztą podobnie było z wypowiedziami gracza, jednak główne i najważniejsze postaci miały swoje unikalne głosy. Tak samo jak cała masa postaci drugoplanowych i jeszcze mniej ważnych, acz tam czasem zdarzały się współdzielone głosy lub aktorzy. Choć może właśnie nie tak unikalne, niektórych z tych aktorów słyszeliśmy (i nadal słyszymy) w różnych produkcjach. Także gwiezdno-wojennych. Oto kilka najważniejszych postaci i aktorów. Niektórych nie tylko słyszeliśmy w innych produkcjach, ale mieliśmy okazję zobaczyć ich grę.

Jennifer Hale, czyli Bastila Shan. To znana aktorka głosowa, o której już pisaliśmy tutaj. Miała się pojawić w roli Major Steel w „Detours”, niestety serial został zawieszony na czas nieokreślony. Nie jest ona jedyną aktorką związaną z „Detours”, więc warto również zajrzeć do tamtego newsa, by poznać ich inne dokonania.
Hale podkładała głos Satele Shan oraz kobiecej wersji żołnierza Republiki w „The Old Republic”. Była także Aaylą Securą (i nie tylko) w „The Clone Wars”, ale i Arweną w niektórych grach opartych na „Władcy Pierścieni”. Jej głos kojarzą również fani „Mass Effect”, gdzie była kobiecą wersją komandora Sheparda.



Jennifer Hale


Raphael Sbarge


John Cygan


Raphael Sbarge, czyli Carth Onasi. Nowojorczyk urodzony 12 lutego 1964. Aktor nie tylko głosowy, ale także telewizyjny i teatralny. Gościnnie pojawiał się w serialach takich jak „Bill Cosby Show”, „Zagubiony w czasie”, „Prawnicy z miasta Aniołów”, „SeaQuest DSV”, „Star Trek: Voyager”, „Siódme niebo”, „Ally McBeal”, „Ostry dyżur”, „Dollhouse”, „Herosi”, „Dexter” czy „Nash Bridges”.
Może też poszczycić się ogonami w kinowych hitach takich jak „Dzień niepodległości” czy „Pearl Harbour”.
Na swoim koncie ma też głosowe role w grach. Oczywiście warto wspomnieć o „Mass Effect” (dwie pierwsze części). Z LucasArtsem współpracował kilkukrotnie, najpierw w „Grim Fandango”, potem już przy bardziej gwiezdnych tytułach. W „Rogue Squadron” był Dackiem Ralterem, w „Force Commanderze” Dellisem Tantorem, a w „Republic Commando” Scorchem. No i oczywiście powrócił do roli Onasiego w drugiej części KotORa.

Rafael Ferrer, czyli Darth Malak. Urodzony 23 marca 1960 w Los Angeles artysta próbował swojego szczęścia w filmach, ale z niewielkim skutkiem. Darth Malak to prawdopodobnie jego życiowa rola, choć pojawił się epizodycznie w kilku serialach w tym w „Policjantach z Miami”, „Prawu i bezprawiu” czy „Brygadzie ratunkowej”. Próbował też własnych sił jako reżyser i scenarzysta, z mizernym skutkiem.

John Cygan, czyli Canderous Ordo. Kolejny nowojorczyk, tym razem zdecydowanie bardziej aktor głosowy, acz zwłaszcza na początku kariery zdarzały mu się epizody w serialach. Choćby w „Z archiwum X”. Współpracuje między innymi z Pixarem, podkładał głosy choćby do „Odlotu”, „Toy Story 3”, „Wall-E”, a ostatnio także w „Minionki rozrabiają”. Dubbinguje także gry, w tym także polskie produkcje jak „Dead Island” czy „Call of Juarez”. Pojawia się czasem w także w serialach animowanych. Ma też duży udział w kształtowaniu się sagi. W „Shadows of the Empire”, „X-Wing Alliance”, „Galactic Battlegrounds” podkładał głosu Dashowi Rendarowi. W dwóch ostatnich także dubbingował inne postaci.

Kristoffer Tabori, czyli HK-47. Urodzony w Malibu 3 sierpnia 1952. Reżyser telewizyjny i aktor.
Wystąpił między innymi w „Brudnym Harrym”, „Gliniarzu i prokuratorze”, „T.J. Hookerze”, „Matlocku”, „Sequeście DSV”. W „Forces of Corruption” podkładał głosu generałowi Garmowi Bel Iblisowi. Jest też głosem nie tylko HK-47, ale też HK-50 i HK-51 (w TORze)

Kevin Michael Richardson, czyli Jolee Bindo. Urodzony 25 października 1964 na Bronxie, aktor i muzyk.
Wystąpił między innymi w „Szklanką po łapkach”, „Pinky i Mózg”, „Atomówki”, „Animatrix”, „Samuraj Jack”, „Clerks: Sprzedawcy II”, „Pingwiny z Madagaskaru”, a ostatnio też „W ciemność. Star Trek” (tylko głosy).
Z sagą związany głównie przez gry. „Episode I The Phantom Menace”, „Rogue Squadron II” czy „Force Commander” – wiele głosów. W „Jedi Power Battles”, „Jedi Starfighter”, „ Obi-wan” jako Mace Windu. „Super Bombad Racing” jako Boss Nass. „ Obi-Wan” także jako Eeth Koth.
Ma też swój udział w „The Clone Wars” między innymi jako Jabba the Hutt, czy Gorga the Hutt. Jabbie głos podkładał już w pilocie.





Kevin Michael Richardson


Courtenay Taylor


Carthine Taber


Courtenay Taylor czyli Juhani. Urodzona w San Francisco 19 lipca 1969, głównie aktorka głosowa. Podkłada głosy w grach, często na podstawach filmów jak „Ironman” czy „Niesamowity Hulk”, ale pojawia się też w oryginalnych pozycjach jak „Mass Effect” 2 i 3, „Diablo III”. Podkłada też głosy choćby w „Zwyczajnym serialu”. Z sagą związana także przez „The Old Republic”, gdzie pojawiła się jako Netula Pahn/Lady Aitalla/Kalda Biss/Casey Rix.

Carthine Taber, Amerykanka urodzona 30 grudnia 1979. Dla nas przede wszystkim Mission Vao, ale też Vette (TOR) i Padme Amidala z „Wojen klonów” (pilot, serial i powiązane gry). Dodatkowo także Leia Organia w „The Force Unleashed”. Leią miała też być w „Deatours”, wtedy też o niej pisaliśmy więcej.

Grey DeLisle to kolejna weteranka uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. W KotORze udzieliła głosu postaciom takim jak Sarna, Lena czy Cassandra Mateil, ale miała swój udział także w wielu innych projektach związanych z sagą. Obecnie chyba najlepiej jest kojarzona z „The Old Republic”, gdzie podkładała głos kobiecej wersji łowcy nagród.



Grey DeLisle


Robin Sachs


Tom Kane


Lloyd Sher, który wcielił się w postać Calo Norda oraz Tanis Venn, to jednocześnie Ojciec z „Wojen klonów” (z trylogii Mortis). To także aktor głosowy, który występuje głównie w grach, czasem w filmach i serialach animowanych jak np. „Auta” Pixara.

Neil Kaplan kojarzony jest z kilku istotnych ról. To Darth Bandon, Bendak Starkiller, Holdan, Jergen i gubernator Sithów. Aktor urodził się 9 marca 1967 w Bayonne w New Jersey i cały czas pracuje głosem. W swoim dorobku ma gry oparte na serialu „Power Ranges”, ostatnio także gry oparte na uniwersum Marvela gdzie wciela się w Sabretootha. W TORze wcielił się w Skadge’a (towarzysz łowcy nagród). Słyszeliśmy go także w Kinect Star Wars czy Galactic Battlegrounds.

Rino Romaro to Revan. To kanadyjski aktor głosowy, urodzony w 1969. Najbardziej znany jest z roli Batmana/Bruce’a Wayne’a z serialu „The Batman” z lat 2004-2008. Wystąpił także w „Spaceballs: The Animated Series” w roli Lone Starra.

Robin Sachs, czyli admirał Saul Karath. Urodzony 5 lutego 1951 w Londynie aktor, bardziej kojarzony jest ze swojej twarzy, niż głosu. Gościnnie występował w wielu popularnych serialach, w tym „Strażniku Teksasu”, „Gliniarzu i prokuratorze”, „Nocnym patrolu”, „Star Trek: Voyager”, „Torchwood”, „Babylon 5” czy „Buffy: Postrach wampirów” a także w epilogu serialu „Dynastia”. Może poszczycić się także ogonami w filmach w tym „Zaginiony świat: Jurassic Park” (jako Pan Bowman), „Kosmiczna załoga” (Sarris), „Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra” (Seller). Związany jest też z serią „Mass Effect”.

Tom Kane czyli Vandar Tokare, ale też mistrz Kavar i major. Tom Kane to właściwie osobna kategoria, aktor bardzo dobrze nam znany ze swoich ról w uniwersum. Właściwie to nazywa się Thomas Roberts i urodził się 15 kwietnia 1962 w Overland Park w Kansas. Zdecydowanie najbardziej znany jest z ról admirała Yuralena, narratora oraz mistrza Yody w „Wojnach klonów”. Przygodę z sagą zaczął jeszcze przy „Shadows of the Empire” jako Leebo, potem przyszły X-Wing vs. TIE Fighter, „Episode I – The Phantom Menace” (W tym także jako C-3PO), „X-Wing Alliance” (w tym jako Nien Nunb), „Episode I- Racer”, „Star Wars: Demolition”, „Force Commanders”, „Jedi Power Battles”, „Starfighter”. Ma też na swoim koncie wiele innych, nie gwiezdnych produkcji zarówno w świcie gier, filmów jak i seriali, w tym: „Curse of Monkey Island”, “Escape from Monkey Island”, „Return to Krondor”, „Grim Fandango”, „9”, „Smerfy” czy „Johny Bravo”. Występuje także w „Kronikach Yody” i brał udział w nagrywaniu „Detours”.



Edward Asner


Ethan Phillips


Phil LaMarr


Edward Asner, kolejna wielka legenda, w KotORze mistrz Vrook Lamar. Urodzony 15 listopada 1929 w Kasnas City aktor jest laureatem aż 7 nagród Emmy, do których zresztą był nominowany aż 20 razy. Zaczął swoją pracę pod koniec lat 50. przy serialach telewizyjnych, zresztą przez wiele lat pracy był głównie związany z tym medium. Ilość seriali w których gościnnie się pojawił jest olbrzymia, do Polski jednak większość z nich nigdy nie dotarła. Mogliśmy zobaczyć Asnera w „Pogodzie dla bogaczy”, „Autostradzie do Nieba”, „Ostry dyżur” czy nawet w „Z archiwum X”. Od lat 80. zajmuje się zawodowo także podkładaniem głosów, początkowo w serialach animowanych takich jak choćby „Kapitan Planeta” czy „Batman”, potem też w grach, w tym oczywiście w obu KotORach. Ma też swoje role w filmach, jak choćby w „JFK”, ale też głosowe, to on wcielił się w rolę Carla Fredricksena w „Odlocie”. Poza KotORem z sagą związany jest też przez adaptację radiową „Powrotu Jedi”, gdzie podkładał głos Jabby.
Pomimo swojego wieku pracuje aktywnie do dziś. Przez lata był też aktywistą politycznym i związkowym. Pełnił między innymi rolę przewodniczącego związku aktorów telewizyjnych.

Ethan Phillips, czyli Galon Lor czy Tamlen. Ten urodzony 5 lutego 1955 w Nowym Jorku aktor zdecydowanie najbardziej kojarzony jest z rolą pana Neelixa w „Star Trek: Voyager”. Jednak od lat występuje także na Broadwayu. To aktor który zdecydowanie rzadziej pracuje głosowo. Poza „Star Trekiem” grał między innymi w „Bensonie”, oraz gościnnie w wielu popularnych serialach jak „Detektyw w sutannie”, „Murphy Brown”, „Prawnicy z Miasta Aniołów”, „Dotyk anioła” czy „Chuck”. Ma też na swoim koncie mniejsze lub ciut większe role filmowe w tym w „Wyspie”, „Cieniu” czy „Chwale”. Z sagą związany był przed KotORem podkładając głos w „Star Wars: Galactic Battlegrouds”.

Phil LaMarr urodzony 24 stycznia 1967 w Los Angeles, w grze Gadon Thek. Komik i aktor, także głosowy. Niektórzy mogą go kojarzyć jako Marvina z „Pulp Fiction”. Występował w serialach i filmach, najczęściej jednak podkładał głos. Najbardziej kojarzone produkcje to „Kumba”, „Głowa rodziny”, „Futurama”, „Samuraj Jack”, „Atomówki” czy „Liga Sprawiedliwych”. Podkłada także głos w grach, w tym kilku odsłonach „Dead Island” czy „Doomie 3”. Fani „Wojen klonów” mogą rozpoznać w jego głosie Baila Organę, Kita Fisto czy Orn Free Taę. Fani „Padawańskiego widma” słyszeli go jako Jar Jara, Baila Organę i Dartha Vadera. Słyszeli go także fani „The Old Republic”. Z Lucasfilmem związany jeszcze od czasów „Monkey Island 2: LeChuck’s Revenge”, gdzie podłożył głos pod jednego strażników gubernatora Phatta.

Oczywiście to nie są wszyscy aktorzy zaangażowani w tworzenie tej gry. Za część dodatkowych głosów odpowiadają także osoby zajmujące się technikaliami gry. Ale to właśnie głosy tych aktorów prawdopodobnie gdzieś słyszeliśmy.

Wszystkie atrakcje tygodnia KotORa znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (7)

Tydzień KotORa: KotOR w "The Clone Wars"

2013-12-19 11:30:03



Serial "The Clone Wars" zaczęto emitować w 2008 roku, w trzy lata po premierze "Knights of the Old Republic II". Logiczne zatem, że o ile w pierwszym animowanym wcieleniu tego konfliktu - "Clone Wars" - nie mogło się znaleźć żadne bezpośrednie nawiązanie do gier, o tyle już w TCW twórcy chętnie po nie sięgali. Zazwyczaj owe nawiązania miały charakter ciekawostek lub drobnych ukłonów.

Zacznijmy zatem od skojarzeń bardzo luźnych - zarówno TCW, jak i KotORy sięgają po filmowe planety - w pilocie serialu i pierwszej części gry odwiedziliśmy Morze Wydm na Tatooine, a jeden ze skasowanych aktów miał się dziać na Kashyyyku (kto wie, może w Krainach Cienia?). W drugim sezonie, w odcinku “Brain Invaders“, wspomina się, że Mace Windu walczy na Dantooine. I choć można uznać to bardziej za nawiązanie do oryginalnego CW, to, jak wiedzą gracze, zarówno Revan, jak i Wygnana/Meetra spędzili na tym globie całkiem sporo czasu. Z innych mniej bezpośrednich aluzji można wymienić dwóch ithoriańskich braci – Buldugę i Oncę z “The Box“ - którzy odlegle przywodzą na myśl innych łowców nagród tej samej rasy: Dela i Doba Moomo z komiksowych „Rycerzy Starej Republiki“. O ile jednak ta druga para odgrywała komiczną rolę, o tyle Ithorianie z TCW byli raczej jedynie tłem do wydarzeń.



Bracia Moomo


Onca i Bulduga


Prawdziwe ukłony w stronę serii zaczęły się od połowy sezonu drugiego i pierwszego aktu opowiadającego o Mandalorianinach. W “The Mandalore Plot“ w pokoju należącym do Pre Vizsli można dostrzec obraz stylizowany na „Guernicę” Pabla Picassa, przedstawiający wojownika walczącego z Jedi. Według słów Dave’a Filoniego, dzieło przedstawia czasy wojen mandaloriańskich – wspominanych w grze i rozbudowanych w towarzyszących jej mediach – co zresztą pasuje do miłującego tradycję dowódcy Straży Śmierci. Dodatkowo, na obrazie pojawiają się maszyny przywodzące na myśl komiksowe myśliwce Davaab. Wątek mandaloriański został pociągnięty dalej i pod koniec sezonu trzeciego, w “Wookiee Hunt“, można się dowiedzieć, że grupa Trandoshan polujących na Ahsokę ma całkiem sporą kolekcję trofeów. Znajdują się tam nie tylko skóry zwierząt i tajemnicza kryształowa czaszka, lecz także niebieski hełm neokonwistadora, wzięty wprost z gry. W sezonie piątym powraca zaś znowu aluzja w formie obrazu – w “The Lawless“ Sithowie walczą na tle ogromnego muralu, tym razem inspirowanego dziełem „Massacre in Korea”, a który to znowu nawiązuje do konfliktu Mandalorian i Jedi.



Obraz z gabinetu Vizsli


Hełm neokonkwistadora


Mural mandaloriański


Chyba najważniejsze KotOR-owe nawiązanie w „The Clone Wars” to wycięta z ostatecznej wersji odcinka “Ghosts of Mortis“ postać Dartha Revana. W pierwotnej wersji Lucas zażądał, by Syn - jeden z tajemniczych mieszkańców Mortis - w próbie przeciągnięcia Anakina na swoją stronę konsultował się z „dwoma starożytnymi lordami Sithów”. Wówczas Filoni wpadł na pomysł, by byli nimi Darthowie Revan i Bane. Całą scenę można zobaczyć wśród dodatków trzeciego sezonu na blu-ray. Przedstawia ona moment, w którym Syn kontaktuje się z duchami w skupisku Mocy – Studni Ciemnej Strony. Mimo że nie rozmawia z nimi po raz pierwszy, to jest jasne, że nie ma pojęcia z kim ma do czynienia, a sami lordowie też nie dają bezpośrednich odpowiedzi – przedstawiają się jako „ci, którzy przyszli wcześniej” oraz „ci, którzy nienawidzą”. Obaj też karcą go za płacz i słabość oraz radzą, by przejął kontrolę nad Skywalkerem, a wówczas uzyska wolność.



Revan - szkic Filoniego


Revan - praca koncepcyjna


Czemu więc nie uświadczyliśmy Revana w „Wojnach klonów”? Lucas często zmienia pomysły i tutaj to również było przyczyną. Filoni jako oficjalny powód podał niemożność istnienia Darthów w takiej formie – jak sam określił, „odseparowanych od Mocy i mogących przemawiać do żywych”. Co ważniejsze, scena ta kłóciła się z lucasowską wizją Mocy – można się jedynie domyślać, że chodzi zwłaszcza o koncepcję Syna, który z istoty podległej stał się niejako ucieleśnieniem ciemnej strony. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taki sposób potraktowania Revana stawiałby w dziwnym świetle kanoniczną wersję wydarzeń z „Knights of the Old Republic” – w której mężczyzna ostatecznie zawraca ze ścieżki mroku.



Revan - model


Chata Hyoki


Od trzeciego sezonu do serialowej menażerii dołączyła też rasa powstała na potrzeby gry – rybopodobni Selkathowie. Pierwszym był Chata Hyoki z “Pursuit of Peace“ - łowca nagród pracujący dla hrabiego Dooku, trudniący się zastraszaniem senatorów przeciwnych ustawie o deregulacji banków. Twórcy postanowili skorzystać z faktu, że jest przedstawicielem rasy wodnej i dali mu zbroję ze specjalnymi wywietrznikami, która utrzymywała wilgoć jego skory. Morgo, drugi Selkath – zresztą, bazowany na modelu Hyokiego – był jedną z ofiar porwanych przez Trandoshan.

Nie tylko KotOR-owe rasy zadomowiły się w „The Clone Wars” – były to również planety już bardziej bezpośrednio z grą związane. Wydaje się, że od czasów wydarzeń z drugiej części gry jedna z nich przeszła do języka – bohater piątego sezonu, Meebur Gascon, używa wielu barwnych fraz i jedną z nich jest: „There’s no way in Malachor…” Z kolei na początku serii debiutuje Onderon wraz ze swoją stolicą – Iziz, inspirowaną głównie budynkami rzymskimi, lecz nie bez widocznego wpływu gry. I w obu mediach bohaterowie musieli sobie poradzić ze swego rodzaju kryzysem monarchistycznym – aby dowiedzieć się jakim, wystarczy zagrać w grę i obejrzeć odcinki.



Iziz - KotOR II


Iziz - TCW


Iziz - TCW


Uważni widzowie mogą również dostrzec w odcinkach aluzje do następcy serii - "The Old Republic". Za to w nadchodzących epizodach możemy się spodziewać kolejnych wątków z „Knights of the Old Republic” – już potwierdzonym jest planeta Korriban, wystąpi też szaman Tuskenów, może więc dostaniemy opowieść o tej rasie godną słynnej historii z pierwszej części gry? Kto wie, co jeszcze tam zobaczymy.
KOMENTARZE (10)

Kolejne wieści o "Galactic Starfighter" - dodatku do "The Old Republic"

2013-12-04 18:01:29 dulfy.net



Wielkimi krokami zbliża się premiera nowego dodatku do gry "The Old Republic", zatytułowanego "Galactic Starfighter", o którym pisaliśmy już m. in. w tym newsie. Dziś mamy dla was biografie towarzyszy pomagających nam w kosmicznych zmaganiach. Są to przedstawiciele obu stron konfliktu. Na początek jednak prezentujemy trailer pokazujący możliwość customizacji swojego statku.



A oto obiecane biografie - na początek Imperium.

I. Writch Hurley



Writch Hurley nie kocha niczego bardziej niż technologii i wcale się z tym nie kryje. Często można go przyłapać na mówieniu o rdzeniach motywatora napędu czy mikrofuzyjnych kondensatorach nawet gdy nikogo nie ma w pobliżu. Jego gadanina powoduje, że uważa się go za roztrzepanego, ale dzięki niej może się skoncentrować na tym, co ma do zrobienia. Ekscentryczny i lekceważący sposób bycia może spowodować u innych wściekłość, ale nie da się ukryć, że jest utalentowany i dobrze mieć go na pokładzie. Ma nadzieję, że któregoś dnia jego ciężka praca zostanie zauważona przez tego, kogo otwarcie uwielbia - cenioną znawczynię technologii Imperium, Darth Acinę.



II. Aven Geth



Jako syn pary prominentnych oficerów imperialnych Aven Geth miał przed sobą świetlaną przyszłość - a przynajmniej na to się zanosiło. Kiedy dorósł, wstąpił do imperialnej marynarki, gdzie wyróżnił się jako technik naprawy tarcz. Jednak jego rodzice, obrażeni tym, że wybrał karierę wojskową spowodowali, że go zdegradowano. Nie przejmując się tym, Aven oparł się ich machinacjom i patriotycznie zaoferował swoje usługi każdej sprzymierzonej z Imperium załodze, która by go przyjęła mimo jego hańby. Dopóki walczy z wrogami Imperium, Aven chce udowodnić, że będzie lojalnym i wartościowym żołnierzem.



III. MZ-12



MZ-12 rozpoczął swoją "służbę" w Imperium podczas Wielkiej Wojny jako zwykły droid naprawczy na pokładzie osobistego krążownika Dartha Immerna. Kiedy w przypływie frustracji Immern pozbył się całej załogi, MZ pomógł w użytkowaniu wielu systemów statku. Chociaż nieprzystosowana do tego typu wypadków "Dwunastka" doprowadziła statek do imperialnej stacji naprawczej, gdzie Darth Immern przeprogramował astromecha aby służył jako jego osobisty droid nawigacyjny. Od śmierci swojego "pana" w pierwszej bitwie o Bothawui, MZ-12 tułał się w poszukiwaniu nowego domu. Obecnie potrafi "obsłużyć" systemu komunikacyjne i sensory statku, z czego wydaje się być dumny.



IV. Salana Rok



Ta Chissanka nie przejmuje się, kiedy nazywa się ją obcą - w sumie czuła się tak całe życie, nawet w otoczeniu rodziny. Czymś z czym najbardziej się zżyła, jeśli można tak powiedzieć, i do czego miała poczucie przynależności, była praca w charakterze ochroniarza w syndykacie zbrodni na Nal Hutta. W końcu znudziła się i swoją agresję wykorzystała pracując jako strzelec na statkach kosmicznych. Mimo swojego ponurego usposobienia i niespokojnego charakteru, Salana czerpie radość z cierpienia swoich wrogów. Nie do końca rozumie co to znaczy czuć się jak w domu, ale ma nadzieję, że znajdzie go kiedyś pośród gwiazd.



Przejdźmy teraz do towarzyszy republikańskich.



I. Ashy



Zaadoptowany przez pochodzących z wyższych sfer imperialnych rodziców, swoje imię zawdzięcza szarej skórze [Ash - popiół, przyp. tłum.]. Często pokazywany był jako ciekawostka, prawie domowe zwierzątko. W okresie dojrzewania przejmował się tym i uważał zachowanie swoich rodziców za znak, że chcą aby wyrósł na imperialnego oficera. Pierwsza próba dostania się do akademii wojskowej na Dromund Kaas uświadomiła mu, że się mylił. Uciekł więc do Republiki, gdzie stał się uznanym specjalistą od broni. Ashy czerpie wielką przyjemność z zemsty na Imperium, prowadząc tylko jedną operację w danym momencie. Zawsze przesyła nagrania holowidów z udanych kampanii do rodziny, której się wyrzekł. Dzięki temu przekazuje im wiadomość, że jest dumnym obywatelem Republiki i jej żołnierzem.



II. B-3G9



Strategia obronna wypracowana przez B-3G9 podczas pierwszej bitwy o Bothawui jest uważana za najważniejszy powód zwycięstwa Republiki w tym konflikcie. W podziękowaniu za zasługi został wysłany do macierzystej fabryki w celu modernizacji i naprawy, jednak nastąpiła pomyłka w papierach. Zanim władze fabryki Czerki zorientowały się w czym rzecz, droid do analizy walki przeszedł już częściową zmianę na droida protokolarnego. W rezultacie Threegee stał się strategiem wojennym z dobrymi manierami. Chociaż nie może już osiągnąć już wyżyn swoich poprzednich umiejętności, nadal zręcznie potrafi dokonać obliczeń konwersji tarcz do mocy i obronić statek, chociaż ma tendencje do skupiania się bardziej na swojej przeszłości niż obecnych dokonaniach.



III. Kendra Novar



Już jako małe dziecko Kendra Novar miała pociąg do skomplikowanych operacji. Mając siedem lat zhakowała swój pierwszy system komputerowy, a kiedy osiągnęła dorosłość, miała już na koncie nielegalnie zarobione kredyty - straciła je jednak, kiedy została w końcu złapana i uwięziona. Dostrzegając jej potencjał, Republika zaproponowała Kendrze pracę w marynarce, gdzie w końcu jej gwiazda zabłysła pełnym blaskiem. Bogata, pełna nowych pomysłów i sentymentalna, Novar spopularyzowała pewien manewr uniku, który nazwała "Obrotem Koiograńskim" na pamiątkę swojego rodzinnego systemu, Koiogry. Często tęskni za starym stylem życia, nie jest jednak na tyle naiwna, żeby do niego wracać i stracić daną jej drugą szansę.



IV. Oro Wogawa



Odkąd po raz pierwszy był świadkiem przybycia statku kosmicznego na swoją rodzinną planetę, Oro Wogawa bardzo zainteresował się technologią lotów w kosmos. Ithorianin uważa, że systemy mechaniczne nie różnią się od żywych organizmów i wymagają tyle samo uwagi i "pokarmu". Kiedy został członkiem załogi statku pirackiego, Wogawa nauczył się troski o silniki i rozpoczął karierę jako technik do wynajęcia na każdym statku, jaki chciał mieć go w swojej załodze. Mimo, że do pewnego stopnia przyswoił sobie szorstkość i gruboskórność potrzebną do radzenia sobie z docinkami załogi, jest w głębi duszy uczuciowy i opiekuńczy. Dlatego też, kiedy ujrzał na własne oczy okrucieństwo i zaborczą naturę Imperium Sithów szerzące się w całej galaktyce, Oro zaoferował swoje usługi naprawcze każdemu, kto sprzeciwia się tyranii.



Zdolności nowych, a także znanych już towarzyszy (np. Vette, Blizza itp.) znajdziecie w tym miejscu, wybierając zakładkę Crew i portret danego bohatera. Możecie tam zapoznać się również z innymi ciekawymi informacjami.

Na koniec prezentujemy gameplaye statków, które można będzie kupić za Cartel Coins. Pierwszy z nich to IL-5 Ocula/IL-5 Skybolt.



Teraz zaś zobaczycie jak sprawuje się TZ-24 Gladiator/TZ-24 Enforcer:



Więcej informacji o tych statkach możecie znaleźć tutaj.



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (4)

Sokół Millennium i planeta z TORa

2013-11-30 19:32:43

Casting wciąż trwa, to wiemy na pewno. Jednak cały czas dostajemy kolejne plotki o Star Wars 7. Dość obszernie o filmie wypowiedział się tajny współpracownik JediNews, niejaki Jedi Master SQL, który ponoć w jakiś sposób jest powiązany z produkcją nowych filmów. Tłumaczył on między innymi brak newsów dotyczących castingu, przypominając, że przygotowanie umów, podejmowanie decyzji czy w końcu ich podpisanie ma miejsce przed ich prasowym ogłoszeniem. Często to mogą być tygodnie różnic. Ogłoszony news najczęściej jest już faktem, ale takim, który zaistniał już jakiś czas wcześniej. Mówiąc to zauważył, że obecnie jest już kilka informacji, które mogą być ogłoszone praktycznie w dowolnym momencie, ale o tym zadecydują działy marketingu i PRu Lucasfilmu i Disneya. To będzie moment, który im pasuje. Jedi Master SQL stwierdził też, że jeśli chodzi o wielką czwórkę (wielka trójka i Lando), to wie tylko, że jedna z tych osób już podpisała kontrakt. Nie zdradził która. Delikatnie sugerował, że nie wszyscy muszą się pojawić w Epizodzie VII, a dopiero w kolejnych filmach. Jego zdaniem cała główna obsada zostanie ujawniona w grupach, powracających aktorów i młodego pokolenia. Jest też przekonany, że nowe filmy nie oznaczają końca Expanded Universe, ludzie zajmujący się książkami i komiksami pracy nie stracili. Dark Horse nie tylko licencji nie stracił, ale ich logo ma się pojawić na jeszcze innych produktach, jakich, tego już nie zdradził. Natomiast mówiąc o scenariuszu dodał, że w grze „The Old Republic” pojawia się planeta, od dawna wspominana w uniwersum, która także pojawi się w Gwiezdnych Wojnach VII. Jaka to planeta nie wiadomo, ale na naszym forum staramy się tego domyślić. Swoją drogą Jedi Master SQL twierdzi, że możemy też niebawem oczekiwać pierwszych zapowiedzi o spin-offach, nawet w ciągu tygodnia, w lutym zaś powinniśmy poznać obsadę. Jednak Spin-off Kinsberga, bo on będzie pierwszy, nie jest priorytetem takim jak Ep7.

O dacie premiery EpVII wypowiedział się między innymi J.J. Abrams. Przyznał, że czuje się dużo bardziej komfortowo z nowym terminem i że to jest olbrzymi postęp. Dodał, że rozumie intencje i presję Disneya, ale zaiste potrzebuje więcej czasu by zrobić dobry film. W MTV zapytano go także o powrót C-3PO, tu z uśmiechem powiedział, że C-3PO i R2-D2 mają innych agentów, dlatego na razie tylko ogłoszono powrót tego drugiego. Zresztą, to nie jedyna wypowiedź Abramsa na temat nowego filmu. W innym wywiadzie odniósł się do pracy z Kasdanem, ponownie zresztą. Tym razem stwierdził że praca z nim to takie surrealistyczna przyjemność, że dobrze się razem bawią. Przyznał też, że Larry jest inspirujący oraz że jest wspaniałym scenarzystą. J.J. wspomniał także o produkcji w Wielkiej Brytanii, która kiedyś była dla niego marzeniem, ale odkąd pojawiła się żona i dzieci to starał się raczej wszystko robić w Los Angeles. Choć teraz marzenia się spełniają, to jednak ich realizacja jest dużo trudniejsza i bardziej wymagająca, niż we wcześniejszych oczekiwaniach.

We wrześniu donosiliśmy, że prawdopodobnie jest już budowana replika Sokoła Millennium w oryginalnej wielkości. Jak podaje Yahoo, Sokół Millennium został już ukończony i jest gotowy do przetransportowania do Pinewood. Jest odtworzony w skali 1:1, nie tylko na zewnątrz, gotowe są także wszystkie wnętrza. Oficjalnie tego nie potwierdzono, ale szykuje się nam kolejny powrót.

Wracamy jednak do castingu. Otóż znów zaczynają wyciekać plotki na temat innych ról, niż główne. Podobno szykują czterdziestoletniego mężczyzny w typie wojskowego, trochę w stylu Matta Damona w Ezilium. Na giełdzie nazwisk natomiast pojawiły się trzy aktorki, które miałyby mieć szanse na jakieś rolę (niekoniecznie Rachel). Są to Emmanuelle Chriqui („Nie zadzieraj z fryzjerami”), Alexis Dziena („Ekipa”, „Pewnego razu w Rzymie”) oraz Taissa Farmiga („American Horror Story”).



Emmanuele Chriqui


Alexis Dziena


Taissa Farmiga
Na koniec jeszcze jedna uwaga, w sieci pojawił się fałszywy scenariusz Epizodu VII, zatytułowany „Hope and Glory”. Dość łatwo go wygooglować, jeśli ktoś byłby zainteresowany.
KOMENTARZE (3)

Kilka wieści o nadchodzącym dodatku do "The Old Republic"

2013-11-15 10:21:05 różne



Jak już kilka razy wspominaliśmy, w przyszłym roku zadebiutuje darmowy dodatek do gry "The Old Republic"zatytułowany "Galactic Starfighter". Dzięki graczom, którzy mieli możliwość uczestniczenia w spotkaniu z twórcami (tzw. SWTOR EA Cantina Tour) dowiedzieć się możemy, że:

- Wszystkie klasy i modele statków z podstawowej wersji pojawią się w dodatku. Część z nich kupić będzie można za Cartel Coins.

- We wcześniejszym dostępie (o którym niżej) dostępne będą statki zwiadowcze, bombowce czy kanonierki.

- W lutym otrzymamy nowy Flashpoint (Stocznie Kuat). Ma to być "pomost" łączący grę ze "Starfighterem".



Poza tym, z oficjalnych wieści na temat dodatku wynika, że:



- Walka odbywać się będzie w trybie PvP, dostępni będą także nowi towarzysze. Przewidziano różne lokacje i style gry.

- Będzie można wybrać unikalny statek i stworzyć go praktycznie od zera dzięki możliwości dokupienia broni, zdolności itp.

- Przypomnijmy daty wcześniejszego dostępu: dla subskrybentów będzie to 3 grudnia (ci dostaną specjalne wzory, które będą mogli umieścić na swoim statku [Strike Fighter and Scout “Valiant”], dwa uniformy pilotów oraz dwa tytuły w grze), dla graczy ze statusem preferred 14 stycznia 2014 (dla nich przewidziano dwa uniformy i jeden tytuł), pozostali zaś będą mogli cieszyć się dodatkiem od 4 lutego 2014 (tacy gracze otrzymają dwa uniformy).

Ostatnią zaś wieścią, nie związaną z dodatkiem, jest to, iż powrócą wydarzenia związane z Gree, szukaniem artefaktów dla Chevinów oraz plagą rakghuli na Tatooine. Twórcy zapowiadają, że pojawią się one "wcześniej niż później" oraz będą bardziej rozbudowane.

Poniżej przedstawiamy kilka screenów i rysunków koncepcyjnych ze "Starfightera" oraz najnowszy trailer.







Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (10)

Co wiemy o spin-offach?

2013-10-30 22:20:54

Dziś mija dokładnie rok, odkąd dowiedzieliśmy się o tym, że Lucasfilm zostaje przejęty przez Disneya i razem szykują nowe filmy. Niewiele wiemy o nowej trylogii, choć w ostatnim tygodniu pojawiły się informacje o ekipie, ale jeszcze mniej o spin-offach. Choć kilka rzeczy udało się nam dowiedzieć, a o kilku donoszą media. W tym zestawieniu spróbujemy zebrać całą aktualną wiedzę na temat tych filmów.

Najlepsze oczywiście jest to, że zanim potwierdzono spin-offy, media już spekulowały na ich temat, więc ich ogłoszenie nie było aż tak wielkim zaskoczeniem. Oficjalnie wiemy, że są planowane dwa lub trzy spin-offy, przynajmniej na razie. Mają się ukazywać między epizodami, czyli planowo w 2016, 2018 i 2020 roku. Dwa pierwsze spin-offy mają swoich opiekunów, są nimi Lawrence Kasdan oraz Simon Kinberg, którzy pewnie będą producentami i (współ)scenarzystami, a być może także reżyserami tych filmów. Obaj zostali także konsultantami przy scenariuszu nowej trylogii. Larry Kasdan obecnie nanosi poprawki (wraz z J.J. Abramsem) do Epizodu VII (lub pisze go od nowa wg innych źródeł). Simon Kinberg natomiast mocno zaangażowany jest w serial „Rebels”. Wiemy też, że nowe filmy mają pokazać początki bohaterów. To zmiana, bowiem wszystkie dotychczasowe spin-offy „Gwiezdnych Wojen” dość mocno były powiązane z filmami. Dla przypomnienia dotychczas powstało Star Wars Holiday Special, Przygoda wśród Ewoków oraz Bitwa o Endor. Wszystkie te spin-offy były produkcjami telewizyjnymi. Dodatkowo powstały też seriale, a do nich kolejne filmy, które można nazwać spin-offami. Najważniejszy z nich to oczywiście Wojny klonów, czyli kinowy pilot serialu telewizyjnego. Wszystkie pozostałe spin-offy to zmontowane lub specjalne odcinki seriali Droids i Ewoks. Nowe spin-offy będą samodzielnymi filmami kinowymi, bez numerka części. Mają wg planów Disneya pełnić rolę podobną jak filmy o poszczególnych bohaterach Marvela pełnią wobec „Avengersów”.

Wiemy także, że głównym producentem filmów będzie oczywiście Kathleen Kennedy, ale nieoficjalnie (tego nie potwierdzono), nad produkcją będzie czuwać też Bad Robot. J.J. Abrams ma także mieć kluczową rolę, jako osoba nadzorująca uniwersum, ale nie będzie raczej reżyserem tych filmów.

Nie wiemy natomiast czego mają dotyczyć spin-offy, lub na której postaci mają się koncentrować. W mediach powstało wiele różnych list. Najpopularniejsze postaci i tematy to:

Boba Fett - on dość często się przewijał. Warto zwrócić uwagę, że Joe Johnston jeszcze przed sprzedażą Lucasfilmu mówił o gotowości i chęci nakręcenia takiego filmu. Zarówno Daniel Logan jak i Teumera Morrison pewnie chętnie powróciliby do tej roli.

Han Solo - drugi najpopularniejszy. Według plotek miałby dotyczyć początków relacji Hana Solo i Chewbaccy. Na razie nie wiadomo kto miałby zagrać młodego Hana Solo, podobno podczas castingu do Epizodu VII szukają także odpowiedniego aktora do tej roli. Te dwa pierwsze spin-offy podobno potwierdził sam Bob Iger (szef Disneya), jednak żadne źródła tego nie potwierdzają. Niektóre sugerują, że tym spin-offem mógłby zająć się Simon Kinberg, gdyż niejako łatwo powiązać go także czasowo z serialem „Rebels”.

Yoda - tu podobnie jak w przypadku Boby Fetta, tu także jest chętny – Frank Oz. Niektóre plotki sugerują, że tego filmu nie chciał George Lucas.

Obi-Wan Kenobi - tu znów wypowiedział się nawet Ewan McGregor, który byłby całkiem skłonny wrócić do projektu. Choć jeśli film miałby dotyczyć wygnania na Tatooine, trudno mówić o początkach.

Imperator - ten pomysł poparł Ian McDiarmid, który ponownie bardzo chętnie wrócił by do roli.

Darth Maul - tu znów temat podnoszony przez Raya Parka, ale ciekawostką jest to, że sam temat spin-offa o Darthie Maulu pojawił się jeszcze w 2003. Nie wiadomo, czy to były rozważania, czy tylko plotka.

Darth Vader - ten spin-off również znajduje się wysoko na wielu różnych listach. James Earl Jones przyznał, że mógłby znów podłożyć głos.

Jabba - o tym spin-offie było głośno na początku, potem temat przycichł.

Stara Republika - taka plotka też się pojawiła. Film jakoby miałby być powiązany z grą „The Old Republic”, a za scenariusz miał odpowiadać Drew Karpyshyn we współpracy z Electronics Arts. Autor bardzo szybko zdementował tę wiadomość.

Siedmiu samurajów w wersji „Star Wars”. Spin-offem miał podobno zajmować się Zack Snyder. Tematu nie zdementowano, raczej go zapomniano.

Filmy powiązane z nową trylogią - też padł taki pomysł. Skoro Epizody miały być „Avengersami” to główne postaci powinny dostać własne filmy, jednak podobnie jak w poprzednim przypadku, temat „umarł”.

Wszystko wskazuje na to, że o ile temat nowej trylogii kiełkował jeszcze na rok przed sprzedażą Lucasfilmu Disneyowi, o tyle temat spin-offów narodził się już po przejęciu, choć niektórzy twierdzą, że pewne pomysły bazują na zapiskach Lucasa. Tak więc po roku prace pewnie są w dość wczesnej fazie. Możemy jedynie liczyć, że jak skończą się zdjęcia do Ep7, na poważnie ruszą pracę nad pierwszym spin-offem. Może wtedy dowiemy się czego będzie dotyczyć pierwszy z nich.

Temat o spin-offach na forum
KOMENTARZE (13)

Jesienne nowości książkowe

2013-10-29 17:27:11

Wrzesień akurat był spokojny, ale październik to prawdziwy wysyp książkowych nowości. Z powieści ukazała się Razor’s Edge Marthy Wells, o czym pisaliśmy już wcześniej. Ale ostatnio za oceanem opublikowano też kilka albumów i innych pozycji, o których warto wspomnieć.

Pierwszy z nich to „The Making of Return of the Jedi” (lub też czasem występujący pod tytułem „The Making of Star Wars: Return of the Jedi”). To kolejny album J.W. Rinzlera poświęcony powstawaniu sagi (po The Making of Star Wars: The Definitive Story Behind the Original Film, The Making of The Empire Strikes Back i oczywiście The Making of Star Wars Revenge of the Sith, ale ten ostatni został wydany w innej formie). Podobnie jak poprzednim razem, w latach 80. wydano już album o produkcji „Powrotu Jedi”, jednak Rinzler podszedł do tematu na nowo, miał więcej czasu, pogrzebał w archiwach Lucasfilmu, przeprowadził kolejne wywiady i na tej podstawie skompilował tę książkę. W Stanach wydana została przed Del Rey w twardej okładce, liczy sobie 372 strony i kosztuje 85 USD. Słowo wstępne napisał Brad Bird.

Kolejny album to „Star Wars Art: Concept”, ponownie zebrany przez J.W. Rinzlera. To już czwarty album z tej serii. Poprzednie to Star Wars Art: Visions, Star Wars Art: Comic oraz Star Wars Art: Illustration. Tym razem koncentruje się on na pracach koncepcyjnych do filmów, gier i innych produkcji Lucasfilmu. Album ponownie został wydany przez Abrams, ma 176 stron i kosztuje 25 USD.



Trzeci duży album-przewodnik to „The Bounty Hunter Code”. To pozycja na którą na pewno czekają fani The Jedi Path oraz Book of Sith. Tym razem do Daniela Wallace’a dołączyli Jason Fry oraz Ryder Windham, tworząc niesamowite dzieło koncentrujące się na łowcach nagród. Całość to 160 stron przewodnika dla łowcy nagród, z ręcznie naniesionymi uwagami przez Bobę Fetta. Podobnie jak poprzednio tak i tym razem, pozycja ta jest pisana z punktu widzenia wewnątrz uniwersum sagi. Wersja deluxe to jednak nie tylko książeczka, ale cała masa dodatkowych gadżetów. Całość kosztuje 99,99 USD. Jest też zwiastun:



Są też nowe książeczki dla dzieci. Pierwsza z nich to „Are Ewoks Scared of Stormtroopers” Catherine Saunders. To pozycja pierwszego poziomu przeznaczona dla osób, które dopiero uczą się czytać. DK przygotowało od razu dwie wersje, w twardej okładce (kosztuje 14,99 USD) i w miękkiej (3,99 USD). Druga z nich to „Even Droids Need Friends” Simona Beecrofta. Ta jest przeznaczona również dla osób, które zaczynają przygodę z literkami, wydania i ceny są analogiczne. Obie pozycje mają po 32 strony.

Pojawiły się także przedruki. Pierwszy z nich to The Old Republic: Annihilation Drew Karpyshyna w miękkiej okładce. Ponownie wydane przez Del Rey w cenie 7,99 USD. Książka ta już wyszła w Polsce. Druga reedycja to gratka dla kolekcjonerów. To album „Star Wars: Frames”, który początkowo wydano w 2008 roku w ograniczonej liczbie 1138 kopii, w dodatku w dość ciekawych cenach. Ponieważ każdy egzemplarz był numerowany ceny egzemplarzy od 1 do 250 wynosiły 4000 USD, od 251 do 500 – 4250 USD, od 501 do 750 – 4500 USD, od 751 do 1000 – 4750 USD, natomiast od 1001 do 1138 – 5000 USD. Teraz zawartość pozostała ta sama, trochę inaczej wygląda oprawa, jest już mniej kolekcjonerska, a co najważniejsze nie ma ograniczeń ilościowych, zmniejszono też format. Cena egzemplarza to 150 USD. Całość serwuje wydawnictwo Abrams. Treść tego albumu to głównie zdjęcia z filmu.



Spoza głównego, oficjalnego nurtu, ukazała się też jeszcze jedna pozycja „The Star Wars Heresies: Interpreting the Themes, Symbols and Philosophies of Episodes I, II and III” Paula F. McDonalda. Jest to raczej analiza podobieństw, symboliki i także inspiracji tak mitologicznych jak i religijnych w prequelach. Pozycja ta pozwoli inaczej spojrzeć na części I-III. Wydana przez McFarldand książka liczy sobie 224 strony i kosztuje 40 USD.
KOMENTARZE (9)

"The Old Republic" - kolejne zmiany

2013-10-18 21:38:17 Swtor.com

W "The Old Republic" nadchodzi kilka nowych aktualizacji, z których na pewno największą będzie "Galactic Starfighter", darmowy cyfrowy dodatek, do którego wczesny dostęp subskrybenci otrzymają już 3 grudnia w aktualizacji 2.5. Dodatkowo, Bruce Maclean na oficjalnej stronie gry podzielił się kilkoma nowymi informacjami. 29 października ujrzy światło dzienne aktualizacja 2.4.2., która prócz zwyczajowych napraw drobnych bugów wprowadzi pierwszy sezon rankingowego PvP, a także listy najlepszych w PvP.



Wiele osób narzekało, że nie może nazwać swojej postaci tak, jak chce, a wiele zajętych imion noszą bohaterowie, którzy nie są używani. Dlatego ekipa TOR-a postanowiła rozwiązać ten problem i 12 listopada rozpocznie się proces zmiany imion. Nie będzie to dotyczyć subskrybentów, ale gracze z nieaktywnym kontem mogą powitać swoje postaci z nowym mianem. Nie ma jeszcze większych detali, ale strona podaje, że oflagowanych do zmiany zostanie 36% bohaterów i będą to ci poniżej 10 poziomu, stworzeni zazwyczaj we wczesnych dniach gry. Ci z poziomem 30 lub wyższym na pewno zostaną przy starym imieniu.

Właśnie 12 listopada zacznie się kolejny Tydzień Łowców Nagród i będzie się odbywał co miesiąc. Tajemniczy okręt rasy Gree powróci zaś w grudniu. Od 27 listopada do 2 grudnia, z okazji Święta Dziękczynienia, twórcy gry chcą podziękować za wsparcie graczy, dlatego w tych dniach będzie można zdobyć podwójne punkty doświadczenia. W wyżej wspomnianej aktualizacji 2.5 ukaże się również nowy Warzone, zatytułowany "Makeb Mesa Arena". Swtor.com podało też dość szczegółową listę zmian w obrębie różnych klas, warto zauważyć, że przemianowano nazwy kilku umiejętności.

Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

"Galactic Starfighter" - nowy dodatek do "The Old Republic"

2013-10-09 12:05:45 Swtor.com

W „The Old Republic” czeka nas już wkrótce sporo zmian, a konkretnie drugi cyfrowy dodatek pod tytułem ”Galactic Starfighter”. Początkowo zapowiadany jako tak zwany „Super Secret Space Project“, ma on dodać wcześniej niedostępne opcje i tryby walki w kosmosie. Znajdą się w nim między innymi nowe statki i opcje ich modyfikowania (na przykład malowanie kadłuba) oraz wiele sfer bitewnych i gra PvP z dwunastoma graczami po każdej stronie.

Dodatek jest darmowy i subskrybenci będą mieli wcześniejszy dostęp do niego 3 grudnia, a gracze o statusie preferowanym (tzn. byli subskrybenci lub ci, którzy kupili coś ze sklepu online) 14 stycznia. Ogólna premiera nastąpi natomiast 4 lutego. Gracze biorący udział we wczesnym dostępie otrzymają szereg przedmiotów i innych bonusów: ci, którzy będą mieli wykupiony abonament 1 listopada (przed tym dniem lub w nim), dostaną kanonierkę i farbę do niej. Jeśli konto będzie nadal ważne w chwili rozpoczęcia wczesnego dostępu, dodatkowo dojdą do tego: kolejne farby, dwa kostiumy pilota oraz tytuły “Test Pilot” i “First Galactic Starfighter”. Subskrybenci ponadto będą zdobywać więcej doświadczenia. Gracze ze statusem preferowanym otrzymają dwa kostiumy pilota i tytuł „Test Pilot”. Na poniższym zwiastunie można się przekonać co nas czeka w nowym dodatku.



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (9)

Zapowiedź filmowa patcha 2.4 w "The Old Republic"

2013-09-29 18:19:11

W tym newsie informowaliśmy was, jaka zawartość dostępna będzie w najnowszym patchu o numerze 2.4, który pojawi się już w najbliższy wtorek.

W czwartek ukazał się filmik, w którym dwaj producenci "The Old Republic", Cory Butler i Andrew Horwitz, prezentują i rozmawiają o nowej planecie, strefach PvP oraz przedmiotach, które pojawią się grze. Zapraszamy do obejrzenia:



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (20)

"The Old Republic" - patch 2.4

2013-09-13 11:35:37 Swtor.com

Już wkrótce, bo 1 października, w "The Old Republic" nastąpią kolejne zmiany w postaci patcha 2.4, "Dread War". Jak sugeruje tytuł, głównym wątkiem fabularnym będzie walka z Przerażającymi Mistrzami, którzy założyli fortecę na ognistej planecie Oricon. Dla graczy z 55. poziomem doświadczenia będą dostępne dwie nowe operacje: "The Dread Fortress", w której zmierzą się z jednym z Mistrzów i jego sługami, oraz "The Dread Palace", która zakończy sagę Przerażających Mistrzów. Dojdą również trzy nowe strefy PVP, w których drużyny będą składały się z 4 graczy, walczących na podobieństwo gladiatorów.





Z informacji prasowej można się też dowiedzieć, że gra zacznie wkrótce korzystać z oprogramowania BitRadar, które znacznie ułatwi ściąganie jej samej lub kolejnych patchów. I, jak wspominaliśmy tutaj, pierwszy cyfrowy dodatek, "Rise of the Hutt Cartel", będzie dostępny za darmo dla nowych subskrybentów lub tych, którzy do subskrypcji wrócą. Aby zachęcić nowych graczy do dołączenia do gry, ekipa TOR-a wypuściła nowy zwiastun, "Join the Battle", tym razem z udziałem prawdziwych aktorów. Zapraszamy do oglądania.



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

"Rise of the Hutt Cartel" dostępny za darmo

2013-09-10 23:32:39



Od najbliższego czwartku, czyli 12.09.2013 r. subskrybenci otrzymają bezpłatnie oficjalny dodatek "Rise of the Hutt Cartel", którego premiera odbyła się 14. kwietnia tego roku, a za którą należało zapłacić około 35 zł (subskrybenci) lub 70 zł (pozostali gracze [free-to-play]).

Jeżeli jeszcze ktoś nie zna "Rise of the Hutt Cartel" dowie się o nim z tego archiwalnego newsa.

Jeśli ktoś zakupił już ów dodatek w dniu albo przed premierą, a także opłaca abonament, 25. września otrzyma nowy tytuł w grze - The Risen. Dodatkowo ci, którzy kupili RotHC między 11 sierpnia a 12 września 2013 r., otrzymają 1050 bonusowych Monet Kartelu (Cartel Coins), waluty do zakupów różnych zdolności, zwierzaków itp.



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

Zapowiedź nowych misji kosmicznych w "The Old Republic"

2013-09-06 20:24:12 Różne

W "The Old Republic" już od miesiąca jest dostępny patch "Titans of Industry", ale wygląda na to, że szykują się kolejne zmiany. Kilka dni temu w sieci ukazał się filmik, który prawdopodobnie zapowiada całkowicie odświeżony system walk w kosmosie, nazywany obecnie "Super Secret Space Project". Zmian będzie zapewne sporo, więc oczekuje się, że będą one częścią kolejnego większego patcha. Jak na razie, mamy jedynie film, choć na forum możecie poczytać co prawdopodobnie się w nim znajdzie. 12 października odbędzie się w Nowym Yorku spotkanie społeczności graczy z twórcami, wtedy prawdopodobnie otrzymamy więcej detali.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (10)
Loading..