TWÓJ KOKPIT
0

Industrial Light & Magic :: Newsy

NEWSY (326) TEKSTY (18)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

''Industrial Light & Magic: The Art of Innovation'' w sprzedaży

2011-11-06 23:28:46 The Daily

Połowa jesieni to najlepszy sezon na pojawianie się książek z gatunku „cofee table”, czyli dużych albumów do czytania przy stoliku, najlepiej w długie zimowe wieczory, przy kominku i ciepłym napoju. Dla fanów Gwiezdnych Wojen taką książką jest na przykład przewodnik po Darth Vaderze, a dla miłośników kina ogółem łakomym kąskiem będzie album "Industrial Light & Magic: The Art of Innovation", czyli widowiskowa prezentacja fragmentu historii najpopularniejszego oddziału Lucasfilm, który od ponad 30 lat zajmuje się efektami specjalnymi.

Album nie prezentuje jednak początków historii ILM, bo ten opisany jest szczegółowo już kilkukrotnie, na przykład w „Making of Star Wars”, ale prezentuje współczesne dokonania firmy, oraz pozwala lepiej poznać poszczególnych jej pracowników, prezentując sposób w jaki stali się artystami i jak dostali się do branży filmowej. Wśród prezentowanych osób znajdą się: Ken Ralston, Dennis Muren, Roger Guyett, John Knoll, Pablo Helman, Scott Farrar, Kim Libreri, Hal Hickel, Ben Snow i wielu innych.

Książka jest serią krótkich rozważań nad wszystkimi kolejnymi największymi filmami, przy których ILM pracowało od 1995 roku, na pięknej jakości zdjęciach zaprezentowane są liczne tajemnice tworzenia efektów specjalnych, ale główny nacisk kładziony jest na filmy, które ci artyści pomogli stworzyć. Od filmowych serii „Transformers”, i „Terminator”, od „Pearl Harbor”, do „Piratów z Karaibów”, od „A.I”. po „Avatara”. Autorką albumu jest Pamela Glintenkamp, wprowadzenie napisali Jon Favreau i Gore Verbinski, książka ma 360 stron i kosztuje do 50$.


KOMENTARZE (1)

"Mroczne widmo" i czwarty "Indiana Jones" w pierwszej dziesiątce najgorszych sequeli...

2011-10-18 22:53:20 KMF

Znany w polskim internecie Klub Miłośników Filmu co jakiś czas przygotowuje przeróżne plebiscyty. Tym razem klubowicze wzięli na tapetę najgorsze kontynuacje w dziejach X Muzy. W pierwszej dziesiątce znalazły się dwie produkcje Lucasfilm. Na miejscu siódmym w tym niechlubnym rankingu uplasowało się Mroczne widmo, które jeden z członków KMF opisuje tymi słowy:

Ogromna popularność klasycznej trylogii "Gwiezdne Wojny" sprawiła, że pierwsza odsłona trzyczęściowego prequela do Epizodów IV-VI była bodajże najbardziej oczekiwaną premierą w historii kina. Od czasu technicznie zniewalającego "Titanica" minęły dwa lata, George Lucas zgromadził 115 milionów zielonych na produkcję filmu (w dodatku firma ILM należała do niego), a ludzie odpowiedzialni za casting zebrali na planie grupę świetnych aktorów (Neeson, McGregor, Portman, McDarmid). Niestety, na niewiele się to zdało, gdyż za sprawą fatalnego scenariusza i złego prowadzenia aktorów przez reżysera, "Mroczne Widmo" okazało się tylko... widmem klasyczych odsłon cyklu. Przez bite dwie godziny widz atakowany jest salwami infantylnych scen i motywów, w czym prym wiodą niejaki Jar-Jar oraz żabopodobni przeciwnicy małego Anakina, którego sprawę, choć najistotniejszą dla serii, całkowicie pokpiono. Mimo faktu, że Neeson czy McGregor wielokrotnie udowadniali, że grać potrafią, Lucas nie potrafił wyciągnąć z nich dosłownie nic. Skrypt, aktorstwo, a także kiepskie dialogi i pstrokata scenografia jasno dowodzą, że ktoś zrobił fanów "Star Wars" w bambuko. Jedynymi jasnymi punktami Epizodu I są: utwór skomponowany przez Johna Willliamsa - "Duel of the Fates", a także ciekawa choreograficznie walka Qui-Gona i Obi-Wana z Darth Maulem. Mimo mocno wątpliwej jakości produktu, film doskonale się sprzedał, inkasując na całym świecie zyski sięgające prawie miliarda dolarów. W takiej sytuacji pociesza mnie jedynie fakt, że samemu nie przyczyniłem się w żaden sposób do komercyjnego sukcesu Lucasa i świty. [Anielski Pył]

Miejsce czwarte przypadło Indianie Jonesowi i Królestwu Kryształowej Czaszki. Oto opinia jednego z klubowiczów o tej produkcji Lucasa i Spielberga.

Ten upragniony, wyczekiwany od dawien dawna dzień zbliżał się wielkimi susami, a wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że będzie to dzień udany. Przywitany słoneczną i piękną pogodą, wzmocniony pożywnym obiadem, ruszyłem ze śpiewem na ustach do znajdującego się nieopodal miejsca mego bytowania multipleksu. Zręcznie wymijając tłumy krytyków skandujących wrogie hasła, z których część zaprezentowana była w formie pisanej na transparentach, wkradłem się w ciche i mroczne sanktuarium filmu... "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", bo tak nazywało się to epokowe wydarzenie, którego świadkiem chciałem być, zaczynał się dopiero za pół godziny, tak więc mając sporo czasu przysiadłem na zydelku kinowej kanapy pogrążając się w zadumie. Oto bowiem, po niemalże 20 latach wraca w świetle jupiterów idol mojej młodości. Choć trochę podstarzały, lekko przygarbiony i włosy posiadający w kolorze siwym, nie zatracił nic a nic ze swojego awanturniczego stylu życia. Nie dla niego przechadzki po gaiku Akademosa i studiowanie zza biurka zaszyfrowanych inskrypcji na glinianych tabliczkach. To człowiek czynu, ze swoim batem, kapeluszem i błyskiem w oku przeżywa przygody tak niesamowite, że wielu dało się nabrać na ten mit, towarzyszący pracy archeologa, przeklinając później swój parszywy los i Indianę z jakiegoś głębokiego dołu w środkowej części Polski, patrząc się na garść potłuczonych garnków i oczekując ze słabnącą nadzieją ataku ludzi na wskroś złych.

Wracając jednak do ostatniej i najnowszej części przygód wesołego archeologa - kiedy napisy końcowe dotarły do końca ekranu, a salę kinową rozjaśniły jupitery zwiastujące koniec seansu, po policzkach spływały mi łzy. Łzy rozczarowania, łzy wstydu, upokorzenia. Zostałem brutalnie i bez ostrzeżenia "zgwałcony" duchowo, zabito we mnie dzieciaka, który z wypiekami na twarzy zasiadał przed telewizorem, zapominając o bożym świecie. Czułem się jak lump kupujący pornosa, a ciężar mojego zawodu przygniótł mnie do ziemi niczym zmęczonego życiem staruszka. Wszystko, dosłownie wszystko w tym filmie zostało zeszmacone. Wychodzi na to, że powrót do żywych i odgrywanie herosów z lat swojej świetności wychodzi na razie tylko panu Stallone (choć i tu nie do końca), bo patrząc na zmęczone oblicze Harrisona ma się wrażenie, że nie do końca wierzył w sens swojego podrygiwania na ekranie. Choćby nie wiem jak sprawny nie był, sześćdziesięciolatek będzie zawsze wyglądał z lekka nienaturalnie przeskakując z jednej pędzącej ciężarówki na drugą. Powstanie tej części było katastrofą - powinna zostać nakręcona lat dobrych kilka temu, a nie teraz. Może wtedy, nie zniekształcona przez tragiczne efekty specjalne byłaby bardziej strawna, może młodszy Ford nie raziłby tak bardzo, może nie płakałbym jak dziecko, któremu zabrano najukochańszą zabawkę?

Co przyczyniło się do porażki? Przede wszystkim efekty specjalne - jestem zagorzałym przeciwnikiem tych, które wygenerowane komputerowo zabijają klimat filmu. Choćby nie wiem jak widowiskowe były, pozostaną tylko i wyłącznie ciekawostką, która rzadko kiedy zapadnie na dłużej w pamięci. Tu mamy ich aż nadto i ten przesyt jest pierwszym ciosem w nieosłonięte plecy tej zacnej sagi. Później jest jeszcze gorzej - siermiężny humor, beznadziejne postacie (zwłaszcza Shia LaBeouf - nic nie przekona mnie do tego, by uznać go za jakieś objawienie w filmowym światku), absurdalność niektórych scen (zwłaszcza nuklearnoodporna lodówka i jej całkiem konkretny powybuchowy lot) i przede wszystkim świadome zabicie klimatu, jaki był motorem napędowym poprzednich części. To już nie jest chropowata przygodówka, lekko brudna i wciągająca niczym czarna dziura, ale miałki i poprawny pod każdym względem średniak, będący pierwszym gwoździem do trumny dla całej sagi. Pozostaje mieć nadzieję, że osobie, która przystawiła pistolet do głowy George'’a i Stevena nakazując im popełnienie tej filmowej katastrofy, zabrakło naboi. I że na tym pierwszym gwoździu się skończy. "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" otrzymało KMF-owego HEZEKARA w kategoriach Największe rozczarowanie oraz Najgorsza scena 2008 roku. [Burial]


Z całą listą 90 najgorszych sequeli w historii kinematografii według KMF możecie się zapoznać w tym miejscu.
KOMENTARZE (50)

Nowa siedziba ILM

2011-08-16 19:58:15

Wygląda na to, że Lucas tym razem, pośrednio, poprze amerykańską Tea Party w walce z reżimem podatkowym Obamy. W końcu czasem trzeba zasłużyć na pisownię Luca$. Z wszystkich firm George'a obecnie największe przychody przynosi ILM, może dlatego, że Lucas nie nadzoruje już jej od dawna, a ludzie tam zatrudnieni nie dość, że są kompetentni to mają jeszcze wolną rękę. Dlatego jak donosi Hollywood Reporter, Industrial Light and Magic rozważa przeniesienie swojej siedziby do Vancouver w Kanadzie, gdzie podatki są dużo niższe. Oczywiście tych rewelacji nikt nie chce komentować. Na razie jednak wiemy, że ILM obecnie ma już swoje studio w Singapurze, natomiast wiele firm z San Francisco, pracujących dla przemysłu filmowego - w tym np. Pixar, otwiera swoje pracownie właśnie w Vancouver. Tym też podobno jest zainteresowany ILM. Swoją drogą, ciekawe czy i tym razem poszaleją budując nowy budynek.
KOMENTARZE (0)

Konwersja 3D "Mrocznego widma" zakończona

2011-08-16 00:15:04 ClubJade

Matt Bristowe, szef działu produkcji w firmie Prime Focus, która odpowiada za przeniesienie Gwiezdnej Sagi do trzeciego wymiaru, poinformował o zakończeniu prac nad konwersją Mrocznego widma. Co więcej, Bristowe dodał, że ludzie z Lucasfilm są zadowoleni z osiągniętego efektu.





Prime Focus współpracowała wcześniej przy produkcji takich obrazów, jak: Avatar, Shrek, Tron: Dziedzictwo i Sucker Punch. Firma została wybrana do przeniesienia Star Wars w 3D przez Lucasfilm i Industrial Light & Magic po długotrwałych testach. Sam proces konwersji przebiegał pod bacznym okiem Johna Knolla z ILM. Efekt 3D został wprowadzony do filmu dzięki autorskiej technologii o nazwie View-D opracowanej przez speców z Prime Focus.

Światowa premiera Mrocznego widma w wersji 3D została zaplanowana na 10 lutego przyszłego roku.
KOMENTARZE (23)

Londyńska promocja BD (i potwierdzenia)

2011-08-11 21:23:15

Jutro w Wielkiej Brytanii miała rozpocząć się wielka gala „BIG SCREEN”, częściowo promująca wydanie Blu Ray sagi. Niestety nie wiadomo na ile lokalne zamieszki wpłyną na przebieg imprezy, ale w każdym razie na O2 Arena w dniach 12-14 sierpnia odbędzie się pokaz Hollywoodzkich filmów na wielkim ekranie. Znajdą się tam zarówno wczesne zapowiedzi przyszłych hitów, przedpremiery, premiery, pokazy technologii i wiele innych. Wśród firm, które biorą udział w tej imprezie jest i Walt Disney, Pixar, 20th Centruy Fox, Paramount, Warner, Marvel, Sony, Universal i wielu innych.

I choć sama impreza zapowiada się ciekawie, co ma wspólnego z Gwiezdnymi Wojnami? Ano to, że w piątek swój panel będzie mieć Industrial Light& Magic, który poprowadzą Anthony Daniels oraz John Goodson (artysta cyfrowy z ILM) i Bill George (kierownik efektów). Wśród wielu klipów mająpojawić się także te pochodzące z wydania sagi na BD. Jednak najlepsze zostawiamy na koniec, w korespondencji mejlowej z organizatorami ILM potwierdziło, że saga na BD bęzie zawierać wiele technicznych poprawek, z których najważniejsze to poprawa kolorów mieczy świetlnych w kilku ujęciach.
Jakby ktoś miał jutro wolny dzień i przebywał w Londynie, zapraszamy na ten panel. A pozostałym zostaje czekać na przecieki.
KOMENTARZE (0)

Co nowego na srebrnym ekranie?

2011-07-01 13:58:05

Dziś ogólnopolska premiera najnowszego widowiska w reżyserii Michaela Baya Transformers 3 (Transformers: Dark of The Moon), czyli kolejnej odsłony filmowej wojny między Autobotami i Deceptikonami - potężnymi robotami, które zaczynały medialną karierę jako zabawki firmy Hasbro. Na księżycu odkryty zostaje statek kosmiczny z planety Cybertron. Autoboty starają się doń dotrzeć zanim zrobią to Deceptikoni. Ukryte na jego pokładzie sekrety mogą bowiem przechylić szale zwycięstwa w wojnie. W głównej roli ponownie wystąpił Shia LeBeouf. Na ekranie partnerują mu Rosie Huntington-Whiteley, John Malkovich oraz John Turturro. Efekty specjalne przygotowało niezawodne studio Industrial Light & Magic. Jednym z producentów filmu jest Steven Spielberg. Obraz można oglądać w wersji 3D.



KOMENTARZE (17)

Urodziny George'a Lucasa

2011-05-14 00:23:42

14 maja 1944 roku w rodzinie lokalnego sklepikarza z kalifornijskiego Modesto przyszedł na świat George Walton Lucas, jr. - człowiek, który zrewolucjonizował przemysł filmowy i stworzył Gwiezdne Wojny, ukochane przez miliony fanów na całym świecie i zapewne także przez Ciebie, skoro właśnie to czytasz.

Jako nastolatek "Flanelowiec" interesował się hot-rodami i nielegalnymi wyścigami w miastach. Po szkole średniej rozpoczął studia filmowe na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Zaprzyjaźnił się z Francisem Fordem Coppolą, który pomógł mu z rozpoczęciu kariery. Obaj panowie założyli studio American Zeotrope. Na początku lat 70. Lucas zrealizował swe pierwsze pełnometrażowe fabuły: antyutopijny THX 1138 i kultowe Amerykańskie Graffiti. W 1976 roku padł klaps na planie jego kolejnego filmu, pod roboczym tytułem The Star Wars, który miał się okazać o wiele bardziej kultowy niż poprzednicy. Gdy wejdzie na ekrany rok później, wywoła masowy aplauz publiczności i krytyków i zapoczątkuje Gwiezdną Sagę, która na stale wejdzie do historii kinematografii.

Lucas to jednak nie tylko Star Wars. Razem ze Stevenem Spielbergiem stworzył postać archeologa-awanturnika Indiany Jonesa, którego przygody oznaczały narodziny kina nowej przygody. "Flanelowiec" był ponadto producentem filmów reżyserowanych przez jego przyjaciół: Francisa Forda Coppolę i Rona Howarda. GL stoi też na czele potężnego imperium filmowego, w którego skład wchodzą - oprócz firmy matki, czyli Lucasfilmu - słynne Industrial Light & Magic, Lucasfilm Animation oraz LucasArts, by wymienić najważniejsze.

W latach 1969-83 był mężem Marcii Lucas (montażystki Ep. IV), a od 2006 roku spotyka się z Mellody Hobson. Adoptował trójkę dzieci.

Z okazji urodzin życzymy GL'owi dalszych sukcesów i ciekawych pomysłów rozwijających uniwersum SW, szybkiej premiery serialu aktorskiego oraz sukcesu Red Tails. May the Force be with you, George.

Temat na forum
KOMENTARZE (40)

"Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego" na antenie Ale Kino!

2011-04-22 14:25:34

W świąteczną niedzielę o godzinie 18:55 telewizja Ale Kino! nada film dokumentalny w reżyserii Lesliego Iwerksa Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego (Industrial Light & Magic: Creating the Impossible). Film opowiada o tym najbardziej znanym studiu odpowiedzialnym za realizację efektów specjalnych do filmów i produkcji telewizyjnych. Celem dokumentalistów było przedstawienie historii i rozwoju ILM od jego powstania, aż po dziś dzień, a także próba ukazania olbrzymiego wpływu, jaki założona przez George'a Lucasa firma odcisnęła na procesie tworzenia współczesnych widowisk filmowych i popkulturze w ogóle. Leslie Iwerks wcześniej zrealizował znany dokument The Pixar Story, w którym zajmował się oczywiście historią wytwórni, która dała światu Toy Story i Odlot. Zarówno film opowiadający o Pixarze, jak i produkcja traktująca o ILM powstawały we współpracy tym firmami, co z jednej strony zapewniło twórcom dostęp do archiwów i wcześniej niezaprezentowanych materiałów, ale z drugiej mogło (jak stwierdza Peter Sciretta z /Film) wpłynąć na unikanie przez Iwerksa i jego ekipę bardziej kontrowersyjnych tematów. Narratorem Industrial Light & Magic: Creating the Impossible będzie Tom Cruise, zaś wśród wypowiadających się w filmie "gadających głów" obok "The Makera" zobaczymy również reżyserów: Stevena Spielberga, Rona Howarda, J.J. Abramsa i Jona Favreau, aktorów: Samuela L. Jacksona i Robina Williamsa, znanego producenta hollywoodzkich blockbusterów Jerry'go Bruckheimera oraz Johna Lassetera - wiceprezesa studia Pixar. Industrial Light & Magic: Tworzenie niemożliwego premierę miał 12 listopada zeszłego roku na amerykańskim kanale Encore. Ci z Was, którzy chcą poznać historię ILM powinni więc czym prędzej zarezerwować sobie telewizor na niedzielne popołudnie.





KOMENTARZE (9)

Co się kręci?

2011-04-15 12:14:42 Różne

Wczoraj w przerwie reklamowej podczas amerykańskiej wersji popularnego talent show Idol zaprezentowano widzom nowy zwiastun Cowboy and Aliens, w którym w rolę demonicznego pułkownika Woodrowa Dollarhyde'a wciela się Harrison Ford. Wyreżyserowany przez Jona Favreau (głos Pre Vizsli w TCW) obraz jest ekranizacją popularnego komiksu pod tym samym tytułem. Akcja rozgrywa się w miasteczku Absolution na Dzikim Zachodzie w roku 1873. Główny bohater to Jake Lonergan (Daniel Craig w przerwie od grania Jamesa Bonda), który pewnego dnia budzi się z utratą pamięci i tajemniczą bransoletą na nadgarstku. Gdy dociera do rzeczonego miasta okazuje się, że jest poszukiwany liczne przestępstwa. Wkrótce wpada w jeszcze większe kłopoty, gdy Absolution zostaje zaatakowane przez najeźdzców z kosmosu. Aby ich pokonać musi zjednoczyć siły z Dollarhyde'em i innymi dotychczasowymi wrogami.

Producentami tej widowiskowej mieszanki westernu i SF są m.in. Steven Spielberg, Ron Howard i Brian Grazer. Oprócz Forda i Craiga w obsadzie znaleźli się również Olivia Wilde (Trzynastka z House, M.D.) oraz Clancy Brown (Kurgan z Nieśmiertelnego, głos Savage'a Opressa w TCW). Kompozytorem ścieżki dźwiękowej jest Harry Gregson-Williams, a za zdjęcia odpowiada Matthew Libatique (nominowany do Oscara za Czarnego łabędzia). Początkowo film miał mieć lżejszy, nieco bardziej humorystyczny klimat, ale producenci zdecydowali się nadać mu poważniejszy ton. Wyobraźcie sobie, że oglądacie >>Bez przebaczenia<< i nagle lądują kosmici - mówi Roberto Orci, jeden ze scenarzystów. Efekty specjalne przygotowuje oczywiście Industrial Light & Magic pod wodzą Rogera Guyetta.

Harrison Ford nie miał w ostatnich latach szczęścia do występów w kasowych filmach. Poza czwartą częścią przygód Indiany Jonesa większość obrazów z jego udziałem (w tym niedawny Dzień dobry TV) nie odnosiły sukcesów finansowych. Czy udział w filmie twórcy dwóch przebojowych Iron Manów odwróci ten pechowy trend? Amerykanie przekonają się o tym 29 lipca, gdy nastąpi premiera. Do Polski Kowboje i obcy zawitają miesiąc później. Zwiastun możecie obejrzeć tutaj (jego umieszczanie zostało zablokowane na żądanie).

KOMENTARZE (4)

Co nowego na srebrnym ekranie?

2011-03-03 19:23:04

Jutro (4 marca) na ekrany polskich kin wchodzą dwa filmy, które powinny zainteresować fanów Gwiezdnych Wojen. Pierwszy z nich został stworzony przez speców od efektów specjalnych z Industrial Light & Magic, w drugim zaś na ekranie ujrzymy uznanego brytyjskiego aktora Terence'a Stampa, którego pamiętamy z roli kanclerza Finisa Valoruma.

Rango w reżyserii Gore'a Verbinskiego (Mexican, Piraci z Karaibów to pełnometrażowy film zrealizowany w technologii animacji komputerowej. To pierwsza tego rodzaju produkcja w całości zrealizowana przez Industrial Light & Magic. Na tym nie kończą się jednak związki najnowszego filmu Verbinskiego ze Star Wars. Wśród aktorów, którzy użyczają swego głosu w tej produkcji są znani z The Clone Wars Nika Futterman (Asajj Ventress) oraz Ian Abercrombie (Palpatine). Tytułowym bohaterem filmu jest kameleon z pustyni Mojave, który przechodzi kryzys osobowości. Ucieka z terarium i zostaje szeryfem w jednym z miasteczek rodem z Dzikiego Zachodu. Sympatyczny gad przemówi głosem samego Johnny'ego Deppa, a oprócz niego usłyszymy również Islę Fisher, Billa Nighy, Abigail Breslin, Alfreda Molinę, Harry'ego Dean Stantona, Raya Winstone'a, Neda Beatty'ego oraz Timothy'iego Olyphanta. Scenariusz napisał John Logan, a muzykę skomponował Hans Zimmer. W Polsce film rozpowszechniany będzie z polskim dubbingiem, jednak dystrybutor zapowiedział, że wybranych kinach wyświetlana będzie również wersja oryginalna z napisami. Mający jutro premierę na całym świecie Rango w serwisie Rotten Tomatoes otrzymał na razie 79% ocen "świeżości" (na podstawie 38 recenzji).





Terence'a Stampa zobaczymy w thrillerze z elementami romansu w reżyserii George'a Nolfiego. Film nosi tytuł Władcy umysłów (The Adjustement Bureau) i jest ekranizacją opowiadania "Ekipa dostosowawcza" pióra mistrza paranoicznego science-fiction Philipa K. Dicka. Głównym bohaterem jest ambitny polityk David Norris ubiegający się o fotel senatora (Matt Damon), który pewnego dnia spotyka na swej drodze tajemniczą kobietę imieniem Elise (Emily Blunt) i od razu się w niej zakochuje. Wówczas w jego życiu pojawiają się mężczyźni pracujący dla sekretnej agencji, których zadań jest przywrócenie życia Norrisa do pierwotnie ustalonego planu, bowiem nie miał on spotkać Elise nigdy na swej drodze. Stamp wciela się w jednego z pracowników "biura dostosowawczego" nazwiskiem Thompson. Ponadto na ekranie zobaczymy Johna Slattery'ego i Anthony'ego Mackie. Autorem scenariusza jest sam reżyser, muzykę skomponował Thomas Newman, zaś za zdjęcia odpowiadał John Toll. Budżet wyniósł 51 milionów USD. Póki co na Rotten Tomatoes film Nolfiego ma 69% "świeżosci" w oparciu o 58 recenzji.





KOMENTARZE (3)

Co się kręci?

2011-02-21 15:03:18 Różne

W weekend na szczycie amerykańskiego box office'u uplasował się najnowszy film z Liamem Neesonem w roli głównej. Thriller Tożsamość (Unknown), bo o nim mowa, zarobił już prawie 22 mln USD. Międzynarodowa koprodukcja w reżyserii Jaume Collet-Serry stanowi ekranizację powieści "Hors de moi" pióra Didiera Van Cauwelaerta. Neeson wciela się w postać naukowca Martina Harrisa, który podczas pobytu w Berlinie staje się ofiarą wypadku i zapada w śpiączkę. Po przebudzeniu z przerażeniem stwierdza, że jego żona go nie poznaje i związana jest innym mężczyzną, którym okazuje się...naukowiec Martin Harris. Na ekranie obok Liama Neesona zobaczymy również Diane Kruger, Aidana Quinna, Brunona Ganza oraz Franka Langellę. Autorami scenariusza są Oliver Butcher i Stephen Cornwell, ścieżkę dźwiękową skomponowali John Ottman oraz Alexander Rudd, zaś autorem zdjęć jest Flavio Martínez Labiano. Polską premierę zaplanowano na 3 czerwca. Zwiastun możecie obejrzec tutaj.



W sieci pojawił się pierwszy fotos z najnowszej produkcji Joe Carnahana (Drużyna A), na planie której reżyser ponownie spotkał się z Liamem Neesonem. The Grey opowiadać ma o pracujących na Alasce nafciarzach, którzy w wyniku katastrofy samolotu trafiają w sam środek alaskańskiej głuszy. Oprócz przejmującego zimna i doskwierającego im głodu mężczyźni będą musieli stawić czoła również watasze wilków, która zaczyna podążać ich tropem. Zdjęcia rozpoczęły się przed miesiącem w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Oprócz Neesona (który zastąpił na planie Bradleya Coopera) w filmie występują również James Badge Dale, Dermot Mulroney, Frank Grillo i Joe Anderson. W wywiadach Carnahan podkreśla, że w swym filmie chce połączyć atmosferę zagrożenia znaną ze Szczęk Spielberga z klimatem takich obrazów jak Wybawienie Boormana i Czekając na Joe MacDonalda. Premiera planowana jest na przyszły rok. Pierwsze zdjęcie z planu możecie zobaczyć w tym miejscu.

Już 4 marca na ekrany polskich kin wejdzie nowy film w reżyserii Gore'a Verbinskiego (Piraci z Karaibów, Mexican) zatytułowany Rango, który w przeciwieństwie do poprzednich filmów tego twórcy nie będzie aktorską fabułą, lecz filmem animowanym. Obraz powstaje w święcącej triumfy w ostatnich latach technologii animacji komputerowej. Za stronę techniczną nie jest jednak odpowiedzialny Pixar, ani też studio Dreamworks Animation, ale Industrial Light & Magic. Rango jest pierwszą pełnometrażową animacją komputerową przygotowaną w całości przez magików z ILM. Na tym nie kończą się jednak związki najnowszego filmu Verbinskiego ze Star Wars. Wśród aktorów, którzy użyczają swego głosu w tej produkcji są znani z The Clone Wars Nika Futterman (Asajj Ventress) oraz Ian Abercrombie (Palpatine). Tytułowym bohaterem filmu jest kameleon z pustyni Mojave, który przechodzi kryzys osobowości. Sympatyczny gad przemówi głosem samego Johnny'ego Deppa, a oprócz niego usłyszymy również Islę Fisher, Billa Nighy, Abigail Breslin, Alfreda Molinę, Harry'ego Dean Stantona, Raya Winstone'a, Neda Beatty'ego oraz Timothy'iego Olyphanta. Scenariusz napisał John Logan, a muzykę skomponował Hans Zimmer. W Polsce film rozpowszechniany będzie z polskim dubbingiem, jednak dystrybutor zapowiedział, że wybranych kinach wyświetlana będzie również wersja oryginalna z napisami. Zwiastun znajdziecie tutaj.
KOMENTARZE (1)

Wspominając Irvina

2010-12-08 18:55:00

W tamtym tygodniu zmarł Irvin Kershner, reżyser „Imperium kontratakuje”. Wieść ta zasmuciła nie tylko fanów, ale i wielu twórców. Oto co napisali o Kershnerze w ostatnich dniach niektórzy z nich.



„Póki co, moim ulubionym filmem z fenomenu Gwiezdnych Wojen jest Imperium, a główną przyczyną tego jest jej reżyser Irvin Kershner. Jego przepiękna wizja uchwyciła mrok historii, którą opowiadał i pod jego czujnym okiem powstały jedne z najwspanialszych scen wszechczasów: bitwa na Hoth, Yoda i Luke ćwiczący na Dagobah czy Bespin. Najbardziej żałuję, że Irvin nie wyreżyserował żadnego z filmów nowej trylogii. Spoczywaj w pokoju, komandorze.” Chris Jericho, aktor/zapaśnik.

„Kersh zasnął i chrapał, słuchając jak podkładam głos to ESB. Jeden powód by go kochać. Był kochanym, zamyślonym, utalentowanym człowiekiem. Wiele mu zawdzięczamy.” Anthony Daniels, aktor (C-3PO).

„Miałem okazję spotkać pana Irvina Kershnera na kilku imprezach na których obaj uczestniczyliśmy. Smutno było słyszeć, że zmarł. Pan Kershner pomógł stworzyć jeden z najukochańszych filmów wszechczasów, „Gwiezdne Wojny: Imperium kontratakuje”. Będzie nam go brakować, ale jego dzieło będzie bawić wiele pokoleń, które dopiero nadejdą. Moje myśli są z jego rodziną.” Daniel Logan, aktor (Boba Fett).

„Kersh należał do szczęśliwców, odnalazł swą pasję i podążał nią. Absolutnie kochał filmy. Był niesamowitym mentorem dla mojego ojca, wielkim przyjacielem dla naszej rodziny oraz inspiracją dla fanów w całej galaktyce. Wierzę bez wahania, że jego dziedzictwo przetrwa przez wieki. Będzie nam go bardzo brakowało.” Katie Lucas, scenarzystka („Wojny Klonów”).

„Dziękuję ci Irvinie Kershnerze. Zainspirowałeś mój świat bardziej niż możesz to sobie wyobrazić”. Seth Green, aktor/twórca Robot Chicken.

„Żegnamy Irvina Kershnera, prawdziwą legendę kina. Z „Imperium kontratakuje”, Kersh zabrał się za prawdziwy fenonem i uczynił go jeszcze lepszym, tworząc prawdopodobnie najwspanialszy film wszechczasów. My nawet dziś czujemy jego wpływ. Jego wkład w Gwiezdną Sagę nigdy nie zostanie zapomniany. Niech moc będzie z Tobą!”. Kyle Newman, reżyser („Fanboys”).

„Najbardziej wpływowy reżyser moich dziecięcych lat, maestro Imperium, Irvin Kershner zmarł. Dziękuję, proszę pana, za usankcjonowanie Gwiezdnych Wojen.” Kevin Smith, reżyser/aktor.

„Wniósł tempo i dojrzałość do najbardziej dorosłego rozdziału sagi Gwiezdnych Wojen. Jego decyzje w sposób nierozerwalny są związane z sukcesem tej części.” Simon Pegg, aktor/autor.

„Jedno z moich najstarszych filmowych wspomnień to właśnie „Imperium kontratakuje”. To wciąż jeden z moich ulubionych filmów. Zaprawdę to smutny dzień”. Milo Ventimiglia, aktor/reżyser.

„Żegnamy wielkiego Irvina Kershnera, reżysera najwspanialszego z filmów Gwiezdne Wojny, czyli „Części V: Imperium kontratakuje””. Edgar Wright reżyser/scenarzysta.

„Żegnaj Irvinie Kershnerze. Dałeś nam najlepszy film z całego cyklu Gwiezdne Wojny.” Elijah Wood, aktor.

„RIP Irvinie Kershnerze. Na zawsze zmieniłeś me życie... Dziękuję.” Colin Hanks, aktor.

„Leż w pokoju Irvinie Kershnerze. Bez ciebie Imperium nigdy by nie kontratakowało. Dziękuję za najlepszy film wszechczasów.” Death Star PR.

„Z ciężkim sercem nosimy żałobę po starym przyjacielu. Legendarny reżyser, Irvin Kershner zmarł w weekend. Miał 87 lat”. Industrial Light and Magic.
KOMENTARZE (0)

Zwiastun "Industrial Light & Magic: Creating the Impossible" już dostępny

2010-11-09 20:19:59 /Film

W sieci dostępny jest już zwiastun filmu dokumentalnego Industrial Light & Magic: Creating the Impossible w reżyserii Lesliego Iwerksa, który opowiada o tym najbardziej znanym studiu tworzącym efekty specjalne do filmów i produkcji telewizyjnych. Celem twórców jest przedstawienie historii i rozwoju ILM od jego powstania, aż po dziś dzień, a także próba ukazania olbrzymiego wpływu, jaki założona przez George'a Lucasa firma odcisnęła na procesie tworzenia współczesnych widowisk filmowych i popkulturze w ogóle. Leslie Iwerks wcześniej zrealizował znany dokument The Pixar Story, w którym zajmował się oczywiście historią wytwórni, która dała światu Toy Story i Odlot. Zarówno film opowiadający o Pixarze, jak i produkcja traktująca o ILM powstawały we współpracy tym firmami, co z jednej strony zapewniło twórcom dostęp do archiwów i wcześniej niezaprezentowanych materiałów, ale z drugiej mogło (jak stwierdza Peter Sciretta z /Film) wpłynąć na unikanie przez Iwerksa i jego ekipę bardziej kontrowersyjnych tematów. Narratorem Industrial Light & Magic: Creating the Impossible będzie Tom Cruise, zaś wśród wypowiadających się w filmie "gadających głów" obok "The Makera" zobaczymy również reżyserów: Stevena Spielberga, Rona Howarda, J.J. Abramsa i Jona Favreau, aktorów: Samuela L. Jacksona i Robina Williamsa, znanego producenta hollywoodzkich blockbusterów Jerry'go Bruckheimera oraz Johna Lassetera - wiceprezesa studia Pixar. Całość trwać będzie godzinę. Stacja Encore nada Industrial Light & Magic: Creating the Impossible 12 listopada o godzinie 20.00, emisję poprzedzą (rozpoczynając się o 14.00) seanse pięciu filmów, do których ILM stworzył efekty specjalne: Jumanji, Hooka, Parku Jurajskiego III, Twistera i Żołnierzy kosmosu. Trailer możecie obejrzeć poniżej.




Więcej szczegółów znajdziecie pod tym adresem.
KOMENTARZE (10)

Trwają prace nad Star Tours 2

2010-10-18 20:26:33 /Film

Star Tours to atrakcja umieszczana w parkach rozrywki Disneya poświęcona Star Wars, która została otwarta w 1987 roku i można było ją odwiedzać przez wiele lat, aż do lipca 2010. Na dzień przed zamknięciem atrakcję tę odwiedzili nasi wysłannicy, więc możecie zapoznać się z relacją ze Star Tours w tym miejscu.

Po latach postanowiono stworzyć zupełnie nową wersję tej atrakcji, więc we wrześniu zeszłego roku ogłoszono rozpoczęcie prac nad Star Tours II. Poprzednia wersja określana była jako Epizod 6.5 i działa się po "Powrocie Jedi", jednak ta ma być Epizodem 3.5, więc dzieje się pomiędzy "Zemstą Sithów", a "Nową nadzieją". Widzowie przesiądą się zatem ze Starspeedera 3000 na nieco starszy Starspeeder 1000 i znów z pomocą R2-D2 i C-3PO odwiedzą kawał galaktyki, od Alderaanu po Miasto w Chmurach na Bespinie, a wszystko to w trójwymiarze i efektach specjalnych animowanych przez Inudstrial Light & Magic. Całość produkcji nadzoruje George Lucas. Wśród potwierdzonych postaci wiadomo, że wehikuł Star Tours gonił będzie Boba Fett, a Admirał Ackbar będzie próbował z pasażerami nawiązać holograficzne połączenie. W tle przewijać będą się Tuskeni i Jawowie, więc podróżnicy odwiedzą też Tatooine. Tajne źródła serwisu /Film obiecują, że w atrakcji nie zabraknie postaci z prequeli: obywateli Naboo, czy Geonosian, jak i obcych znanych ze Starej Trylogii (Aqualishowie, Bithowie, Rodianie). Wymyślono też dwa nowe droidy: pilotem statku został droid serii AC o pseudonimie "Ace", zaś przewodnikiem po galaktyce został droidka, wyglądem podobna do WA-7, droida-kelnerki z "Ataku Klonów", o imieniu "Aly San San", na część aktorki Allison Janney, która podkłada głos tej postaci.

Jak się niedawno okazało, w kwietniu 2009 do Los Angeles przyleciał z Londynu Anthony Daniels, żeby ponownie wcielić się w legendarną postać C-3PO. Na olbrzymiej scenie w jednym ze studiów Hollywood ustawiono pełen model pojazdu Starspeeder 1000, który obsługuje złoty droid, a resztę tła: pozostałe postaci, w tym droidy, oraz inne efekty dodadzą komputerowo magicy z ILM pod dyrekcją Billa George’a. Jak opowiada Daniels: "Jestem z powrotem w złotym stroju, po raz pierwszy od "Zemsty Sithów". To jest okazja, ustawić się przy ukochanym Starspeederze, podobnym to tego, którego R2 i ja naprawialiśmy, wtedy gdy w Disneylandzie po raz pierwszy otworzono Star Tours, wiele lat temu. Miałem dużą przyjemność z bycia częścią oryginalnych Star Tours, to jedna z najlepszych prac jakie kiedykolwiek miałem. Zostałem powiadomiony, że niesamowite rzeczy czekają na pasażerów nowego Starspeedera - i dla mnie też - dlatego znów tu jestem, pracując z tyloma kreatywnymi ludźmi, z jeszcze większym podekscytowaniem niż za pierwszym razem".

Niedawno ujawniono też, że muzyką do Star Tours, zarówno zaadaptowaniem klasycznych motywów Johna Williamsa, jak i napisaniem zupełnie nowych utworów, zajmie się zeszłoroczny laureat Oskara za najlepszą muzykę, Michael Giacchino.

Na koniec prezentujemy pierwszy zwiastun Star Tours II:

Star Tours II wystartuje w Disneylandzie w Disney's Hollywood Studios na Florydzie w maju 2011 roku
KOMENTARZE (3)

"Azureus Rising"

2010-06-04 13:45:37 Strid za AzureusRising.com

David Weinstein to były pracownik Industrial Light and Magic. Zajmował się efektami specjalnymi w “Ataku klonów” oraz animacjami do kilku gier z gwiezdnowojennego uniwersum: Starfighter, Force Commander oraz Jedi Power Battles.

W 2010 roku z sukcesem podążył ścieżką przetartą już przez kilku innych twórców: opublikował w sieci swoją krótkometrażowa animację, swego rodzaju pokaz umiejętności, licząc na bycie dostrzeżonym. Można ją zobaczyć tutaj.

Animacja Weinsteina została doceniona przez łowców talentów z Hollywood - dzięki temu ma on już podpisany kontrakt z agencją CAA. Będziemy z uwagą obserwować jego przyszłe dokonania.
KOMENTARZE (13)

Sekretne zdjęcie George’a Lucasa i nowe albumy

2010-04-29 15:08:44 StarWars.com

W sieci pojawiło się kilka intrygujących informacji o albumach powiązanych ze Star Wars.

Na oficjalnej ukazała się przykładowa strona z zapowiadanego przez nas albumu o tworzeniu Epizodu piątego: "The Making of The Empire Strikes Back". Na tej przykładowej stronie widzimy zdjęcie z pierwszym ujęciem jakie kiedykolwiek zrobiło ILM, wraz z podpisami jego pracowników.

Dlaczego zdjęcie nie pojawiło się w pierwszej książce z tej serii? Na to pytanie niech odpowie sam autor - J.W. Rinzler: "Pewnego dnia po ukończeniu pracy nad albumem "Making of Star Wars", kiedy pisano już o nim w prasie, ale nie ukazał się jeszcze w księgarniach, rozmawiałem z Georgem i wspomniałem, że nigdy nie udało nam się odkryć od jakiego ujęcia rozpoczęła się praca nad efektami specjalnymi. On powiedział coś w stylu "O, to bardzo proste. Mam to w swoim biurze. Chłopaki z ILM wszyscy podpisali się na zdjęciu tego ujęcia i mi je podarowali". Szczęka mi opadła i zapytałem George’a czy mógłbym to sfotografować. On się zgodził i przywiózł je na Ranczo Skywalkera, gdzie Tina Mills, szefowa Archiwum Zdjęciowego, zrobiła kilka zdjęć. Oczywiście było już za późno, żeby dodać to do " Making of Star Wars", ale wydawało się to bardzo dobrym sposobem na rozpoczęcie "The Making of The Empire Strikes Back."

Album wydany w twardej oprawie ma mieć 372 stron, a jego premierę przesunięto, ukaże się dopiero październiku.


Z kolei źródła serwisu TheForce.Net zauważyły w katalogach księgarni internetowej Amazon kilka ciekawych zapowiedzi: po pierwsze w Kanadzie, według tamtejszej wersji Amazonu ponownie zostanie wydany album "The Wildlife of Star Wars", po niemal dziesięciu latach, tym razem w miękkiej oprawie, i w zapowiadanej cenie 26.95 kanadyjskich dolarów (około 80 złotych). W sprzedaży już w lipcu.

Ponadto na Amazonie wypatrzono dwa, nie zapowiedziane jeszcze oficjalnie albumy: w październiku tego roku ukaże się 260-stronicowy katalog "Star Wars: The Gentle Giant Archive". Drugim tytułem jest album powiązany z oczekiwaną grą video: "The Force Unleashed 2: Prima Official Game Guide", w którym znajdą się nie tylko grafiki, które powstały przy produkcji gry, ale też szczegółowe informacje na jej temat: opisy kolejnych misji i poziomów, szczegółowe mapy poszczególnych lokacji, opisy broni, umiejętności i przedmiotów, czy podpowiedzi pomagające odblokować sekrety gry. Wydany w dwóch wersjach - w grubej i w zwykłej okładce, w sprzedaży ma ukazać się 31 grudnia 2010.
KOMENTARZE (6)
Loading..