Recenzja Jaro:
Zdarzają się komiksy świetne i beznadziejne. Zdarzają się również dla uniwersum Star Wars potrzebne jak dziura w poszyciu statku. Do takich należy krótka historyjka "Życie, Śmierć i Moc" wydana w 1999 roku w pierwszym numerze "Star Wars Tales", a u nas w Gwiezdne Wojny Komiks 2/2000.
Qui-Gon Jinn i jego Padawan, Obi-Wan Kenobi przebywają na planecie Arorua. Mistrz Jedi, ku zdziwieniu Obi-Wana, usługuje i pomaga dziwnej istocie, która z kolei obrzuca go niemiłosiernie obelgami. Kiedy jednak w nocy owa istota wraz z kompanami atakuje obóz naszych Jedi, Jinn nie waha się ani chwili i kończy ich żywoty. Potem mamy do czynienia z nudną i właściwie nic niewyjaśniającą gadką Mistrz-uczeń na temat życia, śmierci i... nie zgadniecie - Mocy. Niestety nic się z tego komiksu nie można dowiedzieć poza tym co znamy z innych źródeł - o moralności jest tu co prawda trochę, ale wszystko sprowadza się do jednego - nie myśl, działaj. No, nie ma to jak rady Jedi.
Widać, że rysownik bardzo chciał oddać twarze filmowych bohaterów i trzeba przyznać, że całkiem przywoicie mu to wyszło. Qui-Gon Jinn naprawdę wygląda jak Liam Nesson, Obi-Wan minimalnie gorzej od swojego realnego odpowiednika. Tła również są całkiem znośne. Na tym jednak plusy się kończą, twarze bohaterów są co prawda dobrze naszkicowane, ale bardzo źle pokolorowane i wykończone. Wspomniane małe stworzenie wygląda jak gnom z baśni tysiąca i jednej nocy, a potwór Ciemnej Strony to po prostu zwyczajna przerośnięta hydra. Beznadziejnie przedstawiono walki - w jednym kadrze mamy atak na Jedi, a w następnym - bez żadnego tekstu wyjaśniającego - już pogorzelisko. W pewnym momencie myślałem nawet czy Egmont przypadkiem nie zapomniał o jakiejś kartce!
Nie będę się rozwodził nad tłumaczeniem - porządna robota Jerzego Rzymowskiego. Beznadziejne logo tytułowe to niestety standard w opowiadaniach z "Gwiezdne Wojny Komiks" - tym razem jednak jest ono upchnięte w tak kolorowym miejscu, że po prostu ledwo można je na pierwszy rzut oka rozczytać.
"Życie, Śmierć i Moc" to niestety jedna z najgorszych opowieści opublikowanych w naszym kraju spod znaku "Gwiezdnych Wojen" - beznadziejnie poprowadzona fabuła i kiepskie rysunki przesądzają sprawę. Jednak i na Zachodzie i u nas obok tej historii pojawiły się inne - u nas kolejne części "X-Winga" i "Karmazynowego Imperium", a za oceanem wydano ją w "Star Wars Tales #1" razem ze znacznie lepszymi opowiadaniami.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 3/10 Klimat: 3/10 Rozmowy: 3/10 Opis świata SW: 0/10 Opis walk: 0/10 Kolory: 4/10 Rysunki: 4/10 Papier: 8/10 |
Recenzja Lorda Sidiousa:
Był to jeden z tych komiksów, którymi Egmont zabierał się za Talesy. To krótka opowieść o wyprawie Qui-Gon Jinna i Obi-Wana na dziką planetę. Lecz to nie opowieść tu jest istotna, bo ona jest tylko pretekstem by uwypuklić sentencje Qui-Gon Jinna o Żywej Mocy.
Żywa Moc to coś co decyduje o losie Jedi, coś co powoduje, że Qui-Gon wie, kiedy musi kogoś nakarmić, kiedy ma się kimś zaopiekować, kiedy zabić, a kiedy zginąć. On akceptuje ten los i jest listkiem na wietrze Mocy, zupełnie jak Zao. Obi-Wan musi się tego nauczyć, podczas gdy tu nie mamy wątpliwości, ze Jinn jest głosem Mocy i spełnia jej wolę. Rysunki w komiksie są niestety dość nieciekawe, kreska jest ostra, postaci najczęściej zarysowane konturowo, że tylko na niektórych panelach widać, że Obi-Wan to Obi-Wan, a tło, wspaniałe w scenariuszu jest po prostu koszmarne.
Jak to z Talesami bywa te komiksy mają przede wszystkim bawić i to nie historią, a innymi rzeczami. Tu przede wszystkim dostajemy niesamowity ujęcie esencji mistrza Qui-Gona i jego filozofii. Cóż to dużo, choć można by temu poświecić jeszcze więcej czasu, lecz ważna jest też strona wizualna, a ta leży.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 5/10 Klimat: 4/10 Rozmowy: 5/10 Opis świata SW: 5/10 Kolory: 2/10 Rysunki: 3/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 4,55 Liczba: 20 |
|
Michalomatek2015-07-08 16:33:10
Najgorszy komiks SW, jaki widziałem.
Onoma2014-01-25 14:55:59
Filozofia Jedi - ok, ale tu wygląda to jakby twórcy chcieli zrobić debila z Qui-Gona. Czytać tylko w towarzystwie innych komiksów z Talesów/GWK.
Vergesso2011-03-10 15:10:14
Historia pokazująca, jak pokręcona potrafi być filozofia Jedi. A tłumaczenia Qui-Gona "Bo moc tak chciała" przy zabijaniu wielkiego stwora były po prostu kretyńskie.
Niestety, to nie była satyra na filozofię Jedi, raczej pouczenie, że "tak musi być". 4/10, bo rysunki nawet dają radę.
Hansavritson2008-09-24 21:05:52
Początek nudny, środek i koniec trochę mniej nudny, ale nudny. Mimo to 5/10 będzie sprawiedliwe chyba. Tłumaczenia nie oceniam, bo czytałem w oryginale.
Hialv Rabos2007-03-07 18:37:38
Przepraszam, lecz zaszła mała pomyłka. Mineło nie 8 ale 7 lat od czasu kiedy czytałem go po raz pierwszy :]
Hialv Rabos2007-03-07 18:34:52
Bardzo dobry komiks. Czytałem go na początku mojej przygody ze SW. Po 8 latach od pierwzego przeczytania, nadal twierdzę, iż jest on OK. Faktycznie kolorystyka i rysunki nie są najwyższych lotów, ale myślę, że fabuła sporo wynagradza ;)
Ocena: 8/10
Bakuś2006-07-22 11:50:56
Taki sobie ten komiks
masterYoda2006-05-31 14:55:45
Nie polecam. Musiałem się zmuszać żeby go dokończyć.