Zaczęło i to z przytupem. Nie mowa tu jednak o jakości, a o wycieku aż czterech odcinków. O co mniej więcej chodzi?
http://www.dobreprogramy.pl/Jakim-cudem-wiecej-odcinkow-Gry-o-Tron-jest-w-Sieci-niz-na-VoD-HBO,News,62371.html
Mniej więcej.
Tak czy siak ja się na to złapałem, mimo że dysponuję chyba całym dostępnym w Polsce pakietem HBO. Złapali się też inni moi znajomi. Dlaczego?
http://geek.blog.polityka.pl/2015/04/14/wyciekly-4-odcinki-gry-o-tron-czyli-o-kulturze-niecierpliwych/
Może, ja nie ze wszystkim się zgodzę.
Nie mniej każda moja znajoma osoba przeczytała całą dostępną Pieśń, ja byłem takim rodzynkiem, który też wzbudzał zainteresowanie przez odbiór serialu i książek w odwrotnej kolejności.
I ci co czytali reakcja mnie zaskoczyli, ponieważ wiało od nich totalnymi skrajnościami. Jedni, po pierwszym odcinku już, stwierdzili że scenarzyści poszli w stronę Tronu HBO i nie ma sensu zawracać sobie tym głowy, można obejrzeć za rok czy jakoś tak, bez straty. To ciekawe, bo wcześniejsze odstępstwa od książki (a te przecież były od SE01) akceptowali.
Druga końcówka kija uważała, że owszem - serial totalnie rozjechał się z Pieśnią i będzie już podążał swoją drogą, nawet kreując nie-kanon przed Martinem.
(dla fanów SW to coś niezmiernie ciekawego, prawda? )
Jednak właśnie teraz zaczyna się najlepsze i właśnie dlatego warto czekać i oglądać.
Ja po 4 sezonie czułem już znaczne zmęczenie materiału, chociaż z drugiej strony mogła to być normalna choroba tasiemcowa, która dotykała każdej wielkiej produkcji. Nie mniej zaciągnąłem cztery części, na spokojnie usiadłem (chociaż pierwszą pożarłem jadąc rano autobusem na wyświetlaczu telefonu ) i... chciałem więcej. Po ostatnim odcinku uświadomiłem sobie, że jestem w dupie, bo rozwiązanie za miesiąc, jak nie dłużej
Tak czy siak dzielę się wrażeniami
i
OSTRZEGAM PRZED MOŻLIWYMI SPOILERAMI W OPISACH KAŻDEGO ODCINKA. KTO CHCE WYMIENIĆ UWAGI, A OGLĄDA TYDZIEŃ PO TYGODNIU - NIECH CZYTA TYLKO JEDEN FRAGMENT
x01 The Wars to Come
Jeśli wierzyć danym to ten odcinek był najchętniej oglądanym w historii serialu. Do tej pory TOP5 zajmowały odcinki 4 sezonu, z rosnącą oglądalnością w widełkach 6.95-7.20 milionów widzów.
Otwarcie 5 sezonu obejrzało 8 mln ludzi w U.S.! To ciekawe, bo pierwszy odcinek jest dość... słaby. Mamy w nim oczywiście pokrótce naświetlenie (chyba) wszystkich wątków i postaci, ale nie jest to imponujące. Nie mówię, że mało się dzieje - po prostu brakuje mi tego czegoś, a w paru momentach wręcz jest dziwnie.
Odcinek zaczyna pierwsza z zapowiadanych retrospekcji - mamy młodą Cersei z przyjaciółką odwiedzającą, no właśnie, Maggy the Frog. Zerknąłem sobie na oryginał i na to i... postanowiłem solennie oglądać (jeśli się spodoba) bez patrzenia na książki. Wg mnie ostatecznie to może zepsuć odbieranie wizji HBO, poza tym prowadzi do niezdrowego rozdwojenia jaźni
Od tej pory komentuję GoT z pozycji widza TV.
Takiego popcornowego fana SW, który pyta się czemu klon jest czarny jak Jango był Latynosem
Cała scena jest dość ciekawa, ale jakoś od razu rzuciło mi się wyuzdanie, którym HBO szafuje dość mocno, a moja opinia o dupach serialowych jest dość jednoznaczna. Ale rozumiem - sex sells.
Poza tym widzę wstęp do nowej ekipy w rozdaniu, czyli jakiś fanatyków religijnych. Zobaczymy co to będzie.
Potem mamy Tyriona i... Varysa. Niech mnie - naprawdę? O ile brodaty Krasnal z kacem moralnym jest świetny to... co tu robi Varys? Ano, w 3 zdaniach objaśnia, że tak naprawdę wszystko co robił miało na celu przywrócenie Targaryenów na tron.
ZONK!
I się tajemniczość jebła. Naprawdę, to co do tej pory można by przypuszczać, domyślać się - tutaj mamy wywalone na stół jak ziemniaki z worka. Tym bardziej nie rozumiem tego od strony Pająka, który... zrezygnował z całej swojej sieci i bycia jak najbliżej przyszłych "ofiar" na rzecz karła, który... co ma powiedzieć Dance? Albo to jest faktycznie jakaś mega-intryga i jestem na to za cienki, albo okaże się totalną lipą.
A jeśli Danka i królowanka Widzę, że sypnęła się poważna opozycja - Synowie Harpii. Tak się zastanawiam, skoro wcześniej ich nikt nie podbił, to czy mieli te maski od tak czy ktoś im hurtowo wyrobił? To może być coś + rada złożona z przedstawicieli panów i niewolników, ale za wcześnie wyrokować. Natomiast "komnata" smoków - zdarza się, że dzieci odwracają się od matek. Ja bym tam nie wszedł
Zatrzymując się dalej przy królach to mamy Stannisa na Murze, a jak Mur to i Jon. No i końcóweczka Mance`a. Słusznie zrobiona, chociaż jak mówię - brakuje tu większych emocji. I chyba przeczuwam, że Melisandre chce bzyknąć naszego romantyka
Pozostają Sansa, Littlefinger, Brienne i Pod, coś czuję że połączeni razem. Ale w pierwszym odcinku pod peszkiem to nie ma nic szczególnego.
Zabrakło mi Aryi i myślałem, że plotki o jej braku mogą się potwierdzić, odpaliłem jednak testowo następne odcinki i nie
Tak czy siak odcinek raczej kontynuuje słabość SE04 i nie zapowiada fajerwerków.
Sponsorowany cytat?
You have a choice, my friend. You can stay here at Illyrio`s palace and drink yourself to death, or you can ride with me to Meereen, meet Daenerys Targaryen, and decide if the world is worth fighting for.
Can I drink myself to death on the road to Meereen?
by Varys&Tyrion, chociaż ja wolę
Are you a virgin?
No.
Good.
x02 The House of Black and White
Nazwa odcinka - wiadomo Więc zostawię to na koniec.
Czy mówiłem już, że Brienne ma pecha? Oj ma, jest wielka i brzydka jak na dziewkę, co u kogo się najmie ten ginie, a córki Starków jakoś jej nie kochają. + Pod za giermka Nie mniej uparta z niej zołza i nie popuści. A Sansa... nieee, o tym w następnym odcinku, ale zaczyna się robić ciekawie.
Tyrion i Varys dalej sobie gaworzą, tym razem bez czegoś specjalnego, a ich cel podróży cóż... rządzi. Ale jakoś tak średnio wychodzi, natomiast wejście smoka - jestem niezmiernie ciekaw kto i jak nauczy kontrolować te bestie.
Odcinek drugi rozwija się też smakowicie na poziomie Królewskiej Przystani - z jednej strony Jaime i Bronn, zapowiada się słodka przygoda z drugiej Cersei, która próbuje utrzymać rwące się sznureczki. Jednego tylko nie rozumiem - Qyburn, z pewnością cwany gość, ale jak Tyrion przejmował posadę Małopalcego, to jego "ptaszków" nie odziedziczył, nad czym ubolewał. W takim razie jak koleś znikąd może przejąć stadko Pająka?
W dwójce powraca wątek gorącego i niebezpiecznego Dorne, w końcu poznajemy Dorana Martella. Jak dla mnie - fantastyczny wąż. Czeka spokojnie, do ostatniej chwili i wtedy atakuje. Przynajmniej tak to sobie wyobrażam, bo dookoła może się wiele wydarzyć.
Dużo dzieje się za to na Murze, gdzie Jon zostaje Lordem Dowódcą. Scenie wyboru znowu brakuje emocji, jak w x01, poza tym chociaż miałem odrzucić książkę, to pamiętam, że maester nie chciał głosować, bo w końcu ma służyć każdemu wybranemu. A tutaj Aemon decyduje o losie Nocnej Straży. Niby ok, ja jednak nakręciłbym tą scenę z większymi ciarami.
Na koniec powróćmy do biało-czarnej Aryi. Rozczarowania nie mają końca, spuszczenie jej pod drzwiami jest cudowne, ale chyba też jest testem? Który raczej zdaje i wtedy... ciarrryyy - Jaqen H`ghar
Oczywiście to nie on (chociaż kto ich tam wie), ale naprawdę genialna scena. Aż sobie pomyślałem, że jakie genialne byłoby rpg, w którym uczymy się wśród Ludzi Bez Twarzy żeby potem wyruszyć do Westeros. Taki ACreed do potęgi!
Dlatego dzięki temu i pewnie smokowi zaczęliśmy się piąć w górę. A cytaty?
Albo
I`ve crossed the Narrow Sea. I have nowhere else to go.
You have everywhere else to go.
albo
You said there was no Jaqen H`ghar here.
There isn`t. A man is not Jaqen H`ghar.
Who are you then?
No one. And that is who a girl must become.
x03 High Sparrow
Chociaż nazwa tego odcinka również sugeruje co nieco, jednak nie jest to tak specjalne jak motyw Aryi. Nie mniej ten odcinek uważam za najlepszy z całego kwartetu. Ilość świetnych scen jest imponująca.
Sparrow? To najsłabsza część, chociaż Jonathan Pryce dorzuca aktorskiej klasy serialowi. Nie mniej takie religijne świry, za którymi zawsze coś się kryje, nie są moimi faworytami. Tym bardziej nie rozumiem Cersei, która w wojnie z Margaery próbuje wykorzystać Wróbla do swoich celów. Chyba jej szare komórki nie działają już tak jak kiedyś, na odległość czuć, że ten człowiek raczej nie ugnie się przed nikimi. Tak już mają fanatycy, a już religijni...
Przy okazji mamy tu kapitalny moment z Frankenste... Qyburnem
A jeśli przy kapitalnym i Marg jesteśmy to... ślub Tommena i Tyrellówny (tutaj trzeci już chyba i w końcu udany ), chyba udane wesele i z pewnością udane pokładziny hehehehe. Rozumiem chłopaka całkowicie, przypomniały się własne `młode` lata, niestety szybko go życie zweryfikuje. Nawet w burdelach nie ma wyłącznie słodkich i perwersyjnych chwil, o czym też jest w tym odcinku
Na Murze Jon zaczyna rządzić, latryny i ginger i jak zwykle utrafiłem w czas /Forum/Temat/19252#603208 A Janos - brawo. W końcu. To aż nieprzyzwoite by takie kreatury pełzały nawet po Murze.
Rządzić ma też Sansa, trochę z deszczu pod... dobrze znaną rynnę. Rządzić oczywiście Ramsayem, w myśl szalonej gry Littlefingera, rozplanowanej na 15 ruchów do przodu. Tyle że jego przeciwnicy też mają swoje kolejki.
A przyklejona do niej Brienne opowiada całkiem ładną historię.
Brnąc w dobroć tego odcinka wracamy do Aryi, jej specyficznego szkolenia, ale jednak pełnego gęstego miodu. Poza tym scena z pozbywaniem się imienia przez topienie rzeczy i ten miecz (chociaż Jeden Bóg pewnie widzi wszystko ) w końcu dociśnięte są emocjonalnie. Ja naprawdę myślałem, że zdecyduje się rzucić...
No i Tyrion z Varysem.
Volantis, z mostem ala Ponte Vecchio, Czerwoną Kapłanką która tak znacząco patrzy na Krasnala, z burdelem, Danką i tym, że jednak Shae jest ciągle żywa (w pamięci) + Mormont - suuuper.
I to wszystko w godzinę, tak tak, ten odcinek trwa 60 minut. Pierwszy miał 50, drugi 55 - do 70 pewnie nie dojdą, ale od początku mogli jechać po godzinie, może wtedy nie trzeba by tak momentami zaciskać pasa.
Świetny odcinek, ze sponsorującym cytatem
I will not be of any use to Daenerys Targaryen if I lose my mind. I can`t remember the last face I saw that wasn`t yours.
It`s a perfectly good face.
I`m losing my mind.
Wiadomo o kogo chodzi Ciekawi mnie tylko czemu Pająk nie korzysta ze swoich możliwości zmiany wyglądu. Skoro zwiał, a można zakładać że przebywa w okolicach Tyriona - czy on też nie powinien bać się rozpoznania?
x04 The Sons of the Harpy
Odcinek słabszy niż x03 (oprócz końcówki), ale i tak sporo ciekawego się dzieje, poznajemy nowe osobistości, a intryga się kręci.
W stolicy Tommen orientuje się, że to nie korona czyni królem i że dupczenie to nie wszystko, zwłaszcza że żoneczkę właśnie boli głowa. Fanatycznie
Cóż... może byłoby inaczej gdyby doradzał mu ojciec wujek, ale Jaime... radośnie podróżuje z Bronnem do Dorne.
Normalnie najemnik nie może się odkleić od Lannisterów (albo oni od niego), nie mniej chyba to lubi, pomimo całego tego gadania od zamkach i żonach. Ja za to polubiłem jeszcze bardziej Dorne z jego opowieści, a zwłaszcza tamtejsze dziewki. Muszą być fantastyczne
Podobnie jak pierwsza walka po desancie, moim zdaniem Jaime powinien ostro trenować w kierunku trików z tą żelazną prawicą
A jeśli Dorne nadal no to Obara, Nymeria i Tyene - trio Sand Snakes, bękarcic Oberyna. Jeśli mam być szczery to dokładnie im się przyjrzałem i... wolałbym Ellarię. To wcale nie takie niezwykłe, że milfy bywają bardziej ostre od córek
Nie mniej liczę na coś soczystego od tych postaci.
Na Murze utrafiłem, że Melisandre`a chciała bzyknąć Jona hehehe Nie mniej You know nothing, Jon Snow i są ciarki.
W Winterfell Sansa - wiadomo.
Na łodzi Tyrion bezbłędnie rozczytuje Joraha, jednak ostatecznie... czasem (często) tak bywa, że siła argumentu upada pod argumentem siły.
No i w końcu Danka. Niby są smoki, ale bunkrów nie ma, harpitate poczynają sobie coraz śmielej, chociaż ja nadal nie rozumiem tego motywu - to nie są wyszkoleni żołnierze? Raczej mieszkańcy, których niezbyt zadowala abolicjonizm, ot takie niepospolite ruszenie byłych masterów?
Ja pamiętam, że w Total Warach bunty mogły namieszać, ale tam przynajmniej można było spowodować wyrzucenie pewnej ilości jednostek, zmasakrowanie ich i znowu był spokój.
A tutaj? Doborowi najemnicy i Nieskalani dają d`, nie powiem - przed swarmem mobów, ale jednak przed zwykłymi cieniasami.
I w końcu dochodzi do śmietany tego odcinka, czyli na placu boju zostaje Grey Worm i raczej ma w plecy. Nagle cięcie (właściwie pchnięcie) i to o czym wielu marzyło - na placu pojawia się Barristan Selmy. Ma trochę ciężką sytuację, fakt - słabo się walczy półtorakiem w dość wąskim korytarzu z przeważającą ilością.
Nie mniej idzie mu całkiem zajebiście i jest w tej scenie tyle mocy, że kiedy staruszek ma nóż na gardle to chce się zakrzyknąć "stop, k`wa!" i tak to się nie może skończyć. Nie kończy, bo epicko powraca Robal.
Odcinka tym razem nie sponsoruje żaden cytat, ale scena. Ta którą opisałem wyżej.
KONIEC SPOILERÓW O PIERWSZYCH CZTERECH ODCINKACH
Oficjalnie stwierdzam, że jest dobrze. Widać świeżość, ta wojna pięciu królów była już dość męcząca, zresztą w tych samych klimatach a tu mamy egzotykę, której pożądam - Dorne, Meereen, początek spoilera szkolenie Aryi, konwój Tyriona z Jorahem koniec spoilera, poza tym Mur skręca w końcu w drugą stronę a i może Sansa użyje tego co kobietom wychodzi najlepiej i będzie w końcu na plusie...
Z niecierpliwością czekam na 5 odcinek, jak mówię - jestem w czarnej, bo raz że za miesiąc, a dwa że nie wiem czy pokażą początek spoilera Barristana z Robalem, chociaż to chyba raczej oczywiste, że przeżyli koniec spoilera.
Tak czy siak odbiliśmy się w górę i oby cała 10-tka dotrwała w świetnej formie do końca.
PS. Właśnie w ogóle ogarnąłem, że w książkach (przynajmniej tych co przeczytałem) Martin nie pomścił Lorda Mormonta i właściwie nie wiadomo co u Crastera... trochę to smutne ;(