Jedną z najbardziej zapadających w pamięć lokacji „Gwiezdnych Wojen” Disneya jest planeta Ahch-To z „Przebudzenia Mocy” (i potem „Ostatniego Jedi”). Miejsce pierwszej Akademii Jedi oraz pustelnia Luke’a Skywalkera. Jeszcze zanim rozpoczęły się zdjęcia do Epizodu VII scenografowie szukali lokacji. Tę znalazł Rick Carter, pokazał zdjęcia J.J. Abramsowi Reżyser od razu wiedział, że to jest to. Zwłaszcza, że bardzo chciał kręcić film w Irlandii, skąd pochodzi jego żona. Ona także mu sugerowała wiele miejsc.
Zdjęcia na Skellig Michael kręcono pod koniec lipca 2014 roku. Filmowcy zajęli wyspę na zaledwie kilka dni, zamknięto ją dla zwiedzających w dniach 28-30 lipca. Pojawili się tu Mark Hamill i Daisy Ridley. Bazą wypadową dla filmowców było Portmagee.
Zdjęcia ze Skellig Michael są w filmie dobrze widoczne i bardzo łatwo rozpoznawalne. Warto zwrócić uwagę na to, że kolejność miejsc jest trochę zamieniona względem szlaku. Rey pokonuje drogę, przechodząc przez „koniec” trasy, zanim dotrze do miejsca w środku. Tak działa magia kina.
Na Skellig Michael wrócił Rian Johnson kręcąc „Ostatniego Jedi”. Po raz pierwszy przyleciał tu we wrześniu 2015 roku, jeszcze przed premierą „Przebudzenia Mocy”. Johnson zarezerwował 4 dni zdjęciowe na Skellig, jednak już pierwszego dnia zostały one opóźnione z powodu złych warunków atmosferycznych. Znów bazą filmowców było Portmagee.
Rian planował wrócić na Skellig także wiosną, by nakręcić zdjęcia przy innej pogodzie. Przeciw sobie miał zarówno zmienną aurę, jak i ekologów. Niestety podczas wrześniowych zdjęć nie obyło się bez incydentów: podczas lądowania helikoptera zostały nieznacznie uszkodzone zabudowania i zniszczone ptasie gniazdo. Ponieważ do filmowania potrzebowali zgód tak BirdWatch jak i UNESCO, które już wcześniej były dość niechętne kręceniu tu filmu, a po incydencie restrykcje byłby jeszcze większe. Warto pamiętać, że konieczność uzyskania tych zgód także wynika z niezadowolenia obu organizacji po zdjęciach do VII Epizodu. Efekt był taki, że łatwiej było stworzyć makietę Skellig Michael niż tam wracać z całą ekipą. Prawdopodobnie nagrano tam tylko same widoki. Zdjęcia do Ahch-To powstawały zarówno w Pinewood, jak i w Ceann Sibeal na półwyspie Dingle.
W „Ostatnim Jedi” da się zauważyć, które zdjęcia kręcono na Skellig. Budując makiety starego klasztoru filmowcy zrobili sobie zdecydowanie większą przestrzeń. Można też dostrzec inne różnice w szczegółach.
Wyspy Skellig same w sobie są bardzo ciekawą atrakcją. Od 1996 roku znajdują się na liście UNESCO, a od 1988 roku jest to rezerwat ptactwa. Na Little Skellig mamy olbrzymią kolonię głuptaków, zaś na Skellig Michael (Sceilig Mhichíl), czyli Wielkiej Skellig (Great Skellig) dominują maskonury. W sumie występuje tu także kilkanaście innych gatunków ptaków, ale maskonurów jest naprawdę mnóstwo. Nie są one specjalnie płochliwe, chowają się po norkach, ale też latają praktycznie wszędzie. W „Przebudzeniu Mocy” kilka złapało się w kadrze w dalszych zdjęciach, jednak prawdopodobnie duża część z nich została komputerowo wymazana.
Jeszcze gorzej potraktowano te przepiękne ptaki w „Ostatnim Jedi”, gdzie zastąpiono je porgami. Porgi są inspirowane poniekąd maskonurami, natomiast na filmie jest ich stosunkowo mało w porównaniu do tego, co nas czeka na wyspie.
Mnisi przybyli tu w VI lub VIII wieku i zbudowali swoją pustelnię. Na stały ląd przenieśli się dopiero w XIII wieku (z powodu oziębienia klimatu). W XIX wieku zbudowano tu latarnie morskie, co trochę zniszczyło tak krajobraz wyspy, jak i stare schody. Wraz z latarnikami na wyspie pojawiły się szczury i króliki. Te pierwsze przypadkowo, drugie zaś celowo. Szczęśliwie maskonury okazały się być wojownicze i to one przepędzają króliki z nor i zakładają tam swoje gniazda. Poza ptactwem w oceanie można spotkać też foki szare i delfiny.
Obecnie na Wielkiej Skellig jest jedna czynna latarnia, ale dziś jest ona całkowicie zautomatyzowana. Na wyspie w sezonie turystycznym mieszkają przewodnicy (przez 2 tygodnie, potem zmiana). Zazwyczaj jest ich troje.
Na Skellig Michael wypływa się z Portmagee lub ewentualnie z Knightstown, Ballinskelligs i Derrynane. Sezon turystyczny trwa tu od maja do września. Dziennie na wyspę może wejść ograniczona liczba osób. Większość źródeł mówi o 150, ale niektóre podają 180. Prawdopodobnie wynika to z tego, że jest bardzo duże obłożenie, ale pogoda nie zawsze pozwala tu wylądować. Więc te dodatkowe 30 osób zapewne jest jakoś przełożona z poprzednich dni.
Płynąc na Wielką Skellig wpierw mijamy Małą Skellig i obserwujemy kolonie głuptaków. Uwaga, oprócz wycieczek z lądowaniem na Skellig Michael, są też „wyjazdy ekologiczne”, które jedynie opływają obie wyspy. Są tańsze, ale nam nie o to chodzi. Czas od wypłynięcia z Portmagee do powrotu to jakieś 6 godzin. Na Skellig Michael nie ma co liczyć ani na toalety, ani na coś ciepłego.
Oczywiście punktem kulminacyjnym wyprawy jest lądowanie na Skellig Michael. Skały z których zbudowana jest wyspa, to osad pochodzący jeszcze z dewonu. Dzięki jej trwającej miliony lat erozji wyspa zawdzięcza swój kształt. Na wyspie znajdują się dwa szczyty – South Peak i wysunięty bardziej na wschód North Peak. To właśnie na nim wznosi się klasztor. Między szczytami znajduje się dolina Christ’s Saddle.
Na zwiedzanie Skellig turyści dostają średnio jakieś trzy godziny na zwiedzanie. To wystarcza na spokojny spacer i napawanie się tym niezwykłym miejscem. Od przystani idzie się prostą ścieżką do schodów liczących ponad 600 stopni. Tam też czeka nas krótka pogawędka o bezpieczeństwie. Schody nie mają poręczy, są kamienne i przy deszczowej pogodzie mogą być niebezpieczne. Zdarzyły się śmiertelne wypadki.
Schodami dojdziemy do wspomnianego Christ’s Saddle. Po drodze mijamy naturalną formację, którą wykorzystał Rian Johnson w „Ostatnim Jedi”. Tu ćwiczyła Rey. Christ’s Saddle także rozpoznamy z filmu. To tu Luke wyrzucił miecz. Potem czeka nas kolejna wspinaczka na północny szczyt, gdzie znajduje się średniowieczny klasztor, także wykorzystany w filmach.
Chcąc wybrać się na Skellig przede wszystkim trzeba odpowiednio wcześniej zarezerwować sobie wycieczkę, przynajmniej kilka miesięcy wcześniej. Na miejscu są raczej marne szanse by coś znaleźć. Wycieczkę z lądowaniem na Skellig Michael rezerwuje się przez internet płacąc małą zaliczkę. Podstawowa kwota – czyli w naszym przypadku to było 80 Euro od osoby, jest płatna na miejscu gotówką. Bardzo ważne jest to, żeby upewnić się wcześniej, czy wycieczka nie została odwołana z powodu pogody. Warto też sobie ją potwierdzić także dzień wcześniej. Irlandczycy najczęściej mają kogoś z poprzednich dni lub dodatkowych turystów do wsadzenia, więc chętnie wykorzystają brak potwierdzenia.
Pogoda w hrabstwie Kerry jest wyjątkowo kapryśna. Najlepszy sezon na wyprawę na Skellig to druga połowa czerwca – lipiec – pierwsza połowa sierpnia. W hrabstwie Kerry jest lotnisko, ale zdecydowanie najwygodniej z Polski jest polecieć do Shannon (względnie Cork). Latają tam tanie linie.
Portmagee nie oferuje zbyt wiele atrakcji, nie licząc Skellig Experience, gdzie można na sucho (dosłownie!) pooglądać informacje o wyspie. Sama mieścinka to właściwie jedna główna ulica przy porcie. Tam mieści się kilka knajp i pubów, w tym „The Moorings”, w którym Mark Hamill nalewał samodzielnie idealną pintę (są tam zdjęcia). Jest też sklep, który jednocześnie jest spożywczym, jak i sprzedaje pamiątki, dziś głównie związane z porgami i „Gwiezdnymi Wojnami”.
Będąc w Portmagee warto zahaczyć o półwysep Dingle, na którym także kręcono „Gwiezdne Wojny”. Dotarcie do Ceann Sibeal może być trochę problematyczne, nawet jak się ma wynajęty samochód. Przede wszystkim jest to teren prywatny i nie dojedzie się tam. Ale prawdopodobnie można spokojnie tam dotrzeć na piechotę. Nam się to nie udało ze względu na pogodę. Mieliśmy dwa dni w Portmagee. Jeden przeznaczony na Skellig (pierwszy), drugi na okolicę, w tym właśnie Dingle. Na Skellig udało się dopłynąć, ale w drugi dzień wycieczki tam zostały odwołane.
Na przeciwko Ceann Sibeal znajduje się Ceann Sraithe, to punkt widokowy i miejsce upamiętniające „Gwiezdne Wojny”. Jest tu nawet tabliczka wskazująca, gdzie dokładnie na Ceann Sibeal kręcono „Ostatniego Jedi” i zdjęcie jak wyglądał zbudowany plan. Z planu już nic nie zostało.
Na koniec ciekawostka. „Gwiezdne Wojny” to nie jedyny film, który powstał na Skellig Michael. Kręcił tam między innymi Werner Herzog. Obszerniejsza przyrodniczo i kulturowo relacja i więcej zdjęć ze Skellig znajduje się tutaj.
Tekst i zdjęcia: Lord Sidious i Chewie z Wooczego Imperium.
Zdjęcia na Skellig Michael kręcono pod koniec lipca 2014 roku. Filmowcy zajęli wyspę na zaledwie kilka dni, zamknięto ją dla zwiedzających w dniach 28-30 lipca. Pojawili się tu Mark Hamill i Daisy Ridley. Bazą wypadową dla filmowców było Portmagee.
Zdjęcia ze Skellig Michael są w filmie dobrze widoczne i bardzo łatwo rozpoznawalne. Warto zwrócić uwagę na to, że kolejność miejsc jest trochę zamieniona względem szlaku. Rey pokonuje drogę, przechodząc przez „koniec” trasy, zanim dotrze do miejsca w środku. Tak działa magia kina.
Na Skellig Michael wrócił Rian Johnson kręcąc „Ostatniego Jedi”. Po raz pierwszy przyleciał tu we wrześniu 2015 roku, jeszcze przed premierą „Przebudzenia Mocy”. Johnson zarezerwował 4 dni zdjęciowe na Skellig, jednak już pierwszego dnia zostały one opóźnione z powodu złych warunków atmosferycznych. Znów bazą filmowców było Portmagee.
Rian planował wrócić na Skellig także wiosną, by nakręcić zdjęcia przy innej pogodzie. Przeciw sobie miał zarówno zmienną aurę, jak i ekologów. Niestety podczas wrześniowych zdjęć nie obyło się bez incydentów: podczas lądowania helikoptera zostały nieznacznie uszkodzone zabudowania i zniszczone ptasie gniazdo. Ponieważ do filmowania potrzebowali zgód tak BirdWatch jak i UNESCO, które już wcześniej były dość niechętne kręceniu tu filmu, a po incydencie restrykcje byłby jeszcze większe. Warto pamiętać, że konieczność uzyskania tych zgód także wynika z niezadowolenia obu organizacji po zdjęciach do VII Epizodu. Efekt był taki, że łatwiej było stworzyć makietę Skellig Michael niż tam wracać z całą ekipą. Prawdopodobnie nagrano tam tylko same widoki. Zdjęcia do Ahch-To powstawały zarówno w Pinewood, jak i w Ceann Sibeal na półwyspie Dingle.
W „Ostatnim Jedi” da się zauważyć, które zdjęcia kręcono na Skellig. Budując makiety starego klasztoru filmowcy zrobili sobie zdecydowanie większą przestrzeń. Można też dostrzec inne różnice w szczegółach.
Wyspy Skellig same w sobie są bardzo ciekawą atrakcją. Od 1996 roku znajdują się na liście UNESCO, a od 1988 roku jest to rezerwat ptactwa. Na Little Skellig mamy olbrzymią kolonię głuptaków, zaś na Skellig Michael (Sceilig Mhichíl), czyli Wielkiej Skellig (Great Skellig) dominują maskonury. W sumie występuje tu także kilkanaście innych gatunków ptaków, ale maskonurów jest naprawdę mnóstwo. Nie są one specjalnie płochliwe, chowają się po norkach, ale też latają praktycznie wszędzie. W „Przebudzeniu Mocy” kilka złapało się w kadrze w dalszych zdjęciach, jednak prawdopodobnie duża część z nich została komputerowo wymazana.
Jeszcze gorzej potraktowano te przepiękne ptaki w „Ostatnim Jedi”, gdzie zastąpiono je porgami. Porgi są inspirowane poniekąd maskonurami, natomiast na filmie jest ich stosunkowo mało w porównaniu do tego, co nas czeka na wyspie.
Mnisi przybyli tu w VI lub VIII wieku i zbudowali swoją pustelnię. Na stały ląd przenieśli się dopiero w XIII wieku (z powodu oziębienia klimatu). W XIX wieku zbudowano tu latarnie morskie, co trochę zniszczyło tak krajobraz wyspy, jak i stare schody. Wraz z latarnikami na wyspie pojawiły się szczury i króliki. Te pierwsze przypadkowo, drugie zaś celowo. Szczęśliwie maskonury okazały się być wojownicze i to one przepędzają króliki z nor i zakładają tam swoje gniazda. Poza ptactwem w oceanie można spotkać też foki szare i delfiny.
Obecnie na Wielkiej Skellig jest jedna czynna latarnia, ale dziś jest ona całkowicie zautomatyzowana. Na wyspie w sezonie turystycznym mieszkają przewodnicy (przez 2 tygodnie, potem zmiana). Zazwyczaj jest ich troje.
Na Skellig Michael wypływa się z Portmagee lub ewentualnie z Knightstown, Ballinskelligs i Derrynane. Sezon turystyczny trwa tu od maja do września. Dziennie na wyspę może wejść ograniczona liczba osób. Większość źródeł mówi o 150, ale niektóre podają 180. Prawdopodobnie wynika to z tego, że jest bardzo duże obłożenie, ale pogoda nie zawsze pozwala tu wylądować. Więc te dodatkowe 30 osób zapewne jest jakoś przełożona z poprzednich dni.
Płynąc na Wielką Skellig wpierw mijamy Małą Skellig i obserwujemy kolonie głuptaków. Uwaga, oprócz wycieczek z lądowaniem na Skellig Michael, są też „wyjazdy ekologiczne”, które jedynie opływają obie wyspy. Są tańsze, ale nam nie o to chodzi. Czas od wypłynięcia z Portmagee do powrotu to jakieś 6 godzin. Na Skellig Michael nie ma co liczyć ani na toalety, ani na coś ciepłego.
Oczywiście punktem kulminacyjnym wyprawy jest lądowanie na Skellig Michael. Skały z których zbudowana jest wyspa, to osad pochodzący jeszcze z dewonu. Dzięki jej trwającej miliony lat erozji wyspa zawdzięcza swój kształt. Na wyspie znajdują się dwa szczyty – South Peak i wysunięty bardziej na wschód North Peak. To właśnie na nim wznosi się klasztor. Między szczytami znajduje się dolina Christ’s Saddle.
Na zwiedzanie Skellig turyści dostają średnio jakieś trzy godziny na zwiedzanie. To wystarcza na spokojny spacer i napawanie się tym niezwykłym miejscem. Od przystani idzie się prostą ścieżką do schodów liczących ponad 600 stopni. Tam też czeka nas krótka pogawędka o bezpieczeństwie. Schody nie mają poręczy, są kamienne i przy deszczowej pogodzie mogą być niebezpieczne. Zdarzyły się śmiertelne wypadki.
Schodami dojdziemy do wspomnianego Christ’s Saddle. Po drodze mijamy naturalną formację, którą wykorzystał Rian Johnson w „Ostatnim Jedi”. Tu ćwiczyła Rey. Christ’s Saddle także rozpoznamy z filmu. To tu Luke wyrzucił miecz. Potem czeka nas kolejna wspinaczka na północny szczyt, gdzie znajduje się średniowieczny klasztor, także wykorzystany w filmach.
Chcąc wybrać się na Skellig przede wszystkim trzeba odpowiednio wcześniej zarezerwować sobie wycieczkę, przynajmniej kilka miesięcy wcześniej. Na miejscu są raczej marne szanse by coś znaleźć. Wycieczkę z lądowaniem na Skellig Michael rezerwuje się przez internet płacąc małą zaliczkę. Podstawowa kwota – czyli w naszym przypadku to było 80 Euro od osoby, jest płatna na miejscu gotówką. Bardzo ważne jest to, żeby upewnić się wcześniej, czy wycieczka nie została odwołana z powodu pogody. Warto też sobie ją potwierdzić także dzień wcześniej. Irlandczycy najczęściej mają kogoś z poprzednich dni lub dodatkowych turystów do wsadzenia, więc chętnie wykorzystają brak potwierdzenia.
Pogoda w hrabstwie Kerry jest wyjątkowo kapryśna. Najlepszy sezon na wyprawę na Skellig to druga połowa czerwca – lipiec – pierwsza połowa sierpnia. W hrabstwie Kerry jest lotnisko, ale zdecydowanie najwygodniej z Polski jest polecieć do Shannon (względnie Cork). Latają tam tanie linie.
Portmagee nie oferuje zbyt wiele atrakcji, nie licząc Skellig Experience, gdzie można na sucho (dosłownie!) pooglądać informacje o wyspie. Sama mieścinka to właściwie jedna główna ulica przy porcie. Tam mieści się kilka knajp i pubów, w tym „The Moorings”, w którym Mark Hamill nalewał samodzielnie idealną pintę (są tam zdjęcia). Jest też sklep, który jednocześnie jest spożywczym, jak i sprzedaje pamiątki, dziś głównie związane z porgami i „Gwiezdnymi Wojnami”.
Będąc w Portmagee warto zahaczyć o półwysep Dingle, na którym także kręcono „Gwiezdne Wojny”. Dotarcie do Ceann Sibeal może być trochę problematyczne, nawet jak się ma wynajęty samochód. Przede wszystkim jest to teren prywatny i nie dojedzie się tam. Ale prawdopodobnie można spokojnie tam dotrzeć na piechotę. Nam się to nie udało ze względu na pogodę. Mieliśmy dwa dni w Portmagee. Jeden przeznaczony na Skellig (pierwszy), drugi na okolicę, w tym właśnie Dingle. Na Skellig udało się dopłynąć, ale w drugi dzień wycieczki tam zostały odwołane.
Na przeciwko Ceann Sibeal znajduje się Ceann Sraithe, to punkt widokowy i miejsce upamiętniające „Gwiezdne Wojny”. Jest tu nawet tabliczka wskazująca, gdzie dokładnie na Ceann Sibeal kręcono „Ostatniego Jedi” i zdjęcie jak wyglądał zbudowany plan. Z planu już nic nie zostało.
Na koniec ciekawostka. „Gwiezdne Wojny” to nie jedyny film, który powstał na Skellig Michael. Kręcił tam między innymi Werner Herzog. Obszerniejsza przyrodniczo i kulturowo relacja i więcej zdjęć ze Skellig znajduje się tutaj.
Tekst i zdjęcia: Lord Sidious i Chewie z Wooczego Imperium.