TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

Gunfan 2017-08-22 14:25:19

Gunfan

avek

Rejestracja: 2003-11-27

Ostatnia wizyta: 2023-04-16

Skąd: Bielsko-Biała

Ave. Do założenia tego wątku skłoniły mnie wyniki uważnej obserwacji tego, co fandom mówił o różnych sprawach przez ostatnie ~1,5 roku, czyli mniej więcej od premiery TFA. Głównie chodzi tu o preferencje w kwestii "TFA vs Prequele", a z czasem "TFA vs R1". Przyglądałem się, kto co lubi w tych filmach, czego nie lubi, dlaczego oceniający czasem nie mogą się kompletnie dogadać, oraz dlaczego fani zostali tak podzieleni przez TFA.

I doszedłem do błyskotliwego i genialnego w swej prostocie wniosku (), że poszczególnym fanom jedne filmy Sagi podobają się mniej, a inne bardziej, bo różne elementy są dla nich ważne i na różne rzeczy zwracają uwagę. Wiem, totalnie odkryłem Amerykę teraz, mówcie mi Kolumb. Ale tak sobie myślę, że to leży u podstaw obecnych podziałów wśród fandomu. I zaczynając jakąkolwiek dyskusję na temat nowych filmów (lub np. konfrontowanie ich z Prequelami) powinno się uwzględniać ten czynnik.

Ostatnio ładnie i sensownie napisał nieco na ten temat Numbers w tym poście: /Forum/Temat/22373#687272 Polecam, bo to dobry post i zasługuje na to, by go cytować.

***

Ok, to teraz o mnie. Co dla mnie jest ważne w SW? Kolejność będzie istotna, lecimy od najważniejszych do mniej ważnych:

Klimat. Co to jest klimat Gwiezdnych wojen? Niby ciężko określić, ale na pewno sami macie swoje definicje. To się po prostu "czuje". Przykładowo zapodałbym takie luźne obrazy: wielka bitwa kosmiczna z udziałem znajomych statków... Pościg jakiejś grupy niemilców za pojedynczym statkiem głównych bohaterów, który lawiruje w trudnych warunkach... Użytkownicy Jasnej i Ciemnej Strony stojący naprzeciw siebie, włączający swoje miecze świetlne... Wielkie, ruchliwe i multikulturowe futurystyczne miasto, z wieloma poziomami i latającymi wszędzie śmigaczami... Knajpa w szemranej części miasta, w której widzimy istoty wszelkich ras i profesji, co do jednej niebezpieczne...
No, sami wiecie. W każdym razie ów klimat musi być odczuwalny, bo bez tego sypie się wszystko.

Ciągłość/spójność uniwersum. Czyli żeby w miarę możliwości trzymać się zasad i realiów, ustalonych we wcześniejszych źródłach, a jeśli retconować, to z sensem i umiarem. Również zaliczyłbym tu pilnowanie, by wszystko wizualnie i pod względem projektów/działania ładnie do siebie pasowało między filmami. W praktyce oznacza to np., że Anakin nie powinien mieć absolutnie padawanki, a już na pewno nie od początku Wojen Klonów, a z kolei Rey nie powinna nauczyć się mind-tricka "z powietrza". No i szeroko ostatnio omawiana kwestia (nie)obecności ras z OT i Prequeli w filmach Disneya też oczywiście podpada pod ten punkt.

Fabuła. Nie mam tu kosmicznych wymagań. Nie lubię dwóch rzeczy: kiedy fabuła bezczelnie obraża moją inteligencję i kiedy za dużo powtarza się z poprzednich filmów. Pewne elementy powtarzać się oczywiście mogą, i nawet czasem jest to dodatkowy plus (patrz: Star Wars Ring Theory). Ale totalnej zrzynki 1:1 nie lubię. Tak, oczywiście piję do TFA; TPM też ma fabułę podobną do ANH, ale tam jest to całkiem nieźle ukryte, bo otoczka i wszystkie detale są zupełnie inne. TFA nie usiłuje tego zrzynania ukryć nawet kosmetycznie, a takiego podejścia nie szanuję, tylko uważam za lenistwo. Poza wspomnianymi elementami fabuła może być prościutka, nawet naiwna, byle trzymała się kupy i ładnie współgrała z klimatem.

Postacie. Powinny być... fajne Oczywiście każdy widzi tą fajność inaczej, co widać bo niesamowicie spolaryzowanym podejściu do Kylo Rena, i tylko trochę mniej spolaryzowanym do Anakina. Ja przyznam, że określenie oczekiwań co do postaci nie jest dla mnie łatwe, więc weźmy kwestie podstawowe: muszą budzić sympatię lub podziw, mieć w sobie coś interesującego/przyciągającego, no i nie wywoływać zażenowania. Jakiś pierwiastek tzw. zajebistości też jest mile widziany. Nie muszę o nich dużo wiedzieć, mogą być tylko ogólnie zarysowane, byle z sensem (to a propos zarzutów do bohaterów R1 - ja do nich kompletnie nic nie mam). Mogą być archetypiczne, nie potrzebuję jakiegoś wielkiego eksperymentowania na tym polu (kłania się Kylo, który jest aż ZBYT eksperymentalny).

Rozwijanie uniwersum. Last, but not least. Niech Was nie zmyli ostatnie miejsce tego elementu na liście, bo jest on dla mnie również cholernie ważny. Uwielbiam zjawisko zarówno dodawania do uniwersum SW nowych klocków, którymi można się potem bawić (nowe rasy, planety, kultury, statki itp.), jak i umiejętne łączenie tych nowych klocków ze starymi (rozwijanie w EU postaci drugo- i trzecioplanowych, przewijanie się niektórych motywów poprzez różne serie i nawiązywanie do siebie nawzajem) i utrzymywanie równowagi między nimi. Mnie interesuje to uniwersum bardzo, lubię się w nie wgłębiać, studiować je - poznawać nowe szczegóły, miejsca, doczytywać o wydarzeniach, rasach, pojazdach, uzbrojeniu... Dlatego kocham stare EU i liczę, że z czasem pokocham i nowe. I dlatego cenię sobie Prequele, bo opisywany tu punkt realizują perfekcyjnie. Rogue One też sobie tu ładnie radzi.

***

A co NIE jest dla mnie ważne i bez czego spokojnie mogę się obejść? (Kolejność bez znaczenia)

Baśniowość. Niektórzy mówią, że dla nich ta "magia" Star Wars zawiera się w baśniowości. Dlatego ucieszyło ich TFA, w którym nie brak tego elementu, a z kolei ponury i przyciężki chwilami R1 zbytnio im nie podszedł. Wolą tzw. "lekką przygodówkę", pełną Mocy i, no właśnie, magii. Mi ta baśniowość nie jest potrzebna do niczego, radzę sobie bez niej, ona nie definiuje dla mnie dobrych SW.

Elementy monomitu. Bez pana Campbella trudno wyobrazić sobie podstawowe Epizody, prawda? Ale jako fan EU powiem, że akurat preferuję trochę więcej fabularnych odejść od schematów monomitu, niż trzymanie się go kurczowo. Dlatego R1 tak mi siada, a campbellowskie elementy w TFA wiszą mi zupełnie.

Skupienie się na postaciach. Jeśli ma być kosztem fabuły lub ukazania świata, to nie chcę. Jasne: dobrze napisane i zagrane postacie, z dobrymi dialogami, to zawsze plus. Ale absolutnie nie mam potrzeby, by ten element dominował np. nad spójnością uniwersum.

Moc i miecze świetlne. Kiedyś Jedi i Sithowie to były dla mnie najważniejsze postacie w SW. Ale Force-userzy znudzili mi się w końcu, tzn. oczywiście nadal ich lubię, ale już nie są numero uno. Teraz najbardziej w SW lubię półświatek: przemytników, łowców nagród, zabójców... I uwielbiam oglądać miejscówki, w których te typy się zwykle gromadzą. Dlatego jak najbardziej łyknę film z SW bez Mocy, saberów, Dżedajów i Sithów. Bez popity.

***

No i popatrzcie. Czy teraz nie jest całkiem jasne, czemu nie przepadam za TFA, a uwielbiam R1? Czemu nadal szanuję bardzo Prequele?

To teraz Wasza kolej. Co dla Was jest najważniejsze w Star Wars?

LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Mossar 2017-08-22 14:46:56

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd:

    Ciężko tu napisać więcej niż Ty napisałeś, bo sam mógłbym się podpisać pod większością Twojej wypowiedzi.

    Myślę, że większość z nas wymieni właśnie klimat. W filmach czy książkach z uniwersum Star Wars chce czuć, że to są te ukochane Star Warsy. Dlatego tak nie podobała mi się Kompania Zmierzch i dlatego też podobają mi się Rebelsy. Bo mimo, że to nie jest dojrzały serial, historie są proste i łatwe to jednak czuje w tym Star Wars. Czasem mniej, czasem więcej ale to są Star Warsy które znam.

    Druga rzecz w kolejności to dla mnie postacie. I to jest element, którego brakuje mi w Rogue One. Mimo, że cała reszta idealnie wpasowuje się w moje oczekiwania jako fana i na długo po premierze jarałem się smaczkami, to brakuje mi tu postaci, z którym mogę się identyfikować albo przynajmniej je lubić. Na szczęście Katalizator i adaptacja trochę to poprawiły ale w dalszym ciągu Jyn Erso, Bodhi, Baze czy nawet Chirrut to postacie które mam gdzieś. NA SZCZĘŚCIE polubiłem nie do końca oczywistego Cassiana i aktorsko genialnie zagranego Krennica. A postacie takie jak Kenobi, Han, Luke, Anakin czy nawet Kylo to postacie które chce oglądać po 5, 10, 100 razy. W kinie, w domu, na półkach sklepowych, grafikach, wszędzie. Masz też rację co do eksperymentalności Kylo - ale w moim przypadku jest to na plus. I tym sposobem przechodzimy do trzeciego elementu..

    Eksperymenty. To coś czego nie ma prawie w ogóle w TFA, a jest całkiem sporo w R1. Jedyny eksperymentalny element TFA to Kylo i dlatego jestem jego gorącym zwolennikiem. Zobaczymy jak będzie po TLJ, ale na razie będę go bronił rękami, nogami, procentami (xD). Podobnie było z prequelami, cała wizja tego jak mają wyglądać SW przed ANH była bardzo odmienna i niektórym się to nie spodobało. Ale moim zdaniem to właśnie spowodowało, że prequele mimo gorszego odbioru są tak ważnym elementem tego uniwersum. Bez tej eksperymentalności prequeli nie byłoby tylko genialnych komiksów i książek. Najlepsze pozycje EU dzieją się właśnie w tym okresie. I to też jest powód dla którego zawsze będę bronił prequeli.


    Wizualne aspekty. Co jak co, ale to też jest dla mnie bardzo ważny aspekt. Uwielbiam to, że w tym uniwersum mamy tyle różnorodnych planet, postaci, broni. Wszystko ma swoje własne cechy charakterystyczne. Niektórzy narzekają, że sequele to zżynka. Ale ja osobiście pojmuję Takodanę jako osobny, bardzo ciekawy byt, Crait wygląda niesamowicie, a las na Starkillerze kupił mnie już przy pierwszym trailerze.

    Rozwijalność uniwersum. Kiedyś miałem to w D, teraz jest to dla mnie bardzo ważne. Brak eksperymentów w TFA to jedno, ale TFA jest bardzo silnie rozwijalne. Pokazały to Więzy Krwi, które niesamowicie rozwinęły aspekt polityczny przed epizodem 7. Mamy jeszcze całą kwestię Snoke`a, rycerzy Ren, akademii Luke`a, cała kwestia balansu mocy, nie do końca oczywista Maz Kanata, rodzice Rey. A poza tym to za czym cały czas stoje murem, czyli motywy i w ogóle cała historia Bena Solo pomiędzy Więzami Krwi a TFA. Oczywiście to dopiero pierwszy film sequeli i będzie prawdopodobnie jeszcze tego więcej, ale na przykładzie prequeli możecie zobaczyć jak bardzo może rozwinąć uniwersum nowa trylogia. I jako fan żądny Star Wars chce żeby każdy nowy film rozwijał to uniwersum.

    LINK
    • Eksperymenty

      Gunfan 2017-08-23 12:14:44

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Zaciekawiłeś mnie, bo z jednej strony nie lubisz Kompanii Zmierzch, a z drugiej wydajesz się być za tym, by SW nie podążały tylko utartymi ścieżkami. Co konkretnie Ci nie przypasowało w KZ? Piszesz o niej w akapicie o klimacie - w Twoją definicję klimatu SW nie trafiła?

      LINK
      • Re: Eksperymenty

        Mossar 2017-08-23 12:42:41

        Mossar

        avek

        Rejestracja: 2015-06-12

        Ostatnia wizyta: 2025-01-17

        Skąd:

        Sam nie wiem do końca dlaczego. Czasami zdarza się książka okrzyknięta jako chłam, którą czytało Ci się nad wyraz dobrze. I odwrotnie - pozycja lubiana i wysoko oceniana, przy której męczysz się niemiłosiernie. I taką sytuację miałem z dwoma książkami - jedną z Legend i jedną z Nowego Kanonu. Pierwsza to świetnie (średnio 9.2/10) oceniany Labirynt Zła, druga to właśnie Kompania Zmierzch. Teraz się trochę wytłumaczę

        To nie jest tak, że w tej książce nic mi się nie podobało, ba nawet oceniłem ją na 7/10. Wydaje mi się, że powodem tego odczucia braku klimatu Star Wars było to, że tak książka była dla mnie.. zbyt ludzka. Dla porównaniu Rogue One A. Freeda podobał mi się już bardziej, co prawda nie bawią mnie adaptacje opisujące 1 do 1 kolejne sceny z filmu, ale bardziej czułem, że to Star Wars.

        Czasami z książkami też tak jest, że czytasz ją w złym momencie. Możliwe, że gdybym przeczytał ją dzisiaj mój odbiór byłby lepszy. Przy tej książce zacząłem się całkiem dobrze bawić dopiero w końcówce (od rozpoczęcia planu Chalis). Wtedy zacząłem czuć, że te wszystkie bitwy, statki, militaria wpasowują się w klimat Star Wars. Czy to była już końcowa walka na statku czy zdrady, uciekanie przed Imperium, pojawienie się Sullustan.. Wcześniej czułem zbyt dużo nacisku na beznadzieję i realia wojny przedstawione w taki 100% ludzki sposób. I wiem, że wielu z Was mogło się to podobać, ale ja wolę beznadzieję i realia wojny w wydaniu R1, który mimo przekroczenia pewnej granicy nie poszedł w, że tak powiem, "full war mode". Możliwe też, że nie do końca podobała mi się struktura tej książki przez pierwszą połowę - akcja rozwijała się bardzo wolno, autor kładł duży nacisk na przedstawienie motywów i charakterów postaci, a dodatkowo co rozdział przeskakiwał po różnych miejscach co trochę wybijało mnie z rytmu. I prawdopodobnie teraz czytałoby mi się to lepiej, bo już bym znał te wszystkie historie, miejsca i nie czułbym tego chaosu i wyrwania z kontekstu.

        Co zaś się tyczy samego klimatu. Nie jest tak, że klimat Star Wars to dla mnie tylko miecze świetlne moc, bohaterowie ratujący galaktykę. Gdyby tak było nie miałbym tak uchachanej twarzy na pierwszym i drugim seansie Rogue One. Ciężko powiedzieć co tworzy ten klimat, ale myślę, że dla mnie ważnym aspektem jest to, że ten świat jest inny od naszego. I tak jak lubię czasami delikatne sugestie takie jak np. porównanie partyzantki Sawa Gerrery do grup terrorystycznych, ciągle przewijający się motyw hitlerowskich rządów czy podobieństwa Rady Jedi i Kościoła, to jednak chce czuć, że to jest inny świat. Może jestem trochę hipokrytyczny, bo ostatnio oceniłem Więzy Krwi bardzo wysoko, a one też dość mocno urealniają to uniwersum, ale wydaje mi się, że gdzieś w moim mózgu jest taka granica, którą taka Kompania Zmierzch przekroczyła, a Więzy Krwi, Rogue One czy Katalizator już nie.

        Aczkolwiek zawsze z zainteresowaniem czekam na pozycje, które są właśnie eksperymentalne, inne, bo to dla mnie z góry jest na plus. A dopiero potem się okazuje czy mi to pasuje czy nie.

        BTW. Zachęciłeś mnie, żeby przeczytać tą książkę jeszcze raz

        LINK
  • To tak

    Finster Vater 2017-08-22 15:29:22

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    - poszczególnym fanom jedne filmy Sagi podobają się mniej, a inne bardziej, bo różne elementy są dla nich ważne i na różne rzeczy zwracają uwagę.

    Ale tak było zawsze, od początku i w każdym fandomie, panie Kolumbie To nie tak że nagle przy TFA ludzie się „podzielili”. Chyba tylko OT była zdecydowanie dobrze przyjęta (choć tez były utyskiwana na Ewoki, łowców itp., ale marginalne), bo już po projekcji TPM „działo się”. Ale, Ad Ovo.

    Generalnie, to elementy mam prawie takie same (jak nie Te same) co Ty, choć diabeł tkwi w szczegółach.

    Klimat. Coś co się po prostu "czuje". Kantyna jak na Mos Eisley, Pałac Jabby z jamą Rancora, szemrane poziomy na Coruscant z takimi smaczkami jak „Gabinet dr. Evazana” w TCW (ogólnie, planty w TCW są świetne, a Felucia to klasa sama dla siebie), Rasy, stworki i postacie które znamy i lubimy :Vader [dwie pierwsze ikonki ogólnie jako rasy]

    Ciągłość/spójność uniwersum. Czyli żeby w miarę możliwości trzymać się zasad i realiów, według wizji Twórcy, tak aby ładnie do siebie wszystko pasowało między filmami i serialami. W praktyce oznacza to np., że Anakin powinien mieć padawankę którą Jedi wyrzucą „za niewinność” z zakonu, bo wtedy RotS ogląda się zupełnie inaczej i ma on większy sens, a nie „zostanę Sithem żeby uratować Padmę i dlatego specjalnie ją uduszę”. Zaś w TFA nie przeszkadza mi mind-tricka Rey (pewnie tam takie opowieści o Jedi czytano dzieciom do poduszki) tylko bardziej to, że jest to film „samodzielny” nie nawiązujący (poza wielką trójką) to reszty uniwersum. To nie tylko kwestia (nie)obecności ras z OT i Prequeli, ale nieobecności postaci świata kreowanego przez Disneya (z rzeszy książek to mamy jednego „pilota drugiego planu” od Wendinga i wrak niszczyciela… Trochę mało – a gdzie Sloane, Ciena, gen. Syndulla i S-ka). Może w TLJ będzie coś więcej.

    Postacie. Powinny być... fajne Dokładnie tak. I nie będę się czepiał Kylo. Jednym się podoba, innym nie ale wzbudza emocje, nie przechodzi się obok niego obojętnie. Na drugim biegunie stoi plastikowa (dla mnie) Phasma – z której (chyba) chcą teraz zrobić jakiegoś ultraherosa. No przepraszam, skopaliście tę postać w TFA tak, że już nic jej nie uratuje. Co najwyżej wykreują zupełnie inną osobę w TLJ i będą nam kazali wierzyć że to ta sama co w TFA.

    Fabuła Nie lubię tylko kiedy fabuła bezczelnie obraża moją inteligencję, mimo podwyższonego poziomu tolerancji gdyż to jednak starłorsy. TFA był świetnym filmem do momentu pojawienia się „Starkilera” – ale nawet tutaj nie będę go odsądzał od czci i wiary, bo to jednak jest bardzo dobry film. Bazuje na sentymentach, ale to mi nie przeszkadza.

    Rozwijanie uniwersum Fajnie jak się pojawiają nowe rasy, ale nie kosztem starych ras. Fajnie jak są nowe planety, ale nie jako kopia tego co znamy (nazwiemy Tatooine Jakku, damy w tle rozwalony niszczyciel i gotowe). Podoba mi się strasznie to co zrobiono w RO – z jednej strony mamy Pondę i Evazana (i Red Five) z ANH, mamy Baila z TP, mamy Sawa z TCW, Syndullę (offscreen) z Rebelsów wraz z „Duchem” – [poza tematem – po co wytwórni pełnowymiarowy rzeczywisty model „Ducha” w 1:96 ???]. Ale, z drugiej strony nieco przesadzono, bo w okresie „tydzień przed” ANH mamy szereg pojazdów bojowych których w OT nie ma.

    Rzeczy które są ważne, ale nie są „sine qua non”

    Moc i miecze świetlne Force-userzy powinni być, ale mogę się bez nich obejść, jak w RO (sprawdzić, żeby był Vader)

    Magia – nie mylić z baśniowością. Powinna być, ale jak nie będzie (jak w RO) to przeżyję.

    Skupienie się na postaciach. Jeśli ma być kosztem fabuły lub ukazania świata, to nie chcę. Jasne: dobrze napisane i zagrane postacie, z dobrymi dialogami, to zawsze plus. [2]
    Ale całkiem dobrze mi się oglądało ANH gdy nie wiedziałem o postaciach NIC (książniczka, droid-astmatyk, parobek i przemytnik z psem), tak samo dobrze RO. Wprowadzenie o postaciach, rozciągnięte jak stringi na Kim Kardashian (taki jak np. w suicide Squad) nie jest mi do niczego potrzebne.

    Element, którego może nie być:
    baśniowość

    Element, która nigdy nie powinien się pojawić
    musical

    LINK
    • Apologetyzm

      Gunfan 2017-08-23 16:09:42

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Finster, Ty to jednak masz tolerancję na te sprawy. Prawie Ci zazdroszczę, ale jednak wolę moje podejście, tzn. więcej zdrowej krytyki Jasne, byłbym szczęśliwszym odbiorcą SW, gdybym łykał i tłumaczył sobie nawet te kwestie Ahsoki i Rey, ale wtedy to chyba nie byłbym ja

      W akapicie o spójności uniwersum wspominasz o wizji twórcy, robiąc tym samym wtręt to moich słów. I zaraz potem piszesz o Ahsoce, czyli, jeśli dobrze to interpretuję, jednym z czynników Twojej akceptacji panny Tano jest to, że to wizja Dżordża.

      Ja mam jednak problem z tym, że Dżordż swoją wizję zmieniał multum razy, zazwyczaj na grubo wg mnie gorsze wersje, i ogólnie nieraz zachowywał się, jak niezdecydowana panienka (bez urazy, drogie panie). Zaryzykowałbym stwierdzenie, że po tych wszystkich latach, gdzieś tak od drugiej połowy poprzedniej dekady, coś takiego jak jego spójna wizja... nie istniało.

      A ja nie jestem na tyle bezkrytyczny wobec niego i nie uważam SW tylko za jego dziecko, by stać murem za każdą głupią zmianą, jaką zamarzy mu się wprowadzić. Stąd moje podejście do statusu Ahsoki i, szerzej, całego TCW.

      LINK
      • Re: Apologetyzm

        Finster Vater 2017-08-23 17:21:02

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-25

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        Gufi (mogę tak?) to nie do końca tak jak piszesz. Ale po kolei:

        Pierwsze, jestem (chyba) "nieco" starszy, i życie (czasami boleśnie) nauczyło mnie że nie należy się obrażać, złościć itd. na sprawy na które nie mamy najmniejszego wpływu. Osobiście może nie bardzo denerwować to że TFA nie ma praktycznie żadnego umocowania w nowym uniwersum. Mogę być wściekły że pan W. dostał zadanie pisania "nowej trylogii" - ale co zrobisz - nic nie zrobisz. No, co najwyżej oddam tom pierwszy (bo mogę) i nie kupię następnych. Bo czy taki pan W. przejmie się że go skrytykuję? W najmniejszym stopniu. Ale gdy nie dostanie tantiemów to już nieco bardziej poruszy.

        A poza tym lubię Starłorsy, podobają mi się, mogę być "Apologetą" jeżeli traktować to słowo jako obronę ogólnej idei SW i postaci przez zarzutami - why not? To w końcu nie jest nielegalne

        Co do Rey, to koncept złomiarki mi się spodobał. I - jak piszesz - łykam to że dziewczyna będąca "on her own" od małego potrafi sobie radzić w życiu i przyłożyć kijaszkiem, szczególnie że w takim otoczeniu, gdzie zapewne niejeden amator łatwych okazji pchał się z łapami. Skracając do minimum - podoba się się jak ta postać jest zrobiona, prowadzona, tajemniczość ją otaczająca itd. Mind Trick to chyba i tak nic przy tym jak wiejski chłopak bez szkoły w sytuacji dużego stresu (bo pod ostrzałem i to pierwszy raz) mocą kieruje dwie torpedy protonowe w mały otwór, jednocześnie pilotując skomplikowany wytwór techniki w wąskim korytarzu. Jeżeli "łykam" tamto, to dlaczego tego nie?

        Z panią Tano to nie tak zaraz - ale odpowiedź jest dwutorowa:

        Pierwsze, jak usłyszałem o PT, to się ucieszyłem z dwóch rzeczy - że zobaczę jak walczy Yoda mieczem świetlnym i dowiem się historii Vadera. Pierwsze pomińmy milczeniem (ostrożnie z życzeniami, tak na przyszłość). Drugie mnie rozczarowało. W I mamy miłego i sympatycznego chłopczyka, w II młodzieniaszka co nie lubi piasku i masakruje jakiś kosmicznych arabów, ale ogólnie to dobry dzieciak, w trójce motywacja przejścia na darksajd mnie zupełnie nie przekonała. I dopiero uzupełnienie historii w TCW o to że MIAŁ padawankę i co z nią zakon zrobił, nieco bardziej go uwiarygodniło.

        Co do samej - jak ja na początku tej postaci nie trawiłem i nie ma że Lucas (Ale, nie na zasadzie że „Anakin nie miał padawanki” – bo to decyzja tylko i wyłącznie Żorża – tylko że to jest fatalna i wkurzająca osóbka). Klony były fajne od razu, ale przez nią jednak nie dałem rady... I miałem kilka podejść do TCW, zawsze mnie ona odrzucała. No ale, potem (chyba za trzecim podejściem) się przemogłem przez pierwszy sezon (próg bólu?) z fajnymi łowcami nagród na końcu, dalej uratowała Tarkina (a Tarkin to jeden z moich „top” postaci), przestała być taka wnerwiająca, dorastała, można powiedzieć, wraz z każdym kolejnymi sezonami. Końcówka V to jeden z moich ulubionych momentów w całych Starlłorsach. Później w TCW była jeszcze lepsza, dojrzalsza - sam gdzieś tam przyznałeś że nawet Ty już zaczynasz ją "kupować" Dla mnie było jej za mało w Rebels, choć znam takich dla których było jej za dużo i zabierała czas bohaterom głównym . Końcówka II sezonu „Rebelsów” równie przepiękna.

        Nb., tyle lat, a pani Tano ciągle ludzi wkurza i denerwuje – co chyba jednak dobrze świadczy o niej jako postaci.

        Na analogicznej zasadzie kupuję Herę Syndullę, bo jest fajnie napisaną postacią. I też mam nadzieję że ja na dużym ekranie kiedyś zobaczę.

        I na koniec – lubienie Rey czy Ahsoki nie przeszkadza mi w niczym w lubieniu Vosa, Aayli czy Denira.

        To tyle w skrócie

        LINK
        • Re: Apologetyzm

          Gunfan 2017-08-24 10:12:44

          Gunfan

          avek

          Rejestracja: 2003-11-27

          Ostatnia wizyta: 2023-04-16

          Skąd: Bielsko-Biała

          Finster napisał:
          Gufi (mogę tak?)
          -----------------------
          No ba. Tak wolę! Już się tak przyzwyczaiłem do tego zdrobnienia, że jak ktoś mi mówi pełnym nickiem, to czuję się, jakby mi mówił per "pan"

          Pierwsze, jestem (chyba) "nieco" starszy
          -----------------------
          Nieco starszy jesteś, owszem. Ale nie aż tak, jak od większości userów tego forum Rocznik `80 z tej strony.

          życie (czasami boleśnie) nauczyło mnie że nie należy się obrażać, złościć itd. na sprawy na które nie mamy najmniejszego wpływu.
          -----------------------
          Tak, wiem. Na razie jeszcze nie dotarłem do tego etapu, albo może takie podejście nie leży w mojej naturze. Dlatego marudzę, krytykuję i wytykam, jak mi się coś nie podoba. I pewnie będę nadal

          Mind Trick to chyba i tak nic przy tym jak wiejski chłopak bez szkoły w sytuacji dużego stresu (bo pod ostrzałem i to pierwszy raz) mocą kieruje dwie torpedy protonowe w mały otwór, jednocześnie pilotując skomplikowany wytwór techniki w wąskim korytarzu.
          -----------------------
          Zauważ, że pisałem o Rey tylko w kontekście mind-tricka. Zaczynasz od razu bronić całej koncepcji tej postaci, jakbym ją zhejtował z góry na dół Ja lubię Rey. Owszem, ona jest zdecydowanie zbyt doskonała na zbyt wielu polach, ale lubię ją mimo to. Ale ten mind-trick mi zgrzyta okropnie, bo to nie jest coś, co mogła zrobić instynktownie (jak przyciągnięcie miecza przed Kylo), tylko imo wymaga to treningu, którego nikt jej nie dał. A argument, którego użyłeś gdzieś indziej, że mogła słyszeć opowieści o Jedi i stąd wiedziała, jak zrobić tę sztuczkę, do mnie nie trafia. To przeczy imo całej idei szkolenia i koncentracji, jaką forsował Lucas.

          A co do Luke`a i torped, to zawsze widziałem tu wpływ Obi-Wana, który imo zrobił tu więcej, niż tylko gadał do chłopaka w jego głowie. Ale nawet pomijając to, to strzał Luke`a zawsze można wytłumaczyć szczęściem, lub że "Moc tak chciała" (choć nie lubię takiego podejścia), co przy mind-tricku Rey wg mnie nie ma racji bytu. Choć znając Ciebie, to coś tu wymyślisz

          w trójce motywacja przejścia na darksajd mnie zupełnie nie przekonała. I dopiero uzupełnienie historii w TCW o to że MIAŁ padawankę i co z nią zakon zrobił, nieco bardziej go uwiarygodniło.
          -----------------------
          Mi do uwiarygodnienia motywacji Anakina wystarczyła adaptacja książkowa ROTS autorstwa Stovera. Ale ona tyle dodaje od siebie, że można ją nawet uznać za część starego EU, a nie obecnego kanonu, dlatego pewnie stawiałbyś TCW wyżej w hierarchii. Cóż, ja nie

          Co do samej - jak ja na początku tej postaci nie trawiłem i nie ma że Lucas (Ale, nie na zasadzie że „Anakin nie miał padawanki” – bo to decyzja tylko i wyłącznie Żorża – tylko że to jest fatalna i wkurzająca osóbka).
          -----------------------
          No, nie da się ukryć. Ja wymiękłem po pierwszych pięciu odcinkach drugiego sezonu, na początku którego ona przekomarza się z Anakinem krojąc droidy podczas bardzo poważnej bitwy (Landing at Point Rain), a potem bodajże bezczelnie dissuje Luminarę i Bariss, które są milion razy lepszymi Jedi od niej. I te "Snipsy" i "Skyguye"... No ja pier**lę. Facepalm. Już nie wróciłem.

          Ale jest całkiem fajna w Rebelsach, przynajmniej z tego ile obejrzałem (też tylko do drugiego sezonu, ale bliżej połowy). Zdecydowanie bardziej taka z niej tam Jedi, jaką chciałbym widzieć. Dlatego zróbmy mały eksperyment.

          Napisałem kiedyś opko na konkurs Bastionu, w którym ukazałem Ahsokę w czasie wydarzeń z ROTS. Jednak przerobiłem tam jej postać na taką, jaka imo powinna być jako padawanka Jedi, tzn. uspokoiłem ją mocno i dodałem powagi i pokory. Napisałem to już w 2009 roku, czyli w czasach, kiedy w serialu nadal była nieznośna. Eksperyment polega na tym: przeczytaj to opko i mi powiedz, czy w późniejszych sezonach panna Tano choć trochę upodobniła się do mojej wersji. Bo jeśli tak, to może kiedyś dokończę ten serial. Przy okazji robię sobie bezczelną reklamę, ale co tam Opko jest tu: /Tekst/1908

          Nb., tyle lat, a pani Tano ciągle ludzi wkurza i denerwuje – co chyba jednak dobrze świadczy o niej jako postaci.
          -----------------------
          No nie wiem, czy dobrze świadczy, ale owszem, emocje wzbudza.

          Na analogicznej zasadzie kupuję Herę Syndullę, bo jest fajnie napisaną postacią. I też mam nadzieję że ja na dużym ekranie kiedyś zobaczę.

          I na koniec – lubienie Rey czy Ahsoki nie przeszkadza mi w niczym w lubieniu Vosa, Aayli czy Denira.

          -----------------------
          Hera nie stanowi analogii kompletnie, bo się z niczym nie gryzie. Też ją lubię, to najlepsza postać z Rebels.

          Co do ostatniej wypowiedzi, to przecież oczywiste. Ja np. lubię Sanę Solo czy Terexa. No i git

          LINK
          • Re: Apologetyzm

            Mossar 2017-08-24 10:16:09

            Mossar

            avek

            Rejestracja: 2015-06-12

            Ostatnia wizyta: 2025-01-17

            Skąd:

            Tak poza tematem - to obejrzałeś tą gorszą część Rebelsów

            LINK
            • Re: Apologetyzm

              Gunfan 2017-08-24 10:23:43

              Gunfan

              avek

              Rejestracja: 2003-11-27

              Ostatnia wizyta: 2023-04-16

              Skąd: Bielsko-Biała

              Dobrze wiedzieć, może w końcu to dokończę. Od drugiego sezonu odrzuciły mnie odcinki, które uznałem za pierdołkowate i nie pchające fabuły do przodu one-shoty, a było ich tam kilka pod rząd w połowie. Np. ten o odnalezieniu ocalałych Lasatów, blech. Coś tam też głupiego było z Mandalorianami. Olałem ciąg dalszy.

              LINK
          • Re: Apologetyzm

            bartoszcze 2017-08-24 11:04:47

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2025-01-19

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            Ale ten mindtrick następuje już po tym, jak intuicyjnie wjechała Kylo do umysłu, więc już wiedziała że można "coś" zrobić (nawet jeśli nie wiedziała jak). Zobaczymy co TLJ nam powie na temat jej przeszłości - oraz czy faktycznie nie mamy tu do czynienia z jakimś "Moc się budzi, Moc chce, Moc działa".

            LINK
            • Mind-tricki

              Gunfan 2017-08-24 11:49:50

              Gunfan

              avek

              Rejestracja: 2003-11-27

              Ostatnia wizyta: 2023-04-16

              Skąd: Bielsko-Biała

              O, ciekawa opcja. Może nawet obejrzę TFA trzeci raz, żeby zwrócić na to uwagę Aczkolwiek mam podejrzenie, że Kylo, ze swoim rozchwianiem emocjonalnym i charyzmą, która pojawia się i znika, był wyjątkowo słaby w mind-trickach. Ale może chociaż teorię znał.

              No a poza tym, oczywiście - zobaczymy.

              LINK
              • Re: Mind-tricki

                ogór 2017-08-24 11:55:49

                ogór

                avek

                Rejestracja: 2004-02-20

                Ostatnia wizyta: 2025-01-18

                Skąd: Bielsko-Biała

                Gunfan napisał:
                mam podejrzenie, że Kylo, ze swoim rozchwianiem emocjonalnym i charyzmą, która pojawia się i znika, był wyjątkowo słaby w mind-trickach. Ale może chociaż teorię znał.
                -----------------------

                Ale Kylo Ren bardzo fajnie zagrał w filmie "Paterson", polecam.

                LINK
              • Re: Mind-tricki

                bartoszcze 2017-08-24 19:56:58

                bartoszcze

                avek

                Rejestracja: 2015-12-19

                Ostatnia wizyta: 2025-01-19

                Skąd: Jeden z Wszechświatów

                Może był i słaby, ale jednak wycisnął z Poe co chciał, a z Rey byłby może blisko, gdyby nie Przebudzenie. W porównaniu Vader nie był w stanie nic wycisnąć z Lei

                LINK
                • Re: Mind-tricki

                  Lord Budziol 2017-08-24 21:32:47

                  Lord Budziol

                  avek

                  Rejestracja: 2011-02-12

                  Ostatnia wizyta: 2024-07-21

                  Skąd: Imperial City

                  Dlaczego zakładasz że Vader nie był w stanie niczego wycisnąć z Lei?
                  Raczej powiedziałbym że nic na temat bazy rebelii i/lub nic użytecznego...
                  Ale tak się składa że Kylo wyciągnął z Rey same pierdoły typu ocean i wyspa;p Nie wiem więc czy jest o czym wspominać

                  LINK
                  • Re: Mind-tricki

                    bartoszcze 2017-08-24 22:12:48

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Eee... bo mu się nie udało?

                    Kylo z Rey nic kokretnego nie wyciągnął, bo okazała się mocniejsza w mind games, można zadać pytanie na ile to zasługa talentów "obronnych" Lei i Rey (w porównaniu z Poe), a na ile zdolności "wydobywczych" dziadka i wnuka.

                    LINK
                  • Re: Mind-tricki

                    Mister S. 2017-08-24 22:29:03

                    Mister S.

                    avek

                    Rejestracja: 2014-11-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

                    Skąd: Kraków

                    Pozwolę sobie wcisnąć się z moją teorią.
                    Otóż podejrzewam, iż Kylo za pomocą mind looka jest w stanie wyciągnąć z umysłu tylko sprawy, które otaczają silne emocje u bohatera. W końcu człowieka poznamy po temperamencie .
                    Dlatego też Kylo z łatwością wycisnął od Poe informację o BB-8, o którego Dameron z pewnością się bał, ale nie wycisnął informacji o mapie czy Illenium, bo Rey myślami była z przyjaciółmi - stąd Ren bez trudu dotarł do "wyspy" i Hana Solo.

                    Natomiast Vader mógł tej techniki w ogóle nie znać. Skoro jelce pochodziły sprzed kilku tysięcy lat, to mind look również mógł być na nowo odkryty przez Snoke`a. A gdyby znał, Leia była silna Mocą (niby nieświadomie, ale heh - Rey ;p), a o Yavinie by raczej nie myślała.

                    LINK
                  • Re: Mind-tricki

                    bartoszcze 2017-08-25 19:07:27

                    bartoszcze

                    avek

                    Rejestracja: 2015-12-19

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

                    Skąd: Jeden z Wszechświatów

                    Najkrótszy komentarz to "mało wiemy o Mocy"

                    LINK
          • Re: Apologetyzm

            Finster Vater 2017-08-24 13:07:12

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-25

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            -Rocznik `80 z tej strony.

            No i dwa stare zgredy rozmawiają o serialu "dla dzieci [TM]". Ale w 80 to mi władza sprawdzała tornister w drodze do szkoły, czy ulotek nie ma

            Zaczynasz od razu bronić całej koncepcji tej postaci, jakbym ją zhejtował z góry na dół. Ja lubię Rey. Owszem, ona jest zdecydowanie zbyt doskonała na zbyt wielu polach, ale lubię ją mimo to. Ale ten mind-trick mi zgrzyta okropnie, bo to nie jest coś, co mogła zrobić instynktownie (jak przyciągnięcie miecza przed Kylo), tylko imo wymaga to treningu, którego nikt jej nie dał.

            Bo zazwyczaj Rey jest hejtowana "za niewinność" po całości, to tak z automatu pojechałem. Co do MT, to tam poniżej jest koncepcja z którą się zgadzam. I przypominam sobie jak po ANH i TESB bawiliśmy się w szkole w przyciąganie piórników dziewczyn (wiązanie sznurkiem jak nie widzą i energiczne ciągniecie) czy właśnie "mindtrikowanie" typu "oddasz mi swoje śniadanie" itp. durne zabawy. Rey po tym jak miała tą jazdę w umyśle po dotknięciu lightsabra Luka/Anakina, odrzuceniu Kylo bez problemu mogła pomysleć "a co mi szkodzi spróbować". I dalej podtrzymuję, że to tak jak z Lukiem (co mi absolutnie nie przeszkadza), Starłorsy tak mają i za to je kochamy.

            Ja wymiękłem po pierwszych pięciu odcinkach drugiego sezonu, na początku którego ona przekomarza się z Anakinem krojąc droidy podczas bardzo poważnej bitwy (Landing at Point Rain), a potem bodajże bezczelnie dissuje Luminarę i Bariss, które są milion razy lepszymi Jedi od niej. I te "Snipsy" i "Skyguye"... No ja pier**lę. Facepalm. Już nie wróciłem.

            No właśnie - całkiem poważny arc z Genosis jest trochę skopany przez duet AA, który odgrywa scenki "jak to na wojence ładnie" gdy inni walczą o przetrwanie lub palą niemilców żywym ogniem. Sama pogenosiańska końcówka trochę jednak Ahsokę rehabilituje, a potem już jest tylko lepiej. Łącznie ze "Snips - "Don`t call me that, I hate it". Dodam, że w polubieniu Ahsoki pomaga posiadanie ahsokopodobnego egzemplarza w domu, bo wtedy zrozumiesz że one w tym wieku wszystkie takie są

            Ale jest całkiem fajna w Rebelsach, przynajmniej z tego ile obejrzałem (też tylko do drugiego sezonu, ale bliżej połowy). Zdecydowanie bardziej taka z niej tam Jedi, jaką chciałbym widzieć.

            To tym bardziej żałuj że nie oglądałeś (znaczy nie wszystkiego jak leci) - jak chcesz to Ci wypiszę te odcinki które warto zobaczyć (z finałem na miarę osobnego epizodu), bo faktem jest, że jak trafisz na "kosmiczne wieloryby" to może być ciężko. Niemniej mam podobnie - tutaj pani Tano jest o wiele fajniejsza niż na początku TCW (choć dla niektórych wręcz przeciwnie - ale de gustibus) i są takie perełki jak walka z inkwizytorami, wizje Anakina w opuszczonej świątyni (ALE - trzeba wcześnie jednak zobaczyć TCW) czy finałowa konfrontacja z Vaderem.

            Jednak przerobiłem tam jej postać na taką, jaka imo powinna być jako padawanka Jedi, tzn. uspokoiłem ją mocno i dodałem powagi i pokory.

            No właśnie taka dalej jest. Jak rozumiem historię w zarysie znasz, ale odcinków nie widziałeś? No to czas najwyższy poznać Zmienia się wszystko, od outfitu po zachowanie. A opowiadanko zacne, trochę mi sie gryzie pierwsze zdanie bo Padme to taka starsza siostra dla Ahsoki, która o „Padmakinie” wiedziała i jej to nie przeszkadzało - ale po za tym cud, miód i orzeszki.
            Też jak będziesz potrzebował jakiś podpowiedzi co zobaczyć (bo jednak oglądanie wszystkiego jak leci ... no nie, jednak nie) just ask.

            Hera nie stanowi analogii kompletnie, bo się z niczym nie gryzie.

            No, na tej zasadzie, że Ahsoka sama się z niczym nie gryzie (dla mnie). Fakt nie czytałem Stovera, ale z zasady nie czytam adaptacji filmów. Książki "obok" filmów tak, ale bezpośrednio adaptowanych nie.

            Też ją lubię, to najlepsza postać z Rebels.

            Dokładnie. Rebels byłby o wiele lepszym serialem gdyby był o Kananie i Herze only. Z innym gdzieś z boku, i bez Ezry. Nb.

            https://www.youtube.com/watch?v=kvwNgtAR8cE

            Zgadzam się prawie w całej rozciągłości i lepiej bym tego nie napisał.

            LINK
            • Re: Apologetyzm

              Gunfan 2017-08-25 09:50:02

              Gunfan

              avek

              Rejestracja: 2003-11-27

              Ostatnia wizyta: 2023-04-16

              Skąd: Bielsko-Biała

              Finster napisał:
              No i dwa stare zgredy
              -----------------------
              Chyba Ty! ...że tak po młodzieżowemu zripostuję


              a potem już jest tylko lepiej. Łącznie ze "Snips - "Don`t call me that, I hate it".
              -----------------------
              O, ciekawe. Kiedy to było, jeszcze w drugim sezonie? I faktycznie już jej tak nie nazywał? Skyguy też się skończył?


              To tym bardziej żałuj że nie oglądałeś (znaczy nie wszystkiego jak leci) - jak chcesz to Ci wypiszę te odcinki które warto zobaczyć (z finałem na miarę osobnego epizodu), bo faktem jest, że jak trafisz na "kosmiczne wieloryby" to może być ciężko.
              -----------------------
              Chcę, ale o tym poniżej. Choć w sumie Rebelsów na razie nie jest bardzo dużo, więc mógłbym i całość ogarnąć, czyli drugie 1,5 sezonu. Z TCW jest gorzej, bo to prawie 4 sezony do nadrobienia.


              No właśnie taka dalej jest. Jak rozumiem historię w zarysie znasz, ale odcinków nie widziałeś? No to czas najwyższy poznać Zmienia się wszystko, od outfitu po zachowanie.
              -----------------------
              Z grubsza znam. Ok, może dam się namówić, pooglądałbym jakieś SW enyłej

              BTW, nie mogę powiedzieć, żebym nie znosił Ahsoki tak totalnie. Raczej nie napisałbym wtedy o niej opowiadania Bardziej chodzi o to, że dla mnie nie powinno jej tam w ogóle być, tzn. jako padawanki Anakina, i w sumie jako kandydatki na Jedi też. Ale jako postać ją generalnie lubię, więc dla mnie ideałem byłoby, gdyby ona trafiła do korpusu rolniczego (żaden wstyd imo), ale jakoś się zaplątała poza świątynię i przykleiła (tak nieoficjalnie, niby na chwilę) do Anakina i Obiego. Słowo daję, nie marudziłbym.


              A opowiadanko zacne, trochę mi sie gryzie pierwsze zdanie bo Padme to taka starsza siostra dla Ahsoki, która o „Padmakinie” wiedziała i jej to nie przeszkadzało - ale po za tym cud, miód i orzeszki.
              -----------------------
              A dziękuję bardzo Nieskromnie powiem, że jestem z niego raczej zadowolony, choć musiałem je poskracać pod objętość konkursową


              Też jak będziesz potrzebował jakiś podpowiedzi co zobaczyć (bo jednak oglądanie wszystkiego jak leci ... no nie, jednak nie) just ask.
              -----------------------
              Chętnie! Ale nie wypisuj mi listy dobrych odcinków tutaj, tylko wpisz się, proszę, w tym wątku: /Forum/Temat/17303 Też, notabene, moim Wtedy w końcu tych wszystkich podanych mi propozycji nie obejrzałem, może jakąś część jedynie. Czyli w sumie temat aktualny. Oczywiście część wytycznych, które tam podaję w pierwszym poście siłą rzeczy należy już zignorować. Dla Rebelsów też możesz coś takiego tam wrzucić


              Fakt nie czytałem Stovera, ale z zasady nie czytam adaptacji filmów. Książki "obok" filmów tak, ale bezpośrednio adaptowanych nie.
              -----------------------
              Rozumiem doskonale, też tak mam, ale dla tej jednej pozycji naprawdę warto zrobić wyjątek.


              Rebels byłby o wiele lepszym serialem gdyby był o Kananie i Herze only. Z innym gdzieś z boku, i bez Ezry.
              -----------------------
              Nie przeczę. Kanana polubiłem mocniej dzięki komiksowi, a w serialu wkurzał mnie najbardziej w interakcjach z Ezrą, więc...


              https://www.youtube.com/watch?v=kvwNgtAR8cE
              -----------------------
              A propos, poza tematem: jak Ty to robisz, że Ci się linki nie robią aktywne? Na Bastionie wystarczy wkleić bez żadnych tagów, i działa. Twoje nie działają

              LINK
              • Re: Apologetyzm

                Finster Vater 2017-08-25 14:27:05

                Finster Vater

                avek

                Rejestracja: 2016-04-18

                Ostatnia wizyta: 2024-11-25

                Skąd: Kazamaty Alkazaru

                -Chyba Ty! ...że tak po młodzieżowemu zripostuję

                No ja Bo fazę wyparcia mam już za sobą

                O, ciekawe. Kiedy to było, jeszcze w drugim sezonie? I faktycznie już jej tak nie nazywał? Skyguy też się skończył?

                No przecież mówię. W trzecim co prawda. I potem to już sobie Ahsoko-Anakinowali (może jeszcze raz drugi gdzieś się jakiś "snips" trafił, ale skygujów juz nie było, chyba że mi coś Niemiec znowu schował)

                Z grubsza znam. Ok, może dam się namówić, pooglądałbym jakieś SW enyłej

                Heh, no ja na tej zasadzie wróciłem do TCW, z braku innych starłorsów do oglądania. Poza wszystkim, jest w póżniejszych sezonach po prostu śliczne, miejscami moim subiektywnym zdaniem bije niektóre "filmowe" obrazy z PT. Jakąś (moją subiektywną) listę Ci przygotuję, pytanie czy tylko Ahsoka (bo watro) i klony (bo warto jeszcze bardziej) - wtedy łatwo ogarnąć, czy też Maule i inne takie?

                Co do Stovera, to jesteś kolejna osobą która mi poleca, więc chyba nadszedł ten czas...

                Nie przeczę. Kanana polubiłem mocniej dzięki komiksowi, a w serialu wkurzał mnie najbardziej w interakcjach z Ezrą, więc...
                Mi od początku podpasowała Hera, za całokształt, Kanan bardziej po "New Dawn", bo wyszło że to ciekawy i zupełnie niedżedajowy gostek (alkoholik i pies na baby), a komiks tylko to potwierdził (i czekam z niecierpliwością na opinię kolegi Szedała). Trochę szkoda że jedna nasza koleżanka się obecnie "Polconuje", pewnie by tutaj nieco więcej dopisała

                Co do linków - z przyzwyczajenia z pracy daję je w kursywę "[i ] - [/i ]" (spacje aby się wyświetliło) żeby się nie otwierały, bo niektórzy nie lubią jak dostają takie gotowe, security concern itd.


                LINK
                • Re: Apologetyzm

                  Gunfan 2017-08-25 19:19:53

                  Gunfan

                  avek

                  Rejestracja: 2003-11-27

                  Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                  Skąd: Bielsko-Biała

                  Finster napisał:
                  fazę wyparcia mam już za sobą
                  ------
                  Hehe. Z tym wyparciem to śmieszna sprawa, moje bierze się z niedowierzania, kiedy patrzę w lustro. Wyglądam na jakieś 25 lat, mam brodę, chodzę w koszulkach z metalowymi zespołami, w trampkach, a na plecaku mam naszywki i przypinki, też z zespołami (i z SW). Nikt, ale to nikt, nie dałby mi 37 lat, łącznie ze mną samym

                  chyba że mi coś Niemiec znowu schował
                  ------
                  Kto to Niemiec? Koteł?

                  listę Ci przygotuję, pytanie czy tylko Ahsoka (bo watro) i klony (bo warto jeszcze bardziej) - wtedy łatwo ogarnąć, czy też Maule i inne takie?
                  ------
                  Generalnie teraz to już wsio, bez ograniczeń. Byle dobre było. Zwłaszcza takie, no, ważne fabularnie, pchające fabułę do przodu. Ale takie fajne one-shoty bez wpływu na cokolwiek też. Listę już wstawiłeś, ale jakbyś chciał suplement robić, to be my guest

                  alkoholik i pies na baby
                  ------
                  Color me interested

                  Dzięki, fajnie się rozmawia

                  LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Boris tBD 2017-08-25 20:10:30

                    Boris tBD

                    avek

                    Rejestracja: 2001-09-17

                    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

                    Skąd: Piaseczno

                    Po co Ci ta broda ?

                    LINK
                  • Broda

                    Gunfan 2017-08-25 20:25:12

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    Do przechowywania zapasów jedzenia przecież. Po to są brody!

                    LINK
                  • Re: Broda

                    Finster Vater 2017-08-25 21:48:05

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Kotka można w brodzie zmieścić, a jak spora, to nawet i sporego kocura.

                    LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Finster Vater 2017-08-25 22:13:25

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    -Hehe. Z tym wyparciem to śmieszna sprawa, moje bierze się z niedowierzania, kiedy patrzę w lustro. Wyglądam na jakieś 25 lat, mam brodę, chodzę w koszulkach z metalowymi zespołami, w trampkach, a na plecaku mam naszywki i przypinki, też z zespołami (i z SW). Nikt, ale to nikt, nie dałby mi 37 lat, łącznie ze mną samym

                    No nie, na 25 to zdecydowanie nie wyglądam, ale na swoje też raczej nie, choć córka mi powtarza, że już mam bliżej niż dalej - ale jej nie wierzę. Ostanio jak byłem na lokalnym Comicconie w koszulce z Grumpy catem "This is my happy face" to młode dziołchy się chciały fotografować

                    Kto to Niemiec? Koteł?

                    Koteły są, ale Niemiec to taki na A..., żebym jeszcze pamiętał jak się nazywa. W każdym razie chowa pnajbardziej potrzebne rzeczy.

                    Na liście opusciłem historię Ventress z siostrami mocy (i tak jest jej sporo), bo niekanoniczna i burzy EU i Maula również odpuściłem, bo wtedy jeszcze musiałbym dodać zakochanego Obiego - a to lepiej zostawić na drugi raz. W każdym razie na tę chwilę są "moje" najciekawsze odcinki związane z fabułą lub mające odniesienie do szerszego uniwersum jak Gerrera. Aczkolwiek przy niektórych są ostrzeżenia i znaczki - tak na wszelki wypadek.

                    I - last but not least - nie wyszedłem poza sezon 5, bo na początek i tak wystarczy.

                    alkoholik i pies na baby
                    ------
                    Color me interested


                    Wywnioskowałem że komiks o Kananie znasz, to zachęcam do książki "Nowy Świt", tam jest więcej szczegółów (choć "momentów nie ma")

                    No właśnie, fajnie się tak gada, jak nie "Bastion" (i miejmy nadzieję że Kathi nas nie pogoni)

                    LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Gunfan 2017-08-27 10:46:50

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    Lista jest spoko, dzięki. Jak już pisałem w tamtym wątku, i tak może się okazać, że obejrzę wszystko. Ale podejście do tematu tak czy siak zawdzięczam Tobie

                    Komiks o Kananie znam do połowy, tj. pierwszych 6 zeszytów, resztę będę kończył niedługo. "Nowy świt" jest na tzw. liście

                    A Kathi jest bardzo zadowolona z naszych postów i gonienie nas to ostatnie, czego mogłaby chcieć. Ale podejrzewa, że wszyscy piszą tak ładnie i merytorycznie o SW, bo chcą wygrać post miesiąca i wydębić od niej rysunek

                    LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Finster Vater 2017-08-27 12:34:49

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Teraz wypada mi tylko zrobić listę odcinków TCW, które należy oglądać na własną odpowiedzialność z krótkim opisem dlaczego.

                    Co do "Kanana", to wypada przed końcówką przeczytać "Nowy Świt", nie chcę spoilerować dlaczego, ale "trust me"

                    Kathi zna się na ludziach Ale niech pamięta przy ostatecznym werdykcie, że Ty możesz sobie sam narysować

                    LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Gunfan 2017-08-27 12:52:14

                    Gunfan

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-27

                    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

                    Skąd: Bielsko-Biała

                    Finster napisał:
                    Teraz wypada mi tylko zrobić listę odcinków TCW, które należy oglądać na własną odpowiedzialność z krótkim opisem dlaczego.
                    ------
                    Przyda się! Ale odejściami od starego kanonu się już tak bardzo nie przejmuj. I tak oddzielam kanony grubą krechą obecnie.

                    Kathi zna się na ludziach Ale niech pamięta przy ostatecznym werdykcie, że Ty możesz sobie sam narysować
                    ------
                    Spoko, ona nie dubluje raczej zwycięzców, a zwłaszcza nie w krótkim okresie. Więc choćbym nie wiem co robił, to za szybko pewnie nie wygram

                    Czyli wszelkie moje działania obecnie są pro publico bono, dla dobra Bastionu i podbicia poziomu dyskusji

                    LINK
                  • Re: Apologetyzm

                    Finster Vater 2017-08-27 15:17:40

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru

                    Ja to tylko dostałem przypadkiem nagrodę poboczną, więc ciągle mogę się łudzić że się może nagłówną też załapię

                    Ale oczywiście piszę wyłącznie Pro Publico Bono , ku chwale Bastionu i podbicia poziomu dyskusji.

                    LINK
  • JediverSith

    Adakus 2017-08-22 15:38:44

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Silesia

    To że zdanie mamy podobne, to wiesz, jedynie kwestia Jedi i Sithów. Bo tak naprawdę, jeszcze nie powstał film skupiony tylko na tym wątku, a ja na to czekam.

    LINK
    • Re: JediverSith

      Mossar 2017-08-22 17:01:38

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-17

      Skąd:

      Tu sie zgodze. Mysle ze na zadnym filmie nie bawilbym sie tak dobrze jak na filmie w 100% procentach skupionym na mocy, Jedi, Sithach, mieczach swietlnych, blyskawicach mocy i innych pierdołach. Nawet by to mogło być lekko przessdzone

      LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Kathi Langley 2017-08-22 16:29:56

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Poznań

    Nie myśl sobie że tak szybko dostaniesz kolejny rysunek za post miesiąca ;(

    LINK
  • OKO

    HAL 9000 2017-08-22 17:50:28

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Dla mnie jest ważne, żeby w filmach myśliwce nie miały kółeczek
    I mimo, że się teraz śmieję, to jednak piszę poważnie, bo kółeczka są "wierzchołkiem góry lodowej" i żeby się nie rozpisywać to powiem ogólnie strona wizualna.
    Strona wizualna jest na pierwszym miejscu (a więc właśnie filmy, później jest różnie bo poziom animacji jest różny a komiksy SW są moim skromnym zdaniem w większości kiepsko rysowane.
    Zaletą książek jest to, że to MY odpowiadamy w dużej mierze za "stronę wizualną").

    A wracając do filmów to jestem IDEALNYM WIDZEM, któremu się wszystko podoba

    Jasne, mam swoje preferencje (R1 15x > TFA 10x) ale przede wszystkim ELASTYCZNOŚĆ. I to nie jest tak, że łykam wszystko i dopasuję się do każdej szmiry. Nie. Po prostu cenię sobie różnorodność i bogactwo, dlatego chciałbym żeby każdy film był inny, więc na dłuższą metę nie chcę R2, TESB 2, ANH 4. Nawet jeśli to sprawdzone schematy i świetnie się sprawdzają to CHRZANIĆ SCHEMATY!!!
    Chętnie obejrzę niemy lub czarno-biały film SW

    Nawet najlepsza historia może się znudzić tak samo jak wałkowanie w kółko jednego bohatera.
    Natomiast ŚWIAT STAR WARS jest nieograniczony i dlatego lubię w nim przebywać, stąd mogę oglądać filmy wielokrotnie i mi się nie nudzą, a mając wyobraźnię mogę dopisywać własne historie dziejące się równolegle do tego co oglądam.

    W każdym filmie SW dostrzegam coś dobrego, jakieś cechy unikalne, które wzbogacają itd.

    I w każdym filmie SW dostrzegam też wady i błędy, mało tego, uważam że to fani SW powinni znać najwięcej "nieprawidłowości" ale w imię MIŁOŚCI

    BO KTO MA ZNAĆ WRAŻLIWE MIEJSCA WASZEJ UKOCHANEJ?
    WY?
    CZY SĄSIAD, LISTONOSZ

    LINK
  • SW

    Lord Bart 2017-08-22 18:39:52

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    bez Mocnych... serio Gufi? Nie zaimponowałeś mi, nawet jeśli obaj lubimy Bobkę.

    A tak to nie umiem odpowiedzieć na postawione pytanie, może jak obejrzę Ł1 to dam radę.

    LINK
    • Ano, bez

      Gunfan 2017-08-23 16:11:51

      Gunfan

      avek

      Rejestracja: 2003-11-27

      Ostatnia wizyta: 2023-04-16

      Skąd: Bielsko-Biała

      Ja tak mam od dawna, nie wątpię, że już tu nieraz o tym pisałem. Jak Ty czytasz moje posty? Foch forever!

      Obejrzysz wreszcie Łotra? Ohoho, chętnie poczytam wrażenia.

      LINK
      • to jest

        Lord Bart 2017-08-23 18:55:28

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        zabawne, bo chodzę dookoła tego filmu od dawna i jak już mam sięgnąć to zawsze wynajdę sobie coś ciekawszego np. zmywanie przypalonej blachy z pieca, dopompowanie roweru czy nicnierobienie-będące-kontemplacjążycia

        Widać mój wewnętrzny kompas pokazuje mi, że to nie są SW, chociaż sprzedaje je się pod takim szyldem

        LINK
        • <ziew> xD

          Gunfan 2017-08-24 11:42:07

          Gunfan

          avek

          Rejestracja: 2003-11-27

          Ostatnia wizyta: 2023-04-16

          Skąd: Bielsko-Biała

          Nuuuudzisz, Barcik. Widzę, że nic się nie zmieniło w temacie R1 u Ciebie. Daj znać, jak naprawdę coś się ruszy

          Chociaż w sumie widać wyraźnie, że Ty chcesz znielubić ten film. Już go oceniłeś w głowie i jesteś pewien, że masz rację. Czyli jakby Ci się (nie daj Boże! ) spodobał, to i tak znajdziesz powody, dla których jest chu**wy. To może faktycznie nie oglądaj

          LINK
          • tak

            Lord Bart 2017-08-24 20:26:44

            Lord Bart

            avek

            Rejestracja: 2004-01-20

            Ostatnia wizyta: 2021-09-13

            Skąd: Warszawa

            naprawdę tego typu akcje uświadomiły mi jak lubiłem Epizody i że bycie Epizodem coś znaczyło. A dzisiaj to już to samo co u wszystkich.

            Na dobrą sprawę każdy film/seria mogłaby mieć dziesiątki spin-offów, ale co by to dało? Nigdy mi to nie podchodziło i nigdy mi nie podejdzie.

            Stąd film "może mi się nie podobać", ale może mi się "spodobać" po prostu jako produkcja oddzielona od reszty. Jeśli wyłączę myślenie, że jest ona oddzielona.

            Z pewnością dowiesz się o tym kiedy spróbuję.

            LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Rzodkiewka 2017-08-23 11:12:18

    Rzodkiewka

    avek

    Rejestracja: 2016-02-28

    Ostatnia wizyta: 2023-02-07

    Skąd:

    Jaki fajny temat

    Co jest dla mnie albo czego chciałabym więcej:

    - bohaterowie - dla mnie jednak często bohaterowie górują nad fabułą, jestem w stanie wybaczyć wiele słabości książce/filmowi, jeśli polubiłam bohaterów. M.in. dlatego nie lubię prqueli, z powodu kiepskich postaci. TFA jest mocne w dużej mierze dzięki postaciom, ciekawym, dobrze zagranym i przede wszystkim sympatycznym. SW to dla mnie prosta historia, więc nie oczekuję tutaj nie wiadomo jak złożonej fabuły, ale chcę bohaterów ciekawych, z dobrą historią, takich, których można polubić albo w jakiś sposób mogą zafascynować.

    - więcej interesującego tła - jakieś miejsca w tle/zdarzenia, które bezpośrednio może nie dotyczą akcji, ale wzbogacają w tle. Coś jak knajpa Maz Kanaty, wraki na Jakku, partyzantka Sawa Gerrery - rzeczy wzbogacające świat i będąca natchnieniem do pisania fanfików

    - życie innych ras, jakieś niecodzienne zwyczaje, może też naprawdę obco wyglądające planety - w SW rasy to raczej dziwaczne postaci gdzieś na piątym planie, ale chętnie obejrzałabym coś trochę innego, pokazanie, jak ci obcy żyją, jakie mają zwyczaje, jak czasem trudno różnym rasom się porozumieć.

    - mogłoby być więcej polityki, szpiegowania, intryg.

    - ale chciałabym też bardziej zwyczajnych bohaterów. Takich, którzy nie pochodzą z królewskiej rodziny/nie są dowódcami/nie władają Mocą. Zwykli ludzie, którzy jakoś starają się przeżyć i znaleźć swoje miejsce podczas konfliktu. Dlatego mam nadzieję, że nie zniszczą postaci Rose.

    - mógłby pojawić się wątek miłosny, choć to akurat nie jest aż tak ważne. Ale na 8 filmów był tylko jeden udany (Leia + Han), była też bardzo fajna chemia między Jyn a Cassianem - właśnie coś takiego mogłoby się znów pojawić. Finn/Rey jest ledwie zasugerowane, a wątek Padme i Anakina niech lepiej się schowa i nie wychodzi

    - babska przyjaźń - męskiej przyjaźni było sporo: Luke, Han, Lando, Chewie, Obi-Wan, Anakin, Finn, Poe... Chętnie zobaczyłabym więc przyjaźń między paniami i to musiałoby się oczywiście wiązać z większą ilością pań na ekranie.

    Na razie tyle

    LINK
    • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

      Kasis 2017-11-22 12:50:11

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Rzeszów

      Rzodkiewka napisał:
      - ale chciałabym też bardziej zwyczajnych bohaterów. Takich, którzy nie pochodzą z królewskiej rodziny/nie są dowódcami/nie władają Mocą. Zwykli ludzie, którzy jakoś starają się przeżyć i znaleźć swoje miejsce podczas konfliktu. Dlatego mam nadzieję, że nie zniszczą postaci Rose.

      O tak, zawsze tego też chciałam. M.in. dlatego podoba mi się Finn w TFA, bo nie jest takim oczywistym bohaterem, nosi swoje lęki jako odzież wierzchnią i ma sporo rozterek. I tak samo jak Ty, bardzo chcę, żeby Rose dobrze wypadła. Nawet jak lata temu dla własnej uciechy wymyślałam 3 trylogię to była tam dziewczyna mechanik, która wcale nie chciała brać udziału w tym wszystkim, w co ją wciągnięto. I nawet fryzurę miała podobną Dlatego jestem taka ciekawa Rose.



      - babska przyjaźń - męskiej przyjaźni było sporo: Luke, Han, Lando, Chewie, Obi-Wan, Anakin, Finn, Poe... Chętnie zobaczyłabym więc przyjaźń między paniami i to musiałoby się oczywiście wiązać z większą ilością pań na ekranie.

      Tak, byłoby miło ujrzeć coś takiego na wielkim ekranie. Tak strasznie dużo bab do tych Star Warsów ostatnio wepchnęli, ale nadal coś im ciężko się spotkać na ekranie i pogadać

      LINK
      • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

        Mily 2017-11-22 12:57:40

        Mily

        avek

        Rejestracja: 2017-02-12

        Ostatnia wizyta: 2023-03-17

        Skąd:

        Niezwyczajnych bohaterów, to ja to odbieram tak, że to po prostu konstrukcja całej osi star wars. Zawsze muszą być bohaterowie więksi niż życie, nawet jeżeli zaczynają jako zwykły wieśniak z nieciekawej, pustynnej planety. Zwykli ludzie, to niestety nie jest materiał na filmowe spin-offy a książki, komiksowe one-shoty etc.

        Co do przyjaźni damsko-męskiej. Przecież się szykuje wrzucenie Finna w friendzone, więc w czym rzecz?;p

        LINK
        • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

          Mossar 2017-11-22 13:09:16

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2025-01-17

          Skąd:

          W spin-offach jeszcze jest szansa na tego rodzaju historię. Co prawda mała, ale wyobrażam to sobie. Natomiast główne trylogie muszą mieć "wielkich" bohaterów. Oczywiście najlepiej jak jest umiar - mamy "Ostatniego Jedi" Luke`a, wybawcę Rey, najlepszego pilota w galaktyce Poe i wielką panią generał Leię. Takich zwykłych postaci mamy raczej niewiele - można pod to podciągnąć Finna i dobrze, że dostał bęcki od Kylo Rena, bo inaczej byłoby to ostro przesadzone. Taka zwykła niezwykła postać to np. Chewbacca, nigdy nie aspirujący do bycia jakimś wielkim bohaterem, nawet medalu nie dostał (xD). Wygląda na to, że podobne podejście będzie do Rose. Możliwe, że DJ też będzie takim typowym gnojkiem bez aspiracji do bycia bohaterem.

          LINK
          • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

            Kasis 2017-11-22 14:16:07

            Kasis

            avek

            Rejestracja: 2005-09-08

            Ostatnia wizyta: 2025-01-19

            Skąd: Rzeszów

            Ja rozumiem, że tego typu historie wymagają takich postaci i też chcę ich oglądać. Tylko jak niżej piszę, chcę ich dodatkowo, obok. Taką postacią był trochę też Bodhi Rook.

            LINK
          • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

            Finster Vater 2017-11-22 14:50:08

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-25

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Ja bym chciał filmu z jakimś nieludziem jako głównym bohaterem (niezależnie czy "herosem" czy "obxcym z tłumu"). Bo niby wielka galaktyka, niby setki ras a ciągle mamy to samo.

            LINK
        • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

          Kasis 2017-11-22 14:15:31

          Kasis

          avek

          Rejestracja: 2005-09-08

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd: Rzeszów

          Mily napisał:
          Niezwyczajnych bohaterów, to ja to odbieram tak, że to po prostu konstrukcja całej osi star wars. Zawsze muszą być bohaterowie więksi niż życie, nawet jeżeli zaczynają jako zwykły wieśniak z nieciekawej, pustynnej planety. Zwykli ludzie, to niestety nie jest materiał na filmowe spin-offy a książki, komiksowe one-shoty etc.

          Mi chodzi o sytuacje zwykły człek (lub obcy ), który nawet może dokonać wielkich, mężnych rzeczy i stać się tym bohaterem, ale niekoniecznie, żeby był koniec końców wszystkim znaną figurą zawsze ratującą galaktykę. I żebym ja widziała tą zwykłość (a nie nagle nieznane wielkie pochodzenie czy wrażliwość na Moc) i niekoniecznie takie od razu bohaterstwo. Może sobie popłakać i się bać, a nie od razu z marszu być kozakiem, po którym wszystko spływa. Niech robi to co jest słuszne, ale niekoniecznie podoba mu się, że to boli/jest straszne/ może nie przeżyć. Lubię takie postacie obok tych klasycznych herosów. W sumie to Deena Shan startowała z takiej pozycji.


          Co do przyjaźni damsko-męskiej. Przecież się szykuje wrzucenie Finna w friendzone, więc w czym rzecz?;p

          Przecież wyraźnie Rzodkiewka pisała o damsko-damskiej. No.

          LINK
          • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

            Finster Vater 2017-11-22 14:52:47

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-11-25

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Co do relacji damsko-damskich, to mam nadzieję na coś takiego w filmie o "Samotniku". A szczególnie że zobaczę początek relacji Sana - Aphra ( w nawiązaniu do "Rebel Jail", gdzie jest podane na tacy, że panuie się znają od dawna, i za sobą nie przepadają)

            LINK
          • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

            Mily 2017-11-24 22:49:15

            Mily

            avek

            Rejestracja: 2017-02-12

            Ostatnia wizyta: 2023-03-17

            Skąd:

            Poniekąd R1 już zahaczało o takie motywy, ale powtórzę jak mantrę, to co już pisałem o tym filmie w innych wątkach.

            Mam problem z warstwą „bohaterską” tego filmu. Nie czuje tego dramatu, a taki Bodhi Rook, o którym wyżej wspomniałaś, to dla mnie postać z gatunku tych nieistniejących. Nie znamy dobrze jego motywów, nie ma solidnego pomostu między nim a widzem, żeby się nim przejąć. Machnąłem ręką na jego śmierć. Lekcja z tego filmu powinna zostać wyciągnięta na zasadzie „nie róbmy wielkich wydarzeń z uniwersum z udziałem mniejszych postaci, sprowadzając je do czysto zadaniowej funkcji, na zasadzie, ten musi pociągnąć wajchę tu i tam, a tamten przytrzymać wrogów”

            Tutaj właśnie wychodzi dla mnie problem koncepcji zwykłego wojaka w świecie star wars. To ciągle muszą być gwiezdne wojny, ale zarazem bardziej „zwyczajna” historia. Nie da się zrobić blockbustera i filmu z lepszym podłożem psychologicznym przy takich proporcjach jak w R1. Muszą trochę pobawić się rzeczywiście konstrukcją tego uniwersum. Niech film tego typu będzie dłuższy, żeby miał przestrzeń na dialogi, spokojne momenty. Niech nawet zrobią kontynuacje filmu. Byle było miejsce dla budowania tych zwykłych- niezwykłych postaci. No ale obawiam się, że tego typu perspektywa nie idzie w parze z komercyjnym potencjałem. R1 to niby był eksperyment, ale ciągle kino w ramach konwencji, bezpiecznie odnoszące się a do klasycznych motywów wewnątrz świata.

            LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Lubsok 2017-08-23 12:35:49

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-01-07

    Skąd: Białystok

    Przede wszystkim muszą być ciekawe.

    No i nie mogą być zrzynką jak TFA.

    LINK
  • ...

    Mister S. 2017-08-23 16:54:07

    Mister S.

    avek

    Rejestracja: 2014-11-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd: Kraków

    1. Bohaterowie są dla mnie najważniejsi. Nie tylko w SW, ale w każdej innej produkcji, w końcu nic tak nie ciągnie historii jak interakcje pomiędzy nimi. W prequelach było to tylko Palpie-Anakin (i tylko w RotS :/), w OT Kenobi-Luke, Han-Leia, Luke-Vader, itd. Na nic świetne efekty i akcja, jeżeli protagoniści są deskami bez więzi z widzem.

    2. Klimat i wszystko co się na niego składa, to jest światło, montaż, barwy i muzyka, które tworzą niepodrabialną atmosferę. Idealnym na to przykładem jest scena śmierci Hana, gdzie wszystkie te elementy zostały perfekcyjnie zgrane - https://www.youtube.com/watch?v=XRBsLGiwxaA . Inne takie perełki to sceny z karboniarką w TESB (za cholerę nie pamiętam nazwy pomieszczenia, trzeba wrócić do czytania ) i finał w sali tronowej Palpatine w RotJ.

    3. Muzyka - tu nie ma co gadać ;p

    4. Spójność uniwersum. I nie mam tu na myśli Legendy vs. Disney, lecz swoiste smaczki i zabiegi, przypominające, że film nie jest wyrwany z historii ale jest jej kontynuacją. Takim czymś jest paplanie Maz Kanaty o Sithach i Imperium lub wspominki Kenobiego z czasów Wojen Klonów.

    5. Rozwój. To bardzo mi się spodobało w TFA - z jednej strony mamy TIE, ale zmienione, urozmaicone - posiadają w końcu miejsca dla dwóch pilotów, system podtrzymywania życia i szybką ewakuację, a to daje wrażenie postępu technologicznego. Oprócz tego dostaliśmy nie spotykane wcześniej na ekranie (gdzie indziej już tak ;p) force tricki - zatrzymywanie wiązek, unieruchamianie, omdlenie i wdzieranie się w umysł. To było dopiero coś!

    6. Kreatywność świata przedstawionego. Tutaj Disney nie za bardzo się wysila :/. Zwłaszcza jeśli chodzi o planety - ok. są ładne, ale nie jest to Naboo, Kamino, czy Bespin. Z drugiej strony obrotu o 180 stopni niespecjalnie bym chciał - niektóre planety z 66 i Mos Espa z AotC są tak sztuczne, że oczy pieką Lucasfilm powinien wyważyć to co było w prequelach a to co dotychczas, bo inaczej będzie krucho.
    A takich rzeczy jak chleb w proszku, które urozmaicają życie codzienne bohaterów chcę tylko więcej.

    7. Walki na miecze świetlne - do akcji na pewno się nie zaliczają, bo stanowią jednocześnie "punkt przełomu" w relacjach pomiędzy bohaterami. I tak było w całej OT, w dwóch walkach w RotS i TFA (gdzie ten przełom zaznaczono zbyt dobitnie ). Obędzie się bez piruetów, fikołków, skoków, tarzanów, młynków i zbędnego machania mieczem. Wystarczy punkt zwrotny, dobra lokacja i pomysłowość.

    8. Show, don`t tell.

    Do innych rzeczy, które lubię, ale bez których przeżyję należą baśniowość, polityka i strona artystyczna co poniektórych efektów specjalnych.

    Potem może jeszcze coś wypocę

    LINK
  • no i jestem w kropce

    bartoszcze 2017-08-23 18:46:46

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Bo tak ładnie rozwijacie, analizujecie szczegółowo swój stosunek do SW, a ja nie jestem w stanie. I szukając odpowiedzi na tytułowe pytanie grzebię w pamięci odtwarzając swoje reakcje z poszczególnych seansów, dlaczego mi się nie podobało?
    A że w zasadzie nie podobały mi się (w zmienny sposób) wyłącznie prequele...
    Więc ważne jest przede wszystkim stare przykazanie Boga dla Styki: "ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze!" Starłorsy muszą być zrobione dobrze. Powinny zachwycać rozmachem kosmicznego świata, nie tracąc realizmu w jego przedstawieniu (patrz moje rozważania u Yodyzgredka). Żeby połączyć te elementy, reżyser musi czuć Moc.

    Czyli chodzi o klimat, koniec końców.

    PS Jak zwykle nie wypowiadam się o wielopoziomowym uniwersum, dla mnie istnieją przede wszystkim filmy.

    LINK
  • obecnie

    Lord Sidious 2017-08-23 22:32:04

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    to dla mnie najważniejsze jest to, by to było dobre kino Nowej Przygody. Takie, które da się wielokrotnie oglądać i by wciąż bawiło. "Imperium kontratakuje" po latach i dziesiątkach (jak nie więcej) seansów, fabularnie nie zachwyca. Film oparty na jednym wielkim zwrocie, zwyczajnie da się obejrzeć raz. Ale cała reszta, klimat, postacie i przede wszystkim sposób prowadzenia akcji sprawia, że do tego filmu wraca się bardzo chętnie, nawet po kilkudziesięciu latach. Szczerze, ja właśnie chcę takie "Gwiezdne Wojny". "Przebudzenie Mocy" to dokładnie mi gwarantuje, zabawę z kolejnych seansów, a jak dojdzie jeszcze VIII i IX Epizod będzie jeszcze lepiej, bo będziemy widzieć tych bohaterów z perspektywy czasu. Czyli lekka, zabawna przygodówka, którą da się oglądać w kółko . Tyle chcę.

    Owszem są inne rzeczy, które bardzo mi się podobają. Monomit - w póki co Epizodach, mistyka, logika uniwersum. Lubię też jego rozwój, także przez bogate tło, co pozwala ubogacić przyjemność z kolejnych seansów. Tu akurat "Łotr 1" lepiej się sprawdził, ale... brakuje mu tej lekkości i do 10x jeszcze nie dobiłem.

    Zaś jak skasowali uniwersum, to właściwie skoncentrowałem się już na filmach. One mnie bawią i tak ma być. I oby było jak najdłużej.

    LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Telis 2017-08-24 10:56:37

    Telis

    avek

    Rejestracja: 2017-04-16

    Ostatnia wizyta: 2021-02-01

    Skąd: Rudnik n.S.

    Żeby dobro było dobre, a zło - złe. I pokonane.
    Bo tym mnie dawno temu ta historia kupiła.
    A tak bardziej serio - większość tego, o czym powyżej piszecie jest i dla mnie ważna - a więc klimat, dobra fabuła, ciekawe postacie i muzyka, która wgniata w fotel. Bo po prostu kocham tą odległą galaktykę i chociaż jest ta miłość czasami trudna, czasami musi przymykać oko na błędy i głupoty "mojej ukochanej" to przecież trwa. I tego bym sobie życzyła- sobie i Wam - żeby dalej mogli się uważać za fanów SW.

    LINK
  • ...

    Karaś 2017-08-25 11:53:46

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: София

    Żeby były piękne kobiety do oglądania, a nie same męskie poślady. Dlatego cieszy mnie skręt Disneya w feminizację starłorsów.

    LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Kasis 2017-08-25 14:26:07

    Kasis

    avek

    Rejestracja: 2005-09-08

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Rzeszów

    Warto też zaznaczyć, że czasami te oczekiwania fanów mogą być różnorodne i wtedy wiele, nawet bardzo różnych filmów może trafić w gust jednej osoby. Po prostu zaspokoją inne potrzeby. I choć ogólnie rozumiem o co Ci chodzi, i w większości zgadzam się z tym co napisał Numbers, to jednak z tym zdaniem nie do końca się zgodzę:
    „Moim zdaniem przyczyną jest to, że to są dwa zupełnie różne filmowe "światy", dzieła przeznaczone dla zupełnie różnych widowni. Oba filmy nie mają ze sobą prawie nic wspólnego - poza logiem STAR WARS, co w tym wypadku jest bardzo mylące.”
    Mi oba nowe filmy dały wiele frajdy (choć ogólnie R1 oceniam chyba jednak wyżej, czas pokaże), dla mnie oba były mocno starwarsowe, tylko w innych odcieniach, z innych „zakamarków” Gwiezdnych Wojen. A że bardzo sobie cenię różnorodność tego świata, to jestem zadowolona z tego, że są odmienne. I nie oznacza to, że tylko jeden może mi się spodobać. Ja czułam się widownią obu tych filmów.

    Dla mnie przede wszystkim ważne jest to, że muszę być w stanie powracać do tych filmów wielokrotnie i z przyjemnością, nawet jeśli coś mnie irytuje i się nie podoba.
    A także bez względu na ilość seansów muszę ciągle odkrywać w nich coś nowego.

    Bez względu na wszystkie ewentualne wady, każdy z dotychczasowych filmów kinowych spełnia dwa powyższe warunki. I to jest dla mnie najważniejsze. (To, że niektóre z nich lepiej od innych, to już inna bajka )
    Myślę, że dzieje się tak m.in. właśnie poprzez klimat, bogactwo tła, dużo ciekawych postaci, olbrzymi świata, to jak wszystko się ze sobą łączy. Jak czegoś jest mniej w jednym filmie, to rekompensują mi to jego inne zalety oraz inne filmy.

    LINK
  • Re: Co jest dla Was ważne w (filmach) Star Wars?

    Smok Eustachy 2017-08-28 00:10:23

    Smok Eustachy

    avek

    Rejestracja: 2017-02-13

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Oxenfurt

    Niesamowita składanka motywów dająca nową jakość. Mówię tu o pierwszej trylogii, która była druga.

    Niestety pewne niedociągnięcia, które jeszcze są do ukrycia w 3 filmach wychodzą w tym całym uniwersum, które nie trzyma poziomu. Dlatego nie czytuję.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..