17 września miało miejsce kolejne spotkanie wielkopolskich (czyli poznańskich :) ) fanów SW. Jak zwykle wszyscy bawili się dobrze – niektórzy nawet aż za dobrze :) . Dzielni fani odbyli nawet ciekawą i długą wycieczkę (nie, nie byliśmy u Yody :) ). Zacznijmy jednak od początku, że tak powiem.
Standardowo, spotkanie rozpoczęło się o 15:00 pod „Dramatem” (czy muszę jeszcze o tym pisać? :) ). Kilka minut przed czasem, na miejscu pojawili się Seishiro (opychający się porcją spaghetti z pobliskiego „fast fooda”) i Burzol. Po paru minutach dołączyła reszta fanów. Co było potem? Wiadomo: uściski dłoni, powitalne („cześć pindolu!!!!!!”) itd. Nastąpiła chwilowa konsternacja, bo jakoś nikt nie mógł się zdecydować na odpowiedni lokal. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że z kilku poprzednich lokali wywalono nas na –pozwolę sobie użyć frazeologizmu – „zbity pysk”. Doszło zatem do uprzejmej wymiany argumentów, dotyczących „za” i „przeciw” udania się do danego pubu. Inicjatywę przejęli Anor (dzięki Ci, Yun – Yuzzan za jego obecność), oraz jego twardy :) poplecznik „Wujek Zax” (znany jako SB jako „Krecik”). Pod ich przewodnictwem grupka fanów udała się w celu szukania odpowiedniego lokum. I tu zaczęła się właściwa opowieść o czynach poszczególnych fanów. Wydarzenia, o których zaraz będzie mowa nie były tak spektakularne jak chociażby przygody „Bractwa pierścienia”, ale i tak było ciekawie.
Zatem: udaliśmy się w kierunku Starego Browaru. Po drodze dał o sobie znać „pindolski pech” – Domatora i Seishira zaczepił jakiś człeczyna, który to próbował naciągnąć ich na kasę (Ej, chłopaki! Jestem biednym studentem, i wraz z kolegami zbieram kasę na wycieczkę do Berlina). Pindole udzieliły temu panu stosownej odpowiedzi. Z racji tego, że reszta grupy była już pod SB, trzeba było przyspieszyć kroku. Na miejscu okazało się, że mamy iść na samą górę SB – ponoć są tam jakieś ogródki piwne. Faktycznie, są! Tyle tylko, że nieczynne (ew. z wyśrubowanymi cenami trunków). Dodatkowo po drodze zgubili się Anor i Wujek :( . Tak, super!!! Dzięki telefonom komórkowym udało się nam namierzyć dwóch uciekinierów – siedzieli w lokalu „Proletariat”. Po kolejnej wymianie argumentów, grupa postanowiła dołączyć do Yuzhanina i Krecika. I wszystko byłoby piękne i cudowne, gdyby nie jeden szczególik: „Proletariat” znajdował się blisko „Dramatu”, tak więc znów trzeba było zasuwać na piechotę kawał drogi :( Ostatecznie jednak znaleźliśmy rzeczony lokal. Miejsce całkiem sympatyczne – portrety Lenina, popiersia tegoż itp. elementy dekoracyjne sprawiły, że trzeba było sięgnąć po pewne środki łagodzące objawy spoglądania na podobiznę Lenina i jego ziomków. I w tym miejscu zaczęło się właściwe spotkanie. Czas: godzina 17:00.
Spotkanie przebiegało w sposób standardowo-niestandardowy. Pokaz gadżetów SW, rozmowy na temat premiery EIII na DVD, konsumpcja komiksu i innych wyrobów papierniczych... Tak, czego ci ludzie nie wymyślą :) Trójka pindoli (Domator, Bendu i Seishiro) odczuła nagły głód papieru – zaczęło się od zjedzenia biletu PKP, potem przyszła kolej na bilet (zaproszenie?) do teatru, a na końcu wpadł im w ręce komiks Dark Empire II (2 część, bodajże). Gdyby nie nagła interwencja Wujka, z komiksu nie pozostało by nic. I proszę nie łączyć tego wydarzenia z alkoholem pitym na spotkaniu – to zupełnie 2 różne rzeczy :)
Poza w/w elementami spotkania, doszło także do prezentacji lightsaberów Bendu i Zaxa. Doszło do dysputy na temat „Czy wielkość ma znaczenie? Rozważania o wpływie mieczy świetlnych na ego samców.” Niestety, Zax przegrał – jak się okazało, rozmiar ma znaczenie. Cóż, kobiety mają rację, a Yoda się mylił. Taka sielankowa atmosfera trwała do godziny 21:00 – mniej więcej o tym czasie spotkanie zakończyło się. Kilka osób poszło jeszcze do Zaxa, w sobie tylko wiadomym celu (pożyczenie książek/filmów/innych rzeczy). Ostatecznie spotkanie znalazło swój finisz na przystanku koło Kupca poznańskiego, gdzie Domator prawił coś na temat rozwieszania plakatów wyborczych na latarniach.
That’s all, folks!
Raport napisał nadworny skryba Seishiro.
Pełna lista uczestników (w jakimś tam porządku :) ):
Anor
Bendu
Burzol
Domator
Droidka
Lady Aragorn
Sonya (alias Rage against the machine)
Strdider
Seishiro
Vesper (i jakaś dziewczyna :) )
Zax
+ dwóch nie znanych mi fanów (podpisać się w komentarzach, panowie!!)
Standardowo, spotkanie rozpoczęło się o 15:00 pod „Dramatem” (czy muszę jeszcze o tym pisać? :) ). Kilka minut przed czasem, na miejscu pojawili się Seishiro (opychający się porcją spaghetti z pobliskiego „fast fooda”) i Burzol. Po paru minutach dołączyła reszta fanów. Co było potem? Wiadomo: uściski dłoni, powitalne („cześć pindolu!!!!!!”) itd. Nastąpiła chwilowa konsternacja, bo jakoś nikt nie mógł się zdecydować na odpowiedni lokal. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że z kilku poprzednich lokali wywalono nas na –pozwolę sobie użyć frazeologizmu – „zbity pysk”. Doszło zatem do uprzejmej wymiany argumentów, dotyczących „za” i „przeciw” udania się do danego pubu. Inicjatywę przejęli Anor (dzięki Ci, Yun – Yuzzan za jego obecność), oraz jego twardy :) poplecznik „Wujek Zax” (znany jako SB jako „Krecik”). Pod ich przewodnictwem grupka fanów udała się w celu szukania odpowiedniego lokum. I tu zaczęła się właściwa opowieść o czynach poszczególnych fanów. Wydarzenia, o których zaraz będzie mowa nie były tak spektakularne jak chociażby przygody „Bractwa pierścienia”, ale i tak było ciekawie.
Zatem: udaliśmy się w kierunku Starego Browaru. Po drodze dał o sobie znać „pindolski pech” – Domatora i Seishira zaczepił jakiś człeczyna, który to próbował naciągnąć ich na kasę (Ej, chłopaki! Jestem biednym studentem, i wraz z kolegami zbieram kasę na wycieczkę do Berlina). Pindole udzieliły temu panu stosownej odpowiedzi. Z racji tego, że reszta grupy była już pod SB, trzeba było przyspieszyć kroku. Na miejscu okazało się, że mamy iść na samą górę SB – ponoć są tam jakieś ogródki piwne. Faktycznie, są! Tyle tylko, że nieczynne (ew. z wyśrubowanymi cenami trunków). Dodatkowo po drodze zgubili się Anor i Wujek :( . Tak, super!!! Dzięki telefonom komórkowym udało się nam namierzyć dwóch uciekinierów – siedzieli w lokalu „Proletariat”. Po kolejnej wymianie argumentów, grupa postanowiła dołączyć do Yuzhanina i Krecika. I wszystko byłoby piękne i cudowne, gdyby nie jeden szczególik: „Proletariat” znajdował się blisko „Dramatu”, tak więc znów trzeba było zasuwać na piechotę kawał drogi :( Ostatecznie jednak znaleźliśmy rzeczony lokal. Miejsce całkiem sympatyczne – portrety Lenina, popiersia tegoż itp. elementy dekoracyjne sprawiły, że trzeba było sięgnąć po pewne środki łagodzące objawy spoglądania na podobiznę Lenina i jego ziomków. I w tym miejscu zaczęło się właściwe spotkanie. Czas: godzina 17:00.
Spotkanie przebiegało w sposób standardowo-niestandardowy. Pokaz gadżetów SW, rozmowy na temat premiery EIII na DVD, konsumpcja komiksu i innych wyrobów papierniczych... Tak, czego ci ludzie nie wymyślą :) Trójka pindoli (Domator, Bendu i Seishiro) odczuła nagły głód papieru – zaczęło się od zjedzenia biletu PKP, potem przyszła kolej na bilet (zaproszenie?) do teatru, a na końcu wpadł im w ręce komiks Dark Empire II (2 część, bodajże). Gdyby nie nagła interwencja Wujka, z komiksu nie pozostało by nic. I proszę nie łączyć tego wydarzenia z alkoholem pitym na spotkaniu – to zupełnie 2 różne rzeczy :)
Poza w/w elementami spotkania, doszło także do prezentacji lightsaberów Bendu i Zaxa. Doszło do dysputy na temat „Czy wielkość ma znaczenie? Rozważania o wpływie mieczy świetlnych na ego samców.” Niestety, Zax przegrał – jak się okazało, rozmiar ma znaczenie. Cóż, kobiety mają rację, a Yoda się mylił. Taka sielankowa atmosfera trwała do godziny 21:00 – mniej więcej o tym czasie spotkanie zakończyło się. Kilka osób poszło jeszcze do Zaxa, w sobie tylko wiadomym celu (pożyczenie książek/filmów/innych rzeczy). Ostatecznie spotkanie znalazło swój finisz na przystanku koło Kupca poznańskiego, gdzie Domator prawił coś na temat rozwieszania plakatów wyborczych na latarniach.
That’s all, folks!
Raport napisał nadworny skryba Seishiro.
Pełna lista uczestników (w jakimś tam porządku :) ):
Anor
Bendu
Burzol
Domator
Droidka
Lady Aragorn
Sonya (alias Rage against the machine)
Strdider
Seishiro
Vesper (i jakaś dziewczyna :) )
Zax
+ dwóch nie znanych mi fanów (podpisać się w komentarzach, panowie!!)