Prace nad serialem o Kenobim trwają. Potwierdziła to niedawno Deborah Chow, która ma wyreżyserować serial. Trochę więcej na jego temat powiedział Ewan McGregor.
Aktor twierdzi, że praca na planie będzie dla niego chyba bardziej przyjemna niż w przypadku prequeli. Wspomniał, że tam wszystko kręcono na niebieskim bądź zielonym ekranie, resztę trudno było sobie wyobrazić. Teraz wszystko, co będzie na widoczne na planie, znajdzie się na ekranie. Ewan nawiązał tym samym do dokumentu o „The Mandalorian”, w którym pokazano jak działały ekrany na planie. Wyświetlano na nich tło, zaś w aktorzy mieli wrażenie, że znajdują się w jakimś rzeczywistym miejscu. Wszystko widzieli. McGregor spodziewa się, że właśnie tej technologii będą używać podczas kręcenia serialu o Benie.
Zdjęcia do serialu o Kenobim ruszą na początku 2021. Będzie dostępny na Disney+. Więcej o kolejnych serialach zapewne dowiemy się na przyszłorocznym D23 Expo. O tym, że będzie tam więcej „Gwiezdnych Wojen” poinformował Clayton Sandell z ABC. Przypominamy, że tegoroczne Celebration zostało odwołane z powodu pandemii.
Star Wars Celebration won’t return until 2022. However, if things stabilize, the guidance I’m hearing is that we might see more #StarWars announcements than originally planned at @DisneyD23 in 2021. 🤞🏻 https://t.co/rxdhgJFbnm
Ciekawą petycję przygotowali szkoccy fani. Chcą by zbudowano pomnik Obi-Wana (oczywiście w tej roli Ewan McGregor) w najwyższym punkcie Szkocji. Jest to góra Ben Nevis, licząca sobie 1345 metrów nad poziomem morza. To także najwyższy szczyt wysp brytyjskich. Co więcej góra ta jest pochodzenia wulkanicznego.
Zaś jeśli dawno nie widzieliście „Zemsty Sithów” to może warto sobie przypomnieć, przynajmniej pojedynek, w którym Obi-Wan stał na tym wyższym punkcie.
KOMENTARZE (11)
Nowa plotka, na razie w żaden sposób niepotwierdzona, mówi, że trwają rozmowy między producentami a Haydenem Christensenem, aby ten dołączył do serialu o Obi-Wanie Kenobim. Na razie wiemy, że serial wyreżyseruje Deborah Chow i zagra w nim Ewan McGregor.
To samo źródło podaje, że ogłoszenia informacji castingowych o tym serialu były planowane na Star Wars Celebaration. Wówczas to poza Christensenem mieliśmy usłyszeć o Rosario Dawson, czyli nowej Ahsoce. Jak będzie wyglądać sprawa Celebration, na razie nie wiadomo.
Warto dodać, że wcześniejsze plotki sugerowały, iż może wrócić też Liam Neeson (Qui-Gon), Ahmed Best jako Jar Jar (choć to chyba potem zdementowano), czy Joel Edgerton jako Owen Lars. Pewnie wróciłaby też Bonnie Piesse w roli cioci Beru.
Wiele wskazuje na to, że Hayden miał się pojawić w jakiejś formie w „Skywalker. Odrodzenie”. Ostatecznie został jedynie aktorem głosowym. W jakiej postaci zobaczymy go w serialu o Kenobim? Trudno stwierdzić. Scenariusz obecnie
KOMENTARZE (20)
Właściwie powinniśmy się tego spodziewać. W prezentacji Disneya ukazującej plany wobec Disney+ we Francji znalazły się ciekawostki a propos przyszłych seriali. Otóż o ile serial o Cassianie został wpisany w części przyszłość (rok 2020-2021), to znajduje się tam też fragment o odleglejszych planach – 2022. Piszą tylko, że wróci Ewan McGregor. Nic więcej.
Właściwie ta informacja nie powinna nikogo szokować, ostatnie wieści o nowym scenarzyście tylko potwierdzają, że czeka nas daleka droga. Zdjęcia do Obi-wana ruszą dopiero w przyszłym roku, zobaczymy, czy faktycznie będzie to styczeń.
Natomiast ciekawą informację podał serwis TheDirect. Wg ich informacji, Rosario Dawson podpisała umowę na kilka seriali. Ahoska nie tylko pojawi się w „The Mandalorian”, a także być może własnym serialu, ale może pojawiać się gościnnie w innych. W przypadku Kenobiego pewnie miałoby to więcej sensu, w końcu się znają. Na razie to oczywiście tylko niepotwierdzona plotka.
KOMENTARZE (39)
Wygląda na to, że plotki o scenariuszach serialu o Obi-Wanie się sprawdziły. Teraz Lucasfilm wybrał nowego scenarzystę, jest nim Joby Harold. Ma on zastąpić Hosseina Aminiego, który pracował przy projekcie, gdy był to jeszcze był planowany jako film.
Joby Harold ma w swoim dorobku jako scenarzysta: „Króla Artura: Legendę miecza” oraz film „Przebudzenie”, który także wyreżyserował. Grał tam Hayden Christensen. Harold był także producentem „Na skraju jutra” i „Johna Wicka 3”. Obecnie kończony jest film „Army of Dead” Zacka Snydera, gdzie Joby był współscenarzystą. Jest również współscenarzystą planowanych kolejnych „Transformersów”. Jeśli chodzi o seriale to był producentem „Underground” oraz „Spinning Out”.
Na razie o jego angażu pisało Variety, acz jak to ostatnio najczęściej bywa, Lucasfilm i Disney nie komentują sytuacji.
Zdjęcia do serialu powinny ruszyć w styczniu 2021. W roli głównej zobaczymy Ewana McGregora, a całość wyreżyseruje Deborah Chow.
KOMENTARZE (8)
Coś się dzieje z serialem o „Kenobim”, acz w chwili obecnej z powodu różnych, często sprzecznych informacji, trudno dokładnie określić, w czym tkwi problem. Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że ekipę pracującą nad serialem odesłano do domu. Dokładnie to samo wcześniej pisano o Cassianie Andorze. Zatem może znów mamy tu sytuację, że plotki o dwóch serialach się mieszają, powielają, albo są dość podobne.
W przypadku serialu o Obi-Wanie, na razie wiemy i niedawno ponownie potwierdził to Ewan McGregor, że zdjęcia zostaną przesunięte na początek przyszłego roku. Zdaniem McGregora scenariusze są dobre, ale muszą być doszlifowane.
Inne źródła sugerują, że Hossein Amini nie będzie już odpowiedzialny za scenariusz. Wśród potencjalnych kandydatów do zastąpienia go są: Dave Filoni oraz Christopher Yost. Pierwszego przedstawiać nie trzeba, drugi był między innymi scenarzystą „Rebeliantów”.
Ale dalej dochodzimy do ciekawszych plotek, bowiem podobno z 6 zaplanowanych scenariuszy, dwa zostały ukończone. Lub jak sugerują inne źródła, dwa zostały zaaprobowane i będą rozwijane. To wiąże się wprost z tym, że serial o Kenobi może mieć mniej odcinków. A jeśli faktycznie byłby to tylko dwa, możliwe, że Lucasfilm zdecyduje się na to by zmienić format tej produkcji i ponownie zrobić z niej film. Takie też chodzą spekulacje. Być może w 2022 zobaczymy właśnie Kenobiego w kinie a wyreżyseruje go Deborah Chow. Potwierdzenia tej informacji doszukuje się w niedawnej wypowiedziKathleen Kennedy. Natomiast za filmem przemawia jeszcze jedna rzecz. Jeszcze przed premierą „Hana Solo” film o Kenobim był rozwijany, dopiero potem został zmieniony na serial. Stan przygotowań powinien pozwolić spokojnie zamknąć cały projekt przed 2022, a jednocześnie dać więcej czasu na przygotowanie innych filmów.
Przeciw tej opcji świadczą niedawne wypowiedzi Boba Igera, który wprost mówił o serialach o Cassianie i Kenobim. Czy zobaczymy film, czy serial to obecnie tylko i wyłącznie spekulacje.
Natomiast wśród szalonych plotek pojawił się opis fabuły serialu. Potencjalne spoilery poniżej. Sharad Hett ukrył się wśród Tuskenów po rozkazie 66. Hett wyczuwa Luke’a na Tatooine i zdaje się rozumieć, kto to jest. Więc postanawia go zabić, by młody Skywalker nie ściągnął Vadera czy Palpatina na Tatooine. Tymczasem Obi-Wan choruje na depresję i poszukuje wewnętrznego spokoju. Będzie musiał znaleźć siłę, by stanąć do walki z Hettem i ocalić Luke’a. W walce miał użyć zarówno swojego miecza jak i miecza Anakina, a na koniec serialu zamknąć ten drugi w skrzyni i obserwować młodego Luke’a z oddali.
Przy okazji, skoro już wspomnieliśmy o serialu o Cassianie, to ostatnio pojawiła się plotka, że w jego produkcję ma być zaangażowany George Lucas. To oczywiście fake news.
KOMENTARZE (24)
Dziś do naszych kin wszedł film pt. „Ptaki nocy (i fantastyczna emancypacja pewnej Harley Quinn)” (Birds of Prey: And the Fantabulous Emancipation of One Harvey Quinny) w reżyserii Cathy Yan na postawie scenariusza Christiny Hodson. W jednej z głównych ról zobaczymy Ewana McGregora. Ponadto występują: Margott Robbie, Rosie Perez, Mary Elizabeth Winstead, Jurnee Smollett-Bell i Ella Jay Basco.
To pokręcona historia, opowiadana przez samą Harley w stylu, w jakim tylko ona może ją opowiedzieć. Kiedy najbardziej narcystyczny z bandziorów Gotham, Roman Sionis, i jego oddana prawa ręka Zsasz biorą na cel niejaką Cass, w poszukiwania dziewczyny angażuje się całe miasto. Nieprawdopodobny zbieg okoliczności krzyżuje drogi Harley, Łowczyni, Czarnego Kanarka i Renee Montoyi. Cztery diametralnie różniące się kobiety nie mają wyjścia. Muszą współpracować, żeby pokonać Romana.
Od jakiegoś czasu w sieci pojawiają się mniej lub bardziej wiarygodne plotki o zamieszaniu związanym z powstającym serialem o Obi-Wanie Kenobim. Jedna z ostatnich (już zdementowanych) mówiła nawet o opuszczeniu produkcji przez Ewana McGregora. Tak dramatycznie na szczęście nie jest, ale jak się okazuje problemy nie ominą i tej produkcji. Z najnowszych informacji wynika, że start produkcji serialu o Kenobim zostanie opóźniony o kilka miesięcy. Zdjęcia miały pierwotnie ruszyć w sierpniu 2020, obecnie ich termin został przesunięty na styczeń 2021. Potwierdził to Ewan McGregor w wywiadzie. Wg niego przygotowane scenariusze do odcinków były dobre. Teraz jednak, już po wyjściu Epizodu IX, wszyscy w Lucasfilmie mają więcej czasu na to aby się skupić na pisaniu i chcą poświęcić trochę więcej czasu na dopracowanie scenariuszy. McGregor również przypuszcza, że opóźnienie w starcie produkcji nie powinno wpłynąć na datę premiery serialu.
Trochę plotek związanych z tym tematem zamieścił również THR. Wg ich źródeł przygotowane były scenariusze tylko do dwóch odcinków. Po wyjściu „Mandalorianina” ich treść wydała się zbyt zbliżona do tego co prezentował pierwszy serial aktorski Star Wars. Tylko tu zamiast Mandalorianina opiekującego się „małym Yodą” otrzymać mieliśmy Kenobiego pilnującego młodego Skywalkera. Lucasfilm ponoć szuka teraz nowego scenarzysty, który stworzy tę serię. Jednocześnie wg plotek do których dotarli serial miał być okrojony z sześciu odcinków tylko do czterech. Nie wiadomo co z tego jest prawdą, ale patrząc na poprzednie produkcje Lucasfilmu możemy być pewni, że czeka nas jeszcze trochę zamieszania zanim zobaczymy serial na ekranach telewizorów.
KOMENTARZE (10)
Zaczniemy od powodu zamieszania. Na twitterze pojawia się informacja, że Ewan McGregor opuścił produkcję serialu o Kenobim z powodu różnic artystycznych. Bez głównego aktora, serial ten nie tylko zostałby opóźniony, ale bardziej prawdopodobne wręcz skasowany.
Jak to z plotkami bywa, od razu zostaną podchwycone i z „wręcz prawdopodobnie” skasowany, w kolejnych źródłach serial o Kenobim stał się „definitywnie” skasowanym. Cóż, nabrali się na to też bardziej uznani dziennikarze, w tym Anthony Breznican. Potwierdził on ostatecznie, że to bzdurna plotka, serial jest w produkcji.
When you spend all day chasing a story and it turns out not to be true, but that’s a good thing...
Ostatecznie agencja reprezentująca interesy McGregora udzieliła sprostowania tej informacji magazynowi „The Wrap”. Wg nich plotki o skasowaniu serialu są całkowicie nieprawdziwe. Prace trwają zgodnie z tym, co zapowiedziano.
Tak więc serial o Obi-Wanie powstaje, z Ewanem McGregorem w roli głównej. Zdjęcia rozpoczną się w połowie roku. Reżyserem będzie Deborah Chow. Premiera na Disney+ w przyszłym roku.
KOMENTARZE (10)
Dziś pytanie o walki w „Mrocznym widmie”. Odpowiada specjalista od walk, czyli Nick Gillard.
P: Czy przygotowanie finałowego pojedynku (Obi-wana i Dartha Maula) zajęło więcej czasu, by uczynić go perfekcyjnym, niż inne sceny walki. Zwłaszcza, że ta walka zdaje się być szybsza i bardziej agresywna w stosunku do poprzednich?
O: Nie. Na tym etapie Ewan był już na tyle dobrym szermierzem, że nauczył się sekwencji walki w czasie około trzech godzin.
Wygląda na to, że więcej się działo z zamieszaniem wokół Epizodu IX niż producenci chcą przyznać. Na reddicie pojawiły się nowe przecieki. Tak jak w przypadku poprzednich należy je potraktować jako historyjkę, zawierającą pewne fakty (trudno określić które), a nie jako prawdziwą wersję wydarzeń. Zwłaszcza, że ta potwierdza niektóre elementy, o których czytaliśmy wcześniej. Publikujący podobno rozmawiał z kimś blisko powiązanym z produkcją „Skywalker. Odrodzenie”.
Disneyowi bardzo zależało na tym filmie, ale problem polegał na tym, że Disney miał wobec niego własne plany. I jak to bywa w korporacji, plan nie musi być zrealizowany, ważne by dało się udowodnić sukces przed akcjonariuszami. Wg źródła przecieku, J.J. był bardzo w porządku wobec wszystkich na planie i bardzo mu zależało, by tego filmu nie „schrzanić”. Ale ostateczna wersja i to jak Abrams został potraktowany przez Disneya, jest dokładnie tym, czego J.J. nie chciał. Tu podobno doszedł jeszcze jeden problem. Abrams podpisał kontrakt z Warner Bros, na mocy którego ma się zająć postawieniem uniwersum DC na nogi. Disney licytował się z Warnerem w sprawie kontraktu z Bad Robot, ale zależało im tylko na Abramsie. By nie dotykał DC. Dziś perłą w koronie Disneya jest Marvel, który jest także silny słabością swojego konkurenta. Tak więc Abrams u sterów DC byłby dużym zagrożeniem dla Disneya.
Natomiast wracając do Epizodu IX. Wielu członków ekipy było zdziwionych tym, co zobaczyło na ekranie, to nie był film nad którym pracowali. J.J. podobno jest załamany tym, co zobaczył. Wynika to wprost z tego, że przez ostatnie 6 miesięcy Disney coraz bardziej wtrącał się w film, żądając zmian i wprowadzając je. Wiele rzeczy zmieniono w post-produkcji, nawet wypowiedzi aktorów były zmienione. Zaś Abrams jako reżyser nawet nie zdawał sobie sprawy, z wszystkich zmian jakie wprowadzono za jego plecami. Co więcej, czuł się zagrożony i zdominowany przez Disneya (nie fizycznie).
Źródło podaje, że Disney nigdy nie chciał by Rian Johnson robił Epizod IX. Nawet jeśli Rian takie rzeczy opowiada, to nigdy nie było prawdziwej dyskusji na ten temat. Ale Abrams wrócił do Epizodu IX za sprawą Boba Igera, nie Kathleen Kennedy. Disney chciał, by „Skywalker. Odrodzenie” było mniej kontrowersyjne i żeby było więcej fan-service’u. J.J. się zgodził, w zamian za uzyskanie większego wpływu na decyzje kreatywne. Nie chciał, by znów wyglądało to jak w przypadku „Przebudzenia Mocy” (gdzie Disney wciąż miał duży wpływ). Początkowo umowa wyglądała dobrze, zaczęła się psuć podczas kręcenia filmu. Abrams chciał nakręcić pewne sceny, ale Disney się nie zgadzał, tłumacząc to cięciami budżetu. W maju 2019 Abrams dalej walczył z Disneyem nad kluczowymi dla niego scenami w filmie. Jedną odpuścił. Inne kręcił w końcu w lipcu 2019 a nawet w październiku 2019 w studiach Bad Robot.
Jedną z tych ważnych scen dla Abramsa było to, co Kevin Smithokreślił jako roztopienie mózgu. Nie chodziło o głowę Imperatora. W filmie mieli pojawić się Samuel L. Jackson, Hayden Christensen, czy Ewan McGregor ale nie jako głosy, tylko jako duchy Mocy. Aktorzy w kostiumach mieli wspierać Rey w finalnej walce. Disney zdecydował to wyciąć, ponieważ w Chinach źle są widziane duchy (choć źródło nie potwierdza tego w 100%). By nie denerwować chińskich cenzorów, nawet kolor poświaty Marka Hamilla był zrobiony tak, by był w miarę neutralny. Spece od efektów mieli opisany kolor, którego mieli używać. Wycięcie tej i wielu innych scen, było ciosem dla Abramsa, bo on nie potrafił już dostrzec w tym filmu, który chciał zrobić i nad którym pracował. Podobno nawet na jednym ze spotkań stracił panowanie nad sobą i zapytał, dlaczego nie powiedzą, że film został napisany i wyreżyserowany przez Lucasfilm. A J.J. jest raczej człowiekiem spokojnym, który nie wybucha. Źródło jednak nie wie, jak skończyła się ta wymiana zdań.
Disney poza wycinaniem domagał się nagrywania specjalnych scen. Jedna z nich, to scena, której w filmie J.J. nie lubi najbardziej. Miała ona pomóc w sprzedaży zabawek. To scena z „oni teraz latają”. Jak ją Abrams zobaczył, to podobno ją wyśmiał.
J.J. pytany o krytyczne uwagi wobec „Skywalker. Odrodzenie” często przyznaje im rację i robi to szczerze, by nie powiedzieć nic więcej.
W styczniu J.J. gdy jeszcze miał nadzieję, że coś z tego wyjdzie, poszedł do Disneya i poprosił, aby film podzielić na dwie części. Zrobić z tego dwa Epizody lub coś w ten deseń. Dokładnie to samo mówił niedawnoChris Terrio. Disney powiedział „Nie”. Krakowskim targiem, ustalono, że film będzie trwał koło trzech godzin. (To się pokrywa z informacjami o których pisaliśmy w sierpniu). Wersja Abramsa z początku listopada miała 3 godziny i 2 minuty. Walka trwała i ostatecznie stanęło na filmie, który miał mieć 2 godziny i 37 minut. I tu źródło podaje, że ta wersja była obowiązująca jeszcze na początku grudnia. Tyle, że zobaczyliśmy wersję o długości 2 godzin i 22 minut, zaś informacje o tej długości pochodzi jeszcze z końca listopada. Wersja kinowa nie jest więc zaaprobowaną przez Abramsa. Poza duchami brakowało tam kilku istotnych, emocjonalnych scen. Abrams jakoby określił to, co zobaczył mianem dziwnych przeskoków posklejanych taśmą klejącą słabej jakości.
Inne przykłady wyciętych scen, to rozmowa Rose z Rey o tym, ze Poe wkurzy się, gdy zobaczy, co się stało z BB-8, zresztą Rose miała mieć większą rolę, oraz dłuższa scena pocałunku komandor D'Acy z jej dziewczyną. Miały się trzymać za rękę i być bardziej widoczne. Disney wyciął, ponieważ to co zostało na ekranie łatwiej dało się wyciąć z wersji w Singapurze, Emiratach i kilku innych krajach. Zresztą podobnie było z ewentualnym romansem Finna i Poe, co chciał zobaczyć Oscar Isaac. Disney powiedział twarto – „Niet”. Również scena na Mustafar z Kylo Renem miała być dłuższa. W skakaniu przez przestrzeń kosmiczną mieliśmy zobaczyć Kashyyyk, Naboo czy Kamino. Zaś scena z górą lodową była inspirowana grą Rebel Assault II: Hidden Empire w którą Abrams grywał wiele lat temu. Mieliśmy też dowiedzieć się, że Jannah to córka Lando. Finn miał w końcu przyznać, że jest czuły na Moc, zresztą mieliśmy to zobaczyć podczas walki na niszczycielu, gdzie udałoby mu się tej Mocy użyć. Wycięto, zastąpiono BB-8. Abrams musiał walczyć też o zostawienie Babu Frika. Zostało go niewiele. Włodarze Disneya bali się, że to kolejny Jar Jar Binks, a okazało się, że sympatyczny kosmita stał się ulubieńcem internetu. Wszystkie ocalałe sceny z Babu Frikiem możecie zobaczyć poniżej. Popularność Babu zaskoczyła dział marketingu Disneya (podobnie jak było z Baby Yodą). Za Babu odpowiada J.J. Abrams osobiście. Poświęcił dużo czasu i energii by stworzyć tę wspaniałą postać.
Wycięto też sceny ukazujące zamęt w głowie Kylo Rena. J.J. nie chciał by Ren i Rey pocałowali się na koniec, w ogóle nie podobał mu się pomysł Reylo, ale w Disneyu uważali, że to musi koniecznie znaleźć się w filmie i zadowoli fanów. Efekt był taki, że gdy Abrams oglądał ostateczną wersję i zobaczył jaką muzykę podłożono do walki Kylo Rena z rycerzami Ren rzucił tylko „what the fuck”. Podobno ekipa stoi za Abramsem, wersja Abramsa nadal istnieje, ale to nie jest film, który Disney chciałby upublicznić. Choć kto wie, może kiedyś wycieknie.
W sieci zaś już się pojawił hasztag #ReleaseTheJJCut. Ludzie chcą zobaczyć wersję nad którą podobno pracował Abrams.
Z innych wieści Maryann Brandon, montażystka filmu, która od lat współpracuje z Abramsem, przyznaje, że mieli za mało czasu na montaż. Podobno chcieli przesunąć premierę o trzy miesiące, ale Disney powiedział „nie”. Wszystko było robione w pośpiechu, co się odbiło jej zdaniem na finalnym efekcie. J.J. pracował ponad swoje siły, próbując wszystko dopiąć. W przypadku „Przebudzenia Mocy” mieli te trzy miesiące więcej i dało to radę. Maryann wspomina, że montowała praktycznie na planie, a J.J. patrzył na to w przerwie między ujęciami.
KOMENTARZE (65)
Koordynator walk w prequelach, Nick Gillard twierdzi, że George Lucas wyciął najlepszą walkę na miecze świetlne, jaką zrealizowano w „Gwiezdnych Wojnach”. Nick mówi, że dla wielu fanów pojedynek Qui-Gona, Obi-Wana i Dartha Maula w „Mrocznym widmie” jest najlepszą walką na miecze w całej sadze. Ale jego zdaniem to nie jest prawda.
I tu dochodzimy do ciekawostki, bo kontynuując ten temat Nick mówi, że najlepszej jego zdaniem walki nigdy nie pokazano. Była to walka nakręcona na potrzeby „Zemsty Sithów”, gdzie Obi-Wan (Ewan McGregor) walczył z sześcioma ochroniarzami generała Grievousa na raz. McGregor ćwiczył skomplikowaną choreografię przez kilka tygodni. Niestety już na etapie filmowania było wiadome, że trochę walczą z czasem. George Lucas uznał też, że akurat ta walka nie jest tak istotna dla historii, więc postanowił ją uprościć. Obi-Wan zrzuca kawałek zwisający pod sufitem i eliminuje większość MagnaGuardów generała. Zresztą w finalnym filmie na Utapau też nie widzimy aż tylu IG-100 zmierzających w kierunku Kenobiego.
Gillard bardzo żałuje, że tak się stało i powtarza, że to była najbardziej skomplikowana walka jaką kiedykolwiek zrobili.
KOMENTARZE (21)
„Gwiezdnych Wojen” w TV Puls ciąg dalszy. W tym tygodniu „Zemsta Sithów”. Trzeci Epizod zobaczymy już jutro, czyli w niedzielę 24 listopada 2019 o godzinie 17:25. Powtórka w środę – 25 listopada o 21:50. Jednocześnie w tym samym czasie film można oglądać też na TV Puls HD.
W Galaktyce toczą się Wojny Klonów. Niespodziewanie porwany zostaje Kanclerz Palpatine (Ian McDiarmid). Na misję, której celem jest jego uwolnienie, wyruszają Anakin Skywalker (Hayden Christensen) i jego mistrz, Obi-Wan Kenobi (Ewan McGregor). Uratowany kanclerz postanawia, że w Radzie Jedi reprezentować go będzie Anakin. To wzbudza jednak nieufność innych członków Zakonu. Wkrótce kanclerz Palpatine okazuje się potężnym Lordem Sithów i zaczyna przenikać w umysł Anakina. Młodzieniec natomiast zaczyna martwić się o swoją ukochaną, ponieważ w snach nawiedzają go wizje jej śmierci podczas porodu. Obawiając się, że to może być prawda, pragnie stać się najpotężniejszym z Jedi, aby w ten sposób ją uratować. Skywalker pomaga więc w zniszczeniu Rady Jedi. Zostaje też uczniem Lorda Sithów i pzybiera imię Darth Vader.
Trzeci chronologicznie film z 2005 to ostatni obraz w cyklu wyreżyserowany przez George’a Lucasa, kończący jego dzieło nad sagą. W filmie występują: Ewan McGregor, Hayden Christensen, Natalie Portman, Frank Oz, Ian McDiarmid, Anthony Daniels, Ahmed Best, Kenny Baker, Bruce Spence, Silas Carson, Jimmy Smits, Joel Edgerton, Bonnie Piesse, Samuel L. Jackson i Christopher Lee. W tle można dostrzec Genevieve O'Reilly. Muzykę skomponował John Williams, a zdjęcia David Tattersall. Produkcja: Rick McCallum.
Za tydzień przechodzimy do klasycznej trylogii.
KOMENTARZE (14)
Kontynuujemy powtórkę sagi w TV PULS, teraz pora na „Atak klonów”. Drugi Epizod zobaczymy już jutro, czyli w niedzielę, 17 listopada 2019 o godzinie 15:25. Powtórkę zaś w środę, 20 listopada o 22:10. Jednocześnie w tym samym czasie film można oglądać też na TV Puls HD.
Po bitwie o Naboo, nastają ciężkie czasy dla galaktyki. Tymczasem okazuje się, że jedność Republiki ponownie jest zagrożona. Coraz więcej systemów planetarnych dołącza do ruchu zbuntowanych planet pod wodzą podstępnego byłego rycerza Jedi – księcia Dooku (Christopher Lee). Amidala jest teraz senatorem, a jej życiu grozi ogromne niebezpieczeństwo. Do jej ochrony przydzielony zostaje Anakin Skywalker (Hayden Christensen). Niespodziewanie pomiędzy Amidalą i Anakinem zaczyna rodzić się uczucie. Oboje jednak czują się rozdarci między szczęściem a zakazaną miłością. Tymczasem Obi-Wan wpada na trop bazy, gdzie powstaje armia, która może zagrozić bezpieczeństwu Republiki.
Drugi chronologicznie film z 2002, który ponownie wyreżyserował George Lucas. Scenariusz pomagał mu pisać Jonathan Hales. Występują: Hayden Christensen, Natalie Portman, Ewan McGregor, Frank Oz, Ian McDiarmid, Samuel L. Jackson, Anthony Daniels, Ahmed Best, Kenny Baker, Temuera Morrison, Rena Owen, Daniel Logan, Pernilla August, Silas Carson, Andy Secombe, Jimmy Smits, Joel Edgerton, Bonnie Piesse i Christopher Lee. Muzykę skomponował John Williams, a zdjęcia David Tattersall. Producentem był Rick McCallum.
Dziś do naszych kin wchodzi film „Doktor Sen” (Doctor Sleep), w reżyserii Mike’a Flanagana. Jest to ekranizacja powieści Stephena Kinga, będącej kontynuacją „Lśnienia”. Oryginalne „Lśnienie” zostało w fenomenalny sposób zrealizowane przez Stanleya Kubricka jakieś 39 lat temu. W rolę Jacka Torrance’a wcielił się wówczas Jack Nicholson, po raz kolejny, na stałe wpisując się w historię kina. W „Doktorze Śnie” w rolę syna Jacka Torrance’a, czyli Dana wciela się Ewan McGregor. Partnerują mu Rebecca Ferguson, Kyliegh Curran, Cliff Curtis, Bruce Greenwood i Jacob Tremblay.
Minęło wiele lat od wydarzeń “Lśnienia”. Dorosły już Dan Torrence spotyka dziewczynkę obdarzoną podobnymi mocami, co on. Musi ją ochronić przed kultem zwanym Prawdziwy Węzeł. Jego członkowie polują na dzieci obdarzone mocami...
Tymczasem na ekranach można obejrzeć jeszcze dramat wojenny Rolanda Emmericha „Midway”, do którego scenariusz napisał Wes Tooke. W jednej z ról zobaczymy Woody’ego Harrelsona (Tobias Beckett). W pozostałych rolach występują: Ed Skrein, Patrick Wilson, Luke Evans, Mandy Moore, Dennis Quaid i Aaron Eckhart.
Film jak wskazuje tytuł, to historia bitwy o Midway, opowiedziana z perspektywy dowódców i żołnierzy biorących w niej udział.
Ostatnia propozycja w dzisziejszym zestawieniu to „Terminator: Mroczne przeznaczenie” (Terminator: Dark Fate) Tima Millera. W jednej z niewielkich rólek wystąpił Neil Corbould, który także nadzorował efekty specjalne (robił to także w „Łotrze 1”). W pozostałych rolach występują: Arnold Schwarzenegger, Linda Hamilton, Mackenzie Davis, Natalia Reyes i Gabriel Luna. Scenariusz napisali David S. Goyer, Justin Rhodes i Billy Ray.
Sarah Connor i hybrydowa cyborg muszą ochronić dziewczynkę przed terminatorem z przyszłości.
Hossein Amini, scenarzysta serialu o Obi-Wanie udzielił niedawno wywiadu portalowi DiscussingFilm. Pojawiło się tam kilka ciekawych informacji na temat kolejnego serialu Disney+.
Amini nie mógł wiele powiedzieć, gdyż jak zwykle obowiązują go zakazy umowne. Ale przyznał, że zdjęcia są planowane na lipiec 2020. Oczywiście Ewan McGregor pojawi się na planie. Hossein potwierdził też, to co już znamy. Akcja będzie się dziać między III a IV Epizodem, czyli po upadku Republiki i masakrze Jedi, a przed „Nową nadzieją”. To okres w którym wiele się w galaktyce zmieniło, zaś Obi-Wan będzie musiał się odnaleźć w nowym świecie, po stracie zakonu w który wierzył oraz przyjaciół. Scenarzysta jest zadowolony z tego, gdyż pozwoli to na eksplorację marki „Gwiezdnych Wojen” w inny sposób. Będzie więcej aspektów duchowych, trochę akcji i zabawy. Amini przyznaje, że podejście do scenariusza, cały konflikt, który jest wokół Obi-Wana to nie jest łatwa rzecz, choć właśnie te wszystkie kryzysy, które przeżywa Kenobi będą pewnym punktem wyjścia.
Ewan McGregor niedawno sprostował swoją poprzednią wypowiedź, mówiąc, że te 4 lata milczenia faktycznie dotyczyły pierwotnie filmu, dopiero potem serialu. Amini także się do tego odnosi. Potwierdza, że była wpierw mowa o filmie. Tyle, że dwugodzinna produkcja musi skupiać się na akcji i głównym bohaterze, serial daje inne możliwości, może ukazać sytuację polityczną, a także machinę Imperium. To wszystko się rozwijało. Scenarzysta został wciągnięty w projekt przez oryginalnego reżysera spin-offa, Stephena Daldry’ego. (Tu warto dodać, że choć Daldry był wymieniany jako reżyser od 2017 roku, to ani Disney, ani Lucasfilm oficjalnie nigdy nie powierdziły jego angażu, robi to dopiero Amini). W każdym razie Hossein najpierw porozmawiał sobie z Stephenem, potem dopiero z Lucasfilmem. Była to raczej luźna rozmowa, a nie rozmowa o pracę. Scenarzysta pracuje nad tym wpierw filmem, a obecnie serialem już jakieś dwa lata, choć przyznaje, że były przerwy. Zapewne chodzi tu o perturbacje ze skasowaniem filmu i przemianowaniem go na serial, ale również to, że Daldry stracił zainteresowanie filmem, jeszcze przed premierą „Hana Solo”. Obecnie głównym reżyserem serialu jest Deborah Chow.
Hossein przyznaje, że Obi-Wan jest jedną z jego ulubionych postaci, także dlatego, że występuje w obu trylogiach, przy tym różny, a także jest ikoniczny. Dodatkowo kwestie religijne czy samurajskie zawsze go interesowały. Podobały mu się też historyczne i mitologiczne inspiracje George’a Lucasa No i przeczytał kilka książek z „Gwiezdnych Wojen”, oglądał też seriale animowane. Tak więc jest bardzo zadowolony z tego angażu. Serial prawdopodobnie zobaczymy w 2021.
KOMENTARZE (3)