Star Wars: Łotr 1
- Autorstwo: Alexander Freed
- Ilustracje:
- Ilustracja okładki: Lucasfilm Ltd.
- Tłumaczenie: Anna Hikiert
- Redakcja:
- Oryginalny tytuł: Star Wars: Rogue One - A Star Wars Story
- Wydanie oryginalne: Del Rey, 16 grudnia 2016
- Wydanie polskie: Uroboros, 10 maja 2017
- Objętość (oryg/pl): 336/464 strony
- Cena (oryg/pl): 28,99 USD/39,99 PLN
- Uniwersum:
- Rodzaj publikacji: Powieść
- Seria powieściowa:
- Cykl wydawniczy:
- Projekt multimedialny: Łotr 1
- Nota wydawnicza
- Zawartość
- Recenzje
- Dodatkowe informacje
- Galeria
Nota wydawnicza (Uroboros, 2017)
Bez nadziei nie ma rebelii…
Poznaj nowe sceny i wydarzenia z trzymającej w napięciu opowieści filmowej!
W miarę jak Imperium coraz mocniej zaciska swoją żelazną pięść na galaktyce, nasilają się też niepokojące plotki. Rebelia dowiaduje się o niecnych planach imperialnego reżimu, obliczonych na całkowite podporządkowanie sobie kolejnych układów gwiezdnych. Głęboko w imperialnej przestrzeni dobiega końca budowa przerażającej niszczycielskiej machiny – niewyobrażalnie okrutnej… i być może zbyt potężnej, by kiedykolwiek udało się ją pokonać.
Jeśli światy zdane na łaskę i niełaskę Imperium mają w ogóle jakąś szansę wobec takiej potęgi, to cała ich nadzieja leży w garstce straceńców i zdesperowanych śmiałków: rezolutnej młodej kobiecie, mającej z Imperium własne porachunki, rebelianckim dowódcy wysłanym z bezwzględną misją, imperialnym dezerterze, pobożnym ślepcu wraz z jego zabójczo skutecznym kompanem, a także byłym imperialnym droidzie. To w ich rękach spoczywa nowa nadzieja, która może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Rebelii – o ile tej garstce desperatów uda się zdobyć plany przerażającej imperialnej broni.
Jednak podczas gdy łączą wysiłki, by wypełnić tę niebezpieczną misję, niebo przesłania cień jej obiektu: mrożącej krew w żyłach sfery o monstrualnych rozmiarach, która lada chwila utwierdzi w galaktyce brutalne rządy Imperium, siejąc spustoszenie godne jej przerażającej nazwy, brzmiącej: Gwiazda Śmierci.
Nota wydawnicza (Del Rey, 2016)
As the shadows of the Empire loom ever larger across the galaxy, so do deeply troubling rumors. The Rebellion has learned of a sinister Imperial plot to bring entire worlds to their knees. Deep in Empire-dominated space, a machine of unimaginable destructive power is nearing completion. A weapon too terrifying to contemplate . . . and a threat that may be too great to overcome.
If the worlds at the Empire’s mercy stand any chance, it lies with an unlikely band of allies: Jyn Erso, a resourceful young woman seeking vengeance; Cassian Andor, a war-weary rebel commander; Bodhi Rook, a defector from the Empire’s military; Chirrut Îmwe, a blind holy man and his crack-shot companion, Baze Malbus; and K-2SO, a deadly Imperial droid turned against its former masters. In their hands rests the new hope that could turn the tide toward a crucial Rebellion victory—if only they can capture the plans to the Empire’s new weapon.
But even as they race toward their dangerous goal, the specter of their ultimate enemy—a monstrous world unto itself—darkens the skies. Waiting to herald the Empire’s brutal reign with a burst of annihilation worthy of its dreaded name: Death Star.
Bez nadziei nie ma rebelii…
Poznaj nowe sceny i wydarzenia z trzymającej w napięciu opowieści filmowej!
W miarę jak Imperium coraz mocniej zaciska swoją żelazną pięść na galaktyce, nasilają się też niepokojące plotki. Rebelia dowiaduje się o niecnych planach imperialnego reżimu, obliczonych na całkowite podporządkowanie sobie kolejnych układów gwiezdnych. Głęboko w imperialnej przestrzeni dobiega końca budowa przerażającej niszczycielskiej machiny – niewyobrażalnie okrutnej… i być może zbyt potężnej, by kiedykolwiek udało się ją pokonać.
Jeśli światy zdane na łaskę i niełaskę Imperium mają w ogóle jakąś szansę wobec takiej potęgi, to cała ich nadzieja leży w garstce straceńców i zdesperowanych śmiałków: rezolutnej młodej kobiecie, mającej z Imperium własne porachunki, rebelianckim dowódcy wysłanym z bezwzględną misją, imperialnym dezerterze, pobożnym ślepcu wraz z jego zabójczo skutecznym kompanem, a także byłym imperialnym droidzie. To w ich rękach spoczywa nowa nadzieja, która może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Rebelii – o ile tej garstce desperatów uda się zdobyć plany przerażającej imperialnej broni.
Jednak podczas gdy łączą wysiłki, by wypełnić tę niebezpieczną misję, niebo przesłania cień jej obiektu: mrożącej krew w żyłach sfery o monstrualnych rozmiarach, która lada chwila utwierdzi w galaktyce brutalne rządy Imperium, siejąc spustoszenie godne jej przerażającej nazwy, brzmiącej: Gwiazda Śmierci.
Nota wydawnicza (Del Rey, 2016)
As the shadows of the Empire loom ever larger across the galaxy, so do deeply troubling rumors. The Rebellion has learned of a sinister Imperial plot to bring entire worlds to their knees. Deep in Empire-dominated space, a machine of unimaginable destructive power is nearing completion. A weapon too terrifying to contemplate . . . and a threat that may be too great to overcome.
If the worlds at the Empire’s mercy stand any chance, it lies with an unlikely band of allies: Jyn Erso, a resourceful young woman seeking vengeance; Cassian Andor, a war-weary rebel commander; Bodhi Rook, a defector from the Empire’s military; Chirrut Îmwe, a blind holy man and his crack-shot companion, Baze Malbus; and K-2SO, a deadly Imperial droid turned against its former masters. In their hands rests the new hope that could turn the tide toward a crucial Rebellion victory—if only they can capture the plans to the Empire’s new weapon.
But even as they race toward their dangerous goal, the specter of their ultimate enemy—a monstrous world unto itself—darkens the skies. Waiting to herald the Empire’s brutal reign with a burst of annihilation worthy of its dreaded name: Death Star.
Recenzja JarJar_binksa
Recenzja adaptacji „Star Wars. Łotr 1. Star Wars Historie”, z ujęciem historii powstania „Gwiezdnych Wojen” i wyłonienia się Nowego Kanonu.
„40 lat minęło jak jeden dzień”, i to jeszcze z ponad rocznym zapasem. Tyle, bo 41 długich wiosen dających nam możliwość zaznajomienia się, wręcz zasmakowania tej galaktycznej osnowy "Gwiezdnych Wojen", która dziś rozrosła się do miary organizmu, ma najsłynniejsze Uniwersum w historii. Uniwersum, które zapłonęło tak mocno, że jego ciepło dotarło chyba wszędzie, obejmując znaczną część kulturowej myśli ludzkiej. To 25 maja 1977 roku, po kilku napisanych przez siebie scenariuszach i trafieniu w końcu w ten jeden jedyny pomysł, po okresie braku zaufania i nie okazania wsparcia finansowego, które George’owi Lucasowi były potrzebne, przez które musiał przejść i w końcu jakoś z tego wybrnął, oraz po kłopotach na planie zdjęciowym do innego niż wszystkie filmu sci-fi i wyjątkowej ,,krwawicy” nerwów, Lucas doczekał się premiery wyjątkowego kinowego show, które zadziwiło świat. "The Star Wars" zwyciężyło cały 1977 rok, porażając rozmachem przestrzeni kosmicznej tam wykreowanej i ,,pływającymi” w niej okrętami, które atakowały się nawzajem wiązkami przerywanych świszczących świateł, a także oszałamiając widza samą ideą walki dobra ze złem, w której najważniejsza jest konwencja "Mocy". 3 i 6 lat później było podobnie: pełen sukces i świadomość, że "Star Wars" rozwijało się na oczach milionów fanów na całym świecie. W serii prequeli, natomiast, rozpędzona galaktyczna machina "Gwiezdnych Wojen", która miała za sobą bagaż doświadczenia, która, jako marka stała się odrębnym, jakby scalającym się z Wszechświatem bytem, Lucas kontynuował budowę Uniwersum z różnym skutkiem, tj. odbiorem i wydźwiękiem wśród społeczności fanów.
W 2012 roku, pragnący poświęcić się rodzinie, zmęczony brakiem pomysłów i naciskaniem ze strony mediów, Lucas, ,,stracił serce” - pozbył się części siebie i sprzedał kompanii „Disney’a” swoje ,,dziecko”, które założone w 1971, jako symbol niezależności i zabezpieczenie dla przyszłego filmowca, pielęgnował przez 40 lat. Pewna era się skończyła, a jak to w życiu bywa, koniec czegoś oznacza początek tego samego, przy czym w odświeżeniu i z nowym startem. Czas na Nowy książkowy i filmowy oparty o Spin-offy Kanon "Gwiezdnych Wojen"; czas na kolejną nowelizację z takowego kinowego Uniwersum; pora na "Łotr 1 –Star Wars, Historie" autorstwa Alexandra Freeda.
Przyczyn popularności, niekiedy miłości, a nawet skrajnej obsesji do "Gwiezdnych Wojen" nie trzeba się aż tak bardzo doszukiwać. Fanom spragnionym kosmicznej, osadzonej w fantastycznym, żyjącym własnym życiem Uniwersum, przygody, przyszła na ratunek galaktyczna Saga Georga Lucasa, urozmaicając ich życie, jak i zbiorową świadomość kulturową całej masy społecznej tego świata. Zakładając w 1971r. "Lucasfilm Ltd." i wypuszczając do kin w 1977r. "The Star Wars", ten kalifornijski reżyser zapoczątkował coś, bez czego trudno wyobrazić sobie dzisiejsze kulturowe, ukierunkowane na rozrywkę i pasję życie Cywilizacji Ludzi; bez czego trudno w ogóle zadawać sobie pytanie: ,,A co by było, gdyby nie było 'Gwiezdnych Wojen?'". A takie pytanie ma bardziej retoryczne, filozoficzne znacznie – na nie po prostu nie da się odpowiedzieć.
Przechodząc powoli do meritum dyskursu nad książkową adaptacją "Łotra 1" A.Freeda warto zwrócić uwagę na fakt, iż mimo przejęcia "Lucasfilm Ltd." przez "Disney’a" i wprowadzenia w 2014 roku "Nowego Kanonu" Star Wars, obejmującego wszystkie treści związane z Uniwersum "Gwiezdnych Wojen", które od tej daty będą się kolejno pojawiały: filmy, powieści, komiksy, wpisy encyklopedyczne itp., Galaktyka, dla której Prometeuszem był George Lucas na tą chwilę ma się zupełnie dobrze. Skupia się w niej więcej świeżości, nowego sposobu pojęcia niektórych wydarzeń, które wcześniej pojawiały się szeroko w literaturze - obecnie w tzw. „Legendach” Uniwersum. Dlatego też, kontynuując moją przygodę z ,,książkami po filmie” w cyklu "Star Wars", będę miał na uwadze to, aby doceniać ten mityczny Wszechświat „Gwiezdnych Wojen” i cieszyć się jako ich miłośnik każdym dniem z nim spędzonym.
Przenieść formę scenariusza filmowego danego dzieła z własnym oparciem tego jak wyglądał film w oczach widza na realia zupełnie innego, ,,dwuwymiarowego”, ale nabierającego właściwej formy w naszej wyobraźni, świata, nie jest łatwo. To katorżnicza praca, która w rezultacie ma ofiarować środowisku fanów, coś, co uzupełni ich wiedzę do danego filmowego obrazu, wzbogacając to kinowe przeżycie, i zachęcając do ponownego sięgnięcia po film. W przypadku "Łotra 1", to zadanie, ba, wręcz super-istotna misja A.Freedowi się naprawdę udała. Posunę się o jeszcze śmielsze stwierdzenie, iż dodatki w formie zapisków, notek technicznych i innych informacji rozszerzających naszą wiedzę o niniejszym filmie, a tym samym "Nowym Kanonie" Gwiezdnych Wojen, które dość często przedzielają rozdziały tej nowelizacji, są niesamowitym plusem, bezcennym atrybutem powieści, niczym odnaleziony Św. Graal lub wyciągnięty z rękawa as. Dzięki nim historia Rebelii pisana jest, tak, jak tego świat jeszcze nie widział. Korespondencja między personami Imperium: Orsonem Krennicem a Tarkinem, między Sojuszem, który zrodził się wtedy, gdy Galaktyka powoli ,,zapadała się” pod wpływem nacisku Imperialnej Machiny Wojennej i obślizgłej, sączącej jad politycznej hegemonii Imperatora: między Mon Mothmą a Generał Dravenem, wytłuszczają i nakreślają, jak od kuchni, ,,poza kadrem”, rodziły się kluczowe dające wiekopomne skutki, decyzje. Istoty tego, jak Freed urozmaicił tak niezwykle ważnymi dodatkami adaptację filmowego „Łotra 1”, nie da się nie docenić; jest to coś, czego obraz kinowy nigdy nam nie pokaże, coś, co uwydatni nakreśloną przez film problematykę. Akta, zapiski, wymiana zdań w HoloNecie przechwycona przez Imperium albo Sojusz – już samo to jest bezprecedensowym wydarzeniem w literaturze Nowego Kanonu "Star Wars", podnosząc tym samym jego i swoją, jako powieści, wartość.
Powstanie Sojuszu Rebeliantów, czy popularnej w klasycznej Trylogii Filmowej "Gwiezdnych Wojen" Rebelii nie było czymś łatwym, prostym; czymś, co powstało ot, tak, z racji tego, że ciemiężony lud musiał przeciwstawić się swemu oprawcy, a w tym przypadku apodyktycznemu Imperium. Zarówno film, jak i powieść A. Freeda – a bardziej ukierunkowana ku temu literacka wersja, przesycona dramatem decyzyjnym postaci, tak uwydatnianym z ich perspektywy przez narratora scalającego się z ich świadomością doznań i odczuć – nakreśla, że historia Rebelii była niczym surowe: ,,krew pot i łzy”. Zanim Luke Skywalker wystrzelił torpedę ze swojego X-Winga, która wpadła do kolistego, małego otworu prowadzącego do reaktora „Gwiazdy Śmierci”, starający się podcinać skrzydła swojemu oprawcy Sojusz nie był do końca spójny, harmonijny i jednostajny pod względem podejmowanych decyzji. Jego członkowie, od Beila Organy, Generała Dodonny i Dravena począwszy, poprzez Admirała Raddusa i przywódczynię Mon Mothmę oraz na Kapitanie Cassianie Andorze skończywszy, byli bardziej podzieleni niż ze sobą złączeni. Można tu ująć krótko: scalało ich jedno zagrożenie: kąśliwe, apodyktyczne, rozrastające się niczym niekontrolowany Złośliwy Nowotwór, Imperium, a dzieliła cała gama wyborów, od których zależało tak wiele. Przykładem nieporozumienia między Rebeliantami była sytuacja na planecie Jedha, gdzie Jyn i Cassian wpadli w zasadzkę Sawa Gerrery – byłego Rebelianta, fundamentalistę i ekstremistę pośród ludzi Sojuszu, do czego w ogóle nie miało prawa dojść. Podobnie było na Eadu, gdzie pośród nowoczesnych plasto-betonowych konstrukcji Imperialnego Ośrodka Badawczego ukrywał się Galen Erso. To jego miał zabić Cassian, tak chciała część dowództwa Przymierza, a na szczęście do tego nie doszło. Łatwo Rebelii nie było; wspólne cele owszem, lecz niewidzialna ściana dzieląca tych, co mieli się ze sobą jednoczyć... również. Droga do zwycięstwa nad Imperium była jeszcze daleka. Liczyła się wspólnota, gdyż na Przymierzu polegała cała Galaktyka, a bez niego, niestety, nie ma nadziei.
Nie sposób nie wspomnieć o bardzo ważnych, napisanych przez przeszłość, przez silną rodzinną więź postaciach "Łotra 1", którym charyzmy, istoty charakteru i barwy emocjonalnej nadał głównie A. Freed, czego w filmie nie do końca można było doświadczyć. To właśnie dla Jyn Erso, przesyconej odwagą – a do tego bohaterka musiała dojrzeć - inspiracją do życia, wolności i działań, które w konsekwencji poprowadziły Przymierze do zdobycia planów konstrukcyjnych Gwiazdy Śmierci byli jej rodzice, Galen i Lyra Erso. Pośród Elity Imperium, która dla rebelianckich walczaków stanowiła charakterologiczny i ideologiczny kontrast wyróżniali się szef Programu Zbrojeniowego, Orson Krennic oraz Wielki moff, Gubernator Wilhuff Tarkin. Jeden chciał widzieć, jak na szyi drugiego zaciska się pętla, która łamie mu kręgi i pozbawia życia. To było niesamowite, jak obaj chcieli dostąpić zaszczytu bycia prawą ręką Imperatora. Tarkin to kompensacja czystej chłodnej kalkulacji w kruchym, ale paradoksalnie silnym ciele. Dla niego liczyło się tylko to, co daje pewny, określony efekt. Natomiast Krennic miał mocno przerośnięte Ego i nawet w obliczu śmierci był przekonany o tryumfie Gwiazdy Śmierci… jego Gwiazdy Śmierci. A co z „Mocą”, jej ideą, obliczem zawartym w tej powieści? Baze i Chirrut byli Strażnikami Whillów – pilnowali kryształów Kyber w świątyni na księżycu Jedha. Nie byli Jedi, wierzyli w „Moc Innych”, w „Moc”, która może objawiać się w idei, w miejscu, a nie tylko w organizmach żywych.
Tak jak „najjaśniejsze Gwiazdy miały serca z Kyberu” , tak Rebelia miała swoją nadzieję, swoją bezcenną nadzieję.
- Książka w Polsce ukazała się w przedsprzedaży 10 maja 2017 roku w sieci Empik, a 24 maja tego samego roku trafiła do ogólnodostępnej dystrybucji.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,52 Liczba: 25 |
|
The Trooper2017-08-21 21:38:57
Bardzo dobrze i poprawnie napisana adaptacja. Polecam.
weird.vector2017-02-13 15:39:08
Niby bardzo dobra adaptacja, czyta się nieźle, ładnie pogłębia wiele postaci... ale ciągle niezbyt rozumiem sens istnienia książkowych adaptacji filmów.
bmw8302016-12-28 21:32:30
Jako adaptacja 10/10. Jako samodzielna historia 8/10. Freed odwalił kawał dobrej roboty, to najlepsza spośród adaptacji SW, które czytałam.