autor: hashhana
Z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca galaktyki, Lord Vader to jedna z najbardziej tajemniczych postaci, która dzierżyła niemal absolutną władzę w Imperium. A przynajmniej tak był postrzegany przez tych, którzy nie mieli pojęcia o wewnętrznych relacjach Sithów ani o ciągłej "walce" i "zależności" między mistrzem, a uczniem Ciemnej Strony Mocy. Dla postronnych Lord Vader utożsamiał wolę Imperatora; stanowił prawo, nagradzał i karał według własnego uznania. Wzbudzał strach nie tylko w sercach Rebeliantów czy w wszelako rozumianych przestępcach ale także wśród samych poddanych cesarza Palpatine’a a jednocześnie był niejakim symbolem potężnego Imperium. Wyczyny Vadera na polu bitwy stanowiły źródło wielu wspaniałych i nie mniej przerażających opowieści, które z czasem stały się częścią imperialnej propagandy. Ta zaś zdecydowanie wpływała na obywateli Imperium i rzesze obecnych jak i przyszłych żołnierzy. Już za życia Vader miał niemal mityczny status, plotki i kłamstwa mieszały się z prawdą tak bardzo, że nawet wiele lat po śmierci Sitha nie dało się łatwo odróżnić jednego od drugiego. Wielu nawet nie przyjmowało do wiadomości, że Vader w rzeczywistości był Anakinem Skywalkerem, bohaterem czasów Wojen Klonów.
Vader bez wątpienia wzbudzał strach w imperialnych żołnierzach, lecz jednocześnie jego postać fascynowała wielu z nich. Będąc świadkiem jego wyczynów - tego, co potrafił zdziałać dzięki niezrozumiałej Mocy - nie powinno dziwić, że uchodził za kogoś szczególnego, a jego osoba rozbudzała żywe zainteresowanie w imperialnym wojsku.
Można było go podziwiać lub nienawidzić, lecz nie dało się być obojętnym na postać pokroju Vadera. Ze zrozumiałych powodów, żołnierze stanowili grupę ludzi, którzy mieli szczęście - lub nieszczęście - służyć Imperium u boku Sitha.
To, że Vader odpowiadał za śmierć wielu imperialnych żołnierzy nie jest niczym odkrywczym. Albo bez wahania wysyłał ich na bardzo niebezpieczne, czasem wręcz samobójcze misje, albo sam ich zabijał, gdyż “there was no mercy for failure among the Imperial military”[TESB]. Darth Vader był nieprzejednanym egzekutorem dla tych co zdradzili Imperium bądź okazali się niekompetentni. Patrząc na całokształt imperialnej armii, na stopień korupcji jaką ją trawiła przez lata - a co za tym idzie, jak wielu ludzi przekładało własne interesy oraz ambicje nad dobro Imperium - bezwzględna obecność Vadera pełniła istotną rolę w utrzymaniu wojska w ryzach.
Mroczny Lord był skuteczny w swej roli do tego stopnia, że niektóre postacie, jak choćby łowca nagród Dengar, uważali go za prawdziwie zapracowanego człowieka, który ”had his own political agenda, men to command, an Empire to run“ [Tales of the Bounty Hunters].
I chociaż Vader nie posiadał cierpliwości dla głupców ani tolerancji dla porażek, co zazwyczaj kończyło się czyjąś śmiercią lub chociaż przyduszaniem Mocą, w samych filmach nigdy nie ukarał ani nie groził żołnierzom niskiej rangi. Cała słowna i fizyczna przemoc była skierowana na oficerów, zwłaszcza tych z najwyższą rangą. Na admirała Mottiego, za brak szacunku dla wiary Vadera. Na admirała Ozzela za niekompetencje. Na kapitana Needę, za zbyt pochopny raport o złapaniu Sokoła Millennium, który okazał się nieprawdą. Na świeżo awansowanego admirała Pietta, jako przestrogę w razie kolejnej porażki. Na Krennica, dyrektora Badań nad Zaawansowaną Bronią, który był bardziej skupiony na własnej rywalizacją z Tarkinem niż nad wypełnianiem powierzonego mu zadania. Gniew filmowego Vadera zaś zdawał omijać zwykłych żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy walczyli u jego boku.
Właściwie Stara Trylogia sama zarysowała wyraźny kontrast w zachowaniu Vadera, które w dużym stopniu zależało od tego z kim akurat pracował. Tak więc w Nowej Nadziei mamy zarówno sceny, w których Vader bezpośrednio miał kontakt ze zwykłymi żołnierzami, jak i wysoko postawionymi oficerami. W przypadku tych pierwszych, warto przeanalizować początek filmu, gdy imperialne siły zaatakowały i zajęły statek księżniczki Lei.
Po przesłuchaniu Antillesa i wysłuchaniu raportu o braku kluczowych planach w pamięci komputera, Vader wydał wyraźny rozkaz (“Commander, tear this ship apart until you've found those plans, and bring me the passengers! I want them alive!”), który jego podwładni spełnili tylko w połowie, a mianowicie pochwycili samą księżniczkę lecz nie odnaleźli planów. Mimo to nie padły żadne groźby pod adresem szturmowców, ani też nikt nie zginął z ręki Sitha. Co więcej, po uwięzieniu Lei, jeden z podwładnych Vadera zakwestionował jego działania, wytykając potencjalne zagrożenia, jak to, że przetrzymywanie senator Alderaanu może przysporzyć Rebeliantom sympatii. Słowa krytyki komandora Daine Jir’a (który otrzymał swoje imię dzięki późniejszym, poszerzającym wiedzę źródłom) Vader przyjął nad wyraz spokojnie.
Następująca rozmowa także wiele mówi o relacjach Vadera ze zwyczajnymi - tutaj: bez politycznego znaczenia - żołnierzami. “There'll be no one to stop us this time”, ostatnie słowa Sitha w tej scenie nie ukazują tylko jego pewności w powodzenie. Najbardziej interesującym aspektem jest użycie słowa “us” (nas). Nie “mnie”, ani “plany Imperatora” ani nawet Imperium jako całość. Nas. Vader mówi o sobie ORAZ o swoich podwładnych z którymi wspólnie ścigał rebeliantów (i plany Gwiazdy Śmierci) od jakiegoś czasu.
To bardzo istotny detal, który pogłębia kontrast sytuacji ze statku księżniczki Leia z tą rozgrywającą się na Gwieździe Śmierci. Tu mamy okazję być świadkiem ważnego zebrania kluczowych dowódców imperialnych. Siedzą oni przy stole, przy którym brak miejsca dla Vadera - prawej ręki samego Palpatine’a. Minutę lub dwie po pojawieniu się Sitha i Tarkina, Vader zaczął dusić Mocą Mottiego wyrażając swoje rozczarowanie jego postawą (“I find your lack of faith disturbing”). Gdyby Motti nie okazywał arogancji i braku szacunku dla Mocy, Vader zapewne nie czułby się zobowiązany udowodnić mu jak bardzo się mylił.
Dzięki tej i poprzedniej scenie, Stara Trylogia zarysowała wyraźny kontrast między zachowaniem Vadera na polu bitwy (otoczonego przez własnych żołnierzy) a w towarzystwie ludzi piastujących wysoką pozycję polityczno-militarną w Imperium. W przypadku tych pierwszych, można pokusić się o stwierdzenie, że Vader był dużo bardziej tolerancyjny wobec ich krytyki i mniej surowy wobec porażek. Co więcej, nie sposób przeoczyć sposobu określania siebie i żołnierzy jako pewnego rodzaju wspólnoty. W poprzednio omawianej już scenie, jak i w czasie ataku na Gwiazdę Śmierci, kiedy to Sith po krótkiej rozmowie z podwładnym dołącza do walki (“We'll have to destroy them ship to ship”), Vader nie zaznaczał swej odmienności, lepszej pozycji. Chociaż był wysoko postawionym dowódcą, osobiście włączał się do ataku i brał czynny udział w walce. To zresztą można także zauważyć w Imperium Kontratakuje, podczas bitwy o Hoth, gdy w towarzystwie szturmowców wkroczył do bazy Rebeliantów. W czasie walki, czy misji wymagającej jego obecności, Vader określał siebie i podległych mu żołnierzy jako “my”, zaś w towarzystwie wysoko postawionych imperialnych widać wyraźną niechęć, wręcz przepaść pomiędzy jego osobą, a pozostałymi ludźmi. Z małymi wyjątkami, jak gubernator Tarkin, większość scen interakcji Vadera z nimi miała elementy sarkazmu i zastraszania lub kończyła się brutalną śmiercią oficera.
Każdy kolejny film podtrzymuje ten kontrast, w większym bądź mniejszym stopniu. Po stracie Gwiazdy Śmierci, pozycja Vadera została umocniona. W Imperium Kontratakuje mieliśmy okazję śledzić losy Sitha pełniącego rolę naczelnego dowódcy, a co za tym idzie, zakres jego obowiązków także musiał ulec zmianom. Oczywistym jest, że wraz z nową odpowiedzialnością, kontakt z żołnierzami niższej rangi został zredukowany, zaś wraz z Powrotem Jedi, relacje rodzinne Skywalkerów przysłoniły rolę Vadera w imperialnym wojsku. Jednakże to właśnie filmowe sceny są podstawą późniejszego rozwoju świata Gwiezdnych Wojen i kontrast w traktowaniu zwykłych (nie politycznie związanych) żołnierzy, a tych wysoko postawionych przez Vadera nigdy nie zatarł się zupełnie. W najstarszych komiksach wielu oficerów przypłaciło życiem za byle głupstwo (nieprzemyślane słowa), nieudolność czy wręcz spiski przeciw Sithowi, jednakże przemoc wobec samych szturmowców była minimalna, by nie rzec nieistniejąca. Niestety, wraz z upływem lat wielu autorów zaczęło przedstawiać Vadera dużo brutalniejszego, co właśnie widać szczególnie w momencie mordowania zwykłych żołnierzy bez uzasadnionego powodu. Wyładowanie gniewu na żołnierzu - sklonowanym weteranie Wojen Klonów - gdy prosił o potwierdzenie wydanego rozkazu [Purge: The Tyrant's Fist] według mnie jest dalece odsunięte od relacji Vadera ze szturmowcami zarysowanymi w filmowych realiach. Czym innym jest obojętność na śmierć żołnierzy, zresztą widoczna w samym Imperium Kontratakuje, gdy piloci zostali zmuszeni do atakowania Sokoła Millennium ukrywającego się w polu asteroid, a czym innym przemoc dla samej przemocy. Ale niestety, w dobie gdy liczy się bardziej szokujący efekt niż zrozumienie postaci, brutalność jest częstym narzędziem artystów. Bo Vader musi być cool i edgy, nawet jeśli koliduje to z filmowym pierwowzorem.
Vader, a przemoc wobec imperialnych żołnierzy to niezwykle fascynujący i rozległy temat. Omówienie szczegółowo wszystkich źródeł byłoby karkołomnym wyzwaniem, zrozumiałym więc jest, że ów tekst to raptem malutki zalążek, którego głównym celem stało się zwrócenie uwagi na wyraźnie zarysowany kontrast charakteru Vadera, zależnego od tego, z kim właściwie ma do czynienia. To, że sarkazm, groźby i przemoc była przez Sitha kierowana głównie w stronę ludzi o wysokiej pozycji społecznej, ekonomicznej i wojskowej - ludzi de facto dzierżących władzę i podejmujących kluczowe decyzje, aniżeli ku zwykłym szarakom, którzy polecenia wykonywali lepiej lub gorzej lecz narażając swoje życie bezpośrednio na polu walki zdaje się bardzo wymownym testamentem charakteru Dartha Vadera. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że obecni twórcy kanonu nie zapomną o tym zupełnie w pogoni za coraz to bardziej szokującą, porywającą historią, która, w teorii, ma pozytywnie nas zadziwić.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 8,38 Liczba: 8 |
|
Princess Fantaghiro2019-02-19 15:53:40
Zdrowo się uśmiałam czytając te głupoty. :D :D
RODO-anonim32019-02-19 14:58:48
Artykuł godny pochwały. Autor nie zbacza z tematu; nakreśla podstawy, a nie uwypukla całości - i dobrze - charakteru Vadera i jego stosunku do otaczających go szturmowców i wszystkich tych, co związani byli z Imperium.
Qel Asim2019-02-17 22:41:22
Piękne :)