XXII Spotkania fanów Gwiezdnych Wojen we Wrocławiu
20 sierpnia 2005
Imperiada XXII: Karmienie Miśka
Raport wg snu i proroctwa Lorda Sidiousa, spisał on sam
Występują:
Misiek z LO2 – główny bohater
Lord Sidious – [scenarzysta], postać w tle, herszt piratów
Andrzej z LO2 – treser głównego bohatera
Miami – główny czarny charakter, skorumpowany gliniarz
W. Antilles – postać drugoplanowa, krawiec
Lindil – [kaskader], znajomy postaci drugoplanowej, szewc
Leonidas – przyjaciel głównego czarnego charakteru, tenor
Chewie – artystka z zatopionego teatru, wschodząca gwiazda filmowa
Unonosasara – przyjaciółka przyjaciela głównego czarnego charakteru, fotoreporterka
Ulv – pomniejszy czarny charakter, sprzedawca
ooryl – postać tragiczna, szpieg
Yuri – kolega i zausznik pomniejszego czarnego charakteru, piekarz
Celediv – brat kolegi i zausznika pomniejszego czarnego charakteru, pastor
Ania – [operatorka], żona (omc – o mało co) kolegi i zausznika pomniejszego czarnego charakteru, telefonistka
Mars – mentor postaci drugoplanowej, kreator mody
Było to leniwe lato, tak leniwe, że nawet psom nie chciało się szczekać, pszczółką bzykać, a krukom krakać. Oczywiście trochę inaczej było z kaczkami, które szykowały się do przejęcia władzy, no i pewnym Miśkiem z Jeleniej Góry. Ale to właśnie o nim jest ta historyjka, nie wiadomo czy zbyt mądra, czy z morałem, ale podobno prawdziwa.
Otóż w
Czytając lokalny dodatek do gazety „FAKT” (ulubionej skądinąd w kręgach ludzi związanych z przestępczą organizacją Imperiada) Andrzej wyczytał tam o niebywałym wydarzeniu. Szumnie reklamowane jako XXI i ½ Spotkanie fanów Gwiezdnych Wojen we Wrocławiu, mogło być szansą, by nakarmić biednego, głodującego Miśka.
Prawda była jednak inna, gdyż owo spotkanie było niczym innym jak tylko pralnią brudnych pieniędzy. Odbywało się według zapowiedzi w knajpie „Na Strychu”, którą prowadzili znajomi podejrzanego o niszczenie zabytków Europejskich Bartłomieja B., jednak z raportu inspektora Miamiego, w ogóle nie istniała. A przynajmniej nie była czynna od 12:00 jak było w reklamie. Okazało się, że ½ (czyli tak zwanej połówki) też nie będzie, bo podobno prohibicja, jednak zdjęcia tego nie oddają.
Wszyscy zgromadzeni pod „Na strychu” byli bardzo rozczarowani, że a to knajpa zamknięta, a to ktoś przyszedł (i trzeba prowadzić spotkanie) albo że nie ma czym karmić kaczek lub Miśka. Postanowiono udać się na wyżerkę gdzieś indziej. Na mapie niesplądrowanych jeszcze knajp i pubów, znaleziono jeden, któremu w lecie nie wiodło się najlepiej. Był to przybytek o mocno studenckiej nazwie – „Uni Cafe” (znany z wielu poprzednich
A rozmowy były dość dziwaczne, przede wszystkim plotki o niejakiej Isard (ani razu na spotkanie nie przyszła, a pojechali po niej równo), jeszcze inni pokazywali swoje najnowsze wykroje. Jeszcze inni handlowali różnymi manelami, a reszta grała. Najbardziej swobodny poczuł się Leonidas z Miamim, gdy przeprowadzali swoją słynną już akcje na kanapie. W tym czasie ktoś wrzucił Leosiowi cytrynę do piwa, lecz ten tego w ogóle nie spostrzegł i wypił gorzki wywar z chmielu jednym szybkim haustem, zasłużył tym samym na Order Uśmiechu. Choć nie wiadomo, czy był tak dzielny, pijąc ów „drink”, czy raczej uśmiech pochodził z kanapowej akcji.
Tymczasem przy innym stoliku Ulv, Yuri, Clediv i Ania knuli jakby tu pozbyć się Miamiego i zająć jego miejsce. Tyle, że wtedy właśnie zaczynały się problemy. Andrzej wszedł w konflikt z Wooczym Imperium i wkrótce wylądował bez kończyn na kanapie. Gdyby nie obecność Unonosasary, z pewnością Leo i Miami by się na niego rzucili, a tak rzucali tylko ogryzkami. Gdy spostrzegł to Misiek, zaczął te ogryzki zżerać, ale to tylko zaogniło jego niezaspokojony apetyt. Wtem wyrwał oorylowi pasztet, zjadł Chewie naleśniki, Lordowi zabrał kabaczka nadziewanego serem, i poszedł szukać dalej czegoś, co by się nadawało do żarcia. Wszamał Ulvowi zapiekany kuper „ala Lechu” i Yuriemu skrzydełka kacze „ala Jarek”, wtedy zareagował Miami, zaczął robić dokładnie to samo, tylko z piwem. No cóż, tu przynajmniej część osób mogła czuć się bezpiecznie (czyli tak zwana grupa nałogowych abs(t)yn(t)entów w składzie ooryl, mars, Lord Sidious, Lindil, W. Antilles, Chewie, Andrzej z LO2 i Celediv). Problemy zaczęły się, gdy Misiek i jego nowy kompan, Miami, zaczęli dobierać się do talerzy i kufli niemieckich wycieczek turystycznych, które przyjeżdżały zwiedzać miasto (lub na tak zwane wakacyjne zajęcia Uniwersytetu III wieku).
Wkrótce zrobiła się w knajpie taka rozróba, że trzeba było uciekać.
Andrzeja z LO2 wrzucono do fontanny, bo nikt nie chciał go taszczyć ze sobą. W. Antilles i Lindil oraz mars zmyli się tak, by nikt ich nie śledził. Reszta uciekła nad Odrę, gdzie dwóch zwyrodnialców – Yuri i Celediv próbowało wrzucić Chewie do wody, tylko po to, by w atmosferze skandalu łatwiej wtopić się w tłum. Wcześniej próbowali wrzucić ją do kanału i zakopać, ale ich trzeci pomocnik – niejaki Lord Sidious, był tak naprawdę piątą kolumną i niweczył wszelką inicjatywę (jak zawsze – przyp. twardy, Sky, Rusis, BSolar, Fizyk itp.).
Gdy już wszystko wydawało się być ułagodzone, okazało się, że nikt nie pilnował Miśka, a ten rozpoczął swoje polowanie na kaczki. Złapał dwóch kaczorów bliźniaków, odgryzł im łby, a z krwi zrobił czarną polewkę, którą podał Yuriemu. Ten zdegustowany, wraz w Ulvem, Celedivem i Anią poszli do domu. W tym czasie Miami dzwonił do Vengara, mówiąc, że znów ma problemy ze zwierzętami, tylko, że to teraz są kaczki. No ale, że ktoś wcześniej ruszał jego telefon, dodzwonił się do Towarzystwa Ochrony Kaczek, gdzie nieopacznie zdał pełną relację z tego, co się stało.
Gdy bojówki TOKu zaczęły wjeżdżać na Ostrów Tumski, natychmiast zarządzono ewakuację. Od razu wskoczyli do „żaglowego” (bo miał chorągiewkę) okrętu Lorda Sidiousa USS Enterprise NCC-1701-X, klasy Trat-VA WIO-słowa, by przeprawić się przez głęboką i rwącą rzekę. W czasie masowej ucieczki, gdzieś zapodział się Leonidas i Unonosasara, ale żeby nie było, iż uciekający zostawili swoich na pastwę losu (dokładniej to TOKu), wyjęli ledwo żywego Andrzeja z LO2 z fontanny i udali się już w szóstkę (Lord Sidious, Chewie, ooryl, Miami, Misiek i Andrzej z LO2) do „Na strychu”, gdzie spotkanie dobiegało ku spokojnemu zakończeniu, ale niestety Miamiemu pękła świeczka i trzeba było opuścić kolejną knajpę. Próba zakwaterowania się w „Chill Oucie” okazała się również nieudana, więc postanowiono spotkanie zamknąć.
Misiek wrócił zmoknięty i wygłodniały do Jeleniej, po drodze podobno zjadł Andrzeja z LO2, a zdają się potwierdzać to plotki, których nikt nie dementuje, bo słuch po treserze zaginął…
Ulv Pogromca Kaczek i złodziej niewieścich kufli
Skorumpowany gliniarz - Miami
Lord Sidious - prorok, który przewidział datę następnej Imperiady
Misiek jeszcze pod kontrolą
Leonidas, lauerat Orderu Uśmiechu
Ulv pokazuje, co sądzi o kaczkach
Ulv najdzielniejszy, ale i najbardziej wrażliwy... Wzruszył się nad swym talerzem.
Andrzej z LO2, już bez kończyn, które wyrwała Chewie, a potem wróciła do swego jedzenia
Chewie i ooryl pałaszują jakieś żarcie
Ania, Lord Sidious i Ulv, stolik dla bardziej wrażliwych, rozprawiają o cierpieniach młodego
Chewie używa kart TCG jako podstawek i husteczek
Może jeszcze jedno proroctwo?
Ulv zrobiony na szaro
Celediv i Yuri - bracia w pełnej okazałości
Misiek, kilka minut przed tym jak zaczął rozrabiać
Zagadka dla stałych czytelników. Lech czy Jarosłwa?