Tytuł oryginału: Darklighter Scenariusz: Paul Chadwick Rysunki: Tomás Giorello, Doug Wheatley Litery: Digital Chameleon, Sno Cone Studios Kolory: Chris Chuckry, Joe Wayne Okładka: Kilian Plunkett, Brad Anderson Tłumaczenie: Maciej Drewnowski Wydanie PL: Egmont 2009 w SW Komiks: Wydanie Specjalne 2/2009 Wydanie USA: Dark Horse Comics 2004, jako Empire #8,#9,#12,#15 Wydanie USA TPB: Empire vol. 2 Darklighter Cena: 17,95 USD |
Recenzja Lorda Sidiousa
Magia Gwiezdnych Wojen to nie tylko magia głównych bohaterów, ale także postaci z drugiego i trzeciego planu. Jedną z takich postaci jest Biggs Darklighter, który w oryginalnej wersji ANH pojawia się w czasie bitwy o Yavin i oddaje swe życie za Luke’a. To poświęcenie zostało rozbudowane już w wersji książkowej, gdzie dowiadujemy się o tym, że Biggs i Luke byli przyjaciółmi od najdawniejszych lat. W wersji specjalnej dodano scenę, w której Biggs wita Luke’a w bazie rebeliantów i ręczy za niego. Pięknie komponuje się to z wyciętą sceną dołączoną do Behind the Magic, gdzie Biggs rozmawia z Lukiem jeszcze na Tatooine. Cóż więcej wiadomo o Darklighterze? Właściwie tylko we wspomnieniach w EU, gdy dowiadujemy się więcej o jego rodzinie, ale o nim samym właściwie milczano.
W końcu jednak zabrano się i za jego historię, w cztero odcinkowej serii w cyklu Empire, później przedrukowanej w ładnym wydaniu „Empire vol. 2: Darklighter”. Dostaliśmy historię młodego człowieka, który jak Luke mieszkał i dojrzewał na Tatooine, marząc o wyrwaniu się z tej dziury. Udało mu się, jednak już wkrótce marzenia musi skonfrontować ze swą rzeczywistości. To historia o nadziei, bólu i nieustannej walce z przeciwnościami, walce by zmienić wszechświat i przyszłość. Walce z wiatrakami, której jeden człowiek sam nie da rady, chyba, że będzie wspierała go Moc, jak Luke’a. To opowieść o poświęceniu, której tak naprawdę punktem wyjściowym i najważniejszym jest decyzja, by Biggs oddał swe życie za Skywalkera. Komiks ten nie prezentuje nam rozważań na ten temat, lecz swoją fabułą i kolejami losu Darklightera jesteśmy pewni, że zginął, gdyż wierzył, że Luke’owi się uda. Tylko jemu mogło się to udać.
Ciężki i mroczny klimat tego komiksu pogłębia jego kolorystyka, w większości z zdecydowaną dominacją ciemnych barw i dużą ilością czerni. Gorzej jest z kreską, gdyż tu widać wyraźne różnice pomiędzy dwoma autorami, jednak nadaje to klimatu niektórym ujęciom dodatkowego wymiaru czasowego. Na niektórych rysunkach, twarz głównego bohatera jest komiksowo zarysowana, w innych oddana o wiele staranniej, jakby żywcem wyciągnięta z kadru filmowego. Praca dwóch różnych artystów z odmiennym warsztatem z pewnością wpływa na odbiór ostateczny tej opowieści. Na uwagę zasługują też dopracowane szczegóły graficzne, niejednokrotnie brutalne, jak obcięta noga, czy ludzkie ciała dryfujące w przestrzeni kosmicznej. Dodatkowo okraszone ładnymi sugestiami, że poginęły dzieci, przez ukazanie samotnej zabawki w przestworzach kosmosu. To właśnie tworzy niezapomniany klimat tego komiksu.
Mnie ten komiks ruszył, w jakiś magiczny sposób zaczarował i stał się kolejnym wspaniałym punktem odniesienia do Nowej Nadziei, która jak dla mnie zyskała najwięcej po ukończeniu nowej trylogii. Jest to komiks z pewnością o wiele lepszy, niż wiele książek wydanych w Polsce, kto wie, czy nie lepiej by było zaoszczędzić trochę pieniędzy i zainwestować w tę pozycję. Może pewnego dnia Mandragora zdecyduje się na polskie wydanie.
Właściwie cała historia tego komiksu w skrócie została już opisana w recenzji, tym bardziej, że koniec właściwie znamy. W każdym razie jest to opowieść o Biggsie Darklighterze, jego przyjaźni z Lukiem na Tatooine, o tym jak wstąpił do Akademii Imperialnej, jak wstąpił do floty, a następnie jak ją porzucił na rzecz Rebelii, dla której niejednokrotnie się narażał, by w końcu dopełnić swego przeznaczenia.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 10/10 Klimat: 9/10 Rozmowy: 7/10 Rysunki: 8/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,67 Liczba: 45 |
|
SW-Yogurt2019-05-14 20:13:54
Wyśmienita opowieść. ~:)
Dark Count2016-06-12 17:44:21
Komiks bardzo poprawny, ale do arcydzieła mu wiele brakuje. Biggs Darklighter: Bohater Rebelii to krótki szkic biograficzny pilota rebelii i bliskiego przyjaciela Luke`a, który zaczyna w akademii imperialnej a kończy na gwieździe śmierci. Moim zdaniem, to nie był optymalny wybór ustanowienia ram czasowych. Szkoda że nie skupiono się na wydarzeniach pre-AHN, -dorastanie obydwu przyjaciół na Tatooine byłoby ciekawym pomysłem - tym bardziej że scena z odwiedzinami biggsa na farmie larsów, jest jedną z najlepszych części tego komiksu. Szkolenie Biggsa u imperialnych i związane z tym konsekwencje zostały dobrze ukazane, ale późniejsze wątki nie są wolne od nielogiczności, błędów itp.
Chociażby znamienna w skutkach awersja Biggsa do "Hobbiego". Facet przypadkiem usłyszał poufną rozmowę, pojawił się przedwcześnie na odprawie, więc według Biggsa musi być donosicielem i lizusem. Wyszło to strasznie sztucznie i nie zostało wystarczająco wyjaśnione. I mimo tego, że nie przewidziałem plot twistu z buntem oficerów, to był on jakiś taki nieefektowny. Na dokładkę dostajemy Biggsa lewitującego w kosmosie, który jednym strzałem z blastera niszczy myśliwiec TIE, całą operację przechwycenia X-Wingów która jest tak niebezpieczna bo rebelia nie ma wystarczająco jednostek R2 żeby zwyczajnie owymi X-Wingami odlecieć, więc ryzykuje życie swoich najlepszych pilotów i wysyła ich na prawie samobójczą misję - (kilka stron dalej widzimy jak wyżej wspomniane jednostki R2 wesoło wypadają z rebelianckich myśliwców TIE, a na mej facjacie maluje się wielkie WTF ?!). Nie można też zapomnieć o łzawym wątku choroby Hobbiego, który został wlepiony na siłę, by zrobić z niego pseudo-moralizatorskie kazanie - nie oceniaj książki po okładce etc. - które z góry było skazane na porażkę, bo cały motyw Hobbiego był od początku nieprzekonywujący. No i przedstawienie Imperium jako skoncentrowanej na zabijaniu niewinnych cywili maszyny militarnej. Wszystko fajnie, ale wyszło to równie naiwnie jak cała reszta - aha, czyli kapitanowi imperialnego krążownika zniszczenie transportera jest nawet na rękę, bo będzie mógł się pochwalić przed imperatorem że "zneutralizował" paru "rebeliantów" ? Ok, ale nie bierze się pod uwagę, że Imperator mający na głowie tysiące systemów, ma gdzieś, że kapitan x, w systemie x, zniszczył statek x.
Ponownie więc jest nam serwowany obraz niczym nie uzasadnionej sadystycznej i sztampowatej przemocy. Miło że od czasu do czasu autorzy piszą, że imperialni wierzą w porządek, pokój, technokrację etc. Tylko co z tego jak nigdzie tego nie widać i w prawie każdym komiksie wychodzi z tego powyższy obraz ?
Zapomniałbym wspomnieć, że komiks odnosi się też do "X-Wing: Rogue Squadron ½" (który to jest w moim mniemaniu jednym z najgorszych komisków w ogóle i niesamowicie przypomina propagandystyczne ulotki spadające na Niemcy podczas bitwy o Anglię). Co ta wstawka tam robiła, wytłumaczyć nie potrafię, bo skoro mamy już osobny komiks pokazujący dlaczego Luke musiał zastąpić zmarłego pilota w formacji tuż przed rajdem na gwiazdę śmierci, to po cholerę to powtarzać ? A propos, Doc czyli ów pilot w X-Wing: Rogue Squadron ½ jest mężczyzną, a w Biggs Darklighter: Bohater Rebelii kobietą xD. Gender someone ? ;D Szkoda też że Biggs Darklighter: Bohater Rebelii kończy się podobnie jak X-Wing: Rogue Squadron ½, czyli główny protagonista umiera i już. Żadnej puenty, - po prostu jest wojna i ofiary są konieczne... blablabla... po tak rozbudowany narratywie spodziewałem się więcej.
Pomimo tych wszystkich nielogiczności, nieciągłości, wyolbrzymień itd. komiks ma swój własny unikalny klimat, dobre opisy (vide przemowa Tarkina) i wybitne, powtarzam, wybitne rysunki. Ale do tego pan Wheatley zdążył już nas przyzwyczaić.
8/10
Shedao Shai2016-03-09 14:20:35
Świetny komiks, perfekcyjnie uzupełniający wydarzenia Nowej Nadziei i rozwijający postać Biggsa. Zasłużone 10/10 :)
Oby Łan2012-05-14 21:18:33
Dzisiaj przeczytałem, komiks naprawdę bardzo dobry. Rewelacyjna kreska, rysunki mnie ujęły kolorami i dokładnoscią, swietne rozszerzenie wątku z Nowej nadzieji. Klimat 9/10 rysunki 10/10 narracja 9/10 rozmowy 9/10 ogółem 10/10.
TheHubertus2010-10-15 17:59:31
nie mam tego komiksu ale myślę że fajny
Hialv Rabos2009-10-30 22:12:02
Ocena: 9/10.
Darth Kamil2009-10-29 21:49:19
Wolałbym "Biggs Darklighter: Bohater Imperium" w serii TIE :P
Ale komiks nie jest zły. Moim zdaniem całkiem dobry. Bardzo dobry.
Vos2009-10-18 12:03:52
Bardzo dobry. Generalnie nie przepadam za przygodami rodem z X-Wingów, ale to na prawdę wyrabia. :)
Ode mnie 9/10. : D
Resvain2009-09-28 21:54:12
Piękny. Genialny. Cudowny. 10/10 ;]
Vergesso2009-09-25 13:55:16
Dobro komiks ze świetnymi rysunkami. Historia Biggsa wciąga, sporo odwołań do ANH, są też nawiązania do operacji przechwycenia X-Wingów świeżo wyprodukowanych przez Korporację Incom.
W kilku miejscach jest jednak zbyt przesadzony obraz Imperium, i jeszcze parę braków. 8/10
Lord Jabba2009-05-27 16:50:49
Świetny Komiks, ładnie dopasowany do wydarzeń z Nowej Nadzieji. 9/10
Baca2007-11-19 22:48:45
Za bzdury na Acclamatorze. I za zdjęte maski pilotów (tak wiem, jak się autorzy tłumaczą - właśnie za tłumaczenie).
ObiwanKenobi2006-03-02 15:34:45
Mozliwe ze fajne