TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (865) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Guillermo Del Toro chce „Antologii” o Jabbie

2015-07-21 07:14:34

Chyba nikt nie wątpi w to, że po obecnych sześciu planowanych filmach z cyklu „Gwiezdne Wojny” Disney zabierze się za kolejne. Pewnie co jakiś czas będziemy więc dostawać informacje o możliwych przyszłych filmach, lub o osobach które mają na nie pomysł, albo chciałby je zrealizować. Jak choćby ostatnio Guillermo Del Toro, twórca takich filmów jak „Labirynt Fauna”, „Kręgosłup diabła”, „Pacific Rim”, czy „Hellboy”, a także współscenarzysta trylogii „Hobbita”. Gdy szukano reżysera „Przebudzenia Mocy” Del Toro publicznie przyznał, że bardzo chętnie wziąłby tę funkcję, jeśliby mu zaproponowano. Nie zaproponowano jej. Nikt nawet nie zadzwonił. Ale może teraz się uda?

Ostatnio jednak podczas rozmowy z Yahoo Movies, padło pytanie, co właściwie Del Toro chciałby nakręcić w „Gwiezdnych Wojnach”. Twórca od razu zaznaczył, że nie jest to żadna oficjalna rozmowa, tylko pogawędki geeków i nic z tego nie wynika. Ale gdyby jednak miał taką możliwość to nakręcił by spin-offa o Jabbie. Miałby to być film w stylu „Ojca chrzestnego” w którym Jabba Hutt stopniowo zdobywa kontrolę. Guillermo śmiał się, że ta postać z wyglądu go trochę przypomina. I bardzo podoba mu się pomysł, że huttowie są kimś w rodzaju gwiezdnej mafii.



Temat filmu o Jabbie pojawiał się w różnych spekulacjach gdy tylko ogłoszono projekt tworzenia „Antologii”. Podobno jeden z pomysłów na taki film, został gdzieś naszkicowany przez George’a Lucasa w tym, co po sobie zostawił. Na ile w tym prawdy, nie wiadomo. Z pewnością jednak filmy Francisa Forda Coppoli były Lucasowi bardzo bliskie. Zaś same nawiązania do słynnej trylogii w „Gwiezdnych Wojnach” opisywaliśmy tutaj.

Na razie poza trzema epizodami, wiemy, że w planach są trzy „Antologie” – „Rogue One”, ta o Hanie Solo, oraz projekt nad którym pracuje Simon Kinberg. Co będzie dalej? Nie wiemy, ale w Lucasfilmie zapewne już nad tym rozmyślają.
KOMENTARZE (11)

Lucasfilm nie popiera obscenicznych zdjęć!

2015-07-20 07:10:01

Amerykański magazyn dla mężczyzn „GQ” przeprowadził swoisty gwałt na „Gwiezdnych Wojnach”! Tym samym sięgnął przysłowiowego bruku. Wraz z Amy Schumer, komediantką i artystką nie bojącą się kontrowersyjnych tematów, w tym także tych związanych z seksem (bo to się sprzedaje), przygotowali specjalną sesję zdjęciową. Artystka przebrała się w niej za Leię z pałacu Jabby, tą w złotym bikini. Nie byłoby w tym nic skandalicznego, ale same zdjęcia niestety już do przyzwoitych nie należą. Ociekają podtekstami i obscenicznym seksem, co prawda nie pokazują go zbytnio, gdyż są to prawie same aluzje, ale już fakt mieszania takich spraw i „Gwiezdnych Wojen” nie wszystkim się podoba. Mówiąc wprost, splugawiono wulgarnie sagę! Co prawda zdjęcia nie należą do kategorii hard, jednak niesmak pozostał. Oburzenie też, szczególnie w sieci. Zwłaszcza, że niektórzy nie wiedzieli, że jest to samowola artystki Schumer i „GQ”. Na twitterze pojawiły się gromy na Disneya!
Nie mogę uwierzyć, jak to możliwe, że Disney pozwala, by „GQ” robił te niesmaczne żarty z „Gwiezdnych Wojen”. Wstydźcie się wszyscy!
Takie wpisy na twitterze to norma. Część ludzi, chce by w świecie pełnym seksu, pozostały pewne bastiony czystości i moralności. „Gwiezdne Wojny” dotychczas takie były, a teraz w Disneyu powinny być jeszcze bardziej rodzinne i czyste!
Lucasfilm i Disney wydały nawet w tej sprawie specjalne oświadczenie. Oficjalnie doceniają to, że taki magazyn uznaje wkład „Gwiezdnych Wojen” w kulturę, ale jednocześnie sesja nie jest ani autoryzowana, ani w żaden sposób popierana przez właścicieli sagi. Cóż, Alex Braun pewnie ucieszyłby się z takiego oświadczenia, w końcu poszedł zdecydowanie dalej niż Amy Schumer.

Niektórym jednak sesja się podobała. Pojawiły się więc pozytywne komentarze, a także takie, które nie wiadomo jak odczytać. Mark Hamill jest bardzo podekscytowany sesją Amy i nie może się doczekać kiedy zobaczy ją na planie Epizodu VIII. Część osób zastanawia się jednak, czy to nie był sarkazm z jego strony.

Jedno jest pewne, całe zamieszanie z wyuzadanymi zdjęciami na pewno pomoże Amy Schumer. Do kin w USA wszedł w ten weekend film „Wykolejona”, do którego napisała scenariusz i gra jedną z głównych ról. U nas premiera pod koniec miesiąca.



Tymczasem w Grecji trwa kryzys. Niektórzy komentatorzy zastanawiają się czy to nadal jest grecka tragedia, czy już tragifarsa. Ba, nawet dopatrzono się tam analogii do „Gwiezdnych Wojen”. I tak Merkel została określona mianem Jabby Hutta, Juncker został Jar Jarem, Tsipras Lukiem Skywalkerem, a Donald Tusk admirałem Piettem. Więcej propozycji można zobaczyć powyżej.

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Keira Knightley schudła! No może to nazbyt pochopne stwierdzenie, w każdym razie młoda mamusia wróciła do swojej sylwetki i już sobie chodzi po Londynie wraz z mężem. Niestety nie wiadomo komu zostawili w tym czasie swoje dziecko. Ot, nie ma jak to odpowiedzialne rodzicielstwo.
KOMENTARZE (11)

Plotki o serialu aktorskim i nowym kanale Disneya

2015-07-03 07:17:04

Na początek ciekawsza plotka. Wygląda na to, że Disney cały czas szuka nowych sposobów na zarabianie na „Gwiezdnych Wojnach”. Finansiści sugerują, że korporacja rozważa możliwość stworzenia dedykowanego kanału dla fanów „Gwiezdnych Wojen” (i Marvela). Wspomniał o tym sam Bob Iger w jednym z wywiadów, gdzie mówił o możliwościach telewizji klasycznej jak i internetowej. Wymienił tam wprost marki Disneya takich jak ABC, ESPN, Disney Channel i dodał, że może być jeszcze coś powiązanego z „Gwiezdnymi Wojnami” i Marvelem.

Oczywiście na razie nie ma żadnych oficjalnych planów znajdujących się w realizacji. Jednak warto zauważyć, że kto jak kto, ale Bob Iger doskonale zna przyszłe kroki Disneya i nie rzuca takich słów na wiatr. Na razie jeszcze taki kanał wydaje się być mało realny, ale za 2-3 lata, czemu nie. Niektórzy już sugerują, że poza filmami (Star Wars i Marvele) leciałyby tam ciągle powtórki seriali takich jak „Rebelianci”, „Wojny klonów” a może nawet „Detours” oraz kto wie, czy nie powstały by nowe, w tym od dawna obiecywany aktorski. Oczywiście na zmianę z nimi leciałby analogiczne produkty związane z uniwersum Marvela.

Jeszcze niedawno wydawało się, że nawet na cyfrowe wydanie sagi przyjdzie nam poczekać. Disney jednak dopiął swego i wszystkie sześć filmów jest już dostępne na kilku platformach VOD. Stąd już coraz bliżej do potencjalnego kanału dedykowanego „Gwiezdnym Wojnom”, zwłaszcza gdyby była to telewizja internetowa.



Natomiast coraz więcej plotek wycieka na temat tego, czym miało być „Star Wars Underworld”. Miało być, ponieważ jak twierdzi Roland D. Moore, jeden ze scenarzystów serialu, a przy okazji współtwórca „Star Trek: Stacja kosmiczna” i nowego „Battlestar: Galactica”, nikt obecnie nie ma pojęcia jaki jest status tego serialu. Nie wiadomo na ile zostaną wykorzystane tamte pomysły, jeśli w ogóle i co właściwie zamierza Disney. Dawni scenarzyści także nie wiedzą nic, na temat tego, co dzieje się z ich scenariuszami. Tony To, którego podejrzewano o to, że zajmie się serialem jest producentem „Rogue One”, więc nie wiadomo kto w Lucasfilmie miałby się zająć produkcją telewizyjną.

Sam Moore zdradza też szczegóły pracy. Wspomniał, że jednym z jego największych przeżyć twórczych było siedzenie w jednym pomieszczeniu z Georgem Lucasem i kłócenie się z nim o Dartha Vadera. Żartował sobie, że to takie niesamowite, gdy mówi się George’owi co właściwie Vader by powiedział, a czego nie.

Jak wiemy, w serialu poza Vaderem mieli się pojawić także Han, Chewie, Lando i Boba Fett, o czym donosił inny scenarzysta. Obecność zarówno Vadera jak i Imperatora była sugerowana ale bardziej na zasadzie pojawienia się w tle, a nie jako postaci w odcinkach. To niestety wskazuje, iż nad oryginalnym „Star Wars Underwold” mogły się zbierać czarne chmury z jeszcze jednego powodu. Otóż coraz bardziej przypomina to pomysły na drugą Antologię. Więc może część scenariuszy przetrwa w zmienionej formie, ale co za tym idzie, zmieni się też serial. Dałoby się go powiązać z film, zmniejszyć koszty dekoracji, a nawet gościnnie ściągnąć aktorów z filmu. W pewien sposób już to nawet sugerowano tutaj. Być może zatem zdjęcia ruszą w przyszłym roku w Pinewood, jak już zakończone zostaną prace nad Epizodem VIII.

Nad drugą „Antologią” obecnie pracuje Simon Kinberg. Niestety obecne plotki wskazują jednoznacznie, że te 50 odcinków serialu nigdy nie powstanie w takiej formie jak zamarzył to sobie Rick McCallum, George Lucas i Roland D. Moore. Prócz tego ostatniego, różne źródła potwierdzają że innymi scenarzystami serialu byli: Louise Fox, Matthew Graham, Tony McNamara, Stephen Scaia i Fiona Seres.
KOMENTARZE (30)

Rozpoczęły się zdjęcia do „Rogue One”?

2015-07-02 17:24:58



Jak donosi MakingStarWars rozpoczęły się już zdjęcia do „Star Wars Anthology: Rogue One” w reżyserii Garetha Edwardsa. Nie jest to żadne zaskoczenie. Zdjęcia zapowiadano na lato, więc właściwie czekaliśmy już na nie od dłuższego czasu. Zgodnie z przewidywaniami Disney i Lucasfilm trzymają się także ustaleń z Paramountem i na temat filmu milczą, by go nie promować. Stąd brak oficjalnych wieści, czy potwierdzenia tej informacji. Czy dostaniemy jakieś zdawkowe potwierdzenie, czy każą nam czekać do sierpnia, nie wiadomo.

Na razie informatorzy twierdzą, że Felicity Jones zagrała już w swojej pierwszej scenie. Wiemy, że w połowie czerwca aktorka miała próbę kostiumową. Podobno też dużo ćwiczyła do tej roli.

MakingStarWars sugeruje ponadto, że do Pinewood sprowadzono mnóstwo drzew i zbudowana została tam dżungla w której będą lądować okręty. Nie wszystkie sceny w dżungli powstaną w studiu, część powstaje na zewnątrz, a reszta prawdopodobnie na lokacjach.

Druga ekipa natomiast już kręciła sceny z niszczycielami gwiezdnymi. Podobno jest też coś co wygląda jak Gwiazda Śmierci, ale ponieważ mowa tu o wnętrzach informatorzy mogli je pomylić z wnętrzami niszczyciela. Część scenografii była wcześniej wykorzystana w „Przebudzeniu Mocy”.

Inne źródła serwisu Star Wars Aficionado sugerują, że same zdjęcia trwają już w Pinewood od trzech tygodni. Większość ich informacji pokrywa się dość mocno z tymi z MakingStarWars. Dodają także, że wciąż trwają poszukiwania lokacji, przede wszystkim w Wenezueli i na Florydzie.

Szacuje się, że zdjęcia do „Rogue One” potrwają do października/listopada, wtedy też zapewne w Pinewood ruszy kamera na planie VIII Epizodu.

Podobno Disneyowi bardzo zależy na tym, by przy Pinewood zorganizować „Star Wars Tour”, miejsce które będą mogli odwiedzać fani i oglądać tak okoliczne lokacje jak i elementy scenografii. Obecnie istnieje tam coś podobnego związanego z „Harrym Potterem”.

Wciąż nie wiemy, czy Ben Mendelsohn występuje w filmie. Wiemy natomiast, że obecnie nie ma go w Pinewood, gdyż promuje swój film „Mississipi Grind” na festiwalu w Karlovych Warach. Impreza zacznie się jutro i potrwa do 11 lipca. Nadal czekamy na jakieś potwierdzenia obsady inne niż Felicity Jones. Ciekawe, czy w tym temacie Disneyowi i Lucasfilmowi uda się obecną tajemniczość zachować do sierpnia. Może coś wycieknie.

Z innych plotek, a raczej sugestii. Otóż jakiś czas temu pisaliśmy, że w filmie może pojawić się Darth Vader. Patrząc na to, że na potrzeby serialu „Rebelianci” ponownie głosu podłożył mu James Earl Jones to być może tak też się stanie tym razem. Skoro przyjął rólkę w serialu, czemu miałby nie brać udziału w filmie? Oczywiście obecnie to tylko fanowska spekulacja. Jest też jedna złośliwa. Gdyby filmowcy chcieli przypodobać się fanom prequeli mogliby zatrudnić do roli Vadera Haydena Christensena. Nie jest rozchwytywany, więc z pewnością dałoby się to załatwić.
KOMENTARZE (14)

Lokacje, kamera, powroty i nowa bohaterka

2015-06-16 17:32:13

Zaczynamy od pierwszej możliwej lokacji Epizodu VIII. Otóż podobno Lucasfilm i Disney negocjują z władzami Irlandii powrót na Skellig Michael. Zdjęcia do „Przebudzenia Mocy” na tej wyspie odbyły się w lipcu zeszłego roku. Tym razem jest mowa o jesieni tego roku. Na dokrętki do Epizodu VII będzie już trochę za późno. W teorii mogliby tam też kręcić jakieś ujęcia do „Rogue One”, jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się właśnie Epizod VIII, gdzie ukazano by to miejsce w trochę innej porze roku. Nie wszystkim się jednak podoba ten pomysł, swoje obiekcje mają choćby ekolodzy. Swoją drogą warto dodać, że ostatecznie Lucasfilm i Disney nie zapłaciły za wykorzystanie lokacji, władze Irlandii zdecydowały nie obciążać ich jakimiś specjalnymi kosztami, więc może warto wrócić?



Pośrednio w nawiązaniu do wieści o kamerach w „Rogue One”, Rian Jonhson wypowiedział się o kamerach. Epizod VIII, podobnie jak film J.J. Abramsa, będzie kręcony na taśmie filmowej 35 mm. Johnson chciał go nakręcić na 70 mm, ale z powodów logistycznych musieli poprzestać na 35 mm. Dodatkowo obecnie reżyser VIII Epizodu nie wie czy w ogóle będzie kręcona jakakolwiek sekwencja w kamerach IMAX, co akurat jest dość zaskakujące. Być może umowa między Disneyem a IMAXem nie objęła tego filmu i znów jest to jeszcze decyzja, którą dopiero trzeba będzie podjąć.

Zaczynają pojawiać się też plotki na temat fabuły Epizodu VIII. Podobno pochodzą one z prezentacji dla licencjonobiorców, gdzie już przygotowuje się grunt pod kolejne „Gwiezdne Wojny”. Pierwsza z tych wieści z pewnością ucieszy Billy’ego Dee Williamsa. Otóż Lando ma wrócić w VIII Epizodzie i mieć pewną rolę do odegrania. Spoiler Miałby dowodzić resztkami zniszczonej floty Oporu, a także chcieć pomścić swojego przyjaciela (koniec spoilera). Podobno także zobaczymy nowego złoczyńcę, którego określają roboczo jako kobieta-Sith. Wiemy tylko, że nowa postać miałaby walczyć czerwonym mieczem świetlnym i tyle, a czy faktycznie będzie Sithem, czy kimś innym, pewnie więcej będziemy mogli odgadnąć po premierze „Przebudzenia Mocy”. Z pewnością zaś będzie płci pięknej.

Na koniec jeszcze jedna rzecz od Riana Johnsona. Otóż obudził się on dziś z pomysłem na nową sekwencję do filmu. Narysował ją, wrzucił na twittera i zorientował się, że przedstawia ona Jedi na kanoe walczącego z psem. Ciekawe ile takich kwiatków znajduje się w scenariuszu do VIII części. Może to tylko zwykły trolling?


KOMENTARZE (14)

Plotki o „Rogue One”

2015-06-08 17:05:21



Zdjęcia mają ruszyć latem, a o „Rogue One” nawet plotek nie mamy. Owszem Disney zobowiązał się nie reklamować tego widowiska jeszcze przez najbliższe miesiące, ale obecnie mamy prawie kompletną ciszę informacyjną. Złamał ją trochę Chris Weitz, który obecnie pracuje nad scenariuszem filmu. Otóż za pośrednictwem twittera poprosił on znanego astrofizyka Neila deGrasse Tysona o pomoc. Wygląda zatem, że w pierwszej „Antologii” przyłożą się trochę bardziej do części SF niż było to dotychczas w sadze. Pytań jakie chciał przekazać Weitz nie znamy, Tyson obiecał pomóc, a prócz niego zgłosiło się jeszcze kilku innych astronomów i fizyków chętnych do odpowiedzenia na pytania scenarzysty.

Wnioski z tego mamy dwa. Realizm w tym filmie będzie dotyczył nie tylko tematów militarnych, ale też nauki, przynajmniej w pewnym stopniu. Drugi, scenariusz wciąż nie jest skończony, Weitz nadal go poprawia i weryfikuje szczegóły techniczne. Wiemy, że jedyna oficjalnie potwierdzona członkini obsady, czyli Felicity Jones wciąż jest zajęta na planie „Inferno” Rona Howarda (na podstawie powieści Dana Browna). Zatem od rozpoczęcia zdjęć wciąż dzieli nas kilka tygodni jeśli nie miesięcy.

Dla przypomnienia, Chris Weitz przejął rolę scenarzysty „Rogue One” po Garym Whitcie. Ten ostatni natomiast zajął się ostatnio pisaniem scenariusza do odcinka serialu „Rebelianci” (więcej). Zobaczymy, czy znajdzie się tam jakieś wprowadzenie i nawiązanie do pierwszej „Antologii”.

Kolejna sprawa dotycząca pierwszej „Antologii” to kwestia produktów i zabawek. Wygląda na to, że prace w temacie trwają. Obecny plan jest taki, by produktów powiązanych było nie mniej niż przy „Przebudzeniu Mocy”, oczywiście ze względów wiadomych na razie rynek ma się skoncentrować na VII Epizodzie. Z tym, że Disney i Lucasfilm zastrzegają sobie możliwości zmian w planach marketingowych już po „Przebudzeniu Mocy”. Zobaczą pewnie jak to wszystko wyszło. W każdym razie atak produktów związanych z tym filmem zapewne czeka nas we wrześniu 2016.
KOMENTARZE (10)

Han Solo i Boba Fett w jednym filmie? Plotek ciąg dalszy

2015-06-03 17:39:56

Pojawia się coraz więcej plot o drugiej „Antologii”. Zaczynamy jednak od informacji potwierdzonych. Po pierwsze w Brazylii odbyła się impreza Disney Expo, gdzie prezentowano plany filmowe korporacji na najbliższe lata. Powtórzono znane daty, ale też zdradzono nowe, choć niestety niedokładne. Sensacji nie ma, Disney wciąż planuje druga „Antologię” na rok 2018, a Epizod IX na rok 2019.

Druga potwierdzona informacja znalazła się w rozmowie z Kathleen Kennedy, jeszcze z jej tourne po Japonii. Otóż zapytano ją wprost o film z Bobą Fettem w roli głównej, producentka przyznała, że Fett jest bardzo wysoko na ich liście priorytetów. Zażartowała także, że jest tam wiele rzeczy, ale na niektóre jak na Ewoki na razie miejsca nie przewidują.

Teraz przechodzimy do plotek. Pierwsza, już zdementowana, mówiła iż druga „Antologia” miała być sequelem do „Cieni Imperium”. Nie wiadomo czy bezpośrednim, co by było dziwne, gdyż historia ta jest obecnie częścią Legend, czy raczej czymś w stylu tamtego projektu. Podobno na to nalegał bardzo Josh Trank. Wszystko jednak zdementowano.

Druga plotka jest ciekawsza. Po części powiela to o czym pisaliśmy w styczniu. Otóż podobno nowy film miałby opowiadać historię spotkania i genezę konfliktu Boby Fetta i Hana Solo. W rolach drugoplanowych pojawiliby się Chewbacca, Lando Calrissian i Bossk. Film miałby być westernem z łowcami nagród klimatycznie ukazujący półświatek „Gwiezdnych Wojen”.

Dodatkowo pojawiają się plotki o potencjalnych reżyserach. Tym razem Lucasfilm i Disney nie chce młodych twórców, a raczej wolą ludzi doświadczonych. Na krótkiej liście podobno znaleźli się Jon Favreau („Iron Man”, „Kowboje i obcy”, a także głos Pre Visli w „Wojnach klonów”) oraz Matthew Vaughn („Gwiezdny pył”, „Kick-Ass”, „X-Men: Pierwsza klasa”, „Kingsman: Tajne służby”). Co ciekawe nazwiska obu przewijały się podczas poszukiwań reżysera do Epizodu VII.



Jon Favreau


Matthew Vaughn


Wraca też plotka o filmie o Obi-Wanie. Podobno przedstawiciele Disneya negocjują z Ewanem McGregorem udział w nieokreślonym filmie (niekoniecznie muszą to być „Gwiezdne Wojny”). Ale do plotki o Kenobim akurat pasuje. Według niej Lucasfilm i Disney chcą by każda „Antologia” była inna, pierwsza ma być wojenna, druga westernowa, a trzecia bardziej skupiona na aspektach mitologicznych i duchowych, więc o Jedi. Poza Kenobim w grze mogą być Yoda lub Mace Windu. Wcześniej pojawiały się pogłoski o ewentualnym filmie (bądź nawet trylogii) o Kenobim.

Na razie poza rokiem premiery drugiego filmu (2018) wiemy jeszcze, że scenariusz pisze obecnie Simon Kinberg.
KOMENTARZE (8)

Tydzień „Zemsty Sithów”: Jak to ze spoilerami było

2015-05-23 21:49:41



Trzeci Epizod to bardzo dobry przykład jak można było rozwijać uniwersum „Gwiezdnych Wojen” a jednocześnie bawiąc się z fanami. Owszem spoilerów i przecieków było sporo, część pojawiała się w różnych (wówczas) kanonicznych źródłach i powoli szykowała nas na film. Jednak tym razem zajmiemy się analizą tego jak wyglądały spoilery, często nieoficjalne, czasem oficjalne w danym okresie czasu. W jaki sposób kształtowały i rozpalały one wyobraźnię fanów i na ile się myliły, a na ile faktycznie zdradzały fabułę filmu.

Pierwsze spoilery zaczęły się już właściwie w momencie premiery „Ataku klonów”. Jedne były dywagacjami na temat plotek, jak choćby tej kogo miałby w Epizodzie III zagrać Hugh Jackman. Inne dotyczyły fabuły. Pierwszy fabularny spoiler już bezpośrednio dedykowany „Zemście” pochodzi z maja 2002 i o dziwo się sprawdził. Dotyczy sceny nakręconej jeszcze podczas zdjęć do drugiego epizodu, czyli jednej z końcówek „Zemsty”.

W czerwcu 2002 już wiedzieliśmy, że film rozpocznie się bitwą. Pojawiły się także oczywiste zapowiedzi (śmierć Mace’a, przemiana Vadera). Obiecywano w spoilerach też Bobę Fetta, co nie doszło do skutku. Co prawda zapowiadano także pojawienie się ducha Qui-Gona. Wątek ten choć poruszony w filmie, to jednak w zapowiadanej formie ostatecznie się nie pojawił. Jednak na etapie produkcji odgrywał on istotną rolę, Liam Neeson zaś pojawił się na planie, ale chyba tylko i wyłącznie jako gość.

W lipcu 2002 pojawiły się plotki, które próbowały układać fabułę. Tu jednak bardzo dużo mieszały fanowskie spekulacje wynikające z adaptacji powieściowych. Z źródeł bliskich Lucasowi dowiedzieliśmy się, że Bail Organa będzie członkiem grupy odpowiedzialnej za walkę z Vaderem, podobnie jak Obi-Wan. Nałożyło się na to stwierdzenie, że Bail walczył razem z Kenobim w Wojnach klonów. W efekcie wspominano coś o wspólnej bitwie końcowej, podczas gdy pierwotny spoiler był bliższy prawdy, Bail bowiem blisko współpracuje z Yodą i Benem, ale nie walczy. Podobnie wyglądała sprawa z ciążą Padme o której wg adaptacji „Powrotu Jedi” (strona 56 wydania Amber), Anakin miał nie wiedzieć, że jego żona jest w ciąży. Miał też nie zostać rycerzem Jedi, a padawanem. Wiemy natomiast, że ostatecznie doskonale wiedział o ciąży i wściekał się o to, że nie przyznano mu rangi mistrza. Za to Palpatine miał wciągnąć Anakina w walkę z Jedi, co zrobił.

W październiku 2002 dowiedzieliśmy się, że Mace zginie pod koniec Wojen klonów. Sugerowano też, że będzie coś z „Sokołem Millennium”, lecz ostatecznie miast historii pojawiło się tylko ujęcie. Dalej pojawiły się pogłoski o Solo w Epizodzie III. Wiemy, że nie bezpodstawne, bo takie koncepty istniały, lecz potem Lucas zarzucił ten wątek. Miała też wrócić Kamino, co oczywiście miejsca nie miało.

W listopadzie 2002 sugerowano, że poznamy kto skasował dane Kamino z biblioteki Jedi. Natomiast Samuel L. Jackson palnął, że Mace zginie w walce ze Skywalkerem. Finalnie przynajmniej Jackson miał trochę racji, fani bowiem myśleli o walce Obi-Wana z Anakinem, a nie Windu z Palpatinem, a to o niej wspominał SLJ.

Potem trochę przycichło… Ale w styczniu pojawiła się pierwsza wersja scenariusza z Aint Cool News. Całkowicie wymyślona. Pojawiły się w niej Korelia, Obi-Wan na Alderaanie, bitwa kosmiczna nad fortecą separatystów, Grando (ojciec Landa) oraz walka Sidiousa i Yody, ten pierwszy miał używać czarnego miecza świetlnego. Swoją drogą równie dobrze samemu można było pisać takie scenariusze, co zresztą miało miejsce.

W lutym 2003 poruszono kwestię wpadnięcia Anakina do lawy, co oczywiście nie jest możliwe i w filmie się nie znalazło.

Później trochę się uspokoiło ze spoilerami. Choć w marcu 2003 przewijają się informacje o klasycznych lokacjach (bez sprecyzowania) i planetach ze starych wersji scenariuszy (też z pudłami), jednak więcej jest w tym fanowskich rozważań. Choćby tego, kto będzie zdrajcą w radzie Jedi – pada na Mace’a Windu. Odnośnie zdrajcy to padła gdzieś taka sugestia zbliżona do Lucasfilmu, jednak dość długo wodziła fanów za nos. Mało kto wówczas wpadł na pomysł najbardziej oczywisty, że Anakin będzie w radzie Jedi.

Im dalej jednak tym więcej dziwnych plotek, które nie mają pokrycia w fabule, a starają się uzupełniać to co już powiedziano i łączyć to z adaptacjami filmowymi czy klasyczną trylogią. Tak więc mieliśmy spotkanie Anakina i Owena, no i tego nieszczęsnego Mace’a Windu, który wylądował tym razem w scenie pojedynku Anakina i Obi-Wana (jako trzeci, zgodnie z wcześniejszymi sugestiami fanów). Miał też być pojedynek Anakina i Yody. Pojawiają się informacje na temat śmierci Padme.

W maju 2003 sonda na oficjalnej sugerowała, że w ROTS może pojawić się Chewbacca. Zabawa jednak zaczyna się w czerwcu wraz ze zdjęciami. Tu dowiadujemy się, że odbudowany ma zostać Tantive IV. Dużo rzeczy tak naprawdę pokazuje oficjalna, w tym koncepty czy nawet strój C-3PO. Warto też wspomnieć plotkę o tym, że Bai Ling miała zagrać Asajj Ventress, ostatecznie zagrała jedną z senatorek w wyciętych scenach. Podobnie jest w lipcu, gdzie większość spoilerów podaje oficjalna (na Hyperspace). Są to drobne rzeczy, w stylu najwięcej nowych planet w filmach. Gdzieś tam przewijają się też informacje o rozbudowanej roli Chewbaccy, który miałby dostarczyć Luke’a na Tatooine. Oficjalna rzuca pewne rzeczy, a fani to rozbudowują, tak właśnie wygląda ta zabawa.

W sierpniu 2003, gdy trwały zdjęcia, właściwie potwierdzono, że część Jedi zostanie zestrzelonych. Pojawiły się wieści, że Dooku zginie na początku filmu i sugestie, iż może być jeszcze jeden szwarccharakter. Potem pojawiła się informacja, że któryś zły ma walczyć dwoma mieczami. Pablo wspominał, iż strój Tiona Meddona ma być makabryczny, a Rick McCallum, że być może zobaczymy Palpatine’a walczącego mieczem świetlnym. Ujawniono też pojawienie się Tarkina. Za część spoilerów odpowiada zresztą Pablo Hidalgo, które wprost sugerował pewne rzeczy (walczący Yoda, walka Anakina i Obi-Wana, lawa). No i zaczęła się sugestia z postacią z EU.

We wrześniu 2003 dowiedzieliśmy się, że kanclerz zostanie porwany, o czym dowiemy się w napisach. Dużo dziwnych plotek prostowali też Pablo czy inni z Lucasfilmu, w dodatku robili to bardzo szybko. Postać z EU to nie Thrawn, nie Xizor… zgadujcie dalej. Z prawdziwych spoilerów dowiedzieliśmy się, że nowy zły nie będzie ani Sithem, ani Jedi, ale będzie walczył przez chwilę dwoma mieczami i może pojawi się w „Wojnach klonów” Tartakovsky’ego. W dodatku ma się pojawić nowa broń do walki z Jedi (elektropałka – ale to już raczej z oficjalnych wpisów wynikało). Miał też mieć białą zbroję. Wróciły też sugestie, że postać ta ma bazować na odrzuconym projekcie Dartha Rage’a (czyli Sitha – cyborga). To wszystko ładnie się wplata w Grievousa, oczywiście jak już się wszystko wie. Pojawiły się ploty, że aktor grający Tarkina będzie mieć gumową maskę na twarzy. Co prawda miał też walczyć, ale tu już chyba kogoś wyobraźnia za bardzo poniosła. Za to najwięcej kontrowersji wzbudziła kwestia zdrajcy w radzie Jedi. Ponieważ nadal nikt nie przypuszczał, że będzie w niej Anakin, to narosły spekulacje, kto to może być. Mówiono też o tym, że klony obrócą się przeciw Jedi, w momencie gdy Yoda będzie na Kashyyyku. Owszem były też bzdury o Jedi albinosach.

Październik 2003, zdjęcia skończone, pojawia się JEDEN WIELKI SPOILER. Jak widać, ogólny zarys niewiele się już różni od finalnego filmu. Klaruje się też już postać generała Grievousa, oficjalna zaś zaczyna nas karmić zdjęciami (na Hyperspace). Część spoilerów z tego okresu jest już bardzo właściwa – w tym Anakin duszący Padme, Mace ginący od błyskawic. Wiemy też, że kwestia oszukania śmierci będzie istotna przy kuszeniu Anakina.

W listopadzie 2003 dostajemy coraz to nowsze fragmenty opisów kolejnych scen. Jedne fałszywe, inne prawdziwe, jeszcze jedne alternatywne. Podobno Skywalker ma wyglądać trochę jak Frankenstein składany na stole. Często problemem są opisy, bo bazują na wieściach zasłyszanych a niekoniecznie ujrzanych przez serwisy internetowe, więc pewne elementy są wyolbrzymiane. Ale źródło przecieku pozostaje. Czasem jest też tak, że sceny są opisywane na podstawie tego, co było kręcone na niebieskim ekranie, a plany nie zostały jeszcze sprecyzowane. Dodatkowo zaczynają się pojawiać oficjalne zdjęcia, a poza nimi także opisy jak choćby ten Mustafaru. Jednocześnie na oficjalnym forum ciągle pojawiają się wyjaśnienia i spoilery. Komunikacja jest bardzo dobra, choć ograniczona. Pytania do Pablo Hidalgo i innych mogą zadawać jedynie użytkownicy Hyperspace, czyli płatnej wersji oficjalnej. Jednak rozmowy o filmie odbywają się w miarę regularnie.

W styczniu 2004 dowiedzieliśmy się, że Obi-Wan wygra walkę z Anakinem, ale wcale nie będzie w niej wyraźnie lepszy, a także że Palpatine użyje miecza. Plotki były wcześniej, ale tym razem to już potwierdzenie.

W lutym dzięki „Wojnom klonów” Tartakovsky’ego oficjalnie potwierdzony zostaje generał Grievous. W kwietniu spoilery potwierdzają obecność planet Utapau i Kashyyyk. Dostajemy też opis bitwy nad Coruscant. Niektóre spoilery są dziwne, trafione, ale nie wnoszą nic do fabuły. W maju wspomniano o zachodzie słońca na Coruscant. Jest więc całkiem sporo specjalnie dodawanego szumu informacyjnego. Niestety pojawia się też dużo spoilerów nietrafionych, jak choćby fakt, że Gunray będzie przebywał na swoim okręcie, a Tarkin ma rolę mówioną czy Dagobah pojawi się w filmie. Choć w tym ostatnim przypadku warto pamiętać, że scena została nakręcona i można ją zobaczyć nawet w dodatkach na DVD. Zatem część rzeczy wypada w późniejszym montażu.

Jesienią 2004 mamy dokrętki, ale też publikowana jest seria „Art of Revenge” gdzie pokazywane są szkice koncepcyjne. Coraz mniej jest spoilerów, coraz więcej oficjalnych materiałów, ale późną jesienią i zimą tendencja ta się odwraca. Powieść Stovera jest już napisana i redagowana (oraz tłumaczona), co powoduje, że stała się źródłem mnóstwa spoilerów. Wiele z nich dotyczy nie filmu, a książki, zakłada, że autor sumiennie odrobił swoją robotę. Wiemy jednak, że była to w wielu miejscach dość luźna adaptacja. Najgorsze jest to, że te spoilery wówczas zaczynają się mieszać, filmowe i książkowe. Od tego momentu właściwie kończą się fanowskie zabawy ze spoilerami, bo powoli poznajemy książkę. W maju 2005 mamy apogeum, spoilerów książkowych nie ma, pojawiają się za to zapowiedzi i fragmenty filmu. Większość spoilerów raczej już tłumaczy co jest czym, niż zdradza fabułę.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (9)

Bój o schedę po Tranku trwa

2015-05-12 17:06:46

Wciąż nie wiemy kto zajmie się drugą „Antologią”, ale powoli na ten temat dostajemy coraz więcej plotek. I nie tylko plotek, bo o swoich chęciach zastąpienia Josha Tranka niektórzy mówią wprost.

Skoro film miałby dotyczyć Boby Fetta, poniekąd naturalnym kandydatem do reżyserii jest Joe Johnston. W sieci podniosły się głosy sugerujące, że to jemu powinna przypaść ta funkcja. Zresztą on sam się od tego nie odżegnuje. W końcu parę lat temu sam miał pomysł, by nakręcić niezależny film o Bobie. Atutami Joe Johnstona są: praca przy klasycznej trylogii „Gwiezdnych Wojen” w Lucasfilmie, był prawą ręką Ralpha McQuarriego. Pracował też przy „Kronikach młodego Indiany Jonesa”. Ma też własne sukcesy jak „Wilkołak” czy „Jumanji”, choć także i porażki. Jedną z nich jest bez wątpienia „Jurassic Park III” wyprodukowany między innymi przez Kathleen Kennedy. No i Joe pracował w uniwersum Marvela u Disneya w „Captain America: Pierwsze starcie”. No i jest obecnie wolny, żeby nie mówić bezrobotny.

Drugi kandydat to Joss Whedon, znany najbardziej jako twórca seriali „Buffy: Postrach wampirów”, „Firefly”, a ostatnio reżyser obu „Avengersów”. Disney na razie go odstawił, ale wątpliwe, by chcieli się go pozbyć, więc z pewnością będą chcieli znaleźć mu projekt. Pierwsze plotki o udziale Whedona sugerowały, że mógłby on zostać reżyserem Epizodu IX, teraz częściej mówi się o drugiej „Antologii”. Doniesienia o tym, że potwierdzono go jako reżysera Epizodu IX okazały się być fałszywe, był to rodzaj testu dziennikarskiego. Być może stąd się potem wzięły plotki o „Antologii”. Jednak sam Whedon nie wyklucza swego udziału w „Gwiezdnych Wojnach”.

Trzeci reżyser to Brad Bird. Znów mający duże doświadczenie w pracy z Disneyem (i Pixarem). Nakręcił „Iniemamocnych” czy „Ratatuj” oraz „Krainę jutra”. Zna się też z J.J. Abramsem pod okiem którego nakręcił „Mission: Impossible – Ghost Protocol”. Brad przyznał nawet, że niedawno rozmawiał z Kathleen Kennedy. Nie chciał nic sugerować. Ale dodał, że chętnie by przyjął taką propozycję. Tyle, że teraz zajmuje się sequelem „Iniemamocnych”, więc ciężko będzie mu pogodzić te dwa filmy.

Co ciekawe, wszyscy trzej reżyserzy byli w jakimś stopniu rozważani podczas poszukiwań kogoś, kto zajmie się „Przebudzeniem Mocy”. Epizody jednak bardziej ich odstraszały, „Antologię” zdają się dawać dużo więcej możliwości, stąd są to ciekawsze propozycje. No i oczekiwania wobec wyników tych filmów są dużo mniejsze.

Być może czegoś o drugiej „Antologii” dowiemy się przy okazji sierpniowego D 23, konwentu Disneya. Tam Lucasfilm ma zdradzić kilka informacji o swoich fabularnych produkcjach.



Joe Johnston


Brad Bird


Joss Whedon


Na razie wiemy tylko, że scenariusz pisze Simon Kinberg. Premiera jest oczekiwana w maju 2018. Oficjalnie jednak nie została potwierdzona.
KOMENTARZE (3)

Jar Jar i statysta z „Nowej nadziei” w Epizodzie VII

2015-05-07 17:33:21

Powoli rozkręca się machina reklamowa „Przebudzenia Mocy”. Kathleen Kennedy wraz z Daisy Ridley pojechały specjalnie do Japonii, by promować tam film. Na razie nic wielkiego nie powiedziano, ale Kathleen zdradziła aktualny status produkcji. Otóż roboczy montaż filmu jest już skończony. Prace nad CGI są zaawansowane, no i John Williams spokojnie pracuje nad muzyką.

Bob Iger twierdzi, że to dopiero początek, tego co zaplanowano, by reklamować film. Według niego kolejne elementy, w tym przede wszystkim zdjęcia i informacje, będą się pojawiać powoli tak by podkręcać atmosferę, ale nie zdradzać za dużo. Cały plan marketingowy jest rozpisany na wiele miesięcy i pieczołowicie wykonywany. Zatem po kolei będą nam zdradzać następne szczegóły. Na razie Disney i Lucasfilm mogą celebrować mały sukces. Drugi zwiastun zajawkowy Epizodu VII dotychczas na różnych platformach i serwisach odtworzono jakieś 200 milionów razy.

Z kolei J.J. Abrams odniósł się do obecności Jar Jara w Epizodzie VII. Nie do końca wiadomo, czy reżyser mówił poważnie, ale stwierdził, że bardzo lubi to co działo się przy serialu „Lost – Zagubieni”. Tam fani dostawali różne smaczki, które czasem ciężko dostrzec, zaś na ich podstawie budowali sobie własne koncepcje i interpretacje. Reżyser chciałby w „Gwiezdnych Wojnach” stworzyć coś podobnego i padło na Jar Jara. Otóż Binksa prawdopodobnie zobaczymy na Jakku. Gdzieś tam będą spoczywać jego kości. Pewnie parę osób je dostrzeże i się ucieszy, większość jednak nie zauważy tych szczątków. Zresztą twórca sugeruje, iż w filmie znajdzie się kilka smaczków także dla miłośników klasyki kina.

Abrams wspomniał także o pracy i próbie zaangażowania Maxa von Sydowa. Otóż słynny aktor nie miał e-maila, więc J.J. postanowił mu wysłać faks. By bardziej przekonać gwiazdę do współpracy, wielkimi literami napisał „Fax von Sydow”. Miało być to żartem, ale scenarzysta nie jest do końca przekonany, czy zostało to dobrze odebrane. Ostatecznie jednak Max zagrał w filmie i to było dla reżysera ogromne przeżycie. Sydow oczywiście był dżentelmenem w każdym calu i J.J. bardzo chwali sobie współpracę z nim.

Współscenarzysta miał kilka magicznych momentów podczas produkcji tego filmu. Jednym z nich było pierwsze spotkanie z Johnem Williamsem, któremu pokazywał 30 minut filmu. Gdy J.J. dorastał nie mieli w domu nawet kaset VHS, więc jedynym substytutem filmu była muzyka, do której bardzo często wracał. Więc to spotkanie było dla niego bardzo emocjonalne, zwłaszcza, że pokazywał nowe „Gwiezdne Wojny”, które sam wyreżyserował.



Z ciekawostek Salo Gardener, który był statystą w „Nowej nadziei”, dokładniej w kantynie w Mos Eisley jest też statystą w „Przebudzeniu Mocy”. Ma on 92 lata. Tylko, że nie wiadomo dokładnie kogo grał w IV Epizodzie. Podobno był to Trinto Duaba (tak często się uznaje), ale w sieci pojawiają się pewne wątpliwości na ten temat. Teraz ma zagrać nową postać.

Krążą także plotki o nowych lokacjach. Nowych w dwojakim znaczeniu. Pierwsza z nich to jaskinia Hang En w Wietnamie. Podobno to właśnie ją widzimy w scenie, gdy Luke dotyka R2-D2. Jaskinia ta jest drugą największą znaną w Wietnamie i trzecią na Ziemi. Prawdopodobnie dotarła tam tylko druga ekipa. Czy kręcono tam sceny, czy tylko zdjęcia, które wykorzystano jako tło, niestety nie wiadomo. Oczywiście o ile to miejsce faktycznie zostało użyte w filmie.

Natomiast w ostatnim tygodniu kwietnia podobno członkowie drugiej ekipy, w tym kilku dublerów kluczowych postaci, pojawiło się na Islandii. Wykonano tam dodatkowe zdjęcia, nie wiadomo czy chodzi o zupełnie nowe sceny, czy raczej ponowne nagranie istniejących. Na pewno pojawili się tam kaskaderzy udający Daisy Ridley, Johna Boyegę, Petera Mayhew i Harrisona Forda, czy ktoś jeszcze, nie wiemy. Podobno zdjęcia na Islandii wykonano w okolicach jeziora Mývatn i wulkanu Krafla.



Na koniec jeszcze kilka uwag od Domhnala Gleesona. Nauczył się już odpowiadać tak, by nic nie powiedzieć. Ostatnio stwierdził, iż nie wie kogo gra w filmie i nie jest pewien czy w ogóle gra, ale chciałby to zobaczyć. Wtedy może się czegoś dowie. Przynajmniej w ten sposób nie powtarza formułki: „jestem podekscytowany, ale nie mogę o tym mówić”.
KOMENTARZE (17)

Analiza drugiego zwiastuna

2015-04-30 06:16:09 Teaser #2 TFA

Podobnie jak w przypadku pierwszego zwiastuna, tak i tym razem postaramy się, posiłkując Internetem, rozłożyć go na czynniki pierwsze.



Wpierw widzimy nowe (kolorystycznie) logo Lucasfilmu, a następnie słyszymy muzykę Johna Williamsa, która wprowadza nas w zwiastun. Możemy przypuszczać, że jego muzyka to nowa aranżacja, nagrana jeśli nie do filmu, to przynajmniej na potrzeby zwiastuna.



Rzut oka na planetę Jakku. Ujęcie jest długie, w stylu westernów Johna Forda. Za projekt niszczyciela rozbitego na pustyni odpowiada Doug Chiang. Lokacje zostały nagrane w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Poza niszczycielem w piasku widać też starego X-winga. Pojazd przelatujący przez kadr prawdopodobnie należy do Rey.

Z informacji o DLC do nowego „Battlefronta” wiemy, że bitwa o Jakku ma miejsce jakiś rok po bitwie o Endor. Tu widzimy niszczyciel klasy Imperial, ale to nie jedyny niszczyciel rozbity na tej planecie.

Gdy obraz ulega ściemnieniu Mark Hamill zaczyna mówić swoją kwestię. J.J. Abrams twierdzi, że połączył kwestię specjalnie nagraną na tydzień przed premierą trailera z tą z "Powrotu Jedi". Może stąd pojawia się słowo „has” zamiast „had” w przypadku Vadera. W „Powrocie Jedi” wypowiedź Luke’a jest trochę inaczej zmontowana. Fragment „Ty również masz tę moc” pojawia się przed „Moc jest silna w mojej rodzinie”. Wszystkie wypowiedzi Luke’a pochodzą z dialogu między nim a Leią na Endorze.



Jak widać maska Vadera nie spłonęła do końca na Endorze. Ktoś musiał ją stamtąd zabrać, przypuszczalnie osoba z Imperium. Maska jest wystawiona na jakimś podeście, jakby w muzeum. Przed kamerą stoi postać, która jej się przygląda. Wygląda tak jakby ktoś zbliżał się do maski. Podobnych ujęć w zwiastunie jest więcej.



R2-D2 i Luke przy ognisku. Nie wiemy jaka to jest planeta, raczej nie jest to scena tuż po Endorze, jak próbowały sugerować niektóre źródła. Luke ma tu strój przypominający bardziej Obi-Wana Kenobiego z „Nowej nadziei” oraz nową rękę, która już nie jest pokryta syntetyczną skórą. Dodatkowo ma tam pazury, przypomina to trochę niektóre z starszych konceptów Kylo Rena.



Z dialogów możemy przypuszczać, że ktoś podaje miecz świetlny Anakina Skywalkera Lei (Carrie Fisher). Po prawej stronie widać niskiego obcego. Prawdopodobnie w tę rolę wcieliła się Lupita Nyong’o. Ręka jest bardziej dziecięca, niż należąca do dorosłej kobiety. Być może potwierdza to doniesienia, że Lupita gra jedynie twarzą, a tułów jej postaci gra ktoś niski. O tym, jak Lupita gra w mo-cap pisaliśmy tutaj.
W tle bardzo niewyraźnie widać droidy. Leia ma też jakiś pierścień na ręku.

Tu następuje ściemnienie i informacja, że film pojawi się na Gwiazdkę.



X-wingi lecące w formacji. Prawdopodobnie tło nagrano w Lake District w Anglii (więcej).
Poe Dameron (Oscar Isaac) uśmiecha się. Ma na sobie czarno-czerwony hełm. Jest właścicielem czarnego X-Winga. Sama scena z myśliwcami jest prawdopodobnie częścią tej samej sekwencji, którą widzieliśmy w pierwszym zwiastunie.



Kylo Ren podnosi swój miecz, prawdopodobnie atakuje kogoś. Za nim stoją szturmowcy. To część sceny, która potem jest kontynuowana.



Rey (Daisy Ridley) i Finn (John Boyega) oraz BB-8 uciekają. Zdjęcia zostały nagrane w Abu Zabi. Widzieliśmy te miejsca na zdjęciach, które przeciekły. Finn ma cywilny strój przypominający trochę ubranie Luke’a z końcówki „Nowej nadziei”. Rey ma nową broń, która przypomina jakiś kij, tudzież pałkę mocy czy elektropałkę. Nie rozstaje się z nią w ogóle, w zwiastunie pierwszym widać ją zaczepioną na ścigaczu. Luźno bo luźno, ale przypomina podwójny miecz świetlny Dartha Maula, zawiera pewne łudząco podobne elementy. W lewym górnym rogu widać TIE Fightera, który prawdopodobnie ich ściga.



Kontynuacja sceny z Kylo Renem. Za nim widać szturmowców First Order, a także pożar i jakieś osoby, być może to zakładnicy lub mieszkańcy. Zatem prawdopodobnie ujrzymy pacyfikowanie jakiejś wioski, osady czy miejscowości. Ren wskazuje na kogoś, jakby używał Mocy. Być może jest to te samo miejsce, na które przeprowadzano desant w pierwszym zwiastunie.



Scena na lodowej planecie. W tle widać czarno-białe TIE Fightery oraz wojska First Order, głównie szturmowców i śnieżnych szturmowców. W tle widzimy nowe godło First Order, trochę przypomina ono godło Republiki (z „Ataku klonów”), ale kolorystycznie kojarzy się też z Red Hot Chili Peppers. Samo miejsce jest prawdopodobnie bazą lub fortecą uzbrojoną działami. W loży honorowej znajdują się jakieś osoby, patrząc po stroju nie ma tam Kylo Rena. Są tam także szturmowcy z naramiennikami jak w „Nowej nadziei”, czyżby generałowie lub oficerowie?
Szturmowcy stojący przed lożą zaś spoglądają w jedną stronę, oglądają się za czymś.



Rey wygląda na trochę zdenerwowaną. Nie wiemy na jakiej jest planecie. Być może to coś, co znajduje się przed nią to lód, wskazywałoby to na planetę lodową.



Dwa nowe TIE Fightery przelatują przez dym zniszczonego czegoś. Wygląda to na element potyczki na Jakku.



TIE Fighter atakuje okręt First Order, w tym szturmowców i inne TIE Fightery. Ten strzelający TIE ma nieco inną konstrukcję, w tym zdecydowanie inną owiewkę. Zamontowanie działka też jest dużo niżej niż w TIE, może nawet jest podwieszone pod (taka wieżyczka?). W tle widać nowe statki, które w innej scenie eskortują ten prom o długich skrzydłach.





Finn ściąga swój hełm. Widać na nim jakąś odbitą rękę.



Nowy gwiezdny niszczyciel, prawdopodobnie należący do First Order i Kylo Rena. Wokół niego widzimy też nowy prom, oraz cztery mniejsze jednostki. Prom swoją stylistyką przypomina nieco statki z komiksowego „Dziedzictwa”. Z drugiej strony skrzydła wpasowują się trochę w ewolucje Lambdy.



Chromowany szturmowiec. Podobno w tej roli zobaczymy Gwendoline Christie. Sekwencja jest kręcona w jakiejś bazie, być może to ta sama lodowa planeta, na której widzieliśmy już fortecę. Po lewej mamy coś co wygląda na jakąś skałę i przejście.



BB-8 wygląda na korytarzu „Sokoła Millennium”. Wygląda trochę jakby się zakradał.



Kolejne ujęcie Rey, tym razem już na Jakku.



Wystraszony Finn, któremu rękę podaje Rey. W tle zniszczona osada na Jakku.





TIE Fighter ściga „Sokoła Millennium”, który wlatuje w dysze rozbitego niszczyciela klasy Super. Akcja dzieje się na Jakku. Przy strzałach widać w jaki sposób J.J. Abrams będzie używał swoje rozbłyski, zdecydowanie bardziej subtelnie niż choćby w „Star Treku”. Zresztą ta scena ma też inną dynamikę kamery, co także widzieliśmy już na pierwszym zwiastunie. Zatem zdjęcia będą bardzo zróżnicowane w zależności od sceny.



Nowy wygląd pilota imperialnego (albo raczej First Order), prawdopodobnie w TIE Fighterze.



„Sokół Millennium” dalej lata w superniszczycielu. TIE Fighter wysadza jakąś rurkę. W tej scenie także widać subtelną grę światłem.

Ściemnienie. Słyszymy głos Hana: „Chewie”.



A następnie widzimy Hana Solo (Harrison Ford) w klasycznej koszuli, w czarnym płaszczu, z blasterem w dłoni i Chewbaccę (Peter Mayhew) na pokładzie „Sokoła” oraz słyszymy kwestię: „Jesteśmy w domu”. Kusza Chewbaccy nieznacznie różni się od tej z oryginalnej trylogii. Pod lufą nie ma kolejnego otworu, zaś łęczysko wydaje się nieco węższe. Ustawienie postaci jest identyczne jak w jednej ze scen z klasycznej trylogii.
KOMENTARZE (32)

P&O 118: Czy Boba Fett był szkolony na Jedi?

2015-04-12 04:46:00



Kolejne starsze pytanie, tym razem bazujące na pewnych pogłoskach, które rozpalały wyobraźnię fanów.

P: Słyszałem, że w oficjalnych książkach Lucasfilmu, Boba Fett był szkolony na Jedi. Czy to prawda?

O: To jeden z lepiej strzeżonych sekretów. Za część z tych różnych historii o młodości Fetta odpowiada Opowieści Łowców Nagród, która przedstawia nam pewną wersję historii Jastera Mareela, który de facto okazał się jednym z elementów historii Jango Fetta (w komiksie Jango Fett: Łowy). Dopiero zebranie tych faktów razem daje właściwą perspektywę. Natomiast same pogłoski o tym, że Boba ma być Jedi bądź kandydatem na Jedi, wzięły się najprawdopodobniej z tego, że gdy świat już obiegła wiadomość, kogo zagra Daniel Logan, w jednym z dokumentów z planu pt. „Bucket Head” pojawiło się ujęcie młodego aktora bawiącego się mieczem świetlnym. Czysty przypadek, lecz niektórzy doszukali się w tym głębi, stąd nieporozumienie.

K: Natomiast te książki o których mowa w samym pytaniu, to prawdopodobnie seria młodzieżowych powieści o młodym „Bobie Fetcie”, którą napisali Elizabeth Hand i Terry Bisson (pierwszą część). Tam młody Fett pragnąc pomścić ojca wyruszył na Coruscant do Świątyni Jedi, co być może dodatkowo rozbudziło pewne plotki.
KOMENTARZE (1)

Nie tylko Abrams jest w grze

2015-04-10 07:08:13

Jakiś czas temu pisaliśmy o plotce, według której J.J. Abrams miałby wyreżyserować IX Epizod „Gwiezdnych Wojen”. Ale zdaniem MakingStarWars.Net nie tylko on pozostaje w grze. Podobno o stanowisko reżysera filmu walczy także Francis Lawrence („Constantine”, „Jestem legendą”, „Woda dla słoni”, „Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia” i oba „Kosogłosy”). Jesienią reżyser będzie wolny, po premierze drugiej części „Kosogłosu”, więc w teorii mógłby zabrać się za „Gwiezdne Wojny”. Pewne źródła sugerują, że zajmie się jeszcze „Odyseją” na podstawie poematu Homera, zdjęcia miałyby ruszyć w przyszłym roku, więc potem byłby wolny, w sam raz po zakończeniu zdjęć do drugiego spin-offa. Jednak jak wskazują źródła, rozmowy z nim mają raczej być niezobowiązujące i mają na celu raczej wybadanie możliwości, niż faktyczne negocjacje. Zresztą inne źródła wskazują, że to nie jest jedyny reżyser, z którym były prowadzone podobne rozmowy. Na liście znajduje się też jakoby Alfonso Cuarón („Grawitacja”, „Ludzkie dzieci”, „Harry Potter i więzień Azkabanu”).

W grze dalej też jest oczywiście J.J. Abrams, który podobno póki co ma chyba największe szanse, zresztą będzie też producentem tego filmu. Wygląda też na to, że Rian Johnson, którego plotki podawały jako pierwszego kandydata do tej roli, chyba już się nie liczy. Prawdopodobnie prace nad IX Epizodem zaczną się jeszcze przed premierą VIII, więc nie będzie czasu na to by sprawdzić jak poradził sobie Rian. Tu jednak bardziej istoty będzie czas, a dwa lata do premiery filmu to mogłoby być za mało także dla Riana.

Wiele wskazuje na to, że Disney i Lucasfilm chcą mieć na tym stanowisku kogoś, kto zagwarantuje im sukces finansowy, kogoś kto udźwignie finalny film tej trylogii. Więc raczej nie należy się spodziewać, że ster filmu dostanie młody i mało doświadczony reżyser (jak Johnson). O szansach Abramsa zaś z pewnością przesądzi sukces finansowy „Przebudzenia Mocy”. Nikt nie wątpi, że film zarobi dużo, pytanie tylko czy zarząd Disneya będzie z tego wyniku wystarczająco zadowolony.
KOMENTARZE (11)

Saga w wersji cyfrowej [Update 2]

2015-04-07 17:53:31 oficjalna

10 kwietnia na kilku różnych platformach streamingowych, w tym VUDU, Amazon, iTunes, Google Play, XBOX Video, Sony Playstation Store i innych, będzie można kupić i ściągnąć cyfrową wersję sagi „Gwiezdnych Wojen”. Pakiet sześciu filmów w wersji HD ma kosztować 99,99 USD. Będzie można też kupić każdy z osobna za 19,99 USD.



O cyfrowej dystrybucji słyszeliśmy już wiele razy, w końcu jednak Disney, Lucasfilm i 20th Century Fox się dogadały. Warto zauważyć, że filmy są już reklamowane po nowemu, bez trzonu z numerem części w tytule.

- Jesteśmy podekscytowani tym, że fani będą mogli się cieszyć sagą Gwiezdnych Wojen na cyfrowych nośnikach gdziekolwiek tylko pojadą – mówi Kathleen Kennedy.

Są też reklamy zarówno całego pakietu jak i każdego filmu z osobna.



Mroczne widmo
Dodatki – „The Beginning”, scena sekwencji pościgu podracerów – wersja kinowa, osiem skasowanych scen, konwersacja z Dougiem Chiangiem oraz modele i miniatury.







Atak klonów
Dodatki: „ From Puppets To Pixels: Digital Characters In Episode II”, „State Of The Art: The Previsualization Of Episode II”, „ Films Are Not Released, They Escape”, sześć usuniętych scen, przełomy w efektach – montaż, rozmowa „Sounds in Space” oraz kostiumy.



Zemsta Sithów
Dodatki: „Within A Minute: The Making Of Episode III”, „The Journey Part 1”, „The Journey Part 2”, sześć usuniętych scen, Hologramy i wpadki, rozmowa „The Star Wars That Almost Was”.



Nowa nadzieja
Dodatki: „Anatomy Of A Dewback”; pierwszy zwiastun, osoiem usuniętych scen, broń i pierwszy miecz świetlny, rozmowa „Creating A Universe”.



Imperium kontratakuje
Dodatki: „A Conversation With The Masters” (2010), „ Dennis Muren: How Walkers Walk”, „George Lucas On Editing The Empire Strikes Back 1979”, „ George Lucas On The Force: 2010”, sześć usuniętych scen, obrazy z tła, rozmowa „The Lost Interviews”.



Powrót Jedi
Dodatki: „Classic Creatures: Return Of The Jedi”, zwiastun „Revenge Of The Jedi”, zwiastun „Return Of The Jedi”, spot TV „ It Began” oraz „Climactic Chapter”, pięć usuniętych scen, dźwięki Bena Burtta, rozmowa o efektach.



Na razie nic nie wiadomo o dostępności tego pakietu w Polsce.

Update: wg profilu StarWars na Facebooku, w Polsce filmy będą dostępne na platformach Chili.TV, Google Play i iTunes.

Update 2, 10 kwietnia
Od dziś można już kupować także w Polsce filmy. Kosztują one od 44,90 do 59,90 PLN pojedyncze filmy. Cena waha się nie tylko w zależności od sklepu, ale też od jakości. W niektórych sklepach jest sprzedawana tylko wersja z dubbingiem. Cały pakiet kosztuje około 300 PLN. Filmy są w wersji znanej z Blu-ray. Wszystkie plotki o tym, że Han znów strzela pierwszy, to ściemy. Jedyna zmiana dokonała się w epizodach I, II, III, V i VI, gdzie nie ma już fanfar 20th Century Fox, a jedynie nowe fanfary Lucasfilmu. W przypadku „Nowej nadziej” prawdopodobnie pozostaną, gdyż to jedyny film, który nie był w całości wyprodukowany przez Lucasa.


KOMENTARZE (27)

Klasyczna trylogia Legendami [Prima Aprilis]

2015-04-01 06:06:48

Okazuje się Disneyowi nie w smak klasyczna trylogia, bo nie pasuje do uniwersum stworzonego w serialu „Rebelianci”, a także coraz bardziej kłóci się z nowymi książkami i komiksami. Bob Iger i cała reszta zarządu zdaje sobie sprawę z tego, że te filmy z jednej strony są bardzo ważne dla milionów ludzi na całym świecie, są podstawą sagi, ale też że starzeją się i nie pasują już do współczesnego świata nie tylko wizualnie. Więc niebawem klasyczna trylogia dostanie status „Legends” i dołączy do innych filmów - jak „Star Wars Holiday Special”, czy obie części „Ewoków” i nie będzie już kanoniczna.



Disney nie zamierza jednak wyrzucać klasycznej trylogii w całości do kosza, pozostanie ona kanoniczna tam gdzie pasuje do współczesnej wizji i nie kłóci się z nowymi filmami i innymi dziełami, które sygnuje Story Group. To ostatnie stwierdzenie będzie dotyczyć także pewnych elementów prequeli. Disney jak tylko w latach 20. przejmie prawa do trylogii od Foxa zamierza wypuścić nową, kanoniczną wersję klasycznych sześciu epizodów (przy okazji premiery wszystkich filmów w 3D, acz możliwa jest jedynie wcześniej nowa edycja Blu-ray lub w innym formacie), która lepiej będzie odpowiadać polityce firmy i realiom współczesności, a także poprawności politycznej, która jest dla firmy bardzo istotna. Lista zmian nie jest póki co znana, chodzą różne plotki, można więc gdybać, ale z pewnością zabraknie w niej kazirodczych pocałunków (Luke’a i Lei), karykaturalnego pokazywania starszych (niegodne zachowanie Yody na Dagobah), czy nieobyczajnego zachowania Luke’a wobec ojca. W poprawionej wersji pojedynku Luke będzie się zwracał do Vadera z większym szacunkiem, zwłaszcza, że obecnie nie będzie to już ich pierwszy pojedynek, a jeden z bardzo wielu, które stoczyli.

Warto wspomnieć, że obecnie pierwszy ma miejsce jakieś 2 tygodnie po „Nowej nadziei”, w komiksie Marvela Star Wars #2. Story Group zastrzegło sobie możliwość zmiany dokładnej daty. Alternatywny pojedynek zostanie także ukazany w książkach, o czym pisaliśmy tutaj, choć w przypadku powieści Jasona Fry’a nieokniecznie Luke musi walczyć z Vaderem. Szczegółów na razie nie zdradzono.

Disney nie tylko chce wycinać i przemontowywać pewne sceny, informatorzy Latino Review twierdzą, że komputerowo zostaną poprawione pewne bardzo klasyczne elementy. Bikini Lei zostanie przykryte prześwitującą tuniką, bo jej roznegliżowane ciało nie licuje z rodzinną rozrywką jaką mają być „Gwiezdne Wojny”. Obi-Wan nie odetnie dłoni Pondowi Babie, tylko kawałek ubrania. W nowej wersji Han także nie będzie strzelać pierwszy. W prequelach na pewno zniknie scena w której Elian oferuje Obi-Wanowi narkotyki. Disney zrewiduje też scenę w kantynie, w której widać elementy palenia. Nowa polityka filmy dopuszcza palenie tylko w przypadku postaci historycznych (pisaliśmy o niej tutaj). Mówi się też o dodaniu kilku scen z Ahsoką do „Zemsty Sithów”, na przykład zamiast scen z ciałami pomordowanych młodych padawanów. Chodzi o to, by jak film wrócił do kin miał już rating PG, a nie PG-13. Dla Disney liczą się przede wszystkim zyski, a powrót do kin „Mrocznego widma” w 3D nie był satysfakcjonujący, więc nie można ograniczać sobie docelowej widowni.

Dobra wiadomość jest taka, że będzie można sobie jeszcze kupić legendarną wersję klasycznej trylogii. Nie wiadomo, czy będzie to wersja znana z BD czy może od dawna wyczekiwana oryginalna wersja kinowa w jakiejś oczyszczonej wersji. Disney nadal zamierza zarabiać na marce, nawet jeśli niektóre z jej elementów są już dziś niekanoniczne. Powtarzają to bardzo często, fakt że coś jest niekanoniczne nie powinien nikomu odbierać radości z tego dzieła, nie ograniczy też dostępu do niego.

– Chodzi o to by mieć coś na kształt dwóch uniwersów – tłumaczy Bob Iger. – Jedno Legendarne gdzie upchniemy wszystko, włącznie z klasycznymi, starymi filmami, bo na to jest popyt na rynku. Zresztą te filmy są ważnym elementem współczesnej kultury. I drugie to prawdziwe, wielkie i spójne, które budujemy dla prawdziwie oddanych fanów.

– Wszyscy kochamy klasyczną trylogię, to filmy, które zmieniły nas, zmieniły świat – dodaje Kiri Hart, szefowa Story Group, współautorka pierwszej wersji scenariusza „Opowieści z Narnii: Lwa, Czarownicy i starej szafy”. – Ale „Gwiezdne Wojny” to już nie jest tylko kino rozrywkowe, to fenomen, który rozpala wyobraźnię młodych i bardzo młodych widzów. Za tym idzie ogromna odpowiedzialność. Nie jesteśmy HBO, a „Gwiezdne Wojny” to nie jakaś chora „Gra o tron” pełna przemocy i seksu, także tego w zdeprawowanym wydaniu. Zrobimy wszystko, by saga George’a Lucasa lśniła przez długie lata najczystszym blaskiem, nawet jeśli oznacza to zmiany w jego filmach. Dla Story Group liczy się to, by kanoniczna spuścizna „Gwiezdnych Wojen” nie budziła żadnych kontrowersji. By nie tylko bawiła, ale też uczyła przyszłe pokolenia, tego co w oryginalnych filmach, jak i filmach Disneya było najważniejsze, czyli walki ze złem.

Update: Prima Aprilis. Ten news jest oczywiście żartem, cytowane wypowiedzi nie padły, nikt też nie mówi o legendarnym wydaniu klasycznych filmów.
KOMENTARZE (39)

Serial aktorski nie tak szybko

2015-03-30 16:44:19

Źródła serwisu Cinelinx także doszoną o pracach nad serialem aktorskim, w pewien sposób uzupełniają informację z zeszłego tygodnia. Wygląda na to, że Disney faktycznie bardzo chce, by „Gwiezdne Wojny” trafiły też do telewizji i są robione pierwsze przymiarki, ale to nie znaczy jeszcze, że serial trafi szybko do produkcji. Głównie dlatego, że trzeba znaleźć złoty środek na jego produkcję.



Na razie wiadomo jednak, że zarówno dla Disneya jak i Lucasfilmu najważniejsze są filmy. One muszą na stałe wpisać się w filmowy krajobraz, dopiero wtedy przyjdzie czas na seriale. Istotne są tu także terminy zdjęciowe, bo plan jest taki, by serial powstawał w Pinewood pomiędzy zdjęciami do kolejnych filmów. Dzięki temu będzie można wykorzystać scenografię, która aktualnie nie będzie wykorzystywana. Zaoszczędzi to pieniędzy na jej budowę, a jednocześnie nie będzie trzeba płacić za jej bezużyteczne przechowywanie. Jednocześnie pozwoli zachować wizualną jedność między serialem a filmami.

Póki co najważniejsze jest jednak określenie ile czasu dostępne będą sceny w Pinewood między zdjęciami do kolejnych filmów. Dotychczas nakręcono tam „Przebudzenie Mocy”, latem ruszą zdjęcia do „Rogue One”, a po nim do Epizodu VIII. Na to wszystko trzeba nałożyć koszty i zyski, czyli sprawy budżetowe i dopiero wtedy zaczną się poważne prace nad serialem. Obecnie nie dostał on jeszcze prawdziwego „zielonego światła”. Jednocześnie niektóre działy Lucasfilmu pracują już tak, jakby serial miał powstać. Są rozpisywane pomysły i robione przymiarki, stąd też pojawiają się plotki. Jedna z nich mówi o tym, że wprowadzona w nowych książkach pani moff Delian Mors może pojawić się w serialu (lub w spin-offie, lub w obu).

Patrząc na daty produkcji filmów nie należy się spodziewać serialu przed rokiem 2017.
KOMENTARZE (11)
Loading..