Numer XXIV MAGAZYN DLA DOROSŁYCH 15.10.2005
Dodatek bezpłatny do gazety Parafialnej
TEMAT NUMERU
Kilka tygodni temu, Policja i Centrum wychowania młodzieży w trzeźwości opublikowały alarmujący raport z którego wynika, iż co najmniej 37% 12letnich chłopców i 54% 10letnich dziewcząt nie ma problemów z zakupieniem alkoholu w pubach i lokalach(także wyborczych) w których dostęp do napojów procentowych powinny mieć tylko osoby pełnoletnie. Dlatego pod egidą „Fuck(t)u” postanowiliśmy na własne oczy przekonać się jak w rzeczywistości wygląda przestrzeganie zapisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zdecydowaliśmy się przeprowadzić dziennikarską prowokację. Aby była ona jak najbardziej wiarygodna, chcieliśmy zaangażować dziecko o jak najmłodszym wyglądzie a nasz wybór padł na dwunastoletniego Zaxa :
Plan był prosty : Zax miał odwiedzać co kolejne knajpki próbując zakupić w nich któryś z napojów zawierających alkohol a nasza grupa dziennikarska, obserwując i fotografując całe zdarzenie z pewnej odległości, miała dokonać oceny zachowania sprzedających. Naszego małolata rzuciliśmy od razu na głęboką wodę i ruszyliśmy z nim do renomowanego „Spiża”. Podążając za naszymi wskazówkami, Zax podszedł do kontuaru i czekał aż barman zaproponuje mu coś do picia. Jednak po 10 minutach czekania, gdy wciąż żaden z kelnerów nie zwracał na niego uwagi(być może dlatego że Zax nie dosięgał do lady), uznaliśmy to za wystarczający dowód na to, że lokal jest wolny od sprzedaży alkoholu nieletnim. Następnie udaliśmy się do „Chilloutu”, gdzie doświadczyliśmy trochę innego zjawiska gdyż kelner, zbliżywszy się do naszej grupki, spojrzał na Zaxa i spytał „Czy wszyscy z państwa mają 14 lat?”. Cóż, mimo że wynika z tego że sprzedaż alkoholu nieletnim jest dozwolona, z uznaniem przyznaliśmy iż jest jednak ograniczana. Odmówiono naszemu małolatowi także w „Czeskim filmie” w którym to kelnerka powiedziała, iż „datków nie rozdajemy”. Na plus należy odnotować fakt perfekcyjnego opanowania systemu przekazu informacji przez wrocławskie lokale ponieważ, gdy tylko pojawiliśmy się w „Dobrych czasach”, na widok Zaxa kelnerki w pośpiechu zaczęły rozkładać na wolnych stolikach kartki z napisem „rezerwacja”. W związku z rychłą demaskacją naszej akcji postanowiliśmy, że ostatnim przystankiem naszej podróży będzie sklep monopolowy na pl. Solnym. W tym przypadku zdecydowaliśmy się pójść na całość i w sytuacji w której sprzedawca odmówiłby naszemu Zaxowi sprzedania alkoholu, miał on paść na kolana i błagać go mówiąc że jeśli mu nie sprzeda to „ojciec zakaże mu oglądania telewizji, chodzenia do szkoły a co najgorsze odda go Kaczyńskiemu”. Jednak ku naszemu zaskoczeniu, sprzedawca bez wahania wydał Zaxowi dwie puszki piwa. Cóż, ignorancja na przepisy prawa ma zawsze swoje konsekwencje, toteż kasetę z materiałem prowokacji przekazaliśmy policji. Podsumowując nie jest tak najgorzej jak mówi ww raport Policji i centr. wych. młod. w trzeźwości. Plusem jest na pewno to, iż nasza prowokacja stanie się prawdopodobnie inspiracją dla Policji w innych regionach, gdyż w rozmowie z „Fuck(t)em” Komendant Główny Policji zapowiedział podjęcie podobnych akcji w Bielsku-Białej i Poznaniu czyli w miejscach, jak to określił, „szczególnie podejrzanych jeśli chodzi o sprzedaż alkoholu osobom nieletnim”. Do sprawy na pewno powrócimy.
Jak doniósł nam anonimowy informator, dnia 15 października br doszło do tajnego spotkania przywódców powiązanej z „Ku Klux Klanem”(też nie lubią Ciemnych) organizacji „Jedi Order”. W spotkaniu uczestniczyli prawdopodobnie: Rusis znany także jako „młody Wańka” – przywódca tejże org., Kim Bo pseud. „Dziad z worem”, Agnes zwana „Inką” a także Misiek znany również jako „Baranina”. Temat rozmów „na szczycie” nie jest do końca znany, lecz udało nam się dowiedzieć, iż chodziło prawdopodobnie o fakt wystąpienia w ich organizacji zjawiska nepotyzmu. Jak ustaliliśmy, od jakiegoś czasu szefa JO - Rusisa wiążą nieformalne stosunki z szeregową(jak dotychczas) członkinią org. – adi_gallą. Rusis, pomijając hierarchię i drogę służbową, chciał dopuścić swoja lubą do wpływów co nie spodobało się starszyźnie organizacji w osobie Vengara pseud. „Atrakcyjny Kazimierz”, reprezentowanego na spotkaniu przez Miamiego vel „Poznański Słowik”. Nie wiadomo jak zakończyło się owe spotkanie, ale wnioskując po identyfikacji zwłok dokonanej po spotkaniu, można wysunąć wniosek iż w niedługim czasie dowiemy się mianowaniu adi_galli na vice przewodniczącą JO.
Kochane Bravo,
Ostatnio spotkałem tego jedynego i naprawdę nie wiem co mam robić. Moje życie wywróciło się do góry nogami. Pedigree straciło smak, obsikiwanie krzaczków to już nie to samo co kiedyś, nawet obwąchiwanie starych skarpetek(a może gaci, nie wiem bo wyglądają tak samo) Ulva nie przynosi mi już radości. Nie mogę przestać o nim myśleć a chwile które przeżyliśmy wspólnie są dla mnie najszczęśliwszymi w życiu. Zaczęło się od tego, że kiedy oczekiwałem na powrót swojego pana(Ulva – przyp. redakcji) do domu w nadziei, że choć raz wróci trzeźwy, dostałem więcej niż mogłem się spodziewać. Nie dość że Pan wrócił na dwóch łapach, to do tego przyszedł z nim On...Wabił się Otas a ja od razu zrozumiałem, że coś nas łączy kiedy usiadł na fotelu na którym z reguły się załatwiam. Do tego prawie od razu zaczął mnie podrywać i chwytać za uszy(a to mnie bardzo kręci) Więc gdy tylko poklepał się po nodze zrozumiałem, że muszę wkroczyć do akcji. Zrobiłem to z jego nogą z 40 razy i wciąż było mi i mu mało, dlatego przesiadłem się na jego owłosione plecy. Myślałem, że przyjemność nie będzie miała końca jednak po tym gdy po raz kolejny doszedłem, On odszedł....Nie wiem co mam robić. Nie mogę o Nim zapomnieć jak i o rozkoszy jaką dostarczał mi swoją łydką... teraz codziennie w oczekiwaniu na swojego Pana mam nadzieję, ze pojawi się z nim On...proszę pomóżcie! Powiedzcie mi co mam robić!
Wasz zrozpaczony,
Ciapek
PS. Chyba jezdem z nim w ciąrzy.
od redakcji :
Kochany Ciapku,
Widzimy, iż twój problem jest bardzo poważny. Jednak nie zamartwiaj się aż tak bardzo. Lepiej powiedz nam jak udało ci się dojść 40 razy z rzędu! Z doświadczenia wiemy, ze to nie taka łatwa sprawa(Jayiu miałaś nie mówić publicznie o pewnych moich niedoskonałościach – przyp. Gufi)(No cóż to nie moja wina ze nawet 6-krotna dawka Viagry, poza głośniejszym chrapaniem, nic ci nie daje – przyp. Jaya)
pozdrawiamy Cię serdecznie
Jaya&Gufi
Do rozegrania zawodów w dość niecodziennej konkurencji jaką jest „Le Parkour” (znany miedzy innymi z filmu L.Bessona „Yamakashi – współcześni samurajowie”) doszło w sobotę 15 października we Wrocławiu. Jest to konkurencja na tyle w naszym kraju nieznana, iż nie cieszy się jeszcze zbyt dużą popularnością, ale zawody takie jak te mają na celu popularyzację tegoż sportu i zwiększenie liczby uprawiających tę niesamowitą dyscyplinę. Dla przypomnienia dodamy, iż :
„Le Parkour” (znany także jako Parkour, PK, Freerun i bieganie swobodne) należy do grupy tak zwanych ekstremalnych sportów miejskich polegający na bieganiu i skakaniu po mieście wykorzystując każda napotkana przeszkodę. Opisywany jest jako "sztuka poruszania się" w związku z czym nie chodzi tu o byle jakie skakanie, ale o przemieszczanie się ze stylem i gracja przed siebie, bez zawracania i zatrzymywania się. Uprawiający ten sport (nazywani Traceurs) w czasie biegu wykonują najprzeróżniejsze triki i kombinacje. Wspinają się na budynki i inne wysokie konstrukcje, przeskakują z dachu na dach, spacerują po wąskich ścianach, skaczą przez murki i poręcze na różne sposoby.
Tak więc publiczność zebrana na miejscu rozegrania zawodów z wyraźnym niepokojem oczekiwała na fantastyczne akrobacje zawodników. Jako pierwszy na trasę wyruszył Bendu - reprezentant poznańskiego klubu „The Pindol Society”. Widzowie z zapartym tchem śledzili jego poczynania i burzą oklasków nagradzali wykonywane przez zawodnika skomplikowane ewolucje do których należał m.in. : przeskok nad przewróconym koszem na śmieci czy przebiegnięcie przez ulicę na pasach dla pieszych przy zielonym świetle. Dodatkowo Bendu, aby utrudnić sobie zadanie, trzymał w ręce puszkę piwa z której co chwila pociągał duże łyki. Nie było wątpliwości, iż po tak wysoko postawionej poprzeczce dla rywali nikt nie będzie wstanie się z nim równać, dlatego zawody natychmiast zakończono (być może również dlatego, że rywalizujący z Pindolami klub Anonimowych Alkoholików nie dotarł na miejsce zawodów tłumacząc się promocją w sklepie monopolowym) a sędziowie jednogłośnie przyznali pierwsze miejsce właśnie Bendu.
Zblazowani, znudzeni, obojętni na wszystko – tacy są dzisiejsi tzw. yuppie czyli młodzi ludzie sukcesu. Dlatego chcąc wyjść im naprzeciw Pub „Na strychu” zorganizował dość niecodzienne, jak dla przyzwyczajonych do nudnych bankietów bogaczy, atrakcje. „Postanowiliśmy zejść do nizin i zaproponować im zabawy, które są dostępne tylko dla plebsu” – mówi szef „Na strychu”. Pierwszą atrakcją okazał się konkurs „Miss mokrego podkoszulka” z Chewie w roli głównej. Zadaniem uczestników było spowodowanie aby jej podkoszulek stał się mokry, przez co ściśle przylegający do ciała. Uczestnicy ochoczo zabrali się za wykonanie zadania a prym wiedli w tym niejaki Lord Sidious(wzięty starszy windykator) i Ulv(starszy masturbator) wylewając na Chewie wszystko co wpadło im w ręce : piwo, colę, absynt i gorącą kawę. Lord nawet zdobył się na szybki rajd do toalety aby nabrać „amunicji” z tamtejszej muszli. Niestety konkurs należy uznać za nierozstrzygnięty, gdyż uczestnicy złamali jego zasady i oblewali wszystko dookoła(głównie włosy i stopy, ale także kelnerkę)tylko nie podkoszulek. W związku z tym komisja zawodów zdecydowała się nie przyznawać nagrody głównej, jaką była kąpiel w wannie z jacuzzi i biczami wodnymi. Z powodu późnej pory i zapadających ciemności niestety organizatorom nie udało się przeprowadzić tańca w pianie i walk w kisielu.
W następnym numerze m.in. :
Z cyklu „Poradnik symulanta” - czyli dr twardy radzi
„Sztuka deportacji” – Fizyk o zawiłościach prawa międzynarodowego
i na koniec :
„What these Bitches want from my Nigga” czyli Misiek uczy angielskiego
Redakcja:
Redaktor naczelny : Leonidas
z-ca redaktora nacz. : Lord Sidious
sekretarz redakcji : Rusis
szef biura politycznego : Chewie z Wooczego Imperium
stali korespondenci : Bendu, Zax(Poznań), Jaya, Gunfan(Bielsko-Biała), Otas(Azja), Misiek z LO2(Stumilowy las), Miami(Miami), Agnes(Zielona Góra), Mars(Świdnica), GM Yuri, Celediv(Środa Śląska), Kim Bo i jego kolega(Syców), S(u)zuki(Jelenia Góra)
współpracownicy : ooryl, Bsolar, Ulv, Sky, twardy, adi_galla, Jenth23, W.Antilles, Ki Adi Mundi
fotoreporter : Otas
Prenumerata i numery archiwalne – www.gwiezdne-wojny/wroclaw.php
Oświadczam, iż pisząc raport byłem pod wpływem środków odurzających, w stanie upojenia alkoholowego oraz nie w pełni władz umysłowych(co mi się dosyć często zdarza). Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń wymienionych w raporcie są oczywiście przypadkowe.
Obrażanie, tupanie nóżką, fochy i niezadowolenie – niewskazane.
Leonidas.