Tytuł oryginału: Jedi: Mace Windu Alternatywny tytuł: Schism Scenariusz: John Ostrander Rysunki: Jan Duursema Tusz: Dan Parsosns Kolory: Joe Wayne Litery: Digital Chameleon Edytor: Randy Stradley Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz Wydanie PL: Egmont 2010 w SWK #5/2010 Wydanie USA: Dark Horse Comics 2003 Liczba stron: 48 Wydano także w: Clone Wars vol. 1 |
Recenzja Lorda Sidiousa
Jakieś trzy miesiące po bitwie o Genosis...
Wśród plotek o scenariuszach do AOTC, krążyła pogłoska o tym, że Jedi będzie grozić schizma. Cześć z nich miała przejść na Ciemną Stronę, cześć w inny sposób poprzeć Konfederację, wierząc, że właśnie to powinni zrobić Jedi, by nadal być Jedi, że tego wymaga ich mandat. W komiksie „Jedi: Mace Windu” mamy właśnie początek takiej sytuacji. Wszystko skupia się wokół fundamentalnych pytań, „Kim jest Jedi?”, „Kim powinien być Jedi?” i „Czym stali się Jedi?”. Mieli być strażnikami pokoju, a stali się generałami, wojownikami. Do tego nie byli ani szkoleni, ani przygotowani. Mało tego, stracili wiarę w Republikę. Mace Windu musi przywrócić zagubionych Jedi na łono zakonu, ale czy sam nie zwątpi? Właśnie umiejętne połączenie zadawania pytań, wątpliwości i kolorów z rysunkami, daje niepowtarzalny klimat komiksu.
Oczywiście poza pytaniami, w tym komiksie nie brakuje akcji. Pojawiają się starzy znajomi, z mistrzem Tholmem i Quinlanem Vosem na czele. Pojawiają się też nowi wrogowie – Assajj Ventress.
Rysunki Duursemy potrafią ukazać więcej emocji na twarzach bohaterów, niż zrobiłby to niejeden aktor. Wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, postaci nie tracą nic ze swojej komiksowości, wręcz przeciwnie zyskują dodatkowy koloryt. Wspaniałe obrazki jeszcze lepiej się ogląda dzięki umiejętnemu dobraniu tuszy przez Dana Parsonsa, który kolorując szkice, umie wywarzyć skąd pada światło, przez co nierównomiernie rozkłada barwę, tak byśmy mieli złudzenie jednolitego źródła światła.
Co tu dużo mówić, ale dla mnie to właśnie ta trójka: Ostrander, Duursema i Parsons stanowią niedościgniony wzór gwiezdno-wojennego, i nie tylko, komiksu.
Na koniec jeszcze o samej akcji:
Wszystko zaczyna się od pogrzebu kolejnego mistrza Jedi (Cei Vookto), a zaraz potem Mace Windu otrzymuje informację, że pięcioro Jedi, którym przewodzi Sora Bulqa odeszło z zakonu, bo przestało wierzyć w skorumpowaną Republikę. Sora Bulq był jednym z prominetniejszych i bardziej szanowanych Jedi, który szkolił całe pokolenia innych, a także pomagał Mace’owi Windu w pracach nad Vaapadem. Był jedynym, który w tej formie, mógł się mierzyć z Macem. Za Bulqiem mogą pójść setki innych Jedi. Windu, jako przewodniczący rady Jedi wyrusza w misję, której celem jest przywrócenie Jedi renegatów na łono zakonu. Rozmowa z każdym z nich, odkrywa olbrzymie dylematy moralne, które kryją się za decyzją odejścia. Czy Jedi, który ma chronić życie, może prowadzić armię na śmierć?
Schizmę w zakonie postanawia wykorzystać i rozwinąć hrabia Dooku. Wysyła więc Assajj Ventress, by zabiła zbuntowanych Jedi i przedstawiła się jako zabójczyni nasłana przez Mace’a Windu. Dopiero wspólna walka Jedi renegatów z Assajj i kolejne ofiary, uświadamiają im jak bardzo ważne jest by trzymali się razem. Tyle, ze jeden z nich okazał się zdrajcą i kolaborantem Ventress. Mace Windu staje przed trudną decyzją, ale podejmuje walkę, by uchronić innych...
Ocena końcowa
|
Ocena: 10/10 Klimat: 9/10 Rozmowy: 9/10 Opis świata SW: 9/10 Kolory: 10/10 Rysunki: 10/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,25 Liczba: 40 |
|
SW-Yogurt2019-04-03 20:27:26
Rewelacja. ~:) Temat, obrazki, zwroty, efekt. ~:)
Lord Brzoza2010-08-22 19:01:21
Mój ulubiony komiks 11/10
Lord Jabba2010-06-08 16:27:54
Oby Egmont wydawał więcej takich komiksów jak ten.
Vergesso2009-10-25 19:09:45
Postać Windu nie odstrasza, a historia jest bardzo dobra. Świetny pomysł ze schizmą, współpraca Ventress i Bulqa, dylematy, czy Republika jest słuszna, dramatyczne wydarzenia. A do tego świetne rysunki Duursemy.
Chociaż ten początek ze sparringiem Windu i Vosa trochę niepotrzebny. Oceniam na 10/10 choć wstawka z w/w początkiem raczej niepotrzebna.
Dark Count2009-04-30 23:19:25
MIODZIO . Komiks ( jako jeden z niewielu ) daje do myślenia . Możemy się trochę zastanowić nad syntezą i filozofią całego zakonu jedi z zupełnie innego punktu widzenia . To poza tym jedyny komiks , który mnie wzruszył ( no dobra , drugi :D ) .
-> Urthona : Wydaje mi się , że był to pomysł Dooku ...
the chosen one2008-05-15 20:23:39
świetny
masterYoda2007-01-15 17:54:26
G E N I A L N Y ;]. 10/10
Hego Damask2006-06-02 11:03:58
Pyszny komiks. Pomysł, który miała Ventress - świetny :)
DARTH PAFCIO2006-04-18 16:31:26
Bez szans :(
Helian2005-02-07 21:39:34
Tylko czekać aż wyjdzie polska wersja