Dziś Baila Organę przede wszystkim kojarzymy z występem Jimmy’ego Smitsa, natomiast warto przypomnieć, że w „Mrocznym widmie” początkowo miał tę postać grać Adrian Dunbar. Jest tu trochę dodatkowej komplikacji, do której wrócimy. W każdym razie aktor był niedawno w programie „The Graham Norton Show” i miał okazję porozmawiać o swoim, tajemniczym występie w „Gwiezdnych Wojnach”.
Aktor przyznał, że z tego co pamięta, zagrał w filmie małą rolę. Znajdował się w galaktycznym senacie, na podzie, za nim stali jacyś ludzie w świńskich, zielonych maskach na głowie. W ogóle było w tym ujęciu mnóstwo niebieskiego ekranu i niewiele do powiedzenia. Zaledwie kilka kwestii. Wystarczyło, by Liam Neeson skomentował, że to najgorszy amerykański akcent, jaki słyszał. Oczywiście znając podejście Liama była to raczej żartobliwa uwaga.
Dunbar przyznał, że powiedzieli mu, iż gra Baila Organę. Miał potem walczyć w Wojnach klonów, ale został wycięty w montażowni. Rolę później przejął wspomniany wyżej Jimmy Smits.
W sieci można znaleźć przemontowany przez fana fragment ujęcia z „Mrocznego widma” w którym są nagrania Dunbara (było ono dostępne na dodatkach z Blu-ray).
Tu warto dodać, że George Lucas w „Mrocznym widmie” wprowadził także postać Baila Antillesa i ostatecznie, już w post-produkcji obsadzono w niej Adriana Dunbara. Pomijając fakt, że sceny z nim zostały wycięte, w dialogach wprowadzono Baila Antillesa, zaś późniejsze materiały encyklopedyczne wykorzystywały wizerunek Dunbara. Zresztą dwóch Bailów w senacie powodowało pewne zamieszanie wśród fanów, o czym pisaliśmy tutaj.
KOMENTARZE (5)
Wczoraj informowaliśmy o filmiku z siłowni nagranym przez Temuerę Morrisona. Trochę wcześniej na Instagramie pojawiło się zdjęcie Ewana McGregora, także z siłowni. Aktor ćwiczy od kilkunastu dni i wygląda, że jest w dobrej formie, szykując się do roli. W końcu, jak zapowiadała Kathleen Kennedy to będzie rewanż stulecia.
Zdjęcia do serialu rusza późną wiosną tego roku w Los Angeles. „Obi-Wan Kenobi” ma liczyć sześć odcinków, które wyreżyseruje Deborah Chow. Na razie wciąż niewiele wiemy o projekcie. Ostatnio ujawnił się artysta koncepcyjny, Shane Baxley. Jego prace można zobaczyć na jego stronie. Są tam nawet koncepty z mieczami świetlnymi, acz raczej nic do serialu o Kenobim.
Kolejna plotka mówi o operatorze. Być może zostanie nim Chung Hoon Chung. Odpowiadał on między innymi za zdjęcia do nowej wersji horroru „To” z 2017.
Poza Ewanem wiemy, że w serialu zagra Hayden Christensen. No i jest mnóstwo plotek i domysłów, wliczając to powrót Rexa (Temuera Morrison), Ahsoki (Rosario Dawson), Qui-Gona (Liam Neeson), a nawet Maula (Ray Park nawet ostatnio wrzucał w sieci zdjęcia z planu „Hana Solo”, niektórzy doszukują w tym jakiegoś przekazu). Lista potencjalnych powrotów jest dłuższa, w plotkach mowa też była o Owenie, Beru czy nawet Jar Jarze. Miejmy nadzieję, że cześć z nich zostanie potwierdzonych niebawem, raz z resztą obsady. Wciąż czekamy na informację, kto zagra główną rolę żeńską.
Ewan McGregor rozmawiał niedawno z Eddiem Izzardem, zaś fragment wypowiedzi pojawił się na twitterze. Oczywiście rozmowa dotyczyła serialu „Obi-Wan Kenobi”.
Po pierwsze miło usłyszeć, że dzięki swojemu ojcu, Ewan McGregor jest dość dobrze poinformowany jeśli chodzi o plotki dotyczące serialu. Słyszał zarówno o Bostonie, Bostonie w Anglii, czy małej miejscowości w Anglii o której pisały tabloidy. To wszystko nie prawda, zdjęcia ruszą w Los Angeles, czyli bardzo podobnie jak w przypadku „The Mandalorian”. Może faktycznie wykorzystają część planów zwłaszcza związanych z Tatooine do kilku seriali? Tym razem Ewan nie mówił dokładnie kiedy, określając termin jako późna wiosna. Będzie też oczywiście Stagecraft. To także podoba się Ewanowi, w prequelach eksperymentowano z technikami cyfrowymi, tu wygląda na to, że technologia jest nie tylko bardziej przyjazna, ale i dojrzalsza. No i oczywiście Ewan jest bardzo podekscytowany tym, że może ponownie wcielić się w rolę Obi-Wana. Ale o tym wszyscy doskonale wiemy.
Jak donosi Small ScreenLiam Neeson podobno podpisał umowę i wróci jako Qui-Gon Jinn. Plotki na ten temat były, ale jeszcze nie mieliśmy okazji zweryfikować wiarygodności tego serwisu. Natomiast z mniej wiarygodnych stron słychać plotki, bardziej polegające na strzelaniu. Wg nich pojawi się Jar Jar, albo Darth Maul. O tym pierwszym jako możliwości pisaliśmy tutaj, gdzie znajduje się lista potencjalnych aktorów z prequeli, którzy mogliby się pojawić. O Maulu zaś donosił Jordan Maison. Miałby on obok Ahsoki Tano łączyć kilka seriali.
Serial reżyseruje Deborah Chow. Liczymy, iż pojawi się na Disney+ w przyszłym roku.
KOMENTARZE (6)
Jak wiemy angaż aktorów do serialu „Obi-Wan Kenobi” jeszcze trwa, tymczasem pojawił się kolejny kandydat, którego mógłby rozważyć Lucasfilm. To Liam Neeson. Aktor w sposób wyważony wraca do tematu „Gwiezdnych Wojen” przy okazji wywiadów. A to stwierdzi, że jest dumny z „Mrocznego widma”, a to nawiąże inaczej.
Tym razem udzielił wywiadowi serwisowi Collider. Tu rozmowa była dość interesująca, wpierw na pytanie czy zdaje sobie sprawę jak bardzo fani chcą by Qui-Gon wrócił w jakiejś formie, przyznał że nie zdawał sobie z tego sprawy. Natomiast przy kolejnym pytaniu o gościnny występ w serialu „Obi-Wan Kenobi” od razu potwierdził, że chętnie by wrócił do roli. Poszło w eter, zobaczymy co na to twórcy serialu. Mają jeszcze czas by dopisać Qui-Gona o ile jeszcze tego nie zrobiono.
Obecnie wiemy tylko, że kontrakty podpisali Ewan McGregor i Hayden Christensen. Spodziewamy się też występu Rosario Dawson być i Temuery Morrisona, gdyż oni prawdopodobnie będą łączyć swoimi rolami kilka seriali Lucasfilmu.
I tu przechodzimy do kwestii zdjęć. Pojawiły się w sieci nowe doniesienia, iż zdjęcia się zaczęły. Nawet były jakieś zdjęcia i filmiki z Buckinghamshire, gdzie podobno zbudowano scenografię. Owszem jakaś scenografia jest, ale czy to jest „Obi-Wan Kenobi”, raczej nic na to nie wskazuje. Tymczasem obudził się Bespin Bulletin. Ci powołując się na swoje źródła, potwierdzili słowa Kathleen Kennedy, zdjęcia do serialu o Benie ruszą w marcu. Na razie nic się nie dzieje. Co więcej nowe restrykcje związane z COVID-19 w pewien sposób wpłynęły na harmonogram prac seriali „Andor” i „Willow”. W pierwszym przypadku prawdopodobnie nie ma to dla nas żadnego znaczenia, w drugim Jon M. Chu zrezygnował z reżyserii. Na razie nie wybrano następcy.
Jakiś czas temu sugerowano, iż „Obi-Wan Kenobi” pojawi się w 2022 na Disney+. Jednak podczas ostatniej prezentacji nie podano żadnej daty związanej z serialem w reżyserii Debory Chow. Być może Disney i Lucasfilm zostawiają sobie pole do manewru związane z COVIDem.
Dziś pytanie, które zadano pod koniec okresu zdjęciowego „Ataku klonów”. Adresatem i odpowiadającym był Nick Gillard, koordynator choreografii prequeli. Warto zauważyć, że w odpowiedzi znalazł się spoiler do II Epizodu.
P: Czy ktoś (Ewan, Liam, Hayden itp) został naprawdę ciężko pobity podczas walk na miecze świetlne?
O: Na razie Ewan złamał mi dwa palce, ja złamałem jeden Haydenowi, a Sam Jackson uderzył mnie w głowę, dwukrotnie...
KOMENTARZE (4)
Jutro drugi maraton „Gwiezdnych Wojen” w Telewizji FOX. Tym razem na tapet idą prequele.
W ramach pierwszego maratonu zobaczymy klasyczną trylogię.
W sobotę, 17 października 2020 o 17:00 wyemitują „Mroczne widmo” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę, 18 października o 10:00.
Qui-Gon Jinn, mistrz Zakonu Jedi, oraz jego uczeń Obi-Wan Kenobi ratują królową Amidalę z zagrożonej inwazją planety Naboo. Po awaryjnym lądowaniu na pustynnej Tatooine poznają dziewięcioletniego niewolnika, Anakina Skywalkera, który ma w sobie niezwykle silną Moc. Chłopak pomaga im, wygrywając niebezpieczny wyścig i rozpoczyna szkolenie na rycerza Jedi.
O 19:45 pora na „Atak klonów” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę o 12:40.
Dziesięć lat po inwazji na planetę Naboo, nad Republiką Galaktyczną wisi groźba wojny domowej. Na czele separatystów stoi zbuntowany Jedi, Hrabia Dooku. Gdy dochodzi do zamachu na senator Padmé Amidalę, dawną królową Naboo, zadanie jej ochrony otrzymuje 21-letni adept Zakonu Jedi, Anakin Skywalker. Podczas misji odkrywa w sobie miłość do niej, a także swoją ciemniejszą stronę.
O 22:20 zobaczymy „Zemsta Sithów” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę o 15:15.
Republika chwieje się pod naporem ataków ze strony bezwzględnego Lorda Sithów hrabiego Dooku. Separatyści porywają kanclerza Palpatine'a, stojącego na czele Senatu, a na jego ratunek ruszają dwaj rycerze Jedi. Nie wiedzą jednak, że biorą udział w spisku, który doprowadzi do powstania mrocznego Imperium Galaktycznego, a jednego z nich przeciągnie na Ciemną Stronę Mocy.
W rolach głównych występują: Ewan McGregor, Natalie Portman, Liam Neeson, Jake Lloyd, Hayden Christensen, Ahmed Best, Peter Mayhew, Anthony Daniels, Kenny Baker oraz Frank Oz, Samuel L. Jackson i Ian McDiarmid. Muzykę skomponował John Williams.
KOMENTARZE (5)
Starsi fani z pewnością pamiętają, że Ewan McGregor nie był do końca zadowolony z prequeli, o czym zdarzało mu się wspomnieć wielokrotnie, zwłaszcza tuż po ich zakończeniu. Im bliżej mu jednak do powrotu do roli Obi-Wana tym bardziej zaczynają mu się podobać. W ciekawy sposób opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu Empire.
Przyznał, że prequele nie były bardzo lubiane w momencie, gdy wychodziły, zwłaszcza, że pokolenie Ewana bardzo kochało oryginalne filmy. McGregor jest zdania, że ludzie z jego pokolenia oczekiwali właśnie bardzo podobnego przeżywania nowych filmów, uczucia które im towarzyszyło, gdy byli dziećmi. George Lucas jednak obrał inną drogę. Miał pomysł, który wówczas wydawał się kontrowersyjny. Ale teraz Ewan McGregor dobrze widzi, że te filmy znaczyły bardzo wiele dla dzieci w okresie, w którym powstały. Oni je naprawdę lubili i co więcej te filmy znaczyły dla nich więcej niż oryginalne. Gdy Ewan spotkał się z taką opinią w pierwszym momencie zastanawiał się, czy ktoś nie żartuje sobie z niego.
Ewan zauważa także, że tamte trzy filmy powstały u zarania kina cyfrowego. Co wiązało się z wieloma problemami. Kamera musiała być bardziej statyczna, bo miała przypięte mnóstwo kabli. No i jeszcze dochodziły te zielone i niebieskie ekrany. McGregorowi bardzo się podoba rozwój technologii (w szczególności StageCraft, o którym pisaliśmy tutaj), którą wykorzystają przy serialu o Kenobim, ale o tym już wspominał wcześniej.
Kilka dni później Liam Neeson udzielał wywiadu Andy’emu Cohenowi. Wśród pytań było kilka o jego wcześniejsze dokonania i nie zabrakło wspomnienia „Mrocznego widma”. Neeson odpowiedział o nich bardzo krótko. „Wiem, że wielu fanów i krytyków go nie lubi. Ale ja jestem z niego dumy”.
O „Mrocznym widmie” wypowiedziała się też niedawno Keira Knightley. W rozmowie z ComingSoon.Net była zdziwiona, że to nie ona zagrała Padme. Dopiero w trakcie dyskusji przypomniała sobie, iż grała Sabe. Aktorka przyznała, iż gdy kręciła Epizod I miała 12 lat, obejrzała go rok później i nigdy więcej do niego nie wracała. Ma nadzieję, że Sabe jakoś tam sobie ułożyła życie. Zapytana o możliwość powrotu do „Gwiezdnych Wojen” w związku z masą domniemanych seriali, odparła, że nie widzi tego. Trudno bowiem wracać do postaci, której imienia się nawet nie pamięta. No i nie było żadnych dyskusji w tym temacie.
KOMENTARZE (26)
Od czerwca wróciły u nas kina, a wraz z nimi nowy repertuar. W tym jednak wypadku ciągle coś się przesuwało i w sumie niewiele nowych filmów zawitało na nasze ekrany. Ale wśród nich znalazło się kilka nad którymi pracował Starwarsówek. Wliczając to największą premierę ostatnich miesięcy, czyli dzisiejszy „Tenet”.
„Tenet” to nowy film Christophera Nolana (scenariusz i reżyseria). Za muzykę odpowiada Ludwig Göransson. W rolach głównych występują: Elizabeth Debicki, Robert Pattison, Kenneth Branagh, John David Washington, Aaron Taylor-Johnson oraz Michael Caine.
Uzbrojony tylko w jedno słowo — Tenet — bohater przenika w mroczny świat międzynarodowych szpiegów, próbując ocalić świat. Do tego jednak nieodzowne okazuje się skorzystanie ze zjawiska, wykraczającego poza czas realny. Nie, nie z podróży w czasie. Z inwersji.
Druga premiera dzisiejszego dnia to „Nowi mutanci” (The New Mutants) Josha Boone’a. Scenariusz napisał Boone do spółki z Knatem Lee. Wśród producentów tego filmu znajdziemy Simona Kinberga („Rebelianci”). Występują: Maisie Williams, Anya Taylor-Joy, Charlie Heaton, Alice Braga, Blu Hunt i Henry Zaga.
Film to oryginalny horror thriller, którego akcja rozgrywa się w odciętym od świata szpitalu, gdzie na obserwacji psychiatrycznej przetrzymywana jest grupa młodych mutantów. Gdy dojdzie do serii dziwnych, niewytłumaczalnych zdarzeń, nowi mutanci zmuszeni będą stanąć do walki o przetrwanie, a decydującą próbę przejdą zarówno ich nowo nabyte moce, jak i więzy przyjaźni.
Tu warto dodać, że polskim dystrybutorem miała być firma Imperial Cinepix, która przez lata była dystrybutorem Foxa, a tym samym „Gwiezdnych Wojen” przed Disneyem. W czerwcu Imperial został postawiony w stan likwidacji.
Wcześniej na naszych ekranach pojawił się komediodramat „Włoskie wakacje” (Made in Italy) Jamesa D’Arcy (scenariusz i reżyseria). W rolach głównych występują: Liam Neeson, Yolanda Kettle, Michael Richardson, Souad Faress i Lindsay Duncan (głos TC-14).
Robert i jego syn Jack przyjeżdżają do Włoch, by jak najszybciej sprzedać rodzinną willę. Okazuje się jednak, że dom wymaga gruntownego remontu, ich przymusowe wakacje potrwają dłużej niż zakładali, a w malowniczej Toskanii... wszystko można zacząć od nowa.
Nowa plotka, na razie w żaden sposób niepotwierdzona, mówi, że trwają rozmowy między producentami a Haydenem Christensenem, aby ten dołączył do serialu o Obi-Wanie Kenobim. Na razie wiemy, że serial wyreżyseruje Deborah Chow i zagra w nim Ewan McGregor.
To samo źródło podaje, że ogłoszenia informacji castingowych o tym serialu były planowane na Star Wars Celebaration. Wówczas to poza Christensenem mieliśmy usłyszeć o Rosario Dawson, czyli nowej Ahsoce. Jak będzie wyglądać sprawa Celebration, na razie nie wiadomo.
Warto dodać, że wcześniejsze plotki sugerowały, iż może wrócić też Liam Neeson (Qui-Gon), Ahmed Best jako Jar Jar (choć to chyba potem zdementowano), czy Joel Edgerton jako Owen Lars. Pewnie wróciłaby też Bonnie Piesse w roli cioci Beru.
Wiele wskazuje na to, że Hayden miał się pojawić w jakiejś formie w „Skywalker. Odrodzenie”. Ostatecznie został jedynie aktorem głosowym. W jakiej postaci zobaczymy go w serialu o Kenobim? Trudno stwierdzić. Scenariusz obecnie
KOMENTARZE (20)
Ciekawą plotkę zaprezentowało MakingStarWars. Zgodnie z ich doniesieniami w serialu o „Kenobim”, który wyreżyseruje Deborah Chow zobaczymy jeszcze jedną postać z prequeli. Chodzi o Jar Jar Binksa. W którymś momencie stary Ben spotka na swoje drodze dawnego przyjaciela i będą rozmawiać o swoich losach.
Jar Jar jakoby ma ponownie zostać stworzony za pomocą grafiki CGI, ale będzie kilka zmian. Przede wszystkim wg tej samej plotki, tym razem gunganin będzie mieć też brodę. Nie jest jeszcze pewne, czy głosu ponownie użyczy mu Ahmed Best, oraz czy ponownie będzie odpowiadać za ruchy bohatera.
Z innych plotek, a być może fanowskich oczekiwań, można spotkać się z sugestią, że przynajmniej usłyszymy Liama Neesona w roli Qui-Gona. Zwłaszcza, że ostatnio wrócił w „Skywalker. Odrodzenie”, a także podobnie jak Ahmed Best, miał krótki epizod głosowy w „The Clone Wars”.
Wśród postaci, które mogą wrócić, na razie mamy na liście Luke’a Skywalkera, Owena i Beru Larsów. Plotki mówiły także, że serial może kontynuować pewne wątki „Hana Solo”, wówczas byłaby szansa na Qi’rę i Dartha Maula. Wszystko to na razie jednak zupełnie niepotwierdzone informacje.
Zdjęcia do serialu ruszą w połowie roku. Premiera na Disney+ w przyszłym roku.
KOMENTARZE (19)
„Gwiezdne Wojny” na TV Puls niedawno się skończyły, ale stacja postanowiła zafundować nam powtórkę. Zaczynamy oczywiście od I Epizodu, czyli „Mrocznego widma”. Emisja planowana jest na niedzielę, 10 listopada 2019 o godzinie 17:20 a jej powtórka na środę, 13 listopada 2019 o 22:00. Jednocześnie film będzie można oglądać także w TV Puls HD.
Zakon Jedi strzeże pokoju w galaktyce. Dlatego kiedy niespodziewanie wybuchają rebelie, dwaj rycerze Jedi – mistrz Qui-Gon Jinn (Liam Neeson) oraz jego uczeń Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) – udają się na Naboo w celu wynegocjowania pokoju pomiędzy planetą a Federacją Handlową. Okazuje się to jednak niełatwym zadaniem. Następnie po uratowaniu królowej Amidali (Natalie Portman), rycerzom udaje się uciec z Naboo. Po drodze jednak ich statek zostaje uszkodzony. Rycerze Jedi zostają zmuszeni do awaryjnego lądowania na pustynnej planecie Tatooine. Tam poznają chłopca o imieniu Anakin (Jake Lloyd). Mistrz Qui-Gon uważa, że dziewięcioletni Skywalker może być wybrańcem mającym, zgodnie z przepowiednią, przywrócić równowagę Mocy. Następnie po powrocie na Naboo, mały Anakin i królowa Amidala muszą stawić czoła groźnej inwazji, a rycerze Jedi zmierzyć się w walce z groźnym wrogiem, jakim jest Darth Maul. Wkrótce zdają sobie sprawę, że atak jest częścią złowrogiego planu przygotowanego przez Sithów i siły ciemnej strony mocy.
„Mroczne widmo” to pierwszy chronologicznie film otwierający sagę. Wyreżyserowany i napisany przez George’a Lucasa miał premierę w 1999. Występują: Ewan McGregor, Liam Neeson, Natalie Portman, Jake Lloyd, Keira Knightley, Frank Oz, Samuel L. Jackson, Pernilla August, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best, Brian Blessed, Andy Secombe, Silas Carson, Ray Park i Ian McDiardmid. Muzykę skomponował John Williams, a zdjęcia David Tattersall. Głównym producentem był Rick McCallum.
Kolejny epizod zobaczymy tydzień później.
KOMENTARZE (9)
Tym razem saga „Gwiezdne Wojny” trafią do TV Puls. Zaczynamy oczywiście od I Epizodu, czyli „Mrocznego widma”. Emisja planowana jest na środę, 21 sierpnia 2019 o godzinie 20:00 a jej powtórka na niedzielę, 25 sierpnia 2019 o 17:20. Jednocześnie film będzie można oglądać także w TV Puls HD.
Zakon Jedi strzeże pokoju w galaktyce. Dlatego kiedy niespodziewanie wybuchają rebelie, dwaj rycerze Jedi – mistrz Qui-Gon Jinn (Liam Neeson) oraz jego uczeń Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor) – udają się na Naboo w celu wynegocjowania pokoju pomiędzy planetą a Federacją Handlową. Okazuje się to jednak niełatwym zadaniem. Następnie po uratowaniu królowej Amidali (Natalie Portman), rycerzom udaje się uciec z Naboo. Po drodze jednak ich statek zostaje uszkodzony. Rycerze Jedi zostają zmuszeni do awaryjnego lądowania na pustynnej planecie Tatooine. Tam poznają chłopca o imieniu Anakin (Jake Lloyd). Mistrz Qui-Gon uważa, że dziewięcioletni Skywalker może być wybrańcem mającym, zgodnie z przepowiednią, przywrócić równowagę Mocy. Następnie po powrocie na Naboo, mały Anakin i królowa Amidala muszą stawić czoła groźnej inwazji, a rycerze Jedi zmierzyć się w walce z groźnym wrogiem, jakim jest Darth Maul. Wkrótce zdają sobie sprawę, że atak jest częścią złowrogiego planu przygotowanego przez Sithów i siły ciemnej strony mocy.
„Mroczne widmo” to pierwszy chronologicznie film otwierający sagę. Wyreżyserowany i napisany przez George’a Lucasa miał premierę w 1999. Występują: Ewan McGregor, Liam Neeson, Natalie Portman, Jake Lloyd, Keira Knightley, Frank Oz, Samuel L. Jackson, Pernilla August, Anthony Daniels, Kenny Baker, Ahmed Best, Brian Blessed, Andy Secombe, Silas Carson, Ray Park i Ian McDiardmid. Muzykę skomponował John Williams, a zdjęcia David Tattersall. Głównym producentem był Rick McCallum.
Dziś pytanie do Robin Gurland, dyrektor odpowiedzialnej za zatrudnienie aktorów, dotyczące szczegółów „Mrocznego widma”.
P: Czy postać Qui-Gon Jinna była początkowo w historii George’a Lucasa, czy raczej została stworzona specjalnie dla Liama Neesona?
O: Qui-Gon Jinn był zawsze w scenariuszu.
K: Prawdopodobnie źródłem tego pytania jest encyklopedia multimedialna – Star Wars Episode I Insider’s Guide. Tam są fragmenty, także pierwotnych wersji scenariusza do „Mrocznego widma”, gdzie Qui-Gona nie ma. Wraz z rozwojem scenariusza Jinn przejął część scen, w których początkowo miał być Kenobi. Więc to nad czym można się zastanawiać to na ile była to nowa postać, a na ile jej ewolucja spowodowała, że zaczął pełnić rolę głównego bohatera i mentora Obi-Wana.
KOMENTARZE (4)
Liam Neeson od lat zapowiadał, że będzie przerzucać się na komediowy repertuar, bo robi się już za stary, by grać w filmach sensacyjnych. Owszem pojawiał się w komediach, ale męskich ról nie porzucił. Teraz realizuje coś pośrodku. Dziś do naszych kin wchodzi komedia akcji – „Men in Black: International”, w którym Neeson gra jedną z ról. Reżyseruje F. Gary Gray, scenariusz napisali Matt Holloway i Art Marcum. W pozostałych rolach występują: Chris Hemsworth, Tessa Thompson, Kumail Nanjiani, Rebecca Ferguson, Rafe Spall, Emma Thompson oraz Spencer Wilding (Darth Vader w „Łotrze 1”). Wśród producentów znalazł się Steven Spielberg.
Kolejna odsłona przygód członków organizacji broniącej Ziemi przed kosmitami, czyli Men in Black. Tym razem akcja będzie się dziać w Europie, a tematem będzie szukanie kreta wewnątrz MIB, zaś główną bohaterką będzie początkująca agentka.
W Boże Ciało będzie za to można pójść do kina na nową wersję „Laleczki Chucky”. „Laleczka” (Child’s Play) to horror w reżyserii Larsa Klevberga. Scenariusz adaptacji napisał Tyler Burton Smith. Głos tytułowej laleczki podkłada Mark Hamill. W rolach głównych występują: Aubrey Plaza, Brian Tyree Henry, Gabriel Bateman, Tim Matheson i David Lewis.
Mama daje swojemu synkowi na urodziny zabawkę, nie zdając sobie pojęcia z prawdziwej natury laleczki.
Wśród paneli filmowych, dotyczących starszych produkcji, jeden był szczególnie ważny. Panel z okazji 20-lecia „Mrocznego widma”. Można go obejrzeć poniżej, zaś pod filmikiem kilka najważniejszych ciekawostek.
Panel poprowadził Warwick Davis. Na początku przyszli goście zajmujący się technicznymi aspektami filmu: John Knoll, Matthew Wood, Jean Bolte i Doug Chiang. Knoll i Bolte z ILM bardzo chwalili Epizod I, podkreślając, że to jeden z najważniejszych filmów w historii efektów specjalnych. To co tam stworzono, do dziś pozostaje dużym osiągnięciem, także dla ludzi pracujących w branży. Knoll wspominał, iż praca z Georgem Lucasem polegała na przejrzeniu 3500 scenopisów, z których każdy zawierał przynajmniej jeden fragment, którego nie dało się normalnie zrealizować. Zaś jeśli chodzi o ilość modeli czy miniatur, Knoll przypomniał, że w Epizodzie I wykorzystano ich więcej niż w całej klasycznej trylogii razem.
Jean Bolte, która zajmowała się malowaniem postaci cyfrowych (ich ubraniami i skórą) mówiła, że w pracy grafika był to przełom. Nie rewolucja, bo ta zaczęła się wraz z „Parkiem Jurajskim”, ale istotny przełom. Wciąż jest dumna z Jar Jara, Sebulby, czy Watto.
Doug Chiang wspomina, że na pierwszym spotkaniu z Georgem Lucasem właściwie nie wiedział, co go czeka. Flanelowiec przeszedł od razu do rzeczy, pewne pomysły już miał. Chiang notował wszystko na serwetce.
Matthew Wood dobrze wspominał tworzenie dźwięku do podracera Sebulby. Musiał nagrać wiele różnych silników, w końcu uznał, że potrzebuje też Ferrari. Wood mówił też, że Lucas lubił wykorzystywać pracowników jako statystów. I tym samym w kilku scenach Wood zagrał Biba Fortunę. Normalnie grał go Alan Ruscoe, ale George potrzebował dokrętek, zobaczył Wooda i powiedział, że on wygląda dość przerażająco, więc ubrali go w kostium i zagrał kilka scen.
Takie wykorzystywanie znudzonych współpracowników potwierdzają też Warwick Davis i John Knoll. Warwick miał przerwę w Tunezji, zamiast siedzieć w hotelu poszedł na plan, George kazał mu iść do garderoby i ubrać się tak, by wyglądał inaczej niż w innych scenach i gdzieś stać. Knoll zaś sam poprosił o małą rolę Lucasa. Widzimy go w czasie bitwy o Naboo, którą Knoll nadzorował. Gra jednego z pilotów. Ponieważ jako jedyny miał brodę, więc był rozpoznawalny. Lucas kazał go zabić, tak by widz widział, że nikt ważny nie ginie.
Ray Park przyznał, że poza Maulem też gra jedną rolę, właśnie w podobny sposób. Widać go przez chwilę jako strażnika, który wraz z Padme i resztą szturmuje pałac na Naboo. Ray przyznał też, że miał własny pomysł na temat Maula. Gdy go grał słuchał głównie utworu „Firestarter” zespołu Prodigy.
Ian McDiarmid żartował sobie z powrotu do Epizodu IX, wspominał swój angaż i opowiadał raczej znane już anegdotki. Choćby o tym, że nigdy mu nie powiedzieli, iż Darth Sidious i Palpatine to jedna i ta sama osoba. Musiał do tego dojść sam. Była to też tajemnica na planie. O tym, że gra obie postaci, dowiedział się w pierwszy dzień zdjęciowy, ale już na przykład Liam Neeson zorientował się dopiero na premierze. Obie inkarnacje były oznaczone innymi numerkami (każda postać ma taki). Dodatkowo Lucas powiedział mu, żeby jedna z tych postaci była maską, takimi soczewkami kontaktowymi.
Na panelu był też Anthony Daniels oraz Ahmed Best, który podobnie jak Kelly Marie Tran na panelu o „The Rise of Skywalker” został uhonorowany specjalnymi brawami (w ten sposób fani chcieli zadość uczynić przykremu wyznaniu aktora). Tu fani wręcz skandowali jego imię. A Lucas przyznał, że Jar Jar jest jedną z jego ulubionych postaci.
Na koniec był też krótki filmik od George’a Lucasa. Przyznał on, że choć „Mroczne widmo” nie było kręcone w całości cyfrowo, część scen nagrywano z użyciem tej technologii. Tym samym film był przełomowy w jeszcze jednym aspekcie.
KOMENTARZE (14)
Okazuje się, że czasem role filmowe potrafią się przenikać z prawdziwym życiem. Tak jest w przypadku Liama Neesona. Promuje on swój najnowszy film, „Cold Pursuit”, w którym między innymi występuje też Laura Dern. W filmie bohater Neesona podejmuje krwawą zemstę na zabójcach swego syna.
Podczas promocji filmu, w wywiadzie dla magazynu „Independent” Neeson przyznał, że rozumie motywacje swojego bohatera. Otworzył tym samym przysłowiową puszkę Pandory. Liam wspomniał sytuację, w której jedna z bliskich osób z Irlandii w jego otoczeniu została zgwałcona (nie chciał mówić kto). Neeson dopytywał, czy wiedziała, kto to jest, jak wygląda. Niestety odpowiedzi były przeczące. Zapytał więc choć o kolor skóry. Wyszło, że zrobiła to osoba czarna. Następnie aktor chodził z łomem po okolicy licząc, że jakoś natknie się na tego nikczemnika. Przez tydzień szwendał się w pobliżu pubów licząc, że sprowokuje przestępcę i będzie mógł go zabić.
Teraz Liam mówi, że bardzo się wstydzi tego, co zrobił i że wyciągnął z tego lekcję. Jednocześnie stał się ofiarą własnych słów. W sieci można bez problemu znaleźć wpisy, gdzie jest wyzywany od rasistów. Przypominają mu także, że parę lat temu stwierdził, że ludzie oceniają innych także przez pryzmat koloru skóry, nawet jeśli o tym nie mówią.
KOMENTARZE (67)