Tyt. oryginału: Star Wars: Infinities - A New Hope Autorzy: Chris Warner, Drew Johnson, Ray Snyder, Al Rio, Neil Nelson Oryginalne wyd.: Dark Horse Comics 2002 Stron: 96 |
Uwaga, spoilery!
Gwiazda Śmierci nie wybucha? Yavin zostaje unicestwiony? Leia ulega imperialnej indoktrynacji? Yoda walczy z Imperatorem? Możliwe? Jak najbardziej. Wystarczy przeczytać komiks Star Wars Infinities A New Hope.
Ta historia jest niesamowita i porywająca. Już od pierwszych chwil czytania wydaje się, że uczestniczymy w czymś niezwykłym. Torpedy Luke'a trafiają, lecz Gwiazda Śmierci nie wybucha. Chwilę później Yavin nie istnieje. Luke leci do Yody i odbywa tam pełne szkolenie Jedi. Han wraz Chewim nadal uciekają przed Jabbą i parają się przemytniczym fachem. Darth Vader szkoli Leię jako swoja uczennice. Watki świetnie się przeplatają i zmierzają do końcowej sceny, która jest bardzo zadziwiająca i świetnie oddaje klimat całej serii Infinities. Fabuła jest rzeczywiście doskonale napisana. Cała seria posiada swój wspaniały, charakterystyczny klimat, szybkie zwroty akcji, jak i duży dynamizm. Oczywiście wiele tu humorystycznych akcentów np. słowa Hana: "I've got a good felling about this", śmieszy zarówno Yoda, jak i C3PO. Zresztą cała alternatywna sytuacja wydaje się paranoiczno-absurdalna…
Komiks bardzo wciąga, czyta się go jednym tchem. Jest dobrze narysowany, nowoczesna kreską. Postacie są wyraźne, a kolory dobrze dobrane. Papieru nie mogę ocenić, ponieważ czytałem wersję elektroniczną. Jedyne wady to brak wydania PL i… to, że Imperium znów przegrywa. :( Mimo iż, komiks nic nie wnosi do świata Star Wars i nijak ma się do chronologii, zdecydowanie polecam wszystkim fanom, ten absurdalny i niepoważny komiks. Możemy go traktować jako świetną rozrywkę. Na pewno polubicie ten komiks.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9,5/10 Klimat: 10/10 Opis świata SW: 10/10 Opis Walk: 9/10 Rysunki: 9/10 |
Recenzja Kasis
Infinities, infinity, nieskończoność, bezkres.
Nieskończona liczba możliwości. Wiadomo, że czasami wystarczy mały drobiazg by zmienić bieg wydarzeń. Jeden niewielki szczegół, jeden element układanki. Jedno ogniwo w łańcuchu następujących po sobie zdarzeń i już cała historia może potoczyć się inaczej. Tak właśnie podeszli do znanej nam od lat opowieści scenarzyści serii komiksowej "Star Wars Infinities". W swoich komiksach przedstawiają historie będące odpowiedzią na pytania typu: co by było gdyby ...?
Pozycje z tej serii są oczywiście niekanoniczne, to jedynie rozważania o tym jak mogłyby wyglądać wydarzenia ze Starej Trylogii w alternatywnych światach. Autorzy puścili wodze wyobraźni serwując nam nowe wersje Gwiezdnych Wojen, w których uśmiercają pewne postacie, zostawiając inne przy życiu. Jednak historie te trzymają się pewnego schematu i ich twórcy sięgają do znanych elementów, wątków i motywów. Momentami można odnieść wrażenie, że rozmontowali znaną historię na części, a następnie bawili się tworząc nowe, nieraz zaskakujące kombinacje z tych kawałków. I właśnie w tym, między innymi, tkwi siła tych komiksów. To zamienianie bohaterów rolami, ukazywanie pewnych historii jakby od innej strony, wywołuje niejeden uśmiech.
Komiksy z miniserii "Infinities: A New Hope" noszą taki sam tytuł jak epizod IV i do pewnego momentu są dokładnie tą samą opowieścią. Jednak od jednej drobnej zmiany rozpoczyna się alternatywna seria wydarzeń. Prezentowana akcja wielokrotnie różni się od pierwowzoru, ale cały czas jest nawiązaniem do filmowego oryginału z najróżniejszymi smaczkami dla fanów. W komiksach pojawia się wiele doskonale znanych z filmów kwestii, ale wypowiadają je często inne postacie. Czasami wypowiedzi te pojawiają się praktycznie w identycznej sytuacji, a czasami w zupełnie innej. Daje to bardzo zabawny efekt.
Ponieważ komiksy Infinities ukazały się już w czasach prequeli znajdziemy w nich nawiązania do nowszych epizodów. Wiedza jaką przyniosło ze sobą "Mroczne Widmo" pozwoliło scenarzyście Chrisowi Warnerowi nawiązać do przeszłości bohaterów, która za czasów Starej Trylogii była bardziej enigmatyczna.
"Nowa Nadzieja" rozpoczyna się gdy podczas ataku na Gwiazdę Śmierci imperialna superbroń nie wybucha, pomimo tego, że Luke trafia w wylot szybu wentylacyjnego. Imperium zwycięża, a zaskoczeni rebelianci muszą salwować się ucieczką. Księżniczka Leia trafia zaś ponownie do niewoli. A dalej robi się jeszcze ciekawiej.
Niewątpliwie jedną z największych zalet tego komiksu są błyskotliwe i skrzące się od dowcipu dialogi. Zwłaszcza wypowiedzi Hana "Crazy and goodlooking" Solo. Zresztą uroczy przemytnik jest tu bardzo dobrze przedstawiony. Bez trudu można sobie wyobrazić Harrisona Forda odgrywającego te sceny i wypowiadającego te kwestie ze swoim krzywym uśmieszkiem. Luke jeszcze bardziej przypomina ojca – porywczy idealista, który chcąc ratować innych stawia pierwsze kroki na ciemnej ścieżce. Yoda natomiast odgrywa większą rolę niż w oryginale. Momentami można odnieść wrażenie, że Warner wie na co najczęściej narzekają fani i specjalnie dla nich "naprawia" sagę.
Dwa pierwsze zeszyty rysował Drew Johnson, w dwóch następnych zastąpiony przez Ala Rio. Mnie osobiście pod względem graficznym o wiele bardziej odpowiada druga część historii. Rysunki Rio są wyraźniejsze, staranniejsze i trzymają dobry poziom, podczas gdy u Johnsona bywały lepsze i o wiele gorsze kadry. U tego rysownika najbardziej tracą na wyglądzie postacie. Jednak całość i tak wygląda bardzo dobrze, a drobne braki w części graficznej wynagradzane są przez fabułę i wspomniane już dialogi.
Komiks czyta się świetnie i szybko, to naprawdę wspaniała gratka dla fanów. Jest to po prostu zabawa "Gwiezdnymi Wojnami", coś co powinno spodobać się każdemu fanowi (chyba, że jest skrajnym ortodoksem). Bardzo gorąco polecam.
PS. Produkt wolny od Jar Jara i Ewoków.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9,5/10 Klimat: 9/10 Fabuła: 9/10 Rozmowy: 10/10 Humor: 10/10 Rysunki: 7/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,00 Liczba: 21 |
|
Lord Jabba2009-10-11 14:09:44
Musze przyznać że ta historia jeszcze bardziej przypadła mi do gustu niż "oginalana" Nowa Nadzieja:)
Ri Rakhis2008-02-27 18:00:44
Bardzo dobry komiks. 10/10
Nestor2006-11-04 19:52:50
Świetna pozycja, calkiem ciekawa alternatywa, acz kolwiek zawierajaca szkielet wzorowany na oryginale. Mnie osobiscie przypadl do gustu ten komiks 9/10
stormtrooper212006-06-26 17:36:49
czytałem i nawet fajna alternatywa ale bardziej mi się podoba infinites: ROTJ. Vader przeżywa..:D:D
Jaro2005-12-23 16:11:26
Lord Sonak ---> swcomics.com
Lord Sonak2005-12-01 20:51:25
dajcie mi adres z internetowym wydaniem komiksu
Jedi-Lord2005-02-09 19:33:05
Co za badziew, bardzo dobrze ze Luke zniszczyl Gwiazde Smierci!!!
Shedao Shai2004-10-25 19:38:59
Doprawdy, świetny komiks. 9/10 za całkoształt :)
dooku2004-10-23 21:24:29
Tak naprawde to luke na koncu sie budzi na yavin i to tylko zly sen
Strid2004-09-13 17:03:37
Carno -> TYLKO PAŁAC IMPERIALNY ?! Przeciez tam przy zderzeniu pół Coruscant zostaje zniszczone ! A strzały z DS... no cóż 5 lat mieli na poprawki w konstrukcji.
Burzol2004-08-31 22:50:46
Świetny pomysł i bardzo dobre wykonanie. Zdecydowane 9, plus punkt za pomysł, co daje... 91 :)
Carno2004-06-01 22:40:11
Hmmm..zupelnie poparany...DS rozbija si eo COruscant i niszcyz tylko palac imperialny??? Jasne...albo ze DS strzela potem co pare sekund...i Imperium znowu przegrywa:( 6/10( 2 punkty za pomysl, 4 za rysunki)...
Dzedajmazder2004-05-09 08:25:29
rewelacyjny pomysł !!! Naprawdę nie wpadł bym na taki pomysł żeby zmienić historie z AHN na taką że imperator wygrywa :D 10\10