TWÓJ KOKPIT
0

Wrocławska Studniówka :: Fandom

Studniówka


W rolach głównych
Fizyk
Lord Sidious
Oolv
Jenth23
Ki Adi Mundi
Rusis
Leonidas
Adi Gallia
Andrzej Żyto

UWAGA Ministerstwo Zdrowia apeluje o nie czytanie raportów z Imperiad i imprez pochodnych. Nie stwierdzono, co prawda, że wywołują raka płuc, gruźlicę czy zgąbczenie mózgu, ale mogą wywołać silne wstrząsy psychiczne, zwłaszcza wśród osób opisanych w raportach.

Studniówka ponoć jest raz w życiu. Każdy ją miał, począwszy od Napoleona. My postanowiliśmy mieć własną, dodatkową dla uczczenia Epizodu III. Na sto dni przed, spotkaliśmy się, by powspominać.... spoilery. Odbyło się to 8 lutego 2005, we Wrocławiu. A wszystko zaczęło się tak:

Misiek to był kawał drania. Wiedząc, że Leo cierpi na ptasią grypę i boi się knajp, które kojarzą się z ptakami – jak „U Kondora”, „Kogut Wojtek” czy nawet fragmentami ptaków – jak kurza stopa – „Jaś i Małgosia”, wpadł na pomysł zorganizowania Studniówki w knajpie „Pod II Strusiem”. Nie dość, że okazało się, że to nie była knajpa, tylko pizzeria, nie dość, że Fizyk przewrócił się na schodach, nie dość, że Leo jednak przyszedł, Misiek wbrew temu co pisał na GG olał sprawę i nie pojawił się.
Typowe.
Faktem jest, że gdyby Fizyk z Miśkiem organizowali tę imprezę, to wszyscy wylądowaliby w kurniku, ale to już szczegół.

Gdy Fizyk przyszedł na imprezę okazało się, że nikogo nie ma. Zdziwił się bardzo, ale do środka nie wszedł. Bał się, że coś nakręcił. Czekał na zewnątrz, aż w końcu spotkał mnie. Wprowadziłem to biedne i wystraszone zwierzątko, do pizzerii i zająłem należne nam miejsce. Fizyk od razu próbował wkręcić mnie w nielegalne kopiowanie książek. A potem opowiadał o tym, że jedzie na narty bo mars i Miami wpłacili mu kasę na konto i nie wie za co. Potem porozmawialiśmy o liście Wildsteina, którą rozsyłał Fizyk. No i wyszło, że w tej swojej zamiast wyciąć swoje nazwisko z listy, Fizyk dopisał je.
Typowe.

Potem przyszedł Oolv i zaczęło się jechanie po Miśku z góry na dół. Jak Fizyk uświadomił Oolva, co Ex Machina chce zrobić z jego transformerami, Oolv prawie się wściekł prawie jak Megatron.
Typowe.

Na szczęście przyszłą SithLady i Fizyk się uspokoił.
Typowe.

Potem przyszedł Ki Adi Mundi i przyniósł książkę „Harry Potter and the Order of Phoenix”. Oczywiście się walnął, bo miała być po polsku, ale to drobny szczegół. Myśląc, że już nikt nie przyjdzie zaczęliśmy spotkanie. Obgadaliśmy wszystko z wyjątkiem spoilerów.
Typowe.

Potem pojawił się Rusis i rozpoczęło się dzwonienie do twardego, Skya, BSolara, a nawet Chewie. Wtedy rozpoczął się najważniejszy punkt spotkania – zamawianie pizzy. Prawie każdy coś zamówił, a co za tym idzie i zjadł. Potem zaczęliśmy gadać o handlu sobotnim, wyjeździe do Kotulina, Leo skarżył się na poprzedni raport!!?? (to także typowe. Watro dodać, że poprzedni raport był na zamówienie Leonidasa, poprosił by go przedstawić w sposób jak go przedstawiono, zapomniał tylko, że do akcji może to nie pasować.) Zaczął też potem nabijać się z Harry’ego Pottera. A potem stwierdził, że każdy, kto ma ciemne włosy i nosi okulary to … Szybko jednak zmienił zdanie. Ciekawe dlaczego? Typowe.

Następnie przyszła pora na obgadywanie innych. Posłuchaliśmy sobie trochę utworów Gothmoga, na pewno ich publikacja, zwłaszcza teledysku, bardzo pomogą jego badaniu. Potem Ki Adi Mundi przypadkiem stwierdził, że ostatnio nocował u Chewie. Próbował się oczywiście z tego wymigać i że nie prawdą jest, iż specjalnie dla niej zrobił wookieech z modeliny, ale nikt mu nie wierzył. Zresztą wkopał się, niechcący zdradzając kilka intymnych szczegółów o Chewie. Np. to, że lubi wyrywać ręce.

W końcu postanowiliśmy się wziąć za spoilery, gdy przyszła Adi Gallia. Gdy się okazało, że nikt nie umie jeszcze dokładnie napisów początkowych (typowe!!) poza pierwszym akapitem: War! The Republic is crumbling under attacks of ruthless Sith Lord, Count Dooku. There are heroes of both sides. Evil is everywhere. Co lepsze, znała go tylko jedna osoba, pisząca ów tekst (typowe?). Przeszliśmy dalej do spoilerów. Niestety Adi Gallia musiała wysłuchać tego jak Yoda wpadnie do komnat Senatu i je zniszczy, szukając żarcia pod podłogą, którą rozetnie mieczem. O tym jak ogoleni Wookiee będą czcić posąg Chissa. O tym jak Quinlan Vos zabije na Feluci Aaylę. O tym, że Mace Windu to xenomorph. A także, że Padme będzie nosić jasporowy wisiorek, lecz przypadkiem trafi on do rąk Obi-Wana. Leo stwierdził, że na premierę ROTS musi sobie oczy lakierem pomalować na takie jak ma boski Leo, znaczy Hayden. Leonidas próbował nas namówić, że to nie Hayden, ale Leonardo DiCaprio pojawi się w E3. Niebawem Leonidas wyszedł.
Typowe.

Potem przyszedł czas na obgadanie knajpy na XIII Imperiadę. Padł pomysł Rejsu, który został podchwycony. Typowe. Niestety każdy pomysł, nawet głupi zostaje najczęściej podchwycony.

W końcu, byśmy zaczęli się zbierać, standardowo zbiłem szklankę (typowe) i wyszedłem, na schodach spotkałem ostatniego uczestnika spotkania – Andrzej Żyto. Następnie grupą udaliśmy się do Rejsu. Po drodze Ki Adi skoczył do domu odnieść książkę o Brudnym Harrym, tę co po anglosasku miast polskiemu przyniósł. W tym czasie ja i Oolv poszliśmy włamać się do bramy Ki Adiego. Udało się. Następnie wyśledziliśmy schody do jego klatki i kolejne drzwi sforsowaliśmy. Oolv wpadł na pomysł, by tu robić spotkania. W tym czasie śmieliśmy się z reszty, że marznie czekając na nas na dworze. Potem z Ki Adim wyszliśmy, zdziwił się bardzo, że udało nam się sforsować elektroniczny zamek, domofonem zwany. Fakt przyciski się jakby usmażyły, ale to był szczegół. Typowe.

Następnie dotarliśmy do knajpy REJS, wraz z Oolvem weszliśmy do środka, co graniczyło z cudem, ale się udało. Tam podpisaliśmy cyrograf na sobotę.
Następnie towarzystwo się rozsypało, została tylko czwórka – Oolv, ja, Żyto i Ki Adi. Poszliśmy tam, gdzie wszystko się zaczęło do „XIII Igieł”. Tam zamówiliśmy ostatni napój wieczoru, a potem rozeszliśmy się w swoje strony. O dziwo Oolv, ja i Ki Adi poszliśmy w tę samą. Oolv do domu, ja na przystanek, a Ki Adi się przejść.

Następna studniówka za rok, ale tam spotkają się tylko maturzyści. Pewnie nie będą mieć tak radosnych nastrojów i niecierpliwie odliczać dni. W końcu studniówka to powinno być radosne święto, że już tylko 100 dni zostało, a nie święto strachu, że Mocy, tylko sto dni zostało.

Wszystkim tegorocznym maturzystą z całego serca składamy kondolencje. Nie wiem, kto z obecnych na tej imprezie byłby w stanie wybrać maturę przed Gwiezdnymi Wojnami. Dla nas już lepiej byłoby nie zdawać matury w tym roku.

podpisano:
LS

temat na Forum


TAGI: Relacja (301) Wrocław (69)
Loading..