Dzień 1
An Hour with Mark Hamill
Panel z Markiem Hamillem to zawsze wielkie wydarzenie dla fanów. W końcu Luke jest najważniejszą postacią klasycznej trylogii, a ostatnio także McGuffinem „Przebudzenia Mocy”. Panel z Markiem był jednym z pierwszych na tegorocznym Celebration i miał też niecodzienną formę. Hamill wyszedł na scenę, nie było żadnego prowadzącego. Wpierw sam opowiedział kilka rzeczy, jednak zdecydowana większość to były odpowiedzi na pytania fanów. Wydawać by się mogło, że to najlepsze co mogło się zdarzyć. Niestety, z punktu widzenia fanów Star Wars, do mikrofonu dorwali się w dużej mierze fani komiksowych poczynań Hamilla. Pytania były niemoderowane, więc zabrakło zrównoważenia ich. Wcześniej dodatkowo zabroniono pytać o Epizod VIII, skończyło się też na tym, że właściwie nikt nie pytał nawet o VII. Szkoda.
Sytuację uratował trochę sam Mark. Na początek opowiedział kilka historyjek. Było też kilka anegdotek na temat „Przebudzenia Mocy”. Warto zwrócić uwagę na jedną. Mark był bardzo zaskoczony ilością Luke’a w filmie, zwłaszcza, że zanim dostał scenariusz zrobiono wokół tego całkiem dużą aferę, włącznie z wysłaniem go na ćwiczenia by doszedł do formy. Gdy czytał scenariusz, jeszcze ten z odciętą ręką lecącą w przestrzeni kosmicznej, wciąż czekał na to, kiedy jego postać będzie miała wejście. Zwłaszcza, że początkowe słowa, iż Luke zniknął, bardzo przypadły mu do gustu. Strony leciały, a o Luke’u co najwyżej ktoś wspomina. Ostatecznie był mocno rozczarowany ilością Luke’a w scenariuszu, ale nie dlatego, że było go mało, ale właśnie dlatego, że przez tą sekretność i cała masę innych czynności (jak ćwiczenia) miał zupełnie inne wyobrażenie tego, co ma zagrać. Czuł się trochę zawiedziony. Zawiodła komunikacja. Za to bardzo podobał mu się pomysł z odciętą ręką, głównie dlatego, że stanowił on klamrę. Luke byłby w pewien sposób na początku i na końcu filmu. Ostatecznie oczywiście wycięto rękę, reszta pozostała.
Mark Hamill
Rogue One: A Star Wars Story
Panel o „Łotrze 1” to bez wątpienia najważniejsze wydarzenie Celebration Europe 2016. Pełną relację z panelu przeczytacie tutaj. Panel był jednocześnie retransmitowany w dwóch pozostałych salach (Galaxy i Behind) oraz w Internecie.
Ekipa „Łotra 1”
John Knoll, Kiri Hart, Gareth Edwards, Kathleen Kennedy i prowadząca Gwendoline Christie
Panel z Fettami
Panel o Fettach pojawiał się w różnych formach na przestrzeni lat na Celebration. Czasem było ich czterech, tym razem pojawili się dwaj. Najstarszy, czyli Jeremy Bulloch i najmłodszy czyli Daniel Logan. Panel odbył się w Galaxy Stage, a prowadził go David Collins. Zaczęło się od kilku historyjek i anegdotek z planu. Zwłaszcza Bulloch starał się podchodzić luźno do tematu, mówiąc wpierw o tym, że strój Fetta założył nawet rano. Collins bardzo się zdziwił, dopytując Jeremy’ego o szczegóły. Aktor spoważniał i stwierdził, że faktycznie czasem zakłada jeszcze strój Fetta, ale robi to tylko podczas różnych akcji charytatywnych, czy odwiedzania dzieci w szpitalach. Nie zabrakło też kilku anegdotek z planu. Wiele z nich Bulloch powtarzał już przy różnych okazjach, także w Polsce na StarForce.
Trochę inaczej do tematu podszedł Daniel Logan, który był bardzo zadowolony ze swojego pobytu w Londynie. Opowiadał o tym, jak wykorzystywał swoją przepustkę na planie „Ataku klonów” by zobaczyć jak najwięcej scen. Mówił też, jak intrygującym przeżyciem jest powrót do roli Fetta. On podłożył głos pod tę postać w „Wojnach klonów”. Podobno sam Lucas zdecydował, że chce Logana. Daniel natomiast mówił, że rola Boby zostawiła na nim trwały ślad. Prawda jest taka, że najpierw stał się popularny, rola przekreśliła jego karierę, a potem został zapomniany. „Wojny klonów” pozwoliły mu wyjść z niebytu i na nowo się określić oraz ustosunkować do tego kim dla niego jest Boba Fett. Potem odbyła się standardowa sesja pytań i odpowiedzi zadawanych przez publiczność.
Dwóch Fettów
An Hour with Mark Hamill
Panel z Markiem Hamillem to zawsze wielkie wydarzenie dla fanów. W końcu Luke jest najważniejszą postacią klasycznej trylogii, a ostatnio także McGuffinem „Przebudzenia Mocy”. Panel z Markiem był jednym z pierwszych na tegorocznym Celebration i miał też niecodzienną formę. Hamill wyszedł na scenę, nie było żadnego prowadzącego. Wpierw sam opowiedział kilka rzeczy, jednak zdecydowana większość to były odpowiedzi na pytania fanów. Wydawać by się mogło, że to najlepsze co mogło się zdarzyć. Niestety, z punktu widzenia fanów Star Wars, do mikrofonu dorwali się w dużej mierze fani komiksowych poczynań Hamilla. Pytania były niemoderowane, więc zabrakło zrównoważenia ich. Wcześniej dodatkowo zabroniono pytać o Epizod VIII, skończyło się też na tym, że właściwie nikt nie pytał nawet o VII. Szkoda.
Sytuację uratował trochę sam Mark. Na początek opowiedział kilka historyjek. Było też kilka anegdotek na temat „Przebudzenia Mocy”. Warto zwrócić uwagę na jedną. Mark był bardzo zaskoczony ilością Luke’a w filmie, zwłaszcza, że zanim dostał scenariusz zrobiono wokół tego całkiem dużą aferę, włącznie z wysłaniem go na ćwiczenia by doszedł do formy. Gdy czytał scenariusz, jeszcze ten z odciętą ręką lecącą w przestrzeni kosmicznej, wciąż czekał na to, kiedy jego postać będzie miała wejście. Zwłaszcza, że początkowe słowa, iż Luke zniknął, bardzo przypadły mu do gustu. Strony leciały, a o Luke’u co najwyżej ktoś wspomina. Ostatecznie był mocno rozczarowany ilością Luke’a w scenariuszu, ale nie dlatego, że było go mało, ale właśnie dlatego, że przez tą sekretność i cała masę innych czynności (jak ćwiczenia) miał zupełnie inne wyobrażenie tego, co ma zagrać. Czuł się trochę zawiedziony. Zawiodła komunikacja. Za to bardzo podobał mu się pomysł z odciętą ręką, głównie dlatego, że stanowił on klamrę. Luke byłby w pewien sposób na początku i na końcu filmu. Ostatecznie oczywiście wycięto rękę, reszta pozostała.
Mark Hamill
Rogue One: A Star Wars Story
Panel o „Łotrze 1” to bez wątpienia najważniejsze wydarzenie Celebration Europe 2016. Pełną relację z panelu przeczytacie tutaj. Panel był jednocześnie retransmitowany w dwóch pozostałych salach (Galaxy i Behind) oraz w Internecie.
Ekipa „Łotra 1”
John Knoll, Kiri Hart, Gareth Edwards, Kathleen Kennedy i prowadząca Gwendoline Christie
Panel z Fettami
Panel o Fettach pojawiał się w różnych formach na przestrzeni lat na Celebration. Czasem było ich czterech, tym razem pojawili się dwaj. Najstarszy, czyli Jeremy Bulloch i najmłodszy czyli Daniel Logan. Panel odbył się w Galaxy Stage, a prowadził go David Collins. Zaczęło się od kilku historyjek i anegdotek z planu. Zwłaszcza Bulloch starał się podchodzić luźno do tematu, mówiąc wpierw o tym, że strój Fetta założył nawet rano. Collins bardzo się zdziwił, dopytując Jeremy’ego o szczegóły. Aktor spoważniał i stwierdził, że faktycznie czasem zakłada jeszcze strój Fetta, ale robi to tylko podczas różnych akcji charytatywnych, czy odwiedzania dzieci w szpitalach. Nie zabrakło też kilku anegdotek z planu. Wiele z nich Bulloch powtarzał już przy różnych okazjach, także w Polsce na StarForce.
Trochę inaczej do tematu podszedł Daniel Logan, który był bardzo zadowolony ze swojego pobytu w Londynie. Opowiadał o tym, jak wykorzystywał swoją przepustkę na planie „Ataku klonów” by zobaczyć jak najwięcej scen. Mówił też, jak intrygującym przeżyciem jest powrót do roli Fetta. On podłożył głos pod tę postać w „Wojnach klonów”. Podobno sam Lucas zdecydował, że chce Logana. Daniel natomiast mówił, że rola Boby zostawiła na nim trwały ślad. Prawda jest taka, że najpierw stał się popularny, rola przekreśliła jego karierę, a potem został zapomniany. „Wojny klonów” pozwoliły mu wyjść z niebytu i na nowo się określić oraz ustosunkować do tego kim dla niego jest Boba Fett. Potem odbyła się standardowa sesja pytań i odpowiedzi zadawanych przez publiczność.
Dwóch Fettów