TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (829) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Zdjęcia do serialu o Bobie ruszą w przyszłym tygodniu?

2020-11-06 07:51:34

Jak donosi Deadline w przyszłym tygodniu powinny się rozpocząć zdjęcia do nowego serialu, a raczej mini-serialu. Nie będzie to ani zapowiadany Cassian (który podobno miał ruszyć w tym tygodniu), ani Kenobi, a Boba Fett.



Dopiero po zakończeniu zdjęć do serialu o Bobie mieliby ruszyć z kręceniem trzeciego sezonu „The Mandalorian”. W dodatku po miesięcznej przerwie. Ponieważ to spin-off redakcja Deadline zastanawia się, kto mógłby jeszcze pojawić się w tym serialu poza oczywiście Temuerą Morrisonem w roli Boby. I tu sugerują właśnie Carę Dune (Gina Carano) i Bok-Katan Kryze (Katee Sackhoff). Faktem jest, że jakiś czas temu pojawiła się plotka o serialu z tymi dwiema paniami, jednak Deadline nie jest przekonany, by te wieści były prawdziwe. Może w jakiś zamierzeniach, ale na razie nic się z tym nie dzieje.

Warto przypomnieć, że Boba Fett miał być bohaterem spin-offa nad którym pracował Simon Kinberg. Reżyserem pierwotnie miał być Josh Trank, później James Mangold. Film jednak skasowano, z powodu wyniku finansowego „Hana Solo”, który był poniżej oczekiwań Disneya. Może więc zatem scenariusz czeka podobna droga, co serial o Kenobim?

Na razie pozostaje czekać i liczyć, iż Lucasfilm wcześniej czy później zapowie nad czym pracują.
KOMENTARZE (7)

Lucasfilm czeka przeprowadzka?

2020-10-24 11:10:34 StarWarsNewsNet



W internecie pojawiła się ciekawa informacja dotycząca możliwych zmian w Lucasfilmie. Wg portalu StarWarsNewsNet Disney chce zrealizować posiadany od dawna plan przeprowadzki Lucasfilmu.

Obecnie Lucasfilm operuje z kilku lokalizacji w których się mieścił od lat. Główną siedzibą firmy i większości jej oddziałów (m.in. Industrial Light & Magic, ILMxLAB czy Lucasfilm Animation) jest centrum Lettermana w San Francisco. Wciąż używane jest również słynne Skywalker Ranch, w którym działa Skywalker Sound. Co ważne wszystkie te miejsca należą do firmy Skywalker Properties Ltd., która nie była częścią umowy sprzedaży zawartej pomiędzy Lucasem a Disneyem.

Ta ostatnia informacja ma być właśnie powodem dla którego Disney planuje przeprowadzkę Lucasfilmu. Od czasu przejęcia firmy w 2012 roku Disney musi płacić Lucasowi za wynajem budynków w których znajduje się firma. Disney posiada własną siedzibę w Burbank i chciałby tam również przenieść Lucasfilm, ograniczając dzięki temu koszty. Ponoć było to planowane już od lat, ale jak do tej pory nie zostało zrealizowane. Jednym z powodów jest również to, że obecnie obie siedziby dzieli kilka godzin podróży - przeniesienie do Burbank ułatwiłoby spotkania i poniekąd kontrolę nad firmą.

Nie ma obecnie żadnych oficjalnych informacji dotyczących tego kiedy taka operacja miałaby się zadziać. Niemniej jednak można przypuszczać, że takie plany rzeczywiście istnieją - Disney jako duża korporacja musi bowiem planując budżet myśleć o cięciu zbędnych kosztów.
KOMENTARZE (7)

Kontynuacja „Willow” jako serial na Disney+

2020-10-21 20:04:51



W przyszłym roku rusza produkcja serialowego dalszego ciągu „Willow”. Będzie to pierwsza produkcja Lucasfilmu niezwiązana z „Gwiezdnymi Wojnami” od czasu „Dziwnej magii” z 2015. Warto jednak pamiętać, że prace nad tamtym filmem sięgają jeszcze czasu sprzed Kathleen Kennedy i Disneya. Od kilku lat Lucasfilm bezskutecznie próbuje wyjść poza „Gwiezdne Wojny”. Prace nad piątym „Indianą Jonesem” wciąż się przesuwają, zaś pierwsza oryginalna produkcja (czyli adaptacja powieści „Dzieci krwi i kości”) także nie może nabrać ostatecznego kształtu.

W końcu jednak zła passa chyba zostanie przełamana. Lucafilm ogłosił, iż zdjęcia do serialu „Willow” ruszą w przyszłym roku. Oczywiście będzie to serial na platformę Disney+. Pilota serialu wyreżyseruje Jon M. Chu („Bajecznie bogaci Azjaci”). Tu warto dodać, że publicznie zgłaszał on chęć współpracy z Lucafilm w zeszłym roku, acz wówczas nie było mowy o „Willow”.

Scenariusz do pilota napisze Jon Kasdan. Jonathan Kasdan i Wendy Mericle („Arrow”, „Gotowe na wszystko”) będą showrunnerami i scenarzystami nowego „Willow”. Producentami wykonawczymi serialu będą Jon M. Chu, Jonathan Kasdan, Wendy Mericle, Ron Howard (reżyser oryginału), Kathleen Kennedy i Michelle Rejwen. Producentami będą: Roopesh Parekh, Hannah Friedman i Julia Cooperman. Bob Dolman (scenarzysta oryginału) będzie producentem konsultującym. Zdjęcia będą kręcone w Walii. Oryginał nagrywano właśnie w Walii, a także Irlandii i Nowej Zelandii.

Ron Howard przyznał, że jest bardzo zadowolony, iż wracają do bohaterów stworzonych przez niego, George’a Lucasa i Boba Dolmana. Chwalił również wkład Jona Kasdana i jego ekipy, licząc, że nie będzie to tylko podróż sentymentalna, ale też krok dalej.

No i najważniejsze, w roli Willowa Ufgooda ponownie wystąpi Warwick Davis. Serial będzie się dziać już po wydarzeniach, które znamy z filmu.

Warto dodać, że „Willow” był filmem przełomowym, jeśli chodzi o użycie komputerowych efektów specjalnych. Był to jeden z pierwszych obrazów w którym użyto morfing, ukazując zmianę formy niektórych bohaterów. Dostał nominacje do Oskara za efekty specjalne i dźwiękowe.

O Kasdanie pracującym nad tym serialem po raz pierwszy usłyszeliśmy w maju zeszłego roku. Warto dodać, że nie jest to pierwsze podejście do serialowej wersji „Willow”. Lucasfilm rozważał kiedyś animowany serial we współpracy ze studiem Nelvana. Nie doszedł on do skutku. Zaś od lat Wawrick Davis mocno lobbował, by wrócono do aktorskiej wersji, czy to kinowej, czy serialowej. Obecnie nie znamy daty premiery serialu, pozostaje nam czekać na dalsze informacje.

Temat na forum
KOMENTARZE (11)

Poczekamy na Cassiana i jego serial

2020-09-30 18:44:29

Niedawno pisaliśmy, że Tony Gilroy nie będzie reżyserował żadnego z przeznaczonych mu trzech odcinków serialu o Cassianie Andorze (więcej). Gilroy nadal będzie nadzorował serial, ale to nie jedyna post-COVIDowa zmiana. Wygląda na to, że zdjęcia do serialu potrwają gdzieś do lipca 2021, a co za tym idzie premiera może się przesunąć na 2022.



Wciąż są to informacje niepotwierdzone. Lucasfilm nie wypowiada się w tym temacie, jednak patrząc na to jak wygląda sytuacja z pandemią, wydłużenie zdjęć jest całkiem prawdopodobne. Co więcej zdjęcia będą trwały w bardzo podobnym czasie, co do serialu o Kenobim. To powoduje coś, o czego już wiele razy doświadczyliśmy, przez jakiś czas źródła mogą mieszać oba seriale. Najnowsza odsłona tego mieszania to informacja, że tytuł roboczy serialu o Cassianie to „Pilgrim”. Swoją drogą ten tytuł już słyszeliśmy, ale wówczas miał być to tytuł Kenobiego.

Wciąż czekamy na informację kiedy ruszą zdjęcia na planie serialu. Obecnie zaangażowani są w niego: Diego Luna, Alan Tudyk, Genevieve O'Reilly, Denise Gough, Stellan Skarsgård, Adria Arjona i Kyle Soller.
KOMENTARZE (8)

Przyszłość „Gwiezdnych Wojen” ciągle w ruchu

2020-08-22 15:07:25

Kathleen Kennedy udzieliła wywiadu magazynowi „The Wrap”. Część dotyczyła „The Mandalorian”, ale padło też kilka pytań o przyszłość „Gwiezdnych Wojen”. Kennedy odparła, że gdy przyszła do Lucasfilmu, George Lucas już był po rozmowach z Markiem Hamillem, Carrie Fisher i Harrisonem Fordem w sprawie ich powrotu. Sam Lucas mówił o dziewięciu epizodach i był bardzo zdeterminowany by dokończyć tę sagę.

I tu Kennedy mówi, że musieli trochę odejść od tego, od tych historii, które wraz z grami i książkami powstawały na przestrzeni 40 lat i opisują okres 25 tysięcy lat. Więc musieli się cofnąć, by zabsobrować to co Lucas stworzył, a jednocześnie móc stworzyć coś własnego. Dlatego rozmawiają z wieloma utalentowanymi filmowcami, wielu z nich było fanami, zainspirowanymi przez „Gwiezdne Wojny”. Wciąż szukają ludzi i pomysłów, w którym kierunku pójść. Tu warto dodać, że kilka lat temu, Kathleen tłumacząc problemy z trylogią sequeli, twierdziła, iż musieli wszystko stworzyć od nowa, gdyż nie mieli książek, komiksów i nic innego na czym mogli się oprzeć. Natomiast jeśli chodzi o przyszłe filmy, nie usłyszeliśmy żadnych konkretów.

Dziś Kathleen mówi, że doceniają rolę seriali i możliwości jakie im daje to medium. Także w przypadku powiązanych historii. Wspomniała, że obecnie pracują nad krótszym serialem o „Obi-Wanie”. Kennedy mówiła tu od razu o Deborah Chow, którą komplementowała. Nawiązała ponownie do potrzeby zatrudniania kobiet filmowców, by dać im szansę.

Czyli dalej nic nie wiemy. Lucasfilm ma czas do 2023, więc nie śpieszy się z decyzjami w sprawie kolejnych filmów. Miejmy nadzieję, że dobrze wykorzystają ten czas.

Natomiast jeśli chodzi o pomysły, Corey van Dyke (z Kessel Radio Transmissions) twierdzi, że Lucasfilm rozważa projekt związany z Benem Solo. Nie wiadomo na ten moment, czy to serial, czy film i co ciekawe, czy będzie się to działo przed „Przebudzeniem Mocy” czy już po „Skywalker. Odrodzenie”. W drugim przypadku zakładając, że nie byłby to projekt o duchu Mocy, musieliby jakoś Bena wskrzesić.



Tu warto wspomnieć, że Adam Driver obecnie nie jest zainteresowany powrotem do „Gwiezdnych Wojen”. Więc jeśli taki projekt jest rozważany, to raczej bez niego.

Natomiast tu jeszcze warto wspomnieć o innej plotce, czyli o filmie / serialu związanym z Lukiem Skywalkerem, po „Powrocie Jedi”. Może to być powiązane z projektem o Benie, a może nie. Natomiast ciekawostka jest taka, że Mark Hamill nie byłby związany z potencjalnym projektem, zaś Luke byłby stworzony komputerowo, tak by wyglądał jak odmłodzony Mark. Trudno na tę chwilę plotkę traktować poważnie, chyba, że projekt byłby faktycznie animacją komputerową (czego również nie można wykluczyć).
KOMENTARZE (25)

Pocztówka z Yodą z 1980

2020-08-18 17:34:55

Lucasfilm przy okazji 40.rocznicy premiery „Imperium kontratakuje” przypomniał o jednym, dość specyficznym gadżecie filmowym. Mianowicie pocztówce promocyjnej z Yodą.



Tu warto dodać, że Yoda był pilnie strzeżoną tajemnicą filmu. Nie było go na żadnych materiałach promocyjnych. Nigdzie. Ludzie mieli być zaskoczeni, gdy zobaczą go na ekranie. Udało się, ale przez to Yoda nie trafił na rynek gadżetów. Tym samym nie sprostano z pierwotnym zainteresowaniem. A fani byli bardzo ciekawi, wysyłali do Lucasfilmu (czasem listy adresując do Franka Oza lub nawet Yody) wiele pytań. Niektórzy przechwalali się, że potrafią mówić jak świnka Piggy lub Yoda. Inni zastanawiali się jak wymyślono tego małego, zielonego stwora, który stał się istotną częścią filmu?

Na pytania dotyczące Yody Lucasfilm odpowiadał na specjalnie przygotowanej pocztówce. Autograf Yody zrobił Frank Oz. Zresztą operator i głos Yody, bardzo zżył się ze swoją postacią. Więc na planie napisał nawet kilkustronicową biografię Yody, tak by lepiej zagrać tę postać. W każdym razie w ten sposób Lucasfilm odwdzięczał się fanom za zaangażowanie i zwykłą ciekawość.
KOMENTARZE (8)

George Lucas zastąpi Kathleen Kennedy?

2020-07-29 19:16:32

Na początku miesiąca pisaliśmy o plotkach rozsiewanych przez Overlorda DVD Doomcocka na jego kanale. Z braku innych newsów część mediów znów cytuje Doomcocka, właściwie bez zastanowienia się ile w tym prawdy. Tak więc ta historia krąży po sieci. Wcześniej Doomcock mówił o kasacji trylogii sequeli, tym razem twierdzi, że dni Kathleen Kennedy w Lucasfilmie są policzone (ile razy o tym słyszeliśmy?). Zaś jej następcą zostanie George Lucas.


Doomcock


Podobno trwają rozmowy, zarówno nad tym jak dokładnie usunąć sequele oraz nad warunkami George’a Lucasa. Flanelowiec jakoby miał postawić następujące żądania:
  • Chce stworzyć własną trylogię sequeli
  • Chce mieć pełną dowolność twórczą i ostateczne słowo
  • Kathleen musi odejść
  • Disney dostanie zakaz dotykania oryginalnej trylogii. Wersja Lucasa pozostanie ostateczna

Jakoby warunki Lucasa nie podlegają dyskusji. Zostałby on znów prezesem Lucasfilmu, Jon Favreau nadzorowałby produkcje dla Disney+, zaś jeszcze jedna osoba stała by za produkcją nowych filmów. Tyle jeśli chodzi o plotki o zmianach. Tu pojawia się jeszcze jedna, że „Skywalker. Odrodzenie” miało też wersję Lucasa, inną niż zobaczyliśmy w filmie. Przypominamy, że podobna plotka mówiła również o wersji J.J. Abramsa, która także nie zobaczyła światła dziennego.

Pomijając samą kwestię plotki i jej ew. wiarygodności. To, że Lucasfilm ma problemy z nowymi filmami widzimy gołym okiem. Nie dotyczy to tylko „Gwiezdnych Wojen”. „Indiana Jones 5” został przesunięty na rok 2022, zaś kolejny scenarzysta - David Koepp opuścił produkcję filmu. Koepp mówił, że pisał scenariusz pod Stevena Spielberga i po rozmowach z nowym reżyserem - Jamesem Mangoldem (niedoszły reżyser filmu o Bobie), uznali, iż Mangold potrzebuje własnej wizji, więc zaczynają od początku. Harrison Ford pojawi się na planie mając już 79 lat, będzie więc starszy niż George Hall wcielający się w tę samą postać w „Kronikach” (miał zaledwie 76-77 lat). Pierwsza oryginalna produkcja od czasu „Dziwnej magii” (powstałej jeszcze w czasach Lucasa), czyli adaptacja serii powieści „Dzieci krwi i kości” również, gdzieś tam czeka w kolejce. Reżyserem filmu został Rick Famuyiwa, który pracował przy „The Mandalorian”. Niemniej jednak z powodu COVID-19 wszystko jest zawieszone i może być dalej przesuwane. Nawet film Taiki Waititiego (prawdopodobnie to jego obraz) został przesunięty z 2022 na 2023. Disney ma prawo mieć obawy, ale nie wszystkie problemy można rozwiązać zmieniając kierownictwo.

Z drugiej strony George Lucas jako filmowiec zawsze bardzo chciał niezależności, zwłaszcza wobec producentów i studio. Będąc miliarderem był de facto najbogatszym, niezależnym filmowcem, który bardziej pracował nad realizacją własnej wizji i pomysłów, niż liczył się z budżetem czy zyskami. O ile może jeszcze szefostwo Disneya byłoby skłonne zaryzykować, pytanie co z inwestorami. Tych interesują przede wszystkim zyski i to by marka była bezpieczna. Warto też pamiętać, że Lucas czuł się oszukany przez Boba Igera i pytanie, czy byłby skłonny zaryzykować, wiedząc, iż szef Disneya może zmienić zdanie (lub zostawić wymieniony na kogoś innego, kto będzie lojalny wobec akcjonariuszy, a nie umowy z Lucasem). Co więcej kolejna trylogia zabrałaby pewnie 76-letniemu Lucasowi kolejne 10 lat. Pytanie, czy on byłby gotów na taki wysiłek?

Do tego wszystkiego warto zauważyć, że uniwersum serialowe „Gwiezdnych Wojen” prawdopodobnie rozwija się w dobrym kierunku, kolejne doniesienia sugerują, że będzie tego dużo. Zaś Dave Filoni przyznał, iż pracując nad kolejnymi projektami konsultuje się z Georgem. Podobnie było w początkowej fazie prac nad „Skywalker. Odrodzenie”. Patrząc na poprzednie zweryfikowane doniesienia Doomcocka, można użyć przysłowia z dużej chmury mały deszcz. Więc jeśli faktycznie rozmowy z Lucasem trwają, to może właśnie chodzi o coś innego niż szefowanie Lucasfilmowi. Zwłaszcza, że nie wiadomo, czy wszystkie strony na pewno są tym zainteresowane. Cóż z pewnością za jakiś czas będziemy mogli zweryfikować te doniesienia.
KOMENTARZE (33)

Dziewięć seriali w produkcji?

2020-07-27 18:04:22

Plotki serialowe mają się ostatnio bardzo dobrze. Głównie dzięki Kessel Radio Transmissions. Twierdzą oni, że obecnie w jakiejś fazie produkcji jest dziewięć (9!) seriali gwiezdno-wojennych. Nie o wszystkich wiemy. Na razie słyszeliśmy o:
  1. „The Mandalorian” sezon 2 i 3
  2. serial aktorski o Cassianie Andorze
  3. serial aktorski o Kenobim
  4. serial animowany „The Bad Batch”
  5. serial aktorski Leslye Headland (możliwe, że to któryś z poniżnych)
  6. niepotwierdzony serial o Lando (więcej)
  7. niepotwierdzony serial o Ahsoce (z całym uniwersum)
  8. niepotwierdzony serial o Szkarłatnym Świcie (Maul + Qi’ra)

Brakuje jeszcze jednego, tu były plotki o serialu będącym kontynuacją „Rebeliantów”, ale czasem trudno stwierdzić, które informacje dotyczą konkretnej produkcji. Natomiast ten ostatni na liście (ósmy), czyli o Szkarłatnym Świcie to coś, o czym dawno nie słyszeliśmy. Za to właśnie o nim wspomniał Jordan Maison. To podobno coś na co on czeka. Tu problemem był angaż Emilii Clarke, dopiero teraz pojawiło się światełko w tunelu. Zaś sam Maul (Ray Park) pojawi się w kilku serialach w jakiejś formie. Czyli podobnie jak słyszeliśmy o Ahsoce Tano (Rosario Dawson).



Zaś ostatnia plotka mówi, że w serialu o Cassianie zobaczymy Tarkina, źródłem tu także jest Kessel Radio. Udało im się z „Star Wars: The Bad Batch”, zobaczymy jak dobrze ich źródła są poinformowane w przypadku pozostałych doniesień.

Czyli wszystko wskazuje na to, iż możemy się spodziewać serialowego uniwersum, w którym część bohaterów z „Wojen klonów”, „Rebeliantów”, „Hana Solo” i „Łotra 1” będzie się gdzieś przewijać. W każdym razie w obliczu wydłużonej przerwy w kinach, nie dziwi, że Lucasfilm koncentruje swoje wysiłki na Disney+.
KOMENTARZE (15)

„Gwiezdne Wojny” przesunięte o rok, następny film dopiero w 2023

2020-07-24 07:20:11



Zaledwie wczoraj pisaliśmy o tym, że Taika Waititi pisze już scenariusz swojego filmu. Wiele wskazywało, że może być to kolejny film kinowy, który zobaczylibyśmy w 2022. Tymczasem Disney ogłosił zmiany w premierach związane z pandemią koronawirusa. Premiery „Avatarów” i „Gwiezdnych Wojen” zostały przesunięte o rok. Czyli obecnie jest to 22 grudnia 2023, 19 grudnia 2025 i 17 grudnia 2027. Poprzednie grudniowe daty zajmie „Avatar”.

Choć film Taiki Waitiego zdaje się być najbardziej realną, kolejną kinową produkcją gwiezdno-wojenną, to jednak wciąż ani Disney, ani Lucasfilm nie potwierdził jego daty premiery. Wcześniej zapowiedziano także film Kevina Feige, nie mówiąc już o rzekomo „skasowanej”, acz wciąż „pracuję nad nią” trylogii Riana Johnsona. Były też plotki o filmie J.D. Dillarda, acz o nich chyba wszyscy zdążyli zapomnieć.
KOMENTARZE (14)

Problemowy serial o Kenobim

2020-07-20 18:01:13

W ostatnich dniach pojawiły się plotki dotyczące serialu o Kenobim. Pierwsza to pojawienie się Dartha Vadera w serialu. Oczywiście w tę rolę wcieliłby się Hayden Christensen. Nie jest to nowa informacja, właściwie brzmi dokładnie tak samo jak w maju, gdy wypłynęła po raz pierwszy. Hayden podobno prowadzi rozmowy z Lucasfilmem w sprawie powrotu do roli twierdzą jedne źródła, inne podają, że już podpisał kontrakt, a rola ma być całkiem spora. Zobaczymy, wciąż nie jest to potwierdzona informacja. Można się zastanawiać, czy Haydena zobaczymy tylko jako Vadera w zbroi, czy może pojawi się jako Anakin w jakiś wspomnieniach.



Druga plotka jest nowa, choć też brzmi znajomo. Podobno w kwestii serialu pojawiły się różnice kreatywne... znowu. Tę plotkę prostuje Jordan Maison, twierdząc, że nie są to nowe problemy, a raczej stare, jeszcze nie do końca rozwiązane. Jednocześnie wszystko wskazuje na to, że produkcja znajduje się na właściwych torach, a tym samym spodziewamy się zdjęć na początku roku 2021.



Kolejna ciekawostka jest taka, że serial podobno będzie kręcony w Pinewood. Częściowo w tym samym czasie, co serial o Cassianie (tu początek zdjęć został przesunięty na jesień, ciekawe czy skorzystają z efektu synergii). W roli głównej zobaczymy Ewana McGregora, serial wyreżyseruje Deborah Chow. Serial zobaczymy na Disney+ pewnie w 2022.
KOMENTARZE (16)

Aktorzy o trylogii sequeli

2020-07-17 05:40:22

Okazuje się, że nawet aktorzy gwiezdno-wojenni bywają dość podzieleni jeśli chodzi o swoje zdanie o sequelach. Wielu z nich, niestety, nie może wyrazić w pełni swojego zdania, ze względu na umowy z Disneyem, które zabraniają im zdradzania szczegółów, ale są kwestie, które mimo wszystko chętnie poruszają.

Ewan McGregor nie lubi nowych mieczy świetlnych, zwłaszcza tego, który zobaczyliśmy w „Przebudzeniu Mocy” J.J. Abramsa. Bardzo nie podoba mu się rękojeść z jelcami, czyli miecz Kylo Rena.

Anthony Daniels ogólnie nie jest zadowolony z sequelli, bo jak twierdzi, podobnie jak Mark Hamill, został tu zmarginalizowany. Daniels doskonale rozumie, że te filmy nigdy nie będą o C-3PO, ale chciałby aby ta postać miała jakąś rolę do zagrania, coś więcej niż bycie tylko dekoracją. Jednocześnie wspomniał, iż w przypadku „Skywalker. Odrodzenie”, gdzie droid ma większą rolę jest z tego powodu usatysfakcjonowany. Trudno stwierdzić jak ogólnie ocenia Daniels sequele i ostatni Epizod. W jednym wywiadów mówił, że jest z IX filmu usatysfakcjonowany, w innych przypadkach robił głupie miny sugerujące coś odwrotnego.

Oscar Isaac chyba należy do tych aktorów, którzy chętnie by powiedzieli coś o pracy dla Disneya. Obecnie aktor stwierdził wprost, że jeśli nie będzie potrzebować pieniędzy na nowy dom, nie ma szans by pracował przy „Gwiezdnych Wojnach”. Woli inne, bardziej autorskie projekty, jak choćby „Diunę”. Żartobliwie mówi, że najbardziej żałuje, iż nie eksplorowano w sequelach wątku miłosnego między Poe a Finnem. Jego zdaniem zarząd Disneya nie był gotowy na takie love story.

Ian McDiarmid twierdzi natomiast, że jego zdaniem George Lucas nigdy by nie przywrócił Palpatine’a do życia. Wręcz powiedział McDiarmidowi, że Palpatine nigdy nie wróci, bo jest martwy. Oczywiście mówił to w czasach klasycznej trylogii i potem ściągnął zaskoczonego McDiarmida do obsady prequeli. Ale to jest coś innego.



Za to Andy Serkis bardzo chętnie zamieniłby powrót Palpatine’a na powrót Snoke’a. Aktor uważa, że Snoke został zabity za wcześnie i za szybko. Liczył, że może ktoś właśnie go kiedyś ściągnie, ale chyba nie ma szans na to.

Oczywiście najgłośniej na trylogię zawodził Mark Hamill. Przede wszystkim nie podobało mu się jak jego postać została potraktowana (w „Ostatnim Jedi”) i w którym kierunku rozwijał się Luke. Przyznał, że w pewien sposób poczuł się znieważony. Tu warto dodać, że Mark był dostatecznie zirytowany „Przebudzeniem Mocy”, do którego musiał ćwiczyć przez kilka miesięcy, by dojść do formy tylko po to, by się pojawić w filmie na chwilę i nic nie powiedzieć. Aktor bardzo żałuje, że nie miał okazji właściwie pracować z młodą ekipą (pomijając Daisy). Wspominał czasy, gdy na planie klasycznej trylogii mógł się uczyć od choćby Petera Cushinga. W tym wypadku bardzo żałuje, że Luke miał tak mało interakcji z innymi bohaterami.

Carrie Fisher też narzekała na kwestię związane z pracą nad sobą. Zwłaszcza to, że musiała schudnąć. Jak sama twierdzi, Disney chciał ją zatrudnić jedynie w 3/4.

Ze swojego wątku jest za to zadowolony Harrison Ford. On bardzo chciał, by Han Solo umarł i to w dodatku za sprawę. W „Przebudzeniu Mocy” dostał co chciał i jego zdaniem Han nie jest już bezużyteczny.

Daisy Ridley natomiast chciała by, by ludzie odpoczęli od „Gwiezdnych Wojen” i docenili „Skywalker. Odrodzenie” po czasie. Aktorka wspomina, że w ten film władowano mnóstwo miłości i jest bardzo zawiedziona negatywnymi opiniami w sieci, nie za bardzo rozumiejąc dlaczego. Sama zastanawia się, czy to przypadkiem nie jest sprawa różnych memów i krążących opinii, które wpływały na innych. Ona sama jakby nie podobał się jej film, nie pisałaby o tym na Twitterze.

Jake Cannavale, aktor z „The Mandalorian” zaś określił „Skywalker. Odrodzenie” jako najgorszą porażkę w całej historii sagi, gorszą niż połączenie „Ostatniego Jedi” z „Mrocznym widmem”.

John Boyega żałuje, że widzowie nie mieli właściwie szansy dobrze postać Finna. W jego opinii klasyczna trylogia była filmem o drodze Luke’a, ale jednocześnie dawała się rozwinąć Hanowi i Lei. Aktor skrytykował „Ostatniego Jedi” Riana Johnsona, w jego opinii wątek Finna dało się tam zdecydowanie lepiej poprowadzić, a postać rozwinąć. Zwłaszcza, że potencjał był, początkowo podobał mu się pomysł rozdzielenia postaci, dołożenia relacji z Rose, ale wszystko można było zrobić lepiej, realizacja zawiodła. Mówiąc o „Skywalker. Odrodzenie” twierdzi, że jest to niejako dopełnienie tych problemów i rozczarowanie. Nie jakieś zawstydzające, ale to dobry moment by przejść dalej, zostawiając tę trylogię. Podobnie jak Oscar Isaac John chętnie by powiedział więcej, ale na razie zobowiązany jest zachować tajemnicę.

Adam Driver, jako były żołnierz, raczej nie lubi narzekać na swoich współpracowników. Czuje potrzebę bycia lojalnym. Bardzo mu się podoba końcówka „Skywalker. Odrodzenie” w szczególności kwestie nierozwiązane i niedopowiedziane, pozostawione fanom do rozważań.

Sam Witwer skrytykował Riana Johnsona, twierdzi, że reżyser może i ma dobre pomysły, ale wpierw powinien lepiej zaznajomić się z tematem. Miał wrażenie, że Johnson słabo odrobił swoje zadanie domowe. Witwer zauważa, że Bruce Lee nie wynalazł Jeet Kune Do dopóki nie poznał dogłębnie Kung Fu. O „Skywalker. Odrodzenie” powiedział, że jak komuś się podoba, to świetnie. Dla niego ten film przede wszystkim nie ma już takiego znaczenia jak saga stworzona przez Lucasa. No i uważa, że trudno było zrobić lepsze zakończenie sagi niż „Powrót Jedi”. IX Epizodowi się to nie udało.

Joonas Suotamo zauważył niedawno, że rozmowy o VIII i IX Epizodzie na Twitterze nabierają rozpędu. Przyznał, że bardzo kochał pracę na obu planach i współpracę z wszystkimi.



VIII Epizod nie podobał się także montażystkom VII Epizodu. Z pewnością warto dodać jeszcze dwie plotki, które krążą po sieci od jakiegoś czasu. W tym wypadku jednak nie ma bezpośredniego źródła, ktoś podobno usłyszał od znajomego, który zna... wiadomo jak działa głuchy telefon. Źródła te donoszą, że George Lucas był załamany „Ostatnim Jedi”, oraz że Jon Favreau szczerze nienawidzi VIII Epizodu. Podobno właśnie po nim zrobił wszystko, by dostać pracę w Lucasfilmie i zająć się „The Mandalorian”, czyli „Gwiezdnymi Wojnami” takimi jakie chciał widzieć.
KOMENTARZE (55)

„Imperium kontratakuje” na czele amerykańskiego box-office’u [aktualizacja]

2020-07-13 21:26:41



Jak donosi Deadline, z powodu koronawirusa rynek kinowy jest przewrócony do góry nogami. Klasyczne kina są w USA praktycznie zamknięte, u nas dopiero się otwierają. Natomiast w USA tryumfy święcą kina samochodowe, w których grane są klasyki i to one generują zdecydowaną większość przychodu. W ten weekend pierwsze miejsce w amerykańskich kinach wywalczyło „Imperium kontratakuje”. Było wyświetlane w 483 kinach i szacuje się, że zarobiło między 400 a 500 tysięcy USD (w trzy dni). Dokładne dane jeszcze nie są znane.

Warto przypomnieć, że poprzednie hity ostatnich tygodni to „Jurassic Park” i „Szczęki” Stevena Spielberga oraz „Pogromcy duchów”. Teraz dołączył do nich film Irvina Kershera. Dotychczas „Imperium kontratakuje” zajmowało czołową pozycję dwukrotnie, raz przy okazji premiery w 1980, drugi raz wraz z wydaniem „Wersji specjalnej” w 1997, 23 lata temu.

Obecny weekend był bardzo dobry dla Disneya, na drugim miejscu znalazła się jego „Czarna Pantera” (Marvel) a za nim „W głowie się nie mieści” (Pixar). Ciekawe, czy Lucasfilm i Disney przemyślą powrót sagi do kin, może w wersji 3D?

Przypominamy, że V Epizod można oglądać także i w Polsce, głównie w sieci Multikino, ale też w niektórych kinach studyjnych.

Aktualizacja. Są już ostateczne wyniki i są zdecydowanie lepsze niż się spodziewano. Film Kershnera zarobił 611 tysięcy USD w weekend (nowy rekord w czasie pandemii), zaś jak weźmie się pod uwagę okres 5 dniu od premiery to ma już 644 tysiące USD.
KOMENTARZE (7)

Wszystko o „Gwiezdnych Wojnach” Jonathanem W. Rinzlerem

2020-07-06 17:08:33

Starszym stażom fanom Jonathata W. Rinzlera nie trzeba przedstawiać. To autor wspaniałych przewodników po produkcji. Ostatni z nich, ten o „Przebudzeniu Mocy” nie został jednak wydany. Ponad rok temu Jonathan wspominał o tym przewodniku. Planował też uruchomić bloga, na którym chciał ze swojej perspektywy ukazać zmiany w Lucasfilmie, które zapanowały od momentu, w którym przejął go Disney.

Blog zniknął z sieci po zaledwie kilku wpisach i rozmowie z prawnikami Disneya, którzy nie życzyli sobie tego typu wpisów. Nie żeby Rinzler próbował tam szkalować firmę.

Jonathan W. Rinzler założył własny kanał na YouTube i tam stara się odpowiadać na pytania związane z „Gwiezdnymi Wojnami”. Oczywiście bardziej tymi przed erą Disneya. Jednocześnie nie będzie tam poruszać tematów około Disneyowych, zgodnie z zakazem jaki ma w kontrakcie.

W pierwszej odsłonie przyznał, że trochę się dziwi skasowaniu tego „Making of” z Epizodu VII, zwłaszcza, że wszystkie złe rzeczy, które działy się w tej produkcji jak wypadek Harrisona Forda, czy Abrams rzucający wypowiedzenie i tak dotarły do mediów. W Disneyu chyba chcą, by o tym zapomniano.



Rinzler, będąc mocno związany z produkcjami Lucasa, wyraził też swoje zdanie na temat nowych filmów. Widział dwa sequele i spin-offy, a potem poprzestał. To nie są „Gwiezdne Wojny” jakie chciałby oglądać, nie jest widownią docelową tych filmów, zaś to co zobaczył było raczej ciężkie w odbiorze. Dla Riznelra „Gwiezdne Wojny” to przede wszystkim ekspresja wizji George’a Lucasa, tu jej nie ma. Choć jak przyznaje, może sam nie jest gotów na inne ujęcie sagi. Liczy jednak, że kiedyś pojawią się filmy z cyklu, które będą w jego opinii dobre.
KOMENTARZE (10)

Trylogia sequeli poza kanonem?

2020-07-02 22:37:44

Od kilku dni po sieci krążą pewne plotki, które raczej trudno traktować poważnie. W każdym razie jak to w takich przypadkach bywa, zaczynają żyć własnym życiem i trafiają także do mediów filmowych. W skrócie mowa o tym, że trylogia sequeli przestanie być kanoniczna. Lucasfilm zaś miałby wolną rękę, by rozwijać markę.


Overlord DVD Doomcock

Najpierw jednak warto zadać sobie pytanie, kto stoi za tą plotką. To nasz „dobry znajomy”, Doomcock Overlord DVD. On twierdził, że Jon Favreau i Dave Filoni zakazali wstępu na plan „The Mandalorian” Kanthleen Kennedy. Wspominał też o pokazach testowych Epizodu IX, o tym, że jest nieskończony i że było wiele wersji. Wiele z plotek ma pewne podstawy, choć nie zawsze jest tak jak mówi Overlord, a przynajmniej nie tak dramatycznie.

To, że Disney i Lucasfilm ma problem z trylogią sequeli wiemy i bez Doomcocka. Liczyli na większe zyski, także z dodatków i bezgraniczną miłość fanów. Choć wciąż jest to dochodowy interes, to jednak nie jest tak różowo jak sobie by to Bob Iger wymarzył. I akcjonariusze. I to dla nich właśnie rozważana jest ta akcja. Trylogia sequeli zostałaby w pewien sposób zrebootowana. Nawet jeśli nie nakręciliby kolejnego Epizodu VII, VIII i IX, to kolejne produkcje pomijałyby ich istnienie, lub nawet zaprzeczały. Cała koncepcja miała by bardziej przypominać komiksowe multiwersum, z różnymi liniami czasowymi.

I tu dochodzimy do sedna doniesień Doomcocka. On twierdzi, że skasowanie trylogii sequeli wydarzyłoby się wewnątrz uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. W „Rebeliantach” pojawił się koncept świata między światami, którym Moc łączyła czas i przestrzeń. I to właśnie miałoby zostać wykorzystane do usunięcia trylogii sequeli. Stałyby się one legendami. Overlord DVD dodaje, że sprawcą wykorzystania tych czasowych manipulacji Mocą byłby Palpatine. Na drugiej Gwieździe Śmierci znajdowałaby się sala luster, z której używając technik Sithów , mógłby zmieniać wydarzenia. Tym samym wymazałby sequele.

Oczywiście, w takim przypadku nie ma co oczekiwać, że ktoś to w ogóle skomentuje. Niemniej jednak sam pomysł krąży po sieci i zbiera zwolenników.
KOMENTARZE (35)

Serialowe uniwersum Star Wars

2020-06-16 20:07:13

W zeszłym roku zadebiutował pierwszy serial aktorski z uniwersum Gwiezdnych Wojen - Mandalorianin. Obecnie trwają prace nad jego drugim sezonem oraz co najmniej trzema innymi serialami aktorskimi (produkcji o Kenobim, Cassianie Andorze i projekcie Leslye Headland). Na szczegóły dotyczące tych produkcji przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, natomiast portal LRM Online zamieścił kilka plotek, które mogą dotyczyć dalszych planów związanych z serialowym uniwersum Star Wars.



Według źródeł portalu Lucasfilm planuje stworzyć kilka powiązanych ze sobą wspólną osią fabularną seriali. Swoistą inspiracją do tego miała być „Gra o Tron”, tylko zamiast tworzyć jedną epicką produkcję zdecydowali się stworzyć osobne produkcje o każdym z "rodów". Wszystkie one miałyby się jednak w pewnym zakresie przenikać. Pieczę nad tym serialowym uniwersum trzymać ma ponoć Dave Filoni. W jego skład wchodzić miałby „Mandalorianin” i cztery nowe seriale.

Bohaterką pierwszego z nich ma być Ahsoka Tano - może łączyć się to z plotkami o kobiecocentrycznym serialu Leslye Headland. Ahsokę zobaczymy również w drugim sezonie „Mandalorianina”. Drugi serial dotyczyć miałby Boby Fetta - przypomnijmy, że postać Boby pojawić się ma również w „Mandalorianinie”. Bohaterami trzeciego serialu mieliby być Ezra Bridger i Wielki Admirał Thrawn - mieliśmy wcześniej już plotki mówiące o przeprowadzaniu kastingów dla tych postaci. Czwarty z nowych seriali miałby być poświęcony nowej postaci.

Start całego projektu planowany jest ponoć na drugą połowę 2021 roku. Oznaczałoby to, że „Mandalorianin” wciągnięty w to musiałby być bez pełnego planu na całą historię. Trochę czasu przyjdzie nam jednak poczekać, aby zobaczyć czy te plotki się potwierdzą, a jeśli tak to w jakiej formie.

Dwa pozostałe już produkowane seriale (Kenobi i Cassian Andor) miałyby być niezwiązane z powyższym projektem serialowego uniwersum o wspólnej osi fabularnej.
KOMENTARZE (20)

Ewolucja kości Hana Solo

2020-06-10 19:52:39 oficjalna

Kostki Hana Solo dało się wypatrzeć w klasycznej trylogii. Były drobnym, acz nic nie znaczącym ozdobnikiem. Dopiero z erą Disneya nadano im większe znaczenie, stały się przedmiotem, nie tylko tłem. Dziś prześledzimy sobie jak zmieniały się z czasem. Na oficjalnej zajęła się tym tematem archiwistka Lucasfilmu Madlyn Burkert.



W „Nowej nadziei” najłatwiej je zobaczyć w krótkim ujęciu w którym Chewbacca uderza w nie głową. Większość kostiumów i rekwizytów z tamtego okresu nie zachowało się w archiwach Lucasfilmu, ale jest dokumentacja. To były zwykle kostki do gry pomalowane na złoto.

Kości w „Nowej nadziei”


Pablo Hidalgo z Lucasfilmu przyznaje, że kostki w filmie było dość ciężko wypatrzeć. Ale przez moment pojawiły się w jednym kadrze komiksu „Star Wars #81: Jawas of Doom”, wydanym wg daty na okładce w marcu 1984. Gdy Han odzyskał „Sokoła” po bitwie o Endor, dostrzegł tam kości, które wygrał razem z „Sokołem”. Kości wróciły 40 lat później, podczas prac nad „Przebudzeniem Mocy”. Wówczas, gdy Han ponownie wrócił na najszybszy złom galaktyki, scenografowie stworzyli nowe kości. Znów bazując na zwykłych ziemskich kościach, które ponownie pomalowano na złoty kolor.Wg Burkert są one bardzo lekkie.


Porównanie kości, od lewej stworzone dla „Przebudzenia Mocy”, projekt koncepcyjny Laury Grant dla „Ostatniego Jedi”, kości użyte w „Hanie Solo”


W tych filmach kości były elementem tła, widziane z daleka nie musiały wydawać się gwiezdno-wojenne. Dlatego przemodelowano je na potrzeby „Ostatniego Jedi”, gdy stały się one istotnym symbolem, gdy Luke Skywalker oddał je wdowie po Hanie Solo, swojej siostrze Lei. Twórcy eksperymentowali z metalami, kości stały się większe, cięższe i miały różne znaczki na każdej stronie. Pozostały jednak złote.



Kości w „Hanie Solo”


Ich rola ponownie zwiększyła się w „Hanie Solo”, w dodatku znacząco. Projektanci wrócili więc do swojej pracy, tym razem postanowili je delikatnie zmniejszyć. Poprawili tym samym model z „Ostatniego Jedi”. Burkert tłumaczy, że każda taka decyzja jest podyktowana rolą rekwizytu w filmie, historii i tym jak długo będzie on widoczny na ekranie. Te kości zrobiono już w „hurtowych” ilościach, zakładając kontrolowane zużycie, lub wypadki. Rekwizyty niestety często niszczą się na planie, w przypadku takich jak te kości bardzo łatwo o zarysowania.
KOMENTARZE (5)
Loading..