Imperiada XIII: czyli Ukryte pragnienia Lorda Sidiousa w 12 scenach prozą opowiedzianych.
12 lutego 4004
TV Espaniola wraz z Canal- przedstawia:
Reportaż Rusisa.
Re(tusz) : Misiek ex Machina, Leonidas
Zdjęcia: Mars.
W filmie wystąpili:
Kamil jako Leonidas – kulturalny jak zawsze;
Bartek jako Bsolar – znawca Wrocławskich knajp;
Krzysiek jako Pijana Wiedźma – niepocieszony brakiem miejsca;
Magda jako Jenth23 – racząca się smakiem miodów pitnych;
Michał jako Rusis – zmuszony do prawdziwego opowiedzenia wydarzeń w raporcie;
Michał jako Sky – tłumaczący się z powodu braku loga;
Dorota jako Mroczna Elfka – kolejna osoba, która się poddała manii TCG;
Marcin jako Kim Bo – zrozpaczony wiadomością o wyjeździe Twardego;
Zbyszek jako Calach Aep Dwyvar – zastraszany przez własnego padawana;
Maciek jako Vengar – niepokorny uczeń swojego Mistrza;
Daria jako Agnes – nie mogąca się pogodzić z zajęciem drugiego miejsca w konkursie;
Marta jako Hitomi Pax – uzależniona od obecności na spotkaniach;
Grzesiek jako Ki Adi Mundi – zafascynowany imieniem Chewie;( i nie tylko)
Mariusz jako Ooryl – uległ wraz z Mroczną Elfką magii kart;
Natalia jako Chewie – coraz bardziej zbliżająca się do Ki-Adiego;
Mikołaj jako Miami – ukrywający się przed Leonidasem;
Bartłomiej jako Twardy – nie mogący się rozstać z Imperiadą;
Łukasz jako Lord Sidious – dogłębny znawca kina niszowego;
Scena 1: Cisza przed burzą.
XIII Imperiada zapowiadała się całkiem spokojnie. Wynajęty został nowy lokal, który miał spełniać wszystkie oczekiwania Wrocławskich fanów takie jak niskie ceny, kelnerki będące Twi’lekankami, dużo miejsca i niemający nic przeciwko takiej bandzie właściciel. Co więcej, właściciel sam był chętny na takiego typu imprezę (nie wiedział na co się pisze – przyp. Twardego)(Wiedział, chciał po prostu dostać odszkodowanie za zniszczenie lokalu – przyp. Leonidasa). Dodatkowo swoja nieobecność zapowiedziały takie osoby jak Fizyk, Misiek czy też Oolv, a bez nich można domniemać, że spotkanie będzie niezwykle spokojne, by nie powiedzieć nudne.(Właśnie bez nich się dopiero rozpoczyna zabawa – przyp. Leonidasa). Dzięki takiemu zbiegowi zdarzeń wiele osób miało nadzieję sobie w spokoju porozmawiać o Gwiezdnych Wojnach. Jako kolejny plus można było zaliczyć wystrój pubu, jako że był to pub filmowy to wisiał w nim plakat z pierwszej części Gwiezdnych Wojen (ep IV). Nadzieje, na doskonałą aklimatyzację się powiększały. Plan spotkania również nie zapowiadał niczego, co mogłoby zburzyć porządek na tym świecie. Planu bowiem praktycznie nie było – i to się okazało iskrą na beczce prochu.
Scena 2: Zapowiedź kataklizmu.
Po przybyciu do lokalu okazało się, że już około godziny 12:00 brakowało miejsc. Chwilowo jednak to nam nie przeszkadzało, gdyż nikt nowy się nie pojawiał na horyzoncie. Nie wróżyło to jednak najlepiej na przyszłość. I niestety wynik był taki, że po przyjściu kolejnych osób niektórzy byli zmuszeni stać przez dużą część spotkania, z uwagi na brak miejsc. Jak się okazało, brakowało również zapowiadanych Twi’lekanek, a zamiast nich był barman rasy Wookie. Zmiana knajpy sprawiła, że niektórzy nie mogli połapać się w lokalizacji pubu w mieście, w którym mieszkali od lat. I tak oto Twardy błądził przez długi okres czasu po mieście aż w końcu telefonicznie musiano go naprowadzić na pub (To wina szpiegów wrogiej armii, podesłali mi złe dane – przyp. Twardego) (Nie pij tyle a nie będziesz błądził – przyp. Lorda Sidiousa) Przed rozpoczęciem każdego spotkania następuje wymiana (czasem handlowa) pomiędzy wysłannikami federacji i odpowiednich rządów. Lord jak zawsze miał dużo materiałów do przekazania innym. Przy wyciąganiu ich z plecaka wypadła mu na podłogę seria filmów z pewną literą powtarzającą się w tytule. I bynajmniej nie były to „Z Archiwum X”. Lord próbował się tłumaczyć, że to rozszerzona wersja „Agenta XXL” i nowe wydanie „Agenta XXX”, tylko w sklepie się pomylili i dali okładki z aktorami pozbawionymi ubrań (No co, wersja oszczędnościowa – przyp. Lord Sidious)(Znawcy twierdzą, ze lord chce po prostu wiedzieć co dzieje się u konkurencji - dop. Tomasz Raczek) Nikt nie dał się zwieść tym krętactwom (Ktoś o mnie mówi? – przyp. Fizyk), wszyscy bowiem podejrzewali, że za dużo płacą, zamawiając karty lub książki przez Lorda (Ten Yoda: Dark Rendezvous miał mniej kosztować – przyp. Anor). Do każdej zamawianej książki doliczana była cena nowego filmu z trzema x-ami w tytule. Uczestnicy Imperiad od dawna podejrzewali, że coś tu się nie zgadza, a pojawiające się ostatnio w mieście billboardy reklamujące nowy peep show o wiele mówiącej nazwie „Ciemna Strona Mocy”, to podejrzliwość fanów się wzmogła. Jednak dopiero próba realizacji programu Imperiad, pozornie niezwiązanego z niczym, wywołała prawdziwy huragan (Dlaczego ja się na to zgodziłem? – przyp. Właściciel Rejsu).
Scena 3: Na boisku są dwie drużyny, ale wygrywa zawsze... Sidious.
Realizacji planu spotkania czas nadszedł Jak się okazało, intrygi Lorda sprawiły, że plan przeprowadzony został w 5 minut. Resztę czasu chciał on poświęcić na chwalenie się bogatą kolekcją filmów, którą uzbierał za pieniądze fanów, ale nie dane mu to było. Twardy wpadł bowiem na szatański pomysł przeprowadzenia gry w planety-miasta. Dobrano czteroosobowe drużyny. Szanse byłyby wyrównane (poza drużyną Leonidasa, albowiem obecność w niej dwóch Jedi skazywała ją z góry na porażkę) gdyby nie groźby Lorda; obiecywał on bana na Bastionie każdemu, kto go pokona. Przez to tylko jedna drużyna pozostała na placu boju i podjęła wyrównaną walkę – a jej trzon stanowiły Agnes i Pax. Walka była zacięta, uczestnicy skakali sobie do gardeł, unosili krzesła na wysokość głowy Rusisa, przekrzyczeli wszystkich, którzy byli w lokalu. Barman, schował się za barem w celu ochrony swojego życia, nigdy bowiem nie spotkał jeszcze takiej bandy. Tymczasem uczestnicy Imperiady, biorąc udział w konkursie udzielali najróżniejszych odpowiedzi popartych groźbami prośbami, łapówkami, szantażami, atakami słownymi i ścieżką terroru. Nie mogło to jednak pomóc w wygranej, albowiem Lord sabotował pracę wszystkich grup. Najpierw wrzucił Leonidasowi papierek do piwa, przez co chłopak mało co niestrawności nie dostał. Jakby tego było mało, to wziął od Chewie długopis, żeby nim pomieszać w kuflu pokrzywdzonego Ciemnego Jedi Długopis oczywiście przestał pisać, co skutecznie utrudniło dalszą grę drużynie. Jak się można spodziewać wygrał zespół Lorda, nie pierwszy raz okazało się, że droga do zwycięstwa prowadzi przez korupcje, szantaż i sabotaż.( i windykację – dop. zarząd Ennronu)
Scena 4: Alla, Allad... Brajt ;)
Niektórzy, mając już dość przebywania w tak nieokrzesanym, nie potrafiącym się zachować i brutalnym towarzystwie, postanowili zmienić lokal. Możliwe, że było to tez wynikiem pojawienia się pęknięć na ścianach, będących skutkiem ostrej walki podczas konkursu, i z tym związanej obawy o własne życie, ale oficjalnie niczego nie udowodniono. I tak oto BSolar, Sky, Lord Sidious i Rusis opuścili lokal nie wiedząc nawet czy będzie do czego wracać. Miejsce do którego się udali znajdowało się na Odrzańskiej, prawie przy samym końcu tej ulicy. W knajpce tej podawano całkiem strawne pożywienie za niezbyt wysoką cenę. A knajpa zwała się... Nie to nie był Alladin’s ;) A knajpa zwała się Brajt (Lord chciał iść na polowanie, ale nie wiedział, jak szukać ofiar, do czego zresztą przyznał się tutaj: http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=136933#141023 ) . Dopiero tam można było znaleźć chwile i spokojnie podyskutować. Lecz jaką szansę mieli fani Gwiezdnych Wojen znajdujący się na Imperiadzie na dyskusję o SW w obecności Lorda Sidiousa? Rozpoczął wychwalanie „Władcy Pierścieni”, znajomość tematu okazała się u Sidiousa tak samo głęboka jak w sprawie Gwiezdnych Wojen – co słuchaczom nie wyszło na dobre. W końcu ile można słuchać o tym jak piękna jest scena całowania się Aragorna z koniem, szczególnie w wersji dla dorosłych. Po zakończeniu spożywania posiłku Rusis jak najszybciej zapragnął powrócić do Rejsu i zaczął poganiać towarzyszy. Widać groźba zawalenia się sufitu była przyjemniejsza niż wykład Lorda o „Władcy Pierś(c)i(eni)”.( to jest biust! – dop. Ki Adi Mundi)(a skąd ty to wiesz? – dop. Chewie)(Dotykał to wie – dop. Lord Sidious)(plask ! – dop. Chewie)
Scena 5: Podchody czas zacząć.
Jak się okazało pod nieobecność Lorda towarzystwo się uspokoiło. Bez głównego krętacza (Tylko w moim zastępstwie- przyp. Fizyk) można było wreszcie porozmawiać o Gwiezdnych Wojnach. Ki Adi Mundi, który jak do tej pory musiał stać z uwagi na strach przed Lordem spoczął teraz wygodnie na krześle i zaczął pokazywać wszystkim swoje modelinki. Tłumacząc, że chce je dokładniej pokazać Chewie zamienił się z Vengarem miejscami, aby dziewczyna lepiej widziała. Nadal jednak rozdzielał ich Calach. Ten na szczęście dosyć szybko zrozumiał zamiary Ki Adiego i udał, że wstaje się przejść, dając mu możliwość zbliżenia się do Chewie. Gdy powrócił, usiadł obok Ki Adiego, a ten udając, że mu miejsca brakuje jeszcze bardziej przytulił się do wybranki. Teraz już nie musiał tylko spoglądać z daleka, teraz był naprawdę blisko...
Scena 6: Powrót.
W obawie o to, czy nikomu nic się nie stało (a raczej uciekając przed wywodami Lorda Sidiousa o Władcy) grupka powróciła do rejsu. Obraz który tam zastała przekroczył ich wszelkie oczekiwania. Z jednej strony widok przypominający randkę bez wcześniej rezerwacji, z drugiej strony gromadkę Imperiadowiczów wesoło rozmawiających o Gwiezdnych Wojnach. TCG teraz już ruszyło na dobre. Najpierw Pax przeciw Mrocznej Elfce, później sporo innych osób. Z lokalu przez to uciekli wszyscy inni klienci., także bez skrępowania Wrocławscy fani obsiedli również ostatni stolik. Po dłuższym czasie postanowiono wyjść na podbój miasta. Nie może tak być, że tylko jedna knajpa zostałaby zdemolowana podczas spotkania.
Scena 7: Interwencja.
Przed Wrocławskimi fanami nic się nie uchroni... szczególnie przed jednym. Po wyjściu z Rejsu za sprawą Lorda Sidiousa ekipa udała się do rynku. Któż mógł przewidzieć, że Lord miał zamiar dokonać aktu wandalizmu w tymże miejscu? (Przecież to było oczywiste – przyp. Twardy) Po obejściu całego rynku, Sidious wybrał sobie jedną piękną kamienną ławkę i postanowił obrać sobie ją za drogę ku przestępczej karierze. Skoro nigdy na filmach nie zauważał wiadomości o tym , ze są one od 18 lat, to i tym razem nie mógł zauważyć ogromnej tabliczki z informacją że z tej ławeczki Napoleon wsiadał na konia podczas swej wyprawy na Moskwę.(zabytek znaczy się – dop. Calach).Wkroczył swoimi zabłoconymi butami na czyściutką ławeczkę aby nikt inny na niej usiąść nie mógł. Dreptał po niej z miejsca na miejsce, pokazując się wszystkim. Tak, chciał ją specjalnie pobrudzić i zniszczyć. Nic nie pomogły nasze prośby aby zostawił ten piękny element wystroju Wrocławskiego rynku. Lord widocznie postanowił go całkowicie zdemolować. Na szczęście w pobliżu znalazł się patrol policji, który postanowił się zająć tą sprawą. Widząc nasze bezradne miny postanowili siłą usunąć Sidiousa z tejże ławki. Pewnie skończyłoby się na areszcie i może nawet procesie za niszczenie mienia publicznego ale policjanci uwierzyli widocznie, że będziemy w stanie sami powstrzymać Lorda od kolejnych tego typu wyczynów i wystarczyły im przeprosiny Lorda Sidiousa (od kiedy tak się przeprasza w słowach, które są możliwe do wyemitowania na antenie późno po dobranocce – dop. Leonidas). Mimo wszystko długo Lord musiał się przed nimi tłumaczyć i przepraszać(nie, żeby bał się pałowania - http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=139265#139560, ale już był notowany). W końcu odeszli, ale nie wiadomo, czy to ze względu na to, iż mu uwierzyli, czy też bali się, że zadzierają z jednym z największych bonzów przemysłu, w którym główną rolę gra dużo pań, nie cieszących się przychylnością branży odzieżowej. Jak powszechnie wiadomo, Lord do swojego mieszkania nikogo nie wpuszcza, ponieważ kręci tam filmy (nikt nie wie jakie) („Bitwa o Toszek”? – przyp. Otas). Wracając do tematu, Lord jeszcze się przez jakiś czas wyrywał, grożąc im ujawnieniem spoilerów (cóż, fani są wszędzie – dop. Rusis).
Scena 8: Pożegnanie
Po kilku minutach od tego zajścia uczestnicy Imperiady, zniesmaczeni zachowaniem Lorda, zaczęli się żegnać i rozchodzić do domów. Ileż to łez niektórzy wylali (szczęscia – dop. Kim Bo) gdy się dowiedzieli, że Twardego na najbliższych kilku spotkaniach nie będzie (yeah Kim, wreszcie nikt nam nie będzie lasek odbijał – dop. Leonidas) (jest jeszcze Lord – przyp. Calach) Ciężko na to było patrzeć a jeszcze ciężej opisać. Ludzie przechodzący ulicą wzruszali się widząc, jak Vengar z Agnes i Pax wylewają łzy na chodnik. Ten pierwszy nawet białą chusteczkę znalazł na tą okazję, aby pomachać Twardemu na zakończenie. Ki Adi i Chewie też wylewali łzy, a przynajmniej starali się aby tak to wyglądało i mogli bez przeszkód się przytulić, (niby) pocieszając.
C.D.N.
Jak każdy film i ten będzie miał kolejną część, więc nie martwcie się, że to już koniec. Na początku marca jest Coolkon, przybądźcie na niego a może właśnie Wy zostaniecie bohaterami kolejnego epizodu ;)
Sceny : 9,10,11 i 12
Wycięte ze względu na treść niezgodną z prawem kanonicznym. ( i geografią polityczną – dop. Misiek)
Lord Sidious udaje niewiniątko (przed Mroczną Elfką - przyp. Twardy).
Twardy, Rusis i Leonidas z obawą wyczekują Fizyka, podczas, gdy Calach i Vengar bezczeszczą Insidera.
Od lewej: Ooryl, Mars o słabej głowie, rozmowna Jenth23, zasłuchany BSolar
Od lewej: Twardy, Agnes, Pax, Rusis (z Ki Adi Mundim na plecach)
Agent incognito - Miami, schował się między Kim Bo i Oorylem.
Agnes ma szczególne powody do radości.
Różne reakcje na zachowanie Lorda Sidiousa. Od prawej: Chewie, Calach, Ki Adi Mundi, Leonidas zdegustowany i Rusis (który zaraz będzie rzucał spodkami).
Planety-miasta. Od lewej: Jenth23, Twardy, Agnes, Chewie i Leonidas
Od lewej: Lord Sidious (wiadomo), Mroczna Elfka (nieświadoma zagrożenia), Miami (którego twarz pozostanie tajemnicą) i Kim Bo.
Dodatek do napoju?
Ukradkowe spojrzenie Lorda na... dodatek do napoju?